Co da lej z War szaw ską?

Transkrypt

Co da lej z War szaw ską?
Dołącz
do nas na
facebooku
gazetaBezPłatna
naKłaD7500egz.
www.facebook.com
/pulsciechanowa
nr 2 n kwiecień 2015
pulsciechanowa.pl
issn 2392-3407
Ukazuje się w Ciechanowie i na terenie gmin powiatu ciechanowskiego
ogłoszenie własne wydawcy
Rys. Satyrek
Jarmark Wielkanocny
Jak ożywić centrum miasta?
reklama
Fot. W jaki sposób ożywić ulicę Warszawską zastanawiają się władze miasta, przedsiębiorcy
i mieszkańcy…
niej zakupy tam gdzie mogą swobodnie
dojechać i zaparkować. Ten deptak niszczy nasze firmy – mówi jeden z handlowców.
Zwolennicy obecnej formuły twierdzą, że deptak stał się wizytówką miasta,
a kupcy po prostu muszą szukać pomysłów na przyciągnięcie klientów i konkurowanie z centrami handlowymi.
Niedawno w sprawie formuły funkcjonowania i pomysłów na ożywienie
Warszawskiej przedsiębiorcy spotkali się
z władzami miasta. Rozmowy te mają
być kontynuowane.
Rozpoczynamy na łamach PULSU
dyskusję– codalejz ulicąWarszawska?
W tymnumerzena str. 12– 13publikujemy opinie m.in. prezydenta, radnych, przedsiębiorców prowadzących
tamdziałalnośći mieszkańcówCiechanowa.Tematbędziemykontynuować,
zachęcamy więc do zabierania głosu
w tejsprawiena łamachPULSU.
MA REK PIE KAR SKI
Jarmark został zorganizowany przez
Prezydenta Miasta Ciechanów, Stowarzy-
szenie „Nasze Śródmieście”, Ciechanowski Ośrodek Edukacji Kulturalnej STUDIO oraz Powiatowe Centrum Kultury
i Sztuki.
Na zdjęciu stoisko ciechanowskiego
oddziału Towarzystwa Przyjaciół Dzieci,
druga z prawej – prezes Jadwiga Paprocka.
MP
Co dalej z jednostką wojskową?
Dyskusji o jednostce ciąg dalszy
W poprzednimwydaniuPULSU
rozpoczęliśmy dyskusję na tematprzyszłościciechanowskiej
jednostkiwojskowej.Kontynuujemytenważnytemat.
Miesiąc temu opublikowaliśmy opinie obecnego
i byłego prezydenta miasta,
parlamentarzystów i przedstawicieli organizacji społecznych. Na nasz apel
o udział w dyskusji odpowiedzieli: radny miejski Michał
Jeziółkowski oraz red.
Krzysztof Kowalski – dziennikarz Tygodnika Ciechanowskiego.
Zachęcamy
do lektury ich tekstów
na str. 23.
MP
Fot. Piotr Pszczółkowski
Właściciele punktów handlowo-usługowych umiejscowionych przy Warszawskiej skupieni w Stowarzyszeniu „Nasze
Śródmieście” podkreślają, że po przekształceniu ulicy w deptak znacząco spadły ich obroty. – Klienci robią najchęt-
W ostatnią sobotę marca na ul. Warszawskiejodbyłsię„JarmarkWielkanocny”.Było
około 50stoisk,na którychmożna byłokupić,m.in.:ozdobywielkanocne,rękodzieło,
zabawkiczyżywnośćprodukowanąmetodamitradycyjnymi.
Fot. Andrzej Bayer
Przekształcenie ulic y Warszawskiej w deptak zarówno
na etapieprackoncepcyjnych,
wykonawczych, jak i dziś
– po kilkulatachfunkcjonowania ulic y w nowej formule
– wzbudzało i wzbudza emocje.Dyskusjaodżyłaza sprawą
przedsiębiorców prowadzącychdziałalnośćprzy tejulicy,
których zdaniem powinno się
na niejprzywrócićruchsamochodowy.
Fot. Marek Piekarski
Co dalej z Warszawską?
Widok zamkniętej bocznej bramy ciechanowskiej jednostki
wojskowej nie napawa optymizmem…
2
kwiecień 2015
www.pulsciechanowa.pl
na tapecie
Wspomnienia z przyszłości
DoskonalenasiCzytelnicypamiętają,żegdy
na początku roku 2017 ciechanowscy radni
miejscy jednak podjęli uchwałę o przywróceniu ruchu samochodowego na ulicy Warszawskiej, równolegle także zadecydowali
o toku postępowania ze znajdując ym się
na niej Deptakiem. gwoli nawiązania
do szczegółów przypominamy, że w celu
usunięcia Deptaka postanowiono podzielić
go na odcinki dla przeniesienia ich w inne
miejsca, większość kierując do sprzedaży
na wolnymrynku.
Kronikarsko wracając do przebiegu zdarzeń przypominamy też, iż zaraz
po podjęciu decyzji fragment Deptaka
od Polonii do zegara słonecznego
(wraz z zegarem) miasto sprawnie przeniosło do lasu krubińskiego, lokalizując obok tunelu łączącego Krubin
z Krubinkiem, dokładnie w przedłużeniu galerii handlowej „BCD” w kierunku Bardonek. Natomiast odcinek
od Polonii do galerii pana Bieranow-
skiego pocięto na dwa kawałki – pierwszy o długości 25 mb zakupił pan
Dziura i przeniósł na teren autokomisu przy ulicy Sienkiewicza, a drugi
znacznie dłuższy nabył Wójt Gminy
Regimin – ten segment Deptaka na razie jest składowany w elementach
na terenie gminy, a jego złożenie
przy zaporze na Łydyni nastąpi w terminie późniejszym, po odebraniu całego zalewu przez nadzór budowlany.
Zaś fragment Deptaka od pana Bieranowskiego do kwiaciarni pana Grzankowskiego kupił przedsiębiorca z województwa świętokrzyskiego, który w zeszłym tygodniu właśnie zakończył instalować go w centrum Sandomierza.
W ten sposób ulica Warszawska
uwolniona została od całego Deptaka,
i co wszyscy na świeżo mamy w pamięci, trzy tygodnie temu wróciły
na nią samochody i motocykle. Jesteśmy właśnie na bieżąco świadkami jak
ruch pojazdów mechanicznych wznowiony w trybie jednokierunkowym
od Placu Kościuszki do Rynku, rozwinął się z dnia na dzień i dalej rozwija
na poziomie wielu tysięcy pojazdów
na dobę. Dominują oczywiście rejestracje ciechanowskie, ale często widzimy znaki przasnyskie, pułtuskie, płońskie i mławskie oraz inne, w tym stołeczne. Dziś ulica pełna jest klientów,
sklepy nie nadążają z obsługą, zapełnione są kawiarenki i pizzer nie – i to
mimo otwarcia w ostatnich dniach nowych placówek gastronomicznych.
W ciągu tych trzech tygodni wszystkie
puste dotychczas lokale wynajęto, błyskawicznie powstały nowe sklepy i zakłady rzemieślnicze. Przyjmowani są
nowi pracownicy we wszystkich placówkach. War szaw ska znowu jak
przed laty tętni życiem, znów jest
wspaniałym pasażem handlowym
i usługowym na mapie miasta.
ogłoszenie
ogłoszenie
ogłoszenie
ogłoszenie
reklama
Rys. Satyrek
Jak z sukcesem ożywiono ulicę Warszawską
Niepotrzebnie tylko rozlegają się
zrzędzenia pewnych obywateli, że tak
długo trzeba było czekać, czy nie można było wcześniej, po co zmarnowano
tyle czasu, itp. Proszę Państwa, naprawdę
nie warto na takie gadania zwracać uwagi ani nadstawiać ucha malkontentom
i złośliwcom, których u nas nigdy nie
brakowało. Wobec tak wielkiego sukcesu
nie ważne co było, jak było. Kogo to dzisiaj obchodzi, jakie to teraz ma znaczenie. Dzisiaj cieszmy się, radujmy, że Warszawska ożyła! I oczywiście jak najczęściej jeździjmy tam pod same drzwi gościnnych lokali po przeróżne zakupy,
na lunche i kolacje…
IWO GAW LI CA
3
MAGAZYN OPINII
ZIEMI CIECHANOWSKIEJ
na tapecie
ogłoszenie
ogłoszenie
reklama
Program „e-tornister” w Gimnazjum nr 4
Fot. UM Ciechanów
Tablety zamiast podręczników
W tabletach, które otrzymają uczniowie i nauczyciele znajdą się podręczniki, ćwiczenia i lektury.
W ramachprogramu„e-tornister”uczniowiepierwszych
klasgimnazjumnr 4już 1
kwietniadostanąedukacyjne
tablety.O przystąpieniudo pilotażowegoprogramuzdecydowalirodzicena spotkaniu
z prezydentemmiasta.
– Podczas spotkania rodziców
pierw szoklasistów z prezydentem
Krzysztofem Kosińskim zostały omówione szczegóły związane z samym
urządzeniem, jego rolą w edukacji, dostępem do podręczników, książek, lektur i do darmowego, bezpiecznego internetu. Rodzice chętnie przy jęli propozycję prezydenta. Przy stąpienie
do programu nie będzie wiązać się dla
nich z żadnymi kosztami. Uczniowie
będą mogli korzystać z tabletów zarówno w szkole jak i w domu. Tablety
trafią również do nauczycieli – informuje Renata Jeziółkowska – Rzecznik
Prasowy Urzędu Miasta Ciechanów
Prezydent Krzysztof Kosiński cieszy
się, że rodzice gimnazjalistów tak pozytywnie zareagowali na jego pomysł.
– Wprowadzanie nowoczesnych rozwiązań, jest bardzo ważne. Nauka dzięki temu może być łatwiejsza i ciekawsza
– mówi prezydent Kosiński.
Do pilotażowego programu „e-tornister” wybrano Gimnazjum nr 4, którego
uczniowie w ostatnich trzech latach osiągali najlepsze wyniki egzaminów gimnazjalnych.
Prywatnymi partnerami programu
są: Plus GSM, LG i PZU. Jak poinformaował na swym facebookowym profilu
prezydent Kosiński w tabletach będzie
też zainstalowana aplikacja KrachApp
(plan lekcji i zastępstw) autorstwa Wojciecha Zięby z Krasiniaka. – Ogromnie
mnie to cieszy, bo potencjał innowacyjny ciechanowianina został doceniony
– napisał Krzysztof Kosiński.
ogłoszenie
MP
Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji
Zmodernizują pływalnię
W ramach przedsięwzięcia planuje
się wymianę ślusarki okiennej w głównej
hali basenowej, częściową wymianę instalacji centralnego ogrzewania, wymianę
okładzin podłogowych na plażach basenowych, wymianę opraw oświetleniowych głównej hali basenowej, wymianę
siedzisk dla zawodników i montaż nakładek startowych dla zawodników.
– Ogólny koszt robót szacowany jest
na kwotę ok. 1 mln zł. Program Ministerialny przewiduje dofinansowanie tego
typu modernizacji do 50% kosztów. Decyzja o wysokości przyznanych środków
będzie podjęta przez komisję w ciągu 3
miesięcy od daty złożenia wniosku,
tj. 27.02.2015 r. W przypadku pozytywnego rozstrzygnięcia zakładamy, że
od miesiąca września możliwe jest rozpo-
częcie robót. Planowane zakończenie to
koniec 2015 roku – powiedział nam Jerzy Omieciński – dyrektor MOSiR.
RED / MP
reklama
Fot. Piotr Pszczółkowski
gmina Miejska Ciechanów wspólnie z MiejskimOśrodkiemSportui Rekreacjiw Ciechanowie złożyła wniosek do Ministerstwa
Sportui turystykio udzieleniedofinansowaniado projektuzwiązanegoz modernizacją
KrytejPływalni.
Wniosek o dofinansowanie modernizacji Krytej Pływalni został złożony
do Ministerstwa Sportu i Turystyki.
4
kwiecień 2015
www.pulsciechanowa.pl
na tapecie
reklama
Efekt osiedlowych spotkań
Spełnią postulaty mieszkańców
Podczas dwunastu spotkań osiedlow ych
miejskiewładzewysłuchałypostulatówciechanowian. zaprezentowano plan działań
na tenrokuwzględniającyzadaniainwestycyjnei remontowe.
Prezentujemy najważniejsze z działań w poszczególnych osiedlach:
Osiedle nr 1
„Powstańców Wielkopolskich”
Opracowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej przebudowy ul. Gruduskiej.
l Opracowanie dokumentacji ulic łączących
pętlę miejską z ul. Powstańców Wielkopolskich.
l Budowa świetlicy środowiskowej dla dzieci
i młodzieży z rodzin z problemem alkoholowym przy ul. Powstańców Wielkopolskich 1A (zakończenie prac – maj).
Osiedle nr 3 „Aleksandrówka”
Osiedle nr 6 „Słoneczne”
Opracowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej i budowa ścieżki rowerowej
w pasie drogowym ul. Sikorskiego i ul. Mikołajczyka od ul. Armii Krajowej do ul. 11 Pułku Ułanów Legionowych.
l Wymiana nawierzchni chodnika między ul.
Pułtuską a ul. Sikorskiego (za bankiem PKO).
l Budowa parku aktywnej rekreacji przy ul.
Witosa.
l
l
l
Osiedle nr 2 „Aleksandrówka II”
Rozbudowa budynku Miejskiego Przedszkola Nr 10 z przeznaczeniem na żłobek
miejski (zwiększenie miejsc opieki nad dziećmi w wieku do lat 3 o 100%).
l Opracowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej i budowa chodnika od bazarku do hipermarketu Kaufland.
l Wymiana nawierzchni chodnika przy ul.
Batalionów Chłopskich – strona lewa
od sklepu Łowex do ul. Gwardii Ludowej,
dalszy odcinek chodnika do ul. Pułtuskiej.
l Wymiana nawierzchni chodnika łączącego
ul. Gwardii Ludowej z ul. Pułtuską między
budynkami wielorodzinnymi nr 62A i 62B.
l
Osiedle nr 4 „Śródmieście”
Remont schodów na Farską Górę od ul. 3
Maja do ul. Ściegiennego oraz schodów kamiennych w kierunku Banku Spółdzielczego.
l Nakładka bitumiczna na odcinku ul. Kopernika, od ul. Ściegiennego do ul. Małgorzackiej.
l Budowa odcinka chodnika na TON ul. 3
Maja –– dojście do pomnika T. Kolbe.
l Wymiana nawierzchni chodnika ul. 11 Pułku
Ułanów Legionowych wzdłuż budynku nr 14.
l Budowa sceny na Pl. Jana Pawła II.
l Budowa siłowni zewnętrznej przy ul. Orylskiej 3 za Gimnazjum nr 1.
Opracowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej ulic Bielińskiej, Łukasiewicza,
Okopowej, Jaśminowej i Malinowej.
l Opracowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej i budowa chodnika od Ronda
Solidarności do wiaduktu w ul. Kasprzaka.
l Opracowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej i budowa chodnika od ronda z ul.
Skłodowskiej do wiaduktu w ul. Kasprzaka.
l Budowa
parku rekreacyjno-spor towego
przy ul. Kruczej.
l
Osiedle nr 5 „Płońska”
Budowa oświetlenia łącznika pomiędzy ul.
Płońską a ul. Reutta.
l Opracowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej i budowa chodnika od ul.
Szwanke 20 do przejścia dla pieszych.
l Wymiana nawierzchni chodnika przy ul.
Armii Krajowej od ul. Harcerskiej do budynku ul. Armii Krajowej 43.
l
Osiedle nr 7 „Przemysłowe
Opracowanie dokumentacji i budowa
oświetlenia ul. Szumnej.
l Budowa schodów przy wiadukcie w sąsiedztwie ulic Młynarskiej i Spokojnej.
l Realizacja projektu „Bezpieczna Przytorowa”.
l Poprawa infrastruktury przy ul. Płockiej
i ul. Żórawskiego.
l
Osiedle nr 8 „Kwia towe”
Opracowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej przebudowy ul. Leśnej
od skrzyżowania z ul. Starowiejską do skrzyżowania z pętlą miejską.
l Opracowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej ulic: Wesołej, Wiśniowej, Dębowej i Różanej.
l
Osiedle nr 9 „Bloki”
Opracowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej przebudowy ulic: Wiklinowej
i Kaczeńców.
Opracowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej Centrum Przesiadkowego, remontu ul. Sienkiewicza i parkingu przy PKP
(Regionalny Instrument Terytorialny).
l Zagospodarowanie terenów zielonych na terenie osiedla.
l
Osiedle nr 10 „Kargoszyn”
Opracowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej przebudowy ul. Asnyka.
l Opracowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej przebudowy ul. Kargoszyńskiej, na odcinku od pętli miejskiej do ul.
Kraszewskiego.
l Opracowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej przebudowy ul. Prusa i ul.
Dygasińskiego, na odcinku od ul. Prusa
do ul. Krasińskiego.
l
l
ogłoszenie
ogłoszenie
ogłoszenie
ogłoszenie
Osiedle nr 11 „Podzamcze”
l
Opracowanie dokumentacji przebudowy
kanalizacji deszczowej zlewni ulic: Waryńskiego, Gostkowskiej, Bony do rowu melioracyjnego przy ul. Parkowej.
l Modernizacja placu zabaw u zbiegu ulic
Parkowej i Zielonej.
l Nawierzchnia bitumiczna wraz z wymianą
krawężnika i chodnikami ul. Topolowej.
l Wymiana nawierzchni chodnika wzdłuż budynku ul. Gostkowska 82.
l Iluminacja świetlna obiektów zabytkowych
(Zamek Książąt Mazowieckich).
l Budowa letniego boiska do plażowej piłki
siatkowej.
Osiedle nr 12 „Zachód”
Budowa ul. Traugutta.
Montaż wiaty przystankowej na ul. Bogusławskiego.
l Nakładka bitumiczna ul. Widnej – odcinek
od ul. Przytorowej do ul. Granicznej.
l
l
5
MAGAZYN OPINII
ZIEMI CIECHANOWSKIEJ
świątecznie
Wielkanocne refleksje
ks.KRzYSztOFJOŃCzYK
Dyrektor Katolickiego
Radia Diecezji Płockiej
takbardzozazdroszczęMariiMagdalenie i Salome, i Joannie, i św. Janowi,
i św.Piotrowi.takbardzochciałbymrazem z nimi biec wczesnym rankiem,
pustymi ulicami Jerozolimy, do wykutegow skalegrobu.takbardzochciałbymtamwejśći zobaczyćleżącepłótna i chustęzwiniętą,leżącąoddzielnie.
Pusty grób to sens i najgłębsza prawda świąt
Zmar twych wsta nia! To za chwyca ją ca wia do mość, tak niezwykła i jednocześnie tak radosna,
tak szokująca – wiadomość zmieniająca cały
świat! Zmar twychwstanie zmienia całą optykę
patrzenia na człowieka, na jego dokonania,
na cel i sens życia. Wszystko przecież wygląda
inaczej, kiedy uświadomię sobie że ży ję wiecznie, że nigdy nie skończy się nasze bytowanie. Ja
ży ję wiecznie! Ba! Ży ję wiecznie i to ży ję z Bogiem!!! Ta infor macja prze war tościowuje materialno-liberalne rozumienie rzeczywistości. Ziemia i wszystkie ziemskie dokonania, nakazuje
patrzeć na nie zaledwie jak na etap, by nie powiedzieć prolog, ludzkiego życia!
Zmar twychwstanie uzmysławia nam, że tam
gdzie zdaje się nam po ludzku dostrzegać koniec
– tam właśnie jest początek! I bynajmniej nie ma
tu żadnej ucieczki przed życiowym realizmem
i trudami doczesności. To po prostu nadanie doczesności pewnego niezwykłego blasku. Wszystko co takie zwykłe, proste i nor malne, właśnie
w Zmar twychwstaniu nabiera niezwykłej wieczności...
Miałem okazję tej prawdy doświadczyć i dotykać osobiście. W Jerozolimie,
w bazylice Grobu Pańskiego, wszedłem
do wykutego w skale miejsca, gdzie leżał
Jezus. Nie było już płócien i chusty ale
poczułem się jak Maria Magdalena, jak
Salome, jak Jan i Piotr! Prawda o Zmartwychwstaniu Jezusa jakby mnie przeszyła... Wokół morze ludzi i języków, jakiś zgiełk...
a wewnątrz wielka cisza... Dotykałem półki skalnej
gdzie leżał Bóg… Jedną chwilą modlitwy ogarnąłem
wszystkie sprawy mojego życia i poczułem ten niezwykły klimat nieśmiertelności... Ba, dotykałem
i patrzyłem na niezwykły dowód zmartwychwstania
– na pusty grób! Jedyny grób na ziemskim globie
niosący radość i nadzieję!!! Gdyby Chrystus nie
zmartwychwstał daremna by była nasza wiara – pisał św. Paweł, ale On zmartwychwstał usensowniając
w ten sposób historię świata i człowieka. Nasza radość w Niedzielę Zmartwychwstania jest niczym
brakujące ogniwo stworzenia. A może lepiej powiedzieć, że ta radość to dopełnienie stworzenia, to
uśmiech Boga, który daje zrozumieć nam ludziom
czym jest wieczność.
W prawosławnej Grecji od dnia zmar twychwstania, aż do zesłania Ducha św. zamiast zwykłego pozdrowienia „kalimera” – „dzień dobry”, słyszy się „Xristos Anesti” – „Pan zmar twychwstał”
i odpowiadających na to pozdrowienie – „Rzeczywiście zmar twychwstał”. Pozdrawiam więc Was
wszystkich na te dni świąteczne. Xristos Anesti!
Pan zmar twychwstał!
pastor
KRzYSztOF
aDaMKOWSKI
Pastor Przełożony
ciechanowskiej
Społeczności
Chrześcijańskiej
Kościoła
Chrystusowego w RP
na historię ludzkości nic bardziej nie wywarłowpływutak,jakżycie,śmierći zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Po dwóch
tysięcleciach nadal osoba zmartwychwstałegoJezusaChrystusaprzemieniażyciemilionówludzi.Corokumamyszczególnąokazjęabypodkreślaći przeżywaćto,jakbardzoBógukochałtenświat.
W trakcie naszego świętowania wiele
osób zastanawia się nad sensem Boskiej
ingerencji w życie ludzi. To, co uczynił
Bóg dwa tysiące lat temu, zadziwiło cały
ówczesny świat i nadal dziś nas zadziwia.
Wspominamy zmartwychwstanie Bożego
Syna. Zmartwychwstanie jest bardzo pozytywnym wydarzaniem. Nieco mniej pozytywna wydaje się być śmierć Jezusa
Chrystusa i dlatego jest ona rzadziej
przedmiotem naszych rozważań i rozmyślań. Jednak Dobra Nowina jest Dobrą
Nowiną dzięki śmierci Jezusa Chrystusa.
ogłoszenie
reklama
ogłoszenie
ogłoszenie
Największe zwycięstwo dokonało się przez największą
porażkę, czyli śmierć.
W trakcie rozmów z wieloma ludźmi, czasami pytam:
Czy rozumieją, dlaczego
Jezus musiał oddać swoje
życie? Wszyscy oczywiście
wiedzą, że Jezus cierpiał, że
umarł i że zmartwychwstał.
Ale gdy mają sprecyzować dlaczego to
wszystko miało miejsce, dla wielu jest to
trudne i często rozmówcy przyznają się,
że tak naprawdę, to nie wiedzą. Spróbujmy zatem pokrótce odpowiedzieć na pytanie o sens śmierci i zmartwychwstania
Jezusa Mesjasza.
Zanim pojawiła się Ewangelia – Dobra Nowina, powszechnie panowała zła
nowina. Ową złą nowiną było to, że ludzie niegdyś stworzeni do relacji i przyjaźni z Bogiem obrali drogę niezależności,
buntu i nieposłuszeństwa – czyli grzechu.
Wybór ten zaowocował upadłą, grzeszną
naturą, która jest częścią osobowości każdego z nas. Bóg ustanowił prawo, które
orzekało, że zapłatą za grzech jest śmierć
i oddzielenie od świętego Boga. Pamiętajmy, że Bóg stworzył człowieka z miłości
i po to, aby mieć z nim niczym niezakłóconą relację. Obdarzył człowieka wolną
wolą, aby każdy z nas dobrowolnie wybrał przyjaźń z Bogiem – Stwórcą. Ludzie,
jak wiemy dokonali złego wyboru, poja-
wił się grzech a z nim, jako konsekwencja
śmierć. Co czyni dalej Bóg? Bóg tak bardzo kocha człowieka, że zamiast karać
nas, postanowił, że ukarze śmiercią swojego Syna, abyśmy w ten sposób mogli
z powrotem wrócić do niczym nie zakłóconej z Nim relacji, do której od początku zostaliśmy stworzeni i przeznaczeni.
Bóg zatem wymagał śmierci za grzech, ale
ta śmierć spotkała Kogoś innego. Jeśli
dziś uwierzymy i docenimy śmierć Jezusa
Chrystusa za nas i za nasze grzechy, będziemy mogli otrzymać przebaczenie, akceptację i ponownie wrócić do relacji,
dziecko – Ojciec. Najlepsza Wielkanoc,
to Wielkanoc, gdzie Boży pokój i Boża
radość wypełnia nasze serca. Bóg przebaczył mój grzech, Bóg dał mi nowe życie,
dając mi nową naturę – przeciwną tej
grzesznej. Mogę nazywać Go moim Ojcem i cieszyć się codzienną z Nim relacją.
Mogę czuć się bezpiecznie, bo On obiecał, że nigdy mnie nie porzuci i nie opuści. Moja przyszłość jest pewna, bo wiem
komu zawierzyłem i w czyich rękach jest
moja wieczność. Każdy kolejny dzień ma
sens, bo wiem, że Bóg bardzo mnie kocha i nigdy mnie zawiedzie. Myślę, że właśnie to jest sednem świętowania Zmartwychwstania. Życzę wszystkim Czytelnikom, by nie tylko podczas Świąt, ale
na co dzień, mogli odnaleźć swoją relację
z kochającym Bogiem i pielgrzymować
w tej relacji aż do wieczności.
6
kwiecień 2015
www.pulsciechanowa.pl
na tapecie
– Niestety, często sami przyczyniamy się do zwiększania ich populacji. Szczur szuka jedzenia, schronienia
i ciepła. Ludzie stwarzają mu dogodne
warunki do życia, postępując nieodogłoszenie
MP
Zakład Wodociągów i Kanalizacji
Konkurs plastyczno-fotograficzny
rozstrzygnięty
zakładWodociągówi Kanalizacjiw Ciechanowie Sp.z o.o.
w ramachpromocjiProjektupn.„Modernizacjai rozbudowa systemu wodno-kanalizacyjnego aglomeracji Ciechanowa– I etap”zorganizowałkonkursplastyczno-fotograficznydlauczniówszkółpodstawowychi gimnazjówz terenumiasta.HonorowymPatronemkonkursubyłPrezydent
MiastaCiechanów– KrzysztofKosiński.
Uroczyste ogłoszenie wyników odbyło się w trakcie konferencji poświęconej postępom w realizacji
projektu unijnego ZWiK. Bardzo ciekawie omówił je
Sławomir Celebański – Kierownik Kontraktu.
W konferencji wzięli udział m. in.: Leszek Goździewski – Przewodniczący Rady Miasta Ciechanów,
wraz ze swym zastępca Stanisławem Talarkiem, radny
Rady Powiatu Ciechanowskiego – Marcin Stryczyński
oraz Mieczysław Walęciak – dyrektor ciechanowskiej
delegatury Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
MP
Fot. Piotr Pszczółkowski
Coraz większą plagą stają się na ciechanowskichosiedlachszczur y.gryzoniepojawiają się w budynk ach i na zewnątrz.
apel w tej spraw ie wys tos ow ał a
do mieszk ańcówadministracjaSpółdzielni Mieszk an iowej Lok at ors ko- Włas nościowej„Mazowsze”.
powiedzialnie. Coraz częściej obser wuje się, że resztki żywności trafiają
wprost z balkonów na trawniki, lub są
wykładane przy kontenerach na śmieci, stając się znakomitą kar mą dla gryzoni. Dlatego powinno się chronić jedzenie i nie kusić gryzoni – ostrzega
Zdzisław Dąbrowski – prezes SML -W „Mazowsze”.
Szczur jako niezwykle inteligentne zwierze szybko się uczy i przystosowuje do nowych warunków. Jeżeli
będzie miał ograniczone możliwości
znalezienia pożywienia, poszuka dogodniejszej dla siebie lokalizacji. Należy również pamiętać, że tam gdzie
zamieszka kot, szczur natychmiast
wynosi się w inne miejsce.
Nagrody wręczali: Krzysztof Kosiński – Prezydent Miasta Ciechanów
oraz Andrzej Bola – prezes ZWiK.
Wyzwanie dla ciechanowskiego włodarza
Prezydent Kosiński
sekretarzem zarządu ZMP
ogłoszenie
na początku marca w Poznaniu odbyło się
zgromadzenie Ogólne związku Miast Polskich. należą do niego 302 polskie miasta
w tym również Ciechanów. nasz prezydent
– Krzysztof Kosiński zasiadł w zarządzie
związku, powierzono mu również funkcję
sekretarzaorganizacji.
– To duże wyróżnienie i podniesienie znaczenia naszego miasta na mapie
Polski – podkreśla prezydent Krzysztof
Kosiński.
– Nigdy wcześniej Ciechanów nie
miał swojej reprezentacji we władzach
Związku Miast Polskich. Prezydenta
Krzysztofa Kosińskiego wybrano do zarządu, po czym na posiedzeniu zdecydowano o powierzeniu mu funkcji sekretarza. Zarząd składa się w sumie z 25 osób.
Z prezesa, którym został prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz, trzech wiceprezesów, sekretarza, skarbnika i pozostałych dziewiętnastu członków. Zarząd
spotyka się raz w miesiącu, przygotowuje projekty ustaw i rozporządzeń, wykonuje budżet i reprezentuje Związek
ogłoszenie własne wydawcy
reklama
na zewnątrz. Działalność członków zarządu jest społeczna – informuje Renata
Jeziółkowska, Rzecznik Prasowy Urzędu
Miasta Ciechanów.
Zaszczytne miejsce w zarządzie
ZMP przypadło również burmistrzowi
sąsiedniego Płońska – Andrzejowi Pietrasikowi. Będzie pełnił funkcję skarbnika
w obecnej kadencji zarządu.
– Jako skarbnik będę odpowiadał
w imieniu zarządu za finanse związku.
Podobnie jak pozostali członkowie zarządu i przedstawiciele miast należących
do Związku Miast Polskich – będziemy
również opracowywali różnego rodzaju
stanowiska wobec propozycji rządowych
i opiniowali projekty ustaw. Mamy swoich przedstawicieli w Komisji Wspólnej
Rządu i Samorządu Terytorialnego. Ja
pracuję w zespole ds. finansów publicznych przy Ministerstwie Finansów.
Płońsk i północne Mazowsze mają mocną reprezentację, ponieważ oprócz mnie
sekretarzem ZMP został prezydent Ciechanowa Krzysztof Kosiński. Staramy się
mówić wspólnym głosem i prezentować
stanowiska korzystne dla wszystkich
miast w Polsce. Są one wypracowywane
w oparciu o doświadczenie prezydentów
i burmistrzów pochodzących z różnych
miast różnej wielkości. Właśnie ta różnorodność pozwala nam reprezentować cały polski samorząd – powiedział Andrzej
Pietasik – burmistrz Płońska.
P IOTR P SZCZÓŁ KOW SKI
Fot. Piotr Pszczółkowski
Plaga
szczurów
Krzysztof Kosiński – prezydent Ciechanowa
został wybrany na sekretarza Związku Miast
Polskich, do którego należą 302 miasta
z całego kraju.
MAGAZYN OPINII
ZIEMI CIECHANOWSKIEJ
7
materiał promocyjny
8
kwiecień 2015
www.pulsciechanowa.pl
polityka
Z życia partii politycznych
Jak być kobietą
(udaną)
Nowy szef miejskiego SLD
Ciechanowski Oddział Ligii Kobiet
Polskich powstał niedawno, w marcu tego roku, ale ma już rozpisany plan działania na cały rok. Zamierzeniem na najbliższy czas jest zorganizowanie w Ciechanowie konferencji o tematyce oczywiście kobiecej, a także wdrożenie praktycznych działań w zakresie m.in. zdobywania nowych doświadczeń i wiedzy
przydatnych paniom w codziennym życiu, w tym przybliżających sferę kultury,
a także wspierających i wspomagających
rozwój osobisty na każdym polu życia.
– Uczestniczkami warszawskiej konferencji w Ministerstwie Gospodarki były kobiety z całego kraju. Jej celem było przybliżenie ogólnej problematyki
życia kobiet w Polsce. Mówiono m.in.
o walce z przeciwnościami losu, jak
podnieść się po traumie, ale też jak
reklama
Nowy szef SLD jest oficerem rezer wy wojska polskiego. Ukończył cywilne
studia pedagogiczne i studia podyplomowe z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy, zarządzania kryzysowego,
edukacji dla bezpieczeństwa oraz zarządzania oświatą. Udziela się społecznie.
Czynnie działa w Polskim Związku
Wędkarskim – koło Ciechanów Miasto.
Jest także przewodniczącym wspólnoty
Szefową ciechanowskich struktur Ligi Kobiet
Polskich jest Edyta Królewiecka.
pięknie wyglądać i dbać o urodę. W panelu prezentacyjnym wzięło udział wiele znanych z mediów pań m.in. dziennikarka Joanna Racewicz, stylistka Beata
Wróblewska oraz diva operowa Alicja
Węgorzewska, która swoim występem
przy akompaniamencie skrzypcowym
Bogdana Kierejszy uświetniła obrady
– krótko wspominała w rozmowie z nami aurę konferencji Edyta Królewiecka
– koordynatorka ciechanowskiego Oddziału Ligii Kobiet Polskich.
KA ROL POD GÓR NY
Fot. Archiwum prywatne
W trakciemarcowejMiejskiejKonwencjiSojuszu Lewicy Demokratycznej dotychczasowyszefciechanowskichstrukturpartiizdzisławPuternickizłożyłrezygnacjęz pełnionej
funkcji. W wyniku tajnego głosowania nowym przewodniczącym Rady Miejskiej SLD
zostałeugeniusznowak.
Eugeniusz Nowak – nowy przewodniczący
Rady Miejskiej SLD.
mieszkaniowej Powstańców Wielkopolskich 14.
– Chciałbym aby w naszej organizacji działało jak najwięcej ludzi młodych,
którzy mają inne spojrzenie na życie
i rozwiązywanie społecznych problemów. SLD musi być odbudowywane
m.in. poprzez organizowanie spotkań
dla mieszkańców naszego miasta z posłami, senatorami i przedstawicielami Zarządu Głównego Sojuszu. Wsłuchując
się w głosy mieszkańców parlamentarzyści mogliby te problemy poruszać później na forum Sejmu i Senatu RP – powiedział w rozmowie z nami nowy przewodniczący Eugeniusz Nowak.
MP
Poseł Kołakowski przedstawił:
Tetralog i Dekalog Andrzeja Dudy
tematem wczesno-marcowej konferencji
prasowej zwołanej przez posła Roberta Kołakowskiegow wielkiejsaliDomuRzemiosła
w Ciechanowie była treść„Umowy ProgramowejandrzejaDudyz Polakami”.
Poseł Robert Kołakowski szczegółowo omówił i komentarzem rozwinął poszczególne składniki Umowy tj. cztery filary programu i dziesięć zobowiązań
doktora praw Andrzeja Dudy jako kandydata Prawa i Sprawiedliwości na Prezydenta RP. W ramach tetralogu (czwór-filarowego) programowego poseł Kołakowski naszkicował istotę obszarów problemowych ujętych hasłami – Rodzina,
Praca, Bezpieczeństwo i Dialog,
przy tym prezentując szczegółowo poszczególne zadania kandydata do wykonania w każdej w wymienionych sfer gdy
zostanie prezydentem. Sprawności spełnienia zamierzeń zgodnie z duchem
Umowy służyć ma dekalog (dziesiątka)
zobowiązań, w którym prezydent in spe
Andrzej Duda deklaruje, że będzie: – słuchał i służył obywatelom (1), jako prezydent dialogu, porozumienia i rozmowy
Fot. Karol Podgórny
W zorganizowanej w Ministerstwie gospodarkikonferencjipod hasłem„Byćkobietą”
ciechanowskąstrukturęLigiiKobietPolskich
reprezentowałajejzałożycielkai koordynatorka edyta Królewiecka, która w związku
z tymreprezentowaław stolicysprawywięcej niż połowy populacji miasta i powiatu,
boogólniekobietu naswięcejniżmężczyzn,
a w miejscachgdzietakniejest,toi takkobiety dominują bo są bardziej zawzięte
i krzykliwe.
Fot. Ze zbiorów Oddziału Ligii Kobiet Polskich w Ciechanowie
W Ciechanowie Liga Kobiet już działa!
Poseł Robert Kołakowski szczegółowo
zaprezentował istotę i przesłanie „Umowy
Programowej Andrzeja Dudy z Polakami”,
wydanej drukiem w formie książeczki.
(2), który przywróci Polakom zaufanie
do państwa i poczucie godności (3),
troszcząc się o bezpieczeństwo Polaków
(4), budować będzie państwo uczciwe
i sprawiedliwe (5). A także: – z troską
i zrozumieniem odnosić się będzie
do każdego obywatela (6), będąc prezydentem Polski przyszłości, silnego,
sprawnego państwa w centrum zjedno-
czonej Europy (7), jako prezydent Polski
dumnej ze swojej historii, swoich przodków i korzeni – Polski, która pamięta
i czci swoich bohaterów (8). Dekalog
kończą zapowiedź o nie unikaniu trudnych sytuacji, nie uciekaniu, kiedy jako
prezydent powinien być arbitrem (9),
oraz deklaracja sprawowania urzędu aktywnie, z korzystaniem z inicjatywy ustawodawczej (10).
„(…) Możemy wybrać Polskę szans
i możliwości, gdzie każdy Obywatel jest
traktowany równo, gdzie wygrywa uczciwość, a nie cynizm i draństwo. Polskę,
gdzie Prezydent słucha i służy Obywatelom, gdzie liczy się dialog i porozumienie, a nie jałowy, pusty spór. Potrzebujemy zgody, wzajemnego zaufania, empatii
i współdziałania (…)” – m.in. przedstawia
Andrzej Duda w podsumowaniu książeczki z zapisem Umowy z Polakami,
której ciechanowska prezentacja premierowa zbiegła się z konferencją u posła
Roberta Kołakowskiego.
KA ROL POD GÓR NY
Z życia partii politycznych
Nowe władze Platformy
Po rezygnacjiz pełnieniafunkcjiprzewodniczącego powiatow ych struktur Platformy
Obywatelskiej złożonej po wyborach samorządow ych przez adama Krzemińskiego
członkowie partii wybrali nowe władze.
Przewodniczącym zarządu Powiatu PO zostałMieczysławWalęciak.
Nowy szef powiatowych struktur
Platformy ma 47 lat. Jest żonaty, ma trójkę dzieci. Ma wykształcenie wyższe pedagogiczne, ukończył też studia podyplomowe z zakresu zarządzania ochroną
środowiska. Pracuje na stanowisku dyrektora Wojewódzkiego Funduszu
Ochrony Środowiska i Gospodarki
Wodnej w Warszawie – Wydział Zamiejscowy w Ciechanowie. Wolny czas spędza jeżdżąc rowerem, grając w piłkę nożną lub pracując na działce.
Przewodniczącego Zarządu Powiatu
PO wybiera Zjazd Powiatu Ciechanowskiego, zaś pozostały skład Zarządu jest
wybierany przez Radę Powiatu Ciechanowskiego PO. Na funkcję wiceprzewodniczących wybrano: Dariusza Szczygielskiego, Mariusza Stawickiego i Janusza Szymańczyka. Sekretarzem został Dariusz Stasiełuk, zaś skarbnikiem
– Jan Mirończuk. W skład Zarządu wybrani zostali także: Cezary Chodkowski,
Andrzej Gontarski, Ewa Kownacka
i Waldemar Smoliński.
Mieczysław Walęciak jako główne
zadanie na najbliższy czas wymienia pomoc i udział w kampanii wyborczej prezydenta Bronisława Komorowskiego.
– Następne wyzwanie to wybory parlamentarne, w których będziemy promować naszego kandydata. Kolejnym celem jest rozbudowa struktur partii na terenie powiatu poprzez powołanie nowych kół w ościennych gminach.
Chciałbym też zainicjować powołanie
koła Stowarzyszenia „Młodzi Demokra-
Mieczysław Walęciak – nowy przewodniczący
powiatowych struktur Platformy
Obywatelskiej.
ci”, w którego szeregi mogliby wstępować młodzi ludzie, by realizować swoje
pomysły na rzecz naszego miasta. Mogliby również kandydować z naszych list
wyborczych i jako radni mieć realny
wpływ na lokalne sprawy. Od 2016 roku
zaczniemy realizować strategię związaną
z wyborami samorządowymi, które odbędą się w 2018 roku – powiedział nam
przewodniczący Walęciak.
MA REK PIE KAR SKI
9
MAGAZYN OPINII
ZIEMI CIECHANOWSKIEJ
zdrowie
Życie z autyzmem
Miłość ponad autyzmem
W czwartek, 2 kwietnia obchodzimy Światowy
Dzień Wiedzy na temat autyzmu. z tej okazji
agnieszka Sobiesiak – mama 6-letniego Szymona cierpiącego na to zaburzenie, przedstawia
swoje doświadczenia związane z autyzmem,
zwracając jednocześnie uwagę na ten coraz częściejpojawiającysięproblem.
Autyzm nie jest chorobą, jest zaburzeniem rozwoju u każdego dziecka wyglądającym inaczej. Nie ma dwójki tak samo funkcjonujących dzieci autystycznych. Jedne mogą być nadwrażliwe na słuch, dotyk, światło,
zapach a inne wręcz odwrotnie – potrzebują
tych bodźców. Niektóre nie lubią się przytulać, a inne wręcz domagają się mocnego docisku i same zadają sobie ból, żeby poczuć
swoje ciało.
Pierwsze objawy, które zaczęły mnie niepokoić jako matkę, zauważyłam, gdy Szymek
miał ok. półtora roku. Przestał reagować
na swoje imię, trzepotał rączkami na wysokości oczu i chodził na paluszkach. Nie mówił,
nie składał nawet sylab, nie naśladował, nie
wyciągał rączek, patrzył nie na mnie, tylko
tak jakby przeze mnie. Ściągał kołdrę, nakrycia, paski i owijał się w nie jakby chciał bardziej sam siebie poczuć. Wyjmował z szafek
buty i ustawiał je w jednym rzędzie. Reagował płaczem lub krzykiem na różne rzeczy
i sytuacje. Złościł się, a ja nie wiedziałam
o co. Nie wiedziałam, czy go coś boli, czy
jest głodny, czy coś chce albo czegoś nie
chce. Jeśli coś chciał, ciągnął mnie za rękę
i wskazywał moją dłonią.
Podczas bilansu dwulatka opowiedziałam o swoich obawach pediatrze. Lekarz
stwierdziła, że do trzeciego roku życia dziecko ma prawo nie mówić. Ja jednak nie dałam
się zwieść, bo moim zdaniem, nie o sam
brak mowy tu chodziło, a raczej o brak jakiejkolwiek komunikacji, no i te „dziwne zachowania”. W końcu otrzymałam skierowania do specjalistów (neurologa i poradni logopedycznej). Stamtąd skierowania na dalsze
badania, m.in. badanie słuchu, EEG głowy
oraz skierowanie do fundacji dla dzieci
i osób dorosłych z autyzmem „Być jak Inni”
w Ciechanowie. W fundacji obser wacje, wywiady i diagnoza psychiatry – całościowe zaburzenie rozwoju – autyzm. Obecnie Szymon ma 6 lat i od 4 lat jest w terapii. Trzy
razy w tygodniu uczęszcza do fundacji, gdzie
ma zajęcia z edukacji, logopedii oraz integracji sensorycznej. Dodatkowo, dwa razy w tygodniu, uczestniczy w zajęciach z wczesnego
wspomagania rozwoju w szkole specjalnej.
Kontynuuje tam logopedię i integrację sensoryczną. Dochodzą również dodatkowe zajęcia w Niepublicznej Poradni Psychologiczno – Pedagogicznej „Tęczowa Kraina” w Ciechanowie w wymiarze 2 godzin tygodniowo
(tu również pracuje z logopedą, oraz uczest-
niczy w zajęciach integracji
sensorycznej, na uwagę zasługuje również wspaniała sala doświadczania świata). Pomoc logopedy oraz nauczyciela wspomagającego syn uzyskuje również w miejskim przedszkolu
nr 10, do którego obecnie
uczęszcza. Dodatkowo panie
pracują z nim wg IPET-u własnego autorstwa. W przedszkolu jest lubiany i akceptowany
przez dzieci i opiekunów. Niestety, przed nami kolejne wyzwanie, czyli odroczenie obowiązku szkolnego. Nie wiemy jeszcze czy
i w którym przedszkolu Szymonek będzie
odbywał to odroczenie.
Szymek chętnie uczęszcza na terapie,
dzielnie trenuje i robi postępy. Pojawia się
mowa, co prawda przeplatana echolalią ale
nad tym też pracujemy. Szymek mechanicznie liczy do 10, uczy się literek i wciąż wzbogaca słownictwo ćwicząc głównie na piktogramach ale też poprzez poznawanie otaczającego go świata. Największym sukcesem było
odpieluchowanie, choć nadal trzeba go regularnie wyprowadzać do łazienki, nauka jazdy
na rowerku biegowym oraz samodzielne jedzenie i mycie zębów. Trenujemy też samodzielne ubieranie się. Te sukcesy, aby mogły
Światowy Dzień wiedzy na temat Autyzmu
Na niebiesko dla autyzmu
Wedługnajnowszychdanychstatystycznychokoło 1,5 tysiąca urodzonych w 2015 roku w Polsce
dzieci uzyska diagnozę ze spektrum autyzmu.
Wielurodzicówmapoważnewątpliwości,czyich
dziecko rozwija się prawidłowo. Stąd 2 kwietnia
będzie być może najjaśniejszym dniem w roku
– a toz powoduakcji„Polskana niebiesko”.Kilkasetmiejscw całymkrajurozbłyśnietegodnianiebieskimświatłem.
Tego dnia po raz kolejny będziemy obchodzili Światowy Dzień Wiedzy o Autyzmie, ustanowiony 7 lat temu przez Zgromadzenie Ogólne ONZ, którego celem jest
uwrażliwienie społeczeństwa na problemy ludzi dotkniętych autyzmem. W całej Polsce
wiele miejsc zaświeci się na niebiesko, gdyż
niebieski jest kolorem ściśle związanym z nadzieją, której bardzo potrzeba rodzicom i terapeutom dzieci z autyzmem, jest to również
gest solidarności z osobami żyjącymi z tą
chorobą.
Czymjestautyzm?
Autyzm jest dotkliwym schorzeniem, całościowym zaburzeniem rozwoju dziecka.
Wywołuje niewyobrażalną izolację, co oznacza, że u dotkniętych nim dzieci obserwuje
się objawy nieprawidłowego funkcjonowania
we wszystkich obszarach rozwoju. Pierwsze
symptomy autyzmu pojawiają się bardzo
wcześnie, przeważnie są widoczne
przed ukończeniem trzeciego roku życia.
Nieleczony może prowadzić do bardzo głębokich zaburzeń funkcjonowania w późniejszym wieku. Warto pamiętać, że zaburzenia
autystyczne mają bardzo zróżnicowany charakter, nie tworzą jednolitego obrazu, co
do symptomatologii i głębokości zaburzeń.
Dlatego używa się określenia „spektrum zaburzeń autystycznych”.
Objawy autyzmu
Zgodnie ze stosowaną w Polsce Międzynarodową Klasyfikacją Zaburzeń Psychicznych i Zaburzeń Zachowania ICD-10, autyzm zaliczany jest do grupy całościowych
zaburzeń rozwojowych. Warunkiem postawienia diagnozy jest pojawienie się nieprawidłowości w relacjach społecznych, komunikowaniu się oraz w rozwoju funkcjonalnej
lub symbolicznej zabawy już przed trzecim
rokiem życia dziecka. Autyzm ma wpływ
na wszystkie obszary funkcjonowania dziecka. Powoduje zaburzenia relacji społecznych
i kontaktu, trudności z podporządkowaniem
się regułom społecznym wynikające z braku
ich zrozumienia. Większość dzieci autystycznych jest niemówiąca, nie komunikuje się gestem, ma trudności ze wskazywaniem, naśladowaniem, spełnianiem poleceń. Jeśli dzieci
mówią, to są to często echolalie. Nie potrafią
one tworzyć dłuższych rozbudowanych wypowiedzi, mają trudności z podtrzymywaniem wymiany konwersacyjnej. Cechuje je
brak lub ograniczenie rozumienia pojęć abstrakcyjnych. Nawet dobrze funkcjonujący autyści mają problemy z pragmatyką języka.
Oczywiście są i takie przypadki gdzie nauka
mowy jest niemożliwa, ale powstało wiele
metod komunikacji alternatywnej, którymi
posługują się niemówiące osoby z autyzmem.
Dodatkowo obserwuje się u nich zaburzenia
zachowania – liczne stereotypie i rytuały,
koncentrowanie się na niefunkcjonalnych
właściwościach przedmiotów, skrajne formy
zaburzeń koncentracji. U niektórych pojawiają się także zachowania agresywne, ponieważ w spektrum autyzmu sfera emocji jest
często jedną z najbardziej zaburzonych, lecz
nie dlatego, że nie odczuwają tylko dlatego,
że nie potrafią prawidłowo okazać swoich
emocji. Często osoby te są nadmiernie wrażliwe, a brak umiejętności okazywania uczuć
komplikuje ich relacje ze społeczeństwem.
Podany powyżej opis funkcjonowania
dziecka autystycznego jest bardzo ogólny
i niepełny. Każdy, kto zetknął się, chociaż
z kilkorgiem dzieci chorych na autyzm wie,
jak bardzo różny obraz funkcjonowania mogą one prezentować. Ponadto im starsze
dziecko tym więcej można zaobserwować
w jego zachowaniu zaburzeń wtórnych, będących konsekwencją autyzmu.
Niestety z autyzmu się nie wyrasta, jednak wiele osób z diagnozą pod wpływem terapii może nauczy się żyć samodzielnie i być
szczęśliwym. Autyzm jest tajemniczym zaburzeniem, u podstaw, którego leży nieprawidłowa praca mózgu. Osoby takie w odmienny sposób odbierają wrażenia zmysłowe. Dla
nich sól może być kwaśna, śnieg parzyć, a delikatne głaskanie powodować silny ból. Nie
jest to ani gorsze, ani lepsze postrzeganie
świata, jest po prostu inne i zasługuje na zrozumienie.
autyzma szczepienia
Pogląd, że szczepienia powodują autyzm, zyskał pewną popularność nie tylko
w Polsce. Temat wywoływania autyzmu przez
szczepionkę MMR (przeciwko odrze-śwince-różyczce) powraca jak bumerang na forach
internetowych, w przychodniach, pocztą
pantoflową. Czy szczepionki mogą wywołać
u dzieci autyzm?
Specjaliści są zgodni – NIE! Pomówienia
są nieprawdziwe, a dzieci szczepić trzeba.
Okres podania szczepionki MMR i zauważenia pierwszych objawów autyzmu jest mniej
więcej podobny, co może rodzić u niektórych
rodziców wniosek, że to szczepionka spowo-
być możliwe, wymagają dużo pracy i poświęcenia nie tylko od rodziny, ale całej rzeszy
fantastycznych ludzi, fachowców, terapeutów.
Zarówno rodzice, jak i starszy brat, nauczyliśmy się akceptować autyzm, dostosowujemy
swoje życie i plan dnia do potrzeb Szymonka i oczywiście kochamy go bezgranicznie.
Ja już pogodziłam się z tą sytuacją. Moja rozpacz nie trwała długo, ponieważ stwierdziłam, że i tak to nic nie zmieni. Nastawiłam się raczej na działanie, aby nie tracić czasu. Jest to o tyle łatwiejsze jeśli spotka się
na swojej drodze ludzi, którzy akceptują
i chcą pomóc. Nasza rodzina miała takie
szczęście. Zaczynając od żłobka miejskiego
do którego Szymon został przyjęty i otoczo-
dowała chorobę. Nie ma jednak żadnego racjonalnego wytłumaczenia, dlaczego MMR
miałaby powodować autyzm, ponadto nie
udowodniono do dziś takiej współzależności.
Wiadomo również, że od każdej reguły jest
wyjątek, istnieją oczywiście przypadki powikłań poszczepiennych, ale są one właśnie tymi
odstępstwami od reguły. Podsumowując,
szczepienia nie mają związku z wystąpieniem
u dziecka w późniejszym czasie autyzmu. Nie
ma badań, które by potwierdzały to twierdzenie, oprócz słynnego badania Andrew Wakefielda, które koniec końców zostało uznane
za oszustwo. Na podstawie badań na kilkunastu przypadkach dzieci z autyzmem wysnuł
on wniosek jakoby szczepionka MMR powodowała autyzm. Sprawa odbiła się dość dużym
echem w mediach, niesmak pozostał do dziś.
Nie ma żadnych wiarygodnych badań
świadczących o wpływie szczepionek na rozwój autyzmu dzieci – podkreśla prof. Ewa
Helwich, krajowy konsultant ds. neonatologii, kierownik Kliniki Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie. Wtóruje jej dr hab.
n. med. Bożena Kociszewska-Najman, specjalista pediatrii i neonatologii przypominając,
że wątpliwości odnośnie szczepień pojawiły
się na początku lat 90, czyli dość dawno. Dlatego też współcześnie wiadomo, iż głośna hipoteza o związku między szczepieniami
MMR i autyzmem, głośna sprawa Wakefielda, nie została do dziś potwierdzona.
Życie z autyzmem
Ponieważ autyzm jest zaburzeniem powstającym w wieku pierwszych trzech lat
życia, niezmiernie ważna jest wczesna diagnoza, rehabilitacja oraz wczesne
wspomaganie rozwoju. Im szybsza reakcja, tym większa szansa
na wyrównanie problemów rozwojowych dziecka. Wczesna pomoc zaburzeń spektrum autyzmu
daje szansę dziecku na samodzielne życie w przyszłości.
ny wspaniałą opieką,
przez przedszkole nr 10
w którym przebywa
do chwili obecnej, poprzez fachowych terapeutów, rodzinę i większość
sąsiadów, którzy sprawiają,
że nie czujemy się gorsi,
dziwni i wyizolowani.
Pionierską rolę odegrała jednak nasza ciechanowska fundacja „Być jak
inni”. To właśnie tam
w pierwszej kolejności potwierdziły się moje obawy
i tam będąc zupełnie zdezorientowana i załamana poczułam, że nie zostałam bez pomocy. Fachowcy jako pierwsi zdiagnozowali mojego syna, przedstawili program terapeutyczny i zaczęli uczyć
nie tylko Szymka, ale również przygotowywać mnie jak mam się odnaleźć w nowej roli, gdzie mam jeszcze kierować swe kroki, jak
postępować w różnych nieprzewidywalnych
sytuacjach. Jest to dla mnie ważne, ponieważ
wiedziałam, że nie zostałam sama i mogę liczyć na wsparcie.
Autyzm zmienił życie naszej rodziny, nauczył pokory, uwrażliwił, wymusił bycie cierpliwym, silnym, odważnym, ale też pokazał,
że to nie koniec świata. Trzeba go po prostu
zaakceptować, być może nawet się zaprzyjaźnić, a na pewno nauczyć się z nim żyć.
AGNIESZ KA SO BIE SIAK
Nie da się nie zauważyć, iż wychowywanie dziecka z całościowym zaburzeniem rozwoju jest niezwykle trudnym zadaniem dla
rodziców. Często czują się oni bezradni
i pozostawieni samym sobie. To poczucie
zagubienia i bezradności wynika również
z faktu, że przeważnie rozwój ich dziecka
przebiegał przez pewien czas prawidłowo,
a niepokojące objawy były bagatelizowane
przez otoczenie. Sytuację rodziców pogarsza
też niespójność informacji, które otrzymują
od lekarzy, czy psychologów. Możliwość
uzyskania szybkiej i profesjonalnej diagnozy, a następnie terapii, jest w naszym kraju
bardzo
ograniczona.
Jednocześnie,
przy obecnym podejściu terapeutycznym
i możliwościach edukacyjnych, wiele osób
z autyzmem może nauczyć się „normalnie”
funkcjonować w życiu. Osoby tzw. wysoko
funkcjonujące pracują, zakładają rodziny
i prowadzą życie nie odróżniając się od społeczeństwa.
Pomoc w Ciechanowie
W trosce o pomoc i pełniejszy rozwój
dziecka Ministerstwo Edukacji Narodowej
i Sportu 4 kwietnia 2005 r. wydało rozporządzenie w sprawie organizowania wczesnego wspomagania rozwoju dzieci (Dz. U.
Nr 68, poz. 587). W Ciechanowie, m.in.
w Niepublicznej Specjalistycznej Poradni
Psychologiczno-Pedagogicznej „Tęczowa
Kraina”, przy. ul. Krótkiej 11 odbywają się
zajęcia ze wczesnego wspomagania rozwoju
dziecka, polegające na bezpłatnej, kompleksowej, profesjonalnej pomocy i wsparciu terapeutycznemu dziecka oraz jego rodziny.
K ATA RZY NA M I CHAL SKA
mgr logopeda, terapeuta
wczesnego wspomagania rozwoju
dziecka w Niepublicznej Specjalistycznej
Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej
„Tęczowa Kraina”
w Ciechanowie.
Kontakt: [email protected]
10
kwiecień 2015
www.pulsciechanowa.pl
historia
Tak zaczął się ciechanowski marzec
reklama
duszpasterskie wygłosił ks. proboszcz
kan. Zbigniew Adamkowski, a bieg uroczystości poprowadziła zastępczyni Komendanta Hufca ZHP pwd. Anna Rzeczkowska. W finiszu grupie niezależnej młodzieży udało się (przez zaskoczenie) wznieść okrzyki – „cześć i chwała bohaterom” oraz „raz sierpem, raz
młotem, czerwoną hołotę”, na co żadna z obecnych osób niegdyś aktywnie
związanych z aparatem PRL -u oficjalnie
nie zareagowała.
Czwartą w kolejności imprezą był
wieczorny pokaz filmowy „na dołku”
czyli w kultowej „Kawiarni Artystycznej” Powiatowego Centrum Kultury
i Sztuki, który objął projekcję dwóch obrazów dokumentalnych – „Klamra.
W przedsionku śmierci” (scenariusz i reżyseria – Jędrzej Lipski i Piotr Mielech)
oraz „Tropem Wyklętych” (scen. i reż.
– Arkadiusz Gołębiewski). Obchody zamknął koncert rockowy zespołu „Contra Mundum” w Sali Widowiskowej
PCKiSz, z którego relację publikujemy
w tym numerze PULSU.
Całość uroczystości zorganizowano
pod auspicjami Starostwa Powiatowego
i Urzędu Miasta Ciechanów.
Postscriptum
Termin „Żołnierze Wyklęci” oraz historyczne zjawisko nim opisywane wprowadzone zostały do szerokiej świadomości publicznej stosunkowo niedawno,
tak naprawdę kilka lat temu. Do dzisiaj
sens tego poetyckiego hasła w zakresie
kategorii osób nim obejmowanych nie
doczekał się czytelnego dookreślenia
w sposób zgodny z prawdą historyczną,
ustaloną w oparciu o racjonalną wykład-
W uroczystościach wzięła udział grupa działaczy organizacji „Narodowy Ciechanów” oraz
„Legijny Ciechanów”.
nię bazy faktograficznej. Więc nadal nie
do końca wiadomo jak szerokiej grupy
osób spoza grona najbardziej znanych
i uznanych postaci opozycji antystalinowskiej zwrot „Żołnierze Wyklęci” dotyczy i dlaczego. Również obchody
na cześć jego adresatów ciągle ewoluują
i dalekie są od kształtu, który można by
uczciwie uznać za poważne i godne sposoby czczenia narodowych bohaterów,
ponoszących najwyższe ofiary za swój
patriotyczny czyn zbrojny.
Obecnie istnieje potrzeba zarówno
profesjonalnej w gronie historyków jak
i też ogólnospołecznej na forum publicznym otwartej dyskusji, celem potwierdzenia komu bezspornie przysługuje zaszczytne miano „Żołnierzy Wyklętych” – zamiennie coraz częściej słusznie zwanych
„Żołnierzami Niezłomnymi”, a kto
do grona bohaterów nie należy, nawet gdyby zachowały się po nim fotografie w akcesoriach mundurowych z orzełkiem
w koronie na rogatywce. Naprawdę nie
wszyscy poszukiwani po wojnie przez milicję byli bojownikami patriotycznej konspiracji, a sam fakt ukrywania się wtedy
po wsiach i lasach pojedynczo lub grupkami, wcale nie stanowi wystarczającego powodu do zaliczenia wszystkich takich osób
do grona „Żołnierzy Niezłomnych”. Zbyt
dużo jest ciągle żywej pamięci wśród wielu
współczesnych polskich rodzin o krzywdach wyrządzonych bliskim z pokolenia
rodziców i dziadków przez wiejski pospolity element kryminalny, także ten posługujący się łatwymi wtedy do zdobycia wojskowymi butami, marynarkami, czapkami,
orzełkami, pasami, kaburami, itp.
Dlatego unikanie rzetelnej dyskusji
o problemie na dłuższą metę musi obrócić się przeciwko idei przywracania pamięci o autentycznych antykomunistycznych bohaterach Rzeczypospolitej,
skoro łatwo do ich grona wprost z automatu mogą być zaliczone zwykłe wiejskie szumowiny rabujące dla zysku,
krwawo załatwiające swoje porachunki
osobiste. „(…) Nieoddzielanie ziarna od plew rodzi przykre następstwa. To
jest nieuniknione. Bóg mówi do swojego
ludu: „Zaszliście w ciążę plewami, a rodzicie ścierń” (Iz 33,11). Dlatego Bóg
posłał Syna swojego na świat, a w Jego
ręku jest wiejadło do oddzielania plew,
ogień do wypalania zanieczyszczeń (…)”
– głosi wyjątek z kazania pastora Andrzeja W. Bajeńskiego, wygłoszonego w cyklu „Nowy człowiek – nowa jakość”
w marcu 2002 roku (za Kwartalnikiem
Kościoła Chrystusowego w RP „Słowo
i Życie” Nr 2/2002).
Wśród przedstawicieli władz uczestnikom
biegu po Deptaku Medale wręczał i gratulacje
składał wiceprzewodniczący Rady Miasta
Ciechanów Stanisław Talarek.
Analogicznie również niezbędna jest
głęboka refleksja o świątecznych sposobach wspominania prawdziwych bojowników antystalinowskiej opozycji demokratycznej, bo dzisiejsze formy obchodów coraz częściej dryfują w kierunku
pop-kulturowych imprez z gadżetami,
ciążących ku manierze wesołego pikniku
i krzykliwych manifestów słownictwem
oderwanych od rozumu. Naprawdę
smutne wrażenie sprawiają wizerunki
najbardziej znanych bohaterów Drugiej
Konspiracji (tzn. powojennej) przetworzone na gadżetowe ustandaryzowane
maskotki – dzisiaj na koszulkach, jutro
może na breloczkach i balonikach, albo
jako ozdóbki na etykietach np. miodu
marki „Rój” albo kosmetyków „Inka”,
etc. Bardzo to byłoby przykre, ale jeśli
trend który mocno dzisiaj widać nie zostanie zawrócony, łatwo może docho-
Fot. Karol Podgórny
Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych „Tropem Wilczym” po Deptaku przemówieniem
zainaugurował prezydent Krzysztof Kosiński. Po lewej Zenon Lewandowski – prezes TKKF
„PROMYK”, zaś po prawej wiceprezydent dr Krzysztof Kacprzak.
Fot. Marek Piekarski
Ciechanowski pentaptyk na cześć
„Żołnierzy Wyklętych” otworzyło przyjęcie przez Radę Miasta Ciechanów
uchwały, w której m.in. oświadczono:
„(…) Rada Miasta Ciechanów składa
hołd Żołnierzom Niezłomnym – bohaterom antykomunistycznego podziemia,
którzy w obronie niepodległego bytu
Państwa Polskiego, walcząc o prawo
do samostanowienia i urzeczywistnienie
dążeń demokratycznych społeczeństwa
polskiego przeciwstawiali się sowieckiej
agresji oraz narzuconemu reżimowi komunistycznemu (…)”. W uzasadnieniu
do projektu uchwały stwierdzono:
„Przedstawiona propozycja uchwały oddaje oczekiwania społeczne uhonorowania bohaterów, którzy w imię Wolnej
Polski toczyli nierówny bój ze zdrajcami
Rzeczypospolitej i nowym okupantem,
ciemiężącym Polaków. Klub Radnych
Prawo i Sprawiedliwość Rady Miasta
Ciechanowa realizując proces odkrywania prawdy historycznej naszej Ojczyzny
wnosi o przyjęcie projektu uchwały
przez aklamację”.
Następnym punktem pentaptyku
były rekreacyjno-sportowe w nastroju
piknikowym biegi po Deptaku na dwa
dystanse – od zegara słonecznego w kierunku Ratusza i z powrotem, z wiodącym udziałem prezydenta Krzysztofa
Kosińskiego. Biegnący w organizacyjnych koszulkach uczestnicy plenerowej
imprezy zatytułowanej „Tropem Wilczym” uhonorowani zostali Medalami
okolicznościowymi, którymi biegaczy
na mecie odznaczali przedstawiciele
władz lokalnych.
W trzecim punkcie obchodów spotkano się na ulicy 11. Pułku Ułanów Legionowych przy dawnej siedzibie Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego na uroczystości złożenia wieńców
i zapalenia zniczy pod znajdującą się tam
Tablicą Pamięci. Miting miał charakter
urzędowy, ściśle sformalizowany, a próba
włączenia w bieg ceremonii nieakceptowanego elementu patriotyczno-obywatelskiego napotkała reakcję właściwej służby.
W trakcie zgromadzenia Wartę Honorową przy Tablicy pełnili członkowie
Związku Piłsudczyków RP i harcerze
Hufca Ciechanów Związku Harcerstwa
Polskiego. Flagę Państwową na maszt
wciągnął mundurowy Poczet Flagowy I Liceum Ogólnokształcącego PUL.
Odczytano Apel Pamięci, przemówili
przedstawiciele władz samorządowych
i parlamentarnych, Salwą Honorową wystrzelił pododdział SRH 79. Pułku Piechoty Strzelców Słonimskich. Słowo
Fot. Karol Podgórny
LokalnesamorządoweobchodyustawowegoświętapaństwowegonarodowyDzieńPamięci„ŻołnierzyWyklętych”– formalnie
ustanowionegow odzewiena wołaniao prawdęhistorycznągłówniezestronypatriotycznychśrodowiskkultury,przybrały
w Ciechanowiepostaćcykluwydarzeń,na któryzłożyłosiępięćaktówo różnymcharakterzeintencjii stopniupowagi.
Fot. Karol Podgórny
Pentaptyk na Dzień „Wyklętych”
Krótkie słowo duszpasterskie w trakcie
uroczystości plenerowej pod byłą siedzibą
PUBP wygłosił ks. proboszcz kan. Zbigniew
Adamkowski.
dzić do tego rodzaju nadużyć. Doświadczenia z ludzkim infantylizmem i cynizmem przeplecionymi pazernością dla
zysku ze wszystkiego co nawet barbarzyńsko da się marketingowo wylansować, niestety takie obawy uzasadniają.
Główna zmiana w tegorocznych ciechanowskich obchodach 1-marcowego
Dnia „Żołnierzy Wyklętych” w stosunku
do zeszłorocznych, objawiła się rezygnacją z oficjalnej Mszy Świętej w intencji
bohaterów Drugiej Konspiracji, niezastąpienie gwarantującej percepcję dojrzałych
duszpasterskich rozważań historiozoficznych i etycznych o istocie święta i jego
bohaterach. W zamian za to pojawiło się
coś innego, łatwiejszego i weselszego.
KA ROL POD GÓR NY
11
MAGAZYN OPINII
ZIEMI CIECHANOWSKIEJ
kultura
Fot.Marek Piekarski
Milcząc wołają…
Wiceprezydent Ciechanowa dr Krzysztof Kacprzak z Piotrem Życieńskim
– autorem wystawy „Milcząc wołają”.
aresztowania, skrytobójcze morderstwa
i zbrodnie sądowe. Te ostatnie szczególnie wykorzystując propagandowo, przypominały parodię prawa a nie procesy
sądowe. W wielu przypadkach orzekano
karę śmierci. Rodziny nie były informowane o wykonaniu wyroku, a ciała Żołnierzy Niezłomnych skrycie grzebano.
Jednym z miejsc takich pochówków
od wiosny 1948 roku była kwatera „Ł”
Cmentarza Wojskowego na warszawskich Powązkach. Grzebano ich w milczeniu, ale Oni ciągle wołają, upominają
się o prawdę. Prace na kwaterze „Ł” prowadzone przez prof. Krzysztofa Szwa-
W Ciechanowskim Ośrodku edukacji Kulturalnej„Studio” odbył się wernisaż wystawy
pt. „Milcząc, wołają”, która jest poświęcona pracomposzukiwawczymszczątkówofiar
systemu komunistycznego z lat 1944-1956
prowadzonymprzezInstytutPamięcinarodowej i Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwaw Kwaterze„ł”CmentarzaWojskowegona Powązkachw Warszawie.
Jak przypomina wiceprezydent miasta dr Krzysztof Kacprzak w powojennej
Polsce ówczesne władze eliminowały ze
społeczeństwa żołnierzy podziemia niepodległościowego. – Czynili to w różny
sposób. Przez wywózki na Sybir, masowe
grzyka pozwalają na odnalezienie szczątek wielu polskich bohaterów i ich godne uczczenie. Piotr Życieński – autor
prezentowanych na wystawie zdjęć udokumentował prowadzone prace. Wystawa zmusza do zadumy nad nieludzkimi
czasami, które były w Polsce po 1945 r.,
zmusza również do zastanowienia
nad naszą ciechanowską „Łączką” – powiedział nam po wernisażu wiceprezydent Kacprzak.
Na uroczyste otwarcie wystawy
przybyli m.in. poseł Robert Kołakowski, wicestarosta Andrzej Pawłowski, Jacek M. Pawłowicz – kierownik Referatu
Edukacji Historycznej IPN OBEP
w Warszawie, członkowie i sympatycy
Stowarzyszenia „Narodowy Ciechanów” na czele z prezesem Bartoszem
Krejpowiczem oraz nauczyciele i młodzież z ciechanowskich szkół.
O podzielenie się swoimi wrażeniami po obejrzeniu wystawy poprosiliśmy
posła Roberta Kołakowskiego. – Warto
ją obejrzeć. Chociaż minęło już wiele lat
od upadku PRL -u, wciąż trwają poszukiwania nieznanych miejsc pochówku
ofiar terroru komunistycznego, które zostały zamordowane i skazane na zapomnienie. Wiele osób do dziś nie wie
gdzie są groby ich bliskich. Członków
konspiracji powojennej nazywamy Żołnierzami Wyklętymi, bo zostali wyklęci
przez zdrajców naszego narodu. Dzisiaj
musimy przypominać, szczególnie ludziom młodym, o wartościach, za jakie
Żołnierze Wyklęci oddawali życie. Przywracanie pamięci o nich jest obowiązkiem naszego pokolenia – podkreśla poseł Kołakowski.
MA REK PIE KAR SKI
Fot. Karol Podgórny
Wiadomości fotograficzne
Edward Grzegorz Funke występuje w Muzeum
Szlachty Mazowieckiej podczas specjalnego
zebrania Ciechanowskiego Klubu
Fotograficznego.
gośćmi naszego środowiska kulturalnego
u progu trzeciej dekady marca byli znany
polski fotografik i podróżnik edward grzegorzFunkez Koszalina wrazz małżonkąKrystyną,którzyoficjalnienajpierwodwiedzili
CiechanowskiKlubFotograficzny,a następnegodniazagościliw PowiatowymCentrum
Kulturyi Sztukiim.MariiKonopnickiej.
Ciechanowskie tourne
Edwarda Grzegorza Funke
gość wieczoru, na bieżąco przedstawiając na ekranie zbiór artystycznych fotografii ze swego dorobku twórczego. Klubową sesję zakończyły rozmowy ciechanowskich fotografików z prelegentem.
W kolejnym dniu Państwo Funke
odwiedzili Muzeum Romantyzmu
w Opinogórze Górnej oraz ciechanowski Zamek Książąt Mazowieckich, zwiedzali też nasze miasto – w tym spacerując po eleganckim reprezentacyjnym
Deptaku ulicy Warszawskiej.
Ostatnim punktem wizyty gości
z Pomorza Zachodniego był udział
w wernisażu wystawy fotograficznej
Edwarda Funke „Portret świata” w Galerii Bolesława Biegasa PCKiSz, który
zainaugurowali wespół dyrektor Centrum dr Teresa Kaczorowska wraz z prezesem CKF -u Zdzisławem Smardzewskim. Wydarzenie uświetniły występy
pianistyczne i akordeonowe uczniów
Państwowej Szkoły Muzycznej I St. im.
Stanisława Moniuszki. Przed publicznością wystąpili – Krzysztof Malinowski,
Ewa Nizielska, Adam Rosiński oraz
Adam Sadowski.
KA ROL POD GÓR NY
Spotkanie w CKF-ie, którego miejscem było podziemie gmachu głównego
Muzeum Szlachty Mazowieckiej, zapowiadając prezentację Edwarda Funke
otworzył prezes Klubu Zdzisław Smardzewski. Następnie w długim słowie
przed gronem członków CKF-u wystąpił
Fot. Kazimierz Kosmala
reklama
Od lewej: prezes CKF Zdzisław Smardzewski, dyrektor PCKiSz dr Teresa Kaczorowska oraz Edward
Grzegorz Funke podczas wernisażu w Galerii Bolesława Biegasa.
Narodowy Dzień Pamięci
Żołnierzy Wyklętych
Contra Mundum, czyli
patriotyczna rewolucja
w polskim rocku
„zwycięstwobędzietwojąnagrodą, zdrada karana jest
śmiercią”– tymisłowamiprzysięgiarmiiKrajowejrozpoczyna sięjedenz utworówzespołu Contra Mundum, któr y 1
marca gościł na rocznicowym
koncercie w hołdzie ŻołnierzomWyklętym.
Dla Ciechanowa wydarzenie niesamowite, a zarazem debiutanckie, bowiem nigdy w naszym mieście nie gościliśmy
przedstawicieli patriotycznego rocka.
Contra Mundum, to pięciu odważnych
muzyków (związanych także personalnie
z Ciechanowem), którzy nie bali się zmierzyć z trudnym tematem, jakim jest polska
historia. Ich występ w Powiatowym Centrum Kultury i Sztuki zapełnił praktycznie
całą salę, na której mogliśmy dostrzec
m.in. przedstawicieli władz samorządowych oraz młodszych, a także i starszych
mieszkańców. Zespół zaprezentował cały
swój set koncertowy, który można już odsłuchać na debiutanckim albumie „Cześć
i Chwała Bohaterom”. Premiera miała
miejsce pod koniec lutego 2015.
Contra Mundum, to rockowa podróż po polskiej historii, tej trudnej, niezrozumiałej, tej partyzanckiej i powstańczej. Historii okraszonej krwią, bólem,
tęsknotą i nadzieją o wolności. Historii
pięknej, ale zarazem tragicznej.
Muzycy w swojej twórczości odwołują się do mistrzów słowa pisanego,
wieszczy, poetów niezłomnych. Gajcy,
Bojarski, Norwid, Baczyński, Herbert,
Mickiewicz to tylko nieliczni do jakich
zespół sięgnął. Artystyczna sztafeta pokoleń trwa więc nadal.
Contra Mundum to rockowe i dosadne przypomnienie historycznym wrogom Polski, że jeszcze w nas jest siła, że
pamiętamy, że ta pamięć nie zginie, że 1
Marca to święto ponad podziałami, że
historia nas uczy i że nie możemy o niej
zapomnieć.
Występ zespołu to blisko 2 godziny
czystego rocka z licznymi motywami klawiszowymi, świetnymi riffami gitarowymi, znakomicie wkomponowaną perkusją oraz akordeonem. Całość spięta charyzmatycznym głosem Smoły – wokalisty, o nieco niemenowskiej manierze
śpiewania, momentami zahaczającej nawet o Michała Bajora.
Każdy z utworów zaprezentowanych
na koncercie, był poprzedzony opisem
bądź cytatem bezpośrednio odwołującym się do tematyki danej kompozycji.
Smaczku dodawały wyświetlane na rzutniku tuż za muzykami historyczne obrazy. Byli Powstańcy, byli Wyklęci, Wernyhora i Zbyszek Godlewski. Co jakiś czas
z podłogi sali widowiskowej wydobywał
się dym, a obsługa techniczna zapewniała wspaniałą grę świateł, co dodawało aury tajemniczości.
Fot. Grzegorz Hoffman
COEK „Studio”
Koncert zespołu Contra Mundum w PCKiSz był
częścią ciechanowskich obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Publiczność żywiołowo reagowała
na każdy tekst oraz chętnie uczestniczyła we wspólnym śpiewaniu „za wolność naszą i waszą” czy chociażby
skandowaniu „cześć i chwała bohaterom”. Niekiedy na twarzach słuchaczy
pojawiała się łza i wzruszenie, bo jak się
nie wzruszyć przy pięknych balladach
opisujących ludzkie tragedie o „dorastaniu do trumny”, a pisanych przez
młodych, powstańczych poetów czy
np. przez zmarłego w Charkowie Władysława Sebyła w przygniatającym swoim pięknem utworze „I znowu tupot
nóg sołdackich”.
Cieszy fakt, że zespół znalazł wolny
termin i odwiedził nasz gród, a dzień
wcześniej Ostrołękę. Contra Mudnum
to kontynuacja stylu rozpoczętego przez
takie zespoły jak Lao Che albumem „Powstanie Warszawskie”, poprzez „Historie” Elektrycznych Gitar, De Press z wyśmienitym „Myśmy rebelianci. Piosenki
żołnierzy wyklętych”, albumy Pawła Kukiza, czy twórczość Horytnicy oraz Fortecy. Rock nie umarł, rock żyje i nabiera
świeżego tlenu w płuca.
Koncert bardzo udany, z gatunku
tych, o których mówi się jeszcze długo
i zapomnieć nie można.
Ogromne nieba suną z warkotem.
Ludzie w snach ciężkich jak w klatkach
krzyczą.
Usta ściśnięte mamy, twarz wilczą,
czuwając w dzień, słuchając w noc.
K. K. BACZYŃSKI „POKOLENIE”
BAR TOSZ KREJ PO WICZ
12
kwiecień 2015
www.pulsciechanowa.pl
opinie
Co dalej z ulicą Warszawską?
KRzYSztOFKOSIŃSKI
Prezydent
Miasta Ciechanów
Dawniej z Warszawską było ciechanowianom bardziej po drodze. na Warszawską
przyjeżdżałosięna zakupy,ulicatętniłażyciem.zabetonowanie,zamknięciejejdlaruchuwieluuznajeza błąd.
W wyniku tych decyzji Warszawska
zaczęła pustoszeć. Wydaje się logiczne,
że skoro nie ma przejazdu, nie można dojechać do sklepów – mieszkańcy
omijają to miejsce, wybierają inne. Kupcy liczą straty. Można się nie zgadzać
z decyzją poprzednich władz, krytykować ją, ale czasu nie cofniemy, Warszawska jest dziś deptakiem. Deptakiem,
którym niestety dość mało osób spaceruje. Pomysł nie sprawdził się u nas
i nie sprawdza się również w innym
miastach. Nie oznacza to jednak, że nic
nie da się zrobić i że trzeba godzić się
na taką, a nie inną wersję Warszawskiej.
Teraz należy szukać nowych rozwiązać.
Rozwiązań, które rzeczywiście ożywią
to miejsce i sprawią, że będzie ono samo w sobie atrakcyjne. Na tyle atrakcyjne, że brak możliwości zaparkowania
tam, przejechania tamtędy, zacznie tracić na znaczeniu.
MaRIUSzStaWICKI
Radny
Rady Miasta Ciechanów
O przyszłym kształcie ulicy Warszawskiej
można rozmawiaćw dwóchperspektywach:
marzeńi realiów.
Wśród pięknych wytworów imaginacji należy umieścić zadaszenie ulicy
Warszawskiej, stworzenie z jej przestrzeni czegoś na kształt pasażu. Ażurowa, szklano-stalowa konstrukcja,
pod którą przechadzają się nienarażeni
na kaprysy środkowoeuropejskiej aury
ciechanowianie, potencjalni klienci
sklepów, punktów usługowych, goście
galerii sztuki, bibliotek... Taką właśnie
wizją ujął chyba mieszkańców obecny
włodarz grodu nad Łydynią Krzysztof
Kosiński. Pomysł powszechnie zlekceważono, a i sam prezydent dość szybko
się z nim rozstał, dziś nie usłyszymy
bowiem nawet jego echa. Ja zaś powiem coś, co być może wywoła zdzi-
W sprawie Warszawskiej nieustannie
prowadzimy dialog z kupcami, ze stowarzyszeniem „Nasze Śródmieście”, ale też
innymi mieszkańcami Ciechanowa.
W dyskusji ważne są głosy ciechanowian,
którzy względem deptaku oczekują działań związanych z jego ożywieniem.
Na Warszawską mamy już konkretne pomysły. Możemy podzielić je na dwie grupy. Pierwsza – infrastruktura, druga – ciekawe inicjatywy, organizowanie wydarzeń angażujących mieszkańców. Działania w obydwu zakresach oczywiście przenikają się, są ze sobą ściśle powiązane.
Intensywnie planujemy, a te plany
będą już wkrótce systematycznie realizowane. To między innymi projekt E-miasto, obejmujący zainstalowanie infokiosków, stałych punktów dostępu do bezpiecznego Internetu, punktów związanych z informacją turystyczną i urzędową. Ważną rzeczą z perspektywy rozpowszechniania informacji wśród mieszkańców i osób przyjezdnych będą również telebimy. Można je będzie wykorzystać do „nagłaśniania” planowanych wydarzeń, informowania na bieżąco o ważnych i ciekawych sprawach. Kolejny element wynikający z idei całej koncepcji to
budowa stałej sceny na placu Jana Pawła II. Plac, który niestety spełnia głównie
funkcję parkingu, w coraz większym
stopniu będzie wykorzystywany jako
przestrzeń do wydarzeń. Nie tylko tych
dużych, od czasu do czasu, ale również
mniejszych, takich bardziej kameralnych. Gotowa scena będzie czekała
na pomysły. Jesteśmy w tym względzie
bardzo otwarci.
Ciechanowian
przyzwyczajamy
do myśli, że w mieście będzie dużo się
działo. W naszym kalendarzu imprez za-
równo plac Jana Pawła II, jak i Warszawska bardzo często będą funkcjonować jako centrum wydarzeń.
Na Warszawskiej odbędą się imprezy
cykliczne, organizowane przez Ciechanowski Ośrodek Edukacji Kulturalnej
STUDIO, jarmarki, parady. Będzie muzyka, warsztaty, przedstawienia, gry
uliczne. Ma być barwnie, ciekawie, różnorodnie. Plac Jana Pawła II będzie miejscem koncertów, kabaretów, spotkań.
Ciekawa oferta pociąga za sobą zainteresowanie. Mieszkańcy pokazali
na przykład podczas biegu w ramach
obchodów Narodowego Dnia Pamięci
Żołnierzy Wyklętych, że chcą aktywnie
uczestniczyć w życiu miasta, mają
mnóstwo energii i chętnie wychodzą ze
swoich domów. Pobiegło prawie pół tysiąca osób, inni przyszli popatrzeć. Widać, że w ciechanowianach jest zapał,
władze nie mogą w żaden sposób tego
ograniczać, muszą wspierać takie podejście. Dla nas jest to wyraźny sygnał
– coś się sprawdza – należy to kontynuować, wzbogacać, iść w takim właśnie
kierunku. Jestem przekonany, że kolejne tego typu inicjatywy spotkają się
z jeszcze lepszym przyjęciem ze strony
mieszkańców.
To co robimy ma służyć ludziom,
sprawiać, by czuli się oni lepiej w swoim
mieście, by korzystali z jego walorów,
z pojawiających się możliwości. Im lepsza reakcja mieszkańców i im większy ich
udział, tym silniejsza dla nas motywacja
do podejmowania nowych działań. Będą
nowe działania – znów będziemy liczyć
na odzew. W ten sposób koło się zamyka. W jak najbardziej pozytywnym sensie. Bo w tym przypadku świadczy to
o wzajemnej otwartości.
wienie. Ja prezydenta Kosińskiego
w sprawie Warszawskiej popieram! Ma
Paryż swoje pasaże, czemu nie ma choć
jednego mieć Ciechanów? To naprawdę
dobry, choć piekielnie kosztowny
i trudny w realizacji pomysł. Sam go
kiedyś, dawno temu, w kilku prywatnych rozmowach formułowałem. Są
świadkowie tych marzeń...
na to wpływ warunki pogodowe, pora
roku... Nie zaryzykowałbym jednak tezy, że Warszawska jest ulicą wymarłą!
Deptak może tętnić życiem, trzeba się
jednak o to zatroszczyć. Zeszłoroczne
działania zespołu roboczego, któremu
patronowałem jako prze wodniczący
Rady Miasta, Jarmark Wielkanocny,
wnioskowane przez kupców z Warszawskiej zmiany w regulaminie strefy płatnego parkowania, cykl cotygodniowych
imprez organizowanych przez stowarzyszenie Psychoart – to konkretne
przedsięwzięcia, mające na celu ożywienie traktu średniowiecznego w Ciechanowie. Czy to się udało? Od kupców
nie otrzymaliśmy odpowiedzi na kilkakrotnie stawiane w ten sposób pytanie.
Za każdym razem stwierdzali, że zbyt
wcześnie na ocenę sytuacji... Mam nadzieję, że ostatecznym rozwiązaniem
nie będzie projekt przywrócenia
na deptaku ruchu kołowego.
W tym roku zabraknie działań Psychoartu. Oznacza to jeszcze większą
odpowiedzialność po stronie Urzędu
Miasta oraz bezpośrednio zainteresowanych – handlowców i mieszkańców
ulicy, ale także wszystkich ciechanowian. Bo przecież Warszawska już stała
się w pewnym sensie prawdziwym,
choć niezadaszonym, pasażem – niespiesznie przemierzaną drogą, miejscem bezpiecznych spacerów i miłych
spotkań. Bijącym sercem miasta.
Cow porządku
wyobraźnijestpiękne,
okazujesiętrudne
do urzeczywistnienia.
Realia nie są jednak tak przytłaczające, jak chcieliby niektórzy. Warszawska jest dziś centralnym deptakiem
o usytuowaniu o wiele lepszym niż
w wielu innych miastach. Kilkakrotne
przeprowadziłem eksperyment: w zwyczajny roboczy dzień między godzinami trzynastą a szesnastą przeszedłem
całą ulicę – od rynku do Placu Kościuszki – zliczając przechodniów.
Za każdym razem otrzymywałem wartość od 150 do 200 niepowtarzalnych
spotkań! W dziesięć minut! Czy można z tego wyciągnąć wniosek, że codziennie tą arterią przemieszcza się
– w różnych co prawda celach – kilka
tysięcy potencjalnych klientów? Moim
zdaniem można, choć oczywiście mają
ROBeRtgRzegORz
gRaBOWSKI
Prowadzi działalność
handlową przy ul.
Warszawskiej, Płońskiej
a także sklep internetowy
gdyby Isaac Bashevis Singer mieszkał w Ciechanowie,pisałbyo ulicyWarszawskiejtak,jak
napisało Krochmalnej– ulicyswojegodzieciństwa:„...Kiedyjadędorożkąw Montrealu,jednocześnie jadę dorożką ulicą Krochmalną
w Warszawie.zawszewracamna Krochmalną.
nawetkiedymówięo innychulicach,oceniam
je wg tego, jak daleko są od Krochmalnej”. I miałbyrację,bopowstaław średniowieczu,a od XIX w.główna ulicahandlowaCiechanowa bliska jest każdemu, kto ma związek
z miastem.
Mój przyjaciel Marek P., zwany Maryniem, który przez kilka lat mieszkał poza Ciechanowem, zawsze jak wracał wsiadał
do auta, uchylał okno i ruszał powoli w objazd Warszawskiej, by chłonąć jej klimat.
Teraz pozostały mu już tylko wspomnienia
z tych przejażdżek lub spacerek.
Już początek zmiany funkcji z traktu
komunikacyjnego na deptak budził obawy
wśród dużej części przedsiębiorców, którzy
mieli tu dobrze funkcjonujące „interesy”
(sklepy, punkty usługowe, gabinety czy
kancelarie). Gospodarze miasta kierując się
potrzebami mieszkańców nie zwracali specjalnie uwagi na ich głosy. Pewnie słusznie,
postęp wymaga odwagi a władza jest od tego, żeby realizować plany.
W trakcie trwającego 2 lata remontu
konflikt się zaostrzał. Zrozumiano, że modernizacja ulicy jest częścią konceptu budowy nowego centrum handlowego we
Władysławowie. Utrudnione funkcjonowanie ulicy ma zmienić przyzwyczajenie ludzi
i przekierować klientów do nowego obiektu. Nota bene taki koncept był „ćwiczony”
również w innych miastach, np. w Częstochowie, gdzie trwająca 7 lat modernizacja
ulicy N. M. P. doprowadziła do zapaści
handlowej. Znajomy handlowiec mówił mi,
że jego firma ma najlepsze CR (stosunek
wejść klientów do ilości wystawionych paragonów) w całej Polsce. Siedmiu klientów
dziennie w sklepie i 7 paragonów – zostali
tylko najwytrwalsi. Swoją drogą pytanie,
dlaczego obiekty handlowe zlokalizowano
poza granicami miasta jest ciągle aktualne.
Czemu zrezygnowano z półmilionowego
zastrzyku finansowego do budżetu miasta
na rzecz gminy Opinogóra?
Żeby rozwiać wątpliwości, byłem i jestem, tak jak większość mieszkańców miasta zwolennikiem deptaka. Rozumiem odczucia handlowców wynikające ze zmniejszonej liczby klientów odwiedzających ich
placówki, a co za tym idzie mniejsze wpływy. Rozumiem również frustrację władz
miasta. Nie rozumiem jednak, dlaczego ta
patowa sytuacja trwa tak długo?
Z jednej strony muru okopani handlowcy żądający przywrócenia ruchu kołowego (bzdura), który byłby panaceum
na zmniejszoną liczbę klientów odwiedzających ich placówki, a tym samym większe
wpływy do kasy. Z drugiej strony sfrustrowani urzędnicy (pewnie również byłe władze),
bo remont ukończono, a zadowolenia
na twarzach nie widać. Jest nowy look (granity, klinkier, nowe nasadzenie zieleni, nowa
kanalizacja, nitka energetyczna, ławki, kosze,
etc.) tylko konflikt pozostał. A przecież
po to wybieramy władzę, żeby problemy
rozwiązywała. Rozumiem rozgoryczenie
handlowców, bo sam w ten sposób zarabiam na chleb.
Handel w dzisiejszych czasach jest
trudny. 7 tysięcy placówek handlowych zamkniętych w Polsce w ubiegłym roku to
potwierdza. Składają się na to nietrafione
decyzje asortymentowe, zubożenie społeczeństwa, brak kapitału czy chociażby bliskość Warszawy, a także coraz większa oferta w sklepach online. Ale skoro wpompowano kilkanaście milionów złotych w modernizację ulicy, powinno się wysupłać kilkadziesiąt tysięcy złotych, zatrudnić kompetentnego, wykształconego menagera, który przeniósłby wiedzę i doświadczenie
z uczelni i pracy (chociażby z jednego,
z tak licznych centrów handlowych) na ciechanowski grunt. Spróbował odbudować
prestiż ulicy, pomagając jednocześnie zasypać przepaść i budować nić porozumienia
między Urzędem Miasta a społecznością
ulicy Warszawskiej. Podpowiedział, jak dostosować branżę do oczekiwań mieszkańców i kierując się doświadczeniem ściągnął
nowe marki modowe na zasadzie franczyzy,
pomagał uzyskać kredyty, gwarancje bankowe czy pomógł sporządzać projekty
unijne najemcom. Podpowiedział jak zmodernizować sklep, gdzie znaleźć projektanta, nabyć meble, czy jak skorzystać z dofinansowania remontu kamienicy położonej
w obszarze śródmiejskim. Tak, tak drodzy
Czytelnicy, są miasta np. Sopot, gdzie 70%
kosztów remontu kamienic i wszystkiego,
co jest w obszarze miejskim (na zewnątrz
– mury, tynki, okna, drzwi zewnętrzne plus
robocizna) jest finansowane z kasy miejskiej. Powie ktoś, że Ciechanów to nie Sopot... Pewnie tak – możliwości są mniejsze,
ale dlaczego nie próbować równać do najlepszych i nie dążyć do życia w pięknym
otoczeniu... Nie dążyć do marzeń...
Z urzędnika z nowymi kwalifikacjami miasto i przedsiębiorcy mieliby sam pożytek.
Może koncept jest trochę innowacyjny, ale
wydaje mi się że powoli mijają czasy urzędnika wydziału handlu wydającego tylko pozwolenia na handel czy koncesję na alkohol. Oczywiście jest potrzebny, ale taki
urząd robi się powoli anachroniczny i trzeba go odświeżyć. Urzędnik powinien być
bardziej pomocny zwykłym, szarym ludziom, którzy próbują nowych wyzwań
w niesprzyjających im czasach.
W międzynarodowym dniu szczęśliwości i pierwszym dniu wiosny, w którym właśnie piszę ten tekst, marzy mi się Ciechanów pełen ludzi szczęśliwych, żyjących
w pięknym mieście. I Warszawska przepełniona uśmiechniętymi klientami i handlowcami, którzy z satysfakcją doglądają
swoich kwitnących interesów... I mojego
kolegę Marynia siedzącego w Jego ulubionej kawiarence Staropolskiej i pałaszującego, nie zważając na kalorie, ciastka...
13
MAGAZYN OPINII
ZIEMI CIECHANOWSKIEJ
opinie
Co dalej z ulicą Warszawską?
Prowadzi działalność
handlową przy ulicy
warszawskiej,
przedstawicielka
Stowarzyszenia „Nasze
Śródmieście”, Radna Rady
Miasta Ciechanów
Co dalej z Warszawską? Już samo pytanie
świadczyo tym,żeproblemdostrzegacoraz
większa grupa mieszkańców Ciechanowa.
Przybliżęgotym,którzyna Warszawskąjuż
nieprzychodząlubsątusporadycznie.
Wzdłuż Warszawskiej znajduje się
ok. 130 pojedynczych lokali handlowych oraz duży budynek z wieloma lokalami (dawny Dom Usług). Z tego ponad 40 lokali jest od dawna pustych
(nie licząc tzw. Domu Usług). Co miesiąc zamykają się kolejne, istniejące często od kilkunastu lat, np. Twoje Dziecko, Merkury, a wielu właścicieli istniejących sklepów zastanawia się jak długo
jeszcze będą w stanie funkcjonować.
Pracę na Warszawskiej straciło od momentu powstania deptaka ponad 150
osób. Zdajemy sobie sprawę, że przybyło sklepów wielkopowierzchniowych,
SłaWOMIRWaLCzaK
Współprowadzący rodzinną
firmę – pralnię chemiczną
przy ulicy Warszawskiej,
Członek Zarządu Zrzeszenia
Prywatnego Handlu i Usług
w Ciechanowie
Lata 2006 – 2010 to czas długo oczekiwanych przygotowań do inwestycji i prac projektowych związanych z przebudową ulicy
Warszawskiej.OdcinekłączącyRynekz Placem Kościuszki został uporządkowany, ale
niestety trudno dostępny dla mieszkańców
i klientówtejhandlowejczęścimiasta.
Pojawiły się liczne szlabany i ograniczenia wjazdów, a zlokalizowane miejsca
parkingowe nie spełniły oczekiwań klientów (parking przy wieżowcach zbyt daleko, a na ul. Mikołajczyka niewielki).
Ten piękny architektonicznie model głównej ulicy naszego miasta zaproponowany przez Ratusz nie
do końca się sprawdził. Myślę, że
szawskiej i Placu Jana Pawła II. Czy Ciechanów nie miał ważniejszych potrzeb?
Już ponad pół wieku temu amerykańska dziennikarka i aktywistka Jane
Jacobs zwracała uwagę, że rewitalizacja
miejskich śródmieść wymaga programu
odnowy przede wszystkim na poziomie
społecznym. Nie powinno się, zdaniem
Jacobs, planować miast zza urzędniczych biurek. Urzędnicy miejscy zamiast aktywizować mieszkańców i słuchać ich głosu, często odgórnie decydują o kształcie i charakterze miasta, co
doprowadza do konfliktów różnych
grup społecznych.
Poprzez usilne i nieprzemyślane
przemeblowywanie miast w imię źle rozumianej rewitalizacji, zatraca się ich lokalną tożsamość, co miało miejsce
w Ciechanowie. Warszawska to była
przecież ulica z tradycjami.... A teraz jest
to deptak bez charakteru jakich wiele
w całym kraju, przecież są wręcz powielane metodą,, kopiuj, wklej” i różnią się
tylko detalami.
Klientów łatwo stracić, a trudno odzyskać, a handel to przecież katalizator
przyciągający ludzi. Imprezy są potrzebne, choćby po to aby zintegrować ciechanowską społeczność i chętnie się
w nie włączamy, ale to za mało, aby ocalić centrum. Chcemy być dumni z naszego miasta, a smętne i opuszczone
centrum to kiepska wizytówka...
Ciągle mamy nadzieję, że nowy,
młody prezydent podejmie to trudne
wyzwanie, aby przywrócić Warszawskiej
jej historyczne walory ulicy handlowej,
tętniącej życiem... Ta tląca się w nas
iskierka nadziei sprawiła, że tak licznie
poszliśmy na wybory.
w całym tym projekcie zabrakło
współpracy przedsiębiorców i mieszkańców z lokalną władzą. Przykładem
jej może być brak porozumienia w ramach Partnerstwa Publiczno-Prywatnego, w ramach którego do przebudowy ulicy można by włączyć remonty
elewacji kamienic.
przez pierwsze 30 min oraz nieograniczonego wjazdu w Warszawską dla pojazdów ze znakiem inwalidy. Wytrzymała cegła klinkierowa, którą wyłożona została nawierzchnia Warszawskiej, umożliwia wjazd samochodów osobowych
i po demontażu ławek i niektórych detali istnieje możliwość stworzenia zatoczek
parkingowych. A może dobrym rozwiązaniem byłoby dopuszczenie ruchu samochodów w godzinach handlowych,
a po godzinie 18 zamykanie Warszawskiej dla ruchu kołowego, co umożliwiłoby spacery i tworzyło klimat dla życia
gastronomicznego i kulturalnego w centrum naszego miasta?
PrestiżulicyWarszawskiej
spada.Właścicielelokali
handlowychodnotowują
nieustannyspadekich
wartości.Bytemu
zapobiecnależy
wprowadzićzmiany
w funkcjonowaniu
centrummiasta.
Moim zdaniem jak najszybciej trzeba wyremontować budynek po byłym
Hotelu Polonia i sprowadzić inwestora
strategicznego. Należy również oddać
do komercjalizacji kamienicę położoną
vis a vis sklepu Hebe, będącą we władaniu miasta i znaleźć dla tych lokali dobre i rozpoznawalne marki handlowo-usługowe.
Lokalny samorząd powinien rozpatrzeć kwestię bezpłatnego parkowania
eWa
StangRODzKa-KOzłOWSKa
Dziennikarz, przewodnik
turystyczny i pilot
wycieczek, współautor
przewodnika po Północnym
Mazowszu „Są takie
miejsca”.
Jestem mieszkanką ulic y Warszawskiej
od… blisko pół wieku. Pamiętam dobrze
spaceryz moimimaleńkimiwówczasdziećmiwśródspalinsamochodowych.Moment,
kiedykierowcao świciepod moimioknami
uruchamiałsamochódi rozgrzewałgo– pamiętam do dziś. nie wspominam tamtych
czasówmiło.
Dziś cieszy mnie Warszawska jako
deptak. Dzieci co prawda dawno wyfrunęły z gniazda, ale miło jest wieczorem
wyjść na krótki spacer Warszawską.
W moim przekonaniu jest tu bezpiecznie i widno. Owszem, mam swoje uwagi,
choćby usytuowanie ławek po jednej
stronie ulicy, latem nasłonecznionej
po południu. Jeśli ktoś zechce usiąść
w cieniu, raczej nie ma takiej możliwości. Drzewa są zbyt małe, by dawały wygodny cień. No i ten biedny Robert Bartołd na tle „pieczywo, mięso, wędliny”.
Absolutnie złe miejsce dla niego. Szans
na dobre zdjęcie w jego towarzystwie raczej nie ma. Wiele innych miast przyjęło
takie rozwiązania, powstały piękne deptaki, rynki, trudno żeby Ciechanów
i Warszawska pozostawały w tyle.
Handel… myślę, że argument kupców o słabym handlu z powodu braku
możliwości parkowania wydaje mi się
pozbawiony sensu. Już nie chodzi o to,
że samochody zniszczyłyby nawierzchnię, bo nie to jest najistotniejsze. Przecież miejsc parkingowych wokół ulicy
Warszawskiej jest dosyć. Jestem osobą
zmotoryzowaną, często parkuję w okolicach i nigdy nie miałam problemów
z parkowaniem. Parking za wieżowcami
jest z reguły pusty i dopiero wtedy kiedy
się zapełni – można będzie powiedzieć
o braku miejsc parkingowych. Jest bardzo wygodny, wychodzi się z niego bezpośrednio na Warszawską, ale zawsze
świeci wieloma wolnymi miejscami. A że
trzeba płacić? Tak jak w innych centrach
miast. Ale jestem przekonana, że wprowadzenie ruchu i parkowania samochodów niewiele tu zmieni, bowiem nie
przestaną istnieć wielkie supermarkety,
które zbierają większość klientów i są
znakiem naszych czasów, oferują wiele
sklepów w jednym miejscu, dogodne
parkingi i owszem bezpłatne. Tego nie
zatrzymamy, ani nie cofniemy. Moim
zdaniem jest to główna przyczyna obecnej sytuacji w handlu przy ul. Warszawskiej. Ulica ta zawsze pozostanie ciągiem
sklepów, które, jeśli nie przyciągną klienta czymś szczególnym, nie będą miały
się dobrze. Potrzebna tu bezpośrednia
inwencja handlowców – same tablice
przed sklepami nie wystarczą. Dużo jeżdżę po świecie, tam handlowcy wychodzą z towarami na ulice, przed sklepy, zachęcają różnymi akcjami i przecenami.
Bo na to, że sens ma deptak z ekskluzywnymi sklepami raczej bym nie liczyła.
Z racji swojego zawodu oprowadzam po Ciechanowie turystów. Wycieczki i osoby indywidualne. Dzieci,
młodzież, dorosłych, seniorów. Najwięcej mają do powiedzenia ci, którzy
w Ciechanowie już bywali. Oni najbardziej widzą zmiany, jakie zaszły w naszym mieście. Nie spotkałam się z jakąkolwiek negatywną oceną. Są pełni podziwu dla zmian w naszym mieście i oceniają je zazwyczaj pozytywnie. Trudno
natomiast dyskutować czy deptak mógłby wyglądać inaczej. Pewnie każdy miałby inny pomysł na jego wygląd. Ale jest
jaki jest i taki trzeba wypełnić życiem.
Od jakiegoś czasu proponowane są
na deptaku różne imprezy kulturalne. I dobrze, bo istotą rzeczy jest przyzwyczajenie mieszkańców do wyrobienia
w sobie nawyku przychodzenia na deptak (handlu to raczej nie zmieni). Oprowadzając grupy nazwałam deptak szlakiem książęcym – od zamku do fary, ale
bardzo mi brakuje wzdłuż niego tablic
mówiących o historii Ciechanowa, czy
makiety z miastem i jakichś charakterystycznych dla miasta figurek, jak np. krasnoludki we Wrocławiu, albo Bachusy
w Zielonej Górze.
Fot. Andrzej Bayer
BOgUMIłaRYBaCKa
a część klientów woli robić zakupy
przez internet. My nie chcemy z nimi
konkurować ale być alternatywą dla
tych klientów, którzy szukają czegoś innego i wolą robić zakupy w bardziej kameralnych, spokojnych warunkach.
Pragniemy mieć takie same szanse
do prowadzenia działalności gospodarczej jak ma obcy kapitał w naszym mieście, czyli swobodny dojazd i miejsca
parkingowe. Rodzi się pytanie – dla kogo jest nasze miasto? Dla lokalnych
przedsiębiorców, którzy tu płacą podatki, czy dla obcego kapitału? Punkt bez
dojazdu umiera. Znane, atrakcyjne
marki nie chcą inwestować w sklepy
znajdujące się na deptakach i pojawia
się wszędzie problem chwilówkowo-bankowo-lombardowy.
Byliśmy za modernizacją Warszawskiej, ale nie za ograniczeniem ruchu.
Wielokrotnie podejmowaliśmy próby
przekonywania ówczesnej władzy
o skutkach zamknięcia ruchu na Warszawskiej, czerpiąc doświadczenia z innych, często dużo większych miast,
w których powstały deptaki (wynajęliśmy prawnika, zebraliśmy ponad. podpisów, zaprosiliśmy Krajowego Konsultanta ds. Dróg), ale robiono z nas oszołomów i przedstawiano opinii publicznej w złym świetle. Naszych sugestii
i konkretnych argumentów nikt w ratuszu nie chciał słuchać, sugerując mieszkańcom, że z naszej strony to tylko,,
kupiecki kram z żądaniami”.
Wszystkich wprowadzano w błąd, że
modernizacja Warszawskiej jest prowadzona ze środków unijnych, co było nieprawdą – to w 100% z naszych podatków sfinansowano przebudowę War-
14
reklama
kwiecień 2015
www.pulsciechanowa.pl
MAGAZYN OPINII
ZIEMI CIECHANOWSKIEJ
15
ogłoszenie
16
reklama
kwiecień 2015
www.pulsciechanowa.pl
MAGAZYN OPINII
ZIEMI CIECHANOWSKIEJ
17
ogłoszenie
18
kwiecień 2015
www.pulsciechanowa.pl
MAGAZYN OPINII
ZIEMI CIECHANOWSKIEJ
19
reklama
20
kwiecień 2015
www.pulsciechanowa.pl
powiat
Opinogórskie granie (na trąbach) po raz pierwszy
Z gminy Regimin
W jedną z marcowych sobót w gminnym
Ośrodku Kultury w Opinogórze górnej po raz
pierwszyzagrała„OrkiestraDętatrzechPokoleń”,czylinajmłodszygminnyzespółartystycznyformującysięi doskonalącypod komendą
kapelmistrzaJerzegoSzpojankowskiego.
Blisko dwudziestoosobowy skład
Orkiestry stanowią muzycy o różnym
stopniu zaawansowania warsztatowego,
ale pierwsza wspólna próba po pełnych
uporu i zaangażowania dwumiesięcznych przygotowaniach ukazała, że zespół od razu już gra, od początku sprawnie i z duszą, a jak na pierwsze wspólne
muzykowanie nawet sporo. W repertuarze zajęć znalazły się trzy utwory – Tusz
Powitalny, Hymn Państwowy oraz
„Marsz Pierwszy”, skomponowany specjalnie dla Orkiestry przez maestro Jerzego Szpojankowskiego. Działający
przy opinogórskim GOK-u muzycy grają na instrumentach zakupionych przez
samorząd gminny z wykorzystaniem
środków unijnych i funduszy sołeckich.
Fot. Ze zbiorów Gminnego Ośrodka Kultury w Opinogórze Górnej
Tak urodziła się Orkiestra Dęta Sołtysi
wybrani
MieszkańcygminyRegimin
dokonaliwyborusołtysów
i RadSołeckich.
Pierwsza próba gminnej „Orkiestry Dętej Trzech Pokoleń” w Opinogórze Górnej przebiegła
pod historycznym hasłem „Urodziny Orkiestry”.
Z okazji pierwszej próby artystycznego teamu z udziałem wójta Stanisława
Wieteski – przebiegającej pod hasłem
„Urodziny Orkiestry” – na sali pojawił
się okolicznościowy tort z napisem ta-
kim właśnie, a otoczką urodzinowego
hasła były słodkie nutki i klucze wiolinowe na kremowym licu.
KA ROL POD GÓR NY
Z gminy Ciechanów
nia społeczne i włączyć środowisko lokalne do wspólnego wypracowania propozycji rozwiązań mających na celu poprawę poczucia bezpieczeństwa – informuje sierż. szt. Jolanta Bym – rzecznik
prasowy ciechanowskiej policji.
Debatowali
o bezpieczeństwie
Fot. Archiwum KPP Ciechanów
l l l
Od lewej: Wójt gminy Ciechanów – Marek Kiwit, Komendant Powiatowy Policji – mł. insp.
Grzegorz Grabowski oraz jego zastępca – mł. insp. Zbigniew Andres w trakcie debaty
poświęconej bezpieczeństwu.
W garnizonie mazowieckim
policji rozpoczął się cykl społecznych debat o bezpieczeństwie.W połowiemarcaodbyła się debata z udziałem społeczności gminy wiejskiej Ciechanów.
Mieszkańcy mogli przedstawić swoje potrzeby i oczekiwania w zakresie poprawy bezpieczeństwa w szeroko rozumianym tego słowa znaczeniu, obejmującym wiele aspektów działalności
i współdziałania policji z samorządem,
instytucjami i organizacjami, które
w istocie swojego funkcjonowania mają
między innymi na uwadze ciągłą poprawę bezpieczeństwa i troskę o bezpieczeństwo publiczne.
l l l
– Debata ma na celu zdiagnozowanie realnych oczekiwań społecznych wobec spraw bezpieczeństwa oraz wspólne
wypracowanie rozwiązań problemów
uciążliwych dla lokalnej społeczności,
w tym spraw które budzą powszechny
sprzeciw i tworzą poczucie zagrożenia.
Rolą debaty jest także zbadać oczekiwa-
W debacie wzięli udział, m. in.:
Komendant Powiatowy Policji – mł.
insp. Grzegorz Grabowski, jego zastępca – mł. insp. Zbigniew Andres, wójt
gminy Ciechanów – Marek Kiwit, Naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego
– kom. Krzysztof Hincman, Naczelnik
Wydziału Prewencji – podinsp. Mirosław Kęsik, dzielnicowy – sierż. szt.
Dominik Jaworski, a także sołtysi oraz
przedstawiciele władz samorządowych,
instytucji, szkół i mieszkańcy gminy
Ciechanów.
W pierwszej części spotkania dzielnicowy sierż. szt. Dominik Jaworski
przedstawił charakterystykę oraz strukturę Komendy Powiatowej Policji
w Ciechanowie. W swojej prezentacji
odniósł się do przestępczości na terenie
powiatu oraz gminy Ciechanów w poszczególnych latach. Mówił również jak
ustrzec się przed oszustwami na tzw.
„wnuczka” oraz ich charakterystykę.
Drugim prelegentem był Naczelnik
Wydziału Ruchu Drogowego KPP Ciechanów – kom. Krzysztof Hincman,
który odniósł się do bezpieczeństwa
w ruchu drogowym. Przedstawił zagrożenie wypadkowością oraz liczbę zdarzeń drogowych w poszczególnych latach. Zwrócił również uwagę na istotę
programów
profilaktycznych,
a w szczególności programu B&N
– „Bezpieczny Niechroniony”. Główne
problemy poruszone przez mieszkańców gminy Ciechanów podczas debaty
dotyczyły właśnie bezpieczeństwa w ruchu drogowym.
l l l
Z debaty jest zadowolony wójt Marek Kiwit. – Podziękowałem komendantowi za jej zorganizowanie. To dobrze,
że policja wsłuchuje się w głos mieszkańców – podkreśla wójt Kiwit.
KPP/RED/MP
Wójt Leszek Zduńczyk podkreśla,
że zebrania wiejskie miały charakter
ty powo pro ce du ral ny, w za sa dzie
ograniczający się do aktu wyborczego, stąd raczej nie brał w nich udziału. W tym samym czasie na dodatek
odbywały się zebrania sprawozdawcze
jednostek Ochotniczej Straży Pożar nej. – Gdy już we wszystkich sołectwach dokonano wyboru sołtysów
zorganizowaliśmy z nimi spotkanie.
Ustaliliśmy, że jeżeli zajdzie taka potrzeba to będziemy organizować spotkania wiejskie w sprawie konkretnych problemów czy też potrzeb inwestycyjnych – powiedział nam wójt
Zduńczyk.
WYKAZ NOWO WYBRANYCh
SOłTY SóW GMINY REGIMIN
Sołectwo– nazwiskoi imięSołtysa
l Grzybowo– Zakrzewski Mirosław
l JarlutyMałe – Klimkowski Ryszard
l JarlutyDuże – Tański Robert
l Kliczki – Maliszewska Teresa
l Kalisz – Szniter Renata
l Klice – Płuciennik Jan
l Karniewo – Flis Anna
l Koziczyn – Szmigielski Włodzimierz
l Kozdroje-Włosty
– Kowalska Bogumiła
l Lekowo – Siennicki Andrzej
l Kątki – Skoneczna Izabela
l Lekówiec – Czarzasty Jan
l Lipa – Majewska Agnieszka
l Mościce – Fijałkowski Henryk
l Przybyszewo – Wiśniewski Dariusz
l Pniewo-Czeruchy
– Daszczyńska Anna
l Pawłówko – Winiarek Mirosław
l PniewoWielkie
– Naguszewski Sławomir
l Radomka- Chojnacki Tomasz
l Szulmierz – Liszewski Grzegorz
l Trzcianka – Halina Witkowska
l Targonie – Owczarczyk Grzegorz
l Pawłowo – Talarowski Paweł
l Regimin – Henryk Chrzustek
l Zeńbok – Wojciech Pingielski
MP
Z gminy Sońsk
Wybrali
sołtysów
MieszkańcygminySońsk
wybrali 37sołtysów.
WYKAZ NOWO WYBRANYCh
SOłTYSóW GMINY SOńSK
Sołectwo– nazwiskoi imięSołtysa
l Sońsk – Borowy Eugeniusz
l Ciemniewko – Danielak Jan
l Marusy – Daniszewski Mieczysław
l Ostaszewo – Długokęcka Anna
l Skrobocin – Duszyński Kazimierz
l Chrościce – Dyoniziak Stanisław
l KoźniewoŚrednie
– Gołębiewski Edwin
l KomoryBłotne– Józefowicz Piotr
l Kałęczyn – Kanigowski Piotr
l Gutków – Koniecek Jarosław
l KoźniewoWielkie
– Krawczyński Kazimierz
l Bądkowo – Krupiński Eugeniusz
l Niesłuchy – Kruszyński Dariusz
l Cichawy – Kuciński Zbigniew
l Ciemniewo – Łączyński Józef
l Olszewka – Miłoński Leszek
l Bieńki-Śmietanki
– Morawski Kajetan
l Burkaty – Niemas Lech
Wójt Marzena Ślubowska, inaczej
niż włodarze sąsiednich gmin, nie uczestniczyła w zebraniach wyborczych. – Nie
chciałam w żaden sposób, nawet poprzez swoją obecność, wpływać na proces wyborczy. Sołtysa wybiera społeczność wiejska. Z mojego punktu widzenia
każda decyzja większości jest dobra i będę współpracować z każdym wybranym
sołtysem – powiedziała nam wójt Ślubowska.
MP
Soboklęszcz
– Nowakowska Agnieszka
l Gołotczyzna – Nowicka Marzena
l SarnowaGóra – Oględzki Jan
l Bieńki-Karkuty – Osica Henryk
l WolaOstaszewska
– Ostaszewski Sławomir
l Drążewo – Pacek Maria
l Kosmy-Pruszki – Pawlak Piotr
l KoźniewoŁysaki
– Podstawka Katarzyna
l Gąsocin – Prusiński Jan
l Ślubowo – Ratkowska Teresa
l Spądoszyn – Rudnicka Krystyna
l Szwejki – Rzeczkowski Paweł
l Strusin – Sobieraj Mateusz
l Pękawka – Węgłowski Paweł
l Łopacin – Witkowska Jadwiga
l KomoryDąbrowne – Wroński
Tomasz
l Strusinek – Zadrożna Mariola
l Damięty-Narwoty
– Zięcina Stanisław
l Mężenino-Węgłowice
– Żebrowski Krzysztof
l
ogłoszenie własne wydawcy
aktualnewydaniemagazynuPULS
dostępnejestna
stronieinternetowej
www.pulsciechanowa.pl
21
MAGAZYN OPINII
ZIEMI CIECHANOWSKIEJ
powiat
Kulinaria opinogórsko-wielkanocne
Jedzonko w scenerii barw tęczy
Wnikliwie z powagą pracuje jury w składzie (od lewej)
– Beata Miłoboszewska, Renata Żmijewska, Małgorzata Kołakowska i Zofia Pikus.
Na stole frykasy regionalnej kuchni opinogórskiej.
Rodzinne zdjęcie uczestników
XI Gminnego Konkursu Tradycyjnych Potraw i Wypieków Wielkanocnych 2015
w Opinogórze Górnej.
Jakzwykleod latprzed Wielkanocąw reprezentacyjnejsaliUrzędugminyw Opinogórze
górnejurządzonokonkursjadłaświątecznego, a wystawionym elegancko na długim
stolespecjałomtowarzyszyłaistna tęczasoczystychbarwmultumpalemek,kwiatków,
stroików i lalek oraz świątecznych kartek
i pisanek.
Marcowemu
opinogór skiemu
XI Gminnemu Konkursowi Tradycyjnych Potraw i Wypieków Wielkanocnych zorganizowanemu przez miejscowy Gminny Ośrodek Kultury towarzy szyły warsztaty etnograficzne
prowadzone przez twórczynię ludową
Janinę Krzyżewską z Lipnik k/Łysych,
która wystawiła też szpaler swych rę-
kodzieł kolorowo urozmaicających
przestrzeń sali. Barwność biła też
od wystawy plonu Gminnego Konkursu Plastycznego „Kartka, pisanka
i stroik wielkanocny”, gdzie różnokolorowo mieniły się dokonania
uczniów Szkół Podstawowych w Kołaczkowie, Opinogórze Gór nej i Woli
Wierzbowskiej.
Tradycyjnie konkurs regionalnych
specjałów ziemi opinogórskiej rozstrzygnięto w dwóch kategoriach – „Potrawy
Wielkanocne” i „Wielkanocne Ciasta”.
Komisja w składzie – Małgorzata Kołakowska (z-ca wójta), Zofia Pikus (dyrektor GOK), Beata Miłoboszewska (specjalistka branży gastronomicznej) oraz Renata Żmijewska (szkoleniowiec produktu
tradycyjnego i lokalnego) oceniła materiał konkursowy i po tajnej naradzie wydała werdykt.
W kategorii „Potrawy Wielkanocne”
pierwszą nagrodę przyznano Renacie
Humięckiej z Woli Wierzbowskiej, drugą – Longinie Płoskiej z Kołaków Budzyno, a trzecią – Łucji Milewskiej z Przytoki. Tu wyróżnione zostały – Maria Czarnecka (Rembówko), Małgorzata Filipowicz (Wilkowo), Gabriela Kamińska
(Opinogóra Dolna), Krystyna Krakowska (Pałuki), Anna Modrzakowska (Czernice), Maria Zioło (Pałuki) i Jolanta Żebrowska (Załuże).
Za „Wielkanocne Ciasto” pierwszą
nagrodą jury uhonorowało Grażynę
Czarnecką z Opinogóry Górnej, druga
przypadła Anecie Miklaszewskiej z Opinogóry Dolnej, zaś trzecią przyznano
Małgorzacie Piotrowskiej z Opinogóry
Kolonia. W tej kategorii wyróżnieniami
nagrodzono – Martę Frączkowską (Opinogóra Górna), Marię Kołakowską (Niemierzyce), Joannę Krakowską (Pałuki),
Krystynę Ostrowską (Kołaczków), Janinę
Pikus (Wierzbowo) oraz Renatę Trętowską (Pałuki).
Po finałowej uroczystości z udziałem wójta Stanisława Wieteski, podczas
której ogłoszono wyniki i wręczono
uczestniczkom konkursu okolicznościowe souveniry, gromadnie uwieczniono
się dla historii na rodzinnej fotografii.
KA ROL POD GÓR NY
Z gminy Ojrzeń
WładzegminyOjrzeńjużod dłuższego
czasuinwestująw sport.noweobiekty,
zawodyczyzajęciasportowe
w szkołachmówiąsameza siebie.
na efektyw postacisukcesów
zawodnikówi zespołówz terenugminy
nietrzebabyłodługoczekać.
W marcu miał miejsce kolejny
udany start zawodników z Ciechanowskiego Klubu Karate Kyokushin w zawodach rangi ogólnopolskiej, jakimi są Międzywojewódzkie
Mistrzostwa Młodzików, które odbyły się w Ostrołęce. Zawody zostały przeprowadzone zgodnie z przepisami Polskiego Związku Karate.
W imprezie wzięło udział 180 zawodników z 33 klubów z północno-wschodniej Polski. Ciechanowski Klub Karate Kyokushin reprezentowała najbardziej utytułowana zawodniczka, obecna Mistrzyni
Mazowsza – Weronika Krzywnicka
(kategoria młodziczek – 50 kg), która zdobyła srebrny medal.
– Nasza medalistka pochodzi
z miejscowości Żochy w gminie
Ojrzeń, a na co dzień trenuje
w sekcji karate w Kraszewie prowadzonej przez instruktora Adama Miśkiewicza. Sekcja ta należy
do Ciechanowskiego Klubu Karate Kyokushin. Wszystkie te sukcesy sportowe nie były by możliwe do osiągnięcia gdyby nie przychylność i pomoc finansowa wójta gminy Ojrzeń, który od samego początku kładł nacisk na roz-
Weronika walczyła do samego końca
i dopiero przez wskazanie sędziów musiała uznać wyższość zawodniczki
z Ostrołęckiego Klubu Karate Kyokushin. Wyniki przez nią uzyskane umożliwiły jej start w Mistrzostwach Polski, jak
również reprezentowanie klubu na arenie
międzynarodowej. Nasza zawodniczka
została powołana do reprezentowania
naszego kraju w Mistrzostwach Europy
w Berlinie, które odbędą się 9 maja 2015
roku. Gratulujemy i życzymy kolejnych sukcesów na macie i poza nią! Osu! – mówi sensei Wojciech Gołębiewski.
Piłkanożna
Fot. Archiwum Ciechanowskiego Klubu Karate Kyokushin
Karate
wój sportu i rozkwit naszej sekcji Karate Kyokushin w Kraszewie – powiedział
nam sensei Wojciech Gołębiewski – prezes Ciechanowskiego Klubu Karate Kyokushin.
Prezes Gołębiewski podkreśla, że
Weronika zaliczyła w Ostrołęce bardzo
udany start. – Wszystkie walki ćwierćfinałowe i półfinał był prowadzone w ładnym stylu i wygrane przez Wazari. Jednak sam finał okazał się najtrudniejszy.
Od lewej: instruktor Adam Miśkiewicz, srebrna medalistka
Weronika Krzywnicka oraz sensei Wojciech Gołębiewski
na zawodach w Ostrołęckich.
Po rundzie jesiennej Zespół
„Tęczy” Ojrzeń zajmował XI miejsce z 14 punktami. Pierwszy mecz
o punkty w rundzie rewanżowej
(wiosennej) „Tęcza” rozegrała 14
marca na wyjeździe z Makowianką
Maków Mazowiecki. Mecz zakończył się zwycięstwem Tęczy 2: 0.
W drugim meczu rundy wiosennej
Tęcza nieoczekiwanie pokonała
u siebie lidera tabeli MKS Ostrołęka 1: 0 i obecnie zajmuje 10 miejsce z dorobkiem 20 pkt.
Z sukcesów spor towców
z gminy Ojrzeń cieszy się wójt
Zdzisław Mierzejewski. – Ostatnie
sukcesy naszych reprezentantów
w karate i piłce nożnej upewniają
mnie w przekonaniu, że słusznie
postępujemy inwestując w sport.
Będziemy tę linię kontynuować
– zapewnia wójt Mierzejewski.
RED / MP
Fot. Archiwum UG Ojrzeń
Inwestycja w sport skutkuje
„Tęcza” Ojrzeń zalicza kolejne sukcesy.
ogłoszenie
22
kwiecień 2015
www.pulsciechanowa.pl
kultura
Bomba sezonu!
Nasi w Płocku
sokołówek nad Wisłą
Fot. Karol Podgórny
Wieloletnie wysiłki grona ciechanowskich
społeczników czynione w dobrej sprawie
pod przewodem Marii Klonowskiej, powoli
alez widocznymrezultatemprzynoszącoraz
szerzejdocenianesukcesyw krzewieniuwiedzyo dokonaniachCiechanowskiegoPozytywizmuprzed stuleciem,równoleglewdrażającw praktycewspółczesneprospołeczneformy działania pozytywistycznego. zaczynają
także swym zasięgiem wychodzić poza granicelokalności,tymsamymściągającna ziemię ciechanowską uwagę opiniotwórczych
kręgówmakroregionumazowieckiego.
W ramach akcji „Wszystko dla Pań” dyrektor GOK Zofia Pikus obdarowała wójta Stanisława
Wieteskę i maestro Jerzego Szpojankowskiego czerwonymi różami ze wstążeczkami.
tegojeszczeniebyło!W marcuw Opinogórze
górnej świętowano Dzień Kobiet w Dniu
Mężczyzn, a w ramach show„Wszystko dla
Pań” dyrektor gminnego Ośrodka Kultury
zofiaPikusobdarowałakwiatamiwójtaStanisławaWieteskęi maestroJerzegoSzpojankowskiego, i to na oczach prezydenta CiechanowaKrzysztofaKosińskiego.alebyłkogel-mogel.
Marcowe świętowanie na cześć płci
ładniejszej było dodatkowo szczególne
i uroczyste, bo tradycyjnym opinogórskim Gminnym Koncertom „Wszystko
dla Pań” organizowanym przez Wójta
Gminy i GOK puknęło w tym roku 25
lat! Srebrny Jubileusz połączył się więc
z zejściem do kupy dwóch świąt na cześć
obu głównych płci, a duch spotkania był
niesamowity. Po wesołej części oficjalnej
na scenie wystąpili artyści działający
przy Gminnym Ośrodku Kultury – wokalistki Kinga Miklaszewska, Weronika
i Wiktoria Pniewskie oraz Milena Wójt,
a także wokalista Mirek Laskowski. Pięknie zaśpiewały gminne zespoły śpiewacze
– Żeński Chór „Nadzieja” oraz Męski
Chór „Melodia” – ze specjalną prezentacją basa Krzysztofa Łyzińskiego przywołującego starą pieśń rosyjską, słynny ro-
mans „Oczy czarne”. Wszystkim czynnie
towarzyszył opiekun i promotor artystyczny opinogórskich solistów i chórzystów maestro Jerzy Szpojankowski, a nagłośnienie zrealizował inżynier dźwięku
Jan Lipski.
W części satyrycznej Koncertu wystąpił kabaret „Koń Polski” – wtedy
na scenie jako para pojawiło się dwóch
mężczyzn, a jeden pan był w damskich
fatałaszkach i był bardzo kobiecy, że
można się było pomylić. Atrakcyjna para zrobiła jak najlepsze wrażenie, widownia się cieszyła i klaskała…
Z okazji XXV Jubileuszowego Gminnego Koncertu „Wszystko dla Pań” zgromadzeni w wielkiej reprezentacyjnej sali
opinogórskiego Urzędu Gminy poczęstowani zostali ogromnym jubileuszowym tortem, który smakowano każdy
po kawałku. Obchody Dnia Kobiet
w Dniu Chłopa zakończyło spotkanie
Klubu Seniora i Klubu Dobrej Gospodyni z wykonawcami programu artystycznego plus oficjalnymi gośćmi i przedstawicielami społeczności lokalnej na specjalnej sesji pokoncertowej.
KA ROL POD GÓR NY
Ostatnio sprawa sokołówecka dotarła nad samą Wisłę, gdzie w zabytkowym
płockim Spichlerzu na wysokiej nadwiślanej skarpie w siedzibie Działu Etnografii Muzeum Mazowieckiego pejzaże
Sokołówka zagościły na cały miesiąc,
prezentując się na ekspozycji dzieł projektu malarskiego „Sokołówek dawniej
i dziś w czterech porach roku”. Wystawie jako organizatorzy patronują – Muzeum Mazowieckie w Płocku, Muzeum
Historii Polskiego Ruchu Ludowego
w Warszawie, Stowarzyszenie „Sokołówek” im. Tomasza Klonowskiego oraz
Powiatowe Centrum Kultury i Sztuki
im. Marii Konopnickiej w Ciechanowie,
a także twórcy Oddziału Ciechanowskiego Stowarzyszenia Autorów Polskich
wraz z przyjaciółmi – autorzy obrazów.
W marcowym dniu końca zimy,
„gdy na Świętego Grzegorza idzie zima
do morza”, ekspozycję zainaugurowano
wyjazdowym „Spotkaniem w Salonie Sokołówka” czyli wernisażem oficjalno-artystycznym, w którym gromadą w płockim Spichlerzu uczestniczyli przedstawiciele naszego środowiska regionalistycznego, oświatowego i artystycznego, a także liczni ludowcy ciechanowscy. Salonowi Sokołówka nad Wisłą – niedaleko
od Bazyliki Wniebowzięcia NMP z grobami królewskimi i książęcymi – towarzyszył start wystawy planszowej w formie
piętnastu tablic pt. „Sokołówek – dzieje
Fot. Stowarzyszenie „Sokołówek”
Święto Kobiet na Dzień Chłopa
w Opinogórze Górnej
Prezes Stowarzyszenia „Sokołówek” im.
Tomasza Klonowskiego Maria Klonowska oraz
dyrektor Muzeum Mazowieckiego w Płocku
Leonard Sobieraj w „Salonie Sokołówka”
w płockim Spichlerzu.
Szkoły Rolniczej”, zaaranżowanej przez
Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego, którego dyrektor dr Janusz Gmitruk w akcie otwarcia wygłosił okolicznościową prelekcję „Sokołówek w panoramie polskiego Ruchu Ludowego”.
Był też program artystyczno-prezentacyjny, a w nim jako punkty wiodące:
ekspresja w wykonaniu aktorów działającego przy naszym PCKiSz Teatru „Rozmyty Kontrast” – Kamila Szczyglaka, Mateusza Trojanowskiego i Mikołaja Żelecha,
prezentacja sceniczna „Kajetan
Sawczuk – wychowanek Sokołówka”
odegrana przez młodzież z Publicznego
Gimnazjum w Gumowie w gminie wiejskiej Ciechanów – Macieja Krzyżanowskiego, Adama Matuszewskiego, Monikę
Mąkę, Julię Nowczyk, Angelikę Przybyłowską, Sylwię Przybysz, Huberta Wojciechowskiego oraz Monikę Tarnowską,
pokaz multimedialny pt. „Wanda
Żebrowska-Kacprzak, płocczanka, zapomniana nauczycielka Sokołówka i działaczka oświatowa” – autorstwa nauczycielki historii profesor Beaty Krętkowskiej, mieszkanki Nużewka tuż nieopodal Sokołówka.
Całe złożone sokołóweckie wydarzenie nad Wisłą oficjalnie słowem wstępnym witając zgromadzonych rozpoczął
l
l
l
KA ROL POD GÓR NY
W bibliotecznym salonie
gdypewnegomarcowegowieczoruw kilka
godzin po zaćmieniu słońca liczni goście
zmierzali do Biblioteki w Krzywej Hali, to
na podstawieoficjalnejzapowiedzipodążali
tam z intencją podróży w czasie – i tak się
teżstało.
Maszyną do jazdy wstecz dziejów
był projektor rzucający na ekran widoki
Ciechanowa sprzed dziesięcioleci i wieków, które wśród dzisiejszych ciechanowian wywołują nie tylko żywe zaciekawienie, lecz także i emocje tworzące duchową więź z naszym własnym miejscem
na świecie. Okazją dla tej eskapady było
dziesięciolecie popularnej w naszym
mieście społecznej instytucji kultury
o nazwie „architektura-ciechanowa. pl”.
Jej realizowanym w przestrzeni internetowej celem jest działalność sensu stricte
regionalistyczna, obejmująca odkrywanie, utrwalanie i udostępnianie wizerunku miasta w różnych epokach historycznych, głównie z przestrzeni ostatnich
dwóch stuleci.
Przed publicznością w Krzywej Hali
wystąpili twórcy i animatorzy „archirektury-ciechanowa. pl” – Michał Kaczorowski i dr Grzegorz Kęsik. W prezentacjach wizualno-słownych prelegenci ukazali długi szereg obrazów grodu, najstarszych w postaci malowanej i szkicowanej, w przeważającej większości poczynając od późniejszych lat XIX wieku w formie unikatowych fotografii archiwalnym. Duży zbiór materiału wizualnego
plus ciekawe objaśnienia i komentarze
animatorów regionalistycznej inicjatywy,
pozwoliły publiczności uchwycić meandry urbanizacyjnych procesów przestrzenno-architektonicznych Ciechanowa w wiekach XIX i XX, co jakiś czas
skokowo powodujących rozwój, ale też
i niszczenie substancji fizycznej miasta.
W czasie prezentacji przywołane zostały wspomnienia wielu obiektów,
od niepamiętnych czasów już nieobecnych – m.in. kościoła Św. Małgorzaty,
osady Tatary – w której korzenie ma wię-
cej współczesnych rodzin ciechanowskich niż się wydaje, oraz naszej dzielnicy żydowskiej i miejskiej synagogi, a także młyna nad Łydynią obok dzisiejszego
Mostu 3 Maja i starej dzwonnicy – poprzedniczki obecnej dzwonnicy na Farskiej Górze. Pokazano również m.in.
zdjęcia przedwojennego Rynku i dawnych ulic dzisiejszego centrum oraz wiele map i planów z różnych epok, w tym
wizualizację z czasu okupacji hitlerowskiej projektowanego przez okupanta
nowego miasta Zichenau. Itp.
Nie zabrakło też zapowiedzi co
do kierunków dalszego działania „architektury-ciechanowa.pl”, w tym podano
tu wiadomość o pracach nad programem wirtualnej podróży szlakiem Traktu Książęcego w stanie z lat 1938/39,
a także o planie budowy makiet nieistniejących głównych obiektów starego
Ciechanowa. Atrakcją stał się pokaz makiety Synagogi Ciechanowskiej, wykonanej według modelu matematycznego
Fot. Karol Podgórny
Podróż do starego Ciechanowa
W dyskusyjnej części spotkania przy okrągłym
stoliku zasiedli (od lewej): dr Grzegorz Kęsik,
Michał Kaczorowski i Mirosława
Lewandowska-Wołosz – st. bibl. Oddziału
Zbiorów Naukowych i Regionalnych MBP
w Ciechanowie.
na drukarce przestrzennej 3D, którą podając sobie z rąk do rąk uczestnicy spotkania obejrzeli z ciekawością.
Ważnym dokonaniem bibliotecznej prezentacji z zakresu wiedzy historycznej, było należyte zaznaczenie
nur tu dziejów miasta związanego
z har monijną koegzystencją polsko-żydowską przez stulecia, i jej nagłym
przerwaniem mar tyrologią Żydów
Ciechanowskich z rąk nazistowskich
ludobójców, czemu towarzyszyła też
zupełna fizyczna zagłada ciechanowskiej dzielnicy żydowskiej.
dyrektor Muzeum Mazowieckiego w Płocku Leonard Sobieraj – ciechanowianin
z życiorysu, a dalej w trakcie imprezy
m.in. głos zabierały ciechanowianki – dr
Teresa Kaczorowska, dyrektor naszego
PCKiSz, oraz Maria Klonowska, prezes
Stowarzyszenia „Sokołówek” im. Tomasza
Klonowskiego. – Zaprosiliśmy Państwa
do salonu małego dworku mazowieckiego, oczywiście w przenośni – takich dworków na Mazowszu było wiele, około sześciuset – ponieważ to właśnie w salonie
Sokołówka, z rozmów tam prowadzonych, zrodziła się idea zrealizowana później jako jedno z haseł pozytywizmu „praca u podstaw” – mówiła Maria Klonowska. – Dworek w Sokołówku zawsze był
domem gościnnym i otwartym dla postępowych myśli. Gromadzili się w nim ludzie, którym losy kraju leżały na sercu,
i którzy zdawali sobie sprawę z przyczyn
takiego wtedy stanu polityczno-gospodarczego, stanu kulturalnego zacofania w jakim ta część Polski będąca w granicach
Królestwa Polskiego się ówcześnie znajdowała. A to zacofanie dotyczyło głównie
środowiska wiejskiego. W Sokołówku więc
wtedy dyskutowano o znaczeniu oświaty
rolniczej i podjęto konkretne działania,
które zaowocowały sporządzeniem testamentu przez Tomasza Klonowskiego
– przekazującego cały majątek na urządzenie w Sokołówku nowoczesnej, prowadzonej w duchu patriotycznym Szkoły Rolniczej. Ten pomysł podsunął bezdzietnemu
małżeństwu Klonowskich ciechanowski
pozytywista doktor Franciszek Rajkowski
– przedstawiała w Płocku na wysokim
brzegu Wisły Maria Klonowska, animatorka społecznego ruchu na rzecz restytucji
na północnym Mazowszu polskiego myślenia pozytywistycznego.
Sokołówecka wystawa w Muzeum
Mazowieckim w Płocku czynna jest
przez miesiąc od dnia wernisażu, czyli
do 12 kwietnia bieżącego roku.
Ostatnią częścią spotkania stała się
wymiana myśli gości wieczoru z publicznością, podczas której ze strony audytorium padło wiele ciekawych głosów.
W tym pogląd o przyczynach niedostatku w Ciechanowie w wieku XIX budownictwa murowanego – np. w postaci typowo miejskich kamienic, takich jakie
wznoszono wtedy w Mławie i Płońsku.
Otóż jak usłyszano, powodem tego była
niechęć ówczesnego włodarza miasta generała Wincentego Krasińskiego do namiestnika Królestwa Polskiego generała
Józefa Zajączka, któremu Krasiński przeszkadzał we wdrożeniu u nas budownictwa ceglanego, argumentując też tym, że
w okolicy nie ma gliny do wyrobu cegieł,
itd. Sprawa ta wespół z innymi skądinąd
znanymi sprawkami owej osoby, wyraźnie skłania do postrzegania Wincentego
Krasińskiego jako wyjątkowego szkodnika i elementu antyspołecznego.
Regionalistyczną sesję wśród książek
przygotował Oddział Zbiorów Naukowych i Regionalnych Miejskiej Biblioteki
Publicznej w Ciechanowie, a jest bieg
rozpoczęła i w finale podsumowała dyrektor MBP Anna Suchodolska.
KA ROL POD GÓR NY
23
MAGAZYN OPINII
ZIEMI CIECHANOWSKIEJ
opinie
Co dalej z jednostką wojskową? cd.
MICHałJezIÓłKOWSKI
Radny
Rady Miasta Ciechanów
Mów iąco zak up ienier uc hom oś cipo byłej jedn os tc e wojs kowej nal eż y pam iętać o dwóch zas adn ic zych obw ar ow aniach. Po pierws ze 10 lat... Dop ier o
po upływ ieteg oczas umias tomoż ewykor zys tać nier uc hom oś ci na inn e cel e
niż zad an ia włas ne gmin y. Co to oznaczaw prakt yc e?
KRzYSztOFKOWaLSKI
Od 1989 r. dziennikarz
„Tygodnika
Ciechanowskiego”
i mieszkaniec Ciechanowa.
Pochodzi z gm. Załuski
w pow. płońskim.
Absolwent Wydziału Prawa
i Administracji
Uniwersytetu
Warszawskiego.
Dotychczasowe działania ciechanowskich
polityków dotyczące jednostki wojskowej
w dużej mierze są, niestety, pozorowane.
Mają na celu pokazanie mieszkańcom-wyborcom, że„to my, a nie oni więcej w tej
sprawierobimy”.
Z wielkim zainteresowaniem przeczytałem opublikowane w poprzednim
numerze „PULSU” wypowiedzi kilku
osób ze świata ciechanowskiej polityki
na temat koszar.
Dobrze, że zechciały one podzielić
się z opinią publiczną swoimi przemyśleniami dotyczącymi nie istniejącej już jednostki wojskowej i sposobu zagospodarowania terenu koszar. Szkoda tylko, że
część biorących w dyskusji osób skupiła
się przede wszystkim na wychwalaniu
własnych zasług dla ratowania jednostki
wojskowej i wbijaniu szpilek politycznym przeciwnikom niż na wskazywaniu
dróg prowadzących do zagospodarowania koszar i szukaniu realnych rozwiązań
mogących uchronić je przed popadnięciem w ruinę.
Doceniam wysiłek organizacyjny
przewodniczącego Społecznego Komi-
Oznacza to, że przez dekadę jedynym właścicielem, administratorem i zarządcą terenu może być wyłącznie samorząd. Takie obwarowanie niesie za sobą
szereg kolejnych konsekwencji. Prawa
ekonomii są bezlitosne, a budżet jakim
dysponuje Ciechanów jest ograniczony.
Jak mówiłem podczas V sesji Rady Miasta zakup jednostki wojskowej oznaczałby, że przez 10 lat to właśnie w gestii samorządu leżałoby utrzymanie obiektu.
Oznacza to, że inwestycja rok w rok będzie przynosiła ogromną stratę. Do tego
dochodzą koszty dostosowania obiektów o przeznaczeniu militarnym do normalnego użytku publicznego. Byłaby to
inwestycja na ogromną skalę, inwestycja
wymagająca precyzyjnego planu finansowania i przeznaczenia.
Drugim najważniejszym obwarowaniem jest ochrona konserwatora zabytków. Wyobraźmy sobie sytuację, że teoretycznie miasto dokonałoby (za dużą jak
na możliwości budżetowe Ciechanowa
kwotę 4,5 mln złotych) zakupu. Nie jest
wcale oczywiste, że po takiej transakcji
przystosowanie obiektu pod względem
technicznym i praktycznym do zadań
własnych znalazłoby się na liście zadań inwestycyjnych miasta. Przystosowanie generowałoby kolejne wydatki a więc możliwe, że zostałoby odłożone na kolejne lata. Przez ten czas konserwator zabytków
wciąż miałby pod lupą stan budynków.
Co prawda nasze miasto jest stolicą
subregionu, jednak jego potencjał demograficzny, gospodarczy i ekonomiczny
jest zbyt niski aby można było sądzić, że
zakup obiektu jest dla nas okazją, promocją czy szansą nie do odrzucenia. Inwestycja jest obwarowana dużym ryzykiem. Jest dużo niewiadomych, wiele
znaków zapytania. Problem obiektów
pomilitarnych czy poprzemysłowych dotyczy nie tylko Ciechanowa. O wiele
większe miasta nie poradziły już sobie
w przeszłości z udźwignięciem takiego
wyzwania jakim jest niewątpliwie jed-
nostka wojskowa. Niby czemu w naszym
wypadku miałoby być inaczej? Okoliczności są takie a nie inne. Szereg ograniczeń nałożonych przez Agencję Mienia
Wojskowego niestety wpływa na funkcjonalność, a raczej brak funkcjonalności
tej nieruchomości.
Skoro teren jest tak atrakcyjny to
dlaczego przez kilka lat żaden prywatny
podmiot nie podjął się jego zakupienia?
Właśnie przez ograniczenia o których
wspomniałem. To wielki obszar, którego
nie można by było podzielić, wymagający ogromnego wkładu finansowego,
z ograniczoną możliwością przystosowania budynków ze względu na pieczę konserwatora zabytków. Pojawiają się głosy,
że w zabytkowych budynkach przy ul.
Wojska Polskiego swoje miejsce mógłby
mieć prężny zakład przemysłowy, albo
idealnie nadawałyby się one pod usługi
itd. Niestety nie do końca… Realia są takie, że dla przedsiębiorców korzystniejsze i po prostu tańsze jest wybudowanie
swoich obiektów od podstaw, według
nowego projektu, niż przystosowywanie
i modernizacja – pod czujnym okiem
konser watora zabytków – gmachów
po jednostce wojskowej.
Nie możemy bagatelizować obwarowań, na które zwróciłem uwagę. Oczywiście zdaję sobie sprawę ze znaczenia, prestiżu i tradycji wojskowości w naszym
mieście. Niestety przez decyzję polityczną na szczeblu centralnym jednostka
uległa likwidacji. Osobiście też wolałbym, aby jak sama nazwa wskazuje, nadal była jednostką wojskową, lecz musimy przełknąć tę gorzką pigułkę i zastanowić się nad najbardziej racjonalnym
wyjściem. Sprawa jest zbyt skomplkikowana aby podejmować szybkie i nieprzemyślane decyzje. Sytuacja geopolityczna we wschodniej Europie jest dynamiczna i nie można wykluczyć, że kiedyś
zaistnieje potrzeba prewencyjnego przywrócenia funkcjonalności obiektów
o znaczeniu strategicznym.
tetu Obrony Jednostki Wojskowej Jacka Stachiewicza. Ale, powiedzmy sobie
szczerze, założenie tego komitetu było
przedsięwzięcie raczej promującym
osobę przewodniczącego i grupy politycznej, którą obecnie reprezentuje.
Dodajmy, zakończonym sukcesem,
gdyż J. Stachiewicz został na tej fali
na 4 lata radnym i etatowym członkiem zarządu powiatu ciechanowskiego. Otrzymał więc niezłą premię za aktywność. Gdyby pan Stachiewicz i ludzie z jego kręgu chcieli zbudować komitet rzeczywistej obrony jednostki,
najpierw zaprosiliby do pracy w nim
– podczas dyskretnych konsultacji – ludzi innych opcji politycznych, którzy
coś mogli w tej sprawie zrobić (zwłaszcza z par tii rządowych), a dopiero później ogłosić jego powstanie. W tym
przypadku było dokładnie odwrotnie.
Najpierw zawiązali komitet, obsadzili
w nim miejsca kierownicze, a dopiero
potem ogłosili, że inni też mogą się
do nich przyłączyć…
„Popieramy koncepcję przejęcia
kompleksu wojskowego przez miasto,
opracowanie koncepcji zagospodarowania opar tej na dyskusji z lokalną
społecznością, a zwłaszcza z organizacjami pozarządowymi” – stwierdził
w swojej wypowiedzi na łamach „PULSU” J. Stachiewicz.
Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby
ciechanowska struktura Związku Piłsudczyków, której J. Stachiewicz jest prezesem, opracowała taką koncepcję (koniecznie z kosztorysem) i zaprezentowała ją publicznie.
Senator Jan Maria Jackowski napisał,
że złożył cztery senatorskie interpelacje
dotyczące koszar. To dobrze świadczy
o senatorze naszej ziemi, ale trzeba mieć
świadomość, że kierowanie do rządu interpelacji i zapytań przez parlamentarzystów opozycji jest swego rodzaju propagandowym rytuałem. Nic nie kosztuje,
a ładnie wygląda. Chętnie przeczytałbym
jakiś oficjalny dokument partii pana senatora (PiS) dotyczący polityki obronnej
Polski, w którym na tej a na tej stronie
byłoby napisane, że po przejęciu władzy
w naszym państwie PiS wcieli w życie no-
wą koncepcję polityki obronnej przewidującą odtworzenie w Ciechanowie jednostki wojskowej lub wykorzystanie
świecących obecnie pustkami koszar
na inne potrzeby obronne. Do jesiennych wyborów parlamentarnych jest
jeszcze kilka miesięcy…
Były długoletni prezydent Ciechanowa Waldemar Wardziński (PO) w swej
wypowiedzi stwierdził, że w latach 2010
– 2012 „były prowadzone” rozmowy
z szefem Sztabu Generalnego Wojska
Polskiego, wiceministrem i ministrem
obrony narodowej, dotyczące „alternatywnego wykorzystania obiektów po jednostce”. Nie były to chyba zbyt długie
rozmowy, skoro W. Wardziński nie zapamiętał nazwisk swoich rozmówców (bo
jeśli byłoby inaczej zapewne podałby je
w swojej wypowiedzi). Szkoda natomiast,
że nie rozmawiał – inaczej przecież by
o tym wspomniał – ze swoimi partyjnymi wysoko postawionymi partyjnymi
kolegami i koleżankami… Szkoda też, że
wzywając obecne władze miasta
do „podjęcia energicznych działań w celu znalezienia inwestora komercyjnego”,
nie pisze nic o własnych „energicznych
działaniach” w tej sferze…
Obszernie o swoich zasługach dotyczących obrony jednostki wojskowej
i zagospodarowania koszar wypowiada
się także poseł opozycyjny Robert Kołakowski (PiS). „Z inicjatywy śp. senator Janiny Fetlińskiej i mojej powstał
Społeczny Komitet Obrony Jednostki,
który w krótkim czasie zebrał tysiące
podpisów. Z panią senator podejmowaliśmy niezliczone inter wencje, odbyliśmy wiele rozmów z generałami, ministrami, biskupem polowym i wieloma
innymi osobami, by uratować jednostkę, jednak nie dało to pozytywnych rezultatów” – stwierdził poseł. Rozczulające, zwłaszcza ta rozmowa z biskupem
polowym…
„Ciechanowska jednostka wojskowa jest dobitnym przykładem na to jakie
mogą być skutki nieprzemyślanych decyzji, bo jej likwidacja do takich bez wątpienia należy. Nie wynikała ona z potrzeby, tylko z woli politycznej rządu, a osoba odpowiedzialną za nią jest był mini-
ster Klich” – stwierdził w dalszej wypowiedzi pan poseł.
Zgadzam się, że – co już kilka lat termu zauważył prof. płk Józef Marczak
z Akademii Obrony Narodowej – likwidacja części wojskowych garnizonów,
a w szczególności sprzedaż koszar jest
decyzją nie do końca przemyślaną. Taka
myśl narzuca się zwłaszcza teraz, gdy widzimy co się dzieje na Ukrainie…
Ale za tą decyzją nie stoi tylko minister PO Bogdan Klich, ale rząd PO
–PSL. Minister obrony narodowej jest
bowiem częścią Rady Ministrów i parlamentar nej większości. Wiem, że posłowi trudno krytykować PSL, z którym PiS zawarło koalicję w powiecie
ciechanowskim i Ciechanowie, ale
trzymajmy się faktów…
Poseł mruka okiem do Czytelników
„PULSU”, że gdyby nie było PO w rządzie sprawy potoczyłby się lepiej dla Ciechanowa i jego mieszkańców. Może tak,
może nie…
Kilka lat temu, w czasach rządów
koalicji PiS – LPR – Samoobrona funkcjonował w Ciechanowie oddział regionalny KRUS. Rząd postanowił zreformować strukturę KRUS i obniżył status
przedstawicielstwa Kasy w Ciechanowie
do rangi tzw. placówki terenowej. Jakoś
nie słyszałem, żeby w obronie pozycji
ciechanowskiej placówki stanął poseł
Kołakowski, choć sprawa ta w porównaniu z zagospodarowaniem koszar była,
rzecz można, łatwizną. Śp. senator Fetlińska co prawda publicznie wyraziła
niezadowolenie z proponowanych
zmian, ale domagała się jedynie, aby
w nowej strukturze organizacyjnej siedzibą „naszych” władz regionalnych KRUS
była nie Warszawa, a… Płock.
Wracając do koszar… W obecnej sytuacji najważniejsze jest pytanie: co robić dalej? M. in. prezes koła Kościuszkowskiego Związku Żołnierzy Wojska
Polskiego płk Marek Falkowski i członek Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej 79 PP kpt. Marcin Dominiak, opowiadają się za tym, aby samorząd miejski nabył od Agencji Mienia
Wojskowego 38-hektarowy teren koszar
i spróbował go zagospodarować we wła-
snym zakresie. Uważam, że miasta ze
względów finansowych nie stać na zagospodarowanie tego swego rodzaju „kukułczego jaja”. Władze Ciechanowa nie
mogą też stać z boku i biernie obser wować jak AMW próbuje komuś sprzedać
teren koszar.
Przy ul. Mikołajczyka w Ciechanowie stoi nowoczesny budynek Telekomunikacji Polskiej. Jeszcze kilkanaście lat temu znajdowały się tam straszące przechodniów ruiny niedokończonej siedziby Komitetu Wojewódzkiego Polskiej
Zjednoczonej Partii Robotniczej. Z ich
zagospodarowaniem też były ogromne
problemy. Budynkiem interesowali się
prywatni biznesmeni i państwowe instytucje. Każdy miał plany, ale na planach
się kończyło.
Sprawy zaczęły iść w pożądanym
przez władze i mieszkańców Ciechanowa kierunku, kiedy prezesem TP SA został Tomasz Tywonek, który kilka miesięcy wcześniej był rzecznikiem rządu premiera Jerzego Buzka. Wtedy to poseł
AWS z okręgu ciechanowskiego Mirosław Koźlakiewicz, będący jednocześnie
zastępcą szefa Kancelarii Premiera Buzka, zaczął namawiać – co nie było takie
bezproblemowe – swego kolegę z rządzącej wówczas państwem partii do zainteresowania się gmachem niedokończonej
budowli…
Ten przykład pokazuje, że nawet lokalny polityk mający chęć do działania
może zrobić coś pożytecznego, z czego
wszyscy są zadowoleni.
Moim zdaniem prezydent Ciechanowa Krzysztof Kosiński, który obecnie
ma największe możliwości lobbingowe
w Warszawie (cała „góra” współrządzącego państwem PSL z wicepremierem Januszem Piechocińskim na czele to jego
„koledzy”), powinien przestać bawić się
w robienie „dobrego wrażenia” na użytek mieszkańców miasta, a zabrać się
do budowania w Warszawie lobby, które
pomogłoby zlokalizować w koszarach jakąś państwową agendę (może okołowojskową?) albo skierować do nas poważnego inwestora z dużymi pieniędzmi i pomysłem na zagospodarowanie terenów
po byłej jednostce.
24
kwiecień 2015
www.pulsciechanowa.pl
rozmaitości
Dobrze przeprowadzone badanie
to podstawa skutecznej terapii
Co spowodowało zainteresowanie terapią
manualną?
Swoją pracę zaczynałem w poradni
rehabilitacyjnej, w której starałem się
pomagać pacjentom skar żącym się
na dolegliwości bólowe kręgosłupa. Polegała ona głównie na zalecaniu wykonywania określonych ćwiczeń. Zauważyłem, że u niektórych pacjentów ćwiczenia te nie wywołują poprawy, a u innych wręcz przeciwnie – nasilają dolegliwości bólowe. Moja praca z pacjen-
tem była nieskuteczna. Zastanawiałem
się, dlaczego tak się dzieje. Wiedziałem,
że dolegliwości bólowe może wywoływać każda z uner wianych tkanek, ale
nie miałem wystarczających narzędzi,
aby to ocenić. Jeszcze na studiach miałem kolegę, który był już po szkoleniu
z zakresu terapii manualnej i opowiadał
o pacjentach, którym pomagał nawet
w czasie jednej wizyty. Dlatego
po skończeniu studiów zakwalifikowałem się na takie szkolenie.
To zależy od powodu dolegliwości
bólowych. Jeśli np. ból pojawił się
podczas pochylenia tułowia do przodu i podczas badania stwierdzamy, że
doszło do zablokowania stawu kręgosłupa tzn. jedna część stawu jest ustawiona nieprawidłowo względem drugiej, to dokonując repozycji tego stawu przywracamy jego prawidłową
czynność. Jeśli nie stwierdzamy dodatkowych nieprawidłowości to wystarczy
jedna wizyta, aby zlikwidować przyczynę dolegliwości. Natomiast, jeśli
Humor sfinansowany
przez miejski magistrat
„Ciechanowski Rynek Humoru”
zorganizowany będzie przez Europejskie
Towarzystwo Rozwoju Kompetencji
Społecznych im. Johna Deweya. Przedsięwzięcie ma na celu integrację społeczności lokalnej poprzez dobrą zabawę,
humor, wspólne przeżywanie przyjemnych, pełnych uśmiechu chwil.
Wydarzenie
skierowane
jest
do wszystkich mieszkańców, bez względu na wiek. Nazwa wydarzenia wskazuje
również na miejsce jego realizacji – to
właśnie na dawnym Rynku, obecnie placu Jana Pawła II, stanie scena, na której
zaprezentują się ciechanowianie, chcący
przekazać swój uśmiech innym mieszkańcom miasta.
O projekcie opowiedział nam Paweł
Pyrzyński – Prezes Zarządu Europejskiego Towarzystwa Rozwoju Kompetencji
Społecznych im. Johna Deweya:
– „Ciechanowski Rynek Humoru”
to właściwie dwa, ściśle związane ze sobą
wydarzenia. Pierwsze z nich, to konkurs
„Kawał Niezłego Humoru”, podczas
którego mieszkańcy Ciechanowa wybio-
Od czegozależypowodzenieterapii?
twierdzi Pan, że stara się leczyć pacjenta
najkrócejjaktosięda.Ilezazwyczajwizyt
jest potrzebne, aby stan pacjenta się poprawił?
Śladem naszych publikacji
– miejskie dotacje na kulturę
Jakjużinformowaliśmyna łamachMagazynu PULS, prezydent Ciechanowa rozstrzygnąłkonkursna dotacjew zakresiekultury
i dziedzictwa narodowego. łącznie rozdysponował 80tys.złpomiędzyosiemnajciekawszychpropozycji.Jednymz najwyżejdotowanych jest„Ciechanowski Rynek Humoru”, którego organizatorzy otrzymają 22,5
tys.zł.
uczycieli a dla mnie jest to motywacja
do dalszego poszukiwania wiedzy
i umiejętności.
rą osoby obdarzone według nich największym poczuciem humoru. Konkurs
ten, otwarty dla wszystkich zainteresowanych osób oraz grup, ma formułę wieloetapową, angażującą głosowanie internetowe, system nominacji oraz wielki finał
podczas „Ciechanowskiego Rynku Humoru”. Uczestnicy zaprezentują najlepsze żarty oraz skecze. Drugą część „Ciechanowskiego Rynku Humoru” stanowi
program „Ciechanowski Wieczór Kabaretowy”, podczas którego zaprezentują
się zarówno kabarety amatorskie, jak
i profesjonalne. Przewidujemy również
niespodziankę w postaci kabaretowej
gwiazdy wieczoru.
Integracja społeczności lokalnej, takiej jak społeczność Ciechanowa, niesie
za sobą szereg niezmierzonych korzyści.
Przede wszystkim, powoduje wzrost
spójności społecznej, która z kolei przyczynia się do takich pozytywnych zjawisk jak łatwiejsze uzyskiwanie pomocy
przez jednostki w sytuacjach problemowych, wzrost liczby i zaangażowania
w inicjatywy oddolne, a w szczególności
zanikanie zjawiska wykluczenia społecznego. Na osiągnięcie takich korzyści liczymy właśnie w Ciechanowie.
Szczegóły wydarzenia będzie można na bieżąco śledzić na naszej stronie
internetowej: www.tjd.org.pl oraz fanpage’u na portalu Facebook.
P IOTR P SZCZÓŁ KOW SKI
mgrtOMaSzSIKORSKI
Fizjoterapeuta, Terapeuta
Manualny Modelu
Holistycznego, Terapeuta
Manualny Ortopedycznej
Terapii Manualnej
Kaltenborn-Evjenth Konzept
oprócz bólu doszło do przykurczu torebki stawowej i pacjent ma ograniczoną ruchomość stawu to potrzebuję
więcej wizyt, aby za pomocą odpowiednich technik przywrócić elastyczność stawu. Jeżeli podczas 5 wizyt
stan pacjenta się nie poprawia to proponuję wizytę u osób bardziej doświadczonych, zazwyczaj moich na-
Przede wszystkim od dobrze przeprowadzonego badania. W jego trakcie
staram się określić, która z tkanek jest
zaangażowana w proces chorobowy.
Za pomocą badania manualnego jesteśmy w stanie dokonać specyficznej oceny dla każdej tkanki czy stawu. Bardzo
często się zdarza, że wyniki badań obrazowych nie pokrywają się z badaniem
funkcjonalnym. Przykładem mogą być
dolegliwości bólowe jednego z moich
ostatnich pacjentów. Zgłaszał od bóle
kręgosłupa z promieniowaniem bólu
do kończyny dolnej. Przyszedł do mnie
z wynikiem rezonansu magnetycznego,
na którym rozpoznano przepuklinę jądra miażdżystego. Pacjent ma wskazania do operacji. Podczas badania nie
stwierdziłem, aby przepuklina miała
wpływ na zgłaszane dolegliwości. Promieniujący ból pochodził z innych tkanek. Na poziomie przepukliny wyczuwalna była niewielka niestabilność. Natomiast na wyższych poziomach kręgosłupa doszło do ograniczenia ruchomości. Po przeprowadzonej terapii
oraz pokazaniu ćwiczeń, które będą
stabilizować nadruchomy segment, pacjent opuścił gabinet bez bólu. Terapia
trwała 6 dni.
Wiem, że prowadzi Pan gabinet wspólnie
z żoną.
Tak, z tym, że żona ma znacznie
trudniejsze zadanie, dlatego, że wszystkie zaburzenia ze strony narządu ruchu musi wychwycić znacznie wcześniej, ponieważ zajmuję się terapią
dzieci. Z drugiej strony jej praca jest
bardziej wdzięczna, bo odpowiednio
wczesne zauważenie nieprawidłowości
w budowie czy funkcji rozwojowej
dziecka daje większe szanse na całkowite powodzenie terapii.
Kontakt:
gaBInetteRaPII
ManUaLneJ,FIzJOteRaPII,
MaSaŻU– DOROŚLI I DzIeCI
Justyna i tomaszSikorscy
Ciechanów,
ul.głowackiego 14/9
Dorośli– 607 894 575,
Dzieci– 668 424 072
www.fizjociech.pl
Jacypacjenciznajdąu Pana pomoc?
Głównym problemem, z jakim zgłaszają się pacjenci jest ból lub ograniczenie funkcji stawów. Ból jest przyjacielem
terapeuty, ponieważ pomaga w diagno-
Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa
Dzień Otwarty
W marcu w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej zorganizowano Dzień Otwarty.
W dniu 19 marca 2015 roku PWSz gościła
młodzież klas maturalnych ze szkół ponadgimnazjalnych powiatów: pułtuskiego, makowskiego,płońskiego,działdowskiego,żuromińskiego, mławskiego i ciechanowskiego,łacznieponad 300osób.
Zgromadzonych gości przywitał
Rektor PWSZ – doc. dr Leszek Zyner
wraz z przewodniczącym Parlamentu
Studentów Adrianem Brzozowskim. Celem spotkania, w ramach Dnia Otwartego, była promocja wszystkich dziewięciu
kierunków studiów Uczelni ze szczególnym uwzględnieniem kierunków matematycznych, przyrodniczych i technicznych.
Współorganizatorem spotkania było
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, którego przedstawicielka – Magda
Pogonowska gościła w PWSZ.
Podczas spotkania młodzież szkół
ponadgimnazjalnych uczestniczyła
w prezentacjach, których autorami
byli wykładowcy z kierunków inżynierskich. Kierunek inżynieria środowiska reprezentowała dr inż. Małgorzata Kwestarz, zaś kierunek infor matyka – dr Wacław Frydrychowicz wraz
ze studentami. Po wystąpieniach reprezentanci szkół biorących udział
w spotkaniu odebrali upominki
od przedstawiciela MNiSW. Goście
z dużym zainteresowaniem zwiedzali
sale wykładowe, pracownie, laboratoria oraz wzorowo przygotowane stoiska promocyjne wszystkich kierunków Uczelni. Ciekawe stoisko infor macyjne przygotował również współpracujący z uczelnią Woje wódzki
Urząd Pracy – Filia w Ciechanowie.
Podczas Dnia Otwartego w gmachu
PWSZ panowała gorąca atmosfera. Przez
cały dzień uczelnia tętniła życiem i była
źródłem dobrej energii przekazywanej
młodzieży.
PWSZ / RED / MP
materiał promocyjny
Jestem absolwentem Wydziału Fizjoterapii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Karierę zawodową rozpocząłem
w 2002 roku. Po ukończeniu studiów zająłem się także działalnością dydaktyczną w Medycznej Szkole Policealnej uzyskując w 2014 roku tytuł nauczyciela
mianowanego. Pracując zawodowo staram się uzupełniać swoje umiejętności
i wiedzę biorąc udział w licznych szkoleniach i konferencjach naukowych. Jestem członkiem Polskiego Towarzystwa
Fizjoterapii oraz Polskiego Towarzystwa
Terapii Manualnej Holistycznej.
W sierpniu 2011 roku rozpocząłem specjalizację w dziedzinie fizjoterapii.
Fot. Archiwum PWSZ
JakiejestPana doświadczeniezawodowe?
zie, ale trzeba też wiedzieć, że najczęściej
miejsce, w którym występuje to nie źródło dolegliwości. Miejsce to jest najsłabszym ogniwem w złożonym łańcuchu
biokinematycznym naszego ciała. Dlatego zgłaszają się również tacy pacjenci,
u których przeprowadzam diagnostykę
funkcjonalną narządu ruchu tzn. oceniam czy relacje pomiędzy poszczególnymi częściami naszego ciała w pozycji
statycznej oraz dynamicznej mogą
w przyszłości predysponować do pojawienia się dolegliwości bólowych. Należy, bowiem wiedzieć, że schorzenia narządu ruchu zaczynają się znacznie wcześniej zanim pojawią się dolegliwości bólowe. Składają się na nie nieprawidłowe
nawyki ruchowe, rodzaj wykonywanej
pracy, wady postawy, itd.
25
MAGAZYN OPINII
ZIEMI CIECHANOWSKIEJ
kultura
Fot. Archiwum OC SAP
80 lat minęło…
Prezes OC SAP – Janina Janakakos-Szymańska wręcza Wiesławowi Lewandowskiemu
Pamiątkę Benefisu.
W KawiarniartystycznejPowiatowegoCentrumKulturyi SztukiodbyłsięJubileuszowy
Benefis znanego ciechanowskiego malarza
Wiesława Lewandowskiego – członka OddziałuCiechanowskiegoStowarzyszeniaautorówPolskich.
„Dostojny benefisancie dzisiaj Twoje święto
I rocznicy urodzin też nie pominięto
Z tych właśnie okazji życzenia składamy
Tu wszyscy obecni Panowie i Damy
A że osiemdziesiąt wiosen już Tobie nabiło
Życzyć stu lat życia za mało by było
Więc Jubilatowi życzymy radości
Długich lat życia i wszelkiej pomyślności”
Te słowa wraz z Pamiątką Benefisu
(wykonaną przez Waldemara Stepnowskiego), przekazałam Wiesiowi Lewandowskiemu w tym tak uroczystym dniu
od Zarządu i członków Oddziału Ciechanowskiego Stowarzyszenia Autorów
Polskich – głównego organizatora tej
uroczystości i fundatora okolicznościowego wielkiego tortu. Organizację imprezy wsparło też PCKiSz.
Nie było też końca życzeniom, kwiatom i prezentom jakie otrzymywał z rąk,
m.in. otwierającej uroczystość dyrektor
PCKiSz – dr Teresy Kaczorowskiej, rodziny, znajomych i przyjaciół.
Przy akompaniamencie Andrzeja
Kaluszkiewicza wspólnie odśpiewaliśmy
Wiesławowi „STO LAT”. W urodzinowym prezencie zagrali mu później A. Kaluszkiewicz i Z. Śniegocki, tworząc tło
muzyczne wieczoru i wystawy. Niespodziankę muzyczną zafundowała jubilatowi również wokalistka, członek OC SAP
– Joanna Kiszkurno, śpiewając dwie piosenki, a na „przesłuchanie” wzięła benefisanta Ewa Stangrodzka-Kozłowska.
Sam jubilat zaprezentował się
w krótkim mini koncercie, gdzie zagrał
swoje ulubione melodie.
Jaktenczasszybkomija…
Wiesława Lewandowskiego poznałam ok. 6 lat wcześniej, kiedy powróci-
łam w szeregi ciechanowskich twórców,
a tu już jubileusz jego 80-tych urodzin
i benefis jego twórczości malarskiej.
Jako że Benefis odbył się 7 marca,
w przeddzień Międzynarodowego Święta
Kobiet, i że Wiesiu „kocha” kobiety, jego wystawa nosi tytuł „Piękno Kobiety
w malarstwie”. Jak sama nazwa mówi jest
poświęcona tematowi kobiet, a można ją
podziwiać przez miesiąc w Kawiarni Artystycznej PCKiSz.
Choć może powinnam, nie będę pisać o jego biografii, wspomnę tylko, że
pochodzi z Gromina k. Pułtuska. Pracował w służbach mundurowych. Na emeryturę odszedł w stopniu kapitana w 1990 roku i po śmierci żony zamieszkał na stałe w Ciechanowie.
Od tego czasu poświecił się swoim
pasjom jakim było malarstwo i muzyka.
Keyboard odgrywa dużą rolę w jego życiu. Grywa dla siebie i czasem dla przyjaciół.
Brał udział w 30 ogólnopolskich
plenerach, namalował ok. 400 olejnych obrazów, głównie są to pejzaże
i kobiety. Miał kilka indywidualnych
wystaw w Ciechanowie, Pułtusku oraz
zbiorowych – poplenerowych w miejscach plenerów i w Ciechanowie. Jego obrazy są w Niemczech i USA.
Nagradzany wielokrotnie w konkursach „Mój pejzaż”.
Członkiem Oddziału Ciechanowskiego Stowarzyszenia Autorów Polskich
został jako jeden z pierwszych w 2006
roku.
Wiesław Le wandowski jest osobą
skromną, cichą, inteligentną, uczynną, pełną ciepła i można by tak wyliczać w nieskończoność, bo mimo
swoich 80 lat, nadal jest interesującym mężczyzną.
Wiesiu życzę Ci dalszej nieustającej
weny twórczej, miłości i następnych 80
lat w zdrowiu.
JA NI NA JA NA KA KOS -SZY MAŃ SKA
P RE ZES O D DZIA ŁU C IE CHA NOW SKIE GO
S TO WA RZYSZE NIA A U TO RÓW P OL SKICH
Stowarzyszenie Autorów Polskich
„Cyganeria” płocko-ciechanowska
„CzwartkowyWieczórz Poezją”zorganizowanyjakcomiesiącprzezOddziałCiechanowski Stowarzyszenia autorów
Polskichi RestauracjęDagrasso,odbył
się w konwencji mieszanej: poezji, gawędyi muzykidladuszyi ciała.Bohater
spotkania,a byłnimpłocczaninDaniel
Ratz,wprowadziłuczestnikóww zaczarowanyświatwspomnieńzeswoichpodróżypo świecie,a takżezaprezentował
poezję prostą, aczkolwiek pobudzającą
do refleksjii chwytającąza duszę.
Daniel Ratz to literat i plastyk.
Maluje pejzaże, kwiaty, komponuje
obrazy przestrzenne ze szmatek, koronek i niezliczonej liczby przeróżnych
koralików. To bardzo barwna, ale też
skromna i ciepła postać. Mówi ze
wzruszeniem o ludziach, miejscach
i zdarzeniach. Jak podkreśla, dla ludzi
– nie tylko ar tystów – powinno być
nadrzędną war tością spotykanie się,
obcowanie i długie rozmowy. Marzy
o jasnym świecie, pełnym uśmiechu,
zapachów i kolorów. Na tle swych
prac, które ozdabiały ściany małej restauracyjnej oranżerii wypełnionej
po brzegi gośćmi oraz płonącego kominka, w swoim charakterystycznym
stroju wyglądał bajecznie.
Dopełnieniem całości był mini koncert piosenki francuskiej, jego koleżanki
– skrzypaczki i wokalistki Weroniki Fereza, również z Płocka, która rozpoczęła
spotkanie piosenką Justyny Szafran
do słów J. Plante, muzyki Charlesa Aznavoura, „Cyganeria” (La Boheme), nawiązując do tytułu spotkania i niejako
do swobody twórczej, wolności twórcy
i stylu jego życia jak również środowiska
twórczego Ciechanowa. Podczas spotkania wykonywała również przepiękne piosenki z repertuaru E. Piaf.
zaproszenie
Fot. Archiwum OC SAP
Benefis Wiesława Lewandowskiego
Od lewej: Skrzypaczka i wokalistka – Weronika Fereza, literat i plastyk – Daniel Ratz oraz prezes
OC SAP – Janina Janakakos-Szymańska.
Daniel Ratz wręcza swą pracę Piotrowi
Kaszubowskiemu – prezesowi Towarzystwa
Przyjaciół Ziemi Przasnyskiej.
Bardzo sympatyczny wieczór jak
zwykle poprowadziła inicjatorka – prezes
OC SAP Janina Janakakos-Szymańska,
a nad dźwiękiem czuwał Robert Bartołd
z Agencji Artystycznej GRAFIT.
Były kwiaty w podziękowaniu dla
bohaterów spotkania, a literat z Płocka
obdarował prezes Janakakos- Szymańską i prezesa Towarzystwa Przy jaciół
Ziemi Przasnyskiej – Piotra Kaszubowskiego swoimi bezcennymi pracami
plastycznymi.
Wśród wielu wspaniałych gości tworzących niepowtarzalną atmosferę francuskiej kafejki, poza poetami i malarzami ciechanowskimi, byli obecni również
literaci z Płocka, Przasnysza, Opinogóry,
przedstawiciele mediów, członkowie Ciechanowskiego Klubu Fotografików, studenci Uniwersytetu Trzeciego Wieku,
przyjaciele i bury kot – sympatyk poetyckich wieczorów.
SAP / RED
26
kwiecień 2015
www.pulsciechanowa.pl
rozmaitości
Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa
Fot. Archiwum PWSZ
V Ogólnopolski Konkurs
Języka Niemieckiego
Organizatorki Konkursu (od lewej):
Agnieszka Polens, Agnieszka Mikołajczak i Barbara Wysocka.
Propagowanie nauki języka niemieckiego, rozwijanie zainteresowań językiem
niemieckim i kulturą krajów obszaru niemieckojęzycznego, motywowanie studentów do doskonalenia sprawności językowych, współpraca lektorów, wymiana doświadczeń w pracy dydaktycznej ze
studentami oraz integracja braci studenckiej Państwowych Wyższych Szkół Zawodowych – to główne cele przyświecające
temu przedsięwzięciu.
W dzień poprzedzający konkurs odbyła się tradycyjnie uroczysta kolacja,
podczas której goście zostali powitani
i mile podjęci przez gospodarzy.
Dzień drugi upłynął na zmaganiu się
z różnymi umiejętnościami językowymi.
W pierwszej części konkursu (pisemny
etap) uczestnicy rozwiązywali test, w części ustnej wypowiadali się na tematy bieżące i wyrażali swoje zdanie. Rozpoczęcie
konkursu zainicjował Rektor PWSZ
w Ciechanowie doc. dr Leszek Zygner, witając bardzo serdecznie przybyłą młodzież i życząc wszystkim szczęścia.
Po zmaganiach się z testem i prezentacją ustną zostali wyłonieni zwycięzcy.
Po dość wyrównanej walce uplasowali się
na miejscu I studentka – PWSZ Ciechanów – Ewelina Skiba, na miejscu II – studentka PWSZ Gorzów Wielkopolski
– Kamila Czekajło i na miejscu III – studentka PWSZ Ciechanów – Ewa Malinowska. Gratulujemy nagród, które były
bardzo atrakcyjne. Oprócz wysokich nagród pieniężnych ufundowanych przez
Rektora PWSZ w Ciechanowie, znalazły
się wśród liczne upominki, nagrody
książkowe ufundowane przez wydawnictwa językowe (Hueber, Pearson).
Za przebieg imprezy, bardzo dobre
przygotowanie merytoryczne i technicz-
Rocznik 2005
Turniej o puchar prezydenta
W drugąsobotęmarcaw halisportowejMOSiR w Ciechanowie odbył się turniej piłki
nożnejchłopcówrocznik 2005o PucharPrezydenta Miasta Ciechanów. Wzięło w nim
udziałosiemdrużyn.
Bardzo dobrze zaprezentowali się
zawodnicy MKS Ciechanów, którzy zajęli II miejsce ustępując 1: 0 w finale
drużynie z Makowa Mazowieckiego.
Najlepszym zawodnikiem turnieju zo-
I miejsce– Makowianka Maków
Mazowiecki
II miejsce – MKS Ciechanów I
III miejsce – FS Ciechanów
IV miejsce – Victoria Nowe Miasto
V miejsce – GKS Strzegowo
VI miejsce – Krzyniak
Krzynowłoga I
VII miejsce – MKS Ciechanów II
IX miejsce – Krzyniak Krzynowłoga II
PWSZ / RED
Fot. Archiwum Sekcji Szachowej TKKF „PROMYK”
Zagrali o Puchar Rektora
Uczestników Turnieju uroczyście powitał kanclerz PWSZ w Ciechanowie
– Piotr Wójcik oraz sędzia szachowy Marian Rutkowski. Turniej przeprowadzono
systemem szwajcarskim na dystansie 7
rund z czasem 30 minut na zawodnika.
Faworytem był najwyżej sklasyfikowany na szachowej liście rankingowej
kandydat na mistrza z plusem – Marcin
Maciąga – rodowity ciechanowianin,
który od czasów studiów zamieszkał
w Warszawie. Faworyt nie przegrał ani
jednej partii, zwyciężył 6 razy, a raz zado-
RED
Klasyfikacjakońcowa
turnieju:
Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa
W marcu odbył się II Otwarty
turniej Szachow y o Puchar
Rektora Państwowej Wyższej
Szkołyzawodowejw Ciechanowie,zorganizowanyprzezSekcję Szachową tKKF Promyk
i StudiumWychowaniaFizycznegoPWSz.W turniejuwzięło
udział32zawodników,m.in.z:
Wyszkowa, Legionowa, Warszawy, Mławy, Płońska i Ciechanowa.
stał wybrany Adam Sobiech z MKS
Ciechanów. Królem strzelców został Jakub Chodkowski – zdobywca sześciu
bramek, najlepszym bramkarzem Paweł
Piątek – obaj z Makowianki Maków
Mazowiecki.
Puchary wręczył Krzysztof Kacprzak – zastępca Prezydenta Miasta
Ciechanów.
cją w rozmowie z nami podkreślał też
kanclerz Piotr Wójcik. – Przedstawiciele
TKKF zadbali o wszelkie szczegóły techniczne, za co jesteśmy wdzięczni. Swym
udziałem w Turnieju także staram się
wspierać i promować rozwój szachów
w naszym mieście – powiedział nam
kanclerz Wójcik.
Nad organizacyjną i merytoryczną
stroną turnieju czuwali: sędzia główny
Marian Rutkowski i asystent Agnieszka
Polens. Na uwagę zasługuje fakt, że średni ranking turnieju w stosunku do poprzedniego roku zwiększył się o prawie 400 punktów, czyli był on nie tylko
ilościowo ale i jakościowo lepszy.
Z udziału w szachowym turnieju jest
zadowolony Marek Kiwit – wójt gminy
Ciechanów. – Bardzo mnie cieszy, że
pod auspicjami PWSZ ta dyscyplina sportu może się rozwijać. Szachy
kształcą umiejętność analitycznego myślenia, a tym samym zdrowy rozsądek.
Mam nadzieję, że kolejne samorządy będą się włączać w promocję tej dyscypliny
sportu. Byłoby świetnie gdyby w każdej
szkole funkcjonowała sekcja szachowa
– mówi wójt Kiwit.
Z niecierpliwością czekamy na kolejny turniej w PWSZ Ciechanów, gdyż ta
królewska gra zapewne na stałe wpisze
się w kalendarz licznych imprez organizowanych przez uczelnię.
SEKCJA SZACHO WA TKKF „PRO MYK”
RED/MP
Organizatorzy i uczestnicy II Otwartego Turnieju Szachowego o Puchar Rektora Państwowej
Wyższej Szkoły Zawodowej w Ciechanowie.
wolił się remisem. Miejsce drugie zajął
Piotr Jaskowski, a trzecie – Tomasz Lewandrowski.
Duża walka wywiązała się wśród 22
zawodników z niższą kategorią szachową. Zwycięzcą został Kamil Osiecki reprezentujący TKKF PROMYK w Ciechanowie, drugie miejsce zajął Lech Komenda, a miejsce trzecie – wójt gminy Ciechanów – Marek Kiwit. Na czwartym
miejscu uplasował się Krzysztof Jatkowski, a piąty był kanclerz PWSZ – Piotr
Wójcik. Najwyżej sklasyfikowanym juniorem został Filip Grodecki, któremu
udało się zremisować z samym zwycięz-
cą Marcinem Maciągą. Tytuł najlepszej
juniorki zdobyła Magdalena Przytarska.
Natomiast najlepszym studentem został
Piotr Jaskowski. Należy zauważyć, że kategorię IV uzyskał Marek Kiwit, a trzem
zawodnikom udało się w turnieju uzyskać kategorię V, byli to: Czesław Boczkowski, Tomasz Dzik i Damian Dzik.
Najlepsi uczestnicy otrzymali nagrody, puchary i dyplomy, które wręczał
rektor PWSZ w Ciechanowie doc. dr Leszek Zygner. Rektor podsumował Turniej, wyrażając chęć dalszej współpracy
z Sekcją Szachową TKKF Promyk w Ciechanowie. Wzorową współpracę z tą sek-
Fot. Archiwum Sekcji Szachowej TKKF „PROMYK”
StudiumJęzykówObcychPWSzw Ciechanowiejużpo razpiątyzorganizowałoOgólnopolskiKonkursJęzykaniemieckiegodlastudentów wszystkich Państwowych Wyższych
Szkół zawodow ych, któr y odbył się
w dniach 18– 19marca 2015r.
ne oraz za przyjazną atmosferę odpowiedzialne osoby – Agnieszka Mikołajczak,
Barbara Wysocka i Agnieszka Polens zebrały wyrazy podziękowań i uznania
od uczestników konkursu.
– Pomimo aktualnej sytuacji dotykającej znacząco język niemiecki, nie
można całkowicie zrezygnować z nauki
innych języków na rzecz angielskiego
i wykluczyć je z listy przedmiotów
szkolnych. W obecnej chwili zauważa
się deficyt w zainteresowaniu nauką języka niemieckiego, ale myślę, że jest to
tylko przejściowy moment w polityce
językowej. Niemcy, Austria czy Szwajcaria coraz częściej spoglądają w naszą
stronę szukając dobrych pracowników
i oferując ciekawe miejsca pracy w różnych branżach. Wielka Brytania zapełniła się pracownikami z Polski i jest coraz trudniej znaleźć tam dobrze płatną
pracę. Co roku kilku studentów naszej
uczelni wiąże swoją przyszłość z Niemcami. Świadczy o tym chociażby zainteresowanie studentów tłumaczeniem
dokumentów na język niemiecki, czy
to z kierunku pielęgniarstwa, czy
z elektroniki. Studenci z młodszych
roczników ubiegają się o stypendia DAAD na kursy językowe. Posługiwanie
się językiem angielskim stało się zwyczajnym standardem, dodatkowa znajomość drugiego języka obcego jest pożądana przez pracodawców. Dlatego
wszelkie działania promujące naukę języka niemieckiego uważam za słuszne
i konieczne, aby zachęcić i przekonać
studentów, że język niemiecki nie jest
czymś strasznym, jak wielu sądzi.
Niemcy są naszymi bliskimi sąsiadami,
których warto odwiedzać i korzystać
z możliwości, jakie nam oferują – mówi Agnieszka Mikołajczak, lektor języka niemieckiego, pełniący funkcję kierownika Studium Języków Obcych
PWSZ w Ciechanowie.
Od lewej: Agnieszka Polens ze Studium Wychowania Fizycznego PWSZ, sędzia główny Marian
Rutkowski, wójt gminy Ciechanów – Marek Kiwit oraz doc. dr Leszek Zygner – rektor PWSZ.
27
MAGAZYN OPINII
ZIEMI CIECHANOWSKIEJ
kultura
Miejskie Przedszkole nr 3 w Ciechanowie
Powiatowe wiadomości teatralne
Przedszkolne dni teatralne
Jak w Glinojecku Agafia
Tichonowna nie wyszła
za mąż za Iwana Kuźmicza
W połowiemarcaw MiejskimPrzedszkolunr 3w Ciechanowieodbyłysię
„Przedszkolne Dni teatralne”, którym patronował Jan Brzechwa.
Przed publicznościąwystąpiłygrupy
starsze: „Pszczółki”, „Wesołe żabki”,
Biedronki”oraz„Słoneczka”.
Ciekawe
przedsięwzięcia
dla Ciechanowa
Hity Inaczej
W połowie marca w hali sportowej przy ul.
Kraszewskiego w Ciechanowie zagrali i zaśpiewali laureaci pierwszego ciechanowskiego Festiwalu Piosenki „Hity Inaczej”.
na publicznośći uczestnikówczekałyliczne
atrakcjei niespodzianki.
Wcześniej, podczas dwudniowych
przesłuchań na tej samej scenie wystąpiło około 120 ar tystów w wieku od 5
do ponad 70 lat. Oprócz ciechanowian wy stąpili także wykonawcy
z Ostrołęki, Makowa, Radzanowa,
Krasnego, Ojrzenia, Jednorożca, Pułtuska i Przasnysza.
Przed publicznością i jurorami wystąpili młodzi i nieco starsi artyści prezentując różnorodny repertuar.
Mieliśmy okazję wysłuchać
interpretacji utworów Louis'a Armstrong'a, Edith
Piaf, Maryli Rodowicz,
Barbry Streisand, czy też
Czesława Niemena oraz
Dżemu.
Zwycięzcy otrzymali
statuetki – złote nutki, oraz
atrakcyjne nagrody. Wśród widzów, którzy zaleźli pod swoim
krzesełkiem szczęśliwą naklejkę rozdano
nagrody niespodzianki: karnety do Salonu Miss, pizzę rodzinną, czy kosze ze
słodyczami i inne.
Koncert poprowadzili: Donatan
i Cleo, czyli: Jan Nowotka iAgnieszka
Sobiesiak.
Organizatorzy Festiwalu to społecznicy o różnych profesjach: muzycy,
przedsiębiorcy, animatorzy kultury, fotografik, projektantka mody oraz rzecznik
praw dziecka TPD.
– Projekt zrealizowaliśmy na zasadzie wolontariatu – podkreśla Alicja Gąsiorowska – przewodnicząca Społeczne-
Działając y od 2012 roku teatr amatorski
w glinojeckuwystawiłw połowiemarcajuż
szóstą inscenizację – tym razem opartą
na dramaciezeskarbnicykulturyImperium
Rosyjskiego– czylisztukę„Ożenek”wgnikołajagogola.
kompetencji niezbędnych do podjęcia
obowiązków ucznia w szkole. Dzieci poprzez swoje występy od najmłodszych lat
uczestniczą w życiu kulturalnym, dowiadują się, że w teatrze odnaleźć można wiele pozytywnych wzorów zachowania, rozwijają myślenie, wyostrzają proces spostrzegania i uwagi oraz wzbogacają ogólnie pojętą kulturę umysłową
i moralną. Owacji, braw i gratulacji dla
aktorów, ich wychowawców oraz rodziców nie było końca.
E S TE RA L E WIC KA
go Komitetu Organizacyjnego I Festiwalu „Hity Inaczej”- Ciechanów 2015.
Pomimo niedociągnięć organizacyjnych i werdyktów nad którymi można by
jeszcze długo dyskutować, na uznanie zasługuje pomysł i determinacja podczas jego realizacji. Jak widzimy na przykładzie
festiwalu „Hity Inaczej” – można w naszym mieście zorganizować ciekawą i szeroko zakrojoną imprezę bez instytucjonalnego szyldu, oddolnie.
PP
Laureacifestiwalu:
Kategoriado lat 6:
1. Nikola Grzymkowska i przyjaciele
2. Lena Zawadzka
l 3. Antonina Falkowska
l Wyróżnienia: Julia Jasińska oraz Liwia, Sara
i Agata Krzemińskie
l
l
Kategoriado lat 12:
Marysia Długozima z zespołem tanecznym
z klasy Iib SP STO w Ciechanowie
l Marceli Grzegorzewski z zespołem tanecznym
z klasy IVa SP STO w Ciechanowie
l Emilia Oględzka – SP w Goryszach
l Wyróżnienie: Jakub Jeskie –„Use
somebody” (Szkoła Podstawowa
w Ojrzeniu).
l
Kategoriado lat 16:
l 1. Alicja Szemplińska – SP
Nr 5 w Ciechanowie
l 2. Wiktoria Sepełowska
z zespołem
JAKUB
taneczno-aktorskim – Pułtusk
l 3. Alicja Kłosińska – SP Nr 5
JESKIE
w Ciechanowie
l Wyróżnienie: Klaudia Laskowska
z zespołem taneczno-aktorskim
– Pułtusk
Kategoriapowyżejlat 16:
1. Kalina Marchewka – MDK Przasnysz
2. Marianna Jastrzębowska – Maków
Mazowiecki
l 3. Magdalena Osowska – MDK Przasnysz
l Wyróżnienie: Artur Pawlak (DPS Ciechanów)
l
l
Kategoriazespoływokalno-instrumentalne:
1. Strefa 51 – Goworowo pod Ostrołęką
2. Carol Markovski – Maków Maz., Krasne
l 3. Uczniowie Gimnazjum STO w Ciechanowie
–„Wolność”
l
l
Jury:Łukasz Juszkiewicz, Bogumiła
Nasierowska, Konrad Lusawa, Wiesława Żagiel,
Andrzej Bayer, Andrzej Kaluszkiewicz,
Krzysztof Ostromecki i Alicja Gąsiorowska.
Historia glinojeckiego Teatru Amatorskiego pomysłem sięga roku 2011,
kiedy wymyślili go kierownik miejscowego Środowiskowego Ośrodka „Promyk”
Leszek Wróblewski wraz ze współpracowniczką Barbarą Mioduszewską. Teatr
ten jest niezależną społeczną instytucją
ar tystyczną,
obecnie
działającą
przy Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury w Glinojecku. W latach 2012–2014
zespół teatralny wystawił pięć widowisk
różnej proweniencji i gatunków. Klasykę
światową reprezentowała „Opowieść wigilijna” wg Karola Dickensa w reżyserii
Barbary Mioduszewskiej. Twórczość polska zaistniała widowiskami „Romeo i Julia” autorstwa Haliny Bałż oraz „Jest taki kwiat” na podstawie opowiadania ks.
Mieczysława Malińskiego – obydwa również w reżyserii Barbary Mioduszewskiej.
Oraz spektaklami „Szlakiem baśni” wg
pomysłu Anny Rempuszewskiej i „Mąż
zmarł, ale jest mu lepiej” autorstwa Izabeli Degórskiej – te przedstawienia w kolektywnej reżyserii zespołu.
Marcowe wystawienie sztuki „Ożenek” skupiło na scenie MGOK-u plejadę
aktorów regionalnych, a w gogolowskie
postacie ze scenicznym talentem wcieliły
się Panie: Aneta Betlewicz (przedsiębiorczyni) – w męskiej roli Baltazara Baltazarowicza Żewakina, Anna Radziejewicz
(nauczycielka) – jako Arina Pantielejmonowna, Katarzyna Wiśniewska (pracownica przemysłu) – czyli Fiokła Iwanowna, oraz Marcelina Wiśniewska (urzędniczka) – w roli Agafii Tichonownej.
Z kunsztem, czasem żywiołowo
z temperamentem zagrali Panowie:
Wojciech Bruździński (animator kultury) w roli Koczkariewa, Łukasz Kapczyński (samorządowiec) czyli Iwan
Kuźmicz Podkolesin, Dariusz Lewandowski (samorządowiec) – Duniaszek,
Marek Marcinkowski (nauczyciel) – Nikanor Iwanowicz Anuczkin, Marcin
Nowakowski (pracownik komunalny)
– Iwan Piotrowicz Jajecznica, Kornel
Wiśniewski (uczeń) – Stiepan, oraz
Piotr Wróblewski (przedsiębiorca) jako
Aleksiej Dmitrijewicz Starikow. Spektakl wzbogaciły muzycznie Irena Tereszczenko oraz Oliwia Ossowska,
a oprawę techniczną zrealizowali Piotr
Bielski i Krystian Błaszkowski.
Łącznie podczas serii przedstawień
„Ożenek” obejrzało co najmniej tysiąc
widzów, odbiór był przychylny, nie
szczędzono głośnych wyrazów uznania.
Pewnie również dlatego, że sens dzieła
jest wielowątkowy i niesie pakiet aluzji
do odwiecznych zjawisk i prawideł życia, aktualnych ponadczasowo również
w nadwiślańskim kraju. Chociażby właśnie w sprawach ożenku. Akcja sztuki
oscyluje wokół wątku swatów starego kawalera Iwana Kuźmicza z Agafią Ticho-
Fot. Karol Podgórny
Wiersze Jana Brzechwy są bardzo wesołe, pełne humoru i radości, dlatego też dzieci miały trudny wybór. Widzowie, którymi były młodsze przedszkolaki oraz
uczniowie ze Szkoły Podstawowej
Nr 6 mogli podziwiać artystów
w inscenizacjach takich wierszy jak: „Żuraw i czapla”, „Biedroneczka”, „Koziołeczek”, „Kaczka Dziwaczka”, „Tańcowała
igła z nitką”, Kokoszka smakoszka” i wiele innych. Wraz z dziećmi wystąpiła również dyrektor przedszkola – Ewa Kaczyńska, która czytała wiersze o zwierzętach.
Prezentując swoje umiejętności
przed życzliwą, spontanicznie reagującą
publicznością przedszkolaki mają możliwość budowania poczucia własnej wartości, pozytywnego obrazu samego siebie
i wiary we własne siły oraz rozwijania
Jedna ze scen zbiorowych w spektaklu „Ożenek” wg. Nikołaja Gogola, wystawionego przez Teatr
Amatorski w reżyserii kolektywnej zespołu.
Od prawej: Iwan Kuźmicz Podkolesin
(łukasz Kapczyński) i Koczkariew
(Wojciech Bruździński) w pełnym ruchliwości
epizodzie namawiania
pierwszego przez drugiego
do ożenku
z Agafią Tichonowną.
Agafia Tichonowna (Marcelina Wiśniewska)
uśmiecha się do kawalera.
nowną, z którą pod naciskiem otoczenia
raz się żenić chciał, raz nie, a jak się
ostatecznie zdecydował to choć panna elegancka i bardzo sexy, tuż
przed ślubem wyskoczył przez okno
i uciekł. Bieg akcji potwierdza, że
w sprawach matrimonium nic na siłę,
i przywołuje skojarzenia z ludową opinią, że jak komuś żenidło nie dojrzało,
to nawet gdyby życzliwi ze skóry wyłazili, to i tak go nie ożenią. Bo w kwestii
ożenku zawsze wszystko zależało i nadal
zależy od żenidła właśnie. Deszyfrując
tym kluczem dramaturgię dzieła, widać
w nim obecne również dzisiaj w przestrzeni życia, kamuflowane grymasze-
niem i kapryszeniem, intymne przeszkody dla współczesnych ożenków.
– To bardzo dobrze, że ludzie chcą
się angażować w amatorską działalność
kulturalną. Szczególnie mnie cieszy, gdy
robią to osoby związane z samorządem.
W „Ożenku” w główną rolę wcielił się
Łukasz Kapczyński będący członkiem
Zarządu Powiatu Ciechanowskiego
i zrobił to w sposób wyśmienity. Ruch
teatrów amatorskich na terenie naszego
powiatu się rozwija. To przecież nie tylko Glinojeck, ale także grupy teatralne
funkcjonujące w Powiatowym Centrum
Kultury i Sztuki w Ciechanowie – powiedział nam obecny na jednym
z przedstawień „Ożenku” starosta Sławomir Morawski.
KA ROL POD GÓR NY
Finałowa prezentacja aktorów na scenie
Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury
w Glinojecku.
28
kwiecień 2015
www.pulsciechanowa.pl
historia
Dodatkowe szczegóły z historii
Powstania styczniowego na naszym terenie
Głęboko rozczarowany urzędowymi sposobami obchodów okrągłej rocznicy
Powstania Styczniowego zestawiłem nieco informacji – z naszego terenu
– zebranych przy okazji badań tyczących zupełnie innych tematów.
wane. W lesie Wierzbowiak, należącym karski – lekarz z Wielkiego Księstwa Podo wsi Wierzbowo znaleziono zwłoki znańskiego lat ok. 40, Franciszek Żocieśli Ludwika Buska (lat 22) oraz mło- chowski lat ok. 24, Józef Szulanowski
dych kobiety i mężczyzny o nieznanych nadleśny z leśnictwa Ostrowia powiat
nazwiskach. Z kolei w zaroślach folwar- ostrołęcki lat ok. 38, Franciszek Kunaku Szulmierz natrafiono na zwłoki za- lewski (?) z Krajkowa lat ok. 18. Świadmordowanych w 1863 lub 1864 r. mło- kiem donoszącym o śmierci był leśniczy
dych – kobiety i dwóch mężczyzn. Kto z Rybitw. Absurdem byłoby mniemać,
mógł tego dokonać? Narzuca się do- że trzynastu stosunkowo młodych mężmysł, że Rosjanie, ale nie jest to jedy- czyzn nagle jednego dnia (i o jednej gona możliwość. Frapujące jest, że zamor- dzinie!) zmarło śmiercią naturalną. Prodowane zostały też kobiety.
boszcz jednak wolał nie używać słów
Także z okresu po Powstaniu mamy „zabici”, „polegli” czy temu podobnych.
jednoznaczne zapisy z parafii Ciechanów W dodatku dlaczego leśniczy z Rybitw
– tu też tyczące zwłok, a dokładniej ich miałby informować o zgonach w Dziekodkopania i ponownego pochowania, tarzewie? Z wyjątkowego opracowania
już na cmentarzu. Jak się zdaje nie były Stanisława Zielińskiego wiemy, że
to czysto przypadkowe odkrycia, a za- w dniu 16 września 1863 r. w walce z Romierzone działania ekshumacyjne ze zna- sjanami w Rybitwach zginęło 19 ponych miejsc tymczasowego pochówku. wstańców, mających być resztką partii
W dniu 17 maja 1866 r. tyczyło to zwłok Witkowskiego. Daty i liczba poległych
dwóch mężczyzn na terenach wsi Ostat- są nieco rozbieżne, ale najpewniej zapis
ni Grosz i Bielin (praktycznie przedmie- z dziektarzewskich akt tyczy właśnie tej
ścia Ciechanowa). Trzynaście dni później bitwy i jeśli chodzi o datę to wierzyć najednego mężczyzny
leżałoby proboszczowi.
w Rutkach MarszewiW formie dygresji warto
cach.
Odkopane
podać, że na obecnym
w dniu 19. VI. 1866
cmentarzu parafialnym
w Rzeczkach Wólw Dziektarzewie jest
kach zwłoki zidentyfizbiorowa mogiła pokowano jako Feliksa
wstańców oraz oddzielOstaszewskiego lat 30
ny grób owego lekarza
i podano iż zmarł trzy
z Wielkiego Księstwa
lata wcześniej. PonowPoznańskiego, niegdyś
nie anonimowe zwłoki
zaznaczony płytą przez
osób ekshumowano
rodzinę. Nawiasem mów
Ujazdówku
wiąc o tym lekarzu głu– w dniu 9. VII. 1866
cho w wykazach będąkobiety, a tydzień późcych w posiadaniu
niej mężczyzny. Na teGłównej Biblioteki Lerenie Pęchcina odkopakarskiej. Naprzeciw
Takie pamiątki
no (16. VII. 1866 r.)
wejścia na cmentarz
zwłoki również anonimowe- można było znaleźć jest niewielki ziemny nasyp
w ruinach
go mężczyzny. W następnym
zwieńczony murowaną kamazowieckich
roku dokonano (drugiego
pliczką gdzie znajduje się indworków.
grudnia) ekshumacji w Gołoskrypcja: „Kiedy zagubą los zatach zwłok Jakuba Chojnacstrasza//Błagajmy Ciebie Krókiego – zmarłego „ponad” trzy lata wcze- lowo nasza//W Twojej opiece pomoc jeśniej.
dyna//Zbawienie nasze uproś u SyBardzo tajemniczą jest zapiska w ak- na//dnia 12 czerwca 1864 r.”. Lokaltach parafii Pawłowo. Podano iż w Ko- na tradycja tycząca tego nasypu jest rozsmowie zmarł 7. IV. 1864 niejaki Wi- bieżna – jedni twierdzili, że była to pierśniewski „z wyroku sądu”. Jak moż- wotna mogiła powstańców (potem przena „umrzeć” z wyroku sądu? Sprawę wy- niesieni na cmentarz), a drudzy, że to tyljaśniłoby może dokładne przebadanie ko upamiętnienie Powstania. Dodać jeszarchiwaliów w Płocku.
cze można, że w nieodległych GoszczyZnanego z literatury starcia w Płoń- cach jest figura przydrożna, jakoby zwiąsku, właściwie zaczynającego Powstanie, zana z bitwą Powstania Styczniowego.
dotyczy zapis o tym, że 23 stycznia,
Zaskakujące swą prawdziwością są
o godzinie drugiej po północy „od wy- akta zmarłych parafii Sońsk z 1863 rostrzału” zmarli – płoński szewc Piotr Ko- ku. Tu 24 sierpnia napisano, że „onegwalski i dwóch nieznanych mających lat daj” około godziny 17 na polach mięokoło 22-23.
dzy Bardonami około Mieszk, Łebk aż
Znacznie więcej można napisać do Żoch zostali zabici od Wojska Roo parafii Dziektarzewo. W tutejszych ak- syjskiego powstańcy polscy z kawalerii
tach stanu cywilnego, w wykazie zmar- płockiej. Byli to:
łych z 1863 r. (pozycje 19-31) stwierdzo- 1 – Zegzda Jan vel Antoni vel Bolesław
no, że w Dziekatrzewie (!) dnia19 sierp- syn byłego rządcy dóbr Opinogóra, lat
nia 1863 r., o godzinie 13, zmarło trzy- około 20
nastu mężczyzn w wieku około 18-40 2 – Gutkowski, syn właściciela Strachówlat. Tu, oraz w spisie zmarłych (tam póź- ka, lat około 20
niejsze wpisy) z tego roku stwierdzono, 3 – Jan Krupiński, lat około 30, z Płocże – poza zupełnie nieznanymi – „zmar- ka, żonaty
łymi” byli: Sichocki lat ok. 38, Janek 4 – Łukasz Makowski lat 22, z Dzierżaod furgonu lat ok. 20, Taborski vel To- nowa
Fot. Archiwum autora
Z parafii Lekowo mamy pięć informacji. W grudniu 1863 r. ochrzczono
Aleksandra, syna Antoniego Zawadzkiego, dzierżawcy Pawłowa. Ówże syn urodził się jednak już 29 stycznia, a nie podano przyczyny – co zwykle odnotowywano – takiej zwłoki. Mniemać można,
że po prostu ojciec był „w polu”. Jednego dnia, pierwszego kwietnia, zmarli mający po 24 lata, „czasowo przebywający”
– w Lekowie Tomasz Prusiński, a we
Włostach Teofil Kamiński (syn Błażeja
z Mamina w parafii Gąsewo). Sądząc
po wieku zmarłych i wiedząc o walkach
w niezbyt dużej odległości (np. pod Rydzewem) budzi się podejrzenie, że mogli
to być ranni, których nie udało się wyleczyć. Dodać wypada, że gdy umierali
„czasowo przebywający” to najczęściej
coś dodawano – np. u kogo (u rodziny?),
czy byli w podróży, czy z choroby itp.
W tych przypadkach brak komentarzy. 28 lipca 1863 r. w lesie Unikowo
znaleziono zwłoki, zapis ponownie bez
dodatkowych informacji. Znany jest fakt
śmierci w bitwie (kolejnej) pod Rydzewem Jana Mościckiego, stryja późniejszego prezydenta RP, a w aktach parafialnych zapisano tylko, że 11 września 1863 r. został on pochowany
na cmentarzu przy kościele w Lekowie
jako „zmarły” pod Rydzewem dnia 8
września. Ostatni przekaz tyczy też Mościckich – dopiero w roku 1865 dokonano chrztu Władysława Mościckiego, syna Faustyna, urodzonego w 1863 r. Tu
już wyjaśniono skąd zwłoka – „ojca nie
było w domu”. Wiadomo, że Faustyn
walczył w Powstaniu, ale lepiej nie pisać
było o tym w oficjalnym dokumencie.
W księgach z parafii Łysakowo znaleziono trzy przekazy mogące mieć związek z Powstaniem. Dwa – ze Stryjewka
i Łysakowa – dotyczą chrztu dzieci
w 1865 r. „bo ojca nie było w domu”.
Dlaczego? Można się tylko domyślać.
W Łysakowie ojciec nieobecny od 4 miesięcy, a sam chrzest miał miejsce w grudniu. Godnym zauważenia jest fakt, iż
matką chrzestną była Józefa Bojanowska, z rodziny działającej w Powstaniu.
Trzeci przekaz donosi, że 6 maja 1863
zmarł pod Kobylanką, to jest Lisią Górą
koło Zamościa Szymon Władysław Rapacki (syn Wawrzyńca z Humięcina Andrych). Oczywiście, mógł być w podróży, ale warto sprawdzić czy nie było tam
jakiegoś starcia.
W zapisach z parafii Grudusk natrafiono tylko na dwie wyraźne informacje.
Obie odnoszą się do stwierdzenia śmierci (jak się zdaje w karczmie) w dniu 22
września 1863, w Garlinie Zalesiu,
dwóch – co wyraźnie podano – partyzantów. Najbardziej interesujące jest to,
że pochodzić mieli z Prus – jeden to
Szultz lat około 35, a drugi Szwartz lat
około 40. Imion nie znano, a sądząc
z nazwisk raczej nie byli to Polacy. Nie
wiemy też dlaczego zmarli – z ran, czy
na skutek choroby, a może po prostu zabili ich na miejscu rosyjscy żołnierze.
Niezwyczajne są dwa zapisy z parafii
Koziczynek, dopiero z 1865 r. Wyraźnie
napisano, iż chodziło o osoby zamordo-
5 – Jan Kiński lat 23, z Płońska, żo-
na Marianna Litewska; syn Wawrzyńca
i Rozalii Adamskiej rolników z Płońska
6 – Józef Litewski z Radzikowa, lat 24
7 – Piotr Wodyński, lat około 20
8 – Paulin Jabłoński lat 21, z Sokół
9 – Adam Gumiński lat 24, z Królewa
10 – Michał Garczyński/Gorczyński
lat 24
11 – Piotr Mieszkowski lat 24, syn Antoniego i Klary Nowakowskiej
12 – Dionizy Cetkowski lat 40, dowódca kawalerii płockiej
13 – Grzymkowski lat 40, ekonom z Nadołk
14 – Celmer lat 22
15 – Muszyński lat 23
16 – lokaj z Szumlina lat około 20
17 – Antoni Olszewski lat 20, uczeń
szkół realnych warszawskich
18 – Julian Filiborn lat 20
19, 20, 21, 22– nieznani, lat ponad 20
Pochowani na cmentarzu grzebalnym
W literaturze spotykamy się z określeniem, że była to bitwa pod Drążewem. Sądząc po części nazwisk i miejscowościach skąd mieli polegli pochodzić wydaje się, że faktycznie była to
„jazda płocka”, to jest złożona (choć
w części) z mieszkańców ówczesnego
powiatu płockiego. Do powyższego wykazu dodać mogę tylko, że „Gutkowski,
syn właściciela Strachówka” był synem
Ignacego, a jedynym (na jakiego natrafiłem) takim był Marceli, urodzony
w 1837 r. Dionizy Cetkowski był
w 1861 r. rządcą folwarku Radzymin
niedaleko Płońska. Julian Filiborn (jak
napisano) być może pochodził z rodziny właścicieli Gawarca koło Czer wińska.
Do wymienionych przez sońskiego plebana należy dodać jeszcze – z „nieznanych” – Edmunda Moczarskiego.
Na cmentarzu parafialnym w Radzyminie zachowała się piaskowcowa płyta poświęcona właśnie jemu, a częściowo nieczytelny już napis odczytano jako podający datę śmierci 1869 rok, bez okoliczności i miejsca zgonu. Jemu (i bratu Eugeniuszowi) poświęcono też pamiątkową płytę umieszczoną w kościele w Radzyminie. Tu już mamy informację, iż
Edmund Moczarski (mający lat 16)
zmarł 22 sierpnia 1863 r. pod Łepkami.
Nie podano przyczyny, ale trudno się
dziwić gdyż w kościele bywało wiele
osób i opisanie prawdy mogłoby się fatalnie skończyć dla rodziny i proboszcza. Tutejszy pleban nie był już tak „dyskretny” dokonując zapisu w księdze
zmarłych i odnotował, że Edmund Moczarski zginął w walce z Rosjanami
w Łepkach, licząc lat 16. Miało to miejsce 22 sierpnia 1863 r. o godzinie 14, co
najpewniej było zapamiętane przez
świadków. Jednym z nich mógł być, stający za świadka spisania aktu śmierci,
Stanisław Młodzianowski z niedalekiego
Pilitowa, mąż Ludwiki Moczarskiej i, jak
się zdaje, szwagier poległego. Nie wiemy
tylko dlaczego informację o śmierci zapisano pod tytułem Cempkowo, a przecież ojciec Edmunda – Ludwik – był
dziedzicem Dalanowa. Wytłumaczyć to
można tylko chęcią niejakiego utajnienia pogrzebu. Parafią dla Dalanowa był
Płońsk i tam winien być grób małoletniego powstańca, lecz zdecydowano się
na sąsiedni cmentarz. Nie wiemy czy była to inicjatywa rodziny czy też nakaz
Rosjan, których gar nizon obsadzał
Płońsk – pogrzeb mógł być odczytany
jako manifestacja patriotyczna. Dodajmy jeszcze, że też sąsiedzi brali się
do walki – tradycja rodzinna mówi
o udziale w Powstaniu Artura Jaworow-
skiego z Radzymina, studenta uniwersytetu moskiewskiego. Kończąc z Radzyminem wspomnieć warto, że w tutejszych aktach zmarłych jest jeszcze zapis
o śmierci Jana Skowrońskiego z Radzymina (lat 32) jako żołnierza rosyjskiego.
Sprawa tajemnicza, albowiem o tym fakcie zawiadamiał proboszcza wojskowy
prokurator z Płocka. Czy i ta śmierć
miała związek z Powstaniem?
Najbardziej zrozumiałe wydaje się
przebadanie ksiąg parafialnych z okresu Powstania i z lat bezpośrednio
po nim, ale będą się trafiać i zapisy
znacznie późniejsze. Do takich należy
odnotowanie w 1888 r. zgonu Antoniny Cichmińskiej (lat 44) w Ciechanowie, jako żony „przestępcy politycznego” jeszcze (!) pozostającego na Syberii
Jana Cichmińskiego.
Nie tylko w aktach parafialnych są
informacje związane z Powstaniem
i do takich należy zapis w księdze hipotecznej z Mławy. W zbiorze hipotek
pow. mławskiego (pozycja 302) są akta
pewnej nieruchomości, a w nich wyrok
sądu płockiego. Z niego wiemy, że
w 1864 r. skazani zostali na śmierć, jako
przestępcy polityczni, chłop Antoni
Dziubiński z wsi Wyszyny oraz szewc
z Mławy – Franciszek Głowacki. Skonfiskowane zostały też ich majątki, a z domu szewca musiała się wynieść małoletnia córka. Później opuszczoną zabudowę rozebrały władze miejskie i nieruchomość została sprzedana.
Wyżej wspomniano o tradycji rodzinnej Jaworowskich, a niechybnie
jeszcze wiele podobnych przekazów
nie zostało opublikowanych. Wśród
wydanych są wspomnienia Józefa Milewskiego („Wspomnienia o Mazowszu
i mazowieckiej szlachcie”) z których
dowiadujemy się, że w 1863 roku
w dworze w Kotermaniu, niedaleko
Ciechanowa, był emisariusz Rządu Narodowego – malarz Zabielski z Warszawy, który maskował się kopiowaniem
obrazu Madonny Sykstyńskiej. W końcu poszedł, wraz z domowym nauczycielem, lokajem i dwoma „ze wsi”,
do powstańczej partii.
Powyższe to garść informacji zebranych najzupełniej przypadkowo, a gdyby metodycznie prowadzić badania?
Nasz rząd, różne władze mogły się solidnie przygotować do obchodów
uchwalonych uroczyście w parlamencie 150 lat Powstania. Tylko po co? Co
ja, czy moja partia, będzie z tego miała?
W dodatku do niedawna Rosja była
bardzo dobrze widziana w sferach rządowych a Powstanie przecie antyrosyjskie. Pozostaje więc nadal wielka dziura
w naszej historii, zwłaszcza historii lokalnej. Dziur takich mamy więcej – co
dokładniej wiemy o Wielkiej Wojnie
(więcej Polaków w mundurach – co
prawda obcych – zginęło wówczas niż
w czasie II wojny światowej), o życiu codziennym pod zaborem, o naszych stratach podczas szwedzkiego „Potopu”,
itd. Nawet specjaliści mają z tym kłopot. Poprzednich władz Ciechanowa
przeszłość nie interesowała, ale może teraz będzie inaczej. Przed laty samorząd
miasta Płońska zdobył się na powołanie
i utrzymanie, znakomicie funkcjonującej, pracowni historii miasta – dla Ciechanowa to egzotyka.
Słyszałem, ponoć rosyjskie, przysłowie – kto wspomina przeszłość niech
straci oko, ale kto o niej zapomni ślepy
na oba.
RYSZARD M A ŁO WIEC KI
29
MAGAZYN OPINII
ZIEMI CIECHANOWSKIEJ
historia
Polskie rocznice
Kwiecień w cieniu Katynia
O potwornymmordzie
w Katyniudowiedziałemsię
dosyćwcześnie,bow połowie
latsześćdziesiątychubiegłego
stulecia.
Fot. Marek Piekarski
Byłem wtedy nastolatkiem, ale bardzo interesowałem się historią i przeszłością mojej rodziny. Wtedy o tym się nie
mówiło a już broń Boże nie pisało. Przecież łączyła nas ze Związkiem Radzieckim dozgonna miłość i przyjaźń. Chodziło przecież o to, że to przedstawiciele
tego państwa dokonali potwornego mordu na tysiącach obywateli polskich: oficerach Wojska Polskiego, prawnikach,
„Ale dlaczego babciu?” – dociekałem tematu. „Wiesz Jędrusiu – bo tak do mnie
mówiła, dostali wielkie lanie pod Warszawą w 1920 roku, że nie mogli się pozbierać i za to, że przegrali całą wojnę.” „Jaką wojnę? – „Polsko-bolszewicką” powiedziała babcia, „za klęskę nad Niemnem,
za pokój Ryski, za powstania narodowe,
za Piłsudskiego, za Linię Curzona.”
Nic nie wiedziałem, a kto miał mnie
tego nauczyć? W podstawówce czy ogólniaku nauczyciele wiedzieli ale nie mogli mówić. Ja zacząłem sam się tym interesować. Chodziłem po księgarniach,
antykwariatach, bazarach, giełdach staroci i coś tam zawsze się znalazło. Prosiłem dziadka, żeby mi opowiedział jak
to było i mówił wiele ciekawych rzeczy.
Krzyż Katyński usytuowany u podnóża Farskiej Góry upamiętnia zamordowanych
ciechanowian.
policjantach, nauczycielach, lekarzach
i pozostałej inteligencji naszego narodu.
Moja rodzina mieszkała wtedy
na Wschodnich Kresach Rzeczypospolitej, szczególnie dotkniętych represjami
po 17 września 1939 r. Powiedziała mi
o tym moja babcia, która była nauczycielką i może z tego względu posiadała
rozległe horyzonty myślowe. Opowiadała mi o dyrektorze ze szkoły, w której
uczyła. Nazwiska już nie pamiętam, ale
wiem, że był to człowiek prawy, wymagający, uczciwy i gorący patriota. Kiedy
przyszli po niego Rosjanie, nie spodziewał się, że tak marnie skończy. „Będziesz
uczył dzieci gdzie indziej, chodź z nami”
– usłyszał. Nie miał wyjścia, musiał iść.
Spodziewał się, że wywiozą go gdzieś
na Syberię, ale nie – nie pojechał zbyt daleko, bo do Katynia skąd już nigdy nie
wrócił. Krótki strzał w głowę zakończył
jego życie. „Dlaczego babciu?” – spytałem nie bardzo wiedząc o co chodziło.
„No cóż – był Polakiem, patriotą, przedwojennym oficerem rezerwy, nauczycielem, a więc inteligent, a takich mądrych
Rosjanom nie było potrzeba”. Oj bardzo Rosjanie nas nie lubili, oj bardzo.
Jak to służył w armii carskiej, że bił się
w Galicji z Austriakami, podróżował
po Syberii, był nad Bajkałem, śpiewał rosyjskie pieśni np. Bradiagę, itp. Swoje
młodzieńcze lata spędził pod zaborem
rosyjskim. Potem była I wojna światowa
a po niej Wolna Polska. Dziadek był rezer wistą. Miał mundur podporucznika
WP. W 1939 r. znaleźli go Rosjanie
i chcieli odkupić bo był uszyty z wysokiej jakości materiału. „Że was nie wywieźli?” – zaripostowałem. „Wiesz – powiedziała babcia, dziadek pogadał z nimi po rosyjsku, zakurzyli fajki, wypili
wódeczkę i jakoś się udało, ale gdyby
znaleźli obraz z Piłsudskim na koniu,
jak przekracza granicę polsko-rosyjską,
byłoby po nas. Złamany słup graniczny,
zastrzelony bolszewik leżący w rowie,
a nasz „dziadek” na kasztance
prowadzi legiony a pod
spodem nuty i słowa pieśni
legionowej „My pierwsza
Brygada…”. Obraz ten przeleżał całą wojnę za szafą. Jest to
oczywiście oleodruk W. Kossaka. Do dzisiaj wisi u mojej
mamy w Warszawie.
Bolszewicy wiele razy przychodzili
do moich dziadków. Moja mama dobrze ich pamięta do dzisiaj. Miała wtedy 11 lat. Kiedyś przyszli i spodobało im
się pianino, na którym moja mama uczyła się nutek, pierwszych dźwięków i akordów. Postanowili zabrać. Moja mama
bardzo płakała a bolszewik powiedział
żeby się nie martwiła bo za dwie godziny będzie w Moskwie. Dziadek zaś powiedział, żeby nie płakała i jak skończy
się wojna to kupi jej nowe pianino. Nie
musiał jednak kupować, bo gdy wywieźli ich na tzw. Ziemie Odzyskane to
w przydzielonym domu zastali pianino
pozostawione przez Niemców. Stało
ono potem przez wiele lat w naszym domu i wszyscy na nim grali, aż w końcu
zostało sprzedane.
Tymczasem widmo Katynia zbliżało się wielkimi krokami. Taki stan rzeczy panował na wschodnich terenach
Rzeczypospolitej do czasu agresji
Niemców na ZSRR w czerwcu 1941 r.
Rosjanie zastanawiali się co zrobić z tysiącami żołnierzy polskich wziętych
do niewoli i znajdujących się w obozach Armii Czer wonej. Część z nich
odesłano na tereny zajęte przez Niemców, a resztę zgrupowano w wielu obozach, które przeszły pod jurysdykcję
NKWD. Do najliczniejszych i najbardziej znanych należały obozy w Kozielsku, gdzie ulokowano 4,5 tysiąca internowanych oficerów w tym 4 generałów,
w Starobielsku – gdzie przetrzymywano 3,9 tysiąca internowanych, w tym 8
generałów. Trzecim z obozów był
w Ostaszkowie, w którym było 6.570
internowanych. Obozy te były ulokowane w dawnych budynkach klasztornych. Warunki bytowania były prymitywne i w związku z tym panowały tu
liczne infekcje, łącznie z tyfusem, który
próbowano leczyć szczepieniami. Władze sowieckie postanowiły rozładować
te skupiska oficerów i wraz z początkiem kwietnia 1940 roku pierwsze
transporty internowanych zaczęły wyjeżdżać w nieznane.
Chodziły pogłoski, że wkrótce zostaną uwolnieni, że Rząd Emigracyjny
na Zachodzie stara się o nich. Okazało
się jednak, że miesiąc kwiecień 1940 roku był bardzo tragiczny dla ich losu.
Transporty wyjeżdżały codziennie i ludzie już nie wracali. Groby ich znaleziono później w Katyniu. Oficerów ze Starobielska i Ostaszkowa nie znaleziono
wśród żywych i martwych, zginęli zapewne tak samo jak ci z Kozielska, ale
miejsca ich śmierci nie odnaleziono.
Na masowe groby w Katyniu natrafili
Niemcy w lutym 1943 roku. Przeprowadzone badania wykazały, że mordy polskich oficerów odbywały się na wiosnę 1940 roku, a więc w kwietniu i maju, kiedy na tych terenach stacjonowała
Armia Czer wona. Oczywiście wywołało
to protesty ze strony władz radzieckich,
gdyż jednoznacznie wskazywało to na sprawcę tej tragedii. Oczywiście Rosjanie
wszystkiego się wyparli i zwalili zbrodnię na Niemców.
Ponieważ cała sprawa była
szyta grubymi nićmi, to nikt
w to nie uwierzył…
AN DRZEJ GIN DRYCH
30
kwiecień 2015
www.pulsciechanowa.pl
książki
Warto przeczytać: „Dziewczyny Wyklęte” – Szymon Nowak
Polskie patriotki w piekle okupacji
niemieckiej i stalinowskiej nocy
Kiedyprzynajmniejrazw tygodniuodwiedzamnajwiększąciechanowskąksięgarnięi przeglądamnowościwydawniczerośniemeserce
i radujemanarodowadusza.Corazwięcejjestbowiemksiążekwypełniającychmnóstwo„białychplam”w naszejhistoriinajnowszej.
Mnie osobiście, mocno zainteresowanemu okresem okupacji niemieckiej,
a następnie sowieckiej w kontekście walki o wolną Ojczyznę prowadzonej przez
żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego chodzi głównie o pozycje tejże dziedziny dotyczące. Jest ich wiele. Coraz
więcej. Różnorakich. Dla każdego gustu
czytelniczego. Cieszą się one coraz większym zainteresowaniem. Wielu osób,
w różnym wieku i z różnych grup społecznych pochodzących. Także młodzieży, która to poszukuje godnych wzorców
na dalsze swe życie. To szalenie budujące. Do tej pory autorzy pisali z reguły
tylko o walczących mężczyznach.
A przecież były też odważne i bohaterskie przedstawicielki płci pięknej i nadobnej. Nie mniej zasłużone niż ich koledzy z konspiracji i partyzantki. Niezłomne i też wyklęte przez powojenny
system totalitarny. Teraz to się powoli
zmienia. I cudownie, że tak się dzieje.
Ukazały się ostatnimi czasy m. in.:
„Bohaterki powstańczej Warszawy”
– Barbary Wachowicz, czy też „Dziewczyny wojenne” – Łukasza Modelskiego.
Dziś jednak będzie o świetnej, frapującej
książce „Dziewczyny Wyklęte” – Szymona Nowaka. Fantastycznie wydana przez
niezwykle płodną „FRONDĘ”, w twardej oprawie licząca przeszło 500 stron
pozycja, z unikalnymi, nigdzie wcześniej
nie publikowanymi zdjęciami przedstawia sylwetki 16 młodych, bohaterskich
i odważnych polskich dziewcząt. Ich doświadczenia i traumatyczne często przeżycia podczas niemieckiej okupacji, a następnie piekła zgotowanego im przez instalujący się w Polsce reżim komunistycznych pachołków sowieckich. Cena niezwykle atrakcyjna i przystępna – 44,90 zł. Formuła na wpół powieściowa i z dialogami pozwala na szybkie,
interesujące czytanie. Gorąco polecam.
A teraz nieco szerzej o treściach zawartych w książce.
Kobiety kruche i delikatne herosami
być potrafią też
Ktoś powiedział kiedyś iż kobiety to
niewątpliwie najwrażliwsze dzieło Boskiego Stwórcy. Delikatne, kruche, przepełnione uczuciami. Choć zgadzam się
z tym po części tylko, to polemizował
nie będę. Jednakże w obliczu hekatomby II wojny światowej i niemieckiego bestialstwa, a następnie sowieckiego totalitaryzmu polskie dziewczyny wyklęte,
młode i piękne zmieniły się w herosów
prawdziwych. Bezpardonowo zmagały
się dzielne i niezłomne Polki z niemieckimi okupantami, a później z sowieckimi „wyzwolicielami”. Płaciły za to straszliwą cenę. Oddawały Ukochanej Ojczyźnie swoje najpiękniejsze lata, zdrowie,
a często też dopiero rozpoczynające się
młode życie. Zapatrzone w najjaśniejszy
cel przyświecający ich działaniom, walkę
o Wolność i Niepodległość – zdały celująco próbę najszczerszego i wielkiego patriotyzmu. W konsekwencji zaś docierały do ostatecznego kresu wybranej drogi,
więziennej kraty lub też kuli wystrzelonej przez ubeckich funkcjonariuszy
i agentów albo też pluton egzekucyjny.
W najlepszym zaś przypadku do powrotu po latach wielu niewoli, jako wykluczone całkowicie ze społeczeństwa, ze
zrujnowanym zdrowiem,
do życia w miarę normalnego w zniewolonym kraju (bardzo tylko nieliczne
doczekały prawdziwej
wolności – W. N.).
W ówczesnych, jakże
okrutnych czasach ramię
w ramię z mężczyznami
żyły, walczyły, kochały i…
umierały zbyt wcześnie
i młodo. I o tym jest właśnie ta piękna, a zarazem
tragiczna w swej wymowie
i treści książka „Dziewczyny
Wyklęte”. Generalnie oparta
na faktach i autentycznych wydarzeniach. Częściowo jednakże zbeletryzowana, jak mniemam dla spójności ciągu
wydarzeń i łatwiejszego czytania. W tymże zapewne celu autor wprowadził też interesujące dialogi. I jest to książki zaletą
niewątpliwą. Bohaterki wybrane i opisane przez Szymona Nowaka inaczej
od mężczyzn odczuwają i przeżywają
konspiracyjną służbę i walkę. Ich bowiem wrażliwość i uczucia sprawiają, że
w czasie działań zbrojnych w znakomitym stopniu skupiają się na ocaleniu, ratowaniu, otaczaniu troską i leczeniu rannych tudzież ich pocieszaniu. Usługiwaniu chorym i głodnym. Pomaganiu osieroconym dzieciom. To całkowicie normalne, bo takowa ich jest natura. Do samej walki sensu stricte włączające się
rzadko i w konieczności zupełnej. Jest
książka „Dziewczyny Wyklęte” zasłużonym ze wszech miar hołdem złożonym
Polskim Bohaterkom, często anonimowym i bezimiennym, które wybrały ciężkie życie w podziemiu przypominając
niemieckim i bolszewickim okupantom
co oznaczają dla Nich Święte Słowa:
„Bóg, Wiara, Ojczyzna, Wolność, Niepodległość, Honor”.
Legendarne i znane konspiracyjne
dziewczyny
Wśród bohaterek opisywanej książki
są znane już dość powszechnie: legendarna sanitariuszka z V Wileńskiej „Brygady Śmierci” majora Zygmunta Szendzielarza ps. „Łupaszka” – Danuta Siedzikówna „Inka”, rozstrzelana przez pluton egzekucyjny w więzieniu gdańskim
kiedy nie miała jeszcze lat 18 (sic!)
na podstawie „wyroku” sądu wojskowego, a właściwie to „mordu”. Partnerka
życiowa rzeczonego „Łupaszki” – Lidia
Lwow „Lala”, sanitariuszka i rosyjska…
księżniczka skazana na dożywocie (wyszła po przeszło 8 latach na mocy „odwilży” w 1956 roku). Janina Oleśkiewicz
„Jaga”, żona Franciszka Przysiężniaka ps.
„Ojciec Jan”, zabita przed domem
swych rodziców przez ubeckiego agenta.
Krystyna Świątoniowska, szesnastoletnia
dziewczyna Józefa Zadzierskiego ps.
„Wołyniak”,
który
na skutek traumy spowodowanej jej aresztowaniem strzelił sobie samobójczo i śmier telnie
w usta. Janina Praczyńska – „Jasiek”, żona majora Antoniego Żubryda ps. „Zuch”, zamordowana wraz z mężem
skrytobójczo przez niezwykle groźnego agenta UBP i SB – Jerzego
Vaulina. Danuta Janiczak-Szyksznian-Ossowska – „Sarenka” z grupy łączniczek „wileńskich
kóz”, która jako dziewiętnastolatka przez
blisko 10 miesięcy była więziona i okrutnie torturowana przez funkcjonariuszy
sowieckiego NKWD. Irena Odrzywołek
ps. „Irena” – młoda strażniczka z więzienia Św. Michała w Krakowie, która szaleńczo zakochała się w uwięzionym tamże oficerze AK i NSZ Bolesławie Pronobisie ps. „Ikar”, a następnie złożyła
przed nim w areszcie przysięgę konspiracyjną i pomogła grupie żołnierzy z ukochanym na czele uciec z aresztu. Przez
jakiś czas unikała zatrzymania ale w końcu ubecy ją dopadli. Uciekinierzy też zostali złapani. W pokazowym procesie
pod Wawelem zarówno „Ikar”, jak i „Irena” zostali skazani na karę śmierci.
Dzielna dziewczyna nie chciała nawet
napisać prośby o ułaskawienie do sowieckiego prezydenta Polski – Bolesława
Bieruta. Wyrok został wykonany. Oboje
spoczęli w nieznanym „dole śmierci”. I to on połączył ich na wieczność.
Wcześniej nie mogli być razem ani przez
chwilę bo „Ikar” był żonaty. Piękna to,
choć tragiczna historia. Nie ma co. Bez
szczęśliwego finału niestety.
Dziewczyny i żony znanych mężów
i dowódców
W omawianej książce mamy też
dziewczęta i młode kobiety, których
partnerami byli wybitni dowódcy antykomunistycznego podziemia. Wśród
nich są: Emilia Izdebska „Marcysia”, nomen omen urodzona w Rostowie
nad Donem, żona legendarnego cichociemnego, jednego z najlepszych dowódców partyzanckich por. Jana Piwnika ps.
„Ponury”. Czesława Polaczyk – kobieta,
a następnie żona podziemnego „króla”
powojennego Podhala – Józefa Kurasia
ps. „Ogień”, przed którym to trzęśli por-
tkami wszyscy ubecy z polskich gór najwyższych. Zofia Gągała „Blondynka”, sanitariuszka z oddziału Michała Bernaciaka ps. „Orlik”, która została zaprzysiężona do konspiracji mając lat 17, a skazana w 1946 roku w wieku 21 lat na 10 lat
więzienia. Zofia Łuszczkiewicz – w momencie aresztowania w 1948 roku siostra
zakonna z Wadowic. Wcześniej osobista
łączniczka gen. Brunona Olbrychta ps.
„Olza” – dowódcy Grupy Operacyjnej
AK pod kryptonimem „Śląsk Cieszyński”. Skazana na dożywocie. Wyszła
w 1956 roku po chwilowej „odwilży”.
Wolnością cieszyła się tylko przez rok.
Zmarła w 1957 roku w wyniku utraconego podczas śledztwa i odbywania wyroku zdrowia. Miała 59 lat. Wanda Minkiewicz „Danka” – żona dowódcy 6 Wileńskiej Brygady AK – Lucjana ps. „Wiktor”. Skazana na 12 lat. W więzieniu urodziła córkę Ewę. Opuściła więzienie
po ośmiu latach, kiedy miała ich 35. Wyglądała jak staruszka. Jej własne dzieci jej
nie poznawały, a wręcz bały się jej (sic!).
Mało znane i prawie
bezimienne pa triotki
Są też w tej książce dziewczyny prawie nikomu nieznane, a ich koledzy
z konspiracji oraz partnerzy też nie byli
z „pierwszego” szeregu. Nie znaczy to
jednak wcale, że byli w czymkolwiek gorsi od innych. Wręcz chyba przeciwnie,
bo było im pewnie trudniej i nikt o nich
nie pamiętał. Wśród nich są opisane: Stefania Krupa „Perełka” – partnerka, a następnie żona Aleksandra Pityńskiego ps.
„Kula” z oddziału „Wołyniaka”. Wanda
Bojarska – żona Józefa Krzysztanowicza
ps. „Hanys” z oddziału „Ojca Jana”. Tudzież sanitariuszki z grupy bojowej Franciszka Olszówki ps. „Otto”, wchodzącej
w skład oddziału AK Stanisława Panka
ps. „Rudy”: Irena Tartas „Krysia”, która
dostała wyrok 10 lat i wyszła po połowie
na mocy amnestii z 1951 roku i Helena Motykówna „Dziuńka” – dziewczyna z dalekich Kresów II RP, skazana na karę śmierci i stracona w wieku 22
lat. Takie to życie miały wówczas młode,
piękne i urocze polskie dziewczęta.
Czy powstanie Panteon Bohaterów
z miejscem dla Dziewcząt
Niezłomnych?
Z początkiem drugiej dekady XXI wieku sprawy dotyczące bohaterskich patriotów z Polskiego Państwa Podziemnego nabrały dodatkowego rozpędu.
Sejm III RP w dniu 3 lutego 2011 roku,
z inicjatywy i według projektu śp. Prezydenta RP – Lecha Kaczyńskiego uchwalił
jednogłośnie ustawę o ustanowieniu
dnia 1 marca Narodowym Dniem Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Już w następnym roku na Wojskowych Powązkach
(na „Łączce” zwanej Kwaterą „Ł”) w stolicy rozpoczęły się prace ekshumacyjne
mające na celu odnalezienie w „dołach
śmierci” doczesnych szczątków Żołnierzy
Wyklętych i Niezłomnych zamordowanych w ubeckim bastionie, więzieniu
na Mokotowie. Udało się wydobyć kości
blisko 200 osób. Po żmudnych badaniach genetycznych zidentyfikowano 38
z nich (w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych – 1 marca 2015 roku,
w Pałacu Prezydenckim wręczono rodzinom uroczyście noty identyfikacyjne kolejnych – 5). Wśród nich byli m. in.: -Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka” i Hieronim Dekutowski „Zapora”.
We wrześniu 2014 roku, zgodnie ze
wcześniejszą obietnicą Prezydenta III RP
– Bronisława Komorowskiego miał powstać Panteon Bohaterów Podziemia
Antykomunistycznego i miał się tam odbyć uroczysty pogrzeb zidentyfikowanych. Niestety, mamy wiosnę 2015
i z tejże póki co nic nie wyszło. Ponoć
prace mają się w końcu rozpocząć
na początku czerwca. Zobaczymy…
Jednak mimo tychże przeszkód zespół patriotów i entuzjastów prof. Szwagrzyka kopie dalej. Już w kilkunastu
miejscach w Polsce. Na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku we wrześniu 2014 roku, na głębokości niespełna pół metra odkryto szczątki bardzo
młodej kobiety i nieco starszego mężczyzny. Było mocno prawdopodobne
w tym momencie iż są to kości legendarnej „Inki” i Feliksa Selmanowicza „Zagończyka” (oboje z V Wileńskiej Brygady AK „Łupaszki”). I wreszcie dzięki Bogu, choć po części te przypuszczenia się
potwierdziły, gdyż jeden ze szkieletów
z Wybrzeża okazał się doczesnymi
szczątkami sanitariuszki z Brygady
Śmierci AK, bohaterskiej patriotki – Danuty Siedzikówny. WIELKIE TO WYDARZENIE, GDY LEGENDA I WZORZEC CIAŁEM SIĘ STAJE!
Prace ekshumacyjne i identyfikacyjne, choć z dużym trudem i przeciwnościami trwają cały czas. Mam ciągle nadzieję, że Panteon w końcu powstanie
i bohaterowie tamtych czasów, w tym
polskie, młode i nieugięte dziewczyny
doczekają się pięknego pogrzebu i spoczną na wieki w godnym miejscu. Marzę
tudzież sobie iż będą tam pielgrzymować całe rzesze Naszej Rozumnej Młodzieży? Myślę też, że nie będzie to mniej
podniosła i gorsza uroczystość od tej jaką zgotowały władze III RP całkiem niedawno komunistycznemu zaprzańcowi
i zdrajcy Narodu Polskiego – gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu.
A na razie przygotowując się do tego wiekopomnego wydarzenia uzupełniajmy swą wiedzę historyczną o tamtych czasach poprzez czytanie takich
książek, jak „Dziewczęta Wyklęte”.
Szczerze do tego zachęcam Szanownych
Czytelników.
WAL DE MAR NIC MAN
31
MAGAZYN OPINII
ZIEMI CIECHANOWSKIEJ
książki
Trzy książki o polskich bohaterkach
Wzorce dla młodych kobiet
„Pamiętaj,żekobietawychowawczyniąnarodu,twórczyniąmyślipolskieji duchapolskiego”– tobyłojednoz przykazańnarodowychzamieszczonych
na ulotcepatriotycznejz okresuzaborów.Kobietyprzedstawianew recenzowanychdziśpozycjachksiążkowychtoz koleiprawdziwebohaterki
czasówokupacji,PowstaniaWarszawskiegoi Powstaniaantykomunistycznegopo II WojnieŚwiatowej.Ichpostawysąnadalaktualnym
wzorcemdlawspółczesnychdziewcząt.
To kobiety, jako wychowawczynie i dobroci mężczyznom. Warto tu wspo- nie mogła karmić, gdyż nie miała mleka. Kobietana równi
gowane przez media, szkoły, kościoły
dzieci, przekazywały podstawową wiedzę mnieć, m. in.: św. Jadwigę Andegaweń- Tylko heroizm, poświęcenie i odwaga z mężczyzną czynniewalczy i rodziców. Tylko wtedy mamy szansę
na temat rodzimej kultury i religii. Ich za- ską, Annę Walentynowicz, Danutę Sie- (oprócz łaski Boga) spowodowały deterna odrodzenie moralne naszego kraju.
sługi dla przetrwania Narodu są bezspor- dzikównę, Irenę Iłłakowiczównę, Alinę minację matki aby jej pierworodny prze- o niepodległość
Jedna z bohaterek – Danusia „Inka”
ne. Wspieranie przez nie powstań, w których tworzyły zaplecze, nie może być
przeoczone. Kobiety nie tylko wspaniale
potrafiły zajmować się domem, ale również były bardzo ofiarne, poświęcały się,
nie traciły przy tym swojej delikatności
i kobiecości. To, że mężczyzna walczy
w obronie kraju, gdy tego wymaga sprawa, wydaje się być oczywiste. Niemało
jest pięknych opowieści i wspomnień
z placu boju. „Tak często słyszymy zdanie: >Piękną i zaszczytną rzeczą jest
umrzeć za Ojczyznę.< Jednakże trudniej jest niekiedy żyć dla Ojczyzny.
Można w odruchu bohaterskim oddać swoje życie na polu walki, ale to
trwa krótko. Większym niekiedy bohaterstwem jest żyć, trwać, wytrzymać całe lata” (Kardynał Stefan Wyszyński).
Tak właśnie w trudnych czasach robiły
kobiety. Trwały całe lata. Podtrzymywały ducha patriotycznego podczas zaborów a pod okupacją w czasie II wojny
światowej również walczyły, podejmowały ryzyko, organizowały tajne komplety, drukowały ulotki, szkoliły się
na sanitariuszki. Walka o przetrwanie
Narodu była sprawą pierwszorzędną
i oczywistą, wynikającą z miłości do Ojczyzny oraz umiłowania wolności.
Wartości, które jeszcze 70 lat temu
nie potrzebowały żadnego tłumaczenia,
współcześnie wydają się być wyjątkowe,
rzadkie, niespotykane. Dzisiejszy świat
antyautorytetów nie podaje nam pozytywnych wzorców. Lansowany hedonizm, materializm i konsumpcjonizm
mąci w głowach naszej młodzieży, deprawuje jej myśli i czyni charaktery słabymi.
Wzory podawane w mediach to np.: Wojewódzki, Urban, Mucha czy Owsiak,
którzy promują nihilizm, pogardę dla religii i Ojczyzny. Czy w tym bagnie chcemy wychowywać młodzież, która potem
ma stanowić trzon Narodu?
Dzieci i młodzież potrzebują autentycznych autorytetów, ale jeśli dostaną
jedynie prymitywne i puste wzorce, to
prawdopodobnie je uznają za wzór godny naśladowania.
Pozytywną alternatywę stanowią nasi polscy bohaterowie. Niezłomni, odważni, ufni Bogu, pełni cnót moralnych.
W dziejach narodu polskiego kobiety
dorównywały w bohaterstwie, mądrości
Rossmann, Krystynę Krahelską, Krystynę Skarbek, Emilię Plater, Leopoldynę
Stawecką, Annę Smoleńską, Wandę Półtawską i wiele innych.
Wciąż mało jest na rynku wydawniczym książek o kobietach, które mogłyby zainspirować współczesną młodzież,
a szczególności młode dziewczęta i kobiety, dla których priorytetem jest zrobić
sobie zdjęcie z „dzióbkiem” na portalu
społecznościom, kupić najmodniejsze
w sezonie ciuchy i polansować się na disco. Natrafiłam na trzy fascynujące pozycje książkowe, które zapełniają tę lukę.
noworodekprzeżył
PowstanieWarszawskie
Na początek proponuję dziewczętom, które płaczą nad złamanym paznokciem i niedolą ich życia, sięgnięcie
po „Dziewczyny z Powstania” Anny
Herbich (Wydawnictwo Znak). Podejrzewam, że szybko nauczą się pokory...
11 spośród pół miliona bohaterek,
które przeżyły lub nie przeżyły gehenny
Powstania, opisuje autorka na łamach dobrze wydanej publikacji. 320 stron wspaniałej lektury uzupełnionej o duże fotografie, przedstawia los młodych dziewcząt,
które Bóg osadził w tak trudnym czasie.
Każda z tych opowieści to niezwykłe
dramatyczne doświadczenia. Halinka
urodziła Stasia 1 sierpnia 1944 roku. To
cud, że przeżył. Będąc w połogu Halinka skazana była na wielkie niedogodności natury higienicznej, na domiar złego
aDReSReDaKCJI
ul. Sienkiewicza 33A
06-400 Ciechanów
e-mail: [email protected]
tel. 502 68 48 21
zeSPÓłReDaKCYJnY
Andrzej Gindrych, Rafał Kado,
Katarzyna Michalska, Marek Piekarski,
Karol Podgórny, Waldemar Nicman,
Dorota Smosarska
ReDaKtORnaCzeLnY
Piotr Pszczółkowski
BIUROReKLaMY
tel. 502 68 48 21
żył. Schowani w piwnicy przed bombardowaniami, bez jedzenia, wystarczającej
ilości powietrza, oraz żyjąc w ciągłym
strachu, mieszkańcy powstańczej Warszawy czekali na śmierć lub zakończenie
działań wojennych. Halinka ze Stasiem
na rękach wydostała się z sutereny i poszła szukać męża walczącego w AK. Niestety go nie odnalazła. Po wielu dramatycznych przejściach i kapitulacji War-
szawy doszli do Pruszkowa. Następnie
w bydlęcych wagonach, wycieńczeni
z głodu i zimna dotarli do Koniecpola.
Tam Halinka pochowała swojego ojca,
który zmarł z wycieńczenia, a następnie
udała się z dwumiesięcznym synkiem
do Grójca, do rodziny męża. Lekarz nie
dawał dziecku szans na przeżycie, jednak
matka wiedziała, że skoro Staś przeżył
Powstanie, to będzie żył... Nie egoizm,
ale miłość i troska pchnęły Halinę
do walki o przeżycie potomka. Jakże to
doskonały przykład macierzyństwa. Tak
potrzebny dzisiaj, w czasach gdy to matki zabijają swoje jeszcze nie narodzone
dzieci w łonach...
Każda historia w tej książce to gotowy materiał na scenariusz filmowy.
Nieprawdopodobne a jednak prawdziwe. Sanitariuszki, działaczki konspiracji, matki i żony – potrafiły cieszyć się
z każdej chwili życia w poczuciu misji
do spełnienia i chęci przetrwania. To
doskonały opis zbrojnego wystąpienia
widziany oczami polskich kobiet. Dziś
możemy przeczytać prawdę o tamtych
dniach.
Kolejny obraz kobiet walczących
każdego dnia o przeżycie w okupowanej Polsce przedstawia książka Stanisławy Kuszelewskiej-Rayskiej pt. „Kobiety”. Opublikowana przez Wydawnictwo Zysk i S-ka pozycja liczy 432 strony. Tytułowe kobiety duszą i ciałem zaangażowały się w konspirację najlepiej
jak umiały.
Służąca, praczka, kucharka czy
dziedziczka – wokół codzienne sprawy i obowiązki, a oprócz tego kolportaż prasy podziemnej, mały sabotaż,
ukrywanie Żydów i kursy pielęgniarskie. Po wrześniu 1939 roku nie przyszło załamanie lecz chęć rozprawy
z najeźdźcą i wytrwania do wyzwolenia Ojczyzny. Każdy dzień pomimo
strachu o jutro był bohaterskim,
gdyż zawsze mógł być tym ostatnim. W okupowanej przez Niemców Polsce nietrudno było o rozstrzelanie w wyniku łapanki lub trafienie na hitlerowskie „badania”
na Pawiaku. W tej atmosferze przyszło im żyć. Stały się wzorem męstwa,
poświęcenia i odwagi.
Książkę czyta się bardzo dobrze
i z zapartym tchem. Opowieści doskonale przedstawiają obraz kobiet w różnych
sytuacjach, w których dają sobie świetnie
radę. Potrafiły się odnaleźć w tym traumatycznym okresie nie myśląc o sobie,
ale o Ojczyźnie i rodzinie.
Wyklęte przezkomunistów
Najbliższą dla mnie książkę zostawiłam na koniec. „Dziewczyny Wyklęte” Szymona Nowaka (Wydawnictwo
FRONDA) to praca o niezłomnych kobietach podziemia antykomunistycznego. Na kar tach pięćsetstronicowej,
bogato ilustrowanej pozycji, odnajdujemy losy młodych niezłomnych
dziewcząt, które stanęły naprzeciwko
sowieckiej swołoczy. Oddały Polsce
swoją młodość, a w niektórych przypadkach i życie.
Tak jak we wcześniej omówionych
propozycjach książkowych, kierowały
nimi fundamentalne war tości jak miłość Ojczyzny oraz pragnienie wolności. Takie postawy powinny być propa-
DRUKPolskapresse
Warszawa, ul. Matuszewska 14
ISSn 2392-3407
WYDaWCa
P’art Studio – Piotr Pszczółkowski
ul. Sienkiewicza 33A, 06-400 Ciechanów
PRzYgOtOWanIegRaFICzne
Extra Media Sp. z o.o.
Gazeta wydawana
jest w sieci
Siedzikówna, niespełna 18-letnia dziewczyna, która „zachowała się jak trzeba”, stanowi wzór poświęcenia w imię
wyższych war tości jakimi są Naród
i Honor. I tu podam budzącą radość
informację – dziewczęta w miejscu mojej pracy zakładają koszulki z wizerunkiem tej bohaterki, wiedzą kim ona jest
i jaki był jej los.
O innych patriotkach, może nieco
mniej znanych, dowiecie się z tej bardzo
dobrze wydanej książki. Polecam ją
wszystkim naszym Czytelnikom z nadzieją, że Wyklęci wpiszą się panteon bohaterów narodowych, którym należy się
w końcu godny pochówek z honorami.
a codziś?
„Dobrze” – powie Czytelnik
– „Ale one w tamtych czasach mogły
dać świadectwo, a dziś? Dziś nie trzeba
już walczyć z bronią w ręku, uciekać
przed bombardowaniami i wrogiem.
Można odpocząć i cieszyć się życiem”.
„Czyżby?” – odpowiem – Przecież dziś
też jest zapotrzebowanie na odwagę
i czyn. Nie na bierność i konformizm,
ale właśnie na walkę o honor i dobre
imię naszej Ojczyzny, gdy perfidnie się
kłamie o „polskich obozach koncentracyjnych”. Gdy za bezcen wyprzedaje się polską ziemię i zakłady przemysłowe. Gdy młody człowiek zamiast
żyć godnie w swoim kraju musi udać
się na emigrację zarobkową i często
dopiero tam zakłada rodzinę. Gdy każdego dnia zabija się bezbronne dzieci
w ramach tzw. aborcji, z tak absurdalnego powodu jakim jest podejrzenie
choroby, itd.
Fala barbarzyństwa zalewa kulturę.
Opluwa się wiarę a patriotyzm jest wyszydzany i sprowadzony do sprzątania
po własnym psie i kupowania biletu komunikacji miejskiej. Jest wiele dziedzin,
w których można się odnaleźć, i tak jak
bohaterki recenzowanych książek dawać
przykład zdrowej miłości do Ojczyzny.
Wspierać ruchy prolife, przywracać godność i szacunek dla macierzyństwa, pomagać słabszym oraz stać na straży Prawdy i Sprawiedliwości…
DO RO TA SMOSAR SKA
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść
zamieszczanych reklam i ogłoszeń.
Zastrzegamy sobie prawo do skracania nadesłanych tekstów.
Poglądy zawarte w publikowanych materiałach są osobistymi
opiniami ich autorów i niekoniecznie muszą odzwierciedlać poglądy
Redakcji i Wydawcy.
Na podstawie art 25. ust. 1 pkt 1b prawa autorskiego Wydawca
wyraźnie zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów
opublikowanych w„Magazynie Opinii Ziemi Ciechanowskiej PULS”
bez uzyskania pisemnej zgody Wydawcy jest zabronione.
32
reklama
kwiecień 2015
www.pulsciechanowa.pl

Podobne dokumenty

Pobierz PDF - Tygodnik Ilustrowany

Pobierz PDF - Tygodnik Ilustrowany tematem ciechanowskich koszar ponownie zapanowała cisza. Cisza, przerywana wystąpieniami senatora Jana Marii Jackowskiego, który od lat z dużą

Bardziej szczegółowo

ciechanowianka nominowana do oscara!

ciechanowianka nominowana do oscara! Mimo nieprzyjęcia tylko jednej z  kilkunastu jego autopoprawek, trudno nie oprzeć się wrażeniu, że czekają go duże utrudnienia w  pracy. W  przypadku niektórych jednostek samorządowych może go czek...

Bardziej szczegółowo