Krótkie jak długie – czyli jak przenieść wymyślne wzory na
Transkrypt
Krótkie jak długie – czyli jak przenieść wymyślne wzory na
Ewa Kargetta Dyplomowana Instruktor Akademii Paznokcia II Vice Mistrzyni Polski Nail Art Poland 2006 Międzynarodowa Instruktor SNS na poziomie Superstar Założycielka Szkoły Stylizacji i Wizerunku Kargetta Academy Juror w konkursach zdobienia paznokci www.kargetta.com Krótkie jak długie – czyli jak przenieść wymyślne wzory na paznokcie użytkowe „Piękne, ale moje klientki nie noszą takich paznokci”. Ileż to razy spotkałam się z podobnymi uwagami podczas prezentowania przeróżnych stylizacji na niezliczonych pokazach i warsztatach? Podobnie jak w komentarzach na forach i portalach internetowych? Odpowiedź jest jedna – zbyt często. Nawet tu na ENAS, oglądając prace moich utalentowanych koleżanek, nie raz oprócz zachwytów dostrzegłam dygresje odnośnie niemożności zastosowania tego typu zdobień podczas codziennej pracy salonowej. I mimo, że co chwila stylistki zachwycają się daną stylizacją, to często potem w salonowym zaciszu z pokorą „klepią” tradycyjnego frencha lub mało skomplikowane zdobienie, którego nauczyły się tych kilka lat temu, niekiedy jeszcze podczas pierwszego szkolenia. Dlatego też nie uczestniczą w żadnych warsztatach i pokazach, wychodząc z założenia, że popatrzeć w Internecie owszem i można, ale po co uczyć się czegoś, czego i tak nie będą w stanie wykorzystać Niemniej z drugiej strony każda z nas, która mniej lub bardziej profesjonalnie zajmuje się stylizacją paznokci, zdaje sobie sprawę, że wszelkie wzory najkorzystniej prezentują się właśnie na długich paznokciach. Szczególnie zaś pięknie wyglądają te, których długość zdaje się wręcz wykluczać normalne funkcjonowanie i dodatkowo podkreślone są przez stylistę niebanalnym kształtem typu szpic, edge, pipe czy monroe. Wiemy, że taka stylizacja wzbudzi niekłamany zachwyt i dlatego to tego typu prace najczęściej prezentujemy w swoich galeriach a Instruktorzy na pokazach i warsztatach na takich właśnie długościach i kształtach uczą nas nowych technik i zdobień. Są to sprawy oczywiste, ja jednak w tym artykule chciałabym pokazać, że tak naprawdę te wszystkie wymyślne zdobienia można z powodzeniem wykorzystać w pracy przy paznokciach użytkowych. To tak jak w pokazach mody, gdzie prawdziwe haute couture tak naprawdę nie nadaje się na wyjście na co dzień na ulice, a tworzy się je po to aby zainspirować producentów masowej odzieży do tworzenia ubrań z jednej strony wygodnych ale zarazem i modnych. Dlaczego zatem nie pójść tym tokiem myślenia i za przykładem branży odzieżowej nie wykorzystać tych wszystkich przepięknych stylizacji przy pracy z przeciętnym klientem? To naprawdę proste pod warunkiem, że zapamiętamy kilka prostych zasad. Pierwsza i najważniejsza to ta, aby nie kopiować wiernie wszystkich elementów zdobienia zmniejszając tylko skalę. Musimy zdawać sobie sprawę, że paznokcie, które będziemy wykonywać w salonie to często nawet nie połowa długości stylizacji, na której się wzorujemy. Często też będziemy zmieniać ich kształt. Wśród klientek nadal królują krótkie kwadraty więc z pierwotnego wzoru skopiujmy jedynie kolory i jeden, dwa elementy, tak aby zmieściły się one bez efektu zbędnego przeładowania. Bardzo często to właśnie odpowiedni dobór barw, ciekawe połączenie ozdób i nawet jeden element zdobniczy dają stylizacji to coś co wzbudziło nasz zachwyt. Druga bardzo ważna rzecz to właśnie zachowanie czystości kompozycji, którą to uzyskamy nie tylko poprzez oszczędność w ilości zamieszczanych elementów zdobienia, ale także poprzez ich odpowiednie zmniejszenie z zachowaniem dbałości o precyzję wykonania. Nie może być tak, że mała różyczka ze stylizacji, która nas tak ujęła i w której była tylko delikatnym, niedużym elementem u nas zdominuje całe zdobienie. Jeśli nie jesteśmy w stanie jej odpowiednio zminiaturyzować, nie umieszczajmy jej w całości a np. jako mały pączek lub połówkę róży. Poniżej przedstawiam kilka takich przykładów gdzie klientki zachwycone zdjęciami prac wykonanych na modelkach i umieszczonych w salonowym albumie, nie potrafiły sobie odmówić zdobień zainspirowanych tymi właśnie stylizacjami. Nie mniej aby tworzyć te wszystkie piękne stylizacje przenosząc je z powodzeniem na krótkie paznokcie użytkowe potrzebujemy pewnych umiejętności. Pierwszym krokiem aby je zdobyć są na pewno warsztaty czy pokazy gdzie pod okiem wybranego Instruktora nauczymy się jak dobierać kolory, poznamy techniki pracy i sposoby na wszystkie zachwycające zdobienia. Drugi, równie ważny krok, to samodzielne ćwiczenia. Nie radzę wykonywać ich bezpośrednio na klientkach, znacznie lepiej nabierać wprawy na modelkach. Gwarantuję, że bez problemu znajdziecie chętne na darmowe stylizacje, nawet gdyby miały to być tak długie „pola do nabierania wprawy” jak przedstawione tu przeze mnie. Moje modelki, a właściwie ich paznokcie, po sesji zdjęciowej zostały w niecałe pół godziny doprowadzone do stanu, w którym mogły bez problemu normalnie funkcjonować. Wystarczyło za pomocą frezarki zrobić nacięcie mniej więcej w połowie długości a następnie pilnikiem spiłować brzeg do pożądanego kształtu. Osobiście wybrałam coś pomiędzy pipe a migdałkiem. Jako, że tego typu stylizacje do sesji wykonujemy naprawdę cienkie, aby jak najsubtelniej prezentowały się na zdjęciu, to nie ma problemu z grubymi końcówkami jak to często bywa gdybyśmy chciały tak drastycznie skrócić typowo salonowe paznokcie. Przy okazji możecie podejrzeć jak samoczynnie doszło do przeniesienia wzoru z długich na krótkie paznokcie i choć nie jest to może idealne przeniesienie to nawet przy użyciu tak drastycznych środków widać, że stylizacja nie straciła wiele na uroku. Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego artykułu i obejrzeniu przykładowych „metamorfoz” choć kilka z Was przekona się, że te wszystkie stylizacje jakie prezentowane są na portalu to nie tylko sposób na artystyczne wyżycie się niektórych stylistek, które to wzory tak naprawdę nie znajdują zastosowania podczas świadczenia usług w salonie. Niech zatem w dobie wszechogarniającego kryzysu i nudnej mody na jednobarwne paznokcie powróci małymi kroczkami zdobnicze szaleństwo dzięki któremu przełamiemy monotonnie niski cenniki naszych usług. W końcu czas mamy ku temu jak najbardziej sprzyjający. Sylwester i nadchodzący karnawał to doskonała chwila aby „rozruszać” nasze klientki i przypomnieć im, że kobiecość to między innymi nietuzinkowość, niepowtarzalny styl i oryginalność, którą to ostatnio tak bardzo pogubiłyśmy wszystkie, gdzieś pomiędzy naturalnym manicurem a lakierem hybrydowym. Ze swojej strony oferuję pomoc w postaci kilku prezentowanych tu zdobień w wersji krok po kroku, co Wy na to? Zapraszam do komentowania i oczywiście pozdrawiam świątecznie.