ściągnij - Świat Motoryzacji

Transkrypt

ściągnij - Świat Motoryzacji
Świat
motoryzacji
CZERWIEC 2015
NR INDEKSU 382981 ISSN 1731-5468
Tw ó j d o r a d c a w w a r s z t a c i e
www.swiatmotoryzacji.com.pl
TECHNOLOGIE / WYPOSAŻENIE / CZĘŚCI ZAMIENNE / URZĄDZENIA / NARZĘDZIA / RYNEK
CEP-em
w niezależnych
str. 6
Warsztaty
grozy
str. 9
str. 18
JAK ZOBACZYĆ PRZEBIEGI PRĄDU
Wielu właścicieli warsztatów przeglądając ofertę
mierników i testerów, zastanawia się, czy potrzebny
jest im również oscyloskop. Rozważając czy warto
dokonać takiego zakupu, powinni mieć świadomość,
że w odróżnieniu od miernika uniwersalnego oscyloskop pozwala zobaczyć jak wyglądają zmiany napięcia zachodzące w ułamkach sekundy. Bo o ile miernik
uniwersalny podłączony np. do biegunów akumulatora samochodowego może pokazać powolną
(stosunkowo) zmianę napięcia od wartości przy nieruchomym silniku, przez wartość jaką napięcie osiąga
w trakcie obciążenia baterii rozrusznikiem (spadek),
do wartości napięcia ładowania (wzrost), o tyle nie
jest on w stanie pokazać, jak podczas fazy ładowania
napięcie ulega zmianom dosłownie w mgnieniu oka.
A zatem miernik uniwersalny raczej może pokazać,
że coś działa, lub nie, natomiast oscyloskop pozwala
ustalić, czy dana część działa poprawnie.
Można zatem za jego pomocą diagnozować
komponenty nowoczesnych układów elektronicznych, takie jak: świece, przewody i cewki zapłonowe,
regulatory napięcia alternatora, wszelkie czujniki
generujące impulsy prądowe itp. Dodatkowo oscyloskop wielokanałowy pozwala na ocenę synchronizacji sygnałów pochodzących z różnych źródeł, co
daje możliwość np. sprawdzenia działania układu
przestawiania faz rozrządu, który jest stosowany
w wielu silnikach.
str. 22
Jaki olej
do sprężarki
klimatyzacji
Nowe
otwarcie
Sondy
lambda
str. 11
str. 20
WIADOMOŚCI
Grzegorz
Kacalski
ZACZAROWANA
TAKSÓWKA
„Swoim gwarem mnie wita co dnia Praga,
Wola, Powiśle, Ochota. Każdy kamień
zjeździłem tam ja i ta stara, poczciwa
gablota”. Przypomniała mi się ta piosenka
z repertuaru Jaremy Stępowskiego, kiedy
niedawno ujrzałem taksówkę, na widok
której przetarłem oczy, sądząc, że mam
omamy. Otóż z gracją przejechał koło mnie
Mercedes W110, czyli skrzydlak. W pierwszej chwili pomyślałem, że ktoś kręci film,
jednak nie zauważyłem ekipy. Rozsądek
odmawiał przyjęcia do wiadomości, że po
Warszawie jeździ 50-letnia taksówka, która
istnieje naprawdę, a nie jedynie w bazie
Centralnej Ewidencji Pojazdów.
Kiedy zatem dotarłem do najbliższego
komputera, natychmiast rozpocząłem
poszukiwania informacji o stareńkim mercu.
No i znalazłem. Taksówka jest prawdziwa,
prawdziwy jest taksówkarz i turlają się razem po Warszawie już czterdzieści lat. Mercedes służył niegdyś w MSZ, a w 1975 roku
został odkupiony przez swojego obecnego
użytkownika. Od tego czasu nieprzerwanie
jeździ po stolicy z taksiarskim kogutem na
dachu. Mercedesa i jego właściciela można
na co dzień spotkać na jednym z postojów
w centrum. Skrzydlak stoi trochę na uboczu,
przepędzony przez te współczesne mercedesy i rzadko zabiera pasażerów. Od czasu
do czasu ktoś na widok niezwykłego auta
staje jak wryty, a następnie bez zastanowienia wsiada i prosi o przewiezienie. Merc
ma co najmniej 1,5 miliona km przebiegu
i to bez kapitalnego remontu – dokładnie
nie wiadomo ile, bo licznik wyskalowany
jest na 100 000 i zdążył się już ileś tam razy
przekręcić. Taksówkarz ma zamiar jeździć
skrzydlatym mercedem, jak długo da radę,
bo nie lubi bezczynności.
Postanowiłem odnaleźć ten postój. Też
chcę się przejechać zaczarowaną taksówką
z zaczarowanym taksówkarzem.
MOTO-PROFIL
stabilnie wśród
największych
Firma Moto-Profil, właściciel marki ProfiAuto i członek sieci Temot International,
zajęła w tym roku zbliżone do ubiegłorocznego miejsce na liście 500 największych przedsiębiorstw, opracowanej przez
redakcję „Rzeczpospolitej”. Podczas układania listy uwzględniano dane finansowe
– m.in. przychody ze sprzedaży – które
w przypadku Moto-Profil wzrosły w 2014
roku o niemal 10 procent, a także udział
eksportu w sprzedaży – wynoszący 32,2
procent, co przełożyło się na 378 miejsce
na liście.
– To był dobry rok. Tendencja w branży
motoryzacyjnej, związana z mniejszymi
zakupami samochodów już się kończy.
Na aftermarkecie także trudno mówić
o kryzysie, a nasze doświadczenie poka-
zuje, że jesteśmy bardzo uprzywilejowanym segmentem rynku. Tu działa prosty
mechanizm – kiedy ludziom trudniej kupić
nowy samochód, bardziej dbają o obecny, a my im w tym pomagamy. Natomiast
kiedy kupują nowe samochody, sprzedają
starsze, a nowi nabywcy w pierwszym
rzędzie zajmują się weryfikacją ich stanu
technicznego, także sięgając po części
i akcesoria – mówi Piotr Tochowicz, prezes
zarządu Moto-Profil.
Dystrybutor części i akcesoriów motoryzacyjnych z Chorzowa jest istniejącą od
22 lat firmą z polskim kapitałem. Działa na
rynkach: polskim, czeskim, słowackim, niemieckim, litewskim, łotewskim, ukraińskim,
węgierskim oraz rumuńskim, współpracując
z niemal tysiącem partnerów handlowych.
HENGST WZMACJA
pozycję w Polsce
centrum logistycznym w Nordwalde. Jednocześnie stwarza świetne warunki rozwoju
marki Hengst na rynkach wschodnioeuropejskich.
Nowo powstałą spółką Hengst Poland Sp
z o.o. będzie kierował Zygmunt Wabiński,
który ma ponad 25-letnie doświadczenie
zawodowe w produkcji filtrów.
Polska fabryka jest porównywalna z otwartymi niedawno zakładami w Singapurze i Indiach, które dostarczają produkty
Hengst bezpośrednio na azjatycki rynek
OEM oraz OES. Tym samym spółka
Hengst jest teraz obecna na czterech
kontynentach, a jej dziewięć zakładów
znajduje się w siedmiu krajach. „Określa
to istotne ramy, pozwalające uwzględnić
specyfikę różnych międzynarodowych
rynków i optymalnie określić właściwy
kierunek naszego rozwoju i produkcji”
– wyjaśnia Jens Röttgering, przewodniczący rady nadzorczej i prezes zarządu
grupy Hengst.
Jeden z liderów w dziedzinie projektowania i produkcji systemów filtracyjnych
wykorzystywanych w motoryzacji otwiera
nową fabrykę w Polsce.
Firma Hengst
powstała
w 1958 r., a już
trzy lata później
zaczęła dostarczać swe filtry bezpośrednio
na linię produkcyjną silników napędzających samochody Mercedes Benz. I od tego
czasu niezmiennie pozostaje w czołówce
dostawców nowoczesnych systemów
filtracji, proponując producentom samochodów z całego świata liczne pionierskie
rozwiązania.
W ramach globalnej strategii Hengst
uruchamia z końcem maja kolejny nowoczesny zakład produkcyjny. Dzięki niemu
Polska, stanie się drugą co do wielkości, po
Niemczech, europejską lokalizacją, w której
będą produkowane filtry segmentu premium
sygnowane marką Hengst. Wyposażona
w najnowszej generacji linie technologiczne
fabryka powstała w Gostyniu (koło Poznania), który stał się polskim centrum filtracji,
Usytuowanie jej w tym miejscu zapewnia
dobre połączenie drogowe z fabrykami
w Berlinie i Münster, a także z europejskim
www.swiatmotoryzacji.com.pl
www.swiatmotoryzacji.com.pl
ŚWIAT MOTORYZACJI 6/2015
3
WIADOMOŚCI
JUŻ
2500 warsztatów
Castrol Service Plus to program dla
warsztatów niezależnych uruchomiony przez
firmę Castrol w ubiegłym roku. Najwyraźniej
cieszy się dużą popularnością, skoro niedawno dołączył do niego serwis nr 2500. Widać
z tego, że rynek potrzebował takiej oferty.
Pomysł marki Castrol to, wedle jej przedstawicieli, nowość na naszym rynku. Nikt
wcześniej nie zaoferował tak kompleksowej
propozycji dla warsztatów niezależnych. I to
bez względu na ich wielkość, od największych do najmniejszych.
Wraz z nawiązaniem współpracy warsztat
otrzymuje pakiet materiałów przydatnych
MEDAL
za akumulatory
Business Centre Club, jedna z największych organizacji pracodawców
w Polsce, uhonorował swym Medalem
Europejskim firmę Exide Technologies za
akumulatory marek Centra i Exide z serii
Start-Stop AGM. Tym samym poznański
producent znalazł się wśród 177 firm docenionych za wyroby i usługi o europejskim standardzie.
Nagrodzone Medalem Europejskim
akumulatory Centra i Exide Start-Stop
AGM stworzone zostały z myślą o coraz
szybciej rozwijającym się rynku samochodów z systemem Start-Stop i/lub systemem hamowania rekuperacyjnego. Nowa
generacja akumulatorów AGM sprawdza
się także w łodziach oraz w zastoso-
CZERWONE
do czerwonego
Firma GG Profits, do której należy marka
Sentech, już od jakiegoś czasu przyjmuje zamówienia na komplety przewodów
zapłonowych do nietypowych
pojazdów. Dzięki temu może
się szczycić, że w swym dorobku ma m.in. kable wysokiego
napięcia do 48-letniego Forda
4
ŚWIAT MOTORYZACJI 6/2015
w oznaczeniu warsztatu i ułatwiających codzienną pracę, jak na przykład tabele doboru
środków smarnych, przywieszki wymiany oleju, cenione przez klientów książeczki serwisowe czy tablicę z nazwą warsztatu. Istnieje
także możliwość wyposażenia pracowników
w kombinezony robocze Berendsen, a firma
zapewnia dostarczenie, serwisowanie,
znakowanie personalne wraz z dowozem
i wymianą zużytych kombinezonów.
Castrol Service Plus to również dostęp
do szkoleń – technicznych i produktowych,
w czasie których uczestnicy poznają zasady
prawidłowego dobierania i stosowania olejów oraz innych płynów eksploatacyjnych.
To bardzo ważne, gdyż właśnie mechanicy
i doradcy serwisowi są dla wielu klientów
najważniejszym źródłem informacji na temat
olejów i bardzo często polegają na ich opinii
przy doborze odpowiedniego środka smarnego. Dodatkowo odbywają się szkolenia
sprzedażowe, podczas których uczestnicy
dowiadują się, jak odpowiadać na trudne
pytania, rozwiązywać problemy, zdobywać
zaufanie i budować relacje z klientami.
Szczegóły oferty dostępne są na stronie
www.warsztat.castrol.pl.
waniach bazujących na inteligentnych
układach oszczędzania paliwa.
– Medal
Europejski
to kolejne
ważne wyróżnienie dla
naszych produktów, które
potwierdza
pozycję
Exide wśród
liderów nowych technologii i producentów akumulatorów. To nie tylko cieszący
nas dowód uznania, ale także doping do
prowadzenia dalszych badań w dziedzinie
technologii produkcji akumulatorów, do
rozwoju i dostarczania naszym klientom
produktów najwyższej jakości – powiedział
Janusz Mieloszyk, dyrektor generalny
Exide Technologies SA.
Mustanga czy jeszcze starszego transportera opancerzonego SPZ-10 Hotchkiss.
Ostatnio lista ta powiększyła się o 35-letnie
Ferrari 308 GTB. Do auta tego napędzanego 8 cylindrowym silnikiem o pojemności
2,9 litra przygotowano wiązkę składającą
się z 10 kabli, w tym dwóch cewkowych.
Kable wykonano z przewodu ferrytowego w technologii „wire wound” w osłonie
silikonowej. Są one oczywiście czerwone.
NOWA ŻARÓWKA,
nowe opakowania
Range Power 90 to najnowsza propozycja
w gamie żarówek marki Narva. W porównaniu do tradycyjnych żarówek halogenowych
wytwarzają one o 70% więcej światła, które
jednocześnie jest o 20%. bielsze (3300 °K).
W efekcie uzyskiwana dzięki nim wiazka
światła się dalej o 25 metrów, co ma niedwatpliwy wpływ na bezpieczeństwo jazdy.
Żarówki halogenowe Range Power 90
przeznaczone są do reflektorów głównych
samochodów osobowych. Ofertę tworzą
dwie pozycje: H4 (12V 60/55W) i H7 (12V
55W). Do sprzedaży trafiają m.in. w podwójnym opakowaniu, by zachęcić do dobrej
praktyki wymiany żarówek parami.
Wprowadzenie ich na rynek stało sie okazją
do zmiany opakowań również dla żarówek
Range Power Blue, Range Power White i Range
Power 50. Na froncie widnieje oznaczenie
typu (H1, H4 lub H7), a przezroczysta etykieta
pozwala obejrzeć zawartość. Z tyłu znajduje się
czytelna informacja o przeznaczeniu żarówki.
KYB W KATALOGU
elektronicznym
Firma KYB Europe przy współpracy
z TecDoc stworzyła nowy elektroniczny katalog, który jest już dostępny pod
adresem: http://www.kyb-europe.com/
kyb-poland/catalogue.asp. Elektroniczna
wersja katalogu KYB pozwala użytkownikowi w łatwy i szybki sposób wyszukiwać
elementy zespołu tłumiąco-resorującego
m.in. według specyfikacji pojazdu oraz po
numerze VIN. Katalog aktualizowany jest co
cztery tygodnie.
Specjaliści z KYB czuwają nad tym, by
katalog zawsze zawierał opis pełnej oferty
firmy. Jest to szczególnie ważne, albowiem
japoński producent systematycznie poszerza swoją gamę wyrobów, tak aby zapewnić jak największe pokrycie europejskiego
parku samochodowego.
WIADOMOŚCI
HELLA
w Renault
i Lamborghini
TRW
regeneruje
i wystawia
Firma Hella pochwaliła się, że dostarcza na
fabryczne wyposażenie oświetlenie do Renault
Espace oraz ciągników Lamborghini Trattori.
W piątej generacji Renault Espace
zastosowano lampy
LED wytwarzane
przez Hellę. Przedstawiciele niemieckiego producenta
podkreślają, że
opracowane w Lipstadt oświetlenie w znacznym stopniu stanowi o nowatorskim designie
crossovera Renault, który z założenia ma się
wyróżniać spośród innych pojazdów.
Hella dostarcza swoje wyroby również tam, gdzie od fantazyjnego designu
ważniejsze są walory czysto użytkowe.
Wykorzystuje tu swoje wieloletnie doświadczenie w projektowaniu i produkcji oświetlenia przeznaczonego do maszyn rolniczych.
Jednym z jej odbiorców jest Lamborghini
Trattori, który lampy LED od Helli montuje
w swych traktorach Mach VRT, Nitro oraz
Spark. Wedle przedstawicieli niemieckiej firmy, lampy te zapewniają doskonałe oświetlenie i komfort pracy w pracach polowych.
TRW Automotive Aftermarket zaprezentowało na amsterdamskich targach ReMaTec
2015 swoją ofertę w dziedzinie regeneracji
części. Firma pokazała nowoczesne produkty i technologie, jakie przygotowała na
rok 2015, w tym najnowsze regenerowane
zaciski i przekładnie kierownicze do ciężkich
samochodów użytkowych.
Na stoisku o powierzchni 96 m², pod
hasłem complete remanufacturing solution
(kompletne rozwiązania regeneracyjne),
firma przedstawiła korzyści, jakie płyną ze
stosowania fabrycznie regenerowanych
produktów TRW. Prezentowała także możliwości nowoczesnych zakładów zlokalizowanych w Frýdlancie w Czechach i Wrexham
na terenie Wielkiej Brytanii.
– Regeneracja części samochodowych
pozwala na obniżenie kosztów produkcji
oraz redukcję emisji CO2 i często stanowi
jedyną propozycję na rynku części zamien-
KATALOG
WYPOSAŻENIA
dwa razy większy
Ukazał się nowy „Katalog Wyposażenia
Warsztatów” przedstawiający ofertę Inter
Cars. Nowa edycja ma zupełnie nowy wygląd i zwiększoną o 100% objętość.
„Katalog Wyposażenia Warsztatów 2015”
to specjalistyczne wydawnictwo kierowane do
szeroko rozumianej branży motoryzacyjnej,
przemysłowej, rolniczej. Jego adresatami są
zawodowcy zajmujący się naprawą i produkcją, ale ciekawe propozycje znajdą dla
siebie również majsterkowicze. Wydawnictwo
znalazło uznanie profesjonalistów zainteresowanych nowoczesnymi technologiami
i rozwiązaniami w mechanice samochodowej.
„Katalog Wyposażenia Warsztatów” dociera bezpłatnie do kilku tysięcy przedstawicieli firm z branży motoryzacyjnej, przemysłowej i rolniczej, można
go też otrzymać w filiach
Inter Cars. Wydawnictwo
rozdawane jest również
podczas szkoleń technicznych, w tym realizowanych w Show Carach.
Można też pobrać wersję
elektroniczną.
LATARKI
dla kierowców
Latarka niezbyt często bywa wożona
w samochodzie, tymczasem są sytuacje,
w których bywa bardzo przydatna, np. przy
nocnej wymianie koła czy do dodatkowego,
widocznego z dużej odległości oznaczenia miejsca awarii lub wypadku. Z myślą
właśnie o takich zdarzeniach firma Osram
poszerzyła swoją ofertę o dwa nowe modele latarek przeznaczonych dla kierowców.
LEDguardian Road Flare
to światło bezpieczeństwa
widoczne z dużej odległości – nawet z 240 metrów!
Lampka wyposażona jest
w 16 LED, uruchamianych
w jednym z trzech trybów
pracy: bursztynowym
migającym, bursztynowym
włączonym na stałe lub
białym, pełniącym funkcję
latarki. Lampka ma mag-
NOWA KAMPANIA
Cromax
Cromax® rozpoczął nową kampanię
reklamową, która obejmie region Europy,
Bliskiego Wschodu i Afryki. Motyw przewodni brzmi: Cromax® zwiększa wydajność
warsztatów każdym z oferowanych produk-
nych dla starszych pojazdów - mówi Ben
Smart, manager w dziale Parts & Service
TRW. – Postęp technologiczny umożliwia
nieustanne poszerzanie zakresu nadających
się do regeneracji komponentów i systemów. Możliwe jest to między innymi dzięki
rozwojowi mechatroniki i tworzeniu rozwiązań hybrydowych, wykorzystujących jednocześnie elementy mechaniczne, elektryczne
i elektroniczne.
ReMaTec to największe w Europie targi
części regenerowanych. W tegorocznych
wzięło udział 187 wystawców.
nes i haczyk, które ułatwiają jej zamocowanie do samochodu. W komplecie znajdują
się 3 baterie AAA, więc po wyjęciu z opakowania jest od razu gotowa do użycia.
Z kolei LEDguardian Saver Light Plus jest
latarką LED z dodatkowymi funkcjami, które
w razie wypadku mogą okazać się bardzo
przydatne. Otóż została ona wyposażona w nóż do przecinania pasów i młotek
umożliwiający wybicie szyby. W rączce
latarki umieszczonych jest 12 ostrzegawczych, pomarańczowych, błyskających
LED, a dzięki trzem magnesom można
łatwo przymocować ją
do karoserii pojazdu.
Dodatkowo w zestawie
znajduje się specjalny
uchwyt do mocowania
latarki wewnątrz auta.
Dzięki rzepom lub
specjalnym zaczepom,
można go umieścić
w dowolnym miejscu,
tak aby latarka była
zawsze pod ręką.
tów. Kampania realizowana jest w trzech
różnych odsłonach:
„Produktywność w każdym zakresie”,
„Produktywność na najwyższym poziomie”,
„Produktywność na największych obrotach”
i przedstawia szeroką gamę produktów
Cromax®, włącznie z innowacyjną technologią gruntowania, ValueShade®, oraz sybko
schnącym lakierem bezbarwnym, CC6700.
ŚWIAT MOTORYZACJI 6/2015
5
OPINIE
zostało wyprodukowanych w roku 1900.
Są to więc prawdziwe cudeńka z czasów
Benza i Maybacha, pionierów motoryzacji.
Centralna Ewidencja Pojazdów w swoim
zamiłowaniu do przeszłości poszła jednak
dalej. Otóż można w niej znaleźć pojazdy,
które według zapisanych w bazie informacji mają ponad... tysiąc lat, a więc były
niemymi świadkami Chrztu Polski.
Sprawa jednak poważna
CEP-em
w niezależnych
Przedstawiciele oficjalnych
instytucji odpowiedzialni
za politykę motoryzacyjną
w Polsce czerpią informacje
o krajowym parku
samochodowym z Centralnej
Ewidencji Pojazdów.
Tymczasem dane te są
na tyle nieaktualne,
że poważnie zniekształcają
obraz parku samochodowego w Polsce.
J
ak wiadomo, budowana z mozołem
przez wiele lat Centralna Ewidencja
Pojazdów miała przyczynić się do
ucywilizowania obrotu pojazdami oraz
ukrócenia rozmaitych patologii. Miała się
stać również źródłem twardej wiedzy na temat tego, czym jeżdżą Polacy. Tymczasem
powstała baza, w której do jednego worka
wrzucono zarówno pojazdy jeżdżące, jak
i te które istnieją jedynie w sentymentalnej
pamięci swoich dawnych właścicieli. Przez
fałszujący rzeczywistość pryzmat statystyk
CEP-u, na rynek motoryzacyjny patrzą
ci, od których zależy kształt regulujących
go przepisów. Może to doprowadzić do
podejmowania błędnych decyzji, które
odczują wszyscy obywatele. Poważnie
ucierpi na tym również niezależny rynek
motoryzacyjny.
6
ŚWIAT MOTORYZACJI 6/2015
Mówią wieki
Niektóre dane zebrane w bazach CEP
odbiegają od rzeczywistości w sposób
wręcz kuriozalny. Wynika z nich bowiem
na przykład, że mamy w Polsce 23 073
pojazdy starsze od motoryzacyjnej legendy, czyli Forda T, pierwszego samochodu
produkowanego na taśmie montażowej.
Z danych CEP wynika zatem, że w Polsce
przechowało się historyczne dziedzictwo
światowej motoryzacji, a unikaty, o które
powinny starać się muzea z całego świata,
można znaleźć w każdym powiecie. Widok
polskich ulic powinien, z grubsza rzecz
biorąc, przypominać Hawanę. W ewidencji
znajduje się bowiem 5 milionów pojazdów
historycznych, którym przysługują żółte
tablice rejestracyjne. Wśród tych aut jest
między innymi 38 tysięcy Syren. Według
CEP jest ich w Polsce więcej niż egzemplarzy wielu współczesnych popularnych
aut. Charakterystyczny dwusuwowy gang
jedynego osobowego auta rodzimej konstrukcji powinien więc rozbrzmiewać nie
tylko na hobbystycznych zlotach.
Z kolei filarem polskiego transportu jest
wedle bazy CEP samochód dostawczy
marki Żuk. Zarejestrowanych jest bowiem
65 tysięcy takich wehikułów. Nie bez kozery w Egipcie, do którego produkowane
w Lublinie samochody niegdyś eksportowano, mawiano, że Żuki są jak piramidy
– stare, sypią się, ale są.
To jednak nie koniec niespodzianek
dla miłośników historii motoryzacji, jakie
kryją się w zbiorach CEP. Oto bowiem,
aż 2659 zarejestrowanych wehikułów
Oczywiście można się śmiać z tych
kwitnących od lat w CEP-ie kwiatków.
Problem polega jednak na tym, że konsekwencje panującego w państwowym
systemie bałaganu są niezmiernie poważne. Aż 6,7 miliona nieaktywnych od 8 lat
pojazdów, czyli takich, które nie przeszły
okresowego badania technicznego, zaśmieca oficjalne bazy Centralnej Ewidencji
Pojazdów, tworząc błędne wyobrażenie
o parku samochodowym w Polsce, zarówno co do średniego wieku eksploatowanych pojazdów, jak również nasycenia
samochodami polskiego rynku.
Dane CEP, na które niczym na świętą
księgę powołują się rozmaite środowiska,
wyliczając w oparciu o nie różne wskaźniki, wykorzystywane są do kształtowania
opinii publicznej, którą alarmuje się informacjami o zalewaniu Polski przez „złom”
sprowadzany z Zachodu oraz zagrożeniu
bezpieczeństwa ruchu drogowego wynikającego z faktu, że jeździmy najstarszymi
samochodami w Europie. Mówiąc krótko,
niektóre grupy interesu wymachują obarczonymi poważnymi błędami statystykami,
postulując ograniczenie indywidualnego
importu używanych aut z zagranicy, co
ma wpłynąć rzekomo na odmłodzenie
parku samochodowego, a co za tym idzie
poprawę bezpieczeństwa, ograniczenie
zanieczyszczenia środowiska itd.
Tymczasem, jeśli weźmie się poprawkę
jedynie na martwe dusze w CEP-ie, okazuje
się, że średni wiek samochodów osobowych i ciężarowych w Polsce zawyżony jest
aż o 4 lata i wynosi nieco ponad 12,1 lat.
Olbrzymie różnice między stanem faktycznym, a statystyką opartą na danych CEP
widać również w liczbie pojazdów przypadających na 1000 mieszkańców. Wynosi
ona 405 samochodów, czyli aż o 113
mniej, niż wynika to z oficjalnych danych.
Kiedy widzi się polską motoryzację
taką, jaka ona jest, nie zaś jej odbicie
w krzywym zwierciadle CEP-u, dochodzi
się do odmiennych wniosków. Pod względem wieku samochodów nie odbiegamy bowiem tak radykalnie od średniej
unijnej, jak to nam niektórzy wmawiają.
Jeśli zaś chodzi o stopień nasycenia
pojazdami społeczeństwa, plasujemy się
nie w awangardzie unijnej, lecz poniżej
średniej, za takimi krajami jak choćby
Łotwa i Czechy.
OPINIE
Co grozi niezależnym
Nieaktualne dane stanowią również
potencjalną pułapkę dla branży niezależnych usług warsztatowych. Budowanie
na ich podstawie planów biznesowych
może doprowadzić w konsekwencji do
zupełnie nietrafionych decyzji. Można sobie
wyobrazić, że ktoś np. postanawia wyspecjalizować się w obsłudze wspomnianych
już Żuków, do obsługi których jako jedno
z głównych narzędzi diagnostycznych stosuje się próbnik w postaci kabli z żarówką.
Oczywiście to celowo przerysowany przykład, ale pokazuje mielizny jakie powstają
z powodu bezkrytycznego powoływania się
na te dane. Alfred Franke, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów
Części Motoryzacyjnych zwraca uwagę
na gigantyczną różnicę w wartości rynku
części i napraw, wynikającą z błędów zawartych w danych CEP. – Wynosi ona aż 9
mld zł. To o 2 mld więcej niż budżet Polski
przewiduje na ochronę zdrowia.
Zafałszowana statystyka szkodzi również
dystrybutorom. – Błędne dane o wielkości parku samochodowego powodują
bezwiedne przekazywanie przez podmioty
działające na tym rynku fałszywych informacji swoim partnerom handlowym, a także
bankom, firmom ubezpieczeniowym, akcjonariuszom – wyjaśnia Bogumił Papierniok,
dyrektor zarządzający Moto-Profil Sp. z o.o.
Swoje obawy zgłasza również branża
stacji kontroli pojazdów. – Nieodpowiadające rzeczywistości statystyki mogą doprowadzić do nadmiernego wzrostu liczby SKP
tam, gdzie jest to ekonomicznie nieuzasadnione – twierdzi Jerzy Maliński, prezes
Organizacji Pracodawców Moveo.
Dobrze by było, żeby głos sektora niezależnego nie tylko wybrzmiał, ale również
został usłyszany przez naszych prawodawców. Bez właściwego oglądu rzeczywistości
trudno o sensowną politykę motoryzacyjną,
która będzie kierowała się interesem zarówno konsumentów, jak i całej gospodarki.
Źródło:
Raport opracowany przez Koalicję Prawo
do Naprawy R2RC – Kierunek 2020, dotyczący błędów w bazach danych Centralnej
Ewidencji Pojazdów.
Koordynator Koalicji:
Alfred Franke, prezes Stowarzyszenia
Dystrybutorów i Producentów Części
Motoryzacyjnych
t
ŚWIAT MOTORYZACJI 6/2015
7
OPINIE
CO SIĘ
komu opłaca
Wyższa cena uzyskiwana
przy odsprzedaży
samochodu to najnowszy
argument wysuwany przez
środowisko dealerów na
rzecz wybierania oferty ASO.
Czy zatem rzeczywiście
warto płacić więcej za takie
same usługi?
K
oncerny samochodowe od lat toczą
walkę z niezależnym sektorem motoryzacyjnym o udział w rynku usług
serwisowych. Paradoks polega na tym, że
o ile sieci dealerskie i ich potężni patroni
dysponują nieporównanie większymi środkami i możliwościami kształtowania opinii
niż środowisko niezależnych warsztatów,
o tyle użytkownicy samochodów głosują nogami na te drugie. Po prostu za takie same
usługi wolą płacić mniej.
Z tą rynkową tendencją nie mogą się
pogodzić koncerny, dlatego sięgają po marketingowe triki, przedstawiając właścicielom
samochodów rozmaite dobrodziejstwa
płynące rzekomo z korzystania ze stacji
autoryzowanych.
Piarowe wciskanie kitu
Jeszcze parę lat temu głównym argumentem na rzecz ASO wysuwanym
przez dealerów było stosowanie przez
autoryzowane serwisy tzw. „oryginalnych”
8
ŚWIAT MOTORYZACJI 6/2015
części w przeciwieństwie do „zamienników”
z warsztatów niezależnych. Dziś ta karta jest
już całkiem zgrana, bo przy okazji wejścia
w życie GVO i towarzyszących temu przepychanek z koncernami, które nie miały ochoty
respektować nowych przepisów, udało się
w znacznym stopniu wyedukować konsumentów. Dowiedzieli się oni, że koncerny
samochodowe prawie w ogóle nie produkują części zamiennych, a jedynie kupują je od
zewnętrznych producentów. Ci zaś oferują
identyczne części pod własnymi markami na
niezależnym rynku. Słowo „oryginał” nabrało
więc nowego znaczenia, a użytkownicy
uznali, że logo marki samochodu umieszczone na pudełku z częścią nie jest warte
tego, by płacić więcej za ten sam produkt.
W kampanii dotyczącej części widocznych: zderzaków, błotników, oświetlenia,
lusterek, itd. posługiwano się z kolei
argumentami dotyczącymi bezpieczeństwa.
Próbowano przekonywać nabywców, że element bez logo producenta pojazdu (choćby
nawet pochodził od dostawcy zaopatrującego w części fabrykę, z której wyjechał
samochód) owo bezpieczeństwo zmniejsza.
Osobną sprawą były wysiłki koncernów, na
szczęście udaremnione, mające na celu
całkowite zdelegalizowanie obrotu częściami widocznymi, pochodzącymi od niezależnych dostawców. Oczywiście i w tym
przypadku koncerny zapewniały, że mają na
względzie interes konsumentów.
Jak liczyć
Ponieważ jednak właściciele samochodów sami potrafią się zatroszczyć o własne
interesy, a nie są one zbieżne z interesem
koncernów, uznano, że trzeba przekonać
konsumentów, iż korzystanie z autoryzowanych serwisów jest po prostu opłacalne. Taki właśnie cel przyświeca kampanii
„Wybieram ASO”.
Aby uzasadnić tę, przyznajmy - karkołomną tezę, sięgnięto do raportu przygotowanego przez portal otomoto.pl. Wynika
z niego, że samochody serwisowane w ASO
osiągają średnio o 11% wyższą cenę przy
odsprzedaży. Niestety autorzy raportu nie
podają, czy ta różnica dotyczy w jednakowym stopniu samochodów o udokumentowanej historii napraw w warsztatach
niezależnych, co wszystkich aut nieobsługiwanych w ASO, również tych o całkiem
nieznanej przeszłości serwisowej. Ale nawet
jeśli nie weźmie się tego szczegółu pod
uwagę i tak należy zakwestionować tezę, że
wybór ASO zamiast warsztatu niezależnego
jest per saldo korzystny finansowo.
Weźmy pierwszy z brzegu przykład: 10letni Citroën Berlingo serwisowany w ASO
osiąga przeciętnie cenę 12 964 zł, zaś ten
bez pieczątek autoryzowanego serwisu - 11
006 zł, a więc o 18% mniej, co daje 1958 zł
różnicy. Czy dla tej kwoty warto rezygnować
z niezależnego warsztatu na rzecz ASO?
– Jeśli porównamy ceny konkretnych
napraw prowadzonych przez lata w ASO
i warsztatach niezależnych, i to uwzględniając
użycie części pochodzących od producentów elementów przeznaczonych na pierwszy
montaż, przekonamy się, że różnicy w kosztach obsługi nie zrekompensuje wyższa cena
uzyskana przy odsprzedaży auta, podawana
w raporcie, na który powołują się organizatorzy kampanii „Wybieram ASO” – mówi Alfred
Franke, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów
i Producentów Części Motoryzacyjnych. –
Różnica w kosztach jednej poważniejszej
naprawy przeprowadzonej w warsztacie
niezależnym i w ASO, choćby wymiany koła
dwumasowego w komplecie ze sprzęgłem,
potrafi przekroczyć całą premię, jaką później
uzyska się, sprzedając auto serwisowane
w ASO – dodaje Alfred Franke.
Autorzy raportu otomoto.pl zwracają uwagę, że podstawową motywacją nabywców
gotowych zapłacić więcej za samochód,
który był serwisowany w ASO, jest większe
zaufanie do deklarowanego przebiegu
takiego pojazdu, oraz jego bezwypadkowej przeszłości. – Jestem przekonany, że
samochód z książką serwisową wpisami
z renomowanego niezależnego warsztatu
i kompletem faktur za wymienione części
odpowiadające jakością elementom oryginalnym uzyskałby zbliżoną cenę i szybko
znalazł nabywcę – twierdzi prezes SDCM.
– Konsumenci potrafią liczyć. Z pewnością
więc będą umieli sami odpowiedzieć sobie
na pytanie, gdzie opłaca się serwisować
samochód. Jestem spokojny o los niezależnych warsztatów – mówi Alfred Franke.
t
OPINIE
WARSZTATY GROZY,
czyli kryminalne
tango w periodyku
Manipulacja informacyjna to domena nie tylko reklamy,
ale również antyreklamy, zwanej czarnym PR. Niestety, stałym
obiektem takich praktyk jest niezależny sektor motoryzacyjny.
Z
danie „cieszyć się złą opinią” jest jak
wiadomo nielogiczne, bo przecież
z czego tu się cieszyć. Chyba, że jest
to zła opinia na temat kogoś innego, komu
chce się tę opinię zepsuć. Taką właśnie postawą wykazał się jeden z tygodników, tytuł
wielce dla polskiej motoryzacji zasłużony,
choć dzisiejszy periodyk z dawnym niewiele
ma już wspólnego.
Bójcie się, kierowcy
- Mechanicy to złodzieje! Mechanik cię
okrada! Nie powierzaj im samochodu, bo
wymontują z niego dobre części i zamienią na złom ze szrotu. Taki przekaz płynie
z lektury artykułu pt. „Jak oszukują mechanicy” opublikowanego w jednym z niedawnych numerów pisma. Grozę potęguje
złowieszczy podtytuł: „Relacje nieuczciwych mechaników. Problemy oszukanych
klientów. Prawda o warsztatach”. Przerażać
czytelnika mają nie tylko słowa, ale również
wymowna ilustracja w postaci majaczących
w ciemnościach trzech sylwetek. Zapewne
są to wspomniani zdeprawowani mechanicy, do których „dotarła” redakcja tygodnika. Główne zdjęcie przedstawia z kolei
dżentelmena z bukietem wtryskiwaczy
w dłoni. Napis na fotografii krzyczy: „Adrian:
W warsztacie podmieniono mi wtryskiwacze. Straciłem 7000 zł”.
Tabloidowa jest nie tylko forma graficzna, ale również poetyka artykułu. Autor
na wstępie stawia następującą tezę: oto
z powodu rosnącej liczby sprowadzanych
do Polski używanych samochodów przybywa warsztatów, a co za tym idzie zaostrza
się konkurencja. Mechanicy gremialnie
przechodzą więc na „ciemną stronę mocy”
i zamiast uczciwe naprawiać samochody, okradają klientów. W dalszej części
omówione są rozmaite grzechy warsztatowców – od kradzieży części, po jeżdżenie
w celach prywatnych samochodem klienta.
Autorzy nie piszą nic konkretnego o skali
owego zjawiska. Próżno szukać w tekście
choć pobieżnych szacunków. Zamiast tego
padają określenia takie jak: „część”, „wielu”
itp. Jednak by czytelnicy nie mieli żadnych
wątpliwości co do powszechności kryminalnych postaw wśród mechaników, redakcja
wzmacnia przekaz cytatem z „Marcina,
mechanika z Warszawy”, który wyjaśnia, co
się kradnie. Tytuł umieszczony nad tą kwestią alarmuje: „Kradną na potęgę”. Passus
ilustrowany jest zdjęciem stojącego przy
samochodzie mężczyzny z oczami zasłoniętymi czarną belką. Ma to chyba zasugerować, że to właśnie jeden z autentycznych
warsztatowych złoczyńców.
Prawda o warsztatach
Czytając zamieszczony na łamach tygodnika artykuł, nie sposób nie odnieść wrażenia, że jest on po prostu tendencyjny i bije
jak w bęben w warsztaty niezależne. Autorzy
nie piszą co prawda wprost, że opisywane
patologie zdarzają się wyłącznie w serwisach nieautoryzowanych, ale już pierwsze
zdania mówiące o „rosnącej liczbie samochodów używanych” i wynikających z tego
konsekwencjach nie pozostawiają czytelnikowi wątpliwości, o kogo chodzi.
Nie wiadomo, skąd autorzy wzięli informację o zwiększającej się liczbie warsztatów. Z danych rynkowych wynika bowiem,
że warsztatów ostatnio ubyło, wzrosła
natomiast liczba stanowisk warsztatowych.
Pokazuje to tendencję polegającą na tym,
że dobre warsztaty zwiększają udział w rynku, kosztem tych słabszych, które z czasem
z niego wypadają. Warsztat niezależny
może być dochodowym przedsiębiorstwem
tylko wtedy, kiedy zdobędzie odpowiednio dużą liczbę stałych klientów. Jest to
możliwe, jeśli zaoferuje się wysoką jakość
i konkurencyjne ceny usług. Uciekanie się
do nieuczciwych zagrań ma krótkie nogi,
ponieważ w dzisiejszych czasach wszystkie
informacje rozchodzą się błyskawicznie
w internecie. Wystawianie na szwank własnej reputacji i ryzykowanie utraty zaufania
klientów jest dla warsztatu samobójstwem.
Zapewne wśród 20 tysięcy punków naprawczych są i takie, w których dochodzi do
różnych patologicznych sytuacji, ale to wąski margines. Oczywiście, opowiadamy się
za bezwzględnym piętnowaniem patologii.
Sprzeciwiamy się natomiast dezawuowaniu
całej branży niezależnych warsztatów. To
jest po prostu nieuczciwe.
t
ŚWIAT MOTORYZACJI 6/2015
9
FIRMY
wśród
najlepszych
Program lojalnościowy „Automotive
Diamonds” kierowany do niezależnych warsztatów samochodowych,
jako jedyny związany z rynkiem
motoryzacyjnym, został nominowany do branżowej nagrody Loyalty
Awards 2015 w regionie obejmującym
Europę, Bliski Wschód i Afrykę. Tym
samym znalazł się w jednej grupie
z programami działającymi na rzecz
tak znanych marek jak Heineken,
L’Oreal czy Vodafone.
- To fantastyczna wiadomość powiedział Alexander Knorn, rzecznik
„Automotive Diamonds, i przypomniał,
że w momencie uruchamiania programu przez TRW w 2010 roku, idea
zakładała współpracę wielu partnerów,
operujących na głównych rynkach europejskich. W efekcie powstało międzynarodowe przedsięwzięcie, opierające
się na współpracy marketingowej, które
stało się pionierskim rozwiązaniem
na rynku motoryzacyjnym. - Dzisiaj
program funkcjonuje już w 10 krajach
i zrzesza pięciu partnerów: TRW, Denso
Aftermarket, Gates, Philips oraz Sogefi –
dodał Alexander Knorn.
Zasady „Automotive Diamonds” są
proste. Po zapisaniu się do programu,
warsztaty, za zakup produktów oferowanych przez partnerów programu,
zbierają punkty, czyli „diamenty”,
które mogą być następnie wymienione na wybrane nagrody. Ponadto,
wszyscy partnerzy mają możliwość
organizacji specjalnie przygotowanych promocji na poszczególne grupy
produktów.
- Tego typu programy, nagradzające klientów za ich lojalność wobec
danej marki, zyskują coraz większą
popularność. 30-procentowy wzrost
liczby oferowanych produktów oraz
nominacja do nagrody świadczą,
że „Automotive Diamonds” z powodzeniem spełnia potrzeby rynku
motoryzacyjnego - zakończył rzecznik
programu.
10
ŚWIAT MOTORYZACJI 6/2015
DELPHI
rozbudowało się
w Krakowie
Firma Delphi ukończyła
rozbudowę laboratoriów
testowych w swoim centrum
technicznym w Krakowie
D
obiegła końca wspierana funduszami Unii Europejskiej rozbudowa
centrum technicznego firmy Delphi
Automotive zlokalizowanego w Krakowie. Dzięki pracom trwającym od 2013
roku powiększyło się ono o 2000 metrów
kwadratowych powierzchni laboratoryjnych,
zyskując w ten sposób nowe możliwości
prowadzenia testów wytrzymałościowych,
środowiskowych i wibracyjnych. Rozbudowa sprawiła zarazem, że krakowski ośrodek
stał się największym centrum badawczorozwojowym koncernu Delphi w Europie.
W celu wsparcia tego wzrostu, jedynie
w zeszłym roku, firma stworzyła w Krakowie
ponad 200 nowych miejsc pracy – zarówno
w działach inżynieryjnych, jak też usług
wspólnych.
dane właśnie do użytku nowe laboratoria.
Od początku istnienia są w nim rozwijane
technologie dla pojazdów na całym świecie,
obecnie prace koncentrują się nad technologiami przyszłości branży motoryzacyjnej.
Krakowskie centrum badawczo-rozwojowe wspiera wszystkich kluczowych klientów
Delphi w takich dziedzinach jak elektronika,
bezpieczeństwo, architektura elektrycznoelektroniczna oraz systemy kontroli emisji.
Wiodącym profilem stała się jednak zaawansowana elektronika, w tym także systemy
aktywnego bezpieczeństwa. Zakres prac
obejmuje testy oraz walidację produktów
oraz rozwój tych technologii, w tym multimediów, przełączników i sterowników.
Nie byłoby rozwoju Delphi w Krakowie,
bez wykwalifikowanych pracowników.
W wielu przypadkach rozpoczynali oni swoją przygodę z branżą motoryzacyjną jeszcze
podczas studiów, a później kontynuowali
swoją karierę właśnie w Delphi.
Obchodzący swoje piętnastolecie krakowski oddział Delphi zatrudnia obecnie
około 1300 osób i jest zlokalizowany
w dwóch siedzibach, włączając w to od-
Oprócz badań i rozwoju, Delphi w Krakowie rozwija także centrum usług wspólnych,
które działa na rzecz koncernu na poziomie
regionalnym oraz światowym. t
TARGI
Można było tam ogladać pokazy stuntu
motocyklowego, modeli samochodów
spalinowych, supermoto czy jazdy na trolejach. Duże zainteresowanie wzbudził pokaz
NOWE
otwarcie
Miłośnicy samochodów
i motocykli wypełnili
w weekend tereny nowego
Międzynarodowego Centrum
Kongresowego i Spodka
w Katowicach. Jedna
z największych imprez
motoryzacyjnych w Polsce –
ProfiAuto Show przyciągnęła
zarówno profesjonalistów,
jak i szeroką grupę fanów
pojazdów mechanicznych.
W tym roku organizatorzy
postawili na nową lokalizację
i ekstremalne show
towarzyszące.
związane z ProfiAuto Show 2015. Według
szacunków organizatora w sumie wszystkie
atrakcje związane z dwunastą edycją imprezy obejrzało ponad 35 tysięcy osób.
Część targową ProfiAuto Show zlokalizowano w tym roku po raz pierwszy w Międzynarodowym Centrum Kongresowym
w Katowicach. Na stoiskach wystawców:
krajowych i zagranicznych producentów
części motoryzacyjnych, akcesoriów i wyposażenia warsztatów, odwiedzający mogli
obejrzeć najnowsze rozwiązania techno-
P
onad 140 wystawców, dwa dni, hala
wystawiennicza o powierzchni 8 tys.
m², setki atrakcji zlokalizowanych
zarówno na stoiskach wystawców, jak
i na Placu Honorowym przed Spodkiem
i jedno duże wieczorne, motocyklowe show
z gwiazdami polskiego oraz międzynarodowego FMX – to najważniejsze fakty,
logiczne a także wziąć udział w profesjonalnych szkoleniach. Nie zabrakło również
atrakcji: pokazów barmańskich, tanecznych i konkursów z nagrodami. Branżowe
szkolenia odbywały się także przez dwa dni
trwania targów w salach szkoleniowych.
Część rozrywkowa targów – to przede
wszystkim atrakcje, jakie zorganizowano
na Placu Honorowym przed Spodkiem:.
monster trucka i możliwość przejażdżki nim
oraz rozstrzygnięcie konkursu na najsympatyczniejszą hostessę targów i zawody dB
Drag Racing.
Tegorocznej edycji targów towarzyszyła też osobno biletowana, motocyklowa
impreza w katowickim Spodku – ProfiAuto
FMX & Music Show. Rywalizacja w pierwszej rundzie tegorocznego Sky Fighters
była spektakularna, dynamiczna i głośna. Zawodnicy pokazali, że są nie tylko
sportowcami, ale i showmanami. Widzowie
mieli okazję obejrzeć rywalizację najwyższej
próby, oryginalne triki i najwyższe loty. Po
zaciętej walce wygrał Nikolay Ivankov tuż
przed Arturem Puzio i Mihailem Yaryginem,
a emocje fanów ekstremalnych wrażeń
podgrzał dodatkowo koncert zespołu Acid
Drinkers.
– Cieszy nas, że „nowe otwarcie” ProfiAuto Show spotkało się z uznaniem. Nowa
lokalizacja w Międzynarodowym Centrum
Kongresowym okazała się idealna, a motocyklowe show – dodatkowo podgrzało
emocje. Jednocześnie zachowaliśmy formułę, która wyróżnia ProfiAuto Show spośród
innych wydarzeń tego typu: połączenie
targów branżowych i imprezy rozrywkowej –
podsumował Michał Tochowicz, menadżer
sieci ProfiAuto, organizatora targów.
t
ŚWIAT MOTORYZACJI 6/2015
11
FIRMY
MŁODZI
po wiedzę
O
zdołała wybudować i wyposażyć nowoczesne warsztaty. Doskonała organizacja i chęć
działania przekonały Inter Cars do zaproponowania szkole udziału w programie Młode
Kadry.
– Inwestycje w edukację związaną z motoryzacją wynikają z potrzeb rynku lokalnego
oraz wzmożonego zainteresowania młodzieży w naszym powiecie tym właśnie profilem
edukacji – mówi Zenon Jahns, starosta
powiatu śremskiego. – Nasi przedsiębiorcy
potrzebują pracowników wykształconych
w tym kierunku. Natomiast nasi uczniowie
potrzebowali dobrej szkoły w miejscu zamieszkania, dzięki której unikną konieczności dojazdu do innych miast.
Placówka w Śremie działa bardzo prężnie, o czym świadczy utworzenie profilu
motoryzacyjnego w 2013 roku. W ciągu
dwóch lat, dzięki wsparciu starosty, szkoła
Podczas uroczystości Wisława Frydryszak, dyrektor szkoły oraz Sławomir
Rybarczyk, dyrektor handlowy Inter Cars
podpisali porozumienie o współpracy
i o przystąpieniu placówki do programu
Młode Kadry. W ten sposób dołączyła ona
do grona 17 wybranych przez firmę najlepszych szkół w Polsce. Udział w programie
to dla uczniów klas samochodowych i ich
Do programu „Młode Kadry”
dołączył Zespół Szkół
Politechnicznych im.
Powstańców Wielkopolskich
w Śremie. To już 17.
placówka edukacyjna, która
bierze udział w inicjatywie
Inter Cars.
wysokiej randze tego wydarzenia w życiu lokalnej społeczności
świadczyła obecność na uroczystości władz powiatu ze starostą Zenonem
Jahnsem na czele, a także przedstawicieli
wielu śremskich instytucji, dyrektorów, kierowników firmy Inter Cars oraz przedstawicieli dostawców - firm: Bosch, Castrol, LuK
INA FAG, KYB Europe, Osram, ContiTech.
12
ŚWIAT MOTORYZACJI 6/2015
nauczycieli szansa na zdobycie cennego
doświadczenia oraz możliwość śledzenia
szybko zmieniającego się rynku motoryzacyjnego. Placówka otrzymała najnowszy
sprzęt do naprawy i diagnostyki samochodów o wartości 100 tysięcy złotych i pakiet
szkoleniowy za 30 tysięcy złotych. Z pewnością pozwoli to podnieść jakość oferty
edukacyjnej placówki.
Przy okazji relacji z uroczystości przystąpienia do programu „Młode Kadry” szkoły
w Śremie, warto wspomnieć również, że
w tegorocznej edycji konkursu wiedzy technicznej i umiejętności praktycznych Master
Mechanic 2015, udział wezmą również
uczniowie szkół objętych programem, któremu patronuje Inter Cars. Decyzja o zmianie
formuły i poszerzeniu grona uczestników
konkursu podyktowana była ogromnym
zainteresowaniem szkół biorących udział
w akcji. Jest to dla uczniów dobra okazja
do zapoznania się z wymaganiami, jakim
muszą w obecnych warunkach rynkowych
sprostać mechanicy, aby świadczyć usługi
na odpowiednio wysokim poziomie.
W konkursie sprawdzana jest wiedza
teoretyczna dotycząca budowy pojazdów,
diagnozowania usterek oraz naprawy samochodów, a także weryfikowane są umiejętności praktyczne uczestników. Będzie
to więc dla młodych adeptów przedsmak
prawdziwej pracy w tym ciekawym, ale
trudnym zawodzie. Pytania testowe oraz
zadania praktyczne będą takie same dla
mechaników i uczniów. Chodzi o to, żeby
uczniowie poznali praktyczną stronę zawodu, do którego się przygotowują. Będzie to
też czynnik mobilizujący ich do nauki.
Na tych samych zasadach co mechanicy
uczestniczący w szkoleniach technicznych
organizowanych przez Inter Cars, w konkursie mogą wziąć udział nauczyciele ze
szkół objętych programem „Młode Kadry”.
Wszyscy uczestnicy konkursu mają do wyboru dwie kategorie: samochody osobowe
i ciężarowe.
Konkurs składa się z dwóch etapów.
Pierwszy służy sprawdzeniu wiedzy teoretycznej uczestników (półfinały) w wyznaczonych lokalizacjach na terenie Polski. Drugi
etap to weryfikacja ich wiedzy praktycznej
(finały) w Centrum Szkoleniowym Inter Cars
w Czosnowie. t
FIRMY
ENERGETYCZNE
oszczędności
W ramach programu Bio Service prowadzonego przez Inter Cars uruchomiony
został pilotażowy projekt audytów energetycznych. Objął on 6 wytypowanych
warsztatów samochodowych, w których
specjaliści ocenili wykorzystanie energii
podczas codziennej pracy i pokazali,
że można uzyskać oszczędności idące
w grube tysiące złotych.
Energia jest dla każdego warsztatu
dużym kosztem. Jednakże większość
właścicieli warsztatów samochodowych nie
ma dokładnego rozeznania, jakie wydatki
ponosi z tego tytułu.
Szacuje się, że ich udział w łącznych
kosztach utrzymania warsztatu waha się od
3 do nawet 12%. Istotna w tej sytuacji staje
się odpowiedź na takie pytania jak na przykład czy wymiana żarówek na ekologiczne
jest opłacalna lub czy warto ocieplać budynek. Generalnej odpowiedzi nie sposób
jednak na nie udzielić, właśnie z powodu
dużych różnic między poszczególnymi
warsztatami. Dlatego organizatorzy progra-
mu Bio Service namawiają, by zastanowić
się nad rozwiązaniem oferowanym w jego
ramach, a mianowicie audytem energetycznym. Pozwala on bowiem sprawdzić, ile
można zaoszczędzić i czy to się opłaca.
Dowiodły tego pilotażowe audyty przeprowadzone przez pracowników Bio Service
wspólnie ze specjalistami z niemieckiej firmy
Partslife w sześciu, różniących się wielkością
warsztatach w całej Polsce. Były wśród nich
zarówno dwustanowiskowe, rodzinne firmy, jak
i duże serwisy z własną lakiernią czy myjnią.
Audyt trwał średnio 3-4 godziny. Podczas
spotkania specjaliści zapoznawali się z organizacją pracy warsztatu oraz systemami
ogrzewania, oświetlenia, wentylacji, sprężonego powietrza, a także z wyposażeniem
warsztatowym i izolacją cieplną budynków.
Dla przykładu, jedną z wielu spraw, na którą
audytorzy zwracali uwagę była szczelność
instalacji sprężonego powietrza. W każdym
z odwiedzanych warsztatów słychać było
charakterystyczne syczenie (dobiegające na
ogół z niesprawnych już szybkozłączy), na
które nikt z pracowników nie zwracał uwagi,
bo wszyscy się do niego przyzwyczaili.
Kolejnym krokiem była analiza wielkości
zużycia energii oraz kosztów na podstawie
rachunków z ostatnich kilku lat przedstawionych przez warsztat.
Pozyskane informacje specjaliści z Partslife umieszczali w raporcie, w którym na
podstawie wzorów, norm i tabel wyliczano
spodziewane oszczędności. Obliczenia te
popierane były przykładami zmian, jakie należy wprowadzić, by oszczędności osiągnąć.
Wizyty pokazały, iż właściciele warsztatów
żywo są zainteresowani ograniczeniem wydatków na energię. I trudno by było inaczej,
gdy oszczędności mogą sięgać nawet
kilkudziesięciu tysięcy złotych rocznie. Mając
to na uwadze, a także fakt, że nie wszystkie
serwisy mogą ponieść od razu koszty związane z audytem oraz modernizacją wprowadzającą oszczędności, Inter Cars rozważa
wdrożenie programu wsparcia finansującego
badanie i modernizację. Jego szczegóły mają
zostać przedstawione najbliższym czasie na
stronie www.intercars.com.pl\ekologia.
t
ŚWIAT MOTORYZACJI 6/2015
13
FIRMY
UROCZYSTOŚĆ
w przyszłym centrum
logistycznym
Sprawnie postępują prace
przy budowanej pod
Zakroczymiem wielkiej
hali, która w niedalekiej przyszłości stanie się
głównym obiektem
Europejskiego Centrum
Logistycznego spółki ILS.
Uznano zatem, że pora na
podpisane aktu erekcyjnego
tej inwestycji.
G
ospodarzem uroczystości, podczas których podpisany został akt
erekcyjny Europejskiego Centrum
Logistycznego ILS był Wojciech Aleksandrowicz, prezes należącej do Inter Cars
spółki ILS. Zaraz po przywitaniu gości
oddał on głos Krzysztofowi Oleksowiczowi, zaś założyciel spółki Inter Cars
i zarazem członek jej zarządu zaczął od
przypomnienia, że w tym roku spółka
obchodzi swoje 25-lecie, jest zatem
dzieckiem wolności gospodarczej w naszym kraju. Stwierdził również, że dzisiaj
należy ona do największych firm w swej
branży w Europie, a być może zacznie
działać jeszcze dalej. By tak się mogło
stać niezbędne jest jednak nowe centrum
logistyczne.
Następnie powiedział: - Inter Cars po raz
pierwszy skorzystał z pomocy publicznej,
dzięki czemu ta inwestycja jest tak duża
i nowoczesna. Po czym podkreślił, iż współpraca przy niej między spółką a instytucjami samorządowymi i państwowymi była
Europejskie Centrum Logistyczne ILS stworzy
nowe możliwości rozwoju spółki Inter Cars.
14
ŚWIAT MOTORYZACJI 6/2015
spedycji, logistyki i handlu, to to Centrum
w takiej strefie się znalazło. Ponieważ po
pierwsze wspiera polską ekspansję gospodarczą w branży, która jest bardzo rozwojowa. Po drugie jest to wsparcie dla firmy
kapitału polskiego, która ma odwagę myśleć
o nowych rynkach.
Następnie Janusz Piechociński wręczył
odznakę za Zasługi dla Gospodarki Rzeczypospolitej Polskiej spółce Inter Cars SA
oraz odrębnie Krzysztofowi Oleksowiczowi.
Podczas multimedialnej prezentacji,
goście poznali szczegóły inwestycji.
wzorcowa i podziękował za to wszystkim
osobom w nią zaangażowanym.
Z kolei Wojciech Aleksandrowicz przedstawił szczegóły dotyczące przyszłego centrum. Otóż ma to być obiekt, wykorzystujący
rozwiązania organizacyjne i techniczne,
które pozwolą zdecydowanie przyspieszyć
przepływ towarów. I tak zajmować się ono
będzie nie tylko przyjmowaniem, magazynowaniem i wysyłką towarów, ale też ich
konfekcjonowaniem oraz obsługą przeładunków cross-docking. Do tego pojawią
się w nim nowoczesne systemy regałów
i taśmociągów.
W skład centrum wejdą trzy hale o łącznej
powierzchni magazynowej 40 000 m²,
największa z nich, licząca sobie 30 000 m²,
właśnie jest budowana. Obok nich powstanie trzykondygnacyjny budynek biurowy
o powierzchni użytkowej 3600 m², budynki
gospodarcze, dyspozytornia oraz parking
na prawie 600 miejsc.
W największej z hal znajdzie się 4-poziomowa zabudowa regałowa o łącznej
powierzchni ponad 56 000 m², na której
rozmieszczonych będzie 17 000 miejsc
paletowych i 18 000 półkowych. Powstanie
tu także system taśmociągów mający ok.
11 km długości, obsługujący również dwa
nowoczesne sortery. W dwóch mniejszych
magazynach, mających po 5000 m², składowane będą materiały łatwopalne, blachy
oraz opony i felgi.
Obecny na uroczystości wicepremier
i minister gospodarki Janusz Piechociński
również zwrócił uwagę na dobrą współpracę
między Inter Cars oraz lokalnym samorządem i instytucjami państwowymi. Zauważył
jednocześnie: - Mimo że nie mieliśmy dotąd
w zwyczaju wprowadzać do specjalnych
stref ekonomicznych inwestycji z pogranicza
Krzysztof Oleksowicz odebrał odznakę
za Zasługi dla Gospodarki Rzeczypospolitej
Polskiej z rąk wicepremiera
Janusza Piechocińskiego.
Odznaką tą, przyznawaną przez Ministra
Gospodarki, wyróżniane są firmy i menadżerowie, którzy wnoszą istotny wkład
w ustanawianie wysokich standardów prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce, a ich działalność pozytywnie wpływa na
konkurencyjność naszej gospodarki.
Uroczystość podpisania aktu erekcyjnego
zakroczymskiego centrum była jednocześnie inauguracją Podstrefy Zakroczym należącej do Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej
Strefy Ekonomicznej. Ponieważ w przy jej
utworzeniu działo wiele osób, dlatego pod
aktem znalazły się liczne podpisy. Sygnata-
riuszami, poza Krzysztofem Oleksowiczem,
Wojciechem Aleksandrowiczem i Januszem
Piechocińskim, byli również Marek Karólewski prezes Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej
Strefy Ekonomicznej, Magdalena Biernacka,
starosta Nowodworski oraz Artur Ciecierski,
burmistrz Zakroczymia. t
FIRMY
First – klocki do starszych aut
Mimo że od sprawności układu hamulcowego w olbrzymim stopniu zależy
bezpieczeństwo jazdy, wielu użytkowników starszych pojazdów podchodzi
do stanu technicznego hamulców bez
należytej troski. Powód jest prosty. Wartość starego pojazdu gwałtownie spada,
tymczasem koszty części i robocizny
– nie. Ta prawidłowość może w Polsce
dotyczyć ponad 3/4 zarejestrowanych samochodów osobowych. Ich średni wiek
przekracza 8 lat.
Z myślą o tych autach firma Valeo przygotowała linię First. Gama składających się
na nią części została właśnie poszerzona
o klocki hamulcowe, których 300 referencji
Grubszy
katalog Valeo
Regularnie przybywa referencji w asortymencie Valeo. I tak wśród nowych pozycji
katalogowych znalazły się części do układów chłodzenia (chłodnice, nagrzewnice)
oraz klimatyzacji (silniki krokowe, dmuchawy, filtry kabinowe, skraplacze, sprężarki,
osuszacze) przeznaczone do kolejnych
modeli samaochodów. Na liście nowości
znajdziemy także oleje i kontrast.
znajduje zastosowanie w ponad 80 procentach samochodów jeżdżących po polskich
drogach.
Jak zapewniają przedstawiciele Valeo,
klocki hamulcowe First charakteryzują się
nie tylko przystępną ceną, ale również
dobrą jakością wykonania. Spełniają
wszystkie wymagane normy homologacyjne, w tym standard jakościowy ECE
R90.
Mieszanka, z której wykonywane są okładziny cierne została skomponowana tak, by
klocki zapewniały precyzyjne dozowanie siły
hamowania, a także skuteczność. Zachowano również sensowny kompromis pomiędzy
odpowiednimi parametrami eksploatacyjnymi a trwałością.
t
Powiększona została również gama
elementów oświetlenia o nowe referencje
przetwornic, reflektorów i lamp tylnych.,
a także oferta elementów układów przeniesienia napędu. Znalazły się na niej zarówno
nowe kompletne sprzęgła, jak i zestawy
z wysprzęglikiem oraz same wysprzęgliki.
Wydłużyła się również lista rozruszników
i alternatorów, a także wolnych kół pasowych alternatora.
t
ŚWIAT MOTORYZACJI 6/2015
15
FIRMY
PZPO
przypomina
Polski Związek Przemysłu Oponiarskiego przypomina, że jazda na
oponach zimowych przy obecnych
temperaturach nie jest ani bezpieczna, ani ekonomiczna.
Wprawdzie sezonowa wymiana
opon nie jest obowiązkowa, ale w
obliczu obecnie panujących warunków
atmosferycznych należy jej dokonać.
Temperatury poniżej 7 st. C czy opady
śniegu, zdecydowanie nie grożą, a tylko w takich warunkach opony zimowe
spełniają swoje zadanie. W pogodę
jaką mamy za oknami, zdecydowanie
lepiej radzą sobie opony letnie. I tak na
przykład na suchej nawierzchni droga
hamowania opon zimowych jest o 15
procent dłuższa niż letnich, zaś na mokrej nawierzchni różnica ta rośnie nawet
do 20 procent.
Pamiętać należy, że opony zimowe
wykonane są z bardziej miękkiej mieszanki. Sztywność takiego ogumienia
waha się w granicach 45-65 w skali
Shore’a, podczas gdy sztywność opon
letnich wynosi 65-75 w tej samej skali.
Wpływa to m.in. na szybsze zużycie
opon zimowych w warunkach letnich
i ich większe opory toczenia. Opony
typowo zimowe w taką pogodę są też
podatniejsze na uszkodzenia takie jak
przebicia, zdarcia i odkształcenia, które
w konsekwencji sprawiają, że auto gorzej trzyma się drogi, a kierowca może
stracić panowanie nad pojazdem – nie
tylko na zakrętach.
16
ŚWIAT MOTORYZACJI 6/2015
SOGEFI
niezmiennie
w czołówce
Firma Sogefi szczyci się,
że od lat zajmuje czołową
pozycję wśród dostawców
filtrów i modułów
filtracyjnych do najlepiej
sprzedających się
samochodów w Europie.
W
ostatnim roku elementy wytwarzane przez włoską firmę Sogefi
były stosowane jako wyposażenie
oryginalne w 8 na 10 najpopularniejszych oraz
14 na 20 najlepiej sprzedających się samochodów w Europie. I tak filtry oleju lub moduły
filtracji oleju Sogefi znaleźć można w benzynowych wersjach Renault Clio, Opla Corsa
i Astra, Peugeota 208, Nissana Qashqai,
Forda Fiesty i Focusa oraz VW Polo, a także
w napędzanych silnikami Diesla Fordach
Fiesta i Focus, Peugeotach 208 i 308 oraz
Citroënach C3. Z kolei w moduły filtracyjne
powietrza Sogefi fabrycznie wyposażone są
Peugeot 208, Nissan Qashqai i Citroën C3.
Jako przykład zaufania, jakie mają
producenci pojazdów do Sogefi jako
innowacyjnego partnera, wskazywany jest
kontrakt z grupą Volkswagen. Otóż Sogefi
opracowała dla niemieckiego koncernu filtr
oleju typu spin-on przeznaczony do wszystkich wersji trzycylindrowego silnika 1.4 TDI
Blue Motion. Silnik ów ma być dostępny we
wszystkich pojazdach grupy VW konstruowanych na platformie PQ25/A05, obecnie
jest już montowany w czwartym pod względem popularności samochodzie w Europie
- VW Polo, oraz w Audi A1 i Skodzie Fabii.
Wkrótce dołączy do nich również Seat Ibiza.
Tym samym, w ciągu kolejnych trzech lat,
filtr Sogefi znajdzie się na wyposażeniu
ponad miliona pojazdów eksploatowanych
w Europie.
Pod markami Purflux, CoopersFiaam
oraz Fram jest on już także obecny na
rynku części zamiennych spełniając oczywiście dokładnie takie same wymagania
jak element montowany fabrycznie, tzn. zapewniając przez 30 tysięcy kilometrów 50%
filtrację cząstek większych niż 17μm oraz
90% filtrację cząstek
większych niż 27μm.
Andrea Taschini,
dyrektor generalny
Sogefi Aftermarket tak
podsumowuje dokonania włoskiej firmy: Sukces, który odnieśliśmy jako dostawca wysokiej jakości
wyposażenia oryginalnego dla producentów OEM w całej Europie, w tym producentów samochodów z Niemiec, Francji,
Włoch i Wielkiej Brytanii, wynika z naszego
zaangażowania w innowacyjność. Ma to
również przełożenie na wielki potencjał
sprzedażowy dla naszych dystrybutorów
na rynku części zamiennych.
t
WARSZTAT
Urządzenia
diagnostyczne Bosch
z 2-letnią gwarancją
Od maja wszystkie nowe urządzenia diagnostyczne
sprzedawane przez firmę Bosch są objęte 2-letnią
gwarancją. Dodatkowo, w przypadku nowych
montażownic Fenice, klient może otrzymać
gwarancję na kolejne 2 lata na części zamienne.
N
owe zasady gwarancji przyjęte przez
firmę Bosch dotyczą wyłącznie
oryginalnych urządzeń zakupionych
u autoryzowanych dystrybutorów i zamontowanych przez autoryzowane serwisy lub
przez przeszkolony personel dystrybutora.
Gwarancja nie obejmuje skutków naturalnego zużycia części zamiennych.
– Wprowadzony program 2-letniej gwarancji jest dowodem na to, iż oferowane
przez firmę Bosch urządzenia przeznaczone do warsztatów samochodowych
są niezawodne i cechują się najwyższą
jakością – powiedział Paweł Hańczewski,
dyrektor handlowy działu części samochodowych i wyposażenia warsztatowego
Bosch.
W przypadku nowych montażownic Fenice, oprócz gwarancji na części zamienne,
koszty robocizny i dojazdu serwisu przez
pierwsze 2 lata, klient dodatkowo może
otrzymać kolejne 2 lata gwarancji na części
zamienne (program „Get4Get”).
Zużyte i zniszczone z winy użytkownika
części nie podlegają procesowi gwarancyjnemu. Dodatkową gwarancją nie
są też objęte części znajdujące się na
specjalnej liście towarzyszącej umowie
o przystąpieniu do programu „Get4Get”.
Wydłużona gwarancja jest rejestrowana
na stronie internetowej poprzez wprowadzenie numeru seryjnego urządzenia
po jego instalacji. Jednocześnie klient
podczas uruchomienia maszyny przez
autoryzowany serwis urządzeń diagnostycznych Bosch, podpisuje umowę
serwisową z Boschem o przystąpieniu do
programu gwarancyjnego „Get4Get”. Aby
zapewnić bezawaryjne działanie maszyny
przez 4 lata, zobowiązuje się w umowie
do zapewnienia corocznej konserwacji
maszyny, która wykonywana jest przez
autoryzowany serwis urządzeń diagnostycznych Bosch, zgodnie ze specjalnym
protokołem przeglądu. t
Odpowiedzialny mechanik
Na przestrzeni ostatnich 25 lat
w Polsce blisko trzykrotnie wzrosła
liczba zarejestrowanych pojazdów,
których średni wiek wynosi około
12 lat. W utrzymaniu ich sprawnego stanu technicznego kluczową
rolę odgrywają pracownicy warsztatów i serwisów.
Jeszcze szybciej niż samochodów przybywa posiadaczy prawa jazdy kategorii B, które dziś uzyskuje niemal każda
osoba kończąca osiemnasty rok życia.
Za tym wszystkim próbuje nadążyć rozwój infrastruktury, który zdecydowanie
przyspieszył po wstąpieniu Polski do Unii
Europejskiej.
Większy ruch na drodze przekłada się
na poziom bezpieczeństwa. Choć z roku
na rok jest coraz lepiej, to na tle państw
europejskich nasz kraj wciąż pozostaje na
samym końcu. Paradoksalnie, najczęściej
do wypadków z ofiarami śmiertelnymi
dochodzi w dzień, ale spowodowane jest
to zdecydowanie większym natężeniem
ruchu. W dalszej kolejności w nocy na
nieoświetlonych drogach. W 2014 roku
co trzecia ofiara była pieszym*.
„Układ oświetlenia w samochodzie
powinien być stale kontrolowany przez
kierowcę. Przepalona żarówka może
doprowadzić do sytuacji, w której każda
sekunda spóźnienia i przejechany metr
dalej mogą mieć poważne konsekwencje”
- mówi Tarek Hamed z firmy Philips „Dlatego, choć nie wymagają tego polskie
przepisy, warto posiadać w samochodzie
zestaw żarówek zapasowych”.
Ich wymiana nie zawsze jest łatwa.
To z tego względu każdy kierowca powinien wcześniej sięgnąć do instrukcji
obsługi swojego pojazdu i przećwiczyć tę
czynność „na sucho”. Jednak nie wszyscy
zdają sobie z tego sprawę. Dodatkowo,
w niektórych współczesnych modelach
samochodów jest to zadanie wyłącznie
dla mechanika.
Dlatego właśnie na pracownikach
warsztatów i serwisów spoczywa część
odpowiedzialności za bezpieczeństwo
na drodze. Zlecenie wymiany przepalonej żarówki to ważne, ale wymuszone
sytuacją działanie. Niezależnie od tego,
każda wizyta w warsztacie powinna
wiązać się ze sprawdzeniem wszystkich
świateł w samochodzie, a gdy zajdzie taka
konieczność, wyregulowania ustawień reflektorów głównych. Jeśli trzeba wymienić
w nich żarówkę, to zawsze parami, a one
same powinny pochodzić od renomowanych producentów. Pozorna oszczędność
w najlepszym przypadku obniży komfort
jazdy, zabierze czas i przysporzy stresu.
Do tych dodatkowych czynności i - nie
ma co ukrywać - kosztów trzeba w racjonalny sposób przekonać klienta. Po
części będzie to gwarancja bezpiecznej
podróży - niezależnie od celu.
*źródło: Krajowa Rada Bezpieczeństwa
Ruchu Drogowego „Stan bezpieczeństwa ruchu
drogowego oraz działania realizowane w tym
zakresie w 2014
roku”.
ŚWIAT MOTORYZACJI 6/2015 17
WARSZTAT
Jak zobaczyć
przebiegi prądu
Wielu właścicieli warsztatów przeglądając
ofertę mierników i testerów zastanawia się
czy potrzebny jest im również oscyloskop.
U
dzielenie jednoznacznej porady
kupić lub nie kupić nie jest łatwe,
bo jak wiadomo warsztat warsztatowi nierówny. Z jednej strony są warsztaty,
w których brakuje nawet zwykłego miernika
uniwersalnego i do sprawdzenia „czy jest
prąd?” używa się nieśmiertelnego próbnika
opartego na żarówce 21W12V, lub 21W24V.
Z drugiej strony mamy warsztaty niezależne
posiadające oryginalne testery producentów
samochodów z całą masą końcówek i sond
pomiarowych oraz z zintegrowaną funkcją
oscyloskopu.
Oczywiście warsztatom znajdującym
się na tych wyposażeniowych skrzydłach
nie ma sensu radzić zakupu oscyloskopu,
bo w zakładach dysponujących jedynie
najbardziej podstawowym wyposażeniem
i tak nikt nie będzie wiedział jak to „ustrojstwo” obsłużyć, z kolei dobrze wyposażone
serwisy dysponują z pewnością również
oscyloskopem.
Reprezentantom środka, czyli warsztatom ambitnym, ale na dorobku, postaramy
się przystępnie wyjaśnić zastosowanie
oscyloskopu w diagnostyce elektrycznych
i elektronicznych systemów samochodo18
ŚWIAT MOTORYZACJI 6/2015
wych, pozostawiając samodzielne rozstrzygnięcie iście hamletowskiej kwestii
– kupić, nie kupić?
Co w ogóle robi oscyloskop?
W odróżnieniu od prostego, elektronicznego miernika uniwersalnego oscyloskop
umożliwia pomiar w czasie napięcia zmiennego. I to szybkozmiennego. Bo o ile miernik uniwersalny podłączony do biegunów
akumulatora samochodowego może pokazać powolną (stosunkowo) zmianę napięcia
od wartości przy nieruchomym silniku, przez
wartość jaką napięcie osiąga w trakcie obciążenia baterii rozrusznikiem (spadek), do
wartości napięcia ładowania (wzrost), o tyle
nie jest on w stanie pokazać, jak podczas
fazy ładowania napięcie zmienia się w ułamku sekundy. Z tej wstępnej informacji płynie
wniosek ogólny, że miernik uniwersalny
raczej może pokazać, że coś działa, lub nie,
natomiast oscyloskop pozwala ustalić, czy
dana część działa poprawnie.
W jeszcze nie tak przecież dawnej erze
„przedelektronicznej” oscyloskop zbudowany na bazie lampy próżniowej miał przewagę nad miernikami uniwersalnymi polegającą na tzw. dużej rezystancji wewnętrznej, to
znaczy - nie obciążał słabych źródeł napięciowych. Obecnie zaleta ta przestała mieć
jakiekolwiek znaczenie, gdyż najprostsze
nawet mierniki uniwersalne za kilkanaście
złotych mają rezystancję wejściową również
na poziomie megaomów.
Wspomniana możliwość pomiaru rozciągniętego w czasie ma dla diagnostyki samochodowej (i nie tylko) dwie cenne zalety:
t Po pierwsze, możliwe jest „rozciągnięcie” i „zamrożenie” (wyświetlenie
zatrzymanego przebiegu) mierzonego sygnału. Pozwala to na ocenę
jego wartości szczytowej, a nie tylko
średniej lub skutecznej, oraz na ocenę
jakościową, np. czy włączenie napięcia
włącznikiem nie daje obrazu zygzaka
przed osiągnięciem stałej wartości, co
może świadczyć o iskrzeniu styków.
t Po drugie, możliwe jest zatrzymanie okresowo zmiennego przebiegu
poprzez zmianę częstotliwości tzw.
podstawy czasu generowanej przez
elektronikę oscyloskopu. W ten sposób
można ustalić, jaka jest częstotliwość
mierzonego sygnału.
Co można oscyloskopem
zbadać?
Kiedy już wiemy, co może oscyloskop,
jasnym staje się możliwość diagnozowania
takich komponentów nowoczesnych układów elektronicznych jak:
t świece, przewody i cewki zapłonowe. Narastanie i opadanie napięcia
w obwodzie zapłonowym jest bardzo
charakterystyczne, więc porównując
obserwowany przebieg z wzorcowym
(dostępna jest bogata literatura fachowa z wzorcami przebiegów) można np.
wykryć niesprawną cewkę, mostkowaną świecę, przebicie przewodu
wysokonapięciowego;
t regulator napięcia alternatora;
t niskonapięciowe czujniki, zarówno
indukcyjne, jak również wykorzystujące
zjawisko Halla;
t czujniki piezoelektryczne (czujniki spalania stukowego);
t wszelkiego rodzaju aktywne czujniki
elektroniczne wysyłające zmienne
sygnały prostokątne.
Dodatkowo oscyloskop wielokanałowy
pozwala na ocenę synchronizacji sygnałów
pochodzących z różnych źródeł, co daje
WARSZTAT
Bez stosownego wzorca trudno określić,
czy przebieg na ekranie oscyloskopu jest
prawidłowy czy nie. Warunkiem sprawnej
pracy z oscyloskopem jest więc zgromadzenie
literatury z wzorcowymi przebiegami.
na naszym samochodowym podwórku
możliwość sprawdzenia działania układu
przestawiania faz rozrządu, który jest stosowany w wielu silnikach.
Jaki oscyloskop kupić?
Jeżeli zamierzamy włączyć do oferty warsztatu naprawy elektryczne i elektroniczne,
to w pierwszej kolejności należy rozważyć
zakup uniwersalnego testera OBD/EOBD
z opcją oscyloskopu. Taki zakup umożliwi
wykonywanie napraw elektroniki sterującej
podstawowymi układami – silnikiem, ABS,
systemami bezpieczeństwa.
Jeżeli ze względów finansowych jest
to niemożliwe, to chyba najlepiej kupić
przystawkę, która „zamienia” na oscyloskop
zwykły komputer PC. Możliwości takich
przystawek i tak przewyższają potrzeby
diagnostyki samochodowej, a ich cena
w porównaniu do cen sprzętu profesjonalnego potrzebnego np. automatykom
przemysłowym, lub specjalistom od telekomunikacji jest naprawdę atrakcyjna.
Na koniec uwaga ogólna, którą
zresztą w tej czy innej formie wielokrotnie
wygłaszaliśmy. Nie bójmy się nowoczesnej
diagnostyki. W warsztatach tak się utarło,
że kwestie diagnostyki pozostawia się
najczęściej wyłącznie w gestii elektryków,
choć posługiwanie się oscyloskopem
w codziennej pracy warsztatowej nie
wymaga – Bóg wie jakiego – wykształcenia
specjalistycznego. Wystarczy podstawowa
wiedza z zakresu elektrotechniki i trochę
dobrych chęci. Tymczasem niemal regułą
jest, że znakomity w swoim fachu mechanik,
dla którego demontaż i montaż silnika to
bułka z masłem, boi się wziąć do ręki tester,
oscyloskop czy nawet i zwykły miernik.
t
Oscyloskopy z lampą próżniową znikają
z warsztatów samochodowych, bo są
zbyt drogie i mało wygodne w użytkowaniu.
Bosch i Daimler
automatyzują
parkowanie
Czy możliwe jest, by w niedalekiej już
przyszłości samochody same szukały
wolnego miejsca na parkingu i je zajmowały, same też później wracały do
kierowcy na jego wezwanie? Otóż jest
to zupełnie niewykluczone, oto bowiem
realizacja takiego zadania stała się
celem wspólnego projektu firm Bosch,
Daimler i car2go.
Zautomatyzowane parkowanie, nad
którym firmy te pracują, będzie możliwe
dzięki inteligentnej infrastrukturze
parkingu i zastosowaniu w pojeździe
jednostki sterującej Bosch w połączeniu
z najnowszej generacji czujnikami pokładowymi Mercedes-Benz oraz systemem car-sharing (system udostępniania
aut za opłatą przez operatorów floty)
firmy car2go. W ten sposób, w najbliższej przyszłości, pojazdy będą mogły
manewrować automatycznie na odpowiednio wyposażonych parkingach.
Scenariusz jest bardzo prosty –
smartfon służy do rezerwacji samochodu poprzez usługę car2go. Gdy
tylko użytkownik znajdzie się w strefie
pick-up parkingu (tzn. w strefie odebrania wynajętego auta), samochód sam
podjedzie i kierowca może rozpocząć
jazdę. Oddawanie auta jest równie
wygodne – klient zostawia pojazd w odpowiedniej strefie parkingu i zwraca go
za pośrednictwem smartfona. Inteligentny system parkingu rejestruje pojazd,
uruchamia go i kieruje do przydzielonego miejsca parkingowego.
ŚWIAT MOTORYZACJI 6/2015
19
WARSZTAT
Sondy lambda
w pytaniach
i odpowiedziach
Jakie zadanie spełnia
sonda lambda, jak działa,
jakie są jej typy?
Na najczęściej stawiane
pytania dotyczące
czujników tlenu odpowiada
Stefan Verhoef, product
manager w firmie DENSO,
która jest jednym
z czołowych światowych
producentów tych
elementów.
Jaką rolę pełnią sondy lambda?
Sondy lambda współpracują z systemem
wtrysku paliwa, katalizatorem i elektronicznym modułem sterującym (ECU) w celu
uzyskania możliwie najmniejszej emisji
szkodliwych dla środowiska składników
spalin. Sonda lambda realizuje ten cel poprzez monitorowanie procentowej zawartości tlenu w spalinach samochodu. Dane te
przesyłane są do ECU, który reguluje skład
mieszanki paliwowo-powietrznej. Prawidłowy jej skład jest bowiem niezbędny do
sprawnego działania katalizatora, który neutralizuje możliwie największą ilość szkodliwych substancji emitowanych w spalinach,
zanim opuszczą one pojazd.
STEFAN VERHOEF
product manager
w firmie DENSO.
Skład mieszanki jest bardzo ważny, ponieważ zależy od niego przebieg procesu
spalania, a następnie efektywność pracy
katalizatora, który ma za zadanie maksymalnie zmniejszyć w spalinach ilość trzech
substancji szkodliwych – tlenku węgla (CO),
niespalonych węglowodorów (HC) i tlenków
azotu (NOx).
Zależnie od ilości tlenu w spalinach
sonda lambda zmienia swój sygnał wyjściowy, który odbiera ECU i na tej podstawie
ocenia, czy mieszanka ma odpowiedni
skład (stosunek powietrza do paliwa). Ilość
wtryskiwanego paliwa regulowana jest za
pomocą zmiany czasu wtrysku w układzie
zamkniętym. Po wykryciu zbyt bogatej
mieszanki ilość wtryskiwanego paliwa
zostaje zmniejszona, gdy mieszanka jest
zbyt uboga, objętość wtryskiwanego paliwa
ulega zwiększeniu. Celem jest osiągnięcie
optymalnego (stechiometrycznego) stosunku powietrza do paliwa w mieszance doprowadzanej do silnika. Wpływa on bowiem na
proces spalania, umożliwia także zajście
w katalizatorze reakcji chemicznej między
szkodliwymi gazami i tlenem, czego produktem są nieszkodliwe już gazy opuszczające
układ wydechowy. Jeśli katalizator pracuje
prawidłowo, w reakcji tej zużywany jest cały
tlen ze spalin.
Dlaczego samochody wyposażone są
w więcej niż jedną sondę lambda?
W większości współczesnych samochodów, oprócz sondy lambda umieszczonej
przed katalizatorem (regulacyjnej), znajduje
się druga sonda zamontowana za katalizatorem (tzw. sonda diagnostyczna). Sonda
przed katalizatorem jest czujnikiem, który
wchodzi w skład systemu sterowania, pomagając ECU w regulacji składu mieszanki.
Diagnostyczna sonda ulokowana za katalizatorem ma za zadanie monitorować jego
działanie. Czyni to poprzez pomiar poziomu
tlenu w spalinach, opuszczających katalizator. Jeśli sygnał sondy ma odpowiednie
Gdzie są umieszczone sondy lambda?
Każdy nowy samochód oraz większość
pojazdów produkowanych od roku 1980
ma przynajmniej jedną sondę lambda.
Zazwyczaj jest ona umieszczona w rurze
wydechowej pojazdu przed katalizatorem.
Jest to sonda regulacyjna. Nowsze auta
mają też sondę za katalizatorem, nazywaną
diagnostyczną. Dokładne umiejscowienie
sond lambda jest różne i zależy głównie od
budowy układu wydechowego, ta zaś m.in.
od tego czy silnik jest rzędowy czy widlasty.
jak również od modelu i marki pojazdu. Najpewniejsze źródło informacji stanowi zatem
dokumentacja producenta pojazdu.
Dlaczego skład mieszanki paliwowopowietrznej musi być na bieżąco monitorowany?
20
ŚWIAT MOTORYZACJI 6/2015
Sonda lambda monitoruje stosunek powietrza do paliwa i wysyła sygnał wyjściowy,
który instruuje ECU, w jaki sposób regulować ilość wtryskiwanego paliwa.
WARSZTAT
napięcie, oznacza to, że katalizator działa
skutecznie. Dzieje się tak dlatego, że w pracującym prawidłowo katalizatorze, cały tlen
zawarty w spalinach jest zużywany w reakcji
chemicznej ze szkodliwymi substancjami.
Jednak w miarę zużywania się katalizatora,
część szkodliwych gazów i tlenu nie bierze
udziału w reakcji chemicznej i w niezmienionej postaci opuszcza katalizator. Sygnał
wyjściowy z sondy lambda za katalizatorem
stopniowo zbliża się więc do sygnału z sondy lambda przed katalizatorem, aż w końcu
oba sygnały są takie same. Oznacza to awarię (zużycie się) katalizatora.
Jakie są główne typy sond lambda?
Do głównych typów sond lambda zalicza
się sondy cyrkonowe, liniowe (A/F) i tytanowe. Wszystkie pełnią tę samą rolę, ale
wykorzystują różne sposoby do pomiaru
stężenia tlenu, a przez to stosunku paliwa
i powietrza, oraz przekazują różne sygnały
wyjściowe:
tC
yrkonowe sondy lambda (zarówno
kubkowe, jak i planarne) są najbardziej
konwencjonalną technologią. Sonda
cyrkonowa wskazuje, czy stosunek powietrze/paliwo jest wyższy, czy niższy od
współczynnika lambda równego 1. ECU
stopniowo zmienia dawkę paliwa, aż sonda ponownie wskaże, że skład mieszanki
jest nieprawidłowy. W tym momencie ECU
rozpoczyna kolejną stopniową korekcję
w przeciwnym kierunku. Metoda ta jest
stosunkowo wolna i polega na ciągłej korekcie w sąsiedztwie współczynnika lambda równego 1, lecz nie pozwala , by jego
wartość cały czas tyle wynosiła. Ogólnie
rzecz ujmując, układy z sondą cyrkonową
będą wykazywały pewną niedokładność
w regulacji ilości wtryskiwanego paliwa,
zwłaszcza podczas zmieniających się
warunków jazdy (nagłe przyspieszanie
i zwalnianie), w wyniku czego katalizator
będzie pracował mniej efektywnie.
Sygnał wyjściowy sondy cyrkonowej.
t Pierwsze sondy A/F zostały opracowane
przez DENSO. Umożliwiają spełnienie
coraz surowszych wymagań dotyczących
emisji spalin. Są bardziej czułe i wydajne
niż sondy cyrkonowe. Sonda A/F wskazuje dokładną wartość stężenia tlenu i tym
samym stosunku powietrza do paliwa.
Oznacza to, że ECU otrzymuje informację, jak daleko stosunek powietrze/paliwo
odbiega od współczynnika lambda równego 1, sterownik może zatem również
określić wielkość potrzebnej korekty
dawki wtryskiwanego paliwa. Pozwala to
modułowi sterującemu silnikiem tak skorygować ilość podawanego paliwa, aby
niemal natychmiast osiągnąć i utrzymać
współczynnik lambda równy 1.
Układy z sondą typu A/F charakteryzują
się większą dokładnością w regulacji
ilości wtryskiwanego paliwa, dzięki czemu
w katalizatorze utrzymywane są optymalne warunki, a pojazd emituje mniej szkodliwych związków, zużywa mniej paliwa
i lepiej sprawuje się podczas jazdy.
Sygnał wyjściowy sondy A/F.
tS
ondy tytanowe są pod wieloma względami podobne do sond cyrkonowych,
Różnica między nimi polega na tym ,
że sondy cyrkonowe (oraz sondy typu
A/F) wymagają kontaktu z powietrzem
atmosferycznym, by porównać jego skład
ze składem spalin, zaś sondy tytanowe
mogą funkcjonować bez takiego kontaktu. Dzięki temu doskonale sprawdzają
się w pojazdach terenowych (o napędzie
4x4), które przejeżdżając przez wodę
w pewnym stopniu się zanurzają. Sondy
tytanowe również w takiej sytuacji działają
efektywnie. Różnią się one od innych
sond również sygnałem wyjściowym – nie
generują napięcia, tylko zmieniają swoją
rezystancję. Nie mogą być zatem wymieniane na sondy innego typu, zamiennik
tytanowej sondy lambda również musi
być sondą tytanową.
Co oznaczają terminy „dedykowana”
i „uniwersalna”?
Terminy te odnoszą się do sposobu montażu sondy lambda. Sondy dedykowane
mają wtyczkę dostosowaną do specyfikacji
konkretnego pojazdu i są gotowe do montażu. Uniwersalne sondy lambda są sprzedawane bez wtyczki, co pozwala na ponowne
wykorzystanie wtyczki ze zużytej sondy.
samym większe jego zużycie. Jest również
przyczyną mniejszej sprawności katalizatora
i niekiedy wyższego poziomu emisji składników szkodliwych w spalinach.
Jak często należy wymieniać sondy
lambda?
DENSO zaleca wymianę zgodnie z wytycznymi producenta pojazdu. Działanie
i sprawność sond lambda należy jednak
sprawdzać podczas każdego przeglądu
samochodu – stary lub zużywający zbyt
dużo oleju silnik potrzebuje wymiany sond
częściej niż wskazuje specyfikacja.
Warto również wspomnieć o tym, że
na wydajność i żywotność sondy lambda
negatywnie wpływa zanieczyszczone lub
niskiej jakości paliwo. Szkodliwe są też dodatki do oleju silnikowego (np. detergenty),
dodatki do paliwa, preparaty uszczelniające
silnik itp.
Zanieczyszczone paliwo, po podgrzaniu
do temperatury powyżej 700 stopni Celsjusza, może wydzielać szkodliwe opary, które
negatywnie wpływają na sondę lambda,
powodując zapychanie elektrod. Jest to
powszechna przyczyna przedwczesnych
awarii sond lambda. Nowoczesna konstrukcja sond DENSO eliminuje to niebezpieczeństwo, gdyż podwójna powłoka
ochronna z tlenku glinu, która otacza element ceramiczny sondy, chroni sondę przed
zanieczyszczonym paliwem i zapewnia jej
prawidłowe działanie.
Jak szeroki jest asortyment sond lambda DENSO?
Mówiąc najkrócej obejmuje on 417
numerów katalogowych, znajdujących
blisko 5600 zastosowań i pokrywających
ponad 68% europejskiego parku pojazdów.
DENSO wytwarza sondy lambda z grzałką
i bez (kubkowe i planarne), sondy typu A/F
(z charakterystyką liniową), sondy Lean
Burn (mieszanki ubogie) oraz tytanowe –
zarówno dedykowane, jak i uniwersalne,
zarówno regulacyjne, jak i diagnostyczne.
Dodać jeszcze należy, że czujniki tlenu
DENSO są spawane laserowo i poddawane
rygorystycznym testom jakościowym, dzięki
czemu spełniają najwyższe wymogi OE
i zapewniają długoterminowe, niezawodne
i wydajne działanie.
t
Co dzieje się w przypadku usterki
sondy lambda?
Gdy sonda lambda ulegnie awarii, ECU
nie otrzymuje danych, jaki jest stosunek
powietrza i paliwa w mieszance. Musi
zatem niejako „zgadywać”, jaka ilość paliwa
powinna być wtryskiwana. Powoduje to
mniej wydajne wykorzystanie paliwa, a tym
ŚWIAT MOTORYZACJI 6/2015
21
WARSZTAT
rozprężnego (jeżeli zawór występuje),
są wtedy właściwie smarowane.
Różne typy, różna lepkość
Jaki olej
do sprężarki
klimatyzacji
Dla trwałości i niezawodności sprężarki
klimatyzacji kluczowe znaczenie ma właściwy
dobór oleju, którym jest smarowana.
Dlaczego tak się dzieje i jak uniknąć błędów
– tłumaczą specjaliści firmy Nissens.
K
limatyzacja w samochodach stała się
już tak popularna, że jej serwisowanie należy do standardowych usług
świadczonych przez większość warsztatów
obsługujących i naprawiających pojazdy.
Jednocześnie jednak daleko nie wszyscy
mechanicy zajmujący się klimatyzacją
zdają sobie sprawę z tego, jak ważną rolę
pełni w niej olej, jak duży wpływ ma on na
trwałość sprężarki i jak istotny jest prawidłowy jego dobór. Najwyraźniej nie wiedzą oni,
że już na etapie projektowania sprężarki,
konstruktorzy ustalają cechy i parametry
oleju, którym będzie ona smarowana, biorąc
przy tym pod uwagę wiele czynników, w tym
m.in. takie jak:
tp
asowania części ruchomych sprężarki – im pasowania są dokładniejsze,
tym mniejszą (zazwyczaj) olej powinien
22
ŚWIAT MOTORYZACJI 6/2015
mieć lepkość, by mógł łatwiej wniknąć
w szczeliny pomiędzy współpracującymi elementami. Jednocześnie jednak
nadal musi gwarantować, że film olejowy będzie miał wystarczającą trwałość
i nośność w szerokim zakresie ciśnień
i temperatur;
tm
ieszalność oleju z czynnikiem
chłodniczym – olej musi dobrze
rozpuszczać się w czynniku, by
stworzyć możliwie jednorodną mieszaninę smarną. Przepływ mieszaniny
czynnika i oleju jest wtedy bardziej
równomierny, dodatkowo skuteczniej
pokrywa i uszczelnia ona wszelkie
połączenia oraz wewnętrzne powierzchnie przewodów elastycznych.
Do tego elementy ruchome układu
klimatyzacji, takie jak iglica zaworu
Ponieważ wymagania stawiane olejowi
potrafią się dość znacznie różnić, w użytku,
a tym samym na rynku, znajduje kilka typów
olejów do sprężarek. Do tego, w ramach
danego typu występują one na ogół w kilku
klasach lepkości. Zauważyć też warto,
że oleje dedykowane są do jednego lub
kilku typów czynników chłodniczych. A oto
przykładowe typy olejów do klimatyzacji
samochodowej:
t oleje typu PAG (glikole polialkilenowe)
– są obecnie najczęściej stosowanymi olejami w układach klimatyzacji
samochodowej z czynnikiem R134a.
Występują w klasach lepkości 46, 100,
150 (im wyższy symbol, tym większa
lepkość oleju).
Najwyższej jakości oleje PAG to
związki chemiczne o łańcuchach double end-capped, czyli o łańcuchach
chemicznych obustronnie „zablokowanych”, przez co są one stabilne
chemicznie, termicznie oraz wykazują
niską higroskopijność. Oleje PAG
doskonale rozpuszczają się w czynniku
chłodniczym;
t oleje PAG dedykowane do nowego
czynnika R1234yf;
t oleje typu POE (oleje poliestrowe) –
stosowane m.in. w układach z elementami wykonanymi z miedzi lub jej
stopów;
t specjalistyczne oleje do sprężarek aut
hybrydowych – oleje te cechują się
wysoka rezystancją (nie przewodzą
prądu elektrycznego), pozwalają zatem
na pracę uzwojenia elektrycznego
silnika sprężarki w otoczeniu czynnika
chłodniczego;
t oleje oferowane jako uniwersalne (np.
oleje oznaczane jako PAO).
Dodać warto, że niektóre oleje oferowane
są także w wersji z kontrastem UV, przez
co nie trzeba go dodawać oddzielnie do
układu.
Najlepsi wybierają PAG
Należy także zauważyć, że, większość
renomowanych dostawców pierwszomontażowych sprężarek pracujących
w układach wypełnionych czynnikiem
R134a, spośród tej gamy olejów wybiera
oleje typu PAG. Niektórzy wręcz zabraniają robienia jakichkolwiek domieszek (np.
olejów uniwersalnych PAO) do sprężarek
projektowanych i zalewanych fabrycznie
olejami PAG.
Jedną z firm stosujących oleje typu PAG
double end-capped, czyli oleje PAG o najwyższej jakości, jest Nissens. Dostarczane przez nią nowe sprężarki przeznaczone
do pracy z czynnikiem R134a fabrycznie
WARSZTAT
zalewane są właściwą ilością tego oleju
o odpowiednio dobranej lepkości.
Informacje o typie oleju zastosowanego
do każdej referencji sprężarek Nissens,
jego lepkości i ilości podane są w katalogu
online znajdującym się pod adresem: www.
nissens.com.pl/katalog. Jednocześnie
duńska firma zastrzega, że nie akceptuje
zamiany oleju PAG, który wykorzystuje do
zalewania swych sprężarek, na jakikolwiek
inny (np. na olej PAO 68).
(o niższej lepkości). Oczywiście stwierdzenie takie jest głęboko błędne. Jeżeli
do sprężarki zalecany jest olej PAG 46,
to nie można w odpowiedzialny sposób
zalać jej olejem o znacznie większej
lepkości, np. PAG 100.
Problemy z mieszaniem
Kwestia mieszalności olejów jest na
tyle istotna, że wypada jej poświęcić kilka
dodatkowych zdań. Otóż przede wszystkim
należy mieć na uwadze, iż olej produkowany na innej bazie chemicznej niż olej
PAG w większości przypadków nie będzie
tworzył trwałej mieszaniny z olejem PAG,
więc podczas dłuższego przestoju sprężarki
oleje rozwarstwią się. Tym samym w trakcie
ponownego rozruchu sprężarka przez jakiś
czas będzie smarowana „dwoma” różnymi
typami olejów.
Informacje o typie, lepkości i ilości
oleju zastosowanego do danej referencji
sprężarki Nissens znaleźć można
w katalogu znajdującym się pod adresem
www.nissens.com.pl/katalog.
Ilość też ważna
Cała gama błędów
Specjaliści firmy Nissens wskazują jednocześnie na błędy popełniane przy doborze
oleju. Są to:
t z astosowanie oleju zarówno innego
typu, jak i o innej lepkości niż olej
zalecany do danej sprężarki – jest
to wariant zdecydowanie najgorszy.
Jeśli dla przykładu użyty zostanie
olej uniwersalny PAO 68 zamiast
rekomendowanego oleju PAG 46, to
pomijając kwestię mieszalności się
tych olejów, pojawiają się także problemy związane z ich różną lepkością.
Olej PAO 68 ma lepkość wyraźnie
większą niż PAG 46, tym samym dużo
trudniej przedostaje się w przestrzenie i na powierzchnie, które mają być
smarowane.
t z astosowanie oleju innego typu niż olej
rekomendowany przez producenta danej
sprężarki – na ogół problemem jest
wtedy ich mieszalność, co skutkuje niedostateczną jednorodnością i trwałością
mieszaniny oraz bliżej nieokreśloną lepkością wynikową. Do tego po zmieszaniu
olejów opartych na innych składach chemicznych mogą wchodzić one ze sobą
w reakcje, co bywa przyczyną wytrącania
się z nich ubocznych związków.
t z astosowanie oleju tego samego typu,
lecz o innej lepkości - można spotkać
się z opiniami, że olej PAG 100 jest
„uniwersalny”, gdyż jego lepkość leży
pośrodku typoszeregu lepkości olejów
PAG, w związku z czym nie będzie
dużym błędem zastosowanie oleju PAG
100 (bardziej lepkiego) zamiast PAG 46
Dodatkowo przy zmieszaniu różnych
typów olejów mogą wytrącać się z nich
uboczne związki chemiczne (np. parafinopodobne), które potrafią zablokować układ
klimatyzacji i sprężarkę. Skutkować to może
zatarciem sprężarki.
Z kolei po zastosowaniu oleju takiego
samego typu, lecz o większej lepkości, mieszanina będzie miała lepkość
podwyższoną w stosunku do zalecanej
przez producenta sprężarki, przez co olej
może nie docierać we właściwej ilości do
części ruchomych sprężarki. W rezultacie
będą one niedostatecznie smarowane,
co z kolei skutkować będzie pojawieniem
się zwiększonego tarcia, następnie wzrostem temperatury i w przyspieszonym
zużyciem sprężarki, a nawet, w skrajnym
przypadku, jej zatarciem. Również przy
zastosowaniu oleju tego samego typu,
lecz o mniejszej lepkości, dojść może
do przycierania się elementów sprężarki, choć mechanizm tego będzie inny.
Przycieranie będzie bowiem konsekwencją mniejszej grubości i nośności filmu
olejowego.
Po dolaniu do oleju PAG 46, lepkość
ISO 46 (dolna warstwa) oleju PAO 68,
lepkość ISO 68 (górna warstwa),
widać wyraźną granicę między nimi.
Przy okazji należy wspomnieć, że nie
tylko jakość i lepkość, ale także ilość oleju
w układzie klimatyzacji ma znaczenie.
Zbyt mała powoduje niedostateczne smarowanie kompresora, co skutkuje wzrostem temperatury sprężarki, a następnie
może powodować zwęglanie się oleju.
Z kolei zbyt duża jest przyczyną wzrostu
obciążenia układu tłokowego sprężarki.
Większe są wtedy siły, naciski oraz tarcie
współpracujących elementów kompresora. Ponadto za duża ilość oleju w układzie
wywołuje zaburzenia przepływu czynnika
chłodzącego.
Słuchać producenta
Mieszanina olejów PAG 46
oraz PAO 68 wygląda na jednorodną
tylko wtedy, gdy jest nieustannie mieszana.
Zmieszane oleje PAG 46 oraz PAO 68
po upływie ok. 1 godziny ulegają
wyraźnemu ponownemu rozwarstwieniu!
Reasumując, skutkiem złego doboru
oleju lub zmieszania różnych typów olejów
jest powstanie innych, niż projektowane
dla danej sprężarki, warunków smarowania, przez co w większości przypadków
dochodzi do przyspieszonego zużycia
sprężarki lub wręcz do jej zatarcia. Nasuwa się tutaj porównanie do serwisowania
nowoczesnych automatycznych skrzyń
biegów, w których zastosowanie oleju
o innej specyfikacji niż oleju zalecanego
do danej skrzyni, powoduje jej przyspieszone zużycie, a czasami natychmiastową
awarię.
Wniosek z tego wszystkiego płynie oczywisty - by zapewnić długotrwałe i niezawodne działanie sprężarki należy stosować
olej takiego typu, o takiej lepkości i w takiej
ilości, jak to rekomenduje producent spręt
żarki. Na podstawie materiałów
firmy Nissens.
ŚWIAT MOTORYZACJI 6/2015
23
FIRMY
Audi A6, A8, Q3, Q5 oraz Q7, Dacia Duster,
Fiat Panda 4x4, Range Rover, Landrover
Freelander, Defender i Discovery, Mercedes
Vito i Viano, Porsche Cayenne i Tourareg,
Renault Kangoo, Seat Alhambra, Toyota
Hilux czy też modele VW: T4, T5, Phaeton,
Tiguan, Sharan, Amarok i Caddy. W dodatku oferta ciągle się rozrasta, dzięki czemu
niezależne warsztaty samochodowe mogą
zaopatrywać się w części SPIDAN lub
LÖBRO, identyczne z oryginalnymi wałami
napędowymi.
Kompletna wymiana,
czy naprawa?
GKN
stawia na wały
Rozwój techniki
motoryzacyjnej obejmuje
nie tylko elektronikę
i mechatronikę, ale również
elementy czysto
mechaniczne. Przykładem
może być rosnąca
popularność napędu
na wszystkie koła.
K
oncern GKN należy do światowej
czołówki w rozwoju i produkcji
układów napędowych oraz części
do nich, takich jak np. wysokoobrotowe
przeguby, półosie i wały napędowe. Uważa
przy tym, że jest to dziedzina z dobrymi
perspektywami zważywszy na wzrost zainteresowania napędem na wszystkie koła.
Przedsiębiorstwo dostarcza swoje wyroby
do najważniejszych wytwórców pojazdów
na całym świecie, a także na rynek części
zamiennych.
4x4 coraz powszechniej
Napęd na wszystkie koła, opracowany
początkowo z myślą o autach terenowych,
znajduje dziś zastosowanie we wszystkich
segmentach pojazdów – aż po samochody
sportowe. Przyczyny takiego kierunku rozwoju układów przeniesienia napędu są dla
Manfreda Neumanna, dyrektora marketingu
w GKN Service International oczywiste.
– Wartości mocy i momentów obrotowych
generowanych przez dzisiejsze pojazdy są
coraz większe, więc pojawia się problem
24
ŚWIAT MOTORYZACJI 6/2015
jak napęd w pełni wykorzystać. Najbardziej
wydajne przeniesienie mocy silnika zapewnia napęd na wszystkie koła. To naszym
zdaniem jeden z czynników, który powoduje
rosnące zainteresowanie pojazdami klasy
SUV i samochodami osobowymi z napędem 4x4. Jest to trend, który będzie się
nadal umacniał i spowoduje także na rynku
części zamiennych większe zapotrzebowanie na elementy do napędów na cztery koła,
np. na wały napędowe – mówi Manfred
Neumann.
Więcej na drogach i w warsztatach
Stale rosnąca liczba pojazdów klasy SUV
i samochodów osobowych z napędem na
cztery koła sprawia, że z obsługą wałów
napędowych coraz częściej będą miały do
czynienia niezależne warsztaty. GKN chce
mechanikom pomagać w wymianie tych
elementów, budując swoją ofertę na rynku
wtórnym. Jak podkreślają przedstawiciele
GKN, firma - jako jedyny dostawca części
zamiennych na wolny rynek, oferuje wały
napędowe jedno-, dwu- i trzyczęściowe.
Program dostaw obejmuje kompatybilne
z oryginalnymi częściami zamiennymi (OE)
wały napędowe do takich pojazdów jak
Wały napędowe są pod względem technicznym bardzo wymagającymi elementami, które konstruuje się do każdego modelu
pojazdu. Zakładane parametry w procesie
produkcji muszą być spełnione z wielką
dokładnością. Dotyczy to np. długości,
ciężaru, materiału, dokładności pasowania,
rodzaju konstrukcji zastosowanych przegubów i specyficznych połączeń, jak również
współczynnika NVH i zachowania w trakcie
kolizji. Dotrzymane muszą być równie standardy jakościowe wszystkich części.
Przykładem mogą być przeguby VL-High
-Speed. Ten typ przegubów jest konstruowany indywidualnie do każdego modelu.
Aby odpowiednio skompensować siły, tory
kulek w przegubach VL wałów napędowych
są inne niż w tym samym typie przegubów użytym w półosiach. Jeżeli przegub
zostanie zamieniony na wyrób producenta,
który nie zna dokładnych parametrów wału
napędowego i nie przygotuje przegubu do
konkretnego zastosowania, spowoduje to
duży przyrost niewyważenia na wysokich
obrotach i może zagrozić bezpieczeństwu.
Niektórych części zespołu wału napędowego często nie można zdemontować lub
podczas demontażu zostają one uszkodzone. Przykładem mogą być krzyżaki,
których nie można później bez problemu
zmontować, lub podkładki, które należy
dokładnie dopasować podczas montażu
przegubu. Nawet polakierowanie wału może
już spowodować mierzalne różnice. We
wszystkich przypadkach Manfred Neumann
zaleca zatem ze względów bezpieczeństwa
kompletną wymianę wału.
– W GKN wały regenerowane są w specjalistycznych zakładach naprawczych
przy wsparciu naszych inżynierów, którzy
czuwają nad tym, by ich skomplikowana
konfiguracja ściśle odpowiadała wymaganiom producentów pojazdów. W ten sposób
poszerzamy naszą ofertę, dopasowując ją
do potrzeb rynku – dodaje.
Wszystkie wały napędowe marek SPIDAN
i LÖBRO produkcji GKN można dokładnie
przyporządkować za pomocą katalogu
TecDoc. Dokładniejsze informacje znaleźć
można także na stronie www.gknservice.
com.
t
Sprężyny łukowe
w DKZ
Zestawy sprężyn skryte w wnętrzu dwumasowego koła zamachowego
(DKZ) decydują o jego parametrach i skuteczności działania.
p Dwumasowe koło zamachowe LuK
z dwustopniową sprężyną równoległą – przekrój.
W swej standardowej postaci dwumasowe
koło zamachowe składa się z masy pierwotnej i wtórnej. Te dwie oddzielne masy są
połączone poprzez system sprężyn/tłumików
wsparty przez kulkowe łożysko promieniowe lub łożysko ślizgowe. Dzięki temu mogą
się one przemieszczać względem siebie.
Masa pierwotna, ze znajdującym się na niej
wieńcem rozrusznika, jest trwale przymocowana do wału korbowego. Tworzy ona
razem z pokrywą wnękę, w której znajdują
się sprężyny łukowe. Są one ułożone na specjalnych ślizgach w kanale tłumienia i mają
za zadanie tłumienie drgań skrętnych. Ślizgi
zapewniają właściwe prowadzenie sprężyn
podczas ich pracy, zaś smar wypełniający
kanał tłumienia, do minimum redukuje
zużycie ślizgów i sprężyn.
Moment obrotowy jest przenoszony przez
tarczę zabierakową, która ma zderzaki umieszczone pomiędzy sprężynami łukowymi.
Jest ona przynitowana do masy wtórnej,
która zwiększa moment bezwładności po
stronie skrzyni biegów.
By cały ten mechanizm nie nagrzewał
się nadmiernie, DKZ ma otwory wentylacyjne zapewniające lepsze odprowadzanie ciepła. Wspomnieć też należy, że kołu
dwumasowemu towarzyszy zwykle sztywna
tarcza sprzęgła, tzn. bez tłumika drga, gdyż
jego rolę pełni system sprężyn/tłumików
stanowiący integralną część DKZ.
Zasada funkcjonowania DKZ jest prosta
i zapewnia dużą sprawność i skuteczność
działania. Szczególnie, że dzięki dodatkowej
masie osadzonej na wałku sprzęgłowym,
punkt rezonansu, który w tradycyjnym
rozwiązaniu, tzn. z tłumikiem drgań
skrętnych umieszczonym w tarczy sprzęgła,
występuje w przedziale 1200-2400 obr/
min, tu przesuwa się w obszar niższych
prędkości obrotowych. Tym samym można
uzyskać świetne tłumienie drgań, także tych
występujących na biegu jałowym.
Jak z tego całego opisu widać, kluczowymi
elementami dwumasowego koła zamachowego są skryte w jego wnętrzu sprężyny
łukowe. Wiele uwagi poświęca się więc ich
właściwemu doborowi, a także optymalizacji ich kształtu, gdyż pomaga to znacząco
ograniczyć tarcie, co z kolei oprócz lepszego
tłumienia, zapewnia także mniejsze zużycie
współpracujących ze sobą elementów.
Stosując odpowiednie sprężyny można
także dopasować system dwumasowego
koła zamachowego do każdego pojazdu
i parametrów obciążenia.
W użyciu są sprężyny o różnej konstrukcji
i charakterystyce. Do najczęściej spotykanych należą:
p Sprężyny dwustopniowe w układzie
równoległym.
Również w dwustopniowym układzie
równoległym mamy dwie sprężyny łukowe
ułożone jedna w drugiej, jednak wewnętrzna
sprężyna jest krótsza, a zatem zaczyna
pracować później niż zewnętrzna, której
charakterystyka dopasowana jest do stopniowego wzrostu obciążenia podczas uruchamiania silnika. W trakcie tego procesu
obciążenie działa na bardziej miękką sprężynę
zewnętrzną dzięki czemu następuje szybsze
przekroczenie obszaru rezonansu krytycznego. W wyższych i maksymalnych zakresach
momentu obrotowego obciążenie oddziałuje
również na sprężynę wewnętrzną i wtedy
obie pracują już wspólnie. Rozwiązanie takie gwarantuje zatem dobre tłumienie przy
każdej prędkości obrotowej silnika.
8
7
6 54 3
2
1
p Budowa dwumasowego koła zamachowego:
1. wieniec rozrusznika, 2. masa pierwotna,
3. sprężyny łukowe, 4. łożysko ślizgowe,
5. tarcza zabierakowa, 6 . pierścień kontroli
tarcia, 7. pokrywa (przekrój), 8. masa wtórna.
p Sprężyny dwustopniowe w układzie rzędowym.
Na trzystopniową sprężynę łukową składa
się sprężyna zewnętrzna i dwie wewnętrzne
o różnych parametrach. Konstrukcja taka
łączy więc w sobie zalety równoległych i liniowych systemów, dzięki czemu optymalnie
tłumi drgania skrętne przy każdym momencie obrotowym silnika.
Zdjęcia: Schaeffler
C
ykliczna, ze swej natury, praca silnika tłokowego sprawia, że generuje
on w układzie napędowym drgania skrętne. Te z kolei są przyczyną wielu
zjawisk (m.in. takich jak głośna praca skrzyni biegów, drżenie nadwozia, wibracje podczas wysprzęglania) ujemnie wpływających
na trwałość wielu elementów pojazdu oraz
zdecydowanie pogarszających komfort
użytkowania samochodu. Podjęte zostały
zatem prace nad możliwie skutecznym
wytłumieniem tych wysoce szkodliwych
drgań, i tak doszło do powstania dwumasowego koła zamachowego (DKZ).
• sprężyny jednostopniowe,
• sprężyny dwustopniowe w układzie
równoległym lub rzędowym,
• sprężyny tłumiące trzyrzędowe.
W praktyce, stosowane są one w różnych
różnych kombinacjach.
Najprostszą formą sprężyny łukowej jest
sprężyna pojedyncza, natomiast najczęściej
stosowanym obecnie standardem jest
tzw. jednostopniowy układ równoległy.
Złożony jest on ze sprężyny zewnętrznej
i wewnętrznej o podobnej długości. Obie
sprężyny przez cały cały czas wspólnie
pracują, ich charakterystyki składają się na
sumaryczną charakterystykę zestawu.
WARSZTAT
Następnie postanowił sprawdzić podciśnienie w układzie dolotowym, a także skontrolować przewody zapłonowe. Tak się bowiem
złożyło, że niedawno w warsztacie było kilka
szwankujących samochodów, w których
stwierdzono obgryzione przez zwierzaki kable,
a w jednym znaleziono nawet zdechłą łasicę,
która najprawdopodobniej przekonała się, jak
niebezpieczne bywa wysokie napięcie. Żadnych śladów ostrych ząbków co prawda nie
znaleziono, ale na wszelki wypadek wymienione zostały przewody razem ze świecami, bo
z zeznań właściciela samochodu wynikało, że
nigdy nie były wymieniane.
Słonko wyszło, a wtedy...
Szkodliwy komfort
Czasem moglibyśmy sobie oszczędzić wielu
problemów z ustalaniem przyczyn awarii,
gdybyśmy przeprowadzili na początku wnikliwy
wywiad z użytkownikiem. O tym właśnie
opowiada ta oto historia.
Wojciech Słojewski
WOCAR
F
ord Focus z 2005 roku z silnikiem
benzynowym o pojemności 1,6 litra
pojawił się w niezależnym, lecz dobrze
wyposażonym warsztacie na corocznym
przeglądzie okresowym. Samochód miał
przebieg 90 tys. kilometrów i od nowości należał do tego samego właściciela.
W Fordzie standardowo wymieniono olej,
filtry, sprawdzono płyny oraz ogólny stan
pojazdu zgodnie z listą kontrolną. Dodatkowo klient poprosił o obsługę klimatyzacji,
ponieważ, jak wyznał, ostatnio jakby słabiej
działała, a poza tym z nawiewów wydzielał
się nieprzyjemny zapach, choć pan Marian,
właściciel Focusa, użył bardziej dosadnego
określenia, by opisać swoje wrażenia organoleptyczne.
Wszystkie czynności obsługowe sprawnie
wykonano, ubytki czynnika chłodzącego
zostały uzupełnione, a po odgrzybieniu
klimatyzacji, można już było spokojnie z niej
korzystać, nie mącąc sobie komfortu pleśniowym smrodkiem. Samochód wydano,
klienta pożegnano.
Gaśnie, choć wcześniej nie gasł
Użytkownik wrócił jednak po dwóch
dniach. Ford zaczął bowiem szwankować. – Gaśnie na wolnych obrotach, albo
niemiłosiernie się dławi – zreferował istotę
26
ŚWIAT MOTORYZACJI 6/2015
problemu pan Marian. – Przed przeglądem działało dobrze – dodał z jakąś nutą
wyrzutu w głosie, tak jakby wierzył w jakiś
metafizyczny ciąg przyczynowo-skutkowy,
polegający na tym, że usunięcie kolonii
mikroorganizmów z parownika klimatyzacji
upośledziło pracę silnika.
Focus pozostał w warsztacie, a mechanik zabrał się do zweryfikowania zgłoszonej przez klienta usterki. Najpierw wsiadł
w samochód i wyruszył na jazdę próbną,
by osobiście zapoznać się z opisanymi
przez klienta objawami. Przejażdżka jednak
żadnych nieprawidłowości nie ujawniła.
Samochód jechał bez zarzutu, a silnik pracował równo jak pszczółka.
Jak wiadomo, zdarzają się awarie, które nie
chcą ujawnić się w warsztacie. Mechanik sam
nie raz się z nimi spotykał, wiedział więc, że
jazda próbna bez zakłóceń o niczym jeszcze
nie świadczy. Po powrocie do warsztatu podłączył do samochodu tester diagnostyczny,
jednak okazało się, że w pamięci sterownika
nie było zapisanych błędów.
Klienta pożegnano, licząc, że samochód będzie już sprawował się dobrze. No
i owszem, przez kilka dni Focus jeździł jak
należy, ale problem powrócił, a wraz z nim
do warsztatu wróciło auto.
Sytuacja zrobiła się patowa, bowiem
jazda próbna znów nie wykazała żadnych
objawów. Jednakowoż trzeba było wymyślić
jakieś sensowne rozwiązanie, bo odesłanie
klienta z kwitkiem słusznie zostałoby odebrane jako przyznanie się do bezradności.
Pamięć błędów wciąż była czysta. Mechanik postanowił zatem wziąć pod lupę
przepustnicę. Znalazł tam sporo tłustego
nalotu, co mogło prowadzić do zacięć.
Przepustnica została zatem porządnie wyczyszczona , a następnie zaadaptowana.
Samochód wyruszył po raz kolejny na jazdę
próbną. Tym razem mechanik postanowił
pojeździć dłużej, by upewnić się, że usterka
nie powraca. I kiedy tak jechał sobie szosą,
wsłuchując się w brzmienie silnika, który pracował bez najmniejszych zastrzeżeń, właśnie
zza chmur wyjrzało wiosenne słońce, a po
chwili zrobiło się ciepło. Mechanik włączył zatem niedawno odgrzybioną klimę, uznając, że
należy mu się minimum komfortu. Spokojnie
dojechał do miasta, a kiedy stanął na dłuższą
chwilę na światłach, nieuchwytna usterka
wreszcie się pojawiła. Silnik zaczął się dławić,
a auto zgasło na wolnych obrotach.
Telefon do klienta rozwiał resztkę wątpliwości. Użytkownik potwierdził, że istotnie,
problemy pojawiają się, kiedy w aucie
włączona jest klimatyzacja. Nie mówił o tym
wcześniej, bo sam tego nie skojarzył, ale
kiedy teraz mechanik o to pyta, to mu się
przypomniało.
Mechanik westchnął ciężko, dochodząc
do wniosku, że mógł od razu dokładnie
wypytać właściciela Focusa o towarzyszące
objawom okoliczności. Pewnie pozwoliłoby
to zaoszczędzić sporo czasu i roboty.
Tym razem diagnostyka poszła szybko, bo
mechanik wiedział już gdzie szukać przyczyny awarii. Naszym dociekliwym Czytelnikom
pozostawimy odgadnięcie, co dolegało Focusowi. Na podejrzenia, a nawet całkiem luźne
supozycje jak zwykle czekamy pod adresem
[email protected]. t
WARSZTAT
Naprawa wieloetapowa
W poprzednim odcinku naszego cyklu
o dziwnych przypadłościach trapiących
samochody opisywaliśmy przypadek
pewnego Fiata Sedici. Auto wyposażone
było w silnik benzynowy oraz instalację
gazową. Trafiło do warsztatu ze świecącą
się lampką check engine i sporadycznie
nawracającym spadkiem mocy.
Po uruchomieniu samochodu okazało
się, że od razu włącza się wentylator
chłodnicy, choć silnik był zimny. Podczas
jazdy próbnej Sedici jeździł jednak całkiem dobrze. Test komputerowy wykazał
natomiast wypadanie zapłonów, co uruchomiło alarm systemu autodiagnostycznego, manifestujący się palącą lampką
check engine. W czasie jazdy wypadanie
zapłonów nie było jednak odczuwalne.
W pierwszej kolejności mechanik zajął
się czujnikiem temperatury, ponieważ jak
się wydawało, to on był odpowiedzialny za
włączanie się wentylatora chłodnicy przy
zimnym silniku, a być może również za
pozostałe objawy. Po podłączeniu testera
diagnostycznego i sprawdzeniu wartości
rzeczywistych sprawa stała się jasna –
czujnik raz wskazywał temperaturę 20
stopni, by po sekundzie uznać, że stopni
jest jednak 80.
Czujnik został wymieniony. A ze względu na wypadanie zapłonów, mechanik
Świat
motoryzacji
Tw ó j d o r a d c a w w a r s z t a c i e
www.swiatmotoryzacji.com.pl
Redakcja:
04-228 Warszawa, ul. Tytoniowa 20
tel. (22) 490 82 40, faks (22) 490 82 42
wymienił również świece. Jazdy próbne
wypadły pomyślnie.
Tydzień później Sedici powrócił jednak
do warsztatu, ponownie z zapaloną
lampką check engine. Teraz samochód
nie tylko szarpał, ale również nie chciał
przyspieszać. Mechanik znów podłączył
do samochodu tester i sprawdził, co zapisało się w pamięci sterownika. Znalazł ten
sam błąd, co poprzednio, ale tym razem
system autodiagnostyczny wskazywał
cylinder (pierwszy), jako ten, w którym
dochodziło do wypadania zapłonów.
Poszlaki wskazywały na cewkę zapłonową. Element wymieniono, po czym
mechanik wybrał się na dość długą jazdę
próbną. Samochód spisywał się bez
zarzutu. Przyspieszał jak trzeba, nie dławił
się, silnik pracował równo, a kontrolka nie
zapalała się. Auto zostało więc klientowi
wydane.
Dwa dni później Fiat znów przyjechał
do warsztatu. W pamięci sterownika
zneleziono ten sam błąd co poprzednim
razem, tzn. wypadanie zapłonów, cylinder
pierwszy. Mechanik wpadł na pomysł
zamienienia miejscami wtryskiwaczy
z cylindrów pierwszego i drugiego. Błędy
wykasowano, samochód pojechał na
jazdę próbną. Fiat wrócił z palącą się
lampką check engine. Kolejne badanie testerem również wykazało błąd wypadania
zapłonów, ale w cylindrze drugim, a nie
pierwszym, co jednoznacznie obarczyło
winą wtryskiwacz. Element wymieniono
i auto znów zaczęło jeździć jak należy.
Redaktor naczelny:
Krzysztof Rybarski
[email protected]
Współpracownicy:
Grzegorz Chmielewski,
Wojciech Słojewski,
Sekretarz redakcji:
Grzegorz Kacalski
[email protected]
Reklama, marketing:
Magdalena Błażejczyk,
tel. 695 808 404, faks (22) 490 82 42
[email protected]
Layout:
Andrzej Wasilewski
[email protected]
www.swiatmotoryzacji.com.pl
Po kilku dniach awaria niestety powróciła. Tym razem test komputerowy
odnalazł inne błędy: „sonda lambda rząd
2 sygnał za wysoki” oraz „niska sprawność katalizatora”. Samochód poddano
jeszcze jednemu badaniu, ono zaś przyniosło jednoznaczne wskazania. Usterkę
ostatecznie usunięto.
Pora zdradzić, co dolegało Fiatowi.
Otóż sedno sprawy polegało na tym, że
podczas walki z wypadającymi zapłonami,
mechanik nie sprawdził przy okazji ciśnienia spalin przed i za katalizatorem, co
mogło mu pomóc szybko zdiagnozować
jego częściową niedrożność. Katalizator
uległ uszkodzeniu prawdopodobnie na
skutek awarii wtryskiwacza, z ktorego
lało się paliwo i niespalone trafiało do
wydechu i katalizatora, a tam dopalało
się, podnoszac nadmiernie temperaturę.
Popękane częsci katalizatora skutecznie
tlumiły wydech i moc silnika. Po wymianie
katalizatora, Fiat Sedici jeździ już bez
problemów.
Tym razem nikomu nie udało się
trafnie wytypować przyczynę awarii. Nasz
stały korespondent – Sebastian Śliwka,
nadesłał jednak ciekawą hipotezę, z którą
warto się zapoznać. Oto fragment listu
pana Sebastiana:
„Długotrwała jazda z np. zanieczyszczonym wtryskiwaczem spowodowała
okopcenie pierwszej sondy lambda, która
nie mogła sprawnie i szybko regulować
składu mieszanki. W następstwie sterownik silnika uznał, że katalizator zbyt często
pracował nieprawidłowo, uwzględniając
przy tym także zbyt wysoki sygnał z sondy
za katalizatorem. Stąd pojawienie się
wspomnianych błędów. Uważam iż wyczyszczenie lub wymiana pierwszej sondy
lambda oraz sprawdzenie szczelności
układu wydechowego wyeliminowały
całkowicie usterkę”.
Dziękujemy i zapraszamy do lektury
kolejnych odcinków naszego cyklu.
Drukarnia:
Invest Druk
WYDAWCA
SM
Media Sp. z o.o.
04-228 Warszawa, ul. Tytoniowa 20
tel. (22) 490 82 40, faks (22) 490 82 42
Prezes Zarządu
Klaudia Wiak
tel. (22) 490 82 41
[email protected]
Za treść ogłoszeń redakcja nie odpowiada.
Grzegorz Kacalski
ŚWIAT MOTORYZACJI 6/2015
27

Podobne dokumenty