OD REDAKCJI:
Transkrypt
OD REDAKCJI:
Informator Parafialny nr 4/2012 (104) OD REDAKCJI: Wielu z nas myśli i może nawet niejeden jest tego pewien, że zna Pana. Ale to wcale nie jest takie pewne! Owszem, pewne jest to, że Pan zna nas, ale czy my znamy Pana? Czy mielibyśmy tyle wątpliwości wiary, tyle niepewności w postępowaniu, w życiu, w kontaktach z ludźmi, niewyjaśnionych spraw, tyle nieporozumień, co wolno, a czego nie wolno, gdybyśmy naprawdę znali Pana… Pan jest tak bardzo, bardzo wielki, tak głęboki i niezmierzony, czy może Go poznać nasze biedne, ciasne serce ludzkie? Nam się tylko wydaje, że Go znamy, a to jest zaledwie maleńki ułamek tego, czym, kim On naprawdę jest. Często Go znamy takim, jakim byśmy Go chcieli mieć. Jaki byłby dla nas wygodny. Dopasowujemy Go do naszych ludzkich, niskich i ciasnych pragnień i wydaje nam się, że to jest cały nasz Pan. A On jest znacznie, znacznie większy i czasem najzupełniej innym, niż Go sobie wyobrażamy. W Nim mieszczą się wszystkie wyobrażenia wszystkich ludzi tego świata, białych i kolorowych, małych i wielkich. Wszystkie one razem wzięte są tylko małym ułamkiem prawdy o Nim. I to jest takie cudowne, że nasz Pan nie jest taki, jak Go sobie wyobrażamy, ale że przerasta nasze najśmielsze marzenia i oczekiwania, że jest o wiele większy, szerszy, głębszy i wspanialszy! Że w Nim jest miejsce dla wszystkich tęsknot i oczekiwań ludzkich. Tęsknot ludzi znad Gangesu, Nilu, Wisły… „Kto poznał Pana? Kto był radcą Jego?" - pyta apostoł. On miał co do tego wątpliwości, a my potrafimy nieraz tak nieodpowiedzialnie chlubić się naszą znajomością Pana! W Ewangelii tylko kilka osób w przybliżeniu wiedziało, Kim był Jezus. To ów setnik rzymski, który nie znając Go wierzył, że jedno Jego słowo wypowiedziane z daleka może zdziałać wszystko. To owa skromna, chora kobieta, która w sercu swoim wierzyła, że gdy tylko szaty Jego dotknie, będzie uzdrowiona. To owa matka nieszczęśliwa, która wierzyła, że nawet mała odrobina ze stołu Pańskiego może uleczyć jej chore dziecko. A my? Załamujemy się w trudnościach życia, nie ufamy Panu i zabiegamy sami o nasze sprawy, płaczemy, gdy nas spotka przykrość, obrażamy się, gdy ktoś jest odmiennego od nas zdania, gniewamy się o czyjeś nieobliczalne i porywcze słowo, dręczymy się o dzień jutrzejszy, o starość, o dzieci, o tyle innych, błahych rzeczy! Zastanówmy się dobrze nad tym, co mówimy, gdy próbujemy śmiało udowadniać, że - znamy naszego Pana! Przed nami czas Wielkiego Tygodnia. Mamy możliwość, aby w tym czasie głębiej się przyjrzeć postaci naszego Pana, który poświęcił się dla nas wszystkich umierając na krzyżu. Jaki jest to wspaniały, bezinteresowny „prezent”, a my w jaki sposób prezentujemy siebie samych przed naszym Zbawicielem… Beata Macura kwiecień 2012 1 wieœci wy¿szobramskie Rozważanie biblijne SŁOWA JEZUSA Jezus rzekł: „Idąc na cały świat, głoście ewangelię wszystkiemu stworzeniu” Mk 16, 15 Drogie Siostry i Bracia w Jezusie Chrystusie Słowa, które przed chwilą przeczytaliście powiedział Chrystus do swoich uczniów. Co ciekawe są to pierwsze słowa Zmartwychwstałego Jezusa, jakie zapisał ewangelista Marek, a jednocześnie jedne z ostatnich wypowiedziane przez Niego tuż przed Jego wniebowstąpieniem. Wobec lakonicznej relacji ewangelisty Marka, opisującej zmartwychwstanie i wniebowstąpienie Jezusa (zaledwie 20 wierszy 16 rozdziału), słowa te wydają się mieć szczególna wagę i znaczenie. Czy również w naszym życiu? Jest ich niewiele, dlatego tym bardziej powinny były wpisać się w pamięć i serca uczniów Pańskich. I tak też się stało. Uczniowie wzięli sobie do serca polecenie ich Pana. Potraktowali je poważnie. I chociaż na początku swej działalności byli przestraszeni, zlęknieni, czuli zagrożenie i niebezpieczeństwo ze strony zarówno Żydów jak i Rzymian, o tyle po Zesłaniu na nich Ducha Świętego z odwagą i mocą głosili ewangelię wszelkiemu stworzeniu, ruszając z nią w świat. Lata mijały, kolejne pokolenia chrześcijan przejmowały „pałeczkę wiary” po uczniach Pana Jezusa, i same przekazywały ją dalej. „Sztafeta wiary” dotarła do naszych czasów. I nam została i zostaje przekazywana prawda ewangelii, która jest mocą Bożą dla każdego kto wierzy. Co z tą ewangelią robimy? Po pierwsze, czy wierzymy Słowom nam zwiastowanym? Po drugie, czy jesteśmy im posłuszni i wdrażamy ewangeliczne zalecenia Jezusa w swoje życie? W końcu, czy zależy nam na tym, by prawda ewangelii została przekazywana dalej innym ludziom? Podczas tegorocznych rekolekcji, na nowo uświadomiłem sobie, że Pan Bóg ciągle na nowo pragnie wypełnienia swojego polecenia: „Idąc na cały świat, głoście ewangelię wszystkiemu stworzeniu”. Nieraz stawia nas w różnych życiowych sytuacjach, czasem przez nas nieoczekiwanych a wręcz niechcianych, chociażby po to, by i tam uczynić nas świadkami swojego Słowa. Czy tak nie było ze starotestamentowym Józefem, który najpierw został niewolnikiem w domu Potyfara, i więźniem faraona, by później trafić na jego dwór? 2 Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) Czy w tych wszystkich doświadczeniach jakie przechodził Józef, Bóg nie chciał go użyć jako swojego narzędzia, a przede wszystkich swojego świadka? Podobnie było z apostołem Pawłem, który wręcz cieszył się, że trafił do więzienia, bo w ten sposób mógł się podzielić ewangelią o Jezusie Chrystusie, ze współwięźniami, a także żołnierzami, sędziami i ówczesnymi władcami, którzy go przesłuchiwali i zajmowali jego sprawą. Gdziekolwiek Bóg postawi nas w naszym życiu, naszej pracy, być może w okolicznościach dla nas niewygodnych i nieprzychylnych, tylekroć zastanówmy się czy aby nie uczynił tego po to, byśmy mogli i tam zwiastować ludziom ewangelię?! Amen. ks. Grzegorz Brudny wielkanocne przesłanie Dzisiaj mamy większe domy, ale mniejsze rodziny. Więcej możliwości, ale mniej czasu. Mamy więcej tytułów, ale mniej zdrowego rozsądku. Więcej wiadomości, ale mniej trafnych osądów. Mamy więcej specjalistów, ale i więcej problemów. Więcej służby zdrowia, ale mniej opieki. Tracimy wiele bezpowrotnie. Śmiejemy się za mało, jeździmy za szybko, gniewamy się za wcześnie, godzimy za późno, czytamy za mało, telewizji oglądamy za dużo, a modlimy się zbyt rzadko… Pomnożyliśmy nasze majątki, ale okroiliśmy nasze wartości. Mówimy za dużo, kochamy za mało, a kłamiemy zbyt często. Uczymy się jak zarabiać na życie, ale nie jak żyć. Mamy stabilne budowle, ale kruche charaktery. Szersze autostrady, ale węższe poglądy. Więcej kupujemy, ale mniej mamy satysfakcji. Podróżujemy na księżyc i z powrotem, ale mamy problem by przejść przez ulicę i odwiedzić sąsiadów. Zdobywamy wszechświat, ale nie swoje wnętrze. Rozbiliśmy atom, ale nie nasze wyobrażenia. Dlatego nie zostawiaj nic na szczególną okazję, gdyż każdy dzień, który przeżywasz, jest szczególną okazją. Poszukuj wiadomości, więcej czytaj, siedź na werandzie i podziwiaj krajobraz bez myślenia tylko o swoich potrzebach. kwiecień 2012 Spędzaj więcej czasu z rodziną i przyjaciółmi, jedz ulubione potrawy, i odwiedzaj miejsca, które lubisz. Życie jest łańcuchem radosnych chwil. Używaj swoich kryształowych kieliszków, nie oszczędzaj najlepszych perfum, ale używaj ich zawsze, jeśli czujesz, że tego chcesz. Odrzuć ze swego słownika wyrazy takie jak: „może kiedyś” oraz „ później”. Napisz ten list, który chciałeś napisać „kiedyś”. Powiedz swojej rodzinie i przyjaciołom jak bardzo ich kochasz. Nie odkładaj niczego, co wprowadza uśmiech i radość do twojego życia. Każdy dzień, każda godzina, każda minuta jest wyjątkowa, a ty nie wiesz, czy nie będzie twoją ostatnią. Jeśli jesteś bardzo zajęty i nie masz czasu, by przekazać to przesłanie komuś, kogo kochasz, i mówisz, że przekażesz je „później”, to, wierz mi, „później” może już cię tu nie być, abyś mógł to zrobić. Dlatego ciesz się chwilą, zapomnij o troskach, nasz Pan zmartwychwstał i to jest największy powód do radości. Bądź sobą i nie stwarzaj pozorów, a wszystko powinno Ci sie zacząć układać. Z życzeniami zdrowych, spokojnych Świąt Wielkanocnych .... Beata Macura 3 wieœci wy¿szobramskie Wskazania etyczne w Postylli ks. dr. Marcina Lutra CZ. W poprzednim numerze „Wieści Wyższobramskich” przedstawione zostały zapatrywania ks. dr. Marcina Lutra dotyczące właściwej postawy człowieka wobec Bożego Słowa. Może wywołało to u niektórych czytelników zdziwienie, bo przecież jesteśmy raczej przyzwyczajeni do tego, iż mówiąc o etyce i etycznym postępowaniu skupiamy się przede wszystkim na relacji człowiek-człowiek. Już bardziej zrozumiały wydaje się powyższy temat, ponieważ o relacji człowiek-Bóg pouczają nas przykazania z pierwszej tablicy. Tu bez trudu dostrzegamy, iż jesteśmy zobowiązani do przyjmowania właściwych postaw wobec Ojca w Niebiesiech. W nawiązaniu do katechizmowych objaśnień trzeciego przykazania, możemy jednak zauważyć, właściwa relacja z Bogiem jest możliwa wobec poszanowania środków łaski, jakimi są Słowo i Sakramenty, które są fundamentem, na którym może być wzniesiona wiara, a dopiero na gruncie wiary można mówić o miłości do Boga i próbie nawiązania z Nim głębszej relacji. Pouczenia dotyczące relacji człowieka z Bogiem są kierowane przede wszystkim do chrześcijan, albo ludzi pretendujących do tego miana poprzez prowadzenie życia na łonie Kościoła. To wobec ludzi, którzy są mimo wszystko nieobojętni na sprawy wiary, zwraca się Reformator, gdy w kilku kazaniach zawartych w Postylli umieszcza nauki, w których można odczytać wyraźne wezwania do przyjęcia odpowiedniej postawy względem Boga. Można odnaleźć w nich odbicie katechizmowych objaśnień w nawołaniach do oddania 4 II Bogu należnej czci, szacunku, skierowania się doń z miłością. W kazaniach Luter nie poprzestaje na suchych wezwaniach, które mogłyby sugerować, iż ludzka postawa względem Boga, ma wynikać z tego, że ma się do czynienia właśnie z Bogiem. Co prawda przedstawia Boga jako największy autorytet, przewyższający wszelką ziemską zwierzchność, któremu powinno się być bezwzględnie posłusznym, ale z drugiej strony ludzkie umiłowanie względem Najwyższego wywodzi z Jego dzieł miłości i dobrodziejstw skierowanym ku ludziom. Przykładem takiego myślenia może być następujący fragment: „Żadnego nie mamy powodu, aby gardzić takim pobożnym, wiernym i dobroczynnym Panem i Bogiem; owszem winniśmy go z całego serca i z wszelką szczerością i posłuszeństwem miłować jako najdobrotliwszego Ojca i dziękować mu. Człowiek podejmując jakiekolwiek działanie w świecie, czy to w sposób autonomiczny, czy też pod wpływem nakazów ziemskiej zwierzchności, powinien mieć na uwadze to, iż można je uznać za właściwe, gdy wypływa ono z Bożej woli, gdy może znaleźć potwierdzenie w Jego Słowie i przykazaniach . Taka postawa wynika z dobrze zrozumianego przykazania: „Jam jest Pan Bóg twój. Nie będziesz miał innych bogów obok mnie” . Owo spojrzenie na wartość pierwszego przykazania pozwala Lutrowi na wysunięcie konkretnych pouczeń dotyczących relacji człowiek – Bóg. Szczególnie mocno gani ludzki pęd do pieniądza, który sprawia, że Bóg mimowolnie schodzi na dalszy Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) plan życia człowieka: „Większą jeszcze niesławę czynią ludzie Panu Bogu tem, że pieniądze, majątek i tym podobne rzeczy czczą jako Boga. Takiem bałwochwalstwem także jest świat przepełniony. Bo królowie i książęta, mieszczanie i chłopi, wszyscy gonią za tym bałwanem, który nazywa się mamoną, a jest mizernym ratunkiem w utrapieniu. O mamonę prawdziwie idzie; o prawdziwego zaś Zbawiciela, o dzieciątko Jezus, wcale się nie troszczą” . Powyższe słowa są wpisane w kontekst przyjścia Je- zusa na świat w ubogiej stajence, co może zarazem stanowić wezwanie do szanowania Boga przez poszanowanie bliźniego. Ta teza zostaje poszerzona, o kwestię interpretacji służby dla Boga, w kontekście działania dla bliźniego: „Chcesz służyć Bogu, służ mu sercem miłującym bliźniego, inaczej służba twoja jest obrzydliwością Bogu” . Powyższy cytat będzie stanowił dla nas zaproszenie by w następnym odcinku zająć się bliżej tematyką relacji człowieka z bliźnimi. Oliwia Madzia TYLKO UKRZYŻOWANY Również ja, gdy przyszedłem do was, bracia, nie przyszedłem z wyniosłością mowy lub mądrości, głosząc wam świadectwo Boże. Albowiem uznałem za właściwe nic innego nie umieć między wami, jak tylko Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego. l Kor. 2, l-2 Apostoł Paweł wykonując powołanie Boże dotarł do Koryntu. Mieszkańcy Koryntu byli Grekami. Królową cnót i największą wartością starożytnych Greków była mądrość. Po dzisiejsze czasy budzi ona podziw. Był to naród uczonych, filozofów. Ale ta pełna podziwu mądrość nie ustrzegła Greków przed katastrofą. Najpierw nastąpiło u nich załamanie moralne, potem polityczne, następnie gospodarcze i los ich został przesądzony. Z czasów świetności pozostały ruiny. W tym upadku narodu mędrców widoczny jest głęboki i wstrząsający tragizm. W ciągu dziejów upadały liczne, nieraz bardzo potężne narody, które mimo potęgi nie dorosły do zrozumienia powagi życia, co było powodem ich upadku. Ale tu załamali się mędrcy, mistrzowie w sztuce precyzyjnego myślenia i znajdujący recepty na rozmaite problemy życia. kwiecień 2012 I oto do tych dumnych Greków na przełomie wieków przybył ze Wschodu dziwny gość. Chociaż nie był Grekiem, mówił nieskazitelnym językiem greckim. Chociaż nie studiował w Atenach, dobrze znał grecką filozofię i literaturę. Głosił jednak zupełnie inną mądrość, która, jak napisał, wydawała się Grekom głupstwem, a Żydom zgorszeniem, „nie mądrość tego świata..., ale mądrość Bożą tajemną, zakrytą, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku naszej chwale". Nie ze wszystkim umysł ludzki może się uporać, zwłaszcza gdy chodzi o sprawy dotyczące wieczności. Tu może nas poprowadzić tylko wiara, która ufa, że „czego oko nie widziało i ucho nie słyszało, i co do serca ludzkiego nie wstąpiło, to przygotował Bóg tym, którzy Go miłują". Tej wiary Grecy nie znali, gdyż nie znali Boga. A Bóg daje się poznać przez Jezusa. Bożą miłość skierowaną w stronę człowie- 5 wieœci wy¿szobramskie ka i to, jaki w istocie jest Bóg wobec nas, poznajemy w krzyżu Jezusowym. Lecz czy dla niejednego dzisiejszego człowieka, jak niegdyś dla Greka czy Żyda, krzyż nie wydaje się być głupstwem lub zgorszeniem? Iluż to ludzi przeżywając obecny czas pasyjny zupełnie nie dostrzega krzyża. Zajęci są sprawami dotyczącymi jedynie tego świata. Troszczą się i kłopoczą o dostatek materialny, o lepszy byt dla siebie i swojej rodziny. A krzyż? O krzyżu kto pamięta? Gdybyśmy zapytali tych zagonionych i zajętych swoimi sprawami ludzi, czym dla nich jest krzyż, zapewne dostrzeglibyśmy różne reakcje i usłyszelibyśmy różne odpowiedzi. Jedni wzruszyliby ramionami, inni może powiedzieliby, aby im takimi głupstwami czasu nie zajmować. Przekonalibyśmy się o prawdziwości słów Ap. Pawła: „Albowiem mowa o krzyżu jest głupstwem dla tych, którzy giną". Zresztą sam Paweł należał początkowo do tych, dla których mowa o krzyżu była głupstwem. Był przecież zaciekłym wrogiem ukrzyżowanego Jezusa i za cel swego życia uważał wytępienie Jego wyznawców. Aż sam został przez Ukrzyżowanego pochwycony i wtedy poznał, iż przez krzyż dostępujemy zbawienia. Wtedy przekonał się, że w życiu człowieka nic się nie liczy, nic nie jest ważne — jedynie Ukrzyżowany Jezus. I od owej przełomowej chwili pod Damaszkiem Paweł, dotąd zacięty wróg, stał się największym z apostołów Jezusowych, powołanym, aby zwiastować światu Ukrzyżowanego: „Albowiem uznałem za właściwe nic innego nie umieć między wami, jak tylko Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego". Te słowa Ap. Pawła, będące jego wyznaniem, kierują w czasie pasyjnym nasze myśli i serca ku Ukrzyżowanemu. Na Nim mamy budować i opierać nasze życie i naszą wiarę. Krzyż zwiastuje nam, że Jezus za nas cierpiał i umarł. Wiemy o tym i nasza wiara w Jezusa ukrzyżowanego każe nam ufać, że jest On bliski każdemu z nas. Przez Niego Bóg święty, potężny, odległy staje się nam nieskończenie bliski w miłości. To jest tajemnica Chrystusa, którą musimy każdego dnia na nowo odkrywać, aby też każdego dnia móc Go wyznawać. Bowiem to, co Jezus uczynił, powinno nakłonić nas do posłuszeństwa i do całkowitego oddania i podporządkowania naszego życia Jemu — Ukrzyżowanemu. Amen. ks. Jan Lech Klima ZAĆMIENIE SŁOŃCA W CZASIE UKRZYŻOWANIA JEZUSA Spośród wszystkich gwiazd - Słońce jest dla nas najważniejsze. Między nader niecodziennymi wydarzeniami, o których informuje Biblia, również zachowanie się Słońca jest dowodem ważnych znaków. Podobnie było też w czasie ukrzyżowania Jezusa. W czasie jasnego dnia nastąpiła ciemność, którą Ewangelista Łukasz opisuje 6 następująco; „A była już mniej więcej szósta godzina i ciemność zaległa całą ziemię, aż do godziny dziewiątej, gdy zaćmiło się słońce i rozdarła się zasłona świątyni na dwoje…” (Łuk. 23, 44-45). Dzień i noc zostały podzielone na dwa odcinki po 12 godzin, przy czym długość tych godzin zależała od długości dnia Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) między wschodem, a zachodem Słońca. Koniec szóstej godziny przypadał, więc zawsze na godzinę 12 południa naszego czasu. Noc została podzielona na cztery "nocne straże", po 3 godziny każda: wieczór, północ, pianie kogutów i ranek. Biblijne informacje równoległe (Mt 27,45 i Mk 15,33) brzmią tak samo, lecz nie wdają znaczenia Słońca. Bliskie jest tu założenie, że ta ciemność została wywołana przez całkowite zaćmienie Słońca. W czasie tego naturalnego wydarzenia, jasność nieba w pobliżu Słońca spada do 1,6 - miliardowej części słońca nie zaćmionego. W tym czasie firmament nieba ciemnieje tak bardzo, że pojawia się na nim wiele gwiazd. Zaćmienie Słońca jest jednak - patrząc oczyma astronoma - możliwe tylko w czasie fazy nowiu Księżyca, kiedy Księżyc, bardziej lub mniej całkowicie, zasłania tarczę Słońca. Do tego dochodzą jeszcze dalsze warunki: ponieważ płaszczyzna obiegu Księżyca wokoło Ziemi nie pokrywa się z płaszczyzną obiegu Ziemi wokoło Słońca (ekliptyki), lecz obie płaszczyzny tworzą ze sobą kąt 5° 8` 43``, więc dla jednego obiegu Księżyca istnieją tylko dwa punkty przecięcia się toru Księżyca z torem Ziemi. Tak więc dla zaistnienia zaćmienia Słońca dochodzi dalszy potrzebny warunek, aby Księżyc znalazł się koniecznie na płaszczyźnie toru Ziemi. Tak więc na pierwsze wejrzenie przekonująca przyczyna, by szukać przyczyny ciemności przy ukrzyżowaniu w zjawisku zaćmienia Słońca, odpada z rozumowania z następujących powodów: a) Czas wydarzenia: Ukrzyżowanie Jezusa nastąpiło w czasie Paschy, żydowskiego święta obchodzonego w dniu 14 Nisan, w czasie pierwszego wiosennego nowiu Księżyca. Miesiąc Nisan - Neh. 2,1 - to późniejsze określenie miesiąca Abib (2Mż. 13,4), który kwiecień 2012 Pan wyznaczył dla Izraela jako pierwszy miesiąc roku (2Mż. 12,2-3), na pamiątkę wyjścia Izraelitów z Egiptu. Przypada on na okres od połowy marca do połowy kwietnia. W pierwszym dniu tego, jak i każdego miesiąca, odbywało się święto Nowiu Księżyca, ponieważ rok izraelski był rokiem księżycowym. Dnia 14 Nisan (2Mż 12, 18 i 3 Mż. 23, 5) obchodzono wieczorem Święto Paschy. Później, od 15 do 21 Nisan następowało święto niezakwaszonych chlebów (3 Mż 23,6) Wg: Ewangelii Jana 19,14 - Jezus zmarł w dniu przygotowań do Paschy (Wielkanoc), czyli w dniu 14 Nisan. Opierając się na powyższych faktach - na soborze w Nicei, 325 r. ustalono, aby Wielkanoc, jako święto zmartwychwstania Jezusa, obchodzić w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni Księżyca. Ponieważ, jednak zaćmienie Słońca może nastąpić tylko w czasie przeciwnej fazy - nowiu Księżyca, więc ciemność w czasie ukrzyżowania Jezusa nie mogła być wywołana przez powyższe zjawisko. b) Czas trwania zjawiska? Cień rdzenia zaćmienia wytwarzana na ziemi przez Księżyc przesuwa się (wędruje) po niej w wyniku współdziałania ruchu Księżyca wokoło Ziemi oraz obrotu Ziemi, z prędkością ok. 28 km/min (po powierzchni Ziemi, na równiku). Całkowity czas przesuwania się cienia po Ziemi wynosi najwyżej osiem minut. Wg sprawozdania o ukrzyżowaniu, zaćmienie Słońca trwało pełne trzy godziny, mianowicie od 6. do 9. godziny (wg izraelskiego liczenia dnia), czyli od 12. do 15. godziny (wg naszego sposobu liczenia). W ten sposób i na tej podstawie wykluczone zostaje zaćmienie Słońca jako wyjaśnienie fenomenu ciemności w czasie ukrzyżowania. W ten sposób dochodzimy do na- 7 wieœci wy¿szobramskie stępującego wyniku wniosku; W tym przypadku Bóg sam włącza się bezpośrednio w bieg rzeczy. Jako Pan wszelkich zjawisk zaciemnia On Słońce bez pomocy istniejących astronomicznych fenomenów (praw przyrody). Poprzez zaćmienie Słońca kładzie nieprzewidzialne znaki, które Nowy Testament wymienia w przypadku trzech niecodziennych (szczególnych) wydarzeń, mianowicie; 1. W czasie ukrzyżowania Jezusa: Mt 27, 35-45, 2. krótko przed ponownym przyjściem Jezusa: Mt 24, 29-30, oraz 3. przy otwarciu złamaniu szóstej pieczęci: Obj. 6,12. W każdym z tych trzech przypadków nie poradzimy sobie z astronomicznym tłumaczeniem tego co nastąpiło potem. Na co Bóg pragnął jednak wskazać nam, ludziom, wtedy i dzisiaj, poprzez zaćmienie Słońca? Tutaj napotykamy na pewien problem, który posiada zasadnicze znaczenie dla wykładni Biblii: Czy Biblia w swoich podstawowych wypowiedziach jest zawsze jednoznaczna, czy również wielowarstwowa? Zawszę wtedy, kiedy Biblia odpowiada na określone pytanie, odbywa się to z dużą jednoznacznością. Na wszystkie stawiane pytania Jezus odpowiada jednoznacznie (a nie wieloznacznie). Tak też na pytanie o zbawianiu istnieje tylko jedno rozwiązanie, ponieważ - wg Słowa Jezusa - do Domu Ojca - prowadzi tylko jedna droga: „Ja jestem drogą i prawdą i żywotem, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie" (Jan 14,6). Do Nieba prowadzi tylko jedna brama, dlatego też wszystkie religie są godnymi pożałowania, mylnymi drogami człowieka. Nasze tłumaczenia wypowiedzi i obrazów biblijnych muszą wynikać z innych biblijnych zależności i stanowić in- 8 tegralną część z całym świadectwem Pisma. Chcemy najpierw podkreślić i stwierdzić ponownie, że omawiana ciemność była i jest specjalnym znakiem Boga! Ciemność i noc stanowią w Biblii: często oznaki przerażenia (obawy i nieszczęścia) (Ps 107,10, Jer 13,16), sądu i oddalenia od Boga (Mt 6,12 i Jan 1,5). Obecnie pragniemy spróbować wyjaśnić na cztery sposoby zjawisko ciemności w czasie ukrzyżowania: 1. Sąd nad Izraelem: Jezus, jako „światło świata" (Jan 8,12), przestrzegał swój lud przed ciemnością, która go wchłonie, jeżeli nie uwierzy w Niego: „.... Jeszcze na małą chwilę światłość jest wśród was. Chodźcie, póki światłość macie, aby was ciemność nie ogarnęła, bo kto w ciemności chodzi nie wie, dokąd idzie. Wierzcie w światłość, póki światłość macie, abyście się stali synami światła (Jan 12, 35-36). U Mt 23, 37b - 38 Jezus potwierdza swemu narodowi osobistą decyzję o wyborze, jak też jej konsekwencję: Wy nie chcieliście!! Patrzcie wasz dom ma wam pozostać jako pustynia! Kto odrzuca Jezusa, ten pozostanie zatracony. Taki stan zagubienia Biblia porównuje stale na nowo, z obrazem ciemności (np. Mt 8,12, Mt 22, 13, Kol. 1,13, Juda 6). Poprzez wyraźne podkreślenie wypowiedzi, że cały kraj Izraela jest otoczony taką ciemnością, staje się to oczywistym znakiem, kim zawładnie ta duchowa ciemność, przed która Jezus tak usilnie przestrzegał (Jan 12, 35-36). W takiej ślepocie wobec ratującego Mesjasza znajduje się naród izraelski aż do dzisiaj. Ap. Paweł pisze w liście do Rzym. 9, 27: „A Izajasz woła nad Izraelem: Choćby liczba synów Izraela była jak piasek morski, tylko resztka ocalona będzie”. Obok tej nowotestamentowej ciemności istnieje starotestamentowy przykład. W wyniku Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) upartości faraona, Egipt doznał trzydniowej ciemności (2 Mż.10,22-24): „I wyciągnął Mojżesz swa rękę ku niebu, i nastała gęsta ciemność w stałej ziemi egipskiej przez trzy dni. Przez trzy dni nie widział jeden drugiego i nikt nie mógł wstać z miejsca swego; ale wszyscy synowie izraelscy mieli światło w siedzibach swoich." Faraon był wielokrotnie konfrontowany przez Mojżesza z żywym Bogiem, lecz odsuwał go stale na bok. W następstwie tego nastąpił sąd nad zatwardziałością faraona, który przejawiał się jako znak trzydniowej ciemności. Wtedy Izrael został z tego wyłączony, ponieważ wierzył w poselstwo Boże. Kiedy jednak Bóg posłał swego Mesjasza dla narodu Izraela, ten odrzucił Go jak swego Zbawiciela. Teraz Izrael stał się zatwardziały/uparty. Tak dzieje się aż do dzisiaj, bo „zasłona leży na ich sercu - przykrywa ich serce". Czytaj: 2 Kor. 3,15: „Tak jest aż po dzień dzisiejszy, ilekroć czyta się Mojżesza, zasłona leży na ich sercu". W ten sposób trzygodzinna ciemność w czasie ukrzyżowania Jezusa stała się znakiem upartości Izraela. Znamienne jest tu występowanie cyfry „trzy" w obu wyżej przytoczonych przykładach . 2. Sąd nad grzechem: To, co odbyło się na Golgocie, jest sądem Boga nad grzechem. Pan Jezus przyszedł jako „Baranek Boży, który gładzi grzech świata" (Jan 1, 29). Grzechy są „dziełami ciemności'' (Rzym 13,12 i Ef 6,12). On przyszedł na świat, aby w zastępstwie za nas ponieść ciężar grzechu. Na Golgocie uderzyła weń cała Potęga Bożego sadu nad grzechem. Bóg odwrócił się od Niego. Poddany sadowi nad naszymi grzechami przeżył zupełną samotność od Boga, której na ziemi nie doświadczył nikt! Panująca ciemność była tego znakiem i dowodem. Około godziny dziewiątej (pod kwiecień 2012 koniec ciemności) Jezus zawołał więc: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” (Mat 27,46 b) 3. Znak czegoś nadzwyczajnego Jeżeli Bóg dokonuje na świecie czegoś nadzwyczajnego, a równocześnie czegoś jednorazowego, wtedy dzieje się to często poprzez towarzyszące temu znaki. Kiedy rozpoczęła się godzina działania Jezusa, wtedy stało się to poprzez wyraźny znak: przemianę wody w wino. Ukrzyżowanie Jezusa posiada podstawowe znaczenie dla zbawienia ludzkości. Tam nastąpiło, i w niezwykły sposób, uratowanie człowieka przez ofiarę Jezusa; „Albowiem przez jedną ofiarę uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni”. (Hebr.10, 14) Nastanie ciemności w czasie ukrzyżowania wskazuje na wielkość wydarzenia,. Tylko rzymski setnik, jako poganin, zrozumiał jedyny ten znak jako taką wskazówkę: „A widząc to setnik, który stał naprzeciwko niego, że tak oddał ducha, rzekł: Zaprawdę, ten człowiek był Synem Bożym”. (Mk.15,39). Cały naród izraelski mógł też uświadomić sobie, że wydarzało się coś „niezwykłego. Jednak „uświadomić sobie, a wierzyć", to dwa pojęcia różniące się w sposób zasadniczy - istotny! 4. Nie tylko słońce zatraciło swój blask W ostatnim rozdziale Starego Testamentu - Pan Jezus zostaje nazwany „Słońcem Sprawiedliwości"? „Ale dla was, którzy boicie się mojego imienia, wzejdzie słonce sprawiedliwości......."/Mal. 3, 20a). W symbolicznej mowie biblijnej jest on jak mówi też tekst pewnej pieśni kościelnej – „Słońcem, które śmieje się do mnie". Na, krzyżu słońce zatraciło swój blask. Jezus, naznaczony śmiercią, jest opisany u Izaj. 53, 2: „Widzieliśmy Go, lecz nie była to postać, która mogła się nam podobać". 9 wieœci wy¿szobramskie Kiedy Jezus umierał na krzyżu, wołając po raz siódmy i ostatni: „Ojcze, teraz poruczam swego Ducha w Twoje ręce!” (Łk 25, 46), wtedy Jezus, jako słońce, zatracił swój blask. Przepowiednia o tym brzmi: Przez trzy dni i trzy noce Syn Człowieczy będzie przebywał w łonie ziemi”. (Mt. 12,40b). Jako znak dla tego faktu również słońce astronomiczne zatraciło przez trzy godziny swój blask. Słońce naszego sys- temu słonecznego przeminie też, bo swoją funkcję jako źródło światła posiada tylko dla celów tego stworzenia. W przyszłym wiecznym Bożym świecie zabłyśnie w myśli Obj. 21, 23 - Nowe Słońce: „A miasto nie potrzebuje ani słońca, ani księżyca, aby mu świeciły; oświetla je bowiem chwała Boża, a lampą jego jest Baranek!" Czyli sam Jezus. Autor: Werner Gitt Tłumaczył z niemieckiego: Tadeusz Sikora Co czynić mamy? Serca ludzkie biedząc się czasem z trudnościami życia, gotowe są uwierzyć, że Pan Bóg o nich zapomniał. Zwłaszcza lękliwa dusza godzi się z myślą, że Pan Bóg zakrył swe oblicze przed nią i te swoje utrapienia przyjmuje jako chleb powszedni. Chrześcijanin narażony na dokuczliwe traktowanie ludzi przewrotnych sądzi, że taki już mu los przypadł i zgadza się już ze swoim losem. Troska jest istotnie taką mocą, od której sam człowiek wyzwolić się nie może. Wyzwolić może go jedynie Chrystus. Człowieku, czy aż do swej śmierci będziesz nosił w swym sercu troski i będziesz się trapił w swej duszy? Uczyń więc co radzi nam apostoł Piotr: „Wszelką troskę złóżcie na Niego, gdyż On ma o was staranie”. Bowiem… Nie utoniesz w fali, po której kroczyły stopy namaszczone wonnym olejkiem i nie zbłądzisz po drodze, po której cię wiedzie ręka gwoździem przebita. Ruta Kornelia Lissowska PIEŚNI, KTÓRE NALEŻY ŚPIEWAĆ PODCZAS JAZDY SAMOCHODEM, GDY ROZWIJA SIĘ PRĘDKOŚĆ: 90km/h - Radość dał mi Pan, radość dał mi Pan 100km/h - Jezu jam owieczką Twą 110km/h - Za Jezusem chętnie powędruję 120km/h - Liczę na Ciebie Ojcze 130km/h - Ujmij mą dłoń 140km/h - Choć burza huczy wkoło nas 150km/h - Bliżej o Boże mój chcę Ciebie być l60km/h - Nie omijaj mnie mój Zbawco 170km/h - Tam w górze nad gwiazdami 180km/h - Gdzie duszy ojczyzna 200km/h - Do widzenia w onym lepszym kraju 220km/h - Jest pokój wieczny duszom zgotowany UWAGA! WARNING! ACHTUNG! WNIMANIE! POZOR! 10 Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) WSPOMNIENIE Maria Skalicka Podarowała w latach 1990-2002 Książnicy Cieszyńskiej około 1.400 cennych woluminów i tzw. „białych kruków” oraz znaczną część druków bibliofilskich. Bogatą i piękną kolekcję „cieszynaliów”, książek, exlibrisów, przekazała w 1993 r. miastu Ustroń wraz z domem rodzinnym i ogrodem. Była fundatorką i założycielką Oddziału Muzeum Ustrońskiego „Zbiory Marii Skalickiej”. Maria Skalicka urodziła się w Ustroniu w 1923 r. i tu rozpoczęła naukę w ewangelickiej Publicznej Szkole Powszechnej nr 2, kontynuowała ją później w państwowym Gimnazjum Kupieckim w Cieszynie. Edukację przerwała wojna. W czasie okupacji zatrudniona była przy pracach domowych. Maturę zdała w 1948 r. w liceum matematyczno-fizycznym w Bielsku. Na swojej drodze spotkała wspaniałych nauczycieli. Jednym z nich był Karol Broda, nauczyciel geografii, który rozbudził w niej zainteresowania gromadzeniem pamiątek. Zaszczepiona przez niego idea po latach zaowocowała wspaniałymi zbiorami. We Wrocławiu skończyła ekonomię, a po studiach los rzucił ją do Katowic i tam spędziła resztę życia. Zgodnie z nakazem pracy, została zatrudniona od stycznia 1953 r.w Centralnym Zarządzie Budownictwa Węglowego oraz Przedsiębiorstwie Budowlanym Przemysłu Węglowego. Była ładną, zgrabną młodą kobietą, nie założyła rodziny. Bliski jej mężczyzna został rozstrzelany przez Niemców w czasie drugiej wojny światowej. Odwiedzała do końca jego grób w Cieszynie nawet bardzo już chora, chciała jeszcze pojechać kwiecień 2012 na cmentarz. Parę łączyła wyjątkowa więź, przetrwała całe życie. W Katowicach mieszkała jakiś czas z matką. Wzięła ją do siebie po śmierci ojca. Żyła bardzo skromnie, w malutkim, jednopokojowym mieszkaniu. Odwiedzający ją , wspominają, że wszędzie stały książki i inne skarby. O atmosferze mieszkania decydowały drobiazgi: serwetki, kwiatki, bibeloty. Starała się, by wszystko było, jak kiedyś w jej rodzinnym domu. Jeśli podawała gościom herbatę, którą zresztą uwielbiała, to zawsze stawiała na stole ciasteczka i powidła. Miała mnóstwo przyjaciół, zaprzyjaźnionych rodzin, lubiła dzieci, była w ogóle bardzo rodzinna. Wśród znajomych były bardzo różne osoby, np. dobrze znała się z córkami gen. Jerzego Ziętka czy matką Jerzego Buzka. Często zatrzymywali się u niej artyści czy prelegenci, którzy przyjeżdżali zapraszani na różne spotkania. Najbliższych przyjaciół, Małgorzatę i Zbigniewa Wesołowskich, poznała w szpitalu. Spotkali się przy chorej Stefanii Stellerowej, jak się okazało, wspólnej znajomej. Panie zaczęłysię umawiać, połączyły ich wspólne pasje, zainteresowania, wyjazdy. Tak narodziła się przyjaźń, która przetrwała do końca. Razem wyjeżdżali na wakacje, odwiedzali się. Wspominają, że była bardzo uporządkowaną osobą, ale z charakterem, przede wszystkim starała się realizować swoje pasje. Interesowała się wieloma dziedzinami sztuki, zaś jej zainte- 11 wieœci wy¿szobramskie resowania łączyło jedno – wszystkie były związane właśnie ze sztuką, wszystkie były artystyczne. Trochę nerwowa, odsuwała się na bok, jeśli ktoś lub jakieś działania jej nie odpowiadały. Szanowała jednak przekonania innych, była tolerancyjna, ceniła ludzi spolegliwych, taka była zresztą sama. Uwielbiała czytać i robiła to nawet wtedy, kiedy miała już bardzo słaby wzrok. Często wracała do swoich ulubionych książek i wierszy. Znajomi dostrzegali, że miała wszystkie cechy kolekcjonerki i wręcz dar wyszukiwania ciekawych rzeczy. Jeśli zaś coś znalazła, to wyciągała na światło dzienne i „skarb” ożywał. Jedną z jej idei było upamiętnienie kompozytora Jana Sztwiertni. Praktycznie „wychodziła” jego pomnik w Ustroniu. Beskidzkiego nauczyciela i kompozytora nazywała z wielką atencją „Janem z Beskidu Sztwiertnią”. Żyła skromnie, wszystkie pieniądze przeznaczała bowiem na zakup starodruków, cieszynaliów, książek. Nigdy jednak nie miała długów, skrupulatnie, płaciła rachunki. Wszyscy pamiętają ją jako bardzo pogodną i taka pozostała do końca. W szpitalu dodawała pacjentkom otuchy, kiedy wychodziła, żegnały ją ze łzami w oczach. Przeszła amputację piersi, choroba powróciła po dwudziestu latach. Początkowo nawrotu choroby nie było widać, znajomi dostrzegali jednak, że słabnie. Mimo, że rodzice są pochowani w Ustroniu, ona chciała spocząć na ewangelickim cmentarzu przy ul. Francuskiej w Katowicach. Pogrzeb był bardzo uroczysty, śpiewał chór parafii ewangelickiej, a solo jej znajoma sopranistka, p. Groniec. Przybyły ze sztandarami delegacje organizacji, do których należała, a biało - czerwone kwiaty od Urzędu Miasta Ustroń przywiozła opiekunka Muzeum. Jej grobem opiekują się przyjaciele. 12 Wszystkie swoje pasje zostawiła w domku w Ustroniu. Chciała go razem ze zbiorami przekazać Muzeum w Cieszynie lub w Katowicach, ale z względów prawnych nie było to możliwe. Ufundowała muzeum „Zbiory Marii Skalickiej” i w 1993 r. dom z ogrodem oraz część zbiorów podarowała miastu Ustroń. W domku zachowała dla siebie pokoik, w którym po jej śmierci miała powstać pracownia artystyczna dla dzieci. Uważała, że Muzeum powinno się utrzymać z czynszów, które wpływały z wynajmowanych na parterze lokali. Martwiła się o swoje skarby nawet w czasie choroby, a najlepszą przyjaciółkę, Małgorzatę Wesołowską, zobowiązała do uratowania zbiorów. Ta wykonała jej ostatnią wolę, Muzeum jednak przetrwało i prężnie się rozwija. Irena Maliborska, opiekunka muzeum, pisze: Mając przed sobą tak piękne wzory, trudno nie podążać drogą kontynuacji i naśladownictwa. Darowana przez Marię Skalicką placówka - choć położona w Ustroniu Brzegach, a więc nieco na uboczu centrum miasta – działa dziś ambitnie i prężnie, skutecznie przezwyciężając trudności. Atrakcyjna oferta kulturalna, liczna i wierna publiczność potwierdzaja, iż podjęte działania są trafne. Muzeum ma charakter artystyczny i bibliofilski. Oprócz stałych ekspozycji pochodzących ze zbiorów Marii Skalickiej , prowadzi galerię, w której prezentuje prace znakomitych artystów. Kontynuowane są także spotkania Klubu Propozycji.(...) Czynna jest biblioteka książek ze zbiorów Marii Skalickiej. Korzystają z niej maturzyści, studenci i osoby starsze szukające materiałów do swoich publikacji. Książnicy Cieszyńskiej przekazała swoją najcenniejszą część zbiorów. W jej zbiorach są także starodruki, druki bibliofilskie i unikatowe. Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) Całe życie pracowała społecznie. Była znanym i cenionym bibliofilem, kolekcjonerem dzieł sztuki i popularyzatorem ziemi cieszyńskiej – jej historii, sztuki i ludzi. W latach 1980-2002 należała do Towarzystwa Miłośników Ustronia. Znalazła się w gronie osób najbardziej zasłużonych dla kultury Ustronia, na stałe wpisała się w historię miasta, ale nie tylko jego. Sporą część spuścizny, około 1.400 cennych woluminów i tzw. „białych kruków” oraz znaczną część druków bibliofilskich, przekazała w latach 1990-2002 Książnicy Cieszyńskiej. Rozkochana w rodzinnej beskidzkiej ziemi przez całe życie kolekcjonowała wszystko, co z tą ziemią związane- stare pocztówki, książki, elementy strojów regionalnych, przedmioty użytkowe. Z szacunku do tej ziemi, z zafascynowania jej ludźmi, ksiażką, jej historią i znaczeniem powstała bogata i piękna kolekcja. Najwartościowszą częścią kolekcji są „cieszynalia”, a więc wszelkie świadectwa dotyczące dawnego i współczesnego życia kulturalnego, gospodarczego i artystycznego Cieszyna i Śląska Cieszyńskiego. Sporą część zbiorów stanowią ekslibrisy, których zebrała 3.5 tysiaca razem z bogatą literaturą ekslibrisologiczą. Do systematycznego zbierania skłoniła ją również tradycja. W wyniku bezpośrednich kontaktów i więzów przyjaźni z wieloma polskimi artystami zgromadziła wyjątkowo cenną i oryginalną grafikę oraz obrazy takich wybitnych twórców jak: Pawel Steller, Jan Wałach, Franciszek Józef Jaworski, Ludwik Konarzewski senior, Tadeusz Michał Siara, Zbigniew Jóźwik i inni. W jej kolekcji na uwagę zasługuje też skromny, ale wyjątkowy zbiór medali - poczet królów i ksiażąt polskich, dzieje oręża polskiego, medale z dziedziny kultury i sztuki, stare pieczęcie kwiecień 2012 i monety. Maria Skalicka należała do tych twórców kultury, którzy ściśle związani z własnym środowiskiem, doskonale rozumieli jego aspiracje i potrzeby kulturalne. Była aktywnym członkiem i „dobrym duchem” wielu śląskich stowarzyszeń m.in. Śląskiego Towarzystwa Przyjaciół Książki w Katowicach, Polskiego Towarzystwa Ewangelickiego, Śląskiego Oddziału Towarzystwa Chopinowskiego. Została honorowym członkiem Macierzy Ziemi Cieszyńskiej i Towarzystwa Miłośników Ustronia. Należała do osób wysoko cenionych w środowisku biliotekarskim Katowic, a wśród kolekcjonerów pozostała do końca niekwestionowanym autorytetem. Była jednym ze współorganizatorów wieczorów muzycznych w kościele Zmartwychwstania Pańskiego w Katowicach. Prowadziła szeroką działalność popularnonaukową, wygłaszając m.in. odczyty o ks. Karolu Kotschym, Janie Sztwiertni, Karolu Miarce, Pawle Stellerze, Damianie Wieluchu z Jabłonkowa, Józefie Kiedroniu i innych. Spory jest również jej dorobek piśmienniczy. Publikowała artykuły na łamach miesięcznika „Słowo i myśl”, opracowała szczegółową kronikę Oddziału Polskiego Towarzystwa Przyjaciół Książki, obejmującą lata 1968-88 i nazwała ją „W kręgu bibliofilów polskich”. Wstępem opatrywała druki bibliofilskie dotyczące Jana Wantuły i Tobiasza Wiszniowskiego. Była wieloletnim i wiernym członkiem Towarzystwa Miłośników Ustronia. Tutaj nie miała sobie równych. Jako jedyny członek Towarzystwa, nie opuściła ani jednego zebrania, a przecież przyjeżdżała na nie z Katowic. Współpracowała też blisko ze znannym ustrońskim bibliofilem, Józefem Pilchem, z którym łączyła ją bibliotekarska przyjaźń. 13 wieœci wy¿szobramskie Z licznych dyplomów i odznaczeń jakie otrzymała, najbardziej ceniła sobie „Złotą Odznakę Zasłużonego dla Towarzystwa Przyjaciół Książki”. Odebrała ją 28 listopada 1988 r. z okazji jubileuszu dwudziestolecia istnienia Oddzialu Śląskiego. O jej bibliofilskich pasjach pisze Danuta Musioł. Marię Skalicką poznałam w gronie osób ogarniętych wyjątkowo szlachetną pasją – „miłością do ksiąg uczonych i pięknych.” (...) Takie walory jej osobowości jak niezwykła pracowitość, rzetelność i znakomity zmysł organizacyjny spowodowały, że przełożeni i pracownicy do dziś wspominają Ją bardzo serdecznie. Przyjaciele wspominają ją bardzo ciepło. W 1993 r. z okazji otwarcia „Zbiorów Marii Skalickiej” muzycy Bożena i Ryszard Gabrysiowie z Katowic napisali: Nie będąc twórczynią opusów kompozytorskich, malarskich czy poetyckich należy Pani Maria Skalicka bez wątpienia do kręgu autentycznych twórców kultury. Uwieńczenie kolekcjonerskich lat stanowi wypełniony rzeczami pięknymi i ważkimi świadectwami przeszłości dom w Ustroniu, podarowany miastu urodzenia, małej i wielkiej Ojczyźnie. Ożywiony zbiorem ksiąg, ekslibrisów, grafik i medali zbiorek latami przez Panią Marię komponowany, będąc kiedyś jej kolebką, stał się z późniejszej perspektywy celem i wreszcie dziełem autorskim, aspektem „lekcji” o życiu godnym i celowym, odpowiedzią – jedną z wielu odkrywającą sens i smak wędrowania przez świat tym, którzy nie wiedzą, jak i po co żyją, lub po ludzku zwątpili, inaczej niż Pani Maria, mocna zawsze siłą wytrwałej wiary. Tej, która wyraża się w otwartości, zaufaniu, w byciu dla kogoś drugiego, i tej najintymniejszej: wobec Boga. Wielu zapamiętało ją jako nadzwyczaj skromną, pracowitą i bezinteresowną, dobrą dla ludzi. Cieszyła się wielkim szacunkiem i autorytetem. W swej działalności nawiązała do najpiękniejszych tradycji cieszyńskich bibliofilów, którzy szerzyli kult polskiej książki na Śląsku Cieszyńskim, budząc i utrwalając tym samym narodową tożsamość. Napisane w oparciu o teksty Ireny Maliborskiej i relacje Małgorzaty Wesołowskiej MODLITWA PISARZA GOŁUBIEWA Ja myślę. Ojcze, że to, o co proszę, jest dla mnie dobre. Jeśli tak jest, to mi to dasz. A jeśli nie dasz, to znaczy, że tak jest lepiej. Chciałbym wiedzieć, dlaczego lepiej. Może mi powiesz. A jeśli nie powiesz i nie będę wiedział - to jednak wiem, że wszystko posłuży mi ku dobremu. Na końcu i tak się dowiem - gdy stanę bezpośrednio przed Tobą. 14 udost. RM Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) Trochę historii Ludzie i wydarzenia Odcinek 169 01.04.1937: zmarł burmistrz Cieszyna dr Władysław Michejda. W „Kalendarzu Ewangelickim 1938” możemy przeczytać: „Były i inne wydarzenia, które zbór poruszyły. Do nich zaliczyć musimy śmierć burmistrza cieszyńskiego, śp. dr. Władysława Michejdy. Śmierć jego nagła i niespodziewana, była ciosem nie tylko dla najbliższej rodziny, lecz i dla ewangelickiego społeczeństwa w Cieszynie, którego był czołowym reprezentantem i potrafił wiele dla tego społeczeństwa zrobić. Z jego śmiercią nastąpiły w gminie poważne zmiany i to niestety ze szkodą dla ewangelików.” Władysław Michejda urodził się w Nawsiu w domu pastorskim ks. Franciszka Michejdy i Anny z Roiczków 14.03.1876 r. Miał półtora roku starszą siostrę Olgę oraz młodsze dwie siostry i czterech braci. Wyrastał w niecodziennej atmosferze domu pastorskiego, w szacunku do Kościoła, wiary, języka, służby dla Ojczyzny i bliźnich. Nie dziwne więc, że gdy stał się uczniem Gimnazjum w Cieszynie, które wprawdzie wyposażało w wiedzę, ale nie pogłębiało przywiązania do tradycji wyniesionej z domu, młody Władysław, śladem ojca i stryjów przystał do kolejnej „studenckiej” organizacji „Jedność”, znajdując w niej możliwość pogłębienia tych wiadomości, które w programach szkolnych metodycznie traktowane były jako nieistniejące. W 1894 r. rozpoczął studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Wiedeńskiego. I tam zasilił szeregi Stowarzyszenia Kształcącej się Młodziezy Postępowej a na życzenie kolegów opracował statut Stowarzyszenia Akademików Polskich „Znicz”, którego stał się także współzałożycielem i jego pierwszym sekretarzem. Jemu właśnie w 1895 r., jako wiceprezesowi oddziału kwiecień 2012 W³adys³aw Sosna cieszyńskiego powierzono wygłoszenie laudacji na otwarcie polskiego Gimnazjum w C i e s z y n i e . Ostatecznie studia zakończył w 1899r. w Krakowie i tam też w 1904 r. uzyskał tytuł doktora. Już od dwóch lat był żonaty ze Stefanią z Zaleskich. Zatrudnienie w charakterze aplikanta znalazł w kancelarii adwokackiej stryja dr. Jana Michejdy w Cieszynie. W 1908 r. przeniósł się do Lwowa, gdzie po zaliczeniu stażu otworzył własną kancelarię adwokacką. Wstępując do Narodowej Demokracji, rychło wysunął się na jej czoło i z jej ramienia zostal członkiem Rady Miejskiej Lwowa. Ale i tam nie wtydził się swojego pochodzenia, nie zapomniał o swojej rodzinnej ziemi, otwarcie bronił jej interesów, organizował różne formy pomocy dla Kresów Zachodnich. Prawdopodobnie w tym też czasie stał się członkiem elitarnej Ligi Narodowej. Nie zaprzestał swojej działalności także po wkroczeniu Rosjan do Lwowa, śmiało wypowiadając się także na łamach prasy o przynależności Śląska Cieszyńskiego do Polski. W połowie 1915 r. wraz z Rosjanami opuścił Lwów, gdyż za swoja postawę nie miał co liczyć na pobłażanie ze strony władz austriackich. Początkowo zatrzymał się w Kijowie, potem przeniósł się do Moskwy. Tam był już członkiem Rady Naczelnej Stronnictwa Demokratycznego, jako jej przedstawiciel brał udział z zjeździe Polaków w Moskwie. Działający w Paryżu Polski Komi- 15 wieœci wy¿szobramskie tet Narodowy, który w porozumieniu z rządem francuskim zabiegał o utworzenie polskich sił zbrojnych powierzył dr. Michejdzie funkcję pełnomocnika. Także dzięki jego staraniom polskie wojsko pod dowództwem gen. Józefa Hallera uzyskało pozwolenie na przeprawę z Murmańska do Francji. Działał także w różnych innych tajnych organizacjach, organizując pomoc dla emigrantow i spalonych Polaków. Pod koniec 1918 r., dzięki wymianie, udało mu się wrócić na Śląsk Cieszyński. Można by powiedzieć, że trafił z deszczu pod rynnę, gdyż był to czas przesilenia się stosunków polsko – czeskich, bezprecedensowego najazdu armii czeskiej na Śląsk Cieszyński w styczniu 1919 r. i kolejnych trudnych miesięcy żmudnych poszukiwań rozwiązania problemu przynależności państwowej ziem Księstwa Cieszyńskiego. Będąc członkiem Izby Adwokackiej w Cieszynie i Naczelnej Rady Adwokackiej w Warszawie, był także delegatem do polsko – czeskiej Komisji Rozjemczej. W Cieszynie też miał własną kancelarię adwokacką. W połowie 1920 r. został powołany na członka Rady Gminnej Miasta Cieszyna, a po ustaleniu granicy polsko – czechosłowackiej i podziale miasta, jako członek komisarycznego Zarządu Miasta został wybrany do Rady Miejskiej, na czele której stał wówczas jego stryj dr Jan Michejda. Bardzo trudna sytuacja administracyjna w podzielonym granicą mieście a także po włączeniu wschodniej – przyznanej Polsce części dawnego Księstwa Cieszyńskiego do Województwa Śląskiego wymagała nie tylko mądrych regulacji prawnych, ale szybkiego rozwiązania szeregu kwestii, zwłaszcza przeorientowania gospodarki i w miarę sprawnego funkcjonowania miasta. Wszak dworzec kolejowy, gazownia, wodociąg były teraz po czeskiej stronie, elektrownia, sąd, szpitale, prawie wszystkie szkoły, instytucje kulturalne a także kościoły po stronie polskiej. To ostatnie miało szczególne znaczenie dla zboru wyższobramskiego, który formalnie utracił sporą część swoich zborowników mieszkających we wsiach po drugiej stronie Olzy. W 1927 r. niespodziewanie zmarł stryj dr Jan Michejda, pierwszy polski burmistrz miasta a dwa lata później jego następca ks. Józef 16 Londzin. Wówczas (15.12.1929) Rada Miejska wybrała na opuszczone stanowisko właśnie dr. Władysława Michejdę. Dzięki jego roztropności załagodzone zostały ciągle jeszcze żywe animozje na tle narodowościowym z Niemcami. Jako członek komisji polsko – czeskiej do spraw administracji, wiele problemów udało się rozwiązać z korzyścią dla miasta. Wyprowadził też miasto z permanentnych kłopotów finansowych, przewodniczył Radzie Komunalnej Kasy Oszczedności. Przy jego wydatnym poparciu doszło do założenia w Cieszynie dużej placówki muzealnej (1931). W 1932 r. uległy poszerzeniu granice Cieszyna przez włączenie do miasta wioski Bobrek ze znanym już Seminarium Nauczycielskim. Nastąpił także rozwój komunikacji autobusowej, w 1934 r. Cieszyn otrzymał połączenie kolejowe z Zebrzydowicami. W tymże roku przystapiono do budowy wodociągów miasta, których ujęcie wodne znajdowało się w Pogórzu, rozbudowano również elektrownie. Z urzędu uczestniczył w wielu uroczystościach choćby tylko odsłonięciu Pomnika Legionistów czy pomnika księcia cieszyńskiego Mieszka I, także w zebraniu powołującym w Cieszynie oddział Ligi Morskiej, którego został prezesem. Ślady jego płomiennych przemówienień znajdujemy na łamach prasy cieszyńskiej. Udzielał się także jako prezbiter w zborze cieszyńskim. Wsparciem była mu małżonka Stefania z Zaleskich, z którą zamieszkiwał dom przy ul. Błogockiej. Nie mieli dzieci, ale przyjęli na wychowanie czterech synów wcześnie zmarłej siostry małżonki Jadwigi Marcinek. Ona sama poświęcała wiele czasu na rozwijanie szerokiej działalności charytatywnej. Ledwo Władysław Michejda przekroczył próg sześćdziesięciu lat, odezwały się niedomagania serca. Próba ratowania nie powiodła się. Zmarł w Szpitalu Śląskim. Uroczysty kondukt pogrzebowy odprowadził go na miejsce spoczynku w Kolumnadzie Zasłużonych dla Miasta Cieszyna na cmentarzu komunalnym. ********** 05.04.1812: zmarł w Warszawie Marcin Nikuta, pedagog, publicysta. Wyszedł spod chłopskiej strzechy mazurskiej. Urodził się w 1741 r. Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) w Tylkowie koło Szczytna. Zostawszy bardzo wcześnie sierotą, dzięki wsparciu opiekunów, został uczniem szkoły katedralnej w Królewcu, rozpoczął też studia na tamtejszych uniwersytecie, ale z przyczyn materialnych musiał je przerwać. Dopiero po kilku latach guwernerki udało mu się je dokończyć (1765), a nawet zdobyć tytuł doktora filozofii. Początkowo znalazł zatrudnienie w Bibliotece Uniwersyteckiej, jednak rok później przeniósł się do Warszawy, by zostać wykładowcą poetyki i retoryki w Szkole Rycerskiej, niedawno założonej przez króla Stanisława Augusta. Wkrótce znacznie poszerzył listę przedmiotów wykładanych o prawo naturalne, prawo cywilne, logikę, etykę i ekonomię, zdobywając uznanie wytrawnego pedagoga, swobodnie posługującego się językiem francuskim, niemieckim i polskim. W 1775 r. został nobilitowany i uhonorowany tytułem konsyliarza jego królewskiej mości. Otrzymany w 1780 r. od Chodkiewiczów pałac Ostrogskich zamienił na prywatną pensję dla synów co bardziej zamożnych obywateli Rzeczypospolitej. Swoje zajęcia wykładowe kontynuowal do 1788r., jeszcze przez dalszych 6 lat doglądał swojego pałacu. Gdy po II rozbiorze Polski Warszawę zajęli Prusacy, prowadził wykłady dla młodzieży mieszczańskiej i zajął się dzialalnością pisarska. W 1796 r. wydał trzy prace z dziedziny nauki o moralności i wychowania. Rok 1798 uwieńczył rozprawą z teorii poznania „Sociographie de l’art de pense”. Niespodziewanie do załamania jego działalności doprowadziła wojna napoleońska. W 1806 r. wojska francuskie zajęły jego pałac dla swoich potrzeb. Wprawdzie po dwóch latach odzyskał pałac, ale nie miał już środków na jego utrzymanie, sam zaś borykał się z niedostatkami zdrowia i wkrótce zmarł. Spoczął na cmentarzu ewangelickim w Warszawie. ********** 15.04.1712: w Wierzbowie urodził się Gotfryd Centner, syn spiskiego kuśnierza Jana i Anny Elżbiety z Rosteuszerów. Po przeprowadzeniu się rodziców do Torunia, tu ukończył gimnazjum. W 1732 r. stał się słuchaczem teologii, filozofii i historii uniwersytetu w Wittenberdze. kwiecień 2012 Po sześciu latach studiów, już jako magister filozofii, był do 1742 r. wykładowcą tejże uczelni. Na początku 1743 r. objął stanowisko profesora Gimnazjum Toruńskiego; wykładał filozofię, historie i wymowę. Pod koniec życia (1762) został prorektorem. Zmarł 18.04.1774 r. Pozostawił żonę Katarzynę Dorotę Settegast, z którą doczekał dziesięcioro dzieci. Przez cały czas zbierał materiały do historii Prus i Polski, które niestety nie zdołał wykorzystać. Wśród wielu jego rozpraw i publikacji pisanych po łacinie znajdujemy cenną książkę – rodzaj słownika biograficznego z bibliografią „Geehrte i gelehrte Thorner ausser ihren Vaterstadt”. Był stałym autorem toruńskich czasopism, w których zamieszczał zarówno swoje arykuły historyczne, m. in. z historii Torunia, jak również recenzje prac innych współczesnych mu autorów. ********** 15.04.1912: w Istebnej urodził się Józef Bocek. Od młodości miał smykałkę do strugania różnych drobiazgów, toteż gdy Ludwik Konarzewski otworzył na Andziołówce szkołę rzeźbiarską, skorzystał z możliwości podkształcenia się w tej dziedzinie. Uzyskany w 1932r. dyplom za wykonane rzeźby zachęciły go do dalszej nauki w Szkole Sztuk Zdobniczych w Krakowie. Cały wolny czas poza prowadzeniem niewielkiego gospodarstwa i doglądania sadu, w którym wyhodował własne odmiany śliw i jabłek, poświęcał na wykonywanie drobnych sprzętów użytkowych misternie zdobionych, rzeźb i płaskorzeźb ilustrujących życie górali Beskidu Śląskiego a także o treści religijnej. Razem z żoną tworzyli także teksty gwarowe, pisali wiersze. Od 1954 r. przez 23 lata dostarczał swoje prace snycerskie do „Cepelii”, zaś od 1975 r. przez 2 lata prowadził zajęcia ze snycerstwa dla młodzieży w Szkole Podstawowej w Istebnej Zaolziu. Za swoje prace otrzymał wiele nagród i wyróżnień, m. in. Ministra Kultury i Sztuki i z Cepelii. Jego prace wystawiane były na wielu wystawach w krajach europejskich, inne znalazły się w zbiorach muzeów. Wiele jego rzeźb można spotkać w kościołach, m. in. na Stecówce, w Jaworzynce, a także poza regionem. Był także Józef Bo- 17 wieœci wy¿szobramskie cek wziętym gawędziarem i na tym polu także zdobył wiele wyróżnień. Zmarł 7.09.1990 r. ********** 16.04.1612: w Morągu urodził się Abraham Calov. Morąg, Toruń i Królewiec wyznaczają szlak kolejnych stopni edukacji do uzyskania tytułu magistra w 1632 r. Będąc wtajemniczony w nauki filozoficzne, w Rostocku uzupełnił je studiami teologicznymi i zdobyciem tytułu doktora w 1637 r. Z takim przygotowaniem, w tym samym roku został adiunktem Uniwersytetu Królewieckiego, rychło zyskującym uznanie, jako świetny wykładowca a także polemista religijny z kalwinami, a zwłaszcza socjanami, co zaowocowało rychłym awansem do stopnia profesora i godności superintendenta Samlandii. Niedługo potem, bo już w 1643 r. przeniósł się do Gdańska, by objąć kierownictwo tamtejszego Gimnazjum Akademickiego i zostać proboszczem kościoła św. Trójcy. Uczestniczył także w 1645 r. w słynnym Colloquium Charitativum w Toruniu. 5 lat później przeniósł się do Wittenbergi, gdzie piastował godność pastora, a niebawem (od 1652) superintendenta. Sprawował także obowiązki profesora uniwersytetu. Podobnie jak w Królewcu rychło zyskał powszechne uznanie licznego grona słuchaczy jego wykładów, toteż nie dziwne, że w 1660 r. został przełożonym pierwszej katedry teologii Akademii, pozostając na tym stanowisku przez 36 lat. Będąc czołowym przedstawicielem ortodoksji luterańskiej, pozostawił 12 – tomowe dzieło „Systema locorum theologicorum”, na którym pracował przez 22 lata do 1677 r., a ponadto tytuły „Biblia ilustrata” i „Theologia positiva”. Zmarł w Wittenberdze 25. 02. 1686 r. ********** 17.04.1812: założono alumnat dla młodzieży ewangelickiej w Cieszynie. Ten lapidarny wypis wzbudził moje zdziwienie, bo przecież internat dla uczącej się młodzieży ewangelickiej musiał powstać w momencie, gdy po latach zniewolenia wyznaniowego nieopodal kościoła Jezusowego uruchomiono równocześnie ewangelickie szkolnictwo. Nauka odbywała się pierwotnie w kilku 18 domach prywatnych przy obecnej ul. Wyższa Brama, stojących w miejscu przetrwałych do dziś dawnych zajazdów zbudowanych w XIX w. Ale już w 1711 r. wybudowano obszerny trójczłonowy szachulcowy budynek szkolny, w którym znajdowały się pomieszczenia dla pracujących w Cieszynie trzech duchownych i sale szkolne. Pięć lat później w części budynku szkolnego uruchomiono niewielki internat. Jak zapisał ks. dr Jan Pindór: „Utworzono rodzaj alumnatu, w którym młodzież miała utrzymanie. Majętniejsi płacili 10 – 15 reńskich miesięcznie, biedniejsi mieli wikt bezpłatny. (...) kierownictwo zakładu było w ręku ks. Steinmetza.” Na utrzymanie uczniów płaciło wielu szlacheckich darczyńców. Jak się okazało, mimo niedostatków i ograniczonych możliwości, zbór podjął budowę - na owe czasy - okazałego, dużego murowanego budynku szkolnego poniżej cmentarza i pozostającego jeszcze w budowie kościoła Jezusowego. Uroczyste otwarcie szkoły nastąpiło 5.11.1725 r. Wówczas zwolnione pomieszczenia w „starej” szkole przeznaczono, za wyjątkiem mieszkań dla duchownych, na internat. „Wybornie urządzona szkoła” (J. Śliwka) ściągnęła nowe zastępy uczniów także z Dolnego Śląska, Królestwa Polskiego a nawet Węgier. Znaczna część z nich zamieszkała w przykościelnym internacie. Niestety w 1711 r. zmarł cesarz Józef I; jego następca Karol VI nie miał zamiaru respektować ustępstw swojego poprzednika dla tzw. akatolików, wynikających z traktatu altransztackiego. Nazbyt żywiołowy rozwój zarówno życia religijnego, jak i szkolnictwa ewangelickiego nie był do pogodzenia z polityką cesarza, a zwłaszcza urzędujących w Cieszynie nadgorliwych urzędników cesarskich i samych jezuitów. W krótkim czasie znaleziono „koronny” dowód „destrukcyjnej działalności” wyższobramskiego ośrodka, oskarżając najbardziej ofiarnych pracowników wyższobramskich o uprawianie pietyzmu, a ten był absolutnie zakazany. Po wieloletnim procesie, zakończonego wydaniem w 1730r. cesarskiego dekretu o nakazie wydalenia Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) pięciu duchownych nie tyle z Cieszyna, co z granic Śląska, miało dla zboru i szkoły fatalne skutki. Życie zborowe uległo dezorganizacji, szkoła prawie całkowicie podupadła. Gdyby nie pomoc „wypędzonych”, zbór, a zwłaszcza szkoła skazana była na rozwiązanie. Kolejne ciosy spadły na zbór już po I wojnie śląskiej w 1740 r., gdy Fryderyk II pruski oderwał od Austrii prawie cały Śląsk. Od tego momentu żaden duchowny pochodzący z „pruskiego” Śląska nie mógł służyć ani w kościele, ani w szkole. A przecież wówczas przede wszystkim ze Śląska wywodzili się znakomici duchowni i nauczyciele. Aż do 1763 r. Prusacy wielokrotnie nawiedzali Cieszyn, siejąc terror i wymuszając na mieszkańcach miasta i okolic dotkliwe kontrybucje. Jakby tego było mało, władze uznały na przełomie 1758/59 r., że najlepszym lokum na zimowisko dla wojska toskańskiego będzie szkoła ewangelicka... Co gorsza, dotąd związani ze zborem możni kolatorzy z Pszczyny i Bogumina, gdy zostali poddanymi Fryderyka II, przestali wspierać zbór cieszyński. „Matczyne” rządy świętobliwej Marii Teresy zaciążyły na wielu odcinkach życia społecznego, zwłaszcza innowierców; wielu z nich, korzystając z krytycznej wobec panującego Kościoła postawy Fryderyka II, uciekała na „pruski” Śląsk. Wśród nich znalazło się wiele rodzin z cieszyńskiego, którzy osiedli w pobliskich Golasowicach i tam założyli własny zbór (1765). Rok 1772 przyniósł istotne zmiany na mapie środkowo – wschodniej Europy: uczestnicząca w I rozbiorze Polski Austria zagarnęła południowe ziemie Królestwa aż po Zbrucz. W ten sposób pod berłem Habsburgów znalazł się obszar liczący 83000 km2 z ponad 2,5 milionami mieszkańców. Pragmatyczny cesarz Józef II raczył dostrzec nie tylko ucieczki protestantów, których ubytek stał się odczuwalny w gospodarce, ale także fakt, że owe 2,5 miliona nowych poddanych było w przeważającej części innowiercami (prawosławni, grekokatolicy, żydzi) a przez ich obecność rzymscy katolicy stali się nagle mniejszością w arcykatolickim państwie. Nie pozostało nic innego, jak zmienić dotychczasowy stan prawny i wydać patent kwiecień 2012 cierpiący łaskawie wszystkich innowierców, a więc także ewangelików w krajach koronnych. Patent ten, noszący nazwę „tolerancyjnego” został ogłoszony w kilku wersjach w 1781 r. Jego zapis, rzecz jasna, momentalnie wykorzystały większe skupiska protestanckie w całym Księstwie Cieszyńskim, przystępując do zakładania własnych zborów, budowy domów modlitwy i szkół. Fakt ten pociągnał za sobą nie tylko gwałtowny ubytek wiernych, ale także uczniów w cieszyńskiej szkole. Wprawdzie Wyższa Brama nie utraciła swojego znaczenia, wręcz przeciwnie, jako centrum śląsko-cieszyńskiego protestantyzmu stała się jednym z najważniejszych ośrodków Kościoła Ewangelickiego w Austrii, ale z drugiej strony granice parafii wydatnie się skurczyły, diametralnie zmieniły się także stosunki społeczne i możliwości finansowe parafii cieszyńskiej. Wiele zamieszania wprowadziły wojny napoleońskie, zwłaszcza sławny pogrom wojsk sprzymierzonych pod Austerlitz (5.12.1805). Jak przed nią, tak i po niej przez Cieszyn przechodziły tysięczne armie, a miasto, zwłaszcza pl. Kościelny, stał się wielkim lazaretem dla rannych, chorych i zgłodniałych wojaków. Wraz z nimi zagnieździła się w mieście epidemia, pociągając za sobą tysiące ofiar, także wsród cywilów. Jedną z tych ofiar było pastorostwo Kłapsiów. Musiało minąć wiele miesięcy, zanim sytuacja wróciła do normalności i można było zaludnić szkołę i bursę. Wszystkie te zjawiska razem wzięte pociągały za sobą bardziej niż kłopotliwe perturbacje w życiu zborowym i szkolnym. Podziwu godne jest to, że z tych wszystkich opresji zbór cieszyński zdołał wyjść obronną ręką. Niemała w tym była zasługa pierwszego cieszyńskiego superintendenta ks. Jana Traugotta Bartelmusa i jego współpracowników (1735 - 1809). Zmiana ustroju Kościoła Ewangelickiego i zwiększone zapotrzebowanie na pracownikow Kościoła poniekąd wymusiły zreorganizowanie dotychczasowej łacińskiej szkoły ewangelickiej. Tak więc dekretem cesarza już tylko Austrii Franciszka I dotychczasowa szkoła przemianowana została na Gimnazjum Teologiczne, które formalnie rozpoczęło swoją działalność 1.11.1813 r. Równocześnie „żądał 19 wieœci wy¿szobramskie cesarz, aby przy tej szkole ugruntowana była alumnea, tj. dom, w którym by ubodzy, pilni a mrawni uczniowie, osobliwie synowie księdzów i nauczycieli, pomieszkanie, żywność i obsługę mieli...” (Jan Śliwka). I tak doszliśmy do tytułowego akapitu tej wzmianki. 17. 04. 1812 „urządzono Alumneum dla pomieszczenia i opieki wychowanków, którzy z całej Austrii do Cieszyna przychodzili. Alumneum zaopatrzył najjaśniejszy pan funduszami państowymi...” (ks. dr Jan Pindór). W połowie XIX w. spotkały szkołę kolejne awanse: w 1847 r. uruchomiono kurs filozoficzny, dzięki któremu absolwenci Gimnazjum mogli udawać się wprost na studia wyższe, bez zaliczania kursu filozofii w Kieżmarku czy Bratysławie. Z kolei w 1850r. szkoła podniesiona została do rangi Cesarsko – Królewskiego Państwowego Gimnazjum Ewangelickiego. Znakomity rozwój szkoły, jak i wydany w 1861 r. „Patent Protestancki” zmobilizowały zbór do podjęcia nowych inwestycji. Był po temu najwyższy czas, gdyż istniejąca dotąd stara szkoła, od ponad stu lat pełniąca funkcję internatu – Alumneum była budynkiem wyeksploatowanym, panująca także już nie w nowym budynku szkolnym ciasnota, zmuszały do energicznych kroków. Tak więc za ścianami szachulcowej budowli przystąpiono do budowy nowych obiektów: dzięki usilnym staraniom kuratora dr. Andrzeja Cinciały w 1865 r. ukończono budowę Alumneum, a w jego sąsiedztwie czterokondygnacyjną szkołę w stylu neogotyku angielskiego cztery lata później. Tymczasem 25.05.1868 r. wydano ustawę o likwidacji średniego szkolnictwa wyznaniowego i całkowitym podporządkowaniu ich władzom oświatowym i administracji państwowej. Oznaczało to zniesienie obu gimnazjów katolickiego i ewangelickiego i utworzenie jednego gimazjum państwowego w Cieszynie. Szkołę podstawową udało się zborowi utrzymać w starym budynku szkolnym do 1904 r. (gdzie obecnie przedszkole TE), natomiast nowy budynek zbór odstąpił do użytkowania przez Gimnazjum Państwowe. Obok zaś czynne było Alumneum, bez wględu na kolejne zmiany „lo- 20 katorów” w nowej szkole, aż do 1939 r. ********** 25.04.1862: w Krakowie urodził się Zygmunt Hendel, syn Tomasza i Gabrieli Andrée. Z gimnazjum krakowskiego wystartował w 1879 r. na studia z zakresu architektury na politechnice i w akademii sztuk pięknych w Wiedniu (1885). Po trzyletniej praktyce i uczestnictwem w projektach przebudów szeregu pałaców i gmachów użyteczności publicznej m. in. budynków uniwersyteckich w Krakowie, korzystając ze stypendium, odbył trzyletnią podróż artystyczną po krajach zachodniej Europy i zaliczył praktykę u co bardziej znanych architektów, a także dodatkowe studia na École de beauch Arts i École des Arts Décoratifs. Po powrocie do kraju, zadziwiająco szybko zdobywał kolejne uprawnienia i awanse: w 1892 r. równocześnie został dyrektorem Szkoły Rzemieśliczej, docentem Szkoły Sztuk Pięknych w Krakowie i rozpoczął współpracę z Komisją Sztuki Akademii Umiejętności, od 1899 był członkiem Wydziału Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Krakowa. Już 1894 otrzymał koncesję budowniczego miasta Krakowa, dwa lata później został konserwatorem okręgów tarnowskiego i rzeszowskiego, zostając równocześnie członkiem grona konserwatorów Galicji Zachodniej i współpracownikiem Centralnej Komisji do Badania i Zachowania Pomników Sztuki i Historii w Wiedniu. Już od 1894 r. rozpoczął prace konserwatorskie w szeregu kościołów krakowskich, m. in. w Mariackim i Katedrze Wawelskiej i na samym Wawelu, a także Starej Bożnicy na Kazimierzu, odkrywając przy okazji wiele cennych fragmentów starych murów, portali i innych detali. Prace na Wawelu prowadził 9 lat. To jemu zawdzięczamy odkrycie i przywrócenie renesansowych krużganków wawelskich, bez których trudno byłoby sobie wyobrazić właściwy wizerunek królewskiej rezydencji ostatnich Jagiellonów. Był także współprojektantem Muzeum Czartoryskich, dokonał szeregu przebudów kamienic, bądź zrealizowal nowe projekty secesyjnej siedziby Powiatowej Kasy Oszczędności. Za jego sprawą odnowienia doczekało także sze- Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) reg obiektów poza Krakowem, że wymienimy tylko pałace w Młoszowej, Krzeszowicach i w Rogalinie, kościoły w Leżajsku, Dębie, Starym Wiśniczu czy Wilnie. Wiele z jego projektów niestety pozostało na papierze, jak choćby rekonstrukcja zamku w Tenczynie czy zabudowań klasztornych w Kalwarii Zebrzydowskiej. Obok „Sprawozdań Komisji do Badań Sztuki w Polsce Akademii Umiejętności” i w „Architekturze” pozostawił napisaną przy współpracy Feliksa Kopera monografię kościoła św. Idziego. Wszystkie te prace wykonał przed wybuchem I wojny światowej. Po jej zakończeniu nie wykazał już takiej aktywności, prawdopodbnie z powodu szwankującego zdrowia; wykonał tylko kilka projektów przebudów w Wieliczce, Lesku czy Smogulcu. Zygmunt Hendel był pierwszym konserwatorem, który podjął się konserwacji zabytków (nie tylko) krakowskich na taką skalę, ale równoczesnie z rzadko spotykaną solidnością i znawstwem przedmiotu. Szkoda, że takiego zakrakło np. w Cieszynie. Zmarł w Krakowie 28.03.1929 r. ********** 29.04.1912: w Dębowcu urodził się ks. Gustaw Broda, prefekt, proboszcz parafii ewangelickiej w Mikołowie, Skoczowie, Szczecinie, Zielonej Górze i w Karpaczu, publicysta, patrz odc. 37, w: „Gazeta Ewangelicka” 2001/02, s. 34 – 35. IMIONA JEZUSA Jezus - Mat. 1,21 Pasterz i Stróż dusz naszych - 1 Piotra 2,25 Pan wszystkich - Dz.Ap. 10,56 Król Królów - Obj. 19,16 Bóg wszechmogący - Ob j. 15,5 Wódz - Mat. 2,6 Alfa i Omega, początek i koniec - Obj. 1,8 Lew z pokolenia Judy - Ob j. 5,5 Chleb Żywota - Jan 6,48 Mesjasz - Jan 1,41 Baranek Boży - Jan 1,29 Zbawiciel - 2Piotra 2,20 Światłość świata - Jan 8,12 Syn Boży - Jan 1,34 Mocarny Zbawiciel - Łuk, 1,69 Droga, Prawda i Żywot - Jan 14,6 Słowo Żywota – 1Jan 1,1 Zmartwychwstanie - Jan 11,25 Sprawca i Dokończyciel wiary – Hebr. 12,2 Sprawca życia - Dz. Ap.5,15 Światłość z Wysokości - Łuk, 1,78 Książę Pokoju - Iz, 9,6 Kamień węgielny - Ef. 2,20 Pan Jezus - Dz. Ap. 15,11 Głowa Kościoła - Koi. 1,18 Bóg Mocny - Iz. 9,5 Arcypasterz - 1 Piotra 5,4 Ojciec Odwieczny - Iz. 9,5 Słońce Sprawiedliwości - Mai. 5,20 Cudowny Doradca - Iz. 9,5 Gwiazda jasna poranna - Obj, 22,16 Arcykapłan dóbr przyszłych – Hebr. 9,11 Udostępnił: Rudolf Mizia kwiecień 2012 21 wieœci wy¿szobramskie Wydarzenie parafialne Ratujmy ORGANY kościoła Jezusowego! Tak brzmi hasło rozpoznawcze szeregu działań podejmowanych w bieżącym roku przez naszą parafię. Na łamach Wieści Wyższobramskich pojawią się po raz pierwszy. Co się za nim kryje i o co dokładnie chodzi? W kilku punktach postaram się przybliżyć Wam szczegóły planowanej akcji i zachęcić wszystkich parafian do współpracy i wsparcia naszego wspólnego przedsięwzięcia. 22 PRZYZWYCZAJENIE Myślę, że każdy, kto choć raz uczestniczył w nabożeństwie w kościele Jezusowym, zwrócił uwagę na piękny instrument, umieszczony na chórze wysoko pod sklepieniem. Przywykliśmy do jego barokowego prospektu ozdobionego figurami muzykujących aniołków, w którym lśnią dziesiątki smukłych piszczałek. Jeszcze bardziej oswojeni jesteśmy z ich pięknym brzmieniem, w które możemy wsłuchiwać Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) się podczas wszystkich kościelnych uroczystości. Każde nabożeństwo rozpoczyna się i kończy dźwiękiem różnorodnych preludiów, fug, czy hymnów granych przez naszego doświadczonego organistę, Mirosława Berka. Potężny dźwięk organów wypełnia często kościół, podkreślając odświętną atmosferę nabożeństwa. Podczas liturgii oraz komunii świętej towarzyszy nam z kolei ich delikatny akompaniament, który pomaga właściwie przeżywać chwile modlitewnego skupienia. Podstawowym zadaniem kościelnych organów jest jednak towarzyszenie zborowi we wspólnym, uwielbiającym śpiewie podczas nabożeństw. Rola samego instrumentu i organisty jest tu nie do przecenienia. Organista poprzez odpowiednio dobrane registry (głosy), właściwe tempo gry, piękne, lecz czytelne dla parafian introdukcje i przerywniki bardzo ułatwia zbiorowy śpiew, który w takiej oprawie może sprawiać prawdziwą przyjemność. Tak właśnie w mojej opinii jest w cieszyńskim kościele Jezusowym. Bardzo sobie to cenię. Będąc nieraz na nabożeństwach w innych kościołach, wracam czasem z utęsknieniem w myślach do brzmienia naszych cieszyńskich organów… NIEPOKÓJ I PRZYGODA Z racji na trwającą od czasów studenckich przyjaźń z Marcinem Armańskim, koncertującym organistą i kantorem kościoła Pokoju w Świdnicy oraz zaangażowanie w pracę chórów, bywam często tam „u góry” i sprawa naszych organów jest mi szczególnie bliska. Nie od dziś wiadomo, że instrument czeka na remont. Stosowna dokumentacja została sporządzona już około 10 lat temu. Niestety, jest nieaktualna, gdyż zniszczenia postępują…. kwiecień 2012 Od kilku miesięcy podczas gry w czasie nabożeństw coraz częściej słyszymy różne świsty, piski oraz samogrające piszczałki, które odzywają się bynajmniej nie za sprawą pana Berka, zakłócając prawidłowe brzmienie akompaniamentu i śpiew. W styczniu odwiedził nasz kościół mój kolega, pasjonat organów Paweł Danel, który zaoferował, że nastroi sprawiający problemy głos Trompete 8` z I manuału, Clarinette 8’z sekcji II manuału, oraz potężnie brzmiący Posaune 16’ z sekcji pedału. Głos organowej trąbki – jeszcze przed korektą stroju - mogliśmy usłyszeć w fanfarowym wstępie do jednej z kolęd w Boże Narodzenia. Strojenie to stało się dla mnie doskonałą okazją, by osobiście dokładnie zwiedzić wnętrze instrumentu, wspinając się na wszystkie jego poziomy po wysłużonych drewnianych drabinach… Widok niesamowity! Rzędy starych, pogrupowanych w głosy piszczałek metalowych i drewnianych, od maleńkich, kilkucentymetrowych, po olbrzymie drewniane głosy pedału. Po początkowej fascynacji, zacząłem dostrzegać elementy, na które zwrócił mi uwagę kolega: na szafie organowej pozaginane piszczałki niewiadomego pochodzenia, niektóre wewnątrz złamane, spróchniałe i odłamane fragmenty wiatrownic (drewnianych skrzyń, w których rozdzielane jest do poszczególnych piszczałek sprężone powietrze, pochodzące z miecha.), przewrócone piszczałki oraz setki wszechobecnych małych dziurek – znak obecności w drewnie kołatka (groźnego szkodnika żerującego nawet w bardzo starym drewnie). Z wielu piszczałek stale wysypuje się świeża mączka drewna, świadcząca o niszczycielskiej działalności tych owadów. Nagle ogarnęło mnie przerażenie, że te niewidoczne gołym okiem stworzenia mogą zjeść i nieodwra- 23 wieœci wy¿szobramskie calnie zniszczyć nasze piękne zabytkowe organy, co niestety potwierdzają ekspertyzy. W lutym odwiedził Cieszyn Michał Markuszewski, wybitny muzyk, organolog i organista kościoła ewangelicko-reformowanego w Warszawie, zajmujący się problematyką ochrony i restauracji zabytkowych organów w całej Polsce. Z jego inicjatywy i pod jego nadzorem w latach 2004-2008 odrestaurowano w Warszawie podobny zabytkowy romantyczny instrument z 1900 r. firmy Schlag und Söhne ze Świdnicy. Pan Michał dokładnie zapoznał się z naszymi organami. Zauroczony ich brzmieniem, wypunktował wszystkie zalety romantycznych instrumentów i zachęcił do podjęcia starań o przeprowadzenie ich kapitalnego remontu, w celu zachowania tej klasy zabytku dla przyszłych pokoleń. CO GRA W NASZYM KOŚCIELE? Organy kościoła Jezusowego Pierwsze organy w cieszyńskim kościele, o których istnieniu wiemy, zbudowane zostały w 1785r. Właśnie z nich pochodzi zachowana do dziś centralna barokowa część prospektu z bogatymi zdobieniami. Niestety, podczas zawieruchy I wojny światowej (1916), instrument został ogołocony z cynowych piszczałek i w takim stanie funkcjonował do 1923r. Wówczas, prawdopodobnie staraniem organisty prof. Karola Hławiczki, podjęto decyzję o budowie nowego instrumentu, który zainstalowany został w starym barokowym prospekcie, poszerzonym jednak o boczne skrzydła, kryjące piszczałki II (str. lewa) i III (str. prawa) manuału. Instrument zbudowała znana niemiecka firma Wilhelma Sauera z Frankfurtu nad Odrą, prowadzona wówczas przez sławnego organmistrza dr. Oskara Walckera. Nasze organy otrzymały numer 24 fabryczny (opus) 1253. Jest to (wbrew pozorom) tylko średniej wielkości instrument o 36 głosach, rozdysponowanych pomiędzy 3 manuały (klawiatury ręczne) i klawiaturę nożną (pedał). Szafa organowa kryje w sobie 2076 piszczałek, z których 112 sztuk pochodzi ze starego instrumentu z 1785r. Ze względu na zastosowane założenia konstrukcyjne i brzmieniowe, instrument cieszyński posiada wszelkie cechy instrumentu romantycznego, posiadającego ciemne, głębokie brzmienie, naśladujące brzmienie orkiestry symfonicznej. Najlepiej brzmi na nim muzyka organowa XIX wieku. Jednak dzięki możliwości wielu kombinacji pomiędzy głosami, jest to instrument praktycznie uniwersalny, na którym zaprezentować można dzieła organowe różnych epok. Niewątpliwie są to organy zabytkowe, w Cieszynie najokazalsze i jedyne w pełni koncertowe. Jednak ze względu na ich stan techniczny, koncertów, chociażby w ramach corocznej Dekady Muzyki Organowej i Kameralnej w kościele Jezusowym jest coraz mniej… Niestety, nasze organy niszczeją w przerażającym tempie. Drewnojady poważnie uszkodziły ich system brzmieniowy, niszcząc setki piszczałek. Poważnie nadwyrężona jest też sama konstrukcja podtrzymująca cały instrument. Zniszczenia te przekładają się na coraz słabszy dźwięk dobiegający z chóru. Aktualnie słyszymy zaledwie 2/3 zainstalowanych głosów. Z powodu poważnych uszkodzeń dwóch wiatrownic, trzeci manuał, na którym umieszczone są najciekawsze głosy, jest całkowicie wyłączony z użytku! Coraz częściej samoistnie odzywają się uszkodzone piszczałki pozostałych manuałów, dźwięki się zacinają, a nieczynnych registrów przybywa… Mimo to uważam, że nadal grają Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) pięknie. Ciekawi mnie jednak bardzo, jak brzmiały te organy w latach pełnej sprawności, gdy grał na nich i komponował sam prof. Jan Gawlas? Czy uda się przywrócić im ich dawną świetność? TRZEBA DZIAŁAĆ W dość krótkim czasie udało się zebrać nieformalną grupę młodych ludzi, dla których sprawa remontu cieszyńskich organów jest priorytetowa. Stworzyliśmy plan działania, który przedstawiony został Prezydium Rady Parafialnej, a następnie zatwierdzony do realizacji przez Radę. Powołana została również oficjalna „grupa robocza”, która koordynować będzie prawidłowy przebieg wszystkich działań zmierzających do zebrania funduszy potrzebnych do rozpoczęcia prac remontowych. W skład grupy weszli: Joanna Sikora, Mirosław Berek, Marcin Gabryś, Stanisław Hławiczka, Henryk Kubeczka, Paweł Danel, Paweł Seligman oraz Piotr Sikora CELE I ZADANIA Naszym marzeniem jest, by w roku 2017, gdy cała społeczność ewangelicka na świecie obchodzić będzie wielki jubileusz 500-lecia Reformacji, w naszym kościele Jezusowym odbył się okolicznościowy koncert już na w pełni odnowionym instrumencie… W najbliższym czasie uruchomiona zostanie specjalna strona internetowa, na której znaleźć będzie można dokładny opis instrumentu oraz galerię zdjęć prezentujących szczegółowo poziom zniszczeń substancji zabytkowej. W tym miejscu umieszczane będą wszelkie aktualności, związane z prowadzonymi działaniami w ramach akcji „Ratujmy organy kościoła Jezusowego!” Grupa zajmować się będzie również promocją akcji w lokalnych me- kwiecień 2012 diach i prasie. Czynione są także starania o pozyskanie środków od sponsorów oraz z zewnętrznych źródeł finansowania w ramach projektów europejskich. Szacunkowy koszt przewidywanych robót wynosi bowiem co najmniej 600.000 zł. Oczywiste jest, że nasza parafia nie jest w stanie z własnych środków przeprowadzić kompleksowego remontu instrumentu wraz z prospektem, lecz tylko tak szeroko zakrojone prace mogą przynieść zadowalający efekt w postaci sprawnego, pięknie odrestaurowanego instrumentu, który służyć będzie parafii przez kolejne stulecia. Prace remontowe polegać będą na całkowitej rozbiórce instrumentu, pozbyciu się żerujących w nich szkodników, naprawie bądź rekonstrukcji uszkodzonych elementów, konserwacji wszystkich jego części oraz ich ponownym złożeniu, zakończonym strojeniem i intonacją organ, mającą na celu przewrócenie im w stopniu możliwie najwyższym oryginalnego brzmienia. Trudno jest nam to sobie dziś wyobrazić, ale jest to nieuniknione. Organy muszą zamilknąć może nawet na 2 lata, by znów zabrzmieć w całej swojej krasie. Przy tej okazji składamy serdeczne Bóg zapłać za wszystkie wpłaty na zakup instrumentu, który tymczasowo zastąpić ma wielkie organy. PŁYTA CEGIEŁKA I KONCERTY Parafia, starając się o dofinansowanie remontu ze środków zewnętrznych, musi zabezpieczyć także wkład własny. Jednym ze sposobów pozyskania pieniędzy na ten cel jest projekt wydania i rozprowadzenia płyty-cegiełki, prezentującej wspaniałe brzmienie (choć ograniczone) naszych organów. Takiej płyty jeszcze nie było!!! Zadania tego podjął się cieszyński muzyk, pedagog i aranżer, a prywatnie mój kolega 25 wieœci wy¿szobramskie z lat szkolnych, Paweł Seligman, obecnie nauczyciel w PSM I i II stopnia im. I.J. Paderewskiego w Cieszynie oraz wicedyrektor Diecezjalnego Studium Muzyki Kościelnej w Bielsku-Białej. Paweł zaprosił do udziału w nagraniu również prowadzony przeze mnie Wyższobramski Chór Kameralny. Na płycie usłyszymy piękne utwory organowe solo, oraz chór, znany raczej z wykonań a’capella, tym razem w towarzystwie organów. Cały dochód ze sprzedaży płyty, która ukaże się w maju, zasili konto remontowe. Już dziś serdecznie POLECAM! Już teraz zapraszam również wszystkich na koncert, który odbędzie się w przeddzień pamiątki poświęcenia kościoła Jezusowego, w sobotę 26 maja o godzinie 17.00 w kościele. Podczas koncertu wystąpi znakomita organistka prof. Elżbieta Karolak z Poznania oraz pochodzący z naszej parafii Paweł Konik - bas, odnoszący już spore sukcesy student Akademii Muzycznej w Katowicach. Będzie to pierwszy z cyklu comiesięcznych koncertów, organizowanych w ramach akcji. Każdorazowo usłyszeć będzie można organy z towarzyszeniem innych instrumentów, solistów bądź chóru. Swój udział w cyklicznych koncertach zdeklarowało już wielu muzyków z różnych stron Polski, pragnących w ten sposób wyrazić swoje poparcie dla naszego przedsięwzięcia. Podczas wszystkich koncertów rozprowadzane będą pocztówki-cegiełki o różnych nominałach. Całkowity dochód z ich sprzedaży przeznaczony zostanie na remont instrumentu. Dokładny plan koncertów podany zostanie wkrótce. TY TEŻ MOŻESZ POMÓC! Mam nadzieję, że sprawa tak obszernie tu przeze mnie opisana, nie jest przedmiotem troski tylko wąskiej grupy zapaleńców, którzy postanowili przejąć inicjatywę i pomóc uratować piękny grający zabytek, znajdujący się w naszym kościele. Troska o kościół wybudowany przez naszych przodków jest obowiązkiem nas wszystkich! Proszę o przychylne przyjęcie naszych propozycji i zachęcam do zgłaszania własnych pomysłów, które mogą wesprzeć akcję. Zakończę apelem: PRZYCHODŹCIE NA ORGANIZOWANE KONCERTY. Aby wziąć w nich udział wcale nie musisz być miłośnikiem muzyki organowej! Ufam, że jako organizatorzy, nie będziemy musieli wstydzić się przed przyjeżdżającymi z daleka wykonawcami z powodu pustych ławek w kościele. Jestem przekonany, że każdy koncert dostarczy słuchaczom wielu pięknych przeżyć. Razem możemy wiele zdziałać! w imieniu organizatorów Piotr Sikora ŚDM 2012 w Cieszynie Ekumenicznie i dynamicznie – tak w dwóch słowach można określić kolejne nabożeństwo zorganizowane z okazji Światowego Dnia Modlitwy. W pierwszy piątek marca, jak nakazuje tradycja ŚDM, 2.3.2012r. , została odprawiona w kościele Jezusowym w Cieszynie, w ramach nabo- 26 żeństwa pasyjnego, liturgia napisana przez chrześcijanki z Malezji. Hasło: „Niech zapanuje sprawiedliwość” - przeplatało się pomiędzy śpiewem Chóru Parafialnego w kilku odsłonach. Ekumenicznie - bo Słowo Boże czytały i modliły się: zakonnica ze zgromadzenia Elżbietanek- s. Daniela Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) Makulska, przełożona diakonatu Eben-Ezers. Ewa Cieślar, przeds t a w i c i e l k a Z b o r u Zielonoświątkowego w Cieszynie - Miriam Wojnar- Matyja, rozważanie wygłosiła diakon A.Błahut-Kowalczyk. Dynamicznie - bo młodzież gimnazjalna i licealna przedstawiła problemy Malajek w formie: modlitwy, -pewnych informacji dotyczących tego egzotycznego dla naszej kultury kraju i - scenki przedstawiającej przypowieść o natarczywej wdowie i niesprawiedliwym sędzi. Występ młodzieży i niezawodnego chóru, który z werwą prowadził w śpiewie licznie zgromadzonych – przygotowała diakon Joanna Sikora. W salce wysłuchano relacji Ilony Boruty na temat lokalnego Stowarzyszenia Pomocy Wzajemnej „Być Razem”, Hostelu dla Kobiet i Dzieci w Cieszynie „Przeciw przemocy – wyrównać szanse”, na potrzeby którego została w kościele zebrana kolekta. Zaś wzruszająca opowieść Miriam kwiecień 2012 27 wieœci wy¿szobramskie Wojnar-Matyi o powojennej miłości Polaka i Malajki skupiła uwagę słuchaczy na realiach życia w odległej Malezji. Całość podparta została pokazem slajdów i konsumpcją egzotycznych owoców i upieczonych chlebów-mac wedle malajskich przepisów. Aleksandra Błahut-Kowalczyk Drogie Siostry, drodzy Bracia w Jezusie Chrystusie! N i e c h z a p a n u j e s p r a w i e d l i w o ś ć - inaczej: niech rządzi sprawiedliwość, niech panuje sprawiedliwość – tak zostało sformułowane hasło tegorocznej liturgii Światowego Dnia Modlitwy, liturgii napisanej przez malezyjskie chrześcijanki. Podczas nabożeństw ŚDM po raz kolejny od kilku lat poruszamy się w aurze dalekiego kraju, pewnej egzotyki i - w tym roku - nieznanej historii mieszkańców Malezji. Niech to nas nie zmyli. To, że coś rozgrywa się na odległym azjatyckim kontynencie i że 28 nie do końca nas dotyczy – nie oznacza, że problem jest nam obcy. Czy sprawiedliwość albo raczej niesprawiedliwość jest nam nieznana ???? Jak odczytać pewien apel współczesnej kobiety, manifest napisany pod wpływem niejednej trudnej chwili? Czy nie wyraża tęsknoty i marzeń, prośby i oczekiwań kobiet różnych narodowości, różnego koloru skóry? Posłuchajmy: Manifest Spać Nie śnić Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) Nie myśleć Nie cierpieć dłużej Nie budować zamków na lodzie Nie łudzić się Nie tworzyć scenariuszy Nie przeżywać już nocy ciemności Zapaść w zimowy sen Obudzić się wiosną W świecie w którym Najbliższy pozostaje najbliższym A człowiek człowiekowi Bliźnim (abk) Ten manifest mógłby być napisany pod każdą szerokością geograficzną, również między południkami wyznaczającymi obszar Malezji. Jest zawarte w nim odwieczne ludzkie pragnienie, oczekiwanie sprawiedliwości, uczciwości, równego traktowania, zwykłej dobroci, życzliwości. Okazuje się, że to, co zwykłe, zwyczajne, wcale nie jest oczywiste. Każda, każdy z nas może tworzyć własny manifest. Ja – Malajka, ja – człowiek, ja - kobieta, mężczyzna, dziecko, mały, dorosły, sędziwy, ledwie narodzony – oczekuję sprawiedliwości i respektowania prawa. Jak jest z tym na co dzień? Tu i teraz? Dziś? Nie tylko powszechnie czytane gazety nabrzmiałe są od tytułów na temat afer, przemocy fizycznej, psychicznej, strukturalnej, to dzieje się blisko, za ścianą, tuż obok, a może we własnym domu...nie tylko w dalekiej Azji... Chrześcijanki z Malezji proponują dwa teksty biblijne do rozważenia, z księgi proroka Habakuka i z Ewangelii Łukasza. Słyszeliśmy je przed chwilą. Słowa te są wołaniem o pomoc, są odzwierciedleniem rozpaczliwego szukania sprawiedliwości. Słowa te skierowane są do Boga i do człowieka... Modlitwa starotestamentowego proroka i prośba natarczywej, nachodzącej sędziego wdowy - są powtarzającym się, kwiecień 2012 wciąż aktualnym błaganiem człowieka na przestrzeni dziejów. Słowa te dowodzą tego, że łamanie sprawiedliwości w majestacie prawa odbywało się, dzieje się na naszych oczach i ... może dziać się w przyszłości; że prawo, rzymskie, cywilne, karne, kościelne – i wszelkie inne – nie uchroni człowieka od doświadczania niesprawiedliwości. Czego więc uchwycić się? - Dwóch postaw, wyrażonych: modlitwą (Habakuk, który wręcz wykłóca się z Bogiem, jego modlitwa ma dynamiczny przebieg, dużo w niej pretensji i gorących żądań) oraz wyrażonych bardzo ludzkim, aktywnym, nachalnym dopominaniem się o sprawiedliwość (jak wdowa, która nie daje spokoju aroganckiemu sędziemu i jest skuteczna w swym działaniu). Ale też – co ważne – Słowo Boże podkreśla, że warto trzymać się Bożej obietnicy, u proroka Izajasza czytamy: Ja, Pan, powołałem cię w sprawiedliwości i ująłem cię za rękę, strzegę cię i uczynię pośrednikiem przymierza. (Iz 42,6). Boża sprawiedliwość mierzona jest inną miarą, nie ludzką. Boża sprawiedliwość to miłość wyrażona przebaczeniem, miłość bezgraniczna, bezwarunkowa, to słowo samego Jezusa powiedziane kobiecie przyłapanej na cudzołóstwie: I Ja cię nie potępiam, idź i odtąd już nie grzesz (J 8,11), to wizja czasów przyszłych, o których Izajasz prorok przepowiada: według sprawiedliwości będzie sądził biednych i według słuszności rozstrzygał sprawy ubogich na ziemi(...) będzie sprawiedliwość pasem jego bioder a prawda rzemieniem jego lędźwi (Iz 11,4-5). To wreszcie Magnificat, pieśń uwielbienia, która bywa interpretowana jako społeczna odezwa, jako pieśń protestu. „Magnificat – jak pisze pewna teolożka – jest syntezą Ewangelii. Jest sprzeciwem wobec wszelkiego zła, niesprawiedliwości, cierpienia. Centralny wątek tej pieśni stano- 29 wieœci wy¿szobramskie wi ubóstwo. Bóg jednoznacznie opowiada się po stronie ubogich. Zakwestionowana zostaje wszelka forma niesprawiedliwości. Maria Panna staje się reprezentantką ubogich, którzy jedynej nadziei upatrują w Bogu.” (E.Adamiak). Niech zapanuje sprawiedliwość! wołają Malajki. Kościół nie jest miejscem społecznych ani politycznych gier i sporów, jednak Kościół nie może pominąć milczeniem ludzkiej krzywdy. Dlatego manifest kobiety, gdziekolwiek się urodziła, apel Malajskich kobiet, krzyk milionów bezimiennych ofiar - musi być usłyszany. Musi znaleźć się rozwiązanie, nawet najmniejszymi krokami, ale ze światełkiem nadziei na lepsze jutro. Bo jak twierdzi Ewangelista Łukasz: Czyżby Bóg nie wziął w obronę swoich wybranych, którzy wołają do Niego we dnie i w nocy, chociaż zwleka w ich sprawie? Powiadam wam, że szybko weźmie ich w obronę. Tylko, czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie? Kazanie wygłoszone z okazji ŚDM 2012, Cieszyn, 2 marca, Bładnice 7 marca 2012 Aleksandra Błahut-Kowalczyk Nabożeństwo dla seniorów w Bażanowicach 11 marca br., w trzecią niedzielę pasyjną, odbyło się w Bażanowicach nabożeństwo spowiednio – komunijne, przygotowane z myślą o seniorach filiału. Nabożeństwo poprowadził opiekun placówki ks. Łukasz Gaś. Swoim śpiewem 30 ubogacił je miejscowy chór mieszany pod dyrekcją diakon Joanny Sikory. W liturgii obecne były dzieci ze szkółki niedzielnej, które po wyznaniu wiary odebrały z rąk księdza światełko ewangelii i udały się na swoje własne nabożeństwo. Po nabożeństwie naszych Drogich Seniorów gościliśmy w salce parafialnej. Spotkanie to rozpoczęło się modlitwą oraz krótkim rozważaniem. Jak co roku, przygotowany został skromny poczęstunek. Na zakończenie tego, pasyjnego spotkania wszyscy wspólnie zaśpiewali ulubione pieśni pasyjne. Każdy mógł również zabrać do domu pasyjny wer- Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) set przygotowany przez radę filiału. Na łamach Wieści Wyższobramskich wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji tego, uroczystego nabożeństwa serdecznie dziękuję. Janina Szalbot Nabożeństwo dla seniorów w ogrodzonej W II. niedzielę Postu, 4. marca, po raz kolejny seniorzy z Ogrodzonej spotkali się na dedykowanym im nabożeństwie pasyjnym. Dla wielu parafian, zwłaszcza tych „najwcześniej urodzonych”, była to kolejna dobra okazja do zmobilizowania się, zebrania w sobie sił i przyjechania do kościoła na niedzielne nabożeństwo. Nie wszystkim zawsze już zdrowie i siły pozwalają na to, kwiecień 2012 aby czynić to co tydzień. Po nabożeństwie, które było połączone ze Spowiedzią i Wieczerzą Pańską, wszyscy zostali zaproszeni do miejscowej sali pod kościołem, gdzie przy uroczyście zastawionych stolach wszyscy mogli cieszyć się wspólną rozmową i byciem ze sobą. Zaśpiewano także kilka ulubionych pieśni zaproponowanych przez seniorów. 31 wieœci wy¿szobramskie Nabożeństwo i spotkanie poprowadził opiekun filiału, ks. Łukasz Gaś, który nauczył wszystkich nowej pieśni (ŚE 168). Wszystkim seniorom dziękujemy za spotkanie i życzymy wielu sił, zdrowia i błogosławieństwa Bożego każdego dnia. ks. Łukasz Gaś WIEŚCI OD „MŁODZIEŻY DOJRZAŁEJ” Czas tak szybko płynie, a więc pora znów coś napisać o nas, „Młodzieży dojrzałej". Na co dzień pracujemy, dokształcamy się, dbamy o nasze rodziny, a raz w miesiącu się spotykamy. Niedawno ktoś 32 odkrył, że spotykamy się już prawie pięć lat. A skoro chcemy spotykać się nadal, więc ma to sens. Każdy z nas ma swoje obowiązki, problemy, ale zawsze znajdujemy czas, aby się spotkać, pogadać, pośpiewać, zapomnieć o tym, co zostało za progiem - choć przez te dwie godziny. Wśród nas zawiązały się bliższe znajomości, przyjaźnie, spotykamy się też na gruncie prywatnym. Jest grupka osób, które wymyślają różne rzeczy, żeby te spotkania urozmaicić i żeby nam wszystkim było miło. I tak w czasie karnawału, w styczniu zorganizowaliśmy sobie Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) we własnym gronie bal. Każdy przygotował to co potrafi (kulinaria, dekoracje, muzyka) i było bardzo miło. W lutym były „Walentynki". Nie celebrowaliśmy tego na kształt amerykański, ale w oparciu o „Hymn o miłości" mogliśmy posłuchać i porozmawiać o miłości przy pięknie nakrytym i udekorowanym stole, przy kawie i serduszkach z piernika. W marcu panowie stanęli na wysokości zadania i obdarowali panie różami i słodkościami z okazji Dnia Kobiet. Gercia w żartobliwej formie przeczytała o przewadze płci pięknej nad mężczyznami oraz niemożliwości całkowitego zrozumienia kobiet przez mężczyzn, niestety. Mężczyźni mają swoje święto 10.03, więc też otrzymali upominki: piękne krawaty (papierowe!) Czy przystoi młodzieży dojrzałej takie zachowanie? Pewnie, że tak. To jest miłe, zbliża nas do siebie sprawia, że nie możemy doczekać się następnego spotkania, które tym razem odbędzie się 31.03.2012 o godz.18.00. To będzie tuż przed świętami, więc i temat poważniejszy. Zapraszamy! Lidia Procner Wieczór poezji i pieśni z Janem CHMIELEM W starej czytelni w Hażlachu 25 lutego o godzinie 17.00 rozpoczęło się pierwsze w ramach spotkań z ciekawymi ludźmi, spotkanie z poetą, pieśniarzem, kwiecień 2012 miłośnikiem Ziemi Cieszyńskiej Janem Chmielem. Na zaproszenie Wandy Michalik poeta przyjechał wraz z częścią swojego zespołu artystycznego. Wszyscy ubrani byli 33 wieœci wy¿szobramskie w stroje cieszyńskie. Jan Chmiel podczas autorskiego wieczoru, przedstawiał swoje najpopularniejsze wiersze. Wśród nich można było usłyszeć wiele ballad, które przesycone były humorem. Wiersze, które autor deklamował z pamięci, przeplatane były piosenkami rodem ze Śląska Cieszyńskiego w opracowaniu poety z Bładnic. Artystę szczególnie cieszyła obecność w starej czytelni, młodych słuchaczy, którym z pasją tłumaczył gwarowe słówka, a także opowiadał o zwyczajach panujących kiedyś w cieszyńskich domach. Organizatorzy wieczoru – członkowie hażlaskiej grupy muzycznej Gloria - wręczyli artyście i jego zespołowi Dyplom Honorowego Gloriowicza, a także specjalnie na tę okazję przygotowane medale. Czas w starej czytelni tego dnia płynął jakby 2 razy szybciej. 2 godziny przeznaczone na ów autorski wieczór niepostrzeżenie upłynęły. O tych, którzy po występach, chcieli jeszcze porozmawiać z artystami, kupić tomik poezji, lub wspólnie pośpiewać, czekały stoły zastawione domowymi kołaczami, a także kawa i herbata. ks. Grzegorz Brudny 34 Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) Jan Chmiel urodził się w 1943 roku w Bładnicach Dolnych. Muzyką interesował się od najmłodszych lat, grając na akordeonie i klarnecie. Współtworzył chór kościelny przy bładnickiej filii parafii ewangelickiej w Ustroniu, a także, w latach 1979-1985, kierował Ewangelickim Chórem Kościelnym w Wiśle. Był kierownikiem zespołów regionalnych w Kowalach i Chybiu, założył chór szkolny w Szkole Podstawowej nr 2 w Skoczowie i innych szkołach, zaś w 2004 roku reaktywował zespół regionalny w Jaworzu. W roku 2005 założył ludowy zespół śpiewaczy „Tryton", działający przy Domu Kultury w Skoczowie. Jako pisarz jest autorem dwóch sztuk scenicznych pt. „Smowy u Hanki w Jaworzu" i „Jaworski Wiesieli" oraz czterech tomików poezji: „Wiersze gwarą haftowane", „Wiersze gwaróm zdobione", „Wiersze z gwary wyplecione" i „Do rymu po naszymu". Pisze wyłącznie gwarą cieszyńską, dołączając do tomików płyty CD z recytacją autorską, chroniącą od zapomnienia pamięć o wymowie i akcencie miejscowej gwary. Jest również członkiem Klubu Literackiego „Nadolzie" i Grupy Literackiej „Nawias" przy Związku Nauczycielstwa Polskiego w Cieszynie. W 2002 roku otrzymał odznakę „Zasłużony Działacz Kultury" Ministra Kultury. ZŁOTE MYŚLI Wielkanoc to rozmyślanie: długie cierpienie zakończone wielką radością. Wielkanoc to rodzenie się na nowo każdego poranka. Wielkanoc to wieczna młodość. Wielkanoc to przeświadczenie, że Bóg zabrał, aby oddać więcej. Wielkanoc to gotowość odkrycia nowej ziemi i nowego nieba. ******* Nadzieja chrześcijańska potrafi przekraczać granice cierpienia, a nawet granice śmierci: zabrania myśleć o pogrzebie jak o wyprowadzce. Nadzieja chrześcijańska jest Zmartwychwstaniem! ******* Dzisiaj Wielkanoc, i nawet jeśli nie jesteśmy duszami zmartwychwstałymi, grób i tak się otworzy. „ Alleluja” życia będzie rozbrzmiewać w powietrzu i na polach; ale kto tego poranka będzie kroczył razem z tobą po drodze, by rozbudzić swoje serce? Czy chrześcijaństwo pogrążone tylko we wspomnieniach, powtarzające bez przekonania pobożne słowa i gesty, które nie rozpala światła naszej wiary ani radości naszego życia, które nie przezwycięża naszego zła i śmierci, może przekazać sens zmartwychwstania?”( Primo Mazzolari ) Udostępniła: Grażyna Cimała kwiecień 2012 35 wieœci wy¿szobramskie Grzegorz Łośko - sekretarz naszej Parafii W Parafii Cieszyń- skiej zatrudnionych jest kilka osób świeckich, których sylwetki chciałabym przybliżyć Czytelnikom Wieści Wyższobramskich, Aby poznać te osoby, w bieżącym numerze przeprowadziliśmy wywiad z jedną z nich – to Grzegorz Łośko – sekretarz naszej Parafii – na co dzień pracownik Kancelarii Parafialnej. Od kiedy pracuje Pan w Parafii Cieszyńskiej? W lutym tego roku minęło 15 lat. Rozmowę kwalifikacyjną przeprowadził ks. Jan Melcer. Zostałem przyjęty na okres próbny, po którym przez 2 lata odbywałem zastępczą służbę wojskową. W tym czasie zajmowałem się różnymi pracami na parafii począwszy sprzątania, malowania po noszenie obiadów osobom starszym, rozprowadzanie Gazety Ewangelickiej, po prace biurowe w Kancelarii. Odwiedziłem też sporo rodzin ewangelickich uaktualniając kartoteki parafialne. Co wpłynęło na podjęcie decyzji o pracy w największej parafii w Polsce? Czy ktoś zaproponował Panu pełnienie tej funkcji - jak to się stało? Pani Stefania Szymańska ówczesna sekretarka odchodziła na emeryturę 36 , więc zaproponowano mi przejęcie jej obowiązków. Postanowiłem spróbować i tak zostało do dziś. Na czy polega praca sekretarza w Kancelarii Parafialnej i czy wiąże się z wielką odpowiedzialnością? Moja praca polega głównie na obsłudze petentów. Do kancelarii przychodzą ludzie w różnym wieku i z różnymi sprawami. Formalności związane z chrztem, roczkiem, konfirmacją , ślubami i pogrzebami. Odpowiedzialny jestem za prowadzenie kasy parafialnej. Do moich obowiązków należą również sprawy kadrowo- płacowe, księgowość działalności gospodarczej. Nie sposób wymienić wszystkich obowiązków. Oczywiście we wszystkich pomagają mi współpracownicy oraz księża pełniący dyżury na parafii. Jak wygląda praca z ludźmi, co robi Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) sekretarz widząc osoby będące w potrzebie bądź to duchowej, bądź to materialnej? Zawsze staram się pomóc osobom, które przychodzą do kancelarii najlepiej jak umiem . Zależy mi na ich satysfakcji. Na potrzeby materialne nie zawsze mogę pomóc bezpośrednio, ale mogę im doradzić. Zaś potrzeby duchowe rozwiązują księża. Bywa również i tak, że ludzie chcą z kimś porozmawiać i często tym kimś jestem ja. Czy widoczna jest różnica między tym co było kiedyś i tym co jest teraz? Jak zaczynałem pracę na parafii był tylko jeden komputer zamknięty w szafie, maszyna do pisania i (… ) to chyba tyle. Wszystkie pokwitowania, faktury, raporty kasowe pisane ręcznie. Żeby opłacić grób trzeba było odnaleźć na planie lub udać się na cmentarz, dziś wystarczy podać nazwisko. Teraz bez komputerów, drukarek, ksera, projektorów, komórek nie dalibyśmy rady funkcjonować. Doszły nowe obowiązki, ubyły inne. Wielu księży, wikariuszy przewinęło się przez kancelarię, jak układała się współpraca? Jeżeli dobrze pamiętam to pierwszym praktykantem od kiedy jestem sekretarzem był ks. Waldemar Gabryś. Po praktyce w Cieszynie zostali ordynowani również ks. Dariusz Madzia, ks. Bogusław Juroszek, ks. Wojciech Pracki, ks. Krzysztof Śledziński. Z innych parafii skierowani zostali ks. Tomasz Chudecki i ks. Grzegorz Brudny. W tym czasie proboszczami (w innych parafiach) zostali ks. Alfred Borski, ks. Kornel Undas. Zaś na emeryturę odeszli ks. Jan Melcer i ks. Emil Gajdacz. Oprócz tego w każde wakacje studenci teologii odbywali swoje praktyki, dziś są księżmi. Co do współpracy to zawsze układała się dobrze. Przy tej okazji wspomniał bym również osoby, które wprowadziły mnie kwiecień 2012 w prace na parafii tj. sekretarka Stefania Szymańska, kurator parafii śp. Adam Broda oraz gospodarz śp. Gustaw Krzemień. Kogo Pan najmilej wspomina? Z Każda z tych osób wiążą mnie inne relacje, wspomnienia i nigdy nawet o tym nie myślałem. Wśród wszystkich współpracowników czuje i czułem się dobrze. Wiem też jedno, że zawsze ja i moja rodzina może nadal na nich liczyć. Teraz coś z pytań łatwiejszych Może nam Pan przedstawić bliżej siebie i swoją rodzinę? Pochodzę z Kostkowic, mój dziadek przez wiele był prezbiterem. Na nabożeństwa jeździłem do Kościoła Jezusowego. Na szkółki niedzielne i lekcje religii chodziłem do kaplicy w Gumnach, gdzie Panią kościelną była moja babcia, a dziadek był grabarzem. Tam też na spotkaniach młodzieżowych spotkałem moją obecną żonę. Mam 2 córki. 11 letnią Laurę i 9 letnią Oliwię. Mieszkamy w Gumnach. Może coś o swoich zainteresowaniach, planach na przyszłość? Czyli znowu trudne pytanie. Zainteresowania? Wszystkie urządzenia, które posiadają pamięć! Czyli elektronika - komputery, laptopy, komórki, ogólnie mówiąc wszystkie nowinki techniczne. Druga rzeczą to jest sport i tutaj przeważa sport samochodowy, choć jestem też wielkim fanem siatkówki. Co do planów na przyszłość? Ostatnio zacząłem pisać strony internetowe. Nie mam konkretnego zainteresowania o którym mógłbym mówić godzinami. Nie mam też konkretnych planów na przyszłość, związane one są bardziej z przyszłością mojej najbliższej rodziny. Dziekuję za rozmowę. Rozmawiała: Beata Macura 37 wieœci wy¿szobramskie Kącik wspomnień W bieżącym numerze dalszy ciąg wspomnień parafianki, która chce się podzielić własnymi przeżyciami związanymi z kościołem Jezusowym - pisane gwarą. Bronisława Uher Cosi zas o Wielkanocy Wielkanoc, je to nojwiesielsze święto kościelne. Po Wielkim Pióntku zaś bijóm dzwóny. Prawióm, że kiej słóneczko wschodzi to trzy razy podskakuje. Kiesikej po dziedzinach leciały dziecka na kopce, by to widzieć. Po tym wielkim smutku we Wielki Pióntek po naszej pokucie za grzechy pod krziżym Golgoty cieszymy się Zmartwychwstanim Chrystusa. Je już i zostanie Panem nad śmiercióm. Tósz się radujmy. Czym wjynkszo była pokuta, tym je wjynkszo radość we Wielkanoc. Jako małe dziecko radowałach sie dycki na Wielkanoc. Już w sobote u nas w chałupie od wczesnego ranka był ruch. Uwijała się mama, siostra, aji tatowi tesz dostała się jakosi robota w kuchyni. Na blasze we wielkucnym garcu fórt warziła sie szynka. Ni tako, kieróm powiónzanóm szpagatym kupuje sie dzisio u masorza. Ale cało, z kościóm i skórom, prowdziwo i dobrze łuwyndzóno. Pjykło się tesz kołocze ze syrym i posypkom. Najwjyncej zachodu było kole baranka, by się podarził. Mieli moji ojcowie wielkóm zieleźnióm forme na baranka. Był to ślubny prezent łod Górnioka. W tej formie pjykło się ciasto biskwitowe aż z 8 wajec. Kłopot bywoł z uszami, odstowały od głowy na boki czynsto się odłómały, to ji moja siostra szpyndlikami przypinała, by baranek mioł przeca łuszy. Dostowoł tesz bandliczke z małym dzwóneczkym 38 i taki pocukrowany stoł se całe śwjynta na stole. Pjykła tesz mama murzina dlo każdego z nas, ale jusz była w tym moderno. Ni szónke, ale bioły wórszt zapjykała w ciasto drożdżowe. Prawdziwy murzyn to szinka, boczek, wórszt zapieczóny w chlebowym cieście. Takowe wtedy pjykli po dziedzinach murziny. Gazda, co trzimoł chaśników mioł powinność dać każdymu pachołkowi i służce murzyna na Wielkanoc. Miały ty gaździny co robić kole piekarszczoka. Nigdy żech takiego prowdziwego murzyna nie jadła, myślym se, że dycki ważniejsze w murzynie było to co weśrodku zapjykli. We Wielkanoc najważniejsze było iść łobleczóny do kościoła, tam posłuchać kozani, iść na łofiare i se zaśpjywać społym „Chrystus Pan wstał z martwych…” potym w chałupie fajne jedzyni i moc śpiywanio, baji u nas. Było drugi Śwjynto i nie pamiętóm żodnego strasznego polywanio, jako teroz, aji na cestach lejóm ludziom na głowe, aji w Cieszynie. Czy to je móndre? Kjej yny w tym dziyń trefiło się piekno pogoda to szłach popołedniu z mojimi łojcami na szpacyr, najczyńści na Mnisztwo do Waszuta. Rosły tam po miedzach śnieżyczki, a kole potoku było aż żółto łod kluczyków. Miałach co zbjyrać, by taki bukiet postawić na stół wedle baranka. Były to moji złote czasy. Przyszła wojna i nie było ani szónki, ani murzyna, yny jakisi mielone z jajkym Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) w postrzodku. Nie było żodnego kołocza, bo nie było cukru, a ze sacharyny posypki nie zrobisz. Był, ale zawdy baranek z ciasta drożdżowego. Nie stoł łón długo na stole, hónym był zjedzony. Roz, aji ta wojna się skończyła. Czas leci dali i dlo mnie nastały dobre czasy. Błogosławione czasy. Bo mógłach przy naszym kościele służyć w Szkółce Niedzielnej jako pomocnica. Kludził to Andrzej Cymorek. Móc dzieckóm łopowiadać o Jezusie o miłości do nas Pana Boga i być fórt blisko kościoła, były to najpiękniejsze chwile mojigo żywota. Podobnie jak gwiazdki w Boże Narodzenie, urządzali my też uroczystości, Wielkanocne w tych wielkich dwóch salach na II p. w downym Alumneum. Dziecek na Szkółce Niedzielnej chodziło wtedy kupe przez 100 i rade się uczyły wierszy, czy śpjywu, by na uroczystości móc wystómpić przed łojcami. Na tych uroczystościach byli zawdy nasi dwaj pastorowie ks. Michejda i ks. Gerwin, by nóm cosi pieknie ło tej Wielkanocy łopowiedzieli. Moc tesz było śpjywanio ło Zmartwychwstałym Chrystusie. Było tesz aji o wiośnie i ło radości z nowego życio przyrody. Kierysi rok był w Szkółce tesz „Goiczek”. Dziełcha łobleczóno po ślónsku, szła przez sale z goiczkym (świerk, albo jodełka przystrojona wstążkami, wydmuszkami jajek) i śpjywała tak, jak to kjesi bywało na dziedzinach z przyśpjywkami. Tukej śpjywała tesz z humorym ło tej naszej Szkółce Niedzielnej. Dzisio tej całej przyśpjywki już nie pamiyntóm, ale sie kapke każdymu z nas dostało. „Gojiczek zielóny, pieknie przistrojóny A na tym gojiczku bandliczki czyrwióne a na stole wajca pieknie pofarbióne Ref. Gojiczek zielóny, pieknie przistrojóny. A nasze dziołuszki, kiere cicho siedzóm Jak się ich spytómy, to niewiela wiedzóm kwiecień 2012 Gojiczek zielóny… Do Niedzielnej Szkółki, radzi też chodzymy Bo tam o Jezusie, mocka się dowiymy Gojiczek zielóny…” Naprowde na stole był wielki kosz z malowanymi wajcami. Było przy tych wajcach kupe roboty. Po nabożeństwie wieczornym we W. Pióntek zeszły my się w kuchyni u Cymorkaw w Pajcie, by farbić wajca. Lancowa już nóm kupiła 120 wajec na torgu. Musiały mieć biołóm szkorupe by farby chyciły. Uwijały my sie koło blachy, bo uwarzić telkowne wajca, to był kunszt. Moja robota to na każde wajeczko wymalować pyndzelkym moczanym we wosku jakisi muster: kwiotek, kółeczka, kreseczki, co mi przyszło do głowy. A Mileczka w Lidką wrażowały je do koflików z roztomajtymi barwami. Jeszcze był dycki ktosi do pomocy. Tyn ciepłóm szmatom ściyroł wosk i glanczył, by się śwjyciły. Kiej jusz wszystki wajca leżały w koszu, był to przekrasny widok. Były my szczynśliwe, choć zarwały my kapke nocy. Rano na godz. 8, musiały my lecieć do roboty, bo w soboty wtedy trzeba było pracować. Najwjynkszóm radość miały dziecka na tej uroczystości kjej każdy dostał po pisance. Ło roztomajte radości we Wielkanoc mógłabych jeszcze moc łopowiadać. Teraz kjej żech się zestarziła to na Wielkanoc cióngnie mie na kierchów. To na kierchowie, ni bo w ogrodzie z grobu wstoł nasz Zbawiciel i to była pjyrszo Wielkanoc. Na naszym kierchowie sóm pochowani moji kochani i tam mie cióngnie, by śnimi być razym kjej ponownie przydzie Chrystus w chwale i ich zbudzi. To dziepro bydzie prawdziwo Wielkanoc i ogrómno radość! 39 wieœci wy¿szobramskie Wieści z Dzięgielowa XV Śniadanie dla Kobiet Przy wiosennie przybranych stołach, w sobotę 25.02.2012 roku, już po raz XV, miałyśmy okazję spotkać się w dzięgielowskim kościele na śniadaniu dla kobiet. Temat śniadania: „Kształtowana przez samego Mistrza" został przygotowany 40 i przedstawiony przez Bogusię Król z Wisły Malinki. Wykład ten zapewne niejedną z nas poruszył i pozwolił zupełnie inaczej spojrzeć na siebie samą i życie jakie prowadzimy. Czy jest to życie zgodne z tym, jakie Pan Bóg dla nas przygotował? To Pan Bóg jest naszym Stwórcą i tak naprawdę to On nas kształtuje, stawiając przed nami różne cele, dając różne doświadczenia, które mają wpływ na nas, nasze zachowanie i decyzje. Jednak to od naszej woli wiele zależy. Przede wszystkim to, jakim naczyniem w Jego rękach będziemy: pożytecznym, wartościowym, które wypełni w swym życiu cel wskazany przez Boga czy też pustym, nieużytecznym dla naszego Pana. To niesamowite, jak proces tworzenia naczynia ceramicznego w sposób bardzo dosłowny i jasny przedstawia proces kształtowania nas przez Pana Boga. Myślę, że wiele z nas boryka się z różnymi problemami, z brakiem czasu, zabieganiem. Tyle obowiązków bierzemy na swoje barki i myślimy, że wszystkiemu damy radę. Jednak przychodzą takie dni, kiedy zatrzymujemy się i stwierdzamy, że to Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) wszystko jest ponad nasze siły. Chyba nie tak ma wyglądać nasze życie – pełne nerwów, frustracji i stresu. W całym tym zabieganiu zapominamy, kto tak naprawdę jest najważniejszy? Kto nas do tego życia tutaj na ziemi powołał? Chcemy wszystko kontrolować, a tak naprawdę nie możemy. Nie mamy wpływu na wiele kluczowych zdarzeń w naszym życiu. Brak czasu powoduje, iż nie budujemy prawdziwej relacji ze Stwórcą, a jeśli jakąś zbudowałyśmy, to legła ona w gruzach. Podobnie jak glina, która, aby mogła stanowić surowiec, z którego garncarz zrobi naczynie, musi otrzymać odpowiednią ilość wody, tak my potrzebujemy Słowa Bożego, którym będziemy nasiąkały i które przeniknie do naszych umysłów i serc. Taka glina odpowiednio nasączona wodą pozwala garncarzowi na zrobienie pięknego naczynia, które będzie użyteczne, jeżeli tylko całkowicie powierzy swoje życie Stwórcy . Będąc w Jego ręku, nawet jeżeli nasze życie się „posypie", On nas „poskleja". Potrzebna jest jednak nasza wola, aby Duch Święty mógł działać. Pozwólmy Panu Bogu, aby to on działał w naszym życiu. Przewodnim wersetem śniadania, który każda z nas otrzymała w maleńkim glinianym dzbanuszku, był 2 List św. Pawła do Tymoteusza 2,21: „Jeśli tedy kto siebie czystym zachowa od tych rzeczy pospolitych, będzie naczyniem do celów zaszczytnych, poświęconym i przydatnym dla Pana, nadającym sie do wszelkiego dzieła dobrego". Czy nie jest to piękna obietnica? Wszystko tylko zależy od tego, czy poddamy sie woli naszego Stwórcy, czy może jednak popłyniemy z prądem tego świata. Nasza użyteczność jako pięknych kwiecień 2012 i pożytecznych Bożych naczyń objawia sie właśnie w czasie organizowania śniadania, które nie byłoby oczywiście możliwe, gdyby nie praca wielu wspaniałych kobiet, które - jako te „naczynia bardzo użyteczne i potrzebne" - przyniosły pyszne jajka od szczęśliwych kurek, przygotowały wspaniałe chleby, babki, buchty, dżemy, rurki, owsianki, sosy tatarskie. Również nasze śpiewające i grające siostry, które talentem obdarzył Stwórca, służą Jemu na Chwałę, a i my dzięki temu możemy w sposób szczególny chwalić i wielbić Pana w otoczeniu pięknej muzyki i śpiewu. A praca naszych Pań z dopołudniowych spotkań piątkowych, które zawsze mają dla nas jakąś niespodziankę i wykonują niejednokrotnie żmudną pracę? Czy w tym nie objawia sie łaska naszego Stwórcy? I tak można by było wymieniać wiele wspaniałych przykładów „naczyń", które są użyteczne dla Pana i które poprzez swoją pracę oddają chwałę swemu Stwórcy. To pokazuje, jak twórczy jest nasz Pan, obdarzając nas różnymi talentami, jak bardzo siebie wzajemnie potrzebujemy. Ks. Twardowski powiedział: „gdyby każdy miał to samo, to nikt nikomu nie był by potrzebny". Do zobaczenia więc na kolejnym śniadaniu. JK 41 wieœci wy¿szobramskie „ŚWIETNY POMYSŁ” „Świetny pomysł”. „Doskonała propozycja”. „Kto to tak fajnie wymyślił?” To tylko kilka wypowiedzi osób, z którymi miałem okazję porozmawiać na wyciągu. Kiedy pierwsi narciarze już byli na stoku ze stoiska organizatorów rozlegał sie nadal zapraszający głos naszego Proboszcza Marka Londzina, który przyjął w to popołudnie funkcję konferansjera. A miał o czym mówić i na co zapraszać. Bo atrakcji przygotowano na niedługie popołudnie całe mnóstwo. Na istebniańskim Złotym Groniu w niedzielę w porze poobiedniej pojawiła się ponad setka wierzących osób zdecydowanych przeżyć fajną przygodę. Tak, wierzących; bo u nas „w dolinach" śniegu nie było już od wielu dni i ci co zostali w domach nie wierzyli, że gdzieś jeszcze można go znaleźć w przyzwoitych ilościach. Ale cóż, ich strata! Najwięcej było oczywiście narciarzy. Dostali karnet bez ograniczeń więc szusowali; dzieciaki, młodzież, dojrzali stateczni panowie i panie. Najpierw treningowo, rekreacyjnie a potem większość wystartowała w zawodach zjazdowych. Jedni odnieśli pełny sukces zaś niektórzy tylko połowiczny czyli połowę przejechali na nartach a zaś drugą część na… Ale najważniejsze, że emocji było co niemiara. Były piękne i szybkie zjazdy, ale wywrotki też się trafiły; jednak cóż nie robi się, żeby wygrać, być najszybciej na linii mety!? Istotne, że pomoc medyczna, którą zabezpieczali ratownicy medyczni ze stowarzyszenia „Joannici Dzieło Pomocy w Polsce” nie miała nic do roboty. Przy okazji: jednym z punktów programu był pokaz udzielania pierwszej 42 pomocy. Ci, którym brakowało jeszcze umiejętności narciarskich a byli chętni do nauki mogli wziąć bezpłatne lekcje na „oślej łączce” pod fachowym okiem instruktorów z BC Cross. Była też grupa osób, która nie przejawiała chęci do ślizgania się na dwóch deskach, jednak wcale nie były one dyskryminowane. Przygotowano dla nich różne zajęcia na śniegu, część wybrała spacer z kijami /nordic walking/. Każdy, kto się zmęczył i zgłodniał mógł poczęstować się grochówką ugotowaną w kotle nad ogniskiem lub szaszłykiem czy karczkiem z grilla; po kilku zjazdach, na świeżym powietrzu wszystko to smakowało wyśmienicie. Po zakończeniu zmagań fizycznych przyszedł też czas na trening ducha. W końcu spotkanie przygotowała nie organizacja olimpijska, ale parafie z Dzięgielowa i Malinki. Ws zy s cy ch ęt n i zeb ral i s i ę w sympatycznej drewnianej restauracji pod wyciągiem. Ks. Marek rozpoczął modlitwą oraz podziękowaniami dla tych, którzy przyczynili się do organizacji. Potem tradycyjnie przyszedł czas na wspólny śpiew przy akompaniamencie najodpowiedniejszego w tych warunkach instrumentu, czyli gitary. Na stołach pojawiły się smakowite ciasta i kołacze oraz kawa i herbata. Ale w tej słodyczy pojawiła się łyżka dziegciu- jeden z głównych mówców, pasjonat narciarstwa bp Jerzy Samiec niestety nie dojechał z powodu nadmiaru obowiązków. Jednak kolejni prowadzący byli obecni i zapełnili czas doskonale. Asia i Jurek Marcolowie przygotowali temat- opowieść p.t. „ Biblia w życiu członków rodziny- razem i osobno”. Na własnym przykładzie inte- Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) resująco przedstawili to czym jest Biblia i jak Bóg poprzez swoje Słowo prowadzi ich rodziny już od pokoleń a także jak pomaga w każdej sytuacji życiowej. I jak ważna jest modlitwa o swoich bliskich. Posiłkowali się przekazem multimedialnym oraz rodzinnymi eksponatami Słowa Bożego; można było dotknąć, obejrzeć bardzo stare egzemplarze, ze śladami intensywnego używania, z podkreśleniami, zapisanymi uwagami, przemyśleniami- po prostu Biblie z „historią”. Oby nasze też kiedyś mogły być takim świadectwem dla potomnych. Zaznaczyć również należy, że równolegle z programem dla starszych prowadzone były przez osoby z Centrum Misji i Ewangelizacji zajęcia dla dzieciaków; m.in. grupa klownów przygotowała gry i zabawy integracyjne i zręcznościowe. Na zakończenie ogłoszono wyniki zawodów, rozdano nagrody i …. zaproszono na pożegnalną kolację. Rozstawaliśmy się wieczorem pełni pozytywnych przeżyć z nadzieją wyrażoną przez wielu uczestników, że za rok znowu musimy się tu spotkać ale już na cały dzień a nie tylko popołudnie. A jaka była pogoda? Wymarzona, wymodlona! Po kilku deszczowych, zasiewających wątpliwość dniach właśnie w tę niedzielę 4 marca 2012 pięknie zaświeciło słoneczko, mrozik lekko „przyciął” i było w sam raz. Niektóre panie nawet położyły się na leżaczkach i wystawiały twarze mając nadzieję na złapanie pierwszych cieni opalenizny. Przy okazji odświeżono wiele znajomości, przeprowadzono wiele interesujących rozmów, umówiono się na koleżeńskie spotkania. A odpowiadając na pytanie zawarte na początku: kobiety niedawno miały swoje 15 już spotkanie przy śniadaniu zaś mężczyźni – sami spotykali się 6 razy. Nasze kochane Panie zaczęły coś jednak zazdrościć, że one tylko „siedzą i jedzą”, a faceci to mają lepiej bo spotkają się w terenie i nawet mają przy tym jakiś ruch. No więc kilku kreatywnych panów* usiadło, zastanowiło się i … wymyśliło: wspólne spotkanie kobiet i mężczyzn z fajnym jedzeniem i dużą ilością ruchu. Dodając do tego dzieci wyszło bardzo rodzinnie. * Kreatywni panowie : ks. Leszek Czyż, ks. Marek Londzin, Marcin Byrtek, Roman Czyż. Fotorelacja ze spotkania na stronie www.dziegielow.luteranie.pl w zakładce „Relacje”. Zapraszamy do obejrzenia. Zbyszek Krzemień CIĘŻAR KRZYŻA Znane jest opowiadanie o człowieku, który myślał, że ma wyjątkowo ciężki krzyż do niesienia, z tego powodu skarżył się, narzekał, zazdrościł innym, że im się lepiej powodzi, że mają łatwiejsze życie - i coraz bardziej był niezadowolony i zgorzkniały. Pan Bóg dał mu raz przedziwny sen. Oto anioł wprowadził się do olbrzymiej sali, gdzie były same krzyże i powiedział do niego: Skoro nie jesteś zadowolony ze swego krzyża, możesz go tutaj złożyć, ale musisz wybrać inny, bardziej odpowiedni dla ciebie, bo każdy na ziemi musi mieć jakiś krzyż. Długo wybierał, próbował i przymierzał do siebie. Wreszcie po długim szukaniu wybrał sobie najlżejszy i najbardziej odpowiedni dla siebie. Wtedy anioł mu powiedział: przyjrzyj się uważnie, przecież ten sam krzyż, który dotąd nosiłeś. Odtąd przestał narzekać ów człowiek. Fragment z kazania ks. Jana Motyki kwiecień 2012 43 wieœci wy¿szobramskie Inne wydarzenia Z cieszyna: Honorowy Obywatel Cieszyna Na sesji w dniu 23 lutego 2012 roku Rada Miejska Cieszyna podjęła uchwałę o nadaniu tytułu Honorowego Obywatela Miasta Cieszyna p. Józefowi Golcowi, mieszkańcowi Sopotu. Józef Golec urodził się 30 marca 1935 roku w Cieszynie. Tu uczęszczał do szkoły podstawowej, a następnie do Państwowego Liceum Pedagogicznego, które ukończył w 1955 roku. Zgodnie z nakazem rozpoczął pracę nauczyciela w Szkole Podstawowej w Wojkowicach na Górnym Śląsku. Rozpoczętą pracę nauczycielską przerwało powołanie do służby wojskowej w Marynarce Wojennej. Tak rozpoczął się Jego związek z Wybrzeżem, a konkretnie z Sopotem, przypieczętowany zawarciem związku małżeńskiego z rodowitą Sopocianką. W Sopocie była kontynuowana, rozpoczęta w 1955 roku ciekawa droga w zawodzie nauczycielskim, którą dzięki talentom, pracowitości, pomysłowości Laureata można określić pasmem rozlicznych, znaczących sukcesów. W 1989 roku Józef Golec przeszedł na emeryturę, ale nadal prowadzi bardzo aktywną działalność pisarską, publicystyczną, artystyczną. 44 Przytoczę teraz fragmenty uzasadnienia wniosku Kongresu Polaków w Republice Czeskiej o nadaniu tytułu Honorowego Obywatela Miasta Cieszyna Józefowi Golcowi. „Pan Józef Golec nauczyciel, wychowawca, pisarz, historyk, biografista, artysta, plastyk, to osoba aktywna i twórcza, o bardzo szerokich zainteresowaniach. Przez wiele lat działał on na rzecz swoich dwóch małych ojczyzn - rodzinnej Ziemi Cieszyńskiej i Sopotu, rozsławiając je poprzez swoje dokonania, oraz międzynarodowe sukcesy, w Polsce i na świecie. Zdobył powszechne uznanie nie tylko jako wychowawca 324 medalistów międzypaństwowych konkursów plastycznych sztuki dziecka, których prace pokazywane były w ponad czterdziestu krajach, ale również jako autor kilkudziesięciu książek i publikacji, twórca przeszło 4 tysięcy biogramów postaci Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) historycznych oraz 820 ekslibrisów. Wybitne osiągnięcia pedagogiczne Józefa Golca zostały docenione, gdy wybrano go Gdańszczaninem Roku 1966 oraz gdy dwukrotnie został uhonorowany nagrodami Ministra Edukacji I stopnia, i raz stopnia II. Był on również nagradzany za pracę społeczną, otrzymując Złotą Odznakę Polskiego Związku Esperanto, Złotą Odznakę Komisji Międzyzakładowej Pracowników Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność" oraz tytuł Honorowego Członka Macierzy Ziemi Cieszyńskiej. Wszystkie zaś jego zasługi dla Sopotu zwieńczono nagrodą prezydenta tego miasta, przyznaną mu w 1994 r., co stanowiło dla laureata inspirację do napisania „Sopockiego słownika biograficznego" oraz książki pt. „Sopot kronika XX wieku". Józefowi Golcowi również Cieszyn zawdzięcza powstanie wielu publikacji, w tym trzytomowego „Słownika biograficznego Ziemi Cieszyńskiej" oraz „Cieszyńskiego słownika gwarowego", opracowań poświęconych twórczości znanych cieszyniaków, m.in.: Roberta Danela, Kazimierza Szczurka, Edmunda Rosnera. Ponadto dzięki jego inicjatywie i według jego projektu w Cisownicy i Cieszynie powstało kilkadziesiąt unikatowych koronek, zawierających m.in. ludowe motywy naszego regionu. Jedna z nich dedykowana została jubileuszowi 1200-lecia nadolziańskiego grodu. Mimo trwającej prawie pół wie- kwiecień 2012 ku nieobecności na Śląsku Cieszyńskim, Józef Golec wciąż pamięta o swej rodzinnej ziemi, inspiruje jej mieszkańców do podtrzymywania tożsamości kulturowej regionu, zarażając ich swym entuzjazmem. Podejmowane przez niego bezinteresownie działania na rzecz Ziemi Cieszyńskiej spotkały się z uznaniem lokalnych władz. Otrzymał nagrody: Srebrnej Cieszynianki (w 1998 r.), Powiatu Cieszyńskiego w dziedzinie kultury (w 2005 r.) oraz godność Honorowego Obywatela Gminy Goleszów (w 2008 r.)”. Warto jeszcze wspomnieć, że Józef Golec przez dwanaście lat był radnym Rady Miasta Sopotu, a w latach 1998-2002 przewodniczącym Komisji Kultury. Trudno w kilku zdaniach opisać liczne i znaczące osiągnięcia i sukcesy p. Józefa. Cząstka tej działalności oraz prac Jego wychowanków została pokazana na wystawie w Książnicy Cieszyńskiej pt. „Między Cieszynem, a Sopotem – życie i działalność Józefa Golca”, która czynna była od 7. 10. 2011 – 14. 01. 2012. O drodze życiowej Honorowego Obywatela naszego Miasta można dowiedzieć się wiele szcze- 45 wieœci wy¿szobramskie gółów z bardzo ciekawego opracowania autorstwa Mieczysława Guldy pt. „Józef Golec – Sopocki Cieszynianin – człowiek – nauczyciel – twórca”. Na koniec jeszcze jedna, ale jakże ważna wiadomość, na linii Sopot – Cieszyn powstaje IV tom Słownika Biograficznego Ziemi Cieszyńskiej. Wspomnieć należy, że w historii Cieszyna odnotowano 35 przypadków nadania tytułu „Honorowego Obywatela Miasta Cieszyna”, z czego po II wojnie światowej ten zaszczytny tytuł otrzymały trzy osoby: prof. Richard Pipes Z sopotu: Eugeniusz Raabe Historia Parafii w Sopocie Dziś zgodnie z zapowiedzią z poprzedniego numeru „Wieści Wyższobramskich” zdań kilka o Parafii i kościele w Sopocie. 46 (1994), dr Jerzy Rucki (1996) oraz Józef Kornblum (2001). Honorowemu Obywatelowi Miasta Cieszyna, życzę zdrowia oraz wielu sił w realizacji podejmowanych zamierzeń i obyśmy w dobrej kondycji mogli się spotykać czy to w Cieszynie, czy w Sopocie. Do życzeń dołącza się redakcja „Wieści Wyższobramskich”. Uroczystość nadania zaszczytnego tytułu odbędzie się 3 maja br. w Sali Sesyjnej Ratusza. Pierwsi ewangelicy osiedlili się na terenie Sopotu w latach dwudziestych XIX wieku. Było to w okresie, gdy wieś rybacka Sopot za sprawą alzackiego lekarza Jana Jerzego Haffnera przekształcała się w kąpielisko morskie. Wraz z rosnącą liczbą przybywających gości, rosła też liczba stałych mieszkańców, wśród których dużą część stanowili ewangelicy. Przez okres czterdziestu lat od daty założenia kąpieliska, tj. od 1823 roku, ewangelicy uczęszczali do kościoła w Małym Kacku, na terenie dzisiejszej Gdyni. Od 1862 roku, gdy ich liczba w samym kurorcie według ówczesnych statystyk osiągnęła liczbę 456, a w miesiącach letnich około 1000 ewangelików, odprawiano również nabożeństwa pod gołym niebem. Dojeżdżanie do kościoła w Małym Kacku było uciążliwe. W 1870 roku ewangelicy sopoccy, którym sprzyjał ks. pastor Schnaase, uzyskali zgodę na budowę kaplicy, którą w rok później 18 sierpnia 1871 roku poświęcono i oddano do użytku nazywając Kaplicą Pokoju. Kaplica Poko- Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) ju została pobudowana w tym samym miejscu, w którym odprawiano letnie nabożeństwa i na którym stoi obecny kościół. Od tego czasu duchowny dojeżdżał z Małego Kacka, a Sopot był filiałem. Samodzielną parafią stał się Sopot w 1890 roku. Stosowny dokument podpisano w dniu 23 grudnia tegoż roku, a pierwszym stałym dusz- Sanatorium HELIOS na garanicy Sopotu i Gdańska stąd do Kościoła Zbawiciela miałem 2300 m pasterzem, wybranym na proboszcza 21 kwietnia 1891 roku został W 1910 roku parafia liczyła osiem dojeżdżający od dziewięciu lat ks. Conrad. tysięcy wiernych, w 1924 roku - ponad Kurort rozrastał się, liczba ewange- jedenaście tysięcy. Zatrudniono drugiego lików wzrastała również. Dlatego w dniu 22 proboszcza, którym został ks. Hugo Weisse. października 1899 roku po zapewnieniu so- Na miejsce kaplicy Pokoju, która okazała bie przez powołane wcześniej Towarzystwo się za małą, wybudowano kościół, którego Budowy Kościoła - protekcji i wsparcia poświęcenie nastąpiło w październiku 1919 finansowego cesarzowej Augusty Wiktorii, roku i który do dziś służy ewangelikom. rozpoczęto budowę nowego kościoła. Świą- Parafia prowadziła ożywioną tynia stoi do dnia dzisiejszego w centrum działalność. W domu parafialnym przy miasta przy ul. Bohaterów Monte Cassino dzisiejszej ul. Curie-Skłodowskiej mieściły (wcześniej: Morska). Jej wysoka strzelista się pomieszczenia katechetyczne, sale dla wieża wyraźnie dominuje nad miastem. Bu- potrzeb chóru, zebrań różnych ewangelicdowa przy dużym zaangażowaniu wszyst- kich stowarzyszeń, przedszkole, mieszkania kich zborowników trwała niespełna dwa emerytowanych duchownych i sióstr dialata. Uroczyste nabożeństwo dziękczynne konis, które prowadziły dwa domy opieki z udziałem cesarzowej, połączone z prze- i przedszkole. Ponadto parafia posiadała kazaniem świątyni do użytku parafian dwie plebanie: tzw. Szwedzki Dwór oraz nastąpiło w dniu 17 września 1901 roku, obecną przy ul. Kościuszki 51. tj. w roku, w którym Sopot uzyskał prawa Dzieło ks. pastora Otto Bowiena miejskie. W tym samym też roku, kilka kontynuował od 1932 roku przez ponad 13 miesięcy wcześniej nowym proboszczem lat ks. pastor Jan Boeck. Po zniszczeniach II parafii sopockiej wybrany została ks. Otto wojny światowej, dzięki ofiarności parafian Bowien, który pełnił tu swą służbę przez kościół wyremontowano. Drugi w 1945 kolejnych trzydzieści lat. Parafia przeży- roku przejęli katolicy i dziś jest kościołem wała rozkwit. Ks. Otto Bowien był wielkim garnizonowym pod wezwaniem św. Jerzeduszpasterzem, krzewicielem oświaty, bu- go. Wyremontowany kościół przejął nazwę downiczym parafii. kościoła Zbawiciela. kwiecień 2012 47 wieœci wy¿szobramskie Po II wojnie służbę duszpasterską pełnił do 1983 roku ks. senior Edward Dietz. Kolejne remonty przeprowadzono, gdy proboszczem parafii został wybrany w listopadzie 1983 roku ks. Michał Warczyński. Wyremontowano dach, na 100-lecie parafii w 1990 roku wymalowano kościół wewnątrz, założono nowoczesne i dobrze funkcjonujące ogrzewanie. W dniu 17 września 2000 roku otwarto Salę Debory. Zapoznając się z bogatą działalnością Parafii stwierdziłem, że mimo licznych kłopotów i trudności jakie przechodziła, stanowi ona znaczące ogniwo w życiu religijnym i kulturalnym Trójmiasta, a kościół Zbawiciela jest przystanią w której nie tylko parafianie, ale i przyjezdni znajdują duchowe wsparcia w Słowie Bożym. Eugeniusz Raabe Z iranu: Be omide didar My oczekujemy Zmartwychwstania Pańskiego, a Persowie, Kurdowie, Azerowie i Turcy właśnie wkraczają w Nowy Rok, czyli Navruz lub Novruz /Turcy i Azerowie/, albo też Newroz /Kurdowie/. Od 21 marca świętuje się przez dwa tygodnie nastanie Nowego Czasu. Wszechobecne jest palenie ognisk, nie mają końca zabawy, tańce,śpiewy, a na każdym świątecznym stole zielona trawa i kwiaty – symbole rodzacej się przyrody i nowego życia. Persowie bardzo są przywiązani do rozumienia i interpretacji znaczeń i sygnałów słanych im przez Boga. Szerzej pisałem o Perskim Nowym Roku w ubiegłorocznych „Wieściach”. W nawiązaniu do artykułu z marca br. na temat mocarstwowości Iranu przedstawię jeszcze kilka faktów i refleksji z dziedziny gospodarki. Otóż w kompleksie Asaluje, noszącego imię Amira Kabira, budowniczego potęgi petrochemicznej,reformatora gospodarki /Był premierem w okresie rządów szacha Naser ad-Dina/, buduje się nowe porty morskie i stale modernizuje lotnisko. Obiekty gospodarcze są skomunikowane funkcjonalnymi autostradami. Wielu pracowników dojeżdża do pracy z odległych osad i miast położonych w górach, gdzie jest bardziej korzyst- 48 ny klimat do życia i bytowania rodzin. Na terenach, gdzie zlokalizowane muszą być zakłady wydobywcze i przetwórcze latem temperatura dochodzi do 45-55 stopni C, wilgotność często wynosi 75-80 procent. Tak ekstremalnie trudne warunki nie stanowią znaczącej przeszkody dla Firm macierzystych oraz liczących się na rynku paliwowym Koncernów z Azji i Europy. Bardzo aktywnie działają firmy włoskie w zakresie projektowania i realizacji etapów Kompleksu Asaluje. Natomiast firmy z Niemiec są zaangażowane w budowę portu i urzadzeń transportujących ropę i gaz. Wybudowały i oddały do eksploatacji w Bandar Abbas Hutę Aluminium. Przez co Iran staje się największym producentem aluminium na Bliskim Wschodzie. Niepokojącym ograniczeniem w realizacji planów rozwoju gospodarczego staje się coraz bardziej widoczny konflikt związany z projektem nuklearnym Iranu. Amerykanie i Izrael twierdzą kategorycznie,że Irańczycy dążąc do mocarstwowości chcą mieć własną bombę atomową. Iran temu zaprzecza i realizuje swoje plany – jak mówi – pokojowego wykorzystania energii atomowej. Wśród polityków amerykań- Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) skich zdania są podzielone. Wskazują na bezsens kolejnego konfliktu zbrojnego, po ewidentnym fiasku działań w Iraku i w Afganistanie i jeszcze niezabliżnionej do końca Wojny Wietnamskiej. Słowa irańskiego prezydenta Ahmadineżada również są już inaczej tłumaczone i postrzegane. Uważa się,iż Autostrada prowadząca do miejscowości położonych w górach nie chce on wymazania Izraela z mapy lecz jedynie zastapienia ny i widoczna poprzez to perspektywa rządu izraelskiego przez palestyński. Mimo poprawy własnej sytuacji wewnętrznej tego, ponad połowa społeczeństwa amer- w kraju /Przecież Iran jest daleko/, przegra kańskiego wskazuje na konieczność ataku z rozsądkiem i mądrością reszty świata, na Iran /Choć władze irańskie zezwoliły postrzegającego jakże inaczej życie ludzkie 7 marca na inspekcję ekspertów ONZ i bytowanie ziemskie, opierajace się na w ośrodku wzbogacania uranu w Parchin/. uniwersalnych wartościach chrześcijańMoże jednak tym razem parcie do woj- skich. Janek Schylla Zmartwychwstanie Z pustego grobu Zwycięsko nadzieja powiewa Na radość, co smutek potrafi powalić. Na ciszę, co każdy hałas jest w stanie zagłuszyć. Na życie, bo Chrystus sam kamień odwalił i śmierć pokonał Na człowieka, kiedy Bogu losy swe powierzył. Chrystus Zmartwychwstał! Podnieście skronie, I zaraz skrzydła przypnijcie duszy. Bo oto nędza i grzech się kruszy. Bo oto prawda siada na tronie. Ruta Kornelia Lissowska kwiecień 2012 49 wieœci wy¿szobramskie Zza granicy Jan Kliber Szlakiem s³owackich koœcio³ów ewangelickich Kościoły nieużywane Ze smutkiem pragnę pokazać kościoły niszczejące, stojące samotnie, nieużywane lub używane dla innych celów. Stało się tak z kilku powodów: a). Wypędzenie ludności niemieckiej po II wojnie ze Słowacji. b). Przyczyny ekonomiczne – wyludnienie miejscowości z przyczyn gospodarczych wyprowadzki. c). Wyludnienie z przyczyn demograficznych. d). Degradacja przez ludność napływową. Kościoły te i inne stoją jako świadkowie świetności i upadku ewangelicyzmu w tych miejscowościach! W Senioracie Tatrzańskim pierwsza taka miejscowość to Lomnička, która po raz pierwszy jest wymieniana w 1294 roku Parva Lompnicha. Reformacja została tam przyjęta dokładnie na dzień św. Anny 1570 roku. Kościół dzisiejszy pochodzi z 1785 roku, końcem XIX w. dobudowano do niego wieżę. Po wojnie w miejsce ewangelików niemieckiego pochodzenia, przybyła ludność, która zdewastowała kościół. Druga miejscowość to Mlynica, o której pierwsza wzmianka wspomina w 1268 roku Lomnička Mlynica 50 Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) jako o Milbach (Mühlenbach). Jako pierwsza miejscowość na Spiszu przyjęła reformację w 1534 roku. Kościół klasycystyczny b/w zbudowano w 1830 r. Po wojnie zbór zanikł, a miejscowa Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna (JRD) używała kościół jako magazyn zboża. Gdy budynek zwrócono Kościołowi, znajdował się w katastrofalnym stanie, obecnie znajduje się w nim Muzeum Samochodów. Następnie trafiamy do Huncovcov, zbór powstał w 1548 roku. Kościół zbudowano w 1853 roku. Ostatnie nabożeństwo miało miejsce w styczniu 1945 roku i tak zbór zanikł. Z Huncovcov jedziemy do niedalekich Žakovcov, które są najstarszą udokumentowaną miejscowością na Spiszu. Kościół pochodzi z roku 1793, po wojnie dawni mieszkańcy opuścili wioskę, a kościół został udostępniony przesiedlonym tutaj grekokatolikom. Ostatni z pięciu kościołów w Senioracie Tatrzańskim znajduje się w sąsiedniej miejscowości Tvarožna, w której zbudowano na fundamentach poprzedniego – kościół barokowo-klasycystyczny w 1778 roku. Po przymusowym opuszczeniu ewangelików tej miejscowości , kościół był bezmyślnie niszczony, nowe pokrycie dachu wykonano dzięki Fundacji i Banku Narodowego. Z wyposażenia uratował się obraz ołtarzowy, który jest w kościele w Lubicy. Žakovce Tvarožna Huncovce kwiecień 2012 51 wieœci wy¿szobramskie W Senioracie Gemerskim para kościołów nieużywanych, które zasługują na uwagę ale też ze względu na ciekawe nazwy (o czym będzie następny odcinek): pierwszy z nich jest w Rybniku, gdzie reformacja przyjęła się przy końcu XVI wieku. W 1217 roku dobudowano - do kaplicy klasztornej z ok. 880 !!! roku – nawę kościoła. Po katolikach używali go husyci ,a potem ewangelicy. W 1740 roku kościół zapalił się od pioruna, lecz w 1750 roku został odbudowany w stylu barokowym. Tak cenny zabytek od wojny został wiele razy okradany i demolowany. Jego zniszczenie jest dla współczesnych przestrogą … . Druga miejscowość, gdzie stoi nieużywany kościół to Španie Pole. Miejscowość ta pierwszy raz została wspomniana w 1301 roku jako Spanmezev. Kościół klasycystyczny pochodzi z roku 1810 roku remontowany był w 1931 roku kiedy wieś liczyła paręset mieszkańców, potem nastała wojna dziś liczy dziesięciokrotnie mniej – 88 mieszkańców. A kościół wymaga natychmiastowego remontu. Następna para kościołów nieużywanych zobaczymy w Senioracie Rimavskim, a pierwszy z nich znajduje się w Potoku – wsi która powstała w XIII wieku, pierwsza wzmianka o niej pochodzi z roku 1323, kiedy nazywała się Dobrapataka. Reformację przyjęto tam w XVI wieku. Kościół b/w zbudowano Śpanie Pole Potok Rybnik 52 Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) w 1791 roku, niedaleko ponad kościołem w 1865 roku zbudowano murowaną dzwonnicę. Wewnątrz znajduje się barokowo-klasycystyczny ołtarz kolumnowy z obrazem „Jezus modlący się”. Dziś wszystko wskazuje na to, że zbór zamiera ze względu na brak wiernych. W sąsiedztwie znajduje się drugi kościół we wsi Polom, który w 1596 roku był filiałem Bradna. Kościół pochodzi z 1870 roku – wówczas b/w, ponieważ dzwonnica wolnostojąca istniała już od 1841r. Kościół w 1930 roku przeszedł remont generalny, a w 1964 dobudowano do kościoła wieżę, gdyż starą dzwonnica nie nadawała się do użytku. Miejscowość z dnia na dzień się wyludnia, a ząb czasu nie oszczędza kościoła. Dalszy kościół znajdujemy w Senioracie Novohradskim w miejscowości Točnica, w której zbór filialny istniał już przed rokiem 1636. W 1801 roku na skraju wsi rozpoczęto budowę kościoła b/w, którą ze względu na trudności finansowe dokończono w 1809 roku, kiedy to też został poświęcony. Ostatni kościół z tej serii jaki zobaczymy mieści się w Lučkach w Senioracie Polom kwiecień 2012 Toćnica Zvolenskim. Pierwsza pisemna wzmianka tej miejscowości pochodzi z roku 1429, kiedy się nazywała Hanushaw. Miejscowość słynęła z wyrobu koronek. Klasycystyczny kościół b/w zbudowano w 1823 roku, wysoką wieżę dobudowano na 100-lecie, w 1923 roku. Z przedwojennych mieszkańców pozostało po wojnie tylko 5%. Lućki 53 wieœci wy¿szobramskie informacje RADY PARAFIALNEJ W dniu 6 marca Rada Parafialna spotkała się na swym drugim posiedzeniu w bieżącym roku w sali parafialnej budynku przy placu Kościelnym 1 w Cieszynie. Posiedzenie Rady Parafialnej rozpoczął Kurator Jan Król witając wszystkich zebranych. Następnie Proboszcz ks. Tomasz Chudecki odczytał tekst hasła biblijnego przypadającego na dzień zwołania posiedzenia Rady i zmówił modlitwę. W wyniku głosowania, jednogłośnie przyjęto porządek posiedzenia. Następnie Marcin Mrózek odczytał protokół z poprzedniego posiedzenia Rady Parafialnej z 24.01.2012 roku. Po wniesieniu jednej poprawki protokół został przyjęty. W sprawach religijno–kościelnych Rada Parafialna wysłuchała informacji Redaktora „Wieści Wyższobramskich” Beaty Macury dotyczących zagadnień wydawania i dystrybucji naszego miesięcznika.. Dyskutowano o poprawieniu dystrybucji informatora, zwiększeniu nakładu oraz o trudnościach związanych z pozyskiwaniem dobrych i przekazanych w terminie artykułów. Rada zapoznała się także z kosztami wydawania informatora oraz z uzyskiwanymi od parafian ofiar za przekazywany informator. Rada Parafialna omówiła i podjęła szereg ustaleń dotyczących obchodów tegorocznej pamiątka założenia Kościoła Jezusowego. Podjęto ustalenia w sprawie udziału członków rady Parafialnej w organizowanych przez Komisję Ewangelizacyjno – Misyjną Diecezji Cie- 54 szyńskiej rekolekcji dla rad parafialnych. W kolejnym punkcie obrad Rada Parafialna podsumowała przebieg Zgromadzenia Parafialnego z dnia 12 lutego 2012. Podkreślono, że pomimo zmiany formuły obrad, zbyt mała ilość parafian była obecna na zgromadzeniu. Rada Parafialna postanowiła, aby jeszcze raz przeanalizować formułę oraz termin zgromadzenia w aspekcie zwiększenia frekwencji i dokonać odpowiednich zmian przy organizowaniu zgromadzenia parafialnego w roku 2013. W imieniu Rady Parafialnej zachęcam naszych zborowników o wyrażenie swojej opinii w tej sprawie. Rada Parafialna zapoznała się z wnioskiem Towarzystwa Ewangelickiego o wynajem dodatkowych pomieszczeń w budynku Plac Kościelny 1-3 (Pajta). W wyniku dyskusji ustalono, że warunkiem wynajmu będzie przeprowadzenie modernizacji budynku Plac Kościelny 6 (Alumnem) i dostosowania w nim pomieszczeń pod względem funkcji i standardu do aktualnych i przyszłych potrzeb parafialnych. Takie rozwiązanie zmniejszy koszty funkcjonowania (utrzymania pomieszczeń) i będzie bardziej użyteczne poprzez skoncentrowanie spraw parafialnych w jednym budynku. Rada Parafialna zadecydowała o powołaniu zespołu ds. remontu organ w Kościele Jezusowym pod kierownictwem Pana Stanisława Hławiczki. Również zaakceptowała formę zbierania dodatkowych ofiar na ten cel. Rada obniżyła czynsz najmu na lokal Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) wynajmowany przez Towarzystwa Przyjaciół Dzieci w budynku Plac Wolności 3. Zadecydowano także, aby na odnowienie dzwonnicy na cmentarzu w Gumanch wystąpić o przyznanie pomocy z Unii Europejskiej z działania „Wdrażanie lokalnych strategii rozwoju – Małe projekty” objętego Programem Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013. Kurator poinformował o oddalonym przez sąd powództwie H. Karpety przeciwko Parafii. Wobec kolejnego pisma Jana Frydy o rzekomych nieprawidłowościach w parafii, Kurator przytaczając niezbędne dokumenty wykazał całkowitą bezpodstawność podnoszonych zarzutów. Tym samym Rada Parafialna uznała sprawę ostatecznie za zamkniętą. Podobne stanowisko zajął Konsystorz Kościoła, do którego również były kierowane pisma przez Jana Frydę. Na zakończenie posiedzenia Kurator podziękował wszystkim za udział w zebraniu. Posiedzenie zakończono Modlitwą Pańską. Kurator Parafii Cieszyńskiej Król Jan Apel - informacja W związku z planowanym wielkim i kosztownym remontem organ w Kościele Jezusowym, Rada Parafialna zwraca się do wszystkich Parafian z gorącym apelem i prośbą o wpłacanie darów pieniężnych przeznaczonych na zakup instrumentu zastępczego (małych organ elektrycznych) niezbędnych w czasie około 2 lat przewidywanego remontu instrumentu i prospektu w kościele oraz następnie remontu organ zabytkowych. Istnieją 2 możliwości dokonywania wpłat: 1. wpłacanie gotówką na specjalne listy w kancelarii parafii oraz 2. wpłaty gotówkowe lub przelewy z konta w Banku Spółdzielczym w Cieszynie (bez opłaty). Druki „polecenia przelewu/wpłaty gotówkowej” należy pobrać w kancelarii parafialnej. W pozycji tytułem: darowizna na cele kultu religijnego należy dopisać – organy. Druga możliwość wpłaty jest korzystna, bowiem darowaną kwotę można w rozliczeniu rocznym podatku (PIT) odliczyć od przychodu i w ten sposób podatek od tej kwoty będzie niższy o 18 lub 32 %. kwiecień 2012 55 wieœci wy¿szobramskie SPTE LOTE & GTE Liceum Ogólnokszta³c¹ce TE W tym miesiącu pragniemy przedstawić Czytelnikom naszą ofertę naboru do LOTE na rok szkolny 2012/2013. Proponujemy naukę w 2 oddziałach (44 miejsc), do których przydział dokonujemy w sposób innowacyjny, a mianowicie: I. Dla każdego ucznia opracowujemy indywidualną ścieżkę edukacyjną Co to znaczy: Zgodnie z zainteresowaniami i planami przyszłych studiów każdy uczeń samodzielnie dobiera zajęcia seminaryjne (tzw. fakultety) z co najmniej dwóch przedmiotów , które stanowią jego rozszerzenie. Informację o doborze fakultetów kandydat podejmuje sam najpóźniej w chwili przyjęcia do szkoły, jednak w przypadku nie trafionej decyzji lub zmiany planów co do przyszłych studiów istnieje możliwość zmiany fakultetów. Zajęcia seminaryjne prowadzimy w małych zespołach warsztatowych w wymiarze minimum 4 godz. tygodniowo. Uwzględniamy bez żadnych ograniczeń także niestandardowe kombinacje zajęć seminaryjnych np. matematyka z geografią (SGH i kierunki ekonomiczne), biologia i język polski (psychologia), czy chemia i fizyka (biomechanika na AGH). Fakultety prowadzone są w małych zespołach warsztatowych. Już w klasach pierwszych oferujemy fakultety z przedmiotów maturalnych oraz warsztaty i pracownie 56 (np.chemiczne, biologiczne) realizowane w ramach projektu unijnego (patrz pkt.III) II. Wszyscy uczniowie realizują rozszerzony program języków obcych Co to znaczy: Zgodnie z unijną polityką językową oraz wymogami współczesnego świata nauczamy trzech języków obcych nowożytnych w poszerzonym wymiarze : I język: Język angielski 5 godz./tyg. II język: J. niemiecki/J. francuski 4 godz./tyg. III język: J.niem./j.fran./j.hiszp./j.ros. 2 godz./tyg. Nauka wszystkich w/w języków prowadzona jest na wielu poziomach zaawansowania w małych grupach (max.12 osób). Decyzję o wyborze drugiego i trzeciego języka kandydat podejmuje sam najpóźniej w chwili przyjęcia do szkoły. Grupę zaawansowania z języka angielskiego przydziela się na podstawie wyniku testu gimnazjalnego, zaś drugi język na podstawie testu, który przeprowadzamy w szkole. Konwersacje z języka angielskiego prowadzą lektorzy z USA, którzy ponadto oferują tzw. tutoring oraz przybliżają kulturę i historię krajów anglojęzycznych. III. Zajęcia warsztatowe i laboratoryjne dla chętnych Co to znaczy: W latach 2010 – 2012 realizowaliśmy projekt unijny pt. Nowoczesna szkoła Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) przyszłości”. Kolejny projekt pt. „Uczymy w cyberprzestrzeni”, który mamy nadzieję rozpocząć we wrześniu 2012 oferował będzie zajęcia laboratoryjne z chemii, warsztaty biologiczne, zajęcia komputerowe, trening interpersonalny i doradztwo zawodowe, ponadto pracownie językowe, oraz warsztaty teatralne. Zajęcia te adresowane są głównie do klas I, a ich celem jest odkrycie zainteresowań i pasji w oferowanych dziedzinach, tak aby w klasie II i III zainteresowania te rozwijać na zajęciach seminaryjnych. Wszystko nieodpłatnie! IV. Kompetentnie i w sposób zintegrowany przygotowujemy do egzaminów zewnętrznych Co to znaczy: 1. progresywnie, systematycznie monitorujemy postępy w przygotowaniu do egzaminów maturalnych poprzez liczne egzaminy próbne – minimum cztery z każdego przedmiotu egzaminacyjnego 2. w trakcie zajęć lekcyjnych przygotowujemy, a następnie przeprowadzamy w szkole egzaminy na certyfikaty Goethe Institut z języka niemieckiego V. Ponadto oferujemy - bogatą gamę zajęć pozalekcyjnych: język łaciński, kółko teatralne, kurs tańca towarzyskiego, filmowy klub dyskusyjny, chór ( każdego roku wyjeżdża na koncerty zagraniczne do Francji lub innego kraju), SKS, siłownia - fachową opiekę pedagoga, pomoc psychologiczną i doradztwo zawodowe - maksymalna liczebność klas – 22 - kawiarnia i dobrze zaopatrzony bufet - możliwość korzystania z obiadów na terenie szkoły VI. Niebywałe wyjazdy i podróże marzeń! - Wyjazdy na wymiany: I klasy – Wilno (Litwa), II klasy – Berlin, Poczdam (Niemcy) - Uczniowie uczący się języka francuskiego wyjeżdżają do L”Ile-Rousse na Korsykę ! - Uczniowie uczestniczący w zajęciach języka niemieckiego prowadzonych na platformie Moodle wyjeżdżają do Stellenbosch w RPA ! W następnym numerze przedstawimy warunki naboru i ważne terminy. Wszystkie informacje dotyczące rekrutacji można znaleźć na naszej stronie internetowej www.lote.tecieszyn.pl . Zapraszamy też do szkoły na rekonesans. Z cyklu wspomnieñ „Absolwent” Joanna Kuś Lidia Pałac Dla wielu szkoła może kojarzyć się tylko z nauką, lekturami i sprawdzianami, jednak dla mnie LOTE to również mnóstwo wspomnień. Pierwsze, co nasuwa mi się na myśl to wręcz rodzinna atmosfera panująca w szkole. Ze względu na małą liczbę uczniów, nikt nie mógł pozostać po prostu jednostką w tłumie ale każdy był rozpoznawany przez grono nauczycieli i uczni LOTE. Co prawda, szkołę skończyłam 2 lata temu, jednak po 6 latach w niej spędzonych(GTE i LOTE) miło się do niej wraca. Mimo tego, że jestem absolwentką, w szkole jestem zawsze mile widziana. kwiecień 2012 57 wieœci wy¿szobramskie Nauczyciele chętnie porozmawiają, a nawet wspomogą merytorycznie przy pisaniu analiz i esejów naukowych. Nie można zapomnieć o wysokim poziomie kształcenia i szerokiej ofercie pozalekcyjnej, dzięki której miałam możliwość poznania innych języków niż te obowiązkowe, poczucia się aktorką pod skrzydłami mgr Agaty Ogórek oraz przemierzenia „kawałka” Europy wraz z chórem prowadzonym przez dyrygenta J.C. Hauptmanna. Cennym doświadczeniem były także wymiany zagraniczne, na których w praktyce sprawdzaliśmy swoje umiejętności językowe, poznawaliśmy historię, geografię i kulturę danego kraju. LOTE pozwoliło mi również na poznanie niesamowitych ludzi, co prawda mój rocznik był chyba jednym z najmniej licznych w historii. Umożliwiło nam to jednak niesamowite zgranie się obu klas, zawarcie przyjaźni, które mimo upływającego czasu i dystansu pomiędzy miastami studenckimi przetrwały do dziś. Często podczas krótkich pobytów w Cieszynie spotykamy się i jeśli tylko możemy to odwiedzamy LOTE, między innymi po to, aby skosztować raz jeszcze pysznych bułeczek od uśmiechniętej Pani Sonii. W miarę możliwości staram się także uczęszczać na próby chóru, na których panuje wspaniała atmosfera umilająca nam wielogodzinną pracę nad nierzadko trudnymi utworami, a perspektywy wyjazdów jeszcze bardziej motywują do śpiewania. Serce wkładane przez nauczycieli w prowadzenie swoich przedmiotów, wiedza przez nich przekazywana, pozwoliła mi zdać satysfakcjonująco maturę i kontynuować naukę na studiach. Obecnie jestem studentką II roku geografii, o specjalizacji społeczno-ekonomicznej na Uniwersytecie Jagiellońskim, a także I roku zarządzania zasobami ludzkimi na Wyższej Szkole Zarządzania i Bankowości w Krakowie. Za te 6 lat spędzonych w LOTE chciałabym podziękować dyrekcji i nauczycielom. W szczególności jednak dziękuję moim wychowawczyniom, mgr Patrycji Krydzie i mgr Małgorzacie Hauptmann za stworzenie przyjaznej atmosfery w klasie, czuwaniem nad naszym dobrym wychowaniem i wspólnie spędzony czas. Gimnazjum Towarzystwa Ewangelickiego Dobrych wiadomości ciąg dalszy! Z pośród 34 finalistów 19 zostało laureatami. Duży to sukces uczniów i nauczycieli. Z języka angielskiego pod kierunkiem mgr Gabrieli Czarnik pracowała Kamila Tomica, z języka niemieckiego Marcela i Aleksandra Spainghaus przygotowywała mgr Patrycja Kryda, w tajniki matematycznej wiedzy Jakuba Wantuloka - wprowadzał mgr Tomasz Glajcar, podobnie Michała Pilcha laureata Ogólnopolskiej Olimpiady Matematycznej Gimnazjalistów. Należy podkreślić, że 58 Jakub został również laureatem z fizyki i przygotowywał się pod czujnym okiem mgr Izabeli Pękowskiej. Największy sukces odnieśli laureaci z biologii – aż 8 w tym 2 drugoklasistów! – Sara Karwot, Jakub Dorda, Mateusz Gibiec, Wiktor Buczko, Zuzanna Kubik, Igor Lipiński, Marta Bogdał, Michał Trojan. Piękny,ale jakże trudny świat flory i fauny oraz w tajniki ludzkiego ciała wprowadzała uczniów mgr Izabela Kubicius. Natomiast fascynatami chemii okazali się:Dawid Ogrodowski, Wiktoria Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) Gibiec, Jan Lutze, którzy pracowali pod kierunkiem mgr Wioletty Zamarskiej. W szczególny sposób geografią zainteresowała Zuzannę Wantulok i Jana Foltyna mgr Katarzyna Kasprowska. Wymienieni wyżej uczniowie będą zwolnieni z egzaminu gimnazjalnego w bloku przedmiotów, w których zostali laureatami. Wielkie gratulacje również dla Rodziców! Na pewno jesteście państwo dumni i szczęśliwi z osiągnięć swoich dzieci. Na uwagę zasługuje również „Festiwal prezentacji edukacyjnych ”przygotowany przez drugoklasistów. Uczniowie w zespołach 3 – 4 osobowych pod kierunkiem nauczycieli opracowywali tematy wykraczające poza program nauczania. Było więc o powstawaniu piorunów, o miłości, która niejedno ma imię, co warto zobaczyć w Berlinie, o wodzie, która jest źródłem życia, młodzieży PRL-u i innych. Występując publicznie należało wykazać się nie tylko wiedzą, ale umiejętnością przekazania jej w sposób ciekawy, pobudzający wyobraźnię, zainteresowanie tematem. Ważna była też postawa, sposób wypowiedzi itp. W podobny sposób w czasie egzaminu z języka polskiego prezentują się maturzyści. Zatem już w gimnazjum przygotowywani są uczniowie do nie łatwych wystąpień. Czas szybko umyka i rozpoczęliśmy nabór do GTE na rok szkolny 2012/2013 - od 01.03. – 15.05.2012 SYSTEM REKRUTACJI DO GTE 1. SPRAWDZIAN SZÓSTOKLASISTY – 40 PKT. 2. ŚWIADECTO Z PASKIEM - 5 PKT. 3. OSIĄGNIĘCIA W KONKURSACH PRZEDMIOTOWYCH - MIĘDZYSZKOLNE: - POWIATOWE - WOJEWÓDZKIE - OGÓLNOPOLSKIE 4. OSIĄGNIĘCIA SPORTOWE I ARTYSTYCZNE - 5 PKT. 5. UDZIAŁ W INNYCH KONKURSACH – 2 PKT. Jeżeli uczeń posiada udokumentowane osiągnięcia w większej ilości konkursów, wówczas pod uwagę brane jest najwyższe osiągnięcie (max. 10 pkt.) 6. ROZMOWA KWALIFIKACYJNA - 20 PKT. ( 4pkt. czytanie 8pkt. blok hum. 8 pkt. blok mat.-przyr.) --------------------------------------------MAX – 82 PKT. Ważne – ocena z zachowania dobra i wyższa. Inne informacje dotyczące naboru znajdują się na stronie internetowej www. gte.tecieszyn.pl Do uczniów: Zapraszamy. Przyjdźcie. Zobaczcie. Zostańcie. Zofia Fober Szkoła Podstawowa Towarzystwa Ewangelickiego II semestr w SPTE rozpoczął się wielkim sukcesem Karoliny Fromm i Jakuba Królicy-zostali laureatami konkursu matematycznego z elementami przyrody ( etap wojewódzki). Uczniowie będą zwolnieni z testu szóstoklasisty, który jest kwiecień 2012 przeprowadzany przez Centralną Komisję Egzaminacyjną. Cieszymy się także z sukcesów polonistycznych. 27.03.2012r. w Warszawie podczas centralnego etapu konkursu „ Z poprawną polszczyzną na co dzień” szkołę reprezentowali: Aleksandra 59 wieœci wy¿szobramskie Czudek, Filip Foltyn, Karolina Fromm. W marcu udało się zorganizować międzyszkolny konkurs „Poezja i proza w języku Szekspira” Każdy z uczestników musiał zaprezentować wybrany utwór poetycki oraz fragment prozy –jeden obowiązkowo w języku angielskim. Jury konkursowe oceniało dobór repertuaru, kulturę słowa, interpretacje oraz ogólny wyraz artystyczny. Laureatami zostały: Magdalena Pierzgalska SP1 (I miejsce), Magdalena Kluz SP3 (II miejsce), Dominika Trajdos SP 1 (III miejsce) Natomiast wyróżnieni zostali: Gloria Laba SPTE, Artur Folwarczny KSP. Ważnym zadaniem SPTE jest także wychowywanie przez sztukę. Uczniowie poznają wybitnych twórców , ich dzieła na lekcjach ( muzyka, plastyka). Jednak w dużej mierze to tylko teoria . W narcu udało się zorganizować wernisaż teatrzyków baletowych pt: „Co tam się w nocy zdarzyło ?” autorstwa Marioli Ptak, który rozpoczął się występem Anabel Wołoszyn. Otwarcia dokonała Ewa Mrowiec, prezentując dorobek artystki. O koncepcji teatrzyków oraz technice wykonania opowiedziała sama autorka. Podczas wernisażu 60 Laureaci konkursu Uczestnicy konkursu można było posłuchać fragmentów „Konika Garbuska” i „Dziadka do orzechów” w wykonaniu Joanny Gibiec i Ewy Dembiniok. Mariola Ptak dedykowała wystawę dzieciom i można było ją oglądać do 23 marca. W związku z nadchodzącymi Świętami Wielkiej Nocy życzę: zdrowych, pogodnych, błogosławionych pełnych radości Świąt Wielkanocnych. Odwiedź naszą stronę: Joanna Gibiec http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) Chóry, muzyka ... Bawarski weekend Wyższobramskiego Chóru Kameralnego Pasje śpiewania i podróżowania chórzystom Wyższobramskiego Chóru Kameralnego po raz kolejny udało się połączyć. Tym razem realizowaliśmy się w Bawarii, gdzie w ostatni, lutowy weekend służyliśmy pieśnią, a przy okazji poznawaliśmy ten malowniczy region z jego przyjaznymi mieszkańcami. Przygotowania do wyjazdu rozpoczęły się już we wrześniu, kiedy to z ramienia organizatorów akcji pomocowej „Ofiara Pasyjna – Nadzieja dla Europy Wschodniej” otrzymaliśmy zaproszenie od Gerharda Lachnera, który później koordynował cały nasz pobyt. Propozycja została przez chór z entuzjazmem przyjęta, a z początkiem Nowego Roku zintensyfikowaliśmy próby i z niecierpliwością oczekiwaliśmy na moment rozpoczęcia naszej bawarskiej przygody. Trzema samochodami wypełnionymi bagażami, prezentami, togami, nutami, ale i dobrą atmosferą w nocy z 23 na 24 lutego ruszyliśmy w ośmiuset kilometrową trasę na zachód. Po wielogodzinnej podróży, przedpołudniem zmęczeni kwiecień 2012 W togach w Noc Chórów widać srebrna kulę i wspólny śpiew kanonu Gawlasa - dyryguję Piotr Sikora W strojach czarno złotych z ks. Biskupem niedzielny koncert u burmistrza 61 wieœci wy¿szobramskie dotarliśmy do Monachium, gdzie w Carolinenkirche ze śniadaniem i mocną kawą czekał już na nas ks. Ulrich Wagner wraz z żoną. Przyjęli nas bardzo ciepło i serdecznie, a sam ksiądz był naszym niezastąpionym przewodnikiem po stolicy Bawarii. Pomógł nam w zaledwie kilka godzin poznać i pokazać bardzo szczegółowo to piękne miasto. Wyszliśmy na wieżę kościoła św. Piotra skąd mogliśmy podziwiać panoramę miasta, a dzięki słonecznej pogodzie nawet malownicze Alpy, w tym najwyższy niemiecki szczyt Zugspitze. Monachium to przede wszystkim piwo, które podczas Oktoberfestu przy żywej muzyce leje się tutaj strumieniami. Sami poczuliśmy przez chwilę ten klimat zaglądając do tutejszej, największej Bierhalle. Ksiądz Wagner pomimo naglącego czasu zdążył zaprowadzić nas jeszcze do wielu interesujących miejsc. Pomogła nam też w tym wspomniana wcześniej piękna pogoda, która zachęcała nas do długich spacerów po monachijskich uliczkach i parkach. Niestety nadszedł moment rozstania i musieliśmy ruszyć do naszego miejsca docelowego- Fürstenfeldbruck, gdzie czekały na nas rodziny goszczące. Wieczorem, każdy z nas był już na kolacji w bawarskich domach, a po niej większość chórzystów wybrała się na ekumeniczną modlitwę organizowaną przez tamtejszą młodzież. Spotkanie zakończyliśmy w przyjacielskiej, luźnej atmosferze w mieszczącym się tuż za ścianą kaplicy klubie młodzieżowym. Mieliśmy okazję do integracji i zapoznania się z bawarską społecznością. Nazajutrz wypoczęci i pełni sił byliśmy gotowi na czekający nas intensywny 62 Na Marienplatz w Monachium przed ratuszem dzień. Po pysznym obiedzie przygotowanym przez młodzież zrobiliśmy sobie próbę, po której rozpoczęło się oficjalne przywitanie przybyłych gości, wśród których byli: bp Kościoła E-A w Polsce Jerzy Samiec, bp Kościoła E-A na Ukrainie Uland Spahlinger, ks. Dawid Banach z parafii w Suwałkach i dyrektor kancelarii Konsystorza Ewa Śliwka. Inauguracja odbyła się w nowoczesnym budynku miejscowego gimnazjum, który wypełnił się muzyką parafialnej orkiestry i naszym śpiewem. Zaprezentowaliśmy między innymi pieśni ludowe, a niektórzy chórzyści byli ubrani w góralskie i cieszyńskie stroje regionalne, które przykuwały uwagę wielu uczestników spotkania. Po naszym pierwszym występie na bawarskiej ziemi podczas kolacji mieliśmy okazję skosztować potraw z lokalnej kuchni. Co tu dużo pisać- po prostu było Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) smakowicie! W trakcie ucztowania był czas na wzajemne podziękowania i przekazywanie sobie prezentów. Nasz chór przekazał gospodarzom m.in. publikacje na temat Kościoła Jezusowego, jak i promujących Śląsk Cieszyński. W obu kierunkach padło wiele ciepłych słów i wyrazów wdzięczności. Najciekawszy punkt pobytu był jednak dopiero przed nami, a mam tu na myśli „Noc chórów”, podczas której wystąpiły różnorodne parafialne grupy muzyczne. Od tych wykonujących tradycyjne pieśni religijne, po te śpiewające gospel. W naszym programie nie zabrakło obu rodzajów muzyki, a oprócz tego uczestnicy koncertu mogli wysłuchać ponownie regionalnej pieśni „Listeczku dębowy”, jak i piosenki Jeremiego Przybory „Rodzina, rodzina”. Kościół Zbawiciela (Erlöserkirche) był wypełniony słuchaczami, ale również kolorowymi, zmieniającymi się co rusz światłami, tworzącymi nietypowy efekt i specyficzny nastrój. Mocno zadziwiła nas też wisząca przed ołtarzem i obracająca się podczas śpiewu srebrna kula, taka sama jak ta znana nam z dyskotek. Występ zakończył się mocnym akcentem, ponieważ chóry połączyły siły i razem z orkiestrą kameralną pod batutą naszego dyrygenta Piotra Sikory, wspólnie wykonały kanon J. Gawlasa „Śpiewajmy Panu pieśń nową”. Śpiew jednak szybko nie umilkł, bo trwał jeszcze na pokoncertowym spotkaniu. Organizacji „Nocy Chórów” podjęła się dyrygentka parafialnego chóru, Kirsten Ruhwandl, która włożyła wiele czasu i serca w jej przygotowanie. Następny dzień był już naszym ostatnim w Bawarii, a rozpoczęliśmy go uroczystym nabożeństwem połączonym z otwarciem akcji „Hoffnung für Osteuropa”. Głównym powodem naszej wizyty było właśnie uświetnienie inauguracji programu pomocowego „Ofiara Pasyjna – Nadzieja dla Europy Wschodniej” organizowanej przez Ewangelicko-Luterański Kościół w Bawarii, a celem której jest wsparcie finansowe projektów realizowanych przez Kościół w Polsce i na Ukrainie. Podczas nabożeństwa Wyższobramski Chór Kameralny służył pieśnią, a kazanie wygłosił zarówno biskup Jerzy Samiec, jak i zwierzchnik ukraińskiego Kościoła E-A Uland Spahlinger. Po uroczystościach w kościele, zarówno goście, jak i organizatorzy udali się do sali jednego z miejscowych banków, a tam zostali przyjęci na obiedzie wydanym przez burmistrza Fürstenfeldbruck. To był nasz już końcowy punkt bawarskiego programu, po którym nastał czas na pamiątkowe zdjęcia i pożegnania. Chcieliśmy wśród naszych nowych przyjaciół pobyć jak najdłużej, ale niestety musieliśmy czym prędzej wyruszać w drogę powrotną do Cieszyna, bo wielu z nas następnego dnia zaczynało już pracę, lub szło na zajęcia. W Czechach zatrzymaliśmy się jeszcze na kolacji, która okazała się naszym pierwszym, poważniejszym wydatkiem podczas całej wyprawy Kończąc relację z naszego, weekendowego pobytu w Bawarii chcielibyśmy na łamach Wieści Wyższobramskich podziękować wszystkim tym, którzy wspierali nas w przygotowaniach do wyjazdu i podczas jego trwania. Dla nas był to wspaniały, błogosławiony czas, który na długo pozostanie w naszej pamięci. Chórzyści kwiecień 2012 63 wieœci wy¿szobramskie Pędzą, pędzą sanie… 19 lutego grupa muzyczna Gloria postanowiła pojechać na kulig. Wczesnym popołudniem, po niedzielnym nabożeństwie gloriowicze i nie tylko zebrali się przed kościołem gotowi do drogi. Celem naszej podróży był Koniaków, a dokładniej Stecówka. Do Koniakowa dojechaliśmy autobusem, do schroniska na Stecówce saniami. Humory dopisywały wszystkim już od samego wyjazdu z Hażlacha. Apogeum radości nastąpiło kiedy cała nasza grupa (40 osób) zajęła miejsca w saniach, a te pomknęły z nami przed siebie. Podróż saniami trwała dobre 45 minut. Widoki wokół – ośnieżone Beskidy – były przepiękne. Sprzyjała nam także pogoda. Spoza chmur od czasu do czasu wyglądało słońce, a temperatura nie przekraczała kilku stopni poniżej 0. Na miejscu w okolicach schroniska na Stecówce, usmażyliśmy pyszne kiełbaski, posmakowaliśmy miejscowych kołaczyków, z przyjemnością napiliśmy się gorącej ziołowej herbaty. Rozmowy przy palenisku, a także za stołem co jakiś czas przerywały salwy śmiechu i radości. Na koniec naszego pobytu na Stecówce, chłopcy postanowili obrzucić śnieżkami wszystkie dziewczyny i dorosłych, czego i sam piszący na własnej skórze doświadczył. W dobrych humorach 64 i o pełnych brzuchach wróciliśmy do naszego autobusu, który zawiózł nas szczęśliwie do domu! ks. Grzegorz Brudny Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) Młodzież, dzieci „noc gier” w bielsku 24 lutego w parafii ewangelicko-augsburskiej w Starym Bielsku zorganizowano tzw. „noc gier”. Zaproszona została młodzież nie tylko ze Starego Bielska lecz także z okolicznych parafii. Tak więc młodzi mieszkańcy Zamarsk razem z ks. Grzegorzem Brudnym udali się do Bielska-Białej, by stawić czoła grom planszowym oraz karcianym. To niezwykłe spotkanie - czas śpiewu, słowa Bożego i rozmów o istocie postu oraz czas gier i zabaw integracyjnych - rozpoczęło się o godzinie 19, a skończyło dopiero o 9 następnego dnia. Po wspólnym śniadaniu wszyscy uczestnicy rozeszli się do domów, obiecując sobie, że znów spotkają się w tak licznym gronie. W kolejnym takim spotkaniu na pewno też nie zabraknie zamarskiej młodzieży, która bardzo miło wspomina tę noc. Tomasz Cendrowski kwiecień 2012 65 wieœci wy¿szobramskie Wieczór filmowy dla młodzieży z Bażanowic i Ogrodzonej 3 marca, br. w sali pod kościołem w Bażanowicach, młodzież z Bażanowic i Ogrodzonej zorganizowała wspólną „Noc filmową". Na zaproszenie odpowiedziało 28 osób, które przybyły zabezpieczone w całonocny zapas chipsów. Młodzież miała możliwość wybrania filmów, które chciała zobaczyć. Oglądaliśmy między innymi: „Salę samobojców", w reż. Jana Komasy. W przerwie zjedliśmy zamówioną pizzę. Była to także dobra okazja do wspólnego poznawania się. Przez cały czas spotkaniu towarzyszyła bardzo radosna atmosfera. Nie zabrakło obowiązkowej bitwy na poduszki, w której wzięli udział wszyscy uczestnicy. Przez całaąnoc dzielnie czuwał nad nami ksiądz Łukasz Gaś, który zapomniał, że powinien pilnować swoje mieszkanie. Niegrzeczne konfirmantki wykorzystały moment jego nieuwagi, podstępem włamały mu się do mieszkania i chciały zaprowadzić w nim swój porządek. Późnym wieczorem odwiedziła nas Wiktoria Matloch, która na co dzień 66 studiuje teologię w Warszawie. Wspólne spotkanie wszystkim bardzo się podobało, dlatego nawet nie zauważyliśmy kiedy na zegarku wybiła szósta Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) rano. Po wspólnych porządkach wszyscy Spotkanie dla Młodzieży, które tym razem rozeszli się do domów i odespali noc pełną odbędzie się w Ogrodzonej – 31. marca, wrażeń. Następną okazją do wspólnego godz. 16:00. Serdecznie wszystkich zapraspędzenia razem czasu, będzie Pasyjne szamy Kasia Niemczyk Rekolekcje w Cieszynie W dniach 19-21 marca odbyły się w naszej parafii Rekolekcje Wielkopostne. Przez te 3 dni w Kościele Jezusowym gromadziły się dzieci z cieszyńskich szkół podstawowych oraz gimnazjalnych. Szkoły podstawowe zostały podzielone na dwie grupy. Frekwencja, jak co roku, była wysoka, a najliczniejszą grupę stanowili uczniowie szkół Towarzystwa Ewangelickiego. Podczas ubiegłorocznych rekolekcji omawianym bohaterem był prorok Eliasz. W tym roku prowadzący również sięgnęli do postaci ze Starego Testamentu i mimo, że historia Józefa wydaje się powszechnie znana, to jednak udało się opowiedzieć ją w oryginalny sposób. W ciągu tych trzech spotkań historię Józefa opowiadali nam ks. Dariusz Madzia i ks. Grzegorz Brudny. Ponieważ losy Józefa są jedną z najpiękniejszych historii Starego Testamentu, nie trudno było o uwagę dzieci. Księża opowiadali barwnie i ciekawie, dlatego z łatwością było przenieść się w czasie do krainy starożytnego Kanaanu i Egiptu. Księży dzielnie wspierała cieszyńska młodzież, która stworzyła na ten cel zespół kwiecień 2012 67 wieœci wy¿szobramskie muzyczny i teatralny. Prowadzili nas w śpiewie, a przedstawiane scenki pomagały lepiej zrozumieć losy naszego bohatera. Czas rekolekcji minął wyjątkowo szybko i wśród uczniów słychać było głosy żalu, że rekolekcje są tylko raz w roku. Michał Legierski Pasyjne dni skupienia w Bażanowicach i w Ogrodzonej W dniach 19-21. marca, br., w dwóch filiałach naszej parafii, odbywały się rekolekcje pasyjne dla dzieci i młodzieży. W zajęciach w Bażanowicach i Ogrodzonej codziennie uczestniczyło od 45-50 dzieci. Do Ogrodzonej dojeżdżały również niektóre dzieci z Łączki i z Dębowca. W zajęciach w Bażanowicach pomagały pa- 68 nie nauczycielki - Dorota Gaś, Elżbieta Beczała i Aleksandra Frońska. W Ogrodzonej o przygotowanie ciasta i herbaty dla dzieci, codziennie troszczyły się panie – Halina Chwastek i Anna Żwak. Rekolekcje prowadził ks. Łukasz Gaś (opiekun obu filiałów). Trzy dni wspólnych zajęć były idealną okazją do tego, żeby przybliżyć sobie Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) BAŻANOWICE kwiecień 2012 tematykę czasu pasyjnego. Oprócz wspólnego śpiewu i zajęć plastycznych, dzieci wspólnie z ks. Łukaszem zastanawiały się nad tym, co było przyczyną, dla której Pan Jezus musiał zostać ukrzyżowany. Dlaczego wydarzenia Wielkiego Piątku nie muszą w nas budzić tylko strachu i pokuty, ale mogą być także źródłem naszej chrześcijańskiej radości i nadziei. Ta radość i nadzieja zyskują później swoją moc w wydarzeniach Wielkanocnego poranku. Pierwszego dnia dzieci zajmowały się postaciami apostołów Piotra i Judasza. Ci dwaj uczniowie zachowali się w bardzo podobny sposób, chociaż to Judasz jest tym, którego pierwszego najczęściej się potępia. Jeden i drugi wyrzekli się Chrystusa. Obaj szczerze żałowali za swój czyn. Judasz postanowił jednak sam poradzić sobie ze swoim problemem. Zapomniał, że nawet z najgorszym przewinieniem mógł przyjść do swojego Mistrza i przeprosić go za zło, którego się dopuścił. Nie wierzył, że Pan Jezus mógłby odpuścić mu jego grzech. Zapomniał o miłości i łasce Boga, o której tak często opowiadał im Chrystus. Piotr bał się konsekwencji przyznania się do bycia uczniem Jezusa. Później Pan Jezus już po swoim zmartwychwstaniu daje mu okazję do naprawienia jego błędu. Pytanie czy jako ludzie wierzący i my czasem z powodu własnych lęków i obaw nie zachowujemy 69 wieœci wy¿szobramskie się podobnie? Drugiego dnia uczniowie usłyszeli o niewiernym Tomaszu i o dwóch uczniach idących do Emaus. Te trzy osoby, które miały przywilej spotkania się ze zmartwychwstałym Jezusem, zaślepione swoimi oczekiwaniami i żałobą, zapomniały o tym, co Pan Jezus mówił im przed swoją śmiercią. Spodziewały się, że Pan Jezus będzie ich ziemskim Królem. Tomasz potrzebował dowodów zmartwychwstania. Uczniowie idący do Emaus poznają Chrystusa dopiero po łamaniu chleba, chociaż towarzyszył im całą drogę. W n a szym życiu Pan Bóg też jest obecny każdego dania, ale czasem przez swoje własne oczekiwania, swój grzech i słabą wiarę zapominamy o Jego towarzyszeniu nam w codzienności. Zapominamy o słowach Jego obietnicy. Inni znowu potrzebują dowodów. Podobnie jak Tomasz słysząc o zmartwychwstałym Zbawicielu mówią, jeżeli nie zobaczę, nie dostanę dowodów na istnienie Boga, nie uwierzę... I później niejednokrotnie są zawstydzani w swoim życiu przez Jezusa. Ponieważ Pan Bóg codziennie daje nam 70 OGRODZONA znaki swojej obecności. Również my widzimy Jego łamanie chleba, za każdym razem kiedy sprawowany jest Sakrament Wieczerzy Pańskiej. Ostatniego dnia dzieci usłyszały o Piłacie. Człowieku, który nie był przekonany o winie Jezusa, a jednak zaszantażowany przez faryzeuszy i uczonych w Piśmie, zgodził się na wydany przez nich wyrok. Bał się o swoje stanowisko. Dla niego był gotowy poświęcić życie drugiego człowieka. W rozmowie Jezusa z Piłatem Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) zadziwiająca jest postawa Zbawiciela, który za wszelką cenę nie próbował się bronić. Podobnie było zresztą przed Sanhedrynem. Piłat, który umył ręce od swojego wyroku, tak samo był odpowiedzialny za skazanie Chrystusa. Dzieci nauczyły się, że nie tylko prześladowcy Jezusa – faryzeusze, uczeni w Piśmie, Piłat i ci, którzy wołali: ukrzyżuj Go, byli winni śmierci Bożego Syna, ale każdy z nas jest tak samo odpowiedzialny za Jego ukrzyżowanie. Dlatego, że my wszyscy zgrzeszyliśmy i za każdego z nas Pan Jezus musiał umrzeć. Każdy nasz grzech jest jak kolejny gwóźdź, którym Chrystus został przybity do krzyża. Dlatego codziennie w modlitwie powinniśmy prosić również o odpuszczenie naszych win. Pamiętać, że tak jak my oczekujemy przebaczenia, tak samo wybaczać powinniśmy innym ludziom, prosimy przecież – (...) odpuść nam nasze winy, jak i my odpuszczamy naszym winowajcom. Każdy z nas może być wdzięczny za miłość i pomoc Pana Jezusa, dzięki któremu moc grzechu i śmierci zostały pokonane, a w którym my możemy liczyć na zmartwychwstanie i zbawienie. Codziennie mamy dzieci przynosiły upieczone ciasto, które wszyscy ze smakiem zjadali w trakcie przerwy. Furorę zrobiły przepyszne babeczki, które zniknęły z talerzy tak szybko jak się na nich pojawiły. Wszystkim mamom i paniom bardzo dziękujemy za pomoc w zorganizowaniu rekolekcji. ks. Łukasz Gaś Rekolekcje w hażlachu W wielu miejscach na terenie naszej Parafii dzieci i młodzież wyznania ewangelickiego uczestniczą w pasyjnych dniach skupienia, inaczej nazywanych – rekolekcjami. kwiecień 2012 Ów cykl rekolekcji rozpoczęły dzieci ze Szkoły Podstawowej w Hażlachu, które w dniach od 22-24 lutego zbierały się na swoich rekolekcjach w salce parafialnej w Hażlachu. Przez 3 dni, 30 osobowa grupa dzieci ze Szkoły Podstawowej, śpiewała, wsłuchiwała się w Boże Słowo, brała udział w konkursach, scenkach, pracach plastycznych, kolorowaniu. Nie zabrakło także tak zwanej „słodkiej chwili”, czyli czasu spędzonego przy kubku herbaty i kawałku pysznego domowego ciasta. Myślę, że dla nas wszystkich: dzieci i pro- 71 wieœci wy¿szobramskie wadzących był to wspaniały czas poznawania Boga, ale także poznawania samych siebie. Dziękuję wszystkim tym, którzy pomogli w organizacji tegorocznych hażlaskich rekolekcji, w szczególności Pani Grażynie Pilich. W zupełnie innej scenerii swoje dni skupienia przeżyła młodzież ze Szkoły Podstawowej i Gimnazjum w Kończycach Wielkich. Dopołudnia 12, 13 i 14 marca spędziliśmy w murach kończyckiego gimnazjum. Oprócz biblijnych tematów, śpiewu i rozwiązywania pasyjnych rebusów, wzięliśmy udział w sztuce teatralnej pod tytułem „Być blisko Chrystusa”. Sztuka ta była oparta na tekście pasji Jezusa Chrystusa z 4 Ewangelii. Ciekawostką było to, że młodzież sama mogła w niej zagrać i niejako wczuć się w to wszystko co działo się 2000 lat temu na wzgórzu Golgota. Wspominając kończyckie rekolekcje, chciałbym podziękować za pomoc w ich przygotowaniu Pani Agnieszce Witoszek, nauczycielce kończyckiego gimnazjum – jedynej oprócz mnie - wyznania ewangelickiego. ks. Grzegorz Brudny 72 Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) KĄCIK dla DZIECI Joanna Rucka-Czernik Jezus żyje! Właśnie świtało. Maria Magdalena i jej koleżanka Maria szły szybkim krokiem, ale widać było, że chętnie by zawróciły z obranej drogi. „Nie ma już teraz nadziei!" - pomyślały. „Nasz Pan i Mistrz umarł!". Właśnie znajdowały się w drodze do Jego grobu. Wypełnione smutkiem i troską zastanawiały się, kto im odsunie kamień zamykający grób, który oddzielał ich od Pana Jezusa. Nagle poczuły, że ziemia zadrżała pod ich stopami. A kiedy doszły do miejsca, gdzie był grób, przestraszyły się jeszcze bardziej. Strażnicy, którzy mieli pilnować wejścia do grobowca chyba nie żyli, przynajmniej tak to wyglądało, a na odwalonym kamieniu siedziała niezwykła postać. Był to anioł, jego twarz i śnieżnobiała szata lśniły niezwykły blaskiem Coś im tłumaczył, ale strach i onieśmielenie nie pozwalało im od razu zrozumieć słów. W końcu dotarły do nich słowa anioła: „Nie bójcie się, wiem kogo szukacie, Jezusa ukrzyżowanego”. Anioł powiedział, coś jeszcze, aby odczytać co to takiego, rozszyfruj kolejność wyrazów. kwiecień 2012 73 wieœci wy¿szobramskie 74 Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) Anioł dodał jeszcze, żeby koniecznie powiadomiły o tym uczniów Jezusa. Podekscytowane i radosne pobiegły z powrotem, gdy nagle stało się coś jeszcze bardziej zaskakującego. „To On! To On!" cisnęło się na usta Marii. Przed nimi stanął Jezus ŻYWY! Obie jednocześnie złożyły Mu pokłon. „Nie bójcie się!"- powiedział. „Idźcie i powiadomcie moich braci, aby poszli do Galilei, tam się spotkamy!" Ta wielka niespodzianka - pusty grób i zmartwychwstały Pan Jezus - nie dotyczyła tylko tych kobiet. Wielu ludzi i dzisiaj cieszy się z tego wydarzenia. Ja się cieszę, a TY?! Tą historię możesz przeczytać w Biblii, w Ew. Mateusza 28, 1-10. Wielkanoc jest obchodzona wszędzie tam, gdzie są chrześcijanie. Różnie to jednak wygląda w różnych zakątkach świata. Posłuchajcie: Mam na imię Crisanta. Żyję na Filipinach. W Wielki Piątek w naszym kościele wystawiona jest szklana trumna z naturalnej wielkości figurą Chrystusa. W tym dniu musimy się bardzo dobrze za- kwiecień 2012 chowywać. Nikt nie może krzyczeć albo głośno się śmiać. Cześć, mam na imię Shanta. Mieszkam w południowych Indiach. W Wielki Piątek idąc do kościoła ubieramy się na biało. Jemy ryż z kwaśnym sosem by przypomnieć sobie o cierpieniu Jezusa. W Wielkanocną Niedzielę każdy ubiera swój najlepszy strój a kościół udekorowany jest takimi pięknymi kwiatami jak białe lilie i chryzantemy. 75 wieœci wy¿szobramskie Nazywam się Nadem. Mieszkam w Pakistanie. W Wielki Piątek bardzo długo przebywamy w kościele. Nabożeństwo trwa 3 godziny i naucza siedmiu kaznodziei. Mówią oni o siedmiu zdaniach, jakie Jezus wypowiedział na krzyżu. W Wielkanocny poranek wstajemy o 4 rano i idziemy przez wioskę, trzymając zapalone świece, śpiewając i grając na instrumentach. Po porannym nabożeństwie razem jemy śniadanie. Nie tylko na plaży w Singapurze można podziwiać niezwykły wschód wielkanocnego słońca. Nasze góry też się do tego świetnie nadają. Możecie doświadczyć powitania wschodu słońca w poranek wielkanocny w gronie najbliższych. Jak się do tego przygotować. * Kilka dni wcześnie, postarajcie się znaleźć odpowiednie miejsce, gdzie można dobrze obserwować wschód słońca. Dowiedzcie się, o której słońce wzejdzie 76 Nazywam się Weiling. Mieszkam w Singapurze. Na nabożeństwo w Wielki Piątek nikt z nas nie może ubierać kolorowych ubrań. Po nabożeństwie każda osoba dostaje zapaloną świecę i chodzimy dookoła kościoła śpiewając o krzyżu Chrystusa. Z przodu kościoła ustawiony jest duży biały kartonowy krzyż, który ma specjalne otwory. Ustawiamy się w rzędzie i każdy podchodzi do niego i wkłada do otworów na krzyżu bukieciki kwiatów. Wkrótce krzyż staje się krzyżem pełnym kwiatów. Niektórzy chrześcijanie w wielkanocny poranek wstają wcześnie i udają się na nabożeństwo na plaży, kiedy nad morzem rozpoczyna się wschód słońca. tego dnia i przyjdźcie tam o pół godziny wcześniej. * Wybierzcie odpowiednie pieśni, które możecie śpiewać, kiedy siedzicie jeszcze w ciemności. Przyda się latarka. * Weście ze sobą Biblię, wraz ze wschodzącym słońcem, możecie przeczytać fragment o zmartwychwstaniu Pana Jezusa. A może wybierzecie się na Jutrznie ( wczesnoporanne nabożeństwo) z całą rodziną, to także gwarantuje wspaniałe przeżycia. Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) kwiecień 2012 77 wieœci wy¿szobramskie 78 Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) Jajka wielkanocne - Heniu!... Zajączek już przyszedł! - wołała Ela, wpadając, jak burza do domu. Henio roześmiał się cicho, wiedział bowiem o zajączku o wiele więcej niż Ela. - Nie opowiadaj - powiedział spokojnie - zajączek przyjdzie dopiero jutro. Jutro jest Wielkanoc. Mam nadzieję, że będzie piękna pogoda i nasze gniazdka nie zmokną w ciągu nocy i nie zniszczą się... - Elu, czy ty już też masz... - Słuchaj! - przerwała mu siostrzyczka - zajączek na pewno był. Patrzyłam w twoje gniazdko i na mchu widziałam sześć kolorowych jajek. Heniek jednym susem znalazł się na schodach i zjechał po poręczy w dół tak szybko, że sąsiadka nie zdążyła nawet krzyknąć z przerażenia, gdyż Heńka już nie było. Jak myślicie, co chłopiec znalazł w swoim gniazdku? Były tam kawałki węglowych brykietów, które Ela znalazła na podwórzu sąsiadów. Zagniewany szukał siostry, lecz do samej kolacji Eli nie było. W tym czasie gniew Heńka rozładował się. Przez cały wieczór sumienie Eli było jednak niespokojne. Gdy szła do łóżeczka, mama przypomniała jej: - Elu, pomódl się! - Dzisiaj nie będę się modlić! - A to dlaczego? - zapytała mama. - Musisz rozmawiać ze swoim Zbawicielem zanim się położysz. Ela, trochę zagniewana, odrzekła: - Ja... ja nie mogę wszystkiego powiedzieć. Zdumiona mama usiadła na brzegu łóżeczka. - Elu dlaczego nie możesz wszystkiego powiedzieć Panu Jezusowi? - Boję się, że Pan Jezus nie przyjmie mnie do nieba - wyszeptała Ela. Mama wyjaśniła jej, że Zbawiciel - Pan Jezus i tak wszystko widzi, czy Mu o tym powiemy, czy też nie. A my modlimy się, mówimy Zbawicielowi o tym, co nas przygniata, ponieważ to nam pomaga. Kiedy usta nasze wyznają Mu grzechy, wtedy serce nasze staje się wolne. To dar dla nas, że Zbawiciel zmartwychwstał, żyje i może wszystkich wysłuchać z nieba. Dlatego tak radośnie świętujemy Wielkanoc. kwiecień 2012 79 wieœci wy¿szobramskie Księgarnia WARTO: Brzemię chwały Gdyby dzisiaj zapytać dwudziestu dobrych ludzi, co uważają za najwyższą z cnót, to dziewiętnastu z nich zapewne odpowie, że bezinteresowność. Jeśli jednak zapytalibyście o to samo dowolnego chrześcijanina w dawnych czasach, odparłby: miłość. Widzicie, co się stało? Miejsce pozytywnego określenia zastąpiło negatywne i ma to znaczenie nie tylko językowe. Przecząca forma słowa bez-interesowność nie sugeruje, abyśmy w pierwszej kolejności czynili rzeczy dobre dla innych, lecz abyśmy odmawiali ich sobie – jakby ważne było nie szczęście innych, lecz nasza wstrzemięźliwość. Nie sądzę, aby to wynikało z chrześcijańskiej cnoty miłości. Nowy Testament wiele mówi o samowyrzeczeniu, ale nigdy nie jest ono celem samym w sobie. Mamy dokonywać wyrzeczeń i brać na siebie krzyż, aby naśladować Chrystusa. I niemal każdy opis tego, co osiągniemy, tak postępując, zawiera odwołanie do jakiegoś pragnienia. Jeżeli we współczesnym umyśle czai się przekonanie, że pragnienie własnego dobra i nadzieja na osiągnięcie radości to rzeczy złe, to wyjaśniam, iż przekonanie to wywodzi się od Kanta i stoików, a nie z wiary chrześcijańskiej. W rzeczy samej, wziąwszy pod uwagę szczodre obietnice zawarte w Ewangelii, wygląda na to, że Chrystus Pan uważa nasze pragnienia nie za zbyt silne, lecz za zbyt słabe. Tak jak u nieświadomego dziecka, które zadowala się lepieniem babek w brudnej piaskownicy, bo nie wie, czym jest obietnica spędzenia wakacji nad morzem – nie ma w naszych sercach entuzjazmu i oszałamiamy się alkoholem, seksem oraz ambicją, chociaż mamy obietnicę osiągnięcia nieskończonej radości. Zbyt łatwo nas zadowolić 35,90 zł Poranek wielkanocny Pięknie ilustrowana, w twardej oprawie książ- ka dla dzieci, opowiadająca historię zmartwychwstania Pana Jezusa. Doskonała pomoc dla rodziców i katechetów w przygotowaniu najmłodszych do właściwego przeżywania radości Świąt Wielkiej Nocy. 7,50 zł 80 Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) Zapisane w księgach parafialnych Chrzty: 2012-02-19 2012-02-19 2012-02-19 2012-02-19 2012-02-19 2012-02-19 2012-02-26 Śluby: „Odpowiedział Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego.” Jan 3,5 Miriam Maria Musioł Szymon Ryszard Krogulewski Hubert Raczek Szymon Kopiec Kevin Kuchejda Borys Dariusz Wojtas Martyna Izabela Kukla Cieszyn Cieszyn Cieszyn Cieszyn Cieszyn Cieszyn Hażlach Potem rzekł Pan Bóg: „Niedobrze jest człowiekowi, gdy jest sam. Uczynię mu pomoc odpowiednią dla niego”. 1 Mojż. 2,18 W lutym śluby się nie odbyły Pogrzeby: 2012-02-02 2012-02-02 2012-02-09 2012-02-11 2012-02-15 2012-02-24 2012-02-25 2012-02-24 kwiecień 2012 „Wiem, że Pan ujmie się za biednym, a ubogim wymierzy sprawiedliwość” Ps 140,13 śp. Zofia Brudny zd. Białoń śp. Emilia Roman śp. Tadeusz Szturc śp. Karol Sztuchlik śp. Jarosław Siąkała śp. Janusz Mieczysław Micza śp. Helena Wigłasz śp. Michał Tomasz Broda lat 72 lat 101 lat 56 lat 53 lat 91 lat 61 lat 78 lat 31 Cieszyn Dzięgielów Cieszyn Hażlach Cieszyn Puńców Hażlach Zamarski 81 wieœci wy¿szobramskie Informacje, ogłoszenia Polskie Towarzystwo Ewangelickie 01.04.: godz. 11.30 (po nabożeństwie głównym): Uroczystość wspomnieniowa i złożenie kwiatów na grobie burmistrza dr. Władysława Michejdy na cmentarzu komunalnym n la Ń p IE sz Na WIEC k: K ro 05.04.: WIELKI CZWARTEK na 012 2 12.04.: godz. 15.30: Wieczornica w 75 rocznicę śmierci Dr. Władysława Michejdy 19.04.: Klub PTEw. Prelekcja: W 200 – lecie powstania Alumneum 26.04.: Otwarcie sezonu - Wycieczka do Raciborza wycieczkowego Zastrzegamy możliwość zmian w programie. Szczegóły o naszych imprezach podajemy w osobnych ogłoszeniach. Spotkania Klubu PTEw. odbywają się w sali Macierzy Ziemi Cieszyńskiej przy ul. Stalmacha 14. Bliższe informacje pod nr tel. 338 52 37 55. Biblijne spotkania dla kobiet: - W Zamarskach - drugi poniedzia³ek miesi¹ca, godz.16.00 - W Gumnach - ostatni poniedzia³ek miesi¹ca, godz.17.00. W Zamarskach i Gumnach spotkania prowadzi diakon Anna Kajzar - W Cieszynie - w drugi czwartek miesi¹ca, godz. 17.00, spotkanie prowadzi diakon Aleksandra B³ahut-Kowalczyk - W Marklowicach - pierwszy pi¹tek miesi¹ca, godz. 16.00, spotkanie prowadzi diakon Joanna Sikora - W Ogrodzonej - w drugi wtorek miesi¹ca, o godz. 17.00 spotkanie prowadzi teolog Janina Boruta - Ko³o Odwiedzinowe w Cieszynie - pierwszy poniedzia³ek miesi¹ca, o godz. 16.00 - W Ba¿anowicach- w 9 listopada o godz. 16.00 spotkanie prowadzi teolog Romana Szmidt-Król 82 Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) Próby chórów w parafii cieszyńskiej Cieszyn Cieszyn Cieszyn Cieszyn Cieszyn Bażanowice Bażanowice Hażlach Hażlach Puńców Zamarski Zamarski Chór Misyjny Chór Kościelny Chór męski Chór Hosanna Chór Hosanna Chór mieszany Chór dziecięcy Chór mieszany E.G. „Gloria” Chór mieszany Chór męski Chór dzięcy * (M) - młodzież; (D) - wtorek środa środa sobota sobota czwartek czwartek piątek sobota poniedziałek poniedziałek piątek godz. 15.30 godz. 18.00 godz. 17.00 godz. 9.00 (M)* godz. 10.00 (D)* godz. 18.00 godz. 16.00 godz. 19.00 godz. 10.00 godz. 18.00 godz. 19.30 godz. 16.00 Spotkania młodzieży na terenie parafii: Cieszyn Bażanowice Gumna Hażlach Marklowice Puńców Zamarski Ogrodzona piątek niedziela piątek sobota piątek piątek piątek sobota godz. 17.00 godz. 17.00 godz. 19.00 godz. 17.00 godz. 18.00 godz. 18.00 godz. 17.00 godz. 18.00 Godziny Biblijne w parafii: Cieszyn Cieszyn ostatnia niedziela m-ca każda środa godz. 17.00 godz. 17.00 M£ODZIE¯ STUDIUJ¥C¥ I PRACUJ¥C¥ SERDECZNIE ZAPRASZA NA SPOTKANIA, KTÓRE ODBYWAJ¥ SIÊ W KA¯DY WTOREK O GODZ. 18:30, W BUDYNKU PARAFIALNYM PRZY PLACU KOŒCIELNYM 6, W SALI NA II PIÊTRZE kwiecień 2012 83 wieœci wy¿szobramskie Biblioteka i Archiwum im. B.R. Tschammera czytelnia czynna w poniedzia³ki i œrody w godz. 15:30 - 19:00; Muzeum Protestantyzmu czynne w pi¹tki o godz. 14:30 Informacje w kancelarii parafialnej lub w innym dogodnym terminie po uprzednim jego uzgodnieniu - tel.: 502495835, e-mail: [email protected], www.biblioteka.cieszyn.org.pl, lub za poœrednictwem kancelarii parafialnej tel.: Zapraszamy do s³uchania programu „Po prostu” codziennie od 21.00 do 21.30 w Radiu CCM: Cieszyn 90,5 FM Ustroñ 107,1 FM www.radio.ccm.pl Audycje dla dzieci, młodzieży, ludzi starszych, całych rodzin. Powieści w odcinkach, rozważanie biblijne, wywiady, reportaże. 84 Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) Jubileusz Złotej Konfirmacji 3 czerwca 1962 roku odbyła się uroczysta konfirmacja, do której przystąpiło 131 konfirmantów i ślubowało wierność Bogu i Kościołowi. Po 50-ciu latach pragną podziękować Bogu za miniony czas i spotkać się na uroczystym nabożeństwie w niedzielę 3 czerwca br., po którym zapraszają na obiad. Bliższe szczegóły można uzyskać pod nr. 33 85 86 404. Serdecznie zapraszamy W związku z otwarciem dodatkowego oddziału w Przedszkolu To- warzystwa Ewangelickiego w Cieszynie, Plac Kościelny 1, są jeszcze wolne miejsca dla dzieci. Oprócz fachowej opieki i zajęć wynikających z programu przedszkolnego, zapewniamy swoim wychowankom zajęcia dodatkowe: j. angielski, j. czeski, konwersacje z j. angielskiego, plastyka, rytmika, religia ewangelicka i katolicka. Pobyt w naszym przedszkolu uatrakcyjniamy wycieczkami. kwiecień 2012 Grażyna Podżorska 85 wieœci wy¿szobramskie 86 Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) Poradnie specjalistyczne zapraszają: W co drugą środę w godz. 14.30 do 16.00 przyjmuje: lek. med. Barbara Miodońska specjalista chorób wewnętrznych, konsultant w dziedzinie hematologii Przyjmuje w środy w godz. 17.00-19.00: lek. med. Rudolf Szalbot - specjalista neurologii Przyjmuje w każdy wtorek i czwartek w godz. 14.00-15.00: lek. med. Beata Pelic-Szeliga - specjalista rehabilitacji medycznej, chirurg dziecięcy przyjmuje w każdy wtorek 12.30 -14.00: lek. med. Małgorzata Damiec - specjalista chorób skórnych, dermatolog przyjmuje w każdy wtorek 14.00 do 15.00: lek. med. Hanna Chmiel-Pietriczenko - Irydolog, homeopata W szczególności zachęcamy osoby które mają problem z dziećmi uważanymi za wyjątkowo „trudne", nadpobudliwe .nieposłuszne, niezwykle mocno przeżywających każdą porażkę, znerwicowanych z osłabioną pamięcią, odpornością, moczeniem nocnym o niskim poczuciu własnej wartości czy kłopotami w aklimatyzowaniu się w nowym środowisku itp. Ponadto osoby które są zainteresowane w ustaleniu czy potwierdzeniu diagnozy w trudnych, złożonych przypadkach, oraz wzmocnieniu odporności przed okresem grypowym oraz w innych problemach zdrowotnych Rehabilitacja prowadzona jest przez grono młodych ale doświadczonych specjalistów. Naszą zaletą są bardzo krótkie terminy, fachowa obsługa, nowoczesny sprzęt, wysoka skuteczność, bardzo przystępne ceny. Prowadzimy też leczenie i rehabilitację osób z kręgozmykiem. Rehabilitacje i masaże relaksacyjne oraz refleksologię prowadzimy też w każdą sobotę. Od poniedziałku do piątku o godz. 18.30 zapraszamy na zajęcia gimnastycznorekreacyjne w każdym dniu prowadzone przez inną instruktorkę. Codziennie przyjmuje specjalista od prądów selektywnych mgr Jacek Kruszyński. Zapraszamy na bezpłatne cykliczne wykłady z cyklu Profilaktyka - najlepszy przyjaciel Twojego zdrowia. kwiecień 2012 87 wieœci wy¿szobramskie Ekspresowa naprawa protez dentystycznych Grażyna Chełmińska - Małysz Gabinet czynny: pon., wt., śr., pt.: 9.00 - 15.00 czwartek: 11.00 - 17.00 ul. Górny Rynek 7 Cieszyn Tel. 33 85 810 66; Kom. 507 978 230 88 Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) kwiecień 2012 89 wieœci wy¿szobramskie HUMOR... Tata pyta Jasia: - No i jak bawiłeś się na urodzinach kolegi? - Nie najlepiej... - Dlaczego? - Przecież sam mówiłeś, że mam być grzeczny... - Baco, macie takiego małego pieska i wieszacie na furtce napis: „Uwaga pies!"? - A bo mi go już 3 razy zdeptali... Kancelaria Parafialna w Cieszynie czynna jest: - poniedzia³ek, œroda, pi¹tek - 8.00 do 15.00 - wtorek, czwartek - 10.00 do 17.00 Numer telefonu oraz faxu: 33-857 96 69 Nr konta bankowego: 78 8113 0007 2001 0074 4353 0001 Bank Spółdzielczy o/Cieszyn [email protected] [email protected] Informator Parafialny Parafii Ewangelicko - Augsburskiej w Cieszynie Redaktor naczelna: Beata Macura Kontakt: Tel: 33 857-98-32; Projekt okładki: Korekta: e-mail: [email protected] A. Macura ks. Jan Sztwiertnia dr Jan Schylla Druk: Ośrodek Wydawniczy „Augustana” Sp. z o.o pl. ks. M. Lutra, Bielsko Biała Redakcja nie ponosi odpowiedzialnoœci za treœæ og³oszeñ. Nie zwracamy nie zamówionych materia³ów. Zastrzegamy sobie prawo opracowywania i skracania tekstów. Wszystkie materiay prosimy przesy³aæ do 20 dnia ka¿dego miesi¹ca. Artyku³y przes³ane po terminie nie uka¿¹ siê w Wieœciach. Osoby zainteresowane Informatorem Parafialnym, które z ró¿nych powodów nie potrafi¹ odebraæ go osobiœcie, proszone s¹ o zg³oszenie tego faktu do Kancelarii Parafialnej. Informator zostanie dostarczony pod wskazany adres. 90 Odwiedź naszą stronę: http://www.cieszyn.org.pl Informator Parafialny nr 4/2012 (104) Spis treści: Od Redakcji ....................................................................................................... 1 Rozwa¿anie: Słowa Jezusa ........................................................................................ 2 Wielkanocne przesłanie ................................................................................................. 3 Wskazania etyczne w postylli ks. dr Marcina Lutra cz. II .............................................4 Tylko ukrzyżowany .................................................................................................... 5 Zaćmienie słońca w czasie ukrzyżowania Jezusa ...................................................... 6 Co czynić mamy ...................................................................................................... 10 Wspomnienie - Maria Skalicka ................................................................................ 11 Trochę historii ...........................................................................................................15 WYDARZENIA PARAFIALNE Ratujmy organy Kościoła Jezusowego ................................................................... 22 ŚDM 2012 w Cieszynie ................................................................................26 Nabożeństwo dla seniorów w Bażanowicach ........................................................ 30 Nabożeństwo dla seniorów w Ogrodzonej ................................................................. 31 Wieści od „Młodzieży dojrzałej” ........................................................................... 32 Wieczór poezji i pieśni z Janem Chmielem ................................................................ 33 Wywiad Grzegorz Łośko - sekretarz naszej Parafii ...................................................... 36 Kącik wspomnień - Cosi zaś o Wielkanocy ............................................................... 38 Wieści z Dzięgielowa XV śniadanie dla kobiet ...................................................................................... 40 „Świetny pomysł” ..................................................................................................... 42 Inne Wydarzenia Z Cieszyna - Honorowy Obywatel Cieszyna ............................................................ 44 Z Sopotu - Historia Parafii w Sopocie ............................................................................. 46 Z Iranu: Be omide didar ........................................................................................ 48 Zza Granicy Szlakiem słowackich kościołów ewangelickich............................ 50 Informacja Rady Parafialnej............................................................................ 54 LOTE, GTE, SPTE ........................................................................................... 56 Chóry, muzyka... Bawarski weekend Wyższobramskiego Chóru Kameralnego .................................... 61 Pędzą, pędzą sanie .............................................................................................. 64 M£ODZIE¯ I DZIECI „Noc gier” w Bielsku..................................................................................... 65 Wieczór filmowy dla młodzieży ........................................................................... 66 Rekolekcje w Cieszynie ....................................................................................... 67 Pasyjne dni skupienia w Bażanowicach i Ogrodzonej ................................................ 68 Rekolekcje w Hażlachu .................................................................................. 71 K¥CIK DLA DZIECI: Joanna Rucka-Czernik ............................................................. 73 Księgarnia WARTO poleca ...................................................................................80 Zapisane w księgach parafialnych ..........................................................................81 Informacje i ogłoszenia ..........................................................................................82 kwiecień 2012 91 Cieszyn 01.04 Niedz. Palmowa 800 900 05.04 09.04 900 1000 Pon. Wielka- 500 900 900 Hażlach Gumna 830 1000 1000 800 - SpowiedŸ i Komunia Œwiêta 22.04 15.04 29.04 Niedziela Niedziela Niedziela 800 830 900 830 830 900 830 1000 830 900 1000 1000 830 900 800 1000 1000 830 1000 900 1000 830 1000 1000 900 1000 1000 1030 1030 1100 900 1000 1000 Diecezjalny Zjazd Dhórów 1000 1600 1000 1000 1030 1100 1000 1700 1000 1000 1100 1200 1000 1000 900 08.04 Wielkanoc Kwiecieñ 2012 06.04 900 1700 Wlk. Czwartek Wlk. Piątek 900 1700 1600 Krasna 900 1000 800 Marklowice 830 1800 900 Bażanowice Ogrodzona 1000 1800 1000 Puńców 1000 1700 Zamarski 1030 1100 930 1200 1200 1000 Szpital Śląski 1100 1200 1600 Dom Renc. 1200 1600 Dom Sp. St.