Ksiądz Bosko w Kamerunie - Salezjański Ośrodek Misyjny
Transkrypt
Ksiądz Bosko w Kamerunie - Salezjański Ośrodek Misyjny
ISSN 1642 – 9672 Pismo do Przyjaciół i Sympatyków Misji Misje S alezjańskie 4/2007 (119) lipiec - sierpień Ksiądz Bosko w KAMERUNIE Spis treści Misje S alezjańskie Salezjański Ośrodek Misyjny ul. Korowodu 20 02-829 Warszawa tel. (022) 644-86-78; fax. 644-86-79 e-mail: [email protected] [email protected] [email protected] www.misje.salezjanie.pl Konto złotówkowe: PKO BP O/XVI Warszawa 50 1020 1169 0000 8702 0009 6032 Konto w euro: PKO BP O/XVI Warszawa 69 1020 1169 0000 8502 0018 8714 swift code: BPKOPLPW Konto w USD: PKO BP O/XVI Warszawa 53 1020 1169 0000 8602 0089 7926 swift code: BPKOPLPW Redaktor naczelny: Ks. Stanisław Rafałko SDB Zastępca redaktora naczelnego: S. Grażyna Sikora CMW Opracowanie graficzne: Krzysztof Karpiński www.karpik.eu Współpracują: Ks. Maciej Makuła SDB s. Ewa Siuda CMW ks. Kazimierz Gajowy SDB Kalina Celińska Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania zmian w nadesłanych tekstach. Misje Salezjańskie 2 W NUMERZE 3 Słowo Dyrektora Ośrodka Misyjnego Ks. Stanisław Rafałko SDB 4-5 List Przełożonego Generalnego Tęcza... Ks. Pascual Chavez SDB 6-9 Prosto z misji Kamerun – trudna zwyczajność S. Grażyna Sikora CMW 10-13 Srebrny Jubileusz Dzieła Salezjańskiego w Zambii W Kabwe, Kazembe i Lufubu S. Grażyna Sikora CMW 14-15 Korespondencja Ks. Andrzej Daniluk SDB Ks. Jacek Trykoszko SDB 16-17 Plakat 18-19 Wolontariat MWDB Poślij mnie Karolina Kalata MWDB 20-21 Adopcja na odległość Niezapomniane wakacje Katarzyna Wnuk Kalina Celińska 22-23 Projekty misyjne 24-25 Z misji salezjańskich i nie tylko 26-27 Z działalności w kraju 28-29 Jubileusze Złoty Jubileusz Kapłaństwa 25 Lat z Księdzem Bosko 30 Czytelnicy piszą 31 Ogłoszenia Słowo Dyrektora Ośrodka Misyjnego PRACA I ODPOCZYNEK Drodzy! W życiu każdego człowieka zarówno umiejętność pracy jak i wypoczynku jest czymś istotnym i niezbędnym. Dzięki pracy człowiek rozwija swoje umiejętności, dary natury i łaski. Wyraża samego siebie, staje się twórcą, co więcej – współpracownikiem Boga w dziele stworzenia i przemiany świata. Praca nadaje sens życiu, stad należy się jej szacunek. Odpowiedzialność, poświęcenie, rzetelność, profesjonalizm – to tylko niektóre znaki dojrzałego podejścia człowieka do pracy. Lekceważenie i zaniedbywanie swoich obowiązków, lenistwo, „spychologia”, chore i wygórowane ambicje, karierowiczostwo, „pracocholizm” – to postawy, które źle świadczą o naszym podejściu do pracy. Albo jej nie doceniamy albo przeceniamy. Czym jest praca najlepiej wiedzą ci, którzy ją stracili lub nie mogą jej znaleźć, ale także ci, którzy są zadowoleni ze swojej pracy, w niej się realizują, godnie zarabiają na utrzymanie swoje i swojej rodziny, traktują pracę w kategoriach powołania. Jan Paweł II w encyklice Laborem Exercens przypomina, że praca jest dobrem człowieka odpowiadającym jego godności, wyrażającym tę godność i pomnażającym ją. Właśnie przez pracę człowiek urzeczywistnia siebie jako człowiek i poniekąd bardziej „staje się człowiekiem”. Praca to ponadto podstawa kształtowania życia rodzinnego, które jest natural- nym prawem i powołaniem człowieka. Co więcej, to warunek zakładania rodziny, ta bowiem domaga się środków utrzymania, które w drodze zwyczajnej nabywa się przez pracę. Praca i pracowitość – pisze dalej Jan Paweł II – warunkują także cały proces wychowania w rodzinie, która może istnieć dzięki pracy i jest zarazem pierwszą wewnętrzną szkołą pracy dla każdego człowieka (por. Laborem exercens 9-10). Wiemy jednak, że człowiek potrzebuje także stosownego czasu na wypoczynek. W ciągu roku mądrość Boża i logika ludzka daje nam dni świąteczne wolne od pracy, aby człowiek zregenerował siły, poświęcił więcej czasu rodzinie, refleksji nad swoim życiem oraz modlitwie. Lato w naszej kulturze stało się czasem urlopów i dłuższego wypoczynku. Starajmy się dobrze z niego skorzystać. Niech będzie to czas łaski. Życząc wszystkim miłego wypoczynku, myślimy w sposób szczególny o naszych misjonarzach i misjonarkach, którzy już zaczęli przyjeżdżać do kraju – jedni po dwóch, drudzy po trzech, a inni po czterech latach od ostatniego urlopu w Polsce. Wszystkim Darczyńcom, którzy przesłali ofiary w ostatnim okresie, z całego serca dziękuję. 3 Misje Salezjańskie TĘCZA... „Nie będę już więcej złorzeczył ziemi ze względu na ludzi… A to jest znak przymierza, które ja zawieram z wami i każdą istotą żywą… Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną a ziemią” (Rdz 8, 21; 9, 12-13) Misje Salezjańskie 4 KOCHAĆ ŻYCIE List Przełożonego Generalnego Księga Rodzaju ukazuje nam, jak Bóg – miłośnik życia zwycięża chaos i swoim stwórczym słowem formuje kosmos. Wszystko, co stworzył nie mogło nie być arcydziełem w rękach takiego Artysty. Jednak już od III rozdziału scenariusz się zmienia. Grzech, który zawładnął ziemią na skutek przemocy i deprawacji człowieka, zniekształcił pierwotny zamysł Boży i świat powrócił do chaosu. Mimo wszystko, zło ze swoją wewnętrzną logiką destrukcji i śmierci nie może mieć ostatniego słowa. Dlatego po tsunami potopu Bóg zawiera przymierze z człowiekiem, zobowiązując się do niedopuszczenia, by świat przez Niego stworzony kiedykolwiek uległ zniszczeniu i zamienił się w pustynię, gdzie króluje gniew i rozpacz. Znakiem tego przymierza z ludzkością jest tęcza – pojawia się zaraz po ulewie i wydaje się obejmować niebo, by przypominać stworzeniu obietnicę Stwórcy. Bóg – miłośnik życia kocha nie tylko życie ludzkie, ale kocha każde życie, także roślin i zwierząt, bo całe stworzenie jest dziełem Jego miłości. Biblia, podkreślając wartość i godność życia ludzkiego, od pierwszej do ostatniej strony ukazuje czułą opiekę Boga nad naturą: A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre (Rdz 1, 31). Zwierzęta, rośliny, firmament, słońce, oceany… wszystko jest dobre, wszystko ma wartość w sobie, wszystko głosi chwałę Boga: Niebiosa głoszą chwałę Boga, dzieło rąk Jego obwieszcza nieboskłon, dzień opowiada dniowi, noc nocy przekazuje wiadomość (Ps 19[18], 2-3). Całe stworze- List Przełożonego Generalnego nie jest zaproszone, by błogosławić Pana: Błogosławcie Pana wszystkie dzieła Pańskie (aniołowie, niebiosa, wody, słońce i księżycu, deszcze i rosy, wichry, ogniu i żarze, upale i chłodzie, szrony, mrozy i zimno, lody i śniegi, dni i noce, światło i ciemności, błyskawice i chmury, góry i pagórki, rośliny ziemi, źródła, morza i rzeki, wieloryby i morskie stworzenia, ptaki powietrzne, dzikie zwierzęta i trzody, synowie ludzcy: Dn 3, 57-88). To uznanie jest o tyle prawdziwe, o ile człowiek uzna godność miejsca, które zamieszkuje i będzie szanował naturę, przyjmował stworzenie i akceptował bogactwo jego różnorodności. Tylko ta konkretna akceptacja wszystkiego, co istnieje, a przede wszystkim istoty ludzkiej, prowadzi do uznania wartości stworzenia i praw tego, który został ustanowiony ich opiekunem, a w konsekwencji, do przezwyciężania postaw wykorzystywania i nadużyć oraz do promowania rozwoju z poszanowaniem środowiska i do życia w harmonii z całym stworzeniem. Dzisiaj cywilizacja przemysłowa sprzyja produkcji i wzrostowi bogactw, ale zbyt często przesadnie wykorzystuje zasoby, będąc przyczyną dehumanizacji człowieka, który nie wie nawet kiedy staje się jedynie producentem i konsumentem. Kultura życia prowadzi nas do prawdziwej postawy ekologicznej: miłości wszystkich ludzi, ale także zwierząt, roślin i całego stworzenia oraz do obrony i promocji życia przeciw mechanizmom destrukcji i śmierci. Wobec zagrożeń związanych z nieuporządkowanym rozwojem i gospodarką rabunkową, prowadzących do zanieczyszczenia środowiska, efektu cieplarnianego, wycinania puszcz, „cementyfikacji” i upustynniania, ubożenia zasobów naturalnych w wyniku niezaspokojonej chciwości i braku odpowiedzialności nie tylko wobec stworzenia, które dał nam Bóg, ale także wobec przyszłych pokoleń, chcę zacytować słowa Wielkiego Wodza Indian Seattle: „To, co rani Ziemię, rani synów i córki Ziemi”. Bóg zobowiązał się do zachowywania przyrody, ale nie bez nas: uczynił nas swoimi współpracownikami, złożył na nas odpowiedzialność. Operacja „Tęcza” dla zachowania stworzenia jest dziełem Boga, wszystkich i każdego z nas. Ks. Pacual Chavez SDB 5 Misje Salezjańskie Prosto z misji KAMERUN – TRUDNA ZWYCZAJNOŚĆ Ze względu na zróżnicowanie kraj ten jest nazywany „miniaturą Afryki”. Termin ten jednak nie ma nic wspólnego z europejskim mitem o egzotycznym Czarnym Lądzie z rytmicznymi tam-tamami i tancerzami trwającymi w rytualnym tańcu życia. „Miniatura Afryki” to trudna zwyczajność, o której tak naprawdę nie mamy żadnego pojęcia… Kamerun to kraj w Afryce Zachodniej, nad Atlantykiem. Leży pomiędzy Nigerią i Gwineą Równikową. Jego stolicą jest ponad milionowe Jaunde. Powierzchnię 475 440 km² zamieszkuje prawie 17 mln mieszkańców. Klimat jest tam różnorodny; równikowy na wybrzeżu, suchy i go- Misje Salezjańskie 6 rący na północy. Zasoby naturalne tego kraju to ropa naftowa, boksyt, rudy żelaza, drewno, energia wodna. Aż 78% powierzchni Kamerunu zajmują lasy, a tylko 13% użytki rolne. Uprawia się tam głównie kakao, kawę, orzeszki ziemne, banany i bawełnę. Prawie połowa mieszkańców Kamerunu to chrześcijanie (43%), z tego 28% to katolicy; 35% stanowią animiści, a 22% muzułmanie. Pierwsi byli Pigmeje Pierwszymi mieszkańcami obecnego Kamerunu byli najprawdopodobniej Pigmeje. Zamieszkują oni zresztą do dziś lasy na południu kraju. Na początku XVI Prosto z misji wieku do wybrzeży Kamerunu dotarli Portugalczycy, ale malaria zahamowała europejskie osadnictwo i próby podboju aż do drugiej połowy XIX wieku. W 1884 r. Kamerun stał się kolonią niemiecką. Po pierwszej wojnie światowej był terytorium mandatowym Ligi Narodów podzielonym pomiędzy Wielką Brytanię i Francję. W 1955 r. zdelegalizowana partia Union of the Peoples of Cameroon, która działała we francuskiej części kraju, rozpoczęła walkę zbrojną celem uzyskania niepodległości. Francuska część kraju uzyskała ją w 1960 r. Rok później przeprowadzono plebiscyt mający zdecydować o przyszłości brytyjskiej części Kamerunu. Dwie trzecie północnej części kraju (zamieszkane głównie przez ludność muzułmańską) przyłączyło się do Nigerii, zaś południowa część (przeważnie chrześcijańska) do Republiki Kamerunu. Po odzyskaniu niepodległości rozpoczęła się mozolna droga rozwoju. Wśród tych, którzy pierwsi podali pomocną dłoń Kameruńczykom byli misjonarze, m. innymi salezjanie i Córki Maryi Wspomożycielki. Codzienność poniżej granicy ubóstwa Mieszkańcy Kamerunu to mieszanka 130 grup etnicznych mówiących kilkudziesięcioma językami. Sposób myślenia każdej z nich różni się w zależności od regionu, tradycji i pozycji społecznej. Niepełna wiedza o otaczającym świecie, brak edukacji oraz styl życia determinują mentalność dużej części społeczeństwa. Przeciętny Kameruńczyk nie myśli o przyszłości. Przyzwyczajony do beztroskiego „życia chwilą” często przyjmuje postawę oczekiwania na pomoc, zgodnie z zasadą: „mi się należy”, zwłaszcza od „białych”. Życie codzienne mieszkańców tego kraju nie jest łatwe. Nauka i służba zdrowia są płatne i nie na możliwości przeciętnego Kameruńczyka. Problemem jest również bezrobocie. Brak zasiłków dla bezrobotnych sprawia, że najubożsi – a tych jest większość – często żyją w okropnych warunkach: w ciasnych pomieszczeniach, bez bieżącej wody, kanalizacji i elektryczności. Szacuje się, że ok. 51% społeczeństwa Kamerunu żyje poniżej granicy ubóstwa. 7 Misje Salezjańskie Prosto z misji Tylko nieliczni bogaci Kameruńczycy w dużych miastach mieszkają w warunkach przypominających nasze. Wciąż najlepszą „busolą” do zrozumienia sytuacji mieszkańców Kamerunu i niemal całej Afryki jest kobieta i jej godność; zawsze na dalszym planie, zawsze do najcięższych prac, zawsze bez prawa głosu. Marzenie o szkole Wielodzietnych rodzin często nie stać na jeden syty posiłek dziennie, a cóż dopiero mówić o szkole dla kilkorga dzieci. Przeciętna afrykańska kobieta zostaje matką w wieku 14,15 lat i ma średnio około dziesięciorga dzieci. Kamerun, jak większość państw afrykańskich, to młoda społeczność, aż 56% ludności stanowią dzieci i młodzież poniżej 20 roku życia. To oni są wielką nadzieją tego kraju. Niestety, tylko około 20% z nich ma możliwość chodzić do szkoły, pozostałe 80% wychowuje ulica. Ponadto w wielu szkołach nauka jest na bardzo niskim poziomie. To, że w klasie uczy się od kilkudziesięciu do ponad stu dzieci, mówi samo za siebie. Nierzadko uczeń, który skończył gimnazjum nie potrafi się nawet podpisać. „Podstawówka” to szczyt marzeń większości kameruńskich dzieci. Młodzież, by „zarobić” na czesne w gimnazjum czy szkole średniej, często ucieka się do kradzieży lub prostytucji. Szczęśliwsi sprzedają co się da na rynku. Ksiądz Bosko w Kamerunie Salezjanie przybyli do Kamerunu w 1979 r., pragnąc odpowiedzieć na wyzwania ludzi młodych tej części Afryki. Idąc śladami swego Założyciela, św. Jana Bosko, wiedzieli, że ważnym zadaniem dla nich będzie nie tyle danie Kameruńczykom do ręki tego, co potrzebują, ile kształtowanie w nich takiego sposobu myślenia, by stopniowo sami podjęli odpowiedzialność za własne życie i za losy swego kraju. Stąd od początku wielką troską objęli dzieci i młodzież, stawiając na edukację. Szkoły różnego typu, centra formacji zawodowej, oratoria-centra młodzieżowe, posługa młodym więźniom, apostolstwo parafialne, dojazd do stacji misyjnych w niedostępnych miejscach – to dzisiejsza posługa salezjanów w utworzonej w 1998 r. Wizytatorii Afryki Tropikalno-Równi- Ks. Artur Bartol Misje Salezjańskie 8 Prosto z misji kowej. Należy do niej 6 krajów: Kamerun, Gwinea Równikowa, Republika Środkowoafrykańska, Kongo Brazzaville, Gabon i Czad. Ebolowa i ks. Artur Bartol Od 1997 r. w Kamerunie pracuje ks. Artur Bartol. Trafił tam „przypadkowo”. Był wówczas klerykiem i miał przeznaczenie do Republiki Środkowoafrykańskiej, ale ze względu na zamieszki i brak tam możliwości prawdziwej pracy salezjańskiej, został przeniesiony na studia teologiczne do Kamerunu. W 2002 r. otrzymał święcenia kapłańskie w rodzinnym Lubinie i wrócił z powrotem do Kamerunu. Obecnie jest administratorem misji salezjańskiej w liczącym ok. 60 tys. mieszkańców mieście Ebolowa, stolicy prowincji południowej i departamentu Mvila. Do jego zadań należy troska o właściwe funkcjonowanie placówki i szukanie pomocy materialnej na utrzymanie dzieł wychowawczych misji, głównie szkoły zawodowej Centre Professionnel Don Bosco, gdzie uczy się 250 chłopców i dziewcząt w wieku 15-20 lat, internatu dla 50 uczniów oraz centrum młodzieżowego, do którego uczęszcza prawie 600 dzieci i młodzieży w wieku 725 lat. Większość pochodzi z rodzin rozbitych i wielodzietnych. Ponadto ks. Artur jest też kapelanem więzienia, w którym przebywa 350 więźniów w wieku 16-75 lat. Misja prowadzi szesnastotysięczną parafię i obsługuje 19 centrów misyjnych w promieniu 55 km. Ma też ośrodek zdrowia, w którym za przysłowiowego franka leczą się najubożsi, wielu z okolicznych wiosek. Korzystają z niego też więźniowie. Od 5 lat na misji działa rozgłośnia radiowa o zasięgu 60 km, służy ewangelizacji, edukacji i wychowaniu zwłaszcza ludzi młodych. Tym, czego najbardziej w Kamerunie potrzeba (poza rzecz jasna wsparciem materialnym) jest przywrócenie godności ludziom, głębokie zrozumienie ich problemów i nadzieja, że można budować inny świat, oparty na miłości, sprawiedliwości i pokoju. Właśnie taki świat budują razem z młodymi salezjanie w Kamerunie. S. Grażyna Sikora CMW 9 Misje Salezjańskie Srebrny Jubileusz Dzieła Salezjańskiego w Zambii 25-LECIE OBECNOŚCI KSIĘDZA BOSKO W ZAMBII W KABWE, KAZEMBE I LUFUBU Docieramy do ostatnich trzech placówek salezjanów w Zambii – do Kabwe, Kazembe i Lufubu. Wszystkie tętnią życiem. Otwarte na najuboższe dzieci i młodzież, są dla nich szansą, czasem jedyną… Kabwe choć jest ich w Kabwe tylko trzech. Po Salezjanie są obecni wstał też dom dla misjonarzy i oratorium w Kabwe od 1987 r. Przez wiele dla młodzieży. Szybko i ono okazało się lat placówka ta prowadziła główzbyt skromne, dlatego trwa budowa Cennie działalność związaną z funktrum Młodzieżowego z prawdziwego zdacjonowaniem parafii. Od chwili rzenia. A jest ono niezbędne, gdyż obecnie przybycia tam salezjanów liczba skromne pomieszczenia oratorium służą parafian szybko wzrastała. Kabwe prawie 400 dziewczętom i chłopcom. Są potrzebowało kościoła. Wybuto dzieci, młodzież i dorośli animatorzy, dował go kilka lat temu polski którzy w oratorium salezjańskim uczą się salezjanin, ks. Józef Ojczyk, żyć i wyrastać na wartościowych obyktóry zmarł na polu wateli swojego kraju. pracy i spoczywa Kabwe to pokopalna cmentarzu niane miasto w centralnym w Lusace. regionie Zambii, liczące Po jakimś około 250 tys. mieszczasie kośkańców. Sytuacja ekociół ten nomiczna Kabwe nie okazał się przedstawia się najlepiej. za mały. Kopalnia, która była tu Sa lezjanie głównym źródłem dochootrzymali od dów, obecnie jest zamknięta. Rady Miasta Ks. Andrzej Reut Większość mieszkańców jest działkę położoną bez pracy, co zwiększyło natychniedaleko parafii. Są miast liczbę dzieci ulicy, które aby przeżyć w trakcie budowania nowej świążebrzą. Często muszą pracować na przysłotyni. Mają też pod opieką 14 stacji wiową kromkę chleba dla licznego rodzeńmisyjnych, do których starają się stwa. Kiedy zachorują, zaczyna się tragedia. w miarę systematycznie docierać, Misje Salezjańskie 10 Srebrny Jubileusz Dzieła Salezjańskiego w Zambii nie zapomnieli o szczególnym powołaniu Właśnie dla nich są tam salezjanie. Próbudo pracy z młodzieżą. W 1985 r. rozpoją stworzyć warunki, by dzieci i młodzież częli budowę pierwszej szkoły salezjańskiej mogły spędzić czas konstruktywnie i mieć w Zambii, która została oficjalnie otwarta iskierkę nadziei na lepszą przyszłość. w 1987 r. Jest to Stolarska Szkoła ZawoW przyszłości w Kabwe ma podowa im. Księdza Bosko. Jej założycielem wstać wioska dla biednych i osieroconych był ks. Jerzy Szurgot. Zastąpił go w 1989 dzieci. Największym bowiem wyzwaniem r. brat Andrzej Fałek, który zarejestrował jest tam prawdziwa pandemia AIDS. Stąd szkołę w Ministerstwie Edukacji, rozbudoi konieczność edukacji, zwłaszcza sierot, wał ją i wyposażył w narzędzia i maszyny. które nie mają możliwości uczenia się Pełnił on funkcję dyrektora szkoły przez w szkołach pełnopłatnych. 18 lat. Od 2007 r. dyrektorem szkoły jest Dyrektorem placówki w Kabwe ks. Kazimierz Socha. jest od 2003 r. ks. Andrzej Reut. On 2-letnia szkoła zawoteż jest odpowiedzialny za budowę Ks. Józef Gotter dowa liczy 40 uczniów: nowego kościoła i Centrum 20 na pierwszym roku Młodzieżowego. i 20 na drugim roku. Są to chłopcy Kazembe w wieku od 18 do W północnej 25 lat, którzy nie Zambii leży najwiękukończyli szkoły sza w tym kraju wieś średniej z powoo nazwie Mwansabomdów finansowych bwe, znana ogólnie jako lub zostali wydaKazembe. Znajduje się Ks. Kazimierz Socha leni dyscyplinarnie. niedaleko wielkiej rzeki Przy szkole znajduLuapula, stanowiącej natuje się internat św. ralną granicę między Zambią Dominika Savio, a Demokratyczną Republiką w którym mieszKonga. Misję założyli Ojcoka 32 chłopców. wie Biali i prowadzili ją przez Jest on tak zor45 lat, mieszkając jednak ganizowany, by w Lufubu. W 1975 r. opuścili przypominał dom to miejsce i przez 8 lat nie było rodziny; chłopcy sami tam nikogo. W 1980 r. rozpoczęto dzielą się obowiązkami: w Kazembe budowę misji i po 3 latach gotowaniem, sprzątaniem, dbawprowadzili się tam salezjanie. Zajęli się niem o otoczenie itd. Salezjanie w Kazemparafią liczącą około 8000 katolików, ale 11 Misje Salezjańskie Srebrny Jubileusz Dzieła Salezjańskiego w Zambii za płytka, jest się na miejscu. Po obsłużebe prowadzą też oratorium niu dwóch wiosek trzeba ruszyć w drogę bł. Laury Vicuna, do którego do trzeciej – po drugiej stronie wyspy, ale codziennie przychodzi około motor czy rower ułatwia pokonanie odle100 dzieci. głości. W 2000 r. rozpoczęObecnie na placówce w Kazembe li w wiosce budowę nowego dyrektorem szkoły jest ks. Kazimierz kościoła. Mały kościółek Socha, a proboszczem – ks. Józef Gotter. z 1957 r. nie mógł w żaden sposób sprostać potrzebom Lufubu wiernych. W maju 2004 roku To mała wioska na północy kraju, została konsekrowana nowa, w samym środku afrykańskiego buszu. piękna i długo oczekiwana Tam w 1930 r. Ojcowie Biali założyli świątynia parafialna. Parafia misję katolicką i nazwali ją Lufubu. Poza w Kazembe obsługuje pogłoszeniem Dobrej Nowiny nadto 34 stacje misyjne. zajęli się w okolicy Z powodu wielkich Ks. Zygmunt Labun budową szkół, dróg odległości i tylko i gospodarstw roldwóch księży, nych. W 1975 do niektórych r., w wyniku stacji misyjkonfliktów ponych kapłan między ludźmi dociera tylko a misjonarzami, dwa razy Ojcowie Biali w roku. Tak musieli opuścić jest m. innymi misję. Przez 8 lat w przypadku nie było tam misjona3 stacji na wyspie rzy, parafię przeniesiono Chisenga, leżącej w rozdo Kazembe, a Lufubu było tylko jej filią. lewiskach rzeki Luapula. Kiedy w 1980 r. salezjanie przyszli do dieBy dotrzeć na wyspę trzeba cezji, biskup postanowił ich wysłać właśnie najpierw jechać ok. 50 km do Lufubu i zaproponował zorganizowasamochodem, potem przenie tam rolniczego ośrodka szkoleniowego, siąść się na łódź, zabierając promującego gospodarstwa rolne zarówno ze sobą motor lub rower. Po w wiosce, jak i okolicy. Najpierw trzeba 2,5 godzinnym „rejsie”, pobyło wyremontować stary dom misyjny łączonym z przepychaniem i doprowadzić prąd do misji, potem wykarłodzi, bo miejscami woda jest Misje Salezjańskie 12 Srebrny Jubileusz Dzieła Salezjańskiego w Zambii a potem swoje rodziny. Ośrodek prowadzi czować kilkaset hektarów buszu, przygototeż własną farmę, by w ten sposób obniżyć wać teren pod uprawę kukurydzy i innych koszty utrzymania szkoły. Jest też oratoroślin, wybudować szkołę, internat, burium, do którego uczęszczają dziesiątki dynki gospodarcze pod hodowlę zwierząt dzieci i młodzieży. i drobiu, odnowić kościół... Tej ogromnej Aktualnie na misji w Lufubu pracy poświęcił się bez reszty ks. Józef pracują ks. Zygmunt Labun i ks. Adam Ojczyk (zmarł jesienią 2004 r. i spoczął Wiącek. na cmentarzu w Lusace), a potem kolejni salezjanie. W kwietKs. Adam Wiącek Ponad 200 biedniu 1994 r. biskup dienych i często osierococezji Mansa, Aaron nych dzieci i młoChisha, oficjalnie dzieży ze wszystkich poświęcił i ottrzech wymienioworzył Rolninych placówek czy Ośrodek objęta jest proSz kolen iow y gramem Adopim. ks. Bosko cji na odległość w Lufubu. w naszym OśrodZapewnia on ku. Dzieci potrzeuczniom z całej bujących pomocy Zambii elemenjest znacznie więcej, ale tarne wykształceufamy, że dzięki otwarnie rolnicze z zakresu tości serc ludzi dobrej woli, hodowli zwierząt i uprawy także z Polski, i one nie będą pozbaroli. Nauka trwa 2 lata, kończy wione pomocy. Sam Bóg to obiecał: Czyż się egzaminem i otrzymaniem certyfikatu. może matka zapomnieć o swym dziecku, ta, Uczniowie, którzy pomyślnie zakończyli która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby szkołę, mają możliwość osiedlić się i proona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie wadzić własne gospodarstwo w Wiosce (Iz 49, 15). Księdza Bosko, ok. 25 km od Lufubu. S. Grażyna Sikora CMW Dzięki temu są w stanie utrzymać siebie, 13 Misje Salezjańskie Korespondencja KORESPONDENCJA Z NAMIBII Ks. Andrzej Daniluk SDB Przez pół roku obsługiwałem parafię Shambyu samotnie. Najwięcej uwagi poświęciłem hostelowi, w którym mieszkają dzieci z naszej parafii. W buszu są szkoły podstawowe, które mają tylko 3 lub 4 klasy, najwyżej 5 klas. Dzieci po skończeniu takiej szkoły, chcąc się uczyć, przychodzą na misję i mieszkają jakby w internacie, tu nazywa się to hostel. Niektóre dzieci przychodzą z odległości 200 km, bo tak rozległa jest nasza parafia. Tutaj uczą się do 10 klasy. Mieszkają u nas przez 3 miesiące, a w wakacje idą na miesiąc do swoich domów. Ostatnio przyjąłem do hostelu chłopca, który ma na imię Nangolo. Przywiozła go matka z miasta Rundu. Zwykle miejskich dzieci nie przyjmujemy, bo mają warunki do nauki w mieście. Dla Nangolo zrobiłem wyjątek. Matka wychowuje go samotnie. Ojciec wyrzekł się go. Nangolo przeżył Misje Salezjańskie 14 to bardzo mocno. Oprócz matki nie ma on już nikogo. Do dzisiaj miał babcię, która opiekowała się nim, ale ta zmarła i jeszcze jest niepochowana. Matka powiedziała mi, że jest chora na AIDS, nigdzie nie pracuje, bo nie ma sił. Często oboje z synem przymierali głodem. I wyszeptała: Wiesz, jaka będę szczęśliwa i spokojna mając świadomość, że mój syn zamieszka w hostelu i nie będzie szedł głodny spać? Wśród naszych dzieci 70% to sieroty lub półsieroty. Rodzice ich pomarli na różne choroby, ale w większości na AIDS. To straszna choroba… Tutaj w hostelu czują się dobrze… Shambyu – 13 kwietnia 2007 Korespondencja KORESPONDENCJA Z MOŁDAWII Ks. Jacek Trykoszko SDB Po długim poszukiwaniu miejsca, wreszcie mamy nowe i pierwsze własne centrum św. Jana Bosko. Osiedliśmy w Botanica, jednym z biedniejszych rejonów stolicy Mołdawii – Kiszyniowa. Odnowiliśmy stary auto-serwis. Zaczynają nas odwiedzać młodzi ludzie. Na początku nieśmiało przyglądali się i badali teren, ale po krótkim czasie zaczęli coraz śmielej zapełniać salki i boisko naszego oratorium. Niektórzy z nich czują się już „u siebie”. Odważniejsi pytają, kim jesteśmy, jakie są nasze plany i zamierzenia. Są i tacy, którzy dowiedziawszy się o naszej kaplicy, koniecznie chcieli przyjść i odmówić jakąś modlitwę. Zorientowaliśmy się, że ich wiedza religijna i kontakt z jakąkolwiek religią jest prawie zerowy. I tak spontanicznie zrodził się moment codziennej modlitwy z krótką katechezą. Ci młodzi są bardzo otwarci i mają wielki głód Boga. Od niedawna jest nas już trzech! Po krótkim pobycie w Rumunii dojechał ks. Janusz Ulatowski. Czekamy jeszcze na Daniele, młodego współbrata z Włoch. Nasza wspólnota zostanie oficjalnie erygowana 24 maja 2007. Botanica to ok. 150 tysięczna społeczność. Wielu młodych jest tu naprawdę w trudnej sytuacji. Chcemy wyjść naprzeciw ich realnym potrzebom. Planujemy we współpracy z organizacjami lokalnymi otworzyć m. innymi centrum pierwszego kontaktu i prewencji dla młodzieży zagrożonej patologią oraz centrum szkolenia zawodowego, by młodzi mieli zawód, a także bursę dla najuboższych studentów. Myślimy też o kaplicy i posłudze duszpasterskiej. Na razie kończymy przebudowę pomieszczeń garażowych i wyposażamy sale dla rekreacji, formacji i edukacji młodzieży. Działanie Boże, którego w namacalny sposób doświadczamy, dodaje nam siły i odwagi w tych narodzinach dzieła ks. Bosko dla młodych w Mołdawii. Kiszyniów, maj 2007 Odnowiony auto-serwis. Obecnie centrum św. Jana Bosko. 15 Misje Salezjańskie Niech wszyscy czują się zaproszeni do współpracy przy budowaniu świata sprawiedliwości i pokoju Papież Benedykt XVI San Paulo (Brazylia), 10 maja 2007 Poślij Międzynarodowy Wolontariat Don Bosco MAJOWE WCZASO-REKOLEKCJE MWDB W dniach 2-5 maja, 20 wolontariuszy MWDB wraz z ks. Kazimierzem Gajowym wyjechało do Ustrzyk Górnych, by razem przeżyć wczaso-rekolekcje. Każda wyprawa w góry była odpoczynkiem od miejskiego zgiełku i obowiązków, zachwytem nad pięknem Bieszczadów i momentem do refleksji. Dużą radością była animacja na szlaku. Wolontariusze zarażali innych śpiewem, tańcem i młodzieńczym optymizmem. Podążając szlakiem Wielkiej i Małej Rawki, czy Szerokiego Wierchu podziwiali najwyższe partie gór oraz Bieszczady po stronie ukraińskiej. Ks. Kazimierz, koordynator MWDB, dzielił z młodymi ich radość i młodzieńczy entuzjazm, a także obawy i niewiadome związane z rocznymi wyjazdami na misje. Owocem tej wyprawy jest krótki film o wspaniałych młodych ludziach, którzy postanowili poświęcić rok swego cennego życia dla dzieci i młodzieży w krajach misyjnych. Ustrzyki Górne Misje Salezjańskie 18 ANIMACJA MISYJNA 29 kwietnia Katedra Wojska Polskiego w Warszawie gościła ks. Kazimierza Gajowego wraz z wolontariuszami, którzy dzielili się doświadczeniami misyjnymi i przybliżyli pracę misjonarzy w Libanie. 30 kwietnia misjonarz z wolontariuszkami uczestniczyli w kursie dla animatorów salezjańskich w Lutomiersku, gdzie zaprezentowali dzieło MWDB, opowiedzieli o pracy misyjnej w Albanii oraz obudzili zainteresowanie wolontariatem poprzez wspólną zabawę przy ognisku, naukę tańca wprost z Libanu, test osobowości i uczestnictwo w adoracji Najświętszego Sakramentu. 6 maja wolontariusze rozpoczęli cykl animacji w Centrum Handlowym Silesia w Katowicach. Kolejne animacje miały miejsce: w Szczecinie, Warszawie, Siedlcach, Kielcach, Sopocie, Lublinie, Rykach i Wyszogrodzie. 6 czerwca ks. Kazimierz z wolontariuszkami udał się do Ełku, aby poprowadzić tam konferencję Rodzina w kontekście muzułmańskim. Ośrodek Migranta w Warszawie mnie Międzynarodowy Wolontariat Don Bosco ZAKOŃCZENIE WAŻNEGO ETAPU PRACY MWDB W KRAJU W czerwcu dobiegły końca zajęcia z dziećmi z ośrodków dla uchodźców, zorganizowane przez Ośrodek Migranta Fu Shenfu w Warszawie. Uczestniczyło w nich 10 wolontariuszy MWDB. Spotkania z dziećmi m.in. z Czeczeni i Inguszeti zaczęły się w lutym 2007 r. w ramach Międzynarodowej Kampanii Tapori, zorganizowanej przez Stowarzyszenie Przyjaciół Międzynarodowego Ruchu ATD Czwarty Świat. Naszym celem było nauczenie dzieci, jak istotne jest, by nikt nie czuł się odrzucony przez rówieśników oraz zwrócenie uwagi na fakt, że każde dziecko jest ważne, słuchane i rozumiane. Spotkania polegały na wspólnej zabawie, rozmowach na temat sytuacji bohaterów opowiedzianych wcześniej historii w kontekście problemów i trudności dzieci uchodźców oraz na zajęciach manualnych. Prace zostaną zaprezentowane na wystawach w ośrodkach dla uchodźców, także zagranicą. Lednica POSŁANIE WOLONTARIUSZY Dnia 1 czerwca w Wyższym Seminarium Duchownym salezjanów w Lądzie odbyło się spotkanie organizacyjno-formacyjne dla wolontariuszy przygotowujących się do rocznych i wakacyjnych wyjazdów misyjnych. Wprost z Lądu uczestnicy spotkania wraz z ks. Stanisławem Rafałko, dyrektorem SOM i ks. Kazimierzem Gajowym ruszyli nad jezioro Lednica, aby podczas Mszy św. na XI Ogólnopolskim Apelu Tysiąclecia, uczestniczyć w uroczystym posłaniu wolontariuszy MWDB na misje. Krzyże misyjne, jako drogowskazy przyszłej pracy, młodzież przyjęła z rąk ks. abpa Henryka Muszyńskiego. W drugiej połowie 2007 r. na misje do salezjańskich placówek udają się: PERU Michalina Hering (Toruń) Agnieszka Jaroszewicz (Toruń) Agnieszka Słowik (Wrocław) MADAGASKAR Zofia Wróbel (Warszawa) UGANDA Mateusz Otczyk (Rumia) Magdalena Truskowska (Gdynia) ZAMBIA Karolina Kalata (Warszawa) Paulina Łokaj (Zamość) MONGOLIA Rafał Ostrowski (Warszawa) Izabela Paszke (Warszawa) Karolina Kalata MWDB 19 Misje Salezjańskie Adopcja na odległość Dajmy dziecku szansę nauki! NIEZAPOMNIANE WAKACJE Misje Salezjańskie Przyszły wakacje, ale dla dzieci z pustyni okres ten praktycznie niczym się nie różni od tego, kiedy chodzą do szkoły. Tam nikt nie wyjeżdża na kolonie, obozy czy „do babci”. Tym razem jednak było inaczej, przynajmniej dla ósemki pierwszoklasistów z Lengimy. – Leo sisi tunaenda Korr! (Dziś jedziemy do Korr!) – oznajmił ks. Henryk, po czym zaprosił umorusane maluchy do misyjnego auta. Przejęte, zaciekawione, z szeroko otwartymi oczami i radosnym śpiewem na ustach – po raz pierwszy podróżowały samochodem. – Asante! (Dziękuję!) Baba, asante sana! (Księże, dziękuję bardzo!) – raz po raz wołały do misjonarza, by okazać swoją radość i wdzięczność. W Korr były przez siedem dni. To był ich pierw- 20 szy wyjazd poza swoją wioskę, pierwsza w życiu podróż samochodem! Praktycznie wszystko było dla nich NOWE. Pobyt w Korr rozpoczął się od prania ubranek i kąpieli, i to porządnej! Kilka wiader wody, mydło antybakteryjne a potem mydło w płynie o zapachu truskawkowym i znowu woda. Każdy chciał się myć po kilka razy, aby egzotycznie, czyli truskawkowo pachnieć. Czyste i pachnące maluchy wysychały na słońcu. A potem jeszcze trochę luksusu, czyli smarowanie ciała wazeliną, aby nawilżyć spieczoną od słońca skórę. Wtedy już nie tylko ładnie wyglądały i pachniały, ale jeszcze pięknie się błyszczały, a uśmiech jak słońce nie znikał z ich twarzyczek. Potem kolejna niespodzianka! Prezent od księdza – nowe kolorowe spodenki prosto z Polski, które tak bardzo podobały się dzieciom, że najchętniej wcale by ich nie zdejmowały. Wielką atrakcją była wycieczka (znowu samochodem!) i pierwsze w życiu spotkanie z dziećmi z innej wioski, które jak one wcześniej, były umorusane, a raczej „umyte” piaskiem. Potem już tylko wspólny śpiew, rozmowy i cukierki od księdza. Cukierek – smak dzieciństwa. Taki jeden cukierek jadły przez godzinę, aby jak najdłużej delektować się jego smakiem! Po pierwszym wakacyjnym dniu wróciły do misji zmęczone, ale pełne wrażeń. Ale to nie koniec. Przed dziećmi z Lengima pierwsza noc poza domem! Zamiast kawałka skóry, na którym do tej pory zawsze spały, łóżko z moskitierą i gorąca herbata z mlekiem i cukrem przed snem… W następnych dniach ponowne pranie ubranek i kąpiel, piesze wycieczki, zabawy w wyschniętym korycie rzeki lub na boisku przy misji, oglądanie „Bolka i Lolka” z dvd na dobranoc. Wszystko dawało im niesamowitą radość. Peter, Esther, Lebati-Piotruś, Lemison, Ilterewa-Kubuś, Henry, John i James bardzo żałowali, że ten tydzień tak szybko minął. Nie chcieli wracać do domów. Trzeba ich było „przekupić” obiecując, że na następne wakacje też przyjadą do Korr. Te maluchy z Lengima, 30 km od Korr, uczestniczą w misyjnym dziele adopcji grupowej. Dzięki wyrzeczeniom i wsparciu wielu ludzi, którzy podjęli się im pomagać, mogły spędzić niezapomniane wakacje. W ich imieniu – Asante sana! Kasia Wnuk Kalina Celińska 21 Misje Salezjańskie jmy dziecku szansę nauki! Dajmy dziecku szansę nauki! Dajmy dziecku szansę nauki! Dajmy dziecku szansę nauki! Dajmy dziecku szansę nauki! Dajmy dziecku szansę nau Adopcja na odległość Projekty misyjne ŁODZIĄ DO INDIAN W AMAZONII PERUWIAŃSKIEJ Projekt nr 99 W rozległej i tropikalnej Amazonii peruwiańskiej znajduje się parafia w San Lorenzo. Jest to pierwsza i jedyna misja salezjanów w tym zapomnianym zakątku świata. Parafia obejmuje powierzchnię około 43 tys. km² i liczy 54 tys. ludzi. Jej teren to rzeki: Marañón, Morona i Pastaza wraz z dopływami. Mieszkają tam różne grupy etniczne: biali, mulaci i 7 plemion indiańskich (Achuar, Shuar, Quechua, Candoshi, Shapra, Aguaruna i Shawi). Ich sytuacja jest trudna i delikatna. Opuszczeni przez rząd, zostali zostawieni samym sobie. Wielkie odległości, trudność dotarcia, różnice kulturowe, nie ułatwiają rozwoju tego regionu. Ogromne braki w szkolnictwie, brak opieki zdrowotnej, podstawowych środków do życia, choroby, to wszystko sprawia, że jest to obszar „ekstremalnego ubóstwa”. Ludzie nie mają żadnych możliwości i perspektyw rozwoju. Salezjanie próbują odpowiedzieć na te wyzwania, oddani Indianom poprzez pracę, przedsiębiorczość i pełną miłości obecność. Ich działalność misyjna to odwiedzanie tubylców, zakładanie i umacnianie wspólnot chrześcijańskich, wieloraka pomoc. Docierają tam tylko łodzią z napędem motorowym. Niedawno na Ks. Roman Olesiński (trzeci z lewej) wśród swoich parafian Misje Salezjańskie 22 Projekty misyjne PROJEKTY 2007 PROJEKTY 2007 Ks. Roman Olesiński z dopiskiem: PROJEKT nr 99 PROJEKT NR 86 – UGANDA „Dzieci – misją życia” Pomoc 130 chłopcom ulicy w ośrodku w Namugongo (ks. Ryszard Józwiak) PROJEKT NR 95 – ZAMBIA Organizacja nowicjatu inspektorii ZMB w Lusace (ks. Józef Czerwiński) koszt: 100.000 USD misję napadli złodzieje... i motor Yamaha zniknął bez śladu. Bez niego dotarcie do Indian jest niemożliwe. Na misji w San Lorenzo pracuje niezmordowany ks. Roman Olesiński, któremu dzielnie pomaga ks. Józef Kamza. I Ty możesz pomóc zagubionej misji w Amazonii Peruwiańskiej. Koszt projektu wynosi 3.500 USD. Ofiary na powyższy cel można przesyłać na konto Ośrodka PONADTO: PROJEKTY – SUDAN „MISJA ROKU 2007” PROJEKT NR 97 – KAMBODŻA Zorganizowanie i wyposażenie pracowni krawieckiej dla dziewcząt w Battambang (s. Beata Bienias) koszt: 9.800 USD PROJEKT NR 98 – KENIA Remont kuchni i pralni w sierocińcu dla dziewczynek w Nairobi (s. Katarzyna Urbańska) koszt: 10.022 Euro PROJEKT NR 100 – GHANA Wyżywienie i pomoc dla chłopców z internatu i z oratorium w Ashaiman (ks. Krzysztof Niżniak) koszt: 7.140 Euro PROJEKT NR 101 – PERU Schronisko dla chłopców ulicy i jadalnia dla biednych w Limie (ks. Piotr Dąbrowski) koszt: 14.000 USD PROJEKT NR 102 – MADAGASKAR Zakup ławek do szkoły podstawowej w Maevatanana (ks. Tomasz Łukaszuk) koszt: 641 Euro Chartum – Centrum Szkoleń Zawodowych Chartum – Centrum Pomocy Społecznej El Obeid – Centrum Szkoleń Zawodowych Wau – Zawodowe Centrum Szkoleniowe Tonj – Szkoła Podstawowa Juba – Zawodowe Centrum Szkoleniowe Pracownia muzyczno-teatralna dla chłopców ulicy w Limie (ks. Piotr Dąbrowski) koszt: 10.000 USD Wysyłając ofiary na powyższe projekty, dopisz: Projekt - SUDAN 2007 Remont i wyposażenie biblioteki dla chłopców ulicy w Limie (ks. Piotr Dąbrowski) koszt: 10.000 USD PROJEKT NR 103 – PERU PROJEKT NR 104 – PERU I Ty możesz być misjonarzem! Wybierz projekt i prześlij ofiarę z dopiskiem: Projekt Nr... Dziękujemy! 23 Misje Salezjańskie Z misji salezjańskich i nie tylko LAOS – JEDNO VALDOCCO WIĘCEJ AZERBEJDŻAN – KONSEKRACJA KOŚCIOŁA W BAKU W dniach 19-21 kwietnia, ks. Vaclav Klement – radca Regionu Azja Wschodnia-Oceania odwiedził Don Bosco Center w Vientiane (Laos), którym kieruje pan Sanya, były wychowanek salezjański. Wizyta ta miała na celu lokalizację terenu pod nową obecność salezjanów. Po 3 latach istnienia Don Bosco Center znacznie się rozwinął, pomimo kryzysu w zeszłym roku, kiedy to rząd Laosu miał zamiar zamknąć dzieło, zarzucając mu nielegalność. Dzisiaj zatrudnia on 12 nauczycieli, a uczęszcza do niego 24 uczniów. Jakość kształcenia technicznego i wychowawczego szkoły salezjańskiej jest dobrze znana. Współpracuje ona z 14 firmami pojazdów mechanicznych i elektrycznych. Projekt zakłada dalszy rozwój szkoły technicznej, co pozwoli przyjąć więcej uczniów i nauczycieli. Uczniowie, oprócz zajęć szkolnych, uczestniczą też w salezjańskich inicjatywach formacyjnych: słówko na dzień dobry i na dobranoc, różaniec w święta salezjańskie, zajęcia sportowe. Dzięki nim ośrodek ten nazywany jest Valdocco Laosu. Dnia 29 kwietnia w Baku miało miejsce poświęcenie nowego kościoła Niepokalanego Poczęcia NMP. W ołtarzu nowego kościoła zostały złożone relikwie św. Bartłomieja Apostoła, głosiciela Ewangelii na tych ziemiach, a także bł. Mikołaja Charnecky, męczennika ukraińskiego z okresu reżimu komunistycznego oraz ks. Bosko, M. Mazzarello i Dominika Savio. Kościół został wybudowany dzięki wsparciu Zgromadzenia Ewangelizacji Narodów i wielu dobrodziejów, wśród których jest szejk wspólnoty muzułmańskiej na Kaukazie, Misje Salezjańskie 24 prawosławny biskup Baku i przywódca wspólnoty żydowskiej. Teren pod kościół ofiarował Janowi Pawłowi II w maju 2002 r., podczas jego wizyty w tym kraju, ówczesny prezydent Azerbejdżanu, Heidar Aliev. Kościół w Baku to jedyny kościół katolicki w 8-milionowym Azerbejdżanie, gdzie 95% stanowią muzułmanie. W 2000 r. misja katolicka została powierzona salezjanom ze Słowacji. Z misji salezjańskich i nie tylko WENEZUELA – WIZYTA PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO ŚWIAT SALEZJAŃSKI CZCI MARYJĘ WSPOMOŻYCIELKĘ Dnia 4 maja, ks. Pascual Chávez, przełożony generalny salezjanów, rozpoczął wizytę w Wenezueli. Na lotnisku, IX następcę ks. Bosko witały dzieci i młodzież z sierocińca w Boleíta. Ks. Chavez spotkał się z misjonarzami salezjańskimi z Wikariatu Apostolskiego w Puerto Ayacucho, uczestniczył w spotkaniu z Córkami Maryi Wspomożycielki i poświęcił nową kaplicę domu biskupiego w Puerto Ayacucho. Odwiedził też instytut salezjański Matki Mazzarello, ośrodek przysposobienia zawodowego Księdza Bosko i Salezjański Instytut Uniwersytecki w Los Teques. Zainaugurował tam także Centrum Badań Naukowych. Zachęcał młodych do zaangażowania się we własne życie, do bycia poprzez aktywne obywatelstwo bohaterami życia, a nie tylko jego widzami. Spotkał się też z młodymi salezjanami w formacji. Po wysłuchaniu sprawozdania ukazującego statystykę powołań w Wenezueli, odniósł się do sytuacji kruchości powołaniowej: „Nie ma formacji bez procesu personalizacji, osobistego przyjęcia wartości i wyborów”. 24 maja cały świat salezjański obchodzi uroczystość Maryi Wspomożycielki. Wtedy, zgodnie z tradycją, organizuje się uroczyste procesje i nabożeństwa, połączone z imprezami kulturalnymi i sportowymi. Jest to sposobność, aby także dzisiaj potwierdzić ufność, jaką ks. Bosko żywił we wstawiennictwo Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych. Z tej też okazji, dnia 25 maja odbyła się pierwsza pielgrzymka do Sanktuarium Narodowego Maryi Wspomożycielki w Ndalatando w Angoli. Wzięło w niej udział ponad 6 tys. pielgrzymów, głównie młodzieży. Pielgrzymka wyruszyła z miejscowości Ndanje ya Menha, odległej 43 km od Sanktuarium. Hiszpania Angola 25 Misje Salezjańskie Z działalności w kraju SPOTKANIE RODZICÓW SALEZJANÓW W CZERWIŃSKU Dnia 19 maja w Czerwińsku n. Wisłą, w sanktuarium Pani Mazowsza, odbyło się pierwsze inspektorialne spotkanie rodziców salezjanów. Podczas Mszy św. w Bazylice Zwiastowania NMP, pięciu salezjanów złożyło śluby wieczyste: ko. Mateusz Buliński, kl. Piotr Kępa, kl. Dariusz Machniak, kl. Andrzej Mroczek i kl. Wojciech Szabrański. Otrzymali oni równocześnie krzyże zakonne, znak przynależności do Zgromadzenia Salezjańskiego. Spotkanie było szczególną okazją do wyrażenia wdzięczności Bogu za dar powołania salezjańskiego oraz do podkreślenia roli i znaczenia rodziców w życiu osób konsekrowanych. Powołano także do istnienia Stowarzyszenie Mamy Małgorzaty, którego celem jest przede wszystkim duchowe wspieranie salezjanów poprzez modlitwę. Misje Salezjańskie 26 SPOTKANIE DARCZYŃCÓW Z MISJONARZAMI Z MADAGASKARU Dnia 26 maja w SOM odbyło się spotkanie Darczyńców misji salezjańskich z s. Krystyną Soszyńską, misjonarką z Madagaskaru. Wzięło w nim udział około 30 osób, głównie opiekunów adopcyjnych ubogich dzieci z Manazary, wśród których pracuje s. Krystyna. Ponieważ w tym czasie w SOM przebywał ks. Krzysztof Felka, również misjonarz z Czerwonej Wyspy, stworzyli oni wraz z s. Krystyną niezwykły malgaski duet. Rodzinna atmosfera, wspólna modlitwa, razem spędzony czas i przybliżenie obecnym trudnej rzeczywistości życia na Madagaskarze wypełniły ten niezapomniany dla wszystkich dzień. Z działalności w kraju NOWY PRZEŁOŻONY SALEZJANÓW INSPEKTORII WARSZAWSKIEJ Z CAŁEGO SERCA DZIĘKUJEMY PANI KALINIE CELIŃSKIEJ Dnia 8 czerwca podczas posiedzenia rady generalnej w Rzymie został mianowany nowy inspektor salezjanów inspektorii warszawskiej. Został nim ks. Sławomir Łubian. Urodził się 17 października 1963 r. w Warszawie, w 1983 r. wstąpił do Zgromadzenia Salezjańskiego w Czerwińsku. Studia filozoficzne odbywał w Woźniakowie (1984-1986); studia teologiczne w Lądzie (1988-1992). Święcenia kapłańskie przyjął w Lądzie 4 czerwca 1992 r. W 1997 r. uzyskał tytuł magistra kończąc wydział psychologii na KUL. W latach 1998-2004 pełnił funkcję dyrektora wspólnoty postnowicjackiej i wykładowcy w WSD TS w Łodzi. Od 2004 r. pracował nad rozprawą doktorską. Otaczamy go modlitwą i życzliwością. DZIĘKUJEMY dotychczasowemu inspektorowi ks. Janowi Niewęgłowskiemu za zrozumienie spraw misji i braterską życzliwość wobec współbraci, Córek Maryi Wspomożycielki i świeckich pracowników SOM oraz wszelkich przedsięwzięć na rzecz misji salezjańskich. Za Jej 6-letnią oddaną, pełną entuzjazmu i twórczego poświęcenia pracę w SOM. Pani Kalina ze względu na zmianę miejsca zamieszkania kończy pracę w Ośrodku, zostawiając tu wiele serca. Była pierwszą osobą, która od chwili powstania programu Adopcji na odległość (2001) zaangażowała się weń z entuzjazmem, poświęceniem i twórczą pasją. Najpierw jako studentka, a potem żona i matka z miłością wykonywała swoje obowiązki. Dzieci objęte programem Adopcji na odległość traktowała niemniej odpowiedzialnie jak swoją 1,5 roczną Ewunię. Dziękujemy Pani Kalinie za zaangażowanie i oddanie sprawie misji, oraz za ducha rodzinnego, którym promieniowała przez wszystkie lata pracy w SOM. Całej Rodzinie Pani Kaliny – mężowi Maciejowi, który także na początku pracował w SOM oraz córce Ewie życzymy potrzebnych łask i nadal misyjnego entuzjazmu. Niech Maryja Wspomożycielka wynagrodzi wszystko swą opieką. Ks. Sławomir Łubian Ks. Jan Niewęgłowski 27 Misje Salezjańskie Złoty Jubileusz Kapłaństwa ZŁOTY JUBILEUSZ KAPŁAŃSTWA 30 czerwca złoty jubileusz kapłaństwa obchodzi ks. Jan Fiedorowicz. Kapłan, nauczyciel, filozof, a przede wszystkim niezwykły misjonarz. Przez 23 lata pracował w Argentynie, służąc wiernym obrządku bizantyjskiego. Ks. Jan: Urodziłem się 27 maja 1928 r. w Dąbrowie Białostockiej. Po wojnie w 1948 r. wstąpiłem do nowicjatu salezjańskiego w Czerwińsku. Po święceniach pracowałem jako nauczyciel w seminarium salezjańskim. Przez 9 lat byłem wikariuszem i przewodnikiem pielgrzymów we Fromborku. Skąd w takim razie pomysł wyjazdu na misje? Biskup Andrzej Sapelak zwrócił się do mnie z taką prośbą. Zgodziłem się. W 1982 r. pojechałem na roczne przygotowanie do Rzymu. Trafiłem do Buenos Aires. Warto wiedzieć, że w Argentynie mieszka około 100 tys. wiernych obrządku bizantyjskiego. Na czym polegała Księdza praca w Buenos Aires? Pracowałem jako duszpasterz, mając pod opieką 9 stacji misyjnych. Uczyłem też w seminarium, przygotowującym nowych kapłanów tego obrządku. Poza tym robiłem wszystko, co było akurat potrzebne na misji, jak choćby sadzenie drzew. Najciekawsze wspomnienie z Argentyny? Jest ich bardzo wiele. Urzekała mnie fauna i flora argentyńska. Przepiękne kwiaty, niezliczone rodzaje drzew i niezwykłe ptaki. Pamiętam, jak rektor jednej z naszych szkół nie mógł zapanować nad chłopcami, którzy chodzili za szkołę palić papierosy. Wytrenował wtedy Bobiego – gadającą papugę i stawiał ją w oknie biura. Kiedy papuga zauważyła, że uczniowie przychodzili palić, zaczynała wołać: Padre, feuer! – Ojcze, ogień! Jak wspomina Ksiądz pracę z Argentyńczykami? Bardzo dobrze. To ludzie aktywni i bardzo rozrywkowi. Prawdziwy Argentyńczyk nie może żyć bez piłki nożnej, asado (dużego grilla), yerba mate czyli argentyńskiej herbaty i tanga. Co mógłby Ksiądz powiedzieć młodym, którzy przygotowują się do życia w kapłaństwie? Nie zrażajcie się trudnościami! Rozmawiała Monika Kacprzak Misje Salezjańskie 28 25 Lat z Księdzem Bosko 25 LAT Z KSIĘDZEM BOSKO Jubileusz 25-lecia życia zakonnego jest szczególną okazją, aby wyrazić wdzięczność przede wszystkim Panu Bogu za dar powołania salezjańskiego. 25 lat życia i pracy w duchu księdza Bosko to niezwykłe i bogate doświadczenie. Dziękuję moim Rodzicom za trud wychowania, ciągłą troskę i dar modlitwy. Ufam, że jak mawiał ks. Bosko, sam Pan Jezus zajął moje miejsce w naszej rodzinie. Modlitwę wdzięczności składam mojemu stryjkowi śp. ks. Antoniemu Rafałko, którego radosne świadectwo życia salezjańskiego pociągnęło i mnie na tę samą drogę. Dziękuję mojemu rodzeństwu: dwóm braciom i czterem siostrom za wspólne chwile w gronie rodzinnym, szczególnie siostrze Bogusi, która składała pierwsze śluby zakonne, kiedy ja wstępowałem do nowicjatu. Dziękuję moim przełożonym i współbraciom salezjanom, których spotkałem na mojej drodze życia za wzajemne wspieranie się w kroczeniu za Chrystusem w duchu księdza Bosko. Świętując jubileusz życia salezjańskiego przywołuję na pamięć i ogarniam modlitwą wszystkich, których Bóg postawił na mojej drodze w ciągu tych 25 lat życia salezjańskiego. Szczególne miejsce wśród nich macie Wy, Drodzy Współpracownicy misji salezjańskich. Muszę wyznać, że to razem z Wami, choć nie sposób poznać wszystkich, przeżywam najpiękniejszy okres mojej salezjańskiej pracy w ciągu tych 25 lat. Dziękuję za Waszą otwartość i współpracę w realizacji misyjnych snów księdza Bosko. Proszę Was o szczególną modlitwę, abym nie zawiódł Boga i ludzi, których On stawia na mojej drodze i abym wypełnił Jego plan wobec mnie. Niech Pan okaże swoje miłosierdzie i wspomni na swe święte przymierze. Ks. Stanisław Rafałko SDB 29 Ks. Dyr. Stanisław Rafałko z Rodzicami i siostrą Bogusią Misje Salezjańskie Czytelnicy piszą DOM ZAPEŁNIŁY DZIECI Z MISJI Każdy z nas powinien w życiu kierować się przykazaniem miłości Boga i bliźniego. Taki testament zostawił nam Jezus. To klucz do własnego szczęścia i droga do Nieba. Każdy musi znaleźć swój sposób jego realizacji. Pani Marzena i jej bliscy znaleźli. … Dziękuję za niezwykły prezent, jakim jest album Misyjny Świat Księdza Bosko i za czasopismo Misje Salezjańskie. Czytam to wszystko z wielkim wzruszeniem i jednocześnie wdzięcznością, że jest mi dane uczestniczyć w tak wspaniałym dziele, jakim są misje. O Adopcji na odległość myślałam już od kilku lat, odkąd moja siostra „adoptowała” chłopca z Rwandy, z placówki pallotynów. Jestem szczęśliwa, że to moje pragnienie w końcu się spełniło. Moi synowie (mamy Piotra i Pawła – 22 i 21 lat) długo wpatrywali się Misje Salezjańskie 30 w zdjęcie Thelmy. Cieszyli się, że mają przybraną siostrę w Afryce. Oni obecnie studiują w Toruniu – w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej, praktykując jednocześnie w TV Trwam. Chociaż nasz dom opustoszał – nie ma już chłopców – to zapełniły go duchowo dzieci z misji. Wzruszające są wszystkie artykuły i świadectwa, które czytam. Cieszę się ze zdjęć dzieci, wolontariuszy i misjonarzy, a przede wszystkim z powierzonej nam Thelmy, którą otaczamy również modlitwą. Razem z mężem nie spodziewaliśmy się, że Adopcja na odległość to taka radość. I moi rodzice cieszą się, że w końcu mają wnuczkę (adoptowaną na odległość), dotąd mieli tylko 4 wnuków. Wszystkim księżom, siostrom i pracownikom Ośrodka życzę błogosławieństwa Bożego i pomyślności w działaniu na rzecz misji. Marzena Grabowska, Gdynia Czytelnicy piszą KS. TOMASZ GLIWA SDB Zmarł we Wrocławiu 23.05.2007, w 83 roku życia, 58 ślubów zakonnych i 50 kapłaństwa wieczny odpoczynek DZIĘKUJEMY Firmie Wp. Foto – Superfoto.pl Sp. z o.o za wywoływanie naszych zdjęć. POLECAMY CIEKAWE PUBLIKACJE Album Misyjny Świat Księdza Bosko Książka Serce dla Peru Zamów koniecznie! W ten sposób także wspierasz misje. SPOTKANIE MISJONARZY W dniach 2-4 sierpnia 2007 r. w SOM odbędzie się spotkanie dla misjonarzy przebywających na urlopach w Polsce (początek: 2 sierpnia – godz. 13.00) W tym roku odwiedzą Polskę: ks. Piotr Boryczka, ks. Andrzej Daniluk, ks. Klemens Deja, ks. Józef Gotter, ks. Mirosław Hyżak, ks. Józef Kamza, ks. Adam Kłosowski, ks. Wojciech Kozłowicz, ks. Jerzy Królak, ks. Czesław Lenczuk, s. Henryka Milczarek, ks. Waldemar Molenda, ks. Czesław Nenikowski, s. Teresa Roszkowska, ks. Krzysztof Rychcik, br. Stefan Sieradz, s. Krystyna Soszyńska, ks. Ryszard Szczygielski, ks. Jan Szkopiecki, s. Małgorzata Tomasiak, ks. Henryk Tucholski, s. Joanna Wala, ks. Andrzej Witowski, ks. Michał Wziętek, ks. Andrzej Zdzieborski. SPOTKANIE DOBRODZIEJÓW Z MISJONARZAMI W ostatnim dniu spotkania misjonarzy, czyli w sobotę 4 sierpnia 2007 r. zapraszamy do SOM wszystkich naszych Darczyńców i Przyjaciół misji salezjańskich (początek – godz. 10.00, zakończenie – ok. godz. 16.00) Będzie to okazja do zapoznania się z sytuacją dzieci objętych Adopcją na odległość oraz bliższego poznania misjonarzy, za których się modlimy lub wspieramy finansowo. Prosimy o potwierdzenie uczestnictwa do 28 lipca, mailem lub telefonicznie. 31 Misje Salezjańskie Ogłoszenia Ogłoszenia Ogłoszenia Ogłoszenia Ogłoszenia Ogłoszenia Ogłoszenia Ogłoszenia Odszedł do Pana... Ogłoszenia Słonecznych i miłych wakacji!