Dziecko nie chce chodzić do przedszkola

Transkrypt

Dziecko nie chce chodzić do przedszkola
Dziecko nie chce chodzić do przedszkola
Buuuu, nie będę się ubierał”, „Nie chcę”, „Zostaw”, „Nie pójdę” – wobec takiego oporu
czujesz się bezsilna i trudno ci być konsekwentną. Czasem więc maluchowi odpuszczasz. –
Jednak konsekwencja to podstawowy warunek, jaki trzeba spełnić. Tylko jak to zrobić? –
Gdyby chodziło o podanie dziecku lekarstwa – podpowiada psycholog – nie miałybyśmy
wątpliwości, jak postąpić. Mimo oporów malucha konsekwentnie dawałybyśmy mu leki. Bo
wiemy, że to dla niego dobre i potrzebne mu. Tak samo jest w tym przypadku: opornego
malucha lepiej nadal posyłać do przedszkola. A że brzdąc się buntuje? No cóż, trzeba znaleźć
na niego sposób. Jaki? Wiele zależy od tego, w którym momencie maluch zaczął protestować.
Właśnie został przedszkolakiem
Maluch dopiero co poszedł do przedszkola, a już protestuje? To całkiem normalna reakcja
zwana okresem adaptacyjnym. Każdy człowiek – mały także – przeżywa ogromny stres w
momencie zmiany swojej sytuacji życiowej. Pomyśl, że dziecko czuje się tak jak ty, gdy
właśnie idziesz do nowej pracy. Nikogo nie znasz, nie wiesz, jakie w firmie panują obyczaje,
mylą ci się zadania, jesteś czasem zdezorientowana... Ale z tego powodu przecież nie rzucasz
posady (choć pewnie czasem korci cię, by tak zrobić). Kilkulatek odczuwa podobnie, ale
reaguje inaczej, bo jest po prostu zbyt mały, żeby w stu procentach panować nad swoimi
emocjami i uczuciami. Twoim zadaniem jest mu w tym pomóc.
Co robić? Przede wszystkim zachowaj spokój. Rano nie zwracaj zbytnio uwagi na
dramatyczne gesty malucha, tylko konsekwentnie i ze spokojem przygotowuj go do wyjścia.
Dziecku może nie udzieli się twój spokój, ale też swoim nerwowym zachowaniem nie
podgrzejesz dodatkowo atmosfery. Warto też skrócić – tyle, ile się da – czas spędzony rano w
domu (np. wieczorem przygotuj ubranie na jutro, nie budź malca zbyt wcześnie), bo dzięki
temu smyk nie zdąży się „nakręcić”.
– Dobrze, by do przedszkola odprowadzał dziecko ten z rodziców, który ma mocniejsze
nerwy (więc nie da się ubłagać na powrót do domu ani sprowokować głośnym płaczem) –
sugeruje pani psycholog. Pożegnanie w szatni powinno być krótkie i rzeczowe: wystarczy
ucałować malca, życzyć miłego dnia, powiedzieć, kiedy po niego wrócimy.
Po odebraniu malucha z przedszkola pytaj go o rzeczy miłe, np. z kim się dzisiaj bawił, czy
był na spacerze itp. Unikaj pytań drażliwych w stylu: „Jak długo jeszcze płakałeś?”, „Czy
zjadłeś cały obiad?”, „No i po co było rano tak histeryzować?”. Warto też, by maluch miał jak
najbardziej uporządkowany harmonogram dnia. Dzięki temu będzie spokojniejszy. Jeśli
będziesz postępować przez cały czas konsekwentnie, już po około dwóch tygodniach maluch
będzie chodził do przedszkola bez problemów.
Bunt po kilku tygodniach
Zdarza się, że malec nie przeżywa okresu adaptacyjnego na początku swojej przedszkolnej
kariery, tylko dopiero po jakimś czasie (np. po dwóch, trzech miesiącach). Dzieci przecież
różnią się między sobą i nie wszystkie dokładnie w tym samym momencie przechodzą różne
etapy. Bywa też, że ambitny maluch, zanim jeszcze stał się przedszkolakiem, zaraził się
entuzjazmem rodziców („Hurrrra, pójdę do przedszkola!”). A kiedy już do niego poszedł, nie
chciał ich zawieść i pokazać, że wcale nie jest tak kolorowo, jak sobie wyobrażał. Stłumił
więc swoją niechęć i dopiero po jakimś czasie, nie mogąc się uporać ze swoimi emocjami,
wyrzucił je z siebie (często wtedy są nawet bardziej intensywne, niż byłyby na początku).
Co robić? Powinnaś postępować tak, jakby to były dopiero pierwsze tygodnie malucha
w przedszkolu. Nie miej do niego pretensji, że nagle zaczął stroić fochy, ma fanaberie i tak
naprawdę nie wie, o co mu chodzi. Daj mu czas na przeżycie swoich emocji, ale też nie
pozwól wejść sobie na głowę. – Dziecko musi wiedzieć, że je rozumiesz, co nie znaczy, że
pozwolisz mu wziąć urlop od przedszkola.
Zupełnie bez powodu.
Twój maluch za kilka miesięcy będzie już „etatowym” przedszkolakiem. Spokojnie lub trochę
burzliwiej przejdzie okres adaptacyjny, będzie miał swoich kolegów i koleżanki w grupie, a
mimo to któregoś dnia może wstać rano i oznajmić, że nie chce iść do przedszkola. Ma
muchy w nosie czy konkretny powód? Czasem to rzeczywiście jedynie kwestia gorszego dnia
(wtedy już nazajutrz maluch nie pamięta o swojej niechęci) – twierdzi psycholog. Ale bywa,
że przyczyna jest poważniejsza: może np. pokłócił się z kolegą, a może nauczycielka zwróciła
mu ostro uwagę.
Co robić? Przede wszystkim porozmawiaj ze swoim dzieckiem. Zapytaj je, czy w
przedszkolu zdarzyło się ostatnio coś dla niego przykrego. Bądź delikatna, ale dociekliwa:
malec na początku może mieć problem z wyjaśnieniem swoich uczuć, czasem też do końca
nie zdaje sobie z nich sprawy. – Dobrze jest także oglądać rysunki dziecka i obserwować jego
zabawy. – Maluchy bardzo często odzwierciedlają w nich sytuacje, których się boją albo które
są dla nich niemiłe (np. bawią się w karmienie lalek, mówiąc: „Musisz zjeść wszystko”).
Gdy już dowiesz się, jaki jest powód niechęci smyka, spróbuj go pocieszyć („Nie martw się,
Kasia tak na pewno o tobie nie myśli”, „Powiedz Jasiowi, że jeśli uderzy cię jeszcze raz, to
porozmawiam z jego rodzicami”, „Powiem pani, że nie musisz zjadać całego obiadu” itp.).
Maluch powinien wiedzieć, że ma w tobie mocne oparcie. Jeśli trzeba, porozmawiaj też z
wychowawczynią dziecka i wyjaśnij ewentualne problemy.
Przy smyku staraj się jednak nie wyolbrzymiać problemu, tylko spokojnie go wyjaśnić, a
potem przejść nad nim do porządku dziennego. Gdy maluch zobaczy, że wcale nie taki diabeł
straszny, łatwiej pójdzie do przedszkola. A tam będzie mógł sam przekonać się, że koledzy
nadal go lubią, pani mówi normalnym tonem i dzień wcale nie przypomina tego złego,
wczorajszego.
Jeszcze niegotowy
Bywa (na szczęście bardzo rzadko), że poranny bunt przed przedszkolem wynika z
niedojrzałości malucha. Wtedy jedynym rozwiązaniem jest pozostawienie na jakiś czas
dziecka w domu. Jak rozpoznać, że smyk nie jest jeszcze gotowy na przedszkole?
• Poranne płacze trwają już ponad trzy tygodnie. To sygnał, że maluch ma problemy z
adaptacją.
• Dziecko nie bawi się w przedszkolu. Jest apatyczne, siedzi w kącie, popłakuje, nie chce brać
udziału w żadnych zajęciach z innymi dziećmi.
• Pojawiły się dodatkowe niepokojące objawy. Maluch zaczął się w nocy moczyć, codziennie
wymiotuje, nawet w domu nie chce nic jeść itp.
O tym zapomnij!
Te metody to jedynie dobry sposób, by na długi czas zniechęcić smyka do przedszkola.
• Krytyka. Stwierdzenie „Ty zawsze jesteś beksą” lub „Nie jesteś wcale odważnym zuchem,
tylko marudą!” na pewno nie pomogą maluchowi uporać się ze swoimi obawami przed
przedszkolem, za to upewnią go, że po raz kolejny nie potrafi poradzić sobie w stresowej
sytuacji. Skoro nie potrafi, nawet nie przyjdzie mu do głowy, żeby się jakoś szczególnie
starać.
• Zawstydzanie i wyśmiewanie. Zdanie rzucone w szatni: „Patrz, wszyscy śmieją się z twoich
fochów”, wywoła u malca jeszcze większy stres.
• Spóźnianie się. Jeśli mama miała być po obiedzie, maluch od tego momentu czeka na nią.
Im dłużej ona nie przychodzi, tym dziecko jest bardziej zaniepokojone przestraszone.
• Oszukiwanie. Gdy obiecujesz smykowi, że to ty go dzisiaj odbierzesz z przedszkola, zrób
wszystko, żeby tak było. Jeśli nie możesz tego obiecać na sto procent, po prostu nic nie
obiecuj. Kłamstwo to zły pomysł.
autor: Kinga Kamińska/"Mamo, to ja"
strona internetowa: babyonline.pl