Są wśród nas prawdziwe anioły

Transkrypt

Są wśród nas prawdziwe anioły
Są wśród nas prawdziwe anioły
Już dawno nosiłam się z zamiarem napisania tego postu. Czasami jest
tak, że pomysł mam w głowie i tylko czekam na odpowiedni moment, aby
go zrealizować. Piszę szczerze. Nie ukrywam kart swojego życia. Nie
dramatyzuję nad tym, co się wydarzyło i do przyjemności nie należało.
Wszystko co było, doprowadziło do dnia, który właśnie przeżywam po
swojemu. Dlatego, że umiem powiedzieć “nie – nie zgadzam się”, nawet
wtedy,
kiedy
wydaje
się
to
być
niewygodnym,
dla
ludzi
mnie
otaczających. Kiedyś tego nie umiałam…kiedyś za wszelką cenę starałam
się “kupić” akceptację innych robiąc rzeczy, które nie do końca były
zgodne z tym, co czuję i jaka jestem. Nie umiałam odmawiać. Nie
umiałam walczyć o siebie i dobro, które w cudzym pojmowaniu może nim
nie być. Zawsze się martwiłam, co ktoś sobie o mnie pomyśli i… nie
zauważałam, że ranię osoby naprawdę mi bliskie tylko dlatego, że
dogadzam ludziom, którzy nie mają żadnego wpływu na moje życie.
Decyzje, które podejmowałam doprowadziły mnie do momentu, w którym
runęło wszystko. Runęło tylko i wyłącznie dlatego, że nie było
budowane na fundamentach prawdy i szczerości. Zadałam sobie pytanie,
czy to co robię, jest w stu procentach zgodne z tym, co czuję? Zadać
sobie pytanie nie jest rzeczą trudną, dużo trudniejszym jest
odpowiedzieć sobie na nie z dogłębną uczciwością, w stosunku do siebie
samej. Moment w którym zdałam sobie sprawę, że ziarno, które zasiałam
wykiełkowało drzewem zwanym pomyłką – wszystko się zmieniło. Zmieniło
się dlatego, że umiałam to uczciwie nazwać.
Ile jest rzeczy i spraw, które nazywamy dobrem a tak naprawdę z dobrem
nie ma to nic wspólnego ?
Ile razy ośmielamy się oceniać życie innych ludzi, tak naprawdę nie
mając o nim bladego pojęcia?
Ile razy rzucamy kamieniami, sami nie będąc krystalicznie czystymi ?
Ile razy jesteśmy wplątywani w intrygi, tylko dlatego, że ktoś nam
zazdrości miejsca, w którym obecnie się znajdujemy ?
Ile razy mamy do kogoś negatywne nastawienie tylko dlatego, że ma
więcej bądź mniej od nas ? Nie umie bądź nie chce się bronić?
Zadałaś sobie to pytanie kiedyś ? odpowiedziałaś na nie uczciwie? Bo
ja tak…i dziś wiem, że dobro jest tam, gdzie nie dzieje się krzywda.
Każdy ma prawo żyć po swojemu, o ile nie rani przy tym innych ludzi.
Nie oceniam innych, bo nie miałam okazji nigdy założyć ich butów po to
aby sprawdzić, czy przypadkiem nie są wyściełane pinezkami. Nie rzucam
kamieniami, bo sama nie jestem bez wad. Bywam wplątywana w intrygi,
staram się być ponad nimi. Szkoda czasu na negatywne emocje. Bywam
zazdrosna lecz zawsze w sposób pozytywny. Podziwiam ludzi mających
więcej niż ja..zawsze tacy będą i…zawsze też będą tacy, którzy mają
mniej. Tym co mają mniej…pomagam jak potrafię.
Ludzi którzy mają mniej niż my jest miliony. Dzieci, którzy mają mniej
od naszych dzieci jest miliony…Skąd mnie wiedzie droga – doskonale
pamiętam. Dziś jest dobrze, dziś jest pięknie, lecz nie znamy ani dnia
ani godziny, w której nasze życie może się zmienić. Tak bardzo często
skupiamy się na sobie, że nie zauważamy,że obok nas rozgrywają się
ludzkie dramaty. Dziś smutek nie jest w modzie, a jest przecież
naturalnym ludzkim uczuciem.
Nic mnie tak nie rozczula, nic tak nie chwyta za serce jak troskliwe
matki samotnie wychowujące własne dzieci. Skupiające się na walce o
każdy kolejny dzień egzystencji. Widzące nadzieję w oczach własnych
pociech – bo nic jej bardziej nie rozbudza
jak młode ludzkie życie.
Często się słyszy – to po co tyle tych “bachorów” narodziła, przecież
jest antykoncepcja. Trzeba było nie latać !!! Serce się kroi i
mimochodem nóż w kieszeni otwiera po takich słowach…Na głupotę ludzką
niestety lekarstwa nie ma…a szkoda…
Zaufanie ludzi, jakie otrzymałam pisząc blog sprawiło, że w mim życiu
pojawiła się cudowna osoba, chcąca bezinteresownie pomóc. Monika Szulc
– mama dwójki dzieci. Kobieta o niezwykłym dobrym i szczerym sercu.
Kobieta, która nie ocenia drugiej kobiety, nie rzuca w nią kamieniami,
tylko dlatego, że ta urodziła dzieci komuś, kto okazał się nie być
temu godnym. Nie pyta dlaczego? Nie pyta jak to się stało ? Bo nigdy
nie miała na sobie butów tej “tej drugiej…”
Monika Szulc – kobieta z krwi i kości, nie znając mnie, wysłała do
mojego domu dwukrotnie paczkę o wartości fortuny – składającą się z
produktów żywieniowych o długim terminie przydatności do spożycia,
kosmetyków – szamponów, kremów etc, tylko po to aby ktoś na drugim
końcu świata, mógł z uronić łzę wzruszenia i pełnym nadziei głosem
powiedzieć.. dziękuję.
Kobiet, które potrzebują pomocy jest całe mnóstwo. Kobiet, które
pomocy udzielają – też jest całe mnóstwo. Tylko czasami w tym
zabieganym życiu, trudno nam dostrzec, że gdzieś na świecie jest ktoś,
kto czeka na iskrę wiary pochodzącą kogoś, kto ma jej więcej.
Czuję się wyróżniona, że mogłam prezenty od Moniki przekazać kobiecie
potrzebującej wsparcia. Radość była ogromna.
Moniko
Ania
– jesteś aniołem. Dziękuję <3
ps. Ja też kiedyś byłam tą drugą …

Podobne dokumenty