Trzeba bronić niezależnych aptek

Transkrypt

Trzeba bronić niezależnych aptek
2015 w gospodarce i biznesie
Trzeba bronić
niezależnych aptek
i za granicą. Wolny przepływ leków w UE
jest korzystny dla pacjentów, ale za sprawą
szarej strefy czasami trafiają one z aptek
w Polsce do firm eksportujących je za granicę. I powstają braki. Aptekom nie wolno
sprzedawać leków do hurtowni. Jeśli tak
postępują, jest to nielegalne i karalne. Podjęto wiele prób, by temu zapobiec, ostatnie
działanie z 2015 r. – zarządzenie rządowe
o zakazie eksportu – jest najbardziej restrykcyjne. To dość skuteczne i generalnie
popieramy tego typu rozwiązania. Niestety
efekt jest również taki, że producenci
zmniejszyli o jedną czwartą podaż leków
w Polsce. Zakaz eksportu sprawdza się
w krótkiej perspektywie, ale problem nie
zniknie. Ministerstwo Zdrowia rozważa
ciekawe rozwiązania, które wymagają
negocjacji na rynku. Mówi się o tym, aby
odebrać zezwolenia hurtowniom, które
zajmują się bardziej eksportem niż dostawą na rynek krajowy. To działanie na granicy prawa, ale poprawi dostępność leków
dla pacjentów. Natomiast jedynym rynkowym i skutecznym rozwiązaniem byłoby
wyrównanie cen, aby eksportowanie leków
z Polski przestało się opłacać. Wyzwaniem
jest znalezienie finansowania.
2015 rok przyniósł ważne wydarzenia na aptekarskim rynku. Ważne dla
przedsiębiorców i pacjentów – mówi Piotr Sucharski, prezes zarządu Grupy Neuca.
Piotr Sucharski: To efekt liberalnego
podejścia nadzoru farmaceutycznego do
dobrych przepisów, które określają limit
1 proc. aptek w rękach jednego przedsiębiorcy w danym województwie. Nieegzekwowanie tego przepisu spowodowało
niekontrolowany rozrost sieci. Nadzór
nie miał odpowiednich narzędzi, ale też
nie było takiej woli, aby coś z tym zrobić.
Dopiero gdy przedstawiciele samorządu
aptekarskiego mocno zajęli się sprawą,
pojawiły się jednoznaczne opinie prawne
i wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie [z lipca 2015 r.
– red.], który orzekł, że jeśli przedsiębiorca
przekracza limit, należy mu cofnąć zezwolenie na część placówek. Sieci oczywiście
się bronią, twierdząc, że będą się domagały
odszkodowania od Skarbu Państwa za
zamykanie aptek. Ale zdaniem Naczelnej
Izby Aptekarskiej skargi te byłyby bezpodstawne.
Sieci wyeliminowały z rynku wiele
niezależnych aptek. Aby nie podzielić
ich losu, niektóre zaczęły się łączyć
w grupy. Nie miały innego wyjścia?
Każda sieć funkcjonuje w podobny sposób:
działa agresywnie na zasadzie efektu skali,
oferując lepsze ceny, zajmując najatrakcyjniejsze lokalizacje, mogąc rozłożyć koszty
stałe na wiele punktów sprzedaży. Apteki
niezależne mają dwie opcje, aby nie upaść:
łączyć się w grupy lub stawiać na współpracę z tak silnym partnerem jak my, który
w swojej misji ma zawarte wsparcie dla takich podmiotów. Oczywiście dostarczamy
farmaceutyki też do sieci, współpracujemy
z prawie 90 proc. aptek w Polsce i jedyni
mamy tak rozległą dystrybucję, natomiast
naszym klientem strategicznym są apteki
niezależne. Co ważne, nigdy nie posiadaliśmy aptek, nie posiadamy i nie będziemy
2
ich mieć. To nas różni od konkurentów,
którzy oprócz tego, że zajmują się zaopatrzeniem, posiadają też własne sieci aptek.
Dystrybutor leków bez własnych aptek
– skoro to taki dobry model, dlaczego
inne duże hurtownie go nie powieliły?
Ponieważ kilkanaście lat temu podjęły
decyzję o integracji pionowej. Było to bardzo modne i wszyscy podpowiadali, że tak
trzeba robić. My jedyni wyłamaliśmy się,
kontrolując ledwie kilka procent rynku,
dziś jest to 30 proc., co najlepiej dowodzi
słuszności naszej strategii. Dzięki filozofii
niekonkurowania z aptekami niezależnymi
darzą nas one większym zaufaniem. Przyszłość aptek niezależnych to dla nas być
albo nie być.
Od czego zależy ta przyszłość?
Na świecie apteki niezależne radzą sobie
z dużymi sieciami. Pod warunkiem jednak,
że mają silne wsparcie niezależnego dystrybutora, który potrafi zapewnić im narzędzia – odpowiednią ofertę, cenę i serwis
logistyczny. Współpraca musi być bliska,
pomagamy np. aptece w zarządzaniu
asortymentem, wystrojem, personelem,
Rynek apteczny
W Polsce działa około 15 tys. aptek i punktów aptecznych. W sumie 34 proc. wszystkich funkcjonujących na rynku placówek
należy do sieci. Rynek do 2020 r. powinien
średnio rosnąć o 3-5 proc. 49,63 zł
To szacunkowy średni wydatek pacjenta
podczas jednej wizyty w aptece w Polsce
w 2015 r.
41,7 tys.
Tylu przeciętnie pacjentów odwiedziło
aptekę w Polsce w 2015 r.
budujemy systemy motywacyjne. W programach Grupy Neuca uczestniczy ponad
30 proc. aptek w kraju. Bardzo ważne jest
budowanie wokół niezależnej apteki centrum systemu ochrony zdrowia, miejsca
pierwszego kontaktu dla pacjenta. Chodzi
o to, aby poprzez apteki miał on dostęp
do badań klinicznych, laboratoryjnych,
telemedycyny. Ta ostatnia łączy w sobie
elementy telekomunikacji, informatyki
oraz medycyny.
Telemedycyna rozwinie się w Polsce?
Na Zachodzie usługi telemedyczne cieszą
się sporą popularnością i rosną. Potencjał polskiego rynku wynika jednak nie
tylko z wczesnego etapu rozwoju. Mamy
wyraźny deficyt lekarzy określonych specjalizacji, np. na 3 mln Polaków chorych
na cukrzycę przypada 700 diabetologów.
Rosnąca liczba użytkowników smartfonów
sprawia, że część usług diagnostycznych
można realizować zdalnie. Dlatego m.in.
zainwestowaliśmy w spółkę Diabdis,
prowadzącą działalność w zakresie telemedycyny. Staramy się przyczyniać do
poprawy kondycji i społecznego prestiżu
niezależnego aptekarza. W końcu apteki
codziennie odwiedza dziesięć razy więcej
osób, niż trafia do lekarza.
Czy na rynek farmaceutyczny można
w ogóle patrzeć przez pryzmat opłacalności?
Dla przedsiębiorców opłacalność zawsze
będzie fundamentalną kwestią prowadzenia biznesu. Tam, gdzie jest rynek, produkt
i klient, priorytetem będzie zarabianie pieniędzy i nie ma w tym nic złego. Z drugiej
strony, rynek ochrony zdrowia jest bardzo
ważny społecznie, dlatego mamy ścisłe
regulacje, a pierwszoplanową rolę odgrywa
etyka. Od kilku miesięcy jesteśmy zaangażowani w badania kliniczne i mam okazję
obserwować zaawansowane systemy
etyczne u producentów leków. Widzimy,
jak ścisłe są kontrole i jak niezależne są
jednostki analizujące wyniki.
Co z tego wszystkiego wynika dla pacjenta? Może trzeba zostawić sprawy
swojemu biegowi, najwyżej będzie kupował leki tylko w aptekach sieciowych?
Rynek i konsumpcja leków mają być
coraz wyższe, z czego to wynika?
Sprawne funkcjonowanie niezależnych
aptek jest gwarantem zrównoważonego
rozwoju całego rynku. To właśnie tradycyjne apteki mają najlepszy kontakt z pacjentem i to tam pacjenci mogą skorzystać
z opieki farmaceutycznej, np. w postaci
porady dotyczącej wyboru leku. Taki model funkcjonuje i jest chroniony przez państwo w większości krajów europejskich.
Innym ważnym problemem jest deficyt
leków. Z czego on wynika i jak można
z nim walczyć?
Deficyt bierze się z różnicy cen w Polsce
3 stycznia 2016 | wprost
Zdjęcia:
Mimo przepisów chroniących niezależnych graczy mniejsze apteki są
wypychane z rynku przez duże sieci.
Dlaczego tak się dzieje?
Rzeczywiście, w ciągu najbliższych pięciu
lat wartość globalnego rynku leków ma
wzrosnąć o 30 proc., ilościowo – o 24
proc. Ponad połowa światowej populacji
będzie konsumować średnio więcej niż
jedną dawkę leku dziennie, w porównaniu
z jedną trzecią w 2005 r. Tak się dzieje, bo
mamy coraz nowocześniejszą medycynę
i coraz więcej pomysłów na to, w jaki sposób leczyć różne schorzenia. Pojawiają się
kolejne nowoczesne terapie i leki. Pojawia
się też czynnik lifestyle’owy, czyli potrzeba
dbania o swoje zdrowie. To trochę jak
z bieganiem – ludzie to robią, bo mają
świadomość, że ruch wpłynie pozytywnie
na ich wygląd i samopoczucie. Podobnie
jest z lekami. Trzeba oczywiście znaleźć
kompromis między potrzebą dbania o siebie a niekorzystnymi skutkami wynikającymi z niewiedzy związanej z używaniem
określonych substancji.
Jaka zatem jest najbliższa przyszłość
rynku farmaceutycznego w Polsce?
Z jednej strony, od wielu miesięcy mamy
klęskę urodzaju, jeśli chodzi o regulacje,
i to na każdym poziomie: ustawodawczym
i nadzoru farmaceutycznego. Z drugiej, są
projekty ciągnące się miesiącami, a nawet
latami, o których wiemy, że znowu zostały
opóźnione, np. systemy P1 [Elektroniczna Platforma Gromadzenia,
Analizy i Udostępniania Zasobów
Cyfrowych o Zdarzeniach Medycznych – red.]. Nie dojdą
one do skutku w planowanych
terminach. Sporo jest zarzutów,
że w Polsce zbyt restrykcyjnie
podchodzi się do przepisów
unijnych. Oczekiwania ustawodawcy w stosunku do przedsiębiorców są wyśrubowane i na
dodatek zmienne, a czas na ich
wdrożenie często bardzo krótki.
Jeśli do tego dołożymy regulacje dotyczące obrotu lekami deficytowymi
czy zakaz eksportu lub ograniczenia
związane z przygotowaniem do
zmiany systemu refundacji, to
daje obraz niepewności, z jaką
się borykamy. Ministerstwo Zdrowia wysyła
sygnały dotyczące
zmian na lepsze,
zobaczymy, co
przyniesie 2016 r.
Rynek w Polsce ma
szanse ułożyć się
w podobny sposób
jak na zachodzie
Europy. Możliwe
jest zahamowanie
dominacji sieci
i rozwój aptek niezależnych, z korzyścią dla pacjenta. ■
©℗ Wszelkie prawa
zastrzeżone
Prezes i firma
Piotr Sucharski ukończył studia na
Wydziale Zarządzania w Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Pracował
w pionach finansowych różnych firm,
m.in. w Hucie Sendzimira i Press Glassie.
Od roku 2001 w spółce Neuca był dyrektorem ds. finansowych, od 2005 r. zasiada
w zarządzie, a od 2009 r. jest prezesem.
Grupa Neuca z Torunia działa od 25 lat
i jest liderem wśród dostawców produktów do aptek. Po trzech kwartałach 2015
r. przychody grupy sięgnęły 5,2 mld zł,
a zysk netto 79,2 mln zł. Największymi akcjonariuszami notowanej na warszawskiej
giełdzie spółki są Kazimierz Herba (23,8
proc. akcji) i Wiesława Herba (23,1
proc.). Oboje znajdują się
na liście najbogatszych
Polaków „Wprost”,
odpowiednio na
89. i 94. miejscu.
Piotr Sucharski
od 2009 r. jest prezesem Neuca
3

Podobne dokumenty