No. 390. WRAŻENIA Z POBYTU W POLSCE.

Transkrypt

No. 390. WRAŻENIA Z POBYTU W POLSCE.
1929 roku.
·,
-
3o:r1. tv. t to.s,
_,
a
~ M
pol3kich na
orych na ty·
a padła ofia·
owiem zara·
zcnia dzieci
oJbytej dnfo
stwa Ilygjeei.:a Jttpoń­
yża, barona
łówne~o Pol~yża, p. Zyył na ręce
e dla zma·
No. 390.
3 listopad 1929 r.
WYDAWNICTWA ROK ÓSMY.
- - - - - - - Recł11k.tor i wydawca Ks. Wt Ostrowski. Harbin, Chiny. 106, Grand ProspeL\ s ,e:t.
WRAŻENIA Z POBYTU W POLSCE.
sportowej.
a
Polska»,
przystosoem i oszczaplacu przy
ał
łaiEknwrgo
a, W. Ostrorozlewy po
mnazja]nĘm
erzyć zaj~..!
·e :wreszcie
ęły
tj.
s~ę od
przeszło
korzyfłtano,
ylko 50 dni
sne zakońwane przez
egzaminów
złą p(lgOza su 42-ch
ego» odwieprzeciętnie
na boisku.
edzało boisże za przeyło 250. Ra~padzie odnizację;
ta
stateczną
i
Koła.
owe» przey swej praką w Charoła, :rozwjhinacb, bo
Polak był
lub orga-
ów nam dow Charczeniem, a
tytu<'je w
rtowego». • •
.W Pols1::e-ryk. Pre' udol. m., zl:>t.
1. am. 12.00
5, dol. am. ;,.
N-r 190.~~.
obiecane.j, chodziłem po zjemi ojczystej jak po kościele i kaidy
Azczegół, każda drobnostka głęboko
podróży
do Polski p. Delegata R.P. Kon- zapadały mi do duszy i w formie
stantego Symonolewicza, które wspomnień czarownyc·h przywiozłem
je do Charbina. f;e wspomnień tych
otrzymała dzięki jf·go uprze„ pragnąłiym upleść girlandę dla tych,
mości.
którzy
tak snmo jak ja marzyli o
W dzisiejszym numerze redakcja · rozpoczyna druk kore- · kraju ojczystym, a dla których jesponden<'ji, po święconej pierw- szcze nie wybiła godzina zobaczenia
szym wrażeniom i "\Varszawie. go osobiście. Dzięki uprzejmości ks.
Proboszcza, kt6ry ustąpił mi na
*
dzieli dzisiejszy swojego E:pidjoskoTematem mojego dzisiejszego pu oraz ućzynno8ci p. Pelca, który
odczytu ma być «Polska-taka, jaką z przywiezionego przez ~iebie bogaja ją. widziałem». Są to wrażeuia bgo zbioru zdjęć fotograficznych
człowieka, ktćry po latach wielu uj- dostarczył mi nieźbędnego mnterjału
rzał wcielenie swoich marzeń, zna- odczyt dzisiejszy będzie i!uatrowany
lazł się w kraju ojczystym i w cią- na ekranfo.
gu kilku miesięcy chciwje znajomił
Są wrażenia, klósych opowiesię z jego życiem, wyglądem zewnę- dzieć niemożn\l, trzeba je przeżyć,
trznym i wewnętrznym, warunkami, odczuć samemu. Do takich wrażeń
okolicznościami i ludźmi. Praca by- należy chwila, któq przt!żyliśmy
ła duż• i ciekawa, a czasu mało, pnejeżdżnjąc przez granicę pole koale i to co przez ten czas krótki sowiecką. Nie mówię już o t9m, że
zaobserwowai5, zbadać i nagroma- nawet sama przez się dosyć bezdzić zdołałem wy starczyłoby nie na barwna równina białoruska po poljeden odczyt. a może :oa całe tygo- skiej stronie wydała sie jakaś inna,
duie wykładów z cyklu «Polska ładniejsza. weselsza. To oczywiście
· Współczesn8».
sugestja, ale rzeczywiś~ie olbrzymie
Rezerwuje więc sobie na przy- niezapomniane wrażenie robi konszłość przyjemność podzielenia się ·1.rast pomiędzy zabudowaniami po
z Państwem mojemi wrażeniami z obu stronach, a zwłaszcza pomi~dzy
Wystawy Powszechnej w Poznaniu, ludźmi. Zamiast kuruycb izb z dziua ze sferami fachowcmi- przebie- rawemi dachnmi wykwita szereg
giem- i wyniknmi odbytych przeze- scbludnyćh czystyc·h chat, po ciemnie konferencyj ze Związkami Prze-' mnej i ponurej stacji Niegoriełoje
mysłowemi i większemi firmnmi han· aż oczy bolą patrzeć na oślepiająco
dlowemi w róznycb częściach Kraju, białe zabudowania stacji Stołbce.
obecnie zaś ograniczę się do pobie- A ludzie? Tu właśnie kontrast najżnego opisu tego, co widziałem, jako jaskrawszy. Przed chwilą. widzieczłowiek~prywatny', jako jeden z liśmy koE'zary sowieckie i
na ich
członków kolonji miejscowej. Są tu progu siedzących żołnierzy w barwśród nas ludzie, którzy również dzo domowych kostjumach, Wszę­
niedawno przybyli z Polski i znają dzie siemieczki i jękliwe dzwięki
Ją nierównie Jepiej odemnie, ale na harmoniki. Koło 1rnmej granicy c~ś
tych ludzi ojczyzna nałożyła już w rodzaju gołębnika z drabiną po
swoje piętno-są oni z Polski, przy- której do góry lazło stworzenie w
zwyczajeni do niej, obyci z nią i kożu~hu i czapie futrzanej z karawiele iZczegółów dla nas ciekawych hinem za plecami. Wszystko to znimoie im nawet nie przyjść do gło· ka i koło wagonu wyrasta kilka żoł­
wy. Ja zaś jechałem do Polski z nierzy Korpusu Ochrony Pogranicza
Chin po wielu la!ach, ja~ ~o ziem~ I -chłop ~ thłop8 jak; ~ęby, CZY.S~P
Redakcja. Tyg. Polskiego ma
w swo-
możność umieszczenia
jem piśmie wrażeń z
ubranych i o tym specyficzn) m moderunku dobrego karnt>go żołnierza,
który tak trudno cipisać, a który
widać od pierwszego spoJrzenja. Sły­
szałem, że do tego korpusu należą
najlepsi żolnierze i oficerowie wybrani z rozmaitych pułków ~ l'ałej
Polski. Wszyscy pamiętamy chrnłe
awantury na pr.graniczu w latach
ubiegłych, napady różnych
band,
grabieże i rozboje. Otóż Rządowi
naszemu sprzykrzyło się to w koń­
cu, został zorganizowany specjalny
Korpua i po kilku niefc1 tunnyrh
próba.~h wszelkie nieporozumienia
pograniczne ustały--jak nożem uciQł.
Okazało się to skuteczniej8zem cd
wszelkich not i protestów. W wielkich jasnych lśniących od czystości
Fialach stacji Stołbce ład i porządek.
Komcra ceh' a i urzędni<'y kolejo vi
w czapktch z orłami, tragarze czyści i grzeczni, stoły bufetow~ nakryte obrusami-kawa, herbata, bułeczki, masło, jają i karta potra_w.
Aż się dusza raduje.
EKspres czeka. Piękne i czyste
wagony Towarzystwa Międzynaro­
dowego. Zawiadowca z takim JVąsem,
jak u p. Stokalskiego. Pt>ciąg od~
chodzi bez dzwonków. W wtgonach
pierwszej klu1 ty1ko współtowa­
rzysze podróży z Charbin~~cudzo­
ziemcy. Polacy nie lubią pierwszej
klasy, uważają, że zadroga i że w
drugieJ tak samo wygodnie. Do War-:
szawy osiem godzin drogi. Mkną
wsie i miasteczka-inny świat. Polskie szyldy, polskie napiE~y-wszy­
stko polRkie, aż dziwnie. W p.ołowie
drogi las kominów na horyzoncie.
To Białystok. Wspominam pp. Arkina i W ajnberga i jedziemy dalej.
O godzinie pół do szóstej podjeżdżamy do Warszawy. Poci,g wschodni aby dotrzeć do dworra główne­
go okrąża prawie csałe miaato. Słu­
cham dorywczych wyjaśni( ń przypadkowego towarzysza podruży KurJPra Dyplomatycznego z Moskwy.
Wi~ła, mosty, olbreymie cysterny do
nafty, fabryki, cmentarz powązko·
~skj, Jiłic~ prz~cjnającę !9r, tłumy;
!fr. 3~0. Str. 2
3 listopad 19~9 roku.
TYGODNIK: POL!D
ludzi. W rytmicznym stuku kół wa- dośny okrzyk żony: patrz, dzieci.
gonów słyszę słowa: tak, tak, już Rzeczywiście na peronie synowie i
kres, Warszawa, Warszawa. Pociąg grupka młodziezy charbińskiej-nazwalnia biegu, staje i oto słyszę ra- szych wypróbowanych najlepszych
przyjaciół. Podróż skończonu . Rozpoczęła się bajka cudów i niesp~­
dzianek, bajka pol>ytu "5V kraju OJczystym.
left)~
List Ojca św. do Je!zego Geyau w sprawie książki o prześladowaniu
religijnem w Rosji sowieckiej.
Kardynał sekretarz stanu Gas- I
parri wystosował w imieniu Ojca. św.
list do słynnego pisarza katolickiego, Jerzego Goyau, członka Akademji
francuskiej z powodu jego książki
p. t. „Dieu chez les Soviets" («Bóg
w państwie sowie~kiem» ). List ten
w zat:adn:c~ej swej części brzmi, jak
r~ligją s~
wątp•ąc,
powodu opublikowania tych k&rt, I wickiej z
tem .lepiej uwyIzgdzie
bezstronny czytelnik datniane. Nie
ze_
zmuszony
i
wiernych, które Pan tak zywo ma.ka~dy
będiie stwierdzić
Pańską. zwykłą troskę o metodę his toryczną i drobiazgowe dokładne posługiwanie się dokumentami, czerpanemi prawie zawsze ze źródeł B<Y
wieckich.
następuje:
Nie mniej godny pochwały jest
«Dziękując Panu za ten dowód Pański łagodny i jasny sposób przedc.ici synowskiej (Georges Goyau stawienia tych bolesnych informaprzesłał Ojcu św. egzemplarz ksią- cyj i powodowania. że tragic7-ne i
żki), Jego Swiątobli wość gratuluje nieszcz~sne Rzczegóły yvalki bolsze-
męstwo
luje, będzie za"!aze. pod.trzymyw~ne
przez pobożny 1 c1~rvii V:Y her.~1~m
duchowieństwa katoł 1 ck1ego! OJ< iec
św. bła~a o obfitość łask Bozycb dla
ofiar prześladowania oraz dl_!l cał~go
tego wielkiego narodu,. ktory, J~k
to Pan w tak wzruszaJąey sposob
wspomirał w swej książce, powierzył opiece św. Teresy od Dzieciątka
Jezus».
w roku 1926 w Tours I Członkami «zakonu», który właści­
«Zakon Jezusa-Robotnika», który I wie ma charakter korporaćji stanowziął sobie za cel uświęcenie pracy, I wej, opartej o podłoże religijne, są
coraz pomyślniej rozwija swoją, bar- w pierwszym rzędzie pracownicy i.
dzo pożyteczną działalność. Podsta- prości robotnicy. Jeanakże i ludzie
wą tego stowarzyszenia religijnego innych klas mogą byli także jego
jest encyklika ,.Berum Nova.rgm''· członkami. Uelibat jest obowiązują.­
Stowarzyszenie, idąc za wskazanja. cy. Dla osób żonatych istnieje pemi encykliki „Graves de communi", wnego rodzaju trzeci zakon «uczniów
pragnie przez najintensywniejszą. Jezusa-Robotnika». Ubiór zakonny
:współpracę z dziełami społecznemi, nie jest przepisany, natomiast wywskazanemi przez Kościół, ratować magany j&st ślub stałości i posłu­
przyszłość społeczeństwa i religji szeństwa, Kontrola nad zakonem
przecl niebezpieczeństwami, jakie za- spoczywa w odpowiednich rękach
grażają jej ze strony soc~alizmu. władz diecezjalnych.
Założony
Dochody i
ws·
Dochody
sierpniu wyn
wydatki zaś
wyżka docho
wyraziła się
cie 1.299 tys.
Wielka urocz
500-lecie Zwi
Wi
W ub. mie
ców Chrześci
obchodziła ur
jego istI.Jieni
nienia Zw\~z
ckich w Poz
kardynał Hl
nabożeństwo
~
„Zakon jezusa-Robotnika" we Francji.
....
N r. i390. Str.
_ . ._,.,.._.._...
Małżeństwa w lndjach.
«Około 8 miljon. dziewcząt zawarło
m&łżeiistwa w bardzo wczesnej mło­
dośch> -tak krótko oświadczyła p.
Underhill, delegatka hinduska na angielską konferencję w i:iprawie opieki nad matką i dzieckiem. W kwestji wieku wstępowania przez kobfoty w Indjach w Ż\\"tą.zki małżeńskie
głosi następuj~ca statysty ka: w Indjach jest mężatek, liczących mniej
niź lat 5-329 ty~., a wdów-29 ty~.
mężatek w wieku do lat 10-2 774000
i wdów 1G5 ty~. Często spotyka się
15 letnią matkę trojga dzieci, lub
~5-letnią babkę.
czem odbyła
uniwersytet
go13ci pierws
miano wski,
swojem akr .
oraz związk
cieli rządu,
łych z całeg
tej. W imie
dr. Skowro"
p. Prezyden
~nictwa Kar
niu mio.
Departame
kołkow aki,
sta Rat:.js
jewódzkieg
U ni wersy te
kan wydzia
w
Ma-Fyn-czen, Rybak z
(Chińska baśń
Czże-dzian.
ludowa).
Rybak Ma-]fyn-czen z Czże-dzian był jedynym
w okolicy, który był zadowolony ze swego losu. Kiedy wszyscy narzekali, Ą.fa· Fyn-czen milczał; gdy ktoś chciał go wciQgnąć do rozmowy, której tematem miało być uskarżanie się na dolę, rybak
zaczynał sypać najdo:wcipniejszemi żartami i śpiewać
najweselsze piosenki.
- Czego się ty cieszysz, Ma-Eyn-ezen, rodzice
twoi umarli, jesteś biedny, nje masz żony, sieci stale
masz podarte, a łódź najgorszą z całej flotylji.
- J eżeH będ~ie chciało niebo, bogactwo samo
przyjdzie do mej fan-dzy. Po co mam go szukać. Cieszę się, bo niczego znpełnie nie pragnę.
Pewnego dnia Ma-Fyn-czen przez cały dzień
pracował na rzece. Nie złapał ani jednej ryby. Chciał
już wracać do domu, kiedy zawołały go dwie nieznajome kobiety i poprosiły o przewiezienie na przeciW'legły brzeg rzeki. Ma- Fyn-czen chętnie się zgodził i
zaprosił do łodzi staruszkę i towarzyszą(lą. jej, młodą
dziewczynę. Piękność dziewczyny wywarła na rybaku
tak silne wrażen~e, że zapomniał o zmęczeniu, dzielnie począł pracować wios~ami i zaśpiewał najweselszą
piosenkę ze lłWego repertuaru. Kobiety z przyjemnością słuchały pieśni, staruszka nawet kiwała clo taktu głową. Gdy łódż przybyła do brzegu, kobiety
ctłoJ[iekiem
c4c!ałY. r1ba~Ql!i iapłacjć,
~a-~Y.n·cz~n
atanf!lYCZ9
odmówił przyjęcja pieniędzy; ledwo go uprosiły~ żeby;
przy,iął z rąk dziewczyny białą chustkę.
- Kiedy będziesz chciał odwiedzić nas, machnij tą chustką d ~a razy. Nazywam się Baj, jestem
czarownicą, mieszkam z córką u Z&chodnich Niebie-
skich Bram.
Ma· ~„yn-czen yvrócił do domu. O chustce wkrf>tce zapomniał.
N atleszły święta jesieni. Miasteczko Czżtl- ćtzian
przystroiło się w barwne lampjony i chorągwie. Mieszkańcy odwiedzali się wzajemnie i
częstowali się
wódką ryżową. Do fandiy biednego Ma·Fyn-c:zen'a
nikt nie zajrzał, nawet młodzież nie zaprcsiła mfodego rybaka do zabawy. Pierwszy raz w życiu zrobiło
się rybakowi przykro i uczuł się samotny. Przypomniał o czarownicy, Baj, i o białej chustce, którą
otrzymał z rąk dziewczyny.
- A czemużby nie spróbować-zawołał-może
chustka posiada istotnie cudowną moc przenoszenfa
z miejsca na miejE~e. Będę mógł zobaczyć najpię­
kniejszą dziew~zynę na ziemi.
.Ma-Fyn-czen odnalazł chustkę, ma<:hnął nią
dwa razy i ani się spostrzeJ?ł, jak l:!ię znalazł w przepięknym cgrodzie, gdzie kwitły d:iry:ztrntfrny i
stał
purpurowy pala~.
Rybak stanął oszołomiony przepycht m ogrodu
i pięknoścll} pałacu. Chciał już czemprędzej uciekać,
ale oto etaruszka wyszła z pałacu i powitałn go serdecznie:- Jak się masz, dobry rybaku, Ma Fyn czen,
-~óż ci~b~~ sprp:wa~zjłQ 99 lr'ej sjedziby ~
WfStj
czyć piękn
-
pj
swoje świą
to jesieni.
Star
Kiedy mij
chciał prze
starem uhl'
strzegł. że
ckie, w rę
trzonkiem
Star
liku, na k
kotara, do
żowych sz
jakżebym
stym ryba
ce z bnmb
przecież
p
sklep w
Ma
Nr. 390. Str. 3
i niespo-
w
Yf kraju oj-
~owaniu
lepiej uwyże
męstwo
ak żywo rua.litrzymywane
i wy her.ofam
kiego, Ojciec
k Bożycb dla
az dla całego
, który, jak
jąey sposób
Ind ja eh.
cząt
zawarlo
ezesnej mło­
, wiadczyła p.
duska na aui::prawie opieiem. W kweprzez kobieki małżeńskie
styka: w lnzących mniej
dów-29 tyfl.
10-2774000
o spotyka sję
dzieci, lub
prosiły, że
br,
ić nas, maę Baj, jestem
dnicb Niebiehustce wkriSto Czże-ćtzjan
orągwie. Mie~zęstowali
się
a-Fyn-czen 'a
prcsiła młcde­
życiu
zrobiło
tny. Przypohustce, którą
a~oJał-moie
przenoszenfa
ćzyć
najpję-
mae:bnął nią
nalazł w przctrmy i stał
·chtm ogrodu
F.d.zej uciekać,
1tnłn go -serMa Fyn czen,
,
~
WIADOMOŚCI
Z POLSKI.
Dochody i wydatki państwa
I w imieniu Naczelnej Hady Xwi~zku arty kuł jest jednym z głównych
w sierpniu r. b.
1 'fowarzystw Kupieckich-prezes p. dezyderatów polskich kół gospodarDochody buc.Hetowe pań 3twa w Bo~usław Herse, wreszcie szereg czych. Groźnie przedstawia się taksierpniu wynosHy 2o3,061 tys. d., przedstawicieli instytucji gospodar- że znaczna podwyżka ceł na meble
gięte zawarta w nowym projekcje
wydatki znś-:?31 76i tys. zł. Nad- ćzych Rzeczypo~tej Polskiej.
taryfy celnej Stanów Zjedn. Amewyżka dochodów nad wydatkami
.
.
ryki Północnej. Jak wiadomo, przewyraziła się wię ~ w sjerpniu w kwo- ·
Kupcy litewscy p~zybywa3a
ci w temu niesłychanie protekcyjnecie 1.299 tys. zł.
do Polski.
mu, a nawet prohibicyjnemu proW pocz<J,:kach m. listopada pr~y- jekt.ow~ założyło protest 3~ pań8tw.
bywa do Łodzi wydeczka kupcow Ja.kie Jednak będą loBy teJ spr!lwy,
Wielka uroczystość Kupiectwa Pollitewskich ;z; Kowna dJa zapoznania dotąd niewindomo, wobec konfliktu,
skiego.
500-lccie Zwją.zku Tow. Kupieckich się ze stanem naszego pr~emysłu ktory na tle tego projektu wyłonił
włókiem.iiczcgo.
się w Waszyngtonie mjędzy konw Poznaniu.
gresem a senatem.
W ub. miesią.cu Korporacja Kup- Popyt Zagranicy na meble polskie.
ców Chrześcija.ń 3kicb w Poznaniu
Latem zwiedziło Polskę trzysta tyobchodziłD, uroczystcść 500 leda swoEk~port mebl t giętych wykazusięcy cudzo2iemców.
jego ish.denia ornz 25-c:o lei iJ ist- je pewną nadwyżkę w porównaniu
Według prowizorycznych oblinienia Związku Towar2y~tw Kupie- z rokiem zeszłym-mimo poważnyC'h
ckich w Poznaniu. K ..;h} dz prymas i cornz większyc1. trudności, na ja.- czeń placówek konsularnyeh R. P.
kardyna.ł Hlond odprawił uroczyste kie napotyku na niektórych ryn· zagranicą. i posterunków granicznych
nabożeńst~o w kościele farnym, po~ kach bądź wskutek bardzo ostrej w czasie trwania Wystawy Poznań
czem odbyła się akademja w nuli konkurencji pr&cującego na korzy- skiej odwiedziło Polskę około 300
uuiwersytetu. Do licznie zebranych stnych warunkach przemysłu innych tysięcy cudzoziemców. Wobec zamgo13ci pierwszy przemó" ił pI ezes Ot- państw sukcu;yjuych, jak Czecho- knięda Wystawy żadne większe wymianowski, który w przemówjeniu słowacja, .Austrja, W~gry i t. a., cieczki nie są już w roku bieżącym
swojem skreślił dlieje korporacji bądź wskutek dążenia rynków zby- zapcwiedziane. --oraz związku, witając przedstawi- tu do samowystarczalności. W nieSamolot wybudowany w Polsce
cieli rządu, ducbowieliatwa, przyby których krajach bardzo wysokie cła
zakupiony przez Belgję.
łych z cnłego terenu Rzeczypo8poli- sztucznie obniżają konsumcję. Ma
W tych · dniach odleciał do Beltej. W imieniu włlldz przemawinll: to miejsce np. na Łotwie, w Estonji
gji
z
lotniska cywilnego Fokker 7A
dr. Skowroiiski, jako przedstawiciel i F inlandji. W Turcji według no·
pilotowany
przez p. Buszyńskiegl).
p. P.rezydenta Hzpltej, minister rol- wej taryfy celnej, wchodzi w życie
Samolot
ten
wy konauy w Polsce
·nictwa Karol Niezahytowsk1, w imie- znaczna. podwyż1'f. ceł na meble gię­
niu mio. Pr;lemysłu i Handlu dyr. te, która również może odbić się przez zakłady lotnicze firmy Plsge
Departamentu Handlowego p. So- ujemnie na konsumcji, wobec czego i Laśkiewicz, zakupiony został przez
kołkow;,ki, a dnlej
prezydent mia- w ostatnich i·okówaniach o nową belgijskie cywilne lotnictwo. Fakt
sta Rata.j skj, w imieniu sejmiku wo· konwencję polsko-turecką uzyska- ten jest najbardziej przekonywują­
jewódzkiego dr. Trzciński, w imieniu nie poważnej zniżki konwencyjnej cym świadectwem coraz większych
U ni wer.sy te tu Pozuańskif'go-dzie­ (mn:ej więcej do poziomu dotych- postępów jakie Polska czyri 'Yf dziekan wydziału prawnego dr. Zaleski, czasowych stawek celnych) na ten dzinie lotnictwa.
I
Wt;t:,·d mu było się przyznać, że chciał zoba·
czyć piękną dziewczynę.
- Przyi:;zedłem, o szlachetna pani Baj, · złożyć
swoje świąteczre życzenia. Dzib przecież mamy świę­
to jesieni.
Staruszka gościnnie zaprosiła ~o do pałacu.
Kiedy mijali szereg przepysznych komnat, rybak
chciał przeprosić Baj, że przyszedł do niej w nędznem
starem ubrantu. Jakież było jego zdziwienie, gdy spostrzegł. że ma na. sohie bogate długie szaty kupiAckie, w ręku swym spostrzegł jedwabny ;wachlarz z
trzonkiem z koś<'i słoniowej.
Staruszka poprosiła go zająć miejsce przy stoliku, na którym stały flaszki z winem. Zakołysała się
kotara, do komnaty weszła młoda dziewczyna w różowych szatach i zaczęła usługiwać gościowi.
- ~1:usiałeś pr7.yjść do mnie--dzielny chłopcze
--rzekła staruszkti.--·moja córka zostanie twoją żoną.
Tak chce los.
-·- Szlacbe.t na pani Baj-odparł Ma-Fyn-czenjakżebym śmiał o tem marzyć, czyż nie jestem prostym rybakiem, czyż nie mieszkam w nędznej lepiance z bambusów i gliny.
- O jakiej lepiance mówisz kochany Fyn-czen;
przecież posiadasz ładny dom, ogród i
naJbogatszy
sklep w miasteczku Clże-dzian.
Ma -l11yn·czen nic nie odpowiedział; sądził że ~
staruszka żartuje; nie chciał jej obrazić przez jakieś
niestosowne odezwanie się.
Gdy Zt'4padł :ytiec~ór, prz~d jarali pałac9ivy przY,- _
niesiono dwie lektyki. Do jednej słudzy · zanieśli na
rękach młodą dziewczynę, do drugiej yvsadzono MaFyn· czen 'a.
- Zegnajcie, moje najdroższe dzieci,-powiedziała ze łzami w oczach pani Baj-nie zapomin1jcie
o starej matce odwiedzajcie j~ częś· iej.
Dwunastu dzielny~b kulisów poniosło lektyki.
:Ma-Fyn-ćien usłyszał dźwięki weselnych fletów i bę­
bnów. Wyjrzał z za firanek i zobaczył, że podniesiono go do pięknego domu, z którego wypadła służba,
by u~zynić przed nim ukłon ke-fon.
i na
Dobry panie Ma, dom t~ój czeka na ciebie
twoją młod~ żonę.
Ma-Fyn-c1en obejrzał się,
przy nim st-eła pję.
kna córka pani Baj; dookoła już zdążyła zgromadzić
się gawiedź.
- Patrtcie ludzie-toż to Ma; co się stało, z .
bieonego rybaka stał się najbogatszym kupcem w naazem miasteczku. Takiemu to samo szczęście lezie do
ręki.
Przy dźwiękach piszczałek i buku bębnów MnFyn-czen wprowadził do domu młodą żonę. Gdy zostali sami, upadł na kolana i zaczął gorąco dzif kowac dobrej starej czarownicy Baj, że dała mu s2czę­
ście, piękną · młodą żonę i bogactwo.
Kiedy zaś pełnia ks]ężycowa stanęła pośrodku nieba,
Ma-Fyn-czen zaśpiewał ną.jweselszą. pic,scnkę, jaką.
tylko znał.
( s. )
@@ @
KRON·IKA
CHIŃSKA.
---
Przysięga
Nankin 28-X (Rengo). Naczelnik rządu narodowego i naczelny wódz armji chińskiej, gen. CzanKaj-szek podczas sesji rzQdowej, ta.k ZWl nej „Czyuen-czoa'·, złożył duchowj umarłegC1, wodza narodu
chińskiego, Sun-Jat·sena przysiegę, że on, Czan-Kajszek nie ustanie w pracy i nie złoży oręża dotąd, dopóki zadanie całkowitej konsolidacji narcdu i pań­
stwa chińskiego nie będzie dokonane. Zebrania „Czynen-c-zonH odbywają. się co tydzień w poniedziałki
we wszystkich pań-1twowych urzędach. Na zebraniach
tych oddaje się cześć duchowi Sun-Jat-sena i składa
r:iię t!prawozdanie ze .spraw, dokonanych yv przeciągu
1
tygodnia, jak również «melduj€» się duszy
wodza o wszystkich zamierzeniach i pracach, podejmowanych przez dany urząd na przyszłość.
Un!eważnienie prawa
torjalności.
ekstery-
Z Szanghaju donoszą, że p. Wan, minister s}Jraw
zagranjcznych rzą.du narodowego w Nankinie zawjadomił przedstawicieli mocarstw, iż w styczniu roku
1930 r7.ąd narodowy zamierza unieważnić prawa eksterytorjalności cud~odemcó:w :w Chinach.
10 listopa
KR()NIKA MIEJSCOWA.
,
* W sobotę 26-X odbył się w
'Vielkiej sali «Gospody Polskiej» bankiet urządzony przez Gospodę na
cześć odjeżdżający\!h do Polski pp.
Ant.oniostwa Kałuskich. Zebranie
zgromadziło prawie całą. kolonję polską pragnącą pożegnać serdecznie
p. Kałuskiego, który po blisko 10
latach energicznej i wytężonej pracy w Mandżurji i Chinach, odjeżdża
na własne ż~danie do Polski, by
dalej rozs.lerzać zakres swej pracy
i działalności. W imienia Stowarzy.
szenia «Gospodr. Polskiej» przema.wiał w nieobecności prezesa p. Hajwosa, który musiał wyje..Łdżać z
Oharbina, p. St. N ernhejm. W ser- ,
decznych słowach podniósł zasługi
p. Kałuskiego, jako wiceprezesa
«Gospody» oraz jej wielol~tniego
członka. Potem przemawiał Delegat
p. K. Symonolewicz żegnając pana
Kałuskiego jako swego dobrego i
bliskiego współpraćownika. Nastę­
pnie przemawiał serdecznie .wicekonsul Baliński, a dalej p. Kurzyna,
który odczytał specjalnie napisany
~ieraz i p. Wleciał-w imieniu nauczycieli polskich w Charbinie.
Przemówienia zakończone były
okrzyka:mi na ćześc pp. Kałuskich
serdecznemi życzeniami YI. ich dal·
szej podróży.
Zebranie w nastroju niebywale
serdecznym przeciągnęło się do późna!
został wprowadzony, jako obowiązkowy przedmiot nauczania, ję­
zyk chiński. W bieżącym roku szkolnym język chiński wykładany bę­
dzie w klasach ~·j, 3-j, 4-j i 5-j w
cza
Firma W. Kowalski i S-ka w
Charbinie została odznaczoną wielkim złotym medalem na Powszechnej Wystąwie Krajowej w: Poznaniu.
wej redakcji, by ze wszyztkich sił
starała się wznowić ładne tradycje
tego pisma z lat ubiegłych.
* W
dn. 20 paździer­
sali gimnazjum
liczbie 15 godzin tygodniowo we uika
w:szystkich klasach. Wykłada nau- kolejna pogadanka z abiturjentami
czyciel-flhińczyk. Młodzież nasza bę­ i uczniami trzech klas najstarszych
dzie mogła od. ławy szkolnej zapo- o wyższych uczelniach i .warunkach
znawać się z ludźmi tego kraju, w studjów w Polsce.
którym mieszka; znajomość języka
chińskiego pozwoli młodzieży stać
się pożytecznym łącznikiem między
Chinami a Polską.
niedzielę
odbyła się w
Z ŻYCIA ZWIĄZKU MŁODZIEŻY
POLSKIEJ.
* Dnia 20 października ba wił
Polonistów, istniejące w w Charbinie p. Franćzyk z Czangimn. im. H. SięaJtjeyvicz11, zamie- czuaia, członek Związku Młodzieży
rza wznowić wydawanie «Dwuty- Polskiej. Pan .Franczyk odbył nagodnika», ściennej gazety dla mło­ radę z Delegatem Tow. Polsko-Chiń­
dzieży gimnazjaln~j. «Dwutygodnik» skiego p. Wł. Pelcem w sprawie nawychodził już przez rok szkolny wiązania bliższego kontuktu Ziwią­
1925-26 i 1926 27, llył w owym cza- zku z młodzieżą. · polską, przebywasie dobrza redagowany przez kol. ją.cą. w Czanczuniu.
Konstantego Symonolewicn; ukazywały się w «Dwutygodniku» rzeczy
* W sobotę 26-X odbyło się tobardzo ciekawe; współpracowali z warzyRkie zebranie z herbatką dla
redakcją tego pisma wszyscy ci, by- młodzieży, na której Ks. Proboszcz
li uczniowie gimnazjum H. Sienkie- pokazywał i obJaśniał przezrccza,
wicza, którzy dziś studjują. na wyż- . o:ltwarz~jąće wszystkie znakomitEze
szych uczelniach w Polsce. W swo- obrazy Matejki.
im czasie "ielkie powodzenie miały
konkursy literackie, ogłaszane przez
* Dnia 27 października w nieredakcję cDwutygódn1ka)).
dzielę odbyła się w «Gospodzie PolWznowienie wydawania «Dwu- skiej» towarzyska ?.abawa Związku
tygodnika» w b. r. szk0lnym trze- I Młodzieży Polskiej.
ba powitać z radością. i życzyć no. I
*
*
Koło
ODZNACZENIE W. KOWALSKIEGO.
ze
ubie~łego
zmarłego
Czan-Kaj-szek'a.
OGŁOSZENIE.
•
•k Sł.OWarzy-, MlOdz1ezy
• • '' Dr. 9•
SZeD
W
dziale artykułów omawiane są następują.ce sprawy : Zjazd rady naczelnej, Kwest.a w dniu «Swięta Młodzieży», Złote ziarna naszej «kukurydzy»,
Budżet SMP i Wychowanie fizyczne druchen. W dziale wy kładów i po.
Z ŻYCIA GIMNAZJUM
gadanek znajduje się wykład p. t. «Młodzież zwiastun lepszego jutri».
IM. H. SIENKIEWICZA.
Na zakończeniu nr. podaje recenzje czasopism i książek oraz interesujl)* Z radością konstatujemy ·CQ. ' skrzynkę zapytań. Przedpłata kwnrtalna wynosi 3 1ł. ZamÓ't\'ienia
w "imnazjum im. H. Sienkiewi- przyjmuje Sp. Akc. «Ostoja», Poznań, Pocztowa 15. P .K.O. 202.768..... -
" KlefOWDI
PRENUMERATA·
W Ch1nach-8 dol. meka rocznie, miesięcznie-70 cent. W Japonji-ti jen rocznie, óO aea mies. W Polsce-• 24 złot. rocznie, mies.-2 złote. W innych krajach 4 dol. ameryk. roc1nie, kwartalnie-1 dol. ameryk. Pre '11-
aeratę mozna przysyłać w listach pieniężnych lub rekomendowanych pol adresem: OGŁOSZENIA Cała strona-25 dol. m., ibt.
R. P. W. OSTROWSKI. R. Catholic Church. Grand Protpekt str. 103. Harbin. China.
: pelslrich-80, dol. am. 12.00
1/7 strony: ló dol. m., zł. pol.-50, dol. am. 7. l/4str.: 10 doi. m., zl. poi. 30, dol. am. 4. 1/ s str.: 6 dol. m., zlot. polsk 15, dol. am. 6.
1/u str.: 4 cJol. m„ %1. poi. 10, dol. am. 2. W Polsce nalezyłosc za prcnumerate i ocłos enia można wnosić do P.K.O. Konto N-r 190 ~.
-C1~i(łn~i wła!D!J~ci )VYdam .?f'ygodniką P9Iskiego".
•
Wszyscy pros
W rok
ki nasz królnami najwię k
.pr?.yf!zedł na
Poeho
8wietnej ryce
ką hetmana
piła mu nien
był zresztą n
jego oczach
wany brAt ro
odwetu za k
wała w nim
:wiernymi uw
Jako
równego, a
dziwiany w
Polskę niety
ale niszczyły 1
czy to jako J
marszałek ką
ratował Pols
tować nje zd
Wdzię
~iećkiego o
Sob
nego i :wkró
z tatarami.
Nowe
respekt i po
Lechistanu».
Najw
Sobiesk
deńska.
M11
rzył
A~s
na
śc•jańskie~o
Wkr'
którego zdo~
rzyć wrota '
He posłów
by swej pon
c
ścijański
W

Podobne dokumenty