Dzień 1 Rz 8, 22-27 1. Posiadamy pierwsze dary Ducha. Bóg
Transkrypt
Dzień 1 Rz 8, 22-27 1. Posiadamy pierwsze dary Ducha. Bóg
Dzień 1 Rz 8, 22-27 1. Posiadamy pierwsze dary Ducha. Bóg rozpoczął już w nas swoje dzieło. Mimo, że jeszcze jesteśmy w procesie rodzenia się, jeszcze dalecy od doskonałości, słabi, podatni na pokusy, upadki, zranienia… Jeszcze cieleśni (w znaczeniu: przywiązujący wagę bardziej do tego, co przemija, co łatwo jest posiadać, niż do tego, co trwa, czyli do życia w Bogu), a jednak już w jakimś sensie duchowi. A jednak – możnaby to tak ująć – słońce już w nas wschodzi; czy inaczej: ziarno już kiełkuje. Te dwie rzeczywistości są w nas w jakiś dziwny sposób połączone. Jednocześnie znamy już przedsmak nieba, a z drugiej w jakiś niezrozumiały sposób bardzo łatwo nam od tego odpaść, jakby bezwładnie zostać w tyle. W ten sposób, z tego rozdarcia rodzi się tęsknota, którą Paweł barwnie opisuje jako wzdychanie całą swoją istotą, wyczekiwanie… Czy zauważasz w sobie tę tęsknotę? Z jednej strony: obdarowanie, a z drugiej: jeszcze niepełne zjednoczenie z Bogiem? Czy dostrzegasz wschodzące, coraz bardziej widoczne w Tobie Słońce – Jezusa? Jakie są Twoje dary Ducha? Już w nich Bóg daje Ci siebie. Ale można Go znaleźć także w samej tęsknocie za Nim. Jeśli chcesz, spójrz teraz na swoją tęsknotę. Być może niespodziewanie spotkasz tam Pana. 2. I już i jeszcze nie. W nadziei już jesteśmy zbawieni. Z jednej strony jest to zbawienie, które już w nas działa, moc Jezusa, która już teraz nas przemienia, sprawia, że Jego i nasze życie są sobie coraz bliższe. A z drugiej strony jesteśmy – możnaby to tak ująć – dopiero (i już!) „przy nadziei”. A może odwrotnie… Może to bardziej Bóg jest przy nadziei, nosi nas pod sercem i cierpliwie czeka, daje nam cały potrzebny czas na spokojny wzrost. Pomyśl o swoich różnych nadziejach. Czego dotyczą? Na co masz największą nadzieję? 3. Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Bóg z nadzieją towarzyszy naszemu rozwojowi. Więcej, On ten rozwój sam w nas sprawia. To tak, jakby cierpliwie i z miłością rzeźbił dzieło sztuki… Tyle że to dzieło sztuki jest żywym człowiekiem, więc potrzeba wielkiej miłości i delikatności. A ten człowiek czasem jest kimś straszliwie nieporadnym, nie wiedzącym ani co zrobić ani jak… Wtedy jesteśmy prowadzeni za rękę, podtrzymywani jak ktoś, kto na nowo musi uczyć się chodzić. Mamy zapewnienie, że wtedy „sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami”. Jesteśmy całkowicie w Jego opiece, ogarnięci Jego troską. Podtrzymuje nas, leczy strumieniem modlitwy, który sam wpuszcza do naszego wnętrza, przenika nasze serca. Bóg jest w Twoim sercu u siebie. I sam w nim działa, aby wydobyć na powierzchnię Twoją świętość. Możesz być tego pewien nawet jeśli jeszcze zupełnie nic takiego nie dostrzegasz. Jednak w nadziei już jesteśmy zbawieni. Dzień 2 Ap 2, 1-7 1. „Znam twoje czyny: trud i twoją wytrwałość”. Jezus mówi, że zna czyny wierzących w Niego. Wie, co się dzieje w Jego wspólnocie. Oznacza to, że się nią interesuje, że jest dla Niego ważna. Zwraca się do Kościoła w Efezie zaczynając od wymieniania tego, co jest dobre w postępowaniu jego członków. Odwołuje się do dobra. Jakby dziękował im za to, że czynią dobro. Trud, wytrwałość, nienawiść do zła, znoszenie cierpień dla imienia Jezusa… Miasto Efez było ważnym ośrodkiem kulturalnym i handlowym ówczesnego świata hellenistycznego. Położone nad rzeką, w niedaleko od ujścia do morza mogło się rozwijać i miało ułatwiony kontakt ze światem zewnętrznym, ludzie tu mieszkający mieli kontakt z różnymi prądami myślowymi. Rozwijał się tu też kult bogów greckich, szczególnie Artemidy. Pobyty apostołów Pawła (w latach 52-56) i Jana (po roku 70) sprawiły, że wspólnota Kościoła była liczna i ośrodek ten stał się ważniejszym pośród innych gmin chrześcijańskich w tym regionie. Chrześcijanie zapewne musieli niejednokrotnie bronić swoich racji, uzasadniać swoją wiarę. Pomyśl przez chwilę, co jest Twoim trudem i wytrwałością w kroczeniu za Jezusem? Nazwij konkretnie dobro, które uczyniłeś, którego doświadczyłeś w ciągu kilku ostatnich dni. Uciesz się tym. Przynieś to Bogu z dziękczynieniem. 2. „Mam przeciw tobie to, że odstąpiłeś od twej pierwotnej miłości”. Jezus odwołuje się do pierwszego momentu powstania wspólnoty Kościoła efeskiego. Do tej pierwszej gorliwości, zachwytu, zapału. „Trudno jest być ciągle gorliwym – odpowiesz – Szczególnie, kiedy przychodzi szara codzienność, kiedy nie czuję Bożej obecności, kiedy piętrzą się kłopoty”. A Bóg zdaje się mówić: „Przypomnij sobie jakie było Twoje serce gdy we Mnie uwierzyłeś. Jakie znaczenie miałem dla Ciebie”. Nie dla samego wspominania. Kiedy przywołujesz na pamięć jakieś wydarzenie, które miało dla Ciebie duże znaczenie – przypominasz sobie też uczucia, myśli, które Ci wtedy towarzyszyły. To pozwala inaczej popatrzeć na to, co jest teraz. Co dla Ciebie kryje się pod sformułowaniem „pierwotna miłość”? Możesz dziś poprosić Ducha Świętego o odnowienie Twojego serca tak, abyś był zaangażowany w swoją wiarę z nową gorliwością, zapałem, zachwytem… 3. „Zwycięzcy dam spożyć owoc z drzewa życia, które jest w raju Boga”. Życie chrześcijanina jest nieustanną walką. Walką przeciw złu i grzechowi, aż do przelewu krwi (por. Hbr 12,4). Drzewo życia, o którym mówi Jezus do Kościoła w Efezie przywołuje na pamięć opis stworzenia człowieka i sceny z Raju. To obraz przebywania z Bogiem, powrotu do domu, do miejsca, w którym nasze serce wreszcie zostanie nasycone. Grzech jest śmiercią. Zwycięstwo z nim oznacza wejście w życie, w relację z Bogiem. Zauważ, że Jezus mówi o darze. To On da Ci życie, kiedy Ty przyjdziesz do Niego. Jedynym Twoim staraniem ma być przyjście do Boga… Przyjście z całą swoją kondycją grzesznika. Aby wyznając grzech Bogu – oddać Bogu chwałę. Dzień 3 Ap 2, 8-11 1. „To mówi Pierwszy i Ostatni, który był martwy, a ożył”. Jezus przedstawia się kościołowi w Smyrnie jako ten, który był martwy a ożył, czyli jako Zmartwychwstały. Dokładnie taki, jakiego będą potrzebowali tamtejsi chrześcijanie, gdyż czeka ich prześladowanie, więzienia i być może śmierć, bo do wierności aż do śmierci zostają zachęceni. Dlatego Jezus kieruje ich wzrok na swoje zwycięstwo nad śmiercią. Przychodzi dokładnie tak, jak tego potrzeba. Mówi „nie bój się”. Będziesz cierpiał, ale zwyciężysz jeśli będziesz wierny do końca. Także do Ciebie kieruje te słowa: nie bój się, bo znam wszystko, co Cię spotkało i spotka. Jakby chciał powiedzieć: „Jestem Panem tego wszystkiego”. Być może targają Tobą jakieś niepokoje, obawy, może przeżywasz jakieś trudności. Jeśli tak, możesz je teraz złożyć przed Chrystusem. Poproś Go o doświadczenie, że On nad tym panuje, że to Ci nie zagraża. 2. „Znam twój ucisk i ubóstwo – ale ty jesteś bogaty”. Jezus mówi członkom kościoła w Smyrnie, że zna ich „tu i teraz”. Nie jest kimś odległym, patrzącym z daleka. Sam doświadczył zarówno ucisku, jak i ubóstwa. Wskazuje chrześcijanom smyrneńskiego kościoła, że pośród tego wszystkiego są bogaci. Do tego kościoła nie jest skierowane żadne napomnienie czy przestroga. Wygląda na to, że idą właściwą drogą i prawdopodobnie dzięki trudnościom stają się coraz bardziej wyrobieni, bogaci wewnętrznie, duchowo. Perły, jak wiadomo, tworzą się kiedy małża coś gniecie, coś jej przeszkadza. Kiedy nas spotyka coś trudnego, także mamy szansę zrobić perłę, czyli dobrze to przeżyć, wykorzystać, dać się przemienić, uszlachetnić. Czy masz już w sobie takie perły? Przypomnij sobie trudne doświadczenia, które Cię ubogaciły, bez których nie byłbyś tym, kim jesteś. Być może teraz, z perspektywy czasu, zechcesz za nie podziękować? 3. „Zwycięzcy śmierć druga na pewno nie wyrządzi szkody”. Chrześcijanie, do których skierowany jest ten list, zostaną poddani próbie. Już są w jakiś sposób uciskani, a będzie jeszcze trudniej: zostaną wtrąceni do więzień, być może zabici. Mimo to będą zwycięzcami. Pierwsza śmierć, czyli śmierć doczesna, która nas wszystkich prędzej czy później czeka, nie jest – wbrew pozorom – żadnym zagrożeniem. Oczywiście, wszystko w nas najczęściej krzyczy, że jest to zagrożenie ostateczne, największe z możliwych. Dzieje się tak dlatego, że nasze oczy zazwyczaj nie widzą wiele poza granicami obecnego życia. Z tego powodu jesteśmy skłonni je absolutyzować. Ale prawdziwym zagrożeniem jest druga śmierć, czyli potępienie, które często wydaje się dość odległą hipotezą. Ten, kto zwycięża, być może straci życie doczesne. Jak Jezus. Ale zostanie obdarowany życiem wiecznym, do którego śmierć już nie ma żadnego przystępu. Czy jestem osobą wierną? Jak reaguję na sytuacje, które stawiają mnie przed koniecznością dania świadectwa wobec myślących inaczej? Wierność to z jednej strony pewna cnota, coś, co jest moją zasługą, ale z drugiej strony jest łaską. Czy chcę o nią prosić? Dzień 4 Ap 2,12-17 1. „To mówi Ten, który ma miecz obosieczny, ostry”. Pergamon był miastem, który szczyt swojej świetności osiągnął w II wieku przed Chrystusem. Znany był z liczącej wiele woluminów biblioteki a także z pięknych świątyń poświęconych bogom pogańskim. Jezus przedstawia się im jako ten, który trzyma miecz obosieczny. Posiadanie miecza było symbolem władzy i sprawowania sądu. Chrystus jest tym, który jest gotowy, by sądzić. Również to On jest prawdziwym władcą i jedynym, któremu warto być posłusznym. Chrystus, jako władca, jest przeciwieństwem tego, który zasiada na tronie szatana. Wyrażenie odnosić się może do całego miasta, które przesiąknięte było bałwochwalczymi kultami, a w szczególności może być aluzją do kultu cesarza. Chrześcijanie żyjący w Pergamonie pokazani są jako garstka wiernych ludzi, których zewsząd otacza pokusa bałwochwalstwa. Okazali oni swoją wierność nawet wtedy, gdy byli świadkiem męczeńskiej śmierci Antypasa. Tak jak chrześcijanom z Pergamonu tak czasem i nam nie jest łatwo zachować wierność Bogu, gdy całe otoczenie jest niewierzące. Przypatrz się swojej wierności. Jak czujesz się wśród niewierzących. Czego w takich chwilach najbardziej potrzebujesz, by być wiernym? 2. „Masz tam takich, co się trzymają nauki Balaama”. Niebezpieczeństwem dla chrześcijan było włączanie do ich nauki idei i zwyczajów zaczerpniętych z pogaństwa. Tak stało się w przypadku fałszywego proroka Balaama (Lb 22-24), który wraz z Balakiem nakłonili Izraelitów, do brania za żony Moabitki (plemienia wyjętego spod Prawa), co doprowadziło do nierządu. W Starym Testamencie nierząd był metaforą, za pomocą której określano odejście Izraela od prawdziwej wiary w jedynego Boga. Fałszywa nauka głoszona również przez nikolaitów mogła ostatecznie doprowadzić wiernych do tej pory pergameńskich chrześcijan do bałwochwalstwa. Wobec fałszywej nauki należy zachować otwarte uszy i prosić o dar mądrości, rozumu i wiedzy. Zobacz, jak Chrystusowi zależy na zachowaniu czystej nauki. Jak wielkie niebezpieczeństwo kryje się w odstępstwach od niej. Przyjrzyj się swojej trosce o pogłębianie wiedzy i rozumienia prawd wiary: jak dbasz o swój intelektualny rozwój? 3. „Nawróć się zatem!” W liście użyty jest grecki wyraz metanoeite oznaczający „zmianę myślenia”. Właściwa nauka, właściwy osąd i właściwa wiedza prowadzi do właściwej postawy życia. Chrystus chce walczyć mieczem słowa. To słowo jest zdolne osądzić myśli i pragnienia serce. Ono oczyszcza i umacnia. Ten, kto zwycięży otrzymuje mannę ukrytą, która jest symbolem pokarmu życia wiecznego. Niektóre interpretację wskazują na komunię świętą. Ta będąc również umocnieniem na dziś, jest także zapowiedzią przyszłej uczty w Niebie. Zobacz jak ten ostatni fragment listu otwiera perspektywę wiecznej szczęśliwości. Chrześcijanie w pierwszych wiekach oczekiwali rychłego nadejścia sądu ostatecznego. W ciągu wieków wyrobiło się przekonanie, że już dziś możemy po części uczestniczyć w szczęśliwości Nieba. Szczególnie Eucharystia jest miejscem, kiedy możemy tego doświadczać. Potwierdzeniem jest biały kamyk, który podczas sądu otrzymywał człowiek uważany za niewinnego. Tak samo i my w chrzcie świętym otrzymaliśmy usprawiedliwienie. Nowe imię wypisane na kamieniu jest tajne, nikt go nie zna. Jest wiadome tylko Tobie i Bogu, tak jak intymna i tylko wam znana jest wasza relacja. Nowe imię jest też znakiem nowego życia, nowej misji, nowego powołania połączonego z obietnicą. Twoje nowe imię będące zapowiedzią wiecznego szczęścia w Niebie może być tożsame z imieniem Chrystusa. W końcu chrześcijaństwo polega na tym, byśmy stawiali się coraz bardziej podobni do Niego. Wsłuchaj się w swoje imię: ile w nim Chrystusa? Dzień 5 Ap 2, 18-29 1. „Znam twoje czyny, miłość, wiarę, posługę i twoją wytrwałość”. Jezus zwraca się do swojego Kościoła, czyli zwraca się do mnie. Moje czyny i moje życie są w Jego rękach. Niestety zawsze mogę nie chcieć trwać w tym bezpiecznym miejscu, jakim są dłonie Ojca. Zapytam, gdzie obecnie się znajduję? Prześledzę moje ostatnie czyny. Czy były one godne bycia Dzieckiem Boga? Kiedy ostatnio zrezygnowałem z mniejszego dobra na rzecz większego tylko dlatego, że czułem zaproszenie od Ducha Świętego? Gdy przechodzę obok człowieka ubogiego, co rodzi się w moim sercu? W jaki sposób wyrażam moją miłość do siebie, drugiego człowieka oraz do samego Boga? Czy wierzę w sensowność mojej regularnej posługi, jaką oddaję Kościołowi? Czy moja wytrwałość wypływa z miłości, czy jest podyktowana nieuporządkowanym przymusem? 2. Znam twoje nerki i serce – według ludzi żyjących w starożytności serce jest siedliskiem myśli, a nerki uczuć. Jezus zna moje myśli oraz zna moje uczucia. Moja osoba nie jest Mu obca. To jednak nie powinno mnie przerażać, lecz pobudzać do zaufania. Pomimo mojej niewdzięczności Jezus wciąż utrzymuje mnie przy życiu i udziela Ducha Świętego, abym miał siłę do przemiany. Dostrzega moje starania i często rozpoznaje je, jako „liczniejsze od pierwszych”. Jeśli dokonuje się ten wzrost wówczas Jego jedynym pragnieniem jest, abym kontynuował to, co już robię i trwał w tym, aż do chwili Jego ponownego przyjścia na ziemię. Czy szukam sposobów, abym za Jego łaską, wciąż postępował w pełnieniu Jego woli, czy też zadowalam się tym, co do tej pory osiągnąłem w życiu duchowym? 3. Wiem, że jesteś naczyniem glinianym – w Apokalipsie czytamy, że poganie „jak naczynia gliniane będą rozbici”. Warto jednak przypomnieć sobie, że każdy z nas jest takim naczyniem glinianym. Skarb, którym jest Boża miłość, przechowujemy w naszych sercach, które są często poranione i potrzebujące troskliwej opieki. W dodatku łatwo je rozbić krzywdzącym słowem najbliższych, czy zachowaniem kogoś, kto w ten sposób zdradza brak szacunku do naszej osoby. Jednak fakt, że jesteśmy takimi glinianymi naczyniami powinno być źródłem naszej radości. Duch Święty może przyjść tylko tam, gdzie naczynie ma świadomość swojej kruchości, niewystarczalności i dobrze wie, że bez Niego grozi mu tylko rozbicie i pokruszenie na kawałki. Czy jestem na tyle świadomy swojej słabości, aby przyjąć dar Ducha Świętego? Dzień 6 Ap 3, 1-6 1. „…masz imię, [które mówi], że żyjesz, a jesteś umarły”. Słowa Jezusa są mocne, ale ponieważ dotykają rzeczywistości człowieka należy się nad nimi zatrzymać. Bohater filmu „Braveheart” powiedział: „Wszyscy umierają, ale nie wszyscy tak naprawdę żyją”. Człowiek może znaleźć się w sytuacji, w której tylko „wydaje” mu się, że żyje naprawdę. Śmierć za życia związana jest nierozerwalnie z jego duchowym życiem. Jeżeli go nie ma, albo jest zaniedbywane, wówczas Duch Święty kłuje sumienie, wprowadzając wewnętrzne zamieszanie w celu obudzenia duchowego potencjału (św. Ignacy z Loyoli, Ćwiczenia Duchowe, nr 314). Czy jestem w stanie powiedzieć, że żyję naprawdę? Co sprawia, że zamiera we mnie pragnienie czynienia dobra? 2. Nawróć się i czuwaj. Sardes w historii było miastem dwukrotnie zdobytym. Można mniemać, że główną tego przyczyną był brak umiejętności czuwania jego mieszkańców. Duchowa sytuacja człowieka staje się podobna, jeżeli zaniedbuje oczekiwanie na przyjście Pana. Wierzący jest zaproszony do ustawicznego przygotowywania się na nadchodzący dzień Paruzji, aby nie został nieprzyjemnie zaskoczony (Mt 24, 42). Czuwanie natomiast nie jest możliwe bez nawrócenia serca. Duch Święty przychodzi do człowieka, aby wspomóc go zarówno w nawróceniu, jak i postawie czuwania. Czy jestem otwarty na przychodzącego Ducha Świętego? Czy pragnę tego również dla innych? 3. Białe szaty. Wskazują one na duchową czystość i świętość człowieka nie skażonego postawą niewierności wobec Dawcy darów. Białe szaty to również symbol nowego życia i czystego sumienia. Pomimo wielu odstępstw, Jezus dostrzega w Sardes garstkę osób, które „swoich szat nie splamiły” dlatego mówi, że „będą chodzić ze Mną w bieli, bo są godni” (Ap 3, 4). Ilekroć człowiek podnosi się z upadku, obmywa w sakramencie pojednania, tylekroć otrzymuje białą szatę. „Śmierć” w jakiej egzystował zamienia się w życie. Jezus daje mi wciąż nową szansę; obdarza nowym życiem. Czy pragnę być święty? Co rodzi się we mnie, gdy widzę Jezusa walczącego o moje życie? Dzień 7 Ap 3, 7-13 1. ”To mówi Święty, Prawdziwy, który ma klucz Dawida” - Chrystus przedstawia się Kościołowi w Filadelfii jako Święty i Prawdziwy. Obydwa tytuły w Starym Testamencie przypisane były tylko Bogu. Drugie miano wskazuje, że jest On wierny swoim obietnicom. Chrystus posługuje się także określeniem ”posiadania kluczy Dawida”, które odsyła do Eliakima, zarządcy pałacu króla Ezechiasza. Symbolicznie ukazuje to Syna Bożego jako jedynego pośrednika w Królestwie Niebiańskim pomiędzy Bogiem a człowiekiem. Chrystus otworzył drzwi zbawienie dla chrześcijan z Filadelfii. Pomimo tego, że zostali wykluczeni z synagogi żydowskiej, to teraz uznani są przez Chrystusa za prawowitych mieszkańców Jego Królestwa. My również na chrzcie świętym otrzymaliśmy zbawienie, nikt nie może nas go pozbawić. Pomyśl teraz o swojej relacji wiary. Zobacz Boga, jako wiernego obietnicy, którą Tobie złożył. On daje Ci zbawienie raz na zawsze. Jesteś zaproszony, by być mieszkańcem w Jego domu. Poczuj pewność zbawienia. 2. ”Mimo słabych sił strzegłeś mojego słowa i nie wyparłeś się mego imienia” - Miasto Filadelfia zostało założone w celu propagowania oraz rozszerzania wpływów kultury helleńskiej, i spełniło to zadanie doskonale. Tak samo chrześcijanie z Filadelfii powołani są do tego, by otworzyć drzwi wiary dla innych. W trakcie swojej historii doświadczyli prześladowań, które przeszli zwycięsko. Spotka ich za to nagroda i pochwała: zobaczą nawrócenie swoich prześladowców. Szczególnym znakiem dla prześladowców będzie miłość Chrystusa do swoich wyznawców. Jak należy rozumieć tę miłość? Pewną podpowiedź może stanowić nazwa miasta, która składa się z dwóch członów: ”fileo” i ”adelfos” – ”miłość braterska”. To właśnie miłość panująca pomiędzy braćmi, współwyznawcami jest najbardziej przekonywującym świadectwem miłości Chrystusa do Kościoła. Obecny papież Franciszek też pokazuje, że ważniejsza od słów jest postawa życia, postawa miłości. Czasem gesty potrafią powiedzieć więcej niż słowa. 3. ”Trzymaj mocno to, co posiadasz, aby nikt ci nie zabrał Twego wieńca” - Wieniec był nagrodą dla zwycięzcy igrzysk. Tym najlepszym stawiano również pomniki, by byli przykładem i wzorem dla ćwiczących sportowców. Chrystus wskazuje na konieczność ciągłego dbania o kondycję duchową. Ostatni fragment listu przenosi nas do świątyni czasów ostatecznych. Autor opisuje nowe miasto Jeruzalem, o którym opowiedzą dokładniej dalsze rozdziały Apokalipsy. Świątynią w tym mieście nie będzie jakiś budynek, ale sam Baranek uwielbiony, godzien otrzymać wszelką cześć i chwałę. Wierni wyznawcy będą filarem tej świątyni, czyli czołowymi postaciami. Ich rola zostanie dostrzeżona i uznana. Każdy będzie należał do Boga. Będzie nosił Jego imię1. 1 http://e-dr.jezuici.pl/