Klincz w Internecie – ile wolności, ile kontroli?
Transkrypt
Klincz w Internecie – ile wolności, ile kontroli?
EUROPEJSKIE FORUM NOWYCH IDEI 2014 Panel, czwartek 2 października 2014, godz. 15:30-17:00 Partner: WARDYŃSKI I WSPÓLNICY Klincz w Internecie – ile wolności, ile kontroli? Tematyka: Jak utrzymać korzyści płynące z cyfryzacji społeczeństw, a jednocześnie skutecznie zapobiegać zagrożeniom, które niesie ze sobą Internet? Jaki powinien być nowy model rozwoju Internetu? Czy Europa, decydując się na regulację różnych aspektów Internetu, nie skazuje się na peryferyjność w ramach nowoczesnego, cyfrowego świata? Wiele wskazuje na to, że Internet znalazł się w przełomowym momencie swojej historii. Z jednej strony jego rozwój powoduje, że otwierają się przed nami możliwości, z których istnienia nie zdawaliśmy sobie sprawy. Zjawisko określane mianem Big Data już w tej chwili umożliwia nam czerpanie korzyści z przetwarzania informacji na bezprecedensową skalę. Rosnące znaczenie mediów społecznościowych stwarza szansę na rozwój nowych globalnych przestrzeni wymiany idei, urzeczywistniając marzenie o globalnej przestrzeni publicznej. Z kolei zaskakujący dla wielu rozwój rozwiązań opartych na protokole bitcoina i zdecentralizowanej sieci peer to peer stwarza pierwszą w dziejach ludzkości szansę na powstanie gospodarki i przestrzeni wymiany dóbr o zasięgu globalnym, bez granic i nadzoru państw. Rosnącemu zachwytowi nad możliwościami globalnej sieci towarzyszy niestety również przerażenie związane ze skalą zagrożeń, które niesie ze sobą Internet. Przeraża zarówno bezkarność, z jaką można w Internecie niszczyć godność i dobre imię jednostek, jak i łatwość, z jaką można doprowadzić 1 do zorganizowanych cyberataków na serwery wielkich korporacji, a nawet najpotężniejszych państw świata. Coraz częściej uświadamiamy sobie utratę kontroli nad własną tożsamością w Internecie, nad tym kto, gdzie i w jakim celu przetwarza nasze dane osobowe. Czujemy bezradność, kiedy padamy ofiarą internetowych przestępców włamujących się do naszych kont bankowych czy przechwytujących naszą korespondencję mailową. Skala wyzwań jest tak wielka, że zmusza nas do powrotu do pytań fundamentalnych. Wbrew pozorom w pełni zasadne jest pytanie, czy w ogóle powinniśmy próbować kształtować Internet. Jaka jest rola państwa w obliczu wyzwań Internetu? Czy państwo w ogóle powinno w Internet ingerować? Jeżeli tak, to jaki model interwencji powinniśmy przyjąć? Jakimi instrumentami ingerencji dysponuje współczesne państwo? I wreszcie, czy działalność państwa w Internecie również powinna być objęta kontrolą? Kto tę kontrolę powinien sprawować? Na te pytania musimy sobie odpowiedzieć, jeśli chcemy mieć jakiś wpływ na kształt i kierunek rozwoju globalnej sieci. Nowe szanse Prawdopodobnie nic nie poszerzyło naszych horyzontów myślowych tak jak Internet. Dzięki dostępowi do globalnej sieci otrzymaliśmy dostęp do niezliczonych źródeł wiedzy oraz kontaktów. Wymiana myśli jest praktycznie nieograniczona. W najbliższym czasie może się urzeczywistnić marzenie o powszechnym i równym dostępie do wiedzy. Internauta z Afganistanu, Polski i Kanady będzie miał taki sam dostęp do zasobów globalnej sieci. W najbliższych latach do Internetu ma się przyłączyć kilka miliardów nowych użytkowników, pochodzących głównie z najuboższej części naszego globu. Dla wielu społeczeństw może to oznaczać ogromny awans cywilizacyjny. Stanie się on możliwy właśnie dzięki Internetowi. Musimy mieć zatem świadomość, że Internet, który dla wielu z nas jest powszednim elementem codziennego życia, jest również narzędziem mającym olbrzymi potencjał zmiany globalnej rzeczywistości. Już niedługo może się okazać, że to nie wielotysięczne armie, lecz Internet jest najskuteczniejszym narzędziem demokratyzacji świata i zasypywania przepaści pomiędzy bogatą i biedną częścią naszego globu. Globalna sieć stworzyła nam również bezprecedensową przestrzeń wolności. Nasza twórcza ekspresja nie zna w tej chwili granic. Tworzony przez nas przekaz, często bez konieczności ponoszenia kosztów, może dotrzeć do najdalszych nawet obszarów globu. Jeszcze nigdy wymiana myśli i nawiązywanie kontaktów nie były tak łatwe. Jeżeli wynalazek druku doprowadził do bezprecedensowego w dziejach ludzkości rozwoju kultury, to Internet jest w stanie ten pozytywny efekt zwielokrotnić. O tym, jak potężna jest siła wolności w Internecie, przekonało się w ostatnich latach kilku autorytarnych przywódców, szczególnie w Afryce Północnej. To, czego nie zdołano dokonać przez dziesiątki lat, 2 udało się w kilka tygodni dzięki przestrzeni stworzonej przez media społecznościowe. Internet ma szansę stworzyć zupełnie nową, globalną przestrzeń publiczną, która ukształtuje świadomość przyszłych pokoleń. Istnieje nadzieja, że świadomość ta będzie na tyle silnie przesiąknięta poczuciem wolności i godności, że stanie się najbardziej skuteczną zaporą przeciwko powstawaniu nowych autorytaryzmów i tyranii. Radykalnie zwiększyły się także nasze biznesowe możliwości. Wiele rzeczy robimy znacznie szybciej, łatwiej i na większą skalę. Dzięki rozwojowi e-commerce nasze produkty mogą być zbywane praktycznie wszędzie. Najbliższe lata mogą przynieść rozwój nowych rozwiązań opartych na idei kryptograficznych protokołów działających w ramach zdecentralizowanej sieci peer to peer. Pierwszym przykładem praktycznego zastosowania tych rozwiązań jest coraz bardziej popularna waluta bitcoin. Najprawdopodobniej to jednak dopiero początek. Już w tej chwili pojawiają się nowe pomysły (np. protokół Ethereum), które stwarzają szansę na powstanie nowego wymiaru globalnej gospodarki. Oprócz wirtualnych walut pojawią się wirtualne udziały, wirtualne prawa własności intelektualnej. To wszystko tworzone będzie ponad granicami państw, praktycznie bez jakiegokolwiek nadzoru administracyjnego, urzeczywistniając marzenie o w pełni wolnym rynku. Nowe zagrożenia W lipcu tego roku świat obiegły zdjęcia rosyjskiego żołnierza, który robił sobie smartfonem zdjęcia we wnętrzu transportera opancerzonego. Zdjęcia zostały umieszczone w serwisie Instagram, który, jak się okazuje, umożliwia geolokalizację w chwili robienia zdjęcia. Prześledzenie danych o geolokalizacji potwierdziło, że rosyjski żołnierz przynajmniej dwa razy przekraczał transporterem opancerzonym granicę ukraińsko-rosyjską, w okresie, w którym rosyjskie władze oficjalnie zaprzeczały obecności swoich wojsk na terytorium Ukrainy. Ten przypadek jest doskonałą ilustracją zagrożeń, ale również paradoksów, które niesie ze sobą globalna sieć. Zagrożenia te są bardzo zróżnicowane zarówno pod względem ich źródła, jak i pod względem tego, kto jest realnie zagrożony. Pierwszy rodzaj zagrożeń dotyczy naszej wolności. Twórcom Internetu od samego początku towarzyszy silnie zideologizowane przekonanie, że Internet musi być przestrzenią wolności, niezależną od państw i grup wpływu. Bodaj najbardziej znanym wyrazem tego przekonania jest Deklaracja niepodległości cyberprzestrzeni autorstwa Johna Barlowa, współzałożyciela Electronic Frontier Foundation, rozpoczynająca się od słów: „Governments of the Industrial World, you weary giants of flesh and steel, I come from Cyberspace, the new home of Mind. On behalf of the future, I ask you of the past to leave us alone. You are not welcome among us. You have no sovereignty where we gather”. 3 Taki model Internetu jest w tej chwili zagrożony. Oprócz państw, które tradycyjnie już postrzega się jako źródło tego zagrożenia, w ostatnich miesiącach i latach uwaga krytyków skupia się również na wielkich korporacjach świadczących globalne usługi w Internecie. Zarówno państwa, jak i tzw. cyberkorpy mają dostęp do mechanizmów infiltracji sieci. Mogą mieć wpływ zarówno na dostępność pewnych treści, jak i na samą treść, kształtując tym samym świadomość użytkowników Internetu. Te mechanizmy mogą zaprzepaścić potencjał, jaki niesie ze sobą niczym nieskrępowana przestrzeń wolności, którą zgodnie z pierwotnymi założeniami miał stworzyć Internet. Internet kreuje również bezprecedensowe zagrożenie dla naszej prywatności. Państwa oraz korporacje internetowe mają dostęp do coraz większej ilości informacji na nasz temat. Dzieje się to często bez wiedzy i kontroli społecznej, co może prowadzić do nadużyć władzy publicznej. Na rynku pojawiły się podmioty prowadzące działalność w zakresie pośrednictwa w obrocie danymi (tzw. data brokers), które na podstawie danych pobieranych z Internetu tworzą portery behawioralne użytkowników sieci. Podobno raport na temat przeciętnego użytkownika Internetu liczy kilkaset stron, a raport na temat rocznej aktywności użytkownika na Facebooku to już ponad 1200 stron. Nikt z nas tak naprawdę nie wie, co dzieje się z danymi i metadanymi na jego temat, gdzie, przez kogo i w jakim celu są one przetwarzane. Dostęp do Internetu jest coraz częściej niezbędny w celu normalnego funkcjonowania w społeczeństwie. Rezygnacja z korzystania z Internetu w celu ochrony swojej prywatności przestaje być zatem możliwym rozwiązaniem. Jesteśmy skazani na obecność w Internecie, a przez to immanentnie narażeni na naruszanie naszej prywatności. Sieć to w tej chwili również olbrzymie zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa. Chodzi zarówno o zagrożenie dla naszej godności, jak i dla naszych najbardziej żywotnych strategicznych i gospodarczych interesów. Z niezwykłą łatwością można we współczesnym Internecie bezkarnie niszczyć ludzką godność, znieważając ludzi na niezliczonych forach internetowych, publikując kompromitujące lub nieprawdziwe materiały, szantażując ujawnieniem prywatnych zdjęć itp. W zdecydowanej większości wypadków skuteczna walka z takimi procederami jest niemożliwa lub niesłychanie kosztowna. Przeciętna ofiara internetowego nękania, choć doznaje nieodwracalnych krzywd, nie dysponuje skutecznymi środkami obrony. Z drugiej strony bezbronne okazują się również wielkie korporacje, a nawet państwa. Anonimowość sieci w dużej mierze zapewnia bezkarność zorganizowanym grupom przestępczym wykradającym pilnie strzeżone tajemnice przedsiębiorstw, włamującym się do systemów bankowych czy kradnącym dane użytkowników sieci. Na początku sierpnia 2014 roku świat obiegła wiadomość o jednej z najbardziej zuchwałych kradzieży tego typu. Według firmy Hold Security, która miała wpaść na trop tego przestępstwa, skradziono ponad miliard loginów i haseł używanych w Internecie. 4 Wcześniej najgłośniejszym przypadkiem była kradzież danych kilkudziesięciu milionów klientów sieci sklepów Target w grudniu 2013 r. Reakcja Sygnały o postępującej brutalizacji i anarchizacji internetowej rzeczywistości wymuszają reakcję rządów. Przybiera ona bardzo różne formy i, przynajmniej dotychczas, była raczej nieskoordynowana. Część prób uregulowania internetowej rzeczywistości spotkała się z ogromną kontrreakcją ze strony zwolenników nieskrępowanego Internetu. Najbardziej znanym przykładem są w tym kontekście prace związane ze Stop Online Piracy Act (SOPA) oraz Anti-Counterfeiting Trade Agreement (ACTA). W przypadku części podejmowanych działań widać wyraźnie dążenie do regionalizacji Internetu, tj. tworzenia lokalnych sieci, w których obowiązują lokalne zasady, a pewne treści są filtrowane. Dotyczy to w szczególności takich krajów jak Chiny, Rosja czy Turcja. W ostatnich miesiącach 2014 r. pojawiły się również nowe, bardzo ciekawe inicjatywy w zakresie szeroko rozumianych prób regulacji Internetu. W Europie przełomowy może okazać się wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie Google Spain, na podstawie którego zobligowano Google do stworzenia możliwości usuwania z wyników wyszukiwania – na żądanie użytkowników – linków prowadzących do stron zawierających informacje o danym użytkowniku. Orzeczenie jest bardzo kontrowersyjne i nie do końca jeszcze wiadomo, jakie będzie miało konsekwencje. Na pewno jednak jest to jeden z bardzo wymownych sygnałów dowodzących, że model Internetu, który znamy, zaczyna się zmieniać. Dlatego niezbędna jest dyskusja nad modelem zmian internetowej rzeczywistości. Można z góry założyć, że Internet zacznie zmieniać swoje oblicze. Chodzi o to, aby ewentualna ingerencja w sposób funkcjonowania globalnej sieci przebiegała w sposób przemyślany i nie zaprzepaściła niezaprzeczalnych osiągnięć i szans, jakie tworzy Internet. Musimy mieć świadomość, że znaczenie Internetu jest w tej chwili tak wielkie, że jakiekolwiek zmiany modelu jego działania mogą mieć fundamentalne znaczenie dla naszego życia, sposobu, w jaki funkcjonują nasze społeczeństwa i gospodarki. Kluczowe pytania Jakie są największe korzyści, które może nam przynieść Internet? Jakie jest i jakie będzie największe zagrożenie płynące z Internetu? 5 Czy bezpieczeństwo i wolność w Internecie muszą się wzajemnie wykluczać? Czy zagrożenia, które niesie ze sobą Internet, uzasadniają ingerencję państwa? Jaka powinna być rola państwa w Internecie? Na czym powinna polegać ingerencja państwa/prawa w Internecie? Czy jest ona w ogóle możliwa i skuteczna? Jak dużo jesteśmy w stanie poświęcić w obronie wolności Internetu? Czy w przypadku ingerencji państwa w przestrzeń Internetu zagrożony jest dalszy rozwój sieci i korzyści, które ze sobą niesie? Kto powinien brać udział w sporze o przyszły kształt Internetu? Kto wygra ten spór? AUTOR: KRZYSZTOF WOJDYŁO 6