Strach ma tylko wielkie oczy

Transkrypt

Strach ma tylko wielkie oczy
Strach ma tylko wielkie oczy
Publikacja na extrastory.czytajzafree.pl
Autor:
LostInDream
Wieczorne słońce powoli chowało się za horyzontem. Na tej wysokości niebo delikatnie
zabarwiało się na pomarańczowo. Wiatr wirował w powietrzu, pchając kłębiaste chmury w
stronę morza. Czerwona kula odbijała się od wzburzonej tafli, która wyglądała, jakby na jej
powierzchni ktoś rozsypał srebrne łuski. Puchata kurtyna opadała, pozostawiając na ziemi
ledwo zauważalny cień.
Wiosenny podmuch muskał czarne włosy chłopaka, które wracały do swojego naturalnego
ułożenia, aby po chwili znów pozwolić porwać się wiatrowi. Młodzieniec znajdował się na
dachu kilkupiętrowego budynku. Siedział na nagrzanej posadzce, obejmując swoje kolana.
Ciepło promieni wydobywające się co jakiś czas zza chmur ogrzewało jego zgrabną twarz. W
oczach, które przymrużał, rysowało się zachodzące słońce. Obserwował je bardzo dokładnie,
by móc później odtworzyć w wyobraźni obraz tego, co widział.
Za jego plecami rozbrzmiał dźwięk zatrzaskującego się zamka w drzwiach. Odwrócił głowę,
a w karku poczuł miłe rozluźnienie. Przyłożył rękę do lekko oślepionych oczu. Ujrzały idącą
w jego stronę postać. Powoli przyzwyczajając się do ciemniejszych barw, zaczął dostrzegać
kobiecą sylwetkę, która ręką przeczesywała swojego długie, tańczące na wietrze włosy. Na
sam widok serce zabiło mu mocniej.
– No cześć! – krzyknęła dziewczyna z daleka.
Chłopak jedynie uniósł dwa palce w górę, wtulając przy tym twarz w swoje kolana.
– Tylko tyle? – zapytała zadziornie, przygryzając swojego wargi.
Młody mężczyzna odsłonił twarz i szczerze się uśmiechnął. Objął ręką dziewczynę i
delikatnie pocałował ją w usta.
– Długo na mnie tu już czekasz? – zapytała zaciekawiona, siadając w ten sam sposób, co
partner.
– Kilka minut – odpowiedział. – Był piękny zachód słońca, wiesz? Teraz już wszystko powoli
znika. Chyba będziemy musieli poczekać do jutra, żeby zobaczyć to raz jeszcze – oznajmił
przygaszonym głosem.
Młoda kobieta oparła głowę o ramię chłopaka i stwierdziła z przekonaniem:
Strona: 1/5
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
– To dlatego chciałeś się tutaj spotkać.
– Uhum - potwierdził wpatrzony w niebo. – Na dole ciężko to wszystko dostrzec. Te
budynki, samochody, hałas... rozumiesz? – upewniał się, czy na pewno go rozumie. – To
wszystko jest tak cholernie rozpraszające. Ludzie nawet nie wiedzą, ile tracą w tej ciągłej,
miejskiej gonitwie. Czasami dobrze jest odpocząć od tego wszystkiego i po prostu...
przystopować trochę – dokończył po krótkiej pauzie.
Dziewczyna w odpowiedzi ukazała swój piękny, biały uśmiech. Odwróciła wzrok w stronę,
w którą spoglądał chłopak - jakby szukała tego samego punktu, który tak hipnotyzował
młodzieńca.
A on starał się oddychać płytko i nie wydobywać z siebie niepotrzebnych odgłosów – jak
na spektaklu, gdzie cisza jest czymś obowiązkowym. I mogłoby się wydawać, że tutaj nie
jest to wymagane, to ten chłopak podchodził do tego zupełnie inaczej – wyłączał się
całkowicie. Chciał poświęcić ten czas dla siebie. Chciał przez tę parę minut rozbudzić w
sobie człowieka, którego – jak twierdził – obecny świat powoli zabija.
Oboje siedzieli wpatrzeni w płynnie przesuwające się obłoki. Nie rozmawiali, a brak
rozmowy zostawał przerywany świstami chłodnego wiatru. Dziewczyna podparła się rękoma
o posadzkę i przybliżyła jeszcze bardziej do swojego towarzysza. Przetarła wewnętrzne
części dłoni, na których pozostał przyczepiony do skóry piasek.
– Tak sobie myślałam – zaczęła, przerywając tym samym ciszę – żeby w piątek wybrać
się do centrum handlowego na małe zakupy. Może wybierzesz się ze mną? Ostatnio jak
byłam mieli kosmiczne przeceny! – Jej oczy zrobiły się ogromne z podekscytowania.
– Można było kupić sporo rzeczy po przyzwoitej cenie. Ciekawe, czy teraz też obniżą ceny,
bo kończy mi się tusz do rzęs. Może to znak, że mam odwiedzić jakiś sklep, co? –zapytała,
śmiesznie wykrzywiając usta.
– Od dłuższego czasu zastanawiam się, jak ci to powinienem powiedzieć – wtrącił nagle,
nie zważając ani trochę na propozycję dziewczyny.
Lekko przestraszona i zaciekawiona dalszą treścią, spojrzała na chłopaka, który zanurzał
swój wzrok w powoli gasnącym słońcu – szukał tam słów wyrażających to, czego teraz nie
potrafił powiedzieć.
– Od dłuższego czasu zbieram się na odwagę – starał się kontynuować.
O co może mu chodzić? W głowie dziewczyny nagle zaczęły pojawiać się miliony pytań. Jej
oczy przepełnił strach, który co jakiś czas mieszał się z zaciekawieniem.
– Aleks? – wyszeptała jego imię tak cicho, że chłopak ledwo je usłyszał.
Mężczyzna przekręcił głowę w jej stronę. Spojrzał głęboko w oczy partnerki, lecz szybko
odwrócił wzrok. Lekko zakłopotany wbił swoje spojrzenie w szarą podłogę. Po chwili zadumy
na jego twarzy pojawił się uśmiech, który z trudem przebił się przez ciężką warstwę
niepewności.
– Jak już mówiłem – wziął głęboki oddech - próbuję to wydusić z siebie od pewnego czasu
– wypowiedział ostatnie słowa znacznie ciszej. Zamknął na chwilę oczy. Poczuł jak wiatr
delikatnie porywa jego włosy. Przemyślał błyskawicznie jeszcze raz wszystko i wiedząc, że
to najodpowiedniejsza chwila, nie czekał ani sekundy dłużej.
Strona: 2/5
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
Sięgnął drżącą dłonią do wewnętrznej kieszeni kurtki. Kilkoma mniej zręcznymi ruchami
– niczym skostniałej ręki – wyjął drobne, czerwone pudełeczko. Starał się je delikatnie
trzymać opuszkami trzęsących się palców.
Obydwoje zastygli. Nikt nie był w stanie zrobić choćby jednego ruchu. Nikt nie był w
stanie wypowiedzieć choćby jednego słowa. Siedząc na dachu budynku, wpatrywali się w
siebie na tle ginącego za chmurami słońca. Ostatni promień zdołał wydobyć się z gęstych
obłoków, by na chwilę rozświetlić złotą wstążkę na samej górze prezentu. Jej blask odbił się
w ich oczach i zniknął wraz z płonącą kulą, która całkowicie zanurzyła się w horyzoncie.
Jedynie pomarańczowa poświata pozostawała na niewielkim skrawku nieba, z którego
oznaki zachodu coraz szybciej się rozmywały. Sklepienie nad ich głowami przybierało swój
dawny, niebieskawy kolor.
– Nikola, czy ty...
– Nie – przerwała, jakby wiedziała, o co ją poprosi – Proszę, nie... – Przymknęła mieniące
się w wieczornym blasku oczy. Przez dłuższy czas ich nie otwierała. Jej mimika twarzy
zmieniła się. Zmarszczyła czoło, a po jej jędrnych policzkach zaczęły spływać długie strugi
łez. Kapiąc na betonową podłogę, zostawiały mokre, okrągłe plamki. Uniosła głowę i
spojrzała błagalnym wzrokiem. Wpatrując się przez chwilę w chłopca, wyszeptała:
– Nie otwieraj tego, to zabija...
Aleks ciężko przełknął ślinę. Wyszczerzył oczy na znak niedowierzania. Nie dowierzał, nie
dlatego, że uważał, że jest kimś komu nie można lub nie da się odmówić. Nie. Nie mógł
uwierzyć, że uczucie, które jest pomiędzy nimi, nie jest wystarczająco silne. Zaczął się
głowić, co tak naprawdę dziewczyna miała na myśli.
– Za.. zabija? – zapytał, jakby nie wiedział, co oznacza to słowo.
Nikola przytaknęła, po czym pochyliła głowę w dół.
– Przepraszam – wydusiła z siebie cała zapłakana. – Wiem, że nie tak to sobie wyobrażałeś,
ale nie potrafię. Ja... ja po prostu nie chcę, aby to co nas łączy, w jakiś sposób się później
zepsuło – tłumaczyła się.
Chłopak mimo, że nie wiedział, co ma myśleć, słuchał ją z uwagą. Jego źrenice zrobiły się
ogromne, jakby znajdował się w ciemnym pomieszczeniu. Dopiero teraz opuścił podniesioną
rękę z prezentem. Spuścił głowę i wlepił wzrok w soczystą czerwień pudełka. Wyglądał jak
zahipnotyzowany.
Nastała cisza, niezręczna cisza. Nikt nic nie mówił, nikt niczego nie słyszał. Jedynie dźwięk
ćwierkających ptaków, które tworzyły w locie spirale, uderzały do ich uszu. Mogłoby się
nawet wydawać, że przestali oddychać. Byli ze sobą tak długo, a dopiero teraz poczuli, jak
naprawdę mało o sobie wiedzą. Teraz poczuli, jakby w ogóle się nie znali.
– Dlaczego? – chłopak przerwał niepewnie ciszę z powoli napełniającymi się od łez oczami.
– Dlaczego? – nie czekając na odpowiedź, zapytał ponownie drżącym głosem.
Nikola bała się podnieść wzrok. Zaczęła się trząść, jakby na dworze nagle zrobiło się
zimno. Poczuła, jak czas stanął w miejscu, jak wszystko się zatrzymało. Przetarła
poczerwieniałe oczy i wytarła w kciuki łzy rozlane po policzkach. Zebrała się na odwagę i
wyjęknęła:
Strona: 3/5
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
– Czy to... czy to jest naprawdę konieczne?
Aleks zmarszczył brwi.
– Czy w miłości naprawdę potrzebne są jakiekolwiek obietnice? Czy nie możemy kochać
się bez jakichkolwiek zobowiązań? – Poszukując zrozumienia, spojrzała na twarz młodego
mężczyzny. – Jeśli mnie kochasz i mi ufasz, to nie potrzeba nam żadnych dowodów miłości.
Bo przecież – zatrzymała się, by odpowiednio dobrać słowa – najlepszymi dowodami na
miłość jesteśmy my sami. My, którzy bez względu na wszystko będziemy ze sobą... prawda?
– W jej głosie można było wyczuć zawahanie.
Chłopak patrzył na dziewczynę rozbieganym wzrokiem. Chciał powiedzieć tak wiele,
chciał z siebie wydusić parę słów. Reakcja ta odebrała mu umiejętność mówienia. Czuł się
tak okropnie dziwnie. Nie wiedział, co powinien teraz zrobić. Zamknął z całej siły oczy, co
spowodowało, że pod powiekami ujrzał migoczące, białe plamki. Powtarzał wewnątrz siebie
cały czas to samo zdanie: "To się nie może tak skończyć!" "To się nie może tak skończyć!"
– Aleks, synku!
Nagle wydarzyło się coś, czego nigdy by się nie spodziewał. Jego całe ciało zadrżało jak
przy oblaniu zimną wodą. Przed chwilą usłyszał przerażająco znajomy głos. A najdziwniejsze
w tym było to, że nie był to głos Nikoli - to głos, który znał znacznie dłużej. Zdezorientowany
otworzył niespokojne oczy. Uniósł głowę i spojrzał w kierunku, z którego dobiegł dźwięk
wypowiadanego imienia. Jego serce na chwilę zamarło, a krew w żyłach przestała krążyć.
– Ma... mama? – Nie mógł uwierzyć własnym oczom.
Ujrzał uderzająco podobną do swojej matki kobietę ubraną w białą sukienkę. "Dlaczego, do
cholery, moja matka stoi na dachu!?", pomyślał oszołomiony widokiem.
– Mamo! Co ty tutaj robisz?! – zapytał poddenerwowanym głosem.
– Nie otwieraj tego, to zabija! – Starsza pani uśmiechnęła się przerażająco.
Aleks poczuł przeszywający dreszcz na plecach.
– NIE O-TWIE-RAJ. – Kobieta zaczęła dzielić zdanie na sylaby, co jeszcze bardziej wprawiło
chłopaka w osłupienie. Jej oczy zrobiły się ogromne, jakby miały zaraz wypaść.
Wyszczerzyła swoje zęby i przechyliła z całej siły głowę w bok. Z karku rozległ się
nieprzyjemny odgłos łamiących się kości. – TO ZA-BI-JAAA... – dokończyła, wypowiadając
ostatnie sylaby znacznie dłużej.
– Przestań! – zaprotestował. – Natychmiast! – krzyknął i zacisnął ręce w pięści.
Znajdując się na dachu, Aleks nagle odczuł uderzenie wzmożonego wiatru. Porywiste
podmuchy zaczęły niespokojnie wirować w powietrzu. Trąciły o młodego mężczyznę, jakby
chciały go porwać. Zahaczały o pobliskie drzewa, które uginały się niczym ludzie w
szalonym tańcu. Chmury nad budynkami poruszały się niemożliwie szybko. Chłopak uniósł
w górę przymrużone oczy i pełen niedowierzania przyglądał się przemieszczającym z
zawrotną prędkością obłokom. Po chwili skierował wzrok na matkę, która stała w tym
samym miejscu, z tą samą ogłupiającą umysł miną. Jedynie jej suknia i włosy poddawały się
sile wiatru.
Strona: 4/5
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
Aleks poczuł się strasznie lekko. Starał się kontrolować w jakiś sposób sytuację, ale nie
potrafił. Obraz matki zaszedł mgłą. Wszystko na co patrzył, rozmywało się. Czuł, jak
zaczyna brakować mu sił. Jego mięśnie robiły się wiotkie. Tracił kontrolę nad swoim ciałem.
Jego oczy zaszły w górę, ukazując jedynie zaczerwienione białka. Mężczyzna starał się wciąż
spoglądać na matkę. Siłą chciał sprowadzić na nią swój wzrok. Niestety, nieskutecznie;
klęczał z przechyloną do tyłu głową. Po chwili cały zadrżał. Otaczający go świat przybrał
ciemne barwy. Ciemne, ciemniejsze, aż w końcu wszystko dookoła niego zrobiło się czarne.
Trzęsąc się, zamknął oczy i upadł na wychłodzoną posadzkę. Zemdlał.
Ciemność pod powiekami zaczęła się rozjaśniać. W uszach rozlegała się przyjemna cisza.
Nagle chłopak podniósł się z walącym w piersi sercu. Przetarł oczy i niespokojnie rozejrzał
się dookoła. Na początku nie był w stanie niczego zobaczyć. Jedynie poczuł pod sobą
dziwnie znany materiał. Nieprzyzwyczajony wzrok do emanowanego światła powoli oswajał
się z jasnymi barwami. Przyłożył ponownie ręce do oczu i jeszcze raz je otarł.
– Cholera – szepnął do siebie.
Jego mózg leniwie zaczął się rozbudzać. Zdezorientowany pochylił głowę.
– To tylko cholerny sen... – Oparł ręce o głowę, a palcami przeczesywał swoje włosy. – To
tylko cholerny sen... – powtarzał.
Wycieńczony upadł na łóżko, na którym cały czas się znajdował. Wytarł mokre od potu
czoło, wziął głęboki oddech i wypuścił z płuc powietrze tak, jakby ktoś zdjął
dziesięciotonowy głaz z jego piersi. Wpatrzony w sufit poczuł, jak jego serce się uspokaja.
Odwrócił się na bok, by słońce, które już wzeszło, nie raziło go. Na nocnym stoliczku
zauważył czerwone pudełeczko. Stało ono przed zdjęciem umiejscowionym w zgrabnej
ramce. Na fotografii widniała twarz uśmiechniętej dziewczyny, a poniżej starannie napisane
imię "Nikola".
Warga Aleksa uniosła się, a na prawym policzku pojawił się dołeczek.
– No tak – wyszeptał zamyślony i po krótkiej przerwie dodał – więc to już dziś...
Zamknął oczy z myślą o (prawdopodobnie) najważniejszej w całym jego życiu chwili
– chwili, która ma nastąpić tego wieczoru.
– Głupi sen... – Poczuł łaskotanie w żołądku, będące mieszanką poddenerwowana i
ekscytacji. – Oby nie było tak jak w nim – odparł z żartem, uśmiechając się przy tym.
Wtulony jak dziecko w delikatną poście trwał przez dłuższy czas z uśmiechem na twarzy,
po czym ponownie zasnął.
Strona: 5/5
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl

Podobne dokumenty