Konrad Schuller - Polsko-Niemiecka Nagroda Dziennikarska

Transkrypt

Konrad Schuller - Polsko-Niemiecka Nagroda Dziennikarska
POLITYKA Z KRYPTY
Konrad Schuller
Trzy miesiące po katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem Polacy
wybierają
nową
głowę
państwa.
Cichym
bohaterem
kampanii
wyborczej jest zmarły prezydent Lech Kaczyński.
W
smoka
zacisznej
służbówce
proboszcz
katedry
telewizyjnego
pilota.
przy
bramie
Zdzisław
Kliknięcie,
dekorowanej
Sochacki
włącza
się
żebrem
sięga
ekran:
po
przed
katedrą stoją dzieci w czerni, wszędzie, bez końca, dzieci.
Chłopcy w czapeczkach baseballowych i krótkich spodenkach,
dziewczynki z warkoczykami i w sandałkach dotykają gładkiego
sarkofagu z onyksu, klękają, kładą dłonie na zimnym kamieniu,
robią
znak
krzyża,
wstają
i
przepychają
się
dalej.
Niekończąca się karawana sunie naprzód, zatrzymuje się i znów
rusza przesuwając powoli obok urny z ziemią przywiezioną z
Katynia. Ludzie w ścisku przemieszczają się między grobowcami
tkwiącymi w murach Wawelu. Za chwilę otaczają łukiem pokrytą
brązem
trumnę
marszałka
Józefa
Piłsudskiego.
Powierzchnia
trumny jest na brzegach wytarta od dotyku tysięcy rąk. Tłum
wreszcie dociera do celu, którym jest sarkofag Lecha i Marii
Kaczyńskich.
Odkąd
para
prezydencka,
która
10
kwietnia
zginęła w katastrofie lotniczej i została tutaj pochowana,
codziennie miejsce to odwiedza nawet 15 tysięcy osób. Młodzi,
starzy, mężczyźni, kobiety, przede wszystkim jednak wycieczki
szkolne, niekończące się wycieczki szkolne.
W tym samym czasie na zewnątrz walka o zostanie następcą
Kaczyńskiego
trwa
w
najlepsze.
1
Wybory
odbędą
się
tej
niedzieli.
Tu,
na
dole
w
podziemiach
widać
wyraźnie,
że
najważniejszą postacią tej kampanii wyborczej jest nieżyjący
prezydent. – Nie do wiary – szepcze proboszcz – nie do wiary.
Minęły
trzy
miesiące
od
katastrofy,
w
której
na
pokładzie samolotu udającego się do Katynia w Rosji zginęli
wraz z 94 pasażerami Lech i Maria Kaczyńscy. Przy grobie
prezydenta ma miejsce misterium, które nie ma odpowiednika w
polityce
europejskiej.
Kaczyńskiego
do
Rosji
Od
była
samego
planowana
początku
jako
wyprawa
podróż
w
głąb
polskiej mitologii narodowej. W rozpoczynającej się wówczas
kampanii wyborczej Lech Kaczyński, dowodzący razem ze swoim
bratem
obozem
narodowo-katolicko-konserwatywnym,
chciał
przywołać wspomnienie zbrodni radzieckich, których symbolem
był Katyń. Ofiary katyńskie to 22 tysiące polskich oficerów,
urzędników,
duchownych
i
intelektualistów,
uwięzionych
i
rozstrzelanych w 1940 roku na rozkaz Stalina, po tym jak
Związek Radziecki zajął wschodnią a Niemcy zachodnią część
Polski.
Śmierć Kaczyńskiego w miejscu symbolizującym cierpienie
narodowe
zafascynowała
i
wiadomo,
że
Kaczyński
prezydent
odurzyła
Polaków.
może
Od
spocząć
razu
tylko
było
pod
krakowską katedrą na Wawelu, obok grobowców polskich królów.
Wprawdzie
za
życia
prezydent
nie
cieszył
się
szczególną
popularnością i jego szanse na reelekcję były znikome, ale po
tragedii nie miało to już znaczenia. Działo się to wtedy, gdy
zszokowana klasa polityczna szykowała się do organizowania
wyborów następcy. Gdy dominujący w rządzie obóz liberalnokonserwatywny
marszałka
skupiony
Sejmu
wokół
premiera
Bronisława
Tuska
Komorowskiego,
postawił
na
jowialnego
przewodniczącego parlamentu. Gdy narodowa prawica Kaczyńskich
2
wystawiła
do
bliźniaka.
W
ulegała
wyścigu
tym
już
prezydenckiego
samym
czasie
mitologizacji.
Jarosława,
postać
Skutek:
zmarłego
brata
prezydenta
Kaczyński
zdominował
kampanię wyborczą.
Dlaczego
wywołuje
grób
na
na
Wawelu?
ekranie
Jednym
telewizora
kliknięciem
obraz
proboszcz
kościelnej
nawy.
Po
prawej stronie widać sześćsetletni grobowiec króla Władysława
II
Jagiełły,
u
stóp
monarchy
leży
smok
symbolizujący
zwycięstwo nad niemieckim Zakonem Rycerskim. Dalej, widoczny
jest wykonany z białego marmuru sarkofag świętej Jadwigi,
patronki Polski.
Proboszcz, powściągliwy człowiek o miłym głosie i zadumanym
wyrazie twarzy, schowany jest za szkłami okularów. Kiedy pada
pytanie
„Dlaczego
Wawel?”,
wyraźnie
się
spina.
Gestem
pasującym raczej do wystąpień z ambony pokazuje dwa palce,
mówi cicho ale dobitnie: – Zawsze dwie wspólne sprawy: władza
i
religia.
Ponieważ
Lech
Kaczyński
dbał
jednocześnie
o
politykę i o religię, więc dla niego, proboszcza z Wawelu,
już
w
godzinie,
prezydenta,
dzwonników,
kiedy
było
jasne
żeby
najdostojniejszy
że
pojawiła
się
wieść
o
śmierci
trzeba
wysłać
na
wieżę
braci-
uderzyli
dzwon
w
w
Polsce.
dzwon
Brzmi
Zygmunta.
tylko
przy
To
okazji
najważniejszych świąt. Aż dwunastu mężczyzn porusza wówczas
liną, żeby rozbujać dzwon.
Faktycznie,
żadna
inna
lokalizacja
niż
Wawel
nie
zaoferuje lepszego miejsca spoczynku dla chrześcijańskiego
przywódcy państwa. Położony na prawym brzegu Wisły, góruje
nad królewskim miastem Kraków. Na górze zamek i katedra – dwa
budynki połączone ze sobą – wskazują na zazębiające się i
nierozłączne
w
Polsce:
wiarę
3
i
politykę.
W
zamkowych
podziemiach z krasowych wapieni ciągle żyje pamięć o Smoku
Wawelskim – tym samym, którego żebro (heretycy uważają, że to
kości wieloryba) można zobaczyć z okien u proboszcza.
U
proboszcza,
historie.
W
na
skarbcu
ekranie
katedralnym
przewijają
spoczywa
się
kolejne
kopia
świętej
włóczni nasyconej krwią Chrystusa, którą w 1000 roku cesarz
Otto III podarował Bolesławowi Chrobremu, pierwszemu królowi
Polski. W skrzyżowaniu naw błyszczy złoty relikwiarz z głową
świętego Stanisława, którego śmierć z ręki Bolesława Śmiałego
(nie pomylić z Bolesławem Chrobrym) świadczy o tym, że w
Polsce stosunki między państwem i Kościołem nie zawsze były
proste. W krypcie leży też Jan Sobieski, który w 1683 roku, w
okresie rozkwitu Polski, uratował Wiedeń przed Turkami. Obok
spoczywają poeci Adam Mickiewicz i Juliusz Słowacki, którzy w
czasie rozbiorów opiewali narodowy „mit o Chrystusie”. Według
niego przeznaczeniem Polski podzielonej między siebie przez
zaborców było nie tylko własne odrodzenie ale też – przez
własne cierpienie, a potem zmartwychwstanie – wyzwolenie od
tyranii chrześcijańskiej Europy.
XX wiek reprezentuje marszałek Józef Piłsudski, który w 1918
przywrócił
Polsce
suwerenność.
Jest
też
generał
Władysław
Sikorski, który podczas drugiej wojny światowej, jako szef
rządu
emigracyjnego
Kaczyński,
zginął
w
kierował
ruchem
niewyjaśnionej
oporu
do
i,
dzisiaj
tak
jak
katastrofie
lotniczej.
Kaczyńskiego wiele łączy z herosami Wawelu. Jak każdy
polski patriota, zawsze żywił osobisty stosunek do królów i
poetów
spoczywających
braciom-bliźniakom
Niemców
Jagielle
w
czytała
(ten
ze
tym
grobowcu.
w
Matka
dzieciństwie
smokiem)
4
i
jego
o
Kaczyńskich
poskromicielu
żonie,
świętej
Jadwidze
(tej
z
sarkofagu
z
białego
marmuru).
Kaczyński
często odwiedzał urnę wypełnioną ziemią katyńską, tą samą,
która
stoi
teraz
nieopodal
jego
własnego
sarkofagu.
Przy
grobie Piłsudskiego, tam gdzie teraz przepychają się dzieci,
w
2008
roku
Lech
Kaczyński
ogłosił
się
spadkobiercą
„wielkiego Marszałka”. Gdy to mówił, stał tam, gdzie teraz
spoczywa jego trumna.
Oczywiście
pogrzebowi
powrotu
w
Polsce
nasuwającemu
do
pojawił
na
romantycznej
myśl
baśni
się
też
inną
o
opór
epokę.
przeciw
Opór
narodowym
wobec
zbawieniu,
uzyskanym dzięki śmierci pobożnych męczenników. Dziennikarze
prasowi pytali, czy nie jest tak, że Kaczyński nakłaniając
pilotów samolotu do lądowania w warunkach złej widoczności,
nie ponosi przypadkiem współodpowiedzialności za katastrofę?
Pisarka
Olga
Tokarczuk
ogłosiła
sprzeciw
„mitowi”,
który
celebruje Polskę w „roli ofiary” i każe kolejnym pokoleniom
Polaków
ruszać
bezwzględny
do
beznadziejnej
sposób”.
„Znowu
walki
„w
przypominamy
krwiożerczy
plemię,
i
tańczące
wokół starych totemów, ignorujące żywych i doceniające tylko
swoich martwych.” W dyskurs włączył się też Andrzej Stasiuk,
enfant
terrible
polskiej
literatury,
mówiąc,
że
w
„groteskowej sakralizacji” śmierci Kaczyńskiego ujawnia się
„narodowa nekrofilia”.
Zarzuty
Zygmunta.
wyborczej
umilkły
Nikt
w
nie
opozycji
jednak
zanim
przestał
zaryzykował
do
brzmieć
poprowadzenia
narodowych
mitów
w
dzwon
kampanii
kraju,
gdzie
kandydat na prezydenta pewnej partii, która jeszcze w 2007
roku miała tekę ministra edukacji, mógł bez obawy o utratę
autorytetu głosić publicznie, że legenda o smoku wawelskim
była
wydarzeniem
historycznym.
5
Gdy
krakowski
kardynał
Stanisław
Dziwisz,
wkrótce
po
katastrofie
smoleńskiej
ogłosił, że prezydent Kaczyński z racji swojej „bohaterskiej”
śmierci
zostanie
pochowany
na
Wawelu,
sprzeciw
wobec
tej
decyzji zaryzykowało tylko paru intelektualistów. „Bohaterska
śmierć”
Kaczyńskiego
stała
się
wówczas
częścią
zbiorowej
narracji polskiego społeczeństwa. Nawet podejrzenie, że sam
prezydent mógł doprowadzić do nieudanego lądowania samolotu
rządowego,
nie
zdjęła
z
niego
aureoli
świętego.
Wręcz
przeciwnie: zgodnie ze starym poematem o ofierze i zbawieniu
właśnie
ta
ryzykowna
decyzja,
świadczy
o
heroicznym
poświęceniu.
W
heroiczny
charakter
śmierci
Kaczyńskiego
nigdy
nie
wątpił proboszcz Zdzisław Sochacki, ten który kazał bić w
dzwony.
Kapłan
pochodzi
ze
skromnego
domu.
Jego
ojciec,
kolejowy maszynista, podczas drugiej wojny światowej, dzielił
cierpienia
swojego
narodu
jako
przymusowy
robotnik
w
Niemczech. Sochacki był świadkiem odzyskania niepodległości
kraju
w
1989
osobistych,
roku.
mit
o
Proboszczowi,
mesjanistycznym
nawet
ze
względów
charakterze
polskiej
historii, wydaje się rzeczywistością. – Prezydent Kaczyński
zginął,
ponieważ
chciał
zwrócić
uwagę
świata
na
historię
Polski – mówi to z powagą proboszcz, z wysokości swojej izby
vis a vis dekoracji ze smoczym żebrem. Prezydent lecąc do
Rosji miał zamiar opowiedzieć światu o zbrodni w Katyniu.
Opowiedzieć prawdę o polskich ofiarach. Dlatego decyzja, że
Kaczyński spocznie między królami i świętymi, była nie do
uniknięcia. – Przepustką na Wawel jest troska o ojczyznę.
O schlebianie takim wartościom podczas walki wyborczej,
która
zmierza
już
teraz
do
końca,
zarówno liberalno-konserwatywny
6
intensywnie
Komorowski, jak i
zabiegali
Jarosław
brat Kaczyńskiego, reprezentujący nurt patriotyczno-narodowy.
Obaj kandydaci odwiedzili kryptę w katedrze wawelskiej pod
Wieżą
Srebrnych
narodowych.
Dzwonów
Komorowski
i
złożyli
zrozumiał,
że
kwiaty
we
o
własnej
barwach
biografii
musi szukać związków z mesjanistyczną historią Polski, a w
szczególności
z
komunistycznych,
obozie
Wawelem.
jako
I
więzień
internowania
znalazł.
polityczny,
razem
z
W
czasach
przebywając
Tadeuszem
w
Mazowieckim,
późniejszym pierwszym premierem wolnej Polski, brał udział w
wystawieniu
Wawelu
„Dziadów”
wieszcza
najważniejsze
Adama
Mickiewicza
narodowego).
dzieło
Sztuka
polskiego
(pochowanego
ta
jest
na
uważana
za
Jeden
z
„mesjanizmu”.
antenatów Bronisława Komorowskiego, prymas Polski Adam Ignacy
Komorowski, mężczyzna o potężnym głosie i dużym zamiłowaniu
do węgierskiego wina, był w połowie XVIII wieku kanclerzem
kapituły
krakowskiej
na
Wawelu.
Z
rodziną
Piłsudskich
Komorowscy są spokrewnieni od pokoleń. W trakcie kampanii
wyborczej Komorowski okazjonalnie powoływał się na Marszałka.
Jeszcze mocniej motyw „Wawelu” był akcentowany w kampanii
Jarosława Kaczyńskiego. To on, w porozumieniu z kardynałem
Dziwiszem
zdecydował
grobowcu.
Od
korzystał
z
zauważył,
że
tej
o
pogrzebie
pory,
dodatkowej
kartą
w
brata
trakcie
ochrony.
atutową
w
tym
legendarnym
kampanii
wyborczej,
Socjolog
Jarosława
Wiesław
Gałązka
Kaczyńskiego
było
naturalne współczucie wyborców dla człowieka, którego bliski
stosunek
z
bratem-bliźniakiem
był
powszechnie
znany.
To
spowodowało zresztą, że aż do końca kampanii wyborczej żaden
z
konkurentów
frontalnie.
Kaczyńskiego
Społeczny
nie
parasol
7
odważył
ochronny
się
go
zaatakować
dodatkowo
umocniło
przyjęcie opłakiwanego brata do panteonu narodowych bohaterów
na Wawelu.
Jarosław, którego dotychczas od Lecha odróżniało tylko
znamię na nosie, odtąd robił wszystko żeby podobieństwo braci
Kaczyńskich jeszcze bardziej wzmocnić. Wiadomo, że jeszcze w
czasach szkolnych, obaj wykorzystywali swój identyczny wygląd
do tego żeby wymieniać się podczas egzaminów. Teraz dzieje
się
to
samo.
politycznych
Jarosław
Kaczyński
wymierzanych
w
w
częstych
komunistów,
potyczkach
Niemców,
gejów,
liberałów albo Rosjan, robił zawsze za tego „złego”, tego,
zawsze
gotowego
obejściu
brat
do
rozpoczęcia
najczęściej
konfliktu.
łagodził
Jego
sytuacje
miły
i
w
szukał
przyjaznych słów. Teraz Jarosław wszedł w rolę nieżyjącego
brata i chętnie mówi o kompromisie i zgodzie. Jednocześnie
żeby
zyskać
poparcie
lewicy,
w
profilu
swojej
narodowo-
konserwatywnej partii mocniej akcentuje socjalno-opiekuńcze
programy, za którymi wcześniej stał głównie jego brat. Jego
spoty wyborcze co do joty przypominają te, dzięki którym w
2005 roku wybory wygrał Lech Kaczyński.
Motywy déjà-vu i sobowtóra łączą Jarosława z pochowanym
na
Wawelu
Kaczyński
ale
ma
to
udzielając
smoleńskiej,
tym
razem
pierwszych
zdradził,
że
mała
tragiczne
wywiadów
wnuczka
konsekwencje.
po
katastrofie
prezydenta
po
zniknięciu dziadka czasem myli go z Jarosławem. Dziennikowi
„Fakt” powiedział, że odurzona lekami ciężko chora matka,
której za radą lekarzy długo nie mówiono o śmierci jednego z
synów, zdarza się, że omyłkowo bierze Jarka za zaginionego
Leszka.
W grobowcu pojawia się jedna klasa szkolna za drugą. Na
schodach
niesie
się
hałas
robiony
8
przez
dzieci.
Po
zdecydowanym
–
Szszsz!!!
nauczycielki
harmider
milknie.
Chichotanie zanika. Smyki, nieśmiało, w dwóch szeregach, ręka
w
rękę,
ofierze
zanurzają
i
się
zbawieniu.
w
ciemnościach
Cisza.
Dzieci
w
starej
opowieści
skupieniu
o
słuchają.
Człapanie sandałów i stukot drewnianych mieczy, które chłopcy
nabyli
jako
pamiątki.
Dziewczynki
wybrały
pluszowe
smoki.
Dzieciarnia przesuwa się wzdłuż sarkofagu Kaczyńskiego, gdzie
między kwiatami ciągle jeszcze leży rysuneczek Ewy, wnuczki
prezydenta: dziewczynka machająca rączką na pożegnanie, obok
przyklejony
motyl
i
niebieski
słoń.
Kulfoniasty
podpis
dziecka: „Dla dziadka Leszka”.
Wiara, ojczyzna, rodzina. Dzieci dotykają zimnego grobu,
robią
znak
krzyża
i
klękają.
Już
nadciągają
następni.
Pierwsza grupa szkolna może już wyjść, wyjść do światła.
(przekład z języka niemieckiego: Artur Jasiński)
9

Podobne dokumenty