Adwent 2013_tydzień 1
Transkrypt
Adwent 2013_tydzień 1
PAN JEST BLISKO! 10-16 grudnia 2013 r. Czas Adwentu to czas czekania. Będę czekał na Niego będąc zarazem Nim otoczony. Będę otaczał się Jego Słowem, aby rozpoznać Go mówiącego gdy przyjdzie do mnie niespodziewanie. Każdego dnia będę wołał do Ducha Świętego: „Duchu Ogniu, proszę Cię, daj mi umiejętność słuchania. O to tylko proszę. Resztę otrzymam w Słowie samego Pana i Stwórcy. Ale muszę je najpierw usłyszeć. Dlatego wołam: daj mi serce Maryi, serce słuchające, serce czekające, serce rozważające. Marana tha!” 10.12.2013r. - wtorek Rozważ Iz 40, 1-11 i Mt 18, 12-14 Żaden profesjonalny pasterz nie zostawi 99 owiec, aby znaleźć jedną. Żaden. Polazła gdzieś, to niech teraz cierpi. Nikt jej nie wyganiał. Ale dla mnie Bóg-Pasterz jest w stanie rzucić wszystko. Wszystko. Nawet jeśli popełniłem wielki błąd, nawet jeśli to wszystko moja wina. On dla mnie rzuci wszystko. Niedługo dla mnie porzuci swoją wszechmoc, wszechwiedzę, wszechwładzę. Poproszę o wiarę, że Bogu naprawdę na mnie zależy, że nie jestem jednym, jedną z wielu, że jestem Jego dzieckiem, dla którego jest w stanie rzucić wszystko i mnie ratować. Jeśli jest ciężko to zawołam: „Panie, ratuj!” On już czeka z wyciągniętą ręką. Do błogosławieństwa, do ratunku. Nie będę się zastanawiał co stanie się z tymi „wiernymi” owcami w czasie nieobecności Pasterza. Nie będę myślał o nich, bo jeszcze pomyślę, że jestem jedną z nich. A to przecież mnie poszukuje Jezus każdego dnia. Nawet jeśli jestem w kościele, jestem na wszystkich roratach, zapalam świeczkę i odmawiam codziennie różaniec, mogę być przez Niego poszukiwany. Szukam Boga? Hmmm… A to ciekawe… Przecież to On szuka mnie. „Podobnie pasterz pasie swą trzodę, gromadzi ją swoim ramieniem, jagnięta nosi na swej piersi, owce karmiące prowadzi łagodnie”. To fragment o mnie i o Bogu. 11.12.2013r. – środa. Rozważ Iz 40, 25-31 i Mt 11, 28-30 Bóg nie chce nieść naszych problemów. Chce nieść nas. Nasze problemy interesują Go tylko dlatego, że są nasze. Dlatego też nie prosi nas, abyśmy nieśli Jego problemy, ale abyśmy Go nieśli. Pragnie się z nami zjednoczyć. Nie chce tylko dać siłę. Nie jest batonikiem czy napojem energetycznym. To zjednoczenie z Nim ma nam dać, jako prawie skutek uboczny, siłę do życia. Bo naszym celem nie jest przeżyć, przetrwać. My mamy żyć. A żyć możemy tylko z Nim zjednoczeni. Tu na ziemi staramy się jak to tylko możliwe być z Nim, w Nim i przez Niego. A w niebie będziemy pełni niegasnącej mocy. Bo będziemy zupełnie w Nim. A On w nas. „Ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły; biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą.” Mamy biec, mamy iść, ale mamy konkretny cel – biegniemy na spotkanie. Dziś. Jutro. Pojutrze. 25 grudnia. 2014 roku (…) I w godzinę naszej śmierci. 12.12.2013r. – czwartek. Rozważ Iz 41, 13-20 i Mt 11, 11-15 Dziś jest dzień milczenia. Przypominam sobie jednak, że w milczeniu nie chodzi o to, żeby nie mówić, ale żeby słuchać. Dlatego uklęknę i będę słuchać, co mówi do mnie Bóg. Najlepiej przed Najświętszym Sakramentem. Lub przed Jego otwartym Słowem. Słuchać Go w milczeniu. Nic nie mówić. Potem słuchać w dzisiejszym fragmencie z Izajasza (przeczytać powoli kilka razy). I znowu słuchać Go w ciszy. „Kto ma uszy, niechaj słucha”. Po tych słowach w Ewangelii następuje cisza. A więc Jezus będzie dziś mówił do mnie w ciszy. Muszę tylko zrobić pożytek z moich uszu. Będę dziś słuchać. 13.12.2013 – piątek. Rozważ Iz 48, 17-19 i Mt 11, 16-19 Bóg chce nas pochwycić w swoje silne ramiona, gdzie możemy się czuć bezpieczni. I sam pozwala się pochwycić człowiekowi. A sposobów daje naprawdę wiele. Daje czas postu i czas radości, daje czas modlitwy z Nim sam na sam i czas modlitwy wspólnotowej, daje drugiego człowieka i samotność, daje swoje Słowo i swoje Ciało. Zła jest tylko ta droga, która polega na braku jakiejkolwiek decyzji. Dzieci-faryzeusze narzekali, bo nie wybrali żadnej drogi. Ale to też jest wybór. Tylko zły. Panie Jezu, spraw abyśmy byli dziećmi, które mają serca otwarte na to, co nam dajesz, abyśmy byli dziećmi, które nie kapryszą, ale dziękują za każdą chwilę spędzoną w Twojej obecności. 14.12.2013. – sobota. Rozważ Syr 48, 1-4. 9-11 i Mt 17, 10-13 Nie ma wątpliwości, że Bóg posyła przed sobą swoich aniołów. Jest tylko mała różnica w porównaniu z tym co sądzą Żydzi, a my. Bóg nie wcale nie pośle przed sobą Eliasza. On pośle setki Eliaszów, którzy będą mi mówić o tym, że oto już jest u drzwi mój Pan i Stwórca, który pragnie się ze mną spotkać. Dziś jest dzień dziękczynienia za każdego Eliasza, który stanął na mojej drodze. Poproszę też o wstawiennictwo świętych, aby prosili Boga, aby w moim życiu, w mojej relacji z Bogiem zapłonęło Słowo jak ogień. Nie proszę Cię Panie o zefirek Twojej łaski, ale o ogień Twojego Słowa, który rozpali mnie ziewającego na porannej czy wieczornej modlitwie. 15.12.2013r. – niedziela. Rozważ Ps 146 i Mt 11, 2-11 Na spotkanie z przychodzącym Panem chce nas przygotować… On sam. On już teraz buduje Królestwo Boże na ziemi, abyśmy zobaczyli choć część tego, co będzie się działo gdy przyjdzie. I żeby nam się to spodobało. A gdy przyjdzie pełen chwały to będzie wielka radocha. Szczęście nie do opisania. Żebym mógł to zobaczyć, żebym tego nie przegapił, Bóg da mi wzrok, podniesie mnie z ziemi, oczyści z mojego trądu, otworzy moje uszy, a nawet przywróci do życia. Bo nie chce do Nieba zabierać zwłok. Chce zabrać tam żywego mnie. Panie, Ty widzisz jak niewiele mam, jak niewiele mogę Ci dać, jestem ubogi. Dlatego Ty przychodzisz, aby mnie sobą ubogacić. Dziękuję, że sam przygotowujesz mnie na Twoje przyjście. A może Ty już jesteś, a ja tego nie zauważyłem? Podziękuję dziś Bogu zwłaszcza za dar Eucharystii. 16.12.2013r. – poniedziałek. Rozważ Lb 24, 15-17a i Mt 21, 23-27 „Widzę go, lecz jeszcze nie teraz, dostrzegam go, ale nie z bliska”. On już tu jest. Tylko nasz wzrok nie pozwala Go dostrzec tak, jakbyśmy chcieli. Ci, co noszą okulary łatwiej to zrozumieją, bo wiedzą jak to jest stać przed kimś, a nie mieć okularów na nosie i mieć obraz tej osoby rozmazany. Wiemy, że On jest. Doświadczamy Go, ale tak naprawdę to jasno poznamy Go gdy przyjdzie nie tylko do nas, ale i po nas. Jezu, jesteś coraz bliżej. A może to ja tym razem mam okulary na nosie? Ucz mnie trwać w Twoim Słowie i w Twoim Ciele. Daj mi człowieka, który będzie mi pokazywał, że jesteś blisko, albo, że już dawno przyszedłeś. Wiara bierze się ze słuchania, a nie z przesłuchiwania. Jezus nie odpowie na nasze pytania, jeśli nie szukamy szczerze prawdy. Aby słyszeć Boże odpowiedzi nie musimy mieć mocnej wiary. Wystarczy, że jesteśmy na nią gotowi. Panie Jezu, my niewiele wiemy. Ale wierzymy. Niech nasza wiara prowadzi nas do poznania Ciebie. Każdego dnia coraz lepiej. Marana tha! Przyjdź Panie Jezu!