Untitled - Katechizmy.pl
Transkrypt
Untitled - Katechizmy.pl
© WSFP „Ignatianum” i Autorzy, 2009 ul. Kopernika 26 • 31-501 Kraków tel. 012 62 93 420 • fax 012 42 30 038 [email protected] http://www.ignatianum.edu.pl Projekt okładki Andrzej Sochacki Redakcja techniczna Marta Majewska ISBN 978-83-89631-93-0 (Ignatianum) ISBN 978-83-7505-168-1 (WAM) WYDAWNICTWO WAM ul. Kopernika 26 • 31-501 KRAKÓW tel. 012 62 93 200 • fax 012 42 95 003 e-mail: [email protected] DZIAŁ HANDLOWY tel. 012 62 93 254, 012 62 93 255, 012 62 93 256; fax 012 43 03 210 e-mail: [email protected] Zapraszamy do naszej KSIĘGARNI INTERNETOWEJ http://WydawnictwoWam.pl, tel. 012 62 93 260, tel./fax 0126293261 Drukarnia Wydawnictwa WAM • ul. Kopernika 26 • 31-501 Kraków Spis treści Wprowadzenie 7 Karol Wojtyła Myśląc Ojczyzna... 9 Jerzy Sadowski Wprowadzenie do rozważań o patriotyzmie 13 Józef Maria Bocheński O patriotyzmie 61 Józef Maria Bocheński Co to znaczy być Polakiem? 79 Władysław Stróżewski O pojęciu patriotyzmu 95 Władysław Stróżewski Etyka obywatelska – etyka obywatela 107 Władysław Stróżewski Myśli o patriotyzmie 121 Władysław Stróżewski Na marginesie „O miłości ojczyzny” Karola Libelta 129 Władysław Stróżewski Kilka refleksji o patriotyzmie 149 Tadeusz Ślipko Etyka narodu 159 Spis treści Tadeusz Ślipko Etyka narodu 199 Tadeusz Ślipko Naród w perspektywie globalizacji 215 Tadeusz Ślipko Państwo i naród w dobie globalizacji 227 Tadeusz Ślipko Patriotyzmu etos, granice i praktyczne zadania 241 Tadeusz Ślipko Ekologiczne aspekty patriotyzmu w etycznym naświetleniu 257 Tadeusz Ślipko Naród w aspekcie zagrożeń ze strony globalizacji 265 Jerzy Sadowski Patriotyzm od strony przyrodniczej 271 Jan Paweł II Myśląc Ojczyzna… 311 Jan Paweł II Pokój Tobie Polsko, Ojczyzno moja! 327 Nota bibliograficzna 329 Wprowadzenie O patriotyzmie i narodzie po 1989 r. mówiło się mało i mimochodem, jakby z pewnym zażenowaniem. W imię politycznej poprawności lepiej było nie dotykać tematu niż doprowadzić jakoby do resentymentów i narodowej megalomanii. Zdziwienie budzi fakt, iż nawet w porządnie wydanym w 2004 r., bogatym w treść (1714 stron) Słowniku społecznym na próżno szukać takich samodzielnych haseł, jak: patriotyzm, naród, ojczyzna, kraj itp., chociaż znajdziemy hasła z interesującego nas tematycznie obszaru: faszyzm, nacjonalizm, rasizm. Trudno zrozumieć, czym kierował się redaktor, pomijając wyżej wymienione pojęcia. W czasach realnego socjalizmu mówiło się raczej o internacjonalizmie, a patriotyzm był budowany na fałszywych przesłankach. Poza tym występowała pewna kategoria księży uznawanych i popieranych przez władzę komunistyczną, tzw. księża – patrioci. Nic tedy dziwnego, iż patriotyzm nie kojarzył się dobrze. Chociaż w ostatnim czasie, głównie dzięki inicjatywom podejmowanym w Ministerstwie Kultury, na rynku pojawiło się kilka książek o patriotyzmie, to traktują temat raczej popularnie lub przedstawiają patriotyzm od strony politycznej bądź historycznej. Brakuje pozycji, które sięgają do samej istoty patriotyzmu i analizują go niezależnie od przeszłych lub bieżących wydarzeń politycznych. Takie podejście, z gruntu uniwersalne, winny zapewnić rozprawy filozoficzne. I temu czynimy zadość, wydając teksty wybitnych polskich, współczesnych filozofów, by sięgając do samych podstaw problemu lepiej zrozumieć sedno patriotyzmu i zbudować solidne fundamenty dla miłości Ojczyzny. W niniejszej książce prezentujemy prace dotyczące patriotyzmu napisane przez znanych polskich filozofów. Po długim namyśle i wahaniu zdecydowaliśmy się na publikację wszystkich (znanych nam) całościowych tekstów tych autorów. Zdajemy sobie doskonale sprawę, iż w wielu artykułach tego samego autora niektóre myśli powtarzają się i może Zob. B. Szlachta (red.), Słownik społeczny, Kraków 2004, s. 1714. Pominięto fragmenty związane z naszym tematem, będące częścią większych rozpraw, głównie w twórczości J. Bocheńskiego oraz liczne wypowiedzi (gł. do rodaków) Jana Pawła II. Wprowadzenie to być nużące dla czytelnika. Ale mając dylemat: czy opublikować wszystkie prace danego filozofa licząc się z powtórzeniami, czy też tylko wybór jego prac, zdecydowaliśmy się na to pierwsze, aby ukazać całość myśli autora w interesującej nas problematyce. Nie miało natomiast sensu opuszczanie powtórzeń, albowiem tekst stałby się mało, lub wręcz nieczytelny. Misternie i systematycznie prowadzona myśl autora uniemożliwiała wycięcie powtarzanych fragmentów. Wplatanie i łączenie zaś pozostałych części wiązałoby się z całkowitym przeredagowaniem tekstów i w gruncie rzeczy powstaniem nowych artykułów, już nie autorskich, lecz redakcyjnych. Publikowanie całości tematycznego dorobku danego autora ma tę zaletę, iż ukazuje ciągłość, rozwój lub ewolucję jego myśli. Wybór zaś związany jest z arbitralną decyzją i sympatią redaktora, czego chcieliśmy uniknąć. Teksty danego autora ułożone są w kolejności chronologicznej. Dotyczy to także rozpraw Tadeusza Ślipki, w których za podstawowy i jako pierwszy tekst przyjęto Etykę narodu z Zarysu etyki szczegółowej t. 2, wydany w 2005 r. jako wydanie II poszerzone, albowiem poza drobnymi uzupełnieniami, rozprawa ta w całości oparta jest na wydaniu I z 1982 roku. Każdy artykuł stanowi niejako zamkniętą jednostkę, a zatem bez uszczerbku dla zrozumienia treści można zacząć lekturę od dowolnego tekstu. Chociaż przedstawione w książce rozprawy w większości należą do filozoficznych i miejscami nie są łatwe, przy wnikliwym czytaniu nie powinny sprawiać kłopotów ze zrozumieniem istoty rzeczy, tym bardziej, że wiele kwestii powtarza się. Nagrodą za podjęty trud będzie satysfakcja z dotarcia do samych podstaw patriotyzmu. Publikacją tą spłacamy dług wdzięczności, jaki zaciągnęliśmy wobec naszej Ojczyzny, której duch (kultura) formował nas w niełatwym przecież okresie. Poprawiono tylko ewidentne błędy, wprowadzono drobne uzupełnienia (gł. w przypisach), natomiast nie ingerowano w teksty autorów, by zachować ich oryginalną formę i treść. Jerzy Sadowski Wprowadzenie do rozważań o patriotyzmie Rozważania na temat patriotyzmu, szczególnie przybrały na sile w naszym kraju, w okresie zaborów i 20-lecia międzywojennego. Dotyczyły one głównie historycznej, praktycznej, politycznej bądź społecznej strony miłości ojczyzny, chociaż pojawiły się też, w XIX wieku, systemy metafizyczne, nawiązujące w części do ówczesnych nurtów filozoficznych (głównie filozofii Hegla), po części oryginalne, w koncepcjach tzw. polskiej filozofii narodowej. Z licznego grona jej przedstawicieli wymieńmy tutaj tylko „filozofa czynu” Augusta Cieszkowskiego, Karola Libelta z jego piękną rozprawą O miłości ojczyzny, czy późniejszego kontynuatora idei mesjanistycznej Wincentego Lutosławskiego. Teoria mesjanizmu znalazła swój wyraz w romantycznej literaturze pięknej, w postaci wielkich dzieł naszych wieszczów narodowych. W twórczości literackiej pozytywistów odnajdujemy również, inaczej ujęte, kwestie miłości ojczyzny. Ale oprócz tych literackich przedstawień, Eliza Orzeszkowa i Bolesław Prus napisali także odrębne, ciekawe, ogólniejsze rozważania dotyczące patriotyzmu. Warto też wspomnieć o filozofie historii, teoretyku cywilizacji Feliksie Konecznym. Dużą wartość posiadają uwagi i rozważania na temat narodu i miłości ojczyzny Jacka Woronieckiego i Stefana Wyszyńskiego. Polscy socjologowie mają trwały, teoretyczny i empiryczny dorobek (uznany nie tylko w kraju) na polu zagadnień związanych z ojczyzną czy narodem, by wspomnieć tylko Jana Stanisława Bystronia, Józefa Chałasińskiego, Bolesława Limanowskiego, Zygmunta Balickiego, czy szczególnie Floriana Znanieckiego i Stanisława Ossowskiego. Mniej było (i jest) – co zrozumiałe – ściśle filozoficznych ujęć patriotyzmu, systematycznych analiz. Ale polska myśl filozoficzna w tym zakresie może poszczycić się cennymi opracowaniami. Twórczy wkład w jej rozwój lub cenne refleksje wnieśli czołowi polscy filozofowie: Kazimierz Twardowski, Tadeusz Kotarbiński, Józef Maria Bocheński, Józef Tischner, Mieczysław Albert Krąpiec, Władysław Stróżewski Jerzy Sadowski 14 czy Tadeusz Ślipko. Zaznaczmy, iż analiza filozoficzna patriotyzmu jest żmudna i niełatwa, a wiele kwestii pozostaje nadal otwartych. Na początku niniejszych rozważań winniśmy dokonać kilku zasadniczych ustaleń, bowiem często wiele pojęć jest niewłaściwie używanych, traktowanych jako synonimy, bądź ich zakres jest zazwyczaj zawężany. Ale, jak zobaczymy dalej, jednoznaczne i precyzyjne zdefiniowanie nie jest takie proste. Rozróżnijmy zatem wstępnie podstawowe terminy. N a r ó d to byt zbiorowy, niepodlegający jednoznacznym kryteriom wyodrębnienia i uznania, nie jest tylko sumą poszczególnych ludzi, ale czymś więcej, ma oparcie w bytach jednostkowych (realnych), kulturze oraz prawie zwyczajowym i stanowionym. Jest kategorią społeczną. P a ń s t w o to byt zbiorowy, który wspiera się na instytucjach i urzędnikach państwowych oraz prawie państwowym. Jest kategorią polityczną. Różni się od narodu. Najlepiej widać różnicę na przykładzie państw wielonarodowych. Takim państwem była dawniej Rzeczpospolita, znana z tolerancji, na jej terytorium chroniły się prześladowane gdzie indziej mniejszości: Żydzi, staroobrzędowcy, karaimowie. To nadawało specyficzny koloryt państwu i wpływało na jego kulturowe bogactwo. Dzisiaj szczątki tego bogactwa możemy podziwiać na kresach wschodnich, które tworzą Polskę egzotyczną, splecioną kulturą litewską, białoruską, tatarską, staroobrzędową, ukraińską. Państwa znikają i powstają częściej niż narody, tak przynajmniej uczy nas najnowsza historia Europy. Tadeusz Ślipko w swoich rozważaniach pisze, iż państwo to społeczność doskonała i suwerenna. Z kolei Józef Maria Bocheński stwierdza, że państwo to organizacja roszcząca sobie prawo do monopolu fizycznego przymusu, gwałtu. Jest ono abstrakcją, a odpowiadająca jej konkretna rzeczywistość, to zespół urzędników […]. W Słowniku społecznym znajdujemy taką oto definicję: Pojęcie państwa odnosi się do władzy politycznej sprawowanej przez rząd i system instytucji politycznych, które służą organizowaniu działań zbiorowych za pomocą podporządkowanego im aparatu administracyjnego (biurokracji). Platon i Arystoteles pojmowali państwo jako twór naturalny, Protagoras zaś jako sztuczny, który powstał na skutek porozumienia między ludźmi. Podobnie uważał T. Hobbes twierdząc, że państwo powstało J. M. Bocheński, Sto zabobonów, Paryż 1987, s. 80. B. Szlachta (red.), Słownik społeczny, Kraków 2004, s. 801. Wprowadzenie do rozważań o patriotyzmie 15 w wyniku umowy między rozsądnymi egoistami. Według Arystotelesa człowiek jest z natury zwierzęciem politycznym, stąd ma przyrodzony popęd do tworzenia państwa. Karol Libelt definiuje państwo jako „żywot narodu”. Przyjęło się używać zwrotów: stosunki międzynarodowe, zawody międzynarodowe itp., gdy tymczasem chodzi o relacje międzypaństwowe. O j c z y z n a to byt sercem pomyślany, pośredniczący według Władysława Stróżewskiego między narodem a państwem. Wyraz „ojczyzna” ma wiele znaczeń, niesłuszne jest przeto zawężanie jego zakresu tylko do ziemi ojczystej, czy też ziemi wraz z narodem. Najwłaściwsze rozumienie „ojczyzny” to – naszym zdaniem – kompleks, który tworzą ziemia, naród i dzieje (sensu lato). K r a j kojarzy nam się najczęściej z państwem (np. reforma administracyjna kraju, czyli państwa), ale może też oznaczać ojczyznę w szerszych znaczeniach lub ziemię ojczystą; rzadziej region, okolicę, krainę. K r a i n a w wielu językach słowiańskich znaczy kraj, podobnie jak dawniej w języku polskim; obecnie zaś w naszym języku odnosi się przede wszystkim do regionu, krainy geograficznej, rzadziej do kraju. P a t r i o t y z m oznacza miłość nie tylko ojczyzny, chociaż jest to jego najwłaściwszy sens. N a c j o n a l i z m ma wiele znaczeń. To nie tylko ideologia wyższości i dominacji własnego narodu nad innymi narodami. W literaturze obcej rozumiany jest też jako idea (świadomość) narodowa, tożsamość narodowa czy poczucie przynależności narodowej. Istotne jest także rozróżnienie terminów: grupa e t n i c z n a i e t n o g r a f i c z n a. Grupa etniczna to – wedle jednych poglądów – mniejszość narodowa, a według innych każda grupa o wspólnej historii i pochodzeniu, którą charakteryzuje odrębność kulturowa. Grupa etnograficzna zaś to grupa społeczna w obrębie danego narodu wyróżniająca się specyficzną kulturą regionalną, np. górale (tatrzańscy, żywieccy, babiogórscy itd.), Pogórzanie, Lasowiacy, Kaszubi, Mazurzy i wiele innych. Mówiąc językiem taksonomii biologicznej, naród to gatunek (species), a grupy etnograficzne to podgatunki (subspecies) i odmiany (varietas). Patriotyzm Zaczynając rozważania na temat patriotyzmu, nie sposób pominąć tutaj kluczową rozprawę Karola Libelta O miłości ojczyzny. Owa Zob. K. Libelt, O miłości ojczyzny, Biblioteka Powszechna nr 739-740, Nakładem i drukiem księgarni Wilhelma Zukerkandla, Lwów-Złoczów, brak roku wydania, s. 141. Jerzy Sadowski 16 słynna praca ukazała się po raz pierwszy w roku 1844 w czasopiśmie poznańskim Rok. Ten uczeń Hegla wyróżnia materialny i duchowy wymiar ojczyzny oraz wielkie jej idee. Do materialnego zalicza ziemię, naród i prawa, a do duchowego – obyczaje narodowe (narodowość), język ojczysty i literaturę rodzimą. Wielkimi ideami ojczyzny są zaś Państwo, Kościół i Dzieje. Lecz nie wiem – pisze Libelt – czy w którym innym narodzie miłość ojczyzny tak górującem, jak u nas, stała się uczuciem. My Polacy słynni jesteśmy pomiędzy narodami, żeśmy kraj nasz pokochali nad wszystko[…]. Miłość ojczyzny jest Polakowi bóstwem na ziemi; ona całą duszę jego przenika; po Bogu kocha ojczyznę najbardziej. Czym zatem jest p a t r i o t y z m? To uczuciowe przywiązanie do kultury i tradycji [narodu – przyp. J. S.], a częściowo i do form cywilizacyjnych. Może też być rozumiany jako miłość narodu, państwa, narodowości, historii, obyczajów, języka, kultury czy ziemi ojczystej, większość wszakże pojmuje go jako umiłowanie ojczyzny. Wyraz „patriotyzm” pochodzi od łacińskiego słowa pater – ojciec, a także patria – ojczyzna. Tadeusz Ślipko w swojej analizie wykazuje, iż patriotyzm to miłość nie ojczyzny (ojczyznę ujmuje jako ziemię), lecz narodu. Jan Paweł II w Pamięci i tożsamości tak pisze: Patriotyzm oznacza umiłowanie tego, co ojczyste: umiłowanie historii, tradycji, języka czy samego krajobrazu ojczystego. Jest to miłość, która obejmuje również dzieła rodaków i owoce ich geniuszu. Władysław Stróżewski i Józef Bocheński określają patriotyzm jako a m o r p a t r i a e, czyli miłość ojczyzny (ujętej szerzej). Bywa też patriotyzm, aczkolwiek rzadziej, brany za nacjonalizm. Eliza Orzeszkowa sytuuje patriotyzm między szałem i apatią, samouwielbieniem a samozatratą. N a c j o n a l i z m można różnie rozumieć. Jeśli pojmuje się go tylko jako prymat narodu nad osobą (dobro narodu ważniejsze niż osoby), to wówczas wchodzi nie tyle w spór z patriotyzmem, co – tak się przynaj Tamże, s. 11, 31-32, 47, 82-83, 134. Tamże, s. 3, 4. S. Ziemiański, Naród, „Rocznik Wydziału Filozoficznego WSFP IGNATIANUM w Krakowie” XII 2006, s. 45. E. Orzeszkowa, Patriotyzm i kosmopolityzm, w: J. Kleczkowski (red.), Z dziejów polskiego patriotyzmu, Kraków 2007, s. 131. Wprowadzenie do rozważań o patriotyzmie 17 mniej wydaje – z niektórymi kierunkami personalizmu, w których dobro osoby jest nadrzędną wartością. W tym kontekście wielu romantyków było nacjonalistami, bowiem wyżej ceniło wolność narodu niż jednostki. W tradycji angielskiej nacjonalizm oznacza solidaryzm społeczny. W Słowniku społecznym zaś czytamy: Nacjonalizm to doktryna polityczna zakładająca istnienie szczególnego rodzaju więzi społecznej mającej charakter nieformalny, a zarazem fundamentalny dla prawidłowego funkcjonowania społeczeństwa (narodu) i jego członków, postulująca wytworzenie owej więzi (upowszechnienie świadomości narodowej XIX w.), jej wzmocnienie poprzez stworzenie państwa narodowego (XIX-XX w.) lub podtrzymanie za pomocą aktów prawnych (XX w.). W nacjonalizmie naród zajmuje uprzywilejowaną pozycję kosztem mniejszych wspólnot (rodziny, wspólnoty lokalnej), w których naturalne więzi uległy daleko posuniętej dezintegracji. Bardzo niebezpieczne, z punktu widzenia metodologicznego, staje się popełnianie błędu genetyzmu, tzn. przypisywanie wszystkim nurtom myśli nacjonalistycznej tendencji eksterminacji mniejszości narodowych, co związane jest z Holocaustem10. To ma swoje konsekwencje w spychaniu na margines bądź przemilczaniu działalności wielu „budzicieli” czy „przewodników” narodowych. Erenst Gellner tak go definiuje: Nacjonalizm jest przede wszystkim zasadą polityczną, która głosi, że jednostki polityczne powinny pokrywać się z jednostkami narodowościowymi11. Inni z kolei twierdzą, że nacjonalizm ruguje z pojęcia „naród” pierwiastki kulturowe i wydobywa na wierzch „naturę”, a więc tężyznę fizyczną i agresję12. Najczęściej nacjonalizm pojmuje się, przynajmniej w naszej tradycji, jako prymat bądź dominację jednego narodu nad innym. S z o w i n i z m narodowy też ma rozmaite odcienie. Zazwyczaj jest ujmowany jako ślepa miłość do własnej ojczyzny (narodu) i nienawiść do obcej. Józef Bocheński początkowo szowinizmem zwał to, co aktualnie B. Szlachta (red.), Słownik społeczny, dz. cyt., s. 721. Tamże, s. 721. 10 Tamże, s. 722. 11 E. Gellner, Narody i nacjonalizm, Warszawa 1991, s. 9. B. Ponikowski, Problem państwa narodowego we współczesnym dyskursie filozoficzno-politycznym, w: J. Broda, A. Musiał, J. Rąb (red.), Globalizacja a problem tożsamości narodowej, Zabrze 2004, s. 71. 12 Jerzy Sadowski 18 rozumiemy pod pojęciem „nacjonalizm”, a Stanisław Ziemiański mówi o absolutyzowaniu własnej kultury. Władysław Stróżewski powyższe pojęcia obrazowo i krótko przedstawia tak: postawa patriotyczna – „dobrze, że nasze”, nacjonalistyczna – „dobre, bo nasze”, szowinistyczna – „dobre, bo nasze i tylko nasze – a wszystkie inne gorsze albo wręcz złe”. Jeśli uzasadnieniem dla dobra przedmiotu będzie nie ono samo, lecz pochodzenie owego przedmiotu, to wówczas istnieje pokusa narzucenia innym – jako dobre – naszego. Według W. Stróżewskiego prostą drogą do szowinizmu jest odwrócenie się narodu od ideałów, które są dobre same przez się, do celów, które zostały zabsolutyzowane dlatego, że są narodowe. Wynoszenie ojczyzny ponad prawo i dobro wykoślawia patriotyzm. Tadeusz Ślipko pisze, iż szowinizm narodowy jest wynaturzeniem patriotyzmu i dlatego bywa nazywany „fałszywym patriotyzmem”. Według niego nacjonalizm to filozoficzny błąd, a szowinizm jest moralną wadą. Szowinizm można też określić jako dominację jednego narodu nad innym, połączoną z pogardą do zdominowanego narodu. R a s i z m zaś to nienawiść do innej rasy, niechlubny swój wyraz znalazł w obłąkańczej polityce hitlerowskich Niemiec. F a s z y z m swój początek miał we Włoszech przedwojennych, a nazizm (hitleryzm, narodowy socjalizm) w Niemczech. Często nazizm jest określany jako radykalny nacjonalizm. Zasadniczą cechą takich form nacjonalizmu, jak faszyzm czy nazizm, było pozbawienie „obcych” nie tyle praw politycznych, co nade wszystko ludzkich w prawie państwowym13. O ile patriotyzm to pewna p o s t a w a przywiązania do własnej ojczyzny, o tyle w odróżnieniu od niego nacjonalizm, szowinizm, rasizm, faszyzm są przede wszystkim i d e o l o g i a m i. Często bardzo niebezpiecznymi. Wspomnijmy jeszcze o k o s m o p o l i t y z m i e, który w przeciwieństwie do nadwrażliwości narodowej, należy zaliczyć do n i e w r a ż l i w o ś c i narodowej (ojczyźnianej). Określimy go jako przesadne wychwalanie (zachwyt) walorów innych krajów, połączone często z jednoczesnym, celowym umniejszaniem dorobku własnej ojczyzny, lekceważenie lub w skrajnych przypadkach pogarda dla niej. Inne kraje są, z założenia, lepsze, tylko dlatego, że obce, nie rodzime. 13 B. Szlachta (red.),Słownik społeczny, dz. cyt., s. 736. Władysław Stróżewski Myśli o patriotyzmie W języku polskim pojęcie „nacjonalizm” ma zabarwienie negatywne: oznacza nieuzasadnioną dumę z samego faktu przynależności do jakiegoś narodu, bez względu na to, jakie wartości naród ten potrafił zrealizować. Co więcej, ta duma obejmować może nawet wartości negatywne: stają się one „dobre”, bo są „nasze”. Dotyczyć to może nie tylko narodu, ale i kraju czy ojczyzny: right or wrong – my country. O nacjonalizmie mówimy także wtedy, gdy zwykła przynależność do narodu traktowana jest bądź jako najważniejsza, bądź jako szczególnie ważna w przyjmowanej hierarchii wartości. Nacjonalizmy wykluczają się: jeśli nacjonalizm polega na uznaniu określonego narodu (i tego, co z nim związane) za wartość bezwzględną, to za taką samą wartość nie może być uznany inny naród. Nacjonalista musi oceniać negatywnie wszystkie narody z wyjątkiem własnego; inaczej jego własny nie mógłby być najważniejszy, jedyny. Pojęcie „patriotyzmu” nie zawiera tych negatywnych konotacji. Oznacza miłość ojczyzny rozumianej jako w ł a s n y, ale bynajmniej nie jedyny warunek realizacji wartości, z wartościami najwyższymi (a więc i ogólnoludzkimi) włącznie. Miłość własnej ojczyzny nie wyklucza uznania miłości innych ojczyzn przez innych ludzi, nawet jeśli się zakłada, że moja ojczyzna jest d l a m n i e jedyna. Patriotyzm nie jest też bezkrytyczną akceptacją tego, co „nasze”: pociąga za sobą dumę z realizacji wartości przez ojczyznę, ale i ból, jeśli ta realizacja się nie udaje. * Spośród trzech wymienionych tu struktur społecznych naród wydaje się czymś najbardziej naturalnym. Nie chodzi tu bynajmniej o naturalność rozumianą biologicznie – to prowadziłoby w prostej drodze do rasizmu – lecz o naturalność związaną z naturą człowieka j a k o 122 Władysław Stróżewski c z ł o w i e k a: z jego intelektem, wolą, sferą uczuciową, a więc – jednym słowem – z jego duchowością. Ta zaś pozostaje sobą tylko wtedy, gdy wiąże się najściślej ze światem wartości: z ich widzeniem, odpowiadaniem na nie, potrzebą ich realizacji. Człowiek jest istotą aksjologiczną; naród stanowi naturalne „miejsce” s p o ł e c z n e g o urzeczywistniania wartości. Zarówno dobory owych wartości, jak i poziomy ich realizacji mogą być różne. Nie można pominąć tu na przykład fenomenu „ludowości”, objawiającego się w etosie narodu, jego obrzędowości, religijności, sztuce itp. Kolejna kwestia to pytanie o sposoby przekraczania ograniczeń partykularnych ku wartościom ogólnoludzkim. Norwid tak przedstawiał różne sposoby dochodzenia do narodowej dojrzałości: Każdy naród przychodzi inną drogą do uczestnictwa w sztuce; [...] Owóż, tak przychodzili: Indianin cierpliwy – przez pojęcie grzechu i pokuty – pracę dla pracy. Egipcjanin – przez religijną Nilu inżynierię. Fenicjanin – przez pojęcie życia jako używania, handel, przemysł, konstrukcje okrętów. [...] Hebrajczyk – przez lirykę i chwałę Pana... oczekiwanie... zawieszenie... (na krzyżu!) Pers – przez pojęcie światła [...] W Polsce od grobu Fryderyka Chopina [...]. Zwróćmy uwagę, że idea posłannictwa, gdy pojawia się w dziejach, dotyczy z reguły narodu, nie państwa. Tak na przykład przedstawia się idea mesjańska w tradycji Narodu Wybranego (a także narodu polskiego!), ale i pojęcie misji głoszone przez hitlerowców w stosunku do narodu niemieckiego. Ten ostatni przykład zwraca naszą uwagę na negatywną stronę pojęcia narodu jako środowiska urzeczywistniającego wartości: może się zdarzyć, że naród da się omamić wartościom fałszywym i odda się im bez reszty. Można zdegradować pojęcie narodu przez sprowadzenie go do poziomu plemienności, prymitywnej naturalności, instynktów, ekspresji nieuświadomionych sił. Państwo można przeciwstawiać narodowi na zasadzie opozycji natura – prawo i widzieć w nim najwyższe urzeczywistnienie narodowych aspiracji (Hegel), zwycięstwo rozumu nad instynktem, organizacji nad chaosem. Państwo może wyrastać organicznie ze struktur narodowych, racjonalizować i porządkować je, prowadząc do wyższej jedności; może jednak także być wyrazem zwycięstwa siły nad wartością albo podporząd- Myśli o patriotyzmie 123 kowania wszystkich innych wartości potędze i prestiżowi (tym podporządkowane zostają nawet ład, porządek, prawo etc.). Państwo to przede wszystkim moc, która przybierać może różnorodne formy, objawiając się zarówno na zewnątrz, jak i do wewnątrz. Wystarczy przypatrzyć się alegoriom państwa (i władców) w sztuce: potęga, moc, którym służą prawo, urzędy, przemysł, handel i – oczywiście – siły zbrojne: oto co wybija się na plan pierwszy. Można nie zgadzać się z wyłącznie klasową interpretacją państwa dokonaną przez marksizm, trudno jednak zaprzeczyć, że w ujęciu marksistowskim znajduje się myśl warta zastanowienia: „Państwo jest zorganizowanym, systematycznym stosowaniem przemocy nad ludźmi” (W. I. Lenin, Państwo a rewolucja), „Państwo jest machiną do utrzymania panowania jednej klasy nad drugą” (W. I. Lenin, O państwie). Wszystko zależy od tego, jak ta moc (siła) państwa jest uzasadniana i jak jest w y k o r z y s t y w a n a. Przypadkiem skrajnym jest niewątpliwie dyktatura podbudowana określoną ideologią. Państwo faszystowskie Hitlera i państwo komunistyczne Stalina stanowią tu przykłady najbardziej jaskrawe. W obydwu przypadkach mamy do czynienia z totalitaryzmem ingerującym w najbardziej osobiste, intymne zakątki życia ludzkiego. Podobnie mogą wyglądać państwa oparte na doprowadzonej do fanatyzmu ideologii religijnej. Na przeciwległym biegunie znajdą się ustroje ograniczające wpływ państwa do minimum. Państwo jest w tym ujęciu rezultatem „umowy społecznej”, dobrowolnego zrzeczenia się na jego rzecz przez obywateli części ich swobód. Państwo jest raczej stróżem zagwarantowanych prawem swobód niż czynnikiem swobody te ograniczającym. Do tej koncepcji państwa nawiązywała słynna formuła z Konstytucji amerykańskiej: „We, the people...”. Nie tu miejsce na rozważanie różnych możliwych formacji państwowych, jak również na analizowanie tego, jakie one być by mogły (resp. powinny), a jakie naprawdę są. Kwestią otwartą pozostaje także, w jakim stopniu państwo jest czymś naturalnym, związanym z naturą człowieka (jako animal sociale), a w jakim tworem sztucznym, a więc czy – i na ile – przeciwstawienie narodu i państwa ma głębszy sens. Pojęcie ojczyzny zdaje się oznaczać coś „pośredniczącego” (ale nie pośredniego!) między narodem a państwem. Jest czymś naturalnym, ale zarazem naznaczonym jednością wyższego rzędu. Jej wyższość polega przede wszystkim na swoistym przesyceniu określonymi wartościami. Obydwa cytaty według Słownika filozofii marksistowskiej, T. M. Jaroszewski (red.), Warszawa 1982. Władysław Stróżewski 124 Ojczyzna bogaci pojęcie narodu o wymiar historyczny i przestrzenny: pierwszy wyraża się w miłości do tradycji, drugi – w umiłowaniu ziemi. Jedno i drugie zakorzenione jest w czymś najmniejszym i najbliższym: domu, ojcowiźnie, najbliższej okolicy, sąsiedztwie. Niemcy mają na to piękne określenie „Heimat”. Heimat rozrasta się niejako i rozszerza w Vaterland, wspólnotę narodu i zamieszkiwanej przezeń ziemi, wspólnotę języka i kultury, powołania i odpowiedzialności. Pojęciem kluczowym jest w tym kontekście dobro wspólne: „Ojczyzna to wielki, zbiorowy obowiązek” (Norwid). To właśnie jej dotyczy postawa p a t r i o t y z m u, którego miarą jest o f i a r a. Nie zawsze się o tym pamięta, ale istotę patriotyzmu stanowią nie słowa, nie deklaracje, lecz właśnie gotowość poniesienia ofiary: z własnego czasu, własnych aspiracji, majątku, zdrowia, a w skrajnych przypadkach – życia. Nie brak nam przykładów zarówno prawdziwych, jak i fałszywych patriotów. Jest rzeczą znamienną, że najmniej patriotyzmu było tam, gdzie najgłośniej się do niego odwoływano, chrzcząc jego nazwą najbardziej obłudne instytucje: Związek Patriotów Polskich, Zrzeszenie Księży Patriotów, Patriotyczny Ruch Odrodzenia Narodowego (jakże gruntownie dziś zapomniany!). P o z y t y w n a wartość tych trzech rodzajów bytów ujawnia się najjaskrawiej w stanach zagrożenia. Rzadko na moich wargach – Niech dziś to warga ma wyzna – Jawi się krwią przepojony, Najdroższy wyraz: Ojczyzna. Zagrożenie narodu pobudza do nadzwyczajnej s o l i d a r n o ś c i, która w innych warunkach byłaby – być może – nie do pomyślenia. Solidarność ta potrafi przezwyciężyć inne podziały, jak choćby podziały klasowe (przykład Wielkopolski w okresie zaboru pruskiego, ruch „Solidarności” w latach 1980-1981 i w okresie stanu wojennego etc.). Zagrożenie bytu ojczyzny wzmaga nastroje patriotyczne, zagrożenie bytu państwa, jeśli tylko jest ono przez obywateli akceptowane, mobilizuje siły do jego obrony. * Zdarzenia lat ostatnich, których znaczenie bynajmniej nie słabnie, lecz – przeciwnie – coraz bardziej przybiera na sile, każą na nowo podjąć pytanie: na czym oprzeć się winna właściwa organizacja zjednoczonej ludzkości, a w wymiarze nam bliższym – zjednoczonej Europy? Czy ma być ona jednością państw czy narodów, jednością potęg czy ojczyzn? Myśli o patriotyzmie 125 Na naszych oczach rozpadają się organizmy państwowe, te zwłaszcza, które tworzone były sztucznie, bez liczenia się z aspiracjami narodów albo przy ujarzmianiu narodów wchodzących w ich skład. Na czym polega siła odrodzonych nacjonalizmów? Dlaczego tak ważna stała się sprawa narodowej tożsamości? O co chodzi w narodowych aspiracjach: czy skierowane są one ku realizacji wartości pozytywnych czy też dążeń niebezpiecznych? Czy zaspokojenie tych aspiracji zwiastuje międzynarodową współpracę czy międzynarodowe antagonizmy? Czy poszczególne narody zdolne będą wznieść się do poziomu, na którym buduje się wspólne dobro całej ludzkości? Czy szacunek i przyjaźń w sposób naturalny zajmą miejsce traktatów i międzypaństwowych przymierzy? Jedno jest pewne: budowanie jedności dokonywać się musi na podstawie tego, co naturalne, akceptowane niejako spontanicznie i przepojone autentycznymi wartościami. Może więc należy pozwolić, by co rychlej rozpadły się ostatecznie takie twory jak Jugosławia czy ZSRR, by kraj Basków oderwał się od reszty Hiszpanii, Korsyka od Francji, Szkocja od Anglii... Niekiedy będzie to nader trudne, gdy narody nie mieszczą się w odgraniczonych od innych miejscach, lecz zamieszkują wspólne terytoria. Jak zachować partykularne więzi i równocześnie umożliwić związki wyższego rzędu, równie n a t u r a l n e i – co najważniejsze – umożliwiające realizację wspólnego dobra? Pytania te nie są bynajmniej wyłącznie teoretyczne. Wyłania je potrzeba chwili, sytuacja Europy i świata. Od właściwej odpowiedzi na nie zależeć może los ludzkości. * Jak już wspomniałem, patriotyzm, w swym podstawowym znaczeniu, oznacza miłość do ojczyzny. Ta zaś odnosi się do miejsca, z którego pochodzimy (ojcowizna), ale może też odnosić się do miejsca, które świadomie zostało przez nas wybrane. Idea miejsca, w którym znajdują się nasze korzenie i z którego promieniuje nasza tradycja, wydaje się szczególnie ważna. Przypomnijmy, że Żydzi w diasporze żegnali się słowami: „Do zobaczenia (w przyszłym roku) w Jerozolimie”. Szczęśliwi, którzy mają miejsce swego zakorzenienia, duchową własność, do której mogą w każdej chwili powrócić. Ale zdarza się, a w naszych czasach bywa tak coraz częściej, że miejsce to zostaje porzucone. Czasami dzieje się tak z naszej własnej woli: świadomie szukamy – z takiego czy innego powodu – innej ojczyzny, a gdy ją znajdujemy, wkorzeniamy się w nią z biegiem czasu i uznajemy 126 Władysław Stróżewski za swoją. Najczęściej odkrywamy w niej wartości, których nie było w ojczyźnie przyrodzonej, dzięki czemu jest nam w niej lepiej niż w tej, którą porzuciliśmy. Może wspomnimy ją od czasu do czasu z sentymentem, decyzja o powrocie do niej jest dla nas jednak nie do pomyślenia. Tak było na pewno ze zdobywcami amerykańskiego Zachodu, tak jest obecnie z emigrantami, którzy w Stanach Zjednoczonych czy w Kanadzie znaleźli warunki życia bez porównania lepsze niż w Polsce. Ich prawdziwą ojczyzną stała się Ameryka, nawet jeśli czują się Polakami. Chciałbym jednak rozważyć sytuację inną: gdy nowa ojczyzna nie jest wynikiem wyboru, lecz przymusu. Skrajnym przykładem jest tak często spotykająca w przeszłości polskich patriotów dożywotnia zsyłka na Sybir. Ale podobna jest sytuacja wywłaszczeń i przemieszczeń ludności, których tyle na sumieniu miał Związek Radziecki, a także Trzecia Rzesza. I które stały się losem milionów Polaków i Niemców, przerzuconych z ich rodzinnych siedzib ze wschodu na zachód. Jedni i drudzy znaleźli się na nowych, nieznanych i obcych terenach. Niemcy byli w nieco lepszej sytuacji: osiedlali się, mimo wszystko, wśród swoich. Polacy jechali w kraj obcy, w którym mieszkali przed nimi ludzie mówiący innym językiem, o innej religii i innej kulturze. A także o innym, na ogół wyższym, poziomie cywilizacyjnym. Czy przesiedleniec może uznać kraj przesiedlenia za swój? Czy może nazwać go swoją ojczyzną, świadom, że nie ma innego wyboru, że do dawnej ojczyzny już nie wróci? Możliwe są tu trzy postawy. 1. Nie pogodzić się ze swym losem. Uznać się za wiecznego wygnańca, żyć tęsknotą za utraconą ojcowizną, za krajem rodzinnym (który będzie coraz bardziej idealizowany) i traktować kraj nowy jako bezwzględnie obcy i wrogi. 2. Zacząć wszystko od nowa. Zmusić się do zmiany nastawienia, ale sprawić, by kraj osiedlenia stał się także radykalnie nowy. Oznacza to: pozbawić go wszystkiego, co w nim pozostało z jego dotychczasowej historii, zniszczyć jego zabytki, doprowadzić – jeśli to możliwe – do gołej ziemi, uczynić zeń swoistą tabula rasa. I dopiero w tak „oczyszczonym” kraju zacząć budować wszystko od początku, wedle własnych kryteriów i własnych upodobań. I zacząć żyć całkowicie na nowo. Dopowiedzmy, że tak się, niestety, w wielu przypadkach działo. Niszczono wszystko: zabytki kultury i techniki (zwłaszcza gdy nie potrafiono sobie poradzić z ich obsługą), niszczono niezrozumiałe książki i dzieła sztuki, tablice nagrobne i cmentarze. Zacierano pamięć o ludziach, którzy tu kiedykolwiek mieszkali i tutaj tworzyli. Przy oka- Myśli o patriotyzmie 127 zji niszczono także ślady własnych pobratymców, którzy przez wieki zdołali się tu, mimo niezwykłych przeszkód, utrzymać. Dotyczyło to zwłaszcza Śląska Opolskiego i Mazur. 3. Uznać wartość tego, co zostało nam tak czy inaczej dane, wpisać się w istniejącą tradycję, bez zatracenia własnej. Podjąć próbę pogodzenia jednej i drugiej, wzajemnego bogacenia się obu. Wymaga to zapoznania się z zastaną kulturą, nauczenia się jej, zdania sobie sprawy z tradycji, jaka nawarstwiała się na przejętych ziemiach. Przede wszystkim zaś a k c e p t a c j i tego, co tu się działo, nawarstwiało w kulturze, krystalizowało w zabytkach architektury, różnorodnych dziełach sztuki, pomnikach, pamiątkach. Trzeba dokładnie zapoznać się z tą spuścizną, docenić jej różnorodność i jej wartość, oddać hołd ludziom, którzy tu żyli, pracowali, tworzyli. Trzeba włączyć się w łańcuch pracy, jaka się tu toczyła, uznać, że nie jesteśmy pionierami, lecz kontynuatorami dzieła, które trwa tu od pokoleń. Trzeba pogodzić się z tym, że przez wieki ta ziemia nie była nasza, że pracowali i tworzyli na niej inni. Dobrą przesłanką ostatecznego pogodzenia się z tym faktem jest przeświadczenie, że żadna ziemia, nawet ta najgłębiej ojczysta, nie jest naprawdę „nasza”. Nie jesteśmy jej właścicielami, lecz dzierżawcami. Dana jest nam w opiekę, odpowiadamy za nią, ale przychodzimy na nią i odchodzimy, zostawiamy swe ślady, by nie być zapomnianymi – i nic więcej nie możemy zrobić. Troszczyć winniśmy się o to, by nasz ślad był śladem czegoś dobrego, pozytywnego, by pozostały po nas dzieła twórcze – nie zniszczenie. Uprzytomnijmy sobie, że ziemia, a z nią świat cały, nie są nasze, lecz Boskie. „Bo to wszystko Twoje, cokolwiek na tej ziemi człowiek mieni swoje”. W tym duchu trzeba się włączać w pracę pokoleń, stać się ogniwem łańcucha tworzącego historię i tradycje otrzymanej ziemi. Szczęśliwie – tak się już dziać zaczyna. Wrocławianie mogą być dumni nie tylko z tego, co zrobili tu ich ojcowie i dziadowie: z odbudowy zniweczonego prawie miasta, z ocalenia tego, co zostało, a także śladów dawnej, słowiańskiej i polskiej przeszłości. Duma obejmuje także to, co było w czasach, gdy Wrocław nazywał się Breslau. Przywrócono dawny, historyczny herb miasta. Przypomniano sobie – i ciągle się przypomina – o wielkich ludziach, którzy tu żyli: o sławnych lekarzach wrocławskich klinik, o filozofach: Christianie Wolffie i Hansie-Georgu Gadamerze, o filozofce, karmelitance i męczennicy – Edycie Stein, która tutaj się urodziła. To samo dzieje się i w innych miastach: w Olsztynie dawno już przypomniano sobie o Herderze, w Gdańsku – o Schopenhauerze i całej plejadzie pracujących tu uczonych, artystów, kompozytorów. 128 Władysław Stróżewski Tworzy się nowa jakość rodzimej kultury, a przez to nowa jakość patriotyzmu. Nie jest to już patriotyzm zaściankowy. Nie ma on nic wspólnego z nacjonalizmem, szowinizmem, ksenofobią. Wznosi się na nowych, o wiele szerszych i mocniejszych fundamentach. Zakreśla koła obejmujące nie tylko Polskę, ale i Europę, i świat. Spełnia marzenia Norwida o Polaku, który jest także obywatelem świata – Człowiekiem w pełnym znaczeniu tego słowa. Takie patriotyzmy mogą się spotykać ze sobą, tworzyć całości nadrzędne, budować nową harmonię. Tylko takie mają przed sobą przyszłość w zjednoczonej Europie. Oby tak się stało.