Legenda o Smoku Wawelskim
Transkrypt
Legenda o Smoku Wawelskim
Czarodziejka i rycerz (baśń austriacka) Niedaleko miasta Rottenberg, na lewym brzegu rzeki Inn wznosi się góra, wysoka na dwa tysiące metrów. W dawnych czasach żyłą tam dumna wróżka, władczyni góry i opiekunka wszystkich dzikich zwierząt, które skakały po stokach i kryły się w rozpadlinach skalnych. Pewnego razu rycerz z zamku Mehrnstein wybrał się napolowanie. Gonił kozicę tak zaciekle, że aż zapędził się w pobliże góry. Nagle, jak spod ziemi wyrosła przed nim wspaniała królewska postać i ostrzegawczo podniosła rękę. Rycerz zdumiał się bardzo i zaniemówił, gdy piękna dama odezwała się do niego: - Dlaczego polujesz na mojej ziemi? Czy nie wiesz, że wszystkie zwierzęta są tu pod moją ochroną? Nie życzę sobie, aby któremuś z nich stała się choćby najmniejsza krzywda! - Wybacz, szlachetna Pani!- odpowiedział rycerz i odzyskał panowanie nad sobą.- nie chciałem Cię rozgniewać. Nie wiedziałem, że wkroczyłem w granice Twojego panowania. Rycerz był pięknym, postawnym młodzieńcem i miał szczerą, pogodną twarz. Nic więc dziwnego, że spodobał się wróżce. Jeszcze mniej dziwne było, że wróżka spodobała się jemu, gdyż była piękniejsza niż wszystkie ziemska dziewczęta. Kiedy tak wróżka rozmawiała z rycerzem, ogarnęło ją uczucie, jakby do tej pory była najbardziej samotną osobą na świecie. Jej życzeniem było, aby ów młodzian został przy niej i nigdy jej nie opuścił. Tak też powiedziała mu, że obdarzy go swoimi względami, jeżeli przyrzeknie, że już nigdy więcej nie upoluje żadnego zwierzęcia. Rycerz był całkowicie oczarowany jej urodą i z radością przyrzekł wszystko, czego żądała. Wróżka poprowadziła go przez lśniące pałace, przez sale o kryształowych sufitach i ścianach z błyszczącego marmuru. Były tam ogrody z wiecznie kwitnącymi drzewami, zielone łąki pełne pasących się stad, przezroczyste 1 strumyki i przepięknie pachnące kwiaty, których płatki podobne były do szlachetnych kamieni. W czasie wędrówki po tym czarownym królestwie wróżka i rycerz zaczynali się darzyć coraz większym uczuciem. Jeszcze tego samego dnia przyrzekli sobie wierność na wieki. Wróżka wsunęła rycerzowi na palec pierścień na znak miłości. Od tej pory rycerz często udawał się na polowanie, lecz nigdy nie przywoził ze sobą łupu, gdyż jego droga prowadziła za każdym razem prosto do ukochanej. Sąsiedzi z przyjaciele dziwili się niemało, gdyż rycerz z Mehrstein znany był jako doświadczony myśliwy, który nie chybił żadnej zwierzyny i nieraz pokonał niedźwiedzia czy odyńca. Stopniowo zaczęto zwracać uwagę również na to, że nie odwiedzał już pobliskich zamków i nie oglądał się za szlachetnie urodzonymi pannami z sąsiedztwa. Pewnego razu zdarzyło się, że pan na zamku Rottenberg wyprawiał wesele swojego syna i zaprosił na nie również swego przyjaciela, rycerza z zamku Mehrstein. Rycerzowi nie wypadało odmówić przybycia. Początkowo nie zważał na radosne zamieszanie wokół niego, myślami był bowiem przy wróżce i dziewczęta ze swego otoczenia traktował obojętnie. Jednak była wśród gości pewna śliczna, młoda, rozpieszczona dama, która czuła się bardzo urażona, że rycerz nawet na nią nie spojrzał. Postanowiła użyć wszystkich uwodzicielskich sztuczek, jakie miała w zanadrzu. Rycerz z Mehrstein dotrzymywał jej towarzystwa początkowo niechętnie, niebawem jednak spodobało mu się wesołe, beztroskie dziewczę, a ponieważ wypił sporo wina, nie wiedział co czyni. Dopiero następnego ranka spostrzegł, że nie ma na palcu pierścienia od wróżki- podarował go młodej damie. Ogarnął go wstyd i żal. Pospieszył do podnóża góry, chcąc prosić wróżkę o przebaczenie. Cały czas biegła przed nim mała sarenka, krzyżując mu drogę , aż w końcu ogarnęła go wielka żądza polowania. Gonił zwierzę do skalnej ściany, gdzie dotąd stukając pierścieniem 2 znajdował wejście do wnętrza góry. Lecz tym razem stukanie na nic się zdałonie miał już przecież pierścienia. Rycerz stukał i stukał, wołał i wołał- i nagle stanęła przed nim wróżka. Nie gniewała się, popatrzyła tylko poważnie i ze smutkiem. W dłoni trzymała pierścień. - Nie jesteś wierny. Przysiągłeś, że będziesz myślał tylko o mnie, nigdy nie zdejmiesz z palca pierścienia i nie będziesz prześladował zwierząt. Po trzykroć złamałeś dane słowo. Żegnaj na zawsze! Wróżka znikła- a rycerz wpatrywał się w pustą skałę. Wiele godzin spędził u podnóża góry, wołając, prosząc i błagając. Dopiero o zmierzchu odszedł, pogrążony w śmiertelnym smutku. Wkrótce lawina kamieni spadła i zasypała skalną ścianę. 3