str. 1 Konferencja III Obraz Boga Często mówimy, że Bóg jest

Transkrypt

str. 1 Konferencja III Obraz Boga Często mówimy, że Bóg jest
Rekolekcje radiowe: ale miłość moja nie odstąpi od ciebie
Warszawa, 15 maja – 12 czerwca 2016 r.
TYDZIEŃ III
Konferencja III
Obraz Boga
Często mówimy, że Bóg jest tajemnicą – i to jest prawda, bo nasz rozum nigdy nie zdoła
pojąć w pełni istoty Boga. Nawet jeśli mówimy coś o Bogu, to wcale nie oznacza, że Go w
pełni rozumiemy czy że jesteśmy zdolni Go pojąć. I być może właśnie dlatego, że Bóg jest
tak wielką tajemnicą, nieogarnioną, niepozwalającą się uchwycić, ciągle ulegamy pokusie
kreowania sobie Boga na nasz obraz i podobieństwo.
Kim jest Bóg? Jaki jest Bóg, w którego wierzę? Jakiego Boga szukam? Jest to pytanie, które
powinno nieustannie powracać w naszej modlitwie, w całym naszym życiu duchowym. Do
jakiego Boga ja się modlę? Przed jakim Bogiem ja staję? Czy jestem otwarta na spotkanie z
Bogiem, który jest inny od moich dotychczasowych wyobrażeń, doświadczeń? Jezus pyta
swoich uczniów: Za kogo mnie uważacie? I jest to także pytanie o nasz obraz Boga, Kim jest
dla mnie Pan Bóg? A z tym pytaniem nierozerwalne jest podobne Kim ja jestem dla Pana
Boga? Znalezienie odpowiedzi na te pytania jest jednym z zasadniczych celów tych
rekolekcji, ponieważ nasza relacja z Bogiem, nasza modlitwa, życie duchowe, powierzanie
Jemu naszego życia jest ściśle związane z obrazem Boga, jaki nosimy w sercu. Tylko Bogu
Jezusa Chrystusa, Bogu Ewangelii warto oddać życie i zaufać, nie bogom naszych wyobrażeń
czy życiowych doświadczeń.
Ograniczenie obrazu Boga w nas wypływa jednak nie tylko z jakiegoś ogólnego
uwarunkowania ludzkiej natury. Ma ono swoje źródło także w naszej osobistej historii życia,
w naszych indywidualnych ograniczeniach: w naszych osobistych lękach, w pretensjach do
życia, do ludzi, do siebie.
Boga poznajemy stopniowo. Jego obraz kształtuje się w naszych umysłach i, co ważniejsze, w
naszych sercach pod wpływem rodziców, nauczycieli, kapłanów, wychowawców. Ludzi,
którzy byli dla nas jakimiś autorytetami na pewnych etapach naszego życia. Jeśli oni byli
ludźmi apodyktycznymi, jeśli nie okazywali nam miłości czy szacunku, kiedy cenili nas tylko
wtedy, gdy spełniliśmy ich oczekiwania, to wówczas nasz Pan Bóg będzie bardzo podobny do
nich: wymagający, zimny, daleki. Będziemy czuć wobec Niego respekt, lęk, nawet niechęć.
http://www.wzch.org.pl/radiowe
str. 1
Rekolekcje radiowe: ale miłość moja nie odstąpi od ciebie
Warszawa, 15 maja – 12 czerwca 2016 r.
TYDZIEŃ III
Będzie to Bóg – karzący sędzia, który ocenia nasze zachowanie i patrzy tylko na wykroczenia
przeciwko prawu. Czasami utrwala się w nas przekonanie, że Bóg jest tym, który zsyła
trudności i cierpienia. Ludowe powiedzenie ”kogo Pan Bóg kocha, temu krzyżyki daje”
może, w sercu człowieka, które nie doświadczyło jeszcze serdecznej, czułej miłości Boga,
budzić naturalny lęk.
Czasami są to wyobrażenia Boga, który rozdaje „prezenty”, jak się Go poprosi, to zmieni
rzeczywistość – idę na egzamin, nie nauczę się, ale się pomodlę i Bóg sprawi, że zdam.
Często przypominamy sobie o Nim w sytuacjach trudnych – jak trwoga, to do Boga – a
zapominamy na co dzień.
W tych wyobrażeniach kryje się jakaś cząstka prawdy – Bóg jest sędzią, ale pamiętajmy, że w
rozumieniu Pisma świętego sędzia, to ktoś, kto broni przed krzywdą i przywraca
sprawiedliwość. Prawdą jest, że Bóg czasem wykorzystuje cierpienie, jakie nas spotyka, aby
do nas przyjść, aby nas czegoś nauczyć, ale nigdy go nie zsyła. Jest z nami w naszym
cierpieniu, sam pierwszy wziął je na siebie, chce wykorzystać wszystko w naszym życiu, aby
nas do Siebie przybliżyć, zatem także cierpienie, ale nigdy nie jest jego autorem. Jest Bogiem
„pokoju, a nie udręczenia”. Oczywiście Bóg jest dla nas pomocą w utrapieniach i udrękach,
ale jest Kimś o wiele ważniejszym niż tylko rodzaj koła ratunkowego.
Nie potrafimy niczego dobrego zrobić, kiedy modlimy się do fałszywego boga, kiedy
modlimy się do boga naszych obowiązków, do boga naszych lęków, do boga uczynionego z
naszych nieuporządkowanych potrzeb. Skuteczna pomoc w rozwiązaniu życiowych
problemów może przyjść dopiero wtedy, gdy będziemy się modlić do Boga prawdziwego, do
Boga Jezusa Chrystusa. Dlatego tak ważne jest wołanie za apostołem Filipem: „Panie, pokaż
nam Ojca, bo to nam wystarczy”. Jeśli prawdą jest, że my sami kształtujemy sobie obrazy
Boga to prawdą jest również to, że te obrazy kształtują nas samych iw pewnym sensie stajemy
się tacy jak Bóg, którego sobie wyobrażamy. Od prawdziwego poznania Boga zależy więc,
czy widzę i przeżywam siebie w sposób właściwy, czy nie. Bo tak jak widzę Boga, tak też
widzę i siebie.
http://www.wzch.org.pl/radiowe
str. 2
Rekolekcje radiowe: ale miłość moja nie odstąpi od ciebie
Warszawa, 15 maja – 12 czerwca 2016 r.
TYDZIEŃ III
Kiedy próbujemy poznawać Boga musimy pamiętać, że stajemy wobec TAJEMNICY, której
nigdy w pełni nie zgłębimy, nie ogarniemy, nie posiądziemy. Zawsze będzie przestrzeń do
zadziwienia, do przybliżania się do Tajemnicy, a jednocześnie będzie nas ona zawsze
przekraczać. Jednak Bóg pragnie być poznawany i kochany. Dlatego objawia nam siebie w
Jezusie Chrystusie. Nasz Bóg z miłości do nas, z pragnienia bycia blisko nas, stał się
człowiekiem. Niepojęta tajemnica Wcielenia ukazuje prawdziwy obraz Boga. Jezus
przypomina nam, że kto Go zobaczył, zobaczył Ojca. Jakim się nam ukazał Jezus Chrystus?
Przede wszystkim objawił nam się jako współczujący i bliski nam przyjaciel i brat: Mistrz,
który nie ocenia i nie potępia grzesznej kobiety przyłapanej na cudzołóstwie. Objawia się w
obrazie miłosiernego Ojca, który przytula powracającego marnotrawnego syna, bez
zadawania pytań ile razy zgrzeszył i w jaki sposób. Objawia się nam jako ten, który chce nas
doprowadzić do Ojca, gdy obiecuje pierwszemu świętemu w dziejach Kościoła – Dobremu
Łotrowi, że dziś jeszcze będzie w raju. Święty Paweł pisze w liście do Efezjan Ojciec wybrał
nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości
przeznaczył nas dla siebie, jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa (Ef 1,4).
Ojciec wybrał nas w logice Bożej, nie naszej. To my uważamy, że jak ktoś jest wybrany, to
ktoś inny nie jest wybrany, jest odrzucony. Ojciec wybiera każdego i każdą z nas
indywidualnie do szczególnej, jedynej w swoim rodzaju relacji z Nim. Nikt nie może Mu
zastąpić mnie w Jego Sercu. Miłość widzi niepowtarzalne piękno każdej osoby. Gdy
przeżywam swoje wybranie to jestem w stanie zauważyć, że inni też są wybrani przez Boga.
Bóg jest Ojcem, to Imię Boga objawił nam Jezus. Cała Jego misja była ukierunkowana na
ukazanie nam prawdziwego obrazu Boga, który jest kochającym i zatroskanym Ojcem. Nie
narzuca się, tylko obdarza swoją bezgraniczną dobrocią. Bóg nigdy nie odwołuje się do zła
czy też przymusu, chcąc nas przybliżyć do siebie. Nie mówi: Musisz we mnie uwierzyć! Jest
„łagodny i miłosierny, nieskory do gniewu i bardzo łaskawy” (Ps 145).
http://www.wzch.org.pl/radiowe
str. 3
Rekolekcje radiowe: ale miłość moja nie odstąpi od ciebie
Warszawa, 15 maja – 12 czerwca 2016 r.
TYDZIEŃ III
***
Jak mówiliśmy, każdy z nas ma własny obraz Boga. Kiedy poznamy najważniejszą prawdę,
że Bóg nas kocha, każdy z nas ma w sobie obraz tego, czym jest Boża miłość i jak mamy na
nią odpowiadać. Ewangelia też pokazuje nam dwie różne postawy wobec Bożej miłości. W
pierwszej z nich odpowiedź na Bożą miłość może być realizowana przede wszystkim jako
formalne wypełnianie przykazań. Możemy podkreślać konieczność dbania o przepisy
dotyczące sprawowania kultu, form i zachowań. Wtedy liczą się dla nas na pierwszym
miejscu przykazania postrzegane jako litera prawa.
Jednak św. Paweł inaczej widzi miłość chrześcijańską – w liście do Koryntian mówi: Bóg
sprawił, że mogliśmy stać się sługami Nowego Przymierza, przymierza nie litery, lecz Ducha;
litera bowiem zabija, Duch zaś ożywia (2 Kor 3, 6). A więc istnieje przymierze litery, gdzie
osiągamy sprawiedliwość na zasadzie wypełniania przykazań, zasad, tradycji, gdzie
podkreślamy swój wysiłek, swoje działanie, nawet swoją świętość. Jest to stare przymierze.
Ale istnieje także przymierze Ducha, gdzie życie otrzymujemy od Boga, nie możemy go dać
sobie sami. Wszystko staje się dla nas darem, a nie owocem naszego działania.
W tej drugiej postawie miłość może być postrzegana głównie jako pragnienie bliskości z
Bogiem, szukanie Jego obecności we wszystkich rzeczach. Szukać i znajdować Boga we
wszystkich rzeczach, jak mawiał św. Ignacy, rozumiejąc pod pojęciem rzeczy całą otaczającą
nas rzeczywistość, wszystko co robimy i czym na co dzień się zajmujemy: rozmowy,
spotkania, praca, obowiązki, czas posiłku, odpoczynku itd.
Jaka jest różnica pomiędzy pierwszą postawą (modelem duchowości) a drugą? W pierwszym
przypadku żyjemy w nieustannym strachu, obsesji: czy jesteśmy wystarczająco dobrzy,
odpowiedzialni, wystarczająco silni, zdolni, wystarczająco święci. Akcent jest położony na
nas samych, na naszą odpowiedzialność – dochodzi nawet do przekonania, że wyłącznie od
naszych działań będzie zależeć istnienie świata oraz zbawienie nasze i innych.
http://www.wzch.org.pl/radiowe
str. 4
Rekolekcje radiowe: ale miłość moja nie odstąpi od ciebie
Warszawa, 15 maja – 12 czerwca 2016 r.
TYDZIEŃ III
W drugim przypadku na pierwszym miejscu stoi Pan Bóg i Jego Miłość. Wtedy nasza troska
jest nie tyle troską o poprawność, co przede wszystkim troską o zachowanie więzi z Bogiem,
o trwanie w Nim i z Nim, o bycie wszczepionym w Niego. Właśnie trwanie w Nim będzie
przynosić owoce. W pierwszym podejściu chcemy być samowystarczalni, bez żywej relacji
do Boga. W drugim podejściu wiemy, że nic nie możemy uczynić bez Boga. Nie skupiamy
się na przynoszeniu owoców, ale na trwaniu w zaufaniu do Boga, wierze w Jego miłosierdzie,
które jest ponad wszystko, ponad naszą słabość i grzech. To one zrodzą w nas owoce, jeśli
tylko pozwolimy Bogu wejść do naszego życia. Świętość nie polega na bezbłędności, na
ludzkiej doskonałości, ale na zachowaniu żywej więzi z Bogiem. Dzięki niej będziemy mogli
nie zniechęcać się sobą i innymi i codziennie zaczynać od nowa.
Nasza wizja duchowości, miłości Boga, przekłada się na wszystkie nasze działania, w tym na
nasze podejście do modlitwy. Gdy naszą relację do Boga utożsamiamy jedynie z
wypełnianiem litery prawa, to nawet modlitwa, medytacja, a szczególnie rachunek sumienia
może stać się narzędziem dręczenia siebie (i innych!) jeżeli skupimy się tylko na własnych
wysiłkach, porażkach i niedoskonałości.
Jeśli jednak potraktujemy modlitwę, medytację czy rachunek sumienia jako praktykę uczenia
się zażyłości z Bogiem obecnym w świecie i odpowiadania na Jego natchnienia, to wtedy
mamy szansę wzrastania w prawdziwej miłości. Miłości, na którą nie można zasłużyć, bo jest
darem.
Rekolekcje mają nam pomóc odkryć dobroć Boga. Przemiana obrazu Boga jaki w sobie
nosimy spowoduje przemianę obrazu nas samych. Odkrycie dobroci Boga poprowadzi nas ku
odkryciu dobroci, którą złożył także w nas.
http://www.wzch.org.pl/radiowe
str. 5

Podobne dokumenty