Elena Jurissevich Poems
Transkrypt
Elena Jurissevich Poems
Elena Jurissevich Poems Translation: Agata Rygielska HALMA The European Network of Literary Centres e.V. 2010 www.halma-network.eu [email protected] I Podzielanie. Niczym na fontannie filigran z kości słoniowej włos grzebień i złoto damy. II Jestem kobietą wiatrochronem szklanym czołgiem, całym spękanym lecz ufnym. Jestem kobietą błękitnym papierkiem co rozmięka śmieje się i dziękuje. III Są słowa, które się nie dotykają i ludzie, których czynią niedotykalnymi. Matka: kochałam cię, co najwyżej zbyt mocno. Miłość to bezimienne posiadanie, a ty przyjemności musisz podlegać i gustowi, moim. Córka: odróżnić. Słowa na sobie od tego, co zbryla się wewnątrz. IV Zbaczam. Nie, zmartwiony liściu, mówisz odświeżasz elipsy bez pamięci i nie umiesz wołać ziemia. Nie amputuj tej kończyny wolności. Pod piaskiem nie ma gnoju, na którym wyrosną kwiaty. HALMA The European Network of Literary Centres e.V. 2010 www.halma-network.eu [email protected] Kopniak osła, szczęka zabrzęczy. Dwie siostry, jedna matka. Jakże wierny jest smutek. V Pierwszego stycznia ojciec się nie urodził, bowiem nieznany był ojciec, nie matka. Ojciec ma płacz dziecka, ogród pełen pomidorów i kukiełek granatów. Powiedz mi, czy te winne grona są Karmelem, owoce ze złota, a jabłka ziarnami miłości. Czy ta skała wierzy życiu i zna chłód piwniczki rozkwit cukinii i pracę tego kto widział narodziny po to, by uprawiać. VI Przeszkoda. Chleba twojego powszedniego daj nam dzisiaj. Jak się modlić skoro chleb wchodzi wychodzi każdego dnia podporządkowuje. Werset codziennie łączył się z farsą. Rozumiałam tylko ojcze w niebie, jako w niebie tak i na ziemi. Podobało mi się, że niebo odbijało się w ziemi. Że Bóg miał dzieci. Że w naszym zawieraliśmy się także i my. W Notre Dame, pod złotem La Garde, wniknęłam w głąb i odpuść nam jako i my odpuszczamy tajemnicę. Brat w piętnie, które YHWH odcisnął na Kainie zanim wygnał go, by błądził w kraju Nod. Antidotum: ukąszony ogon łamie ten, którego jest on ciałem. HALMA The European Network of Literary Centres e.V. 2010 www.halma-network.eu [email protected] VII W pewnej wiosce mędrcem było drzewo. Dwie uczone gałęzie wisiały nad łąką. Owoce dźwięczały ochrą i aromatem. Nikt nie miał odwagi ich skosztować. Jedna gałąź, zatruta, niosła śmierć. Zapomniano, która. Upalne lato nadeszło po wiośnie bez wody i skostniało w jesień i zimę, spieczone. Rozchyliła się wiosna i pola z pakuł. Tylko mądre drzewo zakwitło. Ojciec nieruchomo patrzył na śmierć syna, zebrał żył ugryzł. Wieśniacy zgilotynowali gałąź i tańcząc rozdzielali owoce. Dzień później między kurzem a drzewem był jedynie chrust i stos. Masz rację. Mylisz się. Mam rację. Mylę się. Brakuje mi twoich kropel rosy. Jesteś z góry donośnym pragnieniem i szpadą. Dajesz mi siebie nieobecnego, którego nie chcę, prosisz mnie o pewność w pokoju, choć nie mogę. Niczym matka żądasz, bym znosiła twoją żółć. Niechaj wyrośnie, jak krzew rycynusowy dla Jonasza, ufność pośród nocy. Niech ja będę światłem bez cienia. HALMA The European Network of Literary Centres e.V. 2010 www.halma-network.eu [email protected] VIII Miała trzydzieści dziewięć lat, siedemnaście razy była w ciąży i powiła dwadzieścioro dzieci. Królowa była z Agry. Król ją kochał i zanurzył ją w białym królestwie, szat i róż, wszystko zdawało się być śniegiem. Rodząc i umierając królowa zapragnęła róży czerwonej tak, jak czerwona jest namiętność do króla i śmierć. Król rozpaczał, wszystkie róże były tylko białe, jak każdy marmur. Rudzik nad ogrodem różanym otworzył serce, ze śpiewem ukłuł się i cierń po cierniu barwił ogniem jedną różę po drugiej i o świcie ogród krwawił, a królowa rozchyliła pełne ciało ku śmierci. I mówiąc powiem nic nie ucinając. Nawet wstydu. Twoje ramię księżycowe ząbkowane na kształt noża. Odciąć mi mały palec i zapłacić ci dzbanem formaliny. Proszę, broń się. Błagasz mnie. Klękam. I toniesz. Wybuchasz śmiechem. Wyzwisk. Dałam się upokorzyć. Wyrwać zaufanie. Dałeś się upokorzyć. Wyrwać zaufanie. Różdżka jest krótsza o magię. Opłakuję rudzika, który podarował krew różom. HALMA The European Network of Literary Centres e.V. 2010 www.halma-network.eu [email protected] IX Spowijam cię w życzenia. Przypominają nas. Twoja matka przypomina z pokorą osoby która się nie poddaje przypowieść o talentach. Udajemy, że nic się nie stało, prosto w mur. Talenty. Przypowieść miażdży i wskazuje rampę. X Niech twoje słowa przywrócą oddech. Nie krzyki chłopca do wilka. Tchnienie wołu, podmuch psa. Jak ceramiki uszkodzić cię nie chcę w moich dłoniach. Niespostrzeżona, oglądać cię. Słuchać, jak do mnie mówisz. Bez słów, co między prawdą strzelają a kłamstwami. XI Odkurzam czuła nasze bezmięsne kosteczki. Byłeś włócznią w boku i gąbką. Mdlałbyś i cuciliby cię. Wyśmiały to kamienie, byłeś ziemią obiecaną. Wina, bezkarność: nieomylne słowa inkwizytorze. Kosztem odcięcia ciekawskiego mięsa. Skrzepła porcja, z przyjemnością ją dzieliłam topiłam serce dusiłam, spoczywa na rzęsie. A jednak żuję kęs, wygładzam ziemię. HALMA The European Network of Literary Centres e.V. 2010 www.halma-network.eu [email protected] This sample translation was done on occasion of the HALMA grant of the author Elena Jurissevich at Villa Decius in August 2010. The original poems were translated by Agata Rygielska. HALMA The European Network of Literary Centres e.V. 2010 www.halma-network.eu [email protected]