czytaj więcej w formacie. pdf
Transkrypt
czytaj więcej w formacie. pdf
Z Kossakami w tle. Rafał Podraza w sandomierskiej KsiąŜnicy. Miłośnicy Madzi Samozwaniec i Lilki Pawlikowskiej - Jasnorzewskiej mieli okazję poznać kulisy Ŝycia tych wyjątkowych dam. O krętych drogach rodu Kossaków mówił Rafał Podraza, na spotkaniu autorskim 23 stycznia w Czytelni Miejskiej Biblioteki Publicznej w Sandomierzu. MoŜna się spierać, czy stwierdzenie Juliana Tuwima o Magdalenie Samozwaniec primo voto Starzewskiej, secundo voto Niewidowskiej z domu Kossak - „pierwsza dama polskiej satyry” jest nadal aktualne, lub czy Maria Bzowska – Pawlikowska – Jasnorzewska z Kossaków nadal cieszy się renomą jednej z najwybitniejszych polskich poetek, jak wskazywał Bolesław Leśmian. Niezaprzeczalnie były i są osobowościami niepowtarzalnymi, zjawiskowymi. Dziś moŜe ich twórczość pokrywa lekka warstwa werniksowego kurzu, lecz ksiąŜki Rafała Podrazy o paniach Kossakównych, które rozchodzą się od kilku lat jak przysłowiowe ciepłe bułeczki, przywracają ich pamięć. Rafał Podraza, dziennikarz, poeta, cioteczny wnuk (z naciskiem na cioteczny) Magdaleny Samozwaniec, dorastał wśród pamiątek i wspomnień po „szalonej Madzi”. Kiedy powstał zamysł opisania Ŝycia Madzi i innych członków artystycznej rodziny Kossaków? Myśl narastała latami. W 2006 roku przypadkowo natrafiłem na nieznaną fotografię Magdaleny Samozwaniec, odręczne dedykacje autorki „Marii i Magdaleny”, zapiski wujka Zygmunta leŜące w biurku w rodzinnym domu – wspomina Rafał Podraza. Drgnęła Ŝyłka dziennikarska. Mieszkając w Lubinie i Legnicy od kilku lat współpracował z tygodnikami: „Panorama Legnicka”, „Konkrety”, "Rzeczpospolita Jaworska" i miesięcznikiem literackim "Wersja”. Na przełomie 2006 i 2007 roku przeprowadził liczne rozmowy z osobami, które znały i pamiętały Magdalenę Samozwaniec. Dziś Ŝyją juŜ nieliczni, którzy znali osobiście Magdalenę Samozwaniec. Hanka Bielicka zmarła tydzień po naszej rozmowie - kontynuował wspomnienia gość spotkania. Rozpoczęły się poszukiwania po bibliotekach, archiwach, w starej prasie. Z listów, rękopisów, niepublikowanych materiałów i własnych notatek Rafała Podrazy z przeprowadzonych rozmów, powstała antologia „Magdalena, córka Kossaka. Wspomnienia o Magdalenie Samozwaniec”. Po Samozwaniec niewiele zostało. Nie dbała o swój dorobek literacki - mówił Rafał Podraza Zbierała wszystko po ukochanej siostrze Lilce. W 1956 r. wydała „Marię i Magdalenę” wprowadzając Marię Pawlikowską - Jasnorzewską na trwale do historii literatury polskiej. Trafiłem na wypowiedź wieloletniego przyjaciela Magdaleny Samozwaniec, Juliusza Lubicz-Lisowskiego, który przypomniał słowa Madzi: „ Chciałabym, aby ktoś napisał taką ksiąŜkę o mnie... Mam juŜ nawet tytuł «Magdalena, córka Kossaka»”. Spełniłem jej pragnienie. Rodzina Kossaków zawładnęła piórem Rafała Podrazy na wiele lat. Zebrał i opracował materiały do kolejnych publikacji o Samozwaniec, Wojciechu Kossaku i Lilce Pawlikowskiej Jasnorzewskiej. Przygotował do druku jej dziennik wojenny „Szatan wojnę spłodził. Zapiski 19391945” (Agora 2012). KsiąŜka wywołała kontrowersje. Bardzo intymne wspomnienia chorej kobiety, które zmieniły wizerunek znanej poetki z lirycznej, delikatnej wręcz eterycznej osoby na realną, swojską, przyziemną dokumentalistkę. - Taką Jasnorzewską bardziej lubię” - konkluduje Podraza. Wolałem sam opracować i opublikować zapiski poetki przywiezione do Polski przez Tymona Terleckiego - powiedział autor Są one dostępne dla kaŜdego w Instytucie Literatury. Pojawili się chętni, by wykorzystać je, jako „krwawe mięso” przeciw Marii Pawlikowskiej Jasnorzewskiej. Oczywiście były wątpliwości. Dziennik zawiera etapy rozwoju i leczenia raka szyjki macicy, choroby, z którą wiele współczesnych kobiet walczy. Pomyślałem, Ŝe zapiski Lilki mogą pomóc wielu kobietom. 1% zysku ze sprzedaŜy ksiąŜki przeznaczony jest na wsparcie Fundacji Kwiat Kobiecości, organizacji na rzecz walki z rakiem szyjki macicy. MoŜe Lilka i Madzia mi jakoś wybaczą? - wznosząc w górę wzrok mówi Rafał Podraza. Jeszcze raz wraca Rafał Podraza do Madzi Samozwaniec. - Pomysł spadł mi na głowę. Dosłownie. – mówi z rozbawieniem gość spotkania w sandomierskiej bibliotece. - Przeszukując szafę, z górnej półki spadł zszyty rękopis, którego wcześniej nie znałem. Wystarczyło go zredagować (niektóre tasiemcowe zdania Samozwaniec zamęczyłyby czytelnika) i w 2009 r. ukazała się ksiąŜka Magdaleny Samozwaniec „Z pamiętnika niemłodej juŜ męŜatki”. O swojej twórczości poetyckiej Rafał Podraza mówi niechętnie z domieszką ironii - „Wiersze dla samobójców” - przytaczając słowa Wisławy Szymborskiej, która tak skomentowała pierwszy poetycki tomik {„ście przez palce mi przecieka” (LBP 1998). Z oŜywieniem natomiast mówi o pracy dziennikarskiej i najnowszej ksiąŜce poświęconej Helenie Majdaniec, szczeciniance, królowej twista, „Helena Majdaniec. Jutro będzie dobry dzień”, z płytą zawierającą piosenki nagrane przez Helenę Majdaniec we Francji. To tragiczna postać, zapomniana. Chciałem ocalić od zapomnienia tę znakomitą artystkę polskiego big-beatu.” – mówił autor. Dziwnie się zbiega, Ŝe wpadają mi w ręce losy tragiczne, historie ludzi o wielkich moŜliwościach, będących u szczytu a jednak zapomnianych, Ŝyjących skromnie w niewielkich mieszkaniach. Coś w tym jest. Magdalena Samozwaniec, Maria Pawlikowska - Jasnorzewska, Helena Majdaniec i w przygotowaniu publikacja o znanej sportsmence, Ewie Janinie Kłobukowskiej, polskiej lekkoatletce i sprinterce, złotej medalistce olimpijskiej - to historie smutne i tragiczne. W zapowiadanej ksiąŜce znajdzie się jeszcze sześć nazwisk znanych sportowców, dziś zapomnianych. Jednak „ ten potwornie złośliwy łobuz w spódnicy”, jak mawiał o Magdalenie Samozwaniec Kornel Makuszyński, nie opuszcza Rafała Podrazy. W 120 rocznicę urodzin pierwszej damy satyry polskiej, ukarzą się dwie ksiąŜki zawierające nieznane zapiski autorki „Na ustach grzechu”. Dwugodzinne spotkanie pan Rafał zakończył serią anegdot z Ŝycia Madzi i Zygmunta a ksiąŜki, o Magdalenie Samozwaniec i Helenie Majdaniec, niepostrzeŜenie opuściły stolik, znajdując swe miejsce w domowych biblioteczkach. A sam Rafał Podraza? - Uroczy, utalentowany, dowcipny i ten charakterystyczny Kossakowski nos, na co sam Ŝartobliwie zwraca uwagę, gdy ujawnia linię pokrewieństwa z historycznym rodem Kossaków. Spotkanie zorganizowane przez Miejską Bibliotekę Publiczną im. Jana Długosza w Sandomierzu prowadziła ElŜbieta Ukraińska.