Co warto wiedzieć o konkursach architektonicznych?

Transkrypt

Co warto wiedzieć o konkursach architektonicznych?
Co warto wiedzieć o konkursach architektonicznych?
W konkursach architektonicznych wyznaczeni sędziowie – autorytety w dziedzinie
architektury, członkowie SARP – na zlecenie podmiotu zamawiającego wybierają najlepszy
projekt architektoniczny dotyczący zagospodarowania danej przestrzeni lub zbudowania
konkretnego obiektu.
Zapytałam Marcina Sadowskiego – Pełnomocnika Prezydium Zarządu Głównego
Stowarzyszenia Architektów Polskich ds. Twórczości o to, czym są konkursy architektoniczne
w praktyce i czy zawsze okazują się dobrym rozwiązaniem.
Marcin Sadowski*: Środowisko architektów nie ma wątpliwości, co do tego, że konkursy
architektoniczne są najlepszym sposobem uzyskiwania koncepcji architektonicznych do dalszej
realizacji. Procedury konkursów architektonicznych idą w parze z ustawą o zamówieniach
publicznych. Większość sędziów to architekci, najczęściej uznani fachowcy, z dużym dorobkiem. W
toku konkursów wybieramy rozwiązania najlepsze dla naszej przestrzeni - rozwiązania nie tylko o
wysokich walorach estetycznych, lecz również funkcjonalne, a przez to efektywne.
Małgorzata Pachecka: Czy zwycięskie projekty zawsze są realizowane?
MS: Zazwyczaj tak, ale bywają też sytuacje, w których zamawiający zaprasza do negocjacji kilku
laureatów.
MP: Jakie kryteria decydują wówczas o wybraniu konkretnego projektu?
MS: O kryteriach oceny decydują warunki konkursu i oczywiście najlepiej jest, gdy kryterium ceny
jest mniej istotne niż merytoryczna ocena pracy konkursowej. W sytuacji odwrotnej – gdy na
przykład w ponad 70% o zwycięstwie decyduje cena, to dopuszczanie do negocjacji może zakończyć
się nie najlepiej – i dla zamawiającego i dla wykonawcy. Tańszy projekt nie znaczy przecież – lepszy.
A konkurs ze swojej natury jest nastawiony na wyłonienie projektu najlepszego. Trzeba zatem tak
konstruować regulaminy konkursowe, aby dać szansę na uzyskanie najlepszych rozwiązań, które są
wykonalne i dostępne budżetowo dla ogłaszającego konkurs.
MP: Co zyskuje zamawiający, organizując konkurs?
MS: Przede wszystkim za niewielką cenę – koszt organizacji konkursu, nagród i wyróżnień –
otrzymuje wiele wartościowych projektów do wyboru. Może je ze sobą porównać, wziąć pod uwagę
różne rozwiązania. Nie jest to możliwe w innym trybie. Ponadto dobry skład sędziowski powoduje,
że do konkursu przystępuje wielu projektantów. Zależy im, by przedstawiona praca była jak
najlepsza, dokonują świadomego wyboru o uczestnictwie w konkursie.
MP: Czy konkurs może się nie powieść, bo na przykład żaden projekt nie spodoba się zamawiającemu?
MS: Konkursy architektoniczne – tak wynika z mojego doświadczenia – zazwyczaj kończą się
sukcesem. Moim zdaniem nie ma lepszego rozwiązania. Zakładam oczywiście, że zamawiający ma
1
dobrą wolę, że nie chodzi o działania pozorne, lecz o to, aby przestrzeń publiczna była przyjazna, a
przyjęte do realizacji projekty były efektywne w użytkowaniu i technicznej eksploatacji.
MP: Czy organizacja konkursu nie przedłuża w nieskończoność procedury i nie odwleka budowy
budynku?
MS: Projekty, które powstają w krótkim czasie to projekty w dużej mierze złe. Pośpiech sprzyja
błędom. Nasze działania winny być przede wszystkim racjonalne i rozsądne. Pamiętajmy, że mówimy
o budowlach, które będą służyły nam kilkadziesiąt lat lub dłużej. Przesunięcie realizacji o kilka czy
kilkanaście miesięcy może więc oznaczać, że projekt będzie po prostu lepszy, a budynek bardziej
funkcjonalny. A to jest przecież najważniejsze.
MP: A co z sytuacją, gdy budżet jest mocno ograniczony, gdy trzeba zamknąć go do końca roku itp., jak
ma to miejsce w przypadku urzędów gmin czy instytucji państwowych?
MS: Sam koszt postawienia budynku to nie wszystko. Potrzebny jest szacunek kosztów eksploatacji.
Gminy, dzielnice błyskawicznie podejmują decyzję o realizacji projektu z wolnej ręki, a potem nie
wiedzą, jak dany obiekt utrzymać. Stawiają na przykład trzy boiska („bo trzeba było wydać
pieniądze”), które potem obciążają w nieuzasadniony sposób budżet samorządu. Inna sprawa, że
przystępując do wykonania pracy, mamy wiedzę jedynie o szacunkowym budżecie inwestycji –
często nierealistycznym. Bo niska cena- za projekt, budowę jest najczęściej stosowanym kryterium.
Tanio chcemy zbudować coś, co ma nam wspólnie służyć przez lata. Oszczędzamy na przygotowaniu
inwestycji, projektowaniu i wykonawstwie. W rzeczywistości przynosi to odwrotny skutek.
Przykładowo niedostateczne przygotowanie danych wyjściowych powoduje, że dostajemy
nieaktualne mapy, złe inwentaryzacje, lub w ogóle nie dostajemy informacji np. na temat warunków
gruntowych. W trakcie realizacji mierzymy się z nowymi problemami. To wszystko wydłuża czas
projektowania i budowy, może znacznie zwiększyć koszty.
MP: To znaczy, że lepiej zainwestować w porządne przygotowanie projektu, więcej wydać na początku?
MS: Oczywiście. Solidne przygotowanie danych wyjściowych jest krytyczne. Im lepiej przygotowany
konkurs, tym lepszy efekt końcowy. W tym przypadku oszczędzanie – zarówno czasu, jak i pieniędzy
– niekoniecznie się opłaca. Samorządowcy często uważają, że organizacja konkursu to zbytek, bo i
tak „każdy ma inny gust”. Tymczasem to nie tylko kwestia gustu, ale także – a może przede
wszystkim – sposób szukania rozwiązań funkcjonalnych i efektywnych.. Te wstępne koszty można
porównać do wykupienia polisy ubezpieczeniowej. Nie żałujemy pieniędzy, wydając na
ubezpieczenie wartościowej rzeczy np. samochodu, na wszelki wypadek, gdyby coś się kiedyś miało
zdarzyć. W przypadku projektu architektonicznego, jest podobnie z tą różnicą, iż z góry wiemy, że
„coś się zdarzy” bo mamy przecież wybudować daną budowle.
MP: Tymczasem mam wrażenie, że w Polsce nie szanujemy wspólnej przestrzeni. Im dalej na zachód,
tym lepiej.
MS: To prawda, ale na szczęście to się powoli zmienia. Przykładów nie trzeba szukać daleko mieszkańcy Miasteczka Wilanów bardzo się angażują i dbają o swoje osiedle. Cenią plan, porządek,
walczą z reklamami, sadzą wspólnie drzewa. Komorów, Podkowa Leśna to też są miejsca o
wyjątkowym klimacie, o niezwykłych walorach architektonicznych – warto dbać o tę przestrzeń. Tu
pojawia się pytanie fundamentalne – dlaczego architektura jest ważna? Dlaczego kiedy jedziemy do
2
Niemiec czy Austrii, to odnosimy wrażenie, że tam jest lepiej, ładniej? Myślę, że to nie tylko kwestia
zamożności tych krajów, chodzi głównie o inny stosunek do gospodarowania publiczną przestrzenią.
Tam jest dobrem wspólnym i ma gospodarza- nie jest przestrzenią niczyją.
MP: Konkursy architektoniczne pomagają osiągnąć to zamierzenie?
MS: Jak najbardziej. Konkursy dają gwarancję, że budynki, które powstaną, będą nie tylko
wartościowe architektonicznie, ale też prawidłowo zaprojektowane – użyteczne, funkcjonalne i
efektywne. Zresztą niemal wszystkie większe inwestycje, którymi chwali się miasto (przyp. red.
Warszawa), powstały w wyniku konkursu: Muzeum Powstania Warszawskiego, Muzeum Historii
Żydów Polskich, Centrum Nauki Kopernik, Muzeum Chopina, Skwer Hoovera... Jedynie Stadion
Narodowy stanowi wyjątek, został zbudowany bez konkursu, w zupełnie innej sytuacji związanej z
organizacją Euro 2012.
MP: Czy to znaczy, że rezygnując z organizacji konkursu, ryzykujemy, że kupimy „kota w worku”?
MS: Tak, bo jeśli zrezygnujemy z konkursu, to zgadzamy się na sytuację, że wydamy publiczne
pieniądze, nie wiedząc dokładnie na co. Nie mamy możliwości dokonania wyboru najlepszego
projektu. Z góry musimy zgodzić się na realizację projektu, który otrzymamy od zleceniobiorcy.
Oczywiście konkursy również mają wady. Zdarza się, że wygrywają architekci nieżyciowi – trudno się
z nimi dogadać w praktycznych kwestiach i to utrudnia porozumienie..
MP: Konkurs to mniejsze ryzyko?
MS: Znacznie mniejsze. Wyliczmy jeszcze raz zalety konkursu architektonicznego: otrzymujemy wiele
wartościowych projektów. Ponadto, jeśli w jury zasiadają cenieni fachowcy, wówczas do konkursu
przyciągamy najlepszych architektów. W przypadku konkursu mamy też pełną jawność, bo jest
ogłoszony publicznie i może być otwarty. To daje gwarancję, że powstanie rzecz funkcjonalna i
użyteczna, zaprojektowana z dbałością.. Dlatego organizacja konkursu architektonicznego w
przypadku budowli publicznych powinna być wręcz obowiązkowa. Praktycznie każdy realizowany z
środków publicznych obiekt w Niemczech, Austrii, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii jest wyłaniany w
drodze konkursu. Wyjątki są nieliczne. W mojej ocenie, instytucje publiczne, wójtowie,
samorządowcy, radni, jako osoby zaufania publicznego winny dbać o dobro publiczne i szanować
głos społeczności, a tej zależy przecież na jak najlepszym gospodarowaniu przestrzenią. Coraz
częściej uświadamiamy sobie, bowiem, że dbałość o przestrzeń przekłada się na jakość naszego życia.
Na zakończenie myślę, że warto dodać, iż SARP pomaga samorządom w opracowaniu regulaminu
konkursu i wspomaga sam proces jego prowadzenia. Warto więc spróbować.
MP: Bardzo dziękuję za rozmowę.
* SARP – Stowarzyszenie Architektów Polskich - stowarzyszenie zawodowe zrzeszające polskich
architektów działające od 1934 r. Celami statutowymi działalności SARP są: dbałość, o jakość architektury i
środowiska – zbudowanego oraz naturalnego – pojmowanych jako interes publiczny, tworzenie warunków dla
rozwoju twórczości architektonicznej i jej ochrona, oraz rozwój warsztatu architekta i ochrona zawodu.
3
* Marcin Sadowski – architekt, w 1992 r. ukończył Wydział Architektury na Politechnice Warszawskiej.
Laureat Honorowej Nagrody SARP (2002). Pełnomocnik Prezydium Zarządu Głównego SARP ds.
Twórczości i Konkursów. Od 1996 roku partner w JEMS Architekci. Ostatnim osiągnięciem jest
zwycięstwo w konkursie na projekt architektoniczny budynku Ambasady RP w Berlinie.
4

Podobne dokumenty