parkowa new wrzesien:Parkowa new
Transkrypt
parkowa new wrzesien:Parkowa new
25 października 2012 Gazeta informacyjna Parku Śląskiego w Chorzowie Podwodny świat przy Śląskim Wesołym Miasteczku W numerze: Kot maluje dla Lizzy Elka – nowe wizualizacje, nowe informacje ZDJĘCIE: EWA SWADLO str. 3 Lizzy jest sympatyczną dziewczynką, twarzą Śląskiego Wesołego Miasteczka. Uwielbia zabawę i – podobnie jak inne dzieci – marzy o takiej w podwodnym świecie. Spełni je dzięki nowej, nazwanej jej imieniem sali zabaw w dawnym Rura Parku. Najmłodsi będą z pewnością zachwyceni. Zwłaszcza, że świat krabów i ryb o kolorowych płetwach przygotuje dla nich Maciej Kot, artysta znany m.in. z podobnych realizacji na oddziałach dziecięcej onkologii w wielu krajach Europy. Leśniczówka z trzydziestką na karku! Niedługo świętowanie str. 6 O biekt dawnego Rura Parku od kilku miesięcy jest poddawany gruntownemu remontowi. Projekt był realizowany dwuetapowo: w pierwszym przystosowano restaurację do standardów nowego operatora, który odpowiada za gastronomię w lunaparku, a w drugim realizowany jest remont Sali Zabaw Lizzy. Sala na urodziny Nowe miejsce rozrywki ma powierzchnię ponad czterystu metrów kwadratowych. Większa jej część zostanie przeznaczona na rozrywkę, ale przygotowane zostaną też przestrzenie typowo użytkowe: dwa pomieszczenia służące do organizacji urodzin (sala Lizzy i sala Bartka) oraz miejsca do zmiany obuwia, a także stoliki i pufy dla rodziców i opiekunów. Główną atrakcją pozostaną suche baseny i rury. Cała górna część obiektu zostanie zaaranżowana w klimacie podwodnego świata. – To będzie forma miasteczka, które ma pobudzać dziecięcą wyobraźnię – podkreśla Paweł Cebula, dyrektor śląskiego lunaparku. Zapewnia, że najmłodsi w nowej sali będą mogli ciekawie spędzać wolny czas, dobrze się bawić, a ich rodzice – zostawić swoje pociechy pod profesjonalną opieką. – Zadbają o nią wykwalifikowane animatorki – tłumaczy dyrektor. O to, aby najmłodsi czuli się dobrze w nowej sali, zadba Maciej Kot. Artysta przez 12 lat zrealizował 130 projektów. Malował m.in. w centrach zdrowia dziecka w Warszawie i Pa- Sala Lizzy będzie miała „podwodny” wystrój Maciej Kot kończy pracę przy malowaniu ścian Sali Zabaw Lizzy ryżu. Jak przyznaje, największą satysfakcję dała mu praca związana z przygotowaniem sal dla małych pacjentów oddziałów onkologicznych. Podkreśla jednak, że projekt w Parku Śląskim jest dla niego sporym wyzwaniem. – Największy nacisk zamierzam położyć na stworzenie bardzo perspektywicznego tła. Optycznie ma ono nieco oszukać i powiększyć całą powierzchnię – tłumaczy Kot. I wyjaśnia, że właśnie dlatego zostaną zastosowane kolorystyczne głębie fioletów, róży i błękitów. Nie zabraknie na pewno kolorowych ryb, będzie też charakterystyczny krab i oczywiście Lizzy ze swoim kolegą – misiem Bartkiem. Popołudniowe przedszkole Nowa sala zabaw ma również spełniać funkcję popołudniowego przedszkola. Rodzic będzie mógł zostawić swoją pociechę i np. zrobić zakupy, ale również skorzystać z bezprzewodowego internetu. – Chcemy stworzyć rodzicom odpowiednie warunki do pracy przy komputerze – tłumaczy Cebula. – W restauracji będzie można na- tomiast za przystępną cenę zjeść smaczny obiad – dodaje. W Katowicach i Chorzowie jest co prawda kilka sal zabaw, jednak jak oceniają specjaliści, rynek na tego typu usługi nie został jednak jeszcze zaspokojony. Wyjaśnijmy jeszcze skąd nazwa. – Lizzy jest główną bohaterką, twarzą naszego miasteczka. Staramy się całą bajkową otoczkę budować właśnie wokół niej – mówi Cebula. – Poza tym to sympatyczna dziewczynka, która uwielbia zabawę. To w idealny sposób wpisuje się w charakter nowej sali, która będzie dostępna przez cały rok. Sala Zabaw Lizzy swoją działalność rozpocznie jeszcze w listopadzie. Będzie ogólnodostępna popołudniami od poniedziałku do piątku. Wcześniejsze godziny mają być zarezerwowane dla szkół i przedszkoli. Zgłoszenia będą przyjmowane poprzez wypełnienie specjalnego formularza, który zostanie wkrótce udostępniony w internecie na stronach www.parkslaski.pl oraz www.wesole-miasteczko.pl. Łukasz Respondek Empik poleca str. 10 Jakie rolki na Rolkowisko w Kapeluszu? Doradzamy na: str. 11 Rozmowa miesiąca 2 Spacer lepszy od zakupów Sezon cały rok ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK Park jesienią jest nieprzewidywalny – Jesienny spacer w Parku Śląskim może być wartością samą w sobie. Ale dlaczego pogoda i sezonowość odstraszają ludzi? – Dzięki warunkom w jakich żyjemy, mamy możliwość ograniczania nieprzyjemności i przeżywania przyjemności. Idąc do centrum handlowego wiemy, jaka będzie temperatura, że będzie jasno, sucho i bezpiecznie, a woda będzie tylko po to, aby na nią popatrzeć. W parku jesteśmy wystawiani na doświadczanie pewnych dyskomfortów, małych nieprzyjemności: nagle jesienią może padać deszcz, będzie zimno, zerwie się wiatr, zrobi się ciemno. Wybierając np. supermarket nastawiamy się na wygodę i kontrolowalność, ale pozbawiamy różnorodności doznań, którą zapewnia nam park. ZDJĘCIE: MAT. NADESŁ. O wpływie mokrych liści i kasztanów na poprawę samopoczucia i wyobraźnię, rozmawiamy z doktor Teresą Sikorą, psychologiem z Zakładu Psychologii Zdrowia i Jakości Życia Uniwersytetu Śląskiego ARKADIUSZ GODLEWSKI, prezes WPKiW Wąskotorówka – reaktywacja P – I chyba dużo na tym tracimy... – Bardzo dużo. Nie podniesiemy gładkiego kasztana, nie poznamy, jak przyjemny jest w dotyku. Nie pokażemy dziecku, jak to jest, gdy spada pierwszy śnieg i wyraźnie widać jego gwiazdki. Nie ogrzejemy się przy ciepłej herbacie, po spacerze wśród kolorowych liści. Ta nieprzewidywalność może być ogromnym atutem parku, jego siłą. - Czy jesienne spacery po parku różnią się od tych np. letnich? – Są inne. Często mówi się o jesiennych depresjach. Generalnie wtedy ludzie mają mniejszą ochotę do robienia czegokolwiek, obniżoną skłonność do narażania się na nowe doznania. Po prostu – mniej nam się chce. Słońce działa pobudzająco, wyzwala motywację do dalszej aktywności. Poza tym, że jesteśmy cywilizowani, jesteśmy też gatunkiem zwierzęcym, który czasem najchętniej by się zwinął i przespał okres jesienno-zimowy. – Nie byłoby warto przespać jesieni i zimy? – Pozbawilibyśmy się doznań, które są dla nas rozwojowe. Proszę sobie wyobrazić, że spotyka się dwójka dzieci, z których jedno bawiło się w kojcu z plastikowymi piłeczkami, a drugie widziało zająca, jak chowa się za drzewem, lepiło ludziki z kasztanów, zmokło i ogrzało się w słońcu, wpadło do kałuży. Nie ma wątpliwości, co bardziej rozwija wyobraźnię i które z tych dzieci będzie w przyszłości np. lepszym kierowcą. Wyobraźnię rozwija się bowiem właśnie przez takie bodźce. – A naturalna tendencja do spacerowania po parku? Skąd ona się bierze? – Każdy ma przynajmniej minimalną potrzebę poruszania się. A park jest idealnym do tego Park zapewnia doznania, których nie otrzymamy w supermarkecie – mówi Teresa Sikora miejscem. Wynika to z założeń psychologii ewolucyjnej. Pojawia się tam pojęcie habitatu –miejsca, gdzie człowiek się pojawił, gdzie mógł żyć. Zgodnie z teorią był to teren sawanny, przestrzeni pustej, na którą nikt nie może napaść, z drzewami, na których lub za którymi – gdyby jednak napadł – zawsze można się schować. Dodatkowo jest woda i inni ludzie. To gatunkowo sprawdzone warunki dobrego bytowania. I park wszystkie je spełnia. Sam w sobie ma możliwość przyciągania ludzi, ma potencjał. – Ale przecież człowiek w ciągu czterech milionów lat bardzo się zmienił. Szczególnie jeżeli chodzi o mentalność. – Dziś od życia chcemy, aby było ciekawe. Musimy się czymś ekscytować, realizować swoje potrzeby poznawania. I w Parku Śląskim są odpowiednie struktury, które pozwalają je realizować. Mam na myśli np. Planetarium, które ma coraz bogatszą ofertę. Poza tym potrzebne są człowiekowi miejsca, gdzie Z ł a p a n e Temat nowych ścieżek rowerowych wzbudził spore zainteresowanie internautów. Przedstawiamy kilka opinii, które pojawiły się na naszym profilu, na facebooku. Kolor jest super, a piesi prędzej czy później nauczą się nowych zasad ruchu na alejach. Park powinien przemyśleć jakąś akcję informacyjną, skierowaną do pieszych i rowerzy- N a p i s z może się spotykać z innymi. Mówi się, że w dzisiejszym świecie coraz więcej ludzi traci sens życia, ma problemy tożsamościowe. Park może im pomóc. – W jaki sposób? – Są tam publiczne przestrzenie, w których te osoby mogą się spotykać, aby porównywać swoje opinie, sposoby zachowania. To podstawa do tworzenia czegoś w rodzaju obiektywizmu, odnajdywania sensu życia. Przestrzenie prywatne, np. supermarkety, nie dają takiej możliwości. Ze względu właśnie na prawo własności, nie zachęca się tam ludzi do wyrażania opinii. Park pozwala na większą dozę demokracji. Poza tym ma naturalną siłę do tworzenia pozytywnych relacji. Jeżeli powstają w parku ścieżki, place zabaw i miejsca dostępne dla wszystkich, to pośrednio uczy się ludzi, że bycie ze sobą jest fajne. Wtedy doceniają, że dobrze, miło, wartościowo jest być z drugim człowiekiem. Rozmawiał: Łukasz Respondek w odczas październikowej sesji Sejmiku Województwa Śląskiego przedstawiłem informację nt. aktualnej sytuacji Parku. Niestety nie było to duże wydarzenie. Zamiast prawdziwej debaty, na którą liczyłem, mieliśmy jedynie próbę zbicia kapitału politycznego przez przedstawicieli opozycji, czerpiących inspirację z pomówień i anonimów wysyłanych przez ludzi Parkowi nieprzychylnych. Podczas tejże sesji poinformowałem publicznie i otwarcie m.in. o stanie kolejki wąskotorowej oraz naszych działaniach mających na celu jej reaktywację, jako atrakcji turystycznej i środka komunikacji w Parku. Wywołało to lawinę krytykanckich komentarzy „ekspertów od wszystkiego”, w tym również byłego dzierżawcy kolejki, który przyczynił się do jej upadku. Jego opinia utwierdza mnie tylko w przekonaniu o słuszności zakończenia naszej współpracy. Parkowa wąskotorówka powstała w latach 50-tych ubiegłego wieku i przeszła zaledwie lekki lifting w latach 70-tych, kiedy to zmieniono również rozstaw torów. Niestety od tego czasu nie tylko nie przeprowadzono żadnego, gruntowego jej remontu, ale również – powiedzmy sobie otwarcie – nikt o nią nie dbał. Na tym przykładzie możemy zresztą zobrazować stan całego Parku. Parku genialnie zaprojektowanego, dobrze wykonanego, ale w którym niemal wszystko jest zużyte poprzez dziesięciolecia eksploatacji bez żadnych poważnych remontów, nie wspominając już o inwestycjach. Dopiero po przejęciu Parku przez Samorząd Województwa Śląskiego w 2006 roku zaczęto wdrażać tu program modernizacji dający szansę na przywrócenie Zielonym Płucom Śląska pełni świetności. Ale ponieważ skala wyzwań jest olbrzymia to proces, który mimo, że trwa już sześć lat, będzie trwał jeszcze przez kilka kolejnych. Wracając do wąskotorówki – dziesięciolecia eksploatacji bez remontów, bez modernizacji doprowadziły ją do sytuacji, w jakiej jedyne możliwe działanie to budowa toru od początku i uruchomienie nowego taboru. Zależy nam, by odtworzyć ją jak najszybciej, dlatego już rozpoczęliśmy proces demontażu istniejącego torowiska, a wkrótce zostanie ogłoszony przetarg na projekt budowlany nowej linii – oczywiście w istniejącym przebiegu. Następnie, po uzyskaniu stosownego pozwolenia, rozpocznie się budowa toru. To wszystko trwa, ale jest niezbędne, żeby kolejka znów mogła jeździć, cieszyć wszystkich pasażerów, a przede wszystkim nie stanowić dla nich zagrożenia bezpieczeństwa. Nawet jeśli nie wszystkim się to podoba, trzeba sobie powiedzieć jasno: Park jest właśnie w takim stanie, jak wąskotorówka – w zasadzie każdy element jego infrastruktury wymaga remontu i modernizacji. Na to potrzebny jest czas oraz oczywiście odpowiednie finansowanie, którego poszukiwanie wymaga często niezwykłej ekwilibrystyki. I to wyzwanie podejmujemy. s i e c i stów. W jakieś dwa ładne weekendy na ścieżkach powinni pojawić się strażnicy lub wolontariusze i prowadzić akcję infomacyjno-edukacyjną. Powinni zwracać uwagę zarówno pieszym jak i rowerzystom, którzy korzystają ze ścieżek w nieprawidłowy sposób. (miłośnik) nie pomogły (i piszę to jako osoba ostatnimi czasy poruszająca się po parku wyłącznie pieszo). (czytelnik) Pomysł niezły, choć na niektórych „space- Ja tam mam swój sposób na takich niere- rowiczów” to chyba zasieki i wilcze doły by formowalnych ludzi. Duża prędkość i mak- Pomysł jest dobry, bo nawet ograniczony symalna bliskość mijania takiej osoby. Zawał zapewniony, a jak słyszę za sobą wiązankę niecenzuralnych słów, to wiem, że misja spełniona w 100% i wiem, że następnym razem zastanowi się, nim wejdzie na ścieżkę. pieszy zastanowi się, dlaczego asfalt jest czerwony. (parkowicz) (rowerzysta) Czy ta czerwień parzy w stopy? Oby tak, d o n a s n a : bo piesi na drogach rowerowych w tym parku to jakaś plaga. (spacerowicz) w w w . p a r k s l a s k i . p l Wydarzenia 3 Kolejny etap odbudowy kultowej kolejki Rozpoczęły się już pierwsze prace związane z odbudową kolejki linowej w Parku Śląskim. Na razie prowadzone są konieczne pomiary, a za kilka tygodni zacznie się rozbiórka stacji przy Stadionie Śląskim i Śląskim Wesołym Miasteczku. Elka na całej długości będzie monitorowana, a do poprowadzenia dwukilometrowego odcinka najprawdopodobniej trzeba będzie postawić dwanaście słupów. WIZUALIZACJE : DOPPELMAYR Elka na 12 słupach pod okiem kamer Tak będzie się prezentowała stacja przy Stadionie Śląskim P o podpisaniu umowy z austriacką firmą Doppelmayr, rozpoczęły się prace projektowe. Mają się zakończyć do końca bieżącego roku. W ubiegły piątek w Urzędzie Miasta w Chorzowie został złożony wniosek o pozwolenie na rozbiórkę obu stacji oraz starych słupów. Nowe stacje są projektowane jako zupełnie nowe budynki. Tylko częściowo mają zostać wykorzystane fundamenty starych. Całość kolejki od początku do końca będzie wybudowana na nowo. Wiadomo już, jak wstępnie mają wyglądać stacje Elki. – Wykonaliśmy już m.in. koncepcję architektoniczną wraz z wizualizacjami i animacjami tych obiektów – tłumaczy Bogdan Tarko, prezes Doppelmayr Polska. – W trakcie opracowania jest projekt budowlany budynków stacyjnych kolei, który wstępnie uzgodniono już w zakresie technologii. Wykonaliśmy też inwentaryzację stacji przeznaczonych do rozbiórki. Z monitoringiem Stacja Stadion Śląski będzie nieco większa od tej przy Śląskim Wesołym Miasteczku Większy Stadion Stacja przy Śląskim Wesołym Miasteczku Przed gruntownym remontem Parkową wąskotorówkę czeka modernizacja T ory kolejki wąskotorowej są niebezpieczne. I – zgodnie z opinią fachowców od transportu kolejowego z Politechniki Śląskiej – nadają się do wymiany. W protokole z przeglądu inwentaryzacyjnego, eksperci wystawili jej ocenę niedostateczną. Konieczny jest demontaż. Ale Park Śląski rozpoczął już pierwsze kroki zmierzające do ponownego uruchomienia Kolei Parkowej. Od 1994 roku kolej była w dzierżawie – najpierw operatorem była kopalnia Maczki – Bór, a ostatnio Stowarzyszenie Górnośląskich Kolei Wąskotorowych. W ubiegłym roku stan torowiska zaczął budzić wątpliwości – brakowało bowiem podstawowych mocowań i części. A za stan tej infrastruktury – zgodnie z umową – odpowiadał dzierżawca, który powinien posiadać m.in. odbiory techniczne Urzędu Transportu Kolejowego. Jak się okazało, mimo wcześniejszych zapewnień, tych dokumentów brakowało. Zdanie ekspertów – Nie mogliśmy wcześniej sprawdzać tej dokumentacji. Stowarzyszenie jest niezależnym Jego zakończenie oraz uzyskanie pozwoleń mają pozwolić na rozpoczęcie właściwych prac budowy na przełomie stycznia i lutego przyszłego roku. Baran przekonuje, że warunki pogodowe nie będą przeszkodą. – Na pewno nie będzie problemu z wylewaniem fundamentów. Wykonawca ma w tym zakresie doświadczenie z realizacji projektów m.in. wysoko w Alpach – tłumaczy. – Prace na jakiś okres mogą zostać przerwane tylko w przypadku drastycznie niskich temperatur – zaznacza. Nowa Elka będzie monitorowana na całej trasie, aby zapewnić maksymalny poziom bezpieczeństwa. – Urządzenia będą np. wychwytywały, jeżeli ktoś wyrzuci coś z kolejki. Chodzi nie tylko o bezpieczeństwo pasażerów, ale również przechodniów – podkreśla Baran. Odcinek kolejki Śląskie Wesołe Miasteczko – Stadion Śląski ma zostać udostępniony w wakacje przyszłego roku. Modernizacja i uruchomienie dwóch kolejnych odcinków będzie możliwe dopiero po uzyskaniu ich finansowania, np. ze środków unijnych w nowej perspektywie finansowej Unii Europejskiej na lata 2014 – 2020. podmiotem – tłumaczy Artur Cieślak, dyrektor ds. administracyjnych w Parku Śląskim. – Ale gdy okazało się, że operator nie posiada koniecznych pozwoleń, mając na uwadze bezpieczeństwo odwiedzających, podjęliśmy decyzję o wypowiedzeniu umowy – dodaje. Odbiór urządzeń trwał dosyć długo. Brakowało m.in. informacji o stanie pierwotnym oraz ewidencji sprzętu. Park jeszcze na początku tego sezonu zamierzał kolejkę uruchomić. Stało się to jednak niemożliwe po kontroli, którą przeprowadzili ekspert transportu kolejowego z gliwickiej politechniki oraz specjalista z kolejowymi uprawnieniami budowlanym. W protokole wystawiają wąskotorówce ocenę niedostateczną. W obecnym stanie – jak zaznaczają w tym dokumencie – kolejka ze względu na zły stan techniczny, nie nadaje się do eksploatacji. Zgodnie z zaleceniami, poza oczyszczeniem zachwaszczonego terenu, na całej długości należy wymienić podkłady, przytwierdzenia i podsypkę. – A to oznacza, że kolejka musi przejść gruntowny remont – wyjaśnia Cieślak. Wymiana torowiska wiąże się również ze zmianą rozstawu torów: obecnie bardzo rzad- Łukasz Respondek ZDJĘCIE: ŁUKASZ RESPONDEK Budynek stacyjny przy Stadionie Śląskim będzie większy niż ten przy lunaparku. Tam będzie się bowiem mieścił garaż dla gondoli i krzesełek. Ich kolor będzie dobrany odpowiednio do parkowego otoczenia. Technologia umożliwi wypuszczenie – w zależności od aury – np. samych gondoli lub tylko krzesełek. Obecnie kończą się badania geologiczne, dotyczące stóp fundamentowych. W miejsce istniejących podpór pod słupy – ze względów bezpieczeństwa i konieczności zachowania odpowiednich parametrów – zostaną wykonane nowe fundamenty. – Badania mają określić jednoznacznie, w których miejscach są najlepsze warunki geologiczne na fundamenty – tłumaczy Radosław Baran, dyrektor ds. inwestycji i remontów w Parku Śląskim. I dodaje, że Elka będzie przebiegała po starym śladzie. Mniejsza będzie natomiast ilość słupów. – Najprawdopodobniej będzie ich dwanaście. Definitywnie określi to jednak dopiero projekt – mówi Baran. Kolejka znajduje się obecnie w bazie technicznej parku ko stosowane 900 milimetrów będzie zastąpione standardowym wymiarem 785 milimetrów. – Taki rozstaw jest stosowany m.in. w Niemczech i Czechach. Obecnego prawie nigdzie już nie ma i bardzo trudno dostać odpowiedni tabor – mówi Cieślak. Lokomotywa do wymiany Do użytku nie nadaje się również lokomotywa. Ma ją zastąpić parowóz, dzięki któremu jazda kolejką będzie sprawiać jeszcze większą frajdę. Demontaż torowiska już się rozpoczął. Przeprowadzą go w głównej mierze pracownicy Parku. Część urządzeń, np. zwrotnice używane przy tramwajach konnych, na pewno zostanie zachowana – niektóre pochodzą z 1890 roku i mają zabytkową wartość. Remont musi zostać wykonany przez odpowied- nie firmy, które posiadają certyfikaty, uprawnienia. Szacunkowo, wymiana kilometra torowiska, może kosztować nawet milion złotych. O zamiarach modernizacji powiadomiono już architektów i urbanistów z chorzowskiego magistratu. Kolejka uruchomiona zostanie w 2014 roku. Pierwszym fragmentem będzie ten od Śląskiego Wesołego Miasteczka do zajezdni. W przyszłości ma zostać odtworzony cały, prawie pięciokilometrowy odcinek. – Kiedyś kolejka pełniła funkcję edukacyjną. Teraz powinna być też atrakcją turystyczną – podkreśla Cieślak. – Ale uruchamiając ją w obecnym stanie, narażalibyśmy pasażerów na niebezpieczeństwo. Poza tym właśnie stan sprzętu w ostatnich latach zniechęcał i zainteresowanie Kolejką Parkową nie było zbyt duże. Łukasz Respondek Wydarzenia 4 Ścieżki dla aktywnych Dzięki wsparciu funduszy europejskich, w Parku Śląskim powstają... czerwone i zielone dywany. Chodzi o nową nawierzchnię. Kolorowy asfalt ułatwia poruszanie się po parkowych alejach – specjalne pasy wyznaczono bowiem dla pieszych, rowerzystów i rolkarzy. ZDJĘCIE: ŁUKASZ RESPONDEK Kolorowe dywany usprawniają ruch I ZDJĘCIE: EWA SWADLO nwestycja poprawia komunikację, umożliwia oddanie konkretnej części parkowych alejek w użytkowanie miłośnikom jednej z form rekreacji. I tak: swoje miejsce mają piesi, rowerzyści i rolkarze. Jeśli chodzi o główne alejki, na istniejącej nawierzchni została położona nowa warstwa asfaltu czarnego. Na niej namalowane zostaną linie segregacyjne. Szerokość ścieżki rowerowej to 2,5 m Nowe ścieżki dla rowerzystów zobaczymy m.in. na alei Ziętka i w przyszłości być może będziemy poszerzać ilość alejek z podobną organizacją ruchu. Dzięki nowej inwestycji zmienią się nieco zasady parkowej komunikacji. Podział na trasy wygląda obecnie następująco: aleje (przez które prowadzi trasa rowerowa) są podzielone między pieszych a cyklistów. Szerokość odcinka dla rowerzystów to ok. 2,5 m (to minimalna – pod względem prawnym – szerokość trasy, na której dopuszcza się dwukierunkowy ruch rowerowy). Pozostała część, w zależności od szerokości alei, jest przeznaczona dla pieszych. Średnia szerokość alei na odcinku, gdzie wytyczamy trasę rowerową wynosi 3,5 m. Czerwony się pojawił Najatrakcyjniejszą, ale i najtrudniejszą technicznie do zrealizowania, jest kolorowa część trasy – czerwona dla rowerzystów i zielona dla rolkarzy. Czerwony pas pojawił się już przy Śląskim Ogrodzie Zoologicznym, w kierunku kąpieliska Fala. Zakończyły się też prace na odcinku alei Ziętka, między aleją Harcerską, a aleją Główną. Tam są już pasy dla rowerzystów i rolkarzy. Zostaną specjalnie oznaczone tablicami informacyjnymi oraz znakami poziomymi. Radosław Baran, dyrektor Parku Śląskiego ds. inwestycji i remontów, liczy że spacerujący i jeżdżący po alejach szybko przyzwyczają się do nowej organizacji ruchu. – Na razie chcemy poprawić komunikację w tych najbardziej uczęszczanych miejscach – mówi Baran. – Będziemy obserwować efekty skim. Cztery środkowe metry będą tam prze zna czo ne dla ro we rzy stów, a bo ki o szerokości jednego metra każdy – dla rolkarzy. Ruch pieszy przeniesiony został w cało ści na od ci nek przy Du żym Sta wie (po drugiej części szpaleru topoli, od strony Przystani). Całkowity koszt projektu to 1 milion 260 tysięcy złotych. Większość tej kwoty (1 mln 074 tys. zł) pochodzi z unijnego dofinansowania. Wielu odwiedzających chwali nową organizację ruchu. – Problem do tej pory był szczególnie w weekendy – przyznaje Remigiusz Kempaka ze Świętochłowic. Wspomina, że wtedy przy alei Ziętka szczególnie trzeba było uważać na rowerzystów. – Teraz jest zdecydowanie lepiej – twierdzi. Jeden wyjątek Wyjątkiem jest aleja Ziętka na odcinku między al. Główną a Ośrodkiem Harcer- Łukasz Respondek Tańczyli i filmowali Nowe oświetlenie Koreański hit na Dużej Łące Galeria rzeźby i kamienne foki atrakcyjniejsze po zmroku K Leśna część Parku Śląskiego zyskała nowe oświetlenie. Nie chodzi jednak o latarnie, a o specjalne lampy na zabytkowych figurach w Galerii Rzeźby Śląskiej. Od kilku tygodni świecą też kamienne foki przy alei Żyrafy. Na Dużej Łące tańczyło około tysiąc osób Nowe oświetlenie zamontowano dzięki współpracy zarządu Parku z katowicką firmą „Helios”, która już w ubiegłym roku ufundowała lampy na Dużej Gwieździe w Śląskim Wesołym Miasteczku. Tym razem nasz partner zajął się wpisaną do rejestru zabytków ekspozycją rzeźb. Łącznie oświetlono osiem figur: „Dziewczyna”, „Muzykanci”, „Rytm”, „Urząd”, „Zakochani”, „Pastuszek”, „Rozdarcie”, „Lato”. Przy eksponatach pojawiło się 30 punktów z linii produktów Led City Helios o mocy jedynie sześć wat. Efekt jest wspaniały. Przypomnijmy, że rzeźby powstawały podczas plenerów rzeźbiarskich. Najstarsze mają 40 lat. – Jesteśmy bardzo zadowoleni ze współpracy z Heliosem – podkreśla Łukasz Buszman, rzecznik prasowy Parku Śląskiego. – Teraz spacery w tym miejscu są szczególnie nastrojowe po zmroku, a podświetlone figury wyglądają naprawdę imponująco. Nowy wygląd zyskały też kamienne foki przy alei Żyrafy. Dzięki paskom ledowym, które umieszczono na silikonowej taśmie, charakterystyczny postument świeci w kilku kolorach po zapadnięciu zmroku. – On stoi na jednym z najważniejszych traktów komunikacyjnych w Parku. Spaceruje tam bardzo dużo ludzi. Cieszymy się, że teraz będą mogli podziwiać kolejny podświetlony obiekt – mówi Buszman. luk ZDJĘCIA: ŁUKASZ RESPONDEK Koreański utwór był już wielokrotnie przerabiany. I to w wielu krajach świata. Polscy fani również postanowili nakręcić swoją wersję. Powstawał m.in. na głównych ulicach Katowic, w tramwaju oraz właśnie w Parku Śląskim. – To idealne miejsce na taką akcję: zielone, z odpowiednią przestrzenią, dobrze zlokalizowane – twierdzi Górecki. W ciągu kilku dni niezwykle zabawny teledysk obejrzało już 170 tysięcy osób. Czekamy na kolejne podobne przedsięwzięcia. luk ZDJĘCIE: MAT. NADESŁ. oreański hit „Gangnam style” można łatwo zatańczyć, a nauka układu trwa zaledwie kilka minut. Przekonali się o tym uczestnicy flashmoba, który ostatnio odbył się na Dużej Łące. W kręceniu teledysku do polskiej wersji przeboju, wzięło udział ponad pięćset osób. Na taneczny happening przyszły całe rodziny. Frekwencja była dwukrotnie większa niż zakładali organizatorzy. – Najwięcej było oczywiście młodzieży, ale wszyscy, którzy przyszli, bawili się przednio – mówi Rafał Górecki, jeden z organizatorów akcji. Tak parkowe rzeźby prezentują się po zmroku Kultura i rozrywka 5 Dzieje się niezależnie od aury Bliskie podróże po Śląsku pokazy slajdów i opowieści. Przygotuje je wiele organizacji: od Polskiego Towarzystwa Turystyki Krajoznawczej po Alternative Silesia, od promotorów turystyki rowerowej po miłośników komunikacji publicznej, od birofilów szukających śladów dawnych śląskich browarów po archeologów, miłośników fortyfikacji, czy specjalistów od turystyki przemysłowej. Wszystko to podane będzie w atrakcyjnej otoczce kulturalnej – w połączeniu z koncertami grup Blokowioska i It's Working oraz wystawą poświęconą śląskiemu „industrialowi”. ZDJĘCIE: GDZIEBYTU.PL Plenerowe imprezy, z powodu jesienno-zimowej aury, będą odbywały się w Parku Śląskim rzadziej niż wiosną i latem. Nie oznacza to jednak wcale, że nic się nie będzie działo. O ciekawe imprezy i bogatą ofertę kulturalną zadbają m.in. Leśniczówka i Rebel Garden. Ten ostatni lokal, już w listopadzie zaprosi na Festiwal Podróży Bliskich. Awangardowe wydarzenie C W Rebel Barze wystąpi m.in. Bloskowioska Loty nie będą konieczne a czasem po prostu podreptać. I tego będziemy się trzymać – zapowiada Zalega. Festiwal rozpocznie się 16 listopada i potrwa trzy dni. W programie mają się znaleźć – Plusem jest to, że nie trzeba wyszukiwać najtańszych lotów. Wystarczy wsiąść na rower, skorzystać z komunikacji publicznej, Koncertowy weekend ZDJĘCIE: MAT.PROM Ostatnia projekcja Weekend pełen muzyki czeka nas w Leśniczówce sobotę (27 października) na scenie Leśniczówki wystąpi zespół Limboski. Grupa jest jednym z ciekawszych zjawisk na polskim rynku muzycznym. Ten krakowski zespół przez lata zdobył rzesze fanów, serwując im mieszankę miejskiego folku, tanga, a nawet... jazzu. Niektórzy ich twórczość porównują do Toma Waitsa czy Jima Morrisona. – Twórca grupy, Michał Augustyniak, trochę przypomina postać ze starych czasów, kiedy to zaniedbani bluesmani tułali się od wioski do wioski. Limboski na żywo brzmi naprawdę zjawiskowo – zapewnia Dominika Węglarz z Leśniczówki. Początek koncertu o godz. 20. Bilety kosztują 20 złotych. Po krótkiej przerwie, w zmienionym składzie i z nowym repertuarem, na scenę powraca zespół Different Kind of Pleasure. Obecny skład tworzy Michał Spendel – instrumenty klawiszowe, Tomasz Cierpisz – bas i gitara oraz Bartosz Błaszyński – perkusja. W Leśniczówce trio DKoP wystąpi z koncertem „Funk Shui”. Wracając do początkowej tradycji, zespół za- Łukasz Respondek Czeka nas w Parku… Spędź jesień w Leśniczówce W Zalega tłumaczy, że festiwal jest pionierską inicjatywą w skali regionu. Nie ma też wątpliwości, że spotka się z dużym zainteresowaniem. – Będzie to dosyć awangardowe wydarzenie. Zaprezentujemy nie tylko miejsca, ale również ciekawych ludzi i inicjatywy – mówi. – Będziemy chcieli pokazać nasz region w bardzo pozytywnym świetle – zapewnia. Organizatorem festiwalu są stowarzyszenie Grupa Twórcza „Ocochodzi” oraz Rebel Garden. gra znów muzykę instrumentalną. Ich utwory bywają jazzowe, ambientowe, rockowo-jazzowe, bywają free. Muzyczne spotkanie już w niedzielę (28 października) o godz. 19. Bilety są po 5 zł. Październik muzycznie zamknie Koncert Zaduszkowy 31 października, podczas którego zagra Śląska Grupa Bluesowa. ŚGB – czyli Skrzek, Winder i Giercuszkiewicz to czołowe postacie śląskiej sceny bluesowej. Każdy z nich jest cząstką historii polskiej i śląskiej muzyki rockowej. Nazwiska muzyków bez trudu znaleźć można we wszystkich encyklopediach polskiej estrady. By zrozumieć kim są, wystarczy wymienić tylko nazwy grup czy nazwiska muzyków, z którymi grali i nagrywali: Czesław Niemen, SBB, Krzak, Dżem, Cree, Józef Skrzek, Ireneusz Dudek, Ryszard Skibiński, Ryszard Riedel, Zbigniew Hołdys, Martyna Jakubowicz czy Elżbieta Mielczarek. Koncert rozpocznie się o godz. 20. Bilet wstępu kosztuje 25 zł w przedsprzedaży, a 30 zł w dniu koncertu. Kamila Okoń Kojarzycie wizytę niemieckiej familii u typowej górnośląskiej rodziny w filmie „Byzuch”? Jego reżyserem jest Eugeniusz Kluczniok. To jeden z najbardziej uznanych i utytułowanych twórców kina niezależnego, które porusza tematykę naszego regionu w ostatnich latach. Rebel Garden (przy bramie Śląskiego Zoo) przygotował cykl pokazów „Śląsk w kamerze Klucznioka”. W czwartek (25 października) o godz. 19 odbędzie się ostatnia festiwalowa projekcja połączona ze spotkaniem z reżyserem. Tym razem zobaczyć będzie można film „Tu jest fajnie”. Bohaterką filmu jest Wiktoria, ośmioletnia dziewczynka mieszkająca z rodzicami w Wielkiej Brytanii. Pewnego dnia odwiedza swojego wujka Mariana, który z całych sił postanawia pokazać jej, że na Śląsku jest fajnie, na przekór krążącym o nim fałszywym wyobrażeniom. W filmie występują m.in. Marian Makula i Jerzy Cnota. Dla osób, które nie mają własnego sprzętu, zostanie przygotowana wypożyczalnia. Wszyscy chętni będą też mogli wziąć udział w nietypowych „rolkotekach”, czyli dyskotekach na rolkach i wrotkach. Przywołany zostanie najprawdziwszy klimat amerykańskich dyskotek lat 70. Każdy będzie mógł poszaleć ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK oraz dalej i dalej – z tym kojarzymy festiwale podróżnicze. My chcemy podążyć innym tropem – bliżej, coraz bliżej – podkreśla Darek Zalega, jeden z organizatorów listopadowego przeglądu. Pomysłodawcy imprezy zamierzają na miejscu, w naszym regionie znaleźć i pokazać miejsca godne uwagi, których po prostu nie zauważamy, a ludzie, pędząc przed siebie, często je mijają. Miejsca magiczne, zapomniane, czasem znane już tylko ze wspomnień. Rolkowisko rusza w Kapeluszu Pamiętacie jazdę na wrotkach sprzed kilkudziesięciu laty? Jeżeli nie, to będziecie mieli okazję sobie przypomnieć. Na początku listopada rusza bowiem w Hali Wystaw „Kapelusz” rolkowisko. Do końca lutego będzie dostępne w każdą niedzielę. W okresie jesienno-zimowym miłośnicy szaleństwa na rolkach są zwykle zmuszeni do schowania sprzętu do szafy. Ale nie tym razem. Park Śląski we współpracy ze Stowarzyszeniem Kulturalno-Sportowym „Green” oraz sklepem sportowym Hedonskate przygotował sporą atrakcję – od 4 listopada do 24 lutego w Hali Wystaw „Kapelusz” zostanie przygotowane miejsce do jazdy. W każdą niedzielę od godz. 10 do 18 będą mogli z niego korzystać wszyscy fani butów na kółkach, czyli rolek, wrotek, hulajnóg i tym podobnych urządzeń, Chętni będą mogli doskonalić umiejętności wrotkarskie, korzystając ze specjalnie ustawianych przeszkód, czy biorąc udział w warsztatach prowadzonych przez zawodowych rolkarzy oraz instruktorów. Wstęp będzie wolny. Rolkowisko otwarte będzie w każdą niedzielę w rytmach największych przebojów muzyki funky i disco. Ludowo przy bramie zoo W piątek, 26 października o godz. 19 w Rebel Garden odbędzie się taneczna impreza „Ludowo nam”. W programie są m.in. warsztaty pieśni ludowej oraz folkoteka. Wstęp jest wolny. Do 18 listopada w lokalu można natomiast oglądać wystawę „Śladami śląskiego kina niezależnego”. To ekspozycja portretów fotograficznych najwybitniejszych twórców kina amatorskiego na Górnym Śląsku autorstwa Krzysztofa Palińskiego. Do 15 listopada dostępna będzie tam również wystawa „Magia Beskidów”, na której można oglądać zdjęcia Mirosława Majewskiego. Oprac. Łukasz Respondek Ważne rocznice 6 Zbliżają się 30 urodziny „Lasu”! Leśniczówka, czyli parkowa świątynia muzyki B udynek dzisiejszej Leśniczówki na początku lat 80. przypominał stodołę: miał dziurawy, zapadający się dach, wielkie drzwi, którymi spokojnie wjechać mógł traktor i ogromne pomieszczenie, gdzie pracownicy parku składowali m.in. grabie, miotły i łopaty. Menadżer muzyczny, Zbigniew Gocek, upatrzył sobie ten obiekt podczas jednego ze spacerów po parkowych alejach. A gdy dowiedział się, że nie jest już wykorzystywany w celach mieszkaniowych, postanowił o niego powalczyć. Zgodę na dzierża- ZDJĘCIA: ARCH. LESZEK WINDER Była wykorzystywana w filmach Kutza i Kidawy. Stała się miejscem kultowym nie tylko dla Ślązaków, ale i bluesmanów z całej Polski, parkową świątynią muzyki. W przyszłym roku Leśniczówka skończy 30 lat. Przypominamy początki jej działalności, wyjątkowych artystów, wspaniałe koncerty. brano wtedy całe ściany, zostawiając jedną dużą halę, aby dokonać ujęcia z zewnątrz, z najazdem kamery na szynach do środka. Były też plenery i aukcje plastyczne oraz cykliczne spotkania: jam sessions, Bluesowe Andrzejki, Festiwal Śląskie Brzmienie, wystawy fotograficzne. – Ludzie mieli tam poczucie wolności, bez milicji, bez cenzury. To w tamtych czasach było dla nich bardzo ważne. Zawsze można było tam kogoś spotkać, pomuzykować i porozmawiać – wspomina Matysik. – Tam po prostu się przychodziło, aby spędzić fajnie czas. Trzecie pokolenie Jedna z pierwszych grup twórczych przed Leśniczówką stały otwarte po raz pierwszy – zagrali Irek Dudek, Leszek Winder i Ryszard „Skiba” Skibiński. Nowy klub błyskawicznie zdobył renomę wśród muzyków. Szybko powstało w nim studio nagrań. Niektórzy muzycy – jak np. Józef Skrzek – przebywali tam ze swoimi rodzinami tygodniami. Pomieszkiwali wtedy na górze i w papciach schodzili pracować nad swoją muzyką. Również jej fani szybko przyzwyczaili się do nowego miejsca. Andrzej Matysik, redaktor naczelny kwartalnika Twój Blues podkreśla, że w Leśniczówce nigdy nie było ludzi przypadkowych. A to właśnie oni stworzyli niepowtarzalny klimat tego miejsca. – Ono zawsze miało taką swoją, magię, siłę przyciągania – mówi Matysik. I zaznacza, że bardzo ważną rolę odgrywała wówczas lokalizacja. – Zawsze trzeba było odbyć co najmniej 30 minutowy spacer parkowymi ale- jami. To decydowało, że przychodzili ludzie, którzy faktycznie chcieli tam być. Przychodzili dla muzyki i świetnie się tam czuli. Ludzie czuli się wolni W Leśniczówce występowali i nagrywali najważniejsi bluesmani lat 80. m.in. Jan „Kyks” Skrzek, Sławomir Wierzchowski, Zbigniew Gazda, Ryszard Riedel. Sesje nagrań odbywały się dość często, tak na własne potrzeby jak i usługowo, dla muzyków spoza najbliższego kręgu. Podobnie było z filmami. Andrzej Zubek właśnie tam kręcił jeden ze swoich programów o muzyce poważnej. Z potencjału i uroku Leśniczówki bardzo chętnie korzystali też reżyserzy – realizowano etiudę „Gołębiarz” z Jerzym Bińczyckim. A potem Janusz Kidawa wykorzystywał pomieszczenia dla potrzeb filmu „Komedianci z wczorajszej ulicy”. Roze- Trudno wymienić wszystkie przedsięwzięcia oraz wszystkich artystów i twórców. Jednak to dzięki ich obecności przez lata swojej działalności DPT „Leśniczówka” stała się miejscem znanym i cenionym w całej Polsce. Bardzo istotna jest również rola wychowawcza i edukacyjna, jaką przez dziesięciolecia spełniał klub. Dla młodych ludzi udział w organizowanych tam koncertach, zajęciach, warsztatach artystycznych był i jest drogowskazem w pojmowaniu i rozumieniu współczesnej sztuki. A w wielu przypadkach pierwszym z nim kontaktem. Leszek Winder, który w latach 90. przejął opiekę nad klubem twierdzi, że stała się ona ewenementem. – Duch został tchnięty w to miejsce. I obecnie korzysta z tego już trzecie pokolenie. Dzieci ludzi, którzy tam kiedyś chodzili, teraz przychodzą ze swoimi pociechami. To fantastyczne – mówi Winder. W kolejnym numerze przeczytacie więcej o obchodach 30-lecia Leśniczówki oraz o jej obecnej działalności. Łukasz Respondek Duch Ryśka w Leśniczówce unosi się do dzisiaj wę wydał ówczesny dyrektor Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku – Mieczysław Chojka. Oficjalny patronat nad stworzeniem nowego miejsca objął Śląski Jazz Club. I tak, dla środowisk muzycznych, w parkowym zaciszu zorganizowano Dom Pracy Twórczej. W papuciach na nagranie Budynek zadbany był tylko w części socjalnej. Pomieszczenie, w którym obecnie jest sala koncertowa z pięknym kominkiem, było magazynem. Podczas trzeciej Rawy Blues, drzwi Leśniczówki – mimo nieskończonego remontu – zo- Dawny budynek magazynowy – dzisiaj Leśniczówka Przed „Lasem” O jciec często mówił o Leśniczówce. Chwalił atmosferę i podkreślał, ze zawsze fajnie się tam grało. Lubił to miejsce. Tam zresztą – z tego co pamiętam – wystąpił po raz ostatni. To było już po tym, jak został zwolniony z Dżemu. To nie był taki oficjalny koncert, bardziej jam session. Ja również wspominam ten klub bardzo ciepło – nagrywaliśmy tam z zespołem pierwsze demo, odbywały się tam też pierwsze próby. Dla mnie to miejsce sentymentalne, ale również budzące ogromny szacunek. Poza tym ma swój własny klimat. Jak każdy artysta lubię naturę. Dzięki niej można się wewnętrznie skupić i wyciszyć. W Leśniczówce grałem wiele razy i zawsze chętnie tam wracam. Ekipa jest tam dość fajna i zawsze można kogoś ciekawego spotkać. Parkowa świątynia muzyki? Tak, to określenie do tego miejsca bardzo pasuje. Irek Dudek D o Leśniczówki zaproszono nas po Rawie. Wcześniej jeszcze nikt tam nie koncertował. Pamiętam, że pełny autokar muzyków z całej Polski podjechał pod ten klub. Nie wiem dokładnie, czy już wtedy daliśmy tam koncert, ale na pewno złożyliśmy autografy na jednej ze ścian. Jestem ciekaw, czy są tam do dziś. Potem występowałem tam jeszcze kilka razy. Zawsze było bardzo nastrojowo. Leśniczówkę wspominam, jako bardzo fajny, miły ośrodek. Jest nieco na uboczu, ma swój własny klimat. Zawsze można było tam posłuchać muzyki alternatywnej, głównie o podłożu bluesowym. Dobrze, że jest taki klub. Parkowa sceneria i charakter tego miejsca pozwalają wykonawcom bardzo dobrze skoncentrować się na muzyce. Wróżę mu bardzo dobrze, szczególnie jeżeli ludzie, którzy się nim zajmują, mają na celu głównie promowanie muzyki. ZDJĘCIE: MAT. PROM. Sebastian Riedel ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK Znani o Leśniczówce Parkowa Akademia Wolontariatu 7 Nowy sezon w PAW – działamy przeciw cyfrowemu wykluczeniu i dbamy o aktywność Ruszaj się razem z PAW N ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK owy sezon Parkowej Akademii Wolontariatu ruszył w październiku. Oferta PAW wzbogaciła się o zajęcia, które prowadzą najaktywniejsi wolontariusze. Część spotkań jest otwarta – mogą w nich uczestniczyć bezpłatnie wszyscy mieszkańcy regionu. lider zajęć. Warto wspomnieć, że przeciw wykluczeniu cyfrowemu działają certyfikowani Latarnicy, liderzy zajęć komputerowych i dziennikarskich, w czerwcu 2012 r. ukończyli szkolenie projektu Latarnik, wspieranego przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji. Senior i nowe technologie Coś dla nowicjuszy Codziennie przekonujemy się, że osoby 50 plus, tzw. „wykluczeni cyfrowo”, chcą wyjść naprzeciw nowym technologiom. Podczas Kongresu „Obywatel Senior”, wiele osób pytało mnie, czy można nauczyć się u nas obsługi komputera i Internetu – mówi Magdalena Sekuła, lider Parkowej Akademii Wolontariatu. Seniorzy coraz częściej chcą przełamywać swoje lęki i poznawać wirtualną rzeczywistość. Często dzięki temu mogą znaleźć wspólny język z wnukami. Parkowa Akademia Wolontariatu odpowiada na potrzeby osób starszych – w każdy piątek o godzinie 14.30, w siedzibie PAW odbywają się zajęcia komputerowe. Program spotkań został przygotowany dla dwóch grup: podstawowej i zaawansowanej. Każdy temat realizowany jest dwa razy – w wersji dla początkujących i dla tych, którzy podstawy mają już za sobą. W ramach zajęć seniorzy dowiedzą się, jak tworzyć pliki tekstowe, wyszukiwać w Internecie informacje, korzystać z poczty elektronicznej czy map Google. Podczas spotkań jest też czas na indywidualne konsultacje. – Staramy się rozwiązywać problemy komputerowe naszych wolontariuszy. Czasem zda- W Parkowej Akademii Wolontariatu spędzamy czas nie tylko za biurkiem, ale także dbamy o kondycję. W ramach PAW prowadzone są nowe sportowe zajęcia – również dla tych, którzy jeszcze nie zdecydowali się zostać wolontariuszami albo nie przekroczyli 50. roku życia. W naszej ofercie znajdują się: trening biegowy, nordic walking oraz trening rowerowy. Ponadto można wziąć udział w kółku szachowym, Dyskusyjnym Klubie Książki oraz kółku karcianym. Została przygotowana także specjalna oferta dla osób, które chcą poznać teren oraz historię Parku Śląskiego. Wycieczki – po umówieniu się z grupą na dogodny termin – oprowadza wykwalifikowany przewodnik, Janusz Grohman. Członkowie PAW dbają o kondycję. Możesz to robić razem z nimi! Papier to przeżytek Od października także stałe zajęcia przyjęły nową formę. „Lekcja z Ewą Kulisz”, poświęcona tematyce dziennikarskiej i tworzeniu własnych tekstów, której owocem było kilka artykułów o Kongresie „Obywatel Senior” w Gaze- cie Parkowej autorstwa wolontariuszy, także stawia na komputer. – W tym sezonie zajmiemy się tworzeniem gazety internetowej. Chcę przekonać seniorów, że praca z komputerem i Internetem może być dla nich wygodniejsza, niż przedzieranie się przez kilkadziesiąt papierowych stron. Mobilni 50 plus? Dlaczego nie! Niech dowiedzą się, że życie z Internetem może być łatwiejsze i w sieci nie czekają na nich tylko niebezpieczeństwa – przekonuje Ewa Kulisz, Wolontariusze żyją dłużej ZDJĘCIA: JAKUB NOWAK P arkowa Akademia Wolontariatu powstała rok temu. Zaczęło się od gry w szachy, lekcji rosyjskiego i angielskiego, zajęć ruchowych i artystycznych. Potem były: pieczenie i aukcja pierników, bal dla dzieci ze zniszczo- Joanna Tracewicz 27.10 odbędzie się kolejna, dziewiąta już edycja imprezy „Plansza pod Kapeluszem”, organizowana przez Parkową Akademię Wolontariatu. Jak co miesiąc, spotykamy się w Hali Wystaw „Kapelusz”, między godziną 14. a 20. i gramy, gramy, gramy! Można skorzystać z naszej liczącej kilkadziesiąt tytułów biblioteki gier lub przynieść swój tytuł i pograć z innymi uczestnikami. Udział w imprezie jest bezpłatny. JG Wolontariusze PAW zorganizowali już wiele wspaniałych akcji społecznych, m.in. bal dla dzieci z bytomskiego Karbia nego Karbia, planowanie placu zabaw dla dzieci, przygotowanie przewodnika po Parku Śląskim, wycieczki meleksami dla niepełnosprawnych, pomoc przy organizowaniu biegów, zajęcia sportowe dla uczestników Kongresu „Obywatel Senior”. Na ten rok zaplanowano wiele nowych zajęć. Wolontariusze z PAW poprowadzą m.in. zajęcia nordic walking, robótek ręcznych, obsługi komputera, trening biegowy, wycieczki rowerowe, tańce, kółko karciane. Zapraszają na nie wszystkich chętnych. Przyjdź, zobacz, może też zostaniesz wolontariuszem. Warto. – Wolontariat pozytywnie wpływa na zdrowie – mówił na konferencji organizowanej przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej Wszystkich zainteresowanych, serdecznie zapraszamy do udziału w zajęciach i wstąpieniu w szeregi Parkowej Akademii Wolontariatu. Wszelkie informacje dostępne są w biurze PAW przy Alei Różanej 6, facebooku Parkowej Akademii Wolontariatu i stronie internetowej www.parkowaakademiawolontariatu.pl Planszówki jak zawsze w ostatnią sobotę miesiąca Tworzymy nowe Chiny Gdyby wszyscy wolontariusze utworzyli swoje państwo, byłoby drugim – po Chinach – co do wielkości i siódmą gospodarką świata, jeśliby ich pracę przeliczyć na dochody. Masz ponad 50 lat i chcesz być jednym z miliarda wolontariuszy na świecie? Przyjdź do Parkowej Akademii Wolontariatu. Zostań wolontariuszem prof. Lester Salamon z Uniwersytetu Johns Hopkins w USA. Wolontariusze są szczęśliwsi, zdrowsi fizycznie, mniej podatni na depresję, żyją dłużej – tak pokazują badania. Dodatkowo wolontariat ma lepszy wpływ na osoby starsze niż na młodych. Dzięki niemu, seniorzy mają znowu cel w życiu, budują nowe więzi społeczne, kontaktują się z innymi, mają poczucie przynależności do grupy, lepszą samoocenę. – Kiedyś Oprah Winfrey podała definicje dobrej starości: „Trzeba mieć coś do roboty, coś, na co się czeka, i kogoś do kochania”. To wszystko daje wolontariat – mówił prof. Salamon. Ewa Kulisz ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK rza się, że na zajęcia przychodzą z własnym sprzętem, ponieważ w ich laptopie przestało działać coś tak, jak powinno – opowiada Jakub Grygiel, lider zajęć komputerowych. W gry planszowe można grać bez względu na wiek Ekologicznie 8 Kolejny spacer szlakiem unikatowych drzew w Parku Śląskim Inne ciekawe gatunki ZDJĘCIA: WIKIPEDIA Tym razem nie obieramy konkretnej trasy. Drugi dendrologiczny spacer z Aleksandrem Stodółką, dyrektorem działu zieleni Parku Śląskiego, ma pokazać najciekawsze gatunki drzew spotykane w naszym parku. A jest co oglądać – wzdłuż alei rosną okazy z trzech kontynentów. ZDJĘCIE: ŁUKASZ RESPONDEK Opowieść o… mandarynkach W Jodła czyli... mandarynka W Parku jest wiele pojedynczych egzemplarzy ciekawych drzew. Jednym z takich okazów jest z pewnością jodła olbrzymia (Abies grandis LINDL.). Cechy szczególne? Po przełamaniu jej szpilki pachną... mandarynką. Nie wyszłaby jednak z pewnością na tym dobrze, gdyby każdy chciał doświadczyć jej zapachu. Igły tej jodły są wyjątkowo regularne, płasko i grzebieniasto rozłożyste. W dolnej warstwie dorastają do 8 centymetrów długości, w górnej zaś są znacznie krótsze. To akurat drzewo w swoim naturalnym środowisku w Ameryce Północnej może osiągnąć wysokość przekraczającą 90 metrów. Kolejny ciekawy okaz, to oliwnik wąskolistny. Rośnie głównie w Azji, w dolinach rzek, przecinających tereny stepowe i pustynne. Jest wybitnie światłolubny, odporny na suszę, mrozy oraz mało wymagający, jeżeli chodzi o glebę. Charakteryzuje się omszonymi liśćmi o metalicznym srebrnym połysku. Posiada też maleńkie żółte kwiaty, które wydzielają słodkawą woń. Ze względu na wspomniane wyżej cechy oraz odporność na zasolenie, jak i silne zanieczyszczenie atmosfery, doskonale sprawdza się przy wszelkiego rodzaju nasadzeniach rekultywacyjnych, nawet takich, jak zadrzewienia hałd pyłowych. Ochrona od 1423 roku W Parku rosną też rodzime rośliny, które w swych naturalnych siedliskach znajdują się pod ochroną. Z popularnych iglaków występuje tu sporo cisów pospolitych (Talus baccata L.), czy też kosodrzewin (Pinus mugo Turra). Są też pojedyncze egzemplarze limby. Ta ostatnia jest szczególnie odporna na mrozy – znosi temperatury przekraczające sześćdziesiąt stopni poniżej zera. Jest też bardzo odporna na wyładowania atmosferyczne. Co ciekawe, posiada podobnie jak sosna wejmutka, po 5 igieł na pę- W Parku Śląskim można podziwiać okazy z trzech kontynentów dzie, a owocuje najobficiej dopiero w wieku 70 lat! To podeszły wiek, nawet jak na drzewo. Jeżeli chodzi natomiast o cisy, to z jednej strony ich jagody mają bardzo dekoracyjny charakter, a z drugiej praktycznie wszystkie części tego drzewa lub krzewu są trujące. Przede wszystkim właśnie nasiona zawarte w owocach. Warto więc uczulić na to dorosłych, którzy zbliżają się do tych roślin wraz z dziećmi. Cis jest drzewem wybitnie długowiecznym – potrafi żyć powyżej dwóch tysięcy lat. W Polsce występuje pod ochroną są od czasów Władysława Jagiełły. Jak w ogrodzie Spacerując parkowymi alejami, można się również natknąć na okazy znane z przydomowych ogródków. Jednym z nich jest jodła koreańska (Abies koreana). To gatunek endemiczny, który do Europy sprowadzono stosunkowo niedawno – w 1908 roku. W swoich naturalnych siedliskach występuje w lasach deszczowych na wysokości od 1000 do 1900 metrów. Charakteryzuje go wspaniały stożkowaty kształt, miękkie igliwie oraz mogące spełniać funkcję dekoracyjną, niedojrzałe fioletowe szyszki, które po dojrzeniu ulegają rozpadowi. Klon palmowy (Acer palmatum) – pochodzi z Japonii, Chin i Korei Południowej. Ze względu na bogactwo barw ozdobnych liści oraz piękny parasolowaty pokrój korony, to jedno z najbardziej dekoracyjnych drzew występujących w naszym parku. Kolorystyka ulistnienia, w zależności od odmiany, waha się od zielonej poprzez pomarańczową aż do ciemnoczerwonej. W naszym parku, podobnie jak w całej Polsce, najpopularniejsza jest odmiana Artropurpureum o purpurowych liściach, ciemniejących na początku lata, by jesienią przebarwić się na kolor szkarłatno-czerwony. W ostatnim czasie udało się też w parku zasadzić kilka egzemplarzy kasztana jadalnego, wiązu holenderskiego, czy też jodły kaukaskiej. Kolejne ekspozycje kwiatowe Pszczoła i kaczki dołączą do rzeźb B ardzo popularne rzeźby plenerowe powoli znikają z parkowych alejek. Ale wrócą tam z pewnością na wiosnę. Dla sympatyków żaby, dzięcioła, wiewiórki i innych, mamy jednak dobrą informację: w przyszłym roku kwiatowych zwierząt w parku będzie jeszcze więcej. Obecnie w parku jest osiem plenerowych rzeźb: łabędź, żaba, dzięcioł, sowa, paw, wiewiórka, słoń i miś panda. W przyszłym roku przy alejkach mają pojawić się kolejne, nowe kwiatowe kompozycje. Przy alei Harcerskiej zostanie postawiona pszczoła, a przy kanale regatowym trzy kaczki – jedna duża i dwie małe. Odwiedzający będą z pewnością zadowoleni, bo rzeźby stały się ogromną atrakcją, szczególnie dla rodzin z dziećmi. Dlaczego robią aż taką furorę? – Poziome kwietniki można podziwiać tylko z góry. Tutaj dochodzi efekt trójwymiarowości – tłumaczy Bogdan Chmielewski z działu zieleni. I dodaje, że co roku można zmieniać kwiaty na stojakach i wprowadzać roślinne ciekawostki. – Na pewno przyciągają oko i nieco ożywiają nasze alejki – mówi Chmielewski. Na kwietnikach wykorzystywane są najczęściej rośliny sezonowe, rabatowe, pospolite: aksamitki, żeniszki, szałwię, irezyny. – Korzystamy z tych kwiatów, które można na bieżąco uzupełniać – tłumaczy Chmielewski. Adres redakcji: Aleja Różana 2, 41 – 501 Chorzów Tel. 601 472 618, fax. 032 793 70 09 E – mail: [email protected] Redaktor naczelny: Łukasz Buszman Łukasz Respondek ZDJĘCIE: ŁUKASZ RESPONDEK Parku Śląskim jest wiele ciekawych okazów, nie tylko ze względu na charakter kwitnienia, pokrój korony, ale również ze względu na ciekawe cechy osobnicze, czy gatunkowe. Tym razem z obawy o bezpieczeństwo tych roślin, nie powiemy, gdzie dokładnie rosną, ale zdradzimy wiele ciekawostek na ich temat i zachęcimy do samodzielnego ich odszukania. Warto przyjrzeć się nie tylko gatunkom obcym, ale i rodzimym. Jak je rozróżniać? To już zależy od pory roku. Wtedy bowiem możemy mówić o poszczególnych cechach charakterystycznych dla danego drzewa, począwszy od kwiatów, liści, owoców czy też korowiny. Rzeźba wiewiórki stoi przed budynkiem Dyrekcji Kompozycje pozwalają na uatrakcyjnienie konstrukcji przestrzennej widoku. W parkach zainteresowanie odwiedzających skupia się bowiem na wodzie i właśnie na ciekawych formach architektonicznych. Łukasz Respondek Redakcja: Joanna Karweta, Ewa Kulisz, Kamila Okoń, Wojciech Mirek, Nina Swadlo, Wojciech Zamorski, Łukasz Respondek ,Yen Projekt i redakcja graficzna: Marek Michalski Dział sprzedaży reklam: Katarzyna Zazgórnik-Sitz tel. 666 031 465 Wydawca: Park Śląski w Chorzowie Platan klonolistny (Platanus acerifolia) – ma przepiękne walory dekoracyjne, szczególnie jeżeli chodzi o pień i rozłożystą koronę. Najbardziej charakterystyczną cechą tego drzewa jest jasno-żółtoszara, łuszcząca się dużymi płatami, cienka kora. Świeżo złuszczone miejsca mają barwę mieszanki oliwkowych, seledynowo-żółtych i biało-żólto-brązowych łat. Kasztanowiec czerwony (Aesculus x carnea) – ma kulistą koronę, mniejszą niż kasztanowiec biały. W odróżnieniu od swego „kuzyna”, liście tego kasztanowca są ciemnozielone i pofałdowane oraz błyszczące z wierzchu. Kwiaty mają wspaniałą krwistoczerwoną barwę, a owoce są mniejsze i prawie pozbawione kolców. Magnolia japońska (Magnolia kobus DC) – jej biały kwiatostan rozwija się jeszcze przed pojawieniem się liści. W przeciwieństwie do innych magnolii, kwiaty krzewu tylko sporadycznie przemarzają wiosną, co skutkuje obfitym kwitnieniem na przełomie kwietnia i maja. Leszczyna turecka (Corylus colurna L) – drzewo o bardzo regularnej, stożkowatej koronie za młodu, w późniejszym okresie wzrostu zaokrąglonej. Ciekawostką jest fakt, że zakwita jako jedno z pierwszych drzew, zdarza się, że już w lutym, przez co jest ważnym drzewem „pszczelarskim”. Sosna żółta (Pinus ponderosa) – najmłodsze pędy oraz drewno jest koloru żółtawego i stąd wywodzi się polska nazwa gatunkowa. Igły tej sosny są dłuższe od pozostałych gatunków i osiagają długość do 25 cm. Cechą charakterystyczną jest usytuowanie 3 igieł na krótkopędzie. Naturalnie występuje w suchszych rejonach nadpacyficznych Ameryki Północnej. Lubi słoneczne stanowiska. Odporna na suszę, mniej na mrozy. Preferuje piaszczyste, gliniaste, wilgotne gleby. Sosna czarna (Pinus nigra) – gatunek popularny sprowadzony do Polski już 1759 roku. W ostatnich latach często wykorzystywany przy rewitalizacji terenów zdegradowanych oraz do nasadzeń miejskich, ze względu na wysoką odporność na zasolenie oraz ekstremalną odporność na zanieczyszczenie powietrza. W naturalnym środowisku osiąga wysokość 40 metrów i wiek 500 lat. Świerk serbski (Picea omorica) – to gatunek endemiczny i reliktowy odkryty dopiero w 1875 roku na terenach Serbii i Bośni, charakteryzujący się bardzo wąską, prawie kolumnową koroną o szpiczastym wierzchołku. Łukowato wygięte gałęzie odchylają się lekko do góry, a młode, drobne gałązki przewisają z nich na kształt girland, co dodaje drzewu atrakcyjności. Świerk serbski to jedyny rosnący w Europie gatunek świerka o płaskich igłach, które dodatkowo są dwubarwne. Gazeta Parkowa także w internecie na: www.parkslaski.pl Kolejny numer Gazety Parkowej ukaże się: 29 listopada 2012 r. Po sąsiedzku Darmowe boiska dla szkół na Stadionie Śląskim Jesienna akcja Śląskiego Ogrodu Zoologicznego Finał Pucharu Polski w Agility Zbierają żołędzie dla bizonów School 4 free! W Zawody dla psich ekspertów P ZDJĘCIE: ZOO ojewódzki Ośrodek Kultury i Sportu „Stadion Śląski” w Chorzowie organizuje w czasie trwania roku szkolnego 2012/13 akcję „School 4 Free” – darmowe boiska dla szkół. – W pierwszych tygodniach akcji odwiedzili nas już uczniowie i nauczyciele z Gimnazjum nr 3 w Chorzowie, szkoły dla chłopców „Kuźnia” z Katowic oraz Społecznego Gimnazjum Śląskiego z Chorzowa – mówi Adam Pawlicki ze Stadionu Śląskiego. Celem projektu jest zwiększenie aktywności fizycznej uczniów śląskich szkół podstawowych i gimnazjów oraz popularyzacja różnorodnych form kultury fizycznej wśród młodego pokolenia na obiektach sportowych Stadionu Śląskiego. To szansa dla dzieci, aby mogły rywalizować w tym samym miejscu, w którym swoje sukcesy odnosiło kilka pokoleń polskich sportowców. Akcja „School 4 Free” to w skrócie możliwość nieodpłatnego udostępnienia szkołom podstawowym oraz gimnazjom wybranych obiektów WOKiS „Stadion Śląski”. Zgłoszone do akcji szkoły mogą na nich przeprowadzić zajęcia sportowe np. w ramach lekcji wychowania fizycznego. Mogą korzystać m.in. z boiska ze sztuczną nawierzchnią, boiska do siatkówki, boiska do koszykówki czy kortów tenisowych. W razie niepogody lub zapotrzebowania organizowane są także zajęcia tenisa stołowego i piłkarzyków. Regulamin akcji oraz formularz zgłoszeniowy można pobrać ze strony www.stadionslaski.pl. Red. Z ielone żołędzie to jedna z oznak, że jesień jest w pełni. Śląski Ogród Zoologiczny zaprasza wszystkie szkoły i przedszkola z naszego województwa do wzięcia udziału w konkursie zbierania dębowych owoców. Smakoszami żołędzi w śląskim ogrodzie są szczególnie daniele, jelenie i bizony. Konkurs trwać będzie do końca listopada, a dla grup, które w tym czasie uzbierają i dostarczą do zoo najwięcej dębowych owoców, ufundowane zostaną specjalne nagrody – zaproszenia do zoo oraz przewodniki po ścieżce edukacyjnej ogrodu. Zaczynamy Andrzejkami – Mamy nadzieję, że udział w konkursie będzie dla dzieci dobrą okazją do aktywnego spędzania czasu na wolnym powietrzu, a przy tym do połączenia zabawy z nauką i kształtowaniem proekologicznych postaw – podkreśla Maciej Frądczak ze śląskiego zoo. Dla wszystkich grup, które zdecydują się na udział w konkursie, przewidziane są ponadto specjalne dyplomy. Regulamin konkursu oraz szczegółowe informacje dostępne są na stronie internetowej organizatora: www.zoo.silesia.pl. Red. onad 60 zawodników zagościło 13 i 14 października na obiektach treningowych Stadionu Śląskiego, gdzie rozgrywane były finałowe zawody Pucharu Polski. Głównym organizatorem imprezy był Związek Kynologiczny w Polsce oddział w Katowicach. Agility to sport kynologiczny, wymagający koordynacji i sprawności psa i jego przewodnika. W każdej imprezie uczestnicy punktują do ogólnej klasyfikacji dwukrotnie, w zawodach sobotnich i niedzielnych. Zawody składają się z 3 biegów. Pierwszy to tzw. egzamin, w którym pies zdobywa jedną z 3 klas sportowych. Pozostałe 2 biegi zaliczane są do klasyfikacji, według której ustalane są miejsca w Pucharze Polski. Biegi różnią się trudnością przeszkód, a punkty zdobywa się za dokładność, z jaką pies pokonuje przeszkody i czas w jakim przebiegnie cały tor. Punkty karne przydzielane są za strącenia i przekroczenie limitu czasu. Każdorazowo zawody poprzedzane są mierzeniem psów i przydzielaniem ich do jednej z 3 kategorii: small, medium i large – oczywiście ze względu na wzrost. Red. ZDJĘCIE: STADION ŚLĄSKI ZDJĘCIE: STADION ŚLĄSKI Zbieranie żołędzi potrwa do końca listopada Akcja dla uczniów na Stadionie Śląskim Na zawodach pojawiło się ponad 60 zawodników W Wróżby andrzejkowe – lekcja dla klas I-III gimnazjum, w chałupie ze Strzemieszyc Wielkich (w izbie ogrzewanej piecem kaflowym). Kontakt dla zainteresowanych: tel. +48 32 241-07-18). listopadzie, poza codzienną możliwością zwiedzania, w skansenie odbędą się zarówno imprezy związane ze świętami kalendarzowymi, jak i te wyznaczane rytmem natury. Powrót do szkoły Całoroczny cykl „W starej szkole” to okazja, by poćwiczyć pisanie piórem ze stalówką na łupkowej tabliczce i sprawdzić, czy tornister sprzed dekad jest tak samo ciężki, jak dzisiejszy. Lekcje muzealne dla uczniów odbędą się w zabytkowej szkole z Wapienicy. W starej szkole – lekcja dla klas I-III nauczania zintegrowanego, w chałupie-szkole z Wapienicy (w izbie szkolnej ogrzewanej piecem kaflowym). Kontakt dla zainteresowanych: tel. +48 32 241-07-18). ZDJĘCIE: SKANSEN Andrzejki Zapraszamy na spotkania dla uczniów, dotyczące tradycyjnych andrzejek, na których można przekonać się o tym, jak wróżyli nasi przodkowie, a także odkryć tajemnicę powiązań między przyrodą, pogodą a miłością. Jako że wróżby były w przeszłości zajęciem głównie kobiecym, w tym samym czasie można dowiedzieć się więcej o typowo damskich zajęciach z przeszłości: przędzeniu na kołowrotku, darciu pierza czy łuskaniu fasoli. Dzień jak co dzień Zwiedzanie skansenu codziennie (oprócz 1 i 11 listopada) między godz. 9. a 16. Bilety w cenie 4 złotych, w soboty wejście bezpłatne. Zapisy na Wigilię Do 9 grudnia trwają zapisy na imprezę „Ślonsko Wilijo”, w czasie której odbędą się warsztaty ze zdobienia pierników, przygotowania ozdób i innych cudeniek związanych z przygotowaniami do Świąt Bożego Narodzenia. W starych chatach skansenu będzie można nauczyć się wielu rzeczy przydatnych przy urządzaniu tradycyjnej, śląskiej Wigilii. Kontakt dla zainteresowanych: [email protected] (tel. +48 32 241-07-18). Red. Skunksy ZDJĘCIE: ZOO Poznajmy się Późna jesień w skansenie Wróżby andrzejkowe tylko w skansenie 9 K ojarzycie nieszczęśliwie zakochanego Pepé le Swąd? To nasz słynny brat, który jako jedyny z całej skunksiej rodziny zrobił spektakularną karierę telewizyjną – rozpoczęła się ona w 1945 roku i w pewnych kręgach trwa po dziś dzień. Pepé mieszka w Paryżu i ugania się za wszystkimi napotkanymi skunksiczkami, a jeszcze częściej za czarno-białymi kotkami, które nie wiedzieć czemu, uznaje za przedstawicielki własnego gatunku. Niestety bajka, na której wypłynął Pepé, pozostałym skunksom doszczętnie zszargała reputację, pokazując jedynie tę inaczej pachnącą część naszej natury… No cóż, za sławę się płaci! Jesteśmy nowymi mieszkańcami chorzowskiego zoo. Pierwszy z nas – ten czarny – przyjechał tu w lecie z Borysewa, a drugi – brązowy – dołączył do niego pod koniec września. Jak wszystkie skunksy, mamy amerykańskie pochodzenie, jesteśmy raczej skryte i nieśmiałe w ciągu dnia, zaś nocą ochoczo wychodzimy na łowy. Drżą wówczas na nasz widok owady oraz małe ssaki, choć dbając o zdrowie, zjadamy też owoce, orzechy i ptasie jaja. W naturze, poza nielicznymi ptakami, niewielu mamy wrogów. Podobno wszyscy boją się ostrzału z naszej słynnej broni masowego rażenia, czyli z gruczołów przyodbytowych, w których produkujemy cuchnącą wydzielinę. Nie do końca rozumiemy o co ten cały szum! Wszyscy mają jakieś gruczoły, a że akurat inne, gdzie indziej… Trudno! Nas to już zresztą nie dotyczy, bo zostaliśmy ostatecznie rozbrojeni. W zoo nikt nie czyha na nasze życie, więc uznano, że i obrona jest w tych okolicznościach zupełnie zbyteczna. Jesteśmy poza tym łagodnymi i towarzyskimi zwierzakami – z tego powodu coraz więcej naszych braci i sióstr trafia do prywatnych hodowli i ludzkich mieszkań, gdzie uzyskują status pełnoprawnych członków rodziny. Pomaga w tym fakt, że szybko przywiązujemy się do ludzi, a czasami zaprzyjaźniamy się nawet z innymi zwierzętami domowymi. Bywamy ciekawskie i psotne, a w wolnych chwilach, szybko i z zapałem kopiemy… ale spokojnie – tylko w ziemi. Nasz instynkt tak każe i nie ma zmiłuj się! Przekonali się o tym nasi nowi opiekunowie, kiedy to po kilku dniach obecności w zoo jeden z nas – ten brązowy – podkopał się pod ogrodzeniem i poszedł zwiedzać okolice. Szukano go przez całą noc, aż w końcu nazajutrz, po obchodzie, uciekinier sam wrócił w pobliże swojego nowego domu. Świadczy to dobitnie, że lubimy także poznawać i oswajać to, co nowe. Aktualnie oswajamy nowych opiekunów, a jeśli wszystko pójdzie zgodnie z naszym planem, już od wiosny będziemy uczestniczyć w organizowanych w zoo zajęciach edukacyjnych dla dzieci i młodzieży. Red. Muzycznie ZDJĘCIE: EWA SWADLO Pani Robinson w Central Parku Rock na trawie WOJCIECH ZAMORSKI prezentuje Pani Robinson w Central Parku Z godnie z wrześniową obietnicą, ponownie odwiedzamy Central Park – liczący 341 hektarów, zielony prostokąt pięknie kontrastujący na mapie Nowego Jorku z betonowym otoczeniem wieżowców Manhattanu. Po wizycie na Truskawkowym Polu Johna Lennona, dzisiaj raz jeszcze „posłuchamy” co piszczy w tamtejszej muzycznej trawie. Legendarnych koncertów w historii Central Parku jest tak wiele, iż stanowią one odrębny i nader atrakcyjny epizod w dziejach muzyki rozrywkowej. To właśnie tam odbył się rekordowy pod względem frekwencji koncert pojedynczego artysty. W sierpniu 1997 r. supergwiazda muzyki country – Garth Brooks zagrał dla ok. 980 tysięcy słuchaczy! Latem 1985 r., w obawie przed niekontrolowaną inwazją fanów i paraliżem znacznej części Manhattanu, zrezygnowano z organizacji darmowego koncertu Bruce’a Springsteena kiedy okazało się, że zaproszenie od wielkiego Bossa chętnie przyjmie ponad 1,3 mln osób. W ciągu minionych czterech dekad w Central Parku wystąpili m.in. Andrea Bocelli, Bon Jovi, Bob Marley, Elton John, Barbara Streisand, Diana Ross i wielu innych równie renomowanych artystów. W letnim repertuarze muzycznym parku wieloletnią tradycją legitymują się doroczne koncerty słynnej orkiestry The New York Philharmonic oraz plenerowe spektakle Metropolitan Opera. Od 27 lat wielkim powodzeniem wśród nowojorczyków cieszą się także nie tylko muzyczne imprezy w ramach cyklu Summerstage. Muzyczną wizytówką parku jest też uliczny grajek David Ippolito, znany niemal wszystkim jego bywalcom jako „That guitar man from Central Park.” Improwizowane w różnych zakątkach parku występy „tego faceta z gitarą” oklaskują niemal codziennie setki fanów, którzy mogą odwiedzać go także w sieci pod adresem http://www.thatguitarman.com. Jeden z najsłynniejszych koncertów w historii parku odbył się w jesienną sobotę 19 września 1981 roku. Central Park borykał się wówczas z poważnymi kłopotami finansowymi, a jego mocno sfatygowana infrastruktura wymagała pilnych inwestycji w remonty i rewitalizację terenów zielonych. Poszukując recepty na załatanie potężnej dziury w parkowym budżecie, szef Central Parku, Gordon Davis, oraz znany promotor imprez muzycznych, Ron Delsener, zaproponowali zorganizowanie wielkiego, charytatywnego koncertu. Wielki koncert w takim miejscu nie mógłby się obyć bez wielkiej gwiazdy. Jeśli dodatkowo wykonawca pochodziłby z Nowego Jorku i nawiązywał do Wielkiego Jabłka w swoim repertuarze, sukces przedsięwzięcia byłby gwarantowany. Szybko odkryto, że takie kryteria spełniał doskonale super-duet Simon and Garfunkel, który swoją ostatnią studyjną płytę „Bridge Over Troubled Water” wydał w roku 1970 r., a potem został rozwiązany. Jednak – jak wiadomo – fani oraz rynek muzyczny uwielbiają spektakularne powroty wielkich gwiazd. Ron Delsener szybko przekonał telewizję HBO do transmisji z tego sensacyjnego zdarzenia, a Paul Simon i Art Garfunkel nie dali się długo prosić i bezzwłocznie przystąpili do opracowania programu koncertu. By zapewnić sobie miejsce nieopodal sceny, pierwsi fani duetu wyposażeni w koce, składane krzesełka i piknikowy prowiant, pojawili się w parku tuż po wschodzie słońca. Mimo, iż przez cały dzień park skrapiały przelotne deszcze, wieczorem na Wielkiej Łące (The Great Lawn) słynny duet powitało pół miliona zachwyconych sympatyków. Po zajęciu miejsc przez zespół akompaniujący, na scenie pojawił się burmistrz Nowego Jorku – Ed Koch, który zakończył swoje krótkie wystąpienie sakramentalnym: „Ladies and gentlemen, Simon and Garfunkel!”. Panowie wkroczyli na estradę, spojrzeli na wiwatujący tłum, wymienili uścisk dłoni i zaczęli od słynnej „Mrs Robinson”. Potem zagrali jeszcze 20 piosenek, wśród których niestety nie pojawiła się nie mniej słynna „Cecilia”. Mimo wielkiego sukcesu koncertu oraz tytułu podwójnej, platynowej płyty dla albumu dokumentującego to wspaniałe wydarzenie artystyczne, drogi Paula i Arta wkrótce ponownie się rozeszły. My, w Parku Śląskim, też mamy naszą Dużą Łąkę i nie mamy nic przeciwko temu, aby kolejny powrót duetu Simon and Garfunkel odbył się właśnie tutaj… Podróż jak muzyczna legenda Szlakiem śląskiego bluesa Z bliżający się wielkimi krokami jubileusz 30-tych urodzin chorzowskiej „Leśniczówki” spowodował przywołanie pomysłu, który w mej głowie kiełkuje od dłuższego czasu. Chodzi o odtworzenie, a być może i wytyczenie „Szlaku Śląskiego Bluesa”. Jak wiadomo, Śląsk jest kolebką tego gatunku w naszym kraju. Dżem, SBB, Krzak i wiele innych formacji pochodzi właśnie stąd. Mamy największy bluesowy festiwal w Polsce – Rawa Blues Festival. Jednak nie wszyscy wiedzą, gdzie dokładnie powstawała historia tej muzyki. Pytanie: na jakich scenach swoje pierwsze kroki stawiali najwięksi oraz gdzie teraz się grywa? Zapraszam w tę podróż. Każdy z Czytelników z pewnością zna wers dżemowego „Wehikułu czasu”: „Tylko nocą do klubu Puls, jam session do rana, tam królował blues”. Jednak nie każdy już wie, że ten klub istniał naprawdę i znajdował się w Katowicach, na placu Wolności, w pałacu Goldsteinów. Po zamknięciu klubu, otwarto w nim „Centrum Przyjaźni Polsko-Radzieckiej”, a obecnie mieści się tam katowicki Urząd Stanu Cywilnego. Słynne jam session grywało się również w innych klubach – zacznijmy od Katowic – bluesa słychać było m.in. w Akancie, mieszczącym się przy ul. Teatralnej (istniejącym do dzisiaj!), Marchołcie na Warszawskiej (również istnieje do dzisiaj) oraz w Blusie, mieszczącym się przy ul. Sobocińskiego w Piotrowicach. Był to niewielki klub, prowadzony przez byłego żeglarza, Henryka Biolika (jego syn jest aktualnie klawiszowcem grupy Sami), który swoim klimatem ściągał największe gwiazdy polskiej muzyki, z Czesławem Niemenem na czele, na całonocne, improwizowane koncerty. Niestety, klub kilka lat temu spłonął i raczej nie ma już szans na jego reanimację. 12 taktów brzmiało jednak nie tylko w Katowicach. Przez wiele, wiele lat, mekką ślą- Drodzy Czytelnicy, E L James Pięćdziesiąt twarzy Greya poleca: Młoda, niewinna studentka literatury Anastasia Steele jedzie w zastępstwie koleżanki przeprowadzić wywiad dla gazety studenckiej z rekinem biznesu, przystojnym i zamożnym Christianem Greyem. Mężczyzna od pierwszych sekund spotkania fascynuje ją i onieśmiela. W powietrzu wisi coś elektryzującego, czego dziewczyna nie potrafi nazwać, a może tylko się jej wydaje? Z prawdziwą ulgą kończy rozmowę i postanawia zapomnieć o intrygującym przystojniaku. Plan spala jednak na panewce, bo Christian Grey zjawia się nazajutrz w sklepie, w którym Anastasia dorywczo pracuje. Przypadek? I do tego proponuje kolejne spotkanie. W tym miejscu kończy się „disneyowskie” love story, choć młodziutka, niedoświadczona dziewczyna nie wie jeszcze, że Christian opętany jest potrzebą sprawowania nad wszystkim kontroli i że pragnie jej na własnych, dość niezwykłych warunkach… Czy dziewczyna podpisze tajemniczą umowę, której warunki napawają ją strachem fascynacją? Jaki sekret skrywa przeszłość Christiana i jak wielką władzę mają drzemiące w nim demony? Klubowe granie na Śląsku ma się całkiem dobrze skiego bluesa była chorzowska Leśniczówka, w Chorzowie mieścił się również Kocynder. Ruda Śląska to klub Pulsar, gdzie swoje początki ma Gang Olsena, w Łaziskach Górnych grywano w Taj Mahalu, w Bytomiu natomiast m.in. w klubie Blues Forum. Grywano również w wielu innych miejscach, jednak dokładne ich spisanie wymaga sporej publikacji, najlepiej książkowej. „Te wspaniałe czasy, nie powrócą już” – w zasadzie można się tutaj z Ryśkiem zgodzić, patrząc na fakt, że z tych wszystkich klubów przetrwała garstka, w których niestety, jam session praktycznie się nie odbywa. Bardzo daleko nam obecnie np. do Wrocławia, gdzie jamy odbywają się praktycznie codziennie w kilkunastu klubach, tam występują najlepsi miejscy muzycy. Bardzo pozytywnym wyjątkiem jest jedynie katowicka Katofonia, mieszcząca się na Mariackiej, gdzie od początku istnienia klubu (blisko 2 lata), odbywają się cotygodniowe jam session, skupiające wszystkich spragnionych improwizowanego bluesa. W okresie letnim dołącza do Katofonii również piotrowicki klub Old Timers Garage, jednak patrząc na historię naszego regionu, to mało. Miejmy nadzieję, że tradycja jamów powróci, może młodzi ludzie podłapią modę z Wrocławia i zaszczepią ją u właścicieli śląskich lokali. Oby! Wojciech Mirek Oto aktualne pytania: 1. Jak naprawdę nazywa się i w jakim mieście mieszka E L James? 2. Jaka nazwa powinna pojawić się w miejscu znaków zapytania w opisie płyty miesiąca? Odpowiedzi na pytania należy przesłać do 10 listopada br. na adres: [email protected] Prosimy także o podanie kontaktowego numeru telefonu. Jak co miesiąc katowicki empik poleca dobrą lekturę i szlachetną muzykę oraz zaprasza Was do swojego salonu w SCC przy ul. Chorzowskiej 107 w Katowicach na spotkania ze znanymi artystami i twórcami. A my ponownie zapraszamy do zmierzenia się z prostymi zagadkami związanymi z rekomendowaną przez nas płytą i książką. Wśród Czytelników, którzy nadeślą prawidłowe odpowiedzi na oba pytania rozlosujemy dwie nagrody – książkę i płytę miesiąca. KSIĄŻKA MIESIĄCA ZDJĘCIE: MAT. PROM. 10 PŁYTA MIESIĄCA Mark Knopfler Privateering Mark Knopfler powraca z nowym wydawnictwem! Będzie to pierwszy dwupłytowy album w dyskografii byłego lidera słynnej, nieistniejącej już grupy : ???. Płyta zawiera 20 zupełnie premierowych utworów nagranych w British Grove Studios w Londynie. Nowy materiał to mieszanka rozmaitych stylów i gatunków muzycznych – album zainspirowany konkretnymi miejscami po obu stronach Atlantyku, które Mark odwiedził. Za produkcję płyty odpowiedzialny jest sam Mark Knopfler, natomiast współproducentami są Guy Fletcher i Chuck Ainlay. Trendy 11 Doradzamy wybór sprzętu Bieg po zdrowie według Augusta Jakubika A do speed skatingu służą do rozwijania znacznych prędkości. matorzy tego rodzaju sportu powinni wiedzieć, że istnieje kilka rodzajów rolek – rekreacyjne i fitness, hokejowe, do tzw. agresywnej jazdy, do jazdy szybkiej, a także regulowane (dla dzieci i młodzieży) oraz przeznaczone do nordic skating. Budowa poszczególnych rodzajów jest oczywiście dostosowana do określonych stylów jazdy. Rolki hokejowe, jak sama nazwa wskazuje, są przystosowane do uprawiania hokeja – nie są polecane dla początkujących. Te do jazdy agresywnej są przystosowane do wykonywania rozmaitych ewolucji z wykorzystaniem elementów typowych dla miejskiego krajobrazu – barierek, poręczy, murków, schodów. Rolki Najpierw rekreacja ZDJĘCIE: EWA SWADLO Dzięki rolkom można schudnąć, poprawić kondycję, zadbać o poczucie równowagi, fajnie spędzać czas w dobrym, aktywnym towarzystwie. Pokazać, że jest się na fali mody, a przede wszystkim odpocząć na świeżym powietrzu. Co ważne, ten sport nie obciąża tak stawów kolanowych, jak jogging. A zatem same plusy. Trzeba tylko… kupić odpowiedni sprzęt. – Na sam początek zaprzyjaźniania się z rolkami polecam kupno rolek rekreacyjnych. Zakładam w tym wypadku, że stawiamy pierwsze kroki i ma być nie tylko zdrowo ale i przyjemnie, bez osiągania dużych prędkości – pozostańmy zatem przy rolkach rekreacyjnych – mówi Paweł Komosa, instruktor działającej na terenie naszego województwa szkółki rolkowej Inline Academy i Stowarzyszenia Kulturalno-Sportowego „Green”, które od 4 listopada będzie organizować rolkowisko w Hali Wystaw „Kapelusz”. Ważny jest rozmiar. Zasady są dokładnie takie same jak przy zakupie butów narciarskich – mierzymy obydwie rolki (długość każdej ze stóp w praktyce bywa różna). Nie wolno wybierać za dużych rolek. But musi być dopasowany do stopy, wkładka w bucie z czasem spowoduje idealne dopasowanie i dobry komfort jazdy. Dlatego ważne jest, żeby kupić droższe rolki z wkładkami. – Na sprzęcie nie należy oszczędzać. Znam wiele przypadków osób, które kupiły sobie rolki w supermarkecie za małe pieniądze i… leżą one gdzieś na pawlaczu. Jakość rolek powoduje większy komfort uprawiania sportu. Jest bezpieczniej i… taniej, bo w efekcie zadbane, porządne rolki, mogą służyć wiele lat. Dlatego zachęcam na początek do przeznaczenia kwoty rzędu 400-600 złotych – informuje Komosa. Kółka raczej małe Kolejna rada: warto wybrać rolki o niezbyt dużych kółkach – średnicy 80-84 milimetry, no i ważne są łożyska, bo one gwarantują między innymi, że nie będziemy na początku rozwijać zbyt wielkich prędkości. – Zaobserwowałem, że lepiej jest zaczynać z bezpiecznego poziomu, a co za tym idzie, wolniejszej jazdy, dlatego rekomenduje zapytać przy zakupie o łożyska Abec 5 lub Abec 7. Prędkość osiągana na takich rolkach nie wystraszy początkującego rolkarza, a zapewni mu komfort i przyjemność uprawiania tego sportu – dodaje Komosa. Dla żądnych silniejszych wrażeń, Paweł Komosa poleca zakup rolek fitness. Mają większe kółka, sztywniejszy but, szybsze łożyska i są przeznaczone do bardziej sportowej, wyczynowej jazdy. But rolkarza musi być idealnie dopasowany do stopy Joanna Karweta Kilka słów na temat Raw food Nadciąga RAWolucja! O czyszczenie organizmu z toksyn, dobre samopoczucie, poprawa kondycji. Na to stawiają dzisiaj dietetycy, polecając m.in. dietę Raw Food, opartą na spożywaniu produktów roślinnych, głownie warzyw i owoców w minimum 70 proc. surowych, nie przetworzonych w żaden sposób. Ten sposób odżywiania niesie według wielu specjalistów zdrowego żywienia bardzo wiele korzyści – od poprawienia kondycji, samopoczucia, pozbycia się nadwagi, poprzez eliminację alergii, migren, chorób cywilizacyjnych typu zespół jelita drażliwego czy cukrzycy (przy stosowaniu się w 100 proc. do zaleceń Raw). Dieta Raw Food wyklucza wszelkie produkty przetworzone i poddane działaniu tempe- ratury wyższej niż 41-47 stopni Celsjusza, ponieważ nie niszczy ona naturalnych enzymów, mikroelementów, witamin, białek oraz innych wartości odżywczych roślin. Podczas przyrządzania posiłków dopuszczalne są jedynie takie procesy jak suszenie, kiszenie czy fermentowanie. W diecie tej wyeliminowane zostały również w każdej postaci ryby, białe oraz czerwone mięso, nabiał oraz jajka. W jaki sposób przygotowywać posiłki Raw Food? Bardzo prosto! Podstawą jest wyciskanie soków warzywnych lub owocowych, miksowanie żywności za pomocą blendera, przygotowanie posiłków na parze, moczenie np. orzechów, suchych owoców, nasion czy ziaren. Ewa Swadlo Koktajl z owoców leśnych, sałaty oraz bakalii Składniki 1 szklanka owoców leśnych po 2 liście sałaty masłowej oraz strzępiastej garść pestek dyni, mieszanki bakaliowej (najlepiej z rodzynkami) łyżeczka miodu Przygotowanie Wszystkie składniki wrzucić do pojemnika miksera lub zmiksować blenderem na gładki koktajl. Szanowni Czytelnicy, w ostatnim wydaniu Gazety Parkowej prezentowaliśmy podstawowe zasady dla tych, którzy chcą rozpocząć przygodę z profesjonalnym bieganiem. Dzisiaj lekcja druga. ZDJĘCIE: MAT. NAD. Rolki – ale jakie? August Jakubik Kluczową kwestią w trakcie biegu jest jego technika – a w szczególności dobra postawa, skutkująca efektywnym treningiem. Zła – niestety – kończy się bólem i szybkim zmęczeniem. Bieg będzie wydajniejszy, jeśli zachowamy pionową postawę ciała, maksymalnie prostopadłą do podłoża. Każde najmniejsze odchylenie od poziomu, powoduje konieczność zwiększenia wysiłku, niezbędnego do pokonania siły ciężkości. Pozycja pionowa usprawnia wykorzystanie całkowitej pojemności płuc. Podczas biegu głowa, tułów, biodra, kolana i stawy skokowe powinny poruszać się do przodu jak jedna całość. Praca ramion – w czasie biegu ramiona powinny być swobodnie ugięte i poruszać się blisko ciała, w sposób skoordynowany z ruchami nóg. Zasadniczą pracę mają wykonywać przedramiona i ramiona, a dłonie i palce powinny być rozluźnione. Garbienie się, pochylanie do przodu, odchylanie do tyłu – to najprostszy sposób na kontuzję, brak efektów treningowych oraz... nieestetyczny wygląd w czasie biegu. Dlatego podnosimy głowę, wypinamy pierś, ściągamy łopatki – niech pozostali biegacze widzą, że jesteśmy zdrowi, zadowoleni z siebie oraz sprawni. Ręce muszą być ugięte w łokciu pod kątem 90 stopni, dłonie rozluźnione. Starajmy się nie patrzeć bez przerwy pod nogi. Z moich obserwacji wynika, że nieprawidłowe ruchy rąk wykonują najczęściej panie, co powoduje niestety, że szybciej się męczą. No i jeszcze oddech: oddychamy miarowo, swobodnie pracujemy rękami i nogami – wtedy nasza sylwetka na pewno będzie poprawna. Bieganie ma sprawiać radość, jeśli więc jakieś ruchy są dla nas nienaturalne – nie wykonujmy ich. Dodam, że rozmowa w czasie spokojnego biegu nie jest przeszkodą, a wręcz umila bieg. AJ Poradnik 12 Frisbee – miks kosza, futbolu i rugby W tej grze dysk traktuje się jak gorący kartofel – trzeba się go jak najszybciej pozbyć, najlepiej rzucając do swojego zawodnika. Choć frisbee kojarzy się z dziecięcą zabawą na plaży bądź psią rozrywką, którą mamy okazję podziwiać podczas zawodów w Parku Śląskim, zupełnie poważnie to gra dla każdego niezależnie od wieku czy kondycji. ZDJĘCIE: MAT. NADESŁ. W pogoni za spodkiem Ł atwe zasady sprawiają, że gra w ultimate frisbee jest prosta dla początkujących. Znawcy podpowiadają, że to doskonała rozrywka dla rodziny czy paczki przyjaciół. Uczy współpracy, jest dynamiczna, zatem żaden z graczy nie będzie się nudził, a przede wszystkim ten sport nie wymaga wielu nakładów finansowych. Za krążkiem goni zatem coraz więcej osób, niezależnie od wieku. – Nasza historia pokazuje, że lata się nie liczą i nie ważne, kiedy się zaczyna. Frisbee pojawiło się w moim życiu przypadkiem, 5 lat temu, a nie w czasach dzieciństwa. Kolega przyniósł dysk na plażę, chwilę porzucaliśmy, nikt z nas nie spodziewał się, że sprawy przybiorą taki obrót – opowiada Jacek Wagner, ze Spirit on Lemon, ekipy, która z końcem września została Mistrzem Polski w Ultimate Frisbee. Latający krążek przyciągał coraz więcej osób, w tej chwili w drużynie działa 25, bardzo wiele związanych do tej pory z innymi sportami – koszykówką czy piłką nożną. Bo ultimate frisbee łączy właśnie elementy ko- Przydatne linki: Ultimate Frisbee w Polsce: www.frisbee.pl http://spiritonlemon.blogspot.com/ W czasie meczu frisbee, spory rozstrzygają sami zawodnicy szykówki, piłki nożnej, ręcznej oraz rugby. Nie oznacza to, że trzeba mieć styczność z tymi dziedzinami sportu, by w ogóle zacząć. Kilka prostych zasad W rozgrywce uczestniczą dwie siedmioosobowe drużyny, jednak nie jest to obligatoryjne przy grach amatorskich. Boisko do gry ma wymiary 100 x 37 metrów, lecz wymiary mogą ulec nieznacznej zmianie, w zależności od warunków i możliwości organizatorów meczu. W przypadku rozgrywek na piasku lub hali, wielkość boiska ulega zmniejszeniu. Najczęściej w takich warunkach na boisku gra pięciu zawodników. – Oczywiście nie trzeba się sztywno trzymać wymiarów. Rozgrywka może się odbywać na dowolnej powierzchni. Najlepiej trenować na boiskach, stadionach czy po prostu w parku, gdzie jest dużo przestrzeni – wyjaśnia Wagner. Ile za sprzęt? Zaczęło się w szkole, skończyło na stadionie. W 1968 roku Joel Silver zaprezentował ideę Ultimate Frisbee radzie studentów Columbia High School w Maplewood, New Jersey w USA, rok później został tam rozegrany pierwszy mecz pomiędzy grupami studentów. Prawie 30 lat później dyscyplina zawitała do Polski, gdzie zjednała sobie zapalonych sympatyków. Okazuje się, że posiadamy mistrzów na własnym podwórku. Kilka tygodni temu Spirit On Lemon z Sosnowca zdobyli we Wrocławiu Mistrzostwo Polski i złoty medal. W najważniejszym meczu, sosnowiczanie pokonali 2-krotnego mistrza Polski, Furious Goats. Zespół będzie reprezentował nasz kraj na Mistrzostwach Europy, które odbędą się we Frankfurcie, w dniach 28-30 września 2013 roku. Na obu końcach boiska znajdują się strefy punktowe długości 18 m. (zwane „zonami”), to właśnie tutaj mieszczą się cele drużyn. Atakujący zdobywa punkty, łapiąc frisbee w strefie punktowej (zonie) przeciwnika, zaś drużyna broniąca, stara się jej przeszkodzić i przejąć frisbee. Główna zasada – nie można biegać z frisbee, po złapaniu dysku należy się zatrzymać i nie odrywając jednej nogi od podłoża, rzucić go do następnego zawodnika. Jeżeli dysk upadnie na ziemię, zostanie złapany poza boiskiem, przechwycony lub strącony na ziemię przez zawodnika drużyny broniącej, inicjatywę przejmuje drużyna, która wcześniej broniła, a drużyna atakująca przechodzi do obrony. Gra kończy się zdobyciem przez jedną z drużyn 13 punktów, bądź po upływie przepisowych 40 minut. Jak rzucać? Przy okazji Ultimate frisbee obowiązują zasady fair play, podczas gry nie musimy angażować sędziego, bowiem wszystkie kwestie sporne rozwiązują sami zawodnicy, a jeśli na boisku przydarzy się różnica zdań, zagranie po prostu jest powtarzane. Przede wszystkim należy trenować, ale w sprawach technicznych można posiłkować się internetem, gdzie zaprezentowane są forehand i backhand oraz sposoby łapania krążków. Paulina Cius ZDJĘCIA: EWA SWADLO ■ Każdy dysk jest dobry na początek. Specjaliści radzą zaopatrzyć się we frisbee o wadze 175 g, choć w sklepach dostępne są również stugramowe. ■ Cena: 45-50 zł ■ Dysk rekomendowany przez WFDF (World Flying Disc Federation) biały marki Discraft (175 g): 45 zł. Historia Backhand – umożliwia stabilny rzut amatorom, którzy dopiero rozpoczynają przygodę z profesjonalnym frisbee Forehand – trudniejszy uchwyt, który jednak pozwala na kontrolowanie kierunku lotu frisbee Frisbee o wadze 175 g – idealne do rozgrywania zawodów ultimate
Podobne dokumenty
parkowa listopad 12:Parkowa new
Na naszym profilu w portalu społecznościowym facebook pytaliśmy Was, które meble podobają się Wam bardziej – Coal czy Champignion? Champignion zdecydowanie nie. W tych meblach bardzo możliwe, że lu...
Bardziej szczegółowoparkowa styczen 2014:Parkowa new
naszą starą – gruntownie odświeżoną atrakcją, przekracza wszystkie założenia. Tylko w styczniu, do dnia oddawania tego numeru Gazety Parkowej do druku, skorzystało z niej ponad 4 tys. osób. A stycz...
Bardziej szczegółowo