Rafał Strózik Pochwała utopii
Transkrypt
Rafał Strózik Pochwała utopii
UNIWERSYTET ŚLĄSKI WYDZIAŁ NAUK SPOŁECZNYCH Instytut Filozofii Rafał Strózik Nr Albumu: 261194 Pochwała utopii PRACA LICENCJACKA Promotor: dr hab. prof. UŚ Tomasz Czakon Katowice 2012 Słowa kluczowe: Utopia, społeczeństwo, wspólnota, indywidualizm. Oświadczenie autora pracy Świadoma/y odpowiedzialności prawnej oświadczam, że niniejsza praca została napisana przeze mnie samodzielnie i nie zawiera treści uzyskanych w sposób niezgodny z obowiązującymi przepisami. Oświadczam również, że przedstawiona praca nie była wcześniej przedmiotem procedur związanych z uzyskaniem tytułu zawodowego w wyższej uczelni. Oświadczam ponadto, że niniejsza wersja pracy jest identyczna z załączoną wersją elektroniczną. Data Podpis autora pracy 2 Spis treści: Wstęp …………………………………………...…………………………………….……. 5 I. Sposoby pojmowania utopii…………..………………………….…………………… 7 1.1 Klasyfikacja i podział utopii – charakterystyczne stanowiska……………………….. 7 1.2 Przegląd historyczny utopii…..…………………….…..…………………………… 13 1.2.1 Pierwsze utopie – starożytność………………………………………………... 13 1.2.2 Średniowiecze………………………………………………………………… 17 1.2.3 Renesans………………………………………………………………………. 20 1.2.4 Oświecenie……………………………………………………………………. 23 1.2.5 XIX wiek………………………………………………………………………. 25 II. Eksperymenty i próby urzeczywistnienia utopii…………………………………… 27 2.1 Pierwszy eksperyment…………………………………...…………………………. 27 2.2 Utopia Herzla…………………………………………...….……………………….. 29 3 2.3 Wolne miasto…………………………………………...…..………………………. 32 2.4 Auroville – Miasto Blasku służące rozwojowi świadomości ludzkiej……………………………………………………………………………… 34 2.5 Nieświadomy “dzikus” z Amazonki…………………...…...……………………… 38 III. Indywidualizm………………………………...……………...................................... 41 3.1 Samurajski indywidualizm – duma jednostki a społeczeństwo……………………… 42 3.2 Obrona indywidualizmu przed krytyką……………………........................................ 48 3.3 Indywidualizm utopią eskapistyczną wdrożoną w życie…………………………….. 55 Zakończenie…………………………………………………………..................................... 61 Bibliografia……………………….……………………..…………………………………... 63 4 Wstęp Temat utopii jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych przedmiotów badań filozoficznych. Pewne jest to, że absolutnie żaden z filozofów nie pozostaje obojętnym wobec tego problemu. Z jednej strony można więc napotkać skrajnie krytyczne stanowiska, jak ma to miejsce w przypadku Łukasza Stefaniaka uznającego utopizm jako pozbawienie ludzi wszelkich praw i swobód. Z drugiej strony z kolei pojawiają się stanowiska bardziej przychylnie spoglądające na utopię – tak jest na przykład w przypadku Ernsta Blocha pojmującego utopię jako ciągłą niespełnioną realizację własnych marzeń. Niniejsza praca ma na celu ukazanie wielkiej wartości i zarazem potrzeby utopii – zarówno na płaszczyźnie literackiej, jak i społecznej. Pierwszy rozdział pracy poświęcony jest dziełom utopijnym, jakie powstały na przestrzeni dziejów, a także niektórym z najbardziej charakterystycznych stanowisk filozofów wobec pojęcia utopii. Głównym celem, mając świadomość istnienia licznych dzieł krytycznych wobec utopii (np. liczne antyutopie), niniejszej pracy jest wskazanie zalet utopii i dążeń do jej realizacji. W podrozdziale dotyczącym przykładów dzieł literackich, pretendujących do miana utopijnych, pomijam aspekt architektury państw, gdyż zakres tego tematu jest na tyle obszerny, że zasługuje na osobną pracę. Nie mniej jednak należy mieć na uwadze, że w wielu wizjach utopijnych architektura miast posiadała szczególne znaczenie, jak miało to przykładowo miejsce w przypadku dzieła Hippodamosa z Miletu. Koncepcja Hippodamosa bywała wykorzystywana z czasem przez Greków przy budowie nowych miast co jest tym samym dowodem na to, że literatura utopijna wywiera duży wpływ na kulturę. W rozdziale drugim przedstawione są najważniejsze eksperymenty o charakterze utopijnym wdrożone w życie, które przetrwały do czasów obecnych i stale się rozwijają, lub też wywarły duży wpływ na przyszłe pokolenia, jak miało to miejsce w przypadku redukcji jezuickich, które to przyczyniły się do zakorzenienia religii chrześcijańskiej w Ameryce. Przywołane w niniejszej pracy przykłady społeczeństw wzorujących się na dziełach utopijnych mają na celu ukazanie, że przy zachowaniu koncepcji “już tak” i “jeszcze nie” Edmunda Blocha, można uformować społeczeństwa, które zachowują esencję dzieł utopijnych nie tworząc jednocześnie karykatury utopii. Co więcej, wymienione przeze mnie przykłady społeczeństw dowodzą, że powstałe społeczeństwa utopijne szanują zarówno równość 5 społeczną jak i wolność oraz autonomię jednostki nie dążąc przy tym do monizmu kulturowego. Ostatni trzeci rozdział pracy poświęcony jest indywidualizmowi, który również uznawany jest przeze mnie jako jedna z możliwych dróg do osiągnięcia utopii. Pierwsza część wspomnianego rozdziału dotyczy przede wszystkim samurajów ze względu na fakt, że wywarli oni duży wpływ na postrzeganie jednostki w okresie feudalnej Japonii wywalczając sobie tym samym autonomię podejmowanych decyzji, co stawiało ich niemal na równi z ich panami i dało to podstawy do obecnego obrazu indywidualizmu. Następnie poruszony zostaje problem krytyki indywidualizmu i próba odparcia przeze mnie ataków kierowanych w stronę wyżej wymienionego nurtu, który obwiniany jest za wiele współczesnych chorób społecznych. Ostatnia część rozdziału dotyczy głównie mojego stanowiska wobec indywidualizmu, które jest pozytywne, choć oczekuję w przyszłości próby dokonania syntezy wizji “klasycznych” z tymi bardziej “otwartymi” i “miękkimi”. W ostateczności mam zamiar ukazać, że każde, z wyżej wymienionych i momentami na pozór skrajnych zarazem, stanowisk ma prawo do bycia uznanym za utopijne, głównie w oparciu o wspomnianą koncepcję Blocha uznającego utopię jako wieczne dążenie do polepszenia rzeczywistości, które to każdy człowiek pojmuje na swój specyficzny sposób. 6 Rozdział I: Sposoby pojmowania utopii 1.1 Klasyfikacja i podział utopii – charakterystyczne stanowiska W pierwszej kolejności warto przyjrzeć się samemu pojęciu utopii oraz jego genezie. Należy zgodzić się z definicją Jerzego Szackiego, który opisuje utopie jako “wytwory myśli społecznej, które koncentrują uwagę na czymś, co aktualnie nie istnieje, kwestionując tym samym uprzywilejowaną poznawczo pozycję tego, co dane”1. O ile dzieła utopijne powstawały już w czasach starożytnych, to sama nazwa “utopia” wywodzi się z dzieła Tomasza Morusa pt. “Utopia”. Składa się ona z dwóch greckich członów: “topos” oraz “ou”, które po złączeniu oznaczają “nieistniejące miejsce”. Wspomniane słowo może również składać się z członu “eu” – wówczas utopię odczytywać należy jako “dobre miejsce”. Sama klasyfikacja oraz przyjęte stanowiska dotyczące utopii są bardzo niejednoznaczne. Próby jej określenia podejmowało się wielu filozofów i każdy z nich posiada własną unikalną na swój sposób propozycję. Zdania są podzielone, chociaż najczęściej przyjętym stanowiskiem jest krytyka utopii. Niektóre mają charakter umiarkowany, inne wręcz przeciwnie. Poniżej postaram się nakreślić te najbardziej charakterystyczne – zarówno w ujęciu krytycznym, neutralnym, jak i tym bardziej pochlebnym. Niewątpliwie należy wspomnieć ponownie o Szackim, który podjął się jakże trudnego zadania jakim jest próba umieszczenia dzieł utopijnych w określonych ramach literackich i filozoficznych. Pomimo powodzenia tej próby warto mieć na uwadze, że różnorodność wizji utopijnych jest tak obszerna i momentami tak skrajnie przeciwstawna, co doprowadza do wielu problemów w jednoznacznym i ostatecznym stworzeniu uniwersalnej charakterystyki owych dzieł. Szacki w swym głównym podziale dokonuje rozróżnienia pomiędzy utopie tzw. “eskapistyczne” oraz “heroiczne”2. Pierwszy rodzaj utopii dotyczy wizji, które nie mają na celu wdrożenia w życie konkretnych reguł pomimo rozczarowania zastaną rzeczywistością, jakie żywi autor. Są to utopie typowo pacyfistyczne, utopie “ucieczki” od rozczarowującej zastanej rzeczywistości. Z kolei utopie heroiczne są przez Szackiego nazywanie również mianem utopii rekonstrukcji, tj. takich wizji, za pomocą których ich twórcy dążą do ich urzeczywistnienia, 1 Jerzy Szacki: Encyklopedia Socjologii, T. 4, pod red. Zbigniew Bokszański, Warszawa 2002, s. 284. Jerzy Szacki: Spotkania z utopią, Warszawa 2000, s. 55. 2 7 “naprawy” świata, co nie oznacza koniecznie chęci ich wdrążenia w życie nawet kosztem siły. Jak zostanie wykazane poniżej, dążenia są przynajmniej częściowo realizowane. Utopie eskapistyczne okazały się bardziej przydatne, niżeli można by sądzić. Przede wszystkim twórczość utopijna często nabiera charakteru moralizatorskiego, jak ma to miejsce w przypadku chociażby platońskiej wizji państwa, czy morusowej utopii, ale nie jest to jednak jedyna cecha jaką można przypisać tym dziełom. Niejednokrotnie okazało się, że ta literatura wyprzedzała swoje czasy z biegiem lat dając początki czegoś nowego, czego przykładem było “Nowa Atlantyda”. Utopie eskapistyczne pozwalają również na wspomnianą już ucieczkę od rozczarowującej rzeczywistości. Gdy ludzie nie godzą się na zastaną sytuację, są świadkami niesprawiedliwości, dotyka ich cierpienie, mają możliwość doznać namiastki szansy na lepsze życie właśnie w utopiach – namiastki czegoś może i sztucznego, ale jakże skutecznego. Szacki pisze: “Funkcją takich obrazów jest bowiem przede wszystkim krzepienie wiary w możliwości świata innego i lepszego, niż ten, w jakim żyje. Nie szuka się w nich informacji, lecz otuch”3. Mówiąc wprost: utopie eskapistyczne pozwalają na normalne funkcjonowanie zawiedzionych życiem jednostek. Idąc jednak tym tropem, można odnieść wrażenie, że utopie eskapistyczne mają więcej wspólnego z heroicznymi niż by się mogłoby się pozornie wydawać. Czy podejmując walkę z przeciwnościami losu w oparciu o podbudowanie się dzięki utopiom, nie dopuszczamy się już przypadkiem konkretnych działań w imię przemian, lecz w tym wypadku tych “wewnętrznych”? W końcu człowiek staje się wytrwalszy i szlachetniejszy w tym co robi. Utopie heroiczne, pod które kwalifikują się wszelkie próby osiągnięcia celu poprzez podejmowane przez siebie działania, tj. działalność polityczną, czy chociażby przynależność do zakonów religijnych, są dowodem na to, że szeroko pojęte myślenie utopijne przeniknęło do naszego życia bardziej, niż mogłoby się wydawać. Zdarzają się ideologie stwarzające tylko pozór wspaniałych, lecz pod płaszczykiem “pewnego” sukcesu kryje się droga do piekła, czego udowodnił w szczególności wiek XX. Zdarzali się księża sprzedający rozgrzeszenie i oskarżani o pedofilię. Przykre skutki wywoływane przez konkretne jednostki, lub pomniejsze grupy ludzi, nie powinny i nie mają prawa przesłaniać głównej idei oraz celu, jakim są 8 wspomniane dążenia ku poprawie. Narzędzia jakimi się posługują działacze polityczni oraz księża są różne, lecz cele się ze sobą przeplatają - polityk jest utopistą świeckim walcząc o raj doczesny, kapłan jest utopistą duchowym starając się pomóc dostąpić innym raju wiecznego. Warto również wspomnieć o podziale utopii według George’a Kateba. Otóż dzieli on utopie na pięć poszczególnych kategorii: 1) Opisy społeczeństw doskonałych jak miało to miejsce na przykład w “Utopii” Morusa. 2) Twórczość teoretyków polityki zmierzających ku utworzeniu punktów oparcia, dzięki którym możliwe byłoby skonstruowanie m.in. doskonałego porządku społecznego. 3) Wizje historiozoficzne wieszczące nieunikniony postęp cywilizacyjny i poprawę społeczną. 4) Sugestie socjologów dostrzegających potencjał ludzkich możliwości rozwoju i ostateczny kierunek, jakim należy podążyć aby móc wykorzystać wspomniany potencjał w sposób najwłaściwszy. 5) Proroctwa wymagające od społeczeństwa przemianę ludzkiego życia - zarówno społecznego jak i indywidualnego. Co ciekawe, Kateb stworzył spis cech jakie towarzyszą społeczeństwom idealnym. Obywateli państw utopijnych charakteryzuje m.in. zaspokojenie ludzkich potrzeb, wieczny spokój oraz szczęście, którymi obywatele utopii nie są w stanie się znużyć4. Niezwykle interesujące i warte odnotowania zarazem stanowisko zaprezentował E. Bloch pojmujący utopię jako “ciągłą realizację”5 niespełnionego i niezastanego przyszłego “jeszcze nie” i w pewnym stopniu przyjęcie powstałego w teraźniejszości “już tak”. Oznacza to uświadomienie sobie ciągłego postępu i zmian, jakie człowiek przebył w celu zmiany zastanej rzeczywistości na lepszą, lub inną, oraz ogrom pracy, jaka go jeszcze czeka w jeszcze większym udoskonaleniu wspomnianej rzeczywistości. Taki sposób myślenia napawa wręcz pokorą, bo skoro aktualny stan nie jest jeszcze tym, czym być powinien, to oznacza to pewne błędy popełnione w swym działaniu. Powołam się na H. Cyrzan: “Postęp techniczny rodzi niepokój, przynosi rozczarowania, ale również nowe wizje. Bo, jak uczy E. Bloch, każda rzeczywistość: przedmiot, świat, człowiek zawiera w sobie owo “Jeszcze-nie”, inne możliwości, które trzeba uwolnić z więzienia egzystencji. 3 Tamże, s. 81. Joanna Kamińska: Nowe wspaniałe światy: współczesne projekty doskonałego społeczeństwa, Kraków 2012, s. 27 - 29. 5 Honorata Cyrzan: O potrzebie utopii, Toruń 2004, s. 11. 4 9 Utopia jako wizja wymaga niezgody na świat zastany, taki jaki jest i dążenia do świata takiego, jakim powinien być.”6 Blochowska koncepcja utopizmu zdaje się mieć charakter najbliższy prawdy. Można przyjąć stanowisko chęci poprawy zastanej rzeczywistości i dążyć do jej przemiany. Nieważne jednak jak bardzo i długo ludzie by się starali, niemożliwym jest, aby panowało powszechne zadowolenie z zaistniałych przemian. Nie zmienia to jednak faktu, iż powstałe przemiany mogą wytworzyć poczucie polepszenia się sytuacji względem przeszłości, chociaż nie w stopniu pożądanym. Popełnione w dążeniu ludzkości do doskonałości błędy nie powinny jednakowoż zniechęcać i doprowadzać do marazmu – wymaga się aby z potknięć wyciągnąć odpowiednie wnioski i iść naprzód. Paradoksalnie to właśnie wyobrażenie możliwości stworzenia niezmiennego szczęścia wymuszają na ludziach ciągłe zmiany i postęp. Stefaniak z kolei formułuje krytyczne stanowisko w stosunku do utopii. Twierdzi on, iż “utopizm jest niezgodny z ludzką naturą, powoduje on totalitarne konsekwencje cywilizacyjne, czego przejawem jest monizm kulturowy oraz degradacja bytu osobowego” 7 . W oczach Stefaniaka utopizm prowadzi prosto w stronę nieuniknionego totalitaryzmu, natomiast człowiek staje się tylko środkiem do realizacji celów władz – istnienie ludzkie zostaje zdegradowane do roli surowca traktowanego wyłącznie instrumentalnie. Jedynym możliwym rozwiązaniem zdaje się być, zdaniem tego autora, brak zdeterminowania, wolna wola w podejmowanych decyzjach oraz akt miłości, w szczególności skierowana w stronę drugiego człowieka. Zygmunt Bauman, skupiając swój główny przedmiot badań na komunistycznej Rosji, również jest przeciwny utopiom. I choć sposób postrzegania jest zbliżony do blochowskiej koncepcji “jeszcze nie”, to mimo wszystko pozostaje on krytycznie nastawiony do koncepcji utopijnych, a to głównie z tego względu, że utopia pojmowana jest przez niego również jako “pójście na skróty”. Zdaniem Baumanna przykład komunistycznej Rosji udowodnił, że nie tędy droga i, pomimo faktu pozornego odpędzenia widma czasów ZSRR, ludzkość w dalszym ciągu zmierza się z problemami, które pośrednio wywołały rosyjskie komunistyczne rządy. Co więcej, do dzisiaj, ludzie nie wyciągnęli wniosków z historii i w dalszym ciągu kuszą siebie wzajemnie wizją podążania łatwiejszą ścieżką – wolą leczyć, niż zapobiegać; wolą znieczulać społeczny ból masowym usuwaniem problemów i lęków zamiast niwelować główne źródło 6 Tamże, s. 11. 10 niepowodzeń i trosk. Bauman nawołuje ostatecznie do tego, aby przestać się spieszyć w podejmowanych działaniach i czynić to rozumnie8. Spoglądanie na dzieła utopijne w sposób skrajnie wręcz krytyczny w przypadku dwóch wymienionych filozofów wydaje się być jednak na wyrost. Owszem, historia pokazała dokąd prowadzi m. in. radziecki komunizm, aczkolwiek nie można przelewać całej winy za powstawanie ustrojów prowadzących do ludzkich tragedii na utopie. Twórcy wynalazków chociażby militarnych, takich jak bomba jądrowa, nie są powszechnie uznawani za przestępców, czy morderców, a w końcu jej wynalezienie doprowadziło do katastrofalnej liczby śmierci ludzi. Nie można tłumaczyć terroru i pozbawiania życia innych ceną wolności, czy szczęścia innych, ale nie powinno się karcić nieświadomych i pośrednich przyczyn zaistniałych tragedii. Co więcej, antyutopiści, na których Stefaniak wydaje się również powoływać w swej argumentacji, wpadają we własną pułapkę, gdyż wykazując dezaprobatę wizji utopijnych zakazują ich praktykowania – utopiom zarzuca w końcu się monizm i odgórne narzucanie określonych wartości, generalizowanie indywidualnych preferencji. Każdy człowiek, niezależnie od stanowiska, nawet tego przeciwnego względem nas, ma prawo do wyrażania swoich opinii, w szczególności, jeśli jest literaturą. Utopizm głównie objawia się w literaturze, która wymaga czasami dosadności w swych postulatach, aby były one zauważone. Morus twierdząc, że Utopianie noszą takie same stroje nie koniecznie musiał wymagać tego samego od rzeczywistości, ubogie odzienie równie dobrze może oznaczać uznanie wyższości wartości duchowych nad materialne przez mieszkańców Utopii. Zbyt literalne odczytywanie dzieł utopijnych może prowadzić zarówno do tragicznych w skutkach ideologii jak i do zbyt powierzchniowego odczytywania dzieł i w konsekwencji do niepotrzebnego zarzucania im bezwzględnie złych konsekwencji. Karl Mannheim z kolei wyróżnia zaledwie dwa typy utopii poddając przy tym krytyce krótkowzroczność ludzi. Mianowicie uważa on, że utopia może jawić się jako relatywna, bądź jako absolutna9. Utopia relatywna oznacza każdy aspekt życia, marzenie, czy dążenia które jest dla człowieka niewykonalne, lecz tylko tymczasowo dla określonej jednostki lub grupy społecznej. Utopia absolutna natomiast jest tym dążeniem, które jest niemożliwe do zrealizowania definitywnie. Niestety, zdaniem Mannheima, ludzie bardzo często nie potrafią, tudzież nie chcą, dostrzec różnicy pomiędzy wspomnianymi rodzajami utopii generalizując 7 8 Łukasz Stefaniak: Utopizm: źródła myślowe i konsekwencje cywilizacyjne, Lublin 2011, s. 11. Zygmunt Bauman: Socjalizm. Utopia w działaniu, Warszawa 2010, s 195. 11 tym samym jej pojęcie zaledwie do drugiego rodzaju. Co ciekawe, sama utopia jest w dużej mierze powiązana, w ujęciu Mannheima, z pojęciem “transcendentności wobec bytu”10, określającej “rzeczywistość” w kontekście historyczno - socjologicznym. Oznacza to “wychodzenie poza stan aktualny porządku bytu”, czyli m.in. głoszenie wyobrażeń nie zlewających się z obecnym “porządkiem życia” ludzi. Należy mieć na uwadze w tym wypadku, że “utopie dnia dzisiejszego mogą stać się rzeczywistością jutra”11. Nieuleczalne obecnie choroby wcale nie muszą być dla pacjentów wyrokiem śmierci za x lat. Nierozstrzygalne spory polityczne już jutro mogą odejść w niepamięć. Przykłady można mnożyć. Musimy zdać sobie sprawę, że nie zawsze to, co “inne” jest koniecznie gorsze, niebezpieczne. Należy dać szansę na rozwój nowych prądów i skorygować je w razie ich niepowodzenia. Z drugiej jednak strony Mannheim przestrzega przed ukróceniem procederu dążenia do utopii, co może skutkować uprzedmiotowieniem człowieka w wyniku utraty woli w działaniu12. 9 Karl Mannheim, Ideologia i utopia, Warszawa 2008, s. 233 - 234. Tamże, s. 231. 11 Tamże, s. 240. 12 Tamże, s. 299. 10 12 1.2 Przegląd historyczny utopii 1.2.1 Pierwsze utopie – Starożytność Mówiąc o historycznych początkach utopii nie można nie mieć na uwadze starożytnych dzieł literackich pretendujących do zakwalifikowania ich jako utopijnych. Starożytna Grecja, będąca “matką” filozofii, stała się również miejscem narodzin myślenia utopijnego. Poniżej przedstawię dzieła, które można uznać za utopijne z tego okresu, zasługujące na szczególną uwagę. Na początek przedstawię twórczość Hezjoda ukazującego tęsknotę do czasów przeszłych – początków praludzi, którzy dostąpili zaszczytu życia w warunkach zbliżonych do tych, jakie panowały w późniejszym chrześcijańskim Edenie. Następnie opiszę dzieła dwóch sofistów – Falesa z Chalcedonu oraz Hippodamosa z Miletu, którzy dążyli do zrównania praw obywatelskich oraz krzewienia poczucia sprawiedliwości poprzez powoływanie do życia odpowiednich organów władzy państwa. Ostatecznie zwrócę uwagę na jedno z najbardziej znamiennych starożytnych dzieł utopijnych jakim jest “Państwo” Platona. Postaram się wykazać, że zbyt literalne interpretowanie platońskiej utopii jest błędne ze względu na przesłanie, jakie niesie ze sobą wspomniane dzieło. Hezjod, poeta grecki, był jednym z pierwszych autorów dzieła utopijnego. W swym poemacie “Prace i dnie” znalazł miejsce na umieszczenie w nim opowieści mitologicznej o pięciu okresach pokoleń ludzkich, w której przedstawione zostało życie ludzi w utraconym złotym wieku. Łukasz Stefaniak rozdziela interpretatorów “złotego wieku” na dwa obozy: zwolenników interpretacji “metaforycznej” oraz dosłownej, czyli “archeologicznej” 13 . Pierwszy obóz interpretatorów doszukuje się w “złotym wieku” wskazówek dowodzących istnienie w zamierzchłych czasach ludzi doskonałych. Ci, którzy dostąpili zaszczytu egzystencji w owych pięknych wiekach, nie znali pracy, potu i głodu, co pozwalało im żyć w wiecznym dostatku – zarówno materialnym, jak i duchowym. Natomiast o następnym rodzaju interpretacji Stefaniak pisze następująco: “Druga wykładnia znaczenia terminu >>złoty wiek<< odsyła do badań archeologicznych: złoto było znane wcześniej niż inne metale, tj. brąz, czy żelazo”14. Niezależnie od przyjętego stanowiska pojmowania “złotego wieku” w dziele Hezjoda można dostrzec tęsknotę za czasami przeszłymi, chęć ich przywrócenia. 13 Za jednych z pierwszych filozofów dążących do utopii można uznać m. in. sofistów, tu w głównej mierze chodzi o Falesa z Chalcedonu oraz Hippodamosa z Miletu. Ten pierwszy nawoływał do wprowadzenia równości majątkowej oraz edukacyjnej objawiającej się w udostępnieniu możliwości edukacji wszystkim ludziom bez wyjątku. Fales stanowczo przeciwstawiał się dopuszczaniu się kradzieży wynikającej z różnic majątkowych – uważał, że brak środków do dalszego życia nie powinien usprawiedliwiać kradzieży. Z kolei Hippodamos posiadał już nieco bardziej szczegółową wizję państwa. Powinno się ono składać z trzech części: sfery kultu bogów, sfery prywatnej oraz sfery państwowej. Obywatele kraju idealnego dzielić się powinni na rzemieślników odpowiadających za sferę pierwszą oraz rolników utrzymujących wojowników należących do ostatniej trzeciej grupy społecznej. Hippodamos uważał, że w państwie powołany powinien być sąd najwyższy składający się tylko i wyłącznie z ludzi starszych, którzy osiągnęli określony wiek. Potomstwo wojowników poległych na wojnie nie powinno pozostać bez opieki władz. Liczba mieszkańców nie powinna przekroczyć dziesięciu tysięcy. Kolejnym przykładem jest “Państwo” Platona. Dzieło to powstało po śmierci Sokratesa. Jest swoistą manifestacją losu jaki spotkał jego mentora. Platon w tym dialogu przedstawił własną, mocno osobliwą wizję społeczeństwa/państwa wzorując się nieco na rządach Sparty. Otóż platońska wizja społeczeństwa idealnego dzieliła mieszkańców państwa na trzy grupy społeczne. Do pierwszej z nich należą rolnicy, rzemieślnicy i handlarze. W skład drugiej grupy społecznej należeć powinni strażnicy państwa oraz wojownicy. Kobiety powinny być zdaniem Platona traktowane na tych samych zasadach jak mężczyźni, co okazuje się wyprzedzać czasy, w jakich dane było mu żyć. Zresztą jak G. Reale twierdzi w swej książce: “[…]Proponowana przez Platona reforma naprawdę była rewolucyjna na jego czasy zważywszy, że Grek na ogół zamykał kobiety w obrębie murów domostwa, powierzał im zarządzanie domem i wychowywanie dzieci i trzymał je z dala od działalności kulturalnej, gimnastycznej, wojennej i politycznej”15. Z jednej strony od “kobiety platońskiej” wymagano mężności, która nomen omen była wymagana od mieszkańców państwa pod postacią jednej z cnót kardynalnych16, lecz z drugiej 13 Łukasz Stefaniak: Utopizm: źródła myślowe i konsekwencje cywilizacyjne, Lublin 2011, s. 18. Tamże, s. 18. 15 Giovanni Reale: Historia filozofii starożytnej, Tom II, Lublin 2005, s. 300. 16 Mieszkańcy państwa powinni kierować się w swym życiu cnotami kardynalnymi, tj. mądrością, męstwem, sprawiedliwością oraz umiarkowaniem. 14 14 strony kobieta miała równe prawa do wykształcenia i obowiązków. Sporo kontrowersji wzbudza proponowany przez Platona brak posiadania rodziny przez strażników państwa. Warty odnotowania jest fakt, iż zbliżone założenia, słusznie zresztą dopracowywane z biegiem dziejów, przyjęła część kościołów chrześcijańskich nakładając przymus celibatu dla kapłanów. Powołam się na G. Reale, który trafnie zacytował Taylora oraz Jeagera: “Strażnicy platońskiego państwa, jak bardzo dobrze mówi Taylor: >>o wiele bardziej zajmują miejsce rycerskiego zakonu średniowiecznego aniżeli kolektywistycznej biurokracji.<< Podobnie zauważa Jeager: >>Później Kościół w stosunku do swojej klasy panującej, kleru, rozwiązał ten sam problem wprowadzając obowiązkowy celibat księży<<”17. Na samym szczycie państwa powinni znajdować się jego zarządcy, czyli filozofowie dobierani w wyniku wieloletnich, ciężkich studiów. Ich celem jest projektowanie i budowanie państwa w sferze administracyjno - społecznej. Warto przy tym odnotować fakt, iż pomimo mocno zhierarchizowanej wizji społeczeństwa każda z wymienionych trzech grup społecznych jest zależna w jakimś stopniu od pozostałych. Wszystkie powyższe grupy posiadają charakterystyczne dla siebie przywileje. I tak np. rolnicy, rzemieślnicy oraz handlarze mieli możliwość posiadania dóbr, aczkolwiek musieli zachować stosowny umiar w celu zapobiegnięcia ewentualnemu konsumpcjonizmowi. W przypadku zaniknięcia jednej z wyżej wymienionych grup społecznych krajowi groziłby upadek. Bez rolników nie byłoby pożywienia, a bez rzemieślników oręża. Absencja wojowników mogłaby doprowadzić do rychłej utraty niepodległości kraju, natomiast bez filozofów do państwa mogłyby się wkraść chaos i anarchia. Potomkowie strażników, po osiągnięciu odpowiedniego wieku, mogli zmienić przynależność do grupy społecznej, wedle swojej natury. Reasumując, wszyscy mieszkańcy platońskiego państwa tworzą jeden zgrany organizm, w którym każda jednostka z osobna jest potrzebna. Platońska wizja społeczeństwa idealnego posiadała wiele interpretacji, które w większości były krytyczne. “Państwu” zarzuca się głównie pierwsze przejawy komunizmu, totalitaryzmu, czy choćby zbyt przedmiotowe traktowanie ludzi, jednak czy słusznie? G. Reale powołuje się na jednego z interpretatorów przychylnych dziełu Platona: “[…]Jeager, który pisze: >>[…]Nie można urzeczywistnić rzeczpospolitej Platona poprzez naśladowanie jej zew. organizacji, a jedynie przez wypełnienie jej prawa absolutnego dobra, 15 które stanowi jej duszę, Dlatego bardziej przyczynił się do urzeczywistnienia państwa Platońskiego ten, komu udało się wprowadzić w życie ten boski porządek w swej indywidualnej duszy[…]<<”18. W wizji platońskiej nie chodzi o urzeczywistnienie hermetycznego państwa, w którym twórczość mimetyczna nie ma prawa bytu. Owo państwo musi powstać w ludzkim wnętrzu, abyśmy mogli odróżnić prawdę od fałszu i wykorzystać naszą wiedzę. Platońskie państwo powinno pokrzepić nasze serca i pomóc nam w stworzeniu zasad i wartości, którymi powinniśmy się kierować w życiu na co dzień. Przyjęcie stanowiska Jeagera zdaje się również tłumaczyć motyw jakim kierował się Platon głosząc wizję przymusu tworzenia sztuki, tu w szczególności muzyki i poezji, która byłaby tylko pożyteczna. Może to sugerować iż sztuka, pomimo swej mimetyczności, jest ważna w życiu każdego człowieka, ale zalecane jest przy tym wymaganie od interpretatora dzieł czegoś więcej niż chęci urozmaicenia życia. Bezkrytyczne poddawanie się sztuce bez podjęcia najmniejszej chociażby refleksji może doprowadzić do zaniżania poziomu w sztuce, lub nawet zakrycia jej sensu jakim jest m. in. rozwijanie myślenia abstrakcyjnego. 17 18 Tamże, s. 304. Tamże, s. 325. 16 1.2.2 Średniowiecze Średniowieczni filozofowie i poeci w przeciwieństwie do tych z czasów starożytnych, tudzież nowożytnych, co prawda nie stworzyli aż tak niebotycznie obszernej literatury utopijnej, aczkolwiek powstałe na przestrzeni owych wieków dzieła stanowią niezwykle ważny element w rozwoju historii świata. W poniższym podrozdziale przywołam przykład Biblii jako dzieła uczącego brania odpowiedzialności za swe czyny oraz zależność pomiędzy życiem doczesnym i tym po śmierci. Powiem także o wizji franciszkanina Joahima z Fiore, jednego z przedstawicieli tzw. “utopi milenarystycznej” 19 , który stanowi dobitny przykład własnej interpretacji nauk chrześcijańskich. Na końcu przedstawię treść jednego z najważniejszych dzieł Pawła z Włodkowic starającego się uzmysłowić częstą bezsensowność jaką kierowane są wojny oraz jego dążenie do powszechnego uznania wojny jako ostatecznej konieczności, co również należy uznać za postawę utopijną ze względu na próbę zmiany świadomości ludzkiej. Przede wszystkim należy wspomnieć o Biblii, która zawiera momentami elementy utopijne. W pierwszej kolejności nasuwa się na myśl wizja raju Eden zamieszkiwanego przez praprzodków ludzi – Adama i Ewę. Ci pierwsi ludzie do momentu dopuszczenia się grzechu pierworodnego nie musieli walczyć o pokarm, którego było pod dostatkiem. Adam i Ewa nie znali cierpienia ani chorób. Trwali w szczęściu, nie tylko cielesnym, lecz i duchowym. Po części opis początków człowieka może kojarzyć się z mitycznym “złotym wiekiem”, o którym wspominał Hezjod. Ważny jest także przyjmowany przez chrześcijaństwo postulat – pojawia się on we wszystkich odłamach tej religii – dążenia do życia wiecznego, który osiągnąć można tylko w oparciu o przykazanie miłości i przezwyciężenie tym samym grzechu. Mówiąc o walce z grzechem bynajmniej nie chodzi o walkę “siłą, orężem” w imię Boga, lecz o umiejętne podejmowanie walki z własnymi słabościami. Modlitwa i kontemplacja Boga stają się przy tym fundamentalne wręcz w pozyskiwaniu zbawienia. Religia chrześcijańska wytworzyła zakony, które przetrwały do dziś. Stefaniak o społeczności zakonnej pisze w następujący sposób: “Jak się sądzi, w swych działaniach owa wspólnota posiadała pewne elementy utopijne, a tego typu świadomość nie jest obca tradycji chrześcijańskiej, bowiem już Stary Testament 19 Milenarystyci inspirowali się Apokalipsą św. Jana – prorokowali oni nadejście Mesjasza mające rozpocząć tysiącletnią erę gwarantującą wszelkie dobra począwszy od materialnych aż po duchowe. 17 zawiera motywy utopijne. Biblijny obraz raju oraz Ziemia obiecana to najbardziej charakterystyczne przykłady”20. Przykład Pisma świętego, jak i wizja powstających na szeroką skalę zakonów pokazują dobitnie, że religia chrześcijańska jest wspaniałym pomostem pomiędzy utopią eskapistyczną a utopią heroiczną, gdyż zbawienia nie można osiągnąć bez chęci poprawy siebie samego, bez ciągłej pracy nad sobą i walką z własnymi słabościami oraz grzechami. Jednakowoż samo życie wieczne osiągnięte na drodze zbawienia jest oddalone w czasie, nie można osiągnąć go na ziemi, lecz po śmierci, w “miejscu”, do którego żywy człowiek nie ma dostępu. Apokalipsa św. Jana również miała spory wpływ na postrzeganie przez ludzi własnej wędrówki przez życie. Twórczość św. Jana pokazuje, że utopię może poprzedzać antyutopia właśnie w postaci apokalipsy, w której zostanie zebrane żniwo ludzkich czynów, jakich dokonywali w ciągu swego życia. Dla tych, którzy w swym postępowaniu okażą się godni życia w Królestwie Niebieskim, czekać będzie utopia – życie wieczne. Aby rana mogła się zagoić, pęcherz musi wpierw pęknąć. Norman Cohn pisze: “Szczególnie w czasach powszechnej niepewności i niepokoju ludzie skłonni byli sięgać po Objawienie św. Jana i po niezliczone komentarze do tej księgi”21. Niezależnie od epoki w jakiej dane jest żyć ludziom, dzieło św. Jana posiada uniwersalny charakter w wyniku czego zostaje ono obiektem rozmaitych prób interpretacji i ludzie sięgają po “Apokalipsę” aż po dzisiejsze czasy - nie tylko chwilach kryzysu, lecz również ku pamięci, że należy być gotowym na poniesienia konsekwencji za swe czyny w każdej chwili, co wiąże się oczywiście z tym, co zostało podkreślone już wcześniej. Co ciekawe, Augustyn napisał w pierwszej połowie V wieku dzieło, pt. “O państwie Bożym”, w którym stwierdził, że “Objawienie św. Jana należy rozumieć jako duchową alegorię. Milenium, według Augustyna, zaczęło się wraz z początkiem chrześcijaństwa i w pełni zrealizowało się w Kościele”22. Uznano jednak ten pogląd za zbyt ortodoksyjny w związku z czym społeczność chrześcijańska definitywnie odcięła się od niego. 20 Łukasz Stefaniak: Utopizm: źródła myślowe i konsekwencje cywilizacyjne, Lublin 2011, s. 24. Norman Cohn: W pogoni za milenium: milenarystyczni buntownicy i mistyczni anarchiści średniowiecza, przekł. Marek Chojnacki, Kraków 2007, s. 11 – 12. 22 Tamże, s. 12. 21 18 Franciszkanin Joahim z Fiore w wieku XII propagując “utopię milenarystyczną” głosił wizję tysiącletniej ery, zapoczątkowanej przez Mesjasza. Joahim podzielił dzieje Ziemi na trzy epoki odzwierciedlające Trójcę Świętą – Boga Ojca, Syna Jezusa Chrystusa oraz Ducha Świętego. Pierwsza epoka, która nastała w momencie powstania pierwszego człowieka, tj. Adama charakteryzowała się bojaźnią ludzi przed Bogiem. Epoka następna, synowska, panowała aż do wieku XII i charakteryzowała się, jego zdaniem, wiernością prawom. Epoka trzecia, ostatnia już, miała być wyznacznikiem miłości, spokoju ducha. Prawa miały być przyjmowane przez ludzi wyłącznie dobrowolnie. Należy również w tym miejscu wspomnieć o Pawle Włodkowicu – autorze “Wojny sprawiedliwej” stworzonej w burzliwym dla Polski okresie jakim były wojny prowadzone z Zakonem Krzyżackim. Paweł Włodkowic nawoływał do tolerancji niezależnie od narodowości, czy wiary. Twierdził, iż wojna może być uzasadniona tylko i wyłącznie w wypadku obrony swego kraju przed agresorem lub chęci wyzwolenia się spod jarzma władz obcych, co przywodzi na myśl dzieła utopijne, w szczególności te późniejsze, tj. morusową wizję utopii. Włodkowic jednak nie poprzestał na tym, w swoich rozważaniach posunął się o wiele dalej, nie traktując pogan jako ludzi gorszych, co zdecydowanie wyprzedzało swoje czasy. Podjął się próby wytworzenia swoistego kompromisu pomiędzy władzą świecką a kościelną twierdząc, iż zarówno papież jak i cesarz powinni panować w oparciu o relację, jaka zachodzi pomiędzy duszą i ciałem. Podobne postulaty zamieścił św. Tomasz z Akwinu w dziele, pt. “O władzy”. 19 1.2.3 Renesans Epoka renesansu odznaczała się rozkwitem dzieł utopijnych i nie można mówić o nich nie wspominając o Odrodzeniu. Niewątpliwie odrębną uwagę należy poświęcić Tomaszowi Morusowi i jego “Utopii”, która, jak już wykazałem w poprzednim podrozdziale, nałożyła pewne ramy na gatunek literacki jaki stanowi literatura utopijna. Przedstawię także wizję Tomasza Campanelli starającego się przemycić m.in. wskazówki dotyczące wytworzenia sobie przez ludzi świadomości dbania o swój organizm. Wspomnę również o “Nowej Atlantydzie” Franciszka Bacona dającej zarazem podwaliny pod nurt kulturowy wytworzony wiele lat później co dowodzi wizjonerstwa towarzyszącego twórcom utopii. Tomasz Morus o ile nie napisał jako pierwszy dzieła utopijnego, to niewątpliwie jego praca pt. “Utopia” okazała się być twórczością wręcz kanoniczną, bowiem to właśnie nazwa dzieła wpisała się na stałe jako termin oznaczający wszelkie prace literackie przedstawiające wizje społeczeństw i miejsc idealnych. Jak już wcześniej zaznaczyłem, w luźnym tłumaczeniu słowo “utopia” może oznaczać zarówno tyle, co “miejsce nieistniejące”, chociaż niektórzy skłaniają się również przed tłumaczeniem utopii jako “dobre miejsce”. Morusowa utopia ma charakter typowo eskapistyczny - dokładne położenie państwa idealnego nie jest nikomu znane. Morus stanowisko do przedmałżeńskiego celibatu pomiędzy związanymi parami. Młodzi ludzie nie powinni, wedle tradycji Utopian, odbywać stosunków płciowych przed zawarciem związku małżeńskiego, ponieważ mogłoby to doprowadzić do błędnego postrzegania związku jako dostarczania wzajemnej rozkoszy cielesnej, podczas gdy tak naprawdę małżeństwo polega również na obowiązkach i wzajemnej miłości duchowej. Mieszkańcy utopii również, jak zdecydowana większość społeczności utopijnych, dopuszczają się przemocy zbrojnej tylko w skrajnych sytuacjach, tj. w chwili najazdu nieprzyjaciela, lub gdy Utopianie postanawiają udzielić pomocy uciskanym narodom w odzyskaniu niepodległości. Z drugiej jednak strony uznają niewykorzystywanie pustych połaci terenów za marnotrawstwo w związku z czym wojują z właścicielami o ich zagarnięcie w celu zaludnienia, co było przejawem imperializmu. Co ciekawe w Utopii nie panują rządy despotyczne. Lud wybiera określonych kandydatów na księcia przyjmującego stanowisko dożywotnio o ile nie zostaje podejrzany o chęć wprowadzenia rządów tyranii – wtedy grozi mu detronizacja. Obywatele Utopii byli generalnie przeciwni siłowemu narzucaniu konkretnej 20 religii przez innych, co było niemile widziane i wręcz karane. Z brakiem tolerancji spotkać się jedynie mogą ateiści, którzy stwarzają, zdaniem Utopian, zagrożenie odrzucenia zasad etyki ze względu na chwilowe popędy. Niezależnie od obranej religii, wszyscy mieszkańcy wierzyli w istnienie jednej najwyższej istoty – każdy jednak postrzegał ją inaczej. Utopianie charakteryzują się skromnym odzieniem i brzydzą się bogactwami do tego stopnia, że przestępcy odbywający swą karę w lochach są zakuci w złote kajdany. Warto odnotować fakt, iż Morus nie uważał za kryminalistów tych ludzi, których ubóstwo i głód zmusiły do kradzieży, czy zabójstwa. Mieszkańcy Utopii rozróżniają rozkosze na cielesne, tj. spożywanie potrzebnego do przeżycia pokarmu i jego wydalanie, oraz duchowe polegające na kontemplowaniu swego życia i indywidualnym rozliczaniu się z własnych uczynków – w szczególności, gdy są one pozytywne. Kolejnym, obok Morusa, ważnym przedstawicielem epoki jest bez wątpienia twórca “Miasta Słońca” – Tomasz Campanella. W Mieście Słońca wierzy się w Trójcę świętą, co dowodzi po raz kolejny, że wizje utopijne nie są nastawione jedynie na chęć wytworzenia raju materialistycznego. Wśród Solariuszy nie ma miejsca na “szlachetne urodzenie”. Liczą się przede wszystkim zasługi, stąd też każdy musi uczciwie zapracować na uznanie i określone profity. Co ciekawe nie oznacza to jednak, że mieszkańcy miasta są traktowani jak maszyny, czy pszczoły robotnice zaharowujące się na śmierć. Tamtejsze społeczeństwo pracuje dziennie cztery godzinny. Jak zostanie spędzony czas wolny, to zależy już tylko i wyłącznie od nich samych. W Mieście Słońca rozwijana jest świadomość dbania o własne ciało – lepiej zapobiegać, niż leczyć, co objawia się w dostosowywanej regularnie diety wedle aktualnych potrzeb. Stefaniak pisze: “Lekarze codziennie opracowują diety odpowiednie dla młodzieży, chorych i starszych. Zgodnie z ich wskazówkami przyrządzane są posiłki. Alkohol piją umiarkowanie”23. Wojny są prowadzone tylko w słusznej sprawie, tak, jak to miało miejsce w dziełach Cycerona, Pawła Włodkowica, czy też “Utopii” Morusa. Solariusze nie są więc skłonni do destrukcji. Społeczeństwo nie traktuje kobiet przedmiotowo, gdyż odgrywają one zaszczytną rolę w tworzeniu muzyki, albowiem tylko one są zdolne do komponowania jej w należyty sposób – mężczyznom brak odpowiednio wytworzonego “zmysłu”. 21 Pokrótce należy również wspomnieć o “Nowej Atlantydzie” Francisa Bacona, który swoją wizją utopijną przyczynił się do małej rewolucji w kulturze masowej, co swój wydźwięk w dużej mierze będzie miało dopiero kilka wieków później, w momencie wyodrębnienia się powieści tzw. “steampunk”. W baconowskiej utopii społeczność przeprowadza przeróżne eksperymenty na zwierzętach, a także włada nad warunkami pogodowymi. Natomiast w “>>domach maszyn<< wytwarzają urządzenia naśladujące lot ptaków - >>prasamoloty<< - oraz okręty(…)” 24 . Wizja wielkich maszyn parowych dryfujących w powietrzu są znakami rozpoznawczymi “steampunku”. 23 24 Łukasz Stefaniak: Utopizm: źródła myślowe i konsekwencje cywilizacyjne, Lublin 2011, s. 31. Tamże, s. 33. 22 1.2.4 Oświecenie Oświecenie w dużej mierze było epoką, w trakcie której zdecydowana większość dzieł utopijnych dążyła do zniweczenia nierówności społecznych. W pierwszej kolejności przywołam wizję Jeana Mesliera – człowieka, który był zdecydowanie przeciwny wszelkiemu wyzyskowi oraz skrajnemu materializmowi. Wymieniony zostanie również Gabriel Bonnot De Mably, który dowodzi, że wszyscy ludzie są inni, a co za tym idzie, każdy z nas inaczej postrzega szczęście w związku z czym nie mamy prawa uszczęśliwiać na siłę innych, gdyż skutki tego mogą się okazać zgoła odmienne. Jean Meslier, autor “Testamentu” dążył do przekonania ludzi o ich równości niezależnie od stanu cywilnego czy majątku. Głównym punktem zaczepienia jego dążeń była Ewangelia, która dotyczyła przede wszystkim sfery duchowej – dzieła chrześcijańskie w końcu przyjmują charakter wręcz moralizatorski. Stefaniak pisze: “Jest on[Meslier] przeciwnikiem wszelkiej nierówności społecznej, nawiązuje do Ewangelii św. Mateusza, gdzie głoszona jest braterska równość[…]”25. Dla Mesliera wszyscy ludzie mają prawo do prowadzenia jednakowego życia, jeśli tego chcą, oraz do wolności. Jak nietrudno jest się domyślić, twórca “Testamentu” był przeciwny m. in. wyzyskowi społecznemu oraz nadużyciom, jakich dopuszczały się klasy wyższe względem niższych. Pomimo, iż był księdzem, dostrzegał pułapkę, w jaką wpadali niektórzy z pozostałych kapłanów zatracających się w bogactwach i rozkoszach kosztem innych ludzi. To jednak nie koniec – twórca “Testamentu” widział również taki problem jakim jest życie na koszt państwa i podatników przez ludzi biednych, niestarających się o polepszenie swego życia. Życie z podatków innych bez postanowienia wprowadzenia zmian w swe życie także było uważane przez Mesliera za niepodważalne “wykroczenie”. Chciał on ewidentnie przestrzec ludzkość przed zatraceniem się w kulcie bogactw i zastąpieniu Boga pieniędzmi przypominając tym samym, że wolność implikuje wymóg nałożenia na siebie samodyscypliny i określonych obowiązków, tj. poszanowania dla pozostałych bliźnich. Warty uwagi jest również Gabriel Bonnot De Mably, autor dzieła pt. “Zasady Praw”. Motywem przewodnim pracy była próba uzmysłowienia, iż szczęście jest pojęciem relatywnym. Różne społeczeństwa w różnych okresach historycznych wytworzyły własne 25 Tamże, s. 36. 23 wyobrażenie szczęścia charakterystycznego dla określonego okresu – nie można uszczęśliwić określone grupy ludzi poprzez odgórne nałożenie konkretnych wartości niezależnie od przyjętego przez grupy punktu widzenia. Wizja Mably’ego dopuszczała wiarę w Boga i wartości obiektywne, ganiła wręcz m. in. ateizm. Mably dostrzegał również niebezpieczeństwo w powszechnym handlu, który wytwarza nierówności społeczne i doprowadza do przesadnego konsumpcjonizmu. Zdaniem Mably’ego to właśnie różnice majątkowe doprowadziły głównie do unieszczęśliwienia ludzkości. Zrelatywizowanie pojęcia “szczęścia” ukazuje, że ludzie w oczach autorów dzieł utopijnych takich jak Morus, czy, nie są maszynami, kopiami jednego modelu z przypisanym kodem kreskowym. Twórca dzieła stwierdził, iż polityka jest w stanie dostarczyć pożądanego szczęścia, aczkolwiek nie oznaczało to wymogu bezgranicznej ufności i ślepej miłości do ustawodawstwa. Nawet pomimo szacunku do kraju, jeśli jest on błędnie zarządzany, powinno się podjąć określone środki w celu jego naprawy. Niezwykle ważnym jest również fakt, że Mably był skrajnym przeciwnikiem kolonizacji, które w ówczesnych czasach rozkwitała. Po raz kolejny utopia nie godzi się na zastane okrucieństwo. 24 1.2.5 XIX wiek Utopie wieku XIX charakteryzowały się zbliżoną pointą do tych oświeceniowych. Dla wielu utopistów tamtego okresu głównym celem tworzenia dzieł o tej tematyce była przede wszystkim chęć nadania wszystkim równości społecznej. Pomimo faktu, że każda z utopii, która powstała we wcześniejszych epokach, ukazywała wizję społeczeństwa szczęśliwego, nie znającego niesprawiedliwości i nierówności społecznej, to jednak w przypadku utopii XIX wieku wspomniane zmagania były niezaprzeczalnie priorytetowe. W poniższym podrozdziale przedstawię wizję Claude-Henriego de Saint Simona oraz Roberta Owena dążących do tego, aby panujące ramy społeczne były bardziej elastyczne, co umożliwiałoby zmianę swej pozycji w społeczeństwie w oparciu o osobiste zasługi. Claude-Henri de Saint Simon postulował wytworzenie społeczeństwa składającego się z dwóch części/elementów: sytemu feudalno militarnego oraz industrialnego. Pierwszy element społeczeństwa miał spełniać raczej rolę platońskich strażników państwa oraz wojowników, z kolei w skład drugiego powinni wchodzić wszyscy wytwórcy odpowiadający za zaspokojenie ludzkich potrzeb. Pomimo skrajnego stanowiska wobec m. in. kapłaństwa i urzędników nazywanych mianem “próżniaków żyjących kosztem innych” 26, Saint Simon zaprojektował siatkę społeczną, na szczyt której wspiąć może się każdy w zależności od własnych starań i umiejętności. Stefaniak pisze: “Według Saint-Simona społeczeństwo przyszłości miało być niepodzielną, scentralizowaną całością, hierarchicznym układem zależności i podporządkowań. – postać piramidy, na dole pracownicy fizyczni, później administratorzy, przemysłowcy, bankierzy, artyści i uczeni[…] O miejscu w tej piramidzie nie decyduje urodzenie, lecz zależy ono od tego, kto wykaże się większymi zdolnościami w naukach pozytywnych, w sztuce i w industrii”27. Robert Owen, zwolennik rewolucji industrialnej, jest kolejnym przedstawicielem myślenia utopijnego. Owen również formułował przekonanie o potrzebie zaprzestania praktyk przypisywania “rangi” społecznej w zależności od klasy, do której należy dana jednostka w chwili jej narodzin, lecz w zależności od indywidualnych zasług i czynów – każdy powinien samodzielnie zapracować na uznanie i szacunek. Sam Owen co prawda nie uznawał klasycznego podziału na klasy niższe i wyższe, aczkolwiek zaproponował wytworzenie 26 27 Tamże, s. 42. Tamże, s. 41. 25 “komórek” społecznych w zależności od wieku, których przewidywał łącznie dziewięć. Każda z nich posiadałaby konkretne przywileje oraz obowiązki. Po raz kolejny mamy do czynienia z modelem myślenia utopijnego dążącego do umożliwienia dostępu do edukacji wszystkich ludzi, wszak wszyscy powinni mieć taką samą szansę na dalszy rozwój. Religii Owen nie pojmował jako zbędnego narzędzia służącego do manipulacji społeczeństwem. Co prawda dostrzegał pewne jej wady, dotyczące głównie ówczesnych problemów wynikających z m. in. wykroczeń, jakich dopuszczało się kapłaństwo, a także jego zdaniem przesadnej obrzędowości, aczkolwiek uważał jej istnienie za potrzebne, ponieważ jego zdaniem wiara umożliwia przyswojenie ludziom określonych norm moralnych. Co więcej zdaniem Owena religia pozwala na uświadomienie sobie wspaniałości świata i zrodzenie wewnętrznego podziwu dla uniwersum. 26 Rozdział II: Eksperymenty i próby urzeczywistnienia utopii 2.1 Pierwszy eksperyment Na początku XVII wieku minionego tysiąclecia miała miejsce pierwsza próba stworzenia społeczeństwa na modłę utopijną, czyli takiego, w którym panujące zasady i założenia są zbliżone do tych przedstawionych w dziełach utopijnych. Eksperyment był o tyle wyjątkowy na tle pozostałych, iż powstał on w burzliwym dla Kościoła chrześcijańskiego okresie, co niewątpliwie odcisnęło swe piętno na społeczności tzw. Redukcji jezuickich w Ameryce Południowej na terenie obecnej Brazylii, Paragwaju a także Urugwaju, które zamieszkiwali Indianie. Jak pisze Jan Mazur: “Redukcjami nazwano społeczności zorganizowane przez jezuitów wśród ludności indiańskiej. Całe życie społeczne w tych wspólnotach przenikał duch religijny. Redukcje tworzyła bowiem sieć parafii kierowanych przez księży z Towarzystwa Jezusowego. Miejsce centralne stanowił kościół, wokół którego skupiona była cała wspólnota, zbierająca się każdego dnia na wspólne praktyki religijne”28. W rzeczywistości redukcje paragwajskie były próbą przełożenia nauk Nowego Testamentu na życie społeczne. Na terenie redukcji z reguły przebywało dwóch jezuitów: proboszcz i jego pomocnik29. Wspomniani już Indianie zajmowali się uprawą roli, do czego nie przykładali się jezuici pełniący raczej rolę zarządców powstałego społeczeństwa. Nie oznacza to bynajmniej próby wyzysku Indian, czy też chęci odebrania im statusu bycia człowiekiem. Wypracowane z uprawy roli zyski były dzielone równo między Indianami oraz jezuitami zajmującymi się księgowością i nauką słowa Bożego wśród rdzennych mieszkańców Ameryki. Co więcej, jezuici nie chcieli doprowadzić do sytuacji, w której Indianie byliby zupełnie od nich uzależnieni, w związku z czym starali się oni z biegiem czasu nauczyć tubylców rzemiosła oraz zasad gospodarowania30. Wytworzone struktury oraz obyczaje nie dyskryminowały Indian. Z kolei przekazy Ewangelii ograniczyły problem wykroczeń prawnych, a także popełniania grzechów ciężkich wśród członków wspólnoty do minimum, co należy uznać za sukces. 28 Jan Mazur: Od kerygmatu do Ewangelii życia, Radom 2003, s. 89. Redukcje Jezuickie(1609 – 1767): Wybrane dokumenty, pod red. Piotra Nawrota, Poznań 2009, s. 174. 30 Tamże, s. 174. 29 27 Na terenie redukcji zbudowane były tzw. “Casa de rocogidas”31, czyli szpitale pełniące również funkcję przytułków dla opuszczonych kobiet oraz wdów – kobiety nie były traktowane tam jak niższy gatunek. Do głównych obowiązków jezuitów nie należało jednakowoż tylko przekazywanie wiedzy ewangelicznej i pełnienie roli zarządców dóbr Indian, lecz również rozwój rodzinny oraz społeczny. Musieli oni przede wszystkim przekonać Indian, żeby porzucili koczowniczy tryb życia na rzecz osiadłego, co zakończyło się sukcesem. Indianie mieli prawo do posiadania rzeczy prywatnych w celu nauczenia ich szacunku dla własności innych, pełniła ona rolę wychowawczą32. Sam eksperyment, pomimo sporego powodzenia, po ponad wieku istnienia został zakończony siłą z chwilą wysiedlenia jezuitów. Pozornie odcinanie się Kościoła od utopii, tudzież prób ich urzeczywistnienia, wydaje się zupełnie słuszne – wszak religia chrześcijańska opiera się na dążeniu do osiągnięcia szczęścia po śmierci, co zauważa sam autor książki pisząc: “Chrześcijanin wciąż winien mieć przed oczyma perspektywę raju nadprzyrodzonego, a jeśli jest inaczej, to grozi mu świat iluzji, której przykładem były koncepcje utopijne”33. Jednakowoż czy aby na pewno przyjęte stanowisko w tej sprawie przez władze Kościoła jest w zupełności słuszne? Próby osiągnięcia szczęścia doczesnego, tutaj na ziemi, wcale nie muszą wykluczać dążenia do szczęśliwości nadprzyrodzonej. Co więcej, w szczęściu nie chodzi tylko i wyłącznie o dobra materialne, które tak bardzo kłują w oczy przeciwników utopii, czy też idealne struktury administracyjne, lecz również o osiągnięcie harmonii w relacjach z innymi ludźmi. Akceptacja oraz świadomość wartości bliźniego, pomimo odmiennego stanu fizycznego i kodeksu duchowego, napełniają człowieka spokojem i przede wszystkim szacunkiem oraz miłością. Pozwólmy ochotnikom podjąć się wyzwania próby utworzenia czegoś, co tak bardzo pragną. Tworzenie czegoś nowego poprzez analogię w ujęciu dogmatu wiary wcale nie oznacza chęci przywrócenia ogrodu Eden na ziemię, czy też, o zgrozo, odrzucenia wiary w życie wieczne. 31 Tamże, s. 17. Tamże, s. 184. 33 Jan Mazur: Od kerygmatu do Ewangelii życia, Radom 2003, s. 90. 32 28 2.2 Utopia Herzla. Innym przykładem realizacji utopii jest koncepcja i działalność Beniamina Zewa Teodora Herzla. Źródłem inspiracji podjęcia się przez niego dążenia do stworzenia innego, lepszego społeczeństwa, stała się afera Dreyfusa 34 , która uświadomiła Herzlowi rozprzestrzeniający się antysemityzm wśród ludzi “zachodu”. Cyrzan pisze: “W wydanej w 1895 roku książce Der Judenstaat35 sformułował program stworzenia państwa żydowskiego. Najważniejsza była dla niego idea stworzenia nowoczesnego narodu i państwa, które zagwarantuje wszystkim równość i wolność[…]. Wydana w 1902 roku druga książka Herzla, zatytułowana wymownie Altnueland 36, zawierała wizję Ojczyzny, podaną w formie powieści utopijnej. Według tej wizji Palestynę będą zamieszkiwać w zgodzie ludzie różnych ras, kultur i wyznań[…] Stworzą społeczeństwo nowoczesne: otwarte i tolerancyjne[…]”37. Powyższy cytat przedstawiający pokrótce główny czynnik ukazujący motyw inspirujący Herzla najlepiej oddaje kryzys czasów, w których przyszło mu żyć. Narastająca nienawiść kierowana przez rodzący się nacjonalizm, a także idące z nim w parze widmo wojen światowych w XX wieku oraz zatracenie się ówczesnych wartości etycznych, zrodziły w Herzlu potrzebę “naprawy” świata. Stworzył dzieło, które z biegiem lat stało się pomostem pomiędzy utopią eskapistyczną a heroiczną. W dużej mierze to właśnie dzięki determinacji Herzla z chaosu i strachu wyłonił się nowy porządek i nadzieja – kibuce, czyli sieć kolektywnych gospodarstw rolnych, w których zrzeszały się społeczności w celu zwalczenia poczucia alienacji; znamienne również było założenie wytworzenia siatki opiekuńczej. Znamiennymi okazują się być głoszone postulaty równości, zarówno religijnej, jak i społecznej, gdyż kluczowe jest dążenie do zjednoczenia wszystkich ludzi. Postulaty, które powinny być w tym przypadku ujęte w szeroko pojętym zakresie, bowiem zadaniem kibuców nie jest odgrodzenie jedynie uciskanych Żydów od wrogo nastawionego do nich świata, lecz z czasem każdego człowieka z osobna bez względu na rasę, wyznanie, czy też płeć, który szuka 34 Alfred Dreyfus, będący pochodzenia żydowskiego, w roku 1894 został oskarżony o zdradę Francji na rzecz Niemiec na podstawie spreparowanych dowodów. Dreyfus został niesłusznie skazany na dożywotni karny obóz w Gujanie w Am. Płd. 35 Judenstaat w języku niemieckim oznacza Państwo żydowskie. 36 Altnueland w języku niemieckim, w luźnym tłumaczeniu, oznacza Stara – nowa kraina. 37 Honorata Cyrzan: O potrzebie utopii, Toruń 2004, s. 16 - 17. 29 swego azylu - utopii. Jest to niewątpliwie argument przemawiający za tolerancją leżącą u postaw kibuców. Otwartość na ludzi różnych nacji pociągająca za sobą postulaty takie jak równość wszelkich istot ludzkich. Izraelczycy uznają powszechnie mieszkańców kibuców za ludzi i pracowitych. Społeczność kibuców cechuje duża wrażliwość zdolnych emocjonalna i moralna. Są oni nastawieni prospołecznie i służą w wojsku wyłącznie z poczucia obowiązku. Kobiety są traktowane na równi z mężczyznami, co objawia się m. in. w możliwości uzyskania przez kobiety stanowiska sekretarza. Obecnie nie rejestruje się przypadku wykroczeń i przestępstw na terenie kibuców, co zasługuje na pełen podziw. Dzieci z kolei wychowywane są w domach w oparciu o decyzję pełnoprawnych opiekunów. Życie w kibucu, zresztą tak samo jak w przypadku pozostałych społeczeństw stworzonych na modłę utopistyczną, jak miało to miejsce m.in. w Utopii Morusa, jest zawsze sprawą własnego dobrowolnego wyboru. Nikt nie może być przetrzymywany siłą w kibucach. Wspólna własność dóbr co prawda jest jednym z warunków istnienia społeczności, lecz nie jest ona zupełna – każdy człowiek ma prawo do posiadania przedmiotów osobistych. W kibucach nikt nie jest traktowany gorzej od innych, zarówno ludzie niepełnosprawni, jak i obywatele w podeszłym wieku, co ukazuje, że słaby stan fizyczny, tudzież zdrowia niektórych z obywateli kibuców, nie implikuje uznawania ich za gorszych od pozostałych. Renciści mogą pracować, przysługując się tym samym społeczności, ale nie stanowi to przymusu38. Na przestrzeni lat społeczność kibuców dotknęły pewne transformacje, które spowodowane były głównie nagłymi zmianami na terenie Izraela. Cyrzan twierdzi: “Największe jednak zmiany przyniósł rok 1967[Wojna sześciodniowa] i spowodowane nią przemiany gospodarcze i społeczne w państwie. Kibuce musiały przystosować się do wolnego rynku, czyli stać się przede wszystkim wydajnymi przedsiębiorstwami”39. Kibucnicy po części otwarli się na zachód, co pociągnęło za sobą konkretne konsekwencje. Przede wszystkim znaczna część społeczeństwa kibuców odeszła od rolniczego trybu pracy w związku z czym podjęto się prac typowo miejskich, np. założono pralnie publiczne. Część kibucników podjęła się aktywnego uczestniczenia w życiu politycznym, co 38 Tamże, s. 20. 30 nie cieszy się jednak dużym poparciem ze strony społeczeństwa. Ukończenie procesu edukacji w szkole jest obecnie potwierdzane przyznaniem uczniom świadectwa jej ukończenia. Cyrzan kontynuuje: “Kibuce podlegają ciągłej modernizacji, ponieważ stale wymagają tego zmieniające się warunki życia. Już trzecie pokolenie wychowuje swoje dzieci w kibucach i różni się ono od pokolenia pionierów.40” Obecnie Obywatele kibuców mają więcej swobody w sferze prywatnej, rodzinnej. Zaistniałe zmiany doprowadziły do przywrócenia roli rodziców, którzy mogą opiekować się swoim potomstwem, co jest równoznaczne ze zminimalizowaniem ryzyka zaistnienia procederu nastawiania młodych pokoleń przeciwko tym starszym, jak miało to miejsce w przypadku pierwszego, młodego pokolenia. Dzięki praktykowanym metodom wychowawczym, według oficjalnych danych, nie istnieje przestępczość wśród młodszych pokoleń41. 39 Tamże, s. 24. Tamże, s. 23. 41 Tamże, s. 26. 40 31 2.3 Wolne miasto. Christiania, dzielnica Kopenhagi założona przez ruch hippisowski 42 w roku 1971, w miejscu opuszczonych koszarów wojskowych, jest kolejnym przykładem utopii urzeczywistnionej – utopii nie zabraniającej człowiekowi poczucia własnej wartości ani tym bardziej szacunku dla istnienia innych – ludzi jak i zwierząt oraz środowiska naturalnego. Społeczność Christianii na pierwszym miejscu stawia poczucie indywidualizmu. Nie oznacza to jednak rywalizacji mieszkańców w dążeniu do uzyskania statusu gwiazdy – celebryty, lecz próbę ukazania, że każdy człowiek niezależnie od statusu społecznego, czy stanu fizycznego, jest równie wartościowy, jak pozostali. W Christianii nie ma miejsca na wywyższanie jednych nad innymi, co wcale nie przeszkadza w możności bycia sobą i dzieleniu się z innymi własną osobą. Na czym polega w takim razie owo ukazywanie się mocnego indywiduum? Na pracy. Nie można jednak pojmować sympatyzowania Christiańczyków z pracą jako wyzwoleniem tak ironicznie głoszonym przez hitlerowców. Jak pisze H. Cyrzan w swojej książce: “Ruch hippie ogłosił, że każdy człowiek jest artystą, tzn. w każdym człowieku tkwią nieodkryte możliwości, coś wartościowego i interesującego. Twórcza praca pozwoli mu na ich ekspresję[…] W ten sposób praca staje się twórczością, twórczość – pracą, zaś wytworzona, a nie wyprodukowana nosi piętno czyjejś indywidualności, nie jest anonimowym produktem”43. Podjęta praca może ujmować obecny stan ducha człowieka, ukazać jego pogląd na świat, okazywać chęć niesienia pomocy innym, bądź po prostu zapewnić wyżywienie - nie nadwyżki niepotrzebnych pieniędzy, lecz środki do przeżycia. Poprzez tworzenie człowiek staje się indywidualnie działającą jednostką i to właśnie w tym kontekście należy pojmować związek człowieka z jego własną pracą. W Christianii każdy człowiek staje się artystą, nie rzemieślnikiem wykonującym rozkazy swych panów. Taki stan rzeczy ma między innymi na celu zwalczanie wilczego kapitalizmu nastawionego na ciągłe zyski i tanią siłę roboczą, ale także i chęć wyzbycia się seryjności w tym, co się robi. Warto również odnotować, że w Christianii ludzie nie żyją w pośpiechu – ten stan rzeczy dotyczy także pracy. Problem wyścigu szczurów tak powszechny w dobie globalizmu nie ma tam miejsca. 42 Tamże, s. 44 - 45. 43 Tamże, s. 55. 32 Mocny nacisk na wartość jednostek w owym społeczeństwie można bez problemu ukazać również w powszechnym poglądzie na ważność opinii każdej jednostki z osobna. W Christianii w trakcie zgromadzeń, na których podejmowane są wspólne decyzje, panuje zasada liberum veto. Jeżeli któryś z mieszkańców nie zgadza się na zmiany zaproponowane przez współobywateli, to nie zostają one wdrożone w życie. Wbrew pozorom pomimo pewnego konfliktu interesów między poszczególnymi obywatelami Christianii, nikt nie może wymusić zmianę decyzji na innych. Spróbować wytłumaczyć i namówić do zmiany decyzji owszem, lecz nie zmusić siłą. Oczywiście sposobów na ekspresję własnej osobowości jest więcej. Każdy człowiek może chodzić ubrany wedle własnego gustu. Podobnie jest z projektowaniem własnego domu. Wyznanie religijne oraz seksualność nie są ważne dla mieszkańców Christianii – tam liczy się człowiek, nie jako mało znaczący trybik maszyny, lecz jako żywa istota nie mniej ważna od pozostałych. Obywatele Christianii wyspecjalizowali się w recyclingu środowiska. Śmieci są permanentnie segregowane, natomiast większość z pozoru zużytych przedmiotów “spotyka drugie życie” – w Christianii nic się nie marnuje. Jedynym środkiem lokomocji są rowery, co minimalizuje zanieczyszczenie powietrza. Przypadek Christianii pokazuje, że szacunek do drugiego człowieka i jego indywidualnych poglądów może implikować tym samym szacunek do natury44. 33 2.4 Auroville – Miasto Blasku służące rozwojowi świadomości ludzkiej Ostatnim z eksperymentalnych społeczeństw wpasowujących się w obrany przeze mnie sposób pojmowania utopijnych eksperymentów jest społeczność Auroville45 znajdująca się na terenie Tamilnadu w okolicy Zatoki Bengalskiej w Indiach. Mira Richard, współzałożycielka Auroville zwana przez mieszkańców miasta również “Matką”, za życia naszkicowała symbol Auroville będący równocześnie planem miasta. Symbol stanowi okrąg, którego punkt centralny odzwierciedla galaktykę - uniwersum stanowiące wieczny ład. Sam okrąg podzielony został na pięć części. Wspomniany punkt centralny stanowi tzw. “Matrimandir” pełniący rolę świątyni i składający się zarazem z dwunastu odrębnych pokoi opisujących poszczególne cnoty, m. in. odwagę, wytrwałość, dobro, itd. Według wizji Matki “Matrimandir” otoczony został ogrodami symbolizującymi z kolei poszczególne wartości, takie jak: szczęście, życie, jedność, itd. Samo Auroville składa się z czterech dzielnic, tj. mieszkalnej, międzynarodowej, industrialnej, a także kulturalnej46. Społeczność Auroville dąży do “ulepienia” nowej istoty przyjmującej status “nadczłowieka”. O ile sposób pojmowania i utworzenia nowego, lepszego człowieka nie jest ważny, ze względu na poruszany temat pracy, tak już sam kodeks, jakim się posługują mieszkańcy na co dzień, jak najbardziej. H. Cyrzan w O potrzebie utopii pisze: “Mieszkańcy prowadzą normalne życie rodzinne, ale w Auroville nie zawiera się formalnych małżeństw. Zgodnie ze słowami Matki: Jeżeli mężczyznę i kobietę łączy miłość i jeśli pragną oni żyć razem, mogą to czynić bez żadnych obrzędów. Przyjmuje się za oczywiste, że ludzie Auroville mają poczucie odpowiedzialności. Jednak jeżeli chcą się rozstać, nikt im nie może przeszkodzić. Kobiety i mężczyźni są absolutnie równi, we wszystkich dziedzinach życia”47. Opisany powyżej stan relacji mężczyzna - kobieta utrzymuje się do dnia dzisiejszego pomimo śmierci głównych założycieli Auroville. Przedstawiciele płci męskiej nie uzurpują sobie prawa do wyższości nad kobietami i vice versa. Instytucje mogą być prowadzone przez każdego niezależnie od płci. Związek natomiast jest owocem miłości dwojga dorosłych ludzi 44 45 Tamże, s. 57. Założycielami Auroville byli Aurobindo Gosh[1872 - 1950] oraz Mira Richard, zwana przez Aurovillan “Matką”[1878 - 1973]. 46 47 Marta Zakrzewska: Auroville – nowa utopia, Toruń 2006, s. 88 – 92. Honorata Cyrzan, O potrzebie utopii, Toruń 2004, s. 37. 34 powstały na drodze ich wspólnej decyzji. Po rozstaniu się dwojga partnerów nie zostają nałożone jakiekolwiek sankcje przez społeczeństwo. Najważniejsze jest podejmowanie własnych autonomicznych decyzji, lecz takich, które nie są zarazem pochopne. Zniesienie czynnika rytualności towarzyszącego z reguły związkom nie ma oznaczać przysłowiowej samowoli i zabezpieczenia się przed ewentualnym nieudanym małżeństwem, lecz przede wszystkim ukazać, że prawdziwe uczucie nie potrzebuje pustych obrządków. Mieszkańcy Auroville, jako przyszli “nadludzie”, nie powinni podejmować zbyt pochopnych decyzji w oparciu o ich chwilowe zachcianki i tak w rzeczywistości jest. Ludzie w podeszłym wieku oraz zmagający się z chorobami są pod stałą opieką, nikt nie pozostaje pominięty. Pomimo pomocy udzielanej osobom potrzebującym, te w każdej chwili mogą podjąć decyzję o opuszczeniu Auroville – zresztą nie tylko chorzy i starzy obywatele. Pomimo, że Auroville jest własnością ludzi, którzy je tworzą i zamieszkują, to nie stają się oni niewolnikami miejsca. Owo postanowienie dotyczy oczywiście nie tylko dorosłych, lecz także nowe, młode pokolenie. Tak samo jak to miało miejsce w przypadku kibucników mieszkańcy Auroville są przez sąsiadujących z nimi ludzi postrzegani jako społeczność zasługująca na szacunek. Duża jest w tym zasługa m.in. bezkonfliktowości Aurovillan oraz ich spore zasługi w obronie środowiska naturalnego, tj. przeprowadzanie badań nad wymarłymi gatunkami zwierząt i roślin, sadzenie pasów drzew, co dobitnie pokazuje, że społeczność Auroville szanuje nie tylko prawa człowieka, lecz również przyrody, jako siły, z którą musimy nauczyć się koegzystować. Śmierć “Matki” w roku 1973 doprowadziła do zaostrzenia się stosunków pomiędzy społecznością aszramu, czyli najbliższymi uczniami Richard, a mieszkańcami Auroville w wyniku sprzecznych interesów przedstawicieli tych dwóch grup. Społeczność aszramu rościła sobie prawo do władzy, czemu przeciwni byli pozostali mieszkańcy Auroville, gdyż uznawali politykę przeciwników za odbiegającą od nauk Matki i prowadzącą tym samym do powstania tyrani. W ostateczności zwyciężyli obywatele miasta w roku 1980 powołując do życia niepodległą organizację zwaną Fundacją Auroville i przejmując tym samym kontrolę nad miastem48. 48 Marta Zakrzewska: Auroville – nowa utopia, Toruń 2006, s. 102 – 105. 35 Należy również zwrócić uwagę na stosunek mieszkańców Auroville do nauki i pozyskiwania przez nich wiedzy. O ile ciągłe dokształcanie się w celu duchowego rozwoju jest pochwalane i wręcz pożądane, o tyle nie ma prowadzić ono do podziałów społecznych i wyścigu szczurów w pięciu się na szczyt społecznej drabiny. Dla Aurovillan liczy się o wiele bardziej jednostka i jej wartość duchowa, niż zdobyte przez nią tytuły naukowe. Jak jednak postrzegają mieszkańcy Auroville siebie samych? Jak definiują oni każdego z obywateli? Zakrzewska pisze: “Pojęcie tożsamości Aurovillianina najszerzej rozumiane pojawiło się w wypowiedzi Frederica: >>(…)Tożsamość prawdziwego Aurovillianina to bycie w drodze, poruszanie się do przodu, nie poprzestawanie w swoim poszukiwaniu i nie bycie usatysfakcjonowanym, bycie zaangażowanym w przygodę<<(…)”49. Powyższy cytat zdający relację z przeprowadzonego wywiadu z jednym z mieszkańców Auroville najlepiej oddaje sposób postrzegania siebie przez samych Aurovillan. Jest to kolejny dowód ukazujący zmierzanie naprzód, ku czemuś nowemu, jeszcze nie poznanemu, co może przybliżyć człowieka do jego własnego rozwoju. Blochowska koncepcja “jeszcze - nie” utopii daje o sobie znać. Można jednak zadać sobie pytanie: Co takiego tkwi w wyżej wymienionych. eksperymentach, co hamuje rozrost wspomnianych państw-miast na światową skalę? Powołam się na Zakrzewską: “Nowe, budujące eksperymenty społeczne bez względu na to, czy je nazwiemy utopiami czy też inaczej, nie są po to, aby siłą nawracać innych. Są one dowodem na to, że inna, lepsza droga jest możliwa(…) Eksperymenty te są po to, aby skłaniać nas do głębszej zadumy nad istotą i przeznaczeniem naszego życia”50. Auroville, choć tyczy się to również mieszkańców pozostałych miejsc powstałych w ramach eksperymentu, zjednoczyło ludzi, którym potrzebna była alternatywa względem zastanego świata. Jednych ludzi świat rozczarowuje, innych wręcz przeciwnie. Próba uszczęśliwienia innych ludzi siłą jest sprzeczna ze szczęściem, gdyż prowadzi ona do tyrani i odebrania innym swobody wyboru. Społeczeństwa powyższych eksperymentów muszą 49 50 Tamże, s. 131. Tamże, s. 191. 36 sprostać postawionym przed nimi problemami i wyzwaniami nie zawsze odnosząc sukces, czy spełniając należycie pierwotną wizję stwórców. Nie zniechęca ich to jednak, gdyż wiedzą, że gdzieś tam na horyzoncie jawi się lepszy świat. Sama możliwość dokonywania przemian daje miejsce dla szacunku innych ludzi, ich opinii i ich odmienności. Auroville jest kolejnym przykładem, obok chociażby Christanii, że w tego typu społeczeństwa istnieje miejsce dla indywidualistów. 37 2.5 Nieświadomy “dzikus” z Amazonki Ze względu na kontekst powyższych wywodów winien jestem również poruszyć temat hołubionego przez wielu utopistów stereotypu tzw. “szczęśliwego dzikusa”. Jaki związek może mieć “dzikie plemię” zamieszkujące tereny pokroju Czarnego Lądu z eksperymentami społecznymi? Przede wszystkim można wyjść z założenia, iż skoro ludzie zamieszkujący np. Auroville są w stanie osiągnąć status obywateli “utopii urzeczywistnionej”(w ich oczach – dop.), nie wykraczając przy tym poza określone ramy moralne, to tym bardziej należy się ów przydomek “dzikim ludom”. Nic bardziej mylnego. Otóż wbrew pozorom to właśnie “dzicy ludzie”, w przeciwieństwie do opisanych powyżej społeczności, borykają się z problemem uprzedmiotowienia człowieka. Idealnymi przykładami wydają się być plemiona Maringów zamieszkujących okolice Gór Bismarcka w Nowej Gwinei oraz Yonomonów żyjących w Amazonce, o których wspominał Marvin Harris w swej książce, pt. Krowy, świnie, wojny i czarownice51. Maringowie opierają swą egzystencję na schemacie: od jednej wojny do następnej. Przyczyn tego stanu rzeczy są co najmniej dwie i to właśnie one uzmysławiają ogromną przepaść dzielącą “dzikie plemiona” od Kibucników, Christańczyków i Aurovillian. W przypadku plemienia Maringów kluczowym staje się fakt, że hodowane przez nich świnie są jednym z głównych motorów napędowych wojen. Świnie są potrzebne Maringom m.in. do zdobycia jak największej liczby sojuszników w walce w wyniku czego są hodowane na potęgę odgrywając kluczową wręcz rolę w ich życiu. Skutkiem ubocznym tego stanu rzeczy jest utrata kontroli nad przyrostem naturalnym owych zwierząt co przynosi ze sobą liczne dewastacje i napięcia pomiędzy konkretnymi szczepami, co staje się głównym przyczynkiem starć pomiędzy plemionami. Animuszu owej sytuacji dodaje fakt, że Maringowie w momencie zaostrzenia się stosunków ze szczepami sąsiednimi doszukują się chęci zemsty za wykroczenia, których rzekomi przeciwnicy dopuszczali się w zamierzchłych czasach. W chwili podjęcia konkretnych środków mających na celu rozładowania napięcia pomiędzy dwoma wrogimi szczepami ma miejsce również tradycja wykopania drzewka rumbin 52 . Podsumowując: niekontrolowane rozmnażanie się świń doprowadza do wojen i licznych napięć, lecz to one pomagają owe konflikty ukrócić. Wojna przynosi zemstę i ofiary przy czym 51 Marvin Harris: Krowy, świnie, wojny i czarownice, Warszawa 1985, s. 39 - 83. 52 Tamże, s. 39 - 62. 38 nikt nie zamierza naruszyć praw świętej tradycji. Robili tak pradziadowie, dziadowie, ojcowie, więc robią tak i synowie. W ten oto sposób błędne koło się zamyka. Maringowie nie liczą się z drugim człowiekiem, lecz świnią. Mieszkańcy kibuców, Christianii oraz Auroville stawiają na pierwszym miejscu dobro człowieka, respektując przy tym naturę, lecz nie przyjmują postawy równie skrajnej, gdyż to oznaczałoby również liczne konflikty wynikające z nadużyć w kierowaniu się “dobrem człowieka”. Dzikie plemię Yonomonów słynie głównie z okazywania skrajnej przemocy zarówno w stosunku do swoich najbliższych, jak i obcych plemion. Dla przeciętnego mężczyzny z plemienia Yonomonów paradygmatem istnienia jest ukazanie wyższości nad innymi i posiadanie kobiety. Mówiąc o “posiadaniu przedstawicielki płci pięknej” mamy do czynienia z dosłownym znaczeniem tegoż zwrotu, bowiem Yonomowie całe swe życie poświęcają na walkach o kobiety. Yonomowie napadają na cudze plemiona w celu rozładowania napięcia seksualnego. Czym się to kończy, łatwo jest się domyślić – kradzieżami kobiet i ich ciągłymi gwałtami. Wyraźnie widać, że kobieta została zdegradowana do poziomu przedmiotu. Zarówno plemię Maringów, jak i Yonomów pokazują dobitnie, że społeczności Redukcji paragwajskiej, kibuców, Christiani oraz Auroville dalekie są od toczenia wojen. Społeczeństwa eksperymentalne są społecznościami całkowicie pacyfistycznymi. Co więcej, we wszystkich tych społecznościach kobiety nie są traktowane przedmiotowo a co za tym idzie również relacje i więzi pomiędzy przedstawicielami obu płci. Dzikie plemiona nie powinny być więc utożsamiane z próbami utworzenia utopii na ziemi. Nie wynika to z przyjęcia tezy głoszącej wyższość ludzi cywilizowanych nad “dzikimi”. Kluczowe jest uzmysłowienie sobie, że ludzie zamieszkujący tropikalne dżungle prowadzą swe życie w oparciu o wytworzone przez swoich przodków schematy ulepszając je z biegiem lat co służy głównie pogłębianiu się postrzegania, czy raczej traktowania, świata w sposób coraz to bardziej instrumentalny. Nie dążą oni do szczęścia ogółu i każdej jednostki z osobna zarazem, nie wspominając już nawet o tym, że owe “dzikie” społeczeństwa żyją z dnia na dzień walcząc o żywność oraz prowadząc wojny. Jack David Eller co prawda zwraca uwagę na nie do końca jednoznaczną charakterystykę “dzikich” plemion, powołując się przy tym na Jana Jakuba Rousseau. Eller przypomina o istnieniu modelu “szlachetnego dzikusa”, czyli przedstawiciela plemion nastawionych do innych pokojowo, propagujących wolność oraz 39 równość53. Niemniej jednak plemionom takim jak: Maringowie i Yonomowie, brakuje pełnej świadomości dotyczącej sfery tego, czy są oni szczęśliwi, czy wręcz przeciwnie, czy może dopiero dążą do szczęścia. Życie tego typu plemion można uznać wręcz za cykliczne – zmierzające od określonego rytuału/punktu zapalnego do następnego niezależnie od jego słuszności. Społeczności utopijne mają charakter pacyfistyczny, przy czym ich obywatele są w pełni świadomi genezy powstałego społeczeństwa oraz jego celu. 53 Jack David Eller: Antropologia kulturowa: globalne siły, lokalne światy, Kraków 2012, s. 82-85. 40 Rozdział III: Indywidualizm Współcześnie postępująca m.in. globalizacja pozwala na umocnienie pozycji indywidualizmu, co wzbudza liczne kontrowersje i dyskusje dzieląc ludzi na dwa obozy: zwolenników oraz radykalnych przeciwników. Niezależnie od wad i zagrożeń wypływających z indywidualizmu postaram się w poniższym rozdziale udowodnić, że indywidualizm ma prawo być uznawany za pewien odłam utopii. Pierwsza część rozdziału zostanie poświęcona głównie indywidualizmowi japońskiemu, którego początki sięgają czasów feudalnej Japonii, konkretnie okresu rządów rodu Tokugawa w epoce Edo54, kiedy to samurajowie, pełniący również rolę wasali, wywalczyli swoją pozycję wyznaczając nowy i trwały zarazem kierunek indywidualizmowi. W kolejnej części rozdziału przedstawię moją polemikę ze skrajną krytyką indywidualizmu i wykażę, że wspomniana krytyka jest krzywdząca. W ostatniej, trzeciej, części rozdziału zaprezentuję moje stanowisko wobec indywidualizmu uznając go za potrzebną alternatywę, która dopiero w obecnych czasach jest w stanie rozwinąć skrzydła dając szansę na odnalezienie swej utopii ludziom tego wymagającym. 54 Epoka Edo trwała od XVII do połowy XIX wieku. 41 3.1 Samurajski indywidualizm – duma jednostki a społeczeństwo. Japońscy “rycerze”, czyli samurajowie, nie uznawali za główny priorytet sławę, lecz poczucie własnej godności i inności swej osobowości zarazem. Ostateczny wpływ na decyzje i czyny przez nich podjęte miał honor, w kontekście poczucia powinności, czy też autonomii wewnętrznej. Eiko Ikegami mówi: Pojęcie honoru nie tylko wyrażane jest jako dbałość o własną ocenę społeczną, lecz w najwyższym stopniu wiąże się z godnością osobistą, poczuciem własnej wartości i tożsamością”55. Honor jest więc czymś więcej niżeli wartością typowo zewnętrzną. Nie jest to również sposób, w jaki postrzegana jest jednostka przez ogół społeczeństwa. Honor jest zatem stanem wewnętrznym, nienaruszalnym przez zewnętrzne wpływy, swoistym azylem. Status społeczny będący oczywiście ważnym aspektem życia Japończyka, w szczególności samuraja, nie może być jednakowoż utożsamiany z poczuciem wewnętrznym człowieka. Warto zwrócić uwagę na wpływ, jaki wywarła historia samurajów na swoich potomków. Ikegami twierdzi: “(…)współczesna Japonia jest w równym stopniu znana z ładu i harmonii, co z żywego poczucia honoru osobistego”56. Z jednej strony typowy Japończyk, poddany wpływom samurajskiej przeszłości, to człowiek o silnej świadomości społecznej, który wszystko to, co czyni, robi również dla dobra ogółu. Każdy jego ruch, gest i zamiar jest wizytówką kraju, społeczeństwa, do którego należy w związku z czym dla dobrego wizerunku nie może on poddawać się nagłym przypływom emocji, które mogłyby implikować przykre konsekwencje naruszające dobre imię kraju. Z drugiej strony jednak wciąż jest autonomiczną jednostką, która czuje i myśli – ma prawo do walki o swój byt i to w cale nie wyłącznie ten “materialny”. Idąc dalej tym tropem: “Analiza świadectw historycznych wskazuje, że samurajska kultura honoru wypracowała dwa istotne motywy: kontroli i przemiany. Przez “kontrolę” rozumiem dwa elementy konstytutywne. Komponent pierwszy oznacza kontrolę na poziomie osobistym, to znaczy powściąganie 55 Eiko Ikegami: Poskromienie samurajów. Honorowy indywidualizm i kształtowanie się nowożytnej Japonii, Kraków 2011, s. 23. 56 Tamże, s. 17. 42 własnych doraźnych pragnień w celu osiągnięcia celów długofalowych. Drugi element wiąże się z tymi kolektywistycznymi aspektami kontroli, które sprzęgają popędy i pragnienia jednostek z celami określonymi społecznie i organizacyjnie(…)”57. Nagłe negatywne, choć nie tylko, odruchy i wspomniane pragnienia są tłumione przez jednostkę, która nie zostaje do tego zmuszona przez nikogo. Chwilowe, nagłe potrzeby są ulotne, tak więc o wiele rozsądniejsze jest przeanalizowanie wszystkich przeciwwskazań oraz zalet przed podjęciem jakichkolwiek środków do realizacji swego celu. Wymaga to powściągliwości i samodyscypliny, co owocuje przy tym sporymi profitami – zarówno materialnymi jak i społecznymi. Pragmatyczne podejście nie jest jednak jedynym motorem napędowym wewnętrznego kodeksu postępowania. Ikegami kontynuuje: Drugi motyw przewodni – zmiana – uwidocznił się w kulturze samurajskiej, gdy w wyrażaniu asertywności, połączonej z godnością i dumą, zarysowało się wyraziste poczucie silnej indywidualności. Poczucie indywidualizmu ściśle wiąże się ze zdolnością do odwagi i refleksji, które są niezbędne do wywołania przemiany. Jest tak, ponieważ osoby myślące na sposób indywidualistyczny potrafią opierać się społecznej presji trzymania się przewidywalnych sposobów postępowania”58. Powyższy cytat dowodzi, że japoński indywidualizm nie był jedynie romantyczną mrzonką. Można przy tym wynieść wniosek, że wyciąganie nauk w oparciu o własne porażki pozwalało na płynne wprowadzanie zmian w swym postępowaniu – sztywne, bezrefleksyjne trzymanie się zasad systemu feudalnego było zwyczajnie niekorzystne, co Japończycy dostrzegali wyraźnie. Indywidualizm wprowadzał czynnik nieprzewidywalności, ponieważ samuraj w chwili zagrożenia jego osobistego poczucia godności, lub życia, miał za nic presję społeczną, co było kolejnym przymiotem ograniczającym możliwość manipulacji samurajami do minimum. Samurajowie byli więc w pełni autonomicznie działającymi jednostkami nie zważającymi na presję otoczenia czyniąc ich tym samym niejako wyjątkowymi na wyżej opisanej płaszczyźnie – dowodzi to utopijności samurajskiego indywidualizmu. 57 58 Tamże, s. 331 – 332. Tamże, s. 332. 43 Aby móc jednak w pełni zobrazować zasady panujące w czasach feudalnej Japonii, należy również uwydatnić sposób pojmowania przez Japończyków relacji wasal – zwierzchnik. Ikegami pisze: “W porównaniu z innymi ówczesnymi formami sojuszy i patronatów społecznych wasalstwo samurajów miało niepowtarzalną przewagę w umiejętności wytwarzania w jednostkach tak silnego poczucia oddania, że są one gotowe walczyć na śmierć i życie”59. Feudalny system Japonii w toku ewolucji i perturbacji społecznych pozwolił na wytworzenie modelu relacji pomiędzy wasalem a jego panem opierającej się na silnej więzi emocjonalnej. Istnieje wiele przypowieści i legend 60 przedstawiających historie wiernych samurajów oddających życie za swych panów w chwili ich pewnej śmierci i patosu temu towarzyszącemu, jako dowody, jak ważnym aspektem w czasach samurajów było we wzajemnych relacjach poczucie niewidzialnej nici przeplatającej losy wasali i ich panów. Ich stosunki opierały się na silnej solidarności i oddaniu. Samuraj reprezentując swego pana, reprezentował również i siebie samego. Porażki pana były równocześnie porażkami jego wasala. Warto też zwrócić uwagę na fakt, iż japoński wasal najzwyczajniej w świecie mógł mieć niejednokrotnie duży interes w skali odnoszonych przez jego pana sukcesów – głównie z tego względu, że status społeczny samurajów podnosił się wraz ze wzrostem statusu społecznego ich przełożonych, a także należały się im ziemie, na których mogli założyć własne gospodarstwo, dom. Relacje pomiędzy wasalami a ich panami nie polegały więc tylko na jednostronnym czerpaniu zysków, lecz na próbie uzyskania obopólnej korzyści. Wypracowanie względów w udzielaniu pomocy swemu przełożonemu jednoczesne bycie oddanym mu umacniały pozycję obydwóch stron. Skąd wywodziła się tak mocno zakorzeniona chęć ukazania własnej racji w czynach i słowach samurajów? Ikegami tłumaczy: “Kody honoru służyły samurajom do wyrażania silnego rdzenia swej osobowości, która opierała się całkowitemu wtłoczeniu ich indywidualności w struktury lub cele państwa(…). Kluczem do zrozumienia tej postawy wewnętrznego oporu samurajów Tokugawa jest użycie terminu ichibum (dosł. ”jedna część”, czyli nienaruszalne jądro odczuwanej przez osobę 59 Tamże, s. 85. 44 dumy”) – oznaczającego poczucie “indywidualistycznej świadomości honoru(…). Pojęcie ichibum wiąże się z troską osoby o reputację, aczkolwiek nie manifestowało się ono wyłącznie na poziomie trosk zewnętrznych; ichibum był wytworem głęboko zakorzenionym w osobistej dumie samuraja oraz jego poczuciu własnej wartości”61. Tak rozumiane pojęcie honoru i dumy ukazuje wprost jak silnie zakorzenione w samurajach było poczucie indywidualizmu. Obowiązkiem człowieka jest wypełnianie obowiązków względem swego państwa i zwierzchników, ale nie może on być przy tym zaledwie trybikiem w większej maszynie. Implikowało to zarazem świadomość, że każdy człowiek jest inny od pozostałych i to, co jest dla określonej jednostki słuszne, wcale nie musi to oznaczać, że zgodzą się z tym pozostałe. Po raz kolejny zresztą zostało dobitnie podkreślone, że poczucia honoru samuraja nie można sprowadzić tylko i wyłącznie do pojmowania go jako dbałości o “stan zewnętrzny” dotyczący opinii innych, co minimalizowało problem manipulacji. Idąc dalej tym tropem należy również zwrócić uwagę na aspekt dotyczący granicy pomiędzy powinnością a wewnętrznym kodeksem, którym kierował się samuraj. Ikegami twierdzi: “Najbardziej sugestywny motyw honoru wyrastający ze słów i czynów samurajów ucieleśniał się w ich usilnym dążeniu do zachowania przemożnego poczucia indywidualności nawet w najbardziej niekorzystnych sytuacjach(…) Pogląd ten stanowił zasadniczy zrąb uczciwości, która inspirowała coś, co nazywam >>honorowym indywidualizmem<<. Indywidualizm ten nie oznaczał, że samuraj będzie zawsze buntował się przeciwko ograniczeniom narzucanym przez wymogi instytucjonalne i wyznaczone role. >>Honorowy indywidualizm<< oznaczał raczej, iż ostateczna decyzja o posłuszeństwie bądź nieposłuszeństwie leżała tylko i wyłącznie do niego samego”62. Jest to ostateczny argument przemawiający za tym, jak wielką paradoksalnie swobodą charakteryzowało się poddaństwo wasali względem ich panów w Japonii. Samurajowie wywalczając sobie prawo do podjęcia decyzji, co jest, w ich mniemaniu, słuszne a co złe, zdobyli autonomię wyboru, co uznać należy zdecydowanie jako utopię. Nie stali się oni marionetkami w rękach innych. Wspomniane objawy wolności wymagały przy tym wysoko 60 Bardzo często w sztuce z tamtego okresu przedstawiany jest wątek relacji pomiędzy samurajami i ich panami w myśl: “Skoro umieramy, to umrzyjmy razem”. 61 Tamże, s. 359. 62 Tamże, s. 373. 45 rozwiniętej samodyscypliny oraz mocnego poczucia zarówno odpowiedzialności jak i uczciwości. O ile interes osobisty oraz poczucie godności stanowiły wysoki priorytet dla samurajów, o tyle ich wszelkie decyzje dotyczące poddaństwa, tudzież sprzeciwu, musiały posiadać argumenty, nie mogły być bezpodstawne. Samuraj nie mógł się skryć za przymusem jako siłą odgórnie i niezależnie determinującą osobistą opinię jednostki. Samuraj musiał ponosić jednocześnie pełną odpowiedzialność za swe decyzje, co czyniło go tym samym autonomiczną jednostką indywidualistą. Samurajowie wypracowali na przestrzeni lat system ratujący przed utratą ich własnej autonomii. Gdy człowiek traci swą godność i tożsamość, traci coś więcej – kontrolę nad własnym życiem a co za tym idzie, staje się czyjąś marionetką, przedmiotem. Oczywiście japońscy wasale dostrzegali w swych działaniach również możliwość wywalczenia zysków materialnych, aczkolwiek była to przede wszystkim świadoma walka o wolność na wyżej wymienionej płaszczyźnie. Nie znaczy to jednak, że pozostali nie – samurajowie nie byli “godnymi” nazwania ich ludźmi, zdecydowanie nie należy charakteryzować ich jako nie dążących w ogóle do wywalczenia lepszych praw dla siebie. Niemniej jednak przykład samurajów jest niebywałym i, dobitnym zarazem, fenomenem na tle historii, któremu warto się przyjrzeć. Indywidualizm wprowadzał czynnik nieprzewidywalności, ponieważ samuraj w chwili zagrożenia jego osobistego poczucia godności, lub życia, miał za nic presję społeczną, co było kolejnym przymiotem ograniczającym możliwość manipulacji samurajami do minimum. Można śmiało uznać, że dla samurajów wywalczenie własnej autonomii okazało się zbawienne, co jest jak najbardziej utopijne. Samurajowie osiągnęli w dużej mierze to, do czego dążyli, co odpowiada koncepcji “już tak” Blocha. Z drugiej jednak strony wspomniani wojownicy nie byli w pełni niezależni od swych panów, gdyż w dalszym ciągu posiadali wobec nich pewne zobowiązania dopełniając tym samym zasadę “jeszcze nie”. Co więcej, samurajowie z biegiem czasu, dzięki wywalczeniu autonomii podejmowanych decyzji, stanowili coraz mocniejszy aparat władzy – japońscy rycerze mieli niejednokrotnie duży wpływ na losy sporów i pojedynków w zależności od tego, czy decydowali się na poparcie swego pana, czy też nie. Samurajowie ostatecznie, stwarzając własny nurt kulturowy, wywarli wpływ na dużo późniejsze pokolenia, które, pod wpływem legend o samurajach i kodeksu przez nich utworzonego, upodobniły się po części pod względem postrzegania własnej autonomii. Samurajów należy uznać za jedną z grup społecznych, która bezpośrednio przyczyniła się do trwałego przetarcia szlaku dla 46 indywidualizmu. Azja nie tylko powinna kojarzyć się z marksizmem i widmem komunistycznej Rosji, lecz również i mocnym indywidualizmem. 47 3.2 Obrona indywidualizmu przed krytyką. Obecnie indywidualizm coraz częściej poddawany jest krytyce. Stanowiska krytyczne wobec indywidualizmu są różne, podzielić je można na trzy główne fale, aczkolwiek posiadają one pewien wspólny punkt zapalny. M. Środa pisze: “Większości krytyk, mimo znaczących różnic w argumentach, towarzyszy podobny nastrój(…). Atomizacja, zagubienie tożsamości, utrata celu, anomia społeczna, izolacja, chaos, masowość, cynizm, nihilizm, aksjologiczna pustka, śmierć (Boga, podmiotu, kultury, człowieka) – to najczęściej powtarzane frazesy o stanie ponowoczesnego świata”63. Tak pokrótce można podsumować główne zarzuty kierowane w stronę współczesnego indywidualizmu. Poniżej postaram się udowodnić, że takie postrzeganie indywidualizmu, w szczególności tego współczesnego, jest błędne. Pierwszą z fal krytyk jest strach przed chaosem wywołanym wszelkimi zmianami, głównie tymi społecznymi. Oto jak opisuje wspomniane stanowisko krytyków Środa: “To taka krytyka indywidualizmu, która wyraża strach w obliczu wszelkich rewolucji, ruchów emancypacyjnych, a nawet poważniejszych zmian w zastanej rzeczywistości. Każda zmiana jest zmianą na gorsze”64. Jak można zauważyć przedstawione powyżej poglądy sugerują, że obecna sytuacja społeczna nie jest w najlepszym stanie. Co więcej, z każdą kolejną chwilą pociągającą za sobą określone zmiany tylko pogarsza się stan i tak gorszy od tego sprzed czasów przeszłych. Takie myślenie może wydawać się zbliżone do tego utopijnego w jego klasycznym rozumieniu nazywanych przez Szackiego utopiami miejsca, czasu – wszak typowa utopia nie potrzebuje rewolucji ani wielkich zmian. Niemniej jednak aby utopia mogła nastąpić, musi w pierwszej kolejności wydarzyć się pewna zmiana, jak w miało to np. miejsce w Morusowej Utopii, po przejęciu władzy przez Utopusa. Jednym z głównych prekursorów wspomnianej fali był Joseph de Maistre, na którym najodpowiedniej jest skumulować całą uwagę: 63 64 Magdalena Środa: Indywidualizm i jego krytycy, Warszawa 2003, s. 142 - 143. Tamże, s. 149. 48 “Najważniejszym fundamentem antropologii de Maistre’a – podobnie jak współczesnych konserwatystów – jest religia. To Bóg uczynił człowieka istotą społeczną, przeto wszelkie modyfikacje społecznych więzi, osłabianie ich, rozluźnianie, wszelkie formy społecznego izolacjonizmu są występkiem przeciwko Bogu. Są grzeszne(…) Według niego tradycyjna forma uspołecznienia oraz posłuszeństwo autorytetom to podstawowe obowiązki moralne i religijne zarazem”65. Podobnie jak m. in. św. Tomasz z Akwinu66, de Maistre we władzy dostrzega więź mediacyjną pomiędzy społeczeństwem a Bogiem, który zsyła na ziemskie autorytety łaskę mądrości. Szacunek i posłuszeństwo oddawane swym królom i władcom są oczywistą powinnością, nie oznacza to jednak, że należy spoglądać na swych zwierzchników bezkrytycznie. Człowiek został obdarzony rozumem i jego obowiązkiem jest osobiste i umiejętne zarazem dostrzeganie cienkiej granicy pomiędzy ślepym i fanatycznym posłuszeństwem wobec władzy a respektowaniem praw przez nią nadanych i jej czynów nie naruszających swobód obywatelskich oraz wspomnianych praw. Argument dotyczący izolacji konkretnych jednostek od ogółu społeczeństwa siłą rzeczy może zostać wytoczony wobec współczesnego zjawiska dotyczącego alienacji społecznej, polegającej na odseparowywaniu jednostki względem innych ludzi tworząc swój własny “świat”. Należy mieć jednak na uwadze, że już w starożytności miało miejsce odcinanie się określonych grup ludzi od społeczeństwa, czego przykładem był m. in. epikurejski ogród. Z czasem wspomniany proceder nasilił się za sprawą chrześcijańskich pustelników, niejednokrotnie ascetów, chcących połączyć się z Bogiem poprzez kontemplację. Nie byli oni postrzegani jako źli ludzie, co więcej, stanowili przykładnych ludzi wiary. Nie znaczy to jednak, że problem odseparowywania się nie istnieje, czy też zasługuje na stu procentową aprobatę. Należy mieć na uwadze główne źródło alienacji. Ludzie coraz częściej są zwyczajnie rozczarowani zastanym porządkiem świata, w wyniku czego chcą stworzyć własny mikrokosmos, co staje się czymś pomiędzy utopią eskapistyczną a heroiczną, ponieważ wytworzony w ten sposób styl życia jest jednostkowy i nie wprowadza on “rewolucji”, aczkolwiek każda z izolujących się jednostek stosuje się do jego zasad, które są wyjątkowe na tle tych pozostałych. 65 Tamże, s. 153. 49 “(…)Dla de Maistre’a przeciwnie, każda władza, która zostaje ustanowiona, jest dobra(…). De Maistre sławi profesję kata, a cierpienie traktuje nie tylko jako zło konieczne, lecz jako coś potrzebnego i powszechnego”67. Powyżej przytoczone słowa ukazujące najdobitniej poglądy Maistre’a udowadniają jego błędne postrzeganie “praw” władzy. Bycie katem i zadawanie cierpienia mogą wydawać się przez moment właściwe i “słuszne” dla dobra ogółu, ale kto w takim wypadku ma pełnić rolę ofiary? Czy Maistre byłby gotów samowolnie ugiąć się pod swym katem? Zło może i istnieje po to, aby móc poznać dobro i je docenić, lecz nie oznacza to w cale, żeby je gloryfikować i o nie walczyć. Masochistyczne wręcz godzenie się na wyższość władzy nad społeczeństwem niezależnie od jej czynów prowadzi do tyranii i braku szacunku dla praw jej poddanych. Jest to równoznaczne z odebraniem ludziom życia, bo skoro muszą być oni zależni od osób rządzących krajem, to oznacza to nie mniej, nie więcej, iż ludzie ci stają się jedynie marionetkami w rękach władzy mogącej zrobić z nimi wszystko. W wyniku powyższych przemyśleń zgadzam się z Szahajem, który twierdzi, że “to, jakiego życia będziemy chcieli, czy to na płaszczyźnie indywidualnej, czy zbiorowej, zależy od wyboru tradycji, którą chcemy kontynuować, i wspólnoty, z którą czujemy się solidarni”68. Kolejne obawy są kierowane pod kątem mas zrównujących niczym “szarańcza” wszystko to, co napotykają na swej drodze. Odwołam się do Środy raz jeszcze: “Jedną z podstaw “lęku przed masą” jest nostalgiczna tęsknota za wartościami elitarnymi, przede wszystkim arystokratycznymi”69. Jest to stanowisko ewidentnie reprezentowane przez ludzi szanujących hierarchiczność społeczną. Ogromny wpływ na powyższe stanowisko miał m. in. Elias Canetti charakteryzujący masy społeczne następująco: “Masa wyładowuje się, niszczy, buduje, reaguje, uwielbia, nienawidzi(…). Canetti pisze o czterech prawach, które są zarazem prawami rządzącymi dynamiką masy: masa pragnie stale 67 Tamże, s. 157. Andrzej Szahaj: Jednostka czy wspólnota? Spór liberałów z komunitarystami a “sprawa polska”, Warszawa 2009, s. 323-324. 69 Tamże, s. 150. 68 50 rosnąć, wewnątrz masy panuje równość, masa lubi gęstość, potrzebny jest jej kierunek. Masa ma również swoje cele: materialne, idealne, ziemskie i pozaziemskie”70. Co w takim razie charakteryzuje masy? Dynamizm, ciągły ruch i postęp, który jest tutaj kluczowy. Ciągła pogoń za coraz to nowszymi wynalazkami, prądami i ideami. Taki punkt widzenia może sugerować, że masy są przysłowiowym “workiem bez dna”, “czarną dziurą” wchłaniającą wszystko na swej drodze, której nie sposób zapełnić. Masa potrzebuje jednomyślności i “wagi”, co może stworzyć ryzyko manipulacji. Należy mieć jednak na uwadze, że pęczniejąca masa może doprowadzić do przesilenia siebie samej, co siłą rzeczy implikuje powrót do jej pierwotnego stanu w wyniku rozładowania się, czyli do sytuacji, w której masa nie ma wytyczonego jednego konkretnego kierunku postępowania i manipulacja tym samym przestaje być zagrożeniem aż do chwili ponownego jej rozrostu. Problem masy prędzej czy później ustabilizuje się, gdy sama moda na to, co “masowe” zaspokoi ludzi w wyniku dyfuzji71 rozumianej jako rozpowszechnianie się nowo powstałych innowacji wprowadzonych w życie, co paradoksalnie doprowadzi do samoistnego wyczerpania się siły masowości właśnie. Warto odnotować przy tym fakt, że, jak sam Canetti zauważa, masy nacechowane są emocjami. Ostatnią falą krytyki jest lęk dotyczący podmiotu i jego pustki wynikającej z braku wyznaczenia sobie głównych obiektywnych wartości i reguł. Powołam się ponownie na Środę: “Ekspresywny indywidualista sam szuka znaczeń i sensów lub sam znaczenie i sens rzeczom nadaje, nadto charakteryzuje go grzeszna pycha spowodowana wiarą w nieograniczoną moc własnej jaźni. Pycha ta jednak skrywa tylko pustkę. Ekspresywny indywidualista jest wiecznym poszukiwaczem, który nie posiada centrum swojej jaźni ani też żadnych punktów odniesienia”72. Powyżej przedstawiona słabość indywidualizmu jest wynikiem skrajnej przeciwności, która miała miejsce w przeszłości, co również zostanie ukazane w późniejszej części pracy. Przeszłość, mając na uwadze w głównej mierze czasy średniowieczne oraz te tuż przednowożytne, głównie charakteryzowała się próbą narzucenia przez władze ludziom braku potrzeby osobistego zrozumienia świata czemu oczywiście się 70 71 Tamże, s. 168. Jack David Eller: Antropologia kulturowa: globalne siły, lokalne światy, Kraków 2012, s. 375. 51 przeciwstawiano czego najlepszym przykładem są samurajowie. Obecnie wspomniane dążenia władz zostały zminimalizowane i nawet jeśli istnieją, to zdają się one być bardziej skryte niż dawniej, w związku z czym część ludzkości, głównie zachodnie grupy społeczne, przeszła w kontr stan będący ciągłym wymogiem wewnętrznym redefinicji wszystkiego na własny sposób. Nie każdy jednak zgadza się z tak przedstawionym obrazem rzeczywistości, czego świetnym przykładem jest stanowisko Gillesa Lipovetsky’ego, którego punkt widzenia doskonale przedstawia poniższa notka: “Lipovetsky’ego procesy te ani nie smucą, ani tym bardziej nie przerażają. Cieszy go >>śmierć wielkich meta narracji<<, bo oznacza koniec >>gigantyzmu, centralizmu, totalitaryzmu<< i innych twardych ideologii. Oznacza koniec epoki autorytetów, a więc autorytaryzmu i przymusu”73. Stanowisko Lipovetsky’ego dowodzi, że indywidualizm jest atrakcyjną alternatywą dla ludzi i grup społecznych, które niekoniecznie odnajdują się w rzeczywistości wspólnotowej, w której to zasady oraz cele i znaczenia są klarownie oczywiste i jednoznaczne. Obecnie świat charakteryzuje w większym stopniu relatywizm i subiektywizm niżeli obiektywizm, co oczywiście posiada pewne zagrożenia i słabości, aczkolwiek nie oznacza to “upodlenia” się ludzkości. Co więcej, Środa dodaje od siebie, że: “Podmiot ani nie rozproszył się, ani nie umarł. Zresztą ci, którzy tęsknią za podmiotem stabilnym, zakorzenionym w hierarchii nigdy nie wyrzekliby się wolności, którą odczarowanie owej struktury przyniosło(…)”74. Świat stale się zmienia. Warto jednak przy tym podkreślić fakt, że nowe wcale nie wyklucza tradycji, czy przeszłości, jak zarzuca się indywidualistom. Zwolennicy stanowisk o charakterze “twardym” w dalszym ciągu mają szansę na powodzenie, czego dowodem jest chociażby wzrost poparcia wśród m.in. francuskich parlamentarzystów oraz wyborców dla socjalistycznego kandydata na stanowisko prezydenta Francji. Dowodzi to jasno, że potrzebny światu jest zarówno socjalista, jak i liberał. Co również warto zauważyć, to zarzuty dotyczące zaniku podmiotu nie są prawdziwe – człowiek walcząc z indywidualizmem sam tworzy podmiot poprzez bunt, poprzez próbę urzeczywistnienia, tudzież przywrócenia własnego stanowiska. 72 73 Przeciwnicy indywidualizmu Tamże, s. 173. Tamże, s. 178. 52 zyskali większą swobodę w działaniu, wspomnianą “wolność”. Natomiast powstała sytuacja społeczna wymaga od nich zmiany narzędzi, którymi powinni się posługiwać. Konieczne jest jednak spostrzeżenie potrzeby posiadania na względzie ciągłego ruchu i zmian, jakie zachodzą, tak więc postrzegana dzisiaj wartość narzędzia niekoniecznie musi spełniać swą rolę jutro, co również jest źle postrzegane przez wielu krytyków indywidualizmu: “Jednocześnie odkrywanie “Ja” i jego możliwości oznacza nastawienie na postęp, na to, co nowe, co możliwe do osiągnięcia. Pamięć o tradycji raczej hamuje ów pęd, więc indywidualistyczna mentalność odrzuca to, co teologia nazywa “kulturą pamięci”(…). Kiedy więc przyjemność ustaje, wyrzuca się rzecz, zrywa kontakt, zapomina o niedawnych fascynacjach intelektualnych, estetycznych czy też - erotycznych”75. Powyższa wypowiedź jest nad wyraz krzywdząca. Wszelkie zaistniałe zmiany potrzebują czasu w wprowadzeniu określonych korekt w myśleniu społecznym, do czego należy dojrzeć indywidualnie – samemu. Zresztą odkrywanie nowych doznań poszerza intelektualne horyzonty, pozwala na zestawienie, skonfrontowanie ze sobą dobrze znanych już postaw, doznań i idei z nowymi, co bezapelacyjnie wymaga zachowania w pamięci tradycji, tego, co już “było”, lub się wydarzyło. Nowsze niekoniecznie oznacza “lepsze”, aczkolwiek, aby można było zadecydować o wyższości jednego nad drugim, należy w pierwszej kolejności podjąć się spróbowania nieznanego. Nowość nie wyklucza braku możliwości powrotu do tradycji, tudzież rozwiązań i prądów z czasów przeszłych. W sferze kultury powracająca coraz większa fascynacja ludzi płytami gramofonowymi, które zostały już dawno temu “skazane na zapomnienie” dowodzą potrzeby powrotu do dawności przynajmniej w jej minimalnym stopniu. W obliczu powyższych argumentów starających się obronić indywidualizm powołam się również na tzw. “liberalizm ponowoczesny” opisany przez Szahaja odseparowujący się od uznania zarówno wyższości wspólnoty nad jednostką, jak i wyższości jednostki nad wspólnotą. Jest to próba mocnego ukazania drogi do zachowania równowagi pomiędzy konkretną jednostką a pozostałymi ludźmi. Szahaj pisze: “Indywidualizm liberalizmu ponowoczesnego nie oznacza niechęci do wspólnotowości, oznacza jedynie obstawanie przy wspólnotowości, która szanuje prawa jednostki do 74 75 Tamże, s. 179. Honorata Cyrzan: O potrzebie utopii, Toruń 2004, s. 65. 53 autonomicznych >>wyborów<< moralnych i światopoglądowych. W tym sensie nie jest to żaden indywidualizm aspołeczny, lecz indywidualizm, który wychodząc od tego, co społeczne, dochodzi do tego, co indywidualne”76. Tym samym Szahaj ukazuje, że kroczenie ścieżką indywidualizmu nie musi wcale oznaczać odżegnywania się od tworzenia wspólnotowości ze społeczeństwem. Nie mniej jednak tam, gdzie mają miejsce różnice poglądów między jednostką a społeczeństwem, wtedy większość powinna uszanować “inność” człowieka, nawet jeśli to czyni go w tym momencie “dziwakiem”. Przykłady chociażby Christianii czy Auroville udowadniają, że jest miejsce na uszanowanie przez wspólnotę poglądów jednostki i jej inności w prowadzeniu życia. Istnieją również ludzie, którzy cenią życie we wspólnocie i aktywne w niej uczestniczą, ale i czujący potrzebę podążenia nieco inną ścieżką względem pozostałych zarazem, tj. np. tacy, którzy cenią sobie zupełnie inne tradycje od pozostałych członków określonej wspólnoty. Żadne ze stanowisk nie powinno być poddane miażdżącej krytyce dopóki nie godzi ono w wolność wyboru innych ludzi. 76 Andrzej Szahaj: Jednostka czy wspólnota? Spór liberałów z komunitarystami a “sprawa polska”, Warszawa 2009, s. 319. 54 3.3 Indywidualizm utopią eskapistyczną wdrożoną w życie. Jak należy zatem rozumieć indywidualizm? Zgadzam się z Cyrzan, która definiuje indywidualizm jako “postawy ludzkie, wynikające z przekonania o prawie człowieka do wykorzystywania własnej wiedzy i własnych umiejętności do realizacji samodzielnie określonych celów, do samodzielnego formułowania własnych opinii. Postawy te wyrażają się w specyficznym postępowaniu, odbiegającym od akceptowanych społecznie wartości, norm i wzorów”77. Taki sposób pojmowania indywidualizmu pozwala na pojawienie się możliwości rozróżnienia prawdziwych indywidualistów od mas zmierzających wyznaczoną ścieżką bez większej refleksji. Niezależnie od tego, czy takie konkretne jednostki nazwiemy elitą, czy po prostu grupą społeczną X, to należy zauważyć, że ci ludzie stanowią w pełni autonomiczne jednostki potrafiące funkcjonować w społeczeństwie i wystrzegając się równocześnie manipulacji zewnętrznej, a także tworzyć nowe idee lub też ich nie tworzyć w oparciu o własne wewnętrzne poczucie potrzeby lub jej braku. Nie można tego ujmować jako wyłaniania się z ogółu dla przysłowiowej “zasady”, chęci bycia tym “innym”, “oryginalnym” w wyniku chęci celowego zaistnienia. Sama świadomość tu jednak nie wystarczy, potrzebny jest sprzeciw wobec obowiązujących standardów ze względu na antynomię wytworzoną pomiędzy przekonaniami konkretnej jednostki a ogółem społeczeństwa. Skoro człowiek indywidualny staje po przeciwnej stronie barykady w stosunku do pozostałych jednostek, na czym w takim wypadku polega jego wolność, a raczej czym ona się różni? Cyrzan twierdzi, że: “Indywidualizm, zwłaszcza współczesny, zna już cenę wolności i nie odżegnuje się od wszelkiej władzy. Poszerzenie obszaru wolności może wszakże przynieść zarówno dobre, jak i złe skutki, bo człowiek wolny może tę swoją wolność wykorzystywać różnie”78. Człowiek powinien mieć prawo do wolnej woli - nie w kontekście czynienia wszystkiego czego sobie żywnie zażyczy, nie bacząc na konsekwencje swych czynów, lecz do podejmowania autonomicznych, w pełni świadomych decyzji. Nawet jeżeli podjęta ścieżka z góry skazana jest na niepowodzenie, porażkę. Co więcej, można odnieść się w tym wypadku chociażby do religii chrześcijańskiej, według której człowiek jest postawiony przed wyborem dopuszczenia się grzechu, czy czynieniu dobra. Co prawda człowiek powinien mieć na 77 78 Honorata Cyrzan: O potrzebie utopii, Toruń 2004, s. 60. Tamże, s. 61. 55 względzie również dobro innych ludzi, szanować ich wolność, nie starając się ingerować i manipulować ich swobodami, zarówno obywatelskimi jak i prywatnymi, dla ich własnego dobra. Popełnianie błędów i wyciąganie z nich wniosków jest o wiele bardziej konstruktywne od przymusowego uszczęśliwiania innych i ochrony ich przed porażkami i błędami. Rozumiana w ten sposób wolność wyboru formowania własnego życia ciągnie za sobą łańcuch konkretnych skutków. Przede wszystkim w pierwszej kolejności należy wspomnieć o rozwijającym się ostatnimi czasy nowym postrzeganiu, przez niektóre grupy ludzi, wiary. Jak też Cyrzan twierdzi: “Poczucie autonomii współczesnego człowieka zmieniło także jego stosunek do religii(…). Odkąd religia znalazła się w sferze prywatnej, stała się też sprawą wyboru indywidualnego”79. Taki sposób ujmowania religii nie czyni ludzi gorszymi od innych tych “dawniejszych”, czy też traktującymi Stwórcę, tudzież siły wyższe, w zależności od przyjętej wiary, wyłącznie jako maszynkę do spełniania życzeń. Współczesny człowiek częściej od swoich przodków traktuje określone dogmaty wiary bardzo płynnie, mając na względzie ich różnorodność. Choć koncepcja Szahaja80 i po części także Ellera81, głosząca uwarunkowanie poglądów jednostki od kontekstu historycznego i tradycji, w jakiej się wychowała, pokrywa z rzeczywistością, to mimo wszystko ludzie coraz częściej mają świadomość możliwości zmiany wyznawanej religii. Co więcej, bycie człowiekiem wierzącym nie wymaga demonstracji. Człowieka współczesnego pod tym względem można przyrównać wręcz do pustelnika kontemplującego w samotności. Chęć wewnętrznego rozwoju duchowego i refleksji zostaje przekładana nad obrzędowość, która jest potrzebna, aczkolwiek już nie w takim samym stopniu jak dawniej. Przekształcony model człowieka wierzącego implikuje również odmienny stosunek ludzi do charakteru tworzenia związków. Zacytuję Cyrzan: 79 Tamże, s. 70. Andrzej Szahaj: Jednostka czy wspólnota? Spór liberałów z komunitarystami a “sprawa polska”, Warszawa 2000, s. 321. 81 Jack David Eller: Antropologia kulturowa: globalne siły, lokalne światy, Kraków 2012, s. 167. 80 56 “Single [czyt. Ludzie nie należący w danej chwili do związku, przyp. autor pracy] nie wykluczają stworzenia pary z kimś, ale nie chcą tego robić pod presją; bo tak wypada, bo “wszyscy” wychodzą za mąż, żenią się”82. Wywieranie na jednostkach presji przez społeczeństwo może wyrządzić im krzywdę i to długofalową. Brak poczucia bliskości i szczęścia w wymuszonym przez społeczeństwo związku, szczególnie małżeńskim, mogą doprowadzić prędzej czy później do zupełnego rozpadu relacji między związanymi ze sobą partnerami, co odbiłoby się na ich ewentualnym potomstwie. Natomiast podążanie “własną” ścieżką, w zgodzie z własnymi przekonaniami, wcale nie wyklucza poczucia odpowiedzialności, uczciwości i kwitnięcia uczucia pomiędzy partnerami czego dowodem był chociażby przykład Auroville. Warto również zwrócić uwagę na problem wzbudzający wiele kontrowersji jakim jest tożsamości człowieka będącego indywidualistą. Zdaniem Środy: “Pojęcie lub problem tożsamości traktowane są przez wielu współczesnych filozofów jako klucz do zrozumienia kondycji nowożytnego człowieka, zwłaszcza zaś kryzysu tej kondycji w dobie obecnej. Człowiek “przednowożytny” nie potrafił i nie potrzebował zajmować się własną tożsamością, ponieważ “dostawał ją” w sposób naturalny w obrębie swojej klasy, stanu, miejsca w hierarchii społecznej”83. Różnica pomiędzy dawnymi pokoleniami a tymi “ponowożytnymi” jest oczywista. W przeszłości życie człowieka było częściej i w o wiele większym stopniu determinowane przez przypadek, przypisywana była przynależność do konkretnej grupy społecznej już w chwili narodzin. Prawa i zakres wolności nadawane były odgórnie - indywidualne umiejętności i starania nie miały znacznego wpływu na status społeczny w przypadku urodzenia np. w średniowiecznej chłopskiej rodzinie. Obecne czasy pozwalają w większym stopniu na osobiste podjęcie decyzji jaką ścieżką podążyć – i tak, np. syn rolników ma pełne prawo do edukacji uniwersyteckiej. Człowiek “przednowożytny” otrzymywał co prawda wspomnianą tożsamość, aczkolwiek czy można w takim wypadku uznawać ją w pełni za własną? Czy człowiek zmuszony do bycia tą konkretną osobą a nie inną, pozwala na wytworzenie szczęśliwego podmiotu? Tak, jak wspomniałem wcześniej, problem tożsamości zostaje sprowadzony przez indywidualistę poniekąd do wyboru, czy chce być szczęśliwym chłopem spełniającym wymogi społeczne, co odbywa się świadomie, czy też skazuje siebie na 82 83 Honorata Cyrzan: O potrzebie utopii, Toruń 2004, s. 70. Magdalena Środa: Indywidualizm i jego krytycy, Warszawa 2003, s. 181. 57 ciągłą “tułaczkę po świecie”, poszukiwanie swego miejsca na świecie z powodu ciągłego niezadowolenia zastaną rzeczywistością i potrzebą uchwycenia pożądanej alternatywy, która niekoniecznie musi zostać kiedykolwiek odnaleziona. Powyższa analiza pozwala na wysunięcie następujących wniosków: Otóż indywidualizm nie jest luksusem mas, lecz poszczególnych świadomych jednostek, których cel i dążenia zbiegają się z masami co czyni ich osobliwą elitą na tej właśnie płaszczyźnie. Poddawana ciągłej krytyce alienacja ludzi wyłania się z indywidualizmu, gdy jest w pełni świadoma i autonomiczna zarazem – niewymuszona, czyli nie będąca decyzją w wyniku poddania się manipulacji przez inne jednostki, ani pod wpływem chwilowej, spontanicznej chęci spróbowania bycia kimś “innym” niż do tej pory. Co więcej, współczesny indywidualizm powinien mieć równe prawo do traktowania go jako prąd utopijny, jak ma to miejsce w przypadku przekonań myślicieli starających się zapewnić dostatek materialny i duchowy bardziej ogółowi społeczeństwa aniżeli jego poszczególnym jednostkom - człowiek poprzez indywidualizm chce osiągnąć raj, osobisty, pojedynczy, lecz w dalszym ciągu raj. Niepożądane skutki uboczne nie powinny implikować traktowania utopii indywidualistycznej, jako obiektywnie złej. Krytyka nie powinna zakazywać, lecz pouczać, pomóc wysuwać odpowiednie wnioski z porażki i doprowadzać do naprawy wyrządzonych szkód. Cyrzan pisze: “Dziś utopię nazywa Umberto Eco: marzenie wyznacza kierunek poszukiwań. Ludzkość nie może obejść się bez utopii. Jest to wyraz tęsknoty[marzenie] za innym sposobem życia”84. Wypowiedź Eco dowodzi, że indywidualizm jest antytezą w stosunku do dwudziestowiecznego socjalizmu, skupionego bardziej na ogóle niż jednostce. Co więcej, obecnie można zauważyć tendencję do świadomie podjętej alienacji, która ma miejsce chociażby w nieco zamożniejszych grupach społecznych, odcinających się od społeczeństwa w osiedlach strzeżonych, na co zwraca również uwagę Joanna Kamińska85. Z dwóch przeciwieństw może narodzić się z czasem nowy prąd kulturowy będący osobliwą syntezą tych dwóch punktów widzenia. Skutki dążenia do wyznaczonego przez ludzkość celu nie będą znane dopóki nie zostaną podjęte konkretne działania prowadzące do 84 85 Honorata Cyrzan: O potrzebie utopii, Toruń 2004, s. 97. Kamińska J.: Nowe wspaniałe światy: współczesne projekty doskonałego społeczeństwa, Kraków 2012, s. 135. 58 zmian. Skrajna krytyka którejkolwiek z prób utworzenia “nowej utopii” powinny ulec weryfikacji, gdyż każdy, niezależnie od przyjętego stanowiska, coś traci i zyskuje. Eller z resztą pisze: “(…)mało owocne jest traktowanie zmiany kulturowej, tak jakby była czymś obcym, nienaturalnym, czy wręcz wrogim >>tradycyjnej kulturze<<”86. Zmiany zachodzące w postrzeganiu świata i, odmienne tym samym, sposoby prowadzenia życia są nieuniknione, co dobitnie uświadomił już Mannheim. Sam Eller z kolei stwierdza, że “kultury nigdy nie są statyczne i niezmienne” 87 – zachodzące ciągłe zmiany kulturowe są naturalną koleją rzeczy. Człowiek i jego światopogląd stale się zmieniają tak samo jak jego organizm. Wspomniane zmiany nie zachodzą jednak w takim samym czasie i stopniu u wszystkich ludzi naraz. Nie można przeniknąć umysłu każdej jednostki z osobna i zaprogramować ją zgodnie z własnymi przekonaniami i chęciami. Dążenia ludzi do siłowego wywyższenia swych racji ponad racje pozostałych powinny być zahamowane. Szahaj twierdzi: “(…)niefundamentalistyczne traktowanie własnych przekonań wiąże się przede wszystkim z powstrzymywaniem się od dążenia do uczynienia ich obowiązującymi we wszystkich za pomocą środków, na które nie wszyscy się zgadzają”88. Tylko w ten sposób można w niewielkim stopniu chociaż doprowadzić do wzmocnienia świadomości i szacunku do ciągłej zmienności społecznej oraz kulturowej spowodowanej odmiennością ludzi w ich poglądach i preferencjach. Utopia ciągle na horyzoncie jest widoczna, lecz przemieszcza się równolegle do nas, co czyni ją niedostępną dla ogółu społeczeństwa. Współczesny człowiek potrzebuje dynamizmu, przestrzeni, by móc dotrzeć do trwałego punktu na osi życia jakim jest utopia i choć dzisiaj wydaje się być ona niemożliwa, jutro już może stać się faktem. Ostatecznie należy mieć na uwadze ogrom istniejących koncepcji indywidualistycznych. Warto pamiętać, że problem utopii indywidualistycznych nie jest obcy libertarianom, takim jak Robert Nozkick uznający za jedyne „słuszne” miejsce, tak zwane „państwo minimalne”, w którym jednostki są wyzwolone z zagrożenia użycia ich jako 86 Jack David Eller: Antropologia kulturowa: globalne siły, lokalne światy, Kraków 2012, s. 374. Tamże, s. 393. 88 Andrzej Szahaj: Jednostka czy wspólnota? Spór liberałów z komunitarystami a “sprawa polska”, Warszawa 2009, s. 322 87 59 narzędzi. Także wspomniany temat nie jest obcy m.in. Hansowi - Hermannowi Hoppe, uznanemu anarchokapitaliście. 60 Zakończenie Utopia niekoniecznie musi oznaczać hermetyczne, despotyczne państwa siejące postrach wśród sąsiednich nacji. Wizja państw idealnych nie musi definitywnie implikować ograniczenia praw i swobód obywateli. Powyższa praca ukazuje, że utopia, a nawet utopie, są nam tak bardzo potrzebne. Bo chociaż obecnie nie istnieje ta jedyna, prawdziwa i “słuszna” utopia, to regularnie pojawiają się kolejne próby jej urzeczywistnienia. Dla jednych oznacza to samotniczy tryb życia z dala od ludzi. Dla jeszcze innych utopia jest miastem - państwem gdzieś w Indiach. Aby ograniczyć zagrożenie wypływające z tak niejednoznacznie przedstawionego pojęcia utopii należy mieć na względzie szacunek do ludzi – nie można uszczęśliwiać ich na siłę, wbrew woli. Nie powinno się ograniczać cudzej wolności tylko ze względu na własne przekonania. Wiele powstałych utworów literackich ukazujących autorskie wizje społeczeństw idealnych było, i jest nadal, tęsknotą za szczęściem, równością i sprawiedliwością. Niektóre z nich, jak było to w przypadku dzieł Herzla, zainspirowały konkretne grupy społeczne do próby ziszczenia własnych marzeń o miejscu idealnym. Dla wspomnianych grup te miejsca są utopiami, chociaż inni twierdzą zupełnie inaczej. Najważniejszym jest, aby mogły koegzystować ze sobą te tak skrajne “światy” i światopoglądy, które czynią ludzi unikalnymi. Człowiek potrzebuje poczucia, że panuje nad własnym życiem, na co pozwala mu w dużym stopniu indywidualizm. Pomimo faktu, że indywidualizm znajduje się w sporej opozycji do klasycznych wizji utopijnych, takich jak ta przedstawiona w “Utopii” Morusa, to należy mieć na uwadze, że pozwala na realizację celów, niemożliwych do ziszczenia w przypadku koncepcji tych bardziej konserwatywnych. Prąd indywidualistyczny, obecnie stanowiący główny nurt kulturowy, również posiada pewne zagrożenia, które mogą z biegiem czasu się ziścić. Nie mniej jednak, jak zostało to już powiedziane w pracy, zachodzące zmiany mogą doprowadzić do powstania fuzji najlepszych cech dwóch wspomnianych przeciwieństw, czego pierwsze objawy można zaobserwować już teraz. Przykład Auroville, pomimo mających tam miejsce konfliktów, dowodzi, że w jest miejsce na mocne poczucie wspólnotowości, ale i również na różnorodność kulturową i światopoglądową. 61 Pomimo licznych niepowodzeń i rozczarowań wizjami utopijnymi, jaką okazał się m.in. komunistyczny Związek Radziecki, świat ciągle dąży do stworzenia lepszego świata. Człowiek potrzebuje nadziei – to ona stanowi główny motor napędowy zmian i chęci poprawy, nawet tej osobistej. Dlaczego miałby ktoś odebrać to ludzkości? Przytaczana niejednokrotnie w powyższej pracy koncepcja “już tak” i “jeszcze nie” napawa tak potrzebną nadzieją. Celem niniejszej pracy zdecydowanie nie było podjęcie się próby odpowiedzi na pytanie, czy kiedykolwiek powstanie utopia znana nam tak dobrze z dzieł literackich. Powyższa praca jest próbą uzmysłowienia, że utopia ma charakter pluralistyczny i to właśnie w jej różnorodności oraz potencjalnych możliwościach tkwi siła, która nie pozwala na zapomnienie o wizjach państw idealnych. 62 BIBLIOGRAFIA: Bauman Zygmunt: Socjalizm. Utopia w działaniu, Warszawa 2010. Cohn Norman: W pogoni za milenium: milenarystyczni buntownicy i mistyczni anarchiści średniowiecza, przekł. Marek Chojnacki, Kraków 2007. Cyrzan Honorata: O potrzebie utopii, Toruń 2004. Eller Jack David: Antropologia kulturowa: globalne siły, lokalne światy, Kraków 2012. Harris Marvin: Krowy, świnie, wojny i czarownice, Warszawa 1985. Ikegami Eiko: Poskromienie samurajów. Honorowy indywidualizm i kształtowanie się nowożytnej Japonii, Kraków 2011. Kamińska Joanna: Nowe wspaniałe światy: współczesne projekty doskonałego społeczeństwa, Kraków 2012. Mannheim Karl: Ideologia i utopia, Warszawa 2008. Mazur Jan: Od kerygmatu do Ewangelii życia, Radom 2003. Redukcje Jezuickie(1609 – 1767): Wybrane dokumenty, pod red. Piotra Nawrota, Poznań 2009. Reale Giovanni: Historia filozofii starożytnej, T. 2. Przeł. Edward Iwo Zieliński, Lublin 2005. Stefaniak Łukasz: Utopizm: źródła myślowe i konsekwencje cywilizacyjne, Lublin 2011. Szacki Jerzy: Utopia. W: Encyklopedia Socjologii, T. 4, pod red. Zbigniew Bokszański, Warszawa 2002. Szacki Jerzy: Spotkania z utopią, Warszawa 2000. Szahaj Andrzej: Jednostka czy wspólnota? Spór liberałów z komunitarystami a “sprawa polska”, Warszawa 2009. Środa Magdalena: Indywidualizm i jego krytycy, Warszawa 2003. 63 Zakrzewska Marta: Auroville – nowa utopia, Toruń 2006. 64