Rejestr grzechów głównych kroniki

Transkrypt

Rejestr grzechów głównych kroniki
Rejestr grzechów głównych kroniki
Jednym z wielu grzechów po 1945r. jest manipulowanie historią. Jak wiadomo historia
jest nauczycielką narodu, więc warto poświęcić jej kilka zdań. Wspomniana manipulacja ma
różne oblicza, począwszy od chamskiego przeinaczania faktów, poprzez nieuczciwe ich
interpretowanie, skończywszy na przemilczeniu wielu rzeczy. Weźmy na przykład Kronikę
Państwowej Fabryki Amunicji w Skarżysku-Kamiennej autorstwa towarzysza Bolesława
Juchniewicza. Cud wydanie w pięknej oprawie, cenne i ciekawe zdjęcia, ale jeśli chodzi
o treść to w dużej części jest to gniot, który być może sprawi satysfakcję i zadowoli jakiegoś
ćwierćinteligenta. Bardzo prawdopodobne iż tekst kroniki powstał w takiej wersji na skutek
niedbalstwa i braku doświadczenia autora w pracy badacza. Intencje co do wydania
monografii Państwowej Fabryki Amunicji są jak najbardziej chwalebne, ale nie można
bezkrytycznie wydrukować rzeczy niesprawdzonych. Wystarczyło
zlecić jakiemuś
historykowi sprawdzenie wiarygodności przekazanych materiałów. Jest kilku „maniaków”
w naszym mieście którzy chętnie odrzuciliby ziarna od plew. Taki „maniak” proszę Państwa
opiera się na źródłach. Chcąc wykorzystać prawidłowo informacje zawarte w źródle
przeprowadza tzw. zewnętrzną i wewnętrzną krytykę źródła. W krytyce zewnętrznej ustala
się autorstwo i autentyczność , zaś w krytyce wewnętrznej poddaje się analizie jego treść
i wiarygodność, koniec kropka. Pan Juchniewicz nie umiejąc prawidłowo posługiwać się
źródłami, lub właściwie ich zinterpretować popełnił szereg pomyłek i błędów. Zastrzegam iż
moje niewprawne oko i zupełnie pobieżna znajomość tego okresu historii wyłapało jakiś
procent tego co wyłowiłby historyk z dyplomem, a wtedy okazałoby się iż wartościowego
materiału na Kronikę jest tyle że zmieściłby się w jednym numerze „ dziesiątki”. Przykłady?
Proszę bardzo:
1. Kronika str. 163 cyt: „W dniu 7 października 1943r. w zabudowaniach młynu
(pisownia oryginalna) należącego do Cioka w Rejowie odbyła się odprawa z udziałem
„ Ponurego „ , komendanta głównego Kedywu przy KG AK, płk Emila Fieldorfa ps.
„Nil „” – koniec cyt. Owszem, takie spotkanie się odbyło, ale młyn Cioka znajdował
się na Wołowie – Cezary Chlebowski „ Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie” str. 281.
2. W rozdziale „ Napad na strzelnicę” według autora uczestniczyło 27 żołnierzy podczas
gdy Henryk Pająk w „ Skarżysku Walczącym” w rozdziale „ Czyj to płaszcz” na str.
144 podaje liczbę siedmiu partyzantów. Juchniewicz jak podaje, opiera się na
1
rękopisie otrzymanym w 1965r. od byłych członków AK, niestety nie podaje nazwisk.
Henryk Pająk opiera się na relacji jednego z uczestników akcji Stefana Jasika ps.
„Wilczek”.
3. Czymś karygodnym i kuriozalnym jest pisanie nazwisk niepoprawnie i fałszywie.
To istna plaga kroniki. Na stronie 156 i 157 autor kilkakrotnie z uporem maniaka
pisze o partyzancie Stępińskim ps. „ Ret” a w rzeczywistości plutonowy Józef
Stępiński miał pseudonim „ Red „ – C.
Chlebowski „ Pozdrówcie Góry
Świętokrzyskie „ str. 190, 453, 472. Jako ciekawostkę podam iż w latach
siedemdziesiątych Józef Stępiński pracował na wydz. 210 jako mistrz na budynku
lakierni rowerów. Jadziem dalej z nazwiskami. W tymże rozdziale Juchniewicz raz
pisze o „ Buczyńskim” żeby za parę zdań bredzić o „ Budzyńskim „. Żeby było jasne,
dowódcą grupy bojowej w akcji na strzelnicę był Stefan Bilski ps. „ Buczyński” –
Henryk Pająk „ Skarżysko Walczące „ str. 145. Następny zbuk: Strona 170 i znowu
kilkakrotnie jest mowa o Tadeuszu Pienkiewiczu ps. „ Lawina”, gdy „ Lawina to
Tadeusz Plenkiewicz – C. Chlebowski : „Pozdrówcie ….str. 474. Jadziem dalej z tym
koksem, a tam znowu kwiatek: kronika str. 147 „ Przy wywożeniu amunicji
aresztowano Władysława Książkę który wg autora zginął w Oświęcimiu. Tak się
składa iż wspomniany kolejarz nazywał się Władysław Książek, aresztowany przez
Gestapo na bramie wjazdowej na obecnym placu nr. 1. Trzy miesiące „ badany” przez
Gestapo
w
Radomiu,
następnie
wysłany
do
obozu
koncentracyjnego
w Buchenwaldzie gdzie został zamordowany.
4. Teraz wspomnienia partyzanckie. Największe wrażenia robią te spisane przez Feliksa
Berusa w których przedstawia się jako człowiek odważny nad podziw, zupełnie jak
kamikadze który odważa się zaatakować na rowerze snop siana rok po wojnie.
Trudno zweryfikować te „ działania partyzanckie” ponieważ nikt inny ich nie
potwierdza, ale rozmawiając z kilkoma osobami znającymi towarzysza Berusa
powojennego kierownika Działu Kadr, działacza PZPR, wystawili mu opinię iż
delikatnie mówiąc „ cieszył się bardzo złą opinią wśród pracowników”.
5. Ostatnia sprawa. Wypraszam sobie stawianie znaku równości między Armią Krajową
a Gwardią Ludową. W całej okupowanej Europie działały ruchy oporu, ale tylko
Polska posiadała Polskie Państwo Podziemne ze swoim Rządem, sądownictwem i
zbrojnym ramieniem którym była AK- integralna część sił zbrojnych Rzeczpospolitej
Polskiej podlegająca działającemu na obczyźnie Naczelnemu Wodzowi. A Gwardia
2
Ludowa? Według historyka Piotra Gontarczyka wielu dowódców GL wraz
z podległymi sobie oddziałami ma na swoim koncie liczne morderstwa, rabunki
i gwałty na ludności cywilnej, oraz fizyczną eliminację polskiej konspiracji – Piotr
Gontarczyk : Polska Partia Robotnicza : droga do władzy 1941- 1944 str. 173-194
i 279-300. Internet roi się od publikacji na temat zbrodni popełnianych przez
ludowych partyzantów. Proponuję poczytać skąd katownie ubeckie po 1945r
rekrutowały pracowników. Owszem, nie mylą się Państwo, głównie z partyzantki
komunistycznej. Nie chcę przez to powiedzieć iż GL to głównie bandyci i przestępcy,
bo chociażby oddział „Oseta” Wasilewskiego, harcerza który najpierw działał w GL
a następnie przystąpił do zgrupowania Jana Piwnika „ Ponurego” zapisał się chlubną
kartą w historii. Są to jednak wyjątki potwierdzające regułę.
Żeby wyjść z tej sytuacji z twarzą należałoby kronikę poprawić, ale tak, aby stanowiła
cenne źródło historyczne na przyszłość a nie zbiór grafomaństwa. Jestem optymistą więc
wierzę że tak się stanie. Skąd u mnie ta pewność? Z dwóch źródeł ludowych: porzekadła
iż nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło i ludowego przesądu, które mówi, że
wdepnięcie butem w g…. przynosi szczęście.
Skryba
3