cosaria - Caerbannog
Transkrypt
cosaria - Caerbannog
COSARIA “Cosaria to koszmar, człowieku! Zapomnij o skarbach i rozrywkach, bierz tyłek w troki i zawracaj, zanim ktoś ci tę ładną buźkę przemebluje!” “Kiedy to ponoć wielki kraj, pełen okazji i możliwości! Czyż to nie wspaniałe?” “Wielki, że duży, a nie że wspaniały. Jeśli nie napadną cię bandyci na trakcie, to zabiją potwory z dziczy. Kiedyś… kiedyś to może było wspaniałe państwo. Królestwo nawet. Teraz to jedynie cień dawnej chwały…” - fragment rozmowy Adalberto Lambecka, błędnego rycerza isaliańskiego, który szczęśliwie trafił na przewodnika z rodziny Catalina i przeżył podróż przez Cosarię. Cosaria to kraj targany chaosem, pełen wewnętrznych sprzeczności. O mieszkańcach, zwanych Cosaryjczykami, mówi się, że są honorowi, ale sami ustalają zasady i granice swojego honoru. Cechuje ich pasja do życia i działania, trudny do okiełznania temperament, oraz indywidualizm, wynikający z silnego poczucia własnej wartości. Od małego wbija im się do głowy, że bogactwo i sława to jedyna droga do osobistego sukcesu. który składają się lasy, pustynie i górzyste pustkowia. W dziczy czają się potwory rodem z koszmarów, nieufni bogowie ukrywający się przed prześladowaniem, czy społeczne wyrzutki rabujący na traktach. Tam, gdzie kończy się głusza, a zaczyna cywilizacja, również nie jest najlepiej. Duże dysproporcje w bogactwie, różnice w prawie i marna skuteczność jego egzekwowania sprawiają, że nietrudno o kłopoty. “Cosaryjczycy są skorym do bitki ludem. Brakuje im jednak cierpliwości, a wzajemne skakanie sobie do gardeł pochłania ich czas i zasoby. W moich stronach, trochę żartobliwie, a trochę ze strachem, mówi się, że gdyby byli tylko odrobinę bardziej zorganizowani, to podbiliby świat.” Mildes z Pontyki, apolitański uczony Bogini-Królowa Mimo wszechogarniającego chaosu istnieje siła, która potrafi go ujarzmić. Bogini-Królowa to nieśmiertelna Amarante, która zakończyła wojnę domową wywołaną przez jej matkę, Remedios z rodu Hermosa. Zjednoczyła Cosarię i zasiada na tronie nieprzerwanie od setek lat. Państwo żyje dla niej i niemal jednomyślnie oddaje jej cześć, wyznając ją jako swoją patronkę. Amarante nie jest Boginią tylko z nazwy. Posiada ogromną moc, którą wykorzystuje do okiełznania temperamentu Cosaryjczyków, zmuszając ich do realizacji wspólnego celu. Każdy wyznawca czuje się subtelnie zainspirowany do wykonania jej rozkazu. W przypadku jednostki to niewiele, ale w skali całego państwa pozwala przenosić góry. Rzecz w tym, że kiedy kraj nie jest bezpośrednio zagrożony, polecenia Równie mocno, co pogoni za wielkością, oddają Królowej służą spełnieniu jej kaprysów. W tym się rozrywce i szalonej zabawie. Cosaryjczycy względzie nie różni się od swoich poddanych. bawią się tak, jakby jutro miało nie nadejść. Ich niepohamowany pociąg do alkoholu jest częstą Różnice widać natomiast w wyglądzie. Boginiprzyczyną nieporozumień, a wiele imprez kończy Królowa to piękna, młoda kobieta, o jasnej, niemalże się pojedynkami czy rozbojami. To wszystko czyni alabastrowej skórze. Odróżnia się tym od większości ze społeczeństwa Cosarii prawdziwie wybuchową Cosaryjczyków, których cechuje śniada cera. Jej mieszankę i tworzy obraz państwa, które jest nie tylko poddani są niewysokiego wzrostu, mają ciemne włosy niesamowicie trudne do zarządzania i zjednoczenia, i oczy. Amarante z kolei jest wysoka, niebieskooka, ale także do okupowania. Wiele podbojów kończyło a spływające jej do pasa blond włosy są jaśniejsze od się wycofaniem wrogich armii, które uznawały, że słońca odbijającego się od ścian królewskiego pałacu. straty w ludziach, zapasach i sakiewkach przewyższają Milczący zyski płynące z kontroli podbitych ziem. Do komunikacji ze swoimi poddanymi BoginiSame ziemie również nie należą do szczególnie Królowa wykorzystuje swoich sługów - Milczących. To przystępnych. Cosaria zajmuje ogromne tereny całkowicie oddani jej, zamaskowani ludzie, którzy bez południowo-wschodniego Finewyru. Od wschodu słowa roznoszą listy i polecenia po całym państwie. i południa graniczy z Oceanem Świtu, od północy Jeśli zajdzie taka potrzeba, tłumią spory, wrogość z Connriachtem, a od zachodu ze swymi rywalami, czy inne, stojące na przeszkodzie emocje, stanowiąc Somorią i Apolitanią. Gęsto zaludnione wybrzeże, niejako medium dla mocy swojej pani. Ci, którzy pokryte licznymi portami, miastami i wsiami akurat nie mają żadnego zadania, zamieszkują wraz kontrastuje z dzikim i niebezpiecznym interiorem, na z Królową w wielkim i strzelistym pałacu. Stoi on Ambicję wybicia się ponad przeciętność potęguje wiara w nieprzebrane nagrody w zaświatach. Życie doczesne to jedynie zbiór przeszkód, które trzeba pokonać, i okazji, które należy wykorzystać. Takie podejście czyni z nich ludzi nie tylko przebiegłych, ale też porywczych, zwłaszcza, że większość z nich wychowana jest w biedzie i bezprawiu. Cosaria 1 w sercu Casa de la Reina, niegdyś największego miasta i stolicy Cosarii, obecnie całkowicie zrujnowanego i porzuconego. Znaleźć można tam wiele bezpańskich skarbów i śladów dawnej chwały. Upadek Casa de la Reina Za czasów Remedios, Casa de la Reina było jednym z największych i najbogatszych miast kontynentu. Siedziba rodu Hermosa, uczyniona przez Amarante stolicą państwa, czerpała swoje bogactwo z centralnego położenia. Transport towarów i osób ułatwiony był przez gęstą sieć kanałów, pokrywającą całe miasto. Niewielu zdaje sobie sprawę, że upadek stolicy spowodowany był przez potężny Koszmar. Nikt jednak nie wie, że Koszmarem tym była sama Remedios, której w innym świecie udało się wygrać wojnę domową. Nie zatrzymała się tam, a parła dalej, aż podbiła cały Finewyr i ogłosiła się carycą. W chwili, gdy ujrzała Prawdę i zrozumiała, że jej sukces jest wyjątkiem, odrzuciła tę rzeczywistość i zastąpiła ją własną. Postanowiła przejąć władzę w każdej Cosarii i uczynić z niej carat, na jaki zasługuje. Setki lat minęły, nim trafiła na Boginię-Królową. Ta, w swojej obronie, pochłonęła z okolicy więcej energii, niż powinna, pokrywając swój pałac lodem i wzbudzając panikę w sercach mieszkańców miasta. Jedni uciekli w popłochu, inni walczyli i ginęli w obronie swojej pani. Ostatecznie Królowej udało się odeprzeć atak. Nie mogąc pokonać lodowych murów pałacu, ani zagrozić chronionym boską mocą Milczącym, uwaga Koszmaru przeszła na poddanych. Śmiertelne zagrożenie czeka na każdego poszukiwacza przygód chcącego szybko wzbogacić się na porzuconych dobrach. Sama stolica to teraz obraz nędzy i rozpaczy. Niegdyś z daleka widać było ogromne budowle, po zawaleniu zakryły one kanały, tworząc ciemne, wodne tunele. Prawdziwy labirynt kamienia i pływającej gdzieniegdzie kry tworzy uczucie paraliżującej grozy. Wzmacnia je panująca wszędzie grobowa cisza, przerywana jedynie potępieńczymi jękami czających się w ciemnościach istot. Brak możliwości bezpośredniego kontaktu ze swoją panią zmusił Cosaryjczyków do korzystania ze środków zastępczych. Jak grzyby po deszczu, w każdej większej wsi i mieście wyrosły posągi przedstawiające Boginię-Królową. Za każdym razem, gdy ktoś chce prosić ją o łaskę, zapala na piedestale świecę. Ludzie wierzą, że ogrzeją w ten sposób jej chłodne serce i stopią lód otaczający pałac. Wydaje się, że zabiegi te przypadły Królowej do gustu, gdyż właśnie w okolicy jej kamiennych podobizn można zastać Milczących. Szybko okazało się, że to doskonałe miejsce do przeprowadzania sądów i przykuwania łańcuchami skazanych. Nie dość, że pod bacznym okiem Bogini, to jeszcze moc jej sługów z łatwością złamie nawet największych zbrodniarzy. Wiara w wielkość Poza żeglarzami, którzy przejawiają bardziej pragmatyczne podejście, większość Cosaryjczyków gardzi magią, herosami czy bogami innymi niż ich władczyni. Nierzadko okazują oni otwartą wrogość wszelkim przejawom nietypowych mocy, gdyż boją się, że zmniejszy to ich szansę na trafienie w upragnione Cosaria Wezwanie Królowej „Wezwanie Królowej” to moc, która pozwala Bogini wezwać do siebie każdego wyznawcę, nie ważne gdzie jest i czy tego chce. Nim stanie się przed jej obliczem, jest się chronionym przed wszelkimi nieszczęściami, co gwarantuje dotarcie na miejsce. Królowa często używa tej mocy do zaaranżowania audiencji dla przywódców Familii. Milczący stanowią zwykle eskortę dla wzywanych. Ma to znaczenie zwłaszcza w samym Casa de la Reina, gdzie znają dobrze każdy kanał i wiedzą, jak uniknąć zagrożeń, płynąc do pałacu. Zdarzają się też śmiałkowie, którzy nie zważając na niebezpieczeństwa, próbują dotrzeć do Bogini na własną rękę by błagać ją o wezwanie zaginionej czy porwanej osoby. Ta, nim się zgodzi, żąda zazwyczaj zapłaty w formie bezwarunkowej służby, zyskując tym samym nowego Milczącego. zaświaty. Cosaryjczycy większość życia walczą o przetrwanie i po śmierci oczekują tylko czegoś lepszego. Od zawsze wyznawali dogmat, że najlepsi spośród nich zostaną nagrodzeni, a pechowcy dostaną kolejną szansę, ale będą musieli zaczynać od zera. Za czasów świetności Królestwa, lud dostrzegł, że mimo upływu lat Królowa Amarante nie starzeje się. Uznano, że jest Boginią i ma władzę nad życiem i śmiercią. Ogłoszono, że od teraz będzie ona osobiście oceniać każdego zmarłego. Jeśli ktoś nie zasłuży się dostatecznie, odrodzi się w nowym ciele, zyskując kolejną szansę. Jeśli Bogini znajdzie Cosaryjczyka godnym, to po śmierci trafi on na rajską wyspę poza czasem i przestrzenią, gdzie bogactwom, zabawie i wiktom nie ma końca. Sytuację komplikuje ograniczona tam liczba miejsc. Kiedy na wyspę trafią bardziej tego warci, wypychają delikwenta o najsłabszej pozycji i zmuszają tym samym do powrotu na padół tego świata. Zdrajców czeka podobna wyspa, na której znajdą tylko cierpienie. Przewrotni Cosaryjczycy próbują zabezpieczyć się na taką ewentualność. Oszustwo polega na ukryciu i zakopaniu zgromadzonych bogactw, by móc ponownie wejść w ich posiadanie po odrodzeniu. Cosaria pełna jest przypadkowych skarbów należących do zmarłych bogaczy. Pałacowi Sprzątacze Wielu Cosaryjczyków wierzy, że najbardziej zasłużą się w oczach Królowej, jeśli pomogą uratować stolicę, oczyszczając ją z niebezpieczeństw, jak i, przy okazji, skarbów. Śmiałków, którym udało się z Casa de la Reina powrócić, nazwano, z początku prześmiewczo, Pałacowymi Sprzątaczami. Z czasem określenie to przyległo i stało się synonimem odważnych, bogatych, ale najczęściej martwych szperaczy. Bezproblemowo pozyskują nowych rekrutów, gdyż chęć zdobycia pozornie łatwego pieniądza pokrywa się w tym przypadku z możliwością tłamszenia mistycznych dziwów i służbie Królowej. 2 Wiara w rodzinę, wiara w Familię Mimo, że Bogini-Królowa jest oficjalną władczynią, nie sprawuje realnych rządów. Jej obecność słabnie, to znów staje się silniejsza, im bardziej zjednoczeni są jej poddani. Współpraca nie jest łatwa. Cały kraj podzielony jest pomiędzy pięć wielkich Familii. Są to sojusze wielu indywidualistów, domów i rodów, które łączy wzajemna lojalność, wiara w słuszność swojej sprawy, zasługi i osiągnięcia. Sprawują realną władzę w państwie, stanowiąc prawa i dbając o porządek, armię, flotę oraz interesy. Każda z Familii posiada opartą na hierarchii wewnętrzną strukturę i zbiór luźnych reguł określających, na przykład, zasady rekrutacji. Sam fakt przynależności gwarantuje pewne korzyści, ale bycie szeregowym członkiem to ledwie początek kariery. Główną zaletą jest pozorne bezpieczeństwo. Familiom zazwyczaj opłaca się hołdować zasadzie, że zadzieranie z jednym jej członkiem, to działanie na szkodę interesów całej rodziny. Z drugiej strony, przynależność zobowiązuje do posłuszeństwa i nawet drobne przewinienia są surowo karane. W teorii, do Familii może dołączyć każdy, jeśli tylko odpowiednio się zasłuży. Czynniki takie jak cosaryjskie pochodzenie, zasobność sakwy czy odpowiedni mariaż pomagają stać się elitą, przez co obcokrajowcy mogą liczyć najwyżej na średnie stanowiska. Bogini-Matka z Rodu Hermosa Bogini-Królowa nazywana jest czasem Boginią-Matką. Amarante urodziła tylko jedno dziecko księcia Maurente. Syn był kłopotliwym dziedzicem. W tradycji rodu Hermosa tylko kobieta może być władczynią. Szybko stało się jasne, że inni będą starali się przejąć królestwo. Familie rozpoczęły przygotowania do kolejnej wojny domowej. Królowa jednak nie umierała. Zdawało się, że wcale się nie starzeje. Było to możliwe dzięki przebiegłości Amarante, która postanowiła, że brak następczyni tronu nie powstrzyma Rodu Hermosa przed władaniem Cosarią. Wraz z wiernymi sługami odszukała łudząco podobne do siebie młode kobiety. Sobowtóry miały od tej pory zasiadać na tronie i wykonywać polecenia podejmowane za kulisami przez Królową. Po śmierci Amarante, szarą eminencją miał stać się, dorosły już, książe Maurente. Przypadek sprawił jednak, że losy państwa potoczyły się z goła odmiennie. Kolejna z wielu figurantek, przyciągnięta dziwnymi szeptami, udała się nocą do królewskiej komnaty. Leżało tam martwe ciało Amarante, okryte tradycyjnym, rodowym płaszczem. Młoda kobieta dotknęła go i straciła świadomość, stając się dosłowną marionetką w rękach Bogini. Mimo śmierci, esencja Królowej przetrwała w odzieniu przodków. Od tamtej pory przejmuje ciała kolejnych młodych kobiet, by utrzymać władzę i pozory wiecznej młodości. Książe, poniekąd okradziony ze swojego dziedzictwa, był jedną z iewielu świadomych mistyfikacji osób. Zadbał o kontynuację rodu Hermosa, na wypadek, gdyby prawda wyszła kiedyś na jaw i ozpoczęła się kolejna walka o władzę. Sprzymierzył się z Fomorą i umożliwił swojej familii budowę bogactwa i wpływów z dala od wybrzeży Cosarii. Aby uzasadnić jego zniknięcie, powstała legenda. Głosi ona, że bezgraniczna wierność i chęć służby matce, uczyniła z niego pierwszego Milczącego. Na jego cześć zwie się ich czasem Dziećmi Królowej. Cosaria przyciąga wielu wyrzutków, osadników, imigrantów i uciekinierów. Nie jest bezpiecznym krajem, ale z łatwością można się tam ukryć przed pościgiem. Wielu ciemiężonych chłopów czy niewolników, którym uda się zbiec, szuka w tym państwie szczęścia. Dzięki ogólnej surowości i ciągłej walce o przetrwanie, w Cosarii występuje równouprawnienie płci. Wszak oficjalnym władcą państwa jest przecież młoda dziewczyna, i niewielu ośmiela się to kwestionować. Pozycję kobiety wzmacnia też kult matki, centralnej postaci w rodzinie. Własna, czy cudza, nie ma to znaczenia. Im więcej urodziła dzieci, tym należy się jej większy szacunek i pomoc w potrzebie. Zachęca to wiele młodych kobiet do jak najszybszego zajścia w ciążę i tłumaczy liczebność nacji. Cosaria 3 FAMILIE Familia Catalina Każdy, kto dostatecznie się zasłuży, może do nich dołączyć, wyzbywając się starego nazwiska i przybierając nazwisko Catalina. Z powodu niewielkiej liczebności muszą polegać na wewnętrznej jedności, wymuszając swoistą więź pomiędzy sobą nawzajem. Młodych uczy się, że wszyscy inni członkowie Familii są ich braćmi bądź siostrami, którym winni są wierność i szacunek. Na zachodzie Cosarii znajdują się ziemie Familii Catalina. Ich dewiza to “Bogini, Honor, Rodzina”. Wywodzą się ze starego, sięgającego początków państwa rodu szlacheckiego. Ze wszystkich rodzin, oni są najbardziej rycerscy w klasycznym rozumieniu tej Juel cnoty. Porywczy i nieprzewidywalni, są też znacznie Ich główne miasto, Juel, to najbezpieczniejsze miejsce bardziej lojalni i słowni od innych. w Cosarii. Rządzone jest twardą ręką przez Dona Dla Cataliny liczy się jakość, a nie ilość. Stawiają na Familii, który mieszka w górującej nad okolicą twierdzy wyszkolenie i siłę jednostki. Niektórzy członkowie Pared. Ze wszystkich cosaryjskich miast, siedziba Familii kultywują dawne rycerskie tradycje, inni parają Cataliny najbardziej przypomina Casa de la Reina, się najemnictwem czy rzemiosłem, wytwarzając w czasach swojej świetności. Miasto to istny labirynt najlepsze zbroje, broń i wino w Cosarii. Dbają też ulic i kanałów. Wiją się one przez kontrastujące ze o transport rzeczny, rozwijając sieć kanałów. Mogą sobą biedne i bogate dzielnice, które często przenikają przeprawić się swoimi statkami i barkami aż do Oka się i zlewają w jedno. Kanały utrudniają rozbudowę miasta, więc wiele budynków wznosi się na palach nad Finiantu, gdzie ich flota kontroluje sytuację. wodą, albo wręcz rozbudowuje ponad rzeką. Do miasta Najbardziej znani są z profesjonalnej ochrony dóbr prowadzi wiele szlaków handlowych, a wszystkie i osób . Wszystkie szlaki łączące Somorię z Cosarią przecinają się w zatłoczonym porcie rzecznym. przebiegają przez ich ziemie. Podróżni roztropnie czynią, prosząc Catalińczyków o eskortę. Poza W Juel wyraźnie widać dysproporcje w bogactwie wędrowcami zaimportowali też z zachodu twarde mieszkańców. Pałacyki i wille elity są w stanie rządy i surowe prawo, kategoryzujące mieszkańców sąsiadować z lepiankami pospólstwa. Poza twierdzą, nad miastem góruje jeszcze Gildia Wojowników w feudalne klasy. Przewodnik z Cataliny Cosaria 4 szkoląca cosaryjską elitę, wyśmienitych żołnierzy i oficerów, często oferująca najlepszym absolwentom możliwość dołączenia do Familii. To pewna ścieżka kariery, choć ze względu na ceny i wymagające egzaminy, niezwykle trudna. mają największy zasięg, często odkrywają nowe lądy, z których pechowi mieszkańcy są porywani i sprzedawani Morbidzie, w charakterze niewolników. Podczas długiej podróży, najlepszym przyjacielem marynarza jest butelka rumu, a każdy kapitan dba, by nigdy nie wyruszać bez zapasu grogu. Rokrocznie Przerwane milczenie Fomorianie produkują morze tych trunków, rzadko Wielu było wielkich mężów z rodziny Catalina, którzy wsławili jednak wystarcza, by zaspokoić ich pragnienie. w szerokim świecie siebie i swoją familię. Ale był też Juego Catalina, o którym próżno szukać wzmianek w kronikach, a tórego dzieje na zawsze zmieniły i wciąż tworzą historię Cosarii. W czasach świetności królestwa, wyruszył on na spotkanie z oginią-Królową. Chciał błagać o sprowadzenie zaginionego na morzu brata. Kiedy stanął przed obliczem Królowej, jej boska uroda całkowicie pochłonęła jego umysł. Zakochany, otrzymał to o co prosił, a w ramach zapłaty stał się wiernym sługą Bogini. Na znak służby i całkowitego oddania, każdemu Milczącemu zaszywano usta i pozbawiano ich wszelkich emocji czy uczuć. Jednak z Juego było inaczej. Dalej pałał miłością do Królowej, zły, że nie może jej wyznać. Lata mijały, a frustracja rosła wraz z imi. Sytuację zmieniło przybycie potężnego Koszmaru, Carycy Remedios, gotowej przejąć władzę w Cosarii i uczynić z niej najpotężniejszy kraj na świecie. Remedios szybko zorientowała się, że Bogini-Królowa będzie potężnym przeciwnikiem, więc postanowiła skorzystać z podstępu. Przekonała rozdartego Juego, że mogą sobie nawzajem pomóc - on uwolni ciało, w którym mieszka Bogini, a ona pozbędzie się rywalki. Milczący zdradził swoją panią i wprowadził Koszmar do sali tronowej. Rozgorzała straszliwa bitwa, której konsekwencje znane się jako Upadek Stolicy. Jedną z ofiar tej walki pomiędzy Magią i Czernią stała się młoda kobieta, w której żyła Królowa. Zdruzgotany Juego, trzymając jej martwe ciało, rozerwał szwy krępujące jego usta i ykrzyczał światu deklarację swojej miłości. W tej samej chwili sam stał się koszmarem, rozbitym, tułającym się po ruinach Casa de la Reina. Znany jest jako Wrzeszczący, który przerywa ciszę pustych ruin, zazdrośnie strzegąc Królowej przed kimkolwiek, kto chciałby się do niej zbliżyć. Familia Fomora Wschodnie wybrzeże i zamorskie osady to domena Familii Fomora. To marynarze, piraci, handlarze i podróżnicy, których dewiza, “żyjemy tak długo, jak żyje nasza legenda”, jasno określa ich priorytety. Korzystają ze swojego szkutniczego i żeglarskiego mistrzostwa, by budować swoją sławę, bogactwo i wpływy. Praca na morzu jest niebezpieczna, ale cel uświęca dla nich środki, więc Fomorianie przyzwyczajeni są do szukania pomocy wszędzie, gdzie tylko się da. Nawet jeśli ma to oznaczać uciekanie się do mistycznych tradycji i bytów, przed potworami z głębin i sztormami proszą o ochronę bogów mórz, piractwa i podróży. Dalekomorskie wyprawy cosaryjskie są możliwe dzięki skrzętnie skrywanym tajemnicom szkutniczego fachu. Dzielą się nimi tylko z zaufanymi adeptami, terminującymi w słynnych stoczniach i pod okiem doświadczonych mistrzów. Fomoriańskie statki Cosaria Na lądzie członkowie Familii luźno podchodzą do kwestii tytułów i formalności. Wszędzie jednak stosują określenia marynarskie, których przestrzeganie na morzu nie podlega dyskusji. Przybierają oni też dodatkowe nazwisko, wywodzące się od nazwy pierwszego statku, na którym każdy Fomorianin obowiązkowo służył. Puerto Fomora Szefa rodziny zwie się Admirałem. Staje się nim najbardziej zasłużony kapitan, najczęściej za stary, by dalej pływać na morzu. Rządzi on głównym miastem Familii, Puerto Fomora. Największy port w Cosarii, od strony lądu otoczony jest murem, wokół którego rozbudowują się nowe dzielnice. Na nabrzeżu stoi stary zamek i główna siedziba Familii, albo, jak zwykło się mówić, kajuty kapitańskie. Chaos i ciasnota sprawiają, że na mieszkańców i przyjezdnych, bez odpowiedniej ochrony, czekają liczne niebezpieczeństwa. Fomora zdaje się nie przejmować przestępczością, dopóki nikt nie wchodzi im w paradę. Sercem Puerto Fomora jest znana na cały świat, gigantyczna tawerna portowa, osadzona na palach w centrum zatoki. Niczym osiadłe na mieliźnie, skotłowane wraki tysiąca galeonów, potężna konstrukcja przyciąga żądnych przygód żeglarzy i awanturników. Zbyt pijani i nieostrożni goście z dolnych pokładów łatwo mogą skończyć jako pokarm dla ryb za burtą karczmy. Ci bogatsi i bardziej znani dostaną miejsca na wyższych poziomach. Towarzystwo kapitanów okupuje szczyt lekko chyboczącej się budowli, stanowiącej jednocześnie rozjarzoną setkami lampionów latarnię morską, witającą nadpływające statki. Familia Morbida Pomiędzy Oceanem Świtu a Okiem Finiantu rozciągają się ziemie Familii Morbida, choć ich wpływy widoczne są w każdej większej cosaryjskiej miejscowości. Maczają swoje palce w najbardziej szemranych interesach, nie mając zahamowań, jeśli chodzi o pozyskiwanie bogactwa. Nie ważne, czy jest to handel niewolnikami, prowadzenie domów uciech, czy też walki gladiatorów na arenach, żaden pieniądz nie śmierdzi zbyt mocno. 5 Ich fach to wszystko, co umila życie i daje wytchnienie, a jednocześnie pozwala zarobić. Jasno tłumaczy to ich dewiza: “Życie to przyjemności…”. Każdy przypadkowo spotkany przedstawiciel tej Familii wyda się zapewne bardzo sympatyczną osobą, która wręcz pali się, aby tylko zapewnić nam radość i wszelkie udogodnienia, za odpowiednią sumę. Chętnie oferują duży wybór mocnych alkoholi, które sami produkują lub sprowadzają, byle tylko było go pod dostatkiem. Jako jedyni nie posiadają znaczącej floty, ani nie kontrolują żadnego większego portu. Jest to wynik szalenie istotnej i lukratywnej dla obu stron umowy, jaka łączy ich z Fomorą. Morbidzie wystarcza dominacja na lądzie i ochrona niektórych terytoriów żeglarskiej Familii, w zamian za co mają wyłączność na skup niewolników i korzystanie z ich statków, w granicach rozsądku oczywiście. Morbida wywodzi się z potężnego związku kupieckich rodzin szlacheckich. Więzy krwi zastąpili wspólnymi interesami, a do identyfikacji służą im pokrywające często całe ciało tatuaże, które symbolizują osiągnięcia i zasługi danej osoby. Przyjmują w swoje szeregi każdego, kto jest dostatecznie bogaty, aby móc o to poprosić i szalony, aby nie bać się perwersyjnych rytuałów inicjacji. Tatuaż mówi więcej, niż tysiąc słów Tatuaże Morbidy to jednocześnie sztuka i bardzo praktyczne narzędzie. Utrwalają one symbole tajnego pisma kupieckiego, używanego niegdyś do bezpiecznego przesyłania informacji. Próba zdradzenia znaczenia tego języka osobom spoza Familii karana jest śmiercią. Co więcej sam przepis na tusz jest ściśle tajny. Mówi się, że zawiera bardzo rzadkie składniki roślinne, zwierzęce, a nawet ludzkie. Większość Morbidów nie ma problemu z odróżnieniem fałszywki. Jeśli zaszłaby potrzeba porównania, każdy ma wszak przy sobie przynajmniej jeden oryginalny, oznaczający przynależność do Familii. Casa Esclavos Stolicą Morbidy jest położone na niewysokim wzniesieniu Casa Esclavos. W centrum miasta znajduje się wielki targ niewolników, którzy dostarczani są za pośrednictwem portu rzecznego. Casa Esclavos zwane jest też Miastem Przyjemności, ze względu na czekające na każdego, nawet dość ubogiego gościa, rozrywki. Nie ma tam rzeczy świętej, zabronionej czy takiej, której nie dałoby się kupić. Każda wyuzdana zachcianka zostanie spełniona. urzędników, przyglądających się jak przez mgłę walczącym nieopodal gladiatorom. Krew co jakiś czas ochlapuje siedzącego na kolanach posągu BoginiKrólowej, przykutego łańcuchami skazańca. Odbywa on karę za zakłócanie snu skacowanemu dygnitarzowi. Wszystko odbywa się w gwarze zakładów i brzęku monet. Całe fortuny tracone są w szponach hazardu. Panuje tam istny tygiel kulturowy, natrafić można na gości i podróżników z całego znanego świata, a wielu byłych niewolników i gladiatorów osiedliło się tam na stałe. Nieopodal słynnego targu mieści się równie znane Circulo de la Muerte, ogromna arena, na której bogacze wystawiają swoich zawodników ku uciesze gawiedzi. W najwyższej części miasta znajduje się siedziba Dona Morbidy, czyli Villa Placeres. Pałac pilnie strzeżony, ale jednocześnie kuszący do swego wnętrza wijącymi w oknach tancerzami i opowieściami o akweduktach wina płynących wewnątrz. Mimo gęstego zaludnienia i intensywnego życia nocnego, miasto jest stosunkowo bezpieczne. Familia wydaje fortunę na ochronę, nie mogąc pozwolić sobie na bunty czy ucieczki niewolników. Powiada się też, że “w mieście przyjemności trudno o powód do smutku czy złości”. Szaleństwo nocy letniej Nie wszystko złoto co się świeci. Na co dzień zachęcająca fasada Morbidy jest dokładnie tym, czym się wydaje, ale podczas jednego dnia w roku staje się niepowtarzalną szansą dla jednych, a śmiertelną pułapką dla innych. Festyn Wolnej Drogi, organizowany podczas letniego przesilenia, to wielkie święto i zabawa w całym Casa Esclavos. Każdy człowiek ma wtedy szansę na dołączenie do Familii. Elita każdorazowo określa zasady i miejsca, w których odbywają się konkursy. Bacznie obserwuje poczynania uczestników, często poddając ich różnym dziwnym i spontanicznym testom. Po zmierzchu, jeden szczęśliwiec przekroczy zamknięte drzwi Villa Placeres i trafi na ucztę, gdzie stanie się członkiem Morbidy. Wolna Droga oznacza też zawody, gdzie ocenia się piękno, tężyznę fizyczną i umiejętności niewolników. Nazwa festynu wywodzi się od głównej nagrody, wolności dla zwycięzcy. W rzeczywistości trafi on na ucztę inicjacyjną w charakterze dania głównego. W rzadkiej sytuacji, kiedy dołączający do Familii odmówi zjedzenia posiłku, sam stanie się deserem. Po jednej stronie ulicy mamy klasztor ascetycznych mnichów weńskich, którzy w rytm szalejącej muzyki gnają wieczorami do sąsiadującego naprzeciwko domu publicznego, większego od niejednego pałacu. Przeciskają się przez tłum odurzonych narkotykami Cosaria 6 Familia Rusorini Rusorini nienawidzą. Trudno powiedzieć, kogo, lub czego, czasem wręcz zdaje się, że wszystkich wokoło. Może nienawidzą samych siebie, za słabości, porażki i kiepską reputację. W każdym ich działaniu, przejawiają się ogromne emocje. Nie zabijają swych wrogów, lecz bestialsko mordują. Nie kochają, lecz płoną z miłości. W swojej porywczości i pasji do wyrażania emocji są podobni do niektórych connriachckich szamanów i berserków, z którymi utrzymują kontakty. Ziemie Rusorini obejmują całą północ Cosarii, ale ich bojówki i bandyci panoszą się po całym Finewyrze. Jest to zdecydowanie najliczniejsza Familia. Przyjmują w swoje szeregi wszystkie męty, jeśli tylko są w stanie przyłożyć komuś w “słusznej” sprawie. Naturalnie elita Rusorini to znacznie bardziej nobliwa i niedostępna grupa. Awans w ich szeregach następuje poprzez zdobycie uznania jedyną metodą, jaką szanują - przemocą. Jeśli zdoła się odnaleźć i zabić wyżej postawionego od siebie w uczciwym pojedynku jeden na jednego, przejmuje się jego stanowisko. Dla Rusorinich najważniejsza jest siła. To od niej zależy, kto rządzi, stąd też wzięła się ich dewiza “Siła to władza”. Czyni to z nich najbardziej wewnętrznie podzieloną i skłóconą Familię, gdzie pomniejsi łajdacy cały czas kombinują, jak powiększyć swoje siły i wdrapać się po drabinie hierarchii. Wynika to przede wszystkim z ich pochodzenia. Rusorini wywodzą się z grup bandytów, zjednoczonych w dawnych czasach przez pierwszego herszta. Podczas wojny o władzę Księżna Amarante wiedziała, że do pełnego zwycięstwa potrzebuje znacznie większej armii. Zawarła więc sojusz z Chłopcami Rusoriniego i nadała im status Familii. Ich połączonym wysiłkiem udało się zwyciężyć wojnę i ustalić w Cosarii względny porządek. Chłopcy Rusoriniego Legenda opowiadająca o początkach Familii głosi, że ich pierwszy herszt, niejaki Francesco Rusorini, dowodził ledwie trzydziestoma ludźmi, kiedy księżna Remedios rozpętała w Cosarii wojnę domową. Chaos pogrążył państwo, a Francesco idealnie wpisywał się w krajobraz, kradnąc, mordując i paląc wszystko na swojej drodze. Okazało się jednak, że jest w tym zabójczo skuteczny. Ludzie albo ze strachu albo z braku innej możliwości dołączali do jego grupy, którą zwano wtedy Chłopcami Rusoriniego. W ciągu kilku lat Rusorini dowodził siłami, które mogły wpływać na losy wielkich bitew. Gdy nadarzyła się okazja zyskania oficjalnej władzy, herszt Francesco uznał, że Don Francesco brzmi bardziej dumnie. Praktycznie z niczego, w ciągu jednego pokolenia, powołał on do życia nową Familię. Krótki czas później, pewien młody chłopak wyzwał Dona na pojedynek o władzę. Francesco roześmiał się, stanął do walki i zginął. Od tamtej pory panuje tradycja pojedynków w Familii. Gdy ktoś wyzwie członka elity, zwyczaj nakazuje mu rozpocząć walkę od razu, jeśli tylko jest w stanie przyjąć wyzwanie. Nie zyskuje się chwały mordując kogoś podstępem, we śnie albo pijanego jak bela. Pospólstwo na ich ziemiach cieszy się względnym bezpieczeństwem. Dopóki podporządkowuje się woli hersztów i dostarcza żywność, jest chronione przed kłopotami. Swoich Rusorini bronią do ostatniej kropli krwi. Rzecz w tym, że czasem walczą sami ze sobą, o wpływy, władzę czy terytoria. Ci bardziej przedsiębiorczy parają się produkcją i sprzedażą broni i zbroi, idąc zdecydowanie bardziej w ilość, niż w jakość. Znani są też ze swoich browarów, gdzie warzą ogromne ilości piwa, niekiedy przyzwoitego sortu. Sereno Główną siedzibą Familii Rusorini jest położona w górach twierdza Sereno. Znajdują się pod nią liczne naturalne tunele i jaskinie. Wraz z rozwojem Familii, podziemia twierdzy zaczęły być przerabiane na pomieszczenia mieszkalne i rzemieślnicze, zmieniając górę w tętniące życiem miasto. Spora część elity Rusorini mieszka w tych jaskiniach, zyskując miano Od tamtej pory Rusorini stanowią główną, lądową tak twardych, jak skały, które ich otaczają. siłę wojskową Cosarii. Kiedy jednak państwo ich nie potrzebuje, stają się ciężarem. Mocno podzielona Światełko na końcu jaskini wewnętrznie Familia dzieli się na mniejsze grupy. Sereno należała niegdyś do księcia jednej z mniejszych Familii, Jedne zajmują się rabunkiem, włamaniami, której nazwa dawno już zaginęła w mrokach dziejów. Kiedy kradzieżami, wymuszeniami, napadami, porwaniami Francesco Rusorini uznał, że potrzebuje jakiejś stałej i łatwej do i zabójstwami na zlecenie. Inne grupy można wynająć obrony siedziby, padło na największą w okolicy twierdzę. Przy do obrony przed tymi pierwszymi, lub jako eskortę, całej jego przebiegłości i zapalczywości, nie zdołałby jej podbić frontalnym atakiem. Kiedy przeprowadzał zwiad wzdłuż rzeki najemników czy do realizacji własnych niecnych celów. wypływającej spod góry, na której szczycie wyrastało Sereno, Niektórzy Rusorini wyspecjalizowali się w morskich odkrył naturalny system jaskiń. Wraz z grupą najlepszych rajdach, pływając na małych i szybkich jednostkach, wojowników przekradł się nimi aż pod samą twierdzę, zdobył plądrując przybrzeżne osady. Na szczęście większość bramę i otworzył dla swoich głównych sił. Opór był daremny, cała bandyckich zapędów członkowie tej Familii starają się akcja błyskawiczna, a wyczyn Francesco uznawany jest za jedno z najwspanialszych zwycięstw w historii Cosarii. realizować poza granicami Cosarii. Cosaria 7 Największa jaskinia Sereno to wielki targ miejski, odwiedzany zarówno przez Koviani z południa, jak i klany Connriachtu z północy. Na samym dnie miasta wije się pół ściek, pół rzeka. Płynąc wraz z jej biegiem, dotrzeć można do Oka Finiantu. W końcu wykuto tunel pozwalający pod górę wpływać łodziom i barkom, co doprowadziło do powstania portu rzecznego. Familia Koviani Z wyglądu, na pierwszy rzut oka, Koviani nie różnią się niczym od większości pozostałych Cosaryjczyków. Jest to jedynie przypadek, gdyż nie pochodzą z ziem, które zamieszkują, a jedynie osiedlili się na terenach przypominających im dom. Koviani są uciekinierami z dalekiego Intisaru. Byli ciemiężonymi mężczyznami i sługami matriarchatu, którzy zamiast walczyć z istniejącym porządkiem, postanowili stworzyć własny. Przybyli na najbardziej wysunięty na południe kraniec Finewyru i wzięli w posiadanie pustynne ziemie niczyje. Z upływem lat, dzięki drygowi do handlu, zyskali bogactwa, które stały się łakomym kąskiem dla okolicznych watażków. Szybko okazało się jednak, że łatwiej jest znaleźć trzeźwego Fomorę, niż Koviańczyka bez grosza przy duszy. Z takim zacięciem bronili swego majątku, że zyskali szacunek i poważanie innych władców cosaryjskich ziem. Obecnie dołączyć do nich mogą tylko osoby urodzone na pustynnej ziemi. Trudno jest sprawdzić to w praktyce, dlatego przyjmują każdego, kto ma dostatecznie ciemną karnację. czegoś, czego nie da się sprzedać”. Wcisną człowiekowi wszystko, nawet, a może zwłaszcza, jeśli tego nie potrzebuje. Ich karawany docierają do najdalszych zakątków świata. Dysponują niezmierzonym asortymentem towarów, od zwykłego badziewia, aż po rzadkie, egzotyczne dobra. Ponadto kontrolują i prowadzą wydobycie w kamieniołomach i kopalniach kamieni szlachetnych. Potrafią przystosować się do każdej panującej sytuacji, byleby ta wyszła dla nich jak najkorzystniej. Brak towaru nigdy nie może być dla nich przeszkodą, uniemożliwiającą transakcję. Staną na rzęsach, aby zdobyć i dostarczyć klientowi to, czego sobie życzy. Jeśli to niemożliwe, uciekną się do oszustwa. Wśród rzeszy uczciwych kupców zdarzają się czarne owce, prawdziwi artyści szwindlu. Wielu zadowolonych nabywców przeklinało później dzień, w którym przebiegli koviańscy handlarze wcisnęli im, idealne z pozoru, podróbki. Po całym dniu mniej lub bardziej uczciwej pracy, Koviani raczą się mocnymi, kolorowymi trunkami, na bazie słodkich owoców czy orzechów. Biedota zadowala się paleniem różnego rodzaju tytoniu i melasy. Wśród poddanych Familii są jednak tacy, którzy odrzucają doczesne dobra i pokusy. Najgorliwsi wyznawcy Królowej, pewnie w całej Cosarii, organizują pielgrzymki do Casa de la Reina. Ich celem nie są porzucone tam skarby, albo błaganie władczyni o pomoc, a jedynie ujrzenie jej i bycie dotkniętym jej blaskiem. Wielu z nich oddaje się jej na dobrowolną służbę, unikając jednak losu Milczących. Inni z kolei Jeśli ktoś kiedyś mówił, że Koviańczykom brak pełnią funkcję szerpy. W zamian za wikt i opierunek cosaryjskiej werwy, z pewnością zmienił zdanie, można ich wynająć jako przewodników i tragarzy widząc jak się targują. Ich życiowe motto to “nie ma podczas podróży przez pustynię i stolicę. Fanatyczni wyznawcy Mimo różnic kulturowych i innego pochodzenia, rodowici Koviańczycy pokochali Boginię-Królową. Twierdzą, że została im przepowiedziana setki lat temu przez proroków. Trudno to zweryfikować, zwłaszcza, że członkowie Sułtanatu znani są z wymyślania największych bajek, byle tylko im się to opłacało. Mimo to, jest w tym proroctwie ziarno prawdy. Mówiło ono o wysokiej, dumnej królowej, której lico było niczym biały piasek, a włosy jak promienie słońca, w których skąpana jest pustynia. Kiedy wybuchła Wojna Remedios, Koviani się nie mieszali, ale gdy władzę w rodzie Hermosa przejęła Amarante, dostrzegli w niej podmiot przepowiedni i wsparli w działaniach wojennych. Oni pierwsi ogłosili ją Boginią, z początku wzbudzając śmiech i politowanie ze strony innych Familii. Kiedy jednak wszyscy dookoła się starzeli, a Królowa pozostawała młoda i piękna, nawet najwięksi sceptycy musieli przyznać się do błędu. Od tamtej pory nikt nie kwestionuje lojalności Sułtanatu wobec Królestwa Cosarii. Miłość Koviani do Królowej jest tym większa, że zupełnie nie przypomina im ona dawnych władczyń, od których uciekli. Cosaria Merven Stolicą Sułtanatu Koviani jest Merven - diament pustyni. Koviańczycy nie przesadzają twierdząc, że jest to najpiękniejsze cosaryjskie miasto. Jego wysokie mury odcinają śmiertelnie niebezpieczną pustynię od oazy przepychu, rozrywek i handlu. Najważniejsze budynki, wykonane z piaskowca i marmuru, górują nad okolicą swoimi strzelistymi wieżami. Merven rozciąga się półkolem wokół zatoki, czyniąc z portu centralną część miasta. Można znaleźć tam statki pływające pod banderami nawet najbardziej oddalonych krajów. Wraz z każdym odpływem, dziesiątki z nich wyruszają w świat, by go eksplorować i coraz bardziej zmniejszać, ale przede wszystkim, by zarabiać. Najbardziej reprezentatywny jest pałac Sułtana, zwierzchnika Familii. Kryty złocistą kopułą gmach 8 stoi na szczycie najwyższego w mieście wzgórza, w którego wnętrzu kryją się źródła pitnej wody. Umysłami inżynierów i siłą setek robotników, Koviani wydobyli tę życiodajną siłę na powierzchnię i pozwolili spływać w dół pałacowymi ogrodami. Strumienie wiją się pomiędzy palmami daktylowymi, drzewami figowymi i oliwnymi. Okrążają też zacienione altany, miejsca wypoczynku nałożnic Sułtana. Te wylegują się na dziesiątkach wygodnych poduszek, puszczając na wodę papierowe stateczki. Najlepsze z nich dotrą aż do miejskich basenów na zewnątrz pałacu. Jakub Łapot SMG TEMPUS 2017 www.caerbannog.pl Tekstura: vecteezy.com Cosaria 9