październik - Parafia w Bierzgłowie
Transkrypt
październik - Parafia w Bierzgłowie
Głos Parafii NR 10 (130) ROK X I PAŻDZI ERNIK 2 013 BI ERZGŁOWO P A RA F I A P W . W N I E BO W Z I Ę CI A N A JŚ W I Ę TS Z E J M A RY I P A N N Y Pan, gdy się w sercu przyjmie, jest jak kwiat, spragniony ciepła słonecznego. Więc przypłyń, o światło z głębin niepojętego dnia i oprzyj się na mym brzegu. Płoń nie za blisko nieba i nie za daleko. Zapamiętaj, serce, to spojrzenie, w którym wieczność cała ciebie czeka. Schyl się, serce, schyl się, słońce przybrzeżne, zamglone w głębinach oczu nad kwiatem niedosiężnym, nad jedną z róż. /Karol Wojtyła/ – PAŹDZIERNIKOWE KALENDARIUM – 1 października Wspomnienie św. Teresy od Dzieciątka Jezus, doktora Kościoła 2 października Wspomnienie Świętych Aniołów Stróżów 4 października Pierwszy piątek miesiąca – Ks. proboszcz odwiedza chorych w naszej parafii – Wspomnienie św. Franciszka z Asyżu, patrona ekologów – XXVII rocznica sakry biskupiej bp Andrzeja Suskiego 5 października Wspomnienie św. Faustyny Kowalskiej, zakonnicy 6 października XXVII Niedziela Zwykła – Otwarcie procesu beatyfikacyjnego bp Adolfa Piotra Szelążka w kościele św. Jakuba w Toruniu (Msza św. o godz. 13.00) 7 października Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Różańcowej 11 października Wspomnienie bł. Jana XXIII, papieża 12 października Wspomnienie bł. Jana Beyzyma, misjonarza 13 października XXVIII Niedziela Zwykła – XIII Dzień Papieski pod hasłem „Jan Paweł II – Papież Dialogu” – XX wystawa w świetlicy sołeckiej w Bierzgłowie – wernisaż Tadeusza Chełmińskiego 14 października Dzień Edukacji Narodowej – Dzień Nauczyciela 15 października Wspomnienie św. Teresy z Avila, doktora Kościoła, patronki ludzi prześladowanych za swoją pobożność – Międzynarodowy Dzień Niewidomych 16 października Wspomnienie św. Jadwigi Śląskiej, księżnej, patronki pojednania i pokoju – Rocznica wyboru kard. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową 17 października Wspomnienie św. Ignacego Antiocheńskiego, męczennika 18 października Wspomnienie św. Łukasza Ewangelisty, patrona lekarzy 19 października Wspomnienie bł. ks. Jerzego Popiełuszki, męczennika 20 października XXIX Niedziela Zwykła – Niedziela Misyjna – Wspomnienie św. Jana Kantego, patrona profesorów 22 października Wspomnienie bł. Jana Pawła II, papieża 27 października XXX Niedziela Zwykła – Przejście na czas zimowy 28 października Wspomnienie Świętych Apostołów Szymona, patrona garncarzy i Judy Tadeusza, patrona spraw beznadziejnych Elżbieta Giersz -2– – Z ŻYCIA PARAFII – KONIEC NAWIEDZENIA KOPII OBRAZU JASNOGÓRSKIEGO W DIECEZJI TORUŃSKIEJ W niedzielę 15 września, wraz z delegacją parafii niosącą stągiew, wziąłem udział w uroczystym zakończeniu peregrynacji kopii Obrazu Jasnogórskiego w Diecezji Toruńskiej. Peregrynacja rozpoczęła się 26 sierpnia 2012 roku i trwała do 15 września 2013 roku. Mszy św. kończącej nawiedzenie przewodniczył Prymas Senior ks. arcybiskup Henryk Muszyński. Msza św. została odprawiona nieopodal budującego się kościoła pw. Matki Bożej Częstochowskiej na Rubinkowie w Toruniu. Była ona transmitowana przez TV Trwam. 26 września br. wypadała I rocznica peregrynacji kopii Obrazu Jasnogórskiego w naszej parafii. Odnowiliśmy w sobie łaskę obecności i bliskości Maryi. Wieczorem tego czwartkowego dnia od godz. 18:00 do 21:00 odprawiliśmy maryjne czuwanie. Rozpoczęliśmy Mszą św., a po niej był czas na adorację Najświętszego Sakramentu do godz. 20:00. Od godz. 20:00 do 21:00 odbyło się czuwanie apelowe, prowadzone przez kleryka Michała, na podstawie słów bł. Jana Pawła II skierowanych do młodzieży w czasie Światowego Dnia Młodzieży w Częstochowie w 1991 roku. Istotą rozważania były słowa Apelu Jasnogórskiego: Jestem, Pamiętam, Czuwam. Zakończyliśmy odśpiewaniem Apelu Jasnogórskiego. Stągiew pozostawała w kościele parafialnym przez cały rok nawiedzenia. Teraz będzie przechowywana na plebani. MIESIĄC RÓŻAŃCOWY Nabożeństwo różańcowe odprawiamy w kościele parafialnym w każdą niedzielę października po rannej Mszy św. o godz. 8:10, zaś w dni powszednie – po Mszy św. o godz. 17:00. Zachęcam też do codziennego odmawiania różańca w rodzinach. Raz w tygodniu odprawiamy specjalne nabożeństwo dla dzieci. Dzieci i młodzież zapraszam na nabożeństwo różańcowe w piątki. Zaproszenie kierujemy do wszystkich dzieci, szczególnie tych, które są po I Komunii św. oraz młodzieży, -3– która otrzymała sakrament bierzmowania i tej, która w październiku rozpocznie do niego przygotowania. DNI PAPIESKIE Dni Papieskie obchodzimy od 2001 roku w każdą niedzielę poprzedzającą rocznicę wyboru kard. Wojtyły na papieża. Do tej pory przyświecały im hasła: w 2001 roku – „Dzielmy się miłością”, w 2002 roku – „Świadek Nadziei”, w 2003 roku – „Apostoł Jedności”, w 2004 roku – „Pielgrzym Pokoju”, w 2005 roku – „Orędownik Prawdy”, w 2006 roku – „Sługa Miłosierdzia”, w 2007 roku – „Obrońca Godności Człowieka”, w 2008 roku – „Wychowawca Młodych”, w 2009 roku – „Papież Wolności”, w 2010 roku – „Odwaga Świętości”, w 2011 roku – „Człowiek Modlitwy”, w 2012 roku – „Papież Rodziny”, w 2013 roku – „Papież Dialogu”. Co roku obchodom parafialnym towarzyszy wystawa. Serdecznie zapraszam do wspólnego świętowania Dnia błogosławionego Jana Pawła II. Warto obejrzeć piękne prace Tadeusza Chełmińskiego, a potem pozostać na rozmowę z autorem, pogawędkę, wspólną kawę i ciasto, tradycyjnie przygotowywane przez parafialną Akcję Katolicką. Takie nasze skromne zaproszenie do dialogu… WIATRAK BIERZGŁOWSKI IM. JANA PAWŁA II Już drugi rok dumnie stoi na bierzgłowskim wzgórzu, gruntownie odnowiony wiatrak. Budzi spore zainteresowanie. Według Księgi gości, wyłożonej we wiatraku, obliczamy, że zarówno w pierwszym, jak i w drugim roku po odnowieniu, zwiedziło go około trzy tysiące ludzi. Najwięcej, oczywiście, w czasie miesięcy wakacyjnych. Mamy parafialnych wolontariuszy, którzy po wiatraku w wakacje bezinteresownie oprowadzali. Jestem im wdzięczny za posługę. Jest młynarz, pan Tomasz, z rodziną, który nierzadko odrywany od pracy idzie, aby wiatrak pokazać i o nim opowiedzieć. -4– Fundacja ekologiczna „Tilia” z Barbarki prowadzi, niezależnie od tego indywidualnego ruchu turystycznego, systematycznie lekcje dla dzieci i młodzieży pt. „Od ziarenka do bochenka”. Zajęcia odbywają się w trzech miejscach: we wiatraku, na klepisku stodoły parafialnej, gdzie dzieci młócą cepem i poznają dawną technologię, a często po raz pierwszy w życiu są we wnętrzu wiejskiej stodoły, oraz w świetlicy wiejskiej, gdzie przygotowują podpłomyki i je wypiekają. Gdy wiatrak pochylał się ku upadkowi, a przecież było to tak niedawno, budził emocje. Dziś wpisał się w bierzgłowski krajobraz, dumnie wznosząc swoje skrzydła ku niebu. Czasami pytają mnie różne osoby, dlaczego wiatrak się nie kręci. Został on odbudowany z zachowaniem wszystkich mechanizmów. To jest jego wartością. Niedużo zachowało się wiatraków typu koźlak, jak nasz, ale prawie nie zachowały się te wyposażone w sprawne urządzenia mielnicze, które mogą być używane. Nie dziwię się tym pytaniom. Ja też przystępując do renowacji wiatraka podobnie myślałem. Po odnowieniu, gdy będą sprzyjające wiatry, puścimy sobie wiatrak. Skrzydła będą się radośnie obracać, budząc podziw wielu osób. Będziemy mielić ziarno i pozyskiwać ekologiczną mąkę. Będzie ją można nabywać w specjalnych woreczkach. Mieliśmy już takowe na poświęcenie i otwarcie 7 maja 2011 roku. Z pewnością zainteresowanie ekologicznym produktem, wiejską mąką, będzie wielkie. Tak myślą pasjonaci, zapaleńcy. Doświadczenie późniejsze weryfikuje plany. Wiatrak przestał działać w 1958 roku. Młynarz musiał z konieczności zająć się czymś innym. Komuniści nie tolerowali prywatnej inicjatywy. Pamiętacie domiary, którymi wykończyli „prywaciarzy” i rolników. Ten sam mechanizm dotknął także młynarza. Nie pozostawił więc uczniów, następców. Nie ma ciągłości w zawodzie młynarza, specjalisty, który zna się na wiatrakach, na mieleniu mąki razowej, czy też białej. Każdy fachowiec miał swych uczniów. Zostawali oni po trzech latach pracy na wszystkich poziomach, poczynając od zajęć najprostszych (przynieś, podaj, pozamiataj) do tych, które wymagały wtajemniczenia, czeladnikami. Potem po następnych trzech latach, jak dobrze szło – mistrzami. Nauka trwała kilka lat, trwała dzień i noc, w przypadku młynarza, zależna całkowicie od aury, zanim ktoś otrzymywał papier mistrzowski. Dopiero mistrz mógł samodzielnie obsługiwać wiatrak. Próbowaliśmy uruchamiać wiatrak, ale po każdym takim uruchomieniu potrzebna jest fachowa pomoc. Umocowanie na nowo części koła z drewnianymi zębami, części skrzydeł, przejrzenie drewnianego hamulca, że wymienię tylko -5– te główne. Potem wymiana tych nadwyrężonych elementów, dokręcanie. Spytajcie starszych. Młynarz za każdym razem „biegał” po skrzydłach. Mocował, wymieniał, czuwał. Wiatrak nie jest technologią dwudziestego, czy też dwudziestego pierwszego wieku. Powstał w 1867 roku, w dziewiętnastym wieku. To prosta, według naszego rozumienia maszyna. Nie można jej po prostu puścić w ruch i pójść do domu na kawę, jak to widzimy przy wiatrakach, które wytwarzają prąd. Porównaj pierwsze młocarnie i kombajn, a będziesz miał jakieś wyobrażenie. Proszę mi znaleźć młynarza, który się tym zajmie, który nie tylko będzie mówił, że umie, ale to udowodni żmudną pracą, któremu będziemy mogli bez obaw, powierzyć nasz wiatrak. Myślę, że na utrzymanie jego etatu udałoby się nam pozyskać środki unijne. Obecnie zajmują się wiatrakiem wolontariusze, szlachetne osoby, pasjonaci, ale nie zawodowcy. Tych niestety, nie z naszej winy, nie ma. Mamy doświadczenia. Gdy remontowaliśmy wiatrak potrzeba było osoby, która umie „ostrzyć” kamienie młyńskie. Te przecież, gdy mielą mąkę, stępiają się. Potrzeba je po jakimś czasie, w zależności od intensywności eksploatowania, naostrzyć. Nasze kamienie były stępione po latach pracy. Znaleźliśmy taką osobę. Nawet Firma, która remontowała wiatrak, była tym zdziwiona. Znaleźliśmy w naszym środowisku. Ale dziś osoba ta jest w podeszłym wieku. Nie zajmie się wiatrakiem. Czas mija szybko. Weryfikuje pewne idee. W czasach, gdy wszystko musi być wykonane szybko i tanio, gdy mąkę wielu kupuje w Biedronce, a nie u młynarza, mielenie mąki przez wiatrak jest najdroższą technologią. Z tej mąki nie będzie już chleba. Pozostaje tylko nostalgia za czasami, które minęły, za terkotem żaren, drabiniastym wozem stającym pod wiatrakiem. Niechętnie zgadzam się na to. Może ktoś podpowie rozwiązanie? PROJEKT KOŚCIOŁA Przygotowujemy projekt kościoła w Łubiance. Gdy prowadziłem pierwsze rozmowy z architektem, z projektantem, nawiązywałem do faktu, że w środowisku istnieją jedynie kościoły gotyckie: w Bierzgłowie, Świerczynkach, Przecznie i w Biskupicach. Kościoły jednonawowe, zbudowane z cegły i kamienia, skierowane prezbiterium ku wschodowi, tzn. orientowane, o charakterystycznych wykuszach okiennych, dwuspadzistym dachu. Nowy kościół, zbudowany w tym środowisku, w formie architektonicznej, musiałby nawiązywać do istniejących. Kościół -6– w Bierzgłowie jako jedyny nie posiada murowanej wieży. Istniała wieża drewniana z roku 1678, przeniesiona w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku, wolno stojąca dziś w północno – wschodnim rogu bierzgłowskiego cmentarza. Posiadają wieżę pozostałe wspomniane kościoły. Wieża więc w nowym kościele powinna być. Cały kościół, jego projekt, będzie nawiązywał do gotyckich świątyń, z wyjątkiem wieży. Ponieważ kościół budowany będzie na początku XXI wieku, więc wieża stanowiłaby nowoczesny, twórczy element. Na wieży będzie miejsce na dwa dzwony. W przyszłości potrzebne będzie zaplecze, dom parafialny z salką na spotkania, pokój, gdzie ksiądz zatrzyma się po Mszach św., spotka się z parafianami, aby uzgodnić plany, omówić sprawy duszpasterskie i budowlane. Kościół, podobnie jak cała Łubianka, pozostanie integralną częścią parafii w Bierzgłowie. Ze względu na wspomniane zaplecze trzeba, w bryle kościoła, uwzględnić takie pomieszczenie. Obecnie jest już trzecia wersja projektu. Po każdym spotkaniu z projektantem modyfikujemy pewne rozwiązania. Szukamy tych najlepszych z punktu widzenia liturgii kościoła. Ten etap przygotowań pragnę zamknąć do kolędy tak, aby w czasie rozmów kolędowych projekt przedstawiać rodzinom. Nie będzie to jeszcze projekt ostateczny. Będę czekał na sugestie Parafian. Wzbogacony o nie będę mógł zamknąć projektowanie. Nie przewidujemy cmentarza przy kościele. Choć taka jest tradycja naszych starych parafii (Bierzgłowo, Świerczynki, Biskupice, Przeczno). Działka jest duża, ale nie na tyle, aby można posadowić również cmentarz. Dziękuję za dotychczasową życzliwość i wsparcie. Bezpośrednią realizację budowy podejmiemy od przyszłego roku. Teraz jest czas przygotowań, także zaplecza materialnego. Każdy, kto budował dom, albo inne zabudowania, wie, że zanim rozpocznie się budowę potrzeba wiele środków. Kto pragnie wesprzeć dzieło, już na tym etapie, może uczynić to przekazując środki na konto parafii pw. Wniebowzięcia NMP w Bierzgłowie: BS TORUŃ O/ŁUBIANKA 67-9511-0000-2003-0021-2269-0001 z dopiskiem: budowa kościoła, Zawsze można to uczynić osobiście. Będę wdzięczny za każde wsparcie. Ks. Rajmund Ponczek Proboszcz -7– XIII DZIEŃ PAPIESKI – ZAPROSZENIE NA WYSTAWĘ 13 października br. obchodzić będziemy XIII Dzień Papieski pod hasłem „Jan Paweł II – Papież Dialogu”. Z tej okazji przygotowujemy w tym dniu kolejną już wystawę obrazów w świetlicy sołeckiej w Bierzgłowie. Swe prace zaprezentuje nam Tadeusz Chełmiński z Łążyna. Oglądać je będzie można po każdej z trzech niedzielnych Mszy Świętych, a po sumie zapraszamy na tradycyjny wernisaż z udziałem samego artysty. – Z CYKLU: HISTORIE NAWRÓCEŃ – Nawrócenie Bernarda Nathansona Bernard Nathanson (1926-2011) – był ateistą i jednym z największych na świecie zwolenników i propagatorów aborcji, czyli zabijania dzieci nienarodzonych. Z wielkim zapałem dążył do tego, aby w USA aborcja była legalna, tania i dostępna. Prowadził największą klinikę aborcyjną w Stanach Zjednoczonych. Przyznał się do odpowiedzialności za 75 000 aborcji. Po swoim nawróceniu z wielkim bólem powiedział: „W tej liczbie jest także zabicie mojego nienarodzonego dziecka, które uśmierciłem własnymi rękami”. Jednak w jego życiu dokonał się cud przemiany umysłu i serca. Z czołowego światowego aborcjonisty stał się przodującym obrońcą życia dzieci nienarodzonych. Po wielu latach przygotowań, przyjął chrzest w Kościele Katolickim. Trwałe piętno na życiu i osobowość Nathansona wyrył jego ojciec, który nie wierzył w Boga. Syn wpatrzony w ojca, odwrócił się również od religii, uważając ją za bezużyteczną. Na początku wspaniale zapowiadającej się kariery miał już za sobą dwa nieudane małżeństwa, jak sam przyznaje: „zniszczone przez egoizm, Bernard Nathanson narcyzm i nieumiejętność kochania”. W tym czasie począł dziecko z kobietą, która go kochała i bardzo chciała je urodzić. Jednak zwyciężyła jego bezwzględność i osobiście dokonał aborcji ich dziecka. Nie miał wyrzutów sumienia ani wątpliwości, że źle postąpił. Po swoim nawróceniu pisał: „Aborter – zimny, pozbawiony sumienia, bez skrupułów wykorzystujący swoje talenty do nikczemnych celów, brukający swoją etyczną odpowiedzialność i skłaniający – wręcz uwodzący – kobiety swoim lekarskim spokojem i uspokajającym profesjonalizmem, by zdecydowały się na zabójstwo – wszystko w imię współczucia!” W ciągu 5 lat, dzięki intensywnej kampanii reklamowej „specjaliści” od aborcji przekonali Sąd Najwyższy USA, a ten wydał decyzję legalizującą aborcję na żądania i bez ograniczeń, aż do 9 miesiąca ciąży. W „Wyznaniach eks-aborcjonisty” Bernard Nathanson napisał: „Jak to zrobiliśmy? Po pierwsze: przekonaliśmy media, że akceptacja aborcji jest znakiem oświeconego liberalizmu. Fabrykowane dane statystyczne w oparciu o fikcyjne sondaże podawano jako prawdziwe informacje np. że 60% Amerykanów popiera aborcję. Nieustanne powtarzanie wielkich kłamstw w publicznych mediach przekonuje słuchaczy. Taka akcja okazała się bardzo skuteczna. Drugim elementem taktyki było nieustanne szkalowanie Kościoła -9– Katolickiego i jego „wstecznych” poglądów, wskazując na hierarchów Kościoła, jako na pełnych hipokryzji łajdaków. Ten motyw był ciągle powtarzany. Trzecim sposobem działania było blokowanie informacji o naukowych dowodach, świadczących o tym, że życie ludzkie zaczyna się od poczęcia, a przecież nauka o początkach życia ludzkiego, przedstawia niezaprzeczalne tego dowody”. Aż ciśnie się na usta, aby w tym momencie powiedzieć: skąd my to znamy? Przecież ta technika jest obecnie stosowana na szeroką skalę w forsowaniu tzw. rewolucji obyczajowej w naszym kraju! Zadziwiające, że część społeczeństwa nadal ulega tego rodzaju manipulacji. W wieku 47 lat Nathanson uzyskał możliwość pracy na najnowocześniejszej wówczas aparaturze, jakim był ultrasonograf. Pierwszy raz mógł zobaczyć i obserwować ludzki płód. Chciał wiedzieć co się rzeczywiście dzieje podczas dokonywania aborcji. Podczas „zabiegu” włączył USG i nagrał jego przebieg na taśmie filmowej. To, co zobaczył później, przeraziło go. Powiedział: „Był to wstrząs dotykający korzeni mojej duszy”. Po opracowaniu taśm powstał film „Niemy krzyk”. Pokazywał 12. tygodniowe dziecko w łonie matki, próbujące bronić się przed rozrywającym je na kawałki narzędziem zgniatającym i aparatem ssącym. Liberalne media, za wszelką cenę, starały się zablokować dotarcie tej prawdy do szerszych kręgów społeczeństwa. Doktor Nathanson zmienił swoje poglądy na temat aborcji, kierując się tylko względami naukowymi, a nie religijnymi. Najpierw było odkrycie świętości życia ludzkiego, życia od momentu poczęcia aż do naturalnej śmierci, a dopiero później dojście do wiary w Boga. „Nie szukałem niczego duchowego: moje pragnienia były w większości ziemskie i cielesne… Co gorsza odnosiłem się do spraw duchowych z pogardą, jak przystało na żydowskiego ateistę o twardym karku” – napisał. Nawiedzały go coraz częściej myśli samobójcze. Ciężar poniesionych win był nie do uniesienia. Swój duchowy ból próbował leczyć środkami uspokajającymi, alkoholem, chodzeniem do psychiatry – nic nie pomagało. Zaangażował się w działalność ruchu obrony życia. W czasie wieców i protestów przed klinikami aborcyjnymi doświadczył atmosfery bezinteresowności, siły miłości modlących się za nienarodzone dzieci, za zagubione i przerażone matki, za lekarzy i pielęgniarki, nawet za policję i transmitujące te wydarzenia media. Zastanawiał się: „Jak to się dzieje, że ci ludzie mogą z siebie tyle dawać, występując na rzecz mniejszości, która jest niema, niewidoczna i niezdolna do wyrażania im swojej wdzięczności”. Zaczął zastanawiać się nad istnieniem „Boga, który przeprowadził mnie przez wszystkie kręgi piekła tylko po to, by w swojej łasce wskazać mi drogę do zbawienia i okazać swoje miłosierdzie”. Zaczął czytać autobiografie wielkich osobowości, które przeszły na katolicyzm: Malcolma Muggeridge’a, kardynała Newmana, Grahama Greene’a i najbliższego mu Karla Sterna. Duchowa przemiana dokonywała się w nim w sposób łagodny i naturalny, przynosząc mu wewnętrzną ulgę i pokój. c.d.n. Elżbieta Giersz - 10 – – „POCZUCIE HUMORU JEST PASEM BEZPIECZEŃSTWA NA AUTOSTRADZIE ŻYCIA” – – CARLO ALBERTO SALUSTRI – Pracownicy Watykanu nie mogli pogodzić się z tym, że papież Jan Paweł II nie chce korzystać z lektyki papieskiej, zwanej sedia gestatoria. - Bez sedia gestatoria Ojciec Święty nie będzie widziany. Może więc jakiś podest? – nie dawali za wygraną. - Na podest nie wejdę. Nie jestem mistrzem olimpijskim! – oznajmij stanowczo papież. Pod koniec pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny, w czerwcu 1979 roku, upływającej pod znakiem upałów, Jan Paweł II oznajmił, że jej pierwszy efekt jest już widoczny – opalili się towarzyszący mu kardynałowie. 22 czerwca 1993 roku na krakowskich błoniach odbyła się beatyfikacja dwóch powstańców styczniowych – brata Alberta Chmielowskiego i ojca Rafała Kalinowskiego. W trakcie ceremonii buchnął nagle z kadzielnicy wielki płomień, z którym nie mogli sobie poradzić ani ministranci, ani księża koncelebranci. Wreszcie ówczesny ceremoniarz papieski ks. John Magee, Irlandczyk, dmuchnął tak skutecznie, że płomień zgasł i z kadzielnicy począł unosić się upragniony dymek. Wydarzenie to nie uszło uwadze Jana Pawła II, który sięgając po kadziło, powiedział z uznaniem o swoim ceremoniarzu: - Ten to ma dech! Kiedy w połowie lat 90. Jan Paweł II zaczął mieć problemy z chodzeniem, potrafił żartować z własnej słabości. W 1994 roku podczas obrad Synodu Biskupów, z trudem podszedł do stołu prezydialnego. Zamruczał wtedy pod nosem: - Eppur si muove („A jednak się porusza” – zdanie Galileusza o Ziemi po wymuszonym przez Inkwizycję uroczystym wyrzeczeniu się swoich poglądów astronomicznych). - 11 – – MAŁE CO NIECO DLA DZIECI – Nakładając (w wyobraźni) drugi z dużych prostokątów z małymi czarnymi kratkami na pola z literami odczytasz hasło. Powodzenia. K P R A S M T I S N P Ę U T A L A J D O P R Ó C D Ż S A M I Ń L C A U GA Z ET KĘ P A RA FIA LNĄ R E D A G U J Ą A K C J A K A T O L I C K A I Z U Z A P O D K I E R U N K I E M K S . P R O B O S Z C Z A PARAFI A PW . WNI EB OWZI ĘCI A NAJŚWI ĘT SZEJ MAR YI PANN Y W BI ER ZG ŁOWI E U L . K S . Z Y G F R Y D A Z I Ę T A R S K I E G O 2 0, 8 7 - 152 Ł U B I A N K A , T E L . (5 6 ) 67 8 8 6 7 0 WWW.PARAFI AWBI ERZ GL OWI E .P L, KONTAK T@PA RAFI AWBI ERZG L OWI E .PL N R K O N T A : BS T OR UŃ O/Ł UBI A NKA 67 - 9 511- 0000- 2 003- 0021- 2 2 69 - 0001