Nr 37. Maj 2011 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu Wrocławskiego

Transkrypt

Nr 37. Maj 2011 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu Wrocławskiego
Pismo Ogrodu Botanicznego
Uniwersytetu Wrocławskiego
Maj 2011
Wielki jubileusz
egoroczny maj jest w historii wrocławskiego Ogrodu Botanicznego
miesiącem wyjątkowym, będziemy bowiem świętować potrójny jubileusz: 200. rocznicę powstania „oazy piękna i spokoju” w centrum wielkie-
go miasta, 190-lecie filii – Arboretum w Wojsławicach, oraz 900-lecie samej wsi Wojsławice. Rok 1811, kiedy utworzony został we Wrocławiu państwowy, pięciowydziałowy Uniwersytet, to zarazem data założenia Ogrodu. W ciągu dwóch stuleci pusty plac z resztkami fortyfikacji tak zwanej Skaczącej Gwiazdy, który król Fryderyk Wilhelm III podarował
nowej uczelni, zamienił się w zieloną, kwitnącą wyspę w otoczeniu
śródmiejskiej zabudowy.
Na obecny wygląd Ogrodu złożyła się praca wielu pokoleń botaników i ogrodników – najpierw niemieckich, a po 1945 roku polskich,
przybyłych ze Lwowa i innych ośrodków akademickich. Oprócz klasycznych działów: systematyki roślin, arboretum, alpinarium, roślin
użytkowych i szklarniowych, powstała ekspozycja skamieniałości roślinnych z unikatowym profilem geologicznym z 1856 roku i Muzeum
Botaniczne, a po wojnie – bogata kolekcja roślin wodnych i bagiennych, sukulentów oraz przedstawicieli rodziny wrzosowatych, poletka
dydaktyczne, wyjątkowo duży dział roślin ozdobnych, baseny do uprawy hydroponicznej, Pracownia Kultur Tkankowych i wystawa Panorama
Natury. Od 1974 roku Ogród
Botaniczny znajduje się – na
równi z pomnikami architektury – w rejestrze zabytków
województwa dolnośląskiego,
a od 1994 roku objęty jest
szczególną ochroną jako
część historycznego centrum
Wrocławia.
W 1988 roku Uniwersytet
Wrocławski przejął słynący
od dawna ze wspaniałych
różaneczników i azalii park
w Wojsławicach koło NiemFragment Ogrodu Botanicznego, w tle
czy, który został w ostatnich
katedra, koniec XIX w. Archiwum OBUWr.
latach powiększony o prawie
60 hektarów nowych gruntów. Obydwie placówki odwiedza rocznie od stu do dwustu tysięcy
gości i liczba ta – mamy nadzieję – będzie stale wzrastać, zwłaszcza że
kilka razy do roku na terenie Ogrodu i Arboretum odbywają się atrakcyjne imprezy plenerowe, z Dolnośląskim Festiwalem Dyni na czele.
Na co dzień zaś, od wiosny do jesieni, we wszystkie dni tygodnia
można oglądać kilkanaście tysięcy gatunków i odmian roślin pochodzących z różnych kontynentów.
Oby następne lata przyniosły obu uniwersyteckim ogrodom pomyślność i dalszy rozkwit. Vivant, crescant, floreant!
Kwitnące różaneczniki
w Arboretum w Wojsławicach.
Widok na staw w Ogrodzie Botanicznym.
Fot. Magdalena Mularczyk
F ot. Magdalena Mularczyk
T
MAGDALENA MULARCZYK
ZE STARYCH KSIĄG
2
Zażycie ekonomiczne
dla ludzi
Botanika sprzed dwóch wieków
ożywienie, budowa, odzienie, i rożne rękodzieła tu należeć będą. A naprzod co
się tycze pożywienia; nie samą tylko pięknością Roślin zabawia się Człowiek, ale nadto
musi ieszcze uznawać dobroczynną Opatrzność Boską, i poczuwać się do nieskończonego
dziękczynienia, ktora tyle stworzyła Roślin na
pokarm dla ludzi zdatnych, ktory dla utrzymania życia koniecznie iest potrzebny. Chociaż
bowiem ludzie żywią się i mięsem zwierząt,
iednakże bez pożywienia z Roślin zdaie się, że
się obeyść nie mogą. Narody naydziksze,
w naynierodzaynieyszym położeniu będące,
zwierzęta obficie maiące, a przecięż bez Roślin
się nie obeydą: z nich przynaymniey co podobnego czynią do chleba: z nich robią iakikolwiek napoy.
Od naypierwszych czasow przykładali się
ludzie, ile tylko można, na pokarm między
Roślinami uczynić wybor. Wiele zpomiędzy
nich uznano za właściwie żywiące, iako te,
ktore nazywamy Zbożem, iak Pszenica, Żyto,
i t. d. Drugie za zdatne na napoy, np. Wino,
Jęczmień na Piwo, i t. d. W innych dała się
widzieć przyiemność, albo zdrowiu pomagaiąca, albo przynaymniey nieszkodząca, np:
w Owocach, Ogrodowinach, Zieleninach, i t. d.
W innych postrzeżono, że przydane do innych
Produktow, czynią w nich iakową przyiemność, iako te, ktore nazywamy Korzeniami,
np: Pieprz, Jmbier, Cynamon, Cukier, i t. d.
Jnnym wzięcie powszechne zjednało szacunek: np. Kawa, i t. d. Naostatek w czasie nieurodzaiow przymuszeni bywali ludzie zastępować potrzebę innemi Roślinami, i pokazało
się, ktore w takim przypadku zażywane bydź
mogą.
Znaydzie się to wszystko wymienione w tym
Dykcyonarzu, i ieszcze pokażą się coraz
świeższe w tym wględzie wynalazki. Nadto,
nie każdy kray ma wszystko: tu się więc pokaże, iak u nas bydź może, co z daleka sprowadzamy albo iak nasze Rośliny potrzebę, lub
P
wygodę dalekich kosztownych zastąpić mogą.
Są Rośliny potrzebne i wygodne, ale są i takie, ktore ludziom i zwierzętom są trucizną.
Natura one dość znacznie naznaczyła. Ludzie
dzicy, i nierozumne zwierzęta, ktore
Pieprz czarny (Piper nigrum). Za: Johann Carl
Krauss, Afbeeldingen der artseny-gewassen met
derzelver Nederduitsche en Latynsche beschryvingen, zesde deel, 1800 (www.BioLib.de).
posłusznieysze są skinieniu natury, i ieszcze
zmysły swoie utrzymuią w pierwiastkowey
mocy, znaią z niezepsowanego powodu naturę do nich mowiącą, i głosu iey słuchaią. Ale
ludzie obyczayni dalekiemi są od tey prostoty,
i muszą przez starania, uwagi, doświadczeni,
dochodzić tego wszystkiego.
Maią Rośliny szkodliwe swoie znaki, po
których poznane bydź mogą. Widok nieprzyiemny: Kwiat niewesoły, brudny: powierzchność kleiowatą lipkością powleczona: sok
ostry, gryzący: smrod odrażaiący: iuż
niewątpliwemi tego mogą bydź znakami. Do
tego ieszcze same nas ostrzegaią zwierzęta,
kiedy osobliwie zgłodniałe, a przecięż na pastwisku iakiey Rośliny, albo w daney paszy nie
tykaią.
Ztemwszystkiem ieszcze te znaki nie są dostarczaiące do poznania wszystkich: przypadki
doświadczone na iednych muszą uczyć drugich, i uciekać się trzeba do dokładnego opisania. Dlatego też przy Roślinach szkodliwych
nieco więcey się zatrzymywałem, i naymnieysze ich odrobiny opisuiąc, im bardziey przez
błąd z pożytecznemi Roślinami pomieszane
bydź mogą. Nie można prawda przeczyć, aby
i szkodliwe z iedney strony, nie miały z drugiey strony iakim sposobem bydź pożyteczne,
ale w tym trzeba ostrożności.
Jeżeli Rośliny są pożyteczne, staranie ludzi
one rozmnaża i utrzymuie: jeżeli są skodliwe,
szukamy sposobow one wygubiać. Jak iedno,
tak drugie wypada z natury Rośliny, na ktorym fundamencie namieniam o sposobach
w krotkości, ile że się zbytnie rozszerać nie
można, a cokolwiek się zastanawiaiący, daley
łatwo postąpić potrafi.
D ykc yonarz roślin ny. .. uł oż on y p rzez
X. Krzysztofa Kluka. Tom I: A. – E. Przedrukowany w Warszawie 1805, w Drukarni Xięży
Piarów, s. VI–VII (pisownia oryginalna).
Ksiądz Jan Krzysztof Kluk (1739–1796) – polski przyrodnik, proboszcz w Ciechanowcu na Podlasiu. Autor podręczników: „Roślin potrzebnych
i pożytecznych opisanie” (1777–1780), „Rzeczy kopalnych osobliwie zdatniejszych szukanie, poznanie i zażycie” (1781–1782), „Zoologia czyli
zwierzętopismo” (1785), oraz „Dykcyonarza roślinnego, w którym podług układu Linneusza są opisane rośliny nietylko kraiowe dzikie, pożyteczne,
albo szkodliwe: na roli, w ogrodach, oranżeryach, utrzymywane; ale oraz i cudzoziemskie, któreby w kraiu pożyteczne być mogły: albo z których mamy
lekarstwa, korzenie, farby, i t. d. albo które jakową nadzwyczayność w sobie maią; ich zdatności lekarskie, ekonomiczne, dla ludzi, koni, bydła, owiec,
pszczół, i t. d. utrzymywanie, i t. d.” (1804–1805). Doktor nauk wyzwolonych i filozofii, odznaczony przez króla Stanisława Augusta Medalem
Merentibus.
CZASOPISMO WYDAWANE PRZEZ OGRÓD BOTANICZNY
UNIWERSYTETU WROCŁAWSKIEGO
Adres redakcji:
ul. Sienkiewicza 23
tel. (071) 322 59 57 w. 14
50-335 Wrocław
e-mail: [email protected]
Komitet redakcyjny:
Wojciech Chądzyński – przewodniczący
Anna Banasiak, Magdalena Mularczyk
Autorzy:
Wioletta Foremska, Hanna Grzeszczak-Nowak, Ryszard Kamiński,
Jacek Kański, Justyna Kiersnowska, Jolanta Kochanowska,
Jolanta Kozłowska-Kalisz, Krystyna Kromer, Magdalena Myrlak,
Tomasz Nowak, Karolina Sokołowska, Krzysztof Szczerbiński,
Adam Szepiela, Tomasz Zadworny
www.ogrodbotaniczny.wroclaw.pl
dtp i druk: 6x7 ([email protected])
TAKIE BYŁY POCZĄTKI
skiego, oraz Heinrichowi Friedrichowi Linkowi z Wydziału Medycznego. Link, który przybył z Rostoku, był wszechstronnym uczonym o znaczącym już dorobku. We
Wrocławiu wykładał nie tylko botanikę, ale też chemię, mineralo-
służbowy dom dyrektora, drugi –
który stał w pobliżu głównego wejścia, gdzie obecnie wznosi się
gmach Instytutu Biologii Roślin –
na mieszkanie dla głównego ogrodnika. Trzeci budynek, również
dawna własność kurii, pochodził
Kościół św. Krzyża – doskonały punkt orientacyjny dla chcących dotrzeć do Ogrodu Botanicznego.
Profesorowie
na ugorze
z 1694 roku. Zamieszkał w nim jeden z ogrodników, a część pomieszczeń przeznaczono na skład
narzędzi i doniczek. W 1815 roku
budynek ten zaadaptowano na
uniwersytecką klinikę chirurgiczno-okulistyczną.
Zagospodarowanie terenu Ogrodu powierzono dwóm profesorom:
Franzowi Heydemu, zatrudnionemu na Wydziale Filozoficznym
specjaliście w zakresie nauk przyrodniczych i gospodarstwa wiej-
Do rozmnażania delikatnych roślin niezbędne były inspekty ogrzewane obornikiem. Za: H. Settegast (red.), Illustriertes Handbuch
des Gartenbaues, 2. Auflage, Nordhausen [1922], s. 138.
Fot. Magdalena Mularczyk
dy patrząc na Ogród Botaniczny z tarasu na wieży katedry,
widzi się – szczególnie w jego starszej, wschodniej części – splątane
korony wiekowych drzew, t rudno
sobie wyobrazić, że przed 200 laty
był tutaj prawie zupełnie pusty
plac, otoczony gruzowiskiem i przecięty korytem dawnej fosy obronnej. Rozbiórka okalających Wrocław umocnień, rozpoczęta z rozkazu Napoleona w styczniu 1807 roku, miała trwać kilkadziesiąt lat,
ale parcela, którą król Fryderyk
Wilhelm III podarował otwartemu
w 1811 roku państwowemu Uniwersytetowi Wrocławskiemu, była
już wolna.
Podstawą prawną założenia
Ogrodu Botanicznego stał się królewski rozkaz gabinetowy z 30
września 1810 roku, przyznający
uczelni grunt na terenie pofortyfikacyjnym. Odpowiednie miejsce
wyszukał Franz Heyde, profesor
Leopoldiny, jezuickiej akademii,
która istniała we Wrocławiu przed
utworzeniem Uniwersytetu. Wybór padł na fragment dawnego zespołu warownego tak zwanej Skaczącej Gwiazdy. Pertraktacje między Akademicką Komisją Organizacyjną a magistratem w sprawie
wytyczenia granic przyszłego ogrodu trwały dość długo, ale zakończyły się pomyślnie dla uczelni. Jak
zanotował w 1861 roku kronikarz
Bernhard Nadbyl, „Uniwersytetowi przekazano rozległą parcelę na
terenie byłych fortyfikacji za kościołem św. Krzyża, wraz z dawną
kurią, na założenie Ogrodu Botanicznego i na mieszkanie dla dyrektora”. Południowo-zachodnia
część pięciohektarowej działki
leżała rzeczywiście na Ostrowie
Tumskim – odrzańskiej wyspie,
która przedtem była własnością
kościelną. Zachowały się tutaj budynki, z których jeden – na miejscu
dzisiejszego trawnika w dziale roślin ozdobnych – przeznaczono na
Fot. Magdalena Mularczyk
G
3
Pomnikowy Dąb Przyjaźni przy alei prof. F. Paxa jest rówieśnikiem
Ogrodu.
gię, geografię fizyczną, farmakognozję, toksykologię i materia medica, czyli wiedzę o naturalnych surowcach leczniczych.
Profesorski tandem borykał się
z licznymi trudnościami natury organizacyjnej i finansowej. Departament Kultu i Nauczania w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych,
któremu do 1817 roku podlegał
Uniwersytet, skąpił środków na
wykonanie niezbędnych prac, ale
też i sytuacja państwa pruskiego
nie była łatwa, bo nie zakończył się
jeszcze konflikt zbrojny z Francją.
Niewiele mamy informacji o finansowaniu Ogrodu w tym pionierskim okresie, wiadomo tylko, że jego budżet w roku akademickim
1814/1815 wynosił zaledwie 831 talarów i 6 srebrnych groszy.
Urządzanie Ogrodu rozpoczęto
w 1812 roku. Do tego czasu plac
o zniszczonej wierzchniej warstwie
gleby, pozbawiony osłony przed
palącymi promieniami słońca,
zdążył już zarosnąć perzem i innymi uciążliwymi chwastami. Za najważniejsze zadanie pierwsi dyrektorzy uznali ogrodzenie terenu parkanem i wybudowanie szklarni do
uprawy egzotycznych roślin. Trzyczęściowa cieplarnia stanęła przy
ulicy Gwiaździstej, dzisiejszej Henryka Sienkiewicza, w miejscu,
gdzie obecnie znajduje się chłodna
szklarnia zwana „Australią”, letnia
kawiarnia i placyk zabaw dla dzieci. W tym samym roku 1812 powstała też po zachodniej stronie
głównej alei nieduża szklarenka
i kilka inspektów ogrzewanych
obornikiem.
Z dzisiejszego punktu widzenia
zdumiewa mała liczba pracowników bezpośrednio opiekujących się
roślinami. Oprócz głównego ogrodnika zatrudnionych było tylko czterech lub pięciu pomocników ogrodniczych oraz pięciu–sześciu latem,
a dwóch zimą robotników opłacanych w systemie dniówkowym.
Pierwszym głównym ogrodnikiem
został Carl Liebig, który pełnił
swoją funkcję nieprzerwanie przez
41 lat. Mieszkał na terenie Ogrodu,
mógł więc przez 24 godziny na dobę czuwać nad wszystkim, co się w
nim działo. Do niego zgłaszali się
przyjezdni pragnący zwiedzić Ogród
oraz miłośnicy ogrodnictwa, którzy
chcieli zakupić rośliny ujęte w specjalnie przygotowanym katalogu.
W pierwszych latach funkcjonowania placówki główny ogrodnik był
wręcz zmuszony zarabiać w ten
sposób na swoje utrzymanie i zdobywać pieniądze na konieczne wydatki.
Mimo wszelkich wysiłków, do
1816 roku profesorom udało się zagospodarować zaledwie jedną trzecią powierzchni Ogrodu, a pozostała część, z grubsza wyrównana,
leżała odłogiem. Franz Heyde miał
już prawie 60 lat i zapewne nie był
dobrego zdrowia, bo zmarł w roku
1820. Link natomiast z ulgą przyjął
powołanie do Berlina, gdzie objął
profesurę na Wydziale Medycznym tamtejszego Uniwersytetu
oraz dyrekcję Ogrodu Botanicznego i królewskiego herbarium.
W stolicy Prus rozwinął działalność naukową, którą prowadził
z niemałymi sukcesami aż do swojej śmierci w 1851 roku. W pamięci wrocławian pozostanie jednak
jako ten, który podjął się trudnego
zadania – zamiany kawałka ugoru
w zaczątek naukowej kolekcji
żywych roślin z całego świata.
MAGDALENA MULARCZYK
4
zafran, czyli krokus (Crocus),
należy do rodziny kosaćcowatych (Iridaceae). Znanych jest 75
gatunków, wiele z nich znajduje się
pod prawną ochroną. W Polsce
całkowitą ochroną objęty jest szafran spiski (C. scepusiensis), który
występuje głównie w reglu dolnym
Tatr i zagrożony jest przez to, że na
łąkach zaprzestaje się wypasu i koszenia, a zamiast tego zaoruje się je.
Jedynym gatunkiem z rodzaju
Crocus uprawianym na świecie jest
szafran uprawny (C. sativus, syn.
C. officinalis). Pochodzi z Azji
Południowo-Zachodniej i tam jest
kultywowany od tysięcy lat. Jego
walory doceniano w starożytnej
Asyrii, Palestynie i Egipcie, gdzie
prawo do jego używania mieli tylko
faraonowie, kapłani i bogowie. Sadzili go w swoich ogrodach Rzymianie (cesarz Marek Aureliusz
brał kąpiele szafranowe dla
wzmocnienia męskich sił, a Neron
kazał sypać złociste pręciki na drogę swojego wjazdu do stolicy Imperium) i Grecy (szafran rozsypywano w teatrze i wkładano do poduszek, na których spoczywali goście w czasie biesiady). Do Hiszpanii trafił dzięki Arabom, a do Anglii i Europy Środkowej – wraz
z krzyżowcami powracającymi z Palestyny. Przed II wojną światową
rozległe plantacje powstały w rejonie Kaukazu i Morza Czarnego.
Szafran uprawny jest wieloletnią rośliną bulwiastą, wyrasta na
wysokość 10–30 cm. Pokryta
łuskami bulwka ma średnicę 3–4
cm. Łodyga jest bardzo skrócona.
Wąskie, lancetowate, sztywne liście zebrane są po 6–15 w pęczek.
Głęboko lejkowate, obupłciowe
kwiaty mają część podziemną i nadziemną. Kwitną od września do
listopada. Barwa sześciu płatków
może być fioletowa, żółta lub
biała. Słupek posiada trzy zwisające, jaskrawopomarańczowe
znamiona, wokół rozmieszczone są
trzy pręciki. Owocem jest torebka.
Szafran uprawny, nieznany w stanie dzikim, nie wydaje nasion,
i alkoholowe. W niektórych rejonach uprawy tradycyjnie wykorzystywane są do farbowania wygarbowanych skór zwierzęcych. Spreparowane znamiona to również
przyprawa spożywcza – i to najdroższa na świecie. Na wysoką cenę ma wpływ niezwykle trudny
i czasochłonny proces ich zbierania: z 200 kwiatów pozyskuje się
1 gram znamion, które podczas su-
Symbol
luksusu
a rozmnaża się wegetatywnie –
z udziałem bulwek.
Uprawiany jest ze względu na
swoje duże walory ozdobne, lecznicze, przyprawowe i barwierskie.
Zawiera glikozydy: krocynę – żółty
barwnik, i pirokrocynę, a ponadto
gumy roślinne, glukozę, olej, olejek
eteryczny i inne związki. Część
użytkową szafranu stanowią przede wszystkim wysuszone i sproszkowane znamiona słupków (nazwa
wywodzi się od arabsko-perskiego
wyrazu az-zafaran, oznaczającego
zarazem kolor żółty, jak i nitkę).
Zastosowanie znajdują głównie
w przemyśle spożywczym, barwią
na żółto zupy, potrawy z baraniny
i ryb, sosy, ryż, sery, makarony,
masło, różne wyroby cukiernicze
A – szafran uprawny (Crocus sativus), B – szafran wiosenny (C. vernus). Za: Otto Wilhelm Thomé,
Flora von Deutschland, Österreich
und der Schweiz, Gera 1885
(www.BioLib.de).
szenia tracą do 80% swojej wagi.
Najlepszy szafran (tysiąc dolarów
za kilogram) pochodzi z hiszpańskiej wyżyny La Mancha – wydziela zapach grzybów, lukrecji, drzewa
sandałowego, dymu i pieprzu i nadaje potrawom specyficzny, delikatny, lekko gorzkawy posmak.
Najsłynniejsze dania z szafranem
to północnowłoskie risotto milanese i hiszpańska paella. Związany
jest nierozerwalnie z kuchnią
orientalną, zwłaszcza kaszmirską.
Znalazł nawet miejsce w tradycji
szwedzkiej, gdzie w dzień św. Łucji,
13 grudnia, wypieka się chleb z dodatkiem szafranu. Ze względu na
koszty pozyskania prawdziwej
przyprawy, na rynku spotyka się
wiele falsyfikatów, m.in. mieszan-
Fot. Jolanta Kochanowska
S
ROŚLINY DLA CIAŁA
Szafran spiski (Crocus scepusiensis).
kę nagietków, krokosza barwierskiego lub ostu z gliceryną oraz
składnikami mineralnymi. Aby
ustrzec się oszustwa, najlepiej kupować szafran nie w postaci proszku, ale w nitkach. Z kwiatów otrzymuje się olejki eteryczne. Natomiast liście są doskonałą, zwiększającą mleczność paszą dla krów.
Według starożytnych medyków
(od Italii po Chiny) był lekarstwem na złe samopoczucie, kaszel,
katar, bezsenność i impotencję.
Obecnie stwierdza się, że korzystnie działa na funkcjonowanie
układu pokarmowego, pobudza
wydzielanie soków trawiennych,
zapobiega wzdęciom i niestrawności; jest składnikiem leków pomagających w leczeniu chorób wątroby. Preparaty z szafranu są środkami przeciwbólowymi, nasercowymi
i moczopędnymi, korygują ciśnienie krwi. Zaleca się je również, pomocniczo, w leczeniu depresji.
W medycynie ludowej szafran stosowany bywa przy kokluszu. Lokalnie, m.in. w Azerbejdżanie, uznawany jest za narkotyk – przyjmowanie go w nadmiernej dawce wywołuje stan podekscytowania, porównywalny w pewnej mierze
z tym, jaki powoduje opium.
Szafran uprawia się na terenach
równinnych i pagórkowatych (oprócz
wystawy północnej). Bulwki sadzi
się w lipcu i sierpniu w dobrze
spulchnioną i odchwaszczoną glebę. Kwiaty pojawiają się już w końcu września. W drugim i trzecim
roku uprawy szafran kwitnie najobficiej. Po czterech latach bulwki
należy wykopać, przesuszyć i największe ponownie wysadzić, ale już
w nowym miejscu.
JOLANTA KOCHANOWSKA
5
TO LUBIĘ!
osłanka Zeusa i Hery zwykła
zstępować z niebios po łuku tęczy, a na ziemi pod jej stopami zakwitał różnobarwny kobierzec kosaćców. Dlaczego bogini Iris wybrała właśnie kwitnące kosaćce na
przedłużenie swojej drogi? Prawdopodobnie dlatego, że tylko kwiaty
rodzaju kosaciec (Iris), obejmującego około 250 gatunków, występują
w naturze w równie bogatej gamie
kolorystycznej jak tęcza.
Wśród nich znajdziemy gatunki
o kwiatach fioletowych, niebieskich, żółtych i białych. Brakuje
tylko kwiatów czysto czerwonych
i czysto zielonych.
W czasach współczesnych bogini miałaby do dyspozycji kwiaty
odmian kosaćców o nieomal niewyobrażalnym bogactwie barw, ich
odcieni, kombinacji kolorów i deseni, łącznie z kwiatami o ciemnoczerwonym, a nawet oliwkowym
czy zielonożółtym zabarwieniu.
Przez stulecia dzięki działalności
człowieka, jego pasji kolekcjonerskiej i hodowlanej, powstało tysiące odmian kosaćców. W American
Iris Society (AIS) zarejestrowanych jest obecnie około 30 tysięcy
odmian w grupie kosaćców bródkowych wysokich (Tall Bearded –
TB). Tak duża liczba zróżnicowanych odmian wymagała opracowania w AIS kilku klasyfikacji. Jedna
z nich uwzględnia barwy, odcienie,
kombinacje barw i deseni kwiatów.
Aby zrozumieć ideę uporządkowania, warto w tym miejscu przypomnieć, że pojedynczy kwiat kosaćca z grupy TB składa się z trzech
listków okwiatu zewnętrznych, potocznie zwanych „płatkami dolnymi”, i z trzech listków wewnętrznych, zwanych „płatkami górnymi”, tworzących kopułę.
P
Iris 'Peking Summer'.
Największa grupa odmian ma
kwiaty jednolitej barwy (ang. self),
czyli „płatki górne” i „dolne” są tej
samej barwy. W naszej kolekcji,
która liczy tylko 250 odmian, znajdziemy przepiękne odmiany o czystych barwach: białej, różowej, niebieskiej, pomarańczowej, czerwonej czy prawie czarnej. Na szczególną uwagę zasługuje niebieska,
pięknie
fryzowana
odmiana
'Bałtyk', uzyskana przez polskiego
hodowcę Jerzego Woźniaka.
Pozostałe odmiany tworzą równie liczną grupę tzw. dwubarwnych
(ang. bicolour), u których „płatki
górne” i „dolne” występują
w dwóch różnych barwach lub
dwóch odcieniach jednej barwy.
Do tej grupy zaliczono też nowsze
odmiany o przenikających się wzajemnie barwach, trudnych do precyzyjnego określenia, jak np. moja
ulubiona 'Gypsy Lullaby'. Wśród
biało-żółtych, biało-morelowych
itp.
Luminata to inna, egzotyczna
i niezbyt liczna grupa, w której pastelowe „płatki” są przyprószone
niebiesko lub fioletowo, z siecią wyraźnych jasnych żyłek, a barwa zanika w kierunku brzegów płatków,
przez co pozostają one białe lub żółte, jak np. przepiękna odmiana
'Fancy Women'.
Iris 'Rheintochter'.
Kwiaty
bogini Iris
rodziny Schreinerów w Oregonie,
USA – bliska ideału ze względu na
duże, pięknie uformowane kwiaty,
idealne proporcje pędów, żywotność, dużą odporność na choroby.
Zdobyła kilkanaście nagród, w tym
w 1968 roku Medal Dykesa (najwyższe z możliwych wyróżnień,
przyznawane przez AIS raz w roku
tylko jednej odmianie). Przez ponad 30 lat pozostawała na czele listy 100 najpopularniejszych odmian sprzedawanych w USA.
Schreinerowie są najbardziej uty-
Iris 'Magharee'.
Rabata kosaćców w Ogrodzie Botanicznym UWr.
odmian dwubarwnych wyróżniono
dodatkowo kilka mniejszych grup,
jak:
Variegata, w której kwiaty mają
żółtą lub złotą kopułę, a „płatki
dolne” są ciemnoczerwone lub
brązowe, np. 'Peking Summer',
'Supreme Sultan'.
Amoena grupuje odmiany o kopule białej lub bladoniebieskiej
i „płatkach dolnych” niebieskich
lub fioletowych, jak np. stara odmiana 'Rheintochter'. W ostatnich
latach powstały odmiany z grupy
amoena o innych barwach: biało-różowych, jak piękna 'Magharee',
Iris 'Bałtyk'.
Iris 'Gypsy Lullaby'.
Plicata – w jej skład wchodziły
początkowo odmiany o kwiatach
z wzorami tworzonymi przez drobne kreski i kropki zagęszczające się
przy brzegach płatków. Kropki
i kreski były barwy niebieskiej lub
fioletowej na białym tle. Obecnie
tło może też być kremowe, żółte,
morelowe, różowe czy pomarańczowe, a kreski i kropki granatowe,
fioletowe, brązowe, niebieskie,
amarantowe, liliowe czy różowe.
W naszej kolekcji mamy kilkadziesiąt tych bardzo charakterystycznych, łatwo wyróżniających się odmian. Do nich należy też odmiana
'Stepping Out', uzyskana w szkółce
tułowaną rodziną hodowców. Ich
odmiany zdobyły aż 11 Medali Dykesa. Są to: 'Blue Saphire', 'Amethyst Flame', 'Victoria Falls', 'Titan’s Glory', 'Dusky Challenger',
'Silverado', 'Honky Tonk Blues',
'Hello Darkness', 'Yaquina Blue'
i 'Celebration Song'. Większość
z nich możemy oglądać w naszej
kolekcji.
Powyższy podział, jak każdy
sztuczny, nie jest doskonały, istnieją już bowiem odmiany, które
łączą cechy dwóch czy więcej grup,
np. variegata-plicata 'Kilt Lilt', lub
– jak w wypadku 'Casbah' – trzy
wzory: variegata-plicata-luminata.
Iris 'Stepping Out'.
Tekst i zdjęcia:
JOLANTA KOZŁOWSKA-KALISZ
Ostrów Tumski i Ogród Botaniczny z lotu ptaka. Archiwum OBUWr.
6
OGRÓD INACZEJ
Arboretum w Wojsławicach z lotu ptaka. Archiwum OBUWr.
WOJSŁAWICE INACZEJ
7
8
Dr Ryszard Kamiński.
R
yszard Kamiński we wrocławskim Ogrodzie Botanicznym
pracuje już trzydzieści jeden lat.
Dba o rośliny wodne, bagienne,
akwaria oraz stawy, które są na terenie Ogrodu. Zajmuje się również
restytucją rzadkich i ginących roślin wodnych – od wielu lat temu
właśnie zajęciu oddaje się ze szczególnym zamiłowaniem.
– Jak to jest, gdy można połączyć
pracę zawodową z życiową pasją?
– Wspaniale, bo człowiek robi to,
co lubi, i jeszcze mu za to płacą.
– Restytucja gatunków ginących
polega na…
– Przywracaniu zagrożonych wyginięciem roślin na miejsca, w których kiedyś rosły; w moim wypadku dotyczy to roślin wodnych i bagiennych.
– Naprawia więc Pan to, co kiedyś
pośrednio niszczył…
– Faktycznie. Po ukończeniu Technikum Melioracyjnego przez pewien czas pracowałem w melioracji
i osuszałem bagna, które zamieniały się w wysoko wydajne łąki
kośne. Jednakże działalność ta powodowała szybkie obniżanie poziomu wód gruntowych, co w konsekwencji powodowało zanikanie
oczek wodnych, wysychanie bagien, a tym samym zanikanie roślin, które żyły tylko na terenach
podmokłych. Zmniejszanie się retencji wodnej połączone z coraz
mniejszymi opadami powoduje w
długim okresie stepowienie kraju,
co także jest negatywnym zjawiskiem. Teraz, wykorzystując swoją
wiedzę, naprawiam to, co kiedyś
„psułem”, osuszając niektóre ekosystemy.
– Na czym polega to naprawianie?
– W istniejących jeszcze ekosystemach bagiennych oraz tych, które
przywrócono do dawnego stanu,
staram się odnaleźć odpowiednie
stanowiska i wprowadzać tam rośliny, które w naszym kraju już
znikły lub są bardzo zagrożone wyginięciem.
– O ile wiem, nasz Ogród ma największe w Polsce doświadczenie
i osiągnięcia w restytucji gatunków
roślin wodnych i bagiennych.
– To prawda. Działalność rozpo-
częliśmy w 1992 roku na terenie
całego kraju, a pierwszym gatunkiem, który zaczęliśmy przywracać
do jego naturalnego środowiska,
była aldrowanda pęcherzykowata.
Drobna owadożerna roślina, wolno pływająca w niedostępnych bagiennych miejscach i ginąca w szybkim tempie. Na początku drugiej
połowy ubiegłego wieku w Europie
było około stu czterdziestu stanowisk tego gatunku, w tym dziewięćdziesiąt na terytorium Polski.
Obecnie w naszym kraju jest tylko
siedem jego naturalnych stano-
Fot. Jolanta Kozłowska-Kalisz
Fot. Roman Rak
NASZE PASJE
Profesor sir Peter Crane i dr Ryszard Kamiński przygotowują się do kontroli stanowiska zastępczego aldrowandy pęcherzykowatej na Pojezierzu Suwalsko-Augustowskim, lipiec 2007.
Ten, co roślinom
pomaga wrócić
wisk, a w Europie drugie tyle. Natomiast stanowisk restytuowanych
i zastępczych aktualnie jest trzynaście.
– W pracach nad aldrowandą nasz
Ogród odn iós ł z atem ogrom ny
sukces.
– Z satysfakcją mogę dziś powiedzieć, że udało się nam sporo tych
roślin przywrócić w miejsca, w których kiedyś rosły. Dwie z nowych
populacji są w pierwszej trójce największych w kraju. W trakcie prowadzonych prac dołączyli do nas
koledzy z Czech. Otrzymane od
nas rośliny nie tylko z sukcesem
przywrócili przyrodzie, ale też doskonale opanowali metodę ich rozmnażania w kulturach in vitro. Teraz sprzedają aldrowandę nawet na
wolnym rynku, co jest zgodne
z tamtejszym prawem.
– Również i Słowacy handlują roślinami zagrożonymi wyginięciem?
– No właśnie. Jak mi mówiono,
podobna sytuacja jest także na
Słowacji. Rośliny zagrożone z uwagi na ich piękno są produkowane
przez ogrodników i dopuszczone
do handlu, ale tylko w regionach,
z których pochodzą. Jest to doskonały sposób na zachowanie gatunku. Proszę spojrzeć: jedzie pan do
Słowacji w Wysokie Tatry i tam
u ogrodników może pan kupić
także rośliny, które na terenie
Tatrzańskiego Parku Narodowego
są chronione. Dzięki temu nikt ich
nie zrywa w parku, tylko kupuje.
Jest to genialne, a u nas nie do
przeforsowania.
– P r a c e d o t y cz ą c e a l d r o w a n d y
trwały jedynie do 1998 roku?
– Tak, bo w tym roku zakończyliśmy planowane ogólnopolskie działania ochronne względem tej rośliny. W tej chwili koncentrujemy
swoją działalność w naszym regio-
nie wyłącznie na gatunkach, które
kiedyś rosły na Dolnym Śląsku
i Ziemi Lubuskiej. Wynika to z tego, że prowadząc restytucję aldrowandy, czasem spotykałem się z zarzutami – co prawda nigdy nie wypowiedzianymi wprost – że prowadzimy akcję w regionach będących
terenem działań innych uczelni
i ogrodów botanicznych.
– Jak przywraca się rośliny w miejsc a, w kt óryc h kiedyś występowały?
– Odnajdujemy w środowisku naturalnym gatunki wymagające pilnej interwencji; mocno zagrożone
wyginięciem w Europie i w naszym
kraju (znajdujące się na czołowych
miejscach czerwonych list) i należące do grupy gatunków wymagających podjęcia ochrony czynnej,
które wymienia rozporządzenie
Ministra Środowiska z 2004 roku
w sprawie gatunków dziko występujących roślin objętych ochroną.
Uzasadniając potrzebę podjęcia takich działań, prosimy Głównego
Dyrektora Ochrony Środowiska
o wydanie zgody na zbiór określonej liczby osobników żywych lub
ich nasion. Następnie w naszym
Ogrodzie, w oparciu o posiadaną
wiedzę, staramy się je namnożyć,
używając różnych technik, w tym
kultur tkankowych. Kiedy uzyskamy odpowiednią liczbę roślin, występujemy o zezwolenie na przeniesienie ich na odpowiednie stanowiska zastępcze na terenach, na
których kiedyś występowały. To
daje gwarancję, że się tam przyjmą
i będą rosnąć. Im więcej jest takich
nowych stanowisk, tym lepiej; dotychczasowe wieloletnie obserwacje wskazują, że tylko na 20–30%
stanowisk zastępczych rośliny się
przyjmują, tworząc ustabilizowane
lub wzrostowe populacje.
– Żeby to robić, należy mieć spore
doświadczenie.
– To prawda. Rośliny te są rzadkie
i w związku z tym nie ma na ich temat zbyt wielu informacji w literaturze fachowej. Dlatego wiedzę
o nich musimy gromadzić podczas
długotrwałych badań i obserwacji
uprawowych oraz w miejscach,
gdzie się jeszcze zachowały.
– Jaką roślinę obecnie przywracacie przyrodzie?
– Ostatnio (w latach 2007–2009)
zajmowaliśmy się pięcioma ekstremalnie rzadkimi gatunkami roślin,
tj. marsylią czterolistną, oczeretem
sztyletowatym, kaldezją dziewięciornikowatą, mieczykiem błotnym
i elismą wodną. Marsylia w Polsce
wyginęła na stanowiskach naturalnych, trzy następne gatunki mają
już tylko po jednym stanowisku
w naszym kraju, a elismę – stosunkowo częstą na Pomorzu – staraliśmy się przywrócić na Dolnym
Śląsku, gdzie niegdyś była odnotowywana. Dokładniejsze, krótkoterminowe wyniki naszych działań
będą znane dopiero w latach 2011–
2013, kiedy to skontrolujemy
wszystkie stanowiska, do których
introdukowaliśmy rośliny. Wówczas podejmiemy decyzję co do dalszych prac z tymi gatunkami.
Ubiegłoroczne wyniki z monitoringu kilku stanowisk najbliższych
Wrocławia są dobrym prognostykiem. Restytucję mieczyka błotnego kontynuujemy we współpracy
z Polskim Towarzystwem Ochrony
Przyrody „Salamandra” z Poznania, co pozwoliło nam rozszerzyć
nasze działania na Wielkopolskę
i Kujawy. Mam nadzieję, że z następnymi gatunkami będzie podobnie.
Rozmawiał
WOJCIECH CHĄDZYŃSKI
9
ROŚLINA ROKU
W
poprzednim numerze „Ogród
W ita” zac hęc aliś my Pań stwa do zmiany spojrzenia na uprawę warzyw i próby wkomponowania ich w nasadzenia bylinowe lub
kwietniki, oczywiście nie zapominając o ich wykorzystaniu kulinarnym. Dzisiaj chcemy przedstawić
wybrane warzywa liściaste z dużym
naciskiem na ich walory ozdobne.
Jednym z wcześniejszych wiosennych warzyw jest sałata (Lactuca sativa). Znana była już Egipcjanom, uprawiano ją także w starożytnej Grecji i Rzymie. Jest wa-
nych, przepuszczalnych, o stałej
wilgotności.
Trochę późniejszym i znacznie
mniej znanym warzywem jest burak liściowy, zwany boćwiną (Beta
vulgaris var. cicla). Roślina ta wyglądem przypomina zwykłego buraka, ale jej częścią użytkową są
tylko blaszki liściowe i ogonki. Nie
wytwarza korzeni spichrzowych.
Uwaga! Nie mylić boćwiny z botwiną! Botwina to powszechnie dostępne wiosną liście młodych buraczków ćwikłowych, z których
można ugotować zupę botwinkę.
Malownicze
i smakowite
rzywem jednorocznym, należącym
do rodziny złożonych (Asteraceae). Oprócz popularnych sałat
głowiastych – L. sativa var. capitata (np. masłowa, krucha) istnieje
kilka innych mało znanych i niedocenianych odmian botanicznych.
Jedną z nich jest sałata liściowa (L.
sativa var. foliosa). Nie tworzy ona
główek, dlatego w celach kulinarnych nie musimy ścinać całych roślin, ale pojedyncze, zewnętrzne liście w miarę potrzeb.
Sporo sałat ma bardzo dekoracyjne, mocno fryzowane i postrzę-
Liście boćwiny są duże, pomarszczone, mają szerokie, mięsiste i soczyste ogonki barwy, w zależności od odmiany, czerwonej,
białej, żółtej, różowej lub fioletowej. Blaszki liściowe mocno kontrastują z ostrymi kolorami nerwów i ogonków liściowych. Buraki
te stanowią świetne tło dla niskich
roślin. Mogą też, sadzone w grupach, stać się oryginalnym urozmaiceniem rabat i kwietników.
A przy okazji liście wraz z ogonkami mogą posłużyć do przygotowania smacznych i oryginalnych po-
Odmiana sałaty o kędzierzawych
liściach.
Odmiana sałaty o liściach kędzierzawych i czerwonych.
pione liście. Jeśli chodzi o ich barwy, to również jest w czym wybierać: od odmian o liściach żółtych
do ciemnych, czerwonobrunatnych
i fioletowobordowych. Rośliny te
idealnie nadają się do tworzenia
obwódek, można też obsadzać nimi
całe grządki, tworząc fantazyjne
wzory z różnobarwnych odmian.
Warto wspomnieć, że sałata jest
warzywem o małych wymaganiach
cieplnych i znakomicie znosi kilkustopniowe przymrozki. Wysadzać ją do gruntu można, po wcześniejszym zahartowaniu, już na początku kwietnia. Wymaga gleb żyz-
siłków. Spożywać można same
blaszki liściowe, które przygotowuje się podobnie jak szpinak. Zbieramy wówczas młode, nierozwinięte
jeszcze w pełni liście. Chcąc natomiast wykorzystać ogonki, należy
poczekać, aż liście rozwiną się
całkowicie. Można je ugotować
i podawać jak szparagi.
Boćwina ma niewielkie wymagania, rośnie niemal na każdej glebie
z wyjątkiem lekkich piasków i bardzo ciężkich glin. Jest odporna na
przymrozki, dlatego jej wysiew można rozpocząć już w kwietniu. Zbiór
trwa od czerwca do października.
Rabata obsadzona burakami liściowymi 'Bright Lights' w Ogrodzie Botanicznym UWr.
Ciekawym urozmaiceniem wiosennych nasadzeń może być pietruszka naciowa – Petroselinum
hortense var. foliosum. Jej korzenie są niejadalne, natomiast liście
to bogate źródło żelaza i witamin,
w szczególności witaminy C. Wy-
liście znakomicie rozluźnią kompozycję, a przy okazji będą służyły jako dodatek do zup, sałatek i ziemniaków.
Dla kontrastu wysiejmy fenkuł,
czyli koper włoski, w odmianie o purpurowych liściach (Foeniculum
Sałatka z ogonków liściowych boćwiny
Składniki: 30 dag ogonków liściowych boćwiny, 4 ząbki czosnku, pół
łyżki oliwy lub oleju, 10 dag cebuli, sok cytrynowy, sól, pieprz, 4 łyżki
umytych i drobno posiekanych listków roślin przyprawowych: pietruszki,
estragonu, bazylii, cząbru.
Przygotowanie: ogonki liściowe umyć, oczyścić z włókien, ugotować do
miękkości w osolonej wodzie z dodatkiem drobno posiekanego ząbka
czosnku. Odcedzić, ostudzić i pokrajać w poprzek na drobne kawałki.
Skropić oliwą lub olejem i sokiem cytrynowym, dodać drobno pokrojoną
cebulę, rozgnieciony czosnek i zieleninę. Przyprawić solą, pieprzem i sokiem cytrynowym. Ochłodzić w lodówce. Podawać do zimnych i gorących
potraw z ryb i mięsa.
hodowano odmiany o mocno postrzępionych, fryzowanych liściach
(np. 'Paramount', 'Favorit', 'Moss
Curled'). Będą one świetnie prezentować się jako uzupełnienie
kompozycji roślinnych, szczególnie
w sąsiedztwie roślin kontrastujących barwą i fakturą, np. obok
główek sałaty o ciemnym zabarwieniu liści. Mogą też być wspaniałą
ozdobą potraw.
Niezbędnym warzywem w każdej kuchni jest koper (Anethum
graveolens), który można wysiać,
począwszy od kwietnia, na nasłonecznionych grządkach pomiędzy
kwiatami. Jego delikatne, pierzaste
vulgare 'Purpureum'). Obie rośliny
są do siebie podobne, jednak fenkuł ma jadalne zgrubiałe, mięsiste
nasady ogonków liściowych i wydziela mocny, anyżowy aromat.
Ogonki zjada się na surowo, a po
ugotowaniu mogą wchodzić w skład
sałatek. Można je też zapiekać lub
podawać podobnie jak szparagi.
Młode liście wykorzystuje się jak
koper. Fenkuł wysiewamy jednak
później, bo dopiero od czerwca.
Zapobiega to przedwczesnemu wyrastaniu pędów kwiatostanowych.
ANNA BANASIAK
Zdjęcia:
Hanna Grzeszczak-Nowak
Burak liściowy 'Bright Lights' o nerwach czerwonych.
Burak liściowy 'Bright Lights' o nerwach żółtych.
10
N
a j t a ń s zy m i s p r a w d zo n y m
sposobem zwalczania szkodników drzew iglastych jest profilaktyka. Zapewniając roślinom optymalne warunki do rozwoju, stosując
z równoważ one nawoż enie ora z
dbając o właściwy b il an s wody
w glebie, sprawiamy, że po uszkodzeniu przez szkodniki regenerują
się one o wiele szybciej i nie są narażone na infekcje. Niestety, najczęściej w wyniku naszych zaniedbań rośliny w ogrodzie są osłabione, co ułatwia szkodnikom ich zasiedlanie, a na wspomnianą profilaktykę jest już za późno. W niniejszym artykule chciałbym skupić się
n a opisie n ajp ow sz ech niejs zyc h
i najczęściej występujących szkodników roślin iglastych oraz omówić
metody ich zwalczania.
CO NAM GROZI?
Wczesną wiosną rozpoczynają
żerowanie, które kończy się wraz
z ich przekształceniem się w samice. Po okresie dojrzewania samice
składają jaja pod swoje ciało.
W ciągu 4–7 tygodni, w zależności
od temperatury otoczenia, wylę-
świerki w celu przezimowania na
rok następny.
Zabiegi zwalczania tych szkodników powinny być wykonane dość
wcześnie. Olej parafinowy zastosowany przed powstaniem galasów
powoduje zaduszenie zimujących
Szkodniki
roślin iglastych
Miseczniki na pędach cisu.
Misecznik cisowiec (Parthenolecanium pomeranicum) należy do
rodziny misecznikowatych. O jego
obecności na cisach świadczą brązowe, wypukłe tarczki o średnicy
3 mm. Owady dorosłe oraz larwy
żerują na dolnej stronie igieł lub
korze młodych pędów, wysysając
soki. Rośliny silnie porażone stopniowo przestają rosnąć, igły żółkną
i ulegają deformacji. W skrajnych
wypadkach zainfekowane rośliny
zamierają. Miseczniki wytwarzają
lepką substancję, tzw. spadź, na
której rozwijają się grzyby sadzakowe widoczne w postaci czarnej
pleśni pokrywającej pędy cisu. Zimują larwy drugiego stadium.
nik
świerkowo-modrzewiowy
(Adelges laricis), który uszkadza
zarówno modrzewie, jak i świerki.
Wraz z nastaniem wiosny larwy,
które przezimowały, zaczynają wysysać soki z pąków świerków, a po
przeobrażeniu w samice składają
Galasy ochojnika świerkowo-modrzewiowego.
gają się larwy, które wędrując po
całej roślinie, szukają nowych
miejsc na żerowanie. Z końcem
września miseczniki przygotowują
się do zimowania.
Ich zwalczanie polega na zastosowaniu wczesną wiosną, jeszcze
przed wylęganiem się larw, środków ochrony roślin zawierających
olej parafinowy, który skutecznie
zadusza miseczniki, nie dopuszczając do ich dalszego rozwoju.
W czasie żerowania larw stosujemy, również w formie oprysku,
preparaty takie jak Confidor 200
SL bądź Talstar 100 EC.
Rozpowszechnionym szkodnikiem drzew iglastych jest też ochoj-
jaja. Po wylęgnięciu się larwy z nowego pokolenia migrują do galasów – niby-szyszek powstałych na
skutek żerowania założycielek rodu. Galasy mają średnicę około
2 cm i utrzymują się na pędach
przez kilka lat. W zależności od
warunków pogodowych, w czerwcu lub lipcu larwy opuszczają je,
a po przeobrażeniu się w uskrzydlone formy dorosłe zmieniają żywiciela, przelatując na modrzewie,
gdzie składają jaja. Wylęgają się
z nich larwy, które żerując na
igłach, powodują ich przebarwienia i opadanie. Pod koniec sezonu
wegetacyjnego larwy przeobrażają
się w formy dorosłe i migrują na
larw. Z końcem marca możemy
również użyć systemicznych środków ochrony roślin, takich jak
Confidor 200 SL. Zwalczanie
ochojnika na modrzewiu jest trudniejsze, ponieważ samice po złożeniu jaj przykrywają je białym puchem, który stanowi barierę
ochronną. Powinniśmy pamiętać,
że zabiegi wykonane na świerkach
zbyt późno nie będą skuteczne,
dlatego też – gdy stwierdzimy już
obecność galasów – powinniśmy je
wycinać i palić. Unikajmy również
sadzenia świerków zbyt blisko modrzewi.
Tekst i zdjęcia:
ADAM SZEPIELA
11
WIEŚCI Z WOJSŁAWIC
M
amy nadzieję, że tegoroczny maj będzie wyjątkowy zarówno dla naszego Arboretum, jak i dla odwiedzających nas gości. Międzynarodowy kowalski festiwal ma uświetnić obchody jubileuszu 200-lecia państwowego Uniwersytetu we Wrocławiu i Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Wrocławskiego, 190-lecia Arboretum i 900-lecia wsi Wojsławice.
Wierzymy, że ta forma sztuki przypadnie do gustu także turystom. Z odległych zakątków świata przybędą na tygodniowe warsztaty artyści kowale, by zademonstrować swój kunszt, a niewykluczone, że zainteresowanym
zdradzą również tajniki swojego zawodu.
To artystyczne wydarzenie, zaplanowane na 22–29 maja, ożywi
zrekonstruowaną w 2009 roku
kuźnię kołową oraz wojsławicki
folwark. W pokazach weźmie
udział około 50 kowali z krajów
Europy oraz Japonii, Korei i USA.
Celem spotkania pod hasłem
„Wspólne kucie – różnice i podobieństwa technik kowalskich z odległych st ref kulturowych” będzie
wymiana doświadczeń oraz popularyzacja ginącego zawodu kowala.
Warsztaty otworzy wystawa „Kowale świata”, na której przedstawimy sylwetki uczestników oraz ich
dotychczasowy dorobek w postaci
rzeźb i detali kowalskich, a także
fotografie ich prac.
Brama w Arboretum w Wojsławicach − detal kowalski wykonał Ryszard Mazur.
Motywem przewodnim tej edycji
warsztatów będzie „Drewno i stal”.
Ideę tę przybliży Agnieszka Mazur,
absolwentka Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu, w trakcie seminarium zaplanowanego na 25
maja. Uczestnicy warsztatów będą
mieli okazję zapoznania się z przykładami łączenia tych dwóch materiałów, przedyskutowania tematu
oraz dokonania własnych prób
twórczych.
W trakcie spotkania kowale wykonają również wspólną rzeźbę poświęconą Jaroslavowi Vonce
(1875–1952), patronowi tegorocznych warsztatów. Być może stanie
się ona symbolem imprezy. Ten
wybitny dolnośląski artysta kowal
– urodzony w Czechach, wykształcony w Niemczech – tworzył
we Wrocławiu, a w latach 1935–
1945 mieszkał i prowadził pracownię w Sobótce. Od 1903 roku kierował pracownią kowalstwa artystycznego we wrocławskiej Miejskiej Szkole Rzemiosła i Przemysłu
Artystycznego (w budynku tym
mieści się obecnie Akademia Sztuk
Pięknych), w której w 1921 roku
otrzymał tytuł profesora. Jego
dzieła zdobią m.in. wrocławski ratusz, Piwnicę Świdnicką, Politechnikę Wrocławską, elektrownię
wodną „Południe”.
Niedługo w wojsławickiej Galerii
na Folwarku zostanie otwarta
także wystawa „Jaroslav Vonka –
życie i twórczość”, a seminarium
o tym samym tytule, otwarte dla
wszystkich chętnych, poprowadzi
znany wrocławski artysta Ryszard
Mazur. Nie zabraknie naturalnie
akcentów roślinnych – prof. Tomasz Nowak, dyrektor Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Wrocławskiego, i Hanna Grzeszczak-Nowak, inspektor Arboretum
w Wojsławicach, w tracie wykładu
„Elementy roślinne w kowalstwie
artystycznym”, który odbędzie się
24 maja, przedstawią inspirowane
naturą pasje twórcze w metaloplastyce.
Pokazy kowalskiego kunsztu zakończy w piątek, 27 maja, uroczysty wernisaż prac uczestników
wojsławickich warsztatów.
Ponieważ kowalskie święto zaplanowaliśmy na koniec maja,
w okresie największej aktywności
turystycznej, mamy nadzieję, że
uczestniczyć w nim będzie liczna
grupa odbiorców. Dołożymy też
starań, by przerodziło się ono w cykliczne, coroczne spotkania pod
nazwą Śląskiej Akademii Kowalstwa Artystycznego (ŚAKA).
Tekst i zdjęcia:
HANNA GRZESZCZAK-NOWAK
Drzwi starej szklarenki w Wojsławicach − ozdobny detal wykonał Bogdan
Baczyński.
Fot. Agnieszka Mazur
Pokaz kowalstwa
artystycznego
Mistrz kowalstwa artystycznego
Ryszard Mazur przy pracy.
Artysta kowal Bogdan Baczyński
w wojsławickiej kuźni.
Wojsławicka kuźnia kołowa zrekonstruowana w 2009 r.
Jaroslav Vonka (1875–1952). Archiwum OBUWr.
Detal bramy w domu kupieckim
przy ul. Jedności Narodowej −
praca J. Vonki. Archiwum OBUWr.
Metalowe półfabrykaty przeznaczone do dalszej obróbki.
Stare narzędzia w wojsławickiej
kuźni.
12
BYŁO, JEST, BĘDZIE
Plan Ogrodu Botanicznego
Warto zobaczyć
Majowe słońce budzi do życia wspaniale kwitnące rośliny cebulowe,
wśród nich narcyzy, które tworzą pokaźną kolekcję w dziale gruntowych roślin ozdobnych. Do najładniejszych należy pachnący narcyz
biały (Narcissus poeticus var. recurvus) (11). W alpinarium można
zobaczyć srebrzyste, usiane białymi kwiatami kobierce pochodzącej
2).
z Krymu rogownicy Biebersteina (Cerastium biebersteinii) (2
Świetną rośliną do zadarniania cienistych miejsc jest epimedium
pierzaste w podgatunku kolchidzkim (Epimedium pinnatum
3).
subsp. colchicum), które rośnie pod drzewami w arboretum (3
Wiele do zaoferowania mają również szklarnie. W kaktusiarni
warto się na przykład przyjrzeć argentyńskiemu kaktusowi
4). Miłośników roślin tropikalnych
Lobivia famatimensis (4
na pewno ucieszy widok biało żyłkowanych liści anturium
5). Po zwiedzeniu
powabnego (Anthurium crystallinum) (5
wystawy Panorama Natury dotrzemy do pawilonu
akwariów, gdzie wśród podwodnych roślin przyciąga
wzrok Ludwigia repens o oliwkowozielonych liściach
6).
z czerwonym spodem (6
• MAJOWE IMPREZY • MAJOWE IMPREZY • MAJOWE IMPREZY •
MAJÓWKA TUMSKA
JUBILEUSZ OGRODU BOTANICZNEGO
W tym roku, ze względu na pierwszomajowe uroczystości
beatyfikacyjne w Rzymie, tradycyjny festyn, organizowany
wspólnie z Hotelem Tumskim, odbędzie się we wtorek, 3 maja.
Zapraszamy do Ogrodu Botanicznego od godz. 10 do 18.
Atrakcji jak zwykle nie zabraknie: w programie są występy
muzyczne, gry i zabawy, kiermasz zdrowej żywności i rękodzieła
artystycznego. Wstęp – w cenie ulgowego biletu do Ogrodu.
Główne uroczystości z okazji 200-lecia naszej placówki
odbędą się w czwartek, 26 maja.
SPACERY Z PRZEWODNIKIEM
Wszystkich, którzy chcieliby dokładniej poznać kolekcje roślinne
Ogrodu, zapraszamy na spacery z przewodnikiem. Pracownicy
z długoletnim doświadczeniem będą oprowadzać
zainteresowanych po poszczególnych działach, dzieląc się swoją
wiedzą botaniczną i ogrodniczą. Na kiermaszach można będzie
kupić atrakcyjne rośliny z kolekcji Ogrodu oraz z renomowanych
gospodarstw ogrodniczych. Wstęp – w cenie biletu do Ogrodu.
Zbiórka w niedzielę o godz. 12
pod dębem przy Alei prof. F. Paxa.
1 maja
8 maja
15 maja
22 maja
29 maja
Wykład o ochronie roślin
mgr inż. Adam Szepiela
Prezentacja roślin tropikalnych + kiermasz
mgr inż. Karolina Sokołowska
Bluszczowy weekend + kiermasz
mgr inż. Hanna Grzeszczak-Nowak
Spacer po dziale systematyki roślin + kiermasz
mgr inż. Justyna Kiersnowska
Gruntowe rośliny ozdobne + kiermasz
mgr inż. Anna Banasiak
W WOJSŁAWICACH
Tegoroczny maj w wojsławickiej filii Ogrodu Botanicznego
zapowiada się wyjątkowo atrakcyjnie. W niedzielę, 1 maja,
po Arboretum będzie oprowadzał sam dyrektor,
prof. Tomasz Nowak, a 22 maja spacer pod hasłem
„Roślinne nowości w Arboretum” poprowadzi inspektor,
mgr inż. Hanna Grzeszczak-Nowak.
Zbiórka chętnych o godz. 12
przy kasie, z wykupionymi biletami wstępu.
Po raz pierwszy w historii do Arboretum zjadą się kowale
z całego świata, aby – w ramach obchodów 190-lecia parku –
wziąć udział w kilkudniowych warsztatach i wspólnie wykonać
rzeźbę upamiętniającą wrocławskiego profesora kowalstwa
Jaroslava Vonkę. Otwarcie Śląskiej Akademii Kowalstwa
Artystycznego i wernisaż prac na temat „Drewno i stal”
odbędzie się w piątek, 27 maja.
W niedzielę, 29 maja, zapraszamy od godz. 10 na organizowany
przez Wydział Edukacji i Kultury Starostwa Powiatowego
w Dzierżoniowie oraz Niemczański Ośrodek Kultury
jubileuszowy X Dolnośląski Przegląd Folklorystyczny
im. Księdza dr. Jana Dzierżona.
Zgłoszenia osób, które 5 czerwca chciałyby wziąć udział
w XIX Turnieju Szachów Błyskawicznych „O Złotą Azalię”,
przyjmuje Andrzej Kukuła, dyrektor Niemczańskiego Ośrodka
Kultury, tel. 74 837 60 03, e-mail:
e-mail: [email protected] lub [email protected]
Wilczomlecz mocny
(Euphorbia rigida).
Fot. Magdalena Mularczyk
PLENER PLASTYCZNY
…dla dzieci i młodzieży, pod tajemniczym hasłem
„ZGADNIJ, GDZIE SIĘ UKRYŁEM”,
odbędzie się w sobotę 14 maja. Spotykamy się o godz. 10 obok
kasy przy ul. Sienkiewicza. Prosimy o przyniesienie papieru
rysunkowego, kredek lub farb i pędzli. Organizatorzy:
Młodzieżowy Dom Kultury im. Mikołaja Kopernika oraz Ogród
Botaniczny życzą weny twórczej i dobrej zabawy.
Najlepsze prace zostaną nagrodzone!

Podobne dokumenty

Nr 01. Kwiecień 2006 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu

Nr 01. Kwiecień 2006 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu Jeszcze można rozmnażać wszelkie rośliny przez sadzonki w inspektach, i z początku trzymać w zaduchu, a że sadzonki nim rość zaczną potrzebują cienia, przeto okna pomazać rzadko rozwiedzioną gliną,...

Bardziej szczegółowo

Nr 15. Kwiecień 2008 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu

Nr 15. Kwiecień 2008 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu Chcąc go rozmnożyć, trzeba nasienie w piasku sprowadzić, posiać na mieyscu cienistym, a potym w kilka lat porozsadzać gdzie się podoba: posiawszy bowiem w mieyscach słońcu otworzystych, robactwo mł...

Bardziej szczegółowo

Nr 17. Czerwiec 2008 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu

Nr 17. Czerwiec 2008 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu Botanika popularna obejmująca opisanie drzew, krzewów i roślin zielnych tak krajowych, jak zagranicznych, szczególnych swemi własnościami i historyą, tudzież mających zastosowanie w przemyśle, sztu...

Bardziej szczegółowo

Nr 38. Czerwiec 2011 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu

Nr 38. Czerwiec 2011 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu zwierzętopismo” (1785) oraz „Dykcyonarza roślinnego, w którym podług układu Linneusza są opisane rośliny nietylko kraiowe dzikie, pożyteczne, albo szkodliwe: na roli, w ogrodach, oranżeryach, utrzy...

Bardziej szczegółowo

Nr 16. Maj 2008 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu Wrocławskiego

Nr 16. Maj 2008 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu Wrocławskiego i rozradzaniem się ich w naturze. Owad zaledwie mikroskopem widzialny, szuka pożywienia na liściu, który mu się ogromną łąką wydaje; wół ryczy z radości na widok falisto przelewającego się pastwisk...

Bardziej szczegółowo