budrysówka - Zespół Szkół nr 1 w Kolbuszowej
Transkrypt
budrysówka - Zespół Szkół nr 1 w Kolbuszowej
BUDRYSÓWKA Gazetka szkolna wydawana przez uczniów Zespołu Szkół nr 1 w Kolbuszowej Od redakcji: Witamy was serdecznie, Drodzy Czytelnicy, w nowej – internetowej odsłonie „Budrysówki” Liczymy na to, że w takiej formie zdobędziemy szerszą grupę czytelników, którym spodobają się nasze teksty. Będziemy pisać o Was i dla Was i- mamy nadzieję na współpracę. Jeżeli coś was nurtuje, to piszcie na adres e-mail [email protected]. Weźmiemy pod szczególną uwagę konstruktywną krytykę i w razie możliwości spróbujemy zmienić to, co się da, a dzięki pozytywnym opiniom wzrośnie na pewno chęć do tworzenia i kontynuacji naszej pracy. Czekamy na Wasze sugestie, podpowiedzi, propozycje. Życzymy przyjemnej lektury pierwszego w tym roku numeru gazetki. Nauczycielka, rys. K. Sobczyk Uczeń, rys. K. Sobczyk nr 1/2015 r. październik Nauczycielom W szkole właśnie o to chodzi Byśmy tutaj piękni, młodzi, Mile zawsze czas spędzali, Wiedzę swoją poszerzali. Pomaga w tym "WYBAWICIEL", Krótko mówiąc - NAUCZYCIEL. Właśnie on o każdej porze Dobrą radą dopomoże. Uczyć młodzież - trudna sztuka, Nauczyciel w biurko stuka. Chce swą wiedzę tak przekazać, żeby nikt klasy nie musiał powtarzać. Choć ocena nieraz niska, Aż żal serce mocno ściska. Uczeń wtedy ma zabawę Mając szansę na poprawę. Dzięki Wam ciągle się zmienia Los przyszłego pokolenia. Święto Wasze czternastego, Więc WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO! Za czas i serce nam oddane, Składamy teraz podziękowanie. Karolina i uczniowie Gimnazjum nr 1 w Kolbuszowej BUDRYSÓWKA Cześć "Pierwszaki" Październik. Już dużo wiecie na temat szkoły i przedmiotów oraz tego, co może Was czekać. Tym razem opowiem Wam o nauczycielach, którzy pracują w Gimnazjum nr 1 w Kolbuszowej. Wykształceni pedagodzy są wymagający, ale sprawiedliwi. Niektórzy mają większe poczucie humoru, inni trochę mniejsze, ale wszyscy chcą dla nas jak najlepiej. Panie polonistki są bardzo miłe, jak zresztą wszystkie panie z naszej szkoły. Na lekcjach posługują się trudnym językiem, jakby nie z tej Ziemi. Czasami zastanawiamy się, czy to język polski czy nie? Za to panie uczące matematyki są dla nas bardziej zrozumiałe i używają bardziej logicznego i nieskomplikowanego języka. Jednak po godzinie matematyki, gdzie się nie ruszę, myślę o liczbach i widzę wszędzie liczby... Można zwariować! Ale podobno matematyka jest wszędzie. Wywiad z nowym przewodniczącym Szkoły-Mateuszem Bajkiem z klasy 3,,a” Rozmawia- Patrycja Gola 1.Obserwowałeś pracę starszych kolegów- czy trudno jest być przewodniczącym szkoły? Myślę, że tak, gdyż jest to odpowiedzialne zadanie. Należy przede wszystkim dbać o dobre imię szkoły. 2.Jakie cele założone w kampanii Natomiast po lekcjach biologii, często przedwyborczej chcesz zrealizować patrząc na człowieka, wyobrażam sobie najpierw? jego wszystkie wnętrzności! A panie uczące chemii przeprowadzają na lekcjach róż- Jak na razie jest ich wiele, mogę wyne doświadczenia. Raz, po takim jednym, mienić parę takich, na których mi najbardziej zależy, czyli: Festyn Naukomiałam koszmary w nocy!!! Pełną gębą gimnazjalistka wy, przyjęcie andrzejkowe, podczas drugoklasistka którego będziemy przebierać się, a następnie zorganizujemy konkurs na najlepsze przebranie. Inne działanie to sprzedaż ciasteczek, z których dochód zostanie przeznaczony dla potrzebujących dzieci. Bardzo dziękuję za poświęcony czas, życzę Ci dużo sukcesów podczas pełnienia nowej funkcji. BUDRYSÓWKA Carving POWRÓT DO SZKOŁY Co to jest carving? Na pewno zaciekawiło Was, co to jest takiego ten carving. Otóż carving to sztuka rzeźbienia w owocach i warzywach pochodząca z Dalekiego Wschodu. Technika: Najpopularniejszymi owocami i warzywami używanymi w carvingu są arbuzy, melony, dynie, papaje, ananasy, rzodkiew, buraki, selery, marchewki. W tradycyjnym tajskim carvingu używa się tylko klasycznego noża tajskiego. Najczęściej tworzy się motywy roślinne, czasem zwierzęce. Popularne są także dodatkowe ozdoby w postaci liści lub gałązek. Wakacje się skończyły, lecą z drzew kasztany Każdy biegnie o ósmej do szkoły zaspany. Na początku roku wszyscy wypoczęci Chodzą zamotani niczym nie przejęci. Do carvingu są używane specjalne narzę- Każdy na to liczy - jakiś cud się stanie, W dzienniku przybywa dzia np. dłuto, nóż tajski, nóż sierp, nóż kuchenny, temperówki do warzyw i wiele "NIEPRZYGOTOWANIE". innych. Uczniom wciąż brakuje jakichkolwiek W tej sztuce potrzeba trochę cierpliwości chęci i pracy, aby stworzyć coś ładnego. ZachęNauki przybywa, w głowach aż się kręcam wszystkich do spróbowania tej metody wycinania owoców i warzyw. Z pew- ci. Nauczyciel stawia wciąż poprzeczki nością sprawi Wam to wiele radości. nowe, Paula A umysły nasze jeszcze nie gotowe. Lecz do naszej szkoły chodzą orły same Może nie obkute, lecz przygotowane...... ......na to, żeby zdążyć jeszcze się wykazać, By tej samej klasy znowu nie powtarzać. Karolina BUDRYSÓWKA OPOWIADANIE cz.1 Tajemnica szkoły Biegłam. Jak zawsze. Przedzierałam się przez chaszcze tego dziwnego, tajemniczego lasu. Wiatr świstał mi w uszach, a drobne gałązki smagały po twarzy przy każdym kroku. Daleko za mną usłyszałam wściekły krzyk. Wpadł na mój trop. Z przerażeniem przyspieszyłam. Wreszcie niedaleko przed sobą ujrzałam strumyk. Zawsze, gdy tylko próbowałam przekroczyć jego nurt, momentalnie budziłam się. Jeszcze tylko kilka kroków i mój koszmar wreszcie się skończy. Wbiegłam do wody i zdałam sobie sprawę z dwóch rzeczy: że wciąż tkwię w świecie snów, oraz że właściciel głosu, który mnie ściga zaraz tu będzie. Nie pozostało mi nic innego, jak biec dalej. Zagłębiłam się w gęstwinę drzew, raz po raz potykając się o wystające z ziemi korzenie. Znów usłyszałam ten krzyk. Niósł się echem po całym lesie, jakby próbował mnie znaleźć. W oddali po raz kolejny ujrzałam prześwit. Zwolniłam. Ostrożnie podeszłam do ostatniej linii drzew. Na środku polany znajdowała się mała świątynia. Była w ruinie, ale mimo to zachowała swój majestat. Kilka stojących wciąż marmurowych kolumn porastał bluszcz i inne rośliny. Ze ścian świątyni pozostał jedynie murek, który zaledwie sięgał mi do kolan oraz popękana podłoga. Zbliżyłam się, by dokładniej przyjrzeć się ruinom. Z bliska wyglądały na znacznie starsze. Nagle spomiędzy gruzów wyłoniła się kobieta ubrana w białą, powłóczystą szatę sięgającą ziemi. -Siostro, myślałam, że cię już nie zobaczę. – podeszła i uściskała mnie. -Kim jesteś? – zapytałam – Nie znam cię. I co z tym czymś, które mnie ścigało? -Onuris nie może przebyć strumienia. Masz… Już chciałam spytać, kim jest Onuris, gdy wszystko zaczęło się rozmazywać. ***** Obudziłam się. Kolejny raz miałam ten sam sen. Jedyną nowością była tajemnicza postać i świątynne ruiny. Rozmyślałam nad moim snem, gdy z zadumy wyrwał mnie głos mamy: -Saro! Choć szybko, bo spóźnisz się pierwszego dnia do szkoły! Co? To dzisiaj! Kompletnie zapomniałam. Szybko przebrałam się i zbiegłam na dół do kuchni. Moi rodzice już kończyli śniadanie. -Jedz szybko, to cię podwiozę - powiedział tata i uśmiechnął się do mnie. Po kilku minutach znalazłam się na miejscu. Moje gimnazjum mieściło się w ogromnym, starym budynku. Kamienista dróżka prowadziła do szerokich schodów u szczytu których znajdowały się drzwi wejściowe. Rozejrzałam się. Wszędzie dookoła mnie byli uczniowie, ale nagle poczułam się, jakbym była tu całkiem sama. Niczym w transie ruszyłam w kierunku schodów. Tak, jakbym to nie ja szła, ale ktoś inny i to bardzo dawno temu. Gdy byłam w połowie drogi, poczułam, że ktoś na mnie wpada. Przewróciłam się. -Hej! Uważaj trochę! – krzyknęłam ze złością i chyba delikatną ulgą. -Przepraszam. – usłyszałam nad sobą głos. Podniosłam głowę i zobaczyłam BUDRYSÓWKA dziewczynę w moim wieku. Miała brązowe włosy sięgające ramion i ciemnozielone oczy. Podała mi rękę i pomogła wstać. - Nie chciałam na ciebie wpaść. Spieszyłam się do wychowawcy. Odwróciłam się w kierunku wskazanym przez dziewczynę. Zobaczyłam elegancko ubranego, znajomego człowieka. -Dzięki. – powiedziałam- Teraz wiem, gdzie jest moja klasa. Mam na imię Sara. -A ja Gabi. Lepiej chodźmy, bo ich jeszcze zgubimy. Pobiegłyśmy w kierunku grupki uczniów i po chwili wszyscy znaleźliśmy się w gmachu szkoły. Wychowawca oprowadzał nas po salach, krętymi korytarzami o brązowych ścianach, na których wisiały obrazy wykonane przez byłych uczniów. Szłam, podziwiając talent artystów, gdy jeden z portretów przykuł moją uwagę. Przedstawiał kobietę w białej sukni na tle lasu i kamiennych ruin. To była ona! Postać z mojego snu! -Proszę pana! – krzyknęłam nad tłumem. Nauczyciel obrócił się w moją stronę – Kim jest ta dziewczyna z obrazu? Mężczyzna spojrzał na wskazane przeze mnie malowidło i nieznacznie pobladł. -To nikt ważny – odparł drżącym głosem, ale chyba nikt oprócz mnie tego nie zauważył - Wymysł jednej z uczennic. Chodźmy dalej. Na przerwie obiadowej usiadłam z Gabi przy stoliku. -O co chodziło z tym obrazem?- zapytała. -Nie powiesz nikomu?- zaprzeczyła ruchem głowy. - Od kilku tygodni mam bardzo dziwny sen. Biegnę przez las i coś mnie goni. Kiedy jednak próbuję przejść strumyk, zawsze się budzę. Dziś było inaczej- przebiegłam rzeczkę i dotarłam na polanę. Tam spotkałam tę kobietę z obrazu. -Myślisz, że ten obraz ma coś wspólnego z twoim snem? -Nie wiem. – spojrzałam na zegarek- Musimy już iść. Mamy 10 minut i pewnie i tak nie zdążymy na następną lekcję.- Obie zaśmiałyśmy się i poszłyśmy poszukać sali 249. Przechodząc przez któryś już z kolei korytarz, usłyszałyśmy zza w pół otwartych drzwi: -Robercie, spokojnie. Może obraz jej się po prostu spodobał? - Nie. Sara wie, kim ona jest albo przynajmniej już ją widziała. Wymieniłyśmy z Gabi zdziwione spojrzenia. O czym nasz wychowawca rozmawia z dyrektorem? -Pomyślałeś, że to niemożliwe. Wszyscy są zamknięci w podziemiach. Pilnujemy ich od wieków. Nie mogą uciec, nie mogą czarować, nie mogą nic. -Zapominasz, że ostatnio jednemu z nich prawie udało się wydostać. Jego złapaliśmy, ale może innym udało się uciec i nawet o tym nie wiemy. Wtedy zadzwonił dzwonek. Biegiem ruszyłyśmy do klasy. Na szczęście zdążyłyśmy przed nauczycielem. BUDRYSÓWKA - O co chodziło w tej rozmowie? – zapytała Gabi. Wzruszyłam ramionami. -Nie wiem, ale musimy się dowiedzieć. c.d.n. Adriana Róg Do szkoły? Koniecznie! ;-) Czy myślicie nieraz o powrocie do szkoły, o książkach i o wszystkim, co jest z nią związane? Macie dość ciągłego nudzenia się i marudzenia pod nosem, że nie macie co robić? Ta oferta jest właśnie dla was. Już od pierwszego września mogę Wam zaproponować darmową naukę w naszej kochanej placówce, a co za tym idzie? Na lekcjach możemy dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy. Przykładowo na języku polskim na pewno uzyskamy informacje o tym, co oznacza wyraz „chętnie” w zdaniu: „Uczniowie chętnie wracają do szkoły po wakacjach”? No, wiadomo- to słowo jest kłamstwem! Albo na matematyce możemy się nauczyć takiego sformułowania, jak: „Nie wpierwiastkuj mnie, bo jak ci przyparabolę, to ci wyjdą zęby poza nawias!” Za takie powiedzonko to każdemu szczęka opadnie. Natomiast na lekcjach biologii usłyszymy pytanie: „Dokąd leci ptak trzymający w dziobie słomkę?”. Przecież każdy to wie- tam, gdzie znajdzie pitną oranżadkę! A tak naprawdę szkoła może Wam zapewnić niezapomniane przeżycia i wspomnienia. To również furtka do dobrego wykształcenia, które pomoże nam wejść w dorosłe życie. Życzę więc wszystkim orłom, a szczególnie koleżankom i kolegom z pierwszych klas, dobrego startu w nowy rok szkolny!!! Pełną gębą Gimnazjalistka Drugoklasistka HUMOR Na lekcji języka polskiego nauczyciel pyta: - Czym będzie wyraz "chętnie" w zdaniu: "Uczniowie chętnie wracają do szkoły po wakacjach."? Zgłasza się Jasio: - Kłamstwem, panie profesorze! - Nie rozumiem, jak jeden człowiek może robić tyle błędów?! - dziwi się polonistka, oddając pracę domowa Jasiowi. - Wcale nie jeden - odpowiada uczeń. Pomagali mi mama i tata. BUDRYSÓWKA - gazetka Szkoły Podstawowej nr 1 im. Henryka Sienkiewicza oraz Gimnazjum nr 1 im. 11 Listopada, adres: ul. T. Kościuszki 1, 36-100 Kolbuszowa, e-mail: [email protected].