Trzynaście „ludów Północy” Hermanaryka wg relacji

Transkrypt

Trzynaście „ludów Północy” Hermanaryka wg relacji
Jakub A. Pawłowski
Trzynaście „ludów Północy”
Hermanaryka wg relacji
Jordanesa (Getica, III, 116)
W świadomości barbarzyńców,
którzy prowadzili działania
zbrojne celem powiększenia
swego dominium, im
bardziej się je poszerzy, tym
większy splendor i chwała
dla nich oraz ich wodza.
Nie inaczej było w czasach
Hermanaryka greutuńskiego,
który stał się najznamienitszy,
po tym jak powiódł swój
waleczny lud ku Północy, na
spotkanie z nieznanymi dotąd
plemionami.
O
dwołując się w pierwszej kolejności
do tytułu niniejszego artykułu należy
odnotować, że wymieniony Hermanaryk, król
plemienia Greutungów (Gotów wschodnich)
z dynastii Amalów1, władał większą liczbą plemion, niż trzynastoma. Według mnicha Jordanesa, który korzystał z zaginionego dzisiaj dzieła
autorstwa Kasjodora „Historia Gotów” (z VI
w.), w krótkiej rozprawie zatytułowanej Getica,
tenże Hermanaryk: poskromił wiele wojowniczych
ludów północnych i zobowiązał do posłuszeństwa
prawom ze swego nadania2. Jednakże Jordanes nie
był odosobniony w twierdzeniu o wyjątkowej
wojowniczości i geniuszu politycznym przedstawianego tutaj władcy. Ammianus Marcellinus,
Grek piszący po łacinie, przystępujący do pisania
swojego dzieła traktującego o historii Rzymu
(Rerum gestarum libri, Res gestae), wspomina
o Hunach i Alanach, którzy nagłym napadem
wtargnęli śmiało na rozległe i żyzne tereny, na któA. Heusler, Ermenrich, [w:] Reallexikon der Germanischen
Altertumskunde (dalej: RGA), Bd. I, Strakburg 1911–
191, s. 627-629, G. Labuda, Hermanaryk, [w:] Słownik
starożytności słowiańskiej (dalej: SSS), red. W. Kowalenko
i in., T. II, cz. I, Ossolineum 196, s. 212, H. Wolfram,
H. Beck, Ermanrich, [w:] RGA, red. H. Beck New
York-Berlin 1989, s. 510-515, J. Gruber., Ermanarich,
[w:] Lexikon des Mittelalters (LexMA), Bd. I, München
200 s. 506.
2
Jordanes, Getica, III, 116, cyt. za: E. Zwolski, Kasjodor
i Jordanes. Historia gocka, czyli Scytyjska Europa, Lublin
198, s. 111; dalej: Getica.
1
Barbaricum
rych władał niezwykle wojowniczy król Ermenryk;
budził postrach wśród sąsiednich ludów z powodu
wielu znakomitych czynów.
Mamy zatem dwie relacje, które jasno i wyraźnie stwierdzają, że Greutungowie pod berłem
najznamienitszego spośród Amalów (Getica, III,
116) decydowali o sprawach politycznych dużej
liczby plemion zamieszkujących znaczne połacie
terytorialne. Relacja Jordanesa w tej sprawie wydaje się być podobną do informacji Ammianusa
Marcellinusa, natomiast wiadomości przekazane
przez Greka, mają swój rodowód w drugiej połowie IV w., a więc w czasach nie tak odległych od
przedstawianych wydarzeń. Twierdzi się wręcz,
że autor był naocznym świadkiem wyczynów
Hermanaryka, gdyż żył i tworzył w tym czasie.
Czas prosperity, przynajmniej dla Greutungów, został gwałtownie przerwany. Powodem
tej sytuacji był niespodziewany i błyskawiczny
najazd na Europę koczowniczego plemienia
Hunów w 370–375 r., którzy, niczym walec
poruszający się w jednym kierunku, miażdżyli
wszystkie napotkane przez siebie ludy. W chwili
ataku na Greutungów Hermanaryka, Hunowie
wzmocnieni zostali o uprzednio podbitych irańskich Alanów, co dodatkowo świadczyło o ich
sile. I w tym przypadku taktyka ludu ze Wschodu
nie zawiodła i rychło Greutungowie, a co za tym
idzie, wszystkie podbite przez nich ludy, zostali
zhołdowani przez nowego najeźdźcę.
Zanim jednak nastąpił gwałtowny upadek
władztwa Hermanaryka, jego terytoria rozciągały się po niewyobrażalnie wielkich obszarach,
co zdradzają nam przedstawione wyżej relacje
historyczne. Jak wielkie były to tereny i jakie
ludy je zamieszkiwały, niech świadczy fakt, że
według Jordanesa, tzn. wedle jego informacji,
jakie możemy odczytać w Getice, pod berłem
Hermanaryka rozciągały się ziemie od Morza
Bałtyckiego, po Morze Czarnei od Wołgi po
Dunaj. Te kolosalne połacie ziemskie stanowiły chlubę Greutungów, a później Ostrogotów,
Ammianus Marcellinus, Res gestae, 31.3, 1, przekł.
I. Lewandowski, Ammianus Marcellinus, Dzieje rzymskie,
T. II, Warszawa 2002, s. 225.
J. Strzelczyk, Goci – rzeczywistość i legenda, Warszawa
1984, s. 76-81, L.A. Tyszkiewicz, Hunowie w Europie.
Ich wpływ na Cesarstwo Wschodnie i Zachodnie oraz na
ludy barbarzyńskie, Wrocław 2004, s. 83.
H. Wolfram, Historia Gotów, Warszawa-Gdańsk
2003, s. 110.
których „król ludów” (goc. Ţiuda-reiks), Teodory
Wielki, uważał siebie za potomka Hermanaryka,
a przez to członka wielkiej dynastii Amalów.
Podbój terenów i ludów zamieszkujących je,
nastąpił wedle Jerzego Strzelczyka, który studiował
odpowiednie fragmenty dzieła Jordanesa (Getica,
III, 116–120), w czterech etapach. Pierwszy etap
to pokonanie trzynastu plemion, które są podstawą
rozważań niniejszego artykułu. Przyglądniemy
się im nieco później w oddzielnej części tekstu.
Etap drugi obejmował podporządkowanie plemienia Herulów. Etap trzeci to podbój plemienia
Wenetów, natomiast etap czwarty to ekspansja
Greutungów Hermanaryka na ludu Estiów.
Chociaż opromieniony blaskiem sławy jako
pan tak mnogich ludów, nie zaznał spokoju,
dopóki nie rozciągnął swego zwierzchnictwa
na Herulów, którym przewodził Alaryk, ściślej
mówiąc, na niedobitki Herulów, ponieważ
w dużej mierze ich przetrzebił.
Tak właśnie przedstawia się ustęp, a w nim
informacja Jordanesa o działaniach zbrojnych
w stosunku do germańskich Herulów, poprowadzonych przez Hermanaryka. Dowiadujemy
się w nim, że plemię to dowodzone było przez
władcę imieniem Alaryk, a kondycja liczebna,
i najpewniej też militarna, była znacznie ograniczona, ponieważ bitny król Greutungów prowadził
kilka kampanii zbrojnych przeciwko plemieniu
Alaryka, aż wreszcie je całkowicie podbił.
W dalszej części tego fragmentu Jordanes
przedstawia następne informacje dotyczące
Herulów, tym razem próbując wyjaśnić, gdzie
w tamtym czasie były ich siedziby:
Plemię to, jak podaje historyk Ablabius, mieszkało nad błotami Meotyckimi wśród grząsawisk,
które Grecy nazywają helē i stąd otrzymało
miano Herulów.
Odznaczało się szybkością – zaletą, która szczególnie wbijała je w dumę. Każdy bowiem szczep
w tym czasie spośród nich wybierał lekkozbrojnych dla swoich armii. Lecz szybkość, która
60
1/2011
Zob. P. Amory, People and identity in Ostrogothic Italy,
498-554, Cambridge 2003.
J. Strzelczyk, op. cit., s. 69.
Getica, III, 117, s. 111.
R. Much, Heruler, [w:] RGA, red. J. Hoops, Bd. II,
Strakburg 1913­–1915, s. 517, G. Labuda, Herulowie,
[w:] SSS, red. W. Kowalenko i in., T. II, Cz. I, Ossolineum
1964, s. 214.
Literatura z filozofią
często pozwalała im wymknąć się w spotkaniach
z innymi przeciwnikami, ustąpiła przed niewzruszonością i powolnością Gotów. Los bowiem
chciał, by i oni, na równi z innymi szczepami,
służyli królowi Getów, Ermenrykowi10.
Jak widać, przy tej okazji kronikarz Gotów
zdradza źródło swych informacji, a mianowicie powołuje się tutaj na niejakiego Ablabiusa
(Ablaviusa)11. Podejmuje się też wyjaśnienia
etymologicznego nazwy plemiennej, przywołując
tutaj sformułowanie, którym Grecy określają
„bagno”. We fragmencie pada też konkretna
nazwa geograficzna, czyli „błota Meotyckie”,
którymi w starożytności i wczesnym średniowieczu określano terytoria lub stricte basen Morza
Azowskiego12. Wynika z tego, iż wpływy polityczne Hermanaryka sięgały dzisiejszych terytoriów
południowej Rosji i Ukrainy, a dokładniej rzecz
ujmując, Półwyspu Kerczeńskiego (części Krymu), Półwyspu Tamańskiego, wraz z Cieśniną
Kerczeńską, którą w starożytności określano
mianem Bosforu Kimmeryjskiego13. Fragment
ten charakteryzuje też podbite plemię. Wymienia
najważniejsze cechy, również w kontekście taktyki
wojennej. Herulowie są tutaj przedstawieni jako
wyjątkowi zbrojni, którzy i tak ulegli „niewzruszonym i powolnym” (tutaj pewnie w znaczeniu
rozważnym) „Getom”, czyli Gotom, jak zwykł
ich określać Jordnaes (Getica, III, 38–43). Uwaga
na końcu dodaje tylko splendoru działaniom
zbrojnym, jak i samej osobie Hermanaryka, jako
wybitnego wodza.
Po rozgromieniu pobratymczych Herulów,
którzy tak jak Greutungowie z pochodzenia byli
Germanami, przyszedł czas na plemię Wenetów.
W dawnej i współczesnej historiografii prowadzony jest spór o charakter etniczny tego ludu.
Ponieważ ramy merytoryczne niniejszego artykułu
nie przewidywały omówienia tego problemu,
Getica, III, 117–118, s. 111.
A. Gillett, Jordanes and Ablabius, [w:] Studies in Latin
Literature and Roman History, 254 (2000), s. 479-500, P.
Janiszewski, Ablabios „descriptor Gothorum gentil egregius”
i studia nad fragmentami zaginionych dzieł historyków
antycznych, [w:] Chrześcijaństwo u schyłku starożytności.
Studia źródłoznawcze, pod red. P. Janiszewskiego,
E. Wipszyckiej, R. Wiśniewskiego, T. VI, Warszawa 2007,
s. 9-31, R. Kasperski, Amalowie a Wizygoci. Kasjodor
i Ablavius – dwie relacje o władzy amalskich królów nad
Gotami, Studia źródłoznawcze, T. 47 (2009), s. 1-16.
12
J. Strzelczyk, op. cit., s. 72.
13
Herodot, Dzieje, IV, 12, przekł. S. Hammer, Warszawa
2005, s. 296 [dalej: Herodot].
najlepiej przejść do porządku dziennego i odnotować fakt, że plemię to na ogół interpretowane
jest jako ludność pra-słowiańska14.
Po rzezi Herulów Ermenryk skierował oręż przeciw Wenetom, którzy, chociaż pośledni żołnierze,
lecz mnogością silni, zrazu próbowali stawiać
opór. Cóż jednak wskóra rzesza nieotrzaskanych
z rzemiosłem wojennym, kiedy i Bóg dopuszcza,
i rzesza zbrojnych nadejdzie?
Wenetowie zaś, jak podałem w wykazie szczepów na początku mojego wykładu, pochodzą
z jednego pnia (etnicznego) występują dzisiaj
pod trzema nazwami: Wenetów, Antów i Sklawenów. I chociaż dzisiaj, w wyniku naszych
grzechów wszędzie się srożą, wtedy wszyscy
spełniali pokorne rozkazy Ermenryka15.
Raz kolejny Jordanes, informując o następnym
etapie kampanii zbrojnej Hermanaryka przeciwko
sąsiedzkim ludom, charakteryzuje go pokrótce.
W związku z powyższym, Greutungowie spotkali się w boju z wyjątkowo licznym ludem, ale
niestety słabo walecznym („pośledni żołnierze”,
„nieotrzaskani w rzemiośle wojennym”). Z tego
też tytułu rychło doprowadzili do ostatecznego
zhołdowania ich i zmobilizowania do służenia
tylko rozkazom Hermanaryka. Liczne plemię
Wenetów, według Jordanesa, wywodziło się
z jednego pnia etnicznego, a podzielone było na
Wenetów, Antów i Sklawenów. W omawianym
fragmencie padła też informacja, że już wcześniej
w dziele przedstawione zostały terytoria, jakie
zajmowały plemiona weneckie. Odnajdujemy
interesujący nas ustęp w rozdziałach 34 i 35:
Wzdłuż lewego skłonu, który zwraca się w kierunku północnym, od źródeł rzeki Vistuli, na
niezmierzonych przestrzeniach usadowiło się
ludne plemię Wenetów, którzy chociaż teraz
przybierają różne miana od rodów i miejsc,
w zasadzie są nazywani Sklawenami i Antami.
10
11
(35) Sklawenowie siedzą na obszarze od grodu
Nowioduńskiego i jeziora określanego jako
Muriańskie, po rzekę Danaster, a na północ
po Visclę, mając błota i lasy zamiast grodów.
A. Błażejewski, Starożytni Słowianie, Ossolineum 2007,
s. 25-29, J. Strzelczyk, Wenetowie, [w:] Zapomniane
narody Europy, Ossolineum 2006, s. 13-50.
15
Getica, III, 119, s. 111.
14
1/2011
61
Barbaricum
Ziemie Antów zaś, którzy są najdzielniejszymi
przedstawicielami plemienia, ciągną się nad
zakrętem morza Pontyjskiego od Danastru po
Danaper, rzek oddalonych jedna od drugiej
na wiele staj16.
Jak widać, siedziby ludów weneckich rozciągały
się aż od źródeł rzeki Viscla, najczęściej interpretowanej jako Wisła (Wenetowie), następnie sięgały
po grodzisko o nazwie civitate Novietunense17,
które zwykło się kojarzyć z celtyckim Noviodunum „Nowogrodem”. Dzisiaj są to tereny
Iscaccea w delcie Dunaju w Dobrudży. Natomiast Jezioro Muriańskie to bagna lokalizowane
u ujścia dzisiejszej Drawy. Akwen ten określał
również początek Scytii w ogóle (Sklawenowie).
Inny szczep, Antowie, według Jordanesa w chwili
wojny z Greutungami zamieszkiwał rejon Dniestru, sugerując się nazwą Danaster18.
Hermanaryk na tym nie poprzestał i powiódł
swoje wojska na daleką północ, gdzie zetknął się
z ludem o nazwie Estowie (Estiowie):
Dzięki swemu rozumowi i męstwu Ermenryk
podbił również lud Estów, osiadły daleko, na
wybrzeżu Oceanu Germańskiego, i tym sposobem
rozkazywał wszystkim ludom Scytii i Germanii
jako gospodarz czeladzi19.
Plemię to było już od dawna znane światu
śródziemnomorskiemu, przynajmniej od czasów
relacji rzymskiego historyka Tacyta, który na
przełomie I i II w. n.e. interesował się terytoriami
Barbaricum na północ i wschód od granic na
Dunaju i Renie. W krótkiej pracy etnograficznej
zatytułowanej Germania wspomina o nadmorskim plemieniu Aestiach, którzy mają zwyczaje
religijne i strój podobny jak u barbarzyńskich
Swebów, a język do Brytów20. Inne źródło autorstwa wspomnianego wcześniej Kasjodora,
również wspomina o niejakich Haestiis, którzy
na znak przyjaźni z ostrogockim królem Teodorykiem Wielkim ślą na jego dwór w Rawennie
bursztyn, jako kruszec, którego wyławianiem
Getica, III, 34–35, s. 96.
Zob. Iordanis, Getica, III, 35, ed. Th. Mommsen,
[w:] Monumenta Germanae Historica AA., Bd. V, Berolini
1882, s. 63.
18
E. Zwolski, Komentarz, [w:] Kasjodor i Jordanes…
op. cit., s. 147-148.
19
Getica, III, 120.
20
Tacyt, Germania, 45, przekł. T. Płóciennik, Poznań
2008, s. 94 i 95.
zwykle się zajmują21. We współczesnej nauce lud
Estów (Estiów, Aestii, Haesti) identyfikuje się
z ludnością pochodzenia bałtyjskiego22, a „Ocean
Germański”, jak go określił Jordanes, tudzież,
według Tacyta, „Morze Swebskie”, to po prostu
Morze Bałtyckie.
Ammianus Marcellinus napisał, że Hermanaryk „budził postrach wśród sąsiednich ludów
z powodu wielu znakomitych czynów” (Res gestae,
31. 3,1), Jordanes zaś przypominał, że „poskromił
wiele wojowniczych ludów północnych… (Getica, III,
116). Za pośrednictwem drugiego z historyków
omówiliśmy etapy kampanii zbrojnych, jakich
dokonał król greutuński przeciwko germańskim
Herulom, licznym, ale mało sprawnym wojennie,
Wenetom oraz nadmorskim Estom. Jednakże,
jeszcze przed tymi trzema akcjami zbrojnymi,
Hermanaryk dokonał podboju, który jak sądzić
należy, ostatecznie zadecydował, że władca ten
wpisał się w opinie współczesnych mu obserwatorów, a także tych, którzy wspominali jego osobę
i wyczyny w późniejszych czasach. Jest to pierwszy
etap, jak wynika z treści Getiki Jordanesa, który
ugruntował jego pozycję jako dominującego
monarchy w tej części Barbaricum. Jak zobaczymy
wkrótce, wyczyn ten zdecydowanie przewyższa
wszystkie późniejsze, jakich dokonali Greutungowie na polu militarnym i politycznym. Jest to
podbój trzynastu „plemion Północy”. Oddajmy
głos Jordanesowi:
Kiedy w jakiś czas później Geberyk, król Gotów,
opuścił padół ludzki, królestwo odziedziczył
najznamienitszy spośród Amalów, Ermenryk
[…] Niektórzy pisarze starszej daty porównują
go słusznie z Aleksandrem Wielkim. Poskromił
więc następujące szczepy: Golthescyta Thiudos
Inaunxis Vasinabronkas Merens Mordens Imniscaris Rogas Tadzans Athual Navego Bubegenas
Coldas”23.
W cytowanym powyżej fragmencie daje się
wychwycić charakterystyczne odwołania do wielkiego męstwa, wybitnego zmysłu wodzowskiego
i talentu wojskowego Hermanaryka. Oprócz
16
17
62
1/2011
Cassiodori Senatoris, Variae, V, 2, ed. Th. Mommsen,
Monumenta Germaniae Historica AA., Bd. XII, Berolini
1894, s. 143-144; zob. też: Ł. Okulicz-Kozaryn, Dzieje
Prusów, Wrocław 1997, s. 132, Z. Kiaupa, J. Kiaupíenë,
A. Kuncevičius, Historia Litwy. Od czasów najdawniejszych
do 1795 roku, Warszawa 2007, s. 27-28.
22
Ł. Okulicz-Kozaryn, op. cit., s. 109.
23
Getica, III, 116.
21
Literatura z filozofią
zasygnalizowania, że to właśnie ten władca
predestynuje do miana najzacniejszego pośród
wszystkich członków rodu Amalów („nobilissimus Amalorum”)24, autor Getiki porównuje go
do Aleksandra Macedońskiego, powołując się
tutaj na opinie „pisarzy starszej daty”, najpewniej
Ablaviusa oraz Kasjodora.
Podstawowym problemem jest identyfikacja
oraz lokalizacja przytoczonych przez Jordanesa
trzynastu nazw plemiennych. Niektóre z tych
ludów już na pierwszy rzut oka poddają się
stosunkowo łatwej analizie. Tak jest w przypadku dwu ludów, czyli Merens i Mordens, które
przez badaczy rozszyfrowane zostały jako Merja
i Mordwa, zamieszkujące rejon Wołgi i Oki,
a które w średniowieczu kojarzono z plemionami
pochodzenia fińskiego25. Nazwa Imniscaris również
identyfikowana jest z plemieniem pochodzenia
fińskiego, a widzi się w niej siedzących nad środkową Oką Mieszczera – południowych sąsiadów
Mordwinów/Mordens – w staroruskim określani
jako Mescera – hodowcy pszczół26.
Kolejne plemię z listy Jordanesa, które badacze
próbowali zinterpretować, to Vasinabroncas lub
też, jak wskazywała Łucja Okulicz–Kozaryn,
Vasina27. Widziani oni są jako kolejne z plemion
pochodzenia fińskiego o nazwie Wes (Wjeś). Jest
to zniekształcony odpowiednik gockiego słowa
vicans* oznaczający właśnie fińską Ves’. Byli to
mieszkańcy strefy lasów w tajdze rozciągającej się
w okolicach jezior Onega i Białe28. Do fińskich
plemion należały najprawdopodobniej też plemiona Thiudos oraz Inaunxis29. Pierwsze miałoby
określać Finów z ziemi Aunus, które w języku
fińskim brzmi Aunuksen maa, czyli kraj Aunuksen.
Obejmować miałoby te plemiona, które osiadły
po dwu stronach Zatoki Fińskiej. Między IX
a XI w., nazwa Aunuksen maa odnoszona była
do wspólnot osadniczych Finów Zachodnich,
zamieszkujących obszary między Jeziorem Ładoga i Onega, a zatem na Ziemi Ołonieckiej30.
Interesujące są tutaj wskazówki powiadające, iż
rzeka Ołonka posiadała fińską nazwę Alavoine,
a w jej pobliżu lokalizowana była w XII w. jedna
R. Kasperski, op. cit., s. 15.
H. Wolfram, op. cit., s. 109-110.
26
Ibidem.
27
Ł. Okulicz-Kozaryn, Finowie Zachodni, Warszawa
1993, s. 44.
28
Ibidem.
29
Ibidem, s. 43.
30
Ibidem.
z grup etno kulturowych wchodząca w zasięg
historycznej Karelii31. Inna interpretacja nazwy
Thiudos tłumaczyła, że odpowiada ona staroruskiej
nazwie Czudź – Czudów, a która to oznaczała
później Finów nadbałtyckich32.
Na podstawie źródeł archeologicznych domniemywać można, że znana Jordanesowi ludność
Thiudos oraz Inaunxis zamieszkiwała północne
peryferie lasów mieszanych, które obejmowały
lewe dorzecze górnej części Wołgi oraz dorzecza Dźwiny i pobrzeże morskie od Półwyspu
Kurskiego po Fiński. Warto tutaj zaznaczyć,
że aż do VIII – IX w. ludność ta posługiwała
się językiem fińskim, który był odmienny od
języka lapońskiego oraz różny od tego, którym
posługiwali się Finowie zamieszkujący dorzecze
środkowej części Wołgi33.
Bardzo ciekawie zapowiadały się rozważania
naukowców na temat pierwszej nazwy wymienionej w indeksie trzynastu plemion Jordanesa,
czyli Golthescyta. Pierwszy człon tej nazwy szybko
zinterpretowano jako Goljadź (Gołędź). Nazwą
tą określano we wczesnym średniowieczu lud
pochodzenia bałtyjskiego zamieszkujący terytoria nad górną częścią Oki34. Pewna grupa
naukowców połączyła jednak ze sobą Golthescyta
z omówioną wyżej nazwą plemienną Thiudos
w jedną całość. Z kompilacji nazw powstał etnonim „Golthethiudos”, który przetłumaczony
został jako „ludy strzegące/posiadające złoto”.
Odrzucono w tym zestawieniu wyraz „scytha”,
gdyż uznano, że pojawił się on w zestawieniu
Jordanesa z zupełnie innego powodu, a mianowicie był on późniejszą glosą interlinearną, tj.
objaśniał, że „Golthe” zamieszkiwali terytoria
Scytii35. Herwig Wolfram poszedł nawet dalej
w rozważaniach i stwierdził, że połączenie „Golththiudos” oznaczało „złote ludy” z Uralu36. Jego
pogląd wydaje się być uzasadniony, ponieważ
w tamtym rejonie, tj. u podnóża gór Uralu znana
była już starożytności kopalnia złota. Wystarczy
tutaj wspomnieć o relacji Herodota z Halikarnasu z V w. p.n.e., który podaje, że Scytowie pod
24
25
Ibidem.
J. Strzelczyk, op. cit., s. 70
33
Ibidem.
34
Ibidem.
35
Ibidem.
36
H. Wolfram, op. cit.
31
32
1/2011
63
Barbaricum
Źródło:
Jerzy
Strzelczyk,
Goci - rzeczywistość
i legenda,
Warszawa
198, s. 71.
Uralem (chociaż o samych tych górach grecki
historyk i podróżnik nie miał pewnych danych)
wydobywali złoto7.
Pod koniec XIX w. niemiecki uczony Theodor
von Grienberger wyszedł z bardzo ciekawą tezą,
jakoby nazwy plemion zamieszczonych przez
Jordanesa, a będących pod władaniem i prawami
Hermanaryka, były niczym więcej jak epitetami,
swojego rodzaju nazwami ogólnikowymi określającymi cechy charakterystyczne poszczególnych
„ludów północy”. Wywód Grienbergera doczekał
się krytyki i w ogóle nie przyjął się w świecie naukowym. Ostrą krytykę przygotował poznański
uczony Gerard Labuda uznając, że niemiecki
badacz „przedstawia właściwie (w dużej mierze) igraszkę etymologiczną, którą wprawdzie
stanowi popis filologicznego kunsztu, ale mało
ma wspólnego z rzeczową analizą”8. Wkrótce jednak i Gerard Labuda rozważał problem
trzynastu plemion podanych przez Jordanesa
jako nie zawierające w istocie nazwy plemion,
a raczej nazwy osobowe pochodzenia wyłącznie
germańskiego. Skupił swoją uwagę na sześciu
ostatnich, czyli Rogas, Tadzans, Athaul, Navego,
Bubegensa i Coldas. Doszedł do wniosku, że są
to imiona lub przydomki władców naczelnych
rodów, których plemiona zostały zhołdowane
przez Hermanaryka9. Skoro, jak twierdził Gerard
Labuda, są to imiona wyłącznie pochodzenia
germańskiego, czy byliby to nieposłuszni woli
króla Greutungów naczelnicy z plemienia, któ-
rym władał? A może po prostu jakieś plemiona
o bliżej nam nieznanym pochodzeniu (Finowie,
bądź Scytowie) zostały po prostu określone germańsko brzmiącymi przydomkami?
Cechą szczególną trzynastu szczepów z indeksu
Jordanesa jest ich jednolitość. Zauważył to fiński
uczony Jooseppi Mikkola, który zaproponował,
aby ludy od Rogas do Coldas lokalizować na Pogórzu Kaukaskim, a dokładniej rzecz ujmując, na
wschód od terytoriów, którymi władał Hermanaryk. Pomysł ten powstał w wyniku zbieżności
nazw występujących w traktacie geograficznym
Mojżesza z Chorene z VIII w.0 Wreszcie jeden
z ostatnich badaczy zajmujących się tym problemem, Gottfried Schramm, dokonał połączenia
ze sobą domniemanych szczepów Rogas i Tadzas,
z którego wyszedł lud o nazwie „Roastadjans”,
co odpowiadało określeniu w języku gockim
„mieszkańców brzegu Wołga”1.
Wszystko na to wskazuje, że lokalizacja „ludów
Północy” rozciągała się na obszary odległe od
centrów „państwowych” Greutungów o ponad
dwa tysiące kilometrów. Trudno uwierzyć, że
tak ogromny obszar dostał się pod władztwo
Hermanaryka. Jak twierdzi Herwig Wolfram,
„mimo wszystko należy założyć, że ruscy Goci
podjęli się tak karkołomnego przedsięwzięcia;
przemawiałoby za tym prawdopodobieństwo”2.
Greutungów przywabiły szczególnie pożądane
metale, produkty pszczele i dużej wartości futra,
J. Strzelczyk, op. cit.
G. Schramm, Die nordöstlichen Eroberungen der RuβlandGoten (Merens-Mordens und die anderen Völkernamen bei
Jordanes, Getica XXIII 116), FMSt (197), s. 8.
2
H. Wolfram, op. cit., s. 109-110.
0
Herodot, IV, 27, s. 02.
8
G. Labuda, Fragmenty dziejów Słowiańszczyzny
Zachodniej, T. II, Poznań 2002, s. 6-65 [68-69].
9
Ibidem, s. 67-7 [71-77].
7
6
1/2011
1
Literatura z filozofią
a obszar nad dolną Oka, ciągnący się do Wołgi,
a potem do łuku tej rzeki w górę Kamy, a dalej
wzdłuż jej dopływów, czyli Czusowa i Bieła aż
do Złotych Gór w Uralu, o których wspominał
Herodot, a które od dawna stanowiły cel handlarzy. Bardzo prawdopodobnym twierdzeniem
jest to, że Greutungowie organizowali ekspedycje
mające na celu opanowanie szlaków handlowych
i całego handlu na tych terytoriach. Analogiczną sytuację zauważył Jerzy Wielowiejski, który
analizując osadnictwo gockie nad Morzem Bałtyckim, stwierdził, że ludność ta w miarę wzrostu
terytorialnego, a co za tym idzie, militarnego
oraz gospodarczego, opanowała ujście szlaku
bursztynowego, który kończył swój bieg nad
Bałtykiem43. W czasach dominacji Greutungów,
na północno wschodnich terenach ówczesnego
Barbaricum, rozprzestrzeniała się i funkcjonowała kultura czerniachowska44. Przedstawiciele
tej kultury archeologicznej posiadali zarówno
militarne, jak i logistyczne umiejętności, które
umożliwiały rozciągnięcie panowania na tym
terytorium45.
W odwrotnym kierunku zmierza Gerard
Labuda, który napisał, że ”legendę o wielkich
rozmiarach państwa głoszą nie tylko archeolodzy,
językoznawcy lub antropologowie, którzy z istoty
rzeczy odczuwają respekt przed każdą zapisaną
relacją o pozorach dziejowej rzeczywistości, lecz
są wśród nich także historycy”46. Tylko relacja
Ammianusa Marcellinusa potwierdza informacje
Jordanesa, ale wyraża się w tej kwestii lakonicznie.
Czym innym jest budzenie postrachu wśród sąsiednich ludów, jak pisał Ammian, a czym innym
jest to, co przedstawił autor Getiki. Wydaje się,
że kluczem do rozwikłania sprawy tak wielkich
terytoriów, które podbił Hermanaryk, jest stwierdzenie Ammianusa Marcellinusa o sąsiedztwie
tych plemion, które padły ofiarą bitnego władcy
Greutungów. Otóż pojęcie sąsiedztwa w tym
wypadku nie jest trudne do określenia, ponieważ
odnosi się do tych ziem, czy plemion na nich
mieszkających, które bezpośrednio stykały się
z centralnym ośrodkiem władzy greutuńskiej,
J. Wielowiejski, Główny szlak bursztynowy w czasach
cesarstwa rzymskiego, Wrocław 1980, s. 113-114.
44
A. Kokowski, Goci. Od Skandzy do Campi Gothorum,
Warszawa 2007, s. 199-218; zob. też: B. Magomedov,
Černjachovskaja kul’tura. Problema etnosa, [w:] Monumenta
Studia Gothica, red. A. Kokowski, T. I, Lublin 2001.
45
H. Wolfram, op. cit.
46
G. Labuda, op. cit., s. 80 [384].
43
czyli między Dniestrem a Dnieprem. Natomiast
wszystko to, co rozprzestrzeniało się ponad ten
areał, winniśmy interpretować jako literacką
przenośnię, której dał się ponieść Jordanes47.
Budzi to kolejne pytanie, dlaczego gocki
historyk akurat w tym miejscu dał upust swojej
fantazji? Kwestia ta jest o wiele bardziej złożona
niż by się wydawało. Przypomnieć ot choćby
należy, że Getica powstała w oparciu o „Historię Gotów” senatora Kasjodora, którą Herwig
Wolfram zwykł nazywać Origo Gothica48. Dzieło
to nie doczekało naszych czasów, gdyż zaginęło.
Ale pamięć o tym dziele zawdzięczamy właśnie
Jordanesowi. Stało się ono podstawowym źródłem
informacji mnicha (Getica, III, 1)49. Wiadomym
powszechnie jest, że Kasjodor był najbardziej
cenionym obywatelem rzymskim swoich czasów,
służył na dworze raweńskim u króla Teodoryka
Wielkiego, gdzie pełnił funkcję kanclerza50. Na
„zlecenie” monarchy ostrogockiego sporządził
dzieje plemienia, w którym postać Hermanaryka i jego czyny zostały wyjątkowo podniesione.
Hermanaryk jako Amal w sam raz nadawał się
na „patrona”, którego szukał Teodoryk51. A zatem
wyczyny „najwybitniejszego pośród Amalów”
mogły zostać dodane, by nadać splendoru monarsze, który jako twórca państwa barbarzyńskiego
w Italii, miał wizję idealnej genealogii52.
Stawiając naprzeciwko siebie dwa argumenty
„za” i „przeciwko” tak wielkiej władzy Hermanaryka na tyluż ziemiach oraz tyluż ludach,
w dalszym ciągu relacja Jordanesa wywołuje
dreszcz emocji. I mimo, że problematyka ta ma
już długą tradycję badawczą53, podbój Herulów,
Wenetów, Estiów, a przede wszystkim trzynastu
„plemion Północy”, mobilizuje badaczy do dalszych rozważań, stawiania śmiałych koncepcji
i snucia nowych teorii.
Ibidem.
Zob. H. Wolfram, op. cit.
49
Ale nie jedynym, jak omawialiśmy wyżej był nim
również Ablavius (Ablabius) (Getica, III, 29 i 117),
Paweł Orozjusz (Getica, III, 4), Liwiusz (Getica, III, 10),
Tacyt (Getica, III, 13), Klaudiusz Ptolemeusz (Getica,
III, 16), czy Józef Flawiusz (Getica, III, 29).
50
M. Plezia, Cassiodorus, [w:] SSS, T. I, Cz. I, Ossolineum
1961, s. 219, H. Callies, Cassiodorus, [w:] RGA, Bd.
IV, Berlin – New York 1981, s. 347 – 350.
51
Por. przyp. 6.
52
D. Długosz, Barbarzyńcy w Północnej Italii. Ostrogoci
i Longobardowie, Warszawa 2011, s. 101-107.
53
R. Kasperski, op. cit., przyp. 100.
47
48
1/2011
65
Barbaricum
Bibliografia
Źródła
Ammianus Marcellinus, Dzieje rzymskie, tłum. I. Lewandowski, T. II, Warszawa 2002.
Cassiodori Senatroris, Variae, ed. Th. Mommsen, [w:] Monumenta Germaniae Historica
Auctores Antiquissimi, Bd. XII, Berolini 1894.
Herodot, Dzieje, przekł. S. Hammer, Warszawa 2005.
Iordanis, De origine actibusque Getarum, ed. Th. Mommsen, [w:] Monumenta Germaniae
Auctores Antiquissimi, Bd. V, Berolini 1882.
Tacyt, Germania, tłum. T. Płóciennik, Poznań 2008.
Zwolski E., Kasjodor i Jordanes. Historia gocka, czyli Scytyjska Europa, Lublin 1984.
Opracowania:
Amory P., People and Identity in Ostrogothic Italy, 489 – 554, Cambridge 2003.
Błażejewski A., Starożytni Słowianie, Ossolineum 2007.
Callies H., Cassiodorus, [w:] Reallexikon der Germanischen Altertumskunde, red. H. Beck,
Bd., IV, Berlin – New York 1981, s. 347 350.
Długosz D., Barbarzyńcy w Północnej Italii. Ostrogoci i Longobardowie, Warszawa 2011.
Gillett A., Jordanes and Ablabius, “Studies in Latin Literature and Roman History”, 254, 2000,
s. 479 500.
Gruber J., Ermanarich, [w:] Lexikon des Mittelalters, Bd. I, München 2003 s. 506.
Heusler A., Ermenrich, [w:] Reallexikon der Germanischen Altertumskunde, Bd. I, Strakburg
1911–1913, s. 627 629.
Janiszewski P., Ablabios „descriptor Gothorum gentil egregius” i studia nad fragmentami zaginionych
dzieł historyków antycznych, [w:] Chrześcijaństwo u schyłku starożytności. Studia źródłoznawcze, pod
red. P. Janiszewskiego, E. Wipszyckiej, R. Wiśniewskiego, T. VI, Warszawa 2007, s. 9 31.
Kokowski A., Goci. Od Skandzy do Campi Gothorum, Warszawa 2007.
Kasperski R., Amalowie a Wizygoci. Kasjodor i Ablavius – dwie relacje o władzy amalskich królów
nad Gotami, „Studia źródłoznawcze”, T. 47, 2009, s. 1 16.
Kiaupa Z., Kiaupienë J., Kuncewičius A., Historia Litwy. Od czasów najdawniejszych do 1795
roku, Warszawa 2007.
Labuda G., Fragmenty dziejów Słowiańszczyzny Zachodniej, T. II, Poznań 2002.
Labuda G., Hermanaryk, [w:] Słownik starożytności słowiańskiej, T. II, Cz. I, Ossolineum
1964, s. 212.
66
1/2011
Literatura z filozofią
Labuda G., Herulowie, [w:] Słownik starożytności słowiańskich, T. II, Cz. I, Ossolineum
1964, s. 214 215.
Magomedov B., Černjachovskaja kul’tura. Problema etnosa, [w:] Monumenta Studia Gothica,
red. A. Kokowski, T. I, Lublin 2001.
Much R., Heruler, [w:] Reallexikon der Germanischen Altertumskunde, red. J. Hoops, Bd. II,
Strakenburg 1913–1915, s. 517.
Okulicz – Kozaryn Ł., Finowie Zachodni, Warszawa 1993.
Okulicz – Kozaryn Ł. Dzieje Prusów, Wrocław 1997.
Plezia M., Cassiodorus, [w:] Słownik strarożytności słowiańskiej, T. I, Cz. I, Ossolineum 1961,
s. 219.
Schramm G., Die nordöstlichen Eroberungen der Ruβland Goten (Merens Mordens und die anderen Völkernamen bei Jordanes, Getica XXIII 116), FMSt, 1974, s. 1 14.
Strzelczyk J., Goci – rzeczywistość i legenda, Warszawa 1984.
Strzelczyk J., Zapomniane narody Europy, Ossolineum 2006.
Tyszkiewicz L. A., Hunowie w Europie. Ich wpływ na Cesarstwo Wschodnie i Zachodnie oraz
ludy barbarzyńskie, Wrocław 2004.
Wielowiejski J., Główny szlak bursztynowy w czasach cesarstwa rzymskiego, Wrocław 1980.
Wolfram H., Beck H., Ermanrich, [w:], Reallexikon der Germanischen Altertumskunde, red.
H. Beck, Bd. VII, New York Berlin 1989, s. 510 515.
Wolfram H., Historia Gotów, tłum. R. Darda – Staab i in., Warszawa – Gdańsk 2003.
1/2011
67

Podobne dokumenty