Protokół z posiedzenia Rady - marzec 2010

Transkrypt

Protokół z posiedzenia Rady - marzec 2010
PROTOKÓŁ Z POSIEDZENIA RADY PROGRAMOWO-NAUKOWEJ FILMOTEKI
NARODOWEJ W DNIU 12 MARCA 2010 ROKU
Członkowie Rady obecni na posiedzeniu:
Józef Gębski (Dyrektor Akademii Filmu i Telewizji w Warszawie)
Prof. Rafał Habielski (Uniwersytet Warszawski)
Prof. Małgorzata Hendrykowska (Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu)
Prof. Marek Hołyński (Prezes Polskiego Towarzystwa Informatycznego)
Andrzej Jaroszewicz (Prezes Stowarzyszenia Twórców Obrazu Filmu Fabularnego)
Paweł Potoroczyn (Dyrektor Instytutu Adama Mickiewicza)
Danuta Stolarczyk-Lang ( MKiDN - Naczelnik Departamentu Narodowych Instytucji
Kultury)
Przedstawiciele Filmoteki Narodowej:
Andrzej Goleniewski – Zastępca Dyrektora FN ds. Upowszechniania Kultury Filmowej
Krzysztof Hnatkowski – Zastępca Dyrektora ds. Ekonomiczno-Organizacyjnych
Mirosław Pluta – Główny Księgowy
Agata Zalewska – Kierownik Zespołu Zbiorów Filmowych
Adam Wyżyński – Sekretarz Rady
Porządek Obrad:
1.
2.
3.
4.
5.
Informacja Dyrekcji Filmoteki Narodowej o działalności merytorycznej w 2009 roku.
Podsumowanie stanu finansów Filmoteki w 2009 roku.
Prace zaplanowane w Filmotece w roku 2010.
Dyskusja.
Wolne wnioski.
Andrzej Goleniewski: Na powitanie chciałbym Państwu przekazać przeprosiny od
Dyrektora naszej Instytucji, Pana Profesora Tadeusza Kowalskiego, który z niezależnych od
niego powodów losowych nie może uczestniczyć w posiedzeniu Rady Programowej
Filmoteki Narodowej. Dzisiaj jesteśmy w mniejszym składzie Dyrekcji naszej instytucji, ale
mam nadzieję, że poradzimy sobie z przekazaniem najważniejszych informacji dotyczących
działalności instytucji w 2009 roku oraz planów na rok bieżący.
Państwo otrzymali na zaproszeniu program dzisiejszej Rady. Jest on bardzo prosty,
postaramy się zwięźle i bez straty zbędnego czasu przekazać to, co najważniejszego działo się
w naszej firmie w tym okresie. Oddaję teraz głos Pani Profesor jako Przewodniczącej Rady.
Prof. Małgorzata Hendrykowska: Zacznijmy od punktu pierwszego programu Rady, czyli
od informacji Dyrekcji na temat działalności merytorycznej Filmoteki w 2009 roku.
1
Andrzej Goleniewski: Materiały, które Państwu przedstawiliśmy, zawierają syntetyczne
streszczenie najważniejszych wydarzeń roku 2009. Od razu powiem, że był to rok bardzo
trudny dla nas, choć jak z materiałów wynika, działo się bardzo dużo. Jest jeden problem, z
którym mierzymy się od roku ubiegłego w sposób szczególny i mierzymy się także i w tym.
Są to braki finansowe, które dotknęły wszystkie instytucje kultury, to znaczy wszystkie
instytucje zasilane przez Ministerstwo Kultury, przy czym w naszym przypadku - o czym
będzie mowa w wystąpieniu naszego głównego księgowego - struktura przychodów jest tak
ustawiona, że częściowo pokrywamy nasze wydatki z dotacji ministerialnych, a częściowo z
przychodów własnych instytucji. Kryzys, który stał się udziałem także naszej instytucji,
spowodował, że zainteresowanie usługami, które świadczymy, zostało ograniczone, a więc
także wpływy własne zmniejszyły się. Efekt jest taki, że niezależnie od wyniku finansowego,
o którym będzie mowa później, w sensie merytorycznym musieliśmy bazować przede
wszystkim na tych zadaniach, na które pozyskaliśmy specjalne środki finansowe.
Zadań tych było rzeczywiście dużo i mamy czym się pochwalić, jeśli chodzi o rok
2009, ale też czujemy się jak samolot, który wystartował z dużym bagażem interesującego
ładunku, ale w trakcie lotu okazało się, że zabrakło nam paliwa albo też dostarczono nam
niewystarczającej ilości paliwa. To porównanie jest o tyle adekwatne, że zbudowaliśmy
infrastrukturę, która miała służyć przede wszystkim zadaniom związanym z archiwizacją, i ta
infrastruktura nie może stać bezczynnie i czekać na czasy, kiedy te pieniądze się pojawią,
ponieważ sama generuje koszty. Jest to kwestia pracowników, pomieszczeń, sprzętu, który
jest gotowy i czeka. Sytuacja jest więc taka, że ograniczenie kosztów wiązałoby się z
likwidacją tej infrastruktury, którą udało nam się zbudować w ubiegłym roku. W związku z
tym podjęliśmy inne decyzje, gdyż chcemy mimo to działać, chcemy funkcjonować, chcemy,
aby to nasze nowe laboratorium, które powstało w zeszłym roku, funkcjonowało i
produkowało jak najbardziej intensywnie, a to wiązało się z koniecznością poszukiwania
pieniędzy wszędzie, gdzie się dało. Jak mówiłem, będzie to przedmiotem wystąpienia pana
Mirosława Pluty.
Ponieważ Państwo dostali ten materiał wydrukowany, nie chcę go czytać w całości.
Pozwolę sobie jedynie zwrócić uwagę na najważniejsze punkty związane z działalnością w
2009 roku. Otóż w roku ubiegłym dobiegły końca prace związane z uruchomieniem serwisu
internetowego Fototeka Filmoteki Narodowej, prezentującego naszą część zasobów
zdjęciowych Filmoteki. W 2009 roku Filmoteka podpisała umowę z Ministrem Kultury i
Dziedzictwa Narodowego w sprawie przewidzianego na kilka lat europejskiego programu
2
„Konserwacja i digitalizacja przedwojennych filmów fabularnych w Filmotece Narodowej” –
jest to tzw. projekt Nitro. Ponadto Filmoteka powróciła do działalności wydawniczej i z okazji
70. rocznicy wybuchu drugiej wojny światowej Filmoteka oraz Narodowe Centrum Kultury
wydało płytę DVD „Zaczęło się w Polsce”, która okazała się sukcesem. Ponadto Filmoteka
zorganizowała cykl imprez związanych z trwającymi od 2008 roku obchodami stulecia
polskiego filmu fabularnego. To zresztą było zorganizowane na zlecenie Polskiego Instytutu
Sztuki Filmowej.
W 2009 roku prowadziliśmy szeroką działalność międzynarodową, m.in. w marcu
2009 roku Filmoteka stała się członkiem Association des Cinematheques Europeennees. W
2009 roku Filmoteka uczyniła też pierwszy krok w kierunku własnej siedziby, nabywając
udziały w nieruchomości na ulicy Puławskiej, w której wynajmujemy pomieszczenia. Wiecie
także Państwo doskonale, że rok wcześniej - choć sfinalizowało się to w roku 2009 weszliśmy w posiadanie budynku kina Iluzjon i w tym czasie przygotowaliśmy się do
rozpoczęcia prac inwestycyjnych w tym obiekcie. Za chwilę poproszę kolegę o informacje na
ten temat.
Jeśli chodzi o zbiory, to w 2009 roku Filmoteka wzbogaciła się o 375 sztuk kopii
filmowych, w tym o najnowsze polskie fabularne produkcje filmowe. Zdeponowano w
Filmotece w formie depozytu obowiązkowego 35 kopii filmowych. Ponadto nasze zbiory
powiększyły się o 142 sztuki kaset BETA oraz 95 sztuk płyt DVD. Otrzymaliśmy w 2009
roku dofinansowanie na realizację projektu „Konserwacja i digitalizacja przedwojennych
filmów fabularnych” w ramach XI Priorytetu Komisji Europejskiej w ramach programu
operacyjnego „Infrastruktura i Środowisko”. Celem projektu jest dokonanie konserwacji,
digitalizacji i rekonstrukcji najstarszego w Filmotece zbioru filmów fabularnych okresu
przedwojennego – wspomniałem o tym przed chwilą.
Dokonano także zakupu sprzętu i wyposażenia do pracowni Filmoteki, co w
przyszłości pozwoli na dalsze prace digitalizacyjne i rekonstrukcyjne na zbiorze 158 filmów
okresu przedwojennego. Dzięki technologii skanowania wysokiej rozdzielczości 4K zostanie
zapisana i utrwalona na nośnikach cyfrowych informacja o obrazie. Dzięki takiemu zabiegowi
powstanie kopia oryginalna materiału nitrowego na niepalnym materiale poliestrowym 35
mm.
W roku 2009 przeniesiono na nośniki cyfrowe następujące filmy: „Zaczęło się w
Polsce” – jest to zbiór filmów dokumentalnych i kronik PAT wydanych na DVD (materiały z
lat 1939-45, trwające 90 minut) - „Colour Studies of Chopin” w reż. Cękalskiego (1944 rok,
12 minut), „Mogiła nieznanego żołnierza” w reż. Ryszarda Ordyńskiego (1927 rok, 90 minut).
3
Ponadto rozpoczęto prace cyfrowe nad rekonstrukcją najstarszego zabytku polskiej
kinematografii „Pruska kultura” z 1908 roku i te prace będziemy kontynuować w roku
bieżącym.
Teraz krótko o naszych osiągnięciach z zakresu dokumentacji historyczno-filmowej.
Przybyło nam ponad 500 woluminów książek, ponad 700 egzemplarzy czasopism, 480
pozycji scenariuszowych, ponad 6 tysięcy fotosów, ok. 150 sztuk plakatów – te informacje
znajdą Państwo w materiałach. Bardzo ważnym osiągnięciem Filmoteki w 2009 roku było
uruchomienie Serwisu Internetowego Filmoteki Narodowej „Fototeka”, stworzonego z myślą
o prezentacji i udostępnianiu fotosów filmowych, ukazujących historię filmu polskiego.
Fototeka archiwizuje skany fotografii ze zbiorów Filmoteki, prezentuje zarówno znane, ale
też unikatowe fotografie polskich filmów przedwojennych, ich twórców, fotografie z planów
filmowych. W 2010 roku chcemy, aby zbiory Fototeki były udostępnione w ramach ACE – to
jest program, do którego jeszcze za chwilę wrócimy. Do końca 2009 roku udostępniono i
opisano ponad 30 tysięcy fotosów.
W zakresie upowszechniania kultury filmowej był to pierwszy rok naszej działalności
kina Iluzjon w nowym obiekcie – w Bibliotece Narodowej. Był to rok trudny, ponieważ ten
nasz braterski związek z zaprzyjaźnioną instytucją, czyli z Biblioteką Narodową, okazuje się
być jednak związkiem trudnym, szczególnie jeśli chodzi o praktyczne i techniczne
możliwości organizacji programu. W związku z tym należy się pochwalić tym, co udało nam
się zrobić, a były to szczególnie cykle poświęcone twórczości Griffitha na inaugurację naszej
działalności w Bibliotece Narodowej, czy też prezentacja dorobku Gabriela Figueroya oraz
kolejne cykle związane z imprezami już jakby importowanymi do kina Iluzjon: „Kino w
sieci” (50-lecie kin studyjnych), przeglądy związane z 66. rocznicą powstania w getcie
warszawskim, 6. Festiwal Kultury Żydowskiej, tradycyjnie już organizowany przy
współudziale Filmoteki, przegląd filmowy w 70. rocznicę wybuchu drugiej wojny światowej
oraz nasza sztandarowa pozycja, czyli festiwal filmowy Święto Niemego Kina, z którym
mieliśmy najwięcej kłopotów. Bardzo nam zależało na tym, żeby Święto Niemego Kina
zaistniało w tej nowej siedzibie i było tym naszym okrętem flagowym. Tu może anegdota: na
kilka tygodni przed tą dużą imprezą (Państwo doskonale wiedzą, z jakim wyprzedzeniem
organizuje się takie duże imprezy) dowiedzieliśmy się, że w kluczowym momencie jej
trwania, czyli w niedzielę w samym finale, sala została wynajęta bez naszej wiedzy i w
związku z tym musieliśmy ograniczyć finałowy dzień do pożegnania się z naszymi gośćmi o
godzinie 20.00. To jest właśnie ilustracja pewnych problemów, z którymi mamy do czynienia
4
w Iluzjonie. Ale jest to tylko rzecz tym bardziej dopingująca nas do wytężonej pracy, abyśmy
jak najszybciej mogli wejść do naszych obiektów przy ulicy Narbutta.
Jeśli chodzi o kina studyjne - a jest to bardzo ważny w sensie finansowym fragment
działalności naszej instytucji - rok 2009 był rokiem bardzo dobrym, ponieważ przyrost kin,
które wstąpiły do sieci, obserwowany już dwa lata temu, był niezachwiany. To znaczy cały
czas okazuje się, że ta sieć pełni bardzo istotną rolę dla małych kin, a jest ich już w tej chwili
ponad 110. Jest to świadectwo tego, że w sensie programowym tworzymy jakąś nową jakość,
którą – mam nadzieję – widzowie dostrzegają, bo to oni są najważniejszym beneficjentem
programu. Z drugiej strony, w sensie praktycznym te małe kina, które dziś szukają
możliwości przetrwania, zmagają się z różnymi problemami i właśnie w sieci widzą oparcie.
Jest ono bardzo swoiście pojmowane w różnych sytuacjach. Poza najważniejszym bonusem,
którym jest dostęp do kopii wykonanych specjalnie dla tych kin – kopii filmów, których
dystrybucja jest wspierana przez Filmotekę Narodową - dla niektórych kin czasami jedynym,
na czym im zależy, jest przynależność do sieci, będąca bardzo ważnym atutem przy
załatwianiu zarówno kwestii finansowych, jak i merytorycznych z władzami lokalnymi. To
jest znak jakości dla tych obiektów, dzięki któremu prowadzący te kina łatwiej rozmawiają ze
sponsorami i z decydentami, którzy decydują o tym, na jakich warunkach są wynajmowane
sale, itd. Przynależność do sieci ma wielorakie znaczenie dla tychże prowadzących, dlatego
nie należy tego rozpatrywać wyłącznie w sensie programowym. W dalszej części naszego
spotkania, przy planach na rok 2010, powiem o jednym bardzo istotnym aspekcie działalności
sieci kin studyjnych, który zapoczątkowaliśmy w 2009 roku, choć będziemy go tak naprawdę
realizować w roku bieżących. Chodzi mianowicie o cyfryzację tych kin.
Nie będę wymieniał imprez zorganizowanych z pomocą Filmoteki w kinach
studyjnych w tym czasie, bo jest ich ponad 200: od bardzo małych do bardzo poważnych,
takich jak przegląd filmów latynoskich, tydzień kina hiszpańskiego, festiwal „Ale kino!”.
Chciałem jednak zwrócić uwagę na jedną imprezę, którą nam się udało zorganizować w 2009
roku. Chodzi mi o tydzień z cyfrowym Doc Review. Doc Review to jest impreza, którą znacie
Państwo z Warszawy, organizowana przed Artura Liebharta już od wielu lat i ciesząca się
ogromną renomą. Przypomnę, że ta impreza wygrała ubiegłoroczną edycję konkursu
Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej w kategorii wydarzenie międzynarodowe w Polsce. I co
się stało? Otóż organizator już od dawna próbował wejść z tą imprezą do tych mniejszych, a
interesujących programowo kin w Polsce. W ubiegłym roku udało nam się zrobić pewien
eksperyment technologiczny: kilkanaście kin, które partycypowały w tym przedsięwzięciu –
właśnie naszych kin studyjnych – emitowało sygnał wysyłany przez Internet i w ten sposób
5
osiągnęliśmy efekt jednoczesnej projekcji tych samych filmów w kilkunastu miastach w
Polsce. Jest to wyczyn raczej niebywały w warunkach polskich, ponieważ wiecie Państwo, iż
jeszcze nie wszędzie mamy szybkie łącza internetowe. Musieliśmy się do tego poważnie
przygotować, zrobić wcześniej próby techniczne, żeby nie było kompromitujących wpadek. I
rzeczywiście udało się. Jest to pierwsza tego typu impreza, która świadczy o początku ery
cyfrowego kina w naszym kraju – my tak to przynajmniej przedstawiamy. Co najważniejsze
odbyła się ona nie w oparciu o multipleksy, o te najnowocześniejsze kina wielosalowe, gdzie
sprzęt i projektory nie są problemem, ale w oparciu o te art house’y, które walczą o swój byt i
walczą z konkurencją kin wielosalowych. W tym roku eksperyment ten powtarzamy, mam
nadzieję, że już z pomocą nowego sprzętu i nowej infrastruktury. Liczymy, że może to być
sygnał promocyjny dla rozpropagowania idei kin cyfrowych w naszym kraju.
Kontynuując temat kontaktów zagranicznych powiem, że w roku 2009 byliśmy pod
tym względem bardzo aktywni. W marcu Filmoteka została członkiem Association des
Cinematheques Europeennes – organizacji europejskiej zrzeszającej archiwa filmowe i
dyrektor Filmoteki brał udział w dorocznym zebraniu członków ACE w Bolonii. Filmoteka
jako jej członek podjęła też działania, aby wdrożyć w polskim kontekście porozumienie
wynegocjowane i podpisane przez ACE z International Federation of Film Producers
Associations w maju i lipcu 2009 roku. W kwietniu 2009 roku zostaliśmy również partnerem
międzynarodowego portalu internetowego Lost Films, którego celem jest poszukiwanie
filmów uznanych za zaginione. Filmoteka przekazała na portal listę pierwszych 20 polskich
filmów zaginionych. Podam przykład praktycznych efektów tej działalności: zgłoszony na
Lost Films jako film zaginiony „Gdy świat grzeszny woła” przez niemieckie Bundesarchiv
został odnaleziony w zbiorach Filmoteki. Specjaliści Filmoteki odnaleźli także inny zaginiony
film szwedzki „Gränsfolken” z 1913 roku w reż. Mauritza Stillera.
W 2009 roku Filmoteka nawiązała bliższą współpracę z ukraińskim Narodowym
Archiwum Aleksandra Dowżenki oraz Państwowym Kinofotofono Archiwum im. H.
Pszenicznego. Współpraca z Narodowym Archiwum Dowżenki zaowocowała podpisaniem
porozumienia o współpracy. Ponadto Filmoteka nawiązała współpracę z archiwami na
Białorusi i w Estonii. Byliśmy obecni na dorocznym kongresie FIAF-u w Buenos Aires.
Uczestniczyliśmy w pracach dwóch grup stworzonych przez Komisję Europejską: Cinema
Expert Group oraz w grupie konsultującej sprawę dzieł osieroconych – to temat szczególnie
dla nas istotny, ale nie tylko dla nas - i tutaj przedstawiliśmy własne propozycje zmian
uregulowań prawnych.
6
Jeśli chodzi o wydarzenia specjalne, wspominaliśmy już wcześniej o wydaniu płyty
„Zaczęło się w Polsce”, ale trzeba też wspomnieć o aktywnej formie współpracy z Instytutem
Adama Mickiewicza, jak również z innymi instytucjami zajmującymi się promocją polskiej
kultury za granicą. Wymienianie tutaj tych imprez to bardzo długa lista, znajdziecie to
Państwo w naszych materiałach, ale ta funkcja promocyjna został podjęta kilka lat temu przez
Filmotekę i jest jedną z tych najważniejszych w naszej bieżącej działalności. Jak na razie nie
ma innej możliwości promowania polskiej twórczości niż działy zajmujące się wysyłką tych
zbiorów za granicę i to właśnie robimy w Filmotece Narodowej.
Warto również wspomnieć, że z okazji programu „Sto lat polskiego filmu” udało nam
się w roku 2009 wydać dwie publikacje, a właściwie jedną publikację w dwóch częściach.
Chodzi o „Kino okresu wielkiego niemowy” część I oraz część II „Od Wielkiej Wojny po erę
dźwięku. Ta druga część przedstawia historię polskiego kina od zakończenia I wojny
światowej do narodzin kina dźwiękowego, czyli po rok 1930. W tym roku chcemy
kontynuować ten cykl. Czy nam się to uda, tego jeszcze nie wiem, ponieważ na razie mamy
problem z pozyskaniem na ten cel funduszy.
Na zakończenie mojego wystąpienia chciałbym pochwalić nas i kino Iluzjon,
ponieważ w 2009 roku zdobyliśmy prestiżową nagrodę przyznawaną przez publiczność
Warszawy „Wdechy”. Właściwie zostaliśmy uhonorowani podwójną nagrodą „Wdechy” za
najbardziej kulturalne Miejsce Roku 2008. W uzupełnieniu tej informacji poproszę jeszcze
zastępcę dyrektora do spraw ekonomiczno-organizacyjnych pana Krzysztofa Hnatkowskiego
o krótką informację na tema inwestycji – tego, co nam się udało bądź czego nam się nie udało
zrobić w zakresie inwestycji.
Krzysztof Hnatkowski: Chciałbym pokrótce przybliżyć Państwu przed jakimi zadaniami
stała Filmoteka w roku ubiegłym, co nas czeka w roku bieżącym i mam nadzieję w latach
następnych. Największym chyba wydarzeniem dla Filmoteki był zakup kina Iluzjon, a
właściwie sformalizowanie tej transakcji. Filmoteka Narodowa jest w tej chwili - można
powiedzieć - właścicielem Iluzjonu bez względu na to, w jakim stanie technicznym znajduje
się teraz to kino, o czym za chwilę. Zakup się wydarzył i jest to w sumie bardzo radosny fakt,
bo wreszcie Filmoteka będzie miała kolejny nieliczny przyczółek własnościowy, czyli tam,
gdzie można stanąć, tupnąć nogą i powiedzieć, że jesteśmy u siebie, jak też planować coś, o
czym za chwilę Państwa poinformuję. Należy również podkreślić, że zakup kina Iluzjon
dokonał się dzięki zrozumieniu i pomocy Ministerstwa Kultury i nie są to wyrazy kurtuazji.
Mówię o tym dlatego, że mamy świadomość, iż w okresie, kiedy są ogromne wydatki i
7
potrzeby, udało nam się te potrzeby zareklamować i spotkać z odzewem, za co bardzo
serdecznie dziękuję. Zakup Iluzjonu spowodował konieczność podjęcia decyzji, co stanie się
z nim dalej, bo oprócz tego, że mieści kino, które jest niemalże kinem kultowym, to mieści się
w bardzo atrakcyjnym miejscu Warszawy, a jego stan techniczny jest – kolokwialnie mówiąc
– taki sobie. Pozostawia on wiele do życzenia: stan instalacji centralnego ogrzewania,
instalacji elektrycznej rzeczywiście jest już taki, że wymaga to kapitalnego remontu. Iluzjon
jest wpisany do rejestru zabytków, co też ma określone konsekwencje i to bardzo
rygorystyczne, bo nie można z tym kinem wiele zaplanować, a warszawski konserwator jest
dość pragmatycznie – w dobrym tego słowa znaczeniu – konserwatywny we wszystkich
myślach i prognozach.
Przechodząc do tej części chciałbym powiedzieć, że w kontekście ustawy o
zamówieniach publicznych chcieliśmy również dokonać ruchów formalnych, czyli
wprowadzić jakąś procedurę przetargową związaną z opracowaniem koncepcji
architektonicznej przyszłego kina Iluzjon. W roku bieżącym kontynuujemy w wyniku
zwycięskiego przetargu prace projektowe, które powinny zakończyć się w czerwcu projektem
budowlanym i rozpoczęciem właściwej procedury związanej z uzyskaniem pozwolenia na
budowę. W dalszej przyszłości – a mamy tutaj na myśli wrzesień tego roku – chcielibyśmy
(powiem kolokwialnie) wbić pierwszą łopatę czy też wprowadzić pierwszą koparkę lub mały
dźwig. Mógłby on zacząć prace czy to na dachu kina Iluzjon, czy też w otoczeniu, przy jego
fundamentach. Nowy Iluzjon, który będzie spełniał wszystkie wymogi i zastrzeżenia
konserwatora zabytków ma być w bliskiej przyszłości takim kinem, które nie byłoby tylko i
wyłącznie repertuarowe, oparte wyłącznie na seansach filmowych. Chcemy, żeby to było
kino, które tętni życiem i to nie jest taka nierealna sprawa. Nasze wewnętrzne prace
koncepcyjne oraz rozmowy ze specjalistami, którzy się znają na tym, szły w tym kierunku, że
mieliśmy chęć wybudować drugą część kina w kondygnacji podziemnej, ale świadomość
kosztów ograniczyła nasze apetyty. Drogą rozwiązań technicznych i powstrzymania własnych
apetytów udało nam się opracować koncepcję przyszłego Iluzjonu jako kina dwusalowego,
czyli z zachowaniem 5/6 głównej sali - na co mamy już w tej chwili akceptację głównego
konserwatora zabytków - z jego całym anturażem wewnętrznym i zachowaniem elementów,
które stanowią jego istotę, będąca podstawą wpisania go do rejestru zabytków. W kondygnacji
w 1/3 poniżej gruntu wkopujemy się do poziomu fundamentów i chcemy uzyskać drugą salę
projekcyjną dla 50 osób. I ta sala będzie już zupełnie inna, zaprojektowana – jak to
nazwaliśmy – na miarę XXII wieku: chłód i hi-tech w zakresie wystroju zewnętrznego. Ma to
być odcięcie się od tradycyjnego Iluzjonu, który musi zachować dawne walory estetyczne i
8
architektoniczne. Dwie sale pozwalają nam na inne kształtowanie programu, który byłby
bardziej elastyczny dla naszego działu rozpowszechniania i dawałby możliwości zapewnienia
bardziej różnorodnego repertuaru. Z drugiej strony daje to zupełnie inne możliwości
techniczne. Na kondygnacji przyszłej kabiny projekcyjnej mamy możliwość stworzenia sali
multimedialnej. Obecnie nie ma jeszcze opracowanej koncepcji, ale gdybyśmy chcieli tam
stworzyć muzeum kinematografii lub myśli filmowej, mogłoby to spowodować, że kino
Iluzjon stałoby się miejscem, do którego wszyscy miłośnicy kina i filmu mogą przyjść, dostać
pewną informację, posiedzieć i mieć kontakt z kinem na ekranie oraz z wiedzą o filmie i kinie
w postaci tych zbiorach, które chcemy tam uruchomić.
Projekt budowlany powinniśmy mieć w czerwcu tego roku, więc mam nadzieję, że
pierwsze ruchy czysto techniczne zostaną rozpoczęte, podobnie sprawy finansowe i wydatki.
Wszystko też wskazuje na to, że w roku następnym powinniśmy przynajmniej utrzymać kino
Iluzjon w bryle zamkniętej, w stanie surowym, być może już z częścią wyposażenia, które
będzie logiczną konsekwencją projektu budowlanego.
Bardzo dużym sukcesem w 2009 roku jest również kolejny zakup inwestycyjny
związany z siedzibą na Puławskiej. Tutaj 1/8 jest już Filmoteki i bardzo chcielibyśmy tę 1/8 w
przyszłości multiplikować.
W roku ubiegłym oprócz Iluzjonu staliśmy przed innymi dylematami związanymi z
techniką, jak na przykład przed wizją zamarzniętego magazynu filmowego na ulicy
Wałbrzyskiej. Stało się tak, ponieważ pobliskie przedsiębiorstwo, będące teraz w stanie
likwidacji, wypowiedziało nam warunki (notabene nie najlepiej skonstruowanej umowy
ryczałtowej na korzystanie z ciepła) i musieliśmy uruchomić procedurę przetargową. Obecnie
jesteśmy więc także posiadaczami na ulicy Wałbrzyskiej nowoczesnej kotłowni olejowej o
mocy 115 kW z pełną automatyką, gdzie temperatura wewnętrzna jest regulowana w oparciu
o parametr nazywany krzywą grzewczą. Ta krzywa grzewcza w kontekście niemego kina
brzmi zupełnie technicznie, ale jest naprawdę bardzo istotnym elementem. Otóż ta krzywa
grzewcza i ta kotłownia olejowa da bardzo czysty rachunek ekonomiczny. My na tę kotłownię
wydatkowaliśmy ok. 120 kilka tysięcy, i to też dzięki Ministerstwu Kultury. Mając na uwadze
ryczałt ok. 10 tysięcy, które wcześniej płaciliśmy za ciepło co miesiąc, ta kotłownia od
listopada tego roku zacznie przynosić oszczędności. Koszty oleju opałowego w sezonie są
dużo mniejsze niż nakłady ryczałtowe, które ponosiliśmy. Udało nam się tę sprawę
zakończyć, ta kotłownia jest i funkcjonuje.
Rok 2010 to oczywiście kontynuowanie spraw związanych z realizacją umowy w
wyniku przetargu na dokończenie remontu kina Iluzjon, o którym mówiłem. Jest to również
9
zamykanie na ostatni guzik sprawy remontu magazynu w Łodzi. Miejmy nadzieję, że uda
nam się to dokończyć, bo nasze archiwum w Łodzi jest już na bardzo wysokim poziomie
technicznym. Jest to budynek stanowiący naszą własność, jest wyremontowany, posiada
własną elewację, właściwy system zabezpieczeniowy. Brakuje mu właściwie tylko drogi
dojazdowej - to jest ostatni element, który być może uda nam się załatwić.
Na marginesie tych wszystkich wydarzeń technicznych, określonych parametrami
stricte finansowymi i technicznymi, chciałbym dodać jedną rzecz do tego, o czym mówił
dyrektor Goleniewski. Chodzi o sprawy filmowego Chopina, który pojawił się w kontekście
inauguracji roku Chopinowskiego. Filmoteka podjęła się dość ciekawego zagadnienia, czyli
szeroko rozumianego projektu pod tytułem „Chopin”, w skład którego wchodzi kolejne
wydawnictwo wielopłytowe. Będzie to wydawnictwo z kilkoma płytami z dokumentami i
dwoma fabułami. Na marginesie można powiedzieć, że nasz Chopin nie ma ciekawej
dokumentacji filmowej. Szkoda. Mozart miał taki dobry film zrealizowany przez Formana...
My nie mamy czegoś takiego, ale miejmy nadzieję, że to wydawnictwo płytowe, które się
ukaże, będzie atrakcyjne. Będzie w nim film Antczaka i Forda, parę ciekawych dokumentów,
włącznie z tym zrekonstruowanym filmem Cękalskiego, więc może to być bardzo ciekawe
wydawnictwo, nie tylko uzupełniające rok Chopinowski. Pewnym atutem będzie też to, że
część nakładu będzie w technologii Blu- ray.
To tyle z mojej strony. Dziękuję.
Andrzej Goleniewski: Trochę już co prawda wyszliśmy w przyszłość, mówiąc o projekcie
Chopinowskim i pewnych aspektach programowych, dotyczących roku 2010, ale będziemy to
kontynuowali jeszcze w dalszej części spotkania.
Prof. Małgorzata Hendrykowska: Czy mają Państwo jakieś pytania, czy też pozostawiamy
je na dyskusję? Jeśli nie, to przejdźmy do drugiego, bardzo ważnego punktu, czyli
podsumowania stanu finansów za rok 2009.
Mirosław Pluta: Dzień dobry, jestem głównym księgowym Filmoteki Narodowej i chciałbym
przedstawić w skrócie sytuację finansową w roku 2009. Ogółem Filmoteka Narodowa w
roku 2009 osiągnęła przychody w wysokości 14.615.902,63 zł., na które składają się :
- dotacja MKiDN na działalność statutową instytucji kultury w wysokości 7.019.000,00 zł.,
- przychody ze sprzedaży produktów i usług w wysokości 4.741.428,83 zł.,
- dofinansowania w formie dotacji otrzymane na realizację zadań w ramach programów
10
operacyjnych PISF w wysokości 2.722.530,27 zł.,
- dofinansowanie przekazane przez NCK na realizację przedsięwzięcia , tj. wydawnictwa
na DVD Wrzesień 1939 w wysokości 95.321,53 zł.,
- dofinansowanie przekazane przez Fundację Współpracy Polsko- Niemieckiej
na realizację zadania „ Przegląd twórczości filmowej Volkera Schlöndorffa” w wysokości
37.622,00 zł.
Przychody finansowe w roku 2009 wyniosły 23.685,17 zł.
Pozostałe przychody operacyjne w tym okresie wyniosły 833.168,52 złote.
Ogółem przychody ze sprzedaży oraz przychody z działalności operacyjnej i finansowej w
roku 2009 wyniosły 15.472.756,32 zł.
W związku z wykonywaniem działalności statutowej w roku 2009 zostały poniesione również
koszty rodzajowe w wysokości 16.102.659,16, na które składają się:
- amortyzacja w wys. 989.529,97 zł.,
- zużycie materiałów i energii w wys. 1.337.621,16 zł.,
- usługi obce w wys. 5.280.395,41 zł.,
- podatki i opłaty w wys. 527.805,43 zł.,
- wynagrodzenia w wys. 5.741.436,72 zł.,
- ubezpieczenia społeczne i inne świadczenia w wys. 1.141.976,49 zł.,
- pozostałe koszty rodzajowe w wys. 1.083.893,98 zł..
Pozostałe koszty operacyjne wyniosły 28.839,13, natomiast koszty finansowe w tym okresie
wyniosły 14.811,89 zł.
Ogółem koszty, jakie poniosła Filmoteka Narodowa w roku 2009 wyniosły 16.146.310,18 zł.
Osiągnięty wynik na działalności gospodarczej to strata w wysokości 673.553,86 złotych.
Chce podkreślić, że jest to strata bilansowa , która jest głównie spowodowana tym, że
kwota osiągniętych przychodów jest niższa o 30 % od kwoty przychodów zaplanowanych i
osiągniętych w roku poprzednim. Na tę sytuację złożyła się ogólnie sytuacja, jaka panuje na
rynku kinematografii, na rynku medialnym, zbyt mała ilość klientów niestety korzysta z
naszych usług, a są to usługi nietypowe. Warto również wspomnieć, że w roku 2009
Filmoteka zaprzestała obrotu licencjami WFDiF, co przyczyniło się do urealnienia kwoty
przychodu, ponieważ przychody te były zawsze zawyżane o tę część przychodów, którą
należało przekazać do WFDiF- 40% i do PISF – 50% , a Filmoteka zatrzymywała dla siebie
tylko 10% przychodów . Wykonując zadania w dziedzinie upowszechniania kultury,
Filmoteka uczestniczy również w różnych imprezach krajowych i zagranicznych,
promujących polską kinematografię. Są to zadania zlecone i dofinansowane z różnych źródeł,
11
między innymi z PISF , niestety nie są to działania przychodowe. Obsługa tych zadań w
postaci utrzymania infrastruktury jest finansowana ze środków otrzymanych w ramach dotacji
podmiotowej.
Jeśli chodzi o środki trwałe, to tak jak wspominał pan Krzysztof, zostały one
zakupione głównie z dotacji. Ogólna kwota wynosi 479 tysięcy złotych , z czego 340 tysięcy
przypada na przygotowanie projektu budowlanego dotyczącego kina „Iluzjon”, 100 tysięcy zł.
przypada na zakup kotłowni olejowej , 39 tysięcy zł. przypada na zakup 1/8 udziałów w
siedzibie na Puławskiej. Kino Iluzjon pozostaje jako środek trwały w budowie, ponieważ nie
jest jeszcze użytkowany na cele statutowe. Wartość tego środka trwałego w budowie
kształtuje się obecnie na kwotę 6 milionów 474 tysięcy. Wartość ta została podwyższona o
koszty związane z wykonaniem projektu koncepcyjnego i koszty aktu notarialnego, które
zostały poniesione przy zakupie. Wspomniałem wcześniej o stracie bilansowej, natomiast
wszyscy wiemy, że nie ma spójności między prawem bilansowym a prawem podatkowym.
Podatkowo, za rok 2009 został osiągnięty zysk w wysokości 294 tysięcy złotych. Składa się
na to korekta kosztów o koszty, które nie są kosztami uzyskania przychodów w świetle
ustawy podatkowej. Są to koszty związane z utworzeniem rezerw na nagrody jubileuszowe i
odprawy emerytalne, są to też koszty amortyzacji środków trwałych zakupionych z dotacji
majątkowej oraz koszty wpłaty na PFRON, które nie stanowią kosztu podatkowego i
wydatku statutowego. Jako uzupełnienie wspomnę jeszcze o kinie Iluzjon, że niestety w roku
ubiegłym nie udało nam się znieść hipoteki, a właściwie należałoby powiedzieć, że hipoteka,
która ciąży na kinie Iluzjon, nie została zniesiona. Miejmy nadzieję, że dojdzie do tego w
roku 2010.
Prof. Małgorzata Hendrykowska: A jak duże jest to obciążenie?
Mirosław Pluta: 12 milionów. Jest to hipoteka kaucyjna i zwykła.
Andrzej Goleniewski: Przypomnę tylko, że chodzi o sytuację, kiedy zostaliśmy zmuszeni
dokonać zakupu w sytuacji, gdy hipoteka była obciążona. Oczywiście poprzedni właściciel,
firma Max Film, zobowiązał się tę sytuację naprawić - pod tym warunkiem mieliśmy dokonać
transakcji i przelać drugą transzę należności za ten obiekt. Niestety Max Film znajduje się w
bardzo ciężkiej sytuacji finansowej, dużo trudniejszej chyba niż my i nie poradził sobie z tym
problemem. W związku z tym sytuacja uległa zawieszeniu i czekamy na rozwój wypadków.
12
Mirosław Pluta: Był to warunek, który został zapisany w akcie notarialnym. Drugiej raty
jeszcze nie zapłaciliśmy.
Prof. Małgorzata Hendrykowska: Przejdźmy zatem do trzeciego punktu, czyli do prac
planowanych w Filmotece.
Andrzej Goleniewski: Tutaj znowu skorzystam ze ściągawki porządkującej tematy, które w
dużej mierze nawiązują do pierwszego punktu, czyli do prezentacji naszych osiągnięć w roku
2009. W dużej mierze w 2010 roku zamierzamy kontynuować programy, gdyż są to programy
wieloletnie. Po pierwsze kino Iluzjon, o którym już mówiliśmy. Pan Krzysztof wspomniał,
jakie są plany, w związku z tym stajemy przed koniecznością wyjaśnienia kwestii hipoteki,
jak też wyjaśnienia możliwości finansowania remontu. Zakładamy, że przy dodatkowym
wsparciu na poziomie ok. 5 milionów możliwe będzie zakończenie modernizacji kina do roku
2011, ale to są na razie tylko nasze przymiarki, plany, może bardziej marzenia, ponieważ na
razie dużo bardzo jest problemów bieżących.
Drugi plan inwestycyjny został również zasygnalizowany przez pana Krzysztofa. Są to
nasze starania o to, by zwiększyć udziały Filmoteki w budynku przy ulicy Puławskiej.
Dobrym duchem we wszystkich tych działaniach jest członek Rady Programowo-Naukowej,
pani Danuta, której jeszcze raz bardzo dziękujemy w imieniu wszystkich pracowników
Filmoteki za jej pomoc. I nie chodzi tu tylko o wnioski, które podpisuje Minister, nie tylko o
pilnowanie naszych interesów. Pani Danuta jest „naszym człowiekiem” w Ministerstwie –
przepraszam za ten kolokwializm, ale tak to czujemy. Wynajmujący obiekt wykruszają się z
różnych powodów i my, choć nie życzymy im nic złego, mamy jednak duże potrzeby
lokalowe. Inne rozwiązania, które jeszcze rok czy dwa lata temu wydawały się realne –chodzi
głównie o tzw. obiekt na ulicy Wałbrzyskiej – wyglądają już na nierealne (chodziło o
przejęcie budynku Cenritu). W związku z tym ulica Puławska 61 staje się chyba dla nas już na
wiele lat bazą stałą, będziemy tutaj uwijali swoje prawdziwe gniazdko, w każdym razie
będziemy o to walczyć.
Jeśli chodzi o zadania merytoryczne, to dwa najważniejsze z nich, artykułowane w
naszych planach finansowych, dotyczą kontynuacji programu repozytorium filmu polskiego
Filmoteki Narodowej, czyli wieczystego cyfrowego zabezpieczenia klasyki polskiego kina.
Program zakłada docelowo wytwarzanie na dużą skalę kopii wieczystych filmów fabularnych
powstałych po 1946 roku. Realizacja programu repozytorium rozpoczęła się w roku
bieżącym, digitalizacji wymaga około 1600 tytułów filmów fabularnych. Program ma
13
charakter wieloletni, wymaga znacznych nakładów finansowych, w wyniku jego realizacji
powstaną cyfrowe kopie w rozdzielczości 4K, analogowe kopie z zapisem cyfrowym
komputerowych systemów udostępniania zbiorów w dowolnym formacie użytkowym: PAL,
DVD, Super HD, Blu-ray, itd., czyli te wszystkie formaty, które można uzyskać przy zapisie
4K. Wytworzone kopie - zapis cyfrowy na taśmie poliestrowej - będą kopiami bezpieczeństwa
z trwałością ponad 100 lat. W związku z tym Filmoteka będzie występowała o środki do
wszystkich możliwych programów digitalizacyjnych.
Na marginesie tego programu powiem od razu, że jest pewien problem jedności
działania instytucji publicznych w tym zakresie. Tej jedności w zasadzie nie ma, nie ma
usystematyzowanego programu. W efekcie po pierwsze środki są dywersyfikowane do
różnych podmiotów. Samo w sobie nie byłoby to złe, gdyby nie to, że dzieje się to w sposób
nieplanowy i tak naprawdę do końca nie jesteśmy w stanie określić w jakim stopniu, a przede
wszystkim w jakim standardzie, te filmy będą utrwalane. W ramach tego programu
występowaliśmy również o dotacje do PISF i właśnie kilka dni temu zostały ogłoszone
wyniki pierwszej sesji, gdzie nasz wniosek nie został uwzględniony nawet w drobnej części,
podczas gdy na ten cel uzyskały dotacje studia filmowe. Oczywiście nie jesteśmy za tym,
żeby zazdrościć czy zabierać kolegom ze studiów filmowych pieniądze, ale jako instytucja z
takimi właśnie zadaniami statutowymi czujemy się w obowiązku stać na straży pewnych
zasad standaryzacji tych opracowań i wykonywania tego według pewnego planu. Dlatego
zgłosiliśmy zarówno do Pana Ministra Zdrojewskiego, jak i do PISF-u, nasze postulaty,
mówiące, że jeżeli przyjmujemy, iż sam program zabezpieczania zbiorów nie jest realizowany
przez jakąś jednostkę wiodącą, to by odbywało się to jednak w pewnym porządku, a przede
wszystkim przy uznaniu jednego standardu. I taki standard zaproponowaliśmy. Na razie jest
to wyłącznie propozycja zgłoszona do wyżej wymienionych podmiotów. Miejmy nadzieję, że
odniesie ona skutek, bo jakieś rozwiązania absolutnie trzeba przyjąć. W przeciwnym razie
będzie można mówić już nie tylko o tym, że brak standardów spowalnia lub czyni bardziej
krętą drogę zabezpieczania zbiorów – to przede wszystkim może prowadzić do marnowania
publicznych środków, jako że pewne materiały mogą być zabezpieczane w formacie, który
nie jest wystarczający i później trzeba będzie po prostu te prace powtarzać.
Kolejny program z naszych dużych programów dotyczących archiwaliów, to program
przez nas nazywany „Nitro”, czyli konserwacja i digitalizacja przedwojennych filmów
fabularnych ze zbiorów. Projekt będzie realizowany do końca roku 2013 w ramach dotacji,
którą na ten cel otrzymaliśmy. Później Filmoteka planuje wystąpienie o kontynuację
programu w nowej perspektywie w formie dotacji z Unii Europejskiej. W wyniku programu
14
zostaną zachowane cyfrowo wszystkie najstarsze zbiory, w szczególności te sprzed 1939
roku. Część cyfrowych zasobów zostanie całkowicie odrestaurowana – cytuję w tym miejscu
kolegów, którzy dla mnie ten materiał przygotowali.
Wspomnieliśmy wcześniej o projekcie, który został w roku ubiegłym rozpoczęty i z
którym wiążemy bardzo dużo nadziei w sensie walorów użytkowych dla naszych klientów.
Chodzi o Fototekę, czyli program udostępniania zbiorów ikonograficznych. W 2009 roku
udostępniliśmy w ten sposób ok. 25 tysięcy fotosów dotyczących polskiego filmu. Planujemy
przypisać serwisowi funkcje komercyjne i wprowadzić sprzedaż licencji na zdjęcia w sposób
zautomatyzowany. Ma temu służyć zakup stosownego programu, co w tym roku chcielibyśmy
zrobić. Ponieważ gwałtowny rozwój mediów w Polsce zdecydowanie zwiększył
zainteresowanie tymi materiałami w ostatnich latach, jest to właściwie jedyny obszar, w
którym wspomniany kryzys jest tak widoczny. Wręcz przeciwnie, cały czas zainteresowanie
tymi zbiorami wzrasta, dlatego też rzeczywiście udostępnianie tych zbiorów stało się
pewnego rodzaju barierą. Jest to również bariera przy pozyskiwaniu dodatkowych funduszy
na naszą działalność. Udoskonalenie tego portalu to priorytet, musimy go oprogramować i
spowodować, że będzie korzystny dla klientów - dla tych wszystkich, którzy chcą korzystać z
naszych zbiorów.
W planach uwzględniliśmy też projekt udostępnienia w Internecie zbiorów
dokumentalnych z okresu międzywojennego - kronik PAT-u i innych zapisów
dokumentalnych, które są w posiadaniu Filmoteki Narodowej. Zbiory te zostaną
zdigitalizowane, opisane i udostępnione w Internecie wraz z platformą komercyjną dla
profesjonalnych producentów filmowych, którzy będą mogli nabywać w dowolnym
cyfrowym formacie interesujące ich fragmenty dla celów produkcyjnych.
Teraz jeśli chodzi o upowszechnianie kultury filmowej. Zacznę od kin studyjnych.
Powiedziałem już o bardzo ważnej części programu, czy też o aktywności, którą
rozpoczęliśmy w roku 2009 i będziemy realizowali w roku bieżącym, a prawdopodobnie
obejmie ona jeszcze rok 2011 – chodzi o cyfryzację kin. Państwo zapewne słyszeli i mają
orientację w programie cyfryzacji, który został podjęty przez PISF. Jest to program, którego
celem jest cyfryzacja polskich kin, ze szczególnym naciskiem położonym na kina tradycyjne
-mówimy o tych wszystkich kinach, które działają poza sieciami kin wielosalowych, poza
sieciami kin komercyjnych. Chodzi o wyposażenie tych kin w najnowocześniejsze projektory
o rozdzielczości od 2K wzwyż i w oparciu o tzw. standard DCI, czyli standard kina
cyfrowego, który został wykreowany w Stanach Zjednoczonych i obecnie przyjmowany w
Europie. Problem polega na tym, że cały ten standard DCI, będący standardem
15
technologicznym projekcji i zapisu obrazu oraz pewnym modelem biznesowym
funkcjonowania tych kin, jest wybitnie przypisany do kin komercyjnych. Zastosowanie go do
naszych małych kin - do kin o charakterze art house’owym - jest pewnym zabiegiem
sztucznym, ponieważ jest to sprzęt niezwykle drogi. Wystarczy powiedzieć, że wartość
kompletu projektor plus serwer w tej chwil jest szacowana na kwotę od 350 do 400 tysięcy
złotych na jedno kino, i to mówimy o jednym projektorze. Jeżeli kino ma więcej niż jeden, to
te kwoty są odpowiednio multiplikowane. Żadnego małego kina nie stać na taki wydatek.
Wiemy też już niestety, że są ogromne problemy z pozyskaniem środków na ten cel
przez PISF. Program miał być realizowany jeszcze w zeszłym roku, lecz nie udało się. W tym
roku już miał być rozpoczęty z 90% pewności, że również tego programu nie rozpoczniemy.
Tymczasem świat ucieka do przodu – to po pierwsze. Po drugie, bariery finansowe
spowodowane produkcją kopii analogowych są w dalszym ciągu bardzo istotne i ograniczenia
z tego powodu w dostępności do kopii małych kin są ogromne. Mało tego, istnieje
niebezpieczeństwo, że za chwilę będziemy mieli w ogóle problem z kopiami, bo w tej chwili
przyjeżdżające do nas kopie analogowe są kopiami używanymi w innych krajach, ale ich
stopień zniszczenia jest na tyle niewielki, że zgrywane są w naszym kraju, co finansowo
pozwala na w miarę racjonalne bilansowanie tego przedsięwzięcia. Natomiast w tej chwili
kina cyfrowe stają się standardem również w Europie, a przynajmniej w Europie Zachodniej,
dlatego kopie analogowe stają się automatycznie droższe. Być może niedługo trzeba będzie te
kopie wykonywać wyłącznie do celów użytkowych w naszym kraju oraz w kilku krajach
ościennych. To problem dostępności do filmów jeszcze powiększy.
W roku ubiegłym zaczęliśmy zatem szukać rozwiązań alternatywnych. Chodzi o to, że
technologia produkcji sprzętu projekcyjnego posunęła się już do przodu na tyle, że w ramach
tzw. projektorów multimedialnych są dostępne sprzęty o bardzo wysokiej jakości odtwarzania
obrazu, zwłaszcza w kontekście kin tradycyjnych i mniejszych ekranów o przekątnej
mniejszej niż 8 metrów. Chodzi o projektory full HD, które rzeczywiście w sensie psychologii
obrazu właściwie niczym się nie różnią od projektorów 2K, a takie projektory są już w tej
chwili dostępne na rynku. W zeszłym roku rozpoczęliśmy poszukiwanie takich projektorów,
które mogłyby być używane profesjonalnie w kinach i które ze względu na walory cenowe
nie byłyby obarczone nadmiernym ryzykiem, jak też trudnościami przy ich nabyciu. W
efekcie naszych poszukiwań udało nam się w roku ubiegłym wynegocjować bardzo
atrakcyjne ceny, przeznaczone specjalnie do kin sieci, głównie w firmie Panasonic, ale nie
tylko, bo jeszcze firma Mitsubishi złożyła nam atrakcyjną ofertę. Druga rzecz, którą udało się
wypracować w roku ubiegłym, to model pomocy finansowej w wyposażaniu kin w ten sprzęt.
16
Natomiast problemem w dalszym ciągu było to, że na tych projektorach możemy oczywiście
wyświetlać filmy bardzo dobrej jakości - a zakładaliśmy pierwszy standard, jeśli chodzi o
zapis obrazu, czyli Blu-ray - natomiast to są filmy niekodowane, co jest ich ogromnym
minusem, ponieważ na taką formę zapisu zgadzają się wyłącznie dystrybutorzy filmów
niekomercyjnych. Dodatkowo pamiętajmy, że kupując taki sprzęt kino inwestuje i chciałoby
te pieniądze odzyskać z dystrybucji, czyli z eksploatacji tego sprzętu. A filmy, które na tym
sprzęcie mogą odtwarzać, są filmami niekomercyjnymi i przynoszącymi stosunkowo
niewielkie obroty.
Dlatego drugi element poszukiwania rozwiązania alternatywnego wiązał się z
formatem zapisu obrazu, który pozwalałby na jego zabezpieczenie, kodowanie i w ten sposób
przynajmniej zbliżanie się do wspomnianego przeze mnie wcześniej standardu DCI. I udało
nam się - to jest właściwie osiągnięcie z ostatnich kilku tygodni - takie rozwiązania znaleźć.
Zresztą nasze poszukiwania wykazały, że w Europie na szczęście tego jednego jedynego
standardu DCI jeszcze nie ma, w wielu krajach stosowane są raczej rozwiązania alternatywne
i - co ważne - w pewien sposób kompatybilne z DCI, ponieważ format zapisu w DCI to tzw.
Jepec 2000, możliwy do wykorzystania w projekcie, który my właśnie opracowaliśmy. W tym
przypadku komplet odtwarzający filmy (projektor plus serwer) kosztowałby ok. 40 tysięcy,
czyli dziesięć razy mniej niż sprzęt kupowany w standardzie DCI.
Wystąpiłem w tej sprawie do Pani Dyrektor Agnieszki Odorowicz z prośbą o wsparcie
tego programu i potraktowanie go jako rozwiązania przejściowego dla małych kin przejściowego, choć może ono stać się rozwiązaniem, które będzie funkcjonowało równolegle
z kopiami cyfrowymi funkcjonującymi w dużych sieciach komercyjnych i w ten sposób
znakomicie spełni swoją rolę, jeżeli rzeczywiście format zapisu – ten Jepec 2000 – pozostanie
aktualny w DCI. Przy wymyślaniu tego projektu chcieliśmy, żeby zbilansował się on przez
około cztery lata, ale jest szansa, że jeśli te standardy pozostaną – mówię ciągle o DCI – to te
projektory będą mogły pracować dużo dłużej i - mam nadzieję - dobrze przysłużą się naszym
kinom. W tym roku jesteśmy przygotowani organizacyjnie pod względem formalno-prawnym
oraz częściowo finansowo do tego, żeby rozpocząć wyposażanie kin w ten sprzęt. Finansowo
tylko częściowo, bo niestety dotacja na działalność SKS-ów nie została zwiększona – w tym
roku po raz drugi nie doczekaliśmy się wsparcia ze strony Ministerstwa, co mówię z
ubolewaniem, i to jest zapewne aktualnie najważniejsza bariera przy wprowadzaniu tego
programu.
Mówię o tym tak długo, ponieważ bardzo ciekawy jest odzew polskich producentów.
Nie mówię tu o producentach stricte komercyjnych, czy też bardzo wysublimowanych pod
17
względem artystycznym i w związku z tym z trudem docierających do szerszej grupy widzów.
Producenci polskich filmów tzw. środka wiążą z tym projektem duże nadzieje, wierząc, że to
pozwoli bardzo tanio w sensie kosztów dystrybucyjnych wejść do polskich małych kin i dać
im oddech. Ja jeszcze liczę na pewien efekt dodatkowy: pamiętajmy, że te małe kina będą
wyposażane w sprzęt, który ma proste zastosowanie, prostą formę montażu, te projektory nie
wymagają specjalnych przestrzeni, nie wymagają chłodzenia, jak duże projektory 2K.
Praktycznie można te projektory zakładać w salach wielkości tej, w której się znajdujemy,
warunkiem jest odpowiednie zaciemnienie i zastosowanie najprostszych systemów
nagłośnienia. Co za tym idzie, małe kina mają szansę zmienić filozofię funkcjonowania i
przemienić się z obiektów jednosalowych z ilością miejsc od 500 w górę – może przesadzam,
ale o takiej strukturze – w obiekty kilkusalowe z bardzo małymi 20-30 osobowymi salami.
One często w sensie finansowym funkcjonują znacznie atrakcyjniej niż te obiekty bardzo
duże. Ten program mógłby spowodować dodatkowy efekt zwiększania sal kinowych w
segmencie rynku kinowego, którym zajmujemy się w obrębie sieci kin studyjnych.
Prof. Małgorzata Hendrykowska: Dziękuję bardzo. Przejdźmy teraz do punktu „Dyskusje”.
Myślę, że będą mieli Państwo wiele pytań. Ja chciałabym, na ile lat przewidziany jest ten
projekt filmów w Internecie i jaki klucz jest do niego zastosowany?
Andrzej Goleniewski: Niestety nie na wszystkie pytania będziemy mogli odpowiedzieć
szczegółowo, ponieważ zdarzenie losowe Jana Słodowskiego spowodowało, że bohaterów
tego przedsięwzięcia nie ma dzisiaj z nami. Z tego co się orientuję jest to program, który
właściwie został dopiero zapoczątkowany i jego założenia są dopiero budowane. Proponuję,
żebyśmy dzisiaj raczej zebrali od Państwa uwagi i oczekiwania pod adresem tego programu,
które przekażemy kolegom, by uwzględnili je przy modelowaniu.
Marek Hołyński: Mówiliśmy wcześniej o źródłach dofinansowania takich projektów. Jest ich
sporo, ale chyba największa pula pieniędzy jest w Narodowym Centrum Badań nad Historią
Myślę o projektach związanych z cyfryzacją. Bardzo duży udział w tym konkursie ma na
przykład Biblioteka Narodowa. Ciekawy jestem, czy Państwo próbowali tą drogą szukać
wsparcia finansowego? W tym projekcie są również zbiory multimedialne, nie dotyczy to
tylko bibliotek.
18
Andrzej Goleniewski: Notujemy to pytanie, bo szczerze mówiąc nie mam wiedzy, czy tam
też próbowaliśmy działać. Natomiast umówmy się, że na te pytania, na które nie potrafimy
dziś odpowiedzieć, na te pytania odpowiemy Państwu drogą mailową.
Marek Hołyński: Ja nie wymagam odpowiedzi, po prostu sugeruję, że to byłaby dobra
ścieżka, bo tam duża część pieniędzy jest skierowana na infrastrukturę. Pomysł opiera się na
tym, żeby nie dawać pieniędzy na cyfryzację zasobów, tylko stworzyć puste pudełko,
narzędzie, w które każdy, kto ma już coś w wersji cyfrowej, może wrzucić i to będzie
powszechnie dostępne. W tym konkursie wystartowały trzy bardzo silne konsorcja
akademicko-kulturalne i jedno zostało odrzucone, ponieważ nie nadawało się, ale dwa są
równorzędne. Na razie konkurs nie został rozstrzygnięty i jest sugestia, że skoro te dwa są
mniej więcej równorzędne, to może unieważnić konkurs, by one się dogadały i stworzyły
jeden zespół. Jest to akurat dobry moment dla Państwa, bo jeśli macie kontakty z Biblioteką
Narodową dobre – a macie – to możecie się podłączyć i wziąć udział w tym projekcie. To jest
naprawdę bardzo fajny i ciekawy projekt.
Prof. Małgorzata Hendrykowska: Czy jest jakaś hierarchia filmów, które będą podlegały
rekonstrukcji cyfrowej z tego zasobu sprzed 1939 roku?
Agata Zalewska: To też jest kwestia zespołu Nitro. To są ich priorytety, które zostały
zaplanowane we wniosku. Trzy tytuły będą robione definitywnie od początku do końca:
„Kościuszko pod Racławicami”(1913) , „Mania” z Polą Negri oraz „Szaleńcy”. One będą
poddane kompleksowej obróbce, to znaczy będą poddane rekonstrukcji. Oprócz
wymienionych 3 tytułów pozostałych ponad 30 zostanie poddanych obróbce tak, by można na
nic pracować w przyszłości. Jest na pewno wybranych 50 konkretnych tytułów.
Andrzej Goleniewski: To jest ściśle określone w umowie dotacyjnej.
Marek Hołyński: Mam pytanie dotyczące tego budynku. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem,
ale w planach mieli Państwo stworzenie muzeum myśli filmowej czy też muzeum
kinematografii? Czy to ma być instytucja równorzędna temu muzeum istniejącemu?
Krzysztof Hnatkowski: Chodzi o budynek przy Narbutta. To ma być integralna część
Iluzjonu. W momencie, kiedy rozpatrywaliśmy wizję przyszłego Iluzjonu, myśląc o tym, żeby
19
nie była to wyłącznie sala kinowa, w dyskusji padały propozycje, żeby wygospodarować
pomieszczenie i przenieść bibliotekę z Puławskiej do kina Iluzjon. To był początek tej myśli,
która w pewnym momencie została zredukowana w ramach pewnego myślenia. Zamiast
przenoszenia biblioteki i borykania się z kolejnymi problemami natury lokalowej, czyli
ograniczania się określoną ilością metrów kwadratowych i sześciennych stwierdziliśmy, że
może by wyjść krok do przodu. Muzeum to była robocza nazwa. W - powiedzmy - sali foyer
chcielibyśmy ustawić kilkanaście ciekłokrystalicznych monitorów, na których możemy nie
tylko pokazywać fotosy, wystawę plakatu filmowego czy komunikaty o repertuarze, ale
również połączyć to miejsce z możliwością dostępu do serwera z kluczem do
zdigitalizowanych zasobów. Wszystko to z myślą o tych młodych ludziach, którzy tam
przychodzą, interesują się i korzystają z komputera, by mieli możliwość poznawania sztuki
filmowej, oglądania fragmentów filmów, czyli coś, co roboczo nazwaliśmy muzeum.
Andrzej Goleniewski: Muzeum to nie jest nazwa robocza, ale formalna nazwa kina Iluzjon.
Pełna nazwa, funkcjonująca zresztą już od nowego stulecia, to Muzeum Sztuki Filmowej
Iluzjon Filmoteki Narodowej. Ona oddaje pewną symbolikę tego, co w Iluzjonie widzowie
mogą znaleźć, natomiast oczywiście nie ma znaczenia dosłownego i w żaden sposób nie
mieliśmy ambicji konkurować z Muzeum Kinematografii, chociaż chętnie moglibyśmy
współpracować. Teraz tę symboliczną ideę będziemy chcieli realizować, to znaczy dodać
więcej desygnatów do tej działalności przyszłego Iluzjonu.
Krzysztof Hnatkowski: Powiedziałbym, że one stworzyłyby pewne tło, ale oczywiście nie
chcemy Iluzjonu zamienić w muzeum.
Andrzej Jaroszewicz: : Bardzo mi się podobała pomysł, że to ma być muzeum myśli
filmowej, co znaczy, że pokazywałoby rozwój techniki, technologii, myśli, opowiadania, tego,
czym jest film.
Krzysztof Hnatkowski: W tę stronę chcemy iść, wspólnie myśląc i współpracując ze
środowiskiem twórczym.
Andrzej Goleniewski: Notujemy tę myśl, bo to jest bardzo dobry trop.
Prof. Małgorzata Hendrykowska: Czy w głównej sali Iluzjonu będzie kanał dla orkiestry?
20
Krzysztof Hnatkowski: Tak, będzie, to jest w fazie projektowej. Jak mówiłem, myśleliśmy
nad tym wcześniej.
Prof. Małgorzata Hendrykowska: To będzie chyba jedyna sala w Polsce, która będzie miała
taki kanał.
Czy mieliby Państwo jeszcze jakieś pytania? Jeśli nie, myślę, że możemy przejść do
ostatniego punktu programu Rady, czyli do luźnych wniosków.
Paweł Potoroczyn: Chciałem zwrócić uwagę na drugą połowę roku i prezydencję Polski w
Unii Europejskiej. Myślę, że w późniejszych relacjach rozwiniemy jakiś wspólny koncept,
natomiast są trzy ikony tej nowej prezydencji: Szymanowski, Miłosz, Lem. Widzę tutaj
pewne pole do współpracy również z Filmoteką. Proszę o tym pamiętać, żeby to nam nie
umknęło.
Natomiast druga rzecz gdyby Filmoteka rozważyła w drugiej połowie 2011 roku
spotkanie członków organizacji archiwistycznej ASE w Polsce, to byłbym tym
zainteresowany.
Agata Zalewska: FIAF robi plany na cztery lata do przodu, może one się z ASE przeplatają.
Andrzej Goleniewski: To byłoby bardzo spójne z ideą prezydencji.
Prof. Małgorzata Hendrykowska: Czy mają Państwo jeszcze jakieś wnioski? Jeśli nie, to ja
chciałabym zgłosić pewną sugestię, choć prawdopodobnie mój pomysł rozbija się jak zwykle
o pieniądze. Mianowicie wydaje mi się, że jest teraz dobry moment – choć nie finansowo –
żeby reaktywować „Iluzjon” jako kwartalnik Filmoteki Narodowej. Filmoteka Narodowa
zrobiła mnóstwo wspaniałych rzeczy, takich jak rekonstrukcja „Mogiły nieznanego żołnierza”
i to są niezwykłe rzeczy do opisania. Myślę, że to by zainteresowało wielu czytelników, a nie
można tego opisać ze szczegółami na przykład w „Kwartalniku Filmowym”, ponieważ to nie
jest materiał dla tego pisma. Filmoteka wykonuje teraz mnóstwo takich ciekawych prac
archiwalnych. Miejsce dla ich opisu byłoby właśnie na łamach reaktywowanego kwartalnika
filmowego „Iluzjon”.
Andrzej Goleniewski: Może niekoniecznie kwartalnik…
21
Prof. Małgorzata Hendrykowska: Może wystarczyłby półrocznik, może rocznik…
Józef Gębski: To idealna sugestia, ja proponowałbym do tego jeszcze insert w postaci płyty z
filmami.
Prof. Małgorzata Hendrykowska: Ja byłam osobiście zaangażowana w rekonstrukcję
„Mogiły nieznanego żołnierza”. Muszę powiedzieć, że to było pasjonujące doświadczenie i
pasjonująca praca dla ludzi, którzy nad tym pracowali. Sądzę, że opisanie samej tej jednej
pracy byłoby ciekawą lekturą nie tylko dla osób, którzy są profesjonalistami. Myślę, że
chociażby dla tego celu i dla innych prac, którymi zajmuje się Filmoteka, byłoby
reaktywowanie tego rocznika czy półrocznika. Czy mieliby Państwo sugestie, gdzie można
byłoby się zgłosić o dotację w tym celu?
Andrzej Goleniewski: To temat otwarty. Wygląda na to, że przede wszystkim do PISF.
Doświadczenia miesięcznika „Kino” wskazują na to, że w tej chwili jest to najpewniejsze
źródło finansowania tego typu przedsięwzięć. Jego natura raczej wyklucza sponsora
komercyjnego, bo nie będzie zainteresowany pismem o bardzo małym nakładzie. Idea
odtworzenia kwartalnika jest zresztą ciągle żywa, już kilka razy zdarzało mi się rozmawiać na
ten temat. Jakieś trzy lata temu mieliśmy w Filmotece inny bardzo ciekawy pomysł.
Chcieliśmy mianowicie znaleźć partnera do wydania, jakieś wydawnictwo specjalizujące się
w tematyce filmowej. Rozmawiałem na ten temat ze Stanisławem Zawiślińskim, który był
bardzo zainteresowany. To jest oczywiście kwestia bardzo poważnego wyboru, kto miałby
być tym partnerem, ale są podmioty, które potrafią poradzić sobie ze stroną finansową, a
szukają marki, która jest jakoś rozpoznawana na rynku. Tych, którzy pamiętają, czym był
kwartalnik „Iluzjon”, wciąż jest sporo i z tego względu warto go wznowić, bo niedługo ludzi
pamiętających jego tradycję nie będzie i stracimy nawet tę wartość komercyjną – myślę o tym
w kontekście zawartości tematycznej periodyku.
Prof. Małgorzata Hendrykowska: Jeśli nie mają Państwo więcej uwag i sugestii, serdecznie
Państwu dziękuję za udział w dzisiejszym spotkaniu.
22
Andrzej Goleniewski: A ja jeszcze raz przepraszam za nieobecność prof. Tadeusza
Kowalskiego. Miejmy nadzieję, że już nie będzie takich nieprzyjemnych sytuacji jak ta, która
mu się zdarzyła.
Protokół sporządził: Adam Wyżyński
23