UBIORY ŻAKÓW I PROFESORÓW W okresie, w którym

Transkrypt

UBIORY ŻAKÓW I PROFESORÓW W okresie, w którym
1
UBIORY ŻAKÓW I PROFESORÓW
W okresie, w którym powstawały uniwersytety
średniowieczne kościół zapewnił sobie wpływ
na wszystkie dziedziny życia obyczajowego. On
też dyktował modę na uczelniach wyższych, w
zdecydowanej
większości
przecież
skupiających profesorów duchownych, a także
wielu księży wśród studentów.
Mimo tego na latach niższych, na wydziale
artium, na których żakami byli zupełnie młodzi
chłopcy, strój ich odbiegał od studentów
wydziałów prawa, medycyny czy też teologii.
Na Akademii Krakowskiej nakryciem głowy
żaka była zwykła kapuza przyszyta do sukni,
chociaż używano też czapek (mycek) sukiennych, rozpowszechnionych zwłaszcza w XVI
stuleciu. Żak ubierał się w koszulę, obcisłe
spodnie i czarny lub czerwony kaftan, na które
wciągał tunikę przewiązywaną ozdobnym lub
zwykłym pasem. Tuniki były nakryciem ciała
zewnętrznym i one nadawały wyrazu sylwetce
studenta. Noszono więc tuniki sukienne
ciemne i szare z taniego sukna czeskiego, albo
też droższe z sukna purpurowego lub żółtego.
Szczytem mody była tunika sukienna podbita
futerkiem, nazywana szubą. Obuwie studenta
było proste. Wiosną, latem i wczesną jesienią
nosił trepy, które w domu zdejmował, zimą zaś
nakładał buty cięższe, w tym również z długimi
cholewami. Bogaci, studenci narzucali na siebie
zwykle jeszcze jedwabną delię.
Zupełnie podobnie ubierali się bakałarze i
magistrowie, tyle że bakałarze zamiast kapuzy
i mycki, nosili birety, natomiast końce
rękawów u tuniki mieli — tak jak mistrzowie
— lamowane na czerwono. Biret magistra był
okrągły. W ten sposób ubranie profesorskie
różniło się od studenckiego jedynie nakryciem
głowy. Podczas egzaminów i uroczystości uniwersyteckich bakałarze i magistrzy ubierali
togi, które nadawały im wyraz dostojności. Był
to jednak strój kosztowny nie tylko dla
studentów, lecz także bakałarzy i magistrów.
Drogie były zwłaszcza tuniki futrzane i czapki.
Student nie zawsze był w stanie zapewnić
sobie strój przepisowy, wymagany przez
władze uniwersyteckie. Chodził więc często w
stroju pospolitym świeckim, chociaż to
narażało go na przykrości a nawet kary
pieniężne. Nie wolno mu było nosić broni, bez
względu na to, czy mieszkał w bursie czy też
prywatnie na stancji. Ale i tego, słusznego
przecież, przepisu nie przestrzegano, o czym
dowodzą liczne skargi przed sądem rektora o
poranienia w licznych bijatykach i burdach
studenckich, których sprawcy byli karani
surowo.
BAKAŁARZE, MAGISTRZY I DOKTORZY
Większość studiujących w średniowieczu
opuszczała uniwersytet bez jakiegokolwiek
stopnia, nawet na wydziale artium. Obliczono,
że w Krakowie w XV stuleciu kończyła studia
ze stopniem bakałarza zaledwie czwarta część
studentów, a piąta ze stopniem magistra
artium. Nieliczni z bakałarzy i magistrów pozostawali na uczelni i prowadzili na wydziale
artium zajęcia dydaktyczne, a więc dysputy i
wykłady (lektio) czy też ćwiczenia czyli
powtórki, podejmując studia dalsze: bakałarze
na swoim wydziale zmierzając ku magisterium,
mistrzowie zaś na wydziałach prawa,
medycyny czy teologii, dążąc do uzyskania
doktoratu. Ci, którzy opuścili uniwersytet bez
bakalaureatu, a także ze stopniami bakałarzy i
magistrów artium, kierowali się do pracy na
licznych stanowiskach w administracji
kościelnej i świeckiej, zostawali pisarzami w
urzędach miejskich i nauczycielami w szkołach
katedralnych, kolegiackich i parafialnych.
Tytułem profesorskim był doktorat. Od połowy
XI w. obdarzano nim prawników wybitnych. W
stuleciu następnym, tytuł doktora oznaczał już
profesora czyli prawnika uczonego. Z czasem
otrzymywali go wszyscy kończący studia
prawnicze, a ponieważ znawcy prawa
kościelnego musieli znać również prawo
rzymskie, przez to wykształceni reprezentanci
obu tych nauk prawnych nosili od XIII stulecia
tytuły doktorów praw obojga.
Tak więc tytuł doktora był związany ściśle ze
studiami prawniczymi, gdyż kończący studia
na wydziałach artium, medycyny czy też
teologii uzyskiwali stopnie bakałarzy i
magistrów. Wynika z tego, że nie było
początkowo różnicy między tytułem doktora i
magistra. W XIII i XIV stuleciu jednak tytuł
doktora, obowiązujący dotąd tylko na prawie,
przyjął się na medycynie i przylgnął do niej na
wieki całe, a także do teologii.
2
STUDENCI
Słowo student wywodzi się z łaciny od
imiesłowu studens czyli człowiek pałający
żądzą wiedzy. Studentem średniowiecznego
studium generale mógł być teoretycznie każdy
człowiek rodzaju męskiego, bez względu na
wiek, narodowość i stan cywilny. Aktem
uroczystym .był wpis przyszłego studenta do
księgi
uniwersyteckiej
czyli
tzw.
immatrykulacja. Dokonywał go sam rektor
uczelni, odbierając od zapisywanego na studia
opłatę wstępną i ślubowanie, że będzie
przestrzegał reguł życia studenckiego na
uczelni, w miejscu zamieszkania i w mieście.
Natomiast przyjęcie go do społeczności
studenckiej odbywało się zwyczajowo za
pośrednictwem, beanii czyli tzw. otrzęsin. Nikt
nie zwracał wówczas większej uwagi na wiek
kandydata na studia, nikomu nie przyszło do
głowy żądać odeń - tak jak –dzisiaj –
świadectwa dojrzałości, ani też egzaminu
wstępnego.
Przyjmowano
na
studia
chłopaczków niewyrośniętych i nie umiejących
czytać i pisać, a także mężczyzn dojrzałych, a
nawet bardzo zaawansowanych
w wieku. Na pierwszych latach studiów, na
wydziale artium j rozpoczynano kształcenie
ośmio- czy dziesięcioletnich chłopców od nauki
czytania i pisania. Bardziej zaawansowanych w
nauce kierowano na kurs sztuk wyzwolonych
na poziomie średnim który kończył się
egzaminami końcowymi (w rodzaju dzisiejszej
matury) i możliwością zdobycia stopnia -
bakałarza. W 1275 r. władze paryskiej Sorbony
zakazały nadawania stopnia bakałarza
studentom, którzy nie ukończyli 14 lat życia, co
świadczy, że do egzaminów końcowych na
poziomie — średnim dopuszczano dotąd młodzieńców dwunasto- czy trzynastoletnich.
Na innych wydziałach — prawa, medycyny, czy
teologii — studiowali ludzie dojrzali i
zaawansowani w wieku, bo mający za sobą już
kurs sztuk wyzwolonych na wydziale artium.
Studia
prawa rzymskiego
w Bolonii
rozpoczynała młodzież licząca powyżej 18 lat
życia, a prawa kościelnego i teologii księża
mający przeważnie 23 lata a nawet jeszcze
starsi. Stopnie magisterskie czy doktorskie
osiągali ludzie, którzy dochodzili do
trzydziestu lat.
Uniwersytety
średniowieczne
stwarzały
jednakowe szanse studiów dla każdego
chłopca, który chciał je podjąć, nie zważając na
to czy należał do klasy chłopskiej czy też był
mieszczaninem lub szlachcicem. Ale zasada
równości szans, w rzeczywistości nie dawała
równych szans każdemu. Na uniwersytet mógł
się bowiem zapisać każdy młodzieniec, ale
dotrzeć do niego z odległych często zakątków
Europy i utrzymać się w mieście obcym i
drogim — mógł tylko bogaty. To utrudniało
zasadniczo dostęp do wiedzy zwłaszcza synom
chłopskim. Pamiętać należy również, że nauka
była płatna i stąd nie obowiązywała dyscyplina
studiów.