Recenzja „Ślubów panieńskich”

Transkrypt

Recenzja „Ślubów panieńskich”
Recenzja „Ślubów panieńskich”
Przeczytałam na stronie internetowej www.polityka.pl recenzję Janusza Wróblewskiego
„Ślubów panieńskich” i pozwolę sobie nie zgodzić się w pewnych kwestiach z jej autorem.
Sam film został według mnie trochę przereklamowany, a z doświadczenia wiem, że to, co
przesadnie reklamują, nie zawsze okazuje się rewelacją. Tak też było i w tym wypadku.
Film Michała Bajona to lekka komedia z pewną dozą miłosnych zawirowań. Muszę przyznać, że
chwilami szczerze się uśmiałam, ale czasami nie bardzo wiedziałam, o co chodzi .
Akcja filmu dzieje się w odległej epoce, bohaterowie poruszają się po scenie w szlacheckich
kostiumach, a tu nagle wyjmują telefon komórkowy i dzwonią. Takie uwspółcześnienie nie bardzo
mi się podoba. Może reżyser chciał, aby film bardziej przemawiał do odbiorcy?
Podobała mi się natomiast obsada męska, czyli Szyc, Stuhr i Więckiewicz. Świetne dialogi,
zabawne skecze, a to, co nie wychodziło, nadrabiali urokiem osobistym. Według mnie dużo słabiej
wypadły panie- Marta Żmuda- Trzebiatowska i Anna Cieślak; ich gra przypominała występy na
szkolnym apelu.
Podsumowując, film „Śluby panieńskie” rolę współczesnej komedii Fredrowskiej spełnił
bardzo dobrze. Nie jest on wierną kopią dzieła mistrza, ale realizuje własną wizję twórców. Trudno
jest przenieść na ekrany coś, co z góry wiadomo, że pasuje tylko do teatru i tylko od gry aktorów i
inwencji reżysera zależy, czy będziemy tym urzeczeni, czy zdegustowani. Po filmie Bajona
urzeczona nie byłam, ale ogólnie film mi się podobał.
Wielu reżyserów próbowało przenieść sztukę, a w dodatku lekturę szkolną na ekrany kin.
Mistrzem w tej dziedzinie jest A.Wajda. W jego dorobku możemy obejrzeć „Zemstę” A. Fredry i
„Pana Tadeusza”A. Mickiewicza. Porównując te działa z recenzowanym przeze mnie filmem,
muszę przyznać, że „Pan Tadeusz” wiedzie prym. To doskonale zagrana epopeja ( nie zwracamy
uwagi, że bohaterowie mówią wierszem), piękna muzyka, stroje i plenery. Wszystko na
najwyższym poziomie. Natomiast „Zemsta” i nasze „Śluby panieńskie” z powodzeniem, mówiąc w
żargonie uczniów, mogą sobie podać rękę. Reżyserzy chcieli obie sztuki troszkę uwspółcześnić,
trochę dodać od siebie i obu nie wyszło to na dobre. Uważam, że to co jest już bardzo dobre samo w
sobie, nie powinno się ulepszać, gdyż rezultat może być opłakany.
(Wiktoria Kozak – kl. I LO MSD)