Badania kliniczne w Polsce – mogłoby być ich więcej 22 maja 2014
Transkrypt
Badania kliniczne w Polsce – mogłoby być ich więcej 22 maja 2014
Badania kliniczne w Polsce – mogłoby być ich więcej 22 maja 2014 r. Niemal 3 tys. lekarzy jest co roku zaangażowanych w badania kliniczne w Polsce. Liczba badań jednak od trzech lat systematycznie spada, podobnie jak i liczba pacjentów biorących w nich udział. - Ta tendencja to efekt zmian legislacyjnych – mówi prezes Stowarzyszenia na rzecz Dobrej Praktyki Badań Klinicznych w Polsce Wojciech Masełbas, a wtórują mu przedstawiciele innowacyjnych firm farmaceutycznych działających w Polsce. Z okazji Międzynarodowego Dnia Badań Klinicznych odbyła się na ich temat konferencja naukowa zorganizowana w Instytucie Biocybernetyki i Inżynierii Biomedycznej. W 2010 roku zarejestrowano 409 badań, w 2011 r. - 495, w 2012 r. - 448, a w 2013 r. - zaledwie 422. To dane z Urzędu Rejestracji Leków, Wyrobów Medycznych i Środków Biobójczych. Nie da się jednak wykluczyć, że liczba prowadzonych badań może być nieco większa, bo nie wszyscy znają przepisy dotyczące badań i może się zdarzyć, że nie wszystkie zostały zgłoszone. - Lekarze znają raczej ustawę o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, w której badaniom klinicznym jest poświęconych kilka regulacji, jednak wielu z nich nie wie, że w ustawie Prawo farmaceutyczne jest cały rozdział dotyczący prowadzenia badań w Polsce – tłumaczy Wojciech Masełbas. Innym problemem jest to, że lekarze, którzy badań nie prowadzą, a którzy mają obowiązek ustawicznego dokształcania się, często nie potrafią krytycznie przeczytać wniosków płynących z badania klinicznego. - Takich zajęć nie ma na studiach medycznych, a to bardzo skomplikowana gałąź wiedzy - mówi. Prof. Wiesław Jędrzejczak podkreśla zaś, że w Polsce brakuje dobrego prawa pozwalającego na prowadzenia niekomercyjnych badań klinicznych. W Polsce niemal nie prowadzi się badań klinicznych I fazy (wstępna ocena bezpieczeństwa badanej cząsteczki) – stanowią one niespełna 10 proc. wszystkich badań. Dominują badania III fazy, co oznacza, że w polskich szpitalach lekarze najczęściej sprawdzają skuteczność i bezpieczeństwo badanych substancji przed rejestracją ich jako leków. Co piąte badanie wykonywane jest w obszarze onkologii i ta tendencja utrzymuje się od lat. Kolejne pod względem częstości wykonywania badań są: neurologia i kardiologia, a ostatnio także reumatologia. Badacze i organizatorzy badań ubolewają, że w Polsce nie prowadzi się ich więcej. Teresa Brodniewicz ze Stowarzyszenia na Rzecz Dobrej Praktyki Badań Klinicznych w Polsce wylicza korzyści dla pacjentów płynące z uczestniczenia w badaniach: brak kosztów związanych z uczestnictwem, skrupulatna opieka medyczna podczas badania, stały nadzór nad bezpieczeństwem pacjenta, stała ocena wyników leczenia, możliwość przedłużenia terapii po zakończeniu badania. Korzysta także jednostka, która prowadzi badania, Narodowy Fundusz Zdrowia, który ponosi niższe koszty terapii oraz gospodarka kraju – obszar badań klinicznych to najbardziej innowacyjny sektor gospodarka w świecie z największymi inwestycjami. Ewa Jakuczek-Kowalczyk ze Związku Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych INFARMA podkreśla, że firmy innowacyjne wydają w Polsce ok. 900 mln zł rocznie na badania kliniczne. A Bartosz Bednarz, prezes Zarządu AstraZeneca Polska, członek zarządu INFARMY ocenił, że jednym z głównych czynników blokujących rozwój badań w Polsce jest otoczenie regulacyjne. - W Polsce jest mniej sprzyjające niż w innych krajach, w których stosowane są zachęty i ulgi podatkowe. Tam też mamy do czynienia z bardziej pozytywnym nastawieniem regulatora do innowacyjnych technologii medycznych – powiedział. Nie da się wykluczyć, że to pokłosie raportów Najwyższej Izby Kontroli, która surowo oceniła nadzór nad badaniami klinicznymi prowadzonymi w Polsce. W raporcie z 2011 roku wytknęła, że podczas organizacji badań klinicznych w szpitalach dochodziło do licznych nieprawidłowości, bo instytucje odpowiedzialne za nadzór tego obszaru nie wywiązywały się ze swoich obowiązków. Według kontrolerów z NIK rektorzy uczelni medycznych tworzyli nierzetelne raporty, a minister zdrowia nie weryfikował ich treści. Z kolei Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych nie kontrolował sytuacji z powodu przestarzałych narzędzi informatycznych, a komisje bioetyczne nie potrafiły dostrzec, że uczelnie, które podejmowały się zadań typowych dla ośrodka badawczego, w istocie takimi ośrodkami nie były. Według NIK koszty badań ponosiły szpitale kliniczne i NFZ, natomiast przychody z tego tytułu uzyskiwały uczelnie medyczne i konkretni badacze. Kontrola ta przeprowadzona została w 2010 roku we wszystkich w Polsce uczelniach medycznych, Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego oraz Urzędzie Rejestracji i Ministerstwie Zdrowia. Jej pokłosiem była zmiana przepisów (m.in. wprowadzenie obowiązku dołączenia do wniosku o rozpoczęcie badania klinicznego umowy dotyczącej badania zawieranej między stronami biorącymi udział w badaniu klinicznym z możliwością zawarcia trójstronnej umowy między sponsorem, ośrodkiem i badaczem). Wkrótce przepisy zostaną ponownie zmienione wskutek nowelizacji przepisów UE. Zamiast dyrektywą, badania kliniczne mają być regulowane rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej, który to akt prawny wchodzi w życie bezpośrednio do porządku prawnego państw członkowskich (w przeciwieństwie do dyrektywy, która wymaga dostosowania jej postanowień do porządku prawnego w państwie UE). Na mocy rozporządzenia wniosek o badanie kliniczne będzie składany elektronicznie za pośrednictwem portalu zarządzanego przez Europejską Agencję Leków (EMA). W każdym kraju będzie obowiązywał ten sam zestaw dokumentów koniecznych do rejestracji badania. - Planowany termin wejścia w życie nowych przepisów to połowa 2016 roku, a przez pierwszy rok sponsorzy badań będą mogli składać wnioski według nowej lub starej procedury – powiedział Wojciech Masełbas. jw