Kulinarna podróż z Kurtem Schellerem
Transkrypt
Kulinarna podróż z Kurtem Schellerem
Kulinarna podróż z Kurtem Schellerem Zawsze miałem marzenie stanąć w kuchni w prawdziwej restauracji. Zobaczyć, co się dzieje. Gotować z profesjonalistami mimo, że jest się amatorem :). Poczuć ten klimat, rytm pracy i zapachy. I oczywiście spróbować nowych dań i smaków :). Wreszcie udało się zrealizować to marzenie – dostałem prezent urodzinowy w postaci kursu kulinarnego Owoce morza w Akademii Kurta Schellera. Dla mnie to było wielkie WOW :). Przez parę dni przed kursem zastanawiałem się, jak sobie poradzę, bo w sumie gotować w domu a na kursie to zupełnie inna przygoda. W końcu w domu dzieci i tak zawsze muszą zjeść wszystko – dorośli w restauracji czy na kursie już niekoniecznie ;). Przygoda z Kurtem rozpoczęła się od otrzymania fartucha i rozpoczęcia krojenia warzyw. Później małże na śniadanie i płynnie przeszliśmy do gotowania homarów. Żywych homarów!!! Potem już z górki – robienie sosu do makaronu, muli po prowansalsku, oprawiania ośmiornic itd. Lista dań, które przygotowaliśmy w kolejności jedzenia: Zupa z homara Sos z homara z makaronem Mule po prowansalsku z lawendą Sałatka z ośmiornicy Homar Newburg Szaszłyk z ryby i krewetek Faszerowane kalmary Paella z owocami morza Tak właśnie – lista dań na 5 do 6 godzin jest szeroka,a gotowanie jest przerywane konsumpcją wszystkiego, co cała grupa kursowiczów przygotowała. Jedzenie odbywa się w oddzielnej sali, więc można odetchnąć przez chwilę od kuchni i zjeść coś pysznego. Naprawdę dania, które wspólnie zrobiliśmy w myśl przepisów Kurta, były świetne i wszystkim smakowały. Największym problemem było to, że po 2-3 potrawach brakowało miejsca w żołądku na więcej, a kolejne przygotowane przez nas dania kusiły. Na szczęście jedzenie, którego nie da rady zjeść na kursie, można zabrać w pudełkach do domu. Kurt jest sympatycznym człowiekiem i ma bardzo fajne poczucie humoru :). Do tego całość kursu jest tak zorganizowana, że każdy jest ciągle czymś zajęty – innymi słowy Kurt rozdziela zadania do wykonania. W końcu to Szef Kuchni :). Podsumowując: można wiele nowego się nauczyć, wszystko robi się ze świeżych produktów, przepisy dostaje się na własność, a więc można powtórzyć w domu, jak ktoś chce, to może się najeść (masakrycznie :)), spędza się czas w fajnym towarzystwie – w końcu jak ktoś gotuje, musi być fajny dostaje się dyplom na pamiątkę. Wszystkim gotującym i niegotującym polecam. Można doskonalić swoje umiejętności lub zacząć swoją przygodę z gotowaniem. Warto to zrobić z Kurtem Schellerem :). Kurs odbywa się pod Warszawą w miejscowości Bronisze/Jawczyce. Na stronie akademii można znaleźć również inne kursy. Trzeba się śpieszyć z zapisywaniem – widać, że nauka u Kurta jest popularna a grupy są 8-osobowe :). My na pewno do Kurta wrócimy.