Drukuj do pdf

Transkrypt

Drukuj do pdf
StanisławDzięcioł
Data dodania:
21
06
2016
Przeczytanie artykułu zajmie Ci 3 minuty
Wielu sławkowian brało czynny udział w walkach o niepodległość i granice Rzeczypospolitej
w latach 1914 - 1921. Jednym z nich był Stanisław Wojciech Dzięcioł, urodzony 28 marca
1896 r. w Sławkowie.
W wieku 18 lat, 14 lipca 1914 r. ochotniczo wstępuje do V Pułku Piechoty Legionów i walczy
wraz z nim do 14 lipca 1917 r., do czasu zatrzymania ich w Zegrzu i internowania w
Szczypiornie do 22 grudnia 1917 r.
W okresie walk pułku przeciw Rosji bierze udział w ważniejszych bitwach jako szeregowy,
kapral i plutonowy w miejscowościach: Pińczów, Kamieniec, Komary, Wyźmianka, Ożarów,
Tarłów, Dzieczkowice, Urzędów, Radowczyk, Jastków, Wysoko Litewskie nad Styrem. 4 lipca
1916 r. w bitwie pod Kostiuchnówką zostaje ranny w prawy bok i w prawą część głowy od
granatu. 3 listopada 1918 r. wstępuje ochotniczo do Żandarmerii Krajowej O.G. Kraków,
jako plutonowy nadterminowy i kolejno służy w Żandarmerii Wojskowej w Kielcach, Łodzi,
po przejściu odpowiednich kursów w Grudziądzu pracuje w plutonie marszowym nr 2 Górny
Śląsk, a następnie w Łodzi, Częstochowie i Wieluniu. Na skutek stwierdzenia zupełnej i
trwałej niezdolności do służby wojskowej 31 lipca 1932 roku przeniesiony zostaje w stan
spoczynku.
Za udział w walkach w Legionach otrzymał wiele odznaczeń bojowych i okolicznościowych.
Wśród tych odznaczeń nie ma orderu Virtuti Militari V Klasy. W dokumentach archiwalnych
znajduje się natomiast wniosek o jego przyznanie, podpisany przez dowódcę 6 komp. 25 p.p.
z 29 sierpnia 1920 r. o następującej treści:
"Dnia 21.07.1920 r. kompania obsadziła przyczółek mostowy we wsi Jurówka nad Słuczem o
godz. 13 1/2 została zaatakowana przez duże siły nieprzyjaciela. Główny atak był skierowany
na placówkę Nr l, którą obsadził plutonowy obecnie sierżant St. Dzięcioł z 18 ludźmi, trzy
linie bolszewików po 150 - 200 ludzi każda, podeszli pod placówkę na 400 - 500 kroków.
Sierżant Dzięcioł nie zważając na duże siły nieprzyjaciela, a małe swoje swoim zachowaniem
powstrzymał żołnierzy na miejscach i bohatersko bronił odcinka aż do przybycia z Luboru
szkoły podoficerskiej k.m. atak został krwawo odparty".
Po zwolnieniu z wojska 30 sierpnia 1932 r. Stanisław Dzięcioł objął stanowisko
wiceburmistrza miasta Wielunia, następnie od 1 listopada 1935 r. do 1 lutego 1937 r. p.o.
burmistrza, a od 1 lutego 1937 r. aż do wybuchu II wojny światowej pełnił funkcję
burmistrza. Pierwszego dnia września 1939 r. o 5.35 przez specjalnego gońca pismem o
tytule "Bardzo Pilne Alarm" zostaje wezwany przez Starostę Powiatu Wieluńskiego do
magistratu. Wieluń, z uwagi na bliskość ówczesnej granicy z Niemcami jest bombardowany.
Zbombardowany został również szpital, gdzie pracowała jego żona. Po otrzymaniu mylnych
informacji, że żona zginęła, opuszcza Wieluń i udaje się przez Łódź do Warszawy. Z Łodzi
skąd, zabiera z sobą siedmioletnią córkę, Stanisław Dzięcioł udaje się tzw. drogą przez
Zaleszczyki do Rumunii. Tam przekazuje w imieniu magistratu miasta Wielunia pieniądze
dla Rządu Polskiego.
W Rumunii Stanisław Dzięcioł wraz z córką Barbarą osiedla się wraz z innymi Polakami w
Ploesti. Córka, wraz z polskimi dziećmi wyjeżdża w lutym 1940 r. przez Mediolan do Algierii,
a następnie do Cap Matigam. Stanisław Dzięcioł udaje się natomaist do Francji i wstępuje do
Wojska Polskiego, które formowało się w Bretanii –Camp Cetgnidant (tzw. obóz
"Koczkodan"). Walczy o Francję, a po jej kapitulacji udaje się wraz z innymi żołnierzami
polskimi do Marsylii (była to część Francji nie okupowana przez Niemców). Przebywa w
Hopital des Anglais. W tym czasie poprzez Konsulat Polski w Algierii załatwia przejazd córki
z Algierii do Marsylii. Barbara wspomina: "Ojciec opłacił podróż statkiem z Algierii do
Marsylii i popłynęłam sama (a miałam wtedy 7 lat) pod opieką kapitana statku, a w porcie w
Marsylii czekał na mnie ojciec i znów byliśmy razem".
Stanisław Dzięcioł po wyzwoleniu Francji wstępuje do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie,
przebywa w obozie wojskowym w La Courtine. W czerwcu 1946 r. transportem
repatryjacyjnym powraca do kraju jego córka, którą w Dziedzicach odbiera matka, wcześniej
powiadomiona o jej przyjeździe. Stanisław Dzięcioł udaje się do Anglii celem
zdemobilizowania się i w sierpniu 1946 r., statkiem Batorym wraca do Polski. Po powrocie
spotykają go szykany. Nie może otrzymać pracy, mimo okazania rozliczenia finansowego
urzędu w czasie, gdy pracował jako burmistrz. Jest prześladowany przez Urząd
Bezpieczeństwa, codziennie musi się meldować i jest w bardzo ubliżający sposób
przesłuchiwany. Nie może dostać pracy państwowej (jako żołnierz Andersa był wrogiem PRL
- u) i znajduje się na utrzymaniu żony.
Zakłada z kolegami Koło Myśliwych w Wieluniu i prowadzi jego sekretariat, jako pracownik
etatowy Polskiego Związku Łowieckiego. Pracuje tak do śmierci. Umiera na wylew krwi do
mózgu 28 maja 1955 r. Jego grób znajduje się na cmentarzu w Wieluniu.
D R U KUJ D RUKUJ DO PDF
http://www.slawkow.pl/print.php?pdf=true&unique=stanislaw-dzieciol