Zobacz przemówienie laureata XI Turnieju Oratorskiego
Transkrypt
Zobacz przemówienie laureata XI Turnieju Oratorskiego
XI TURNIEJ ORATORSKI Fragment przemówienia Moniki Zamożniewicz – ORATORA ROKU 2013, uczennicy II LO im. E. Plater w Sosnowcu pod hasłem „I śmiech niekiedy może być nauką, kiedy się z przywar, nie z osób natrząsa." (I. Krasicki, "Monachomachia") przygotowanego pod kierunkiem dra Jacka Bajera Szanowni słuchacze! Śmiech to temat naszego dzisiejszego spotkania. Kiedy się śmiejemy? Podczas oglądania komedii, na spotkaniu z przyjaciółmi, gdy jesteśmy szczęśliwi… Często jednak wykorzystujemy śmiech, by kogoś obrazić, upokorzyć, gdy brakuje nam już rzeczowych argumentów. Czy tak nie jest? Oczywiście, że tak. Jednak tematem mojej oracji będzie pozytywna rola śmiechu. Przez śmiech bowiem można wychowawczo oddziaływać na ludzi. Śmiech piętnujący negatywne zachowania, a nie człowieka, nabiera funkcji dydaktycznej – uczy, nikogo nie deprecjonując. W celu udowodnienia mojego stanowiska posłużę się przykładami z różnych dziedzin sztuki i nauki. Proszę państwa! W literaturze znajdziemy wiele utworów, które za pomocą śmiechu krytykują ludzkie wady. Mistrzem takiej dydaktyki był niewątpliwie żyjący w oświeceniu Ignacy Krasicki, który, wykorzystując ironię, sarkazm, kpinę, wyolbrzymienia i groteskę, piętnował wady społeczne. W przewrotnej satyrze Do króla mamy autokompromitację podmiotu mówiącego. Krasicki ośmieszył atakującą monarchę szlachtę – rzekome wady Poniatowskiego były w rzeczywistości jego zaletami. W Monachomachii, z której cytat jest tematem naszych dzisiejszych przemówień, ksiądz biskup ośmieszył zdemoralizowanych mnichów, kierując się dewizą: Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych, / Śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych. Krasicki bezlitośnie obnażał ludzkie wady w satyrach i bajkach. Pycha została skrytykowana w bajce Szczur i kot, obłuda religijna w Dewotce, przypisywanie sobie czyichś zasług w utworze Kałamarz i pióro, krytykę miernoty mamy w bajce Słowik i szczygieł, a apoteozę wolości - której brakowało XVIII-wiecznej Polsce znajdującej się pod zaborami – w Ptaszkach w klatce. Nie trudno zauważyć, drodzy państwo, że ten znakomity oświeceniowy twórca konsekwentnie walczył z negatywnymi postawami niezwykle silną bronią, jaką jest słowo, słowo ośmieszające przywary ludzkie, kpiące z wad życia społecznego, bawiące i uczące, próbujące naprawiać świat, a to – jak sam twierdził – zuchwałe rzemiosło. Szanowni słuchacze, aby udowodnić, że śmiech może być w służbie dobra, przywołam w roli exemplum rewelacyjne dzieło Umberto Eco pt. Imię róży. Wydarzenia ukazane w tej powieści rozgrywają się w średniowieczu – epoce, w której ludzie nierzadko bezkrytycznie przyjmowali wszelkie prawa ustanawiane przez Kościół. Mnisi bazujący na naiwności wiernych, na ich ślepym posłuszeństwie, upatrywali w śmiechu zagrożenie dla głoszonych poglądów sankcjonujących ich wygodne życie. Śmiech zabija strach, a bez strachu nie ma wiary – mówił jeden z bohaterów tej znakomitej powieści. Wilhelm z Baskerville – średniowieczny Scherlock Holmes – ripostował: Diabeł to zuchwałość ducha, to wiara bez uśmiechu, to prawda, której nigdy nie ogranicza zwątpienie. Diabeł jest ponury, ponieważ wie, dokąd idzie i idąc zdąża zawsze tam, skąd przyszedł. (…)