J~/.-("`,zf`h?tąo,-s

Transkrypt

J~/.-("`,zf`h?tąo,-s
J~/.-("',zf'h?tąo,-sR
Z DUNKIERKI
Przedzi
NAD
W 11.a
UJŚCIE
Z
E
(J C
-_._----
I
WISł .•Y
opieszałość
p-:ż w
N
kUka godzdn .po obwołaniu
księcia Con.tiego królem P'olłsiki rwyisł.ał oipa.t Bompou-tu siwego pierwszego
sekr etarza Gaiil.er.aria z radolsną
wieścią do Wersadu. Odległość między Warszerwą a Paryżem przebył on, zmieniając konie .pocztowe, w ciągu dwóch tygodni.
Dnia
11 lipca dotarł do Mar ly , kIQłIQWersalu,
gdzie bawił
wtedy Ludwik XIV. Parniętrrikaa-z dWOTU markiz PhilHppe Dangeau tak opisał vto wydarzenie,;" "Przybył
tu
o dr.ugiej godzinie sekretarz
opata Poł lgriaca. Przywiózł
on nowinę, że książę Corrti zostiał obr-any k r ólern Polski
przez dwadzieśda
osiem województw
bez żadrre] cesji
[odstępstwa].
Cztery pozostałe
województwa,
na których cz.ele stali biskup kujawski,
wie1ki hetman Jabłonowski i hetman polny Po toc'ki, wybrały
elektora Saksonii. Są to województwa
kriakowskie,
kujawskie,
sieradzkie i mińskie. Ale nie brak wśród n ich s'tromrrików
księcia Corrtiego." 46
"Król Słońce",
zapoznawszy
się z przywiezionyrni
przez Ga ll er-am'a lisItarni, posbał na.tycnrn iast gońca po
księcia, nie wyjaśniając,
w jakim celu go wzywa. Elekt
podążał rwłaśnie w 'towarzystwie
delfina z Meudon do
Mady, gdy dopadł dch posłaniec.
Udali się pospiesznie
do pałacu królewskjego.
Odnaleźli Ludwika XIV na spacerze w rozległym
ogrodzie. Monarcha
niepow'jedział
jeszcze riikornu o przybyciu
sekr e tar-za Polignaca.
Dokońozył też przechadzki,
rrie wyjawiając
niczego ConOontiego
65
tiemu. Dopiero w alpaI'1ta,mell't'ach SIWej IT10rgalITatymmej
żony, markizy
de Mairrteriom, ozne jrnil księ~iu wielką
nowdrie. Następnie
wszedł z nim do salonu l rzekł do
zgTon1.adzonych dam dworu: "Oto przyprowadzam
wam
króla."
Wiadomość
.0 wynie.sieniu
księcia Corrttego na tron
Rzeczypospolitej
rozeszła się szybko po Wer sal u. Każdy
chciał docisnąć się do niego z g.ratulacjami.
Niebawem
też cała Francja
wiedziała,
że Burbon będz:ie panował
nad Polakami.
W kościołach
uderzono
w dzwony. Now.ma dotarła
również
do Fland,rii,
gdzie srtacjo:noiWały
dwie arrrue francuskie.
Baterie
dział zagrzmiały
salwami.
W Wersalu
zasypywano
Gallerana
pytaniami.
Opowiadał chętnie i dużo, przejęty
swą ro lą. Może dlateg.o
zamiast
przedstawić
wydarzell'ia
zgodnie
z rzecżywistością, upiększył
je. Zapytany
o podwójną
elekc:ję, ~o
i taka wieść doszła do Paryża,
z,apewilliał, że sytuaCJa
została niewątpliwie
już opanowana.
Co:ntiemu powiedział, że nie ma potrzeby
spieszyć
się z wyjazdem,
powinien
.natomiast
zaczekać' na przybycie
posels~w.'3
z Polski.
Tak rozpoczęło
się pasmo
niepo,rozumlen,
l~tóre w niemałym
stopniu opóźniły
wyruszeni.e
elekt8
nadWisłę.
,
I).i9winy przygasiła
niebawem
fala dalszych
wiadomości.
Nazajutrz
po zjarwtierriu się sekretarza
PoIigriaca odczyitywa'llio ze zJduffi'i'eniem w pała'cu królewskim odpis listu elekt.ora Saksonii
do swego ambasadora w Holamdri: pO(Wiiadanlwał go., że 'ZIOlstałwyibriany
królem
Polski,
i. nie wspominał
ani słowa o księciu
Corrtirn. Również bankierzy
paryscy
otrrzymali złe wieści 'z Gdańska. W Wersalu zapanowała
niepewność.
Niebalwem poznano g.orzką pr-awd
Dnia 16 Iupca przybył,
. na dwór
drugi
wysłannik
Polignalca,
ksiądz
Rio~x.
Przedstawił
on bez żadnych
już uprekszeń
przebieg
el elocji i sytuację. w Pohce.
Nalegał na s,zybki wY1jazd
Porrryślmę
ę.
k.'.~ię~ia, wyjaśniając,
że w chwili obecrie-j nie należy
oczek iw.ać uroczystego
poselstwa
Pol.aków.
S.przeozme relacje obu kurierów
.wyrwo łały na dworze
francuskim
jeszcze większą konsternację.
Nie waedzrano, co .pooząć. J'eśl.iz.jawierrie się wielkiego poselstwa
takiego, jakiie pr-zyiby ło w 1573. J'., po Hen:rytka Walezego, a w 1645 r. po LsudrwiińcęMamię - było mdemoehswe,
to przecież książę Con.ti rnie mógł podążyć
do swego
królestwa,
nie otrzymawszy
przynajmniej
of.icjadriego
pi_~:t::l:1?_ z w iacłornośc.ią o swej elekcji i zaprosinami.
List
taki powiriieri
był wys.tosować
prym·as Radzdejorwsk'i.
Wer-sal zażądał
'Więc od Polagriaca
i Cha.te.aume uf a
da lszych wy'jaśrrień.
Dnia 26 Ii pca rndrruster- spraw zagranicznych
J ean-Barptiste
Cohber t markiz
de Torcy
;tak plilsla'łdo mdc'h: "Jak .wypr-arwić kiSlięoiJa do Poil sk.i,
kiedy nie wrierriy nic pewnego
c sile jego partii
ani
o zamda rach .Pol'aków względem
niegc. Ani list, ani
deputacja
żadna z zaproszeniem
od nich nie przybyła,
kiedy
st-rorirric two pr zec'i.wrie wyprawiło
posłów
do
el eikrtora saskiego. Z tego ,Panowie wrriesi.eoie, że zanim
J. Kr. Mość zdecyduje
się w sprawie
tak tr udriej, musi
koniecznie
Jep iej niż dotąd
znać rzeczy.
Dlatego
nie
możecie lepiej usłużyć J. Kir. Mości, jak podając dokładnie :i wi er.n ie ca łą pra:wdę."
Pod koniec rrricsiąca napisał do oparta Bonportu
również książę COII1Jti.W Iiśoie tym czy.tarny : "Też same
powody wstrzymały
mnie dotąd od przybrarua
ty tu łu
króla p'OI1s~liego,'aoZ1kJOilwie.kgo pr,a'vv;nie posi.adarn, nie
mając 'Otym do,n:i.etsiiJeDliawż,atd:nym ptśm,i'e prtzyshamyrn
mi od Rzpltej, która jedna ma prawo pr zytanać md go,
uwśadomuić 'mnie i 'zarwezrwać, aibyrn p.rzybyw.ał do królestwa. N a /,t,elisty czekam z wielką rriecier phwością,
a po
ich wysłaniu
W. Eminencja
wątpić nie może, że z największym pośpiechem
udam saę, gdzie rnruie pow1Ołuje
obowiązek li gdzie chcę okazać tym, co mrrie lZaslzlC'zyciiH
tak wielce, że i tego zaszczytu
jestem godzien." 47
5*
66
67
ustrój Rzeczypospolitej. \V kraju abso lu bnej władzy
Zapewnia!ją1c 0,fklj;a1rnieP.oliglHaca o swej g,otqwośyi
monar-szej
musiał 'Onprzeważnie spotykać się z krytyką.
niezwłOClZJIlego
udania się do Polelci, w rzeczy.wistości
Jean Bodin, szeroko zna:ny teoretyk państwa żyjący
pragnął Comtlipodróż :tę jak najharr-dziej opóźnić. Praww
wieku XVI, wyr aż.ał się z niechęcią o panującym
dziwe uc'Zucia, ożyówiające francuskiego elekta, odsław Polsce zwyczaju obierania monarchów.
Każde bez'D.iiaJją
;j1elglo
ldsty do żomy. Bjjogtl."afksiecea, Da F'orce,
królewie
stwarza
dla
kraju
poważne
niebezpieczeństwa.
opierając się na tej korespondencji, 'wyl~azuje, jak mało ~.
entu'zjaz,IDu wzbudzała w Contim perspektywa królo- il:, Magnatom daje ziaś okazję do ograniczania prerogatyw
nowego władcy. Wyjści e z tej sytuacji widział Bodin
wania mad Wisłą. Zabiegał on narwet u wpływowej
m~kizy de ,M,aJ1nt,eDJon
O< odroczenie wJTijla'zJdu.
Mdnńst.rom '" w wyznaceamdninastępcy już za życia panującego. Niezbyt też pochlebnie pisał o ustroju Polski Gaspard de
zachęcającym go do ry,chł,ego wyruszenia w drogę 0'P~Tende. Znał 'Ondobrze stosunki polskie, gdyż był dwowiadJał, że decyzję tę ipodejrn'ie dopiero po o trcyrnaruu
rzaninem
Jana Kazdrnierza, a potern pr zebywa ł jeszcze
pewniejszych wiadomości. W oczekiwaniu na nie poz:onad Wisłą za Jana Sob.ieslciego. Jego Relacja historyczstawał nadal we Francji. Taka postalWamiała sd.ęokazać
na o Polsce, 'wydana po raz pierrwszy w 1685 r" stanofa1ua'1nądla sprawy Burbona w Polsce.
wiła prze.z długie lata dla Fra:ncji, i ".Al ogóle dla ZachoObraz odległego królestwa, nad którym md.ał panodu, główne źródło wiadomości o Polsce. J'est rzeczą
wać , nie przedstatw:iał się zapewne COcrl'tiemuzbyt za•
f!'
moź liw ą, że dzieło to nie było obce księciu Comtremu.
chęcająco. Nie znamy jego ,zdania na ten temat, wmKrytykowano również istniejące w Po Isce stoeurrki
niśmy .jednak przyjąć, że nie odbiegało 0[10 wiele od
społeczne. Fr-ancuzów,
p'rzyzwy ozajorrych do znacznie
opimii, jaką mógł posiadać o polsce 'Wyksz:tałoony Franmniejszego
ucdslcu
chłopów
w kraju ojczy'stym, rrrusiał
cuz schy łku XVII w. Korzenie tej opilnd.itkwiły w odrazić system poddaństwa i pańszczyzny nad Wbsłą. Tenległej przeszłości, a kolejne stulecia wzbogacały ją
de podkr'eśbał, że chfopi są rriewolrukami szlachty, gdyż
o .I1iOlWe
wiadomości. Przelomorwy,m wszakże wydarzeniem ·W ,proeesie kS'Zltałtowania się wiedzy o polsce ,~
~ pracują dla niej przez czitery dni w tygodniu. Poe+a
Regmard, który lZ!wiedz:ałPolsikę w 1683'1'.,
pisał już
w społeozeństwie francuslkiim okazała się elekcja Henryka Walezeg:o. Nad Sekwaną zaint,eresorwano się żyvvo •• o pięciu dndach pańszczyz.ny na tydzień. Poda-óżriicy
francuscy dziwili się zarazem szcaup lo ści m.ieszcze
Kor-oną i Lirtwą. Dla zaspokojenia tej .ciekawnśd tłoczoTcrwarozy'szącyLudwece Mamin w jej peno w oJicynach Paryża li Lyomni publ.ikacje FOkOlic.z~o- .stwa 'piOlh:;l{jiego.
reg
ryriaoji
do
,PiOlls1k!i
Jean Le Labouoeur Si twder-dzał
ściowe. Wiek XVII pogłębił wiadomości
'raucuzow
brak staru; .trzeoiego, Wyjątek stanowrld jedyrnie rriieo Po'lsce. Wlpr:OIwadzenieLudwiki Maeii na tron Waz ów
szczamiie
d'użych rndaist,główmie Krrakorwa,Wilna i Gdańodegrało tu rolę podohną do elekcji Wa1lez.ego'
'. ~eszc~e
podrnosihi Firamcuzd dornimu.jące
bardziej zad.ekawiała Fr,aneuzó'W Polska Maru .Kazi- I" ska. Z dirug;i,eljS11Jrlolny
zriaczeuuiernagna'ter'i'i
i
szlaicłrty OTICl'Z 'ich roza-zantność.
miery i J<ana Sobies:kiego. Rozczyrty.wali ;~i: oni w r:la- .t
cjach swoich podróżniików, lotórzy bawuli nad WIsłą· "~.'Albcnt de Rochefomt, autor wydatnego w 1672 T. Podróżnika Europy, pieał 'zlezdum'ienliem: "J.alk zbyt'ku ją
Opisy podróży były w XVII stuleciu nowym i modnym
Polacy w ubiorach, dowodem jeet pOIs:el.s:tJw'o
ich do Pagatunkiem literackim.'
p
ryża
!pOIksię:żm:i<c:Zlk~
Maryją,
wuek
cały,
"IV
któryrnżySzczególrie zainter.eso,wa:nie w.zbudzał nad Sekwaną f.
i
r
r'
l..·'':,:.'
ń-
~lf
f
68
69
jerny , mdc podobnego nie wńdzaał. Nie wiem doprawdy,
jak na to s'tcuje w Poilezcze, lctómalW!pIr:a1wdzi
e j est ktI''a1j
ern
mogącym dosstarczyć wszystkaego, 00 tylilw potr-zeba do
riajwygodrriejszego
życia, ale żeby podobne 'wyd.afik'i
. pojmuję.
.
." 48
czyrnić było można - pr-arwd··
zawue riae
Autorzy fn-ancuscy, kryty/kując uetró] i stosunki społeczne R zeozypospoli tej , pll'zejawiali równocześnie głęboki podziw dla jej zriaczrrych bogacitiw naturalnych.
PodkreślaH zgodnie m.adzrwycze.jną obf i'tość wszelkiego
rodzaju 'zbóż. Rosły one na równinach, których żyzność
pr-zyr-ówmyrwałjeden 'z F'ramouzów na poozą tiku XVIII w.
do mrodze.jnych pól .antyozriego Eg.iptu. Inny autor pisał
w tymże oz.asie rwrecz, że "Polska jest najżyźni-ejszym
kr.ajern św'iata" .49 Szlachcic amdegaweńeici BouHaye-Le
Gouz, którego Podróże
ukazały się IW pobowie XVII
sbul.ecia, zazrnacział, że podsstaworwy produkt Polaki stanowi zboże, lctóre wysyła 'Się do wielu krr ajórw, "a nawet
do F-rancji w latach dr.ożyzny".50 Jean Fr-ancois Regmard
stwierdzał zaś, że "nie ma na św'iec'ie kraju bardziej
płaskiego niż Po lska. Te wszystkie rozległe równiny
obsiane są zbożem, którego dOlstareza'ją całej Europie" .51
Po r ów.niriach obfi<tują'cych IWzdarmo drugim elementem krajobrazu
pobskiego były IW oczach Francuzów
wielkie puezcze. Ja1k pisał Ten:de, "całą Po.lsk.ę, a jes:zcze
bardziej Litwę wypełmiają bory. Są bam nawet lasy tak
rozilegbe, że do, pmzebycia dJch po'tnzeba całego dnia." 52
Szczególne z.durrrierrie ogarrrio.ło podr-óźmi'ków francusk ich na widok ogromnych
borów Ihtewełcich . Jeden
z riich rzazmacz.ał, że w lasach tych wys.tępu ją gatunki
zwierząt nie zmamyoh w Po lsce. Są tarn stada łosi, turów
i żubrów. W parszezach tyeh jest także pełno niedźwiedzi, jeleni, dzmków, saren, wilków i Iisów oraz "nieskończenie
dużo Irmych bardzo osobluwych d zik icb
zwdemząt.". O.W odd.alomy 'kn-aj obf'itnrje w dzidcle ptactwo
-orły,
sępy, żun-arwie,'booiamy d ,,,tyS!iąoemnych". \Ve
wsz.ys1Jkkh lasach Litwy gnieżdżą się rioje pszczół. Skła70
dają one miód bie ły "o srn aiku fio.łków i nadzwyczaj
del!ikiai1Jny".
53
Francuzi byli również przeświadClzen'i o wielkiej zasobnośoi Polski w minerały.
SZlc.zególnym rozgłosem
cieszyły się podkrakowskie
kopalnie S'oH k arrrien.nej.
"Rzeczywiście, gdyby nic więcej nie można było widziiećw Podezcze, jak IŻupy 'so'llnepod Kr'a1kolwelm,już by
to .samo powtsrino zachęcić podróżnika do zwiedeania
tej cz.ęśoi Europy" stwilierdzał Roche:fort. 54 ,,0 d.w.ie
mile od Krak'owa 'leżą miny soilne Wie.ldcziki, nie mniej
znakomite jak piramidy egipskie, lecz użytecz:niej,sze.
Są one bowiem chwalebną pamiątką praooiWitośei Polaków, a tamte świadeotlwem ,tyranii" - pisał Le Laboureur.s>
r
[.
I
I
l
I
f
tI
Wśród tych słów podzfrwu dla bogatC'tw Il1Hltur.a.lnych
Pol ski trafiały 'się przecież i uwagi krytyezne. Przybyszów z kraju manufaktur
Colberta uderzał niedostatek
przerrrysłni Tende zdurni ewaj się n.iepom.ier nir, brakiem
papierni, foluszy i garbarni. W K,oronie i na Lit.wie
widział on jedynie młyny dostarozIające mąkę oraz kaszę. 'Tymczasem duź,eSttawy 'O dogodnych spadkach
sbwar-aał'y IPOImy;ś1ne'wa.oumkddo produkc.ji papieru
li. suikria, przywożOln)71chz za grraruicy, Rochefo:I'It zaznaozał, 'że wS'zystki,e artylkuły przem.)'1sło/Wezawdzaęcza
Pohska tyilloo !CUdZiOiziemcom.
"Bo pra,wdę po.wiedzILaws:zy, PoLacy rua 'Wzór HisZIprunów mają się za bardzo
S'zllachetną !Dalsę,k.tór-ej :pDalOawoale unie pr-zyiston, stąd
też pOIc:hodzli,że Cio'kiolwi·elk
jest pięknego li rzadkieg.o
w Polszcze, obce ,ku,aj.e.dOISiuarc:zająal.bo pr'zez przychoidniÓ'w eudzQ!zielll1!cównaITl'iejscu jest r'Ohitclne."56
Jak ś'wliJadc:ząprzy.toczon« tu wypowńedzi, w drrugiej
lPo1owd.eXVII stu lecaa is:t'Diiałajuż dość wyraźna dyspr.opoI'lcja m:iędzy rlOtZW1ojem
gospodarczym
Rz.eczyposlPoJhtej li F'ramcji.
Nie ulega wątpliwośd, że pewien wpływ na uksz.tałtowamie się wśród Francuzów takkh opirnd o Polsce
71
odegrało prawo koritr.astu. Kor oria i Litwa musiały
sprawiać na przybyszach z lepiej rozwirriętego królestwa Burbonów
wrażenie
lora ju bardziej
surowego
i pienwomnego, Wrażerrie to potegował jeszcze klimat,
ostn-zejszy niż na Zachodzie.
Nie dzawrny się w'ięc, że wuzja Polslki rrie wzoudzała
w,iksdę'CIiuComrtirn wde'kszego en.tuzijazrnu. Przyzwyczajony do lwygodnego życia IW pięknych pałacach zarnożriej prowincji Ile-de-France, wpu-awdzae w cieniu abso- - .
Iubncgo tronu, ale za to bez wdekszych problemów,
myślał raczej z rriechęoią o opuszezendu F'ramcji. "Nigdy'
ż,aden pretenden!t do tronu nie tęslknd.ł mniej za swą
koron ą, jak !ks.iążęCorrti" - napbsał jeden :zhustor'yków
wydarzeń
1697 r.57 Znamienną opinię wypoiwiedciał
o księciu bfisko z nim zarprzy'jaźriiomy markiz Arrnamd-Leon de Lassay. Uważał om wręcz, że Coritd nie potr-afi
być królem. "Jestem przeświadozomy spoglądając 1')«3.
lcsięci.a, jak rriedoceniamy wiedzie swój ży.wo.t na poły
p~óżniaczy, że. z:aj~m.uj~~~ ś:viec~e mi~}SI~e,które ~d:po- ~
wiada mu m'ajl.eipi.ej;jeśl i k.iedyś obejmie zriaczmejsze
stamowtslco, str-aci rwówczas na r eputacji i pomniejszy
szacunek, jałklumsię cieszy, gdyż nie posiada wcale cech
potrzebnych dla dowodzenśa arrnią lub lcierorwamiapaństrwern." 58
.
Odw lelcamie wyjazdu nad Wisłę nie mogło jednak r.
pr-zeciągać się w ruesioończoność. Dep esze Poł'igmaca ~',
et.awały się coraz bardziiej nie cier-plfwe, a poł ożeriie I
st.ronrricbwa Con.tiego coraz trudniejsze. Pomimo otrzy;-,
mania 9 sierpnia ofucjalriego pisma od pr-ymasa :ę;Jlski"
ozriajrnbającego mu 'O elekcji, książę wahał się riad al..
Dopiero nadejście pod koniec miesiąca nieco lepszych t.
nowin skbom'i
ło go dopodijęda .decyzji, .z którą tak długo
się ociągał.
!
W rriedziie.lę 1 września udzielił Ludwfk XIV elek to- r
wi wtielkriej .audi,encjli. Coritd wyszedł z niej ze bzami ~
w oczach. Nikt z dworzan nie wątpił już, że było to .
ł
i
72
l2'.0że?,n~ni:. Parrriętritkar-z Damgeau, z którym ksiclŻę
p~:dzlehł SIę wreżemamt, odnortował skrupulatnie przebieg OI~egiQsp~tka'D'ta.. Król oświadczył w przyjaznej
ro'zmOWleCorrtdernu, że porwinien niez;\tvłocznie udać się
SL~ _polski, ażeby stamąć na czele swego stronnictwa.
N.I:s~C'~ęsnemu elektowi nie pozostało nic innego, jak
UgIąCSIę 'pr-zed wolą morrarnhv W ujmujących słowach
wYJ~ż.ałLL:d:vi~ XIV nadzieję, że książę zechce w przys~.łOSCl
- JUz Jako król Po lslci - odbyć po-dróż przez
NIemcy, ~ż~by się z nim zobaczyć. Co n.ti, wzruszony
serdeC.2lUosC'lą
HlOna'rchy, pragnął PO;WTÓc:iĆ
W po'zrrnOlwie
~o. dawnych nieporozumień,
ale król zapewnił go, że
JUzo tym nie pamięta. Jak twierdzi wszakże w srwvch
Pamiętnikach hardziej wnikliwy Saint-Simon, Lud~vik
X~V .nie rnówd prawdy. Nigdy bowiem nie przebaczył
k~lęClUjego węgierskiej wyprawy d cdeszy ł się, że zni.k~'le.mu na zaw~sz.ez oczu. Była jeszcze inna przyczyna
~~kle~~stanowIska monarchy. Otóż podnosiły .się coraz i
hcznleJ,sze·głosy, by Couti stanął na czele armii fran,~~slkich:c~emu Ludwik XIV rrie był przychylny. Wy- li
jazd k~~ęcla~o P'Olski wybawiał go więc z kłopotliwej
;1
.?Y.JyaC]L
Takle uczucia nurtoIwały króla Francji, kiedy {
z kurtuazyjnym uśmiechem żegnał Contiego.
P'~~diencji udał się książę na obiad do delfina, z którJ"J:Il.był bardzo zaprzyjaźniony.. Nas,tępca tronu rzekł
n~u ze .wzruszeniem: "Przyznaję, że rozłąka ta napełma mme rozpaczą, ·chociaż z drugiej strony cieszę się.
na myśl, iż zasługi pana zostaną wynagrodzone i będzie
.pan jednym z największych monarchów świata."
Wyjazd elekta wyznaczono na 3 września. Tegoż dnia
przybył do Wersalu kasztelanic łęczycki Krzysztof Towiański z listami od kardynała Radziejowskiego. Prymas prosił w nich Ludwika XIV, aź eb'y przyna,crlił król "C
.
b
"
a'o~tIego
do nieZ!wlocznego wyjazdu, jeśli n.ie wyruszył Jeszcze w drogę. Monarcha wysłał zaraz ministra
Torcy'ego do księcia, gotującego się właśnie w Paryżu
ł
73
l,
do d alekdej podróży. Mankiz zawiózł mu ostatnie rozkazy oraz korespondencję z Po łski. Wiadomości zawarte
w listach Radz'iejowekdego brzmiały nader opcyrnist.yozrrie. Pr-yrnasjcapewrii ał Corrti.ego, że "będ~ie dobrze
przyjęty, nawet w Gdańsku. Rada prosi go jedynie, by
przybywał do miasta, mając ze sobą nie więcej jak czte r-ysbu ludzi. Stronnictwo elek tou'a Saksonii zmniejsza
isię ,z dnia na dzueń. Porzuca je rraweit książę Jakub.
W:iele szlachty koruf'eder-uje się po stiromae Contdego
ij.elśU Iosi
przy;jedzlie wktrótce, Izgodnie z .nadziie.jarnd,
wcale isię nie w ą.tpdw sukces jego sprawy". 59
Późnym :wieczorer!L3....:..w;r.;~eśnLa wyjecl}ał książę z Paryża. Podąż ał do Dunkierki, gdzie oczekiwała nań eskaokrętów wojennych pod dowództwem admirała
Jeana Barrta. Miała 'Onazawieźć elekta nad u jście Wisty.
Porrrimo pornyślriych wieści opuszczał nasz bohater
Francję smutny i zrezygnowany. Jak .podka-eś.laSaint-Simon, Corrti wyruszając w drogę, "nie potraf H ukryć
pragrrierria i nadziei, 'że ostatecznie nie powiedzie mu
się [w Polsce]" .60
ąż.ę
dr-a
"Jak kania dżdżu czekając"
Prtzed łuź.ająca się nieobecność Con.tiego stawiała w coraz trudniejszym .położerriu jego stcormictwo w Polsce.
Mijały tygodnie :i mdcsiące, a elekt się nie zijawiiał.Zwątpienie oga.rrriało mawe.t ;najwierniejszych zwolenników
Bur-bona. Z rosnącą HiecierpliwościąwJlpatrywano
jego
przybycia. Ten nastrój nerwowego oczekrwarria 'udziel.ił
się też krajczemu koronnemu Tomaszowi Dz.iały ńskiemu, który wyjechał naprzeciw księcia dra Gdańska.
"Jużem. tu wypatrzał oozy, jak <kania dżdżu czekając
wiadomości od 'prtncipa ta [Contiego]" - pisał krajczy
pod koniec Inpca do prymasa Radziejowskiego. 61_ P!:0_e_,dziwną opieszałość swego rywala potrafił spożytkować
August Fryderyk. Jego s tro.nmdotwo,zrazu słabe, widząc
..
74
-
bierność ele-kta francuskiego
zwiekseafo swe sd.ł
y,
Szlachta ~prz.eC'ł101dziła
coraz liczniej do obozu Sasa, spodzdewąjąc !Się Jego 'zwyc.ięs:tJwai kalkulując, że wynagrodzi ją hojn:i,e łaskami.
Zairaizpo podwójnej elekcji podjął kardynał Radziejowski rOZimowy z oponentauli Corrriego w nadziei, że
przeciągnie ich na stronę księcia. Przez kilka dni trwały konferencje między IplizedstawIcfe;ram:f--6ó~u-s'tron:::'-n~ctw-:--Zw(jlennicy 'Rur bona·--i~aip.~~po;n:o~ai(-li~j:eważ_
n~~nie elekcji. Ot)llm, k to będzie 'Panował w Polsce,
zadecyclo'wabby zwołany ponowrne sejm. Do tego czasu
oba1j pretendenci
.m:ieli po'zostarwać
granicami
R~~C'?:ypospohtej.Stro_rnnicyelektora odr:zrudliowe sugestie, porria'w.ia.jąoswy-ch przeciwników o granie na
zwłokę. Spodziewali Isię, że znajdujący slię bliżej Sas
przybędzie do Po'lek'i rychlej. Na 'tyrn pertraktacje zostały zerwane.
Wówczas zwr óc.ił się prymas listownie do Wet.ty na
takirud słowy: "Ze śmaer-cią Jana III Rzeezpospolita
nasza pozbawiona była króla. Przyszedł na koniec
-dz'ieńtak pożądamy i wy-braliśmy niemal jednornyślrno
Najj. księcia F'ramcieaka Ltrdrwdlkade Burbon księcia
de Con ti. Gdy jednakże drobna garstka, ośrnie loria pow.agą trzech hetmanów, poważyła się 'Zamianować królem Waszą Wysokość z ubliżerniie1uprawom i pr-erogatywom prymasa, który jeden tylko ma władzę podczas
beZikrólewia, oświadczamy W. Wysokości, pełni uszanowania, jakie .Iego osobie winniśmy, że nie było i dotąd
'nli,ejest miasszyrnz/arrr1a,remo banozać W. Wysokość królestwem maszyim." 62
Władca Saksonii ani myślał pr:zyjąć do w iadorności
oświadczenia BaJdrZJi,ejoWiSikieg,o.
Na wieść o swej elekcji
przystąpił 'nliezwłoC'zn:iedo działania, nie' przejmując
s'ię .;- jak jego r ywal - prawami Rzec:zypospolitej. Już
4 lipca Tuszył ku gr-arricorn P oleki, w'iod ąc z sobą scoo:
:·\.V0] ska. 'Wcją~gu-tygodnia' dotarł--QD Tarill'olws'ki:chGór .:
poz,a
75
wytłumaczyć przywódcom strormi.ebwa owo rni1czenie.
Tu przyjął w polowie miesiąca wystawnymi ucztarni
"NiecłeTIp:hwośćich i rrieukon.temtow'aruie wzcasta coliczną delegację swego stronnictwa. Bi esbady przepladziennie, nie widząc bowiem runi wybr.anego króla, ani
tały sd.ęz narada1mi. POSltanolWio!no
opanować najprzód
pieniędzy, na których opiersdi swoje nadzieje, tracą
Kraków. Dnia 25 Lipca opuścił Fryderyk August Targłowy ,i nie wiedzą, co odpowiedzieć 'szlachcie, pytająnowskie Góry. Naza ju trz stanął w _piekarach Śląskich,
cej,
co się to znaozy, że ją zostawiamy w bezczynności
gdz-ie podczas uroczystej mszy wyrzekł się swej wiary
v« chwili właśnie, kiedy 'nieprzyjaciele nasi tak czyrunie
protęstanckiiej oraz zaprzysiągł, paleta konwenta. Pod
i sprężyście występują" - donosił dyplolnata pod kokoniec miesiąca pr:zybył pod Kraków. ZatrzY'mał się
niec Hpca Ludwrkowd XIV.63
w pałacu łobz!Owlskim,poza rniastern, do którego nie
Zwolennicy Bur-bema,nie mogąc doczekać się obiecachciał go wpuścić komendant Wawelu, s:taros'ta Fr-arinych phmiędzy, postawi li opartowi BonipoT'tu ul tirnaciszek Wielopolski. Zdawało się, że s-taTosta nie ugnie
I
tum.
Zażądali, by rozpoczął wypłaty 2.1 lipca i zakońsię przed elektorem. Wysta~czyły jednak hojne podarki
, czył je 30 tegoż miesiąca. Jeśli zaś tnie ota-zyrn.ają piedla niego i żony, by ;~ra:my miejskie stanęły 'Otworem.
rriędzy w wyznaczonym terrninte, uznają się za zwolOpanowanie dawriej stolicy Po.lski umocniło zmaczmie
niorrych ze swych 'zobowiązań. Ambasador poczu ł się
pozycję Sasa i jego stronnictwa. W początku sierpnia l
jak w 'matni. Zywił jeszcze nadzieję, że dostariie piezwołał OInswych czołowych Izwolenników do Krakowe
niądze z Gdańską. Zabiegał tam 'Onie, jak zobaczymy,
na ważną naradę. Zastanawiano się nad dalszymi kro- ,
opat
Chateauneuf. Ale w połowie 'lipca powiadomił on
karni. Zdania zgromadzonych były podzielone. Jedni
Pol'igriaca, że barrki.er gdański Nacarriel Holwell odmóradzili, ażeby ruszyć na Wa,rsZJawę,irrrri uważali, że na-t
wił wypła.t. W końcu nadszedł "stralsz1iwy dzień" 30 lipleży pozostać 'w Krakowie i zjednywać sobie łagodnośca. Stronnicy Combiego przybyli do Poljgnaca, ażeby
cią nowych stronników. Zdecydowano się w końcu na
dowiedzieć
się, czy ma jakieś nowiny z Wersalu. Dyploto drugie, bardziej umiarkowane stanowisko. Nieda1eka
mata 'Odpowiedział, że czeka na nie z dn.ia' na dzień.
,p,!"zyszłośćmiała pokazać,że było 'Ono dla Frydery'ka
'"Stronnicy
riasi wścieikaiją się od złości" napisz.e
Augusta lepsze.
I,
4 'sierpnia do Ludwika XIV. - "Milczenie W. Kr. Mości
Gdy stronnictw<> Sasa roslo na znaczeniu, w obozie I,:'
wydaje
inri ,się zapornrrierriem lub zlekceważerriem, tej
Contiego pano.wało zamiesearric. Coraz na.tarczyvviej 'f
zwłoki żadną rniarą inaczej rozumieć nie chcą i dla tego
domagano się pieniędzy i pr-zybycda elek.ta. Z żądaniami .
rozjeżdżają się z Warszawy, tnie wiedząc sami, co czvtymi zwracano się do Polignaca, który znalazł się w synić." 64
tuacji nie do .pozazdroszczenia- Słał więc 'l'ozpaczliwe
Zdawało się, że upadek s'trorirriotwa Corrtiego jest
listy do Wersalu, ale tenmi1c:zał jak z.ak.Ię.ty
, DopjeFo
bliski. Sytuacja była poważna, ale nie ,tak beznadziejna,
późrriej wyjaśniło się, że nadchodzącą do Gdańska }~o- ;
jak przedstawił ją w 'Swej depeszy opat Bo:nportu.
r,espondencję dla opata Bonportu przejmowała Mar ia I,
RY~J::~e
przybycie księcia i nad.esłamie pieniędzy mogło
K a':z;imi
er a, zamieszkująca
dom poozmistl'lza. potelYt'_-,.,!\f,
jeszcze
odmienić
na jego Icotrzyśćbieg wydaczeń. Wszak
ażeby jeszcze bardziiej zadr.wić z a:mba~'ador~, p~'ZesłałCól_M'l~.
wiar a w przyjazd Burbona nie rozwiała się całkowicie.
mu puiste koperty. Od 11,ihpca do 19 srenprua rue nad-j'"
Szlachta wtiel'kopodslc
. zedzając poczynania przyszedł z Francji ani jeden list. Pol igriac nie wiedział, jak ;
"'e s
~
?
e ~
~-""
-~
V g,i
77
76
I'
l
I~
,
.
u
!
",','1'.1
zawiązała
ria początku
:wódców o.bozai francuskieg.o,
na Woli szlachty
znajdowali
się .zwoł enrricy Fryderyka
sierpnia tro'kosz wymierzony
przeciw
elektorowi
Sakso-:-_,
Augusta, któr:zy przybyli
tu z zamiar ern ze nwarria sejnrii . Z drugiej
strony rni.ał 25 tegoż miesiąca zebrać si
mu. N ajodważn ie jszy z nich, niejaki
Danowski,
za.br a ł
w Warszawde sejm zwo łarry priez prym'a,sa w celu pogłos ,i ośwtiadczył, że sejm ten nie jest potrzebny,
gdyż, __
parcia el.ekoji .Corrtiego.
JO);sĘa-:inąij uż-król'a:'V{-ós:9J3ri§§:!~tsa:WÓWczas ro zległ się
W -połowie sierpnia
nadeszły
wreszcie pornyślrie noszmer niezadowolenia
i 'szczęk dobywanej
broni. Dawiny z Francji. Polignac otrzymał
list od Ludwika
XIV
newski zaczął uciekać, ale dopędzono
go za polem elekzapowiadający
szy-bkde przybyd.e
księcia
nad Wisłę.
~yJnym, siekąc sza.blanni. Pornirno licznych ran ten gorDyplomata
odpisał zaraz, że wiieść ta -wzmocrri ła "mdleliwy stronnik
Webtycia .nie zginął, aozkolwiek
pozostał
jącą odrwagę maszych str-ommdków". 65 Odezwał się rówdo końca żyda kal-eką. August wy nagn-odz.ił mu zresztą
nież .sam elekt. W ldścde SlW)71m, w prtzecdwderusbw.ie do
to oddanie,
rniiaruując go nazaju.tmz po :swej koronacj'i
Saisa, ruie .tyrłnrłowiał siię 'k:rólem P1olsikii.Pósmo to, ,,'W,zlni:ocześnikiem.
słe, a ;slIDr!omm,e",
'ZI"'dbiło baa-d-Zlodolbre wiraż.en.ie, -pos taObrady wznowiono
riasttępriego .drri'a. Kardyriał
Ranowaono więc je pr,:Geltłulm1aiczyćli ogłosdć dr uktem. Opat
dziejówski 'wygłosił zręczną mowę, z.ape.wrriając zebraBoniportu
spożytkował
odpowiedano
tę koniunkturę.
nych, że książę Corrti jest gotów 'Przybyć
w każdej
Rozpowiaclał
szeroko,
że Com ti zrwlelcał dotąd z przyI chwili, gdy tylko zażąda tego Rzeczpospol.ita. Zdecydojazdem jedymie w obaiwie iprzed łarnariiern praw Rrzeczy __wamo się na rokosz. Po łigriac rnógł odetchnąć
z ulgą.
pospolitej. .J'eśl i teraz podjął takową decy:zję, to dlatego
~,Ob-a'Wialem- ,się bardzo
.zjazclu szilach ecki ego ; znając
tylko, że up'rzedzfł go już elektor Saiksorrii.
pOTyWiCZlOŚĆ
Pol aików, pcawńe pewny byłem, że :nie odeNa dwa dni 'Przed rozpoczęmelTI, obrad sejmowych
br awszy na 'sejmie żadnej .wiadorności o swym elekcie,
zgr-omadzilt
się ipmzy'wódcy smrormictrwa fra.ncuskiego_J
jak riiemrriej widząc ruaeze ubóstwo, odstąpią nas jednou -~:lliąiiSzał.k0'WejL'!-lbomiJrBkiej--w' Ujazdowie,
pod \V"ar"
zgodnie. Dzięki Bogu, obawy moje były płonne. Zupełszaw
Zastanawiali
się, czy sejm, ma potwierdzić
nonie pnzeciwrrie się 'stało, tak dalece, że nie wiem, czy
rniriację Corrtiego, obwołuijąc go ponowcrie królem,
czy
elelcto r saski .podrrieść 'się jeszcze zdoła" 06 napisał
też należy zawiązać rokosz za pr zyk ład ern Wielkopolski.
pełen optyrnizunu
dY1p1omata do Ludwika
XIV po zaObecny na 'Z'ebrani1u Pobgnac był 'Za tym, ażeby sięgnąć
kończeniu se jrnu.
po oba śr-odka mar-a'z. Ale .usłyazo ł, że mi e potrzeba
nowej
Z chwalą z.aw'iązarria trokoszu jakby riowy duch wstąnornimac'ji, skoro pierwsza
jest nadal ważna. ~~()?:tan_O'p{ł w sZieregi zwiolermi ków OOtIlJtiego, PnzYlstą'PiOiIlO do
.wiono w ,rko.ńcu za.wiązać rokosz i wypowiedzieć
wojnę
--;aziiElłani,a--:z-'zadizirwdającą jednomyślnością
i energią.
Wettyriowi.
Manszabknem T:O:korS,ZU
został .mdeocenaomy'
Ijak grO
, "Dnia 2,5 sierpnia
rozpoczęty się '2'9rady-sejmu.
Najok;I~§,i1ł arrnbasado.r Fr-ancji -- Hrurn.ie-ok'i. Poatario.wiono
pierw-V;ysi~,~'ha~'o---;na:Eo~±,~Ó~t;w~'-';~koścrele Św. Jana.
powuadornić
o ostaitndcn wydac-zendach Luclwi ka XIV
ę
'r
ą.
]o
Potem 'podążyli wszyscy na pole elekcyjne.
Tam marszałek sejmu Kazimier-z Ludwnk Brelińekl napdę.tno.wał
sur,owo elektora
Saiksorrii oruz zdrajców, Ictónzy mu wydali Kraików i Wawel. Ale-y.r~;ród tysięcy zgr-omadzonej
78
i p~OIśićgo Q, przyspieszende
wyjazdu
"k,róla" (Contiego) ,
joe§llrdotą;a"rl:ie ~yru.S'zYł w dr-ogę. Z misją tą miał udać
się ,do -Wersalu -TolW1ilań,skd..Uchwa'kmo
też zibur.zeruie
szopy nia polu elek,cyjnym,~e/by
nie dopuśoić do ewen~
"
\
79
t.uaCLnegtO
zglr\01madzenwa
sie tam st'ro'illI1dJków
F,rydeil'Yka
Augusta. HokolSlZlanieprzenieś:Li swe obrady do zaimku
kirólews1kieglow W,a'I'IS'zawie.KOImendant za,mku, ZIWOlermdik Sasa stalriOlS'ta
Jam BOIna:wentur,a K,r:a,sińsiki,nie
eluciał ZII"a:z'U
OItwor'zyćILmibralmy. Ale r-ycriło s,kalpÓJtu.lował, gdy rlO:lmlS'zan:illl
Marcim KaZii::mJie:r:z
K8jtskii (KąiO~),
gener:a,ł .amtyIenid ,l{joI'lOlnnej,
zagrozIił, że zm1isz:c:zy
ogmaem
z dział piękny ,pał8.Jc'starosty w W:arsz,alW,i,e.
.
W sali Isejmowej zamku 'Odczytano akt konfederacji.
Jako pierwszy złożył na nim swój podpis kardynał Radziejowski O nas~wojach nurtujących zgromadzoną tam
szlachtę świadczy ·wy;mownie 'i'ncydeiD.t,jakd siię 'wtedy
wydanzył. Otóż 'wśród zebranych rozpoznał kitoś pewnegoszlachcica,
który układał przed kilku ty.godniami
pakta konwenta dla elek'tora Saksonii. Rozwścieczony
tłum, nie chcąc plamić krwią wnętrza siedziby królewskiej, ,z,amier:zał -wyr-zucić go przez okno. Nieszczęśnik
zdołał się przecież wyrwać z rąk prześradowców i upadł
do stóp prymasa. Ten zaś pr:zykrył go płaszC'zem i takim
soosobem uratował 'przed niechybną śmierclą.
.I: Dnia 2 wrz,eśnia odbył ,się UTOCZySIty
wjazd marszałka
Humieckiego do Wa;szawy. Towarzyszyła mu gwardia
piesza wojewody wileńsk,iego Kazimierza Sapiehy. oraz
3000. szlachty. Nazajutrz zgro.madzili się rokOiSlZa[lIe
na
obrady. Wobec br:a(km w iadom.ości z Fra[lcji -za-azu
dość chłodno p.rzemawiaE". Niebawem . wsze" Wls7:Vscy
.-.-.;
.
lako umysły i serca ożywiły się. Na salę '~rZYDi~esJ.o:lO
list z Gdań,ska zawierający pomyślną nownrię, ze pieniądze już 'nades.zły, a "król " przyjedz:ie lad~ dzień;
Na wieść tę <wybrano dwóch posłów. Jeden miał udac
się do Krakowa, ażeby w 'imieniu roko,szu wezwać elektora dOOpUiszczenia Polski. Drugiemu zaś polecono
ozn'aimić wojsIku, że wkrótce otrzyma ono pieniądze.
Pier;"'szej, dość ryzykownej misji podjął się biskup kijowski lVIikolaj Świędc):Q. Niebawem by~ już "'!' dT!Q~ze,
ale szybko zawrc)-:cił.Dowiedział się bowlem, ze w Kra80
ł
kow.ie czeka go -taikie przyjęcie, z jakim spo tkał się Danowski 'na polu el ekcy jrryrn.
Rokoszanie .post.anowild .też.__
zwobać na 15 wu-ześriia
pospolite r uszerrie :pod Warszawę. Jak .parniętarny, na
dzień ten została wyznaczona koronacja
F'r-yd.erylca
Augusta. Gdyby 'więc "elek,tor saski, wedle wszelkiego
prawdopodobieństwa
nie zważając na protestację, kazał się koronować, szlachta polska i litewska zar az ruszyć by mogła na Kraków, .por-ządck pr'zywróoić i ukarać wichrzycieli" .67
Zawiązanie u-okoszu umocniło obóz f-r:ancusk,i, ale nie
mog):ó;,mu z.aipewnrićpiI'zeJwaginad przecuwnrkiem. Nawet wzmożona dziabalność rokoszan nie byłaby w stanie
zrównoważyć nieobecności elekta. 'I'yrnczasem większość powlZiętY'chw Warsszawi.e pos.tanowień nie doczekała się r ealdzacji. Usprawiedliwiano się r-óżrryrni
trudnościamd, a głównie miedostatikiem pieniędzy. Zamiast
wystąpić czymrne przeciw Sasowi, podjęli przywódcy
strooiiTc'uwcCfranouSlk1iegonową ;p'tab-ę-'op6źnienia Jego
koronacji na drodze rozmów .Oświ'adczy li 'więc elektorowi, że uzrrają go, za króla Polski, jeśdi nie ukoronuje
się przed 30 wtrześriia. Chodziło .tu oczywiście o zyskanie 'na czasie, póki-nie -p'rzybędZiieComrti. Była to intryga
szyta z:by:tgcubymd ndćrrri, ażeby nie preejrz.ał jej Sas.
Negocjacje 'Z<o_s_~aly
zerwane. W Krakowie zaś .zapadła
decyzja, że koronacja od.będzde się w przewidzianym
terrnirrie 15wT'ześnia.
Wobec' niedołęstwa 'rokos:zarl mógł Fryderyk August
gotować się spoko jn.ie do koronacji, Nie baczył przy
tym, czy poczynania jego są w pełni zgodne z prawami
-i zwyczajami Rzeczypospol.itej. Owego doniosłego aktu
rrriał_dOkonać biskup kuja-..ys:.ktDąmbski, chociaż czynność ta należała do przywilejów p.rymasa. Stronnicy
elektora przypomnieli oponentom,ż,e
zdarzały się już
w dzaejach Pol.ski wypadki koronowarria moriaa-chów
przez biskupów kujawskJich. Tak było na przykład ze
6 Księoia
Oontiego
81
Po wyzmarriu wiary i korn
..
.
insygniów
ikirólew sk'ich
D kun'll nalstą~lło przekazanie
.
okoriał go b isk up l "
ą'm! 'ski w as ',:.~ d ,',
.
,{juJawski
I y scie
lwach nm.n ' h b' k
'
D
b
nieJTIIcałego tr adyc
yc
1\S, IUipOW,
z zachoway jriego ceremoniału
AL g 't
d'
szy upr-zedmie
zbroję
ukl kł
.
l
US , ZI gww szaty' aubdi k
'
-p ,rz,ed ołtarzern
ubrany
•
I , l'a OIna. Z rąk
D ' b .
'
l "vibrabat
[zamachnął'
(. J ą~, slkJieg~ 'Odebrał miecz
·
rnrn
kal.kakroć"
P t
zono na głowę elekt a l,'
Olern włowartsza'wsklm.
Znala'zł się sposób i na tę przeszkodę.
-cDr,onę a do'. ręk d .
Gdy
to
się
stało
d:
.
ł
.
"
.
l
'ano
lnu berło.
Pog,~Zelb Sobieskiego
odprawiono
prz;ypustej
trumnie.
, "ZZila
.natychrn
t d
ar~atnie
r-ozlega ły ,się jes~oze !kil las
~rzono". Salwy
li
W wiglli1lię,swej iklolronlaJC1j
wYlsłUJchlał
Fryderyk
A,ugust
kr ól zasi acił na lcrześ.le obut
kako otnde. 'I'yrriczasern
mszy w IkioŚldele św. SltandIsł,a:W1a
Na Sikał-ee.
aryrn ozer-woriyrn
k
.
pO' b aldachsmem
c '
a sarrri.tern
Dzńeń 15 wrz,eśnia
1697 r. był w Krakowie
piękny
" zerwonym
ak.sarni t
'
d
złotycni i frędz:lami"
P 'd
"
nylll z galonami
i słoneczny.
Dawał się wS'zaki,e we zmak! nad-n'lierny
.. o czas tych 'Ob, d'
w Ioa tedrtze tak,ie gorąco ,ze. loiIk
rz~, ow panowało
upał. TłU'Wy.. ,mies:z;c:zaJnwyległy
z domów, ażeby
przyil
u dyg ntta
ł
r
dowiadujemy
"
'
b"
rzy zas .ab ło,
glądać się uroczystościom
koronacyj:nym.
Dla uświet.
SIę ze wispół'czesme]
-1 .,
.
i Jak
rrik fko'rorirry omdlał i"
'.
re acjr, "ITTIecznienia ceremonii \zgrOlmadZ!oillOw mńeście ki~ka tysięcy
.k '
'
. .
wymdeeiomy ", Po'tern z .'
wojska. Obok oddziałów sa,slk.ich znajdowały
się choa:'ąg- i
upa ipTlzernysklego ornd l'ał eego zz Jcoś
"
nowuz "bIS.ośoioła
'wy"
"
t
am
eekt
poc2mł
.
'l
"
m esiorio .69
polskće. Jednakże
Sasi, "nie dowierzając
P.ołakom,
SIę
Z,
e
tuz
przed
Iożeni
S
l
co dało powód od,
','
w ozeruern koiroriy
wszystkie
U'E.ce s\'wlOimi raj,tarami
opanowali
i zamek
o roznych domysł',
.N
.'
,
uroczys tości odśpiew "
T
ow.
a ze.ko czerrie
5mfanterią [piechotą] os ad zdl.i" . Na ko'ro:naoję nie przy.
"
ano
e Deum lauda .
me rozrzuoono wśród tł "
. mus, a na:stępbyła żona elektora,
gdyż nie chciiała rwyrzec się swej
J'
.
urnu sr ebrrie pieniądze
protestanckiej
wiary. Za to, jak pisze w!spółezesny his~ę,~~h Irel,acje prosaskie
a
' ..
uk§l:izy.wałykoronację
Auo~Slta ~~.takl. ....
,~ opar~lsmy
się,
toryk Erazm ot'WiinowSik'i, prlz:JIjechała 'z Sasem "niejaka
łą, ue-oczvetoś c'
""0 b
dz.ie
jako
pi
ękną
J. podmiosEsterle, k,tóra męża miała w Saksonii" ale i bez tej i tu
_..•
J
,I!
ar, ZleJ kry t
".
zwolennicy
Burbon
J d
~cz.na.e przedstawili
ją
ich rni'ał klról dosyć, bo i same Poliki 19nęły do nieg,o
a.
e en oz n ich
. d
'
Pohgrracowd że 'ce'
opowra ał później
,
'"
rem-onla ocłby'ł.a się b d
bez wstydu" .68
ze ,było dwa nazy t l N'
,
.
ar' ZłO poriu.ro,
Al~t kJoDolnaJcljii
odbył się w kiabedrz,e. Elektor
przy·
y e
ierncow 00 Pol ,1 '
żadnego,
chociaż
płaco"
'
d
.a
cow,
a -na.tłoku
był do kośc10ła w sa:mo południe,
otocz,ony senatolrami.
I .
no 'po obno Iudzi
. b
' . '.
' 10 rn , ze y się
W orszaku znajdowalti sie również poseł ibrandenburski
: zb legali. Dygnatar skdch c
wać, bowezyscy Dr
. zynnos~cl rrie miał kto sprawooraz poseł cesarsk, i, biJskUJpPas1sawy. Br,?-k było jednak \
-J'
,aWlle
Na wieść o Ico
.. pano'\Nl'e \Są'po "rraszej . st.romi.e,"
wielu
dostoj'nikóW
Korony
i L,itwy. Sas postępował'
_. .
. oronacJl Sa,Sla p ,
.d
się w W'
.
rzywo cy rokoszu zg,ro"wszy tek 'W stalowej .zbrot". Na ra'mionachm'rał
płaszcZ . madzili
_,'
arlszaWle ażeby o
.podjąć. Podcea
t) h b
omowne kr-oki, jakie
niebieski
podbity
gronostajami,
na głowie kapelusz
[ należy
'
s yc
01 rrad nadeszła
d
t l'
aK wy czekf
' ,
,,'
o SIO lCy
przybrany
,białymi 'piórami,
a u bOlkiu szpadę boga to ~' t
rwana w'iadorność o.
.
Polski Wl ł,
wyr-uszemu Contlego do
rwysadzaną diamentalni.
podcizas odmawiania
litanii Ie- f
~
.
a a ona otuchę w serca rokoszan Po t
wiano 1'0 . Lać
.
'
S aiDOżal elekt
krzyżem
na aksamitnej
poduszce
koloru
'zesac
rriezwłocenie
,.,
' .
uniwer-sały
wzy'wające
sz,k,arłatnego, ,,'z1otY'lmiopaSairlej galoJl,aJmi".
li
Stefąne!XLBatQ1:YP' Po~rzebne do uroczystości
insygnia
królewskie
wydobyto
z;;si~arbca przez wyłom w murze,
gdyż kluc:ze do tego pomiesz,C1ze:nia Z!najdowały się w r ekaćhZlwolenn1kÓ1wBur:bOlna.
Zwycvaj wymagał,
ażeby
koronacja
odbywała
się dopił ero po pogr!zebie zlmarłego
kr:.?l~:Ale ciało Jana III spoczywało
jeszClze ria za'mku
r
'j
ą
~f
I
I
f
I'
,
vvie
ń
n
: •
J:'
r
i
82
,
"<.A'.
6~
.~
•
•
I
83
szlachtę lila pospolite Tuszenie. Mi8.ła ona zgr;QIr~~dzić
Kto pozyska Gdańsk, ten wygra
się 10 P!łź,q.z,ierniika1697 E. w trzech mdejscowościach.
Dla Wielkopolski jako punkt zbor-ny wyznaczono Łę,w burzliwych wydarzeniach 16,97 r. kapita,lna rola
czycę,· dla MiałGpolski Zawichost, a dla Litwy pr:zyp~ść w. udziale Gdańskowi. Z jednej str.ony
Grodno. Uzasadnienie tej decyzji znajdujemy 'vV depetyl.
za ~o~'rednlCtlwem j'ego bankierów TI1;ożnabyło
,~zi·:;pata Bompor-tu do Ludwika XIV. "Podział p:ospol~n~.Jdog:o<dmeJ
przekazywać z PaJryż,a do WarSlzaJwypietego .ruszerria na trzy oddziały, prócz tego, lotóry SIę
mąd~e po~zebn~ ~a prz,epro:wądzenie elekcji księcia
sfor-muje w Prusach, 'jest bardzo dobry; e~ek::o'l~
bowiem:
~.?!l,tIeĘ'?_:_
~ dr:ug1eJ strony wdolo wsk~:l!zywałona to że
nie mając tyle wojska, żeby mógł go dziel.ić l rozesłać
s~~. elekt ~rzybędzie do Polski m-orzem i wyląduje ~ad
na cztery strony kraju, 'musi na każdy korpus oso'bno
SC
U1 !em WIsły. Podróż Iprzez ztermo niemiiecikie którą
uderizać, nie będąc w stanie przes.zikodzić dr ugim, żeby
od?ył niegdyś do Krakowa Henry/k Walezy, nie'w:chosię 'nie łączyły ze sobą; jeżeli prizyjdzie do ~arszaw"!,
d~lła '~v g.rę wobec toczącej się .od lat 'wojny między
musi zostawić silną załogę w Kirakowde, wręc będzie
FI ancJą a Rzesz.ą. Dyplomaci WersaLu kierowani na
słaby wpośród nieprzyjaznej szilachty, jeź elri izaś zostadwór Jana III u schyłku jego panowania docierali do
' t"
wd Kr-aików bez olbrorry, :za,j:lniemygo martyćhmuas
.
Polski ria żaglowoach.
.
Rokoszanie, zdając sobie :sprawę, że w tak poważnej
Ist:nał.a jeszcze jedna pr:zycz,yna, która. naka'z.ywałe.
sytuacji nie można opierać się wyłąc:on.ie.na, pospo'l~tym
Corrtiemu zejść 'na ląd pod Gdańsikien1. Opano,wa;nie
ruszeniu szlachty, r-ozrpoczę.li
irównież zabi egdG pospieszt~gG potężnego miasta mogło mieć decydujące Zil1.'aczene ściągmięcie pod Gdańsk wojsk l':i!tewsl~ch. Na ic?
me w walco o koronę po Sobieskim. Dwór Burhonów
czele przystąpiłby książę Comti, po Iprlzybymu do Po lski,
doceni/ał w pełlll:i 'wyJątkową 'Pozycję Gdańska w Prudo działań wojennych. W tym celu podjęli [',OZIITIr0WY
I sach
~rólewsk,ich i w Polscs. Kiiedy 'li progu rządów
zwojewadą
w:ileńskim Kazimierzem Sa\~iehą, ".któ~y f
Ludwli1<:a XIV Z'abiegano usHnie, jak pamiętamy
dla grosza w piekło ,pójdzie, a "?ez pie:r:IIędzy.rnc me
o w~lrowladzenie na tron Rzeczypospolitej elekta fran~
zrobi". Wojewoda zażąde.ł za sk'lerowa,n,J.ewojslca nad
c~S'k'lego ",:ivente Tiege", to jeden ,z roz'waJŻanyeh pl a'ujście Wisły 920 0,00 izło.tychria zapłacenie dw~ch kwart!
now przeWIdywał vvylą:dowanie Francuza wraz z woisz.aległego żołd u. 'I'aikąż sumę za pozostałe dwie kwarty
kiem
JWGdańsku lub jego okoltcy.
~
." ,
rrrieli
o btrzyrnać Litwini już po z łożerriu hołdu ,,'kr?'l OWl
Jeszcze pr;ze,d sej1mem eilel{lcyjnym, bo w instrukcji
Polski. Ponadto domagał się SaJ~ieha 50,0,00 talarów dla f
z 14 maj'a 1.697 r., "Król Słońee" '11akalZywał.opatowi
siebie. Warunki te zost.ały pr-zyjęte. "Ka-rdynał dał ~u
B~npOirt~, ,a,zeb:: "nie tracąc czasu" poezynił z przy[wojewodzie] ełowo, iż o'trzyima, czego żąda." Na kO'lll~C
wodca~Yl'l
:SIt'rOillill'lc1twa
f1ranciU'Skiego
'OicUpo'wliedJ.1ie
przygozapadła decyizja opuszczenia Warszawy. W. ~baW1:I
towania do przyjęcia 'księcia Oontiego w Pollsce. Alubaprzed :pochodem Sasa na stolicę pr-ymas H.adz.le]o:,skl!
sador miał ,m,iędzy Irrnyrrri ip'oinfor:mować.Ludwika XIV
i maa-szałck trokoszu Hurriieckd przenieśli się doŁowdcza.
o "por,tach, do kitórY'ch :wejście będJzd.ernu [Contiemu]
Za rrirni portoczyły się działa, zab.rarie z areen ału. Zamek,
za~,ew:niOine".71
Jedy;ny<m pOlr1tem,jaki n1ógł -tu wchopozostawiono bez zadmej obrony, "a w ruirn ciało zm.ar-l
dzić w rachubę, był oczywiśc:ie Gdańsk. Ale na drodze
łego króla". 70
,
do niego czyhały niebez:pieczeństwa. Francja z)najdo~
mIr!:
1
l
!
I
ł
84
85
. wala sie .wciaż na stopie 'Wojennej z .A!Dlghąi Ho1a:ndią.
,,~rzez wde le godzin" przyglądał
się na początku kwietEskadra:- wio~ąca Corrtiego na BaŁtyk mogła riapotkać
~la 1~35 r. pły;nącym Wilsłą t['lansiportom zboża. "Przyokręty
wojenne
tych potęg rnor.sk.ich. Wprawd:z~e od
JemnIe. na Ito patr zeć. oały ten handel
pszen'icą idzie
maja 'toczyły się w Rijswiijk rozmO'wy·lpo.lmjowe mIę~Z!
~ PoIska na statkach z dnem rac:zej płaski,m; jest na nim
pr-zedstaw-iciedarrui Wer sa'lu i państw Li gi Aug sbur-skie j,
gromada
,wi~śnial~ów, którzy
ct.l!a swych panów
niby
ale pr-zecież do zaikończemia
ich było jeszcze da lelco.
słu~z,y ObowiląJ~alll'lsą prac.oJW:ać, i ci erdziam;
popyKardynał
Radz.ie jowtskd,
zomieritowemy w. tych . p~rze:":'
.ch~'Ją 'Owe dł~gle :i szerokie slzk.uty. Mają łódki drążone
SZikOlda:ch,zapr-opono-wał dwo.rorwti flr'anoUJsllcie!llluJUIZ po
w Jedns:m pruu drzewa, bez nijakich >szczelin ani spojeń.
. el~keji Con tiego, ażeby książę pr:zybył do Pol.ski drogą.
Szlalchcl'c polski sann dowodzi swo'irn sta tkiem i sam
o~rężną przez Turcję i lmięsit'waD'addunajskie.
Jednak-.
<idzie do g~ańS!kiego kupca,
do jego spichrza,
który
że wyprawienie
elekta w 'tak odległą podróż wiązałoby
e~ęSl~'oP?dz.IeLony jest na sześć cz,y sliedem długich sąI~ wieloma
tr-udnoścdarrri i dlatego Ludwek XIV odS'1~kaw l rozbudowany
na tyleż pięter. Obszar, ja!ki te
'1'~uc,ił'pomysł kardynała.
Pozos'tawała
więc droga puzez t
sp:chrze
zajmują,
mógłby dorównać
ohszarowi
całego
Morze Póbnoone li Bał tyik.
mIasta,
a wszędzie
na ulicach
i ich skrzyżowaniach
Gdańsk, 'kJtóry miał rrieba.wern stać się. ter-enem dotłoC'zy się ludu 'mnogość niesłychana,
zwlaszcza La.tern
niosłych dla Po lski wydarzeń,
był pod koniec XVII stu~iedy wody są spławne,
bo w zim.i'eczys!ta
tu pustka'
lecia metropolią
zmacznego handlu. Usytuowany
dogodille że Imieszkać, to nikt tam nie mieszka. Równocrześnie'
nie u ujścia Wisły, :spełn:1ał od wdeków ,rolę pośr edarika
podczas Iteg,o gdy te wOlry z pszenicą
do Slpichrzó~
m'iędzy zńerndamri Rzeczytpospola te] a ZlClichode.m.~uro!py. 'l
'wnoszą Po lacy i ludzie z Prus, już na miejscu
są ze
Żaglowce różnych krra'jów, a zwłaszcza Ho.landri, pr~y~
s~Ty'mi okrę'ba1mi Holendrzy,
któr-zy z umieję'bnościa
woziiry .nad Motławę wina, sukm a, sól, owoce ;połudnlO~
wielką ~ 'sknzętnośc.ią pszenicę
tę wywożą i po całym
w~:' towary manufakturowe
i kolonialne.
Zabierały
zas
sWIe~Ie Ją rO.zwo,żą. Nie pnzYlpłynęH oni tu z pustymi rę~. ,dTOgę .powrotną
zboże, r-óżnocodme ga.turrki dr ewria,
kama, bo onJ.te dary Cer'ery kupują
za obfite Bachusa
smołę, popiół i d!nne surowce lub ?ół:sul'ow,ce. C~ły ten
dary, które. z Francji
i Hislzpanii przywożą.
Wędruje
hClindel mógł odbywać
się [edyrrie za posredm.ctw:m
j' potem to WIno z Polakarni Wisłą do WaT:szawy i Krarni.eszcean. Dzaęloi owemu p.rzyw.i'leqow'i doszedł Gdan~~ : kowa." 72
do wielkkh
bogactw d. stał się zriarry w całej Europie.
W ~'W1iąZ1kach
handlowych
Gdańska z kTajami ZachoZa.sł'yn.ął .szezegóbmie ja:k,?,~po:~t zbożowy. Gdy kr~j jakiś
du nl.ę[.nałe znaczenie
przedstaw,iał
dla miasta handel
dozn~ł klęski głodu, to ludność jego upatrywała
J,ed~ny
z,.!~_anc.ią. Tnadycje jego były nader odległe, gdyż si eratunek
w dostawach
ziar-na ze spich Ierzy gdańsłcich,
?ały już XIV stulecia. Ładownie
żaglowców
wyruszaktórych zasoby zdawały się nie;wyclz,erp~n~.
.
"
Ją~yc~ z, portów fraJD:cusJkich .nad Motławę wypełniano
Cudzoziemcy
odwiedzający
PoLskę poświęcali
Gdansgło~n;le solą i beczkami wicia. Pierwszy
z tych tOw3,rów
kow.i w swych relacjach
sporo mfiejsca. Spójr~,my na to
wędrował potem na Litvvę orez ziemie północne Koromdaeto oczyma
Fu-ancuzów. Największy
pOdZ1W':vzbu~.~~. Z G..:..~~~~k'a
'vvysyłano do Francji przeważnie
maszty
dzał 'W nich handel zbożem, .najbaa-dzdej z resz.tą widoczl Inny budulec
okrętowy,
po:piół, a w latach nieurodza'ny. Sekretarz
ambasadora
f T arie uslci ego , Karol Ogier,
ju nad Sekwaną ozy Loarą -' rów'nież zboże. Lista toż
~Ię
86
87
\./
warów pr:zywo,żonych z Francji do Gdańska stale się
wzrokćem paciorarnę całego mdasta, stwaer dzuł, że
potwi ęloszia
ła. W XVII stuleciu obok lS'o1ii wina IadowaGdańsk jest równie duży jak Orlean, ale zriaczrrie ludrio .towary manufalctu.rowe i ko'lonialne. Warto wspom-,
niejszy na skutek gęstej zabudowy.
nieć .też 'O deskach orzec howy ch, które Ziręczn~ rżePrzermer-aając u1ice miasta, nie ornieezlriwiald przymieślrricy gdańscy przetwarzali na piękne meble. Jeśli
bysze zwtrócić uwagi ma słynne z urody gde.ńszczarik.i:
początkowo transpor-t towarów między wybrzeżame
Coułyrn na powaby rriewieście Fr-ancuzom przypadała
Francji a ujściem \Visły zapewniały sItatiki harizea tyc- \ do gustu zwłaszcza biała płeć rnś eszczek. "Nie z:nam
kie, to od XVI stulecia stał się on prawie wyłąeznie do- t' wcale kraju, gdzie kohie;ty byłyby piękniejsze. Są one
meną Holendrów. Udział bandery f.rancuskiej był w tym
tu [w Gdańsku] wszyetk ie bardzo białe i posiadają
handlu zazwyczaj zmikorrry. Natorrrias't pod koniec wiewiele wdzięku" - zapdsał wrażdiwy Rcgnar d.Ys Piękku XVII U0zestnic~yła w żegludze do Fu-ancji znaczna
ności owe wydawały się jednak mało przystępne. "Koczęść wzr-aistaijącej wówczas floty GdańskJa, pirzymohiety s'ą 'tu ładne, lecz .tak dumne, że Iedrwie raczą dosząc pokaźne Izyski miieszczariorn.
strzegać hołdy ,składaJne im przez rnężcayzri", wzdychał
Napartrzywezy się do wold na ruch w porcie, przyby-?
żałośnie w połowie XVII W., cytowamy już Baullayesze 'z daLs:zych stron ohraoali swój wzrok ku okazałym ~ -Le-Gouz. 75 Nie była to opirria odosobmioria. W pochobudo w lorn miasta. Szczególne zaciekawiienie wZlbudzała
dzącyrn 'z początku tegoż stulecia Dzienniku młodego
potężna zbro'jO'wnia. Gdańszczanie nie Clzyniliiżadnej'
Wę@ra, Mantona Csomboa-a, zmajdujerriy takde .słcwa:
tajemnicy z nagrtomadzonej tam hroni. Cytowany 'vvy"Jeśli mąż [akowyś mimilebiałogłowę, nie uniósłszy kołżej Ogier podziwiał spiżowe działa ustawione w sklepaka, rriaiją mu to Iz.a<czyn bezecny. Panny zaś i niepionej sali parteru, a na piętrach "wszelkiego rodzaju:
wiasty mie pO'z:drawi'ają amdmłodego, ani starego, przepancerze i broń, niezmierną moc pomrriejszej strzelby,!
chodząc rndrno jak rnożna .najwynioślej." 76
rusznice, rnuezkdety , szable, tar C'Z e, dzidy, włócznie, t
Poteżny Gdańsk, wzbudzający takii podziw podróżdwu sieczme berdYS1ze,wszystko w największym porząd- I ników, cieszył się w Po lsce szczególmyrnt preywdl.ejarni.
ku".n Kap.itan tr ancuskiej fleuty, czyli handlowego
Uzyrskał je od Kazirndea-za Jlag1ie'l1oń:e.zykaza oem.ękoritrójmasz.towoa, Jean Doublet, kt.óry .'zwi~dzał arsenał
sekwerrtriej walki z, Krzyźakamd. Pr:zywileje te były
w 1692 r., odnotował w swym Diziemrulcu-, ze 'w gmachu !, talk rozległe, żeZlape'wll'iały miastu zrraczrią sarn.odizieltym zmajduje się zawsze pod dostatkiem broni dla
DOŚĆ. Opierając Isię na nich, uważalt gdańszczarrie, że
30 0,00 ludzi. Cudzoziemiec opuszczał więc zbrojownię
podlegają jedynie królowi ipoIskderrui, a nie Rzeczy pospr:ceśwliadczony o po.tędze militarnej miasta. Taki za-"
polit ej. Utrzymywali więc be,Zlpośredndeko:ntakty z obpewme cel przyświeoał gdańszC'zan'Om, pozwalającym
cyrni d,woraa:ni,w Warszawie zaś mieli .swego sekretatark chętnie na 'Oweoględziny. Duże wrażenie robił takrza. Rządy 'nad Motławą sprawowe ła Tada przy pomocy
że ma zwiedzających, między innymi na FrancuzachL
drugiego i brzeciego ordyreku. Pierwszylm ordyrrkiem
'OgT'Omnykościół Najśw iętsze j Marii Panny. \tVspom-',i~',bzła sama rada, a drugim sąd crriejskd. Ostatni iJi11dynek
rriany już poe'ta Ragriar-d wpadł w zachwyt na widok:: twó-:-fzy1i
~repT.§zentanci pospólstwa", to z.naczy kupiecołtarza "Sądu OstatecZlnego" ,malowidła
Hansa Mem-.~ twa i lITl]s'brzówcechowych.
Iinga. Kiedy wspiął się na wieżę świątyni, ażeby objąć
Wśród_~lac~::.ty polskiej i na dworze kr ólewslcirn
I
I
l
t
I
l
88
89
\J
podnosiły się urieraz głosy niezadowolenia przeciw wyjąbkowe j w Rzeozy'pospohiter]autonomia jednego mialś,ta.j
Na jbarrclzrie
j nac-zekaero pa monopol harid.lowy mieszczan , który urriernoź.lfiwtia
ł _~z'l'a,chc:i,e
przepr'Ow'adza:nie
bezpośred.nich-tr emsakcji z obcymi knnpcami. Ale Gdańsk,
strzegł zazde-ośrrie tego przywileju.
Siprzecrwi.ał się
nawet momar-chornPol'ski., gdy chcieli sprzedawać swoje
towary .kupcorn zamorskim. W:szelkie próby 'Ograniczenia samodzielriości 'miasta ko.ficlzyły się niepowodzeniem. Rada potrafiła temu zapobiec, wręczając znaczne
dary pieniężne wp ływowyrn vnagna.torn, a rrieroaz i samemukJró}o'wi. Zabiegając skwe.plrwie o utrzymanie
swych po-zyrwd.Ie
jów, nie chcieli jednak gdańszczanie
rozduźrriać zwtiązków IZ Plolską, gdyż były one źródłem
bogactw miasta.
Gdy po zgronie Sobieskiego nascało dł'ugde bezkrólewiie; .nada gdań ska podjęła odpowiednie śr odkd bezp.ieczeńsrtwa. Nauczona dośwńadczerriama 'P'oprz:ednkh elekcji, 'mogla pr'zypUs!ZJczlać,
że o'bjęcdew łarlz.yprzez noiwego
monarchę nie obejdzie się bez waLki. Zapadła więc decyzja podniesienia obronności rndasta. JIUŻod początku
1697 r. rozglądano się pilnie za dowódcą straży miejskiej. PlOdługich per tr ak.tacjach przyjęli gdańszczanie
na 'służbę.. sIZJwedzikiego"·''Puł'kol'\Yrn~~:l):ąKe:mptę\~a,
który
był przedtem .kcrnemdarrtem Wdsrnaru. Ale wybór ten
wyprówardził z równowagi kOrm~l~d:antatwierdzy w WisIou jści u, żywiącego nadzieję, że nacz.elme dowództwo
srtreź y jemu prz.y.padrrie w ud ziade Rozgniewany na radę, zwolruił .sie, stawiając miasto w tr udrrym położeniu.
Musiało 'Ono poszukać nowego komendanta. Na polecenie u-ady wzrnocrriono dość znacznie garnizon g9-~Dski
oraz odnowiono bastrony. Twierdza ,w Wisłou jściu zaś
otrzymała spore zapasy ź.ywriości na wypadek dbuższego oblężeruia. Ponadito od ipoc'zątku 1697 T. dwie z 48
kompanii str-aży miejskiej stale pełniły sbużbę w obr ebie murów, a jedna ikorrrpariia pilnowała przedmieść.
90
Ji!-:.ndydatll~ą Icsiecia Cop:tiego na króla Po lskd nie
spoiJk~-a-;ię w Gd'ańek'u, jak też w całych Pr-usach Kr
lewskich, ze z:by,t przy;chy:lnym przy jęciem. Biskup
kujalwsiki Dąrribcki i kasertelam c.helm,iń,sikiJan Jerzy
Przebemd'orwskdbyli przeciw Bur-bonowi. Spu-zyjał mu
, j.edynie podska,rbi pr-uiski Tornasz Dzie łyńskd. Zaraz po
fr elekcji pośpieszył on do Ma'Ibor-ka, ażeby pr1zygoltować
zamek na pr:zyjęcie Corrtdego. Gda ńszccarrie riatomriast,
dowiedziawszy się .Q podwójnej elekc ji, zacz.ęhiporozumiewać się z Elbdągicrn i Toruniem w spr.awde stanowi~;l\:a."c
j~ki~ rna ją zająć. Historyk niemiecki Hans Huebner strwierdza. że Gdańsk postanowił zachować ścisłą
neu tr alriość i uznać kmólern tego el'ekta, który pierwszy
się uikoa-onuje. Pornumo takowych założeń gd'ań.szczarrie
dalecy byli od neutraLności. Od sa:męg:().p()o~ątl~lls:pT!zY:I jalibo~':?!'t~:p:l_.~~ą~Q'YÓ~._,.WBpółcie:S'ny
historyk francuski
i '.Mich'el-David de La Bizan-dśer-e pisze, że zadecydowały
' tu względy eyrrrpa.tuinarodowej i religijnej. Nieda:wne
przejście el.elctor.a na lca.toIicy-zrn nie zdyskredytowało
go wcale w oczach .mdeszczari. Należy podkreślić, że
wiek XVII był świaclllciem znacznego pogłębienia się
różnic relig}ijnych IW Europie. Szczególnie zaos'trzyły
się stosurrki imiędzyprotestan tamo.i lcatoildkarni. Sprzeczności te nie tylko wywierały silny wpływ na politykę
zagranioz:nąwielu państw, ale także poważnie od.działywa.ły na !kształ.t:owa:niesię sytuacji w poszczeg ólrrych
~
r krajach.
I
ó-
I
!
!
Poohodząca z .16,83. r. relacja znanego parrniętnikarza
._~an~a"PaS'kawskazuje 'wyirno.wrri
e, jak głęhoklie uczucia
~ religijne, graniczące wp'rost z f'anartyzmem, ożywuafy
r
~.
protes1bantów gdańskich. Bawiąc wtedy nad Mot.ław
w sprawach handlowych, patrzył ze z:dum,ieniem, jak
"Pa'na Boga proszono po zborach, żeby dał zl'wycięsltwo
Turkom nad cesarzem". Tak bowiem sHnabyła tu nie-~. nawiść do lmtohClkiej Austrii. Ogrorrmą popula['nościa
cieszy ł się w mieście walczący po stronie Turków przy~
f,
ą
!
~
f,
91
'r"
r
~
"
wódca powstańców węgierskich ~re Thokoly. R~,Zpuś- B~~~o:r:a
..Dyplomata francuski zjawił się nad Mot.ławą
cił on, jak pisze Pasek, fałszywą wieść, iż Turcy r ozpo- i z planem roztoczenia przed radą wizji "wielu kOT'Zyści"
,
częli wojnę w tym celu, "żeby r eligiją crzymskąznisz-;
jakie przy.zllla Ludwdk XIV gdańszczanom prowadzączyć, a łuterańską na to miejsce postariowić po całej: cym handel we Frramcji. Kiedy 'Oświadczył to prezyduEuropie". Dlatego też zbier ano w Cd.ańsku składki pie-, jącemu bu nmćstrzown Schmóedenowi i zapewnił go
rrieżrie dla wsparcia 'I'hókó lego , Jego zaś portrety
o przyjaźni "króla Polski", usłyszał w odpowiedzi, że
"spnzedawano drogo i ledwo ruie kożdy [!] starał się,; miasto nie może odejść od meunn-alriościaż do czasu kożeby w domu swoim mógł rnieć", Paa.niętniJkarz .opisał; ronacji. Po :tyillisipotkaniu gdańszczanin, whrew pcrzvjeszcze jedno wydarzenie znamienne dla nastrojów t jętym z.wycza'jom, .n:ie tylko nie rewizytował kurtu'~.panujących {wuedyw"śród mdeszczan. Ktedy podczas
zyjnie. prtzed.sbawicie.la Wer sabu, ale ip'owiladomił go
ulewnego deszczu schrorrił się do podmiejskiej austerii," nawet, że me życzy sobie Iponownych odwdedzdm,lękając
usłyszał, jak jeden z obecnych tam gdańszczan, pa- ł się podejrzeń królowej. Porrrimo takiego stanowiska
brząc przez okno, rzeikł do drugiego: "Ej, dajże Boże," .władz miejskich Chaiteauneuf oceniał sytuację op tyżeby .tarn pod Wiedniem katolicka krew taloirni Sitrtl-t mistycznie. Pisząc w lipcu do Ludwdlca XIV, podkr eśla ł,
mjennami p'łynęła jak ta woda." 77
! że "całe wybrzeże Bałtyku, a z-właszcza Gdańsk, zadrżą
Dyplomacja francuska .roz.win ęł a działalność w Gdań-] na widok eskadry Waszego Majestartnr. Wystarczy zasku zaraz po elekcji. Już na początku Lipca '~kierovyalt blokować ten port, -ażeby podnieść całą Polsk przeciw
Pollgnac opata Chat,eaiuneufa nad ujście Wisły, gł6vvnie, elektorowi Saksondi".78 Już niedaleka przyszłość miiała
dla przyspieszenia przesyłek tak P.otrzebnych piend.ędzy.' przynieść Francuzom gomzk'iecr'Olzczarowania.
Mdał om też pOlCizym:ić
od.porwledmde
preygotowamia zlwią-~ Tuż przed przybyciem Corrtiego na redę podjął opat
zane :z ip'rzeWlidywanym lądow'aniem Corutiego. Opat Chateauneuf jeszcze jedną próbę pozyskania dla niego
Bonportu zilecił mu nadto, 'PT'Zlepr!C!wadzend.e
rolZiITlów~
pr'zychylriości Gdańska. Otóż gdy pod koniec września
z Mamią Kazńnrder w celu pOlZyskania jej dla spr.awy ordynki przystąpiły do debaty nad uznaniem Augusta
l~Slięcia.Wytsł'armdikPohgniaea pozost.ał w :m1eś.c:ie
aż do za króla Podsk i, .zaabarrnowaray tą wdeśc ią dyplomata
przybyiC'i,aCon tiego. Rezanltarty tego dbugiego pobytu skierował do btrrrnd.stirza Schrmiedena List. Wyrażał
okaza.ły się jednak skwomne. Zawiodły próby przelkona-. w riim zdztwiende, że rrrieszczamie nie bacząc na neuruia królowej, że ;,jej m.teresy są zbieżne z 'iJnter.esamktralność zarriier-zają opowiedzieć SięZla eloktor-em. Kolosięcra". Wdowa po Sobd.esklrn przyjęła Chateaurieuf a roriację Fr-ydec-yka Augusta potępiły pr-zecież uniwer-·
nader naeprzychylnde. Pornńrno prZ1egranej J'akuba: sały pryimasa i marszałka r-okoszu. Lada chwila przyspnzyjaba ona Sasowi. W s:iJerpniuprzybył do Gdańska .jedzie sam Corrtd, a chocdaż "łagodność jest główną
minister JaikJUlb
Helnryk F'Iernrrumg i rwr-ęczy ł królowej, cechą jego cłrartalctea-u, rrie będzie może w stanie pokist od Firyderyk'a Augusta. Portern składał jej 00 druia]wetrrzyrnać gmiewu praWie całej Rzeczypospo.lrtej, obr.awazy'ty' ku '\lIl11elk:iemu
oburzendu gocrącej zwolennkz:kiil żomej 'tla:k1m;p:Osltępolwalnlie.m
[Gdańeloa]. Nue wssporniCorrtiego hetrnanowe] S'1eni:a'wskJiej.
~nam jlUż D ł1"~anlcJi,
Ictór-a.może .popuerać Waisz harndel
Niepowodzeniem ~q.!końC'zyły
sdę również zabiegi oP;§.::J lub nruuszkodzdć." 79Oroźiby Charteanimenrfa,jlak zoba-czyta Chateauneufa o przeciągnięcie Gdańeloa na Slt_~~~:fmy,
ruie odn'iosły zadmego skutku.
i
t
ę
ą
4
92
~;
93
Kar-dym.ał RadIziej:owSkd. dał 10.00 'tymfów. Kaszte-lanowa
trudności.
na trafiły
.też starania
Cha t eauN ~ Ic;l~ll;że
neufa o 'pi.emiądze. Niie chciał lTIiUich dać, Jak pamiętat łęczycka Konstanoja
'I'owdańoka
za!s:taiWiłia biżuterię
my, barrłoier Holweldyzaełanfając
się odpowiednią
klau- ~ z~ 4o.o.O~al~r~.
Bisklup płocloi Załuski
wr-ęczył swój
ld'tewsścierrru Sa'pdesze,
zl!.lląk.on~trraktu za'waTtego z bankierem
paryskim
Ber- 1'1 pIękny paersoien podskarbiemu
nardem.
Stwterdoała
'Ona, że wypłata
przewidzianych
który pożyC'zył w zanrrian 20.0.0, talarów. POllITg:naic
uzv ssum rias tąpi w .wy'padlku, gdy książę Comti będzie "je- t
kał ze swej strony
50.0.,0. t.aIan órw odm:iesZlkając;ch
dyrrym el.ekrtem ". Na nic się nie zdały pa-ośby i per swa- -l, \v WElirszawie knupców fr'aricuekiich
Była
to jednak
p.rzy'scowdorwiaikrlo!pla w rnor-zu poite-zob. Dlatego też nie
zje dyplornarty. Hodw el l oznajmił
mu stanowczo,
że da
pieniądze doipiero po usunięciu
ippze:z Bermac-da wsporn- ! dawał opat Boruporrtu spokoju
Chateaunerufowi.
"Na
rriariej Icla uau Id.
" miłość boską, proszę tprzysł'ać mi dobre weksle pł-atne
W oczekiwarniu
na odpowiedź
z Par-yża zaczął Cha- l na okaziciela. Czas nagli, gdyż .za osiem dni mamy poparcie [sejrn]" 81 aIa.rrriorwa swego 'wy sł.amrrik.a w po'teaurieuf zabie'gać o zapewnienie
sobie w Gd ań.sku jak!
łowie
sierpmea.
największych
'kiwot, ażecy po nadejśdu
weiks li z Firan- 's
Ale pieniądz;e' nie nadchodziły.
Na początku września
cji rrrieć 'Od razu do dyespozycji
całą potrzebną
surne.
Podjętra rprze1zień akcja nie przebiegała
bez przeszkód.
zwr?~ił .'Sa.ę do Cha teauneufa
prymas
Radtzi:ejo:wski.
"J eśli są w Gdańsku
jakiieś pieniądze,
to uprzedzam.
HolweH powiedział
Fra ncuzowd wręcz, że "nie chce
że nie należy 'WYipła'cać nikomu, Iecz przysłać
do Warjuż mdeć nic wspólnego z ,tą spira wą". 80 W'Q~_e~~.
?~ds;tęp82
stwa :bankiera gdańskjego
postanowił
Cha'teaumeuf, idąc I szaiwy, by za'pewrrić sobie lepiej stronników."
l
i
I
ł
za radą Bernarda,
'Po:?~użyć się k i.Ik'u kupcami.
Szcze- !
gólnie cenrne usługi oddał mu działający
nad Motławą f
Rejs ku przeznaczeniu
kupiec i bankier
warszawski
Jerzy Knabe.
Z pomocą!
przyszli
rtakże osiadli
w Gdańsku
kupcy
francuscy
I,
Antoine
Da.der i Claude Mat.hy oraz wdowa po br-acie I
Dnia 5 ''-YTze!ŚJ1Ii'a)ę9JT. rw godzimach 'poipołudndJOiwych
tego ostartn.iego Comcor-dia Mathy. Tak więc, nie po raz t zatreyrna ł się przed gmachem
adlllira'licjriw_Dun,kierce
Pie.T'.
wszy, o!ka'zywala się' kolonia
kU:PC.ÓWfrancuskich
ł. długd s:Z!nur ikar-et. Przyvv101zły one z PalTyż.a księcIa
nad ujściem
Wisły nader
przydatna
dla dyplomacji
l ~~~..!d.ego.z Iiezrią świ tą. Elekt 'zabierał 'Ze sobą do Polski
Węrsalu.
,~i,ę,ąemc1ziesiąt .osób. Nie "'zabrakło
wś.ród nich ki,lku
r
Opóźnienie
IW przesyłkaich
pieniężnych
między Pa- ł oddanych prz~jaciół, którzy towarzyezyfi
mu w esk aparyżem a Watrstzarwą by ło rpoiważlIlym ciosem dla arnbadZJIewęgIerskIej.
COIIl!time zdążył jeszcze rO'zgościć się
sad.or a Po1igna'ca. Otr-zyrnarwsz'y hdoborwą wieść o odmo- ł w pokojach adnri:ral:iocji, gdy pr:zyrbył z powiitamiamt adwie Ho lwella , wpadł on w prawdziwą
irozrpacz, a "per- I r;1.irał Ban t. Zapewnił
on ksi ęcda , że przyipuszcza lnio
fidną" decy;zję bankiera
oikre śhił "jako oista.trri wyczyn~. n~zajUltrz wyn-uszą 'w drogę. Na le'ż.ało tylko ;poczekać, aż
TloZlpętanego tJU pr-zeciw nam piekła".
Ndeco otuchy ~•.rneco ucichnie
porywisty
wiatr,
u tr-udmd'ający żeglugę.
ł
dodała .~t'rontni~om Oontieg:o wiadomo~ć c pr:z~stąpieniu
do ąk cji klUlpcaw fł'ancuskl,ch w Gdansku.
Wie'Iu Polaków pospieszyło
z pożyczkarni
dla o pa.ta Bo~.p~'r~
94
N(X1ychmiastowy
wyjazd
był
taikże niem.ożhwy
ze
. w!~ględu na opóźndende wozów załadowanych
pietn:iędzi. ~l.
Dotarły
one do Durukmenlo] tegoż dnia o północy.
I:'.···
95
,
Nieclal.eko Pa.ryża jeden z wozów uległ uszkcdzemiu, I" wik XIV posłuszeństwo wobec księcia Comtaego. Adrnigubiąc przy !Okazji kJil'kaset talarów i łóżko polowe ' rał miał wypelniać wszystkie rozkazy ed ek ta, "nawet po
Corrtdego,
jego wylądowaniu". Tę drażliwą kIwesltię regulował list
Admirał B'art, k tórego o'kr ęt.y miały ,zawieść elekta
kr'ól ewskd skierowIany do adm.ir'ała tuż przed wyjaedern.
do Polskd, był jednyim z najlepszych dowódców rnaryPismo nie. wymieniało rrriejsca lądowania; zaznacza ło
narki francuskiej. Ludwik XIV nie mógł dokonać lepjedynie, że 'zakomu:n:iku-je je Bartowi sarn Corrti. Trudszego -wy'bor'u, poleoającmu to odpowiedzdalrio 'zadanie.
no ·.b;:zlo pr'zewadeioć, jakie staniowiskro za jmi e ostatecaBart 'znał świetrrie morza Północy oraz mógł poszczycić~e
Gdarrsk. W Pamiętnikach rrrarikiza Dangeau znajdusię wde lu brawurowymi
czynami. Wzięty do niewoli
je się ciekaIWa wzmianka, że "g.dyby gdańs:ziCzand.enie
przez Anglików w 1680 tr. i osadzony pod kluczem
chcie li go [Corrriego] wpuścić, to mógłby wyeiąść IWPuc. . . l. przeku".83
w po,rde Plymou th, potrafił uciec z 'Wlęzlern::La
dostać się do Francji na zwyicłej sze.Iupie. Najwiiekszy
Rejs eskadry Ba:rta nad ujście Wiały zawierał jeszcze
jednak rozgłos 'PI'izyDJ~oiSł'a
rnu, jak .parrriętarny, zrwycięj~dr~~~_ niewiadorną. Było to niebez;pieozell.sihv'Oczyha.sika butrwa s'toczom.a w 1694 r. u brzegów wy!Spy Te xel.
j.ąc_eze S'tr.cmyokrętów Anglii i Holarndii. O wyprawie
Odważmy Frarnc:uz uderzył śmda.ło ria Liczrrie jsżych HoContiego rnów.iorm zbyit głośno, bv stanowiła o.na ta"iemIendr ów, ażeby uwoilmdć z. loh r ąik Oigrolmnąf101tyJl.ęzbo.nicę dla obu potęg morskich. Kilkan.aście ol;::.r~tów
źową, którą przechwyctld ,w drodze z Bał-tyku do Dumangielskich admirała .Johma Benrhowa czekało cd dłużkierkLW
j'ej skład wchodziło kHkanaśde żaglowców
szego już czasu w pobliżu Dunkie,rkli na wyjazd księcia.
załadowanych
pszenicą Martai Kazarruien-y
Sobieskiej.
Problem stanowiska Angli,ii Holarrdfi wobec ekspedycji
RO>ZJgromiwszymdeprzy'jaoiela, doprowadził Bart cały
morskiej Bur:bona nie jest przeeież ca łk.iern -wy'jaśmiorry.
transport 'zialrrnado portów dotkniętej głodem Francji.
VY literaturze
przed-miotu
spoity'kamy się bowiem
Ludwik XIV lwynagrodził go 'za rte:n wyczyn szlachecz przypuszczeniem, wpravvdzie odosobrnonyrn, jakoby
twem.
Ccn ti posiadał paszport angielski .na przejazd do Polskt.
Mdsja przewiezienia księcia Con tiego do Polskii, jaką
Czyżby więc obecność ż'aglolW:cÓlw
Benib:owa na frariobairczy ł Ludwók XIV słyrmego żeglar'za, stanowiła
,Cuskichwodach była tylko pozorną manifestacją siły?
nowyidowódfaakd
monarszej. Na wy'pr-awe tę przeznaRozwaązarne :tej zagadki kryje się być może vw arc łriczył król 9 okr-ętów, ale Bamt wybrał spośe-ód riich 6,najwach Arig.lid. W każdym r'azle dZlielny Bant nie przejIepezych. Były to żag'lowce: "L'AdTloit" (UizlbToljony
l mował się zbymioeskadrą angielską i zapewrriałe Iekta,
IW 4,0 dział li !Z obsadą
28.0 lnrdzd), "Le J,erz,e" «46 dziiał że uda rnu się ujść .przed n:ieprzyjaoieleom, nawet jeśli
i 3,00,Iudzd), "Le Corrute" (36 dział li 290 Ludzń), "L' Alcyom" znajdzi o się odniegio 'w od Iegbości dwu wY'stlrzałów ar(40 dzjał li 280. Iudzd), "Le Milforrt" (30 dział i 200 ludzi)
matriich.
ou-az "La Raal.leuse" t(16 dzdal i 80 ludzi). W sumie poWieczorem 6 września szalupy przewioz ły księcia
j
si~dała eS!~adra 208 dzi~ł. ~~ okiTęt:a:chzJ1,a dowa.ł;> się ~i nare~ę, gdzri,e.stała, Iz.ak,01Jwie~'~~~a
es~adra. Ele:kt :V\T~iądł
143,0 Iudzd, ',w .tyrn 700 żołruierzy ja'kby śrrry dziś po- : na ok.1;ętad.mir aloki "L Adroi t . O półmocy podniesiono
wiedzieli priechoty mor-skiej. Powierzając Bartowi ; żagle. Kiedy ruaetiał Tlamek, adrrm-ał Beribow dosta-zegł
dowództwo nad eskadrą, nakazywał mu zar azern Ludeskadrę francuską już daleko na hoa-yzoricio. Bart raz
v
t
96
,l'
Ksi ęc.i a
Cori ti ego
97
jeszcze z.atrriurnfo'wał nad Anglikami.
Dopomogły w tym
pomyślne
wiatry.
Ale 8 wrześrria,
płyriąc na wysokości
ujść Tamizy
i Mozy.rujrzeld
Francuzi rw odległości kilku IITlIH 10 akrętów rriepr-zyjacielsk'ich.
I znowu silriy wiamr pozwo Hł
Bar-tcwd umknąć przed niebezpieczeństwem.
Wokół tego
spobkamia .powstała pod !klanie·cXVIII w. legenda uwłaczająca a:dwadze Ccn tóego. Kiedy mijana wrogą eskadrę, książG z.arpy'ta ł r-zekomo Banta, co uczyniłby,
gdyby
wpadł
w ręce nieprzyjadela.
Admir-ał odpowledclał,
że 'W 'Ogóle nie wchodzi ta w rachubę, gdyż prędzej wysadziłby swój okręt rw powietrze, na 'GO'pobladły z przerażenea Coruti miał oświadczyć, iż zabra:niamu
tego kategrxryczruie. Jak wykazały
późrniejsze badania, epizodu
takiego nie .było. Biogo-af księcia La Fo.rce padkreśla,
że jest rzeczą rnemożldwą, ażeby bo'haiter spod Steinkerque i Ner-wiride zacborwał się j'akzwykły
'tchórz.
Dalszy rejs 'PI"izebiegał już spokojnie.
Wiele szczegółów a nim 'znajdujemy
·w Dzienniku okrętowym, pro'wadzonym ricpokładzie
żag lorwca "Le J erze" przez nie
znanego nam z riazwusk a oficera. Dzdęlci pomyślriyrn
wiatrom eskadra
szybka zmierzała ido celu. Com.ti dobrze znoaił .podróż, nie cierpiąc na chorobę morską. Jużio 'września okr-ę ty wpłynęły na wady rrcrrweskde. Wia tr
."
był wówczas tak si1ny, że złama ł· TelJGna"e L J erze",
'usiłującym
dogonnć okręt admir adskd. Zbliżana Slię da
cieśniny
Sund. Po drodze mijali Francuzi'
coraz liczniejsze statki bol ender-skie. W nacy z 13 na 14 września
r-zuciła eskadra kotwdcę rrieda.leko Holsirsgor u, duńskie-'
<Ja portu leżącego' nad Sundem.
O świcie wysłał Bart
;wega
zaufanego
ofucera Sa łaber yego de Bem.nev il le i
na ląd. Spotkał
'się 0'.11. tam z arnbasadoa-ern
F'ramcji ~
Bonr epau sem, z którym
omówił
cerernomrał
sahntów]
I
i
powutalrrych. Dyplomata
bawał o~ kilk~ d.ni w Hels~n-I
gcr, gdzie przebywał
.whaśnae dwór duński. Ambasador]
już wcześniej
uzgodrrił z Chrystianem
V spr arwę prze-'
98
·i
t
jazdueskadry
francuskiej
przez Sund. Król Danii nie
uległ ,elektor'Ojwi S alksomii, który 'prosIił
t!rzya1:ianie
księcia Comt.iego u wrót BałitykJu. W rO'lziffiolWiez Borrrepausom
rwyrazdł nawet
chęć ogl_ąda.n;ia,. a,czkalwiek
incogruto, prze!pływaj~cej
przez Su:nd flotyUi Bamta.
\V niedzielę,
14w,rieśnia,
'O godzirrie piątej po południu, kilka tYSlięcy zgrom'adZ1a.nych na brzegu mieszkańców Hel simgerni u jnzało zhl:i:żaiją:ce się okręty fr'a.nicuslkie.
Była piękna pagoda, jaka panuje zazwy oza] Q tej porze
roku nad Bałtyłolem. Z 'tarasu zamku Kranbairg podziwiała eskadrę lcr óloiwa Daruli w otoczerriu ks'iężniczek.
Chrystian
V nie mógł znajdarwać s!ię u boku żony, gdyż
jego obecność nadała!by temu powitemu
ch'arakter
oficjalny. Przyglądał
si~ więc' okr-ętom Bar-ta z ukrycia.
Kiedy
eskadra
rndjała 'zamek, jej dz;iB:ła zlagrzmiały
trzykrotnym
sa lu.tern, 'na który Duńozy:cy natychmiast
odpow:iedz:ieli.
Nast ępriie
flotylla
flI'ancuska
oddała
piętnaście wystrzałów
na cześć kirólowej Damid. I znOIVlU
zamek Kranborg
odpolwiedział
na tern salut.
;'~z'a
Pa tych powi.tamacji
eskadra
francuska
podażv la
w kierunku
Kopenhagi.
Pr.zez cały czas dął s'i,l~y v~-i~tr
z półnacy. Gdyby utrzymał
się on jeszcze przez dabe,
Co nrti od razu dotarłby 'Pod Gdańsk
K'iedy jednak zriaIeziorio się w p~~~l~ż\l.stolicy
Dariii, pomyślny
wia b:
ustał, a .okręty musiały rzucić kotwice na 'redzie kopenhaskiej. Bart 'sipOiży;tkiai\A,Fał
ten postój, ażeby uzupełnić
ruieco zapasy ży:vVlnośd. Wprawdzae
elek,t DlT'zebv:,wałna
wadach
duruski oh ineogn'iJt'O', ale ChTYSlti;n V vprzesłał
mu wyszukane
wima i owoce.
Na pokład
okrętu
"L'AdrOlit" pmzybyło też wiele osobistości
dworu duńskiego. DopteT!a 19 września
flotylla
Barta
opuściła
gościnną redę Kapenhagi.
W drwa dni później Francuzi
osiągnęli wyspę Borm holrn .. Z a'trzyrnald się jeszcze na
krótki postój na 'redzie partu Ranne. "Le Jerze" otrzvrriał tu riorwą Te'ję. Rankiem
22wrześ'l1oia eskadra podniosła Żiagle. ZaozY1Diałs:ię ostaltn:i już etap jej pOidró~rJ
7-
99