Pobierz
Transkrypt
Pobierz
10 Wstęp Pracę nad „Strategiami ulicznymi” rozpocząłem jeszcze w latach siedemdziesiątych. Pracowałem w zakładach Boeinga, a do pracy dojeżdżałem motocyklem, przebijając się przez uliczny tłok. W tamtych czasach, jeszcze przed wielkim boomem motocyklowym, informacji na temat techniki jazdy było jak na lekarstwo. Dlatego postanowiłem napisać poradnik. Na tyle zwięzły, by można go było przeczytać od razu, a nie schować do sakwy na później i zapomnieć. Zacząłem spisywać rady i zgłosiłem się do koordynatora bezpieczeństwa w Klubie Motocyklowym Pracowników Boeinga (BEMC), abym mógł je prezentować na cotygodniowych spotkaniach klubu. Dodatkowo zawsze miałem przy sobie zapas ulotek z sugestiami i uwagami, które rozdawałem motocyklistom spotykanym po drodze do pracy. Niektóre z moich rad w jakiś sposób dotarły do departamentu wydającego prawa jazdy w Waszyngtonie. Tamtejsi pracownicy zaproponowali, by moje ulotki wręczać egzaminatorom. Koncepcja „Strategii ulicznych” odrodziła się w latach osiemdziesiątych, kiedy Fundacja Bezpieczeństwa Motocyklistów (Motorcycle Safety Fundation, MSF) odnalazła niektóre z moich porad prezentowanych podczas spotkań klubowych. MSF poprosiła mnie o przygotowanie podobnego cyklu specjalnie dla niej. Zgodziłem się. Miałem nadzieję, że MSF opublikuje i będzie dystrybuować serię comiesięcznych biuletynów „Strategie uliczne”. Chciałem, by materiały te trafiły do prasy i organizacji motocyklowych, salonów sprzedaży i szkół jazdy. Pragnąłem, by były to materiały darmowe, pełniące funkcję szkoleniową. Przygotowałem pokaźny zestaw czterdziestu porad i czekałem na efekt. Czas mijał. Dopiero kilka lat później, kiedy MSF zorganizowało kurs jazdy dla zaawansowanych, opublikowano skrócone wersje kilku moich porad w końcowej części „Przewodnika dla instruktorów”. Wreszcie moja praca została wykorzystana w całych Stanach Zjednoczonych, chociaż w publikacji znalazła się zaledwie jedna czwarta tego, co napisałem. Na początku lat osiemdziesiątych rozwinąłem niektóre z moich wskazówek i stworzyłem z nich artykuły, które publikowałem w magazynie „Road Rider” (później magazyn zmienił nazwę na „Motorcycle Consumer News”, czyli MCN). Te proste, jednostronicowe porady dotyczące jazdy po ulicach zamieniły się w stałą pozycję – „Proficient Motorcy cling”, która ukazuje się do dzisiaj, a opublikowane materiały zebrano w książce „Proficient Motorcycling” wydanej w 2000 roku (wydanie polskie: „Motocyklista Doskonały” – wyd. Buk Rower, 2005). „Motocyklista Doskonały” odniósł sukces, ale zauważyłem, że wiele osób woli wersje skrócone, które można czytać choćby w czasie przerwy obiadowej w pracy. Minęło już dwadzieścia pięć lat, odkąd zacząłem pisać artykuły dla MCN, a redakcja nadal otrzymuje listy od osób, które pamiętają jedną lub więcej z moich krótkich porad. Moje publikacje obudziły też w czytelnikach potrzebę doskonalenia umieję tności motocyklowych oraz pozwoliły uniknąć paskudnych wypadków. W 1992 roku redaktorem naczelnym MCN został Fred Rau i zaczął zamieszczać w magazynie wskazówki z serii „Strategie uliczne” opublikowane wcześniej w „Przewodniku dla instruktorów” MSF. Wtedy uznałem, że moje dzieło wreszcie zostało odpowiednio wykorzystane. Do końca 1994 roku Fred opublikował wszystkie porady z przewodnika. Wydawało się nam, że fajnie będzie zrobić dowcip MSF i umieścić w magazynie kolejny, nowy odcinek „Strategii ulicznych”. Miała to być parodia stylu, jaki MSF zastosowało w swoim przewodniku. Znałem większość pracowników MSF i wiedziałem, że 12 czytają magazyn MCN. Podejrzewałem, że niewielu z nich pamięta, skąd wzięły się „Strategie uliczne”. Wyobrażałem sobie, jak czytają nową poradę w magazynie i gorączkowo poszukują jej w swoim „Przewodniku dla instruktorów”. Dodatkowo poprosiłem Freda, by nie podpisywał tych arty kułów. Dowcip się nie udał. Nowy odcinek „Strategii ulicznych” nie trafił do kwietniowego numeru miesięcznika i wydrukowano go dopiero w maju. Kilka miesięcy później MSF miało kłopoty finansowe i większość pracowników, a przynajmniej ci nieliczni, którzy znali historię „Strategii Ulicznych”, zostało zwolnionych. Taki był los primaaprilisowego żartu z 1995 roku. Jak na ironię, Fred wcale nie uważał, by nowy odcinek był parodią. Uznał, że publikacje te zaspokajają potrzeby czytelników i poprosił, bym pisał dalej. Pracowałem nad nimi od 1995 roku, aż do wiosny 2000, kiedy to nie dostarczyłem materiału na czas z powodu przedłużającej się podróży. Później spotkałem się z Fredem na rajdzie motocyklowym Americade w Nowym Jorku. Stwierdził, że „Strategie uliczne” zajmują w magazynie cenną powierzchnię, a ponieważ nikt nie przysyłał uwag dotyczących tych publikacji, jego zdaniem nadszedł czas, by przerwać serię. Zgodziłem się z nim. Z ulgą żegnałem się z odpowiedzialnością. W końcu pomyłkowo wydrukowano kilka odcinków dwa razy, a „uważni” czytelnicy magazynu tego nie dostrzegli. Poza tym nikt nie narzekał, gdy ukazał się numer pisma bez „Strategii ulicznych”. Jednak minął zaledwie miesiąc, od podjęcia decyzji o zdjęciu serii z kolumny, a najnowsza ankieta dla czytelników magazynu MCN całkowicie nas zaskoczyła. Okazało się, że „Strategie uliczne” zajmują bardzo wysokie miejsce na liście artykułów budzących największe zainteresowanie. Fred wysłał mi naglący e-mail. Czym prędzej przygotowałem kilka kolejnych odcinków. Oto cała historia. Niektórzy motocykliści preferują wielkie, czterostronicowe analizy, najlepiej uzupełnione wykresami i zdjęciami. Inni wolą krótkie, syntetyczne porady, które można przyswoić w ciągu kilku minut. W poniższej książce nie znajdziesz bloków tematycznych. Każda porada, to osobna całość. Zanim przystąpisz do lektury, pamiętaj, że wszystkie te wskazówki bazują na sytuacjach, w których doszło lub niemal doszło do wypadku. Czytając porady jedna po drugiej, możesz popaść w paranoję. Pamiętaj, nikt nie napotka na swojej drodze wszystkich opisanych tu sytuacji. Przeglądaj książkę w wolnych chwilach i czytaj te fragmenty, które przykują twoją uwagę. Być może jedna z tych „Strategii ulicznych” pozwoli ci wyjść cało z opresji, gdy znajdziesz się w niebezpieczeństwie.