jasny jak len warkocz, jakby się żegnała z przyjacielem.
Transkrypt
jasny jak len warkocz, jakby się żegnała z przyjacielem.
c a. - Dziec- Pogładziła długi, jasny jak len warkocz, jakby się żegnała z przyjacielem. -A twoje włosy, dziewczyno? Mógł bym z nich utkać kapotę . - Moje włosy? - zająknęła się Marysia. - Czy one się nadadzą? - Tak, dziewczyno. Pogładziła długi, jasny jak len war- kocz, jakby się żegnała z przyjacielem. Powolnym ruchem odcięła i z lekkim westchn ieniem podała starcowi. On siadł do kołowrotka, wprawnym ru- chem rozplótł włosy i zaczął z nich prząść nić. Cienką _ = - ziemi. Marysia na- === oyła pracowita się wiodło . -= - Nikogo susza i cały - - a• na polu . Tylko że skoro _.:.....,. - b ić _ było też a, kt óre mogliby sprze- =- e. _= nici, nie Przyszedł który wypuszczał spod rąk, lekki jak piórko i błyszczał tak, że w chałupie aż zrobiło się jasno. Kie- "E!lili się, czym mogli, awi edziła był taki dzień, wtedy dy skończył, zarzucił go sobie na ram iona jak płaszcz, to przecież zziębnięty nie zgarbiony, starzec stał przed ni- mi, tylko Anioł w złocistej podo nich świacie. Uśmiechnął s i ę ::a pukał łagodnie. starzec. Ledwo dygotał na ca- go na ławie przy piecu . "cia, bo to było wszyst- - Bóg będzie wam błogosławił ; rai, szczękając zębami. ::_s ęła głową. - powiedział i lekkim pewnym krokiem skierował się u w as dla mnie coś a oni zdumieni padli na kolana. Bo ~.czyty. Właśnie ::c- i z zimna ~ jak jedwab i błysz jak złoto. A potem zaczął tkać. Materi ał, _::=- , nie odpędzili = ::Ę czącą do wyjścia. Kiedy wyszli w ślad za nim, widać go było jeszcze, jak nik- nie wśród chmur. Stali tam długo, zapatrzeni w jaśniejszą gwiazdę od innych w wyraźnym kształcie krzyża. płaszcz Anioła. To musiał być