USMIECH LOUISA ARMSTRONGA
Transkrypt
USMIECH LOUISA ARMSTRONGA
USMIECH LOUISA ARMSTRONGA USMIECH LOUISA ARMSTRONGA Pod choinke dostalem od Tereni w prezencie plyte CD z piosenkami tego genialnego muzyka. Krytycy opisywali w nieskonczonosc jego niepowtarzalny glos, a publicznosc od dziesiatkow lat niezmiennie kupuje i slucha piosenek poety jazzu, jak z pewnoscia mozna okreslic Louisa Armstronga. Mnie ciekawi jednak teraz jego twarz sfotografowana na okladce. Krotko ostrzyzone wlosy, okragle policzki, a nade wszystko szeroki usmiech odslaniajacy nieskazitelnie biale i mocne zeby, kontrastujace z czarnym kolorem jego skory. Wraz z umieszczona ponizej trabka obraz ten ma przede wszystkim kreowac wizerunek Armstronga jako artysty, ktory kocha to, co robi i w czym odnalazl radosc i sens swojego zycia. Standard What a wonderful world, ktory zostal przez wydawce umieszczony na poczatku plyty, wpisuje sie w taki utrwalony w swiadomosci spolecznej stereotyp jazzmana. Ja jednak chcialbym sie dowiedziec, czy za ta filozofia uprawiania muzyki, za ktora tak podziwiamy Armstronga, nie skrywa sie doswiadczenie cierpienia, ktore artysta ukrywa przed swoimi sluchaczami. Nic nie wiem o jego zyciu. Byc moze powinienem przeczytac jakas jego biografie, lecz ona nie powiedzialaby mi nic ciekawego o tym, co kaze ulegac iluzji, stworzonej przez znajacych sie na rzeczy specjalistow od marketingu medialnego, i zapomniec o calym swiecie, gdy nastrajam uszy w celu doznania tej specyficznej podniety estetycznej, ktora wywoluja jego utwory. Sztuka zatem nie odslania przed odbiorca zadnej prawdy o nim samym. Wrecz przeciwnie – pozwala od niej uciec.