Franku Smuda, gdzie te cuda?

Transkrypt

Franku Smuda, gdzie te cuda?
14
Projekt Stadion
Franku Smuda,
gdzie te cuda?
Skorumpowani, nadużywający alkoholu, przepłacani, nieprofesjonalni – taki obraz polskich piłkarzy coraz częściej pojawia się w opiniach
kibiców.
macje o jakichś skandalach z
udziałem naszych zawodników. Niektórych z nich częściej
zamiast w serwisach sportowych możemy zobaczyć na
„Pudelku”. Każde zgrupowanie
przynosi jakieś nowości. A to
piłkarze urządzili sobie libacje
w pokoju, a to innym razem
„świętowali” sukces, jakim był
remis z drugą reprezentacją
USA, popijając wino w samolocie, a ostatnio nawet według
dni na zgrupowaniu naszym
orłom powinny się należeć
ogromne słowa uznania, a
może nawet order.
Nie ma, czemu się dziwić
nasi piłkarze są rozpuszczani
na każdym kroku. Wystarczy
spojrzeć na naszą ekstraklasę.
Lukratywne kontrakty, najlepsze hotele, nowoczesne
ośrodki sportowe, jak widać
nie działają mobilizująco na
naszych kopaczy. Popatrzmy
tant Polski obecnie manager
piłkarzy mówi krótko – takie
są wymogi rynku.
Nasza kadra według Franza
ma się opierać na piłkarzach
występujących w ligach zagranicznych. Najwięcej reprezentantów gra w Borussi Dortmund. Jakub Błaszczykowski,
Robert Lewandowski i Łukasz
P. broniący barw mistrza Bundesligi są pewniakami do gry
na Euro.
doniesień mediów, umilali sobie wieczór w towarzystwie
pań lekkich obyczajów.
Michał Żewłakow, były kapitan reprezentacji za każdą z
powyższych wpadek wini…
trenera, który ciągle przypomina, że podczas zgrupowania muszą obowiązywać
pewne rygorystyczne reguły.
Środkowy obrońca uważa, że
piłkarze są tylko ludźmi i nie
da się wytrzymać 10 dni „jak
w zakonie”. Czy w innych sportach drużynowych słyszymy o
podobnych ekscesach? Odpowiedź jest prosta - nie. A przecież koszykarze, czy siatkarze
spędzają dużo więcej czasu
na obozach. Tak, więc rzeczywiście za osiem spokojnych
na Polonię Warszawa, drużynę
złożoną z najlepszych polskich
piłkarzy ligowych w ostatnich
latach. Jakby porównać płace
stołecznych piłkarzy z innymi
drużynami można byłoby pomyśleć – Mistrz Polski. „Gwiazda” czarnych koszul Euzebiusz
Smolarek zarabia 450 tys. euro
rocznie.
Ebi przychodząc do Polonii miał się odrodzić, ale jego
występy delikatnie mówiąc,
nie są zbyt udane. Zresztą
syndrom Smolarka przechodzi wielu graczy w lidze. Można by rzec, że płace polskich
piłkarzy nie są współmierne
z prezentowanymi przez nich
umiejętnościami. Jednak Cezary Kucharski, były reprezen-
Błaszczykowskiemu, który
zbiera najbardziej pochlebne
opinie u naszych zachodnich
sąsiadów, talentu i zaangażowania nie można odmówić,
jednakże przed najważniejszymi imprezami Kubę dopadają
dziwne „kontuzje”. Robert Lewandowski opuszczał przed
rokiem ekstraklasę w glorii
chwały – zdobył mistrzostwo
i Puchar Polski z Lechem
Poznań. Po przejściu do Dortmundu popularny Lewy
nie błyszczy. Do tej pory w
rozgrywkach ligowych oraz
pucharowych jedynie sześć
razy umieszczał piłkę w siatce.
W porównaniu z jego rywalami z ataku to bardzo skromny
dorobek. Przypomnijmy, że
Fot. PZPN
W październiku 2009 roku,
kiedy kadrę obejmował Franciszek Smuda wielu ekspertów
i fanów uważało, że jest to jedyna dobra decyzja, jaką dotychczas podjął prezes PZPN
Grzegorz Lato. Mówiono, że
popularny Franz jest wstanie
z rozbitych, skłóconych po
nieudanych eliminacjach do
Mistrzostw Świata kopaczy
zrobić prawdziwą drużynę.
Zresztą były ku temu podstawy, Smuda praktycznie,
czego się nie dotknął, zamieniał w „złoto”. Począwszy od
sukcesów w końcówce lat 90. z
Widzewem, po triumfy z Wisłą,
czy chociażby udane występy
poznańskiego Lecha w europejskich pucharach. Czemu,
więc nie myśleć, że Franz jest
odpowiednią osobą na to stanowisko.
Niestety, rzeczywistość
okazała się być bolesna. Polacy
większość meczy pod wodzą
charyzmatycznego trenera
przegrywają i to w fatalnym
stylu. Smuda broni się tym, że
są to spotkania towarzyskie,
w których testuje piłkarzy
przed Euro. Jak długo będą
trwał testy? Nam kibicom wypada mieć nadzieję, że przed
Mistrzostwami Europy Franz
będzie miał wykrystalizowaną
„jedenastkę”.
Jednak choćby trener miał
najlepszy plan taktyczny to i
tak najwięcej będzie zależeć
od tych, którzy wybiegną na
murawę. A co możemy powiedzieć o prawdopodobnych kadrowiczach Smudy?
Niestety, niewiele dobrego.
Praktycznie, co zgrupowanie
w mediach pojawiają się infor-
Borussia za Lewandowskiego
zapłaciła blisko pięć milionów
euro. Natomiast Japończyk Kagawa, na którego włodarze
niemieckiego klubu wyłożyli
zaledwie 400 tysięcy euro
strzelił już 14 bramek.
Trzeci z polskich muszkieterów z Dortmundu Łukasz
P. w najbliższych tygodniach
więcej czasu niż na boisku
spędzać będzie we wrocławskiej prokuraturze. Były
zawodnik Zagłębia Lubin
został oskarżony o udział w
wyniku jednego ze spotkań
swojej byłej drużyny. Razem
z Łukaszem P. w tej sprawie
oskarżony jest również Maciej
I., który również ma szanse na
grę w kadrze.
Oskarżonych o korupcję
w polskim futbolu przybywa
z każdym dniem, jak dalej tak
pójdzie to na Mistrzostwach
Europy największy problem
będzie miał komentujący mecze naszych piłkarzy Dariusz
Szpakowski, bo jak relacjonować mecz, w którym większość zawodników na plecach
zamiast nazwiska będzie miała
jedynie inicjały.
Przepłaceni, nieprofesjonalnie podchodzący do treningów, „gwiazdorzy”? Wskazanie
racjonalnych przyczyn żenującej formy polskich piłkarzy
jest trudne. Nam kibicom pozostaje mieć nadzieję, że do
Euro nastąpi cudowny wzrost
formy naszych „orłów” i po
trzech meczach grupowych
podczas Mistrzostw Europy
nikt nie zapyta:
Franku Smuda, gdzie te
cuda?
Artur Jaryczewski
15
Projekt Stadion
Fot. Narodowe Centrum Sportu
Stadion robi
naprawdę kolosalne
wrażenie. Srebrnoczerwona siatka
mająca przypominać
tradycyjny polski
wiklinowy kosz
pokrywa już niemal
połowę elewacji.
Obiekt ma rozpalać
wyobraźnię fanów
porywającymi
imprezami. Kto
będzie odpowiadał za
przyciągnięcie ludzi na
stadion? Kto trzyma w
ręku wszystkie karty?
Czy będzie grał nimi
tak żeby ugrać jak
najwięcej?
Show must go on
Od momentu podpisania
umowy z wykonawcą Stadionu Narodowego firmą Alpine
Bau stało się jasne, że Warszawa w końcu wzbogaci się o
nowoczesny obiekt piłkarski.
Ze względu na mierną postawę naszych piłkarzy, od razu
pojawiły się pytania czy arena
tej klasy będzie się nadawała
tylko do rozgrywania na niej
meczów, czy też znajdzie się
dla niej inne zastosowania?
Wszystko po to, by stadion po
EURO 2012 nie stał się studnią
bez dna, pochłaniającą pieniądze z budżetu państwa.
Na szczęście Stadion Narodowy jest zaprojektowany tak,
by mógł się utrzymać dzięki
rozbudowanej infrastrukturze.
Rafał Kapler, prezes Narodowego Centrum Sportu nadzorującego budowę, wylicza:
- Projekt zakłada ponad 40
tys. mkw. powierzchni, którą
będzie można wykorzystać do
celów stricte komercyjnych.
10 tys. mkw. przewidziano na
biura, mają też powstać duży
fitness club, restauracja, klub
kibica i największa w War-
szawie sala konferencyjna o
wysokim standardzie, która
pomieści aż 1800 osób. Co
więcej, obiekt wyposażony
będzie w rozsuwany dach,
który pozwoli go przemienić
w wielofunkcyjną halę widowiskowo-sportową.
Eksperci wyliczyli, że do
utrzymania stadionu, nawet
gdyby zamknąć go po EURO
na kłódkę, będzie potrzebne
około 10 milionów złotych
rocznie. Wybór jego operatora stał się niezwykle ważną
kwestią. - Operator powinien
mieć pełne prawa do stadionu: do nazwy, wykorzystania
murawy. Musi być w stanie zarządzać wizerunkiem obiektu
i powierzchniami komercyjnymi, pozyskiwać najemców
na restauracje – mówił w
2010 roku jeden z członków
państwowej spółki PL.2012,
koordynującej działania związane z EURO. Zainteresowania
nie kryły takie uznane firmy
jak Anschutz Entertainment
Group (zarządca kilkudziesięciu aren sportowych na
całym świecie) czy francuskie
konsorcjum Stade de France.
W sierpniu 2010 roku w siedzibie Ministerstwa Sportu i
Turystyki podpisano jednak
aneks do umowy z Narodowym Centrum Sportu. Tym
samym spółka dotąd jedynie
nadzorująca budowę stała się
operatorem Stadionu.
Od razu pojawiło się mnóstwo komentarzy. Pozytywnie wypowiedział się minister
Adam Giersz: - To dobre rozwiązanie, gdyż zespół NCS
zna doskonale obiekt, ma
doświadczenie we współpracy
z UEFA oraz ma wiedzę na temat zarządzania stadionem.
Nie brakowało także głosów negatywnych, takich jak
stwierdzenie znanego konsultanta marketingowego Kamila
Kukułki. - Do zorganizowania
przyciągających tłumy widzów
wydarzeń, jak np. koncert Lady
Gagi czy walka bokserska o tytuł mistrza świata, potrzebne
są doświadczenie i kontakty,
których NCS nie posiada.
Również na forach internetowych pojawiły się „fachowe”
wypowiedzi: - Wspaniała wia-
domość! Narodowe Centrum
Sportu już może rozpisywać
przetarg na projekt bud dla
Wietnamczyków.
Sprawa zarządzania stadionem wydawała się rozstrzygnięta. Inaczej uważał
prezes Polskiego Związku Piłki
Nożnej Grzegorz Lato, przez
co rozpętał burzę wokół meczu Polska-Niemcy, mającego
być piłkarskim chrztem SN.
Prezes po raz kolejny wykazał się brakiem elementarnej
wiedzy i obycia, stwierdzając:
- Ja wyobrażam sobie to w ten
sposób, że przejmując stadion przejmuję go w całości,
łącznie z lożami VIP. Muszę
zaprosić na mecz i prezydenta, i premiera, i marszałków
sejmu i przyjedzie mi ponad
trzystu wyśmienitych gości z
Niemiec, z rodziny piłkarskiej
oraz UEFA.
Dodał, że w przypadku nie
otrzymania stadionu w całości
jest gotowy przenieść mecz z
Niemcami do Gdańska.
Prezes nie sprawdził wcześniej, że miejsca dla najwyższych dostojników państwo-
wych są wydzielone na stałe,
a loże wynajmowane są na
wyłączność klientów. Konflikt
po kilku tygodniach udało się
jednak zażegnać. NCS podpisało z PZPN wyjątkową umowę
tylko na ten mecz. Nie rokuje
to zbyt dobrze na przyszłość,
gdyż Lato na pewno będzie
znowu chciał pokazać siłę i
potraktuje Stadion Narodowy jako swój folwark. Spór
pokazuje, jak ciężkie zadanie
czeka operatora.
Trudno przewidzieć, jak
potoczą się losy największego i najnowocześniejszego
obiektu sportowego w Polsce.
Na pewno nie podzieli losu
swojego poprzednika, Stadionu X-lecia, który z czasem
został przerobiony na Jarmark
Europa. Dzisiejszy Stadion Narodowy jest wielofunkcyjną
konstrukcją, może być gospodarzem wielu porywających
widowisk, których nasz kraj
tak bardzo potrzebuje. Tak
więc, panowie z Narodowego
Centrum Sportu, do roboty!
Show must go on!
Marek Jankowski

Podobne dokumenty