Po pamiętnej nocy spędzonej przez Giulię w Pałacu Wa
Transkrypt
Po pamiętnej nocy spędzonej przez Giulię w Pałacu Wa
Czarne legendy Po pamiętnej nocy spędzonej przez Giulię w Pałacu Watykańskim i jej wyjeździe z Rzymu robi się o niej cicho. Wraca do swojego małżonka do Bassanello, spełniając tym samym jego najskrytsze marzenia. Co prawda papież jest teraz zbyt daleko, by stanowić zagrożenie, jednak Orso nie jest jedynym mężczyzną w miasteczku, którym interesuje się Giulia. Lannus pochodzi z Kolonii, będącej w owym czasie kolonią rzymską, został żołnierzem za cesarza Dioklecjana, a za swoje przejście na chrześcijaństwo zapłacił głową. Od tamtej chwili minęło już 1200 lat, ale głowa ta do dzisiaj z wielką pompą przechowywana jest w Bassanello jako relikwia. Papież nie może mieć za złe kultu tego człowieka. Papieska bulla z 30 kwietnia 1495 roku pozytywnie rozpatruje kwestię nawiedzenia Giulii: każdy, kto przysłuży się rozbudowie kaplicy świętego, może sobie doliczyć dodatkowy odpust. Tragizm jednookiego Orsa wydaje się polegać na tym, że stale ma do czynienia z mężczyznami, z którymi nie może konkurować. Również powrót małżonki do Bassanello najwyraźniej wiąże się z ograniczonym dostępem do małżeńskich rozkoszy, w każdym razie para pozostaje bezdzietna. W ten sposób papieska córka Giulii, Laura, pozostaje jej jedynym dzieckiem. Spółkowanie z samolubną kochanką pod płaszczykiem kultu świętego nie może jednak na dłuższą metę zadowolić papieża. W roku 1496 brat Giulii, Alessandro, musi zrzec się z takim trudem zdobytego urzędu legata nad patrymonium – jawny znak, że rodzina Farnese popada w niełaskę papieża. Po stracie Giulii ten pociesza się w ramionach bezimiennych kobiet, których pochodzenie pozostaje niewiadomą. Uznany przez Aleksandra VI jego legalny syn określany jest w bulli jako Infans Romanus: dziecko Rzymu, matka nie zostaje wymieniona. 39 Śladem Aleksandra VI i jego kobiet Ten, kto w dzisiejszym Rzymie chciałby podążyć śladem Rodriga Borgii, Vannozzy i Giulii Farnese, musi się zadowolić ulotnymi znakami ich obecności. Słynący swego czasu z przepychu pałac kardynała Borgii trudno dziś poznać. Znajduje się obecnie przy Piazza Sforza-Cesarini (wówczas Piazza Pizzo di Merlo) i większa jego część padła ofiarą wybudowanej tu arterii. Nie zachował się również łączący się z pałacem dom Vannozzy i jej małżonka. Większe wrażenie robią schody wraz z ponurą, łukowato sklepioną bramą, prowadzące do bazyliki San Pietro in Vincoli (Świętego Piotra w Okowach). Dzisiaj nazywa się je Salita dei Borgia. W pobliżu świątyni Vannozza miała winnicę, która tymczasem została zabudowana, oraz pałac, widoczny w jednym z rogów placu. Wspomnianymi schodami syn papieski, Juan, wyszedł z uczty u Vannozzy, a następnie został zamordowany. O Vannozzy przypominają jeszcze dzisiaj hotel Albergo del Sole (Via del Biscione 76), była tawerna Vacca z herbami jej i papieża (Vicolo del Gallo 13), jak również jej dom przy Via del Pellegrino 58, gdzie prawdopodobnie narodził się jej słynny syn, Cezar (wszystko w bezpośrednim sąsiedztwie Campo de’ Fiori). Niezrównana uroda i spójność cechuje znajdujące się w Pałacu Watykańskim Apartamenti Borgia autorstwa Pinturicchia i jego pracowni. Obecnie jedynie część z nich udostępniono zwiedzającym Muzeum Watykańskie. W wieży Borgii udajemy się najpierw do Sala delle Sibille. To tutaj małżonek Lukrecji, Alfonso, został zamordowany przez straż jej brata, Cezara, a po śmierci papieża Aleksandra więziono tu przez jakiś czas samego Cezara. Z Sala del Credo przechodzi się schodami do Sala delle Arti liberali. W tym miejscu znajdował się gabinet Aleksandra VI. I to tutaj mistrz ceremonii Burckard wystawił zwłoki papieża. Dalej zwiedzamy sypialnie Borgii, jednak największym zainteresowaniem cieszą się sale po lewej stronie, obecnie zamknięte, lecz miej- 40 my nadzieję, że wkrótce zostaną ponownie udostępnione zwiedzającym po długotrwałej renowacji. W Sala dei Santi, refektarzu Borgii, największe wrażenie robi fresk Dysputa świętej Katarzyny. Obraz ten to prawdopodobnie portret Lukrecji, znajdują się na nim również synowie Vannozzy. Nad drzwiami umiejscowione jest tajemnicze malowidło lunetowe, przedstawiające Madonnę z Dzieciątkiem. Tradycyjnie uważa się je za portret Giulii Farnese. Przechodząc pod portretem, udajemy się do Sala dei Misteri, w której papież przechowywał swoje szaty liturgiczne, a dzisiaj szczególnym zainteresowaniem cieszy się portret Aleksandra VI, będący częścią fresku. Znajdująca się obok sala tronowa papieża została ponownie udostępniona zwiedzającym śpieszącym do Kaplicy Sykstyńskiej. To tutaj około roku 1500 doszło do zawalenia się sklepienia, które Aleksander VI mógł przypłacić życiem, również tutaj odbył się legendarny „bal kasztanów” . Na Zamku Świętego Anioła o niebywałej aktywności papieża w roli budowniczego świadczą już tylko herby. Najpiękniejszy znajduje się przy studni Cortile di Borgia. Na zamku w wartych zobaczenia pomieszczeniach Pawła III, brata Giulii Farnese, zachowały się natomiast dwa znaczące świadectwa jej urody: portret z jednorożcem w Sala detta del Perseo, jak również owiane legendą łoże w Sala detta di Amore e Psiche. Teraz wzrok papieża skierowany jest na poważniejsze sprawy. Państwo kościelne ma zostać rozszerzone, rozdrobniona Italia – zjednoczona, wszystko to dla większej chwały hiszpańskiego rodu Borgiów. Na zlecenie papieża jego synowie wywołują wojnę z krnąbrnymi baronami i książętami. Drugą metodą papieskiej polityki są sojusze zawierane na drodze małżeństw. Wątpliwości natury moralnej nie stanowią przeszkody dla Rodriga Borgii i w ten sposób pierwsze małżeństwo jego córki, Lukrecji, zostaje błyskawicznie unieważnione, ponieważ stoi w sprzeczności ze strategicznymi planami papieża. Rodzina małżonka, Gio41 vanniego Sforzy, sprzyja Francuzom, podczas gdy Borgii bliżej akurat do korony hiszpańskiej. Sforza zostaje zmuszony do publicznego przyznania się do impotencji i nieskonsumowania z tego powodu małżeństwa. W ten sposób czyni się zadość prawu kościelnemu. Odpłaca za tę hańbę rozpowszechnianiem mało wiarygodnych pogłosek, jakoby Lukrecja dopuszczała się kazirodczych stosunków z ojcem i bratem, Cezarem. Być może zemsta obejmuje również morderstwo, ponieważ krótko po tym w tajemniczych okolicznościach zostaje zasztyletowany i wrzucony do Tybru papieski syn, Juan. Sprawa ta nigdy nie została wyjaśniona, a swego czasu o bratobójstwo podejrzewano nawet Cezara Borgię. Śmierć syna, Juana, jest dla Aleksandra VI tak silnym wstrząsem, że zaczyna postrzegać ją jako karę bożą za własne grzechy i zapowiada gruntowne usunięcie wszelkich niedociągnięć w zakresie spraw Kościoła. Projekt reformatorskiej bulli zawiera niezwykłe w ustach tak zeświecczonego papieża wyznania: „Dlatego z całego serca wzywamy do poprawy obyczajów, których upadek obserwujemy. Łamie się uzdrawiające, stare statuty, którymi sobory i papieże postawili tamę zmysłowości i chciwości. Zapanowała nieznośna rozwiązłość. Rozpoczynamy reformę od rzymskiego dworu, który winien stanowić przykład cnotliwego życia”. Tu następuje wyliczenie surowych kar przewidzianych za przekupstwo, łączenie urzędów, pogańskie rozrywki i uciechy cielesne. Kościół ma się nie mieszać w doczesne sprawy książąt. To przede wszystkim ten ostatni postulat zaalarmował papieskiego syna, Cezara. Zanim postanowienia te podano do publicznej wiadomości i wcielono w czyn, rzuca on na szalę wszelkie swoje wpływy, skutkiem czego reformatorska bulla ukryta zostaje przed wzrokiem współczesnych w tajnym papieskim archiwum, gdzie znajdują ją dopiero kilka wieków później hi42 storycy. Gdyby Aleksandrowi VI starczyło siły i determinacji, by naprawdę wcielić w życie te postulaty, to reformacja w Niemczech nie napotkałaby na podatny grunt... i Marcin Luter nigdy nie zrzuciłby zakonnej sutanny. Staje jednak na chwilowych wyrzutach sumienia, które nie odwodzą papieża oraz Cezara Borgii od dalszych wojen w Italii. Ich rewolucyjny plan przybiera teraz konkretny kształt: Borgia zamierza stworzyć dynastię na wzór książęcych rodów. Dla osiągnięcia tego celu trzeba sprawić, by papiestwo było dziedziczne, a Cezar mógł się stać następcą ojca. Usuwają wszystko, co im staje na drodze. Na celowniku znajdzie się również ród Caetanich, z którego pochodzi matka Giulii. Wszelkie dobra rodziny zostają skonfiskowane, a w marcu 1500 roku przepisane na Lukrecję Borgię. Jeden ze świadków ślubnych Giulii Farnese trafia do lochów na Zamku Świętego Anioła, gdzie wkrótce potem umiera; jego jedyny syn, wówczas jeszcze dziecko, zostaje zamordowany. Są to czyny tak okrutne, że pośród mieszkańców Rzymu zaczynają krążyć pogłoski o opętaniu papieża przez złego ducha, a kiedy 29 czerwca 1500 roku zawala się strop w papieskiej sali tronowej, mówi się wręcz o karze boskiej. Życie traci dwóch urzędników, Aleksander VI wychodzi z katastrofy z ciężkimi obrażeniami, ale żywy. Wieść o kolejnym zawaleniu się stropu, jakie następuje prawie dokładnie miesiąc po pierwszym, nie przenika do opinii publicznej. Do tragedii dochodzi 31 lipca 1500 roku w Bassanello, a jego ofiarą pada małżonek Giulii, Orso. Dla kościelnego kondotiera, który mimo wysokiego żołdu prawie nigdy nie opuszczał pałacu, a tym bardziej nie kwapił się, żeby wziąć udział w jakiejś bitwie, jest to śmierć może nie chwalebna, ale bardzo stosowna. Jest to rok śmierci małżonków, wiosną Vannozza pochowała cierpiącego na gorączkę męża. Znacznie bardziej dramatyczny przypadek ma miejsce w sierpniu 1500 roku. Jego ofiarą pada hiszpań43 ski książę Alfonso, drugi mąż Lukrecji, którego wina polegała na tym, że stanął na drodze Borgiom zmieniającym właśnie front z hiszpańskiego na francuski. Zleceniodawcą brutalnego zabójstwa, które poprzedzone zostało już jedną nieudaną próbą, jest nie kto inny, tylko brat Lukrecji, Cezar. Niemiec Johann Burckard, papieski mistrz ceremonii i sumienny biurokrata, w swoim dzienniku tylko na marginesie napomyka o tych zamachach i małżeńskich spiskach, by następnie wyczerpująco rozpisywać się na swój ulubiony temat, którym jest etykieta obowiązująca podczas audiencji, przy czym najmniejsze od niej odstępstwo potrafi piętnować długimi na całe strony oskarżeniami. Na temat morderstwa napomyka tylko sucho: „Pan Alfonso, poważnie raniony, nie mając najmniejszego zamiaru umrzeć od zadanych ran, został uduszony we własnym łożu, jakąś godzinę po zachodzie słońca. Jego lekarze, jak również garbaty felczer zostali aresztowani, mogli jednak udowodnić swoją niewinność, o czym ci, którzy spowodowali ich zatrzymanie, dobrze wiedzieli...”. Wszystko to dzieje się w świętym roku 1500. Ten sam Aleksander VI, który podczas wielkanocnego błogosławieństwa zapewnił odpust zupełny 200 000 pobożnych pielgrzymów, między innymi również astronomowi Mikołajowi Kopernikowi, nieco później zajmuje się szukaniem dla swojej córki, Lukrecji, nowego męża, który mógłby stanowić korzyść dla całej rodziny. Lukrecja sprzeciwia się co prawda tak jawnemu pogwałceniu wdowiej żałoby i nie podpisuje listów inaczej niż La Infelicissima, Niepocieszona, ale latem 1501 roku w rodzinie znów zapanuje pokój i to tak daleko idący, że Aleksander VI decyduje się na coś, jeśli idzie o frywolność, bezprecedensowego w historii Kościoła: z powodu długotrwałej podróży czyni córkę swoim namiestnikiem w Watykanie, powierza jej nadzór nad całym pałacem i bieżącymi sprawami, upoważnia 44 również do otwierania zaadresowanych do Jego Świątobliwości listów. Kiedy w październiku papież wraca do Świętego Miasta, rodzina Borgiów świętuje jego powrót w sposób, który szczegółowo opisuje mistrz ceremonii, Burckard: „Wieczorem, ostatniego dnia października, Cezar Borgia urządził w swoich komnatach w Pałacu Watykańskim biesiadę, na którą sprosił 50 przyzwoitych ladacznic, zwanych kurtyzanami, które po uczcie tańczyły ze służącymi i innymi obecnymi, najpierw odziane, potem nagie. Po uczcie ustawiono lichtarze z płonącymi świecami na podłodze i porozrzucano wszędzie kasztany, które nagie ladacznice miały zbierać na czworakach, zaś papież, jego syn, Cezar, oraz córka, Lukrecja, przyglądali się temu. Wystawiono nagrody dla tych, którzy cieszyli się największym powodzeniem wśród kurtyzan. Wszyscy czynili to wszystko na oczach wszystkich”. Historie takie z prędkością błyskawicy obiegają całą Europę. Renesans nie jest epoką rozwiązłości, lecz rozmaitych ograniczeń i zasad, za pomocą których tamowane są przejawy przemocy i namiętności. Tańce nie mają w sobie nic orgiastycznego, są dostojne i dworskie; morderstwo traktuje się jako drobne wykroczenie tylko wtedy, kiedy przeprowadza się je cicho i bezszelestnie. Zuchwałość, z jaką Borgia i jego zwolennicy w biały dzień i z czystym sumieniem sięgają po truciznę i sztylet oraz dają upust swoim namiętnościom, dotyczy tylko niewielkiej garstki niechlubnych wyjątków z warstw arystokratycznych. Wśród kronikarzy prawda miesza się z czarną legendą Borgiów już za ich życia. Są odsądzani od czci i wiary, ale jednocześnie fascynują ludzi. Wybitne jednostki, takie jak Leonardo da Vinci czy Niccolò Macchiavelli, garną się do służby u papieskiego syna, Cezara, nie jako artyści i mecenasi, lecz jako budowniczowie twierdz i stratedzy. 45 Mniej więcej w tym czasie świeżo owdowiała Giulia Farnese, teraz w kwiecie wieku, na nowo znajduje drogę do alkowy siedemdziesięcioletniego już papieża. Dowiadujemy się o tym w pośredni, lecz niepozostawiający wątpliwości sposób. Jeszcze w roku jubileuszowym 1500 jej brat, Alessandro, choć kardynał, to w dość opłakanej sytuacji finansowej, musi się pocieszać po utraconym urzędzie legata papieskiego humanistycznymi studiami (uczęszcza między innymi na wykłady Mikołaja Kopernika o astronomii). Jednak w kwietniu 1501 roku trafiają mu się dwa intratne biskupstwa, a następnie urząd legata nad marchią Ancona. W ten sposób rozpoczyna się nieskrępowany wzrost potęgi drugorzędnego rodu szlacheckiego i jego przeobrażenie w jedną z najpotężniejszych i najbogatszych dynastii rzymskich. Drogą tą kroczy kardynał Alessandro tak rozważnie, że już wkrótce nie potrzebuje ani wsparcia siostry, ani protekcji Aleksandra VI. W roku 1950 w archiwach watykańskich odnaleziono zagadkowy list bez daty i podpisu, adresowany do Aleksandra VI. Badacze przyjmują, że pochodzi od kobiety, najprawdopodobniej Vannozzy. Prócz życzeń zdrowia i szczęścia oraz zapewnień o nieustannej modlitwie w jego intencji, pojawia się tu drastyczne i, jak na list do papieża, osobliwe sformułowanie. Autorka deklaruje bowiem, że w razie potrzeby „przejdzie dla niego piekło”. Dobrze udokumentowane jest zdecydowane i niepozbawione ryzyka wystąpienie Vannozzy w sprawie niegdysiejszego kochanka. Jako że jej syn, Cezar, odmawia przeprowadzenia zleconej mu przez ojca akcji odwetowej na rodzinie Orsinich, Vannozza bierze sprawę w swoje ręce. Formuje własny odział, przekazuje dowództwo swojemu synowi, Jofré, każe mu zająć stada Orsinich i pomnaża swój stan posiadania o 1160 owiec, za co rok później przyjdzie jej stanąć na procesie przed Sądem Najwyższym, czyli Kamerą Apostolską. 46