Co da lej z War szaw ską?
Transkrypt
Co da lej z War szaw ską?
Dołącz do nas na facebooku gazetaBezPłatna naKłaD7500egz. www.facebook.com /pulsciechanowa nr 2 n kwiecień 2015 pulsciechanowa.pl issn 2392-3407 Ukazuje się w Ciechanowie i na terenie gmin powiatu ciechanowskiego ogłoszenie własne wydawcy Rys. Satyrek Jarmark Wielkanocny Jak ożywić centrum miasta? reklama Fot. W jaki sposób ożywić ulicę Warszawską zastanawiają się władze miasta, przedsiębiorcy i mieszkańcy… niej zakupy tam gdzie mogą swobodnie dojechać i zaparkować. Ten deptak niszczy nasze firmy – mówi jeden z handlowców. Zwolennicy obecnej formuły twierdzą, że deptak stał się wizytówką miasta, a kupcy po prostu muszą szukać pomysłów na przyciągnięcie klientów i konkurowanie z centrami handlowymi. Niedawno w sprawie formuły funkcjonowania i pomysłów na ożywienie Warszawskiej przedsiębiorcy spotkali się z władzami miasta. Rozmowy te mają być kontynuowane. Rozpoczynamy na łamach PULSU dyskusję– codalejz ulicąWarszawska? W tymnumerzena str. 12– 13publikujemy opinie m.in. prezydenta, radnych, przedsiębiorców prowadzących tamdziałalnośći mieszkańcówCiechanowa.Tematbędziemykontynuować, zachęcamy więc do zabierania głosu w tejsprawiena łamachPULSU. MA REK PIE KAR SKI Jarmark został zorganizowany przez Prezydenta Miasta Ciechanów, Stowarzy- szenie „Nasze Śródmieście”, Ciechanowski Ośrodek Edukacji Kulturalnej STUDIO oraz Powiatowe Centrum Kultury i Sztuki. Na zdjęciu stoisko ciechanowskiego oddziału Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, druga z prawej – prezes Jadwiga Paprocka. MP Co dalej z jednostką wojskową? Dyskusji o jednostce ciąg dalszy W poprzednimwydaniuPULSU rozpoczęliśmy dyskusję na tematprzyszłościciechanowskiej jednostkiwojskowej.Kontynuujemytenważnytemat. Miesiąc temu opublikowaliśmy opinie obecnego i byłego prezydenta miasta, parlamentarzystów i przedstawicieli organizacji społecznych. Na nasz apel o udział w dyskusji odpowiedzieli: radny miejski Michał Jeziółkowski oraz red. Krzysztof Kowalski – dziennikarz Tygodnika Ciechanowskiego. Zachęcamy do lektury ich tekstów na str. 23. MP Fot. Piotr Pszczółkowski Właściciele punktów handlowo-usługowych umiejscowionych przy Warszawskiej skupieni w Stowarzyszeniu „Nasze Śródmieście” podkreślają, że po przekształceniu ulicy w deptak znacząco spadły ich obroty. – Klienci robią najchęt- W ostatnią sobotę marca na ul. Warszawskiejodbyłsię„JarmarkWielkanocny”.Było około 50stoisk,na którychmożna byłokupić,m.in.:ozdobywielkanocne,rękodzieło, zabawkiczyżywnośćprodukowanąmetodamitradycyjnymi. Fot. Andrzej Bayer Przekształcenie ulic y Warszawskiej w deptak zarówno na etapieprackoncepcyjnych, wykonawczych, jak i dziś – po kilkulatachfunkcjonowania ulic y w nowej formule – wzbudzało i wzbudza emocje.Dyskusjaodżyłaza sprawą przedsiębiorców prowadzącychdziałalnośćprzy tejulicy, których zdaniem powinno się na niejprzywrócićruchsamochodowy. Fot. Marek Piekarski Co dalej z Warszawską? Widok zamkniętej bocznej bramy ciechanowskiej jednostki wojskowej nie napawa optymizmem… 2 kwiecień 2015 www.pulsciechanowa.pl na tapecie Wspomnienia z przyszłości DoskonalenasiCzytelnicypamiętają,żegdy na początku roku 2017 ciechanowscy radni miejscy jednak podjęli uchwałę o przywróceniu ruchu samochodowego na ulicy Warszawskiej, równolegle także zadecydowali o toku postępowania ze znajdując ym się na niej Deptakiem. gwoli nawiązania do szczegółów przypominamy, że w celu usunięcia Deptaka postanowiono podzielić go na odcinki dla przeniesienia ich w inne miejsca, większość kierując do sprzedaży na wolnymrynku. Kronikarsko wracając do przebiegu zdarzeń przypominamy też, iż zaraz po podjęciu decyzji fragment Deptaka od Polonii do zegara słonecznego (wraz z zegarem) miasto sprawnie przeniosło do lasu krubińskiego, lokalizując obok tunelu łączącego Krubin z Krubinkiem, dokładnie w przedłużeniu galerii handlowej „BCD” w kierunku Bardonek. Natomiast odcinek od Polonii do galerii pana Bieranow- skiego pocięto na dwa kawałki – pierwszy o długości 25 mb zakupił pan Dziura i przeniósł na teren autokomisu przy ulicy Sienkiewicza, a drugi znacznie dłuższy nabył Wójt Gminy Regimin – ten segment Deptaka na razie jest składowany w elementach na terenie gminy, a jego złożenie przy zaporze na Łydyni nastąpi w terminie późniejszym, po odebraniu całego zalewu przez nadzór budowlany. Zaś fragment Deptaka od pana Bieranowskiego do kwiaciarni pana Grzankowskiego kupił przedsiębiorca z województwa świętokrzyskiego, który w zeszłym tygodniu właśnie zakończył instalować go w centrum Sandomierza. W ten sposób ulica Warszawska uwolniona została od całego Deptaka, i co wszyscy na świeżo mamy w pamięci, trzy tygodnie temu wróciły na nią samochody i motocykle. Jesteśmy właśnie na bieżąco świadkami jak ruch pojazdów mechanicznych wznowiony w trybie jednokierunkowym od Placu Kościuszki do Rynku, rozwinął się z dnia na dzień i dalej rozwija na poziomie wielu tysięcy pojazdów na dobę. Dominują oczywiście rejestracje ciechanowskie, ale często widzimy znaki przasnyskie, pułtuskie, płońskie i mławskie oraz inne, w tym stołeczne. Dziś ulica pełna jest klientów, sklepy nie nadążają z obsługą, zapełnione są kawiarenki i pizzer nie – i to mimo otwarcia w ostatnich dniach nowych placówek gastronomicznych. W ciągu tych trzech tygodni wszystkie puste dotychczas lokale wynajęto, błyskawicznie powstały nowe sklepy i zakłady rzemieślnicze. Przyjmowani są nowi pracownicy we wszystkich placówkach. War szaw ska znowu jak przed laty tętni życiem, znów jest wspaniałym pasażem handlowym i usługowym na mapie miasta. ogłoszenie ogłoszenie ogłoszenie ogłoszenie reklama Rys. Satyrek Jak z sukcesem ożywiono ulicę Warszawską Niepotrzebnie tylko rozlegają się zrzędzenia pewnych obywateli, że tak długo trzeba było czekać, czy nie można było wcześniej, po co zmarnowano tyle czasu, itp. Proszę Państwa, naprawdę nie warto na takie gadania zwracać uwagi ani nadstawiać ucha malkontentom i złośliwcom, których u nas nigdy nie brakowało. Wobec tak wielkiego sukcesu nie ważne co było, jak było. Kogo to dzisiaj obchodzi, jakie to teraz ma znaczenie. Dzisiaj cieszmy się, radujmy, że Warszawska ożyła! I oczywiście jak najczęściej jeździjmy tam pod same drzwi gościnnych lokali po przeróżne zakupy, na lunche i kolacje… IWO GAW LI CA 3 MAGAZYN OPINII ZIEMI CIECHANOWSKIEJ na tapecie ogłoszenie ogłoszenie reklama Program „e-tornister” w Gimnazjum nr 4 Fot. UM Ciechanów Tablety zamiast podręczników W tabletach, które otrzymają uczniowie i nauczyciele znajdą się podręczniki, ćwiczenia i lektury. W ramachprogramu„e-tornister”uczniowiepierwszych klasgimnazjumnr 4już 1 kwietniadostanąedukacyjne tablety.O przystąpieniudo pilotażowegoprogramuzdecydowalirodzicena spotkaniu z prezydentemmiasta. – Podczas spotkania rodziców pierw szoklasistów z prezydentem Krzysztofem Kosińskim zostały omówione szczegóły związane z samym urządzeniem, jego rolą w edukacji, dostępem do podręczników, książek, lektur i do darmowego, bezpiecznego internetu. Rodzice chętnie przy jęli propozycję prezydenta. Przy stąpienie do programu nie będzie wiązać się dla nich z żadnymi kosztami. Uczniowie będą mogli korzystać z tabletów zarówno w szkole jak i w domu. Tablety trafią również do nauczycieli – informuje Renata Jeziółkowska – Rzecznik Prasowy Urzędu Miasta Ciechanów Prezydent Krzysztof Kosiński cieszy się, że rodzice gimnazjalistów tak pozytywnie zareagowali na jego pomysł. – Wprowadzanie nowoczesnych rozwiązań, jest bardzo ważne. Nauka dzięki temu może być łatwiejsza i ciekawsza – mówi prezydent Kosiński. Do pilotażowego programu „e-tornister” wybrano Gimnazjum nr 4, którego uczniowie w ostatnich trzech latach osiągali najlepsze wyniki egzaminów gimnazjalnych. Prywatnymi partnerami programu są: Plus GSM, LG i PZU. Jak poinformaował na swym facebookowym profilu prezydent Kosiński w tabletach będzie też zainstalowana aplikacja KrachApp (plan lekcji i zastępstw) autorstwa Wojciecha Zięby z Krasiniaka. – Ogromnie mnie to cieszy, bo potencjał innowacyjny ciechanowianina został doceniony – napisał Krzysztof Kosiński. ogłoszenie MP Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji Zmodernizują pływalnię W ramach przedsięwzięcia planuje się wymianę ślusarki okiennej w głównej hali basenowej, częściową wymianę instalacji centralnego ogrzewania, wymianę okładzin podłogowych na plażach basenowych, wymianę opraw oświetleniowych głównej hali basenowej, wymianę siedzisk dla zawodników i montaż nakładek startowych dla zawodników. – Ogólny koszt robót szacowany jest na kwotę ok. 1 mln zł. Program Ministerialny przewiduje dofinansowanie tego typu modernizacji do 50% kosztów. Decyzja o wysokości przyznanych środków będzie podjęta przez komisję w ciągu 3 miesięcy od daty złożenia wniosku, tj. 27.02.2015 r. W przypadku pozytywnego rozstrzygnięcia zakładamy, że od miesiąca września możliwe jest rozpo- częcie robót. Planowane zakończenie to koniec 2015 roku – powiedział nam Jerzy Omieciński – dyrektor MOSiR. RED / MP reklama Fot. Piotr Pszczółkowski gmina Miejska Ciechanów wspólnie z MiejskimOśrodkiemSportui Rekreacjiw Ciechanowie złożyła wniosek do Ministerstwa Sportui turystykio udzieleniedofinansowaniado projektuzwiązanegoz modernizacją KrytejPływalni. Wniosek o dofinansowanie modernizacji Krytej Pływalni został złożony do Ministerstwa Sportu i Turystyki. 4 kwiecień 2015 www.pulsciechanowa.pl na tapecie reklama Efekt osiedlowych spotkań Spełnią postulaty mieszkańców Podczas dwunastu spotkań osiedlow ych miejskiewładzewysłuchałypostulatówciechanowian. zaprezentowano plan działań na tenrokuwzględniającyzadaniainwestycyjnei remontowe. Prezentujemy najważniejsze z działań w poszczególnych osiedlach: Osiedle nr 1 „Powstańców Wielkopolskich” Opracowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej przebudowy ul. Gruduskiej. l Opracowanie dokumentacji ulic łączących pętlę miejską z ul. Powstańców Wielkopolskich. l Budowa świetlicy środowiskowej dla dzieci i młodzieży z rodzin z problemem alkoholowym przy ul. Powstańców Wielkopolskich 1A (zakończenie prac – maj). Osiedle nr 3 „Aleksandrówka” Osiedle nr 6 „Słoneczne” Opracowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej i budowa ścieżki rowerowej w pasie drogowym ul. Sikorskiego i ul. Mikołajczyka od ul. Armii Krajowej do ul. 11 Pułku Ułanów Legionowych. l Wymiana nawierzchni chodnika między ul. Pułtuską a ul. Sikorskiego (za bankiem PKO). l Budowa parku aktywnej rekreacji przy ul. Witosa. l l l Osiedle nr 2 „Aleksandrówka II” Rozbudowa budynku Miejskiego Przedszkola Nr 10 z przeznaczeniem na żłobek miejski (zwiększenie miejsc opieki nad dziećmi w wieku do lat 3 o 100%). l Opracowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej i budowa chodnika od bazarku do hipermarketu Kaufland. l Wymiana nawierzchni chodnika przy ul. Batalionów Chłopskich – strona lewa od sklepu Łowex do ul. Gwardii Ludowej, dalszy odcinek chodnika do ul. Pułtuskiej. l Wymiana nawierzchni chodnika łączącego ul. Gwardii Ludowej z ul. Pułtuską między budynkami wielorodzinnymi nr 62A i 62B. l Osiedle nr 4 „Śródmieście” Remont schodów na Farską Górę od ul. 3 Maja do ul. Ściegiennego oraz schodów kamiennych w kierunku Banku Spółdzielczego. l Nakładka bitumiczna na odcinku ul. Kopernika, od ul. Ściegiennego do ul. Małgorzackiej. l Budowa odcinka chodnika na TON ul. 3 Maja –– dojście do pomnika T. Kolbe. l Wymiana nawierzchni chodnika ul. 11 Pułku Ułanów Legionowych wzdłuż budynku nr 14. l Budowa sceny na Pl. Jana Pawła II. l Budowa siłowni zewnętrznej przy ul. Orylskiej 3 za Gimnazjum nr 1. Opracowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej ulic Bielińskiej, Łukasiewicza, Okopowej, Jaśminowej i Malinowej. l Opracowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej i budowa chodnika od Ronda Solidarności do wiaduktu w ul. Kasprzaka. l Opracowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej i budowa chodnika od ronda z ul. Skłodowskiej do wiaduktu w ul. Kasprzaka. l Budowa parku rekreacyjno-spor towego przy ul. Kruczej. l Osiedle nr 5 „Płońska” Budowa oświetlenia łącznika pomiędzy ul. Płońską a ul. Reutta. l Opracowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej i budowa chodnika od ul. Szwanke 20 do przejścia dla pieszych. l Wymiana nawierzchni chodnika przy ul. Armii Krajowej od ul. Harcerskiej do budynku ul. Armii Krajowej 43. l Osiedle nr 7 „Przemysłowe Opracowanie dokumentacji i budowa oświetlenia ul. Szumnej. l Budowa schodów przy wiadukcie w sąsiedztwie ulic Młynarskiej i Spokojnej. l Realizacja projektu „Bezpieczna Przytorowa”. l Poprawa infrastruktury przy ul. Płockiej i ul. Żórawskiego. l Osiedle nr 8 „Kwia towe” Opracowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej przebudowy ul. Leśnej od skrzyżowania z ul. Starowiejską do skrzyżowania z pętlą miejską. l Opracowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej ulic: Wesołej, Wiśniowej, Dębowej i Różanej. l Osiedle nr 9 „Bloki” Opracowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej przebudowy ulic: Wiklinowej i Kaczeńców. Opracowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej Centrum Przesiadkowego, remontu ul. Sienkiewicza i parkingu przy PKP (Regionalny Instrument Terytorialny). l Zagospodarowanie terenów zielonych na terenie osiedla. l Osiedle nr 10 „Kargoszyn” Opracowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej przebudowy ul. Asnyka. l Opracowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej przebudowy ul. Kargoszyńskiej, na odcinku od pętli miejskiej do ul. Kraszewskiego. l Opracowanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej przebudowy ul. Prusa i ul. Dygasińskiego, na odcinku od ul. Prusa do ul. Krasińskiego. l l ogłoszenie ogłoszenie ogłoszenie ogłoszenie Osiedle nr 11 „Podzamcze” l Opracowanie dokumentacji przebudowy kanalizacji deszczowej zlewni ulic: Waryńskiego, Gostkowskiej, Bony do rowu melioracyjnego przy ul. Parkowej. l Modernizacja placu zabaw u zbiegu ulic Parkowej i Zielonej. l Nawierzchnia bitumiczna wraz z wymianą krawężnika i chodnikami ul. Topolowej. l Wymiana nawierzchni chodnika wzdłuż budynku ul. Gostkowska 82. l Iluminacja świetlna obiektów zabytkowych (Zamek Książąt Mazowieckich). l Budowa letniego boiska do plażowej piłki siatkowej. Osiedle nr 12 „Zachód” Budowa ul. Traugutta. Montaż wiaty przystankowej na ul. Bogusławskiego. l Nakładka bitumiczna ul. Widnej – odcinek od ul. Przytorowej do ul. Granicznej. l l 5 MAGAZYN OPINII ZIEMI CIECHANOWSKIEJ świątecznie Wielkanocne refleksje ks.KRzYSztOFJOŃCzYK Dyrektor Katolickiego Radia Diecezji Płockiej takbardzozazdroszczęMariiMagdalenie i Salome, i Joannie, i św. Janowi, i św.Piotrowi.takbardzochciałbymrazem z nimi biec wczesnym rankiem, pustymi ulicami Jerozolimy, do wykutegow skalegrobu.takbardzochciałbymtamwejśći zobaczyćleżącepłótna i chustęzwiniętą,leżącąoddzielnie. Pusty grób to sens i najgłębsza prawda świąt Zmar twych wsta nia! To za chwyca ją ca wia do mość, tak niezwykła i jednocześnie tak radosna, tak szokująca – wiadomość zmieniająca cały świat! Zmar twychwstanie zmienia całą optykę patrzenia na człowieka, na jego dokonania, na cel i sens życia. Wszystko przecież wygląda inaczej, kiedy uświadomię sobie że ży ję wiecznie, że nigdy nie skończy się nasze bytowanie. Ja ży ję wiecznie! Ba! Ży ję wiecznie i to ży ję z Bogiem!!! Ta infor macja prze war tościowuje materialno-liberalne rozumienie rzeczywistości. Ziemia i wszystkie ziemskie dokonania, nakazuje patrzeć na nie zaledwie jak na etap, by nie powiedzieć prolog, ludzkiego życia! Zmar twychwstanie uzmysławia nam, że tam gdzie zdaje się nam po ludzku dostrzegać koniec – tam właśnie jest początek! I bynajmniej nie ma tu żadnej ucieczki przed życiowym realizmem i trudami doczesności. To po prostu nadanie doczesności pewnego niezwykłego blasku. Wszystko co takie zwykłe, proste i nor malne, właśnie w Zmar twychwstaniu nabiera niezwykłej wieczności... Miałem okazję tej prawdy doświadczyć i dotykać osobiście. W Jerozolimie, w bazylice Grobu Pańskiego, wszedłem do wykutego w skale miejsca, gdzie leżał Jezus. Nie było już płócien i chusty ale poczułem się jak Maria Magdalena, jak Salome, jak Jan i Piotr! Prawda o Zmartwychwstaniu Jezusa jakby mnie przeszyła... Wokół morze ludzi i języków, jakiś zgiełk... a wewnątrz wielka cisza... Dotykałem półki skalnej gdzie leżał Bóg… Jedną chwilą modlitwy ogarnąłem wszystkie sprawy mojego życia i poczułem ten niezwykły klimat nieśmiertelności... Ba, dotykałem i patrzyłem na niezwykły dowód zmartwychwstania – na pusty grób! Jedyny grób na ziemskim globie niosący radość i nadzieję!!! Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał daremna by była nasza wiara – pisał św. Paweł, ale On zmartwychwstał usensowniając w ten sposób historię świata i człowieka. Nasza radość w Niedzielę Zmartwychwstania jest niczym brakujące ogniwo stworzenia. A może lepiej powiedzieć, że ta radość to dopełnienie stworzenia, to uśmiech Boga, który daje zrozumieć nam ludziom czym jest wieczność. W prawosławnej Grecji od dnia zmar twychwstania, aż do zesłania Ducha św. zamiast zwykłego pozdrowienia „kalimera” – „dzień dobry”, słyszy się „Xristos Anesti” – „Pan zmar twychwstał” i odpowiadających na to pozdrowienie – „Rzeczywiście zmar twychwstał”. Pozdrawiam więc Was wszystkich na te dni świąteczne. Xristos Anesti! Pan zmar twychwstał! pastor KRzYSztOF aDaMKOWSKI Pastor Przełożony ciechanowskiej Społeczności Chrześcijańskiej Kościoła Chrystusowego w RP na historię ludzkości nic bardziej nie wywarłowpływutak,jakżycie,śmierći zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Po dwóch tysięcleciach nadal osoba zmartwychwstałegoJezusaChrystusaprzemieniażyciemilionówludzi.Corokumamyszczególnąokazjęabypodkreślaći przeżywaćto,jakbardzoBógukochałtenświat. W trakcie naszego świętowania wiele osób zastanawia się nad sensem Boskiej ingerencji w życie ludzi. To, co uczynił Bóg dwa tysiące lat temu, zadziwiło cały ówczesny świat i nadal dziś nas zadziwia. Wspominamy zmartwychwstanie Bożego Syna. Zmartwychwstanie jest bardzo pozytywnym wydarzaniem. Nieco mniej pozytywna wydaje się być śmierć Jezusa Chrystusa i dlatego jest ona rzadziej przedmiotem naszych rozważań i rozmyślań. Jednak Dobra Nowina jest Dobrą Nowiną dzięki śmierci Jezusa Chrystusa. ogłoszenie reklama ogłoszenie ogłoszenie Największe zwycięstwo dokonało się przez największą porażkę, czyli śmierć. W trakcie rozmów z wieloma ludźmi, czasami pytam: Czy rozumieją, dlaczego Jezus musiał oddać swoje życie? Wszyscy oczywiście wiedzą, że Jezus cierpiał, że umarł i że zmartwychwstał. Ale gdy mają sprecyzować dlaczego to wszystko miało miejsce, dla wielu jest to trudne i często rozmówcy przyznają się, że tak naprawdę, to nie wiedzą. Spróbujmy zatem pokrótce odpowiedzieć na pytanie o sens śmierci i zmartwychwstania Jezusa Mesjasza. Zanim pojawiła się Ewangelia – Dobra Nowina, powszechnie panowała zła nowina. Ową złą nowiną było to, że ludzie niegdyś stworzeni do relacji i przyjaźni z Bogiem obrali drogę niezależności, buntu i nieposłuszeństwa – czyli grzechu. Wybór ten zaowocował upadłą, grzeszną naturą, która jest częścią osobowości każdego z nas. Bóg ustanowił prawo, które orzekało, że zapłatą za grzech jest śmierć i oddzielenie od świętego Boga. Pamiętajmy, że Bóg stworzył człowieka z miłości i po to, aby mieć z nim niczym niezakłóconą relację. Obdarzył człowieka wolną wolą, aby każdy z nas dobrowolnie wybrał przyjaźń z Bogiem – Stwórcą. Ludzie, jak wiemy dokonali złego wyboru, poja- wił się grzech a z nim, jako konsekwencja śmierć. Co czyni dalej Bóg? Bóg tak bardzo kocha człowieka, że zamiast karać nas, postanowił, że ukarze śmiercią swojego Syna, abyśmy w ten sposób mogli z powrotem wrócić do niczym nie zakłóconej z Nim relacji, do której od początku zostaliśmy stworzeni i przeznaczeni. Bóg zatem wymagał śmierci za grzech, ale ta śmierć spotkała Kogoś innego. Jeśli dziś uwierzymy i docenimy śmierć Jezusa Chrystusa za nas i za nasze grzechy, będziemy mogli otrzymać przebaczenie, akceptację i ponownie wrócić do relacji, dziecko – Ojciec. Najlepsza Wielkanoc, to Wielkanoc, gdzie Boży pokój i Boża radość wypełnia nasze serca. Bóg przebaczył mój grzech, Bóg dał mi nowe życie, dając mi nową naturę – przeciwną tej grzesznej. Mogę nazywać Go moim Ojcem i cieszyć się codzienną z Nim relacją. Mogę czuć się bezpiecznie, bo On obiecał, że nigdy mnie nie porzuci i nie opuści. Moja przyszłość jest pewna, bo wiem komu zawierzyłem i w czyich rękach jest moja wieczność. Każdy kolejny dzień ma sens, bo wiem, że Bóg bardzo mnie kocha i nigdy mnie zawiedzie. Myślę, że właśnie to jest sednem świętowania Zmartwychwstania. Życzę wszystkim Czytelnikom, by nie tylko podczas Świąt, ale na co dzień, mogli odnaleźć swoją relację z kochającym Bogiem i pielgrzymować w tej relacji aż do wieczności. 6 kwiecień 2015 www.pulsciechanowa.pl na tapecie – Niestety, często sami przyczyniamy się do zwiększania ich populacji. Szczur szuka jedzenia, schronienia i ciepła. Ludzie stwarzają mu dogodne warunki do życia, postępując nieodogłoszenie MP Zakład Wodociągów i Kanalizacji Konkurs plastyczno-fotograficzny rozstrzygnięty zakładWodociągówi Kanalizacjiw Ciechanowie Sp.z o.o. w ramachpromocjiProjektupn.„Modernizacjai rozbudowa systemu wodno-kanalizacyjnego aglomeracji Ciechanowa– I etap”zorganizowałkonkursplastyczno-fotograficznydlauczniówszkółpodstawowychi gimnazjówz terenumiasta.HonorowymPatronemkonkursubyłPrezydent MiastaCiechanów– KrzysztofKosiński. Uroczyste ogłoszenie wyników odbyło się w trakcie konferencji poświęconej postępom w realizacji projektu unijnego ZWiK. Bardzo ciekawie omówił je Sławomir Celebański – Kierownik Kontraktu. W konferencji wzięli udział m. in.: Leszek Goździewski – Przewodniczący Rady Miasta Ciechanów, wraz ze swym zastępca Stanisławem Talarkiem, radny Rady Powiatu Ciechanowskiego – Marcin Stryczyński oraz Mieczysław Walęciak – dyrektor ciechanowskiej delegatury Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. MP Fot. Piotr Pszczółkowski Coraz większą plagą stają się na ciechanowskichosiedlachszczur y.gryzoniepojawiają się w budynk ach i na zewnątrz. apel w tej spraw ie wys tos ow ał a do mieszk ańcówadministracjaSpółdzielni Mieszk an iowej Lok at ors ko- Włas nościowej„Mazowsze”. powiedzialnie. Coraz częściej obser wuje się, że resztki żywności trafiają wprost z balkonów na trawniki, lub są wykładane przy kontenerach na śmieci, stając się znakomitą kar mą dla gryzoni. Dlatego powinno się chronić jedzenie i nie kusić gryzoni – ostrzega Zdzisław Dąbrowski – prezes SML -W „Mazowsze”. Szczur jako niezwykle inteligentne zwierze szybko się uczy i przystosowuje do nowych warunków. Jeżeli będzie miał ograniczone możliwości znalezienia pożywienia, poszuka dogodniejszej dla siebie lokalizacji. Należy również pamiętać, że tam gdzie zamieszka kot, szczur natychmiast wynosi się w inne miejsce. Nagrody wręczali: Krzysztof Kosiński – Prezydent Miasta Ciechanów oraz Andrzej Bola – prezes ZWiK. Wyzwanie dla ciechanowskiego włodarza Prezydent Kosiński sekretarzem zarządu ZMP ogłoszenie na początku marca w Poznaniu odbyło się zgromadzenie Ogólne związku Miast Polskich. należą do niego 302 polskie miasta w tym również Ciechanów. nasz prezydent – Krzysztof Kosiński zasiadł w zarządzie związku, powierzono mu również funkcję sekretarzaorganizacji. – To duże wyróżnienie i podniesienie znaczenia naszego miasta na mapie Polski – podkreśla prezydent Krzysztof Kosiński. – Nigdy wcześniej Ciechanów nie miał swojej reprezentacji we władzach Związku Miast Polskich. Prezydenta Krzysztofa Kosińskiego wybrano do zarządu, po czym na posiedzeniu zdecydowano o powierzeniu mu funkcji sekretarza. Zarząd składa się w sumie z 25 osób. Z prezesa, którym został prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz, trzech wiceprezesów, sekretarza, skarbnika i pozostałych dziewiętnastu członków. Zarząd spotyka się raz w miesiącu, przygotowuje projekty ustaw i rozporządzeń, wykonuje budżet i reprezentuje Związek ogłoszenie własne wydawcy reklama na zewnątrz. Działalność członków zarządu jest społeczna – informuje Renata Jeziółkowska, Rzecznik Prasowy Urzędu Miasta Ciechanów. Zaszczytne miejsce w zarządzie ZMP przypadło również burmistrzowi sąsiedniego Płońska – Andrzejowi Pietrasikowi. Będzie pełnił funkcję skarbnika w obecnej kadencji zarządu. – Jako skarbnik będę odpowiadał w imieniu zarządu za finanse związku. Podobnie jak pozostali członkowie zarządu i przedstawiciele miast należących do Związku Miast Polskich – będziemy również opracowywali różnego rodzaju stanowiska wobec propozycji rządowych i opiniowali projekty ustaw. Mamy swoich przedstawicieli w Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Ja pracuję w zespole ds. finansów publicznych przy Ministerstwie Finansów. Płońsk i północne Mazowsze mają mocną reprezentację, ponieważ oprócz mnie sekretarzem ZMP został prezydent Ciechanowa Krzysztof Kosiński. Staramy się mówić wspólnym głosem i prezentować stanowiska korzystne dla wszystkich miast w Polsce. Są one wypracowywane w oparciu o doświadczenie prezydentów i burmistrzów pochodzących z różnych miast różnej wielkości. Właśnie ta różnorodność pozwala nam reprezentować cały polski samorząd – powiedział Andrzej Pietasik – burmistrz Płońska. P IOTR P SZCZÓŁ KOW SKI Fot. Piotr Pszczółkowski Plaga szczurów Krzysztof Kosiński – prezydent Ciechanowa został wybrany na sekretarza Związku Miast Polskich, do którego należą 302 miasta z całego kraju. MAGAZYN OPINII ZIEMI CIECHANOWSKIEJ 7 materiał promocyjny 8 kwiecień 2015 www.pulsciechanowa.pl polityka Z życia partii politycznych Jak być kobietą (udaną) Nowy szef miejskiego SLD Ciechanowski Oddział Ligii Kobiet Polskich powstał niedawno, w marcu tego roku, ale ma już rozpisany plan działania na cały rok. Zamierzeniem na najbliższy czas jest zorganizowanie w Ciechanowie konferencji o tematyce oczywiście kobiecej, a także wdrożenie praktycznych działań w zakresie m.in. zdobywania nowych doświadczeń i wiedzy przydatnych paniom w codziennym życiu, w tym przybliżających sferę kultury, a także wspierających i wspomagających rozwój osobisty na każdym polu życia. – Uczestniczkami warszawskiej konferencji w Ministerstwie Gospodarki były kobiety z całego kraju. Jej celem było przybliżenie ogólnej problematyki życia kobiet w Polsce. Mówiono m.in. o walce z przeciwnościami losu, jak podnieść się po traumie, ale też jak reklama Nowy szef SLD jest oficerem rezer wy wojska polskiego. Ukończył cywilne studia pedagogiczne i studia podyplomowe z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy, zarządzania kryzysowego, edukacji dla bezpieczeństwa oraz zarządzania oświatą. Udziela się społecznie. Czynnie działa w Polskim Związku Wędkarskim – koło Ciechanów Miasto. Jest także przewodniczącym wspólnoty Szefową ciechanowskich struktur Ligi Kobiet Polskich jest Edyta Królewiecka. pięknie wyglądać i dbać o urodę. W panelu prezentacyjnym wzięło udział wiele znanych z mediów pań m.in. dziennikarka Joanna Racewicz, stylistka Beata Wróblewska oraz diva operowa Alicja Węgorzewska, która swoim występem przy akompaniamencie skrzypcowym Bogdana Kierejszy uświetniła obrady – krótko wspominała w rozmowie z nami aurę konferencji Edyta Królewiecka – koordynatorka ciechanowskiego Oddziału Ligii Kobiet Polskich. KA ROL POD GÓR NY Fot. Archiwum prywatne W trakciemarcowejMiejskiejKonwencjiSojuszu Lewicy Demokratycznej dotychczasowyszefciechanowskichstrukturpartiizdzisławPuternickizłożyłrezygnacjęz pełnionej funkcji. W wyniku tajnego głosowania nowym przewodniczącym Rady Miejskiej SLD zostałeugeniusznowak. Eugeniusz Nowak – nowy przewodniczący Rady Miejskiej SLD. mieszkaniowej Powstańców Wielkopolskich 14. – Chciałbym aby w naszej organizacji działało jak najwięcej ludzi młodych, którzy mają inne spojrzenie na życie i rozwiązywanie społecznych problemów. SLD musi być odbudowywane m.in. poprzez organizowanie spotkań dla mieszkańców naszego miasta z posłami, senatorami i przedstawicielami Zarządu Głównego Sojuszu. Wsłuchując się w głosy mieszkańców parlamentarzyści mogliby te problemy poruszać później na forum Sejmu i Senatu RP – powiedział w rozmowie z nami nowy przewodniczący Eugeniusz Nowak. MP Poseł Kołakowski przedstawił: Tetralog i Dekalog Andrzeja Dudy tematem wczesno-marcowej konferencji prasowej zwołanej przez posła Roberta Kołakowskiegow wielkiejsaliDomuRzemiosła w Ciechanowie była treść„Umowy ProgramowejandrzejaDudyz Polakami”. Poseł Robert Kołakowski szczegółowo omówił i komentarzem rozwinął poszczególne składniki Umowy tj. cztery filary programu i dziesięć zobowiązań doktora praw Andrzeja Dudy jako kandydata Prawa i Sprawiedliwości na Prezydenta RP. W ramach tetralogu (czwór-filarowego) programowego poseł Kołakowski naszkicował istotę obszarów problemowych ujętych hasłami – Rodzina, Praca, Bezpieczeństwo i Dialog, przy tym prezentując szczegółowo poszczególne zadania kandydata do wykonania w każdej w wymienionych sfer gdy zostanie prezydentem. Sprawności spełnienia zamierzeń zgodnie z duchem Umowy służyć ma dekalog (dziesiątka) zobowiązań, w którym prezydent in spe Andrzej Duda deklaruje, że będzie: – słuchał i służył obywatelom (1), jako prezydent dialogu, porozumienia i rozmowy Fot. Karol Podgórny W zorganizowanej w Ministerstwie gospodarkikonferencjipod hasłem„Byćkobietą” ciechanowskąstrukturęLigiiKobietPolskich reprezentowałajejzałożycielkai koordynatorka edyta Królewiecka, która w związku z tymreprezentowaław stolicysprawywięcej niż połowy populacji miasta i powiatu, boogólniekobietu naswięcejniżmężczyzn, a w miejscachgdzietakniejest,toi takkobiety dominują bo są bardziej zawzięte i krzykliwe. Fot. Ze zbiorów Oddziału Ligii Kobiet Polskich w Ciechanowie W Ciechanowie Liga Kobiet już działa! Poseł Robert Kołakowski szczegółowo zaprezentował istotę i przesłanie „Umowy Programowej Andrzeja Dudy z Polakami”, wydanej drukiem w formie książeczki. (2), który przywróci Polakom zaufanie do państwa i poczucie godności (3), troszcząc się o bezpieczeństwo Polaków (4), budować będzie państwo uczciwe i sprawiedliwe (5). A także: – z troską i zrozumieniem odnosić się będzie do każdego obywatela (6), będąc prezydentem Polski przyszłości, silnego, sprawnego państwa w centrum zjedno- czonej Europy (7), jako prezydent Polski dumnej ze swojej historii, swoich przodków i korzeni – Polski, która pamięta i czci swoich bohaterów (8). Dekalog kończą zapowiedź o nie unikaniu trudnych sytuacji, nie uciekaniu, kiedy jako prezydent powinien być arbitrem (9), oraz deklaracja sprawowania urzędu aktywnie, z korzystaniem z inicjatywy ustawodawczej (10). „(…) Możemy wybrać Polskę szans i możliwości, gdzie każdy Obywatel jest traktowany równo, gdzie wygrywa uczciwość, a nie cynizm i draństwo. Polskę, gdzie Prezydent słucha i służy Obywatelom, gdzie liczy się dialog i porozumienie, a nie jałowy, pusty spór. Potrzebujemy zgody, wzajemnego zaufania, empatii i współdziałania (…)” – m.in. przedstawia Andrzej Duda w podsumowaniu książeczki z zapisem Umowy z Polakami, której ciechanowska prezentacja premierowa zbiegła się z konferencją u posła Roberta Kołakowskiego. KA ROL POD GÓR NY Z życia partii politycznych Nowe władze Platformy Po rezygnacjiz pełnieniafunkcjiprzewodniczącego powiatow ych struktur Platformy Obywatelskiej złożonej po wyborach samorządow ych przez adama Krzemińskiego członkowie partii wybrali nowe władze. Przewodniczącym zarządu Powiatu PO zostałMieczysławWalęciak. Nowy szef powiatowych struktur Platformy ma 47 lat. Jest żonaty, ma trójkę dzieci. Ma wykształcenie wyższe pedagogiczne, ukończył też studia podyplomowe z zakresu zarządzania ochroną środowiska. Pracuje na stanowisku dyrektora Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie – Wydział Zamiejscowy w Ciechanowie. Wolny czas spędza jeżdżąc rowerem, grając w piłkę nożną lub pracując na działce. Przewodniczącego Zarządu Powiatu PO wybiera Zjazd Powiatu Ciechanowskiego, zaś pozostały skład Zarządu jest wybierany przez Radę Powiatu Ciechanowskiego PO. Na funkcję wiceprzewodniczących wybrano: Dariusza Szczygielskiego, Mariusza Stawickiego i Janusza Szymańczyka. Sekretarzem został Dariusz Stasiełuk, zaś skarbnikiem – Jan Mirończuk. W skład Zarządu wybrani zostali także: Cezary Chodkowski, Andrzej Gontarski, Ewa Kownacka i Waldemar Smoliński. Mieczysław Walęciak jako główne zadanie na najbliższy czas wymienia pomoc i udział w kampanii wyborczej prezydenta Bronisława Komorowskiego. – Następne wyzwanie to wybory parlamentarne, w których będziemy promować naszego kandydata. Kolejnym celem jest rozbudowa struktur partii na terenie powiatu poprzez powołanie nowych kół w ościennych gminach. Chciałbym też zainicjować powołanie koła Stowarzyszenia „Młodzi Demokra- Mieczysław Walęciak – nowy przewodniczący powiatowych struktur Platformy Obywatelskiej. ci”, w którego szeregi mogliby wstępować młodzi ludzie, by realizować swoje pomysły na rzecz naszego miasta. Mogliby również kandydować z naszych list wyborczych i jako radni mieć realny wpływ na lokalne sprawy. Od 2016 roku zaczniemy realizować strategię związaną z wyborami samorządowymi, które odbędą się w 2018 roku – powiedział nam przewodniczący Walęciak. MA REK PIE KAR SKI 9 MAGAZYN OPINII ZIEMI CIECHANOWSKIEJ zdrowie Życie z autyzmem Miłość ponad autyzmem W czwartek, 2 kwietnia obchodzimy Światowy Dzień Wiedzy na temat autyzmu. z tej okazji agnieszka Sobiesiak – mama 6-letniego Szymona cierpiącego na to zaburzenie, przedstawia swoje doświadczenia związane z autyzmem, zwracając jednocześnie uwagę na ten coraz częściejpojawiającysięproblem. Autyzm nie jest chorobą, jest zaburzeniem rozwoju u każdego dziecka wyglądającym inaczej. Nie ma dwójki tak samo funkcjonujących dzieci autystycznych. Jedne mogą być nadwrażliwe na słuch, dotyk, światło, zapach a inne wręcz odwrotnie – potrzebują tych bodźców. Niektóre nie lubią się przytulać, a inne wręcz domagają się mocnego docisku i same zadają sobie ból, żeby poczuć swoje ciało. Pierwsze objawy, które zaczęły mnie niepokoić jako matkę, zauważyłam, gdy Szymek miał ok. półtora roku. Przestał reagować na swoje imię, trzepotał rączkami na wysokości oczu i chodził na paluszkach. Nie mówił, nie składał nawet sylab, nie naśladował, nie wyciągał rączek, patrzył nie na mnie, tylko tak jakby przeze mnie. Ściągał kołdrę, nakrycia, paski i owijał się w nie jakby chciał bardziej sam siebie poczuć. Wyjmował z szafek buty i ustawiał je w jednym rzędzie. Reagował płaczem lub krzykiem na różne rzeczy i sytuacje. Złościł się, a ja nie wiedziałam o co. Nie wiedziałam, czy go coś boli, czy jest głodny, czy coś chce albo czegoś nie chce. Jeśli coś chciał, ciągnął mnie za rękę i wskazywał moją dłonią. Podczas bilansu dwulatka opowiedziałam o swoich obawach pediatrze. Lekarz stwierdziła, że do trzeciego roku życia dziecko ma prawo nie mówić. Ja jednak nie dałam się zwieść, bo moim zdaniem, nie o sam brak mowy tu chodziło, a raczej o brak jakiejkolwiek komunikacji, no i te „dziwne zachowania”. W końcu otrzymałam skierowania do specjalistów (neurologa i poradni logopedycznej). Stamtąd skierowania na dalsze badania, m.in. badanie słuchu, EEG głowy oraz skierowanie do fundacji dla dzieci i osób dorosłych z autyzmem „Być jak Inni” w Ciechanowie. W fundacji obser wacje, wywiady i diagnoza psychiatry – całościowe zaburzenie rozwoju – autyzm. Obecnie Szymon ma 6 lat i od 4 lat jest w terapii. Trzy razy w tygodniu uczęszcza do fundacji, gdzie ma zajęcia z edukacji, logopedii oraz integracji sensorycznej. Dodatkowo, dwa razy w tygodniu, uczestniczy w zajęciach z wczesnego wspomagania rozwoju w szkole specjalnej. Kontynuuje tam logopedię i integrację sensoryczną. Dochodzą również dodatkowe zajęcia w Niepublicznej Poradni Psychologiczno – Pedagogicznej „Tęczowa Kraina” w Ciechanowie w wymiarze 2 godzin tygodniowo (tu również pracuje z logopedą, oraz uczest- niczy w zajęciach integracji sensorycznej, na uwagę zasługuje również wspaniała sala doświadczania świata). Pomoc logopedy oraz nauczyciela wspomagającego syn uzyskuje również w miejskim przedszkolu nr 10, do którego obecnie uczęszcza. Dodatkowo panie pracują z nim wg IPET-u własnego autorstwa. W przedszkolu jest lubiany i akceptowany przez dzieci i opiekunów. Niestety, przed nami kolejne wyzwanie, czyli odroczenie obowiązku szkolnego. Nie wiemy jeszcze czy i w którym przedszkolu Szymonek będzie odbywał to odroczenie. Szymek chętnie uczęszcza na terapie, dzielnie trenuje i robi postępy. Pojawia się mowa, co prawda przeplatana echolalią ale nad tym też pracujemy. Szymek mechanicznie liczy do 10, uczy się literek i wciąż wzbogaca słownictwo ćwicząc głównie na piktogramach ale też poprzez poznawanie otaczającego go świata. Największym sukcesem było odpieluchowanie, choć nadal trzeba go regularnie wyprowadzać do łazienki, nauka jazdy na rowerku biegowym oraz samodzielne jedzenie i mycie zębów. Trenujemy też samodzielne ubieranie się. Te sukcesy, aby mogły Światowy Dzień wiedzy na temat Autyzmu Na niebiesko dla autyzmu Wedługnajnowszychdanychstatystycznychokoło 1,5 tysiąca urodzonych w 2015 roku w Polsce dzieci uzyska diagnozę ze spektrum autyzmu. Wielurodzicówmapoważnewątpliwości,czyich dziecko rozwija się prawidłowo. Stąd 2 kwietnia będzie być może najjaśniejszym dniem w roku – a toz powoduakcji„Polskana niebiesko”.Kilkasetmiejscw całymkrajurozbłyśnietegodnianiebieskimświatłem. Tego dnia po raz kolejny będziemy obchodzili Światowy Dzień Wiedzy o Autyzmie, ustanowiony 7 lat temu przez Zgromadzenie Ogólne ONZ, którego celem jest uwrażliwienie społeczeństwa na problemy ludzi dotkniętych autyzmem. W całej Polsce wiele miejsc zaświeci się na niebiesko, gdyż niebieski jest kolorem ściśle związanym z nadzieją, której bardzo potrzeba rodzicom i terapeutom dzieci z autyzmem, jest to również gest solidarności z osobami żyjącymi z tą chorobą. Czymjestautyzm? Autyzm jest dotkliwym schorzeniem, całościowym zaburzeniem rozwoju dziecka. Wywołuje niewyobrażalną izolację, co oznacza, że u dotkniętych nim dzieci obserwuje się objawy nieprawidłowego funkcjonowania we wszystkich obszarach rozwoju. Pierwsze symptomy autyzmu pojawiają się bardzo wcześnie, przeważnie są widoczne przed ukończeniem trzeciego roku życia. Nieleczony może prowadzić do bardzo głębokich zaburzeń funkcjonowania w późniejszym wieku. Warto pamiętać, że zaburzenia autystyczne mają bardzo zróżnicowany charakter, nie tworzą jednolitego obrazu, co do symptomatologii i głębokości zaburzeń. Dlatego używa się określenia „spektrum zaburzeń autystycznych”. Objawy autyzmu Zgodnie ze stosowaną w Polsce Międzynarodową Klasyfikacją Zaburzeń Psychicznych i Zaburzeń Zachowania ICD-10, autyzm zaliczany jest do grupy całościowych zaburzeń rozwojowych. Warunkiem postawienia diagnozy jest pojawienie się nieprawidłowości w relacjach społecznych, komunikowaniu się oraz w rozwoju funkcjonalnej lub symbolicznej zabawy już przed trzecim rokiem życia dziecka. Autyzm ma wpływ na wszystkie obszary funkcjonowania dziecka. Powoduje zaburzenia relacji społecznych i kontaktu, trudności z podporządkowaniem się regułom społecznym wynikające z braku ich zrozumienia. Większość dzieci autystycznych jest niemówiąca, nie komunikuje się gestem, ma trudności ze wskazywaniem, naśladowaniem, spełnianiem poleceń. Jeśli dzieci mówią, to są to często echolalie. Nie potrafią one tworzyć dłuższych rozbudowanych wypowiedzi, mają trudności z podtrzymywaniem wymiany konwersacyjnej. Cechuje je brak lub ograniczenie rozumienia pojęć abstrakcyjnych. Nawet dobrze funkcjonujący autyści mają problemy z pragmatyką języka. Oczywiście są i takie przypadki gdzie nauka mowy jest niemożliwa, ale powstało wiele metod komunikacji alternatywnej, którymi posługują się niemówiące osoby z autyzmem. Dodatkowo obserwuje się u nich zaburzenia zachowania – liczne stereotypie i rytuały, koncentrowanie się na niefunkcjonalnych właściwościach przedmiotów, skrajne formy zaburzeń koncentracji. U niektórych pojawiają się także zachowania agresywne, ponieważ w spektrum autyzmu sfera emocji jest często jedną z najbardziej zaburzonych, lecz nie dlatego, że nie odczuwają tylko dlatego, że nie potrafią prawidłowo okazać swoich emocji. Często osoby te są nadmiernie wrażliwe, a brak umiejętności okazywania uczuć komplikuje ich relacje ze społeczeństwem. Podany powyżej opis funkcjonowania dziecka autystycznego jest bardzo ogólny i niepełny. Każdy, kto zetknął się, chociaż z kilkorgiem dzieci chorych na autyzm wie, jak bardzo różny obraz funkcjonowania mogą one prezentować. Ponadto im starsze dziecko tym więcej można zaobserwować w jego zachowaniu zaburzeń wtórnych, będących konsekwencją autyzmu. Niestety z autyzmu się nie wyrasta, jednak wiele osób z diagnozą pod wpływem terapii może nauczy się żyć samodzielnie i być szczęśliwym. Autyzm jest tajemniczym zaburzeniem, u podstaw, którego leży nieprawidłowa praca mózgu. Osoby takie w odmienny sposób odbierają wrażenia zmysłowe. Dla nich sól może być kwaśna, śnieg parzyć, a delikatne głaskanie powodować silny ból. Nie jest to ani gorsze, ani lepsze postrzeganie świata, jest po prostu inne i zasługuje na zrozumienie. autyzma szczepienia Pogląd, że szczepienia powodują autyzm, zyskał pewną popularność nie tylko w Polsce. Temat wywoływania autyzmu przez szczepionkę MMR (przeciwko odrze-śwince-różyczce) powraca jak bumerang na forach internetowych, w przychodniach, pocztą pantoflową. Czy szczepionki mogą wywołać u dzieci autyzm? Specjaliści są zgodni – NIE! Pomówienia są nieprawdziwe, a dzieci szczepić trzeba. Okres podania szczepionki MMR i zauważenia pierwszych objawów autyzmu jest mniej więcej podobny, co może rodzić u niektórych rodziców wniosek, że to szczepionka spowo- być możliwe, wymagają dużo pracy i poświęcenia nie tylko od rodziny, ale całej rzeszy fantastycznych ludzi, fachowców, terapeutów. Zarówno rodzice, jak i starszy brat, nauczyliśmy się akceptować autyzm, dostosowujemy swoje życie i plan dnia do potrzeb Szymonka i oczywiście kochamy go bezgranicznie. Ja już pogodziłam się z tą sytuacją. Moja rozpacz nie trwała długo, ponieważ stwierdziłam, że i tak to nic nie zmieni. Nastawiłam się raczej na działanie, aby nie tracić czasu. Jest to o tyle łatwiejsze jeśli spotka się na swojej drodze ludzi, którzy akceptują i chcą pomóc. Nasza rodzina miała takie szczęście. Zaczynając od żłobka miejskiego do którego Szymon został przyjęty i otoczo- dowała chorobę. Nie ma jednak żadnego racjonalnego wytłumaczenia, dlaczego MMR miałaby powodować autyzm, ponadto nie udowodniono do dziś takiej współzależności. Wiadomo również, że od każdej reguły jest wyjątek, istnieją oczywiście przypadki powikłań poszczepiennych, ale są one właśnie tymi odstępstwami od reguły. Podsumowując, szczepienia nie mają związku z wystąpieniem u dziecka w późniejszym czasie autyzmu. Nie ma badań, które by potwierdzały to twierdzenie, oprócz słynnego badania Andrew Wakefielda, które koniec końców zostało uznane za oszustwo. Na podstawie badań na kilkunastu przypadkach dzieci z autyzmem wysnuł on wniosek jakoby szczepionka MMR powodowała autyzm. Sprawa odbiła się dość dużym echem w mediach, niesmak pozostał do dziś. Nie ma żadnych wiarygodnych badań świadczących o wpływie szczepionek na rozwój autyzmu dzieci – podkreśla prof. Ewa Helwich, krajowy konsultant ds. neonatologii, kierownik Kliniki Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie. Wtóruje jej dr hab. n. med. Bożena Kociszewska-Najman, specjalista pediatrii i neonatologii przypominając, że wątpliwości odnośnie szczepień pojawiły się na początku lat 90, czyli dość dawno. Dlatego też współcześnie wiadomo, iż głośna hipoteza o związku między szczepieniami MMR i autyzmem, głośna sprawa Wakefielda, nie została do dziś potwierdzona. Życie z autyzmem Ponieważ autyzm jest zaburzeniem powstającym w wieku pierwszych trzech lat życia, niezmiernie ważna jest wczesna diagnoza, rehabilitacja oraz wczesne wspomaganie rozwoju. Im szybsza reakcja, tym większa szansa na wyrównanie problemów rozwojowych dziecka. Wczesna pomoc zaburzeń spektrum autyzmu daje szansę dziecku na samodzielne życie w przyszłości. ny wspaniałą opieką, przez przedszkole nr 10 w którym przebywa do chwili obecnej, poprzez fachowych terapeutów, rodzinę i większość sąsiadów, którzy sprawiają, że nie czujemy się gorsi, dziwni i wyizolowani. Pionierską rolę odegrała jednak nasza ciechanowska fundacja „Być jak inni”. To właśnie tam w pierwszej kolejności potwierdziły się moje obawy i tam będąc zupełnie zdezorientowana i załamana poczułam, że nie zostałam bez pomocy. Fachowcy jako pierwsi zdiagnozowali mojego syna, przedstawili program terapeutyczny i zaczęli uczyć nie tylko Szymka, ale również przygotowywać mnie jak mam się odnaleźć w nowej roli, gdzie mam jeszcze kierować swe kroki, jak postępować w różnych nieprzewidywalnych sytuacjach. Jest to dla mnie ważne, ponieważ wiedziałam, że nie zostałam sama i mogę liczyć na wsparcie. Autyzm zmienił życie naszej rodziny, nauczył pokory, uwrażliwił, wymusił bycie cierpliwym, silnym, odważnym, ale też pokazał, że to nie koniec świata. Trzeba go po prostu zaakceptować, być może nawet się zaprzyjaźnić, a na pewno nauczyć się z nim żyć. AGNIESZ KA SO BIE SIAK Nie da się nie zauważyć, iż wychowywanie dziecka z całościowym zaburzeniem rozwoju jest niezwykle trudnym zadaniem dla rodziców. Często czują się oni bezradni i pozostawieni samym sobie. To poczucie zagubienia i bezradności wynika również z faktu, że przeważnie rozwój ich dziecka przebiegał przez pewien czas prawidłowo, a niepokojące objawy były bagatelizowane przez otoczenie. Sytuację rodziców pogarsza też niespójność informacji, które otrzymują od lekarzy, czy psychologów. Możliwość uzyskania szybkiej i profesjonalnej diagnozy, a następnie terapii, jest w naszym kraju bardzo ograniczona. Jednocześnie, przy obecnym podejściu terapeutycznym i możliwościach edukacyjnych, wiele osób z autyzmem może nauczyć się „normalnie” funkcjonować w życiu. Osoby tzw. wysoko funkcjonujące pracują, zakładają rodziny i prowadzą życie nie odróżniając się od społeczeństwa. Pomoc w Ciechanowie W trosce o pomoc i pełniejszy rozwój dziecka Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu 4 kwietnia 2005 r. wydało rozporządzenie w sprawie organizowania wczesnego wspomagania rozwoju dzieci (Dz. U. Nr 68, poz. 587). W Ciechanowie, m.in. w Niepublicznej Specjalistycznej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej „Tęczowa Kraina”, przy. ul. Krótkiej 11 odbywają się zajęcia ze wczesnego wspomagania rozwoju dziecka, polegające na bezpłatnej, kompleksowej, profesjonalnej pomocy i wsparciu terapeutycznemu dziecka oraz jego rodziny. K ATA RZY NA M I CHAL SKA mgr logopeda, terapeuta wczesnego wspomagania rozwoju dziecka w Niepublicznej Specjalistycznej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej „Tęczowa Kraina” w Ciechanowie. Kontakt: [email protected] 10 kwiecień 2015 www.pulsciechanowa.pl historia Tak zaczął się ciechanowski marzec reklama duszpasterskie wygłosił ks. proboszcz kan. Zbigniew Adamkowski, a bieg uroczystości poprowadziła zastępczyni Komendanta Hufca ZHP pwd. Anna Rzeczkowska. W finiszu grupie niezależnej młodzieży udało się (przez zaskoczenie) wznieść okrzyki – „cześć i chwała bohaterom” oraz „raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę”, na co żadna z obecnych osób niegdyś aktywnie związanych z aparatem PRL -u oficjalnie nie zareagowała. Czwartą w kolejności imprezą był wieczorny pokaz filmowy „na dołku” czyli w kultowej „Kawiarni Artystycznej” Powiatowego Centrum Kultury i Sztuki, który objął projekcję dwóch obrazów dokumentalnych – „Klamra. W przedsionku śmierci” (scenariusz i reżyseria – Jędrzej Lipski i Piotr Mielech) oraz „Tropem Wyklętych” (scen. i reż. – Arkadiusz Gołębiewski). Obchody zamknął koncert rockowy zespołu „Contra Mundum” w Sali Widowiskowej PCKiSz, z którego relację publikujemy w tym numerze PULSU. Całość uroczystości zorganizowano pod auspicjami Starostwa Powiatowego i Urzędu Miasta Ciechanów. Postscriptum Termin „Żołnierze Wyklęci” oraz historyczne zjawisko nim opisywane wprowadzone zostały do szerokiej świadomości publicznej stosunkowo niedawno, tak naprawdę kilka lat temu. Do dzisiaj sens tego poetyckiego hasła w zakresie kategorii osób nim obejmowanych nie doczekał się czytelnego dookreślenia w sposób zgodny z prawdą historyczną, ustaloną w oparciu o racjonalną wykład- W uroczystościach wzięła udział grupa działaczy organizacji „Narodowy Ciechanów” oraz „Legijny Ciechanów”. nię bazy faktograficznej. Więc nadal nie do końca wiadomo jak szerokiej grupy osób spoza grona najbardziej znanych i uznanych postaci opozycji antystalinowskiej zwrot „Żołnierze Wyklęci” dotyczy i dlaczego. Również obchody na cześć jego adresatów ciągle ewoluują i dalekie są od kształtu, który można by uczciwie uznać za poważne i godne sposoby czczenia narodowych bohaterów, ponoszących najwyższe ofiary za swój patriotyczny czyn zbrojny. Obecnie istnieje potrzeba zarówno profesjonalnej w gronie historyków jak i też ogólnospołecznej na forum publicznym otwartej dyskusji, celem potwierdzenia komu bezspornie przysługuje zaszczytne miano „Żołnierzy Wyklętych” – zamiennie coraz częściej słusznie zwanych „Żołnierzami Niezłomnymi”, a kto do grona bohaterów nie należy, nawet gdyby zachowały się po nim fotografie w akcesoriach mundurowych z orzełkiem w koronie na rogatywce. Naprawdę nie wszyscy poszukiwani po wojnie przez milicję byli bojownikami patriotycznej konspiracji, a sam fakt ukrywania się wtedy po wsiach i lasach pojedynczo lub grupkami, wcale nie stanowi wystarczającego powodu do zaliczenia wszystkich takich osób do grona „Żołnierzy Niezłomnych”. Zbyt dużo jest ciągle żywej pamięci wśród wielu współczesnych polskich rodzin o krzywdach wyrządzonych bliskim z pokolenia rodziców i dziadków przez wiejski pospolity element kryminalny, także ten posługujący się łatwymi wtedy do zdobycia wojskowymi butami, marynarkami, czapkami, orzełkami, pasami, kaburami, itp. Dlatego unikanie rzetelnej dyskusji o problemie na dłuższą metę musi obrócić się przeciwko idei przywracania pamięci o autentycznych antykomunistycznych bohaterach Rzeczypospolitej, skoro łatwo do ich grona wprost z automatu mogą być zaliczone zwykłe wiejskie szumowiny rabujące dla zysku, krwawo załatwiające swoje porachunki osobiste. „(…) Nieoddzielanie ziarna od plew rodzi przykre następstwa. To jest nieuniknione. Bóg mówi do swojego ludu: „Zaszliście w ciążę plewami, a rodzicie ścierń” (Iz 33,11). Dlatego Bóg posłał Syna swojego na świat, a w Jego ręku jest wiejadło do oddzielania plew, ogień do wypalania zanieczyszczeń (…)” – głosi wyjątek z kazania pastora Andrzeja W. Bajeńskiego, wygłoszonego w cyklu „Nowy człowiek – nowa jakość” w marcu 2002 roku (za Kwartalnikiem Kościoła Chrystusowego w RP „Słowo i Życie” Nr 2/2002). Wśród przedstawicieli władz uczestnikom biegu po Deptaku Medale wręczał i gratulacje składał wiceprzewodniczący Rady Miasta Ciechanów Stanisław Talarek. Analogicznie również niezbędna jest głęboka refleksja o świątecznych sposobach wspominania prawdziwych bojowników antystalinowskiej opozycji demokratycznej, bo dzisiejsze formy obchodów coraz częściej dryfują w kierunku pop-kulturowych imprez z gadżetami, ciążących ku manierze wesołego pikniku i krzykliwych manifestów słownictwem oderwanych od rozumu. Naprawdę smutne wrażenie sprawiają wizerunki najbardziej znanych bohaterów Drugiej Konspiracji (tzn. powojennej) przetworzone na gadżetowe ustandaryzowane maskotki – dzisiaj na koszulkach, jutro może na breloczkach i balonikach, albo jako ozdóbki na etykietach np. miodu marki „Rój” albo kosmetyków „Inka”, etc. Bardzo to byłoby przykre, ale jeśli trend który mocno dzisiaj widać nie zostanie zawrócony, łatwo może docho- Fot. Karol Podgórny Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych „Tropem Wilczym” po Deptaku przemówieniem zainaugurował prezydent Krzysztof Kosiński. Po lewej Zenon Lewandowski – prezes TKKF „PROMYK”, zaś po prawej wiceprezydent dr Krzysztof Kacprzak. Fot. Marek Piekarski Ciechanowski pentaptyk na cześć „Żołnierzy Wyklętych” otworzyło przyjęcie przez Radę Miasta Ciechanów uchwały, w której m.in. oświadczono: „(…) Rada Miasta Ciechanów składa hołd Żołnierzom Niezłomnym – bohaterom antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienie dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego przeciwstawiali się sowieckiej agresji oraz narzuconemu reżimowi komunistycznemu (…)”. W uzasadnieniu do projektu uchwały stwierdzono: „Przedstawiona propozycja uchwały oddaje oczekiwania społeczne uhonorowania bohaterów, którzy w imię Wolnej Polski toczyli nierówny bój ze zdrajcami Rzeczypospolitej i nowym okupantem, ciemiężącym Polaków. Klub Radnych Prawo i Sprawiedliwość Rady Miasta Ciechanowa realizując proces odkrywania prawdy historycznej naszej Ojczyzny wnosi o przyjęcie projektu uchwały przez aklamację”. Następnym punktem pentaptyku były rekreacyjno-sportowe w nastroju piknikowym biegi po Deptaku na dwa dystanse – od zegara słonecznego w kierunku Ratusza i z powrotem, z wiodącym udziałem prezydenta Krzysztofa Kosińskiego. Biegnący w organizacyjnych koszulkach uczestnicy plenerowej imprezy zatytułowanej „Tropem Wilczym” uhonorowani zostali Medalami okolicznościowymi, którymi biegaczy na mecie odznaczali przedstawiciele władz lokalnych. W trzecim punkcie obchodów spotkano się na ulicy 11. Pułku Ułanów Legionowych przy dawnej siedzibie Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego na uroczystości złożenia wieńców i zapalenia zniczy pod znajdującą się tam Tablicą Pamięci. Miting miał charakter urzędowy, ściśle sformalizowany, a próba włączenia w bieg ceremonii nieakceptowanego elementu patriotyczno-obywatelskiego napotkała reakcję właściwej służby. W trakcie zgromadzenia Wartę Honorową przy Tablicy pełnili członkowie Związku Piłsudczyków RP i harcerze Hufca Ciechanów Związku Harcerstwa Polskiego. Flagę Państwową na maszt wciągnął mundurowy Poczet Flagowy I Liceum Ogólnokształcącego PUL. Odczytano Apel Pamięci, przemówili przedstawiciele władz samorządowych i parlamentarnych, Salwą Honorową wystrzelił pododdział SRH 79. Pułku Piechoty Strzelców Słonimskich. Słowo Fot. Karol Podgórny LokalnesamorządoweobchodyustawowegoświętapaństwowegonarodowyDzieńPamięci„ŻołnierzyWyklętych”– formalnie ustanowionegow odzewiena wołaniao prawdęhistorycznągłówniezestronypatriotycznychśrodowiskkultury,przybrały w Ciechanowiepostaćcykluwydarzeń,na któryzłożyłosiępięćaktówo różnymcharakterzeintencjii stopniupowagi. Fot. Karol Podgórny Pentaptyk na Dzień „Wyklętych” Krótkie słowo duszpasterskie w trakcie uroczystości plenerowej pod byłą siedzibą PUBP wygłosił ks. proboszcz kan. Zbigniew Adamkowski. dzić do tego rodzaju nadużyć. Doświadczenia z ludzkim infantylizmem i cynizmem przeplecionymi pazernością dla zysku ze wszystkiego co nawet barbarzyńsko da się marketingowo wylansować, niestety takie obawy uzasadniają. Główna zmiana w tegorocznych ciechanowskich obchodach 1-marcowego Dnia „Żołnierzy Wyklętych” w stosunku do zeszłorocznych, objawiła się rezygnacją z oficjalnej Mszy Świętej w intencji bohaterów Drugiej Konspiracji, niezastąpienie gwarantującej percepcję dojrzałych duszpasterskich rozważań historiozoficznych i etycznych o istocie święta i jego bohaterach. W zamian za to pojawiło się coś innego, łatwiejszego i weselszego. KA ROL POD GÓR NY 11 MAGAZYN OPINII ZIEMI CIECHANOWSKIEJ kultura Fot.Marek Piekarski Milcząc wołają… Wiceprezydent Ciechanowa dr Krzysztof Kacprzak z Piotrem Życieńskim – autorem wystawy „Milcząc wołają”. aresztowania, skrytobójcze morderstwa i zbrodnie sądowe. Te ostatnie szczególnie wykorzystując propagandowo, przypominały parodię prawa a nie procesy sądowe. W wielu przypadkach orzekano karę śmierci. Rodziny nie były informowane o wykonaniu wyroku, a ciała Żołnierzy Niezłomnych skrycie grzebano. Jednym z miejsc takich pochówków od wiosny 1948 roku była kwatera „Ł” Cmentarza Wojskowego na warszawskich Powązkach. Grzebano ich w milczeniu, ale Oni ciągle wołają, upominają się o prawdę. Prace na kwaterze „Ł” prowadzone przez prof. Krzysztofa Szwa- W Ciechanowskim Ośrodku edukacji Kulturalnej„Studio” odbył się wernisaż wystawy pt. „Milcząc, wołają”, która jest poświęcona pracomposzukiwawczymszczątkówofiar systemu komunistycznego z lat 1944-1956 prowadzonymprzezInstytutPamięcinarodowej i Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwaw Kwaterze„ł”CmentarzaWojskowegona Powązkachw Warszawie. Jak przypomina wiceprezydent miasta dr Krzysztof Kacprzak w powojennej Polsce ówczesne władze eliminowały ze społeczeństwa żołnierzy podziemia niepodległościowego. – Czynili to w różny sposób. Przez wywózki na Sybir, masowe grzyka pozwalają na odnalezienie szczątek wielu polskich bohaterów i ich godne uczczenie. Piotr Życieński – autor prezentowanych na wystawie zdjęć udokumentował prowadzone prace. Wystawa zmusza do zadumy nad nieludzkimi czasami, które były w Polsce po 1945 r., zmusza również do zastanowienia nad naszą ciechanowską „Łączką” – powiedział nam po wernisażu wiceprezydent Kacprzak. Na uroczyste otwarcie wystawy przybyli m.in. poseł Robert Kołakowski, wicestarosta Andrzej Pawłowski, Jacek M. Pawłowicz – kierownik Referatu Edukacji Historycznej IPN OBEP w Warszawie, członkowie i sympatycy Stowarzyszenia „Narodowy Ciechanów” na czele z prezesem Bartoszem Krejpowiczem oraz nauczyciele i młodzież z ciechanowskich szkół. O podzielenie się swoimi wrażeniami po obejrzeniu wystawy poprosiliśmy posła Roberta Kołakowskiego. – Warto ją obejrzeć. Chociaż minęło już wiele lat od upadku PRL -u, wciąż trwają poszukiwania nieznanych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego, które zostały zamordowane i skazane na zapomnienie. Wiele osób do dziś nie wie gdzie są groby ich bliskich. Członków konspiracji powojennej nazywamy Żołnierzami Wyklętymi, bo zostali wyklęci przez zdrajców naszego narodu. Dzisiaj musimy przypominać, szczególnie ludziom młodym, o wartościach, za jakie Żołnierze Wyklęci oddawali życie. Przywracanie pamięci o nich jest obowiązkiem naszego pokolenia – podkreśla poseł Kołakowski. MA REK PIE KAR SKI Fot. Karol Podgórny Wiadomości fotograficzne Edward Grzegorz Funke występuje w Muzeum Szlachty Mazowieckiej podczas specjalnego zebrania Ciechanowskiego Klubu Fotograficznego. gośćmi naszego środowiska kulturalnego u progu trzeciej dekady marca byli znany polski fotografik i podróżnik edward grzegorzFunkez Koszalina wrazz małżonkąKrystyną,którzyoficjalnienajpierwodwiedzili CiechanowskiKlubFotograficzny,a następnegodniazagościliw PowiatowymCentrum Kulturyi Sztukiim.MariiKonopnickiej. Ciechanowskie tourne Edwarda Grzegorza Funke gość wieczoru, na bieżąco przedstawiając na ekranie zbiór artystycznych fotografii ze swego dorobku twórczego. Klubową sesję zakończyły rozmowy ciechanowskich fotografików z prelegentem. W kolejnym dniu Państwo Funke odwiedzili Muzeum Romantyzmu w Opinogórze Górnej oraz ciechanowski Zamek Książąt Mazowieckich, zwiedzali też nasze miasto – w tym spacerując po eleganckim reprezentacyjnym Deptaku ulicy Warszawskiej. Ostatnim punktem wizyty gości z Pomorza Zachodniego był udział w wernisażu wystawy fotograficznej Edwarda Funke „Portret świata” w Galerii Bolesława Biegasa PCKiSz, który zainaugurowali wespół dyrektor Centrum dr Teresa Kaczorowska wraz z prezesem CKF -u Zdzisławem Smardzewskim. Wydarzenie uświetniły występy pianistyczne i akordeonowe uczniów Państwowej Szkoły Muzycznej I St. im. Stanisława Moniuszki. Przed publicznością wystąpili – Krzysztof Malinowski, Ewa Nizielska, Adam Rosiński oraz Adam Sadowski. KA ROL POD GÓR NY Spotkanie w CKF-ie, którego miejscem było podziemie gmachu głównego Muzeum Szlachty Mazowieckiej, zapowiadając prezentację Edwarda Funke otworzył prezes Klubu Zdzisław Smardzewski. Następnie w długim słowie przed gronem członków CKF-u wystąpił Fot. Kazimierz Kosmala reklama Od lewej: prezes CKF Zdzisław Smardzewski, dyrektor PCKiSz dr Teresa Kaczorowska oraz Edward Grzegorz Funke podczas wernisażu w Galerii Bolesława Biegasa. Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych Contra Mundum, czyli patriotyczna rewolucja w polskim rocku „zwycięstwobędzietwojąnagrodą, zdrada karana jest śmiercią”– tymisłowamiprzysięgiarmiiKrajowejrozpoczyna sięjedenz utworówzespołu Contra Mundum, któr y 1 marca gościł na rocznicowym koncercie w hołdzie ŻołnierzomWyklętym. Dla Ciechanowa wydarzenie niesamowite, a zarazem debiutanckie, bowiem nigdy w naszym mieście nie gościliśmy przedstawicieli patriotycznego rocka. Contra Mundum, to pięciu odważnych muzyków (związanych także personalnie z Ciechanowem), którzy nie bali się zmierzyć z trudnym tematem, jakim jest polska historia. Ich występ w Powiatowym Centrum Kultury i Sztuki zapełnił praktycznie całą salę, na której mogliśmy dostrzec m.in. przedstawicieli władz samorządowych oraz młodszych, a także i starszych mieszkańców. Zespół zaprezentował cały swój set koncertowy, który można już odsłuchać na debiutanckim albumie „Cześć i Chwała Bohaterom”. Premiera miała miejsce pod koniec lutego 2015. Contra Mundum, to rockowa podróż po polskiej historii, tej trudnej, niezrozumiałej, tej partyzanckiej i powstańczej. Historii okraszonej krwią, bólem, tęsknotą i nadzieją o wolności. Historii pięknej, ale zarazem tragicznej. Muzycy w swojej twórczości odwołują się do mistrzów słowa pisanego, wieszczy, poetów niezłomnych. Gajcy, Bojarski, Norwid, Baczyński, Herbert, Mickiewicz to tylko nieliczni do jakich zespół sięgnął. Artystyczna sztafeta pokoleń trwa więc nadal. Contra Mundum to rockowe i dosadne przypomnienie historycznym wrogom Polski, że jeszcze w nas jest siła, że pamiętamy, że ta pamięć nie zginie, że 1 Marca to święto ponad podziałami, że historia nas uczy i że nie możemy o niej zapomnieć. Występ zespołu to blisko 2 godziny czystego rocka z licznymi motywami klawiszowymi, świetnymi riffami gitarowymi, znakomicie wkomponowaną perkusją oraz akordeonem. Całość spięta charyzmatycznym głosem Smoły – wokalisty, o nieco niemenowskiej manierze śpiewania, momentami zahaczającej nawet o Michała Bajora. Każdy z utworów zaprezentowanych na koncercie, był poprzedzony opisem bądź cytatem bezpośrednio odwołującym się do tematyki danej kompozycji. Smaczku dodawały wyświetlane na rzutniku tuż za muzykami historyczne obrazy. Byli Powstańcy, byli Wyklęci, Wernyhora i Zbyszek Godlewski. Co jakiś czas z podłogi sali widowiskowej wydobywał się dym, a obsługa techniczna zapewniała wspaniałą grę świateł, co dodawało aury tajemniczości. Fot. Grzegorz Hoffman COEK „Studio” Koncert zespołu Contra Mundum w PCKiSz był częścią ciechanowskich obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Publiczność żywiołowo reagowała na każdy tekst oraz chętnie uczestniczyła we wspólnym śpiewaniu „za wolność naszą i waszą” czy chociażby skandowaniu „cześć i chwała bohaterom”. Niekiedy na twarzach słuchaczy pojawiała się łza i wzruszenie, bo jak się nie wzruszyć przy pięknych balladach opisujących ludzkie tragedie o „dorastaniu do trumny”, a pisanych przez młodych, powstańczych poetów czy np. przez zmarłego w Charkowie Władysława Sebyła w przygniatającym swoim pięknem utworze „I znowu tupot nóg sołdackich”. Cieszy fakt, że zespół znalazł wolny termin i odwiedził nasz gród, a dzień wcześniej Ostrołękę. Contra Mudnum to kontynuacja stylu rozpoczętego przez takie zespoły jak Lao Che albumem „Powstanie Warszawskie”, poprzez „Historie” Elektrycznych Gitar, De Press z wyśmienitym „Myśmy rebelianci. Piosenki żołnierzy wyklętych”, albumy Pawła Kukiza, czy twórczość Horytnicy oraz Fortecy. Rock nie umarł, rock żyje i nabiera świeżego tlenu w płuca. Koncert bardzo udany, z gatunku tych, o których mówi się jeszcze długo i zapomnieć nie można. Ogromne nieba suną z warkotem. Ludzie w snach ciężkich jak w klatkach krzyczą. Usta ściśnięte mamy, twarz wilczą, czuwając w dzień, słuchając w noc. K. K. BACZYŃSKI „POKOLENIE” BAR TOSZ KREJ PO WICZ 12 kwiecień 2015 www.pulsciechanowa.pl opinie Co dalej z ulicą Warszawską? KRzYSztOFKOSIŃSKI Prezydent Miasta Ciechanów Dawniej z Warszawską było ciechanowianom bardziej po drodze. na Warszawską przyjeżdżałosięna zakupy,ulicatętniłażyciem.zabetonowanie,zamknięciejejdlaruchuwieluuznajeza błąd. W wyniku tych decyzji Warszawska zaczęła pustoszeć. Wydaje się logiczne, że skoro nie ma przejazdu, nie można dojechać do sklepów – mieszkańcy omijają to miejsce, wybierają inne. Kupcy liczą straty. Można się nie zgadzać z decyzją poprzednich władz, krytykować ją, ale czasu nie cofniemy, Warszawska jest dziś deptakiem. Deptakiem, którym niestety dość mało osób spaceruje. Pomysł nie sprawdził się u nas i nie sprawdza się również w innym miastach. Nie oznacza to jednak, że nic nie da się zrobić i że trzeba godzić się na taką, a nie inną wersję Warszawskiej. Teraz należy szukać nowych rozwiązać. Rozwiązań, które rzeczywiście ożywią to miejsce i sprawią, że będzie ono samo w sobie atrakcyjne. Na tyle atrakcyjne, że brak możliwości zaparkowania tam, przejechania tamtędy, zacznie tracić na znaczeniu. MaRIUSzStaWICKI Radny Rady Miasta Ciechanów O przyszłym kształcie ulicy Warszawskiej można rozmawiaćw dwóchperspektywach: marzeńi realiów. Wśród pięknych wytworów imaginacji należy umieścić zadaszenie ulicy Warszawskiej, stworzenie z jej przestrzeni czegoś na kształt pasażu. Ażurowa, szklano-stalowa konstrukcja, pod którą przechadzają się nienarażeni na kaprysy środkowoeuropejskiej aury ciechanowianie, potencjalni klienci sklepów, punktów usługowych, goście galerii sztuki, bibliotek... Taką właśnie wizją ujął chyba mieszkańców obecny włodarz grodu nad Łydynią Krzysztof Kosiński. Pomysł powszechnie zlekceważono, a i sam prezydent dość szybko się z nim rozstał, dziś nie usłyszymy bowiem nawet jego echa. Ja zaś powiem coś, co być może wywoła zdzi- W sprawie Warszawskiej nieustannie prowadzimy dialog z kupcami, ze stowarzyszeniem „Nasze Śródmieście”, ale też innymi mieszkańcami Ciechanowa. W dyskusji ważne są głosy ciechanowian, którzy względem deptaku oczekują działań związanych z jego ożywieniem. Na Warszawską mamy już konkretne pomysły. Możemy podzielić je na dwie grupy. Pierwsza – infrastruktura, druga – ciekawe inicjatywy, organizowanie wydarzeń angażujących mieszkańców. Działania w obydwu zakresach oczywiście przenikają się, są ze sobą ściśle powiązane. Intensywnie planujemy, a te plany będą już wkrótce systematycznie realizowane. To między innymi projekt E-miasto, obejmujący zainstalowanie infokiosków, stałych punktów dostępu do bezpiecznego Internetu, punktów związanych z informacją turystyczną i urzędową. Ważną rzeczą z perspektywy rozpowszechniania informacji wśród mieszkańców i osób przyjezdnych będą również telebimy. Można je będzie wykorzystać do „nagłaśniania” planowanych wydarzeń, informowania na bieżąco o ważnych i ciekawych sprawach. Kolejny element wynikający z idei całej koncepcji to budowa stałej sceny na placu Jana Pawła II. Plac, który niestety spełnia głównie funkcję parkingu, w coraz większym stopniu będzie wykorzystywany jako przestrzeń do wydarzeń. Nie tylko tych dużych, od czasu do czasu, ale również mniejszych, takich bardziej kameralnych. Gotowa scena będzie czekała na pomysły. Jesteśmy w tym względzie bardzo otwarci. Ciechanowian przyzwyczajamy do myśli, że w mieście będzie dużo się działo. W naszym kalendarzu imprez za- równo plac Jana Pawła II, jak i Warszawska bardzo często będą funkcjonować jako centrum wydarzeń. Na Warszawskiej odbędą się imprezy cykliczne, organizowane przez Ciechanowski Ośrodek Edukacji Kulturalnej STUDIO, jarmarki, parady. Będzie muzyka, warsztaty, przedstawienia, gry uliczne. Ma być barwnie, ciekawie, różnorodnie. Plac Jana Pawła II będzie miejscem koncertów, kabaretów, spotkań. Ciekawa oferta pociąga za sobą zainteresowanie. Mieszkańcy pokazali na przykład podczas biegu w ramach obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, że chcą aktywnie uczestniczyć w życiu miasta, mają mnóstwo energii i chętnie wychodzą ze swoich domów. Pobiegło prawie pół tysiąca osób, inni przyszli popatrzeć. Widać, że w ciechanowianach jest zapał, władze nie mogą w żaden sposób tego ograniczać, muszą wspierać takie podejście. Dla nas jest to wyraźny sygnał – coś się sprawdza – należy to kontynuować, wzbogacać, iść w takim właśnie kierunku. Jestem przekonany, że kolejne tego typu inicjatywy spotkają się z jeszcze lepszym przyjęciem ze strony mieszkańców. To co robimy ma służyć ludziom, sprawiać, by czuli się oni lepiej w swoim mieście, by korzystali z jego walorów, z pojawiających się możliwości. Im lepsza reakcja mieszkańców i im większy ich udział, tym silniejsza dla nas motywacja do podejmowania nowych działań. Będą nowe działania – znów będziemy liczyć na odzew. W ten sposób koło się zamyka. W jak najbardziej pozytywnym sensie. Bo w tym przypadku świadczy to o wzajemnej otwartości. wienie. Ja prezydenta Kosińskiego w sprawie Warszawskiej popieram! Ma Paryż swoje pasaże, czemu nie ma choć jednego mieć Ciechanów? To naprawdę dobry, choć piekielnie kosztowny i trudny w realizacji pomysł. Sam go kiedyś, dawno temu, w kilku prywatnych rozmowach formułowałem. Są świadkowie tych marzeń... na to wpływ warunki pogodowe, pora roku... Nie zaryzykowałbym jednak tezy, że Warszawska jest ulicą wymarłą! Deptak może tętnić życiem, trzeba się jednak o to zatroszczyć. Zeszłoroczne działania zespołu roboczego, któremu patronowałem jako prze wodniczący Rady Miasta, Jarmark Wielkanocny, wnioskowane przez kupców z Warszawskiej zmiany w regulaminie strefy płatnego parkowania, cykl cotygodniowych imprez organizowanych przez stowarzyszenie Psychoart – to konkretne przedsięwzięcia, mające na celu ożywienie traktu średniowiecznego w Ciechanowie. Czy to się udało? Od kupców nie otrzymaliśmy odpowiedzi na kilkakrotnie stawiane w ten sposób pytanie. Za każdym razem stwierdzali, że zbyt wcześnie na ocenę sytuacji... Mam nadzieję, że ostatecznym rozwiązaniem nie będzie projekt przywrócenia na deptaku ruchu kołowego. W tym roku zabraknie działań Psychoartu. Oznacza to jeszcze większą odpowiedzialność po stronie Urzędu Miasta oraz bezpośrednio zainteresowanych – handlowców i mieszkańców ulicy, ale także wszystkich ciechanowian. Bo przecież Warszawska już stała się w pewnym sensie prawdziwym, choć niezadaszonym, pasażem – niespiesznie przemierzaną drogą, miejscem bezpiecznych spacerów i miłych spotkań. Bijącym sercem miasta. Cow porządku wyobraźnijestpiękne, okazujesiętrudne do urzeczywistnienia. Realia nie są jednak tak przytłaczające, jak chcieliby niektórzy. Warszawska jest dziś centralnym deptakiem o usytuowaniu o wiele lepszym niż w wielu innych miastach. Kilkakrotne przeprowadziłem eksperyment: w zwyczajny roboczy dzień między godzinami trzynastą a szesnastą przeszedłem całą ulicę – od rynku do Placu Kościuszki – zliczając przechodniów. Za każdym razem otrzymywałem wartość od 150 do 200 niepowtarzalnych spotkań! W dziesięć minut! Czy można z tego wyciągnąć wniosek, że codziennie tą arterią przemieszcza się – w różnych co prawda celach – kilka tysięcy potencjalnych klientów? Moim zdaniem można, choć oczywiście mają ROBeRtgRzegORz gRaBOWSKI Prowadzi działalność handlową przy ul. Warszawskiej, Płońskiej a także sklep internetowy gdyby Isaac Bashevis Singer mieszkał w Ciechanowie,pisałbyo ulicyWarszawskiejtak,jak napisało Krochmalnej– ulicyswojegodzieciństwa:„...Kiedyjadędorożkąw Montrealu,jednocześnie jadę dorożką ulicą Krochmalną w Warszawie.zawszewracamna Krochmalną. nawetkiedymówięo innychulicach,oceniam je wg tego, jak daleko są od Krochmalnej”. I miałbyrację,bopowstaław średniowieczu,a od XIX w.główna ulicahandlowaCiechanowa bliska jest każdemu, kto ma związek z miastem. Mój przyjaciel Marek P., zwany Maryniem, który przez kilka lat mieszkał poza Ciechanowem, zawsze jak wracał wsiadał do auta, uchylał okno i ruszał powoli w objazd Warszawskiej, by chłonąć jej klimat. Teraz pozostały mu już tylko wspomnienia z tych przejażdżek lub spacerek. Już początek zmiany funkcji z traktu komunikacyjnego na deptak budził obawy wśród dużej części przedsiębiorców, którzy mieli tu dobrze funkcjonujące „interesy” (sklepy, punkty usługowe, gabinety czy kancelarie). Gospodarze miasta kierując się potrzebami mieszkańców nie zwracali specjalnie uwagi na ich głosy. Pewnie słusznie, postęp wymaga odwagi a władza jest od tego, żeby realizować plany. W trakcie trwającego 2 lata remontu konflikt się zaostrzał. Zrozumiano, że modernizacja ulicy jest częścią konceptu budowy nowego centrum handlowego we Władysławowie. Utrudnione funkcjonowanie ulicy ma zmienić przyzwyczajenie ludzi i przekierować klientów do nowego obiektu. Nota bene taki koncept był „ćwiczony” również w innych miastach, np. w Częstochowie, gdzie trwająca 7 lat modernizacja ulicy N. M. P. doprowadziła do zapaści handlowej. Znajomy handlowiec mówił mi, że jego firma ma najlepsze CR (stosunek wejść klientów do ilości wystawionych paragonów) w całej Polsce. Siedmiu klientów dziennie w sklepie i 7 paragonów – zostali tylko najwytrwalsi. Swoją drogą pytanie, dlaczego obiekty handlowe zlokalizowano poza granicami miasta jest ciągle aktualne. Czemu zrezygnowano z półmilionowego zastrzyku finansowego do budżetu miasta na rzecz gminy Opinogóra? Żeby rozwiać wątpliwości, byłem i jestem, tak jak większość mieszkańców miasta zwolennikiem deptaka. Rozumiem odczucia handlowców wynikające ze zmniejszonej liczby klientów odwiedzających ich placówki, a co za tym idzie mniejsze wpływy. Rozumiem również frustrację władz miasta. Nie rozumiem jednak, dlaczego ta patowa sytuacja trwa tak długo? Z jednej strony muru okopani handlowcy żądający przywrócenia ruchu kołowego (bzdura), który byłby panaceum na zmniejszoną liczbę klientów odwiedzających ich placówki, a tym samym większe wpływy do kasy. Z drugiej strony sfrustrowani urzędnicy (pewnie również byłe władze), bo remont ukończono, a zadowolenia na twarzach nie widać. Jest nowy look (granity, klinkier, nowe nasadzenie zieleni, nowa kanalizacja, nitka energetyczna, ławki, kosze, etc.) tylko konflikt pozostał. A przecież po to wybieramy władzę, żeby problemy rozwiązywała. Rozumiem rozgoryczenie handlowców, bo sam w ten sposób zarabiam na chleb. Handel w dzisiejszych czasach jest trudny. 7 tysięcy placówek handlowych zamkniętych w Polsce w ubiegłym roku to potwierdza. Składają się na to nietrafione decyzje asortymentowe, zubożenie społeczeństwa, brak kapitału czy chociażby bliskość Warszawy, a także coraz większa oferta w sklepach online. Ale skoro wpompowano kilkanaście milionów złotych w modernizację ulicy, powinno się wysupłać kilkadziesiąt tysięcy złotych, zatrudnić kompetentnego, wykształconego menagera, który przeniósłby wiedzę i doświadczenie z uczelni i pracy (chociażby z jednego, z tak licznych centrów handlowych) na ciechanowski grunt. Spróbował odbudować prestiż ulicy, pomagając jednocześnie zasypać przepaść i budować nić porozumienia między Urzędem Miasta a społecznością ulicy Warszawskiej. Podpowiedział, jak dostosować branżę do oczekiwań mieszkańców i kierując się doświadczeniem ściągnął nowe marki modowe na zasadzie franczyzy, pomagał uzyskać kredyty, gwarancje bankowe czy pomógł sporządzać projekty unijne najemcom. Podpowiedział jak zmodernizować sklep, gdzie znaleźć projektanta, nabyć meble, czy jak skorzystać z dofinansowania remontu kamienicy położonej w obszarze śródmiejskim. Tak, tak drodzy Czytelnicy, są miasta np. Sopot, gdzie 70% kosztów remontu kamienic i wszystkiego, co jest w obszarze miejskim (na zewnątrz – mury, tynki, okna, drzwi zewnętrzne plus robocizna) jest finansowane z kasy miejskiej. Powie ktoś, że Ciechanów to nie Sopot... Pewnie tak – możliwości są mniejsze, ale dlaczego nie próbować równać do najlepszych i nie dążyć do życia w pięknym otoczeniu... Nie dążyć do marzeń... Z urzędnika z nowymi kwalifikacjami miasto i przedsiębiorcy mieliby sam pożytek. Może koncept jest trochę innowacyjny, ale wydaje mi się że powoli mijają czasy urzędnika wydziału handlu wydającego tylko pozwolenia na handel czy koncesję na alkohol. Oczywiście jest potrzebny, ale taki urząd robi się powoli anachroniczny i trzeba go odświeżyć. Urzędnik powinien być bardziej pomocny zwykłym, szarym ludziom, którzy próbują nowych wyzwań w niesprzyjających im czasach. W międzynarodowym dniu szczęśliwości i pierwszym dniu wiosny, w którym właśnie piszę ten tekst, marzy mi się Ciechanów pełen ludzi szczęśliwych, żyjących w pięknym mieście. I Warszawska przepełniona uśmiechniętymi klientami i handlowcami, którzy z satysfakcją doglądają swoich kwitnących interesów... I mojego kolegę Marynia siedzącego w Jego ulubionej kawiarence Staropolskiej i pałaszującego, nie zważając na kalorie, ciastka... 13 MAGAZYN OPINII ZIEMI CIECHANOWSKIEJ opinie Co dalej z ulicą Warszawską? Prowadzi działalność handlową przy ulicy warszawskiej, przedstawicielka Stowarzyszenia „Nasze Śródmieście”, Radna Rady Miasta Ciechanów Co dalej z Warszawską? Już samo pytanie świadczyo tym,żeproblemdostrzegacoraz większa grupa mieszkańców Ciechanowa. Przybliżęgotym,którzyna Warszawskąjuż nieprzychodząlubsątusporadycznie. Wzdłuż Warszawskiej znajduje się ok. 130 pojedynczych lokali handlowych oraz duży budynek z wieloma lokalami (dawny Dom Usług). Z tego ponad 40 lokali jest od dawna pustych (nie licząc tzw. Domu Usług). Co miesiąc zamykają się kolejne, istniejące często od kilkunastu lat, np. Twoje Dziecko, Merkury, a wielu właścicieli istniejących sklepów zastanawia się jak długo jeszcze będą w stanie funkcjonować. Pracę na Warszawskiej straciło od momentu powstania deptaka ponad 150 osób. Zdajemy sobie sprawę, że przybyło sklepów wielkopowierzchniowych, SłaWOMIRWaLCzaK Współprowadzący rodzinną firmę – pralnię chemiczną przy ulicy Warszawskiej, Członek Zarządu Zrzeszenia Prywatnego Handlu i Usług w Ciechanowie Lata 2006 – 2010 to czas długo oczekiwanych przygotowań do inwestycji i prac projektowych związanych z przebudową ulicy Warszawskiej.OdcinekłączącyRynekz Placem Kościuszki został uporządkowany, ale niestety trudno dostępny dla mieszkańców i klientówtejhandlowejczęścimiasta. Pojawiły się liczne szlabany i ograniczenia wjazdów, a zlokalizowane miejsca parkingowe nie spełniły oczekiwań klientów (parking przy wieżowcach zbyt daleko, a na ul. Mikołajczyka niewielki). Ten piękny architektonicznie model głównej ulicy naszego miasta zaproponowany przez Ratusz nie do końca się sprawdził. Myślę, że szawskiej i Placu Jana Pawła II. Czy Ciechanów nie miał ważniejszych potrzeb? Już ponad pół wieku temu amerykańska dziennikarka i aktywistka Jane Jacobs zwracała uwagę, że rewitalizacja miejskich śródmieść wymaga programu odnowy przede wszystkim na poziomie społecznym. Nie powinno się, zdaniem Jacobs, planować miast zza urzędniczych biurek. Urzędnicy miejscy zamiast aktywizować mieszkańców i słuchać ich głosu, często odgórnie decydują o kształcie i charakterze miasta, co doprowadza do konfliktów różnych grup społecznych. Poprzez usilne i nieprzemyślane przemeblowywanie miast w imię źle rozumianej rewitalizacji, zatraca się ich lokalną tożsamość, co miało miejsce w Ciechanowie. Warszawska to była przecież ulica z tradycjami.... A teraz jest to deptak bez charakteru jakich wiele w całym kraju, przecież są wręcz powielane metodą,, kopiuj, wklej” i różnią się tylko detalami. Klientów łatwo stracić, a trudno odzyskać, a handel to przecież katalizator przyciągający ludzi. Imprezy są potrzebne, choćby po to aby zintegrować ciechanowską społeczność i chętnie się w nie włączamy, ale to za mało, aby ocalić centrum. Chcemy być dumni z naszego miasta, a smętne i opuszczone centrum to kiepska wizytówka... Ciągle mamy nadzieję, że nowy, młody prezydent podejmie to trudne wyzwanie, aby przywrócić Warszawskiej jej historyczne walory ulicy handlowej, tętniącej życiem... Ta tląca się w nas iskierka nadziei sprawiła, że tak licznie poszliśmy na wybory. w całym tym projekcie zabrakło współpracy przedsiębiorców i mieszkańców z lokalną władzą. Przykładem jej może być brak porozumienia w ramach Partnerstwa Publiczno-Prywatnego, w ramach którego do przebudowy ulicy można by włączyć remonty elewacji kamienic. przez pierwsze 30 min oraz nieograniczonego wjazdu w Warszawską dla pojazdów ze znakiem inwalidy. Wytrzymała cegła klinkierowa, którą wyłożona została nawierzchnia Warszawskiej, umożliwia wjazd samochodów osobowych i po demontażu ławek i niektórych detali istnieje możliwość stworzenia zatoczek parkingowych. A może dobrym rozwiązaniem byłoby dopuszczenie ruchu samochodów w godzinach handlowych, a po godzinie 18 zamykanie Warszawskiej dla ruchu kołowego, co umożliwiłoby spacery i tworzyło klimat dla życia gastronomicznego i kulturalnego w centrum naszego miasta? PrestiżulicyWarszawskiej spada.Właścicielelokali handlowychodnotowują nieustannyspadekich wartości.Bytemu zapobiecnależy wprowadzićzmiany w funkcjonowaniu centrummiasta. Moim zdaniem jak najszybciej trzeba wyremontować budynek po byłym Hotelu Polonia i sprowadzić inwestora strategicznego. Należy również oddać do komercjalizacji kamienicę położoną vis a vis sklepu Hebe, będącą we władaniu miasta i znaleźć dla tych lokali dobre i rozpoznawalne marki handlowo-usługowe. Lokalny samorząd powinien rozpatrzeć kwestię bezpłatnego parkowania eWa StangRODzKa-KOzłOWSKa Dziennikarz, przewodnik turystyczny i pilot wycieczek, współautor przewodnika po Północnym Mazowszu „Są takie miejsca”. Jestem mieszkanką ulic y Warszawskiej od… blisko pół wieku. Pamiętam dobrze spaceryz moimimaleńkimiwówczasdziećmiwśródspalinsamochodowych.Moment, kiedykierowcao świciepod moimioknami uruchamiałsamochódi rozgrzewałgo– pamiętam do dziś. nie wspominam tamtych czasówmiło. Dziś cieszy mnie Warszawska jako deptak. Dzieci co prawda dawno wyfrunęły z gniazda, ale miło jest wieczorem wyjść na krótki spacer Warszawską. W moim przekonaniu jest tu bezpiecznie i widno. Owszem, mam swoje uwagi, choćby usytuowanie ławek po jednej stronie ulicy, latem nasłonecznionej po południu. Jeśli ktoś zechce usiąść w cieniu, raczej nie ma takiej możliwości. Drzewa są zbyt małe, by dawały wygodny cień. No i ten biedny Robert Bartołd na tle „pieczywo, mięso, wędliny”. Absolutnie złe miejsce dla niego. Szans na dobre zdjęcie w jego towarzystwie raczej nie ma. Wiele innych miast przyjęło takie rozwiązania, powstały piękne deptaki, rynki, trudno żeby Ciechanów i Warszawska pozostawały w tyle. Handel… myślę, że argument kupców o słabym handlu z powodu braku możliwości parkowania wydaje mi się pozbawiony sensu. Już nie chodzi o to, że samochody zniszczyłyby nawierzchnię, bo nie to jest najistotniejsze. Przecież miejsc parkingowych wokół ulicy Warszawskiej jest dosyć. Jestem osobą zmotoryzowaną, często parkuję w okolicach i nigdy nie miałam problemów z parkowaniem. Parking za wieżowcami jest z reguły pusty i dopiero wtedy kiedy się zapełni – można będzie powiedzieć o braku miejsc parkingowych. Jest bardzo wygodny, wychodzi się z niego bezpośrednio na Warszawską, ale zawsze świeci wieloma wolnymi miejscami. A że trzeba płacić? Tak jak w innych centrach miast. Ale jestem przekonana, że wprowadzenie ruchu i parkowania samochodów niewiele tu zmieni, bowiem nie przestaną istnieć wielkie supermarkety, które zbierają większość klientów i są znakiem naszych czasów, oferują wiele sklepów w jednym miejscu, dogodne parkingi i owszem bezpłatne. Tego nie zatrzymamy, ani nie cofniemy. Moim zdaniem jest to główna przyczyna obecnej sytuacji w handlu przy ul. Warszawskiej. Ulica ta zawsze pozostanie ciągiem sklepów, które, jeśli nie przyciągną klienta czymś szczególnym, nie będą miały się dobrze. Potrzebna tu bezpośrednia inwencja handlowców – same tablice przed sklepami nie wystarczą. Dużo jeżdżę po świecie, tam handlowcy wychodzą z towarami na ulice, przed sklepy, zachęcają różnymi akcjami i przecenami. Bo na to, że sens ma deptak z ekskluzywnymi sklepami raczej bym nie liczyła. Z racji swojego zawodu oprowadzam po Ciechanowie turystów. Wycieczki i osoby indywidualne. Dzieci, młodzież, dorosłych, seniorów. Najwięcej mają do powiedzenia ci, którzy w Ciechanowie już bywali. Oni najbardziej widzą zmiany, jakie zaszły w naszym mieście. Nie spotkałam się z jakąkolwiek negatywną oceną. Są pełni podziwu dla zmian w naszym mieście i oceniają je zazwyczaj pozytywnie. Trudno natomiast dyskutować czy deptak mógłby wyglądać inaczej. Pewnie każdy miałby inny pomysł na jego wygląd. Ale jest jaki jest i taki trzeba wypełnić życiem. Od jakiegoś czasu proponowane są na deptaku różne imprezy kulturalne. I dobrze, bo istotą rzeczy jest przyzwyczajenie mieszkańców do wyrobienia w sobie nawyku przychodzenia na deptak (handlu to raczej nie zmieni). Oprowadzając grupy nazwałam deptak szlakiem książęcym – od zamku do fary, ale bardzo mi brakuje wzdłuż niego tablic mówiących o historii Ciechanowa, czy makiety z miastem i jakichś charakterystycznych dla miasta figurek, jak np. krasnoludki we Wrocławiu, albo Bachusy w Zielonej Górze. Fot. Andrzej Bayer BOgUMIłaRYBaCKa a część klientów woli robić zakupy przez internet. My nie chcemy z nimi konkurować ale być alternatywą dla tych klientów, którzy szukają czegoś innego i wolą robić zakupy w bardziej kameralnych, spokojnych warunkach. Pragniemy mieć takie same szanse do prowadzenia działalności gospodarczej jak ma obcy kapitał w naszym mieście, czyli swobodny dojazd i miejsca parkingowe. Rodzi się pytanie – dla kogo jest nasze miasto? Dla lokalnych przedsiębiorców, którzy tu płacą podatki, czy dla obcego kapitału? Punkt bez dojazdu umiera. Znane, atrakcyjne marki nie chcą inwestować w sklepy znajdujące się na deptakach i pojawia się wszędzie problem chwilówkowo-bankowo-lombardowy. Byliśmy za modernizacją Warszawskiej, ale nie za ograniczeniem ruchu. Wielokrotnie podejmowaliśmy próby przekonywania ówczesnej władzy o skutkach zamknięcia ruchu na Warszawskiej, czerpiąc doświadczenia z innych, często dużo większych miast, w których powstały deptaki (wynajęliśmy prawnika, zebraliśmy ponad. podpisów, zaprosiliśmy Krajowego Konsultanta ds. Dróg), ale robiono z nas oszołomów i przedstawiano opinii publicznej w złym świetle. Naszych sugestii i konkretnych argumentów nikt w ratuszu nie chciał słuchać, sugerując mieszkańcom, że z naszej strony to tylko,, kupiecki kram z żądaniami”. Wszystkich wprowadzano w błąd, że modernizacja Warszawskiej jest prowadzona ze środków unijnych, co było nieprawdą – to w 100% z naszych podatków sfinansowano przebudowę War- 14 reklama kwiecień 2015 www.pulsciechanowa.pl MAGAZYN OPINII ZIEMI CIECHANOWSKIEJ 15 ogłoszenie 16 reklama kwiecień 2015 www.pulsciechanowa.pl MAGAZYN OPINII ZIEMI CIECHANOWSKIEJ 17 ogłoszenie 18 kwiecień 2015 www.pulsciechanowa.pl MAGAZYN OPINII ZIEMI CIECHANOWSKIEJ 19 reklama 20 kwiecień 2015 www.pulsciechanowa.pl powiat Opinogórskie granie (na trąbach) po raz pierwszy Z gminy Regimin W jedną z marcowych sobót w gminnym Ośrodku Kultury w Opinogórze górnej po raz pierwszyzagrała„OrkiestraDętatrzechPokoleń”,czylinajmłodszygminnyzespółartystycznyformującysięi doskonalącypod komendą kapelmistrzaJerzegoSzpojankowskiego. Blisko dwudziestoosobowy skład Orkiestry stanowią muzycy o różnym stopniu zaawansowania warsztatowego, ale pierwsza wspólna próba po pełnych uporu i zaangażowania dwumiesięcznych przygotowaniach ukazała, że zespół od razu już gra, od początku sprawnie i z duszą, a jak na pierwsze wspólne muzykowanie nawet sporo. W repertuarze zajęć znalazły się trzy utwory – Tusz Powitalny, Hymn Państwowy oraz „Marsz Pierwszy”, skomponowany specjalnie dla Orkiestry przez maestro Jerzego Szpojankowskiego. Działający przy opinogórskim GOK-u muzycy grają na instrumentach zakupionych przez samorząd gminny z wykorzystaniem środków unijnych i funduszy sołeckich. Fot. Ze zbiorów Gminnego Ośrodka Kultury w Opinogórze Górnej Tak urodziła się Orkiestra Dęta Sołtysi wybrani MieszkańcygminyRegimin dokonaliwyborusołtysów i RadSołeckich. Pierwsza próba gminnej „Orkiestry Dętej Trzech Pokoleń” w Opinogórze Górnej przebiegła pod historycznym hasłem „Urodziny Orkiestry”. Z okazji pierwszej próby artystycznego teamu z udziałem wójta Stanisława Wieteski – przebiegającej pod hasłem „Urodziny Orkiestry” – na sali pojawił się okolicznościowy tort z napisem ta- kim właśnie, a otoczką urodzinowego hasła były słodkie nutki i klucze wiolinowe na kremowym licu. KA ROL POD GÓR NY Z gminy Ciechanów nia społeczne i włączyć środowisko lokalne do wspólnego wypracowania propozycji rozwiązań mających na celu poprawę poczucia bezpieczeństwa – informuje sierż. szt. Jolanta Bym – rzecznik prasowy ciechanowskiej policji. Debatowali o bezpieczeństwie Fot. Archiwum KPP Ciechanów l l l Od lewej: Wójt gminy Ciechanów – Marek Kiwit, Komendant Powiatowy Policji – mł. insp. Grzegorz Grabowski oraz jego zastępca – mł. insp. Zbigniew Andres w trakcie debaty poświęconej bezpieczeństwu. W garnizonie mazowieckim policji rozpoczął się cykl społecznych debat o bezpieczeństwie.W połowiemarcaodbyła się debata z udziałem społeczności gminy wiejskiej Ciechanów. Mieszkańcy mogli przedstawić swoje potrzeby i oczekiwania w zakresie poprawy bezpieczeństwa w szeroko rozumianym tego słowa znaczeniu, obejmującym wiele aspektów działalności i współdziałania policji z samorządem, instytucjami i organizacjami, które w istocie swojego funkcjonowania mają między innymi na uwadze ciągłą poprawę bezpieczeństwa i troskę o bezpieczeństwo publiczne. l l l – Debata ma na celu zdiagnozowanie realnych oczekiwań społecznych wobec spraw bezpieczeństwa oraz wspólne wypracowanie rozwiązań problemów uciążliwych dla lokalnej społeczności, w tym spraw które budzą powszechny sprzeciw i tworzą poczucie zagrożenia. Rolą debaty jest także zbadać oczekiwa- W debacie wzięli udział, m. in.: Komendant Powiatowy Policji – mł. insp. Grzegorz Grabowski, jego zastępca – mł. insp. Zbigniew Andres, wójt gminy Ciechanów – Marek Kiwit, Naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego – kom. Krzysztof Hincman, Naczelnik Wydziału Prewencji – podinsp. Mirosław Kęsik, dzielnicowy – sierż. szt. Dominik Jaworski, a także sołtysi oraz przedstawiciele władz samorządowych, instytucji, szkół i mieszkańcy gminy Ciechanów. W pierwszej części spotkania dzielnicowy sierż. szt. Dominik Jaworski przedstawił charakterystykę oraz strukturę Komendy Powiatowej Policji w Ciechanowie. W swojej prezentacji odniósł się do przestępczości na terenie powiatu oraz gminy Ciechanów w poszczególnych latach. Mówił również jak ustrzec się przed oszustwami na tzw. „wnuczka” oraz ich charakterystykę. Drugim prelegentem był Naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KPP Ciechanów – kom. Krzysztof Hincman, który odniósł się do bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Przedstawił zagrożenie wypadkowością oraz liczbę zdarzeń drogowych w poszczególnych latach. Zwrócił również uwagę na istotę programów profilaktycznych, a w szczególności programu B&N – „Bezpieczny Niechroniony”. Główne problemy poruszone przez mieszkańców gminy Ciechanów podczas debaty dotyczyły właśnie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. l l l Z debaty jest zadowolony wójt Marek Kiwit. – Podziękowałem komendantowi za jej zorganizowanie. To dobrze, że policja wsłuchuje się w głos mieszkańców – podkreśla wójt Kiwit. KPP/RED/MP Wójt Leszek Zduńczyk podkreśla, że zebrania wiejskie miały charakter ty powo pro ce du ral ny, w za sa dzie ograniczający się do aktu wyborczego, stąd raczej nie brał w nich udziału. W tym samym czasie na dodatek odbywały się zebrania sprawozdawcze jednostek Ochotniczej Straży Pożar nej. – Gdy już we wszystkich sołectwach dokonano wyboru sołtysów zorganizowaliśmy z nimi spotkanie. Ustaliliśmy, że jeżeli zajdzie taka potrzeba to będziemy organizować spotkania wiejskie w sprawie konkretnych problemów czy też potrzeb inwestycyjnych – powiedział nam wójt Zduńczyk. WYKAZ NOWO WYBRANYCh SOłTY SóW GMINY REGIMIN Sołectwo– nazwiskoi imięSołtysa l Grzybowo– Zakrzewski Mirosław l JarlutyMałe – Klimkowski Ryszard l JarlutyDuże – Tański Robert l Kliczki – Maliszewska Teresa l Kalisz – Szniter Renata l Klice – Płuciennik Jan l Karniewo – Flis Anna l Koziczyn – Szmigielski Włodzimierz l Kozdroje-Włosty – Kowalska Bogumiła l Lekowo – Siennicki Andrzej l Kątki – Skoneczna Izabela l Lekówiec – Czarzasty Jan l Lipa – Majewska Agnieszka l Mościce – Fijałkowski Henryk l Przybyszewo – Wiśniewski Dariusz l Pniewo-Czeruchy – Daszczyńska Anna l Pawłówko – Winiarek Mirosław l PniewoWielkie – Naguszewski Sławomir l Radomka- Chojnacki Tomasz l Szulmierz – Liszewski Grzegorz l Trzcianka – Halina Witkowska l Targonie – Owczarczyk Grzegorz l Pawłowo – Talarowski Paweł l Regimin – Henryk Chrzustek l Zeńbok – Wojciech Pingielski MP Z gminy Sońsk Wybrali sołtysów MieszkańcygminySońsk wybrali 37sołtysów. WYKAZ NOWO WYBRANYCh SOłTYSóW GMINY SOńSK Sołectwo– nazwiskoi imięSołtysa l Sońsk – Borowy Eugeniusz l Ciemniewko – Danielak Jan l Marusy – Daniszewski Mieczysław l Ostaszewo – Długokęcka Anna l Skrobocin – Duszyński Kazimierz l Chrościce – Dyoniziak Stanisław l KoźniewoŚrednie – Gołębiewski Edwin l KomoryBłotne– Józefowicz Piotr l Kałęczyn – Kanigowski Piotr l Gutków – Koniecek Jarosław l KoźniewoWielkie – Krawczyński Kazimierz l Bądkowo – Krupiński Eugeniusz l Niesłuchy – Kruszyński Dariusz l Cichawy – Kuciński Zbigniew l Ciemniewo – Łączyński Józef l Olszewka – Miłoński Leszek l Bieńki-Śmietanki – Morawski Kajetan l Burkaty – Niemas Lech Wójt Marzena Ślubowska, inaczej niż włodarze sąsiednich gmin, nie uczestniczyła w zebraniach wyborczych. – Nie chciałam w żaden sposób, nawet poprzez swoją obecność, wpływać na proces wyborczy. Sołtysa wybiera społeczność wiejska. Z mojego punktu widzenia każda decyzja większości jest dobra i będę współpracować z każdym wybranym sołtysem – powiedziała nam wójt Ślubowska. MP Soboklęszcz – Nowakowska Agnieszka l Gołotczyzna – Nowicka Marzena l SarnowaGóra – Oględzki Jan l Bieńki-Karkuty – Osica Henryk l WolaOstaszewska – Ostaszewski Sławomir l Drążewo – Pacek Maria l Kosmy-Pruszki – Pawlak Piotr l KoźniewoŁysaki – Podstawka Katarzyna l Gąsocin – Prusiński Jan l Ślubowo – Ratkowska Teresa l Spądoszyn – Rudnicka Krystyna l Szwejki – Rzeczkowski Paweł l Strusin – Sobieraj Mateusz l Pękawka – Węgłowski Paweł l Łopacin – Witkowska Jadwiga l KomoryDąbrowne – Wroński Tomasz l Strusinek – Zadrożna Mariola l Damięty-Narwoty – Zięcina Stanisław l Mężenino-Węgłowice – Żebrowski Krzysztof l ogłoszenie własne wydawcy aktualnewydaniemagazynuPULS dostępnejestna stronieinternetowej www.pulsciechanowa.pl 21 MAGAZYN OPINII ZIEMI CIECHANOWSKIEJ powiat Kulinaria opinogórsko-wielkanocne Jedzonko w scenerii barw tęczy Wnikliwie z powagą pracuje jury w składzie (od lewej) – Beata Miłoboszewska, Renata Żmijewska, Małgorzata Kołakowska i Zofia Pikus. Na stole frykasy regionalnej kuchni opinogórskiej. Rodzinne zdjęcie uczestników XI Gminnego Konkursu Tradycyjnych Potraw i Wypieków Wielkanocnych 2015 w Opinogórze Górnej. Jakzwykleod latprzed Wielkanocąw reprezentacyjnejsaliUrzędugminyw Opinogórze górnejurządzonokonkursjadłaświątecznego, a wystawionym elegancko na długim stolespecjałomtowarzyszyłaistna tęczasoczystychbarwmultumpalemek,kwiatków, stroików i lalek oraz świątecznych kartek i pisanek. Marcowemu opinogór skiemu XI Gminnemu Konkursowi Tradycyjnych Potraw i Wypieków Wielkanocnych zorganizowanemu przez miejscowy Gminny Ośrodek Kultury towarzy szyły warsztaty etnograficzne prowadzone przez twórczynię ludową Janinę Krzyżewską z Lipnik k/Łysych, która wystawiła też szpaler swych rę- kodzieł kolorowo urozmaicających przestrzeń sali. Barwność biła też od wystawy plonu Gminnego Konkursu Plastycznego „Kartka, pisanka i stroik wielkanocny”, gdzie różnokolorowo mieniły się dokonania uczniów Szkół Podstawowych w Kołaczkowie, Opinogórze Gór nej i Woli Wierzbowskiej. Tradycyjnie konkurs regionalnych specjałów ziemi opinogórskiej rozstrzygnięto w dwóch kategoriach – „Potrawy Wielkanocne” i „Wielkanocne Ciasta”. Komisja w składzie – Małgorzata Kołakowska (z-ca wójta), Zofia Pikus (dyrektor GOK), Beata Miłoboszewska (specjalistka branży gastronomicznej) oraz Renata Żmijewska (szkoleniowiec produktu tradycyjnego i lokalnego) oceniła materiał konkursowy i po tajnej naradzie wydała werdykt. W kategorii „Potrawy Wielkanocne” pierwszą nagrodę przyznano Renacie Humięckiej z Woli Wierzbowskiej, drugą – Longinie Płoskiej z Kołaków Budzyno, a trzecią – Łucji Milewskiej z Przytoki. Tu wyróżnione zostały – Maria Czarnecka (Rembówko), Małgorzata Filipowicz (Wilkowo), Gabriela Kamińska (Opinogóra Dolna), Krystyna Krakowska (Pałuki), Anna Modrzakowska (Czernice), Maria Zioło (Pałuki) i Jolanta Żebrowska (Załuże). Za „Wielkanocne Ciasto” pierwszą nagrodą jury uhonorowało Grażynę Czarnecką z Opinogóry Górnej, druga przypadła Anecie Miklaszewskiej z Opinogóry Dolnej, zaś trzecią przyznano Małgorzacie Piotrowskiej z Opinogóry Kolonia. W tej kategorii wyróżnieniami nagrodzono – Martę Frączkowską (Opinogóra Górna), Marię Kołakowską (Niemierzyce), Joannę Krakowską (Pałuki), Krystynę Ostrowską (Kołaczków), Janinę Pikus (Wierzbowo) oraz Renatę Trętowską (Pałuki). Po finałowej uroczystości z udziałem wójta Stanisława Wieteski, podczas której ogłoszono wyniki i wręczono uczestniczkom konkursu okolicznościowe souveniry, gromadnie uwieczniono się dla historii na rodzinnej fotografii. KA ROL POD GÓR NY Z gminy Ojrzeń WładzegminyOjrzeńjużod dłuższego czasuinwestująw sport.noweobiekty, zawodyczyzajęciasportowe w szkołachmówiąsameza siebie. na efektyw postacisukcesów zawodnikówi zespołówz terenugminy nietrzebabyłodługoczekać. W marcu miał miejsce kolejny udany start zawodników z Ciechanowskiego Klubu Karate Kyokushin w zawodach rangi ogólnopolskiej, jakimi są Międzywojewódzkie Mistrzostwa Młodzików, które odbyły się w Ostrołęce. Zawody zostały przeprowadzone zgodnie z przepisami Polskiego Związku Karate. W imprezie wzięło udział 180 zawodników z 33 klubów z północno-wschodniej Polski. Ciechanowski Klub Karate Kyokushin reprezentowała najbardziej utytułowana zawodniczka, obecna Mistrzyni Mazowsza – Weronika Krzywnicka (kategoria młodziczek – 50 kg), która zdobyła srebrny medal. – Nasza medalistka pochodzi z miejscowości Żochy w gminie Ojrzeń, a na co dzień trenuje w sekcji karate w Kraszewie prowadzonej przez instruktora Adama Miśkiewicza. Sekcja ta należy do Ciechanowskiego Klubu Karate Kyokushin. Wszystkie te sukcesy sportowe nie były by możliwe do osiągnięcia gdyby nie przychylność i pomoc finansowa wójta gminy Ojrzeń, który od samego początku kładł nacisk na roz- Weronika walczyła do samego końca i dopiero przez wskazanie sędziów musiała uznać wyższość zawodniczki z Ostrołęckiego Klubu Karate Kyokushin. Wyniki przez nią uzyskane umożliwiły jej start w Mistrzostwach Polski, jak również reprezentowanie klubu na arenie międzynarodowej. Nasza zawodniczka została powołana do reprezentowania naszego kraju w Mistrzostwach Europy w Berlinie, które odbędą się 9 maja 2015 roku. Gratulujemy i życzymy kolejnych sukcesów na macie i poza nią! Osu! – mówi sensei Wojciech Gołębiewski. Piłkanożna Fot. Archiwum Ciechanowskiego Klubu Karate Kyokushin Karate wój sportu i rozkwit naszej sekcji Karate Kyokushin w Kraszewie – powiedział nam sensei Wojciech Gołębiewski – prezes Ciechanowskiego Klubu Karate Kyokushin. Prezes Gołębiewski podkreśla, że Weronika zaliczyła w Ostrołęce bardzo udany start. – Wszystkie walki ćwierćfinałowe i półfinał był prowadzone w ładnym stylu i wygrane przez Wazari. Jednak sam finał okazał się najtrudniejszy. Od lewej: instruktor Adam Miśkiewicz, srebrna medalistka Weronika Krzywnicka oraz sensei Wojciech Gołębiewski na zawodach w Ostrołęckich. Po rundzie jesiennej Zespół „Tęczy” Ojrzeń zajmował XI miejsce z 14 punktami. Pierwszy mecz o punkty w rundzie rewanżowej (wiosennej) „Tęcza” rozegrała 14 marca na wyjeździe z Makowianką Maków Mazowiecki. Mecz zakończył się zwycięstwem Tęczy 2: 0. W drugim meczu rundy wiosennej Tęcza nieoczekiwanie pokonała u siebie lidera tabeli MKS Ostrołęka 1: 0 i obecnie zajmuje 10 miejsce z dorobkiem 20 pkt. Z sukcesów spor towców z gminy Ojrzeń cieszy się wójt Zdzisław Mierzejewski. – Ostatnie sukcesy naszych reprezentantów w karate i piłce nożnej upewniają mnie w przekonaniu, że słusznie postępujemy inwestując w sport. Będziemy tę linię kontynuować – zapewnia wójt Mierzejewski. RED / MP Fot. Archiwum UG Ojrzeń Inwestycja w sport skutkuje „Tęcza” Ojrzeń zalicza kolejne sukcesy. ogłoszenie 22 kwiecień 2015 www.pulsciechanowa.pl kultura Bomba sezonu! Nasi w Płocku sokołówek nad Wisłą Fot. Karol Podgórny Wieloletnie wysiłki grona ciechanowskich społeczników czynione w dobrej sprawie pod przewodem Marii Klonowskiej, powoli alez widocznymrezultatemprzynoszącoraz szerzejdocenianesukcesyw krzewieniuwiedzyo dokonaniachCiechanowskiegoPozytywizmuprzed stuleciem,równoleglewdrażającw praktycewspółczesneprospołeczneformy działania pozytywistycznego. zaczynają także swym zasięgiem wychodzić poza granicelokalności,tymsamymściągającna ziemię ciechanowską uwagę opiniotwórczych kręgówmakroregionumazowieckiego. W ramach akcji „Wszystko dla Pań” dyrektor GOK Zofia Pikus obdarowała wójta Stanisława Wieteskę i maestro Jerzego Szpojankowskiego czerwonymi różami ze wstążeczkami. tegojeszczeniebyło!W marcuw Opinogórze górnej świętowano Dzień Kobiet w Dniu Mężczyzn, a w ramach show„Wszystko dla Pań” dyrektor gminnego Ośrodka Kultury zofiaPikusobdarowałakwiatamiwójtaStanisławaWieteskęi maestroJerzegoSzpojankowskiego, i to na oczach prezydenta CiechanowaKrzysztofaKosińskiego.alebyłkogel-mogel. Marcowe świętowanie na cześć płci ładniejszej było dodatkowo szczególne i uroczyste, bo tradycyjnym opinogórskim Gminnym Koncertom „Wszystko dla Pań” organizowanym przez Wójta Gminy i GOK puknęło w tym roku 25 lat! Srebrny Jubileusz połączył się więc z zejściem do kupy dwóch świąt na cześć obu głównych płci, a duch spotkania był niesamowity. Po wesołej części oficjalnej na scenie wystąpili artyści działający przy Gminnym Ośrodku Kultury – wokalistki Kinga Miklaszewska, Weronika i Wiktoria Pniewskie oraz Milena Wójt, a także wokalista Mirek Laskowski. Pięknie zaśpiewały gminne zespoły śpiewacze – Żeński Chór „Nadzieja” oraz Męski Chór „Melodia” – ze specjalną prezentacją basa Krzysztofa Łyzińskiego przywołującego starą pieśń rosyjską, słynny ro- mans „Oczy czarne”. Wszystkim czynnie towarzyszył opiekun i promotor artystyczny opinogórskich solistów i chórzystów maestro Jerzy Szpojankowski, a nagłośnienie zrealizował inżynier dźwięku Jan Lipski. W części satyrycznej Koncertu wystąpił kabaret „Koń Polski” – wtedy na scenie jako para pojawiło się dwóch mężczyzn, a jeden pan był w damskich fatałaszkach i był bardzo kobiecy, że można się było pomylić. Atrakcyjna para zrobiła jak najlepsze wrażenie, widownia się cieszyła i klaskała… Z okazji XXV Jubileuszowego Gminnego Koncertu „Wszystko dla Pań” zgromadzeni w wielkiej reprezentacyjnej sali opinogórskiego Urzędu Gminy poczęstowani zostali ogromnym jubileuszowym tortem, który smakowano każdy po kawałku. Obchody Dnia Kobiet w Dniu Chłopa zakończyło spotkanie Klubu Seniora i Klubu Dobrej Gospodyni z wykonawcami programu artystycznego plus oficjalnymi gośćmi i przedstawicielami społeczności lokalnej na specjalnej sesji pokoncertowej. KA ROL POD GÓR NY Ostatnio sprawa sokołówecka dotarła nad samą Wisłę, gdzie w zabytkowym płockim Spichlerzu na wysokiej nadwiślanej skarpie w siedzibie Działu Etnografii Muzeum Mazowieckiego pejzaże Sokołówka zagościły na cały miesiąc, prezentując się na ekspozycji dzieł projektu malarskiego „Sokołówek dawniej i dziś w czterech porach roku”. Wystawie jako organizatorzy patronują – Muzeum Mazowieckie w Płocku, Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego w Warszawie, Stowarzyszenie „Sokołówek” im. Tomasza Klonowskiego oraz Powiatowe Centrum Kultury i Sztuki im. Marii Konopnickiej w Ciechanowie, a także twórcy Oddziału Ciechanowskiego Stowarzyszenia Autorów Polskich wraz z przyjaciółmi – autorzy obrazów. W marcowym dniu końca zimy, „gdy na Świętego Grzegorza idzie zima do morza”, ekspozycję zainaugurowano wyjazdowym „Spotkaniem w Salonie Sokołówka” czyli wernisażem oficjalno-artystycznym, w którym gromadą w płockim Spichlerzu uczestniczyli przedstawiciele naszego środowiska regionalistycznego, oświatowego i artystycznego, a także liczni ludowcy ciechanowscy. Salonowi Sokołówka nad Wisłą – niedaleko od Bazyliki Wniebowzięcia NMP z grobami królewskimi i książęcymi – towarzyszył start wystawy planszowej w formie piętnastu tablic pt. „Sokołówek – dzieje Fot. Stowarzyszenie „Sokołówek” Święto Kobiet na Dzień Chłopa w Opinogórze Górnej Prezes Stowarzyszenia „Sokołówek” im. Tomasza Klonowskiego Maria Klonowska oraz dyrektor Muzeum Mazowieckiego w Płocku Leonard Sobieraj w „Salonie Sokołówka” w płockim Spichlerzu. Szkoły Rolniczej”, zaaranżowanej przez Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego, którego dyrektor dr Janusz Gmitruk w akcie otwarcia wygłosił okolicznościową prelekcję „Sokołówek w panoramie polskiego Ruchu Ludowego”. Był też program artystyczno-prezentacyjny, a w nim jako punkty wiodące: ekspresja w wykonaniu aktorów działającego przy naszym PCKiSz Teatru „Rozmyty Kontrast” – Kamila Szczyglaka, Mateusza Trojanowskiego i Mikołaja Żelecha, prezentacja sceniczna „Kajetan Sawczuk – wychowanek Sokołówka” odegrana przez młodzież z Publicznego Gimnazjum w Gumowie w gminie wiejskiej Ciechanów – Macieja Krzyżanowskiego, Adama Matuszewskiego, Monikę Mąkę, Julię Nowczyk, Angelikę Przybyłowską, Sylwię Przybysz, Huberta Wojciechowskiego oraz Monikę Tarnowską, pokaz multimedialny pt. „Wanda Żebrowska-Kacprzak, płocczanka, zapomniana nauczycielka Sokołówka i działaczka oświatowa” – autorstwa nauczycielki historii profesor Beaty Krętkowskiej, mieszkanki Nużewka tuż nieopodal Sokołówka. Całe złożone sokołóweckie wydarzenie nad Wisłą oficjalnie słowem wstępnym witając zgromadzonych rozpoczął l l l KA ROL POD GÓR NY W bibliotecznym salonie gdypewnegomarcowegowieczoruw kilka godzin po zaćmieniu słońca liczni goście zmierzali do Biblioteki w Krzywej Hali, to na podstawieoficjalnejzapowiedzipodążali tam z intencją podróży w czasie – i tak się teżstało. Maszyną do jazdy wstecz dziejów był projektor rzucający na ekran widoki Ciechanowa sprzed dziesięcioleci i wieków, które wśród dzisiejszych ciechanowian wywołują nie tylko żywe zaciekawienie, lecz także i emocje tworzące duchową więź z naszym własnym miejscem na świecie. Okazją dla tej eskapady było dziesięciolecie popularnej w naszym mieście społecznej instytucji kultury o nazwie „architektura-ciechanowa. pl”. Jej realizowanym w przestrzeni internetowej celem jest działalność sensu stricte regionalistyczna, obejmująca odkrywanie, utrwalanie i udostępnianie wizerunku miasta w różnych epokach historycznych, głównie z przestrzeni ostatnich dwóch stuleci. Przed publicznością w Krzywej Hali wystąpili twórcy i animatorzy „archirektury-ciechanowa. pl” – Michał Kaczorowski i dr Grzegorz Kęsik. W prezentacjach wizualno-słownych prelegenci ukazali długi szereg obrazów grodu, najstarszych w postaci malowanej i szkicowanej, w przeważającej większości poczynając od późniejszych lat XIX wieku w formie unikatowych fotografii archiwalnym. Duży zbiór materiału wizualnego plus ciekawe objaśnienia i komentarze animatorów regionalistycznej inicjatywy, pozwoliły publiczności uchwycić meandry urbanizacyjnych procesów przestrzenno-architektonicznych Ciechanowa w wiekach XIX i XX, co jakiś czas skokowo powodujących rozwój, ale też i niszczenie substancji fizycznej miasta. W czasie prezentacji przywołane zostały wspomnienia wielu obiektów, od niepamiętnych czasów już nieobecnych – m.in. kościoła Św. Małgorzaty, osady Tatary – w której korzenie ma wię- cej współczesnych rodzin ciechanowskich niż się wydaje, oraz naszej dzielnicy żydowskiej i miejskiej synagogi, a także młyna nad Łydynią obok dzisiejszego Mostu 3 Maja i starej dzwonnicy – poprzedniczki obecnej dzwonnicy na Farskiej Górze. Pokazano również m.in. zdjęcia przedwojennego Rynku i dawnych ulic dzisiejszego centrum oraz wiele map i planów z różnych epok, w tym wizualizację z czasu okupacji hitlerowskiej projektowanego przez okupanta nowego miasta Zichenau. Itp. Nie zabrakło też zapowiedzi co do kierunków dalszego działania „architektury-ciechanowa.pl”, w tym podano tu wiadomość o pracach nad programem wirtualnej podróży szlakiem Traktu Książęcego w stanie z lat 1938/39, a także o planie budowy makiet nieistniejących głównych obiektów starego Ciechanowa. Atrakcją stał się pokaz makiety Synagogi Ciechanowskiej, wykonanej według modelu matematycznego Fot. Karol Podgórny Podróż do starego Ciechanowa W dyskusyjnej części spotkania przy okrągłym stoliku zasiedli (od lewej): dr Grzegorz Kęsik, Michał Kaczorowski i Mirosława Lewandowska-Wołosz – st. bibl. Oddziału Zbiorów Naukowych i Regionalnych MBP w Ciechanowie. na drukarce przestrzennej 3D, którą podając sobie z rąk do rąk uczestnicy spotkania obejrzeli z ciekawością. Ważnym dokonaniem bibliotecznej prezentacji z zakresu wiedzy historycznej, było należyte zaznaczenie nur tu dziejów miasta związanego z har monijną koegzystencją polsko-żydowską przez stulecia, i jej nagłym przerwaniem mar tyrologią Żydów Ciechanowskich z rąk nazistowskich ludobójców, czemu towarzyszyła też zupełna fizyczna zagłada ciechanowskiej dzielnicy żydowskiej. dyrektor Muzeum Mazowieckiego w Płocku Leonard Sobieraj – ciechanowianin z życiorysu, a dalej w trakcie imprezy m.in. głos zabierały ciechanowianki – dr Teresa Kaczorowska, dyrektor naszego PCKiSz, oraz Maria Klonowska, prezes Stowarzyszenia „Sokołówek” im. Tomasza Klonowskiego. – Zaprosiliśmy Państwa do salonu małego dworku mazowieckiego, oczywiście w przenośni – takich dworków na Mazowszu było wiele, około sześciuset – ponieważ to właśnie w salonie Sokołówka, z rozmów tam prowadzonych, zrodziła się idea zrealizowana później jako jedno z haseł pozytywizmu „praca u podstaw” – mówiła Maria Klonowska. – Dworek w Sokołówku zawsze był domem gościnnym i otwartym dla postępowych myśli. Gromadzili się w nim ludzie, którym losy kraju leżały na sercu, i którzy zdawali sobie sprawę z przyczyn takiego wtedy stanu polityczno-gospodarczego, stanu kulturalnego zacofania w jakim ta część Polski będąca w granicach Królestwa Polskiego się ówcześnie znajdowała. A to zacofanie dotyczyło głównie środowiska wiejskiego. W Sokołówku więc wtedy dyskutowano o znaczeniu oświaty rolniczej i podjęto konkretne działania, które zaowocowały sporządzeniem testamentu przez Tomasza Klonowskiego – przekazującego cały majątek na urządzenie w Sokołówku nowoczesnej, prowadzonej w duchu patriotycznym Szkoły Rolniczej. Ten pomysł podsunął bezdzietnemu małżeństwu Klonowskich ciechanowski pozytywista doktor Franciszek Rajkowski – przedstawiała w Płocku na wysokim brzegu Wisły Maria Klonowska, animatorka społecznego ruchu na rzecz restytucji na północnym Mazowszu polskiego myślenia pozytywistycznego. Sokołówecka wystawa w Muzeum Mazowieckim w Płocku czynna jest przez miesiąc od dnia wernisażu, czyli do 12 kwietnia bieżącego roku. Ostatnią częścią spotkania stała się wymiana myśli gości wieczoru z publicznością, podczas której ze strony audytorium padło wiele ciekawych głosów. W tym pogląd o przyczynach niedostatku w Ciechanowie w wieku XIX budownictwa murowanego – np. w postaci typowo miejskich kamienic, takich jakie wznoszono wtedy w Mławie i Płońsku. Otóż jak usłyszano, powodem tego była niechęć ówczesnego włodarza miasta generała Wincentego Krasińskiego do namiestnika Królestwa Polskiego generała Józefa Zajączka, któremu Krasiński przeszkadzał we wdrożeniu u nas budownictwa ceglanego, argumentując też tym, że w okolicy nie ma gliny do wyrobu cegieł, itd. Sprawa ta wespół z innymi skądinąd znanymi sprawkami owej osoby, wyraźnie skłania do postrzegania Wincentego Krasińskiego jako wyjątkowego szkodnika i elementu antyspołecznego. Regionalistyczną sesję wśród książek przygotował Oddział Zbiorów Naukowych i Regionalnych Miejskiej Biblioteki Publicznej w Ciechanowie, a jest bieg rozpoczęła i w finale podsumowała dyrektor MBP Anna Suchodolska. KA ROL POD GÓR NY 23 MAGAZYN OPINII ZIEMI CIECHANOWSKIEJ opinie Co dalej z jednostką wojskową? cd. MICHałJezIÓłKOWSKI Radny Rady Miasta Ciechanów Mów iąco zak up ienier uc hom oś cipo byłej jedn os tc e wojs kowej nal eż y pam iętać o dwóch zas adn ic zych obw ar ow aniach. Po pierws ze 10 lat... Dop ier o po upływ ieteg oczas umias tomoż ewykor zys tać nier uc hom oś ci na inn e cel e niż zad an ia włas ne gmin y. Co to oznaczaw prakt yc e? KRzYSztOFKOWaLSKI Od 1989 r. dziennikarz „Tygodnika Ciechanowskiego” i mieszkaniec Ciechanowa. Pochodzi z gm. Załuski w pow. płońskim. Absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Dotychczasowe działania ciechanowskich polityków dotyczące jednostki wojskowej w dużej mierze są, niestety, pozorowane. Mają na celu pokazanie mieszkańcom-wyborcom, że„to my, a nie oni więcej w tej sprawierobimy”. Z wielkim zainteresowaniem przeczytałem opublikowane w poprzednim numerze „PULSU” wypowiedzi kilku osób ze świata ciechanowskiej polityki na temat koszar. Dobrze, że zechciały one podzielić się z opinią publiczną swoimi przemyśleniami dotyczącymi nie istniejącej już jednostki wojskowej i sposobu zagospodarowania terenu koszar. Szkoda tylko, że część biorących w dyskusji osób skupiła się przede wszystkim na wychwalaniu własnych zasług dla ratowania jednostki wojskowej i wbijaniu szpilek politycznym przeciwnikom niż na wskazywaniu dróg prowadzących do zagospodarowania koszar i szukaniu realnych rozwiązań mogących uchronić je przed popadnięciem w ruinę. Doceniam wysiłek organizacyjny przewodniczącego Społecznego Komi- Oznacza to, że przez dekadę jedynym właścicielem, administratorem i zarządcą terenu może być wyłącznie samorząd. Takie obwarowanie niesie za sobą szereg kolejnych konsekwencji. Prawa ekonomii są bezlitosne, a budżet jakim dysponuje Ciechanów jest ograniczony. Jak mówiłem podczas V sesji Rady Miasta zakup jednostki wojskowej oznaczałby, że przez 10 lat to właśnie w gestii samorządu leżałoby utrzymanie obiektu. Oznacza to, że inwestycja rok w rok będzie przynosiła ogromną stratę. Do tego dochodzą koszty dostosowania obiektów o przeznaczeniu militarnym do normalnego użytku publicznego. Byłaby to inwestycja na ogromną skalę, inwestycja wymagająca precyzyjnego planu finansowania i przeznaczenia. Drugim najważniejszym obwarowaniem jest ochrona konserwatora zabytków. Wyobraźmy sobie sytuację, że teoretycznie miasto dokonałoby (za dużą jak na możliwości budżetowe Ciechanowa kwotę 4,5 mln złotych) zakupu. Nie jest wcale oczywiste, że po takiej transakcji przystosowanie obiektu pod względem technicznym i praktycznym do zadań własnych znalazłoby się na liście zadań inwestycyjnych miasta. Przystosowanie generowałoby kolejne wydatki a więc możliwe, że zostałoby odłożone na kolejne lata. Przez ten czas konserwator zabytków wciąż miałby pod lupą stan budynków. Co prawda nasze miasto jest stolicą subregionu, jednak jego potencjał demograficzny, gospodarczy i ekonomiczny jest zbyt niski aby można było sądzić, że zakup obiektu jest dla nas okazją, promocją czy szansą nie do odrzucenia. Inwestycja jest obwarowana dużym ryzykiem. Jest dużo niewiadomych, wiele znaków zapytania. Problem obiektów pomilitarnych czy poprzemysłowych dotyczy nie tylko Ciechanowa. O wiele większe miasta nie poradziły już sobie w przeszłości z udźwignięciem takiego wyzwania jakim jest niewątpliwie jed- nostka wojskowa. Niby czemu w naszym wypadku miałoby być inaczej? Okoliczności są takie a nie inne. Szereg ograniczeń nałożonych przez Agencję Mienia Wojskowego niestety wpływa na funkcjonalność, a raczej brak funkcjonalności tej nieruchomości. Skoro teren jest tak atrakcyjny to dlaczego przez kilka lat żaden prywatny podmiot nie podjął się jego zakupienia? Właśnie przez ograniczenia o których wspomniałem. To wielki obszar, którego nie można by było podzielić, wymagający ogromnego wkładu finansowego, z ograniczoną możliwością przystosowania budynków ze względu na pieczę konserwatora zabytków. Pojawiają się głosy, że w zabytkowych budynkach przy ul. Wojska Polskiego swoje miejsce mógłby mieć prężny zakład przemysłowy, albo idealnie nadawałyby się one pod usługi itd. Niestety nie do końca… Realia są takie, że dla przedsiębiorców korzystniejsze i po prostu tańsze jest wybudowanie swoich obiektów od podstaw, według nowego projektu, niż przystosowywanie i modernizacja – pod czujnym okiem konser watora zabytków – gmachów po jednostce wojskowej. Nie możemy bagatelizować obwarowań, na które zwróciłem uwagę. Oczywiście zdaję sobie sprawę ze znaczenia, prestiżu i tradycji wojskowości w naszym mieście. Niestety przez decyzję polityczną na szczeblu centralnym jednostka uległa likwidacji. Osobiście też wolałbym, aby jak sama nazwa wskazuje, nadal była jednostką wojskową, lecz musimy przełknąć tę gorzką pigułkę i zastanowić się nad najbardziej racjonalnym wyjściem. Sprawa jest zbyt skomplkikowana aby podejmować szybkie i nieprzemyślane decyzje. Sytuacja geopolityczna we wschodniej Europie jest dynamiczna i nie można wykluczyć, że kiedyś zaistnieje potrzeba prewencyjnego przywrócenia funkcjonalności obiektów o znaczeniu strategicznym. tetu Obrony Jednostki Wojskowej Jacka Stachiewicza. Ale, powiedzmy sobie szczerze, założenie tego komitetu było przedsięwzięcie raczej promującym osobę przewodniczącego i grupy politycznej, którą obecnie reprezentuje. Dodajmy, zakończonym sukcesem, gdyż J. Stachiewicz został na tej fali na 4 lata radnym i etatowym członkiem zarządu powiatu ciechanowskiego. Otrzymał więc niezłą premię za aktywność. Gdyby pan Stachiewicz i ludzie z jego kręgu chcieli zbudować komitet rzeczywistej obrony jednostki, najpierw zaprosiliby do pracy w nim – podczas dyskretnych konsultacji – ludzi innych opcji politycznych, którzy coś mogli w tej sprawie zrobić (zwłaszcza z par tii rządowych), a dopiero później ogłosić jego powstanie. W tym przypadku było dokładnie odwrotnie. Najpierw zawiązali komitet, obsadzili w nim miejsca kierownicze, a dopiero potem ogłosili, że inni też mogą się do nich przyłączyć… „Popieramy koncepcję przejęcia kompleksu wojskowego przez miasto, opracowanie koncepcji zagospodarowania opar tej na dyskusji z lokalną społecznością, a zwłaszcza z organizacjami pozarządowymi” – stwierdził w swojej wypowiedzi na łamach „PULSU” J. Stachiewicz. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ciechanowska struktura Związku Piłsudczyków, której J. Stachiewicz jest prezesem, opracowała taką koncepcję (koniecznie z kosztorysem) i zaprezentowała ją publicznie. Senator Jan Maria Jackowski napisał, że złożył cztery senatorskie interpelacje dotyczące koszar. To dobrze świadczy o senatorze naszej ziemi, ale trzeba mieć świadomość, że kierowanie do rządu interpelacji i zapytań przez parlamentarzystów opozycji jest swego rodzaju propagandowym rytuałem. Nic nie kosztuje, a ładnie wygląda. Chętnie przeczytałbym jakiś oficjalny dokument partii pana senatora (PiS) dotyczący polityki obronnej Polski, w którym na tej a na tej stronie byłoby napisane, że po przejęciu władzy w naszym państwie PiS wcieli w życie no- wą koncepcję polityki obronnej przewidującą odtworzenie w Ciechanowie jednostki wojskowej lub wykorzystanie świecących obecnie pustkami koszar na inne potrzeby obronne. Do jesiennych wyborów parlamentarnych jest jeszcze kilka miesięcy… Były długoletni prezydent Ciechanowa Waldemar Wardziński (PO) w swej wypowiedzi stwierdził, że w latach 2010 – 2012 „były prowadzone” rozmowy z szefem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, wiceministrem i ministrem obrony narodowej, dotyczące „alternatywnego wykorzystania obiektów po jednostce”. Nie były to chyba zbyt długie rozmowy, skoro W. Wardziński nie zapamiętał nazwisk swoich rozmówców (bo jeśli byłoby inaczej zapewne podałby je w swojej wypowiedzi). Szkoda natomiast, że nie rozmawiał – inaczej przecież by o tym wspomniał – ze swoimi partyjnymi wysoko postawionymi partyjnymi kolegami i koleżankami… Szkoda też, że wzywając obecne władze miasta do „podjęcia energicznych działań w celu znalezienia inwestora komercyjnego”, nie pisze nic o własnych „energicznych działaniach” w tej sferze… Obszernie o swoich zasługach dotyczących obrony jednostki wojskowej i zagospodarowania koszar wypowiada się także poseł opozycyjny Robert Kołakowski (PiS). „Z inicjatywy śp. senator Janiny Fetlińskiej i mojej powstał Społeczny Komitet Obrony Jednostki, który w krótkim czasie zebrał tysiące podpisów. Z panią senator podejmowaliśmy niezliczone inter wencje, odbyliśmy wiele rozmów z generałami, ministrami, biskupem polowym i wieloma innymi osobami, by uratować jednostkę, jednak nie dało to pozytywnych rezultatów” – stwierdził poseł. Rozczulające, zwłaszcza ta rozmowa z biskupem polowym… „Ciechanowska jednostka wojskowa jest dobitnym przykładem na to jakie mogą być skutki nieprzemyślanych decyzji, bo jej likwidacja do takich bez wątpienia należy. Nie wynikała ona z potrzeby, tylko z woli politycznej rządu, a osoba odpowiedzialną za nią jest był mini- ster Klich” – stwierdził w dalszej wypowiedzi pan poseł. Zgadzam się, że – co już kilka lat termu zauważył prof. płk Józef Marczak z Akademii Obrony Narodowej – likwidacja części wojskowych garnizonów, a w szczególności sprzedaż koszar jest decyzją nie do końca przemyślaną. Taka myśl narzuca się zwłaszcza teraz, gdy widzimy co się dzieje na Ukrainie… Ale za tą decyzją nie stoi tylko minister PO Bogdan Klich, ale rząd PO –PSL. Minister obrony narodowej jest bowiem częścią Rady Ministrów i parlamentar nej większości. Wiem, że posłowi trudno krytykować PSL, z którym PiS zawarło koalicję w powiecie ciechanowskim i Ciechanowie, ale trzymajmy się faktów… Poseł mruka okiem do Czytelników „PULSU”, że gdyby nie było PO w rządzie sprawy potoczyłby się lepiej dla Ciechanowa i jego mieszkańców. Może tak, może nie… Kilka lat temu, w czasach rządów koalicji PiS – LPR – Samoobrona funkcjonował w Ciechanowie oddział regionalny KRUS. Rząd postanowił zreformować strukturę KRUS i obniżył status przedstawicielstwa Kasy w Ciechanowie do rangi tzw. placówki terenowej. Jakoś nie słyszałem, żeby w obronie pozycji ciechanowskiej placówki stanął poseł Kołakowski, choć sprawa ta w porównaniu z zagospodarowaniem koszar była, rzecz można, łatwizną. Śp. senator Fetlińska co prawda publicznie wyraziła niezadowolenie z proponowanych zmian, ale domagała się jedynie, aby w nowej strukturze organizacyjnej siedzibą „naszych” władz regionalnych KRUS była nie Warszawa, a… Płock. Wracając do koszar… W obecnej sytuacji najważniejsze jest pytanie: co robić dalej? M. in. prezes koła Kościuszkowskiego Związku Żołnierzy Wojska Polskiego płk Marek Falkowski i członek Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej 79 PP kpt. Marcin Dominiak, opowiadają się za tym, aby samorząd miejski nabył od Agencji Mienia Wojskowego 38-hektarowy teren koszar i spróbował go zagospodarować we wła- snym zakresie. Uważam, że miasta ze względów finansowych nie stać na zagospodarowanie tego swego rodzaju „kukułczego jaja”. Władze Ciechanowa nie mogą też stać z boku i biernie obser wować jak AMW próbuje komuś sprzedać teren koszar. Przy ul. Mikołajczyka w Ciechanowie stoi nowoczesny budynek Telekomunikacji Polskiej. Jeszcze kilkanaście lat temu znajdowały się tam straszące przechodniów ruiny niedokończonej siedziby Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Z ich zagospodarowaniem też były ogromne problemy. Budynkiem interesowali się prywatni biznesmeni i państwowe instytucje. Każdy miał plany, ale na planach się kończyło. Sprawy zaczęły iść w pożądanym przez władze i mieszkańców Ciechanowa kierunku, kiedy prezesem TP SA został Tomasz Tywonek, który kilka miesięcy wcześniej był rzecznikiem rządu premiera Jerzego Buzka. Wtedy to poseł AWS z okręgu ciechanowskiego Mirosław Koźlakiewicz, będący jednocześnie zastępcą szefa Kancelarii Premiera Buzka, zaczął namawiać – co nie było takie bezproblemowe – swego kolegę z rządzącej wówczas państwem partii do zainteresowania się gmachem niedokończonej budowli… Ten przykład pokazuje, że nawet lokalny polityk mający chęć do działania może zrobić coś pożytecznego, z czego wszyscy są zadowoleni. Moim zdaniem prezydent Ciechanowa Krzysztof Kosiński, który obecnie ma największe możliwości lobbingowe w Warszawie (cała „góra” współrządzącego państwem PSL z wicepremierem Januszem Piechocińskim na czele to jego „koledzy”), powinien przestać bawić się w robienie „dobrego wrażenia” na użytek mieszkańców miasta, a zabrać się do budowania w Warszawie lobby, które pomogłoby zlokalizować w koszarach jakąś państwową agendę (może okołowojskową?) albo skierować do nas poważnego inwestora z dużymi pieniędzmi i pomysłem na zagospodarowanie terenów po byłej jednostce. 24 kwiecień 2015 www.pulsciechanowa.pl rozmaitości Dobrze przeprowadzone badanie to podstawa skutecznej terapii Co spowodowało zainteresowanie terapią manualną? Swoją pracę zaczynałem w poradni rehabilitacyjnej, w której starałem się pomagać pacjentom skar żącym się na dolegliwości bólowe kręgosłupa. Polegała ona głównie na zalecaniu wykonywania określonych ćwiczeń. Zauważyłem, że u niektórych pacjentów ćwiczenia te nie wywołują poprawy, a u innych wręcz przeciwnie – nasilają dolegliwości bólowe. Moja praca z pacjen- tem była nieskuteczna. Zastanawiałem się, dlaczego tak się dzieje. Wiedziałem, że dolegliwości bólowe może wywoływać każda z uner wianych tkanek, ale nie miałem wystarczających narzędzi, aby to ocenić. Jeszcze na studiach miałem kolegę, który był już po szkoleniu z zakresu terapii manualnej i opowiadał o pacjentach, którym pomagał nawet w czasie jednej wizyty. Dlatego po skończeniu studiów zakwalifikowałem się na takie szkolenie. To zależy od powodu dolegliwości bólowych. Jeśli np. ból pojawił się podczas pochylenia tułowia do przodu i podczas badania stwierdzamy, że doszło do zablokowania stawu kręgosłupa tzn. jedna część stawu jest ustawiona nieprawidłowo względem drugiej, to dokonując repozycji tego stawu przywracamy jego prawidłową czynność. Jeśli nie stwierdzamy dodatkowych nieprawidłowości to wystarczy jedna wizyta, aby zlikwidować przyczynę dolegliwości. Natomiast, jeśli Humor sfinansowany przez miejski magistrat „Ciechanowski Rynek Humoru” zorganizowany będzie przez Europejskie Towarzystwo Rozwoju Kompetencji Społecznych im. Johna Deweya. Przedsięwzięcie ma na celu integrację społeczności lokalnej poprzez dobrą zabawę, humor, wspólne przeżywanie przyjemnych, pełnych uśmiechu chwil. Wydarzenie skierowane jest do wszystkich mieszkańców, bez względu na wiek. Nazwa wydarzenia wskazuje również na miejsce jego realizacji – to właśnie na dawnym Rynku, obecnie placu Jana Pawła II, stanie scena, na której zaprezentują się ciechanowianie, chcący przekazać swój uśmiech innym mieszkańcom miasta. O projekcie opowiedział nam Paweł Pyrzyński – Prezes Zarządu Europejskiego Towarzystwa Rozwoju Kompetencji Społecznych im. Johna Deweya: – „Ciechanowski Rynek Humoru” to właściwie dwa, ściśle związane ze sobą wydarzenia. Pierwsze z nich, to konkurs „Kawał Niezłego Humoru”, podczas którego mieszkańcy Ciechanowa wybio- Od czegozależypowodzenieterapii? twierdzi Pan, że stara się leczyć pacjenta najkrócejjaktosięda.Ilezazwyczajwizyt jest potrzebne, aby stan pacjenta się poprawił? Śladem naszych publikacji – miejskie dotacje na kulturę Jakjużinformowaliśmyna łamachMagazynu PULS, prezydent Ciechanowa rozstrzygnąłkonkursna dotacjew zakresiekultury i dziedzictwa narodowego. łącznie rozdysponował 80tys.złpomiędzyosiemnajciekawszychpropozycji.Jednymz najwyżejdotowanych jest„Ciechanowski Rynek Humoru”, którego organizatorzy otrzymają 22,5 tys.zł. uczycieli a dla mnie jest to motywacja do dalszego poszukiwania wiedzy i umiejętności. rą osoby obdarzone według nich największym poczuciem humoru. Konkurs ten, otwarty dla wszystkich zainteresowanych osób oraz grup, ma formułę wieloetapową, angażującą głosowanie internetowe, system nominacji oraz wielki finał podczas „Ciechanowskiego Rynku Humoru”. Uczestnicy zaprezentują najlepsze żarty oraz skecze. Drugą część „Ciechanowskiego Rynku Humoru” stanowi program „Ciechanowski Wieczór Kabaretowy”, podczas którego zaprezentują się zarówno kabarety amatorskie, jak i profesjonalne. Przewidujemy również niespodziankę w postaci kabaretowej gwiazdy wieczoru. Integracja społeczności lokalnej, takiej jak społeczność Ciechanowa, niesie za sobą szereg niezmierzonych korzyści. Przede wszystkim, powoduje wzrost spójności społecznej, która z kolei przyczynia się do takich pozytywnych zjawisk jak łatwiejsze uzyskiwanie pomocy przez jednostki w sytuacjach problemowych, wzrost liczby i zaangażowania w inicjatywy oddolne, a w szczególności zanikanie zjawiska wykluczenia społecznego. Na osiągnięcie takich korzyści liczymy właśnie w Ciechanowie. Szczegóły wydarzenia będzie można na bieżąco śledzić na naszej stronie internetowej: www.tjd.org.pl oraz fanpage’u na portalu Facebook. P IOTR P SZCZÓŁ KOW SKI mgrtOMaSzSIKORSKI Fizjoterapeuta, Terapeuta Manualny Modelu Holistycznego, Terapeuta Manualny Ortopedycznej Terapii Manualnej Kaltenborn-Evjenth Konzept oprócz bólu doszło do przykurczu torebki stawowej i pacjent ma ograniczoną ruchomość stawu to potrzebuję więcej wizyt, aby za pomocą odpowiednich technik przywrócić elastyczność stawu. Jeżeli podczas 5 wizyt stan pacjenta się nie poprawia to proponuję wizytę u osób bardziej doświadczonych, zazwyczaj moich na- Przede wszystkim od dobrze przeprowadzonego badania. W jego trakcie staram się określić, która z tkanek jest zaangażowana w proces chorobowy. Za pomocą badania manualnego jesteśmy w stanie dokonać specyficznej oceny dla każdej tkanki czy stawu. Bardzo często się zdarza, że wyniki badań obrazowych nie pokrywają się z badaniem funkcjonalnym. Przykładem mogą być dolegliwości bólowe jednego z moich ostatnich pacjentów. Zgłaszał od bóle kręgosłupa z promieniowaniem bólu do kończyny dolnej. Przyszedł do mnie z wynikiem rezonansu magnetycznego, na którym rozpoznano przepuklinę jądra miażdżystego. Pacjent ma wskazania do operacji. Podczas badania nie stwierdziłem, aby przepuklina miała wpływ na zgłaszane dolegliwości. Promieniujący ból pochodził z innych tkanek. Na poziomie przepukliny wyczuwalna była niewielka niestabilność. Natomiast na wyższych poziomach kręgosłupa doszło do ograniczenia ruchomości. Po przeprowadzonej terapii oraz pokazaniu ćwiczeń, które będą stabilizować nadruchomy segment, pacjent opuścił gabinet bez bólu. Terapia trwała 6 dni. Wiem, że prowadzi Pan gabinet wspólnie z żoną. Tak, z tym, że żona ma znacznie trudniejsze zadanie, dlatego, że wszystkie zaburzenia ze strony narządu ruchu musi wychwycić znacznie wcześniej, ponieważ zajmuję się terapią dzieci. Z drugiej strony jej praca jest bardziej wdzięczna, bo odpowiednio wczesne zauważenie nieprawidłowości w budowie czy funkcji rozwojowej dziecka daje większe szanse na całkowite powodzenie terapii. Kontakt: gaBInetteRaPII ManUaLneJ,FIzJOteRaPII, MaSaŻU– DOROŚLI I DzIeCI Justyna i tomaszSikorscy Ciechanów, ul.głowackiego 14/9 Dorośli– 607 894 575, Dzieci– 668 424 072 www.fizjociech.pl Jacypacjenciznajdąu Pana pomoc? Głównym problemem, z jakim zgłaszają się pacjenci jest ból lub ograniczenie funkcji stawów. Ból jest przyjacielem terapeuty, ponieważ pomaga w diagno- Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa Dzień Otwarty W marcu w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej zorganizowano Dzień Otwarty. W dniu 19 marca 2015 roku PWSz gościła młodzież klas maturalnych ze szkół ponadgimnazjalnych powiatów: pułtuskiego, makowskiego,płońskiego,działdowskiego,żuromińskiego, mławskiego i ciechanowskiego,łacznieponad 300osób. Zgromadzonych gości przywitał Rektor PWSZ – doc. dr Leszek Zyner wraz z przewodniczącym Parlamentu Studentów Adrianem Brzozowskim. Celem spotkania, w ramach Dnia Otwartego, była promocja wszystkich dziewięciu kierunków studiów Uczelni ze szczególnym uwzględnieniem kierunków matematycznych, przyrodniczych i technicznych. Współorganizatorem spotkania było Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, którego przedstawicielka – Magda Pogonowska gościła w PWSZ. Podczas spotkania młodzież szkół ponadgimnazjalnych uczestniczyła w prezentacjach, których autorami byli wykładowcy z kierunków inżynierskich. Kierunek inżynieria środowiska reprezentowała dr inż. Małgorzata Kwestarz, zaś kierunek infor matyka – dr Wacław Frydrychowicz wraz ze studentami. Po wystąpieniach reprezentanci szkół biorących udział w spotkaniu odebrali upominki od przedstawiciela MNiSW. Goście z dużym zainteresowaniem zwiedzali sale wykładowe, pracownie, laboratoria oraz wzorowo przygotowane stoiska promocyjne wszystkich kierunków Uczelni. Ciekawe stoisko infor macyjne przygotował również współpracujący z uczelnią Woje wódzki Urząd Pracy – Filia w Ciechanowie. Podczas Dnia Otwartego w gmachu PWSZ panowała gorąca atmosfera. Przez cały dzień uczelnia tętniła życiem i była źródłem dobrej energii przekazywanej młodzieży. PWSZ / RED / MP materiał promocyjny Jestem absolwentem Wydziału Fizjoterapii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Karierę zawodową rozpocząłem w 2002 roku. Po ukończeniu studiów zająłem się także działalnością dydaktyczną w Medycznej Szkole Policealnej uzyskując w 2014 roku tytuł nauczyciela mianowanego. Pracując zawodowo staram się uzupełniać swoje umiejętności i wiedzę biorąc udział w licznych szkoleniach i konferencjach naukowych. Jestem członkiem Polskiego Towarzystwa Fizjoterapii oraz Polskiego Towarzystwa Terapii Manualnej Holistycznej. W sierpniu 2011 roku rozpocząłem specjalizację w dziedzinie fizjoterapii. Fot. Archiwum PWSZ JakiejestPana doświadczeniezawodowe? zie, ale trzeba też wiedzieć, że najczęściej miejsce, w którym występuje to nie źródło dolegliwości. Miejsce to jest najsłabszym ogniwem w złożonym łańcuchu biokinematycznym naszego ciała. Dlatego zgłaszają się również tacy pacjenci, u których przeprowadzam diagnostykę funkcjonalną narządu ruchu tzn. oceniam czy relacje pomiędzy poszczególnymi częściami naszego ciała w pozycji statycznej oraz dynamicznej mogą w przyszłości predysponować do pojawienia się dolegliwości bólowych. Należy, bowiem wiedzieć, że schorzenia narządu ruchu zaczynają się znacznie wcześniej zanim pojawią się dolegliwości bólowe. Składają się na nie nieprawidłowe nawyki ruchowe, rodzaj wykonywanej pracy, wady postawy, itd. 25 MAGAZYN OPINII ZIEMI CIECHANOWSKIEJ kultura Fot. Archiwum OC SAP 80 lat minęło… Prezes OC SAP – Janina Janakakos-Szymańska wręcza Wiesławowi Lewandowskiemu Pamiątkę Benefisu. W KawiarniartystycznejPowiatowegoCentrumKulturyi SztukiodbyłsięJubileuszowy Benefis znanego ciechanowskiego malarza Wiesława Lewandowskiego – członka OddziałuCiechanowskiegoStowarzyszeniaautorówPolskich. „Dostojny benefisancie dzisiaj Twoje święto I rocznicy urodzin też nie pominięto Z tych właśnie okazji życzenia składamy Tu wszyscy obecni Panowie i Damy A że osiemdziesiąt wiosen już Tobie nabiło Życzyć stu lat życia za mało by było Więc Jubilatowi życzymy radości Długich lat życia i wszelkiej pomyślności” Te słowa wraz z Pamiątką Benefisu (wykonaną przez Waldemara Stepnowskiego), przekazałam Wiesiowi Lewandowskiemu w tym tak uroczystym dniu od Zarządu i członków Oddziału Ciechanowskiego Stowarzyszenia Autorów Polskich – głównego organizatora tej uroczystości i fundatora okolicznościowego wielkiego tortu. Organizację imprezy wsparło też PCKiSz. Nie było też końca życzeniom, kwiatom i prezentom jakie otrzymywał z rąk, m.in. otwierającej uroczystość dyrektor PCKiSz – dr Teresy Kaczorowskiej, rodziny, znajomych i przyjaciół. Przy akompaniamencie Andrzeja Kaluszkiewicza wspólnie odśpiewaliśmy Wiesławowi „STO LAT”. W urodzinowym prezencie zagrali mu później A. Kaluszkiewicz i Z. Śniegocki, tworząc tło muzyczne wieczoru i wystawy. Niespodziankę muzyczną zafundowała jubilatowi również wokalistka, członek OC SAP – Joanna Kiszkurno, śpiewając dwie piosenki, a na „przesłuchanie” wzięła benefisanta Ewa Stangrodzka-Kozłowska. Sam jubilat zaprezentował się w krótkim mini koncercie, gdzie zagrał swoje ulubione melodie. Jaktenczasszybkomija… Wiesława Lewandowskiego poznałam ok. 6 lat wcześniej, kiedy powróci- łam w szeregi ciechanowskich twórców, a tu już jubileusz jego 80-tych urodzin i benefis jego twórczości malarskiej. Jako że Benefis odbył się 7 marca, w przeddzień Międzynarodowego Święta Kobiet, i że Wiesiu „kocha” kobiety, jego wystawa nosi tytuł „Piękno Kobiety w malarstwie”. Jak sama nazwa mówi jest poświęcona tematowi kobiet, a można ją podziwiać przez miesiąc w Kawiarni Artystycznej PCKiSz. Choć może powinnam, nie będę pisać o jego biografii, wspomnę tylko, że pochodzi z Gromina k. Pułtuska. Pracował w służbach mundurowych. Na emeryturę odszedł w stopniu kapitana w 1990 roku i po śmierci żony zamieszkał na stałe w Ciechanowie. Od tego czasu poświecił się swoim pasjom jakim było malarstwo i muzyka. Keyboard odgrywa dużą rolę w jego życiu. Grywa dla siebie i czasem dla przyjaciół. Brał udział w 30 ogólnopolskich plenerach, namalował ok. 400 olejnych obrazów, głównie są to pejzaże i kobiety. Miał kilka indywidualnych wystaw w Ciechanowie, Pułtusku oraz zbiorowych – poplenerowych w miejscach plenerów i w Ciechanowie. Jego obrazy są w Niemczech i USA. Nagradzany wielokrotnie w konkursach „Mój pejzaż”. Członkiem Oddziału Ciechanowskiego Stowarzyszenia Autorów Polskich został jako jeden z pierwszych w 2006 roku. Wiesław Le wandowski jest osobą skromną, cichą, inteligentną, uczynną, pełną ciepła i można by tak wyliczać w nieskończoność, bo mimo swoich 80 lat, nadal jest interesującym mężczyzną. Wiesiu życzę Ci dalszej nieustającej weny twórczej, miłości i następnych 80 lat w zdrowiu. JA NI NA JA NA KA KOS -SZY MAŃ SKA P RE ZES O D DZIA ŁU C IE CHA NOW SKIE GO S TO WA RZYSZE NIA A U TO RÓW P OL SKICH Stowarzyszenie Autorów Polskich „Cyganeria” płocko-ciechanowska „CzwartkowyWieczórz Poezją”zorganizowanyjakcomiesiącprzezOddziałCiechanowski Stowarzyszenia autorów Polskichi RestauracjęDagrasso,odbył się w konwencji mieszanej: poezji, gawędyi muzykidladuszyi ciała.Bohater spotkania,a byłnimpłocczaninDaniel Ratz,wprowadziłuczestnikóww zaczarowanyświatwspomnieńzeswoichpodróżypo świecie,a takżezaprezentował poezję prostą, aczkolwiek pobudzającą do refleksjii chwytającąza duszę. Daniel Ratz to literat i plastyk. Maluje pejzaże, kwiaty, komponuje obrazy przestrzenne ze szmatek, koronek i niezliczonej liczby przeróżnych koralików. To bardzo barwna, ale też skromna i ciepła postać. Mówi ze wzruszeniem o ludziach, miejscach i zdarzeniach. Jak podkreśla, dla ludzi – nie tylko ar tystów – powinno być nadrzędną war tością spotykanie się, obcowanie i długie rozmowy. Marzy o jasnym świecie, pełnym uśmiechu, zapachów i kolorów. Na tle swych prac, które ozdabiały ściany małej restauracyjnej oranżerii wypełnionej po brzegi gośćmi oraz płonącego kominka, w swoim charakterystycznym stroju wyglądał bajecznie. Dopełnieniem całości był mini koncert piosenki francuskiej, jego koleżanki – skrzypaczki i wokalistki Weroniki Fereza, również z Płocka, która rozpoczęła spotkanie piosenką Justyny Szafran do słów J. Plante, muzyki Charlesa Aznavoura, „Cyganeria” (La Boheme), nawiązując do tytułu spotkania i niejako do swobody twórczej, wolności twórcy i stylu jego życia jak również środowiska twórczego Ciechanowa. Podczas spotkania wykonywała również przepiękne piosenki z repertuaru E. Piaf. zaproszenie Fot. Archiwum OC SAP Benefis Wiesława Lewandowskiego Od lewej: Skrzypaczka i wokalistka – Weronika Fereza, literat i plastyk – Daniel Ratz oraz prezes OC SAP – Janina Janakakos-Szymańska. Daniel Ratz wręcza swą pracę Piotrowi Kaszubowskiemu – prezesowi Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Przasnyskiej. Bardzo sympatyczny wieczór jak zwykle poprowadziła inicjatorka – prezes OC SAP Janina Janakakos-Szymańska, a nad dźwiękiem czuwał Robert Bartołd z Agencji Artystycznej GRAFIT. Były kwiaty w podziękowaniu dla bohaterów spotkania, a literat z Płocka obdarował prezes Janakakos- Szymańską i prezesa Towarzystwa Przy jaciół Ziemi Przasnyskiej – Piotra Kaszubowskiego swoimi bezcennymi pracami plastycznymi. Wśród wielu wspaniałych gości tworzących niepowtarzalną atmosferę francuskiej kafejki, poza poetami i malarzami ciechanowskimi, byli obecni również literaci z Płocka, Przasnysza, Opinogóry, przedstawiciele mediów, członkowie Ciechanowskiego Klubu Fotografików, studenci Uniwersytetu Trzeciego Wieku, przyjaciele i bury kot – sympatyk poetyckich wieczorów. SAP / RED 26 kwiecień 2015 www.pulsciechanowa.pl rozmaitości Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa Fot. Archiwum PWSZ V Ogólnopolski Konkurs Języka Niemieckiego Organizatorki Konkursu (od lewej): Agnieszka Polens, Agnieszka Mikołajczak i Barbara Wysocka. Propagowanie nauki języka niemieckiego, rozwijanie zainteresowań językiem niemieckim i kulturą krajów obszaru niemieckojęzycznego, motywowanie studentów do doskonalenia sprawności językowych, współpraca lektorów, wymiana doświadczeń w pracy dydaktycznej ze studentami oraz integracja braci studenckiej Państwowych Wyższych Szkół Zawodowych – to główne cele przyświecające temu przedsięwzięciu. W dzień poprzedzający konkurs odbyła się tradycyjnie uroczysta kolacja, podczas której goście zostali powitani i mile podjęci przez gospodarzy. Dzień drugi upłynął na zmaganiu się z różnymi umiejętnościami językowymi. W pierwszej części konkursu (pisemny etap) uczestnicy rozwiązywali test, w części ustnej wypowiadali się na tematy bieżące i wyrażali swoje zdanie. Rozpoczęcie konkursu zainicjował Rektor PWSZ w Ciechanowie doc. dr Leszek Zygner, witając bardzo serdecznie przybyłą młodzież i życząc wszystkim szczęścia. Po zmaganiach się z testem i prezentacją ustną zostali wyłonieni zwycięzcy. Po dość wyrównanej walce uplasowali się na miejscu I studentka – PWSZ Ciechanów – Ewelina Skiba, na miejscu II – studentka PWSZ Gorzów Wielkopolski – Kamila Czekajło i na miejscu III – studentka PWSZ Ciechanów – Ewa Malinowska. Gratulujemy nagród, które były bardzo atrakcyjne. Oprócz wysokich nagród pieniężnych ufundowanych przez Rektora PWSZ w Ciechanowie, znalazły się wśród liczne upominki, nagrody książkowe ufundowane przez wydawnictwa językowe (Hueber, Pearson). Za przebieg imprezy, bardzo dobre przygotowanie merytoryczne i technicz- Rocznik 2005 Turniej o puchar prezydenta W drugąsobotęmarcaw halisportowejMOSiR w Ciechanowie odbył się turniej piłki nożnejchłopcówrocznik 2005o PucharPrezydenta Miasta Ciechanów. Wzięło w nim udziałosiemdrużyn. Bardzo dobrze zaprezentowali się zawodnicy MKS Ciechanów, którzy zajęli II miejsce ustępując 1: 0 w finale drużynie z Makowa Mazowieckiego. Najlepszym zawodnikiem turnieju zo- I miejsce– Makowianka Maków Mazowiecki II miejsce – MKS Ciechanów I III miejsce – FS Ciechanów IV miejsce – Victoria Nowe Miasto V miejsce – GKS Strzegowo VI miejsce – Krzyniak Krzynowłoga I VII miejsce – MKS Ciechanów II IX miejsce – Krzyniak Krzynowłoga II PWSZ / RED Fot. Archiwum Sekcji Szachowej TKKF „PROMYK” Zagrali o Puchar Rektora Uczestników Turnieju uroczyście powitał kanclerz PWSZ w Ciechanowie – Piotr Wójcik oraz sędzia szachowy Marian Rutkowski. Turniej przeprowadzono systemem szwajcarskim na dystansie 7 rund z czasem 30 minut na zawodnika. Faworytem był najwyżej sklasyfikowany na szachowej liście rankingowej kandydat na mistrza z plusem – Marcin Maciąga – rodowity ciechanowianin, który od czasów studiów zamieszkał w Warszawie. Faworyt nie przegrał ani jednej partii, zwyciężył 6 razy, a raz zado- RED Klasyfikacjakońcowa turnieju: Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa W marcu odbył się II Otwarty turniej Szachow y o Puchar Rektora Państwowej Wyższej Szkołyzawodowejw Ciechanowie,zorganizowanyprzezSekcję Szachową tKKF Promyk i StudiumWychowaniaFizycznegoPWSz.W turniejuwzięło udział32zawodników,m.in.z: Wyszkowa, Legionowa, Warszawy, Mławy, Płońska i Ciechanowa. stał wybrany Adam Sobiech z MKS Ciechanów. Królem strzelców został Jakub Chodkowski – zdobywca sześciu bramek, najlepszym bramkarzem Paweł Piątek – obaj z Makowianki Maków Mazowiecki. Puchary wręczył Krzysztof Kacprzak – zastępca Prezydenta Miasta Ciechanów. cją w rozmowie z nami podkreślał też kanclerz Piotr Wójcik. – Przedstawiciele TKKF zadbali o wszelkie szczegóły techniczne, za co jesteśmy wdzięczni. Swym udziałem w Turnieju także staram się wspierać i promować rozwój szachów w naszym mieście – powiedział nam kanclerz Wójcik. Nad organizacyjną i merytoryczną stroną turnieju czuwali: sędzia główny Marian Rutkowski i asystent Agnieszka Polens. Na uwagę zasługuje fakt, że średni ranking turnieju w stosunku do poprzedniego roku zwiększył się o prawie 400 punktów, czyli był on nie tylko ilościowo ale i jakościowo lepszy. Z udziału w szachowym turnieju jest zadowolony Marek Kiwit – wójt gminy Ciechanów. – Bardzo mnie cieszy, że pod auspicjami PWSZ ta dyscyplina sportu może się rozwijać. Szachy kształcą umiejętność analitycznego myślenia, a tym samym zdrowy rozsądek. Mam nadzieję, że kolejne samorządy będą się włączać w promocję tej dyscypliny sportu. Byłoby świetnie gdyby w każdej szkole funkcjonowała sekcja szachowa – mówi wójt Kiwit. Z niecierpliwością czekamy na kolejny turniej w PWSZ Ciechanów, gdyż ta królewska gra zapewne na stałe wpisze się w kalendarz licznych imprez organizowanych przez uczelnię. SEKCJA SZACHO WA TKKF „PRO MYK” RED/MP Organizatorzy i uczestnicy II Otwartego Turnieju Szachowego o Puchar Rektora Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Ciechanowie. wolił się remisem. Miejsce drugie zajął Piotr Jaskowski, a trzecie – Tomasz Lewandrowski. Duża walka wywiązała się wśród 22 zawodników z niższą kategorią szachową. Zwycięzcą został Kamil Osiecki reprezentujący TKKF PROMYK w Ciechanowie, drugie miejsce zajął Lech Komenda, a miejsce trzecie – wójt gminy Ciechanów – Marek Kiwit. Na czwartym miejscu uplasował się Krzysztof Jatkowski, a piąty był kanclerz PWSZ – Piotr Wójcik. Najwyżej sklasyfikowanym juniorem został Filip Grodecki, któremu udało się zremisować z samym zwycięz- cą Marcinem Maciągą. Tytuł najlepszej juniorki zdobyła Magdalena Przytarska. Natomiast najlepszym studentem został Piotr Jaskowski. Należy zauważyć, że kategorię IV uzyskał Marek Kiwit, a trzem zawodnikom udało się w turnieju uzyskać kategorię V, byli to: Czesław Boczkowski, Tomasz Dzik i Damian Dzik. Najlepsi uczestnicy otrzymali nagrody, puchary i dyplomy, które wręczał rektor PWSZ w Ciechanowie doc. dr Leszek Zygner. Rektor podsumował Turniej, wyrażając chęć dalszej współpracy z Sekcją Szachową TKKF Promyk w Ciechanowie. Wzorową współpracę z tą sek- Fot. Archiwum Sekcji Szachowej TKKF „PROMYK” StudiumJęzykówObcychPWSzw Ciechanowiejużpo razpiątyzorganizowałoOgólnopolskiKonkursJęzykaniemieckiegodlastudentów wszystkich Państwowych Wyższych Szkół zawodow ych, któr y odbył się w dniach 18– 19marca 2015r. ne oraz za przyjazną atmosferę odpowiedzialne osoby – Agnieszka Mikołajczak, Barbara Wysocka i Agnieszka Polens zebrały wyrazy podziękowań i uznania od uczestników konkursu. – Pomimo aktualnej sytuacji dotykającej znacząco język niemiecki, nie można całkowicie zrezygnować z nauki innych języków na rzecz angielskiego i wykluczyć je z listy przedmiotów szkolnych. W obecnej chwili zauważa się deficyt w zainteresowaniu nauką języka niemieckiego, ale myślę, że jest to tylko przejściowy moment w polityce językowej. Niemcy, Austria czy Szwajcaria coraz częściej spoglądają w naszą stronę szukając dobrych pracowników i oferując ciekawe miejsca pracy w różnych branżach. Wielka Brytania zapełniła się pracownikami z Polski i jest coraz trudniej znaleźć tam dobrze płatną pracę. Co roku kilku studentów naszej uczelni wiąże swoją przyszłość z Niemcami. Świadczy o tym chociażby zainteresowanie studentów tłumaczeniem dokumentów na język niemiecki, czy to z kierunku pielęgniarstwa, czy z elektroniki. Studenci z młodszych roczników ubiegają się o stypendia DAAD na kursy językowe. Posługiwanie się językiem angielskim stało się zwyczajnym standardem, dodatkowa znajomość drugiego języka obcego jest pożądana przez pracodawców. Dlatego wszelkie działania promujące naukę języka niemieckiego uważam za słuszne i konieczne, aby zachęcić i przekonać studentów, że język niemiecki nie jest czymś strasznym, jak wielu sądzi. Niemcy są naszymi bliskimi sąsiadami, których warto odwiedzać i korzystać z możliwości, jakie nam oferują – mówi Agnieszka Mikołajczak, lektor języka niemieckiego, pełniący funkcję kierownika Studium Języków Obcych PWSZ w Ciechanowie. Od lewej: Agnieszka Polens ze Studium Wychowania Fizycznego PWSZ, sędzia główny Marian Rutkowski, wójt gminy Ciechanów – Marek Kiwit oraz doc. dr Leszek Zygner – rektor PWSZ. 27 MAGAZYN OPINII ZIEMI CIECHANOWSKIEJ kultura Miejskie Przedszkole nr 3 w Ciechanowie Powiatowe wiadomości teatralne Przedszkolne dni teatralne Jak w Glinojecku Agafia Tichonowna nie wyszła za mąż za Iwana Kuźmicza W połowiemarcaw MiejskimPrzedszkolunr 3w Ciechanowieodbyłysię „Przedszkolne Dni teatralne”, którym patronował Jan Brzechwa. Przed publicznościąwystąpiłygrupy starsze: „Pszczółki”, „Wesołe żabki”, Biedronki”oraz„Słoneczka”. Ciekawe przedsięwzięcia dla Ciechanowa Hity Inaczej W połowie marca w hali sportowej przy ul. Kraszewskiego w Ciechanowie zagrali i zaśpiewali laureaci pierwszego ciechanowskiego Festiwalu Piosenki „Hity Inaczej”. na publicznośći uczestnikówczekałyliczne atrakcjei niespodzianki. Wcześniej, podczas dwudniowych przesłuchań na tej samej scenie wystąpiło około 120 ar tystów w wieku od 5 do ponad 70 lat. Oprócz ciechanowian wy stąpili także wykonawcy z Ostrołęki, Makowa, Radzanowa, Krasnego, Ojrzenia, Jednorożca, Pułtuska i Przasnysza. Przed publicznością i jurorami wystąpili młodzi i nieco starsi artyści prezentując różnorodny repertuar. Mieliśmy okazję wysłuchać interpretacji utworów Louis'a Armstrong'a, Edith Piaf, Maryli Rodowicz, Barbry Streisand, czy też Czesława Niemena oraz Dżemu. Zwycięzcy otrzymali statuetki – złote nutki, oraz atrakcyjne nagrody. Wśród widzów, którzy zaleźli pod swoim krzesełkiem szczęśliwą naklejkę rozdano nagrody niespodzianki: karnety do Salonu Miss, pizzę rodzinną, czy kosze ze słodyczami i inne. Koncert poprowadzili: Donatan i Cleo, czyli: Jan Nowotka iAgnieszka Sobiesiak. Organizatorzy Festiwalu to społecznicy o różnych profesjach: muzycy, przedsiębiorcy, animatorzy kultury, fotografik, projektantka mody oraz rzecznik praw dziecka TPD. – Projekt zrealizowaliśmy na zasadzie wolontariatu – podkreśla Alicja Gąsiorowska – przewodnicząca Społeczne- Działając y od 2012 roku teatr amatorski w glinojeckuwystawiłw połowiemarcajuż szóstą inscenizację – tym razem opartą na dramaciezeskarbnicykulturyImperium Rosyjskiego– czylisztukę„Ożenek”wgnikołajagogola. kompetencji niezbędnych do podjęcia obowiązków ucznia w szkole. Dzieci poprzez swoje występy od najmłodszych lat uczestniczą w życiu kulturalnym, dowiadują się, że w teatrze odnaleźć można wiele pozytywnych wzorów zachowania, rozwijają myślenie, wyostrzają proces spostrzegania i uwagi oraz wzbogacają ogólnie pojętą kulturę umysłową i moralną. Owacji, braw i gratulacji dla aktorów, ich wychowawców oraz rodziców nie było końca. E S TE RA L E WIC KA go Komitetu Organizacyjnego I Festiwalu „Hity Inaczej”- Ciechanów 2015. Pomimo niedociągnięć organizacyjnych i werdyktów nad którymi można by jeszcze długo dyskutować, na uznanie zasługuje pomysł i determinacja podczas jego realizacji. Jak widzimy na przykładzie festiwalu „Hity Inaczej” – można w naszym mieście zorganizować ciekawą i szeroko zakrojoną imprezę bez instytucjonalnego szyldu, oddolnie. PP Laureacifestiwalu: Kategoriado lat 6: 1. Nikola Grzymkowska i przyjaciele 2. Lena Zawadzka l 3. Antonina Falkowska l Wyróżnienia: Julia Jasińska oraz Liwia, Sara i Agata Krzemińskie l l Kategoriado lat 12: Marysia Długozima z zespołem tanecznym z klasy Iib SP STO w Ciechanowie l Marceli Grzegorzewski z zespołem tanecznym z klasy IVa SP STO w Ciechanowie l Emilia Oględzka – SP w Goryszach l Wyróżnienie: Jakub Jeskie –„Use somebody” (Szkoła Podstawowa w Ojrzeniu). l Kategoriado lat 16: l 1. Alicja Szemplińska – SP Nr 5 w Ciechanowie l 2. Wiktoria Sepełowska z zespołem JAKUB taneczno-aktorskim – Pułtusk l 3. Alicja Kłosińska – SP Nr 5 JESKIE w Ciechanowie l Wyróżnienie: Klaudia Laskowska z zespołem taneczno-aktorskim – Pułtusk Kategoriapowyżejlat 16: 1. Kalina Marchewka – MDK Przasnysz 2. Marianna Jastrzębowska – Maków Mazowiecki l 3. Magdalena Osowska – MDK Przasnysz l Wyróżnienie: Artur Pawlak (DPS Ciechanów) l l Kategoriazespoływokalno-instrumentalne: 1. Strefa 51 – Goworowo pod Ostrołęką 2. Carol Markovski – Maków Maz., Krasne l 3. Uczniowie Gimnazjum STO w Ciechanowie –„Wolność” l l Jury:Łukasz Juszkiewicz, Bogumiła Nasierowska, Konrad Lusawa, Wiesława Żagiel, Andrzej Bayer, Andrzej Kaluszkiewicz, Krzysztof Ostromecki i Alicja Gąsiorowska. Historia glinojeckiego Teatru Amatorskiego pomysłem sięga roku 2011, kiedy wymyślili go kierownik miejscowego Środowiskowego Ośrodka „Promyk” Leszek Wróblewski wraz ze współpracowniczką Barbarą Mioduszewską. Teatr ten jest niezależną społeczną instytucją ar tystyczną, obecnie działającą przy Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury w Glinojecku. W latach 2012–2014 zespół teatralny wystawił pięć widowisk różnej proweniencji i gatunków. Klasykę światową reprezentowała „Opowieść wigilijna” wg Karola Dickensa w reżyserii Barbary Mioduszewskiej. Twórczość polska zaistniała widowiskami „Romeo i Julia” autorstwa Haliny Bałż oraz „Jest taki kwiat” na podstawie opowiadania ks. Mieczysława Malińskiego – obydwa również w reżyserii Barbary Mioduszewskiej. Oraz spektaklami „Szlakiem baśni” wg pomysłu Anny Rempuszewskiej i „Mąż zmarł, ale jest mu lepiej” autorstwa Izabeli Degórskiej – te przedstawienia w kolektywnej reżyserii zespołu. Marcowe wystawienie sztuki „Ożenek” skupiło na scenie MGOK-u plejadę aktorów regionalnych, a w gogolowskie postacie ze scenicznym talentem wcieliły się Panie: Aneta Betlewicz (przedsiębiorczyni) – w męskiej roli Baltazara Baltazarowicza Żewakina, Anna Radziejewicz (nauczycielka) – jako Arina Pantielejmonowna, Katarzyna Wiśniewska (pracownica przemysłu) – czyli Fiokła Iwanowna, oraz Marcelina Wiśniewska (urzędniczka) – w roli Agafii Tichonownej. Z kunsztem, czasem żywiołowo z temperamentem zagrali Panowie: Wojciech Bruździński (animator kultury) w roli Koczkariewa, Łukasz Kapczyński (samorządowiec) czyli Iwan Kuźmicz Podkolesin, Dariusz Lewandowski (samorządowiec) – Duniaszek, Marek Marcinkowski (nauczyciel) – Nikanor Iwanowicz Anuczkin, Marcin Nowakowski (pracownik komunalny) – Iwan Piotrowicz Jajecznica, Kornel Wiśniewski (uczeń) – Stiepan, oraz Piotr Wróblewski (przedsiębiorca) jako Aleksiej Dmitrijewicz Starikow. Spektakl wzbogaciły muzycznie Irena Tereszczenko oraz Oliwia Ossowska, a oprawę techniczną zrealizowali Piotr Bielski i Krystian Błaszkowski. Łącznie podczas serii przedstawień „Ożenek” obejrzało co najmniej tysiąc widzów, odbiór był przychylny, nie szczędzono głośnych wyrazów uznania. Pewnie również dlatego, że sens dzieła jest wielowątkowy i niesie pakiet aluzji do odwiecznych zjawisk i prawideł życia, aktualnych ponadczasowo również w nadwiślańskim kraju. Chociażby właśnie w sprawach ożenku. Akcja sztuki oscyluje wokół wątku swatów starego kawalera Iwana Kuźmicza z Agafią Ticho- Fot. Karol Podgórny Wiersze Jana Brzechwy są bardzo wesołe, pełne humoru i radości, dlatego też dzieci miały trudny wybór. Widzowie, którymi były młodsze przedszkolaki oraz uczniowie ze Szkoły Podstawowej Nr 6 mogli podziwiać artystów w inscenizacjach takich wierszy jak: „Żuraw i czapla”, „Biedroneczka”, „Koziołeczek”, „Kaczka Dziwaczka”, „Tańcowała igła z nitką”, Kokoszka smakoszka” i wiele innych. Wraz z dziećmi wystąpiła również dyrektor przedszkola – Ewa Kaczyńska, która czytała wiersze o zwierzętach. Prezentując swoje umiejętności przed życzliwą, spontanicznie reagującą publicznością przedszkolaki mają możliwość budowania poczucia własnej wartości, pozytywnego obrazu samego siebie i wiary we własne siły oraz rozwijania Jedna ze scen zbiorowych w spektaklu „Ożenek” wg. Nikołaja Gogola, wystawionego przez Teatr Amatorski w reżyserii kolektywnej zespołu. Od prawej: Iwan Kuźmicz Podkolesin (łukasz Kapczyński) i Koczkariew (Wojciech Bruździński) w pełnym ruchliwości epizodzie namawiania pierwszego przez drugiego do ożenku z Agafią Tichonowną. Agafia Tichonowna (Marcelina Wiśniewska) uśmiecha się do kawalera. nowną, z którą pod naciskiem otoczenia raz się żenić chciał, raz nie, a jak się ostatecznie zdecydował to choć panna elegancka i bardzo sexy, tuż przed ślubem wyskoczył przez okno i uciekł. Bieg akcji potwierdza, że w sprawach matrimonium nic na siłę, i przywołuje skojarzenia z ludową opinią, że jak komuś żenidło nie dojrzało, to nawet gdyby życzliwi ze skóry wyłazili, to i tak go nie ożenią. Bo w kwestii ożenku zawsze wszystko zależało i nadal zależy od żenidła właśnie. Deszyfrując tym kluczem dramaturgię dzieła, widać w nim obecne również dzisiaj w przestrzeni życia, kamuflowane grymasze- niem i kapryszeniem, intymne przeszkody dla współczesnych ożenków. – To bardzo dobrze, że ludzie chcą się angażować w amatorską działalność kulturalną. Szczególnie mnie cieszy, gdy robią to osoby związane z samorządem. W „Ożenku” w główną rolę wcielił się Łukasz Kapczyński będący członkiem Zarządu Powiatu Ciechanowskiego i zrobił to w sposób wyśmienity. Ruch teatrów amatorskich na terenie naszego powiatu się rozwija. To przecież nie tylko Glinojeck, ale także grupy teatralne funkcjonujące w Powiatowym Centrum Kultury i Sztuki w Ciechanowie – powiedział nam obecny na jednym z przedstawień „Ożenku” starosta Sławomir Morawski. KA ROL POD GÓR NY Finałowa prezentacja aktorów na scenie Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Glinojecku. 28 kwiecień 2015 www.pulsciechanowa.pl historia Dodatkowe szczegóły z historii Powstania styczniowego na naszym terenie Głęboko rozczarowany urzędowymi sposobami obchodów okrągłej rocznicy Powstania Styczniowego zestawiłem nieco informacji – z naszego terenu – zebranych przy okazji badań tyczących zupełnie innych tematów. wane. W lesie Wierzbowiak, należącym karski – lekarz z Wielkiego Księstwa Podo wsi Wierzbowo znaleziono zwłoki znańskiego lat ok. 40, Franciszek Żocieśli Ludwika Buska (lat 22) oraz mło- chowski lat ok. 24, Józef Szulanowski dych kobiety i mężczyzny o nieznanych nadleśny z leśnictwa Ostrowia powiat nazwiskach. Z kolei w zaroślach folwar- ostrołęcki lat ok. 38, Franciszek Kunaku Szulmierz natrafiono na zwłoki za- lewski (?) z Krajkowa lat ok. 18. Świadmordowanych w 1863 lub 1864 r. mło- kiem donoszącym o śmierci był leśniczy dych – kobiety i dwóch mężczyzn. Kto z Rybitw. Absurdem byłoby mniemać, mógł tego dokonać? Narzuca się do- że trzynastu stosunkowo młodych mężmysł, że Rosjanie, ale nie jest to jedy- czyzn nagle jednego dnia (i o jednej gona możliwość. Frapujące jest, że zamor- dzinie!) zmarło śmiercią naturalną. Prodowane zostały też kobiety. boszcz jednak wolał nie używać słów Także z okresu po Powstaniu mamy „zabici”, „polegli” czy temu podobnych. jednoznaczne zapisy z parafii Ciechanów W dodatku dlaczego leśniczy z Rybitw – tu też tyczące zwłok, a dokładniej ich miałby informować o zgonach w Dziekodkopania i ponownego pochowania, tarzewie? Z wyjątkowego opracowania już na cmentarzu. Jak się zdaje nie były Stanisława Zielińskiego wiemy, że to czysto przypadkowe odkrycia, a za- w dniu 16 września 1863 r. w walce z Romierzone działania ekshumacyjne ze zna- sjanami w Rybitwach zginęło 19 ponych miejsc tymczasowego pochówku. wstańców, mających być resztką partii W dniu 17 maja 1866 r. tyczyło to zwłok Witkowskiego. Daty i liczba poległych dwóch mężczyzn na terenach wsi Ostat- są nieco rozbieżne, ale najpewniej zapis ni Grosz i Bielin (praktycznie przedmie- z dziektarzewskich akt tyczy właśnie tej ścia Ciechanowa). Trzynaście dni później bitwy i jeśli chodzi o datę to wierzyć najednego mężczyzny leżałoby proboszczowi. w Rutkach MarszewiW formie dygresji warto cach. Odkopane podać, że na obecnym w dniu 19. VI. 1866 cmentarzu parafialnym w Rzeczkach Wólw Dziektarzewie jest kach zwłoki zidentyfizbiorowa mogiła pokowano jako Feliksa wstańców oraz oddzielOstaszewskiego lat 30 ny grób owego lekarza i podano iż zmarł trzy z Wielkiego Księstwa lata wcześniej. PonowPoznańskiego, niegdyś nie anonimowe zwłoki zaznaczony płytą przez osób ekshumowano rodzinę. Nawiasem mów Ujazdówku wiąc o tym lekarzu głu– w dniu 9. VII. 1866 cho w wykazach będąkobiety, a tydzień późcych w posiadaniu niej mężczyzny. Na teGłównej Biblioteki Lerenie Pęchcina odkopakarskiej. Naprzeciw Takie pamiątki no (16. VII. 1866 r.) wejścia na cmentarz zwłoki również anonimowe- można było znaleźć jest niewielki ziemny nasyp w ruinach go mężczyzny. W następnym zwieńczony murowaną kamazowieckich roku dokonano (drugiego pliczką gdzie znajduje się indworków. grudnia) ekshumacji w Gołoskrypcja: „Kiedy zagubą los zatach zwłok Jakuba Chojnacstrasza//Błagajmy Ciebie Krókiego – zmarłego „ponad” trzy lata wcze- lowo nasza//W Twojej opiece pomoc jeśniej. dyna//Zbawienie nasze uproś u SyBardzo tajemniczą jest zapiska w ak- na//dnia 12 czerwca 1864 r.”. Lokaltach parafii Pawłowo. Podano iż w Ko- na tradycja tycząca tego nasypu jest rozsmowie zmarł 7. IV. 1864 niejaki Wi- bieżna – jedni twierdzili, że była to pierśniewski „z wyroku sądu”. Jak moż- wotna mogiła powstańców (potem przena „umrzeć” z wyroku sądu? Sprawę wy- niesieni na cmentarz), a drudzy, że to tyljaśniłoby może dokładne przebadanie ko upamiętnienie Powstania. Dodać jeszarchiwaliów w Płocku. cze można, że w nieodległych GoszczyZnanego z literatury starcia w Płoń- cach jest figura przydrożna, jakoby zwiąsku, właściwie zaczynającego Powstanie, zana z bitwą Powstania Styczniowego. dotyczy zapis o tym, że 23 stycznia, Zaskakujące swą prawdziwością są o godzinie drugiej po północy „od wy- akta zmarłych parafii Sońsk z 1863 rostrzału” zmarli – płoński szewc Piotr Ko- ku. Tu 24 sierpnia napisano, że „onegwalski i dwóch nieznanych mających lat daj” około godziny 17 na polach mięokoło 22-23. dzy Bardonami około Mieszk, Łebk aż Znacznie więcej można napisać do Żoch zostali zabici od Wojska Roo parafii Dziektarzewo. W tutejszych ak- syjskiego powstańcy polscy z kawalerii tach stanu cywilnego, w wykazie zmar- płockiej. Byli to: łych z 1863 r. (pozycje 19-31) stwierdzo- 1 – Zegzda Jan vel Antoni vel Bolesław no, że w Dziekatrzewie (!) dnia19 sierp- syn byłego rządcy dóbr Opinogóra, lat nia 1863 r., o godzinie 13, zmarło trzy- około 20 nastu mężczyzn w wieku około 18-40 2 – Gutkowski, syn właściciela Strachówlat. Tu, oraz w spisie zmarłych (tam póź- ka, lat około 20 niejsze wpisy) z tego roku stwierdzono, 3 – Jan Krupiński, lat około 30, z Płocże – poza zupełnie nieznanymi – „zmar- ka, żonaty łymi” byli: Sichocki lat ok. 38, Janek 4 – Łukasz Makowski lat 22, z Dzierżaod furgonu lat ok. 20, Taborski vel To- nowa Fot. Archiwum autora Z parafii Lekowo mamy pięć informacji. W grudniu 1863 r. ochrzczono Aleksandra, syna Antoniego Zawadzkiego, dzierżawcy Pawłowa. Ówże syn urodził się jednak już 29 stycznia, a nie podano przyczyny – co zwykle odnotowywano – takiej zwłoki. Mniemać można, że po prostu ojciec był „w polu”. Jednego dnia, pierwszego kwietnia, zmarli mający po 24 lata, „czasowo przebywający” – w Lekowie Tomasz Prusiński, a we Włostach Teofil Kamiński (syn Błażeja z Mamina w parafii Gąsewo). Sądząc po wieku zmarłych i wiedząc o walkach w niezbyt dużej odległości (np. pod Rydzewem) budzi się podejrzenie, że mogli to być ranni, których nie udało się wyleczyć. Dodać wypada, że gdy umierali „czasowo przebywający” to najczęściej coś dodawano – np. u kogo (u rodziny?), czy byli w podróży, czy z choroby itp. W tych przypadkach brak komentarzy. 28 lipca 1863 r. w lesie Unikowo znaleziono zwłoki, zapis ponownie bez dodatkowych informacji. Znany jest fakt śmierci w bitwie (kolejnej) pod Rydzewem Jana Mościckiego, stryja późniejszego prezydenta RP, a w aktach parafialnych zapisano tylko, że 11 września 1863 r. został on pochowany na cmentarzu przy kościele w Lekowie jako „zmarły” pod Rydzewem dnia 8 września. Ostatni przekaz tyczy też Mościckich – dopiero w roku 1865 dokonano chrztu Władysława Mościckiego, syna Faustyna, urodzonego w 1863 r. Tu już wyjaśniono skąd zwłoka – „ojca nie było w domu”. Wiadomo, że Faustyn walczył w Powstaniu, ale lepiej nie pisać było o tym w oficjalnym dokumencie. W księgach z parafii Łysakowo znaleziono trzy przekazy mogące mieć związek z Powstaniem. Dwa – ze Stryjewka i Łysakowa – dotyczą chrztu dzieci w 1865 r. „bo ojca nie było w domu”. Dlaczego? Można się tylko domyślać. W Łysakowie ojciec nieobecny od 4 miesięcy, a sam chrzest miał miejsce w grudniu. Godnym zauważenia jest fakt, iż matką chrzestną była Józefa Bojanowska, z rodziny działającej w Powstaniu. Trzeci przekaz donosi, że 6 maja 1863 zmarł pod Kobylanką, to jest Lisią Górą koło Zamościa Szymon Władysław Rapacki (syn Wawrzyńca z Humięcina Andrych). Oczywiście, mógł być w podróży, ale warto sprawdzić czy nie było tam jakiegoś starcia. W zapisach z parafii Grudusk natrafiono tylko na dwie wyraźne informacje. Obie odnoszą się do stwierdzenia śmierci (jak się zdaje w karczmie) w dniu 22 września 1863, w Garlinie Zalesiu, dwóch – co wyraźnie podano – partyzantów. Najbardziej interesujące jest to, że pochodzić mieli z Prus – jeden to Szultz lat około 35, a drugi Szwartz lat około 40. Imion nie znano, a sądząc z nazwisk raczej nie byli to Polacy. Nie wiemy też dlaczego zmarli – z ran, czy na skutek choroby, a może po prostu zabili ich na miejscu rosyjscy żołnierze. Niezwyczajne są dwa zapisy z parafii Koziczynek, dopiero z 1865 r. Wyraźnie napisano, iż chodziło o osoby zamordo- 5 – Jan Kiński lat 23, z Płońska, żo- na Marianna Litewska; syn Wawrzyńca i Rozalii Adamskiej rolników z Płońska 6 – Józef Litewski z Radzikowa, lat 24 7 – Piotr Wodyński, lat około 20 8 – Paulin Jabłoński lat 21, z Sokół 9 – Adam Gumiński lat 24, z Królewa 10 – Michał Garczyński/Gorczyński lat 24 11 – Piotr Mieszkowski lat 24, syn Antoniego i Klary Nowakowskiej 12 – Dionizy Cetkowski lat 40, dowódca kawalerii płockiej 13 – Grzymkowski lat 40, ekonom z Nadołk 14 – Celmer lat 22 15 – Muszyński lat 23 16 – lokaj z Szumlina lat około 20 17 – Antoni Olszewski lat 20, uczeń szkół realnych warszawskich 18 – Julian Filiborn lat 20 19, 20, 21, 22– nieznani, lat ponad 20 Pochowani na cmentarzu grzebalnym W literaturze spotykamy się z określeniem, że była to bitwa pod Drążewem. Sądząc po części nazwisk i miejscowościach skąd mieli polegli pochodzić wydaje się, że faktycznie była to „jazda płocka”, to jest złożona (choć w części) z mieszkańców ówczesnego powiatu płockiego. Do powyższego wykazu dodać mogę tylko, że „Gutkowski, syn właściciela Strachówka” był synem Ignacego, a jedynym (na jakiego natrafiłem) takim był Marceli, urodzony w 1837 r. Dionizy Cetkowski był w 1861 r. rządcą folwarku Radzymin niedaleko Płońska. Julian Filiborn (jak napisano) być może pochodził z rodziny właścicieli Gawarca koło Czer wińska. Do wymienionych przez sońskiego plebana należy dodać jeszcze – z „nieznanych” – Edmunda Moczarskiego. Na cmentarzu parafialnym w Radzyminie zachowała się piaskowcowa płyta poświęcona właśnie jemu, a częściowo nieczytelny już napis odczytano jako podający datę śmierci 1869 rok, bez okoliczności i miejsca zgonu. Jemu (i bratu Eugeniuszowi) poświęcono też pamiątkową płytę umieszczoną w kościele w Radzyminie. Tu już mamy informację, iż Edmund Moczarski (mający lat 16) zmarł 22 sierpnia 1863 r. pod Łepkami. Nie podano przyczyny, ale trudno się dziwić gdyż w kościele bywało wiele osób i opisanie prawdy mogłoby się fatalnie skończyć dla rodziny i proboszcza. Tutejszy pleban nie był już tak „dyskretny” dokonując zapisu w księdze zmarłych i odnotował, że Edmund Moczarski zginął w walce z Rosjanami w Łepkach, licząc lat 16. Miało to miejsce 22 sierpnia 1863 r. o godzinie 14, co najpewniej było zapamiętane przez świadków. Jednym z nich mógł być, stający za świadka spisania aktu śmierci, Stanisław Młodzianowski z niedalekiego Pilitowa, mąż Ludwiki Moczarskiej i, jak się zdaje, szwagier poległego. Nie wiemy tylko dlaczego informację o śmierci zapisano pod tytułem Cempkowo, a przecież ojciec Edmunda – Ludwik – był dziedzicem Dalanowa. Wytłumaczyć to można tylko chęcią niejakiego utajnienia pogrzebu. Parafią dla Dalanowa był Płońsk i tam winien być grób małoletniego powstańca, lecz zdecydowano się na sąsiedni cmentarz. Nie wiemy czy była to inicjatywa rodziny czy też nakaz Rosjan, których gar nizon obsadzał Płońsk – pogrzeb mógł być odczytany jako manifestacja patriotyczna. Dodajmy jeszcze, że też sąsiedzi brali się do walki – tradycja rodzinna mówi o udziale w Powstaniu Artura Jaworow- skiego z Radzymina, studenta uniwersytetu moskiewskiego. Kończąc z Radzyminem wspomnieć warto, że w tutejszych aktach zmarłych jest jeszcze zapis o śmierci Jana Skowrońskiego z Radzymina (lat 32) jako żołnierza rosyjskiego. Sprawa tajemnicza, albowiem o tym fakcie zawiadamiał proboszcza wojskowy prokurator z Płocka. Czy i ta śmierć miała związek z Powstaniem? Najbardziej zrozumiałe wydaje się przebadanie ksiąg parafialnych z okresu Powstania i z lat bezpośrednio po nim, ale będą się trafiać i zapisy znacznie późniejsze. Do takich należy odnotowanie w 1888 r. zgonu Antoniny Cichmińskiej (lat 44) w Ciechanowie, jako żony „przestępcy politycznego” jeszcze (!) pozostającego na Syberii Jana Cichmińskiego. Nie tylko w aktach parafialnych są informacje związane z Powstaniem i do takich należy zapis w księdze hipotecznej z Mławy. W zbiorze hipotek pow. mławskiego (pozycja 302) są akta pewnej nieruchomości, a w nich wyrok sądu płockiego. Z niego wiemy, że w 1864 r. skazani zostali na śmierć, jako przestępcy polityczni, chłop Antoni Dziubiński z wsi Wyszyny oraz szewc z Mławy – Franciszek Głowacki. Skonfiskowane zostały też ich majątki, a z domu szewca musiała się wynieść małoletnia córka. Później opuszczoną zabudowę rozebrały władze miejskie i nieruchomość została sprzedana. Wyżej wspomniano o tradycji rodzinnej Jaworowskich, a niechybnie jeszcze wiele podobnych przekazów nie zostało opublikowanych. Wśród wydanych są wspomnienia Józefa Milewskiego („Wspomnienia o Mazowszu i mazowieckiej szlachcie”) z których dowiadujemy się, że w 1863 roku w dworze w Kotermaniu, niedaleko Ciechanowa, był emisariusz Rządu Narodowego – malarz Zabielski z Warszawy, który maskował się kopiowaniem obrazu Madonny Sykstyńskiej. W końcu poszedł, wraz z domowym nauczycielem, lokajem i dwoma „ze wsi”, do powstańczej partii. Powyższe to garść informacji zebranych najzupełniej przypadkowo, a gdyby metodycznie prowadzić badania? Nasz rząd, różne władze mogły się solidnie przygotować do obchodów uchwalonych uroczyście w parlamencie 150 lat Powstania. Tylko po co? Co ja, czy moja partia, będzie z tego miała? W dodatku do niedawna Rosja była bardzo dobrze widziana w sferach rządowych a Powstanie przecie antyrosyjskie. Pozostaje więc nadal wielka dziura w naszej historii, zwłaszcza historii lokalnej. Dziur takich mamy więcej – co dokładniej wiemy o Wielkiej Wojnie (więcej Polaków w mundurach – co prawda obcych – zginęło wówczas niż w czasie II wojny światowej), o życiu codziennym pod zaborem, o naszych stratach podczas szwedzkiego „Potopu”, itd. Nawet specjaliści mają z tym kłopot. Poprzednich władz Ciechanowa przeszłość nie interesowała, ale może teraz będzie inaczej. Przed laty samorząd miasta Płońska zdobył się na powołanie i utrzymanie, znakomicie funkcjonującej, pracowni historii miasta – dla Ciechanowa to egzotyka. Słyszałem, ponoć rosyjskie, przysłowie – kto wspomina przeszłość niech straci oko, ale kto o niej zapomni ślepy na oba. RYSZARD M A ŁO WIEC KI 29 MAGAZYN OPINII ZIEMI CIECHANOWSKIEJ historia Polskie rocznice Kwiecień w cieniu Katynia O potwornymmordzie w Katyniudowiedziałemsię dosyćwcześnie,bow połowie latsześćdziesiątychubiegłego stulecia. Fot. Marek Piekarski Byłem wtedy nastolatkiem, ale bardzo interesowałem się historią i przeszłością mojej rodziny. Wtedy o tym się nie mówiło a już broń Boże nie pisało. Przecież łączyła nas ze Związkiem Radzieckim dozgonna miłość i przyjaźń. Chodziło przecież o to, że to przedstawiciele tego państwa dokonali potwornego mordu na tysiącach obywateli polskich: oficerach Wojska Polskiego, prawnikach, „Ale dlaczego babciu?” – dociekałem tematu. „Wiesz Jędrusiu – bo tak do mnie mówiła, dostali wielkie lanie pod Warszawą w 1920 roku, że nie mogli się pozbierać i za to, że przegrali całą wojnę.” „Jaką wojnę? – „Polsko-bolszewicką” powiedziała babcia, „za klęskę nad Niemnem, za pokój Ryski, za powstania narodowe, za Piłsudskiego, za Linię Curzona.” Nic nie wiedziałem, a kto miał mnie tego nauczyć? W podstawówce czy ogólniaku nauczyciele wiedzieli ale nie mogli mówić. Ja zacząłem sam się tym interesować. Chodziłem po księgarniach, antykwariatach, bazarach, giełdach staroci i coś tam zawsze się znalazło. Prosiłem dziadka, żeby mi opowiedział jak to było i mówił wiele ciekawych rzeczy. Krzyż Katyński usytuowany u podnóża Farskiej Góry upamiętnia zamordowanych ciechanowian. policjantach, nauczycielach, lekarzach i pozostałej inteligencji naszego narodu. Moja rodzina mieszkała wtedy na Wschodnich Kresach Rzeczypospolitej, szczególnie dotkniętych represjami po 17 września 1939 r. Powiedziała mi o tym moja babcia, która była nauczycielką i może z tego względu posiadała rozległe horyzonty myślowe. Opowiadała mi o dyrektorze ze szkoły, w której uczyła. Nazwiska już nie pamiętam, ale wiem, że był to człowiek prawy, wymagający, uczciwy i gorący patriota. Kiedy przyszli po niego Rosjanie, nie spodziewał się, że tak marnie skończy. „Będziesz uczył dzieci gdzie indziej, chodź z nami” – usłyszał. Nie miał wyjścia, musiał iść. Spodziewał się, że wywiozą go gdzieś na Syberię, ale nie – nie pojechał zbyt daleko, bo do Katynia skąd już nigdy nie wrócił. Krótki strzał w głowę zakończył jego życie. „Dlaczego babciu?” – spytałem nie bardzo wiedząc o co chodziło. „No cóż – był Polakiem, patriotą, przedwojennym oficerem rezerwy, nauczycielem, a więc inteligent, a takich mądrych Rosjanom nie było potrzeba”. Oj bardzo Rosjanie nas nie lubili, oj bardzo. Jak to służył w armii carskiej, że bił się w Galicji z Austriakami, podróżował po Syberii, był nad Bajkałem, śpiewał rosyjskie pieśni np. Bradiagę, itp. Swoje młodzieńcze lata spędził pod zaborem rosyjskim. Potem była I wojna światowa a po niej Wolna Polska. Dziadek był rezer wistą. Miał mundur podporucznika WP. W 1939 r. znaleźli go Rosjanie i chcieli odkupić bo był uszyty z wysokiej jakości materiału. „Że was nie wywieźli?” – zaripostowałem. „Wiesz – powiedziała babcia, dziadek pogadał z nimi po rosyjsku, zakurzyli fajki, wypili wódeczkę i jakoś się udało, ale gdyby znaleźli obraz z Piłsudskim na koniu, jak przekracza granicę polsko-rosyjską, byłoby po nas. Złamany słup graniczny, zastrzelony bolszewik leżący w rowie, a nasz „dziadek” na kasztance prowadzi legiony a pod spodem nuty i słowa pieśni legionowej „My pierwsza Brygada…”. Obraz ten przeleżał całą wojnę za szafą. Jest to oczywiście oleodruk W. Kossaka. Do dzisiaj wisi u mojej mamy w Warszawie. Bolszewicy wiele razy przychodzili do moich dziadków. Moja mama dobrze ich pamięta do dzisiaj. Miała wtedy 11 lat. Kiedyś przyszli i spodobało im się pianino, na którym moja mama uczyła się nutek, pierwszych dźwięków i akordów. Postanowili zabrać. Moja mama bardzo płakała a bolszewik powiedział żeby się nie martwiła bo za dwie godziny będzie w Moskwie. Dziadek zaś powiedział, żeby nie płakała i jak skończy się wojna to kupi jej nowe pianino. Nie musiał jednak kupować, bo gdy wywieźli ich na tzw. Ziemie Odzyskane to w przydzielonym domu zastali pianino pozostawione przez Niemców. Stało ono potem przez wiele lat w naszym domu i wszyscy na nim grali, aż w końcu zostało sprzedane. Tymczasem widmo Katynia zbliżało się wielkimi krokami. Taki stan rzeczy panował na wschodnich terenach Rzeczypospolitej do czasu agresji Niemców na ZSRR w czerwcu 1941 r. Rosjanie zastanawiali się co zrobić z tysiącami żołnierzy polskich wziętych do niewoli i znajdujących się w obozach Armii Czer wonej. Część z nich odesłano na tereny zajęte przez Niemców, a resztę zgrupowano w wielu obozach, które przeszły pod jurysdykcję NKWD. Do najliczniejszych i najbardziej znanych należały obozy w Kozielsku, gdzie ulokowano 4,5 tysiąca internowanych oficerów w tym 4 generałów, w Starobielsku – gdzie przetrzymywano 3,9 tysiąca internowanych, w tym 8 generałów. Trzecim z obozów był w Ostaszkowie, w którym było 6.570 internowanych. Obozy te były ulokowane w dawnych budynkach klasztornych. Warunki bytowania były prymitywne i w związku z tym panowały tu liczne infekcje, łącznie z tyfusem, który próbowano leczyć szczepieniami. Władze sowieckie postanowiły rozładować te skupiska oficerów i wraz z początkiem kwietnia 1940 roku pierwsze transporty internowanych zaczęły wyjeżdżać w nieznane. Chodziły pogłoski, że wkrótce zostaną uwolnieni, że Rząd Emigracyjny na Zachodzie stara się o nich. Okazało się jednak, że miesiąc kwiecień 1940 roku był bardzo tragiczny dla ich losu. Transporty wyjeżdżały codziennie i ludzie już nie wracali. Groby ich znaleziono później w Katyniu. Oficerów ze Starobielska i Ostaszkowa nie znaleziono wśród żywych i martwych, zginęli zapewne tak samo jak ci z Kozielska, ale miejsca ich śmierci nie odnaleziono. Na masowe groby w Katyniu natrafili Niemcy w lutym 1943 roku. Przeprowadzone badania wykazały, że mordy polskich oficerów odbywały się na wiosnę 1940 roku, a więc w kwietniu i maju, kiedy na tych terenach stacjonowała Armia Czer wona. Oczywiście wywołało to protesty ze strony władz radzieckich, gdyż jednoznacznie wskazywało to na sprawcę tej tragedii. Oczywiście Rosjanie wszystkiego się wyparli i zwalili zbrodnię na Niemców. Ponieważ cała sprawa była szyta grubymi nićmi, to nikt w to nie uwierzył… AN DRZEJ GIN DRYCH 30 kwiecień 2015 www.pulsciechanowa.pl książki Warto przeczytać: „Dziewczyny Wyklęte” – Szymon Nowak Polskie patriotki w piekle okupacji niemieckiej i stalinowskiej nocy Kiedyprzynajmniejrazw tygodniuodwiedzamnajwiększąciechanowskąksięgarnięi przeglądamnowościwydawniczerośniemeserce i radujemanarodowadusza.Corazwięcejjestbowiemksiążekwypełniającychmnóstwo„białychplam”w naszejhistoriinajnowszej. Mnie osobiście, mocno zainteresowanemu okresem okupacji niemieckiej, a następnie sowieckiej w kontekście walki o wolną Ojczyznę prowadzonej przez żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego chodzi głównie o pozycje tejże dziedziny dotyczące. Jest ich wiele. Coraz więcej. Różnorakich. Dla każdego gustu czytelniczego. Cieszą się one coraz większym zainteresowaniem. Wielu osób, w różnym wieku i z różnych grup społecznych pochodzących. Także młodzieży, która to poszukuje godnych wzorców na dalsze swe życie. To szalenie budujące. Do tej pory autorzy pisali z reguły tylko o walczących mężczyznach. A przecież były też odważne i bohaterskie przedstawicielki płci pięknej i nadobnej. Nie mniej zasłużone niż ich koledzy z konspiracji i partyzantki. Niezłomne i też wyklęte przez powojenny system totalitarny. Teraz to się powoli zmienia. I cudownie, że tak się dzieje. Ukazały się ostatnimi czasy m. in.: „Bohaterki powstańczej Warszawy” – Barbary Wachowicz, czy też „Dziewczyny wojenne” – Łukasza Modelskiego. Dziś jednak będzie o świetnej, frapującej książce „Dziewczyny Wyklęte” – Szymona Nowaka. Fantastycznie wydana przez niezwykle płodną „FRONDĘ”, w twardej oprawie licząca przeszło 500 stron pozycja, z unikalnymi, nigdzie wcześniej nie publikowanymi zdjęciami przedstawia sylwetki 16 młodych, bohaterskich i odważnych polskich dziewcząt. Ich doświadczenia i traumatyczne często przeżycia podczas niemieckiej okupacji, a następnie piekła zgotowanego im przez instalujący się w Polsce reżim komunistycznych pachołków sowieckich. Cena niezwykle atrakcyjna i przystępna – 44,90 zł. Formuła na wpół powieściowa i z dialogami pozwala na szybkie, interesujące czytanie. Gorąco polecam. A teraz nieco szerzej o treściach zawartych w książce. Kobiety kruche i delikatne herosami być potrafią też Ktoś powiedział kiedyś iż kobiety to niewątpliwie najwrażliwsze dzieło Boskiego Stwórcy. Delikatne, kruche, przepełnione uczuciami. Choć zgadzam się z tym po części tylko, to polemizował nie będę. Jednakże w obliczu hekatomby II wojny światowej i niemieckiego bestialstwa, a następnie sowieckiego totalitaryzmu polskie dziewczyny wyklęte, młode i piękne zmieniły się w herosów prawdziwych. Bezpardonowo zmagały się dzielne i niezłomne Polki z niemieckimi okupantami, a później z sowieckimi „wyzwolicielami”. Płaciły za to straszliwą cenę. Oddawały Ukochanej Ojczyźnie swoje najpiękniejsze lata, zdrowie, a często też dopiero rozpoczynające się młode życie. Zapatrzone w najjaśniejszy cel przyświecający ich działaniom, walkę o Wolność i Niepodległość – zdały celująco próbę najszczerszego i wielkiego patriotyzmu. W konsekwencji zaś docierały do ostatecznego kresu wybranej drogi, więziennej kraty lub też kuli wystrzelonej przez ubeckich funkcjonariuszy i agentów albo też pluton egzekucyjny. W najlepszym zaś przypadku do powrotu po latach wielu niewoli, jako wykluczone całkowicie ze społeczeństwa, ze zrujnowanym zdrowiem, do życia w miarę normalnego w zniewolonym kraju (bardzo tylko nieliczne doczekały prawdziwej wolności – W. N.). W ówczesnych, jakże okrutnych czasach ramię w ramię z mężczyznami żyły, walczyły, kochały i… umierały zbyt wcześnie i młodo. I o tym jest właśnie ta piękna, a zarazem tragiczna w swej wymowie i treści książka „Dziewczyny Wyklęte”. Generalnie oparta na faktach i autentycznych wydarzeniach. Częściowo jednakże zbeletryzowana, jak mniemam dla spójności ciągu wydarzeń i łatwiejszego czytania. W tymże zapewne celu autor wprowadził też interesujące dialogi. I jest to książki zaletą niewątpliwą. Bohaterki wybrane i opisane przez Szymona Nowaka inaczej od mężczyzn odczuwają i przeżywają konspiracyjną służbę i walkę. Ich bowiem wrażliwość i uczucia sprawiają, że w czasie działań zbrojnych w znakomitym stopniu skupiają się na ocaleniu, ratowaniu, otaczaniu troską i leczeniu rannych tudzież ich pocieszaniu. Usługiwaniu chorym i głodnym. Pomaganiu osieroconym dzieciom. To całkowicie normalne, bo takowa ich jest natura. Do samej walki sensu stricte włączające się rzadko i w konieczności zupełnej. Jest książka „Dziewczyny Wyklęte” zasłużonym ze wszech miar hołdem złożonym Polskim Bohaterkom, często anonimowym i bezimiennym, które wybrały ciężkie życie w podziemiu przypominając niemieckim i bolszewickim okupantom co oznaczają dla Nich Święte Słowa: „Bóg, Wiara, Ojczyzna, Wolność, Niepodległość, Honor”. Legendarne i znane konspiracyjne dziewczyny Wśród bohaterek opisywanej książki są znane już dość powszechnie: legendarna sanitariuszka z V Wileńskiej „Brygady Śmierci” majora Zygmunta Szendzielarza ps. „Łupaszka” – Danuta Siedzikówna „Inka”, rozstrzelana przez pluton egzekucyjny w więzieniu gdańskim kiedy nie miała jeszcze lat 18 (sic!) na podstawie „wyroku” sądu wojskowego, a właściwie to „mordu”. Partnerka życiowa rzeczonego „Łupaszki” – Lidia Lwow „Lala”, sanitariuszka i rosyjska… księżniczka skazana na dożywocie (wyszła po przeszło 8 latach na mocy „odwilży” w 1956 roku). Janina Oleśkiewicz „Jaga”, żona Franciszka Przysiężniaka ps. „Ojciec Jan”, zabita przed domem swych rodziców przez ubeckiego agenta. Krystyna Świątoniowska, szesnastoletnia dziewczyna Józefa Zadzierskiego ps. „Wołyniak”, który na skutek traumy spowodowanej jej aresztowaniem strzelił sobie samobójczo i śmier telnie w usta. Janina Praczyńska – „Jasiek”, żona majora Antoniego Żubryda ps. „Zuch”, zamordowana wraz z mężem skrytobójczo przez niezwykle groźnego agenta UBP i SB – Jerzego Vaulina. Danuta Janiczak-Szyksznian-Ossowska – „Sarenka” z grupy łączniczek „wileńskich kóz”, która jako dziewiętnastolatka przez blisko 10 miesięcy była więziona i okrutnie torturowana przez funkcjonariuszy sowieckiego NKWD. Irena Odrzywołek ps. „Irena” – młoda strażniczka z więzienia Św. Michała w Krakowie, która szaleńczo zakochała się w uwięzionym tamże oficerze AK i NSZ Bolesławie Pronobisie ps. „Ikar”, a następnie złożyła przed nim w areszcie przysięgę konspiracyjną i pomogła grupie żołnierzy z ukochanym na czele uciec z aresztu. Przez jakiś czas unikała zatrzymania ale w końcu ubecy ją dopadli. Uciekinierzy też zostali złapani. W pokazowym procesie pod Wawelem zarówno „Ikar”, jak i „Irena” zostali skazani na karę śmierci. Dzielna dziewczyna nie chciała nawet napisać prośby o ułaskawienie do sowieckiego prezydenta Polski – Bolesława Bieruta. Wyrok został wykonany. Oboje spoczęli w nieznanym „dole śmierci”. I to on połączył ich na wieczność. Wcześniej nie mogli być razem ani przez chwilę bo „Ikar” był żonaty. Piękna to, choć tragiczna historia. Nie ma co. Bez szczęśliwego finału niestety. Dziewczyny i żony znanych mężów i dowódców W omawianej książce mamy też dziewczęta i młode kobiety, których partnerami byli wybitni dowódcy antykomunistycznego podziemia. Wśród nich są: Emilia Izdebska „Marcysia”, nomen omen urodzona w Rostowie nad Donem, żona legendarnego cichociemnego, jednego z najlepszych dowódców partyzanckich por. Jana Piwnika ps. „Ponury”. Czesława Polaczyk – kobieta, a następnie żona podziemnego „króla” powojennego Podhala – Józefa Kurasia ps. „Ogień”, przed którym to trzęśli por- tkami wszyscy ubecy z polskich gór najwyższych. Zofia Gągała „Blondynka”, sanitariuszka z oddziału Michała Bernaciaka ps. „Orlik”, która została zaprzysiężona do konspiracji mając lat 17, a skazana w 1946 roku w wieku 21 lat na 10 lat więzienia. Zofia Łuszczkiewicz – w momencie aresztowania w 1948 roku siostra zakonna z Wadowic. Wcześniej osobista łączniczka gen. Brunona Olbrychta ps. „Olza” – dowódcy Grupy Operacyjnej AK pod kryptonimem „Śląsk Cieszyński”. Skazana na dożywocie. Wyszła w 1956 roku po chwilowej „odwilży”. Wolnością cieszyła się tylko przez rok. Zmarła w 1957 roku w wyniku utraconego podczas śledztwa i odbywania wyroku zdrowia. Miała 59 lat. Wanda Minkiewicz „Danka” – żona dowódcy 6 Wileńskiej Brygady AK – Lucjana ps. „Wiktor”. Skazana na 12 lat. W więzieniu urodziła córkę Ewę. Opuściła więzienie po ośmiu latach, kiedy miała ich 35. Wyglądała jak staruszka. Jej własne dzieci jej nie poznawały, a wręcz bały się jej (sic!). Mało znane i prawie bezimienne pa triotki Są też w tej książce dziewczyny prawie nikomu nieznane, a ich koledzy z konspiracji oraz partnerzy też nie byli z „pierwszego” szeregu. Nie znaczy to jednak wcale, że byli w czymkolwiek gorsi od innych. Wręcz chyba przeciwnie, bo było im pewnie trudniej i nikt o nich nie pamiętał. Wśród nich są opisane: Stefania Krupa „Perełka” – partnerka, a następnie żona Aleksandra Pityńskiego ps. „Kula” z oddziału „Wołyniaka”. Wanda Bojarska – żona Józefa Krzysztanowicza ps. „Hanys” z oddziału „Ojca Jana”. Tudzież sanitariuszki z grupy bojowej Franciszka Olszówki ps. „Otto”, wchodzącej w skład oddziału AK Stanisława Panka ps. „Rudy”: Irena Tartas „Krysia”, która dostała wyrok 10 lat i wyszła po połowie na mocy amnestii z 1951 roku i Helena Motykówna „Dziuńka” – dziewczyna z dalekich Kresów II RP, skazana na karę śmierci i stracona w wieku 22 lat. Takie to życie miały wówczas młode, piękne i urocze polskie dziewczęta. Czy powstanie Panteon Bohaterów z miejscem dla Dziewcząt Niezłomnych? Z początkiem drugiej dekady XXI wieku sprawy dotyczące bohaterskich patriotów z Polskiego Państwa Podziemnego nabrały dodatkowego rozpędu. Sejm III RP w dniu 3 lutego 2011 roku, z inicjatywy i według projektu śp. Prezydenta RP – Lecha Kaczyńskiego uchwalił jednogłośnie ustawę o ustanowieniu dnia 1 marca Narodowym Dniem Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Już w następnym roku na Wojskowych Powązkach (na „Łączce” zwanej Kwaterą „Ł”) w stolicy rozpoczęły się prace ekshumacyjne mające na celu odnalezienie w „dołach śmierci” doczesnych szczątków Żołnierzy Wyklętych i Niezłomnych zamordowanych w ubeckim bastionie, więzieniu na Mokotowie. Udało się wydobyć kości blisko 200 osób. Po żmudnych badaniach genetycznych zidentyfikowano 38 z nich (w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych – 1 marca 2015 roku, w Pałacu Prezydenckim wręczono rodzinom uroczyście noty identyfikacyjne kolejnych – 5). Wśród nich byli m. in.: -Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka” i Hieronim Dekutowski „Zapora”. We wrześniu 2014 roku, zgodnie ze wcześniejszą obietnicą Prezydenta III RP – Bronisława Komorowskiego miał powstać Panteon Bohaterów Podziemia Antykomunistycznego i miał się tam odbyć uroczysty pogrzeb zidentyfikowanych. Niestety, mamy wiosnę 2015 i z tejże póki co nic nie wyszło. Ponoć prace mają się w końcu rozpocząć na początku czerwca. Zobaczymy… Jednak mimo tychże przeszkód zespół patriotów i entuzjastów prof. Szwagrzyka kopie dalej. Już w kilkunastu miejscach w Polsce. Na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku we wrześniu 2014 roku, na głębokości niespełna pół metra odkryto szczątki bardzo młodej kobiety i nieco starszego mężczyzny. Było mocno prawdopodobne w tym momencie iż są to kości legendarnej „Inki” i Feliksa Selmanowicza „Zagończyka” (oboje z V Wileńskiej Brygady AK „Łupaszki”). I wreszcie dzięki Bogu, choć po części te przypuszczenia się potwierdziły, gdyż jeden ze szkieletów z Wybrzeża okazał się doczesnymi szczątkami sanitariuszki z Brygady Śmierci AK, bohaterskiej patriotki – Danuty Siedzikówny. WIELKIE TO WYDARZENIE, GDY LEGENDA I WZORZEC CIAŁEM SIĘ STAJE! Prace ekshumacyjne i identyfikacyjne, choć z dużym trudem i przeciwnościami trwają cały czas. Mam ciągle nadzieję, że Panteon w końcu powstanie i bohaterowie tamtych czasów, w tym polskie, młode i nieugięte dziewczyny doczekają się pięknego pogrzebu i spoczną na wieki w godnym miejscu. Marzę tudzież sobie iż będą tam pielgrzymować całe rzesze Naszej Rozumnej Młodzieży? Myślę też, że nie będzie to mniej podniosła i gorsza uroczystość od tej jaką zgotowały władze III RP całkiem niedawno komunistycznemu zaprzańcowi i zdrajcy Narodu Polskiego – gen. Wojciechowi Jaruzelskiemu. A na razie przygotowując się do tego wiekopomnego wydarzenia uzupełniajmy swą wiedzę historyczną o tamtych czasach poprzez czytanie takich książek, jak „Dziewczęta Wyklęte”. Szczerze do tego zachęcam Szanownych Czytelników. WAL DE MAR NIC MAN 31 MAGAZYN OPINII ZIEMI CIECHANOWSKIEJ książki Trzy książki o polskich bohaterkach Wzorce dla młodych kobiet „Pamiętaj,żekobietawychowawczyniąnarodu,twórczyniąmyślipolskieji duchapolskiego”– tobyłojednoz przykazańnarodowychzamieszczonych na ulotcepatriotycznejz okresuzaborów.Kobietyprzedstawianew recenzowanychdziśpozycjachksiążkowychtoz koleiprawdziwebohaterki czasówokupacji,PowstaniaWarszawskiegoi Powstaniaantykomunistycznegopo II WojnieŚwiatowej.Ichpostawysąnadalaktualnym wzorcemdlawspółczesnychdziewcząt. To kobiety, jako wychowawczynie i dobroci mężczyznom. Warto tu wspo- nie mogła karmić, gdyż nie miała mleka. Kobietana równi gowane przez media, szkoły, kościoły dzieci, przekazywały podstawową wiedzę mnieć, m. in.: św. Jadwigę Andegaweń- Tylko heroizm, poświęcenie i odwaga z mężczyzną czynniewalczy i rodziców. Tylko wtedy mamy szansę na temat rodzimej kultury i religii. Ich za- ską, Annę Walentynowicz, Danutę Sie- (oprócz łaski Boga) spowodowały deterna odrodzenie moralne naszego kraju. sługi dla przetrwania Narodu są bezspor- dzikównę, Irenę Iłłakowiczównę, Alinę minację matki aby jej pierworodny prze- o niepodległość Jedna z bohaterek – Danusia „Inka” ne. Wspieranie przez nie powstań, w których tworzyły zaplecze, nie może być przeoczone. Kobiety nie tylko wspaniale potrafiły zajmować się domem, ale również były bardzo ofiarne, poświęcały się, nie traciły przy tym swojej delikatności i kobiecości. To, że mężczyzna walczy w obronie kraju, gdy tego wymaga sprawa, wydaje się być oczywiste. Niemało jest pięknych opowieści i wspomnień z placu boju. „Tak często słyszymy zdanie: >Piękną i zaszczytną rzeczą jest umrzeć za Ojczyznę.< Jednakże trudniej jest niekiedy żyć dla Ojczyzny. Można w odruchu bohaterskim oddać swoje życie na polu walki, ale to trwa krótko. Większym niekiedy bohaterstwem jest żyć, trwać, wytrzymać całe lata” (Kardynał Stefan Wyszyński). Tak właśnie w trudnych czasach robiły kobiety. Trwały całe lata. Podtrzymywały ducha patriotycznego podczas zaborów a pod okupacją w czasie II wojny światowej również walczyły, podejmowały ryzyko, organizowały tajne komplety, drukowały ulotki, szkoliły się na sanitariuszki. Walka o przetrwanie Narodu była sprawą pierwszorzędną i oczywistą, wynikającą z miłości do Ojczyzny oraz umiłowania wolności. Wartości, które jeszcze 70 lat temu nie potrzebowały żadnego tłumaczenia, współcześnie wydają się być wyjątkowe, rzadkie, niespotykane. Dzisiejszy świat antyautorytetów nie podaje nam pozytywnych wzorców. Lansowany hedonizm, materializm i konsumpcjonizm mąci w głowach naszej młodzieży, deprawuje jej myśli i czyni charaktery słabymi. Wzory podawane w mediach to np.: Wojewódzki, Urban, Mucha czy Owsiak, którzy promują nihilizm, pogardę dla religii i Ojczyzny. Czy w tym bagnie chcemy wychowywać młodzież, która potem ma stanowić trzon Narodu? Dzieci i młodzież potrzebują autentycznych autorytetów, ale jeśli dostaną jedynie prymitywne i puste wzorce, to prawdopodobnie je uznają za wzór godny naśladowania. Pozytywną alternatywę stanowią nasi polscy bohaterowie. Niezłomni, odważni, ufni Bogu, pełni cnót moralnych. W dziejach narodu polskiego kobiety dorównywały w bohaterstwie, mądrości Rossmann, Krystynę Krahelską, Krystynę Skarbek, Emilię Plater, Leopoldynę Stawecką, Annę Smoleńską, Wandę Półtawską i wiele innych. Wciąż mało jest na rynku wydawniczym książek o kobietach, które mogłyby zainspirować współczesną młodzież, a szczególności młode dziewczęta i kobiety, dla których priorytetem jest zrobić sobie zdjęcie z „dzióbkiem” na portalu społecznościom, kupić najmodniejsze w sezonie ciuchy i polansować się na disco. Natrafiłam na trzy fascynujące pozycje książkowe, które zapełniają tę lukę. noworodekprzeżył PowstanieWarszawskie Na początek proponuję dziewczętom, które płaczą nad złamanym paznokciem i niedolą ich życia, sięgnięcie po „Dziewczyny z Powstania” Anny Herbich (Wydawnictwo Znak). Podejrzewam, że szybko nauczą się pokory... 11 spośród pół miliona bohaterek, które przeżyły lub nie przeżyły gehenny Powstania, opisuje autorka na łamach dobrze wydanej publikacji. 320 stron wspaniałej lektury uzupełnionej o duże fotografie, przedstawia los młodych dziewcząt, które Bóg osadził w tak trudnym czasie. Każda z tych opowieści to niezwykłe dramatyczne doświadczenia. Halinka urodziła Stasia 1 sierpnia 1944 roku. To cud, że przeżył. Będąc w połogu Halinka skazana była na wielkie niedogodności natury higienicznej, na domiar złego aDReSReDaKCJI ul. Sienkiewicza 33A 06-400 Ciechanów e-mail: [email protected] tel. 502 68 48 21 zeSPÓłReDaKCYJnY Andrzej Gindrych, Rafał Kado, Katarzyna Michalska, Marek Piekarski, Karol Podgórny, Waldemar Nicman, Dorota Smosarska ReDaKtORnaCzeLnY Piotr Pszczółkowski BIUROReKLaMY tel. 502 68 48 21 żył. Schowani w piwnicy przed bombardowaniami, bez jedzenia, wystarczającej ilości powietrza, oraz żyjąc w ciągłym strachu, mieszkańcy powstańczej Warszawy czekali na śmierć lub zakończenie działań wojennych. Halinka ze Stasiem na rękach wydostała się z sutereny i poszła szukać męża walczącego w AK. Niestety go nie odnalazła. Po wielu dramatycznych przejściach i kapitulacji War- szawy doszli do Pruszkowa. Następnie w bydlęcych wagonach, wycieńczeni z głodu i zimna dotarli do Koniecpola. Tam Halinka pochowała swojego ojca, który zmarł z wycieńczenia, a następnie udała się z dwumiesięcznym synkiem do Grójca, do rodziny męża. Lekarz nie dawał dziecku szans na przeżycie, jednak matka wiedziała, że skoro Staś przeżył Powstanie, to będzie żył... Nie egoizm, ale miłość i troska pchnęły Halinę do walki o przeżycie potomka. Jakże to doskonały przykład macierzyństwa. Tak potrzebny dzisiaj, w czasach gdy to matki zabijają swoje jeszcze nie narodzone dzieci w łonach... Każda historia w tej książce to gotowy materiał na scenariusz filmowy. Nieprawdopodobne a jednak prawdziwe. Sanitariuszki, działaczki konspiracji, matki i żony – potrafiły cieszyć się z każdej chwili życia w poczuciu misji do spełnienia i chęci przetrwania. To doskonały opis zbrojnego wystąpienia widziany oczami polskich kobiet. Dziś możemy przeczytać prawdę o tamtych dniach. Kolejny obraz kobiet walczących każdego dnia o przeżycie w okupowanej Polsce przedstawia książka Stanisławy Kuszelewskiej-Rayskiej pt. „Kobiety”. Opublikowana przez Wydawnictwo Zysk i S-ka pozycja liczy 432 strony. Tytułowe kobiety duszą i ciałem zaangażowały się w konspirację najlepiej jak umiały. Służąca, praczka, kucharka czy dziedziczka – wokół codzienne sprawy i obowiązki, a oprócz tego kolportaż prasy podziemnej, mały sabotaż, ukrywanie Żydów i kursy pielęgniarskie. Po wrześniu 1939 roku nie przyszło załamanie lecz chęć rozprawy z najeźdźcą i wytrwania do wyzwolenia Ojczyzny. Każdy dzień pomimo strachu o jutro był bohaterskim, gdyż zawsze mógł być tym ostatnim. W okupowanej przez Niemców Polsce nietrudno było o rozstrzelanie w wyniku łapanki lub trafienie na hitlerowskie „badania” na Pawiaku. W tej atmosferze przyszło im żyć. Stały się wzorem męstwa, poświęcenia i odwagi. Książkę czyta się bardzo dobrze i z zapartym tchem. Opowieści doskonale przedstawiają obraz kobiet w różnych sytuacjach, w których dają sobie świetnie radę. Potrafiły się odnaleźć w tym traumatycznym okresie nie myśląc o sobie, ale o Ojczyźnie i rodzinie. Wyklęte przezkomunistów Najbliższą dla mnie książkę zostawiłam na koniec. „Dziewczyny Wyklęte” Szymona Nowaka (Wydawnictwo FRONDA) to praca o niezłomnych kobietach podziemia antykomunistycznego. Na kar tach pięćsetstronicowej, bogato ilustrowanej pozycji, odnajdujemy losy młodych niezłomnych dziewcząt, które stanęły naprzeciwko sowieckiej swołoczy. Oddały Polsce swoją młodość, a w niektórych przypadkach i życie. Tak jak we wcześniej omówionych propozycjach książkowych, kierowały nimi fundamentalne war tości jak miłość Ojczyzny oraz pragnienie wolności. Takie postawy powinny być propa- DRUKPolskapresse Warszawa, ul. Matuszewska 14 ISSn 2392-3407 WYDaWCa P’art Studio – Piotr Pszczółkowski ul. Sienkiewicza 33A, 06-400 Ciechanów PRzYgOtOWanIegRaFICzne Extra Media Sp. z o.o. Gazeta wydawana jest w sieci Siedzikówna, niespełna 18-letnia dziewczyna, która „zachowała się jak trzeba”, stanowi wzór poświęcenia w imię wyższych war tości jakimi są Naród i Honor. I tu podam budzącą radość informację – dziewczęta w miejscu mojej pracy zakładają koszulki z wizerunkiem tej bohaterki, wiedzą kim ona jest i jaki był jej los. O innych patriotkach, może nieco mniej znanych, dowiecie się z tej bardzo dobrze wydanej książki. Polecam ją wszystkim naszym Czytelnikom z nadzieją, że Wyklęci wpiszą się panteon bohaterów narodowych, którym należy się w końcu godny pochówek z honorami. a codziś? „Dobrze” – powie Czytelnik – „Ale one w tamtych czasach mogły dać świadectwo, a dziś? Dziś nie trzeba już walczyć z bronią w ręku, uciekać przed bombardowaniami i wrogiem. Można odpocząć i cieszyć się życiem”. „Czyżby?” – odpowiem – Przecież dziś też jest zapotrzebowanie na odwagę i czyn. Nie na bierność i konformizm, ale właśnie na walkę o honor i dobre imię naszej Ojczyzny, gdy perfidnie się kłamie o „polskich obozach koncentracyjnych”. Gdy za bezcen wyprzedaje się polską ziemię i zakłady przemysłowe. Gdy młody człowiek zamiast żyć godnie w swoim kraju musi udać się na emigrację zarobkową i często dopiero tam zakłada rodzinę. Gdy każdego dnia zabija się bezbronne dzieci w ramach tzw. aborcji, z tak absurdalnego powodu jakim jest podejrzenie choroby, itd. Fala barbarzyństwa zalewa kulturę. Opluwa się wiarę a patriotyzm jest wyszydzany i sprowadzony do sprzątania po własnym psie i kupowania biletu komunikacji miejskiej. Jest wiele dziedzin, w których można się odnaleźć, i tak jak bohaterki recenzowanych książek dawać przykład zdrowej miłości do Ojczyzny. Wspierać ruchy prolife, przywracać godność i szacunek dla macierzyństwa, pomagać słabszym oraz stać na straży Prawdy i Sprawiedliwości… DO RO TA SMOSAR SKA Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń. Zastrzegamy sobie prawo do skracania nadesłanych tekstów. Poglądy zawarte w publikowanych materiałach są osobistymi opiniami ich autorów i niekoniecznie muszą odzwierciedlać poglądy Redakcji i Wydawcy. Na podstawie art 25. ust. 1 pkt 1b prawa autorskiego Wydawca wyraźnie zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów opublikowanych w„Magazynie Opinii Ziemi Ciechanowskiej PULS” bez uzyskania pisemnej zgody Wydawcy jest zabronione. 32 reklama kwiecień 2015 www.pulsciechanowa.pl
Podobne dokumenty
Pobierz PDF - Tygodnik Ilustrowany
tematem ciechanowskich koszar ponownie zapanowała cisza. Cisza, przerywana wystąpieniami senatora Jana Marii Jackowskiego, który od lat z dużą
Bardziej szczegółowociechanowianka nominowana do oscara!
Mimo nieprzyjęcia tylko jednej z kilkunastu jego autopoprawek, trudno nie oprzeć się wrażeniu, że czekają go duże utrudnienia w pracy. W przypadku niektórych jednostek samorządowych może go czek...
Bardziej szczegółowo