zapisz jako pdf - Powiat wrzesiński

Transkrypt

zapisz jako pdf - Powiat wrzesiński
Aktualności
2014-07-01
FOP: Wrzesiński Klub Amazonki
Strona internetowa wrzesińskiego stowarzyszenia Amazonki
Według starożytnych legend Amazonki żyły na czarnomorskich stepach, łupiły osady
rządzone przez mężczyzn, wychowywały tylko dziewczynki i obcinały sobie prawą pierś,
aby nie przeszkadzała w strzelaniu z łuku. Współczesne Amazonki też walczą, ale z
chorobą.
2014: Akcja „Zdrowie jest w modzie”
W Polsce działa 208 klubów Amazonek. Jeden z nich – Stowarzyszenie Wrzesiński Klub „Amazonki” –
zrzesza 37 kobiet z naszej okolicy. To nie wszystkie, które walczyły lub nadal walczą z nowotworem.
Przychodzą te, które potrzebują wsparcia w gronie osób z podobnymi problemami. Bo kto lepiej
zrozumie, co czuje, myśli i przeżywa kobieta, która dowiaduje się o raku, nierzadko złośliwym,
atakującym tak intymną część ciała. Halina Rembowicz dowiedziała się o chorobie, kiedy miała 44
lata. To dosyć wcześnie, bo rak piersi przeważnie atakuje nieco starsze panie. – Nie wierzyłam.
Specjalnie na moją prośbę powtórzono badania – mówi po dwudziestu latach od tamtej chwili. Teraz
jest prezeską wrzesińskich Amazonek i dowodem na to, że z chorobą da się wygrać, chociaż nie
można o niej zapomnieć.
Impulsem do powstania organizacji była wizyta położnej, kiedy na świecie pojawił się Kacper – wnuk
Haliny Rembowicz. Po rozmowie z Grażyną Gorzelańczyk narodził się pomysł założenia klubu dla
kobiet walczących z nowotworem. Pierwsze nieformalne spotkanie, wypromowane w lokalnej prasie,
zorganizowano w grudniu 2000 roku. Miesiąc później wybrano już pierwszy zarząd, a pod koniec
2001 roku zarejestrowano stowarzyszenie w Krajowym Rejestrze Sądowym. Co roku przybywa do
niego nowa członkini, czasem dwie. Od początku funkcjonowania klubu odeszło 25 kobiet. Na
zawsze.
2013: XIX Ogólnopolska Spartakiada Amazonek
Głowa do góry, pierś do przodu
Rak to nie wyrok – chwytliwy slogan, który słyszał prawie każdy. Niby tak, ale nic nie znaczy, gdy
człowiek staje w obliczu choroby twarzą w twarz. – Świat mi się zawalił – wspomina Urszula Popek,
skarbniczka stowarzyszenia, u której siedem lat temu mammografia wykazała guzka. – Przecież w
mojej rodzinie nie było chorych na raka – nie mogła zrozumieć tego, co ją spotkało. Do dziś pamięta
czerwony napis na wyniku badania: natychmiast zgłosić się do onkologa. Teraz tryska energią i
optymizmem, którym stara się zarażać innych. Drukuje kartki formatu A4 z hasłami. Najlepsze z nich
to „Świętuj nawet najmniejszy sukces”. Rozłożyła je na krzesełkach na pokazie mody, do którego w
marcu tego roku zaprosiło Amazonki Starostwo Powiatowe we Wrześni. Wystąpiły w roli modelek
prezentując kreacje zdolnej wrzesińskiej krawcowej, specjalizującej się w szyciu sukienek na miarę.
Kobiety pokazały, co znaczy radość życia i odwaga. Po wybiegu w WOK-u kroczyły dumnie, mimo że
ich pierwszą reakcją na propozycję było stanowcze nie.
To ważne, żeby choć na chwilę oderwać myśli od trudnej sytuacji. Dlatego klub organizuje różnego
rodzaju zajęcia. Rok w rok Amazonki wyjeżdżają nad morze, żeby odetchnąć świeżym powietrzem.
Ćwiczą na plaży, bo rehabilitacja po operacji ma kluczowe znaczenie. Nie tylko mastektomia, czyli
usunięcie piersi, ale także wycięcie guzka czy węzłów chłonnych prowadzi do ograniczenia
sprawności fizycznej. Wycięty węzeł pod pachą oznacza, że ręka nigdy już nie będzie taka jak przed
operacją. Wymaga zabiegów specjalisty oraz masaży, początkowo nawet trzy razy dziennie. W
przeciwnym razie limfa nie jest oprowadzana i kończyna puchnie. Do tego dochodzą inne schorzenia
i klimakterium, czyli uderzenia hormonów i huśtawki nastrojów. Najgorsze, że trudno o pogłębioną
informację ze strony lekarzy, jak radzić sobie z tym wszystkim.
2012/2013: Projekt Pl Kluby Amazonki – Twoją szansą
Podaj dalej
Amazonki dbają nie tylko o siebie. Odwiedzają szkoły i uświadamiają młodzieży, czym jest rak piersi,
jak się go leczy i przede wszystkim – jak wygląda profilaktyka. W spotkaniach uczestniczą także
chłopcy, bo mężczyźni nie są wolni od tego problemu, też chorują, ale znacznie rzadziej. Do nauki
samobadania piersi używa się fantomu z ukrytym guzkiem. Męska część audytorium ćwiczy chętniej
niż damska. I dobrze, bo wiele wykryć należy do partnerów chorych kobiet. Poza tym liczy się szansa,
że młodzi ludzie przekażą wiedzę swoim matkom, babkom, ciotkom, sąsiadkom.
Im też kiedyś ktoś pomógł. Urszula Popek wspomina ciężkie chwile zaraz po operacji usunięcia
guzka, kiedy obolała i zrezygnowana leżała w poznańskim szpitalu. Wtedy przyszła do niej elegancka
kobieta i spytała o samopoczucie. Okazało się, że to Amazonka-wolontariuszka, która sama przed
laty przeszła operację.
Katarzyna Błochowiak
Wykonuj systematyczne, comiesięczne samobadanie piersi.
Poproś lekarza o zbadanie piersi podczas wizyty kontrolnej.
Do 35. roku życia korzystaj z badań USG piersi.
Po 35. roku życia co 2-3 lata korzystaj z mammografii.
Stowarzyszenie Wrzesiński Klub „Amazonki” ma siedzibę przy ulicy Chopina 9 (wejście z boku
budynku Urzędu Stanu Cywilnego). Dyżury w biurze prowadzone są w poniedziałki w godz.
10.00-12.00. Z klubem można skontaktować się również telefonicznie (tel. 61 640 08 00) lub
mailowo ([email protected]). Aktualne wydarzenia można śledzić na stronie internetowej
amazonki.wrzesnia.pl.
Halina Rembowicz: Sama wyczułam guza. Był październik, czyli miesiąc walki z rakiem piersi. Mówiło
się o tym we wszystkich mediach. Po biopsji okazało się, że to nowotwór złośliwy. Szok, nic do mnie
nie docierało. Dobrze, że był ze mną mąż. Wtedy jedynym rozwiązaniem była mastektomia. Dobrze
przeszłam operację. Nie miałam ani leków, ani chemii, ani naświetleń. I żyję.
Urszula Popek: Zaczęłam badać się w pięćdziesiątym roku życia, ale z początku robiłam to
niechętnie. Moja sąsiadka była świeżo upieczonym ginekologiem i namawiała mnie na badania
mammograficzne. Głupio mi było kolejny raz odpowiedzieć jej, że się jeszcze nie zarejestrowałam,
dlatego w końcu zgłosiłam się do badania i robiłam je regularnie co dwa lata. W 2006 roku okazało
się, że mam raka złośliwego. W ciągu miesiąca od wykrycia przeprowadzono operację, a później
naświetlanie. Przez kolejne pięć lat przyjmowałam leki.

Podobne dokumenty