Świst Wioleta, III LO w Zamościu, reportaż literacki, „Po prostu żyj”
Transkrypt
Świst Wioleta, III LO w Zamościu, reportaż literacki, „Po prostu żyj”
Wioleta Świst III Liceum Ogólnokształcące im.Kamila Cypriana Norwida ul.Kilińskiego 15 22-400 Zamość Reportaż literacki Opiekun:Eliza Leszczyńska-Pieniak ,,Po prostu żyj'' ,,Wygląda młodo , dopiero gdy się uśmiechnie można dostrzec zmarszczki w kącikach jego oczu. Czujny wzrok sprawiał,że się bałam. Śledził każdy mój ruch , każdy wycierany kieliszek , każdy ruch gąbką . Zaczęłam myć naczynia, ostrożnie dokładnie kieliszek po kieliszku talerz po talerzu.'' -Trudne początkiSpotykamy się w parku . Z daleka widzę ognistorudą czuprynę. Ubrana zwyczajnie: sprane dżinsy, wielki sweter i brudne trampki. Kinga ma 17 lat , mieszka w małej wsi niedaleko Biłgoraja. Uczy się w liceum . W każdy weekend imprezuje. Wakacje spędziła we Włoszech. Rodzina zgotowała jej małą niespodziankę. Prawdziwa praca miała być wprowadzeniem do dorosłego życia. Pierwszy dzień wspomina do tej pory. Pracę załatwił jej ulubiony wujek , wszystko potoczyło się błyskawicznie. Kinga: Zadzwonił do mamy i kazał przyjechać na ,,rozmowę kwalifikacyjną''.Siedziałyśmy w salonie , na stole stały ramki ze zdjęciami . Na nich wysoki przystojny chłopak. Obejmuje drobną dziewczynę , są szczęśliwi.Ujęły mnie jego duże ,brązowe oczy z takimi wesołymi iskierkami.Nie rozmawiali za dużo , omówił z mama wynagrodzenie i zakres pracy.Mój pracodawca ma na imię Giuseppe , jest tylko 8 lat starszy . Siedział przygarbiony w czerwonym kapturze na głowie. Całkowicie obojętny i odizolowany. Pogadaliśmy chwilę po angielsku ,dorośli skosztowali kieliszek wina i wrociliśmy do domu . Pracę Kinga zaczyna o 13 . Myje naczynia ,odkurza mieszkanie, robi zakupy . Niby nic takiego , a jakaś kasa wpada do kieszeni. 7 euro za godzinę jakieś 25 złotych.Pięć godzin dziennie i może iść na zakupy. Trzy tygodnie i ma około 740 euro. Można już coś konkretnego kupić. Na początku nie idzie jej za dobrze . Plecy bolą , ręce bolą. Nawet samo patrzenie boli . 'Ciężko znieść świadomość ,że ja chodzę gdzie chcę , skaczę ,biegam. A On musi siedzieć na wózku -mówi Kinga. Pracodawca miał tylko 20 lat kiedy ostatni raz skoczył.. Uderzył głową o dno i stracił przytomność . Giuseppe widział tylko ciemność,nie słyszał dźwięków , nie czuł bólu. O wypadku opowiadał bezuczuciowo, jak gdyby nie dotyczyło to jego. -Strach przed nieznanym13.05 wita ją Shaggy , wielki puchaty z tym swoim słodkim psim wzrokiem. Giuseppe jest jego panem od małego , jest jedyną osobą która nad nim panuje. Kiedy był małą kulką wnosiłem go po schodach ,teraz radzi sobie sam - opowiadał Kindze Pepe. On sam mieszka z ojcem , matka nie żyje. Na ścianie wisi jej zdjęcie. Siostra mieszka z chłopakiem , przyjeżdża raz w tygodniu . Mieszkanie Giuseppe odwiedzają także jego przyjaciele. Najczęściej słuchają muzyki albo grają na playstation. Obowiązki Kinga stara się wypełnić jak najlepiej , nie rozmawiają prawie wcale. Po pierwszym tygodniu , on nabiera ochoty na spacer. Ojciec jest zdziwiony . -Nie spacerował już od roku - wyrywa mu się. Ku uciesze Shaggiego idą do parku dla zwierząt. Kinga: Nie miałam siły na pchanie wózka i trzymanie smyczy równocześnie. No to Giuseppe radził sobie sam, a ja biegałam za psem. Nasze pierwsze wyjście było dla mnie szokiem. O ile ja przyzwyczaiłam się już do wózka Giuseppe , to inni ludzie bezczelnie wlepiali w nas wzrok albo odwracali głowy. To było straszne. Wcześniej Kinga robiła tak samo. Zawsze odwracała głowę. Bała się patrzeć na takich ludzi. Podczas spacerów Giuseppe zaczyna opowiadać o sobie.Że był z dziewczyną kilka lat. Nazywała się Rita. Po roku planowała małżeństwo , po dwóch chciała mieć dzieci. Nie mieli wspólnego mieszkania. Studiowali.Los spłatał im małego figla. Obecnie Rita jest małżonką przyjaciela.Giuseppe nie wie co u niej słychać, kontaktów ze sobą nie utrzymują. Jest singlem. Przyjaciółki znają go za dobrze ,a obce dziewczyny tylko zerkają. Ukradkiem. Kinga słucha o jego zainteresowaniach. Kocha się uczyć :włoski ,hiszpański ,angielski,niemiecki i niderlandzki opanował do perfekcji. W każdą środę jeździ na treningi piłki ręcznej. W salonie stoi szafka ze zdobytymi trofeami. Kinga była na takich zawodach . Czternastu facetów na wózkach .Kołka kręciły się szybko , mieli skupione miny. Kinga : Zapomniałam ,że oni nie chodzą i nigdy już pewnie nie bedą. Walczyli o punkty , nie zważali na bolesne upadki.Po każdych zawodach Giuseppe miał wspaniały humor. Ciągle się śmiał , śpiewał 'We are the champions'. -Mała tajemnicaSobota. Przyjeżdża Michael , przyjaciel z uczelni. Potężny facet z wiecznie przylepionym uśmiechem do twarzy.Opowiada dowcipy i sam się z nich śmieje. Giuseppe tryska świetnym humorem , spędzają godziny przed komputerem ,oglądają filmy. Atmosfera jest naprawdę luźna i to nie tylko za sprawą tych kilku wypitych piw. Ojciec wychodzi na cały dzień . Giuseppe pomimo 25 lat , czuje przed nim ogromny respekt . Ukrywa przed nim palenie , nie pije alkoholu gdy jest w domu. Na hasło 'spacer' wyciągałam z drugiej szuflady paczkę Marlboro. Cicho chowałam do torebki i dopiero wtedy wychodziliśmy. Taka nasza mała tajemnica. Mały nałóg-wspomina Kinga. Zapytała go kiedyś, dlaczego tak boi się ojca. Przecież jest dorosły . Usłyszała ,że nie chce go zawieść. Że ojciec miał pewne plany co do niego. Że nie toleruje nałogów. Kinga uwija się szybko ze stertą naczyń , odkurza sypialnie Giuseppe. W głośnikach rozbrzmiewa Metallica. Jego pokój jest dziwny. Na niebieskich ścianach wiszą zdjęcia sprzed wypadku. Na łóżku kolorowa narzuta. Zakurzone figurki z kreskówek . Równy rząd siedzących na parapecie maskotek. Okno z zasłonkami w kolorowe piłki. Nie przypomina pokoju dwudziestoletniego mężczyzny. Jest jak pokoik dziecka. Tylko żelazny wózek w rogu przypomina o smutnej rzeczywistości. Giuseppe czasem zachowuje się jak duże dziecko. Narzeka , grymasi . Łatwo zauważyć kiedy jest mu źle . Patrzy godzinami w sufit.Nie chce wychodzić z domu . Po nieprzespanej nocy czepia się najdrobniejszych szczegółów . Kinga wspomina : Raz gotowaliśmy spaghetti i trzy razy musiałam kroić jednego pomidora. Tu kawałki za małe ,tu nie równe. Musiało być idealnie . Drażnił go sposób w jaki trzymam nóż. Bał ,że sie skaleczę. Gdy jest zły zaciska szczęki , a jego twarz ma straszny wyraz. Giuseppe nigdy nie krzyczy -podnosi tylko głos. Dni bez kłótni z ojcem nie istnieją. Obaj uparcie bronią swoich racji. Starszy ustępuje , potem cicho idzie do siebie. Giuseppe ma w sobie coś pozytywnego. Posiada dziwną zdolność ,do zmiany nudnych rzeczy w ciekawe i przyjemne.Przekleństwa w jego ustach nabierają całkiem nowego znaczenia.Wspólne palenie fajek wydaje się czymś zwykłym . A rozmowy o seksie nie powodują zażenowania. Jak ze starym dobrym przyjacielem. Nie przejmuje się swoim kalectwem. W parku patrząc na niebo często powtarza,że mimo wszystko jest szczęśliwy. Że tak widocznie musiało być. Wczoraj ,Dziś,Jutro Ostatniego dnia nie pracowała. Umyła kieliszki . Patrząc na ich ilość można było z łatwością wywnioskować że impreza była udana. Poszli na plac zabaw . Giuseppe obiecał ,że jak tylko odzyska sprawność zrobią sobie wycieczkę do stolicy. Kinga obiecała przywieźć papierosy o smaku czekolady. Facebook pomoże utrzymać znajomość. A za rok może znowu się spotkają. Kinga : Żegnając się .powiedział abym korzystała z życia tak mocno jak się da. Żebym żyła za dwóch .Niczego nie żałowała. Wakacje Kinga uważa za udane. Nauczyła się 'prawdziwego życia' Gdy widzi wózek inwalidzki nie odwraca głowy w drugą stronę. Doceniam to co mam . Nie narzekam że czegoś mi brak.