J~/.-("`,zf`h?tąo,-s
Transkrypt
J~/.-("`,zf`h?tąo,-s
J~/.-("',zf'h?tąo,-sR Z DUNKIERKI Przedzi NAD W 11.a UJŚCIE Z E (J C -_._---- I WISł .•Y opieszałość p-:ż w N kUka godzdn .po obwołaniu księcia Con.tiego królem P'olłsiki rwyisł.ał oipa.t Bompou-tu siwego pierwszego sekr etarza Gaiil.er.aria z radolsną wieścią do Wersadu. Odległość między Warszerwą a Paryżem przebył on, zmieniając konie .pocztowe, w ciągu dwóch tygodni. Dnia 11 lipca dotarł do Mar ly , kIQłIQWersalu, gdzie bawił wtedy Ludwik XIV. Parniętrrikaa-z dWOTU markiz PhilHppe Dangeau tak opisał vto wydarzenie,;" "Przybył tu o dr.ugiej godzinie sekretarz opata Poł lgriaca. Przywiózł on nowinę, że książę Corrti zostiał obr-any k r ólern Polski przez dwadzieśda osiem województw bez żadrre] cesji [odstępstwa]. Cztery pozostałe województwa, na których cz.ele stali biskup kujawski, wie1ki hetman Jabłonowski i hetman polny Po toc'ki, wybrały elektora Saksonii. Są to województwa kriakowskie, kujawskie, sieradzkie i mińskie. Ale nie brak wśród n ich s'tromrrików księcia Corrtiego." 46 "Król Słońce", zapoznawszy się z przywiezionyrni przez Ga ll er-am'a lisItarni, posbał na.tycnrn iast gońca po księcia, nie wyjaśniając, w jakim celu go wzywa. Elekt podążał rwłaśnie w 'towarzystwie delfina z Meudon do Mady, gdy dopadł dch posłaniec. Udali się pospiesznie do pałacu królewskjego. Odnaleźli Ludwika XIV na spacerze w rozległym ogrodzie. Monarcha niepow'jedział jeszcze riikornu o przybyciu sekr e tar-za Polignaca. Dokońozył też przechadzki, rrie wyjawiając niczego ConOontiego 65 tiemu. Dopiero w alpaI'1ta,mell't'ach SIWej IT10rgalITatymmej żony, markizy de Mairrteriom, ozne jrnil księ~iu wielką nowdrie. Następnie wszedł z nim do salonu l rzekł do zgTon1.adzonych dam dworu: "Oto przyprowadzam wam króla." Wiadomość .0 wynie.sieniu księcia Corrttego na tron Rzeczypospolitej rozeszła się szybko po Wer sal u. Każdy chciał docisnąć się do niego z g.ratulacjami. Niebawem też cała Francja wiedziała, że Burbon będz:ie panował nad Polakami. W kościołach uderzono w dzwony. Now.ma dotarła również do Fland,rii, gdzie srtacjo:noiWały dwie arrrue francuskie. Baterie dział zagrzmiały salwami. W Wersalu zasypywano Gallerana pytaniami. Opowiadał chętnie i dużo, przejęty swą ro lą. Może dlateg.o zamiast przedstawić wydarzell'ia zgodnie z rzecżywistością, upiększył je. Zapytany o podwójną elekc:ję, ~o i taka wieść doszła do Paryża, z,apewilliał, że sytuaCJa została niewątpliwie już opanowana. Co:ntiemu powiedział, że nie ma potrzeby spieszyć się z wyjazdem, powinien .natomiast zaczekać' na przybycie posels~w.'3 z Polski. Tak rozpoczęło się pasmo niepo,rozumlen, l~tóre w niemałym stopniu opóźniły wyruszeni.e elekt8 nadWisłę. , I).i9winy przygasiła niebawem fala dalszych wiadomości. Nazajutrz po zjarwtierriu się sekretarza PoIigriaca odczyitywa'llio ze zJduffi'i'eniem w pała'cu królewskim odpis listu elekt.ora Saksonii do swego ambasadora w Holamdri: pO(Wiiadanlwał go., że 'ZIOlstałwyibriany królem Polski, i. nie wspominał ani słowa o księciu Corrtirn. Również bankierzy paryscy otrrzymali złe wieści 'z Gdańska. W Wersalu zapanowała niepewność. Niebalwem poznano g.orzką pr-awd Dnia 16 Iupca przybył, . na dwór drugi wysłannik Polignalca, ksiądz Rio~x. Przedstawił on bez żadnych już uprekszeń przebieg el elocji i sytuację. w Pohce. Nalegał na s,zybki wY1jazd Porrryślmę ę. k.'.~ię~ia, wyjaśniając, że w chwili obecrie-j nie należy oczek iw.ać uroczystego poselstwa Pol.aków. S.przeozme relacje obu kurierów .wyrwo łały na dworze francuskim jeszcze większą konsternację. Nie waedzrano, co .pooząć. J'eśl.iz.jawierrie się wielkiego poselstwa takiego, jakiie pr-zyiby ło w 1573. J'., po Hen:rytka Walezego, a w 1645 r. po LsudrwiińcęMamię - było mdemoehswe, to przecież książę Con.ti rnie mógł podążyć do swego królestwa, nie otrzymawszy przynajmniej of.icjadriego pi_~:t::l:1?_ z w iacłornośc.ią o swej elekcji i zaprosinami. List taki powiriieri był wys.tosować prym·as Radzdejorwsk'i. Wer-sal zażądał 'Więc od Polagriaca i Cha.te.aume uf a da lszych wy'jaśrrień. Dnia 26 Ii pca rndrruster- spraw zagranicznych J ean-Barptiste Cohber t markiz de Torcy ;tak plilsla'łdo mdc'h: "Jak .wypr-arwić kiSlięoiJa do Poil sk.i, kiedy nie wrierriy nic pewnego c sile jego partii ani o zamda rach .Pol'aków względem niegc. Ani list, ani deputacja żadna z zaproszeniem od nich nie przybyła, kiedy st-rorirric two pr zec'i.wrie wyprawiło posłów do el eikrtora saskiego. Z tego ,Panowie wrriesi.eoie, że zanim J. Kr. Mość zdecyduje się w sprawie tak tr udriej, musi koniecznie Jep iej niż dotąd znać rzeczy. Dlatego nie możecie lepiej usłużyć J. Kir. Mości, jak podając dokładnie :i wi er.n ie ca łą pra:wdę." Pod koniec rrricsiąca napisał do oparta Bonportu również książę COII1Jti.W Iiśoie tym czy.tarny : "Też same powody wstrzymały mnie dotąd od przybrarua ty tu łu króla p'OI1s~liego,'aoZ1kJOilwie.kgo pr,a'vv;nie posi.adarn, nie mając 'Otym do,n:i.etsiiJeDliawż,atd:nym ptśm,i'e prtzyshamyrn mi od Rzpltej, która jedna ma prawo pr zytanać md go, uwśadomuić 'mnie i 'zarwezrwać, aibyrn p.rzybyw.ał do królestwa. N a /,t,elisty czekam z wielką rriecier phwością, a po ich wysłaniu W. Eminencja wątpić nie może, że z największym pośpiechem udam saę, gdzie rnruie pow1Ołuje obowiązek li gdzie chcę okazać tym, co mrrie lZaslzlC'zyciiH tak wielce, że i tego zaszczytu jestem godzien." 47 5* 66 67 ustrój Rzeczypospolitej. \V kraju abso lu bnej władzy Zapewnia!ją1c 0,fklj;a1rnieP.oliglHaca o swej g,otqwośyi monar-szej musiał 'Onprzeważnie spotykać się z krytyką. niezwłOClZJIlego udania się do Polelci, w rzeczy.wistości Jean Bodin, szeroko zna:ny teoretyk państwa żyjący pragnął Comtlipodróż :tę jak najharr-dziej opóźnić. Praww wieku XVI, wyr aż.ał się z niechęcią o panującym dziwe uc'Zucia, ożyówiające francuskiego elekta, odsław Polsce zwyczaju obierania monarchów. Każde bez'D.iiaJją ;j1elglo ldsty do żomy. Bjjogtl."afksiecea, Da F'orce, królewie stwarza dla kraju poważne niebezpieczeństwa. opierając się na tej korespondencji, 'wyl~azuje, jak mało ~. entu'zjaz,IDu wzbudzała w Contim perspektywa królo- il:, Magnatom daje ziaś okazję do ograniczania prerogatyw nowego władcy. Wyjści e z tej sytuacji widział Bodin wania mad Wisłą. Zabiegał on narwet u wpływowej m~kizy de ,M,aJ1nt,eDJon O< odroczenie wJTijla'zJdu. Mdnńst.rom '" w wyznaceamdninastępcy już za życia panującego. Niezbyt też pochlebnie pisał o ustroju Polski Gaspard de zachęcającym go do ry,chł,ego wyruszenia w drogę 0'P~Tende. Znał 'Ondobrze stosunki polskie, gdyż był dwowiadJał, że decyzję tę ipodejrn'ie dopiero po o trcyrnaruu rzaninem Jana Kazdrnierza, a potern pr zebywa ł jeszcze pewniejszych wiadomości. W oczekiwaniu na nie poz:onad Wisłą za Jana Sob.ieslciego. Jego Relacja historyczstawał nadal we Francji. Taka postalWamiała sd.ęokazać na o Polsce, 'wydana po raz pierrwszy w 1685 r" stanofa1ua'1nądla sprawy Burbona w Polsce. wiła prze.z długie lata dla Fra:ncji, i ".Al ogóle dla ZachoObraz odległego królestwa, nad którym md.ał panodu, główne źródło wiadomości o Polsce. J'est rzeczą wać , nie przedstatw:iał się zapewne COcrl'tiemuzbyt za• f!' moź liw ą, że dzieło to nie było obce księciu Comtremu. chęcająco. Nie znamy jego ,zdania na ten temat, wmKrytykowano również istniejące w Po Isce stoeurrki niśmy .jednak przyjąć, że nie odbiegało 0[10 wiele od społeczne. Fr-ancuzów, p'rzyzwy ozajorrych do znacznie opimii, jaką mógł posiadać o polsce 'Wyksz:tałoony Franmniejszego ucdslcu chłopów w kraju ojczy'stym, rrrusiał cuz schy łku XVII w. Korzenie tej opilnd.itkwiły w odrazić system poddaństwa i pańszczyzny nad Wbsłą. Tenległej przeszłości, a kolejne stulecia wzbogacały ją de podkr'eśbał, że chfopi są rriewolrukami szlachty, gdyż o .I1iOlWe wiadomości. Przelomorwy,m wszakże wydarzeniem ·W ,proeesie kS'Zltałtowania się wiedzy o polsce ,~ ~ pracują dla niej przez czitery dni w tygodniu. Poe+a Regmard, który lZ!wiedz:ałPolsikę w 1683'1'., pisał już w społeozeństwie francuslkiim okazała się elekcja Henryka Walezeg:o. Nad Sekwaną zaint,eresorwano się żyvvo •• o pięciu dndach pańszczyz.ny na tydzień. Poda-óżriicy francuscy dziwili się zarazem szcaup lo ści m.ieszcze Kor-oną i Lirtwą. Dla zaspokojenia tej .ciekawnśd tłoczoTcrwarozy'szącyLudwece Mamin w jej peno w oJicynach Paryża li Lyomni publ.ikacje FOkOlic.z~o- .stwa 'piOlh:;l{jiego. reg ryriaoji do ,PiOlls1k!i Jean Le Labouoeur Si twder-dzał ściowe. Wiek XVII pogłębił wiadomości 'raucuzow brak staru; .trzeoiego, Wyjątek stanowrld jedyrnie rriieo Po'lsce. Wlpr:OIwadzenieLudwiki Maeii na tron Waz ów szczamiie d'użych rndaist,główmie Krrakorwa,Wilna i Gdańodegrało tu rolę podohną do elekcji Wa1lez.ego' '. ~eszc~e podrnosihi Firamcuzd dornimu.jące bardziej zad.ekawiała Fr,aneuzó'W Polska Maru .Kazi- I" ska. Z dirug;i,eljS11Jrlolny zriaczeuuiernagna'ter'i'i i szlaicłrty OTICl'Z 'ich roza-zantność. miery i J<ana Sobies:kiego. Rozczyrty.wali ;~i: oni w r:la- .t cjach swoich podróżniików, lotórzy bawuli nad WIsłą· "~.'Albcnt de Rochefomt, autor wydatnego w 1672 T. Podróżnika Europy, pieał 'zlezdum'ienliem: "J.alk zbyt'ku ją Opisy podróży były w XVII stuleciu nowym i modnym Polacy w ubiorach, dowodem jeet pOIs:el.s:tJw'o ich do Pagatunkiem literackim.' p ryża !pOIksię:żm:i<c:Zlk~ Maryją, wuek cały, "IV któryrnżySzczególrie zainter.eso,wa:nie w.zbudzał nad Sekwaną f. i r r' l..·'':,:.' ń- ~lf f 68 69 jerny , mdc podobnego nie wńdzaał. Nie wiem doprawdy, jak na to s'tcuje w Poilezcze, lctómalW!pIr:a1wdzi e j est ktI''a1j ern mogącym dosstarczyć wszystkaego, 00 tylilw potr-zeba do riajwygodrriejszego życia, ale żeby podobne 'wyd.afik'i . pojmuję. . ." 48 czyrnić było można - pr-arwd·· zawue riae Autorzy fn-ancuscy, kryty/kując uetró] i stosunki społeczne R zeozypospoli tej , pll'zejawiali równocześnie głęboki podziw dla jej zriaczrrych bogacitiw naturalnych. PodkreślaH zgodnie m.adzrwycze.jną obf i'tość wszelkiego rodzaju 'zbóż. Rosły one na równinach, których żyzność pr-zyr-ówmyrwałjeden 'z F'ramouzów na poozą tiku XVIII w. do mrodze.jnych pól .antyozriego Eg.iptu. Inny autor pisał w tymże oz.asie rwrecz, że "Polska jest najżyźni-ejszym kr.ajern św'iata" .49 Szlachcic amdegaweńeici BouHaye-Le Gouz, którego Podróże ukazały się IW pobowie XVII sbul.ecia, zazrnacział, że podsstaworwy produkt Polaki stanowi zboże, lctóre wysyła 'Się do wielu krr ajórw, "a nawet do F-rancji w latach dr.ożyzny".50 Jean Fr-ancois Regmard stwierdzał zaś, że "nie ma na św'iec'ie kraju bardziej płaskiego niż Po lska. Te wszystkie rozległe równiny obsiane są zbożem, którego dOlstareza'ją całej Europie" .51 Po r ów.niriach obfi<tują'cych IWzdarmo drugim elementem krajobrazu pobskiego były IW oczach Francuzów wielkie puezcze. Ja1k pisał Ten:de, "całą Po.lsk.ę, a jes:zcze bardziej Litwę wypełmiają bory. Są bam nawet lasy tak rozilegbe, że do, pmzebycia dJch po'tnzeba całego dnia." 52 Szczególne z.durrrierrie ogarrrio.ło podr-óźmi'ków francusk ich na widok ogromnych borów Ihtewełcich . Jeden z riich rzazmacz.ał, że w lasach tych wys.tępu ją gatunki zwierząt nie zmamyoh w Po lsce. Są tarn stada łosi, turów i żubrów. W parszezach tyeh jest także pełno niedźwiedzi, jeleni, dzmków, saren, wilków i Iisów oraz "nieskończenie dużo Irmych bardzo osobluwych d zik icb zwdemząt.". O.W odd.alomy 'kn-aj obf'itnrje w dzidcle ptactwo -orły, sępy, żun-arwie,'booiamy d ,,,tyS!iąoemnych". \Ve wsz.ys1Jkkh lasach Litwy gnieżdżą się rioje pszczół. Skła70 dają one miód bie ły "o srn aiku fio.łków i nadzwyczaj del!ikiai1Jny". 53 Francuzi byli również przeświadClzen'i o wielkiej zasobnośoi Polski w minerały. SZlc.zególnym rozgłosem cieszyły się podkrakowskie kopalnie S'oH k arrrien.nej. "Rzeczywiście, gdyby nic więcej nie można było widziiećw Podezcze, jak IŻupy 'so'llnepod Kr'a1kolwelm,już by to .samo powtsrino zachęcić podróżnika do zwiedeania tej cz.ęśoi Europy" stwilierdzał Roche:fort. 54 ,,0 d.w.ie mile od Krak'owa 'leżą miny soilne Wie.ldcziki, nie mniej znakomite jak piramidy egipskie, lecz użytecz:niej,sze. Są one bowiem chwalebną pamiątką praooiWitośei Polaków, a tamte świadeotlwem ,tyranii" - pisał Le Laboureur.s> r [. I I l I f tI Wśród tych słów podzfrwu dla bogatC'tw Il1Hltur.a.lnych Pol ski trafiały 'się przecież i uwagi krytyezne. Przybyszów z kraju manufaktur Colberta uderzał niedostatek przerrrysłni Tende zdurni ewaj się n.iepom.ier nir, brakiem papierni, foluszy i garbarni. W K,oronie i na Lit.wie widział on jedynie młyny dostarozIające mąkę oraz kaszę. 'Tymczasem duź,eSttawy 'O dogodnych spadkach sbwar-aał'y IPOImy;ś1ne'wa.oumkddo produkc.ji papieru li. suikria, przywożOln)71chz za grraruicy, Rochefo:I'It zaznaozał, 'że wS'zystki,e artylkuły przem.)'1sło/Wezawdzaęcza Pohska tyilloo !CUdZiOiziemcom. "Bo pra,wdę po.wiedzILaws:zy, PoLacy rua 'Wzór HisZIprunów mają się za bardzo S'zllachetną !Dalsę,k.tór-ej :pDalOawoale unie pr-zyiston, stąd też pOIc:hodzli,że Cio'kiolwi·elk jest pięknego li rzadkieg.o w Polszcze, obce ,ku,aj.e.dOISiuarc:zająal.bo pr'zez przychoidniÓ'w eudzQ!zielll1!cównaITl'iejscu jest r'Ohitclne."56 Jak ś'wliJadc:ząprzy.toczon« tu wypowńedzi, w drrugiej lPo1owd.eXVII stu lecaa is:t'Diiałajuż dość wyraźna dyspr.opoI'lcja m:iędzy rlOtZW1ojem gospodarczym Rz.eczyposlPoJhtej li F'ramcji. Nie ulega wątpliwośd, że pewien wpływ na uksz.tałtowamie się wśród Francuzów takkh opirnd o Polsce 71 odegrało prawo koritr.astu. Kor oria i Litwa musiały sprawiać na przybyszach z lepiej rozwirriętego królestwa Burbonów wrażenie lora ju bardziej surowego i pienwomnego, Wrażerrie to potegował jeszcze klimat, ostn-zejszy niż na Zachodzie. Nie dzawrny się w'ięc, że wuzja Polslki rrie wzoudzała w,iksdę'CIiuComrtirn wde'kszego en.tuzijazrnu. Przyzwyczajony do lwygodnego życia IW pięknych pałacach zarnożriej prowincji Ile-de-France, wpu-awdzae w cieniu abso- - . Iubncgo tronu, ale za to bez wdekszych problemów, myślał raczej z rriechęoią o opuszezendu F'ramcji. "Nigdy' ż,aden pretenden!t do tronu nie tęslknd.ł mniej za swą koron ą, jak !ks.iążęCorrti" - napbsał jeden :zhustor'yków wydarzeń 1697 r.57 Znamienną opinię wypoiwiedciał o księciu bfisko z nim zarprzy'jaźriiomy markiz Arrnamd-Leon de Lassay. Uważał om wręcz, że Coritd nie potr-afi być królem. "Jestem przeświadozomy spoglądając 1')«3. lcsięci.a, jak rriedoceniamy wiedzie swój ży.wo.t na poły p~óżniaczy, że. z:aj~m.uj~~~ ś:viec~e mi~}SI~e,które ~d:po- ~ wiada mu m'ajl.eipi.ej;jeśl i k.iedyś obejmie zriaczmejsze stamowtslco, str-aci rwówczas na r eputacji i pomniejszy szacunek, jałklumsię cieszy, gdyż nie posiada wcale cech potrzebnych dla dowodzenśa arrnią lub lcierorwamiapaństrwern." 58 . Odw lelcamie wyjazdu nad Wisłę nie mogło jednak r. pr-zeciągać się w ruesioończoność. Dep esze Poł'igmaca ~', et.awały się coraz bardziiej nie cier-plfwe, a poł ożeriie I st.ronrricbwa Con.tiego coraz trudniejsze. Pomimo otrzy;-, mania 9 sierpnia ofucjalriego pisma od pr-ymasa :ę;Jlski" ozriajrnbającego mu 'O elekcji, książę wahał się riad al.. Dopiero nadejście pod koniec miesiąca nieco lepszych t. nowin skbom'i ło go dopodijęda .decyzji, .z którą tak długo się ociągał. ! W rriedziie.lę 1 września udzielił Ludwfk XIV elek to- r wi wtielkriej .audi,encjli. Coritd wyszedł z niej ze bzami ~ w oczach. Nikt z dworzan nie wątpił już, że było to . ł i 72 l2'.0że?,n~ni:. Parrriętritkar-z Damgeau, z którym ksiclŻę p~:dzlehł SIę wreżemamt, odnortował skrupulatnie przebieg OI~egiQsp~tka'D'ta.. Król oświadczył w przyjaznej ro'zmOWleCorrtdernu, że porwinien niez;\tvłocznie udać się SL~ _polski, ażeby stamąć na czele swego stronnictwa. N.I:s~C'~ęsnemu elektowi nie pozostało nic innego, jak UgIąCSIę 'pr-zed wolą morrarnhv W ujmujących słowach wYJ~ż.ałLL:d:vi~ XIV nadzieję, że książę zechce w przys~.łOSCl - JUz Jako król Po lslci - odbyć po-dróż przez NIemcy, ~ż~by się z nim zobaczyć. Co n.ti, wzruszony serdeC.2lUosC'lą HlOna'rchy, pragnął PO;WTÓc:iĆ W po'zrrnOlwie ~o. dawnych nieporozumień, ale król zapewnił go, że JUzo tym nie pamięta. Jak twierdzi wszakże w srwvch Pamiętnikach hardziej wnikliwy Saint-Simon, Lud~vik X~V .nie rnówd prawdy. Nigdy bowiem nie przebaczył k~lęClUjego węgierskiej wyprawy d cdeszy ł się, że zni.k~'le.mu na zaw~sz.ez oczu. Była jeszcze inna przyczyna ~~kle~~stanowIska monarchy. Otóż podnosiły .się coraz i hcznleJ,sze·głosy, by Couti stanął na czele armii fran,~~slkich:c~emu Ludwik XIV rrie był przychylny. Wy- li jazd k~~ęcla~o P'Olski wybawiał go więc z kłopotliwej ;1 .?Y.JyaC]L Takle uczucia nurtoIwały króla Francji, kiedy { z kurtuazyjnym uśmiechem żegnał Contiego. P'~~diencji udał się książę na obiad do delfina, z którJ"J:Il.był bardzo zaprzyjaźniony.. Nas,tępca tronu rzekł n~u ze .wzruszeniem: "Przyznaję, że rozłąka ta napełma mme rozpaczą, ·chociaż z drugiej strony cieszę się. na myśl, iż zasługi pana zostaną wynagrodzone i będzie .pan jednym z największych monarchów świata." Wyjazd elekta wyznaczono na 3 września. Tegoż dnia przybył do Wersalu kasztelanic łęczycki Krzysztof Towiański z listami od kardynała Radziejowskiego. Prymas prosił w nich Ludwika XIV, aź eb'y przyna,crlił król "C . b " a'o~tIego do nieZ!wlocznego wyjazdu, jeśli n.ie wyruszył Jeszcze w drogę. Monarcha wysłał zaraz ministra Torcy'ego do księcia, gotującego się właśnie w Paryżu ł 73 l, do d alekdej podróży. Mankiz zawiózł mu ostatnie rozkazy oraz korespondencję z Po łski. Wiadomości zawarte w listach Radz'iejowekdego brzmiały nader opcyrnist.yozrrie. Pr-yrnasjcapewrii ał Corrti.ego, że "będ~ie dobrze przyjęty, nawet w Gdańsku. Rada prosi go jedynie, by przybywał do miasta, mając ze sobą nie więcej jak czte r-ysbu ludzi. Stronnictwo elek tou'a Saksonii zmniejsza isię ,z dnia na dzueń. Porzuca je rraweit książę Jakub. W:iele szlachty koruf'eder-uje się po stiromae Contdego ij.elśU Iosi przy;jedzlie wktrótce, Izgodnie z .nadziie.jarnd, wcale isię nie w ą.tpdw sukces jego sprawy". 59 Późnym :wieczorer!L3....:..w;r.;~eśnLa wyjecl}ał książę z Paryża. Podąż ał do Dunkierki, gdzie oczekiwała nań eskaokrętów wojennych pod dowództwem admirała Jeana Barrta. Miała 'Onazawieźć elekta nad u jście Wisty. Porrrimo pornyślriych wieści opuszczał nasz bohater Francję smutny i zrezygnowany. Jak .podka-eś.laSaint-Simon, Corrti wyruszając w drogę, "nie potraf H ukryć pragrrierria i nadziei, 'że ostatecznie nie powiedzie mu się [w Polsce]" .60 ąż.ę dr-a "Jak kania dżdżu czekając" Prtzed łuź.ająca się nieobecność Con.tiego stawiała w coraz trudniejszym .położerriu jego stcormictwo w Polsce. Mijały tygodnie :i mdcsiące, a elekt się nie zijawiiał.Zwątpienie oga.rrriało mawe.t ;najwierniejszych zwolenników Bur-bona. Z rosnącą HiecierpliwościąwJlpatrywano jego przybycia. Ten nastrój nerwowego oczekrwarria 'udziel.ił się też krajczemu koronnemu Tomaszowi Dz.iały ńskiemu, który wyjechał naprzeciw księcia dra Gdańska. "Jużem. tu wypatrzał oozy, jak <kania dżdżu czekając wiadomości od 'prtncipa ta [Contiego]" - pisał krajczy pod koniec Inpca do prymasa Radziejowskiego. 61_ P!:0_e_,dziwną opieszałość swego rywala potrafił spożytkować August Fryderyk. Jego s tro.nmdotwo,zrazu słabe, widząc .. 74 - bierność ele-kta francuskiego zwiekseafo swe sd.ł y, Szlachta ~prz.eC'ł101dziła coraz liczniej do obozu Sasa, spodzdewąjąc !Się Jego 'zwyc.ięs:tJwai kalkulując, że wynagrodzi ją hojn:i,e łaskami. Zairaizpo podwójnej elekcji podjął kardynał Radziejowski rOZimowy z oponentauli Corrriego w nadziei, że przeciągnie ich na stronę księcia. Przez kilka dni trwały konferencje między IplizedstawIcfe;ram:f--6ó~u-s'tron:::'-n~ctw-:--Zw(jlennicy 'Rur bona·--i~aip.~~po;n:o~ai(-li~j:eważ_ n~~nie elekcji. Ot)llm, k to będzie 'Panował w Polsce, zadecyclo'wabby zwołany ponowrne sejm. Do tego czasu oba1j pretendenci .m:ieli po'zostarwać granicami R~~C'?:ypospohtej.Stro_rnnicyelektora odr:zrudliowe sugestie, porria'w.ia.jąoswy-ch przeciwników o granie na zwłokę. Spodziewali Isię, że znajdujący slię bliżej Sas przybędzie do Po'lek'i rychlej. Na 'tyrn pertraktacje zostały zerwane. Wówczas zwr óc.ił się prymas listownie do Wet.ty na takirud słowy: "Ze śmaer-cią Jana III Rzeezpospolita nasza pozbawiona była króla. Przyszedł na koniec -dz'ieńtak pożądamy i wy-braliśmy niemal jednornyślrno Najj. księcia F'ramcieaka Ltrdrwdlkade Burbon księcia de Con ti. Gdy jednakże drobna garstka, ośrnie loria pow.agą trzech hetmanów, poważyła się 'Zamianować królem Waszą Wysokość z ubliżerniie1uprawom i pr-erogatywom prymasa, który jeden tylko ma władzę podczas beZikrólewia, oświadczamy W. Wysokości, pełni uszanowania, jakie .Iego osobie winniśmy, że nie było i dotąd 'nli,ejest miasszyrnz/arrr1a,remo banozać W. Wysokość królestwem maszyim." 62 Władca Saksonii ani myślał pr:zyjąć do w iadorności oświadczenia BaJdrZJi,ejoWiSikieg,o. Na wieść o swej elekcji przystąpił 'nliezwłoC'zn:iedo działania, nie' przejmując s'ię .;- jak jego r ywal - prawami Rzec:zypospolitej. Już 4 lipca Tuszył ku gr-arricorn P oleki, w'iod ąc z sobą scoo: :·\.V0] ska. 'Wcją~gu-tygodnia' dotarł--QD Tarill'olws'ki:chGór .: poz,a 75 wytłumaczyć przywódcom strormi.ebwa owo rni1czenie. Tu przyjął w polowie miesiąca wystawnymi ucztarni "NiecłeTIp:hwośćich i rrieukon.temtow'aruie wzcasta coliczną delegację swego stronnictwa. Bi esbady przepladziennie, nie widząc bowiem runi wybr.anego króla, ani tały sd.ęz narada1mi. POSltanolWio!no opanować najprzód pieniędzy, na których opiersdi swoje nadzieje, tracą Kraków. Dnia 25 Lipca opuścił Fryderyk August Targłowy ,i nie wiedzą, co odpowiedzieć 'szlachcie, pytająnowskie Góry. Naza ju trz stanął w _piekarach Śląskich, cej, co się to znaozy, że ją zostawiamy w bezczynności gdz-ie podczas uroczystej mszy wyrzekł się swej wiary v« chwili właśnie, kiedy 'nieprzyjaciele nasi tak czyrunie protęstanckiiej oraz zaprzysiągł, paleta konwenta. Pod i sprężyście występują" - donosił dyplolnata pod kokoniec miesiąca pr:zybył pod Kraków. ZatrzY'mał się niec Hpca Ludwrkowd XIV.63 w pałacu łobz!Owlskim,poza rniastern, do którego nie Zwolennicy Bur-bema,nie mogąc doczekać się obiecachciał go wpuścić komendant Wawelu, s:taros'ta Fr-arinych phmiędzy, postawi li opartowi BonipoT'tu ul tirnaciszek Wielopolski. Zdawało się, że s-taTosta nie ugnie I tum. Zażądali, by rozpoczął wypłaty 2.1 lipca i zakońsię przed elektorem. Wysta~czyły jednak hojne podarki , czył je 30 tegoż miesiąca. Jeśli zaś tnie ota-zyrn.ają piedla niego i żony, by ;~ra:my miejskie stanęły 'Otworem. rriędzy w wyznaczonym terrninte, uznają się za zwolOpanowanie dawriej stolicy Po.lski umocniło zmaczmie niorrych ze swych 'zobowiązań. Ambasador poczu ł się pozycję Sasa i jego stronnictwa. W początku sierpnia l jak w 'matni. Zywił jeszcze nadzieję, że dostariie piezwołał OInswych czołowych Izwolenników do Krakowe niądze z Gdańską. Zabiegał tam 'Onie, jak zobaczymy, na ważną naradę. Zastanawiano się nad dalszymi kro- , opat Chateauneuf. Ale w połowie 'lipca powiadomił on karni. Zdania zgromadzonych były podzielone. Jedni Pol'igriaca, że barrki.er gdański Nacarriel Holwell odmóradzili, ażeby ruszyć na Wa,rsZJawę,irrrri uważali, że na-t wił wypła.t. W końcu nadszedł "stralsz1iwy dzień" 30 lipleży pozostać 'w Krakowie i zjednywać sobie łagodnośca. Stronnicy Combiego przybyli do Poljgnaca, ażeby cią nowych stronników. Zdecydowano się w końcu na dowiedzieć się, czy ma jakieś nowiny z Wersalu. Dyploto drugie, bardziej umiarkowane stanowisko. Nieda1eka mata 'Odpowiedział, że czeka na nie z dn.ia' na dzień. ,p,!"zyszłośćmiała pokazać,że było 'Ono dla Frydery'ka '"Stronnicy riasi wścieikaiją się od złości" napisz.e Augusta lepsze. I, 4 'sierpnia do Ludwika XIV. - "Milczenie W. Kr. Mości Gdy stronnictw<> Sasa roslo na znaczeniu, w obozie I,:' wydaje inri ,się zapornrrierriem lub zlekceważerriem, tej Contiego pano.wało zamiesearric. Coraz na.tarczyvviej 'f zwłoki żadną rniarą inaczej rozumieć nie chcą i dla tego domagano się pieniędzy i pr-zybycda elek.ta. Z żądaniami . rozjeżdżają się z Warszawy, tnie wiedząc sami, co czvtymi zwracano się do Polignaca, który znalazł się w synić." 64 tuacji nie do .pozazdroszczenia- Słał więc 'l'ozpaczliwe Zdawało się, że upadek s'trorirriotwa Corrtiego jest listy do Wersalu, ale tenmi1c:zał jak z.ak.Ię.ty , DopjeFo bliski. Sytuacja była poważna, ale nie ,tak beznadziejna, późrriej wyjaśniło się, że nadchodzącą do Gdańska }~o- ; jak przedstawił ją w 'Swej depeszy opat Bo:nportu. r,espondencję dla opata Bonportu przejmowała Mar ia I, RY~J::~e przybycie księcia i nad.esłamie pieniędzy mogło K a':z;imi er a, zamieszkująca dom poozmistl'lza. potelYt'_-,.,!\f, jeszcze odmienić na jego Icotrzyśćbieg wydaczeń. Wszak ażeby jeszcze bardziiej zadr.wić z a:mba~'ador~, p~'ZesłałCól_M'l~. wiar a w przyjazd Burbona nie rozwiała się całkowicie. mu puiste koperty. Od 11,ihpca do 19 srenprua rue nad-j'" Szlachta wtiel'kopodslc . zedzając poczynania przyszedł z Francji ani jeden list. Pol igriac nie wiedział, jak ; "'e s ~ ? e ~ ~-"" -~ V g,i 77 76 I' l I~ , . u ! ",','1'.1 zawiązała ria początku :wódców o.bozai francuskieg.o, na Woli szlachty znajdowali się .zwoł enrricy Fryderyka sierpnia tro'kosz wymierzony przeciw elektorowi Sakso-:-_, Augusta, któr:zy przybyli tu z zamiar ern ze nwarria sejnrii . Z drugiej strony rni.ał 25 tegoż miesiąca zebrać si mu. N ajodważn ie jszy z nich, niejaki Danowski, za.br a ł w Warszawde sejm zwo łarry priez prym'a,sa w celu pogłos ,i ośwtiadczył, że sejm ten nie jest potrzebny, gdyż, __ parcia el.ekoji .Corrtiego. JO);sĘa-:inąij uż-król'a:'V{-ós:9J3ri§§:!~tsa:WÓWczas ro zległ się W -połowie sierpnia nadeszły wreszcie pornyślrie noszmer niezadowolenia i 'szczęk dobywanej broni. Dawiny z Francji. Polignac otrzymał list od Ludwika XIV newski zaczął uciekać, ale dopędzono go za polem elekzapowiadający szy-bkde przybyd.e księcia nad Wisłę. ~yJnym, siekąc sza.blanni. Pornirno licznych ran ten gorDyplomata odpisał zaraz, że wiieść ta -wzmocrri ła "mdleliwy stronnik Webtycia .nie zginął, aozkolwiek pozostał jącą odrwagę maszych str-ommdków". 65 Odezwał się rówdo końca żyda kal-eką. August wy nagn-odz.ił mu zresztą nież .sam elekt. W ldścde SlW)71m, w prtzecdwderusbw.ie do to oddanie, rniiaruując go nazaju.tmz po :swej koronacj'i Saisa, ruie .tyrłnrłowiał siię 'k:rólem P1olsikii.Pósmo to, ,,'W,zlni:ocześnikiem. słe, a ;slIDr!omm,e", 'ZI"'dbiło baa-d-Zlodolbre wiraż.en.ie, -pos taObrady wznowiono riasttępriego .drri'a. Kardyriał Ranowaono więc je pr,:Geltłulm1aiczyćli ogłosdć dr uktem. Opat dziejówski 'wygłosił zręczną mowę, z.ape.wrriając zebraBoniportu spożytkował odpowiedano tę koniunkturę. nych, że książę Corrti jest gotów 'Przybyć w każdej Rozpowiaclał szeroko, że Com ti zrwlelcał dotąd z przyI chwili, gdy tylko zażąda tego Rzeczpospol.ita. Zdecydojazdem jedymie w obaiwie iprzed łarnariiern praw Rrzeczy __wamo się na rokosz. Po łigriac rnógł odetchnąć z ulgą. pospolitej. .J'eśl i teraz podjął takową decy:zję, to dlatego ~,Ob-a'Wialem- ,się bardzo .zjazclu szilach ecki ego ; znając tylko, że up'rzedzfł go już elektor Saiksorrii. pOTyWiCZlOŚĆ Pol aików, pcawńe pewny byłem, że :nie odeNa dwa dni 'Przed rozpoczęmelTI, obrad sejmowych br awszy na 'sejmie żadnej .wiadorności o swym elekcie, zgr-omadzilt się ipmzy'wódcy smrormictrwa fra.ncuskiego_J jak riiemrriej widząc ruaeze ubóstwo, odstąpią nas jednou -~:lliąiiSzał.k0'WejL'!-lbomiJrBkiej--w' Ujazdowie, pod \V"ar" zgodnie. Dzięki Bogu, obawy moje były płonne. Zupełszaw Zastanawiali się, czy sejm, ma potwierdzić nonie pnzeciwrrie się 'stało, tak dalece, że nie wiem, czy rniriację Corrtiego, obwołuijąc go ponowcrie królem, czy elelcto r saski .podrrieść 'się jeszcze zdoła" 06 napisał też należy zawiązać rokosz za pr zyk ład ern Wielkopolski. pełen optyrnizunu dY1p1omata do Ludwika XIV po zaObecny na 'Z'ebrani1u Pobgnac był 'Za tym, ażeby sięgnąć kończeniu se jrnu. po oba śr-odka mar-a'z. Ale .usłyazo ł, że mi e potrzeba nowej Z chwalą z.aw'iązarria trokoszu jakby riowy duch wstąnornimac'ji, skoro pierwsza jest nadal ważna. ~~()?:tan_O'p{ł w sZieregi zwiolermi ków OOtIlJtiego, PnzYlstą'PiOiIlO do .wiono w ,rko.ńcu za.wiązać rokosz i wypowiedzieć wojnę --;aziiElłani,a--:z-'zadizirwdającą jednomyślnością i energią. Wettyriowi. Manszabknem T:O:korS,ZU został .mdeocenaomy' Ijak grO , "Dnia 2,5 sierpnia rozpoczęty się '2'9rady-sejmu. Najok;I~§,i1ł arrnbasado.r Fr-ancji -- Hrurn.ie-ok'i. Poatario.wiono pierw-V;ysi~,~'ha~'o---;na:Eo~±,~Ó~t;w~'-';~koścrele Św. Jana. powuadornić o ostaitndcn wydac-zendach Luclwi ka XIV ę 'r ą. ]o Potem 'podążyli wszyscy na pole elekcyjne. Tam marszałek sejmu Kazimier-z Ludwnk Brelińekl napdę.tno.wał sur,owo elektora Saiksorrii oruz zdrajców, Ictónzy mu wydali Kraików i Wawel. Ale-y.r~;ród tysięcy zgr-omadzonej 78 i p~OIśićgo Q, przyspieszende wyjazdu "k,róla" (Contiego) , joe§llrdotą;a"rl:ie ~yru.S'zYł w dr-ogę. Z misją tą miał udać się ,do -Wersalu -TolW1ilań,skd..Uchwa'kmo też zibur.zeruie szopy nia polu elek,cyjnym,~e/by nie dopuśoić do ewen~ " \ 79 t.uaCLnegtO zglr\01madzenwa sie tam st'ro'illI1dJków F,rydeil'Yka Augusta. HokolSlZlanieprzenieś:Li swe obrady do zaimku kirólews1kieglow W,a'I'IS'zawie.KOImendant za,mku, ZIWOlermdik Sasa stalriOlS'ta Jam BOIna:wentur,a K,r:a,sińsiki,nie eluciał ZII"a:z'U OItwor'zyćILmibralmy. Ale r-ycriło s,kalpÓJtu.lował, gdy rlO:lmlS'zan:illl Marcim KaZii::mJie:r:z K8jtskii (KąiO~), gener:a,ł .amtyIenid ,l{joI'lOlnnej, zagrozIił, że zm1isz:c:zy ogmaem z dział piękny ,pał8.Jc'starosty w W:arsz,alW,i,e. . W sali Isejmowej zamku 'Odczytano akt konfederacji. Jako pierwszy złożył na nim swój podpis kardynał Radziejowski O nas~wojach nurtujących zgromadzoną tam szlachtę świadczy ·wy;mownie 'i'ncydeiD.t,jakd siię 'wtedy wydanzył. Otóż 'wśród zebranych rozpoznał kitoś pewnegoszlachcica, który układał przed kilku ty.godniami pakta konwenta dla elek'tora Saksonii. Rozwścieczony tłum, nie chcąc plamić krwią wnętrza siedziby królewskiej, ,z,amier:zał -wyr-zucić go przez okno. Nieszczęśnik zdołał się przecież wyrwać z rąk prześradowców i upadł do stóp prymasa. Ten zaś pr:zykrył go płaszC'zem i takim soosobem uratował 'przed niechybną śmierclą. .I: Dnia 2 wrz,eśnia odbył ,się UTOCZySIty wjazd marszałka Humieckiego do Wa;szawy. Towarzyszyła mu gwardia piesza wojewody wileńsk,iego Kazimierza Sapiehy. oraz 3000. szlachty. Nazajutrz zgro.madzili się rokOiSlZa[lIe na obrady. Wobec br:a(km w iadom.ości z Fra[lcji -za-azu dość chłodno p.rzemawiaE". Niebawem . wsze" Wls7:Vscy .-.-.; . lako umysły i serca ożywiły się. Na salę '~rZYDi~esJ.o:lO list z Gdań,ska zawierający pomyślną nownrię, ze pieniądze już 'nades.zły, a "król " przyjedz:ie lad~ dzień; Na wieść tę <wybrano dwóch posłów. Jeden miał udac się do Krakowa, ażeby w 'imieniu roko,szu wezwać elektora dOOpUiszczenia Polski. Drugiemu zaś polecono ozn'aimić wojsIku, że wkrótce otrzyma ono pieniądze. Pier;"'szej, dość ryzykownej misji podjął się biskup kijowski lVIikolaj Świędc):Q. Niebawem by~ już "'!' dT!Q~ze, ale szybko zawrc)-:cił.Dowiedział się bowlem, ze w Kra80 ł kow.ie czeka go -taikie przyjęcie, z jakim spo tkał się Danowski 'na polu el ekcy jrryrn. Rokoszanie .post.anowild .też.__ zwobać na 15 wu-ześriia pospolite r uszerrie :pod Warszawę. Jak .parniętarny, na dzień ten została wyznaczona koronacja F'r-yd.erylca Augusta. Gdyby 'więc "elek,tor saski, wedle wszelkiego prawdopodobieństwa nie zważając na protestację, kazał się koronować, szlachta polska i litewska zar az ruszyć by mogła na Kraków, .por-ządck pr'zywróoić i ukarać wichrzycieli" .67 Zawiązanie u-okoszu umocniło obóz f-r:ancusk,i, ale nie mog):ó;,mu z.aipewnrićpiI'zeJwaginad przecuwnrkiem. Nawet wzmożona dziabalność rokoszan nie byłaby w stanie zrównoważyć nieobecności elekta. 'I'yrnczasem większość powlZiętY'chw Warsszawi.e pos.tanowień nie doczekała się r ealdzacji. Usprawiedliwiano się r-óżrryrni trudnościamd, a głównie miedostatikiem pieniędzy. Zamiast wystąpić czymrne przeciw Sasowi, podjęli przywódcy strooiiTc'uwcCfranouSlk1iegonową ;p'tab-ę-'op6źnienia Jego koronacji na drodze rozmów .Oświ'adczy li 'więc elektorowi, że uzrrają go, za króla Polski, jeśdi nie ukoronuje się przed 30 wtrześriia. Chodziło .tu oczywiście o zyskanie 'na czasie, póki-nie -p'rzybędZiieComrti. Była to intryga szyta z:by:tgcubymd ndćrrri, ażeby nie preejrz.ał jej Sas. Negocjacje 'Z<o_s_~aly zerwane. W Krakowie zaś .zapadła decyzja, że koronacja od.będzde się w przewidzianym terrnirrie 15wT'ześnia. Wobec' niedołęstwa 'rokos:zarl mógł Fryderyk August gotować się spoko jn.ie do koronacji, Nie baczył przy tym, czy poczynania jego są w pełni zgodne z prawami -i zwyczajami Rzeczypospol.itej. Owego doniosłego aktu rrriał_dOkonać biskup kuja-..ys:.ktDąmbski, chociaż czynność ta należała do przywilejów p.rymasa. Stronnicy elektora przypomnieli oponentom,ż,e zdarzały się już w dzaejach Pol.ski wypadki koronowarria moriaa-chów przez biskupów kujawskJich. Tak było na przykład ze 6 Księoia Oontiego 81 Po wyzmarriu wiary i korn .. . insygniów ikirólew sk'ich D kun'll nalstą~lło przekazanie . okoriał go b isk up l " ą'm! 'ski w as ',:.~ d ,', . ,{juJawski I y scie lwach nm.n ' h b' k ' D b nieJTIIcałego tr adyc yc 1\S, IUipOW, z zachoway jriego ceremoniału AL g 't d' szy upr-zedmie zbroję ukl kł . l US , ZI gww szaty' aubdi k ' -p ,rz,ed ołtarzern ubrany • I , l'a OIna. Z rąk D ' b . ' l "vibrabat [zamachnął' (. J ą~, slkJieg~ 'Odebrał miecz · rnrn kal.kakroć" P t zono na głowę elekt a l,' Olern włowartsza'wsklm. Znala'zł się sposób i na tę przeszkodę. -cDr,onę a do'. ręk d . Gdy to się stało d: . ł . " . l 'ano lnu berło. Pog,~Zelb Sobieskiego odprawiono prz;ypustej trumnie. , "ZZila .natychrn t d ar~atnie r-ozlega ły ,się jes~oze !kil las ~rzono". Salwy li W wiglli1lię,swej iklolronlaJC1j wYlsłUJchlał Fryderyk A,ugust kr ól zasi acił na lcrześ.le obut kako otnde. 'I'yrriczasern mszy w IkioŚldele św. SltandIsł,a:W1a Na Sikał-ee. aryrn ozer-woriyrn k . pO' b aldachsmem c ' a sarrri.tern Dzńeń 15 wrz,eśnia 1697 r. był w Krakowie piękny " zerwonym ak.sarni t ' d złotycni i frędz:lami" P 'd " nylll z galonami i słoneczny. Dawał się wS'zaki,e we zmak! nad-n'lierny .. o czas tych 'Ob, d' w Ioa tedrtze tak,ie gorąco ,ze. loiIk rz~, ow panowało upał. TłU'Wy.. ,mies:z;c:zaJnwyległy z domów, ażeby przyil u dyg ntta ł r dowiadujemy " ' b" rzy zas .ab ło, glądać się uroczystościom koronacyj:nym. Dla uświet. SIę ze wispół'czesme] -1 ., . i Jak rrik fko'rorirry omdlał i" '. re acjr, "ITTIecznienia ceremonii \zgrOlmadZ!oillOw mńeście ki~ka tysięcy .k ' ' . . wymdeeiomy ", Po'tern z .' wojska. Obok oddziałów sa,slk.ich znajdowały się choa:'ąg- i upa ipTlzernysklego ornd l'ał eego zz Jcoś " nowuz "bIS.ośoioła 'wy" " t am eekt poc2mł . 'l " m esiorio .69 polskće. Jednakże Sasi, "nie dowierzając P.ołakom, SIę Z, e tuz przed Iożeni S l co dało powód od, ',' w ozeruern koiroriy wszystkie U'E.ce s\'wlOimi raj,tarami opanowali i zamek o roznych domysł', .N .' , uroczys tości odśpiew " T ow. a ze.ko czerrie 5mfanterią [piechotą] os ad zdl.i" . Na ko'ro:naoję nie przy. " ano e Deum lauda . me rozrzuoono wśród tł " . mus, a na:stępbyła żona elektora, gdyż nie chciiała rwyrzec się swej J' . urnu sr ebrrie pieniądze protestanckiej wiary. Za to, jak pisze w!spółezesny his~ę,~~h Irel,acje prosaskie a ' .. uk§l:izy.wałykoronację Auo~Slta ~~.takl. .... ,~ opar~lsmy się, toryk Erazm ot'WiinowSik'i, prlz:JIjechała 'z Sasem "niejaka łą, ue-oczvetoś c' ""0 b dz.ie jako pi ękną J. podmiosEsterle, k,tóra męża miała w Saksonii" ale i bez tej i tu _..• J ,I! ar, ZleJ kry t ". zwolennicy Burbon J d ~cz.na.e przedstawili ją ich rni'ał klról dosyć, bo i same Poliki 19nęły do nieg,o a. e en oz n ich . d ' Pohgrracowd że 'ce' opowra ał później , '" rem-onla ocłby'ł.a się b d bez wstydu" .68 ze ,było dwa nazy t l N' , . ar' ZłO poriu.ro, Al~t kJoDolnaJcljii odbył się w kiabedrz,e. Elektor przy· y e ierncow 00 Pol ,1 ' żadnego, chociaż płaco" ' d .a cow, a -na.tłoku był do kośc10ła w sa:mo południe, otocz,ony senatolrami. I . no 'po obno Iudzi . b ' . '. ' 10 rn , ze y się W orszaku znajdowalti sie również poseł ibrandenburski : zb legali. Dygnatar skdch c wać, bowezyscy Dr . zynnos~cl rrie miał kto sprawooraz poseł cesarsk, i, biJskUJpPas1sawy. Br,?-k było jednak \ -J' ,aWlle Na wieść o Ico .. pano'\Nl'e \Są'po "rraszej . st.romi.e," wielu dostoj'nikóW Korony i L,itwy. Sas postępował' _. . . oronacJl Sa,Sla p , .d się w W' . rzywo cy rokoszu zg,ro"wszy tek 'W stalowej .zbrot". Na ra'mionachm'rał płaszcZ . madzili _,' arlszaWle ażeby o .podjąć. Podcea t) h b omowne kr-oki, jakie niebieski podbity gronostajami, na głowie kapelusz [ należy ' s yc 01 rrad nadeszła d t l' aK wy czekf ' , ,,' o SIO lCy przybrany ,białymi 'piórami, a u bOlkiu szpadę boga to ~' t rwana w'iadorność o. . Polski Wl ł, wyr-uszemu Contlego do rwysadzaną diamentalni. podcizas odmawiania litanii Ie- f ~ . a a ona otuchę w serca rokoszan Po t wiano 1'0 . Lać . ' S aiDOżal elekt krzyżem na aksamitnej poduszce koloru 'zesac rriezwłocenie ,., ' . uniwer-sały wzy'wające sz,k,arłatnego, ,,'z1otY'lmiopaSairlej galoJl,aJmi". li Stefąne!XLBatQ1:YP' Po~rzebne do uroczystości insygnia królewskie wydobyto z;;si~arbca przez wyłom w murze, gdyż kluc:ze do tego pomiesz,C1ze:nia Z!najdowały się w r ekaćhZlwolenn1kÓ1wBur:bOlna. Zwycvaj wymagał, ażeby koronacja odbywała się dopił ero po pogr!zebie zlmarłego kr:.?l~:Ale ciało Jana III spoczywało jeszClze ria za'mku r 'j ą ~f I I f I' , vvie ń n : • J:' r i 82 , "<.A'. 6~ .~ • • I 83 szlachtę lila pospolite Tuszenie. Mi8.ła ona zgr;QIr~~dzić Kto pozyska Gdańsk, ten wygra się 10 P!łź,q.z,ierniika1697 E. w trzech mdejscowościach. Dla Wielkopolski jako punkt zbor-ny wyznaczono Łę,w burzliwych wydarzeniach 16,97 r. kapita,lna rola czycę,· dla MiałGpolski Zawichost, a dla Litwy pr:zyp~ść w. udziale Gdańskowi. Z jednej str.ony Grodno. Uzasadnienie tej decyzji znajdujemy 'vV depetyl. za ~o~'rednlCtlwem j'ego bankierów TI1;ożnabyło ,~zi·:;pata Bompor-tu do Ludwika XIV. "Podział p:ospol~n~.Jdog:o<dmeJ przekazywać z PaJryż,a do WarSlzaJwypietego .ruszerria na trzy oddziały, prócz tego, lotóry SIę mąd~e po~zebn~ ~a prz,epro:wądzenie elekcji księcia sfor-muje w Prusach, 'jest bardzo dobry; e~ek::o'l~ bowiem: ~.?!l,tIeĘ'?_:_ ~ dr:ug1eJ strony wdolo wsk~:l!zywałona to że nie mając tyle wojska, żeby mógł go dziel.ić l rozesłać s~~. elekt ~rzybędzie do Polski m-orzem i wyląduje ~ad na cztery strony kraju, 'musi na każdy korpus oso'bno SC U1 !em WIsły. Podróż Iprzez ztermo niemiiecikie którą uderizać, nie będąc w stanie przes.zikodzić dr ugim, żeby od?ył niegdyś do Krakowa Henry/k Walezy, nie'w:chosię 'nie łączyły ze sobą; jeżeli prizyjdzie do ~arszaw"!, d~lła '~v g.rę wobec toczącej się .od lat 'wojny między musi zostawić silną załogę w Kirakowde, wręc będzie FI ancJą a Rzesz.ą. Dyplomaci WersaLu kierowani na słaby wpośród nieprzyjaznej szilachty, jeź elri izaś zostadwór Jana III u schyłku jego panowania docierali do ' t" wd Kr-aików bez olbrorry, :za,j:lniemygo martyćhmuas . Polski ria żaglowoach. . Rokoszanie, zdając sobie :sprawę, że w tak poważnej Ist:nał.a jeszcze jedna pr:zycz,yna, która. naka'z.ywałe. sytuacji nie można opierać się wyłąc:on.ie.na, pospo'l~tym Corrtiemu zejść 'na ląd pod Gdańsikien1. Opano,wa;nie ruszeniu szlachty, r-ozrpoczę.li irównież zabi egdG pospieszt~gG potężnego miasta mogło mieć decydujące Zil1.'aczene ściągmięcie pod Gdańsk wojsk l':i!tewsl~ch. Na ic? me w walco o koronę po Sobieskim. Dwór Burhonów czele przystąpiłby książę Comti, po Iprlzybymu do Po lski, doceni/ał w pełlll:i 'wyJątkową 'Pozycję Gdańska w Prudo działań wojennych. W tym celu podjęli [',OZIITIr0WY I sach ~rólewsk,ich i w Polscs. Kiiedy 'li progu rządów zwojewadą w:ileńskim Kazimierzem Sa\~iehą, ".któ~y f Ludwli1<:a XIV Z'abiegano usHnie, jak pamiętamy dla grosza w piekło ,pójdzie, a "?ez pie:r:IIędzy.rnc me o w~lrowladzenie na tron Rzeczypospolitej elekta fran~ zrobi". Wojewoda zażąde.ł za sk'lerowa,n,J.ewojslca nad c~S'k'lego ",:ivente Tiege", to jeden ,z roz'waJŻanyeh pl a'ujście Wisły 920 0,00 izło.tychria zapłacenie dw~ch kwart! now przeWIdywał vvylą:dowanie Francuza wraz z woisz.aległego żołd u. 'I'aikąż sumę za pozostałe dwie kwarty kiem JWGdańsku lub jego okoltcy. ~ ." , rrrieli o btrzyrnać Litwini już po z łożerriu hołdu ,,'kr?'l OWl Jeszcze pr;ze,d sej1mem eilel{lcyjnym, bo w instrukcji Polski. Ponadto domagał się SaJ~ieha 50,0,00 talarów dla f z 14 maj'a 1.697 r., "Król Słońee" '11akalZywał.opatowi siebie. Warunki te zost.ały pr-zyjęte. "Ka-rdynał dał ~u B~npOirt~, ,a,zeb:: "nie tracąc czasu" poezynił z przy[wojewodzie] ełowo, iż o'trzyima, czego żąda." Na kO'lll~C wodca~Yl'l :SIt'rOillill'lc1twa f1ranciU'Skiego 'OicUpo'wliedJ.1ie przygozapadła decyizja opuszczenia Warszawy. W. ~baW1:I towania do przyjęcia 'księcia Oontiego w Pollsce. Alubaprzed :pochodem Sasa na stolicę pr-ymas H.adz.le]o:,skl! sador miał ,m,iędzy Irrnyrrri ip'oinfor:mować.Ludwika XIV i maa-szałck trokoszu Hurriieckd przenieśli się doŁowdcza. o "por,tach, do kitórY'ch :wejście będJzd.ernu [Contiemu] Za rrirni portoczyły się działa, zab.rarie z areen ału. Zamek, za~,ew:niOine".71 Jedy;ny<m pOlr1tem,jaki n1ógł -tu wchopozostawiono bez zadmej obrony, "a w ruirn ciało zm.ar-l dzić w rachubę, był oczywiśc:ie Gdańsk. Ale na drodze łego króla". 70 , do niego czyhały niebez:pieczeństwa. Francja z)najdo~ mIr!: 1 l ! I ł 84 85 . wala sie .wciaż na stopie 'Wojennej z .A!Dlghąi Ho1a:ndią. ,,~rzez wde le godzin" przyglądał się na początku kwietEskadra:- wio~ąca Corrtiego na BaŁtyk mogła riapotkać ~la 1~35 r. pły;nącym Wilsłą t['lansiportom zboża. "Przyokręty wojenne tych potęg rnor.sk.ich. Wprawd:z~e od JemnIe. na Ito patr zeć. oały ten handel pszen'icą idzie maja 'toczyły się w Rijswiijk rozmO'wy·lpo.lmjowe mIę~Z! ~ PoIska na statkach z dnem rac:zej płaski,m; jest na nim pr-zedstaw-iciedarrui Wer sa'lu i państw Li gi Aug sbur-skie j, gromada ,wi~śnial~ów, którzy ct.l!a swych panów niby ale pr-zecież do zaikończemia ich było jeszcze da lelco. słu~z,y ObowiląJ~alll'lsą prac.oJW:ać, i ci erdziam; popyKardynał Radz.ie jowtskd, zomieritowemy w. tych . p~rze:":' .ch~'Ją 'Owe dł~gle :i szerokie slzk.uty. Mają łódki drążone SZikOlda:ch,zapr-opono-wał dwo.rorwti flr'anoUJsllcie!llluJUIZ po w Jedns:m pruu drzewa, bez nijakich >szczelin ani spojeń. . el~keji Con tiego, ażeby książę pr:zybył do Pol.ski drogą. Szlalchcl'c polski sann dowodzi swo'irn sta tkiem i sam o~rężną przez Turcję i lmięsit'waD'addunajskie. Jednak-. <idzie do g~ańS!kiego kupca, do jego spichrza, który że wyprawienie elekta w 'tak odległą podróż wiązałoby e~ęSl~'oP?dz.IeLony jest na sześć cz,y sliedem długich sąI~ wieloma tr-udnoścdarrri i dlatego Ludwek XIV odS'1~kaw l rozbudowany na tyleż pięter. Obszar, ja!ki te '1'~uc,ił'pomysł kardynała. Pozos'tawała więc droga puzez t sp:chrze zajmują, mógłby dorównać ohszarowi całego Morze Póbnoone li Bał tyik. mIasta, a wszędzie na ulicach i ich skrzyżowaniach Gdańsk, 'kJtóry miał rrieba.wern stać się. ter-enem dotłoC'zy się ludu 'mnogość niesłychana, zwlaszcza La.tern niosłych dla Po lski wydarzeń, był pod koniec XVII stu~iedy wody są spławne, bo w zim.i'eczys!ta tu pustka' lecia metropolią zmacznego handlu. Usytuowany dogodille że Imieszkać, to nikt tam nie mieszka. Równocrześnie' nie u ujścia Wisły, :spełn:1ał od wdeków ,rolę pośr edarika podczas Iteg,o gdy te wOlry z pszenicą do Slpichrzó~ m'iędzy zńerndamri Rzeczytpospola te] a ZlClichode.m.~uro!py. 'l 'wnoszą Po lacy i ludzie z Prus, już na miejscu są ze Żaglowce różnych krra'jów, a zwłaszcza Ho.landri, pr~y~ s~Ty'mi okrę'ba1mi Holendrzy, któr-zy z umieję'bnościa woziiry .nad Motławę wina, sukm a, sól, owoce ;połudnlO~ wielką ~ 'sknzętnośc.ią pszenicę tę wywożą i po całym w~:' towary manufakturowe i kolonialne. Zabierały zas sWIe~Ie Ją rO.zwo,żą. Nie pnzYlpłynęH oni tu z pustymi rę~. ,dTOgę .powrotną zboże, r-óżnocodme ga.turrki dr ewria, kama, bo onJ.te dary Cer'ery kupują za obfite Bachusa smołę, popiół i d!nne surowce lub ?ół:sul'ow,ce. C~ły ten dary, które. z Francji i Hislzpanii przywożą. Wędruje hClindel mógł odbywać się [edyrrie za posredm.ctw:m j' potem to WIno z Polakarni Wisłą do WaT:szawy i Krarni.eszcean. Dzaęloi owemu p.rzyw.i'leqow'i doszedł Gdan~~ : kowa." 72 do wielkkh bogactw d. stał się zriarry w całej Europie. W ~'W1iąZ1kach handlowych Gdańska z kTajami ZachoZa.sł'yn.ął .szezegóbmie ja:k,?,~po:~t zbożowy. Gdy kr~j jakiś du nl.ę[.nałe znaczenie przedstaw,iał dla miasta handel dozn~ł klęski głodu, to ludność jego upatrywała J,ed~ny z,.!~_anc.ią. Tnadycje jego były nader odległe, gdyż si eratunek w dostawach ziar-na ze spich Ierzy gdańsłcich, ?ały już XIV stulecia. Ładownie żaglowców wyruszaktórych zasoby zdawały się nie;wyclz,erp~n~. . " Ją~yc~ z, portów fraJD:cusJkich .nad Motławę wypełniano Cudzoziemcy odwiedzający PoLskę poświęcali Gdansgło~n;le solą i beczkami wicia. Pierwszy z tych tOw3,rów kow.i w swych relacjach sporo mfiejsca. Spójr~,my na to wędrował potem na Litvvę orez ziemie północne Koromdaeto oczyma Fu-ancuzów. Największy pOdZ1W':vzbu~.~~. Z G..:..~~~~k'a 'vvysyłano do Francji przeważnie maszty dzał 'W nich handel zbożem, .najbaa-dzdej z resz.tą widoczl Inny budulec okrętowy, po:piół, a w latach nieurodza'ny. Sekretarz ambasadora f T arie uslci ego , Karol Ogier, ju nad Sekwaną ozy Loarą -' rów'nież zboże. Lista toż ~Ię 86 87 \./ warów pr:zywo,żonych z Francji do Gdańska stale się wzrokćem paciorarnę całego mdasta, stwaer dzuł, że potwi ęloszia ła. W XVII stuleciu obok lS'o1ii wina IadowaGdańsk jest równie duży jak Orlean, ale zriaczrrie ludrio .towary manufalctu.rowe i ko'lonialne. Warto wspom-, niejszy na skutek gęstej zabudowy. nieć .też 'O deskach orzec howy ch, które Ziręczn~ rżePrzermer-aając u1ice miasta, nie ornieezlriwiald przymieślrricy gdańscy przetwarzali na piękne meble. Jeśli bysze zwtrócić uwagi ma słynne z urody gde.ńszczarik.i: początkowo transpor-t towarów między wybrzeżame Coułyrn na powaby rriewieście Fr-ancuzom przypadała Francji a ujściem \Visły zapewniały sItatiki harizea tyc- \ do gustu zwłaszcza biała płeć rnś eszczek. "Nie z:nam kie, to od XVI stulecia stał się on prawie wyłąeznie do- t' wcale kraju, gdzie kohie;ty byłyby piękniejsze. Są one meną Holendrów. Udział bandery f.rancuskiej był w tym tu [w Gdańsku] wszyetk ie bardzo białe i posiadają handlu zazwyczaj zmikorrry. Natorrrias't pod koniec wiewiele wdzięku" - zapdsał wrażdiwy Rcgnar d.Ys Piękku XVII U0zestnic~yła w żegludze do Fu-ancji znaczna ności owe wydawały się jednak mało przystępne. "Koczęść wzr-aistaijącej wówczas floty GdańskJa, pirzymohiety s'ą 'tu ładne, lecz .tak dumne, że Iedrwie raczą dosząc pokaźne Izyski miieszczariorn. strzegać hołdy ,składaJne im przez rnężcayzri", wzdychał Napartrzywezy się do wold na ruch w porcie, przyby-? żałośnie w połowie XVII W., cytowamy już Baullayesze 'z daLs:zych stron ohraoali swój wzrok ku okazałym ~ -Le-Gouz. 75 Nie była to opirria odosobmioria. W pochobudo w lorn miasta. Szczególne zaciekawiienie wZlbudzała dzącyrn 'z początku tegoż stulecia Dzienniku młodego potężna zbro'jO'wnia. Gdańszczanie nie Clzyniliiżadnej' Wę@ra, Mantona Csomboa-a, zmajdujerriy takde .słcwa: tajemnicy z nagrtomadzonej tam hroni. Cytowany 'vvy"Jeśli mąż [akowyś mimilebiałogłowę, nie uniósłszy kołżej Ogier podziwiał spiżowe działa ustawione w sklepaka, rriaiją mu to Iz.a<czyn bezecny. Panny zaś i niepionej sali parteru, a na piętrach "wszelkiego rodzaju: wiasty mie pO'z:drawi'ają amdmłodego, ani starego, przepancerze i broń, niezmierną moc pomrriejszej strzelby,! chodząc rndrno jak rnożna .najwynioślej." 76 rusznice, rnuezkdety , szable, tar C'Z e, dzidy, włócznie, t Poteżny Gdańsk, wzbudzający takii podziw podróżdwu sieczme berdYS1ze,wszystko w największym porząd- I ników, cieszył się w Po lsce szczególmyrnt preywdl.ejarni. ku".n Kap.itan tr ancuskiej fleuty, czyli handlowego Uzyrskał je od Kazirndea-za Jlag1ie'l1oń:e.zykaza oem.ękoritrójmasz.towoa, Jean Doublet, kt.óry .'zwi~dzał arsenał sekwerrtriej walki z, Krzyźakamd. Pr:zywileje te były w 1692 r., odnotował w swym Diziemrulcu-, ze 'w gmachu !, talk rozległe, żeZlape'wll'iały miastu zrraczrią sarn.odizieltym zmajduje się zawsze pod dostatkiem broni dla DOŚĆ. Opierając Isię na nich, uważalt gdańszczarrie, że 30 0,00 ludzi. Cudzoziemiec opuszczał więc zbrojownię podlegają jedynie królowi ipoIskderrui, a nie Rzeczy pospr:ceśwliadczony o po.tędze militarnej miasta. Taki za-" polit ej. Utrzymywali więc be,Zlpośredndeko:ntakty z obpewme cel przyświeoał gdańszC'zan'Om, pozwalającym cyrni d,woraa:ni,w Warszawie zaś mieli .swego sekretatark chętnie na 'Oweoględziny. Duże wrażenie robił takrza. Rządy 'nad Motławą sprawowe ła Tada przy pomocy że ma zwiedzających, między innymi na FrancuzachL drugiego i brzeciego ordyreku. Pierwszylm ordyrrkiem 'OgT'Omnykościół Najśw iętsze j Marii Panny. \tVspom-',i~',bzła sama rada, a drugim sąd crriejskd. Ostatni iJi11dynek rriany już poe'ta Ragriar-d wpadł w zachwyt na widok:: twó-:-fzy1i ~repT.§zentanci pospólstwa", to z.naczy kupiecołtarza "Sądu OstatecZlnego" ,malowidła Hansa Mem-.~ twa i lITl]s'brzówcechowych. Iinga. Kiedy wspiął się na wieżę świątyni, ażeby objąć Wśród_~lac~::.ty polskiej i na dworze kr ólewslcirn I I l t I l 88 89 \J podnosiły się urieraz głosy niezadowolenia przeciw wyjąbkowe j w Rzeozy'pospohiter]autonomia jednego mialś,ta.j Na jbarrclzrie j nac-zekaero pa monopol harid.lowy mieszczan , który urriernoź.lfiwtia ł _~z'l'a,chc:i,e przepr'Ow'adza:nie bezpośred.nich-tr emsakcji z obcymi knnpcami. Ale Gdańsk, strzegł zazde-ośrrie tego przywileju. Siprzecrwi.ał się nawet momar-chornPol'ski., gdy chcieli sprzedawać swoje towary .kupcorn zamorskim. W:szelkie próby 'Ograniczenia samodzielriości 'miasta ko.ficlzyły się niepowodzeniem. Rada potrafiła temu zapobiec, wręczając znaczne dary pieniężne wp ływowyrn vnagna.torn, a rrieroaz i samemukJró}o'wi. Zabiegając skwe.plrwie o utrzymanie swych po-zyrwd.Ie jów, nie chcieli jednak gdańszczanie rozduźrriać zwtiązków IZ Plolską, gdyż były one źródłem bogactw miasta. Gdy po zgronie Sobieskiego nascało dł'ugde bezkrólewiie; .nada gdań ska podjęła odpowiednie śr odkd bezp.ieczeńsrtwa. Nauczona dośwńadczerriama 'P'oprz:ednkh elekcji, 'mogla pr'zypUs!ZJczlać, że o'bjęcdew łarlz.yprzez noiwego monarchę nie obejdzie się bez waLki. Zapadła więc decyzja podniesienia obronności rndasta. JIUŻod początku 1697 r. rozglądano się pilnie za dowódcą straży miejskiej. PlOdługich per tr ak.tacjach przyjęli gdańszczanie na 'służbę.. sIZJwedzikiego"·''Puł'kol'\Yrn~~:l):ąKe:mptę\~a, który był przedtem .kcrnemdarrtem Wdsrnaru. Ale wybór ten wyprówardził z równowagi kOrm~l~d:antatwierdzy w WisIou jści u, żywiącego nadzieję, że nacz.elme dowództwo srtreź y jemu prz.y.padrrie w ud ziade Rozgniewany na radę, zwolruił .sie, stawiając miasto w tr udrrym położeniu. Musiało 'Ono poszukać nowego komendanta. Na polecenie u-ady wzrnocrriono dość znacznie garnizon g9-~Dski oraz odnowiono bastrony. Twierdza ,w Wisłou jściu zaś otrzymała spore zapasy ź.ywriości na wypadek dbuższego oblężeruia. Ponadito od ipoc'zątku 1697 T. dwie z 48 kompanii str-aży miejskiej stale pełniły sbużbę w obr ebie murów, a jedna ikorrrpariia pilnowała przedmieść. 90 Ji!-:.ndydatll~ą Icsiecia Cop:tiego na króla Po lskd nie spoiJk~-a-;ię w Gd'ańek'u, jak też w całych Pr-usach Kr lewskich, ze z:by,t przy;chy:lnym przy jęciem. Biskup kujalwsiki Dąrribcki i kasertelam c.helm,iń,sikiJan Jerzy Przebemd'orwskdbyli przeciw Bur-bonowi. Spu-zyjał mu , j.edynie podska,rbi pr-uiski Tornasz Dzie łyńskd. Zaraz po fr elekcji pośpieszył on do Ma'Ibor-ka, ażeby pr1zygoltować zamek na pr:zyjęcie Corrtdego. Gda ńszccarrie riatomriast, dowiedziawszy się .Q podwójnej elekc ji, zacz.ęhiporozumiewać się z Elbdągicrn i Toruniem w spr.awde stanowi~;l\:a."c j~ki~ rna ją zająć. Historyk niemiecki Hans Huebner strwierdza. że Gdańsk postanowił zachować ścisłą neu tr alriość i uznać kmólern tego el'ekta, który pierwszy się uikoa-onuje. Pornumo takowych założeń gd'ań.szczarrie dalecy byli od neutraLności. Od sa:męg:().p()o~ątl~lls:pT!zY:I jalibo~':?!'t~:p:l_.~~ą~Q'YÓ~._,.WBpółcie:S'ny historyk francuski i '.Mich'el-David de La Bizan-dśer-e pisze, że zadecydowały ' tu względy eyrrrpa.tuinarodowej i religijnej. Nieda:wne przejście el.elctor.a na lca.toIicy-zrn nie zdyskredytowało go wcale w oczach .mdeszczari. Należy podkreślić, że wiek XVII był świaclllciem znacznego pogłębienia się różnic relig}ijnych IW Europie. Szczególnie zaos'trzyły się stosurrki imiędzyprotestan tamo.i lcatoildkarni. Sprzeczności te nie tylko wywierały silny wpływ na politykę zagranioz:nąwielu państw, ale także poważnie od.działywa.ły na !kształ.t:owa:niesię sytuacji w poszczeg ólrrych ~ r krajach. I ó- I ! ! Poohodząca z .16,83. r. relacja znanego parrniętnikarza ._~an~a"PaS'kawskazuje 'wyirno.wrri e, jak głęhoklie uczucia ~ religijne, graniczące wp'rost z f'anartyzmem, ożywuafy r ~. protes1bantów gdańskich. Bawiąc wtedy nad Mot.ław w sprawach handlowych, patrzył ze z:dum,ieniem, jak "Pa'na Boga proszono po zborach, żeby dał zl'wycięsltwo Turkom nad cesarzem". Tak bowiem sHnabyła tu nie-~. nawiść do lmtohClkiej Austrii. Ogrorrmą popula['nościa cieszy ł się w mieście walczący po stronie Turków przy~ f, ą ! ~ f, 91 'r" r ~ " wódca powstańców węgierskich ~re Thokoly. R~,Zpuś- B~~~o:r:a ..Dyplomata francuski zjawił się nad Mot.ławą cił on, jak pisze Pasek, fałszywą wieść, iż Turcy r ozpo- i z planem roztoczenia przed radą wizji "wielu kOT'Zyści" , częli wojnę w tym celu, "żeby r eligiją crzymskąznisz-; jakie przy.zllla Ludwdk XIV gdańszczanom prowadzączyć, a łuterańską na to miejsce postariowić po całej: cym handel we Frramcji. Kiedy 'Oświadczył to prezyduEuropie". Dlatego też zbier ano w Cd.ańsku składki pie-, jącemu bu nmćstrzown Schmóedenowi i zapewnił go rrieżrie dla wsparcia 'I'hókó lego , Jego zaś portrety o przyjaźni "króla Polski", usłyszał w odpowiedzi, że "spnzedawano drogo i ledwo ruie kożdy [!] starał się,; miasto nie może odejść od meunn-alriościaż do czasu kożeby w domu swoim mógł rnieć", Paa.niętniJkarz .opisał; ronacji. Po :tyillisipotkaniu gdańszczanin, whrew pcrzvjeszcze jedno wydarzenie znamienne dla nastrojów t jętym z.wycza'jom, .n:ie tylko nie rewizytował kurtu'~.panujących {wuedyw"śród mdeszczan. Ktedy podczas zyjnie. prtzed.sbawicie.la Wer sabu, ale ip'owiladomił go ulewnego deszczu schrorrił się do podmiejskiej austerii," nawet, że me życzy sobie Iponownych odwdedzdm,lękając usłyszał, jak jeden z obecnych tam gdańszczan, pa- ł się podejrzeń królowej. Porrrimo takiego stanowiska brząc przez okno, rzeikł do drugiego: "Ej, dajże Boże," .władz miejskich Chaiteauneuf oceniał sytuację op tyżeby .tarn pod Wiedniem katolicka krew taloirni Sitrtl-t mistycznie. Pisząc w lipcu do Ludwdlca XIV, podkr eśla ł, mjennami p'łynęła jak ta woda." 77 ! że "całe wybrzeże Bałtyku, a z-właszcza Gdańsk, zadrżą Dyplomacja francuska .roz.win ęł a działalność w Gdań-] na widok eskadry Waszego Majestartnr. Wystarczy zasku zaraz po elekcji. Już na początku Lipca '~kierovyalt blokować ten port, -ażeby podnieść całą Polsk przeciw Pollgnac opata Chat,eaiuneufa nad ujście Wisły, gł6vvnie, elektorowi Saksondi".78 Już niedaleka przyszłość miiała dla przyspieszenia przesyłek tak P.otrzebnych piend.ędzy.' przynieść Francuzom gomzk'iecr'Olzczarowania. Mdał om też pOlCizym:ić od.porwledmde preygotowamia zlwią-~ Tuż przed przybyciem Corrtiego na redę podjął opat zane :z ip'rzeWlidywanym lądow'aniem Corutiego. Opat Chateauneuf jeszcze jedną próbę pozyskania dla niego Bonportu zilecił mu nadto, 'PT'Zlepr!C!wadzend.e rolZiITlów~ pr'zychylriości Gdańska. Otóż gdy pod koniec września z Mamią Kazńnrder w celu pOlZyskania jej dla spr.awy ordynki przystąpiły do debaty nad uznaniem Augusta l~Slięcia.Wytsł'armdikPohgniaea pozost.ał w :m1eś.c:ie aż do za króla Podsk i, .zaabarrnowaray tą wdeśc ią dyplomata przybyiC'i,aCon tiego. Rezanltarty tego dbugiego pobytu skierował do btrrrnd.stirza Schrmiedena List. Wyrażał okaza.ły się jednak skwomne. Zawiodły próby przelkona-. w riim zdztwiende, że rrrieszczamie nie bacząc na neuruia królowej, że ;,jej m.teresy są zbieżne z 'iJnter.esamktralność zarriier-zają opowiedzieć SięZla eloktor-em. Kolosięcra". Wdowa po Sobd.esklrn przyjęła Chateaurieuf a roriację Fr-ydec-yka Augusta potępiły pr-zecież uniwer-· nader naeprzychylnde. Pornńrno prZ1egranej J'akuba: sały pryimasa i marszałka r-okoszu. Lada chwila przyspnzyjaba ona Sasowi. W s:iJerpniuprzybył do Gdańska .jedzie sam Corrtd, a chocdaż "łagodność jest główną minister JaikJUlb Helnryk F'Iernrrumg i rwr-ęczy ł królowej, cechą jego cłrartalctea-u, rrie będzie może w stanie pokist od Firyderyk'a Augusta. Portern składał jej 00 druia]wetrrzyrnać gmiewu praWie całej Rzeczypospo.lrtej, obr.awazy'ty' ku '\lIl11elk:iemu oburzendu gocrącej zwolennkz:kiil żomej 'tla:k1m;p:Osltępolwalnlie.m [Gdańeloa]. Nue wssporniCorrtiego hetrnanowe] S'1eni:a'wskJiej. ~nam jlUż D ł1"~anlcJi, Ictór-a.może .popuerać Waisz harndel Niepowodzeniem ~q.!końC'zyły sdę również zabiegi oP;§.::J lub nruuszkodzdć." 79Oroźiby Charteanimenrfa,jlak zoba-czyta Chateauneufa o przeciągnięcie Gdańeloa na Slt_~~~:fmy, ruie odn'iosły zadmego skutku. i t ę ą 4 92 ~; 93 Kar-dym.ał RadIziej:owSkd. dał 10.00 'tymfów. Kaszte-lanowa trudności. na trafiły .też starania Cha t eauN ~ Ic;l~ll;że neufa o 'pi.emiądze. Niie chciał lTIiUich dać, Jak pamiętat łęczycka Konstanoja 'I'owdańoka za!s:taiWiłia biżuterię my, barrłoier Holweldyzaełanfając się odpowiednią klau- ~ z~ 4o.o.O~al~r~. Bisklup płocloi Załuski wr-ęczył swój ld'tewsścierrru Sa'pdesze, zl!.lląk.on~trraktu za'waTtego z bankierem paryskim Ber- 1'1 pIękny paersoien podskarbiemu nardem. Stwterdoała 'Ona, że wypłata przewidzianych który pożyC'zył w zanrrian 20.0.0, talarów. POllITg:naic uzv ssum rias tąpi w .wy'padlku, gdy książę Comti będzie "je- t kał ze swej strony 50.0.,0. t.aIan órw odm:iesZlkając;ch dyrrym el.ekrtem ". Na nic się nie zdały pa-ośby i per swa- -l, \v WElirszawie knupców fr'aricuekiich Była to jednak p.rzy'scowdorwiaikrlo!pla w rnor-zu poite-zob. Dlatego też nie zje dyplornarty. Hodw el l oznajmił mu stanowczo, że da pieniądze doipiero po usunięciu ippze:z Bermac-da wsporn- ! dawał opat Boruporrtu spokoju Chateaunerufowi. "Na rriariej Icla uau Id. " miłość boską, proszę tprzysł'ać mi dobre weksle pł-atne W oczekiwarniu na odpowiedź z Par-yża zaczął Cha- l na okaziciela. Czas nagli, gdyż .za osiem dni mamy poparcie [sejrn]" 81 aIa.rrriorwa swego 'wy sł.amrrik.a w po'teaurieuf zabie'gać o zapewnienie sobie w Gd ań.sku jak! łowie sierpmea. największych 'kiwot, ażecy po nadejśdu weiks li z Firan- 's Ale pieniądz;e' nie nadchodziły. Na początku września cji rrrieć 'Od razu do dyespozycji całą potrzebną surne. Podjętra rprze1zień akcja nie przebiegała bez przeszkód. zwr?~ił .'Sa.ę do Cha teauneufa prymas Radtzi:ejo:wski. "J eśli są w Gdańsku jakiieś pieniądze, to uprzedzam. HolweH powiedział Fra ncuzowd wręcz, że "nie chce że nie należy 'WYipła'cać nikomu, Iecz przysłać do Warjuż mdeć nic wspólnego z ,tą spira wą". 80 W'Q~_e~~. ?~ds;tęp82 stwa :bankiera gdańskjego postanowił Cha'teaumeuf, idąc I szaiwy, by za'pewrrić sobie lepiej stronników." l i I ł za radą Bernarda, 'Po:?~użyć się k i.Ik'u kupcami. Szcze- ! gólnie cenrne usługi oddał mu działający nad Motławą f Rejs ku przeznaczeniu kupiec i bankier warszawski Jerzy Knabe. Z pomocą! przyszli rtakże osiadli w Gdańsku kupcy francuscy I, Antoine Da.der i Claude Mat.hy oraz wdowa po br-acie I Dnia 5 ''-YTze!ŚJ1Ii'a)ę9JT. rw godzimach 'poipołudndJOiwych tego ostartn.iego Comcor-dia Mathy. Tak więc, nie po raz t zatreyrna ł się przed gmachem adlllira'licjriw_Dun,kierce Pie.T'. wszy, o!ka'zywala się' kolonia kU:PC.ÓWfrancuskich ł. długd s:Z!nur ikar-et. Przyvv101zły one z PalTyż.a księcIa nad ujściem Wisły nader przydatna dla dyplomacji l ~~~..!d.ego.z Iiezrią świ tą. Elekt 'zabierał 'Ze sobą do Polski Węrsalu. ,~i,ę,ąemc1ziesiąt .osób. Nie "'zabrakło wś.ród nich ki,lku r Opóźnienie IW przesyłkaich pieniężnych między Pa- ł oddanych prz~jaciół, którzy towarzyezyfi mu w esk aparyżem a Watrstzarwą by ło rpoiważlIlym ciosem dla arnbadZJIewęgIerskIej. COIIl!time zdążył jeszcze rO'zgościć się sad.or a Po1igna'ca. Otr-zyrnarwsz'y hdoborwą wieść o odmo- ł w pokojach adnri:ral:iocji, gdy pr:zyrbył z powiitamiamt adwie Ho lwella , wpadł on w prawdziwą irozrpacz, a "per- I r;1.irał Ban t. Zapewnił on ksi ęcda , że przyipuszcza lnio fidną" decy;zję bankiera oikre śhił "jako oista.trri wyczyn~. n~zajUltrz wyn-uszą 'w drogę. Na le'ż.ało tylko ;poczekać, aż TloZlpętanego tJU pr-zeciw nam piekła". Ndeco otuchy ~•.rneco ucichnie porywisty wiatr, u tr-udmd'ający żeglugę. ł dodała .~t'rontni~om Oontieg:o wiadomo~ć c pr:z~stąpieniu do ąk cji klUlpcaw fł'ancuskl,ch w Gdansku. Wie'Iu Polaków pospieszyło z pożyczkarni dla o pa.ta Bo~.p~'r~ 94 N(X1ychmiastowy wyjazd był taikże niem.ożhwy ze . w!~ględu na opóźndende wozów załadowanych pietn:iędzi. ~l. Dotarły one do Durukmenlo] tegoż dnia o północy. I:'.··· 95 , Nieclal.eko Pa.ryża jeden z wozów uległ uszkcdzemiu, I" wik XIV posłuszeństwo wobec księcia Comtaego. Adrnigubiąc przy !Okazji kJil'kaset talarów i łóżko polowe ' rał miał wypelniać wszystkie rozkazy ed ek ta, "nawet po Corrtdego, jego wylądowaniu". Tę drażliwą kIwesltię regulował list Admirał B'art, k tórego o'kr ęt.y miały ,zawieść elekta kr'ól ewskd skierowIany do adm.ir'ała tuż przed wyjaedern. do Polskd, był jednyim z najlepszych dowódców rnaryPismo nie. wymieniało rrriejsca lądowania; zaznacza ło narki francuskiej. Ludwik XIV nie mógł dokonać lepjedynie, że 'zakomu:n:iku-je je Bartowi sarn Corrti. Trudszego -wy'bor'u, poleoającmu to odpowiedzdalrio 'zadanie. no ·.b;:zlo pr'zewadeioć, jakie staniowiskro za jmi e ostatecaBart 'znał świetrrie morza Północy oraz mógł poszczycić~e Gdarrsk. W Pamiętnikach rrrarikiza Dangeau znajdusię wde lu brawurowymi czynami. Wzięty do niewoli je się ciekaIWa wzmianka, że "g.dyby gdańs:ziCzand.enie przez Anglików w 1680 tr. i osadzony pod kluczem chcie li go [Corrriego] wpuścić, to mógłby wyeiąść IWPuc. . . l. przeku".83 w po,rde Plymou th, potrafił uciec z 'Wlęzlern::La dostać się do Francji na zwyicłej sze.Iupie. Najwiiekszy Rejs eskadry Ba:rta nad ujście Wiały zawierał jeszcze jednak rozgłos 'PI'izyDJ~oiSł'a rnu, jak .parrriętarny, zrwycięj~dr~~~_ niewiadorną. Było to niebez;pieozell.sihv'Oczyha.sika butrwa s'toczom.a w 1694 r. u brzegów wy!Spy Te xel. j.ąc_eze S'tr.cmyokrętów Anglii i Holarndii. O wyprawie Odważmy Frarnc:uz uderzył śmda.ło ria Liczrrie jsżych HoContiego rnów.iorm zbyit głośno, bv stanowiła o.na ta"iemIendr ów, ażeby uwoilmdć z. loh r ąik Oigrolmnąf101tyJl.ęzbo.nicę dla obu potęg morskich. Kilkan.aście ol;::.r~tów źową, którą przechwyctld ,w drodze z Bał-tyku do Dumangielskich admirała .Johma Benrhowa czekało cd dłużkierkLW j'ej skład wchodziło kHkanaśde żaglowców szego już czasu w pobliżu Dunkie,rkli na wyjazd księcia. załadowanych pszenicą Martai Kazarruien-y Sobieskiej. Problem stanowiska Angli,ii Holarrdfi wobec ekspedycji RO>ZJgromiwszymdeprzy'jaoiela, doprowadził Bart cały morskiej Bur:bona nie jest przeeież ca łk.iern -wy'jaśmiorry. transport 'zialrrnado portów dotkniętej głodem Francji. VY literaturze przed-miotu spoity'kamy się bowiem Ludwik XIV lwynagrodził go 'za rte:n wyczyn szlachecz przypuszczeniem, wpravvdzie odosobrnonyrn, jakoby twem. Ccn ti posiadał paszport angielski .na przejazd do Polskt. Mdsja przewiezienia księcia Con tiego do Polskii, jaką Czyżby więc obecność ż'aglolW:cÓlw Benib:owa na frariobairczy ł Ludwók XIV słyrmego żeglar'za, stanowiła ,Cuskichwodach była tylko pozorną manifestacją siły? nowyidowódfaakd monarszej. Na wy'pr-awe tę przeznaRozwaązarne :tej zagadki kryje się być może vw arc łriczył król 9 okr-ętów, ale Bamt wybrał spośe-ód riich 6,najwach Arig.lid. W każdym r'azle dZlielny Bant nie przejIepezych. Były to żag'lowce: "L'AdTloit" (UizlbToljony l mował się zbymioeskadrą angielską i zapewrriałe Iekta, IW 4,0 dział li !Z obsadą 28.0 lnrdzd), "Le J,erz,e" «46 dziiał że uda rnu się ujść .przed n:ieprzyjaoieleom, nawet jeśli i 3,00,Iudzd), "Le Corrute" (36 dział li 290 Ludzń), "L' Alcyom" znajdzi o się odniegio 'w od Iegbości dwu wY'stlrzałów ar(40 dzjał li 280. Iudzd), "Le Milforrt" (30 dział i 200 ludzi) matriich. ou-az "La Raal.leuse" t(16 dzdal i 80 ludzi). W sumie poWieczorem 6 września szalupy przewioz ły księcia j si~dała eS!~adra 208 dzi~ł. ~~ okiTęt:a:chzJ1,a dowa.ł;> się ~i nare~ę, gdzri,e.stała, Iz.ak,01Jwie~'~~~a es~adra. Ele:kt :V\T~iądł 143,0 Iudzd, ',w .tyrn 700 żołruierzy ja'kby śrrry dziś po- : na ok.1;ętad.mir aloki "L Adroi t . O półmocy podniesiono wiedzieli priechoty mor-skiej. Powierzając Bartowi ; żagle. Kiedy ruaetiał Tlamek, adrrm-ał Beribow dosta-zegł dowództwo nad eskadrą, nakazywał mu zar azern Ludeskadrę francuską już daleko na hoa-yzoricio. Bart raz v t 96 ,l' Ksi ęc.i a Cori ti ego 97 jeszcze z.atrriurnfo'wał nad Anglikami. Dopomogły w tym pomyślne wiatry. Ale 8 wrześrria, płyriąc na wysokości ujść Tamizy i Mozy.rujrzeld Francuzi rw odległości kilku IITlIH 10 akrętów rriepr-zyjacielsk'ich. I znowu silriy wiamr pozwo Hł Bar-tcwd umknąć przed niebezpieczeństwem. Wokół tego spobkamia .powstała pod !klanie·cXVIII w. legenda uwłaczająca a:dwadze Ccn tóego. Kiedy mijana wrogą eskadrę, książG z.arpy'ta ł r-zekomo Banta, co uczyniłby, gdyby wpadł w ręce nieprzyjadela. Admir-ał odpowledclał, że 'W 'Ogóle nie wchodzi ta w rachubę, gdyż prędzej wysadziłby swój okręt rw powietrze, na 'GO'pobladły z przerażenea Coruti miał oświadczyć, iż zabra:niamu tego kategrxryczruie. Jak wykazały późrniejsze badania, epizodu takiego nie .było. Biogo-af księcia La Fo.rce padkreśla, że jest rzeczą rnemożldwą, ażeby bo'haiter spod Steinkerque i Ner-wiride zacborwał się j'akzwykły 'tchórz. Dalszy rejs 'PI"izebiegał już spokojnie. Wiele szczegółów a nim 'znajdujemy ·w Dzienniku okrętowym, pro'wadzonym ricpokładzie żag lorwca "Le J erze" przez nie znanego nam z riazwusk a oficera. Dzdęlci pomyślriyrn wiatrom eskadra szybka zmierzała ido celu. Com.ti dobrze znoaił .podróż, nie cierpiąc na chorobę morską. Jużio 'września okr-ę ty wpłynęły na wady rrcrrweskde. Wia tr ." był wówczas tak si1ny, że złama ł· TelJGna"e L J erze", 'usiłującym dogonnć okręt admir adskd. Zbliżana Slię da cieśniny Sund. Po drodze mijali Francuzi' coraz liczniejsze statki bol ender-skie. W nacy z 13 na 14 września r-zuciła eskadra kotwdcę rrieda.leko Holsirsgor u, duńskie-' <Ja portu leżącego' nad Sundem. O świcie wysłał Bart ;wega zaufanego ofucera Sa łaber yego de Bem.nev il le i na ląd. Spotkał 'się 0'.11. tam z arnbasadoa-ern F'ramcji ~ Bonr epau sem, z którym omówił cerernomrał sahntów] I i powutalrrych. Dyplomata bawał o~ kilk~ d.ni w Hels~n-I gcr, gdzie przebywał .whaśnae dwór duński. Ambasador] już wcześniej uzgodrrił z Chrystianem V spr arwę prze-' 98 ·i t jazdueskadry francuskiej przez Sund. Król Danii nie uległ ,elektor'Ojwi S alksomii, który 'prosIił t!rzya1:ianie księcia Comt.iego u wrót BałitykJu. W rO'lziffiolWiez Borrrepausom rwyrazdł nawet chęć ogl_ąda.n;ia,. a,czkalwiek incogruto, prze!pływaj~cej przez Su:nd flotyUi Bamta. \V niedzielę, 14w,rieśnia, 'O godzirrie piątej po południu, kilka tYSlięcy zgrom'adZ1a.nych na brzegu mieszkańców Hel simgerni u jnzało zhl:i:żaiją:ce się okręty fr'a.nicuslkie. Była piękna pagoda, jaka panuje zazwy oza] Q tej porze roku nad Bałtyłolem. Z 'tarasu zamku Kranbairg podziwiała eskadrę lcr óloiwa Daruli w otoczerriu ks'iężniczek. Chrystian V nie mógł znajdarwać s!ię u boku żony, gdyż jego obecność nadała!by temu powitemu ch'arakter oficjalny. Przyglądał si~ więc' okr-ętom Bar-ta z ukrycia. Kiedy eskadra rndjała 'zamek, jej dz;iB:ła zlagrzmiały trzykrotnym sa lu.tern, 'na który Duńozy:cy natychmiast odpow:iedz:ieli. Nast ępriie flotylla flI'ancuska oddała piętnaście wystrzałów na cześć kirólowej Damid. I znOIVlU zamek Kranborg odpolwiedział na tern salut. ;'~z'a Pa tych powi.tamacji eskadra francuska podażv la w kierunku Kopenhagi. Pr.zez cały czas dął s'i,l~y v~-i~tr z półnacy. Gdyby utrzymał się on jeszcze przez dabe, Co nrti od razu dotarłby 'Pod Gdańsk K'iedy jednak zriaIeziorio się w p~~~l~ż\l.stolicy Dariii, pomyślny wia b: ustał, a .okręty musiały rzucić kotwice na 'redzie kopenhaskiej. Bart 'sipOiży;tkiai\A,Fał ten postój, ażeby uzupełnić ruieco zapasy ży:vVlnośd. Wprawdzae elek,t DlT'zebv:,wałna wadach duruski oh ineogn'iJt'O', ale ChTYSlti;n V vprzesłał mu wyszukane wima i owoce. Na pokład okrętu "L'AdrOlit" pmzybyło też wiele osobistości dworu duńskiego. DopteT!a 19 września flotylla Barta opuściła gościnną redę Kapenhagi. W drwa dni później Francuzi osiągnęli wyspę Borm holrn .. Z a'trzyrnald się jeszcze na krótki postój na 'redzie partu Ranne. "Le Jerze" otrzvrriał tu riorwą Te'ję. Rankiem 22wrześ'l1oia eskadra podniosła Żiagle. ZaozY1Diałs:ię ostaltn:i już etap jej pOidró~rJ 7- 99