No. 390. WRAŻENIA Z POBYTU W POLSCE.
Transkrypt
No. 390. WRAŻENIA Z POBYTU W POLSCE.
1929 roku. ·, - 3o:r1. tv. t to.s, _, a ~ M pol3kich na orych na ty· a padła ofia· owiem zara· zcnia dzieci oJbytej dnfo stwa Ilygjeei.:a Jttpoń yża, barona łówne~o Pol~yża, p. Zyył na ręce e dla zma· No. 390. 3 listopad 1929 r. WYDAWNICTWA ROK ÓSMY. - - - - - - - Recł11k.tor i wydawca Ks. Wt Ostrowski. Harbin, Chiny. 106, Grand ProspeL\ s ,e:t. WRAŻENIA Z POBYTU W POLSCE. sportowej. a Polska», przystosoem i oszczaplacu przy ał łaiEknwrgo a, W. Ostrorozlewy po mnazja]nĘm erzyć zaj~..! ·e :wreszcie ęły tj. s~ę od przeszło korzyfłtano, ylko 50 dni sne zakońwane przez egzaminów złą p(lgOza su 42-ch ego» odwieprzeciętnie na boisku. edzało boisże za przeyło 250. Ra~padzie odnizację; ta stateczną i Koła. owe» przey swej praką w Charoła, :rozwjhinacb, bo Polak był lub orga- ów nam dow Charczeniem, a tytu<'je w rtowego». • • .W Pols1::e-ryk. Pre' udol. m., zl:>t. 1. am. 12.00 5, dol. am. ;,. N-r 190.~~. obiecane.j, chodziłem po zjemi ojczystej jak po kościele i kaidy Azczegół, każda drobnostka głęboko podróży do Polski p. Delegata R.P. Kon- zapadały mi do duszy i w formie stantego Symonolewicza, które wspomnień czarownyc·h przywiozłem je do Charbina. f;e wspomnień tych otrzymała dzięki jf·go uprze„ pragnąłiym upleść girlandę dla tych, mości. którzy tak snmo jak ja marzyli o W dzisiejszym numerze redakcja · rozpoczyna druk kore- · kraju ojczystym, a dla których jesponden<'ji, po święconej pierw- szcze nie wybiła godzina zobaczenia szym wrażeniom i "\Varszawie. go osobiście. Dzięki uprzejmości ks. Proboszcza, kt6ry ustąpił mi na * dzieli dzisiejszy swojego E:pidjoskoTematem mojego dzisiejszego pu oraz ućzynno8ci p. Pelca, który odczytu ma być «Polska-taka, jaką z przywiezionego przez ~iebie bogaja ją. widziałem». Są to wrażeuia bgo zbioru zdjęć fotograficznych człowieka, ktćry po latach wielu uj- dostarczył mi nieźbędnego mnterjału rzał wcielenie swoich marzeń, zna- odczyt dzisiejszy będzie i!uatrowany lazł się w kraju ojczystym i w cią- na ekranfo. gu kilku miesięcy chciwje znajomił Są wrażenia, klósych opowiesię z jego życiem, wyglądem zewnę- dzieć niemożn\l, trzeba je przeżyć, trznym i wewnętrznym, warunkami, odczuć samemu. Do takich wrażeń okolicznościami i ludźmi. Praca by- należy chwila, któq przt!żyliśmy ła duż• i ciekawa, a czasu mało, pnejeżdżnjąc przez granicę pole koale i to co przez ten czas krótki sowiecką. Nie mówię już o t9m, że zaobserwowai5, zbadać i nagroma- nawet sama przez się dosyć bezdzić zdołałem wy starczyłoby nie na barwna równina białoruska po poljeden odczyt. a może :oa całe tygo- skiej stronie wydała sie jakaś inna, duie wykładów z cyklu «Polska ładniejsza. weselsza. To oczywiście · Współczesn8». sugestja, ale rzeczywiś~ie olbrzymie Rezerwuje więc sobie na przy- niezapomniane wrażenie robi konszłość przyjemność podzielenia się ·1.rast pomiędzy zabudowaniami po z Państwem mojemi wrażeniami z obu stronach, a zwłaszcza pomi~dzy Wystawy Powszechnej w Poznaniu, ludźmi. Zamiast kuruycb izb z dziua ze sferami fachowcmi- przebie- rawemi dachnmi wykwita szereg giem- i wyniknmi odbytych przeze- scbludnyćh czystyc·h chat, po ciemnie konferencyj ze Związkami Prze-' mnej i ponurej stacji Niegoriełoje mysłowemi i większemi firmnmi han· aż oczy bolą patrzeć na oślepiająco dlowemi w róznycb częściach Kraju, białe zabudowania stacji Stołbce. obecnie zaś ograniczę się do pobie- A ludzie? Tu właśnie kontrast najżnego opisu tego, co widziałem, jako jaskrawszy. Przed chwilą. widzieczłowiek~prywatny', jako jeden z liśmy koE'zary sowieckie i na ich członków kolonji miejscowej. Są tu progu siedzących żołnierzy w barwśród nas ludzie, którzy również dzo domowych kostjumach, Wszę niedawno przybyli z Polski i znają dzie siemieczki i jękliwe dzwięki Ją nierównie Jepiej odemnie, ale na harmoniki. Koło 1rnmej granicy c~ś tych ludzi ojczyzna nałożyła już w rodzaju gołębnika z drabiną po swoje piętno-są oni z Polski, przy- której do góry lazło stworzenie w zwyczajeni do niej, obyci z nią i kożu~hu i czapie futrzanej z karawiele iZczegółów dla nas ciekawych hinem za plecami. Wszystko to znimoie im nawet nie przyjść do gło· ka i koło wagonu wyrasta kilka żoł wy. Ja zaś jechałem do Polski z nierzy Korpusu Ochrony Pogranicza Chin po wielu la!ach, ja~ ~o ziem~ I -chłop ~ thłop8 jak; ~ęby, CZY.S~P Redakcja. Tyg. Polskiego ma w swo- możność umieszczenia jem piśmie wrażeń z ubranych i o tym specyficzn) m moderunku dobrego karnt>go żołnierza, który tak trudno cipisać, a który widać od pierwszego spoJrzenja. Sły szałem, że do tego korpusu należą najlepsi żolnierze i oficerowie wybrani z rozmaitych pułków ~ l'ałej Polski. Wszyscy pamiętamy chrnłe awantury na pr.graniczu w latach ubiegłych, napady różnych band, grabieże i rozboje. Otóż Rządowi naszemu sprzykrzyło się to w koń cu, został zorganizowany specjalny Korpua i po kilku niefc1 tunnyrh próba.~h wszelkie nieporozumienia pograniczne ustały--jak nożem uciQł. Okazało się to skuteczniej8zem cd wszelkich not i protestów. W wielkich jasnych lśniących od czystości Fialach stacji Stołbce ład i porządek. Komcra ceh' a i urzędni<'y kolejo vi w czapktch z orłami, tragarze czyści i grzeczni, stoły bufetow~ nakryte obrusami-kawa, herbata, bułeczki, masło, jają i karta potra_w. Aż się dusza raduje. EKspres czeka. Piękne i czyste wagony Towarzystwa Międzynaro dowego. Zawiadowca z takim JVąsem, jak u p. Stokalskiego. Pt>ciąg od~ chodzi bez dzwonków. W wtgonach pierwszej klu1 ty1ko współtowa rzysze podróży z Charbin~~cudzo ziemcy. Polacy nie lubią pierwszej klasy, uważają, że zadroga i że w drugieJ tak samo wygodnie. Do War-: szawy osiem godzin drogi. Mkną wsie i miasteczka-inny świat. Polskie szyldy, polskie napiE~y-wszy stko polRkie, aż dziwnie. W p.ołowie drogi las kominów na horyzoncie. To Białystok. Wspominam pp. Arkina i W ajnberga i jedziemy dalej. O godzinie pół do szóstej podjeżdżamy do Warszawy. Poci,g wschodni aby dotrzeć do dworra główne go okrąża prawie csałe miaato. Słu cham dorywczych wyjaśni( ń przypadkowego towarzysza podruży KurJPra Dyplomatycznego z Moskwy. Wi~ła, mosty, olbreymie cysterny do nafty, fabryki, cmentarz powązko· ~skj, Jiłic~ prz~cjnającę !9r, tłumy; !fr. 3~0. Str. 2 3 listopad 19~9 roku. TYGODNIK: POL!D ludzi. W rytmicznym stuku kół wa- dośny okrzyk żony: patrz, dzieci. gonów słyszę słowa: tak, tak, już Rzeczywiście na peronie synowie i kres, Warszawa, Warszawa. Pociąg grupka młodziezy charbińskiej-nazwalnia biegu, staje i oto słyszę ra- szych wypróbowanych najlepszych przyjaciół. Podróż skończonu . Rozpoczęła się bajka cudów i niesp~ dzianek, bajka pol>ytu "5V kraju OJczystym. left)~ List Ojca św. do Je!zego Geyau w sprawie książki o prześladowaniu religijnem w Rosji sowieckiej. Kardynał sekretarz stanu Gas- I parri wystosował w imieniu Ojca. św. list do słynnego pisarza katolickiego, Jerzego Goyau, członka Akademji francuskiej z powodu jego książki p. t. „Dieu chez les Soviets" («Bóg w państwie sowie~kiem» ). List ten w zat:adn:c~ej swej części brzmi, jak r~ligją s~ wątp•ąc, powodu opublikowania tych k&rt, I wickiej z tem .lepiej uwyIzgdzie bezstronny czytelnik datniane. Nie ze_ zmuszony i wiernych, które Pan tak zywo ma.ka~dy będiie stwierdzić Pańską. zwykłą troskę o metodę his toryczną i drobiazgowe dokładne posługiwanie się dokumentami, czerpanemi prawie zawsze ze źródeł B<Y wieckich. następuje: Nie mniej godny pochwały jest «Dziękując Panu za ten dowód Pański łagodny i jasny sposób przedc.ici synowskiej (Georges Goyau stawienia tych bolesnych informaprzesłał Ojcu św. egzemplarz ksią- cyj i powodowania. że tragic7-ne i żki), Jego Swiątobli wość gratuluje nieszcz~sne Rzczegóły yvalki bolsze- męstwo luje, będzie za"!aze. pod.trzymyw~ne przez pobożny 1 c1~rvii V:Y her.~1~m duchowieństwa katoł 1 ck1ego! OJ< iec św. bła~a o obfitość łask Bozycb dla ofiar prześladowania oraz dl_!l cał~go tego wielkiego narodu,. ktory, J~k to Pan w tak wzruszaJąey sposob wspomirał w swej książce, powierzył opiece św. Teresy od Dzieciątka Jezus». w roku 1926 w Tours I Członkami «zakonu», który właści «Zakon Jezusa-Robotnika», który I wie ma charakter korporaćji stanowziął sobie za cel uświęcenie pracy, I wej, opartej o podłoże religijne, są coraz pomyślniej rozwija swoją, bar- w pierwszym rzędzie pracownicy i. dzo pożyteczną działalność. Podsta- prości robotnicy. Jeanakże i ludzie wą tego stowarzyszenia religijnego innych klas mogą byli także jego jest encyklika ,.Berum Nova.rgm''· członkami. Uelibat jest obowiązują. Stowarzyszenie, idąc za wskazanja. cy. Dla osób żonatych istnieje pemi encykliki „Graves de communi", wnego rodzaju trzeci zakon «uczniów pragnie przez najintensywniejszą. Jezusa-Robotnika». Ubiór zakonny :współpracę z dziełami społecznemi, nie jest przepisany, natomiast wywskazanemi przez Kościół, ratować magany j&st ślub stałości i posłu przyszłość społeczeństwa i religji szeństwa, Kontrola nad zakonem przecl niebezpieczeństwami, jakie za- spoczywa w odpowiednich rękach grażają jej ze strony soc~alizmu. władz diecezjalnych. Założony Dochody i ws· Dochody sierpniu wyn wydatki zaś wyżka docho wyraziła się cie 1.299 tys. Wielka urocz 500-lecie Zwi Wi W ub. mie ców Chrześci obchodziła ur jego istI.Jieni nienia Zw\~z ckich w Poz kardynał Hl nabożeństwo ~ „Zakon jezusa-Robotnika" we Francji. .... N r. i390. Str. _ . ._,.,.._.._... Małżeństwa w lndjach. «Około 8 miljon. dziewcząt zawarło m&łżeiistwa w bardzo wczesnej mło dośch> -tak krótko oświadczyła p. Underhill, delegatka hinduska na angielską konferencję w i:iprawie opieki nad matką i dzieckiem. W kwestji wieku wstępowania przez kobfoty w Indjach w Ż\\"tą.zki małżeńskie głosi następuj~ca statysty ka: w Indjach jest mężatek, liczących mniej niź lat 5-329 ty~., a wdów-29 ty~. mężatek w wieku do lat 10-2 774000 i wdów 1G5 ty~. Często spotyka się 15 letnią matkę trojga dzieci, lub ~5-letnią babkę. czem odbyła uniwersytet go13ci pierws miano wski, swojem akr . oraz związk cieli rządu, łych z całeg tej. W imie dr. Skowro" p. Prezyden ~nictwa Kar niu mio. Departame kołkow aki, sta Rat:.js jewódzkieg U ni wersy te kan wydzia w Ma-Fyn-czen, Rybak z (Chińska baśń Czże-dzian. ludowa). Rybak Ma-]fyn-czen z Czże-dzian był jedynym w okolicy, który był zadowolony ze swego losu. Kiedy wszyscy narzekali, Ą.fa· Fyn-czen milczał; gdy ktoś chciał go wciQgnąć do rozmowy, której tematem miało być uskarżanie się na dolę, rybak zaczynał sypać najdo:wcipniejszemi żartami i śpiewać najweselsze piosenki. - Czego się ty cieszysz, Ma-Eyn-ezen, rodzice twoi umarli, jesteś biedny, nje masz żony, sieci stale masz podarte, a łódź najgorszą z całej flotylji. - J eżeH będ~ie chciało niebo, bogactwo samo przyjdzie do mej fan-dzy. Po co mam go szukać. Cieszę się, bo niczego znpełnie nie pragnę. Pewnego dnia Ma-Fyn-czen przez cały dzień pracował na rzece. Nie złapał ani jednej ryby. Chciał już wracać do domu, kiedy zawołały go dwie nieznajome kobiety i poprosiły o przewiezienie na przeciW'legły brzeg rzeki. Ma- Fyn-czen chętnie się zgodził i zaprosił do łodzi staruszkę i towarzyszą(lą. jej, młodą dziewczynę. Piękność dziewczyny wywarła na rybaku tak silne wrażen~e, że zapomniał o zmęczeniu, dzielnie począł pracować wios~ami i zaśpiewał najweselszą piosenkę ze lłWego repertuaru. Kobiety z przyjemnością słuchały pieśni, staruszka nawet kiwała clo taktu głową. Gdy łódż przybyła do brzegu, kobiety ctłoJ[iekiem c4c!ałY. r1ba~Ql!i iapłacjć, ~a-~Y.n·cz~n atanf!lYCZ9 odmówił przyjęcja pieniędzy; ledwo go uprosiły~ żeby; przy,iął z rąk dziewczyny białą chustkę. - Kiedy będziesz chciał odwiedzić nas, machnij tą chustką d ~a razy. Nazywam się Baj, jestem czarownicą, mieszkam z córką u Z&chodnich Niebie- skich Bram. Ma· ~„yn-czen yvrócił do domu. O chustce wkrf>tce zapomniał. N atleszły święta jesieni. Miasteczko Czżtl- ćtzian przystroiło się w barwne lampjony i chorągwie. Mieszkańcy odwiedzali się wzajemnie i częstowali się wódką ryżową. Do fandiy biednego Ma·Fyn-c:zen'a nikt nie zajrzał, nawet młodzież nie zaprcsiła mfodego rybaka do zabawy. Pierwszy raz w życiu zrobiło się rybakowi przykro i uczuł się samotny. Przypomniał o czarownicy, Baj, i o białej chustce, którą otrzymał z rąk dziewczyny. - A czemużby nie spróbować-zawołał-może chustka posiada istotnie cudowną moc przenoszenfa z miejsca na miejE~e. Będę mógł zobaczyć najpię kniejszą dziew~zynę na ziemi. .Ma-Fyn-czen odnalazł chustkę, ma<:hnął nią dwa razy i ani się spostrzeJ?ł, jak l:!ię znalazł w przepięknym cgrodzie, gdzie kwitły d:iry:ztrntfrny i stał purpurowy pala~. Rybak stanął oszołomiony przepycht m ogrodu i pięknoścll} pałacu. Chciał już czemprędzej uciekać, ale oto etaruszka wyszła z pałacu i powitałn go serdecznie:- Jak się masz, dobry rybaku, Ma Fyn czen, -~óż ci~b~~ sprp:wa~zjłQ 99 lr'ej sjedziby ~ WfStj czyć piękn - pj swoje świą to jesieni. Star Kiedy mij chciał prze starem uhl' strzegł. że ckie, w rę trzonkiem Star liku, na k kotara, do żowych sz jakżebym stym ryba ce z bnmb przecież p sklep w Ma Nr. 390. Str. 3 i niespo- w Yf kraju oj- ~owaniu lepiej uwyże męstwo ak żywo rua.litrzymywane i wy her.ofam kiego, Ojciec k Bożycb dla az dla całego , który, jak jąey sposób Ind ja eh. cząt zawarlo ezesnej mło , wiadczyła p. duska na aui::prawie opieiem. W kweprzez kobieki małżeńskie styka: w lnzących mniej dów-29 tyfl. 10-2774000 o spotyka sję dzieci, lub prosiły, że br, ić nas, maę Baj, jestem dnicb Niebiehustce wkriSto Czże-ćtzjan orągwie. Mie~zęstowali się a-Fyn-czen 'a prcsiła młcde życiu zrobiło tny. Przypohustce, którą a~oJał-moie przenoszenfa ćzyć najpję- mae:bnął nią nalazł w przctrmy i stał ·chtm ogrodu F.d.zej uciekać, 1tnłn go -serMa Fyn czen, , ~ WIADOMOŚCI Z POLSKI. Dochody i wydatki państwa I w imieniu Naczelnej Hady Xwi~zku arty kuł jest jednym z głównych w sierpniu r. b. 1 'fowarzystw Kupieckich-prezes p. dezyderatów polskich kół gospodarDochody buc.Hetowe pań 3twa w Bo~usław Herse, wreszcie szereg czych. Groźnie przedstawia się taksierpniu wynosHy 2o3,061 tys. d., przedstawicieli instytucji gospodar- że znaczna podwyżka ceł na meble gięte zawarta w nowym projekcje wydatki znś-:?31 76i tys. zł. Nad- ćzych Rzeczypo~tej Polskiej. taryfy celnej Stanów Zjedn. Amewyżka dochodów nad wydatkami . . ryki Północnej. Jak wiadomo, przewyraziła się wię ~ w sjerpniu w kwo- · Kupcy litewscy p~zybywa3a ci w temu niesłychanie protekcyjnecie 1.299 tys. zł. do Polski. mu, a nawet prohibicyjnemu proW pocz<J,:kach m. listopada pr~y- jekt.ow~ założyło protest 3~ pań8tw. bywa do Łodzi wydeczka kupcow Ja.kie Jednak będą loBy teJ spr!lwy, Wielka uroczystość Kupiectwa Pollitewskich ;z; Kowna dJa zapoznania dotąd niewindomo, wobec konfliktu, skiego. 500-lccie Zwją.zku Tow. Kupieckich się ze stanem naszego pr~emysłu ktory na tle tego projektu wyłonił włókiem.iiczcgo. się w Waszyngtonie mjędzy konw Poznaniu. gresem a senatem. W ub. miesią.cu Korporacja Kup- Popyt Zagranicy na meble polskie. ców Chrześcija.ń 3kicb w Poznaniu Latem zwiedziło Polskę trzysta tyobchodziłD, uroczystcść 500 leda swoEk~port mebl t giętych wykazusięcy cudzo2iemców. jego ish.denia ornz 25-c:o lei iJ ist- je pewną nadwyżkę w porównaniu Według prowizorycznych oblinienia Związku Towar2y~tw Kupie- z rokiem zeszłym-mimo poważnyC'h ckich w Poznaniu. K ..;h} dz prymas i cornz większyc1. trudności, na ja.- czeń placówek konsularnyeh R. P. kardyna.ł Hlond odprawił uroczyste kie napotyku na niektórych ryn· zagranicą. i posterunków granicznych nabożeńst~o w kościele farnym, po~ kach bądź wskutek bardzo ostrej w czasie trwania Wystawy Poznań czem odbyła się akademja w nuli konkurencji pr&cującego na korzy- skiej odwiedziło Polskę około 300 uuiwersytetu. Do licznie zebranych stnych warunkach przemysłu innych tysięcy cudzoziemców. Wobec zamgo13ci pierwszy przemó" ił pI ezes Ot- państw sukcu;yjuych, jak Czecho- knięda Wystawy żadne większe wymianowski, który w przemówjeniu słowacja, .Austrja, W~gry i t. a., cieczki nie są już w roku bieżącym swojem skreślił dlieje korporacji bądź wskutek dążenia rynków zby- zapcwiedziane. --oraz związku, witając przedstawi- tu do samowystarczalności. W nieSamolot wybudowany w Polsce cieli rządu, ducbowieliatwa, przyby których krajach bardzo wysokie cła zakupiony przez Belgję. łych z cnłego terenu Rzeczypo8poli- sztucznie obniżają konsumcję. Ma W tych · dniach odleciał do Beltej. W imieniu włlldz przemawinll: to miejsce np. na Łotwie, w Estonji gji z lotniska cywilnego Fokker 7A dr. Skowroiiski, jako przedstawiciel i F inlandji. W Turcji według no· pilotowany przez p. Buszyńskiegl). p. P.rezydenta Hzpltej, minister rol- wej taryfy celnej, wchodzi w życie Samolot ten wy konauy w Polsce ·nictwa Karol Niezahytowsk1, w imie- znaczna. podwyż1'f. ceł na meble gię niu mio. Pr;lemysłu i Handlu dyr. te, która również może odbić się przez zakłady lotnicze firmy Plsge Departamentu Handlowego p. So- ujemnie na konsumcji, wobec czego i Laśkiewicz, zakupiony został przez kołkow;,ki, a dnlej prezydent mia- w ostatnich i·okówaniach o nową belgijskie cywilne lotnictwo. Fakt sta Rata.j skj, w imieniu sejmiku wo· konwencję polsko-turecką uzyska- ten jest najbardziej przekonywują jewódzkiego dr. Trzciński, w imieniu nie poważnej zniżki konwencyjnej cym świadectwem coraz większych U ni wer.sy te tu Pozuańskif'go-dzie (mn:ej więcej do poziomu dotych- postępów jakie Polska czyri 'Yf dziekan wydziału prawnego dr. Zaleski, czasowych stawek celnych) na ten dzinie lotnictwa. I Wt;t:,·d mu było się przyznać, że chciał zoba· czyć piękną dziewczynę. - Przyi:;zedłem, o szlachetna pani Baj, · złożyć swoje świąteczre życzenia. Dzib przecież mamy świę to jesieni. Staruszka gościnnie zaprosiła ~o do pałacu. Kiedy mijali szereg przepysznych komnat, rybak chciał przeprosić Baj, że przyszedł do niej w nędznem starem ubrantu. Jakież było jego zdziwienie, gdy spostrzegł. że ma na. sohie bogate długie szaty kupiAckie, w ręku swym spostrzegł jedwabny ;wachlarz z trzonkiem z koś<'i słoniowej. Staruszka poprosiła go zająć miejsce przy stoliku, na którym stały flaszki z winem. Zakołysała się kotara, do komnaty weszła młoda dziewczyna w różowych szatach i zaczęła usługiwać gościowi. - ~1:usiałeś pr7.yjść do mnie--dzielny chłopcze --rzekła staruszkti.--·moja córka zostanie twoją żoną. Tak chce los. -·- Szlacbe.t na pani Baj-odparł Ma-Fyn-czenjakżebym śmiał o tem marzyć, czyż nie jestem prostym rybakiem, czyż nie mieszkam w nędznej lepiance z bambusów i gliny. - O jakiej lepiance mówisz kochany Fyn-czen; przecież posiadasz ładny dom, ogród i naJbogatszy sklep w miasteczku Clże-dzian. Ma -l11yn·czen nic nie odpowiedział; sądził że ~ staruszka żartuje; nie chciał jej obrazić przez jakieś niestosowne odezwanie się. Gdy Zt'4padł :ytiec~ór, prz~d jarali pałac9ivy przY,- _ niesiono dwie lektyki. Do jednej słudzy · zanieśli na rękach młodą dziewczynę, do drugiej yvsadzono MaFyn· czen 'a. - Zegnajcie, moje najdroższe dzieci,-powiedziała ze łzami w oczach pani Baj-nie zapomin1jcie o starej matce odwiedzajcie j~ częś· iej. Dwunastu dzielny~b kulisów poniosło lektyki. :Ma-Fyn-ćien usłyszał dźwięki weselnych fletów i bę bnów. Wyjrzał z za firanek i zobaczył, że podniesiono go do pięknego domu, z którego wypadła służba, by u~zynić przed nim ukłon ke-fon. i na Dobry panie Ma, dom t~ój czeka na ciebie twoją młod~ żonę. Ma-Fyn-c1en obejrzał się, przy nim st-eła pję. kna córka pani Baj; dookoła już zdążyła zgromadzić się gawiedź. - Patrtcie ludzie-toż to Ma; co się stało, z . bieonego rybaka stał się najbogatszym kupcem w naazem miasteczku. Takiemu to samo szczęście lezie do ręki. Przy dźwiękach piszczałek i buku bębnów MnFyn-czen wprowadził do domu młodą żonę. Gdy zostali sami, upadł na kolana i zaczął gorąco dzif kowac dobrej starej czarownicy Baj, że dała mu s2czę ście, piękną · młodą żonę i bogactwo. Kiedy zaś pełnia ks]ężycowa stanęła pośrodku nieba, Ma-Fyn-czen zaśpiewał ną.jweselszą. pic,scnkę, jaką. tylko znał. ( s. ) @@ @ KRON·IKA CHIŃSKA. --- Przysięga Nankin 28-X (Rengo). Naczelnik rządu narodowego i naczelny wódz armji chińskiej, gen. CzanKaj-szek podczas sesji rzQdowej, ta.k ZWl nej „Czyuen-czoa'·, złożył duchowj umarłegC1, wodza narodu chińskiego, Sun-Jat·sena przysiegę, że on, Czan-Kajszek nie ustanie w pracy i nie złoży oręża dotąd, dopóki zadanie całkowitej konsolidacji narcdu i pań stwa chińskiego nie będzie dokonane. Zebrania „Czynen-c-zonH odbywają. się co tydzień w poniedziałki we wszystkich pań-1twowych urzędach. Na zebraniach tych oddaje się cześć duchowi Sun-Jat-sena i składa r:iię t!prawozdanie ze .spraw, dokonanych yv przeciągu 1 tygodnia, jak również «melduj€» się duszy wodza o wszystkich zamierzeniach i pracach, podejmowanych przez dany urząd na przyszłość. Un!eważnienie prawa torjalności. ekstery- Z Szanghaju donoszą, że p. Wan, minister s}Jraw zagranjcznych rzą.du narodowego w Nankinie zawjadomił przedstawicieli mocarstw, iż w styczniu roku 1930 r7.ąd narodowy zamierza unieważnić prawa eksterytorjalności cud~odemcó:w :w Chinach. 10 listopa KR()NIKA MIEJSCOWA. , * W sobotę 26-X odbył się w 'Vielkiej sali «Gospody Polskiej» bankiet urządzony przez Gospodę na cześć odjeżdżający\!h do Polski pp. Ant.oniostwa Kałuskich. Zebranie zgromadziło prawie całą. kolonję polską pragnącą pożegnać serdecznie p. Kałuskiego, który po blisko 10 latach energicznej i wytężonej pracy w Mandżurji i Chinach, odjeżdża na własne ż~danie do Polski, by dalej rozs.lerzać zakres swej pracy i działalności. W imienia Stowarzy. szenia «Gospodr. Polskiej» przema.wiał w nieobecności prezesa p. Hajwosa, który musiał wyje..Łdżać z Oharbina, p. St. N ernhejm. W ser- , decznych słowach podniósł zasługi p. Kałuskiego, jako wiceprezesa «Gospody» oraz jej wielol~tniego członka. Potem przemawiał Delegat p. K. Symonolewicz żegnając pana Kałuskiego jako swego dobrego i bliskiego współpraćownika. Nastę pnie przemawiał serdecznie .wicekonsul Baliński, a dalej p. Kurzyna, który odczytał specjalnie napisany ~ieraz i p. Wleciał-w imieniu nauczycieli polskich w Charbinie. Przemówienia zakończone były okrzyka:mi na ćześc pp. Kałuskich serdecznemi życzeniami YI. ich dal· szej podróży. Zebranie w nastroju niebywale serdecznym przeciągnęło się do późna! został wprowadzony, jako obowiązkowy przedmiot nauczania, ję zyk chiński. W bieżącym roku szkolnym język chiński wykładany bę dzie w klasach ~·j, 3-j, 4-j i 5-j w cza Firma W. Kowalski i S-ka w Charbinie została odznaczoną wielkim złotym medalem na Powszechnej Wystąwie Krajowej w: Poznaniu. wej redakcji, by ze wszyztkich sił starała się wznowić ładne tradycje tego pisma z lat ubiegłych. * W dn. 20 paździer sali gimnazjum liczbie 15 godzin tygodniowo we uika w:szystkich klasach. Wykłada nau- kolejna pogadanka z abiturjentami czyciel-flhińczyk. Młodzież nasza bę i uczniami trzech klas najstarszych dzie mogła od. ławy szkolnej zapo- o wyższych uczelniach i .warunkach znawać się z ludźmi tego kraju, w studjów w Polsce. którym mieszka; znajomość języka chińskiego pozwoli młodzieży stać się pożytecznym łącznikiem między Chinami a Polską. niedzielę odbyła się w Z ŻYCIA ZWIĄZKU MŁODZIEŻY POLSKIEJ. * Dnia 20 października ba wił Polonistów, istniejące w w Charbinie p. Franćzyk z Czangimn. im. H. SięaJtjeyvicz11, zamie- czuaia, członek Związku Młodzieży rza wznowić wydawanie «Dwuty- Polskiej. Pan .Franczyk odbył nagodnika», ściennej gazety dla mło radę z Delegatem Tow. Polsko-Chiń dzieży gimnazjaln~j. «Dwutygodnik» skiego p. Wł. Pelcem w sprawie nawychodził już przez rok szkolny wiązania bliższego kontuktu Ziwią 1925-26 i 1926 27, llył w owym cza- zku z młodzieżą. · polską, przebywasie dobrza redagowany przez kol. ją.cą. w Czanczuniu. Konstantego Symonolewicn; ukazywały się w «Dwutygodniku» rzeczy * W sobotę 26-X odbyło się tobardzo ciekawe; współpracowali z warzyRkie zebranie z herbatką dla redakcją tego pisma wszyscy ci, by- młodzieży, na której Ks. Proboszcz li uczniowie gimnazjum H. Sienkie- pokazywał i obJaśniał przezrccza, wicza, którzy dziś studjują. na wyż- . o:ltwarz~jąće wszystkie znakomitEze szych uczelniach w Polsce. W swo- obrazy Matejki. im czasie "ielkie powodzenie miały konkursy literackie, ogłaszane przez * Dnia 27 października w nieredakcję cDwutygódn1ka)). dzielę odbyła się w «Gospodzie PolWznowienie wydawania «Dwu- skiej» towarzyska ?.abawa Związku tygodnika» w b. r. szk0lnym trze- I Młodzieży Polskiej. ba powitać z radością. i życzyć no. I * * Koło ODZNACZENIE W. KOWALSKIEGO. ze ubie~łego zmarłego Czan-Kaj-szek'a. OGŁOSZENIE. • •k Sł.OWarzy-, MlOdz1ezy • • '' Dr. 9• SZeD W dziale artykułów omawiane są następują.ce sprawy : Zjazd rady naczelnej, Kwest.a w dniu «Swięta Młodzieży», Złote ziarna naszej «kukurydzy», Budżet SMP i Wychowanie fizyczne druchen. W dziale wy kładów i po. Z ŻYCIA GIMNAZJUM gadanek znajduje się wykład p. t. «Młodzież zwiastun lepszego jutri». IM. H. SIENKIEWICZA. Na zakończeniu nr. podaje recenzje czasopism i książek oraz interesujl)* Z radością konstatujemy ·CQ. ' skrzynkę zapytań. Przedpłata kwnrtalna wynosi 3 1ł. ZamÓ't\'ienia w "imnazjum im. H. Sienkiewi- przyjmuje Sp. Akc. «Ostoja», Poznań, Pocztowa 15. P .K.O. 202.768..... - " KlefOWDI PRENUMERATA· W Ch1nach-8 dol. meka rocznie, miesięcznie-70 cent. W Japonji-ti jen rocznie, óO aea mies. W Polsce-• 24 złot. rocznie, mies.-2 złote. W innych krajach 4 dol. ameryk. roc1nie, kwartalnie-1 dol. ameryk. Pre '11- aeratę mozna przysyłać w listach pieniężnych lub rekomendowanych pol adresem: OGŁOSZENIA Cała strona-25 dol. m., ibt. R. P. W. OSTROWSKI. R. Catholic Church. Grand Protpekt str. 103. Harbin. China. : pelslrich-80, dol. am. 12.00 1/7 strony: ló dol. m., zł. pol.-50, dol. am. 7. l/4str.: 10 doi. m., zl. poi. 30, dol. am. 4. 1/ s str.: 6 dol. m., zlot. polsk 15, dol. am. 6. 1/u str.: 4 cJol. m„ %1. poi. 10, dol. am. 2. W Polsce nalezyłosc za prcnumerate i ocłos enia można wnosić do P.K.O. Konto N-r 190 ~. -C1~i(łn~i wła!D!J~ci )VYdam .?f'ygodniką P9Iskiego". • Wszyscy pros W rok ki nasz królnami najwię k .pr?.yf!zedł na Poeho 8wietnej ryce ką hetmana piła mu nien był zresztą n jego oczach wany brAt ro odwetu za k wała w nim :wiernymi uw Jako równego, a dziwiany w Polskę niety ale niszczyły 1 czy to jako J marszałek ką ratował Pols tować nje zd Wdzię ~iećkiego o Sob nego i :wkró z tatarami. Nowe respekt i po Lechistanu». Najw Sobiesk deńska. M11 rzył A~s na śc•jańskie~o Wkr' którego zdo~ rzyć wrota ' He posłów by swej pon c ścijański W