Pobierz pdf
Transkrypt
Pobierz pdf
11 (33)/2010 W numerze a W obronie kontrolera szl ki Nagrody za bilety Kopalnia z dwustuletnią tradycją Miesięcznik Komunikacyjnego Związku Komunalnego Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego Zmiany w komunikacji Regulamin dostępny na stronie internetowej KZK GOP! Ogłaszamy konkurs dla stałych pasażerów KZK GOP! Zbieraj okresowe bilety imienne w 2011 roku i wygrywaj atrakcyjne nagrody! podpis Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych na potrzeby konkursu dla stałych pasażerów Nagrody za bilety, organizowanego przez KZK GOP (zgodnie z Ustawą z dnia 29.08.97 r. o ochronie danych osobowych, Dz.U. nr 133, poz. 833). Szczegółów szukaj wewnątrz numeru oraz na www.kzkgop.com.pl! ! Nagrody za bilety UWAGA KONKURS! Nagrody Przemysłową, Damrota, Francuską, Warszawską i Moniuszki, do Rynku. Następnie ul. Pocztową, Kościuszki, Jagiellońską, do ul. Powstańców w kierunku osiedla Paderewskiego. Zmienione zostaną także trasy i rozkłady jazdy autobusów nr 13, 688, 812 i 804. Wszystkie te linie swój bieg kończyć będą na Brynowie, skąd do centrum będzie można dojechać liniami tramwajowymi. Zapewnione będą również dogodne przesiadki pomiędzy komunikacją autobusową i tramwajową. Na czas budowy przygotowano szesnaście nowych stanowisk przystankowych. Anna Koteras telefon kontaktowy ......................................................................................... wisko Katowice Plac Wolności, dotyczy linii nr: 0, 50, 43, 110, 133, 170, 662). W związku ze zmianami tras autobusów nadal kursować będą dwie dodatkowe linie – nr 900 i 910, które są liniami okrężnymi i ułatwią dojazd m.in. do tymczasowego dworca PKP oraz obiektów użyteczności publicznej usytuowanych w ścisłym śródmieściu, w tym w rejonie ul. Jagiellońskiej, Powstańców i Francuskiej. Autobus nr 900 kursuje na trasie: plac Wolności, plac Andrzeja, plac Miarki, ul. Jagiellońska i Francuska. Natomiast linia nr 910 jeździ od osiedla Paderewskiego, ulicami: Graniczną, adres zamieszkania ......................................................................................... Zmianie ulegną rozkłady jazdy i trasy wszystkich autobusów, które obecnie przejeżdżały przez plac Szewczyka. I tak linie wjeżdżające do Katowic od strony południowej (Ligoty, Piotrowic, Brynowa, os. Witosa) swój bieg kończyć będą w rejonie placu Andrzeja (przystanki Katowice Andrzeja Dworzec, Katowice Kopernika Dworzec) oraz na placu Wolności (przystanek Katowice Plac Wolności – dotyczy linii nr: 9, 10, 297). Linie wjeżdżające do miasta od strony północnej (Siemianowic Śląskich, Wełnowca, Józefowca) końcowy przystanek będą mieć przy placu Wolności (stano- imię i nazwisko ............................................................................................... Aby zminimalizować niedogodności związane z utrudnieniami w transporcie publicznym, Komunikacyjny Związek Komunalny GOP przygotował szereg rozwiązań dotyczących komunikacji miejskiej. Kampania informacyjna rozpocznie się już od 1 grudnia w lokalnych mediach oraz na kilkudziesięciu przystankach w centrum oraz dzielnicach Katowic. Specjalnie oznakowane osoby, ubrane w kamizelki z logo KATOWICE. UWAGA PRZEMIANY! będą informowały pasażerów o zmianach oraz rozdawały ulotki w pierwszych dniach przed i kilka dni po zamknięciu placu Szewczyka. Konkurs dla stałych pasażerów: Redakcja Szlaki piesze oraz lokalizacja przystanków autobusowych i tramwajowych w okolicy katowickiego dworca Ruszył kolejny etap przebudowy katowickiego dworca kolejowego. Od 4 grudnia 2010 roku zamknięty zostanie plac Szewczyka. Całemu przedsięwzięciu towarzyszy budowa podziemnej ulicy Dworcowej, podziemnego przelotowego dworca autobusowego oraz Galerii Katowickiej, która zajmie część obecnego placu Szewczyka. Warta 240 mln euro inwestycja firmy NEINVER Polska i PKP SA realizowana jest w kilku etapach. Ten pierwszy rozpoczął się w sierpniu br., następne będziemy mogli obserwować już wkrótce. W pierwszej kolejności zostanie przebudowana hala Dworca Głównego PKP, z której podróżni będą mogli korzystać od połowy 2012 roku. Równolegle powstawać będzie nowy, podziemny, przelotowy dworzec autobusowy. Do przystanków autobusowych będzie prowadziła nowa ulica Dworcowa, częściowo przebiegająca w tunelu. W ramach prac modernizacyjnych przebudowane zostaną również węzeł ulic Mikołowskiej, Matejki, Słowackiego i Sądowej po zachodniej stronie dworca oraz skrzyżowanie ulic Pocztowej, św. Jana i Dworcowej na wschodzie, a także nowy plac Wilhelma Szewczyka, który będzie prowadził bezpośrednio do głównego wejścia do nowej hali dworca, stanowiąc naturalne przedłużenie osi ul. Stawowej. Warto już dziś zapoznać się ze wszystkimi zmianami w komunikacji miejskiej. Pomocne schematy publikujemy na str. 4 i 5 „Szlaków”. KĄTEM oka 4 grudnia br. zostanie zamknięty plac Szewczyka. Od tego dnia modyfikacji ulegnie organizacja ruchu. Czekają nas zapowiadane zmiany w komunikacji miejskiej. W pierwszą sobotę grudnia autobusy nie będą już dojeżdżały do placu, który do tej pory pełnił także rolę centrum przesiadkowego dla tysięcy pasażerów dojeżdżających do centrum Katowic. szlaki 11/2010 KZK GOP 2 Fot. KZK GOP CZYM ŻYJĄ GMINY w skrócie... CHORZÓW Dziesięć używanych tramwajów z Frankfurtu nad Menem zakupiły do swojej floty Tramwaje Śląskie (na zdjęciu niemiecki tramwaj na pierwszym planie) KATOWICE 25 nowych, niskopodłogowych autobusów Solaris zakupił w październiku katowicki PKM. Koszt nowego taboru to 22 mln zł. Blisko połowę tej kwoty (10 mln zł) pokryło miasto. Nowy tabor – 10 krótkich autobusów i 15 przegubowych – już służy pasażerom. To nie koniec wymiany taboru. W przyszłości przedsiębiorstwo wzbogaci się o kolejne 25 autobusów wyposażonych w klimatyzację. CHORZÓW Wkrótce w Chorzowie przy ul. 3 Maja zostanie otwarta instytucja o nazwie Centrum Inicjatyw Społecznych. Budynek, w którym znajdzie się Centrum, został przez miasto wydzierżawiony od parafii św. Barbary na 25 lat. Całkowity koszt adaptacji całego budynku wyniósł 1 724 109, 94 zł. Ogromną część tej sumy miasto otrzymało z Unii Europejskiej, resztę dołożyło ze swojego budżetu. GLIWICE 28 listopada w Centrum Edukacyjnym im. Jana Pawła II zainaugurowano otwarcie wystawy prac Grupy Plastycznej „Faun”, zatytułowanej „Oczami gliwickich artystów”. „Faun” od początku istnienia jest związany z Gliwicami. Obecnie działa w strukturach Stowarzyszenia Inicjatyw Kulturalnych przy Gliwickim Centrum Organizacji Pozarządowych. Wystawa będzie czynna do 22 grudnia (od poniedziałku do czwartku w godzinach od 14.00 do 19.00). ZABRZE od 1 stycznia 2011 roku dotychczasowy e-urząd zostanie zastąpiony platformą SEKAP. W związku z powyższym dotychczasowe loginy z platformy e-urząd zostaną wygaszone. Platforma SEKAP dostępna jest pod internetowym adresem www.sekap.pl, gdzie poprzez zakładkę „Logowanie” zakładamy skrzynkę kontaktową, przez którą realizowana jest elektroniczna komunikacja z urzędem. Po zalogowaniu wybiera się odpowiedni urząd, a następnie określoną usługę. Na platformie SEKAP dla mieszkańców Zabrza dostępne są usługi m.in. z zakresu podatków oraz działalności gospodarczej. Pierwsze „helmuty” już na Śląsku Dziesięć używanych tramwajów z Frankfurtu nad Menem wyjedzie w najbliższych miesiącach na tory w aglomeracji katowickiej. 3 listopada w siedzibie Tramwajów Śląskich oficjalnie zaprezentowano pierwszy z nich. Spółka zdecydowała się na zakup używanych niemieckich tramwajów między innymi dlatego, że są dwustronne – do nawracania nie potrzebują pętli, dlatego będzie można stosować je w trakcie planowanej na najbliższe lata modernizacji torowisk i sieci trakcyjnej. Sprawdzą się także w czasie ruszającej w przyszłym roku przebudowy centrum Katowic. W przyszłości, dzięki unijnym środkom, Tramwaje Śląskie planują zakup 30 nowych oraz nowoczesnych pojazdów. Koszt jednego szacuje się na 7-9 mln zł, w zależności od typu i wyposażenia. Jeden używany tramwaj z Frankfurtu, wraz z transportem i adaptacją, to koszt około 430 tys. zł. Niewykluczone, że spółka kupi więcej takich tramwajów. Choć miłośnicy komunikacji miejskiej ochrzcili je już „helmutami”, Tramwaje Śląskie wciąż czekają na propozycje potocznej nazwy dla sprowadzonych wagonów. Można je przesyłać na adres poczty elektronicznej: [email protected]. Pojazdy, które pojawią się na torach Śląska i Zagłębia, mają od 32 do 37 lat. Są w dobrym stanie technicznym, były serwisowane i poddawane przeglądom, zgodnie z niemieckimi normami. Tego typu tabor nadal kursuje we Frankfurcie. Wagony te jednak zostały dostosowane do polskich warunków i przepisów, m.in. układ zasilania hamulców szynowych został zmieniony w taki sposób, aby możliwe było hamowanie wagonów w przypadku braku na- pięcia w sieci. Zmieniono także mechanizm łączenia wagonów. W ramach przystosowania do rodzimych warunków zamontowano kasowniki, radiotelefony, ponadto tablice kierunkowe wagonu zostały wymienione na elektroniczne – bardziej widoczne i czytelniejsze dla pasażera. Konieczne było również przystosowanie, umożliwiające wejście do wagonu podróżnym z większym bagażem oraz matkom z wózkami dziecięcymi. W tym celu usunięto środkową poręcz przy jednym z wejść, a obok drzwi naklejono specjalne oznakowania. Wagony mają 62 miejsca siedzące i 180 stojących. Tramwaj jest wyciszony, ma dobrą amortyzację, jest wygodny. Adaptacja wagonu trwała 3 tygodnie. Katarzyna Migdoł-Rogóż Uwaga pasażerowie ! szl aki Wpisane do rejestru dzienników i czasopism pod poz. Pr 1979 Redaktor naczelna Katarzyna Migdoł-Rogóż 11 października 2010 roku o godzinie 7.40 w autobusie linii nr 23 przy ul. De Gaulle’a w Zabrzu Redakcja Anna Koteras, Tomasz Musioł Alodia Ostroch, Krzysztof Sobański Paweł Wieczorek znaleziono telefon komórkowy Druk: Agora Poligrafia Sp. z o.o. Tychy Opracowanie graficzne i korekta M-art poligrafia Nakład: 20 000 egzemplarzy Wydawca: Komunikacyjny Związek Komunalny GOP Właściciel proszony jest o odbiór telefonu w siedzibie KZK GOP. Informacji na ten temat udziela się pod nr telefonu: 32 743 8 4 58 Adres redakcji: Komunikacyjny Związek Komunalny GOP 40-053 Katowice, ul. Barbary 21a tel. 032 743 84 14, fax 032 251 97 45 [email protected] www.kzkgop.com.pl szlaki 11/2010 KZK GOP 3 ROZMOWA „SZLAKÓW” Fot. Radosław Kaźmierczak Podczas kontroli biletowej pasażer podróżujący bez ważnego biletu musi pozostać w pojeździe do jej zakończenia Pamięta Pan tamtą nieszczęśliwą dla Pana kontrolę? Dzień, godzinę? Oczywiście, że pamiętam. Kontrola miała miejsce 25 stycznia br. Jeśli chodzi o godzinę, to było na pewno po osiemnastej. Wsiadłem z kolegami do tramwaju nr 21 na przystanku Dąbrowa Górnicza Sienkiewicza, jadącego w kierunku Huty Katowice. Zanim rozpoczęliśmy kontrolę, motorniczy zablokował kasowniki i przez głośnik poinformował wszystkich pasażerów, żeby przygotowali bilety. W tym samym czasie tramwaj zatrzymał się na następnym przystanku, na którym większość pasażerów wysiadła. Tak naprawdę można było uniknąć kontroli i wyjść z pojazdu. Co się wtedy wydarzyło? Zaczęliśmy sprawdzać bilety, jak zawsze, wszystko odbywało się zgodnie z regulaminem. Wyjęliśmy legitymacje służbowe i prosiliśmy o okazanie biletów. Podszedłem do jednego z pasażerów, a ten poinformował mnie, że nie ma biletu, nie posiada też żadnego dokumentu ani pieniędzy, żeby na miejscu zapłacić opłatę dodatkową za jazdę bez ważnego biletu. Oznajmiłem więc pasażerowi, że w tym wypadku muszę wezwać policję, aby potwierdziła jego tożsamość. Pasażer poprosił mnie, żebym z nim wysiadł, a on zadzwoni do swojego ojca, który ureguluje za niego opłatę dodatkową. Wysiadł Pan z pasażerem z tramwaju? Nie mogę tego zrobić. Podczas wykonywania czynności służbowych muszę pozostać w tramwaju lub autobusie. Nawet gdybym chciał wezwać policję na przystanek, nie mam prawa w żaden sposób zatrzymać tam pasażera. Jedynym właściwym rozwiązaniem w takiej sytuacji było, żeby ojciec podjechał na przystanek z dokumentem tożsamości lub z pieniędzmi i od razu uiścił opłatę dodatkową. Okazało się jednak, że ojciec pasażera nie zdążyłby przyjechać W obronie kontrolera Zawód kontrolera biletów to stresująca i często niewdzięczna praca. Szczególnie wtedy, kiedy ma się do czynienia z niebezpiecznymi bądź „trudnymi” pasażerami. O kontroli, która przejdzie do historii nie tylko polskiego sądownictwa, opowiada Andrzej Meksiak, kontroler biletów w KZK GOP. na wskazany przystanek. Dlatego też zaproponowałem, żeby przyjechał na końcowy. Jeśli zapłaci na miejscu opłatę, wystawię mu pokwitowanie i na tym się cała sprawa zakończy. Niestety, kiedy ojciec zjawił się na ostatnim przystanku, nie miał ani dokumentów syna, ani pieniędzy, ani nawet swoich dokumentów. Musiałem wezwać policję, która ustaliła tożsamość „gapowicza”. Przecież ów pasażer wiedział, że w tramwaju są kontrolerzy, dlaczego więc nie wysiadł z pojazdu, tylko jechał dalej bez ważnego biletu? Chyba zdawał sobie sprawę z tego, co mu grozi w takiej sytuacji? Zapytałem go o to, dlaczego wcześniej nie wysiadł. Odpowiedział mi, że liczył na moje zrozumienie. A przecież ja reprezentuję interes firmy i nie mogę pozwolić sobie na żadne ustępstwa. Biletu nie miał, dokumentu ani pieniędzy też. Poszedłem mu na rękę. Mogłem od razu wezwać policję i zaoszczędziłbym nam wszystkim straty czasu i niepotrzebnych nerwów. I tego całego zamieszania. Oczywiście pasażer już przy policji odgrażał się, że złoży sprawę do sądu, odwoła się i będzie mnie skarżył. Ale nie wziąłem tego na poważnie, bo nie raz już takie rzeczy słyszałem. Kiedy dowiedział się Pan, że sprawa jednak trafiła do sądu? Otrzymałem wezwanie, z którego dowiedziałem się, że sprawa trafiła najpierw do sądu karne- go, ale ten ją odrzucił, a potem do cywilnego. Byłem zaskoczony, że pasażer oddał sprawę do sądu i żąda ode mnie dziesięciu tysięcy złotych odszkodowania. W lutym pisałem odwołanie do skargi, którą ten pasażer złożył do KZK GOP. Myślałem, że sprawa jest zakończona, bo opłata za mandat została zapłacona. Pierwsza myśl, jaka przemknęła wtedy Panu przez głowę? Skąd ja wezmę tyle pieniędzy? A druga: dlaczego skarży mnie z powództwa cywilnego, a nie firmę, którą reprezentuję? Pełniąc obowiązki kontrolera nie występuję przecież w swoim imieniu, tylko KZK GOP, którego jestem pracownikiem. Jakieś obawy towarzyszyły tym myślom? Oczywiście. Gdybym dostał wyrok skazujący, straciłbym pracę, ponieważ nie mogę wykonywać zawodu kontrolera, będąc karanym. Pomyślałem, że to koniec. Przecież, żeby zapłacić zadośćuczynienie muszę pracować, kredytu nie wezmę, bo ucierpi na tym moja rodzina. I to dlaczego? Dlatego, że sumiennie wykonywałem swoje obowiązki, sprawdziłem, że ktoś jechał bez biletu, czyli nieprawnie. Ja mam teraz za to wszystko ponieść karę? Nikomu krzywdy nie zrobiłem ani nikogo nie obraziłem, nie doszło do szarpaniny, wszystko odbyło się kulturalnie i zgodnie z procedurami. Żadna granica nie została przekroczona. Ale pasażer twierdzi, że nazwał go Pan oszustem, wyłudzaczem i cwaniakiem. Nic takiego nie powiedziałem. Poinformowałem go tylko, że wyłudził przejazd i mnie oszukał, że ojciec zapłaci opłatę dodatkową na końcowym przystanku. Dlaczego poszedł mu Pan na rękę? Rzeczywiście mogłem postawić sprawę jasno, wzywamy policję i koniec dyskusji. Jestem człowiekiem i naprawdę chciałem go zrozumieć i załatwić wszystko polubownie. Poza tym zadbać także o wizerunek firmy. W mojej pracy zawsze chcę, żeby firma dobrze się kojarzyła pasażerom. Pokazuję, że zawsze dajemy ludziom szansę. Niestety, wyszło inaczej. Uspokoił się Pan po pierwszej rozprawie. Uspokoiłem się już, kiedy firma udzieliła mi pomocy prawnej. Moją sprawę poprowadził pełnomocnik z kancelarii Klatka i Partnerzy, która obsługuje od strony prawnej KZK GOP. Na rozprawie, kiedy zauważyłem podejście sędziny do całej sprawy, miałem nadzieję, że wszystko zakończy się dla mnie pomyślnie. Gdybym był sam, na pewno bym sobie nie poradził. Jestem wdzięczny firmie za pomoc. Osoba, która mnie reprezentowała, stanęła na wysokości zadania i jej też jestem wdzięczny, jak i całej kancelarii. Sąd na szczęście stanął po mojej stronie w tej sprawie. Jak długo pracuje Pan w KZK GOP jako kontroler biletów? Od 2000 roku, więc już dziesięć lat. Podczas tych lat pracy jeszcze nikt nigdy mnie o nic nie oskarżył. Oczywiście występuję w wielu sprawach jako świadek, ale tak często się zdarza w pracy kontrolera. To jednak zupełnie inna sytuacja, kiedy występuje się w charakterze świadka. Kilka razy zostałem pobity, raz do mnie strzelano, grożono bronią. Wtedy myślałem, że nas – grupę kontrolujących ze mną kolegów – zabiją, bo wchodziła do pojazdu grupa osiłków lub pseudokibiców, agresywnie do nas nastawiona. Możecie używać siły podczas kontroli? Oczywiście, że nie, ale tak jak każdy obywatel, mogę się bronić. Używam siły tylko w obronie własnej. Na pewno my jako kontrolerzy nie mamy prawa nikogo bić, natomiast jeśli ktoś nas atakuje, mamy prawo się bronić. To tak zwana obrona konieczna. Takie sytuacje na pewno nie motywują Pana do dalszej pracy. Są jakieś plusy w byciu kontrolerem? To prawda, wręcz przeciwnie. Zawód kontrolera to na pewno bardzo stresująca i trudna praca. Narażamy swoje życie, często podupadamy na zdrowiu. Nie wspomnę już o ogromnym obciążeniu psychicznym. Tak naprawdę jedynym plusem dla mnie, bo dla innych może to być minus, jest kontakt z drugim człowiekiem. Na szczęście nie wszyscy są źli, większość pasażerów jest do nas pozytywnie nastawiona, ciepło wyrażają się o nas i naszej pracy, stają nieraz w naszej obronie. Niektórzy ludzie podejdą, porozmawiają, poproszą o wyjaśnienie taryfy. Spotykam się wtedy z dużą sympatią pasażerów, ich zrozumieniem i wdzięcznością. To cieszy i daje siłę do dalszej pracy. Przecież od tego jesteśmy, żeby pomagać pasażerom, a nie tylko sprawdzać bilety czy też stan techniczny pojazdu. Rozmawiała Katarzyna Migdoł-Rogóż szlaki 11/2010 KZK GOP 4 RAPORT „SZLAKÓW” szlaki 11/2010 KZK GOP 5 RAPORT „SZLAKÓW” szlaki 11/2010 KZK GOP 6 W zgodzie z ówczesnymi priorytetami komunikacja miejska miała głównie dowozić ludzi do pracy i z pracy, i zgodnie z tymi potrzebami planowano trasy i wyjazdy. „Prywatne” potrzeby mieszkańców nie były istotne. Fot. MZK Nysa TAKIE BYŁY POCZĄTKI Dowóz do pracy A kiedyś było tak pięknie! Kto dziś pamięta, że Nysę zwano niegdyś „Śląskim Rzymem”, głównie ze względu na liczbę i piękno zabytkowych obiektów sakralnych oraz fontannę Trytona, wzorowaną na rzymskim dziele Berniniego? W XVII wieku miasto było główną siedzibą biskupów wrocławskich, posiadało kolegium jezuickie Carolinum i wszystko zapowiadało grodowi nad rzeką, od której wziął nazwę, wspaniałą przyszłość. Niestety położenie na głównym trakcie wschód – zachód, wokół przeprawy przez rzekę Nysę Kłodzką, uczyniły z grodu dyżurną twierdzę. Kolejne wojny, poczynając od trzydziestoletniej, zadawały miastu coraz większe rany. Warto też przypomnieć, że mowa o jednym z miast śląskich najbardziej zniszczonych w wyniku II wojny światowej. Katastrofalna okazała się szczególnie ofensywa Armii Czerwonej w 1945 roku, która spaliła i przemieliła bombardowaniami lotniczymi i artyleryjskimi niemiecką wówczas „Festung Neisse”. Dzieła zniszczenia dopełniły władze PRL, rozbierając wypalone zabytkowe mury i kamienice, aby dostarczyć budulca dla odbudowywanej Warszawy. Tylko w 1954 roku Warszawa wyznaczyła dla Nysy kontyngent 12 mln sztuk cegły rozbiórkowej. Zatem na dobrą sprawę przez kilkanaście lat powojennych w Nysie nie było ani dokąd, ani po co przemieszczać się po godzinach pracy... Obecnie MZK w Nysie posiada 38 pojazdów, z których 12 sztuk to nowe autobusy Solbus Śląski Rzym Po powrocie do Polski zniszczona wojną Nysa długo czekała na komunikację zbiorową z prawdziwego zdarzenia. Gdy wreszcie w latach 1953-1954 po starannych naradach władze miasta podjęły uchwałę o powołaniu zakładu „Komunikacja Miejska”, ów szumnie nazwany twór otrzymał do dyspozycji jedynie cztery używane autobusy marki „Mavag”, przekazane przez WPK w Katowicach. Cały ten tabor obsługiwał z początku tylko jedną linię, na trasie: ulica Grodkowska – ulica Świerczewskiego, na dodatek kursując bez stałego rozkładu jazdy... Jednocześnie intensywnie rozwijano w mieście przemysł ciężki. Powstały między innymi Zakład Urządzeń Przemysłowych i Zakład Budowy Nadwozi Samochodowych. Oprócz obiektów przemysłowych istniały też zakłady komunalne, działające na rzecz miasta, choć może przede wszystkim na rzecz miasta Warszawy. Niezależnie od tego, komu służyła praca, należało zadbać o dowóz pracowników. Narodziny i rozwój MZK Kiedy w Miejskim Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej nr 1 powstał nowy Zakład Komunikacji Miejskiej, z siedzibą przy ul. Wolności 2, zaczął się powolny, ale widoczny postęp w transporcie pasażerskim, który próbował nadążać za potrzebami mieszkańców. W roku 1962 Zakład Komunikacji Miejskiej posiadał już 27 autobusów typu Star (Stonka) i San H01B, pochodzących z polskiej produkcji. Sieć komunikacyjna obejmowała 8 linii, a w godzinach szczytu działały 4 linie dodatkowe. Zdolność przewozowa wynosiła wówczas około 3 mln pasażerów miesięcznie, i to mimo fatalnej jakości produkowanych wówczas w Polsce autobusów. W latach siedemdziesiątych, w okresie gierkowskiej prosperity, dzia- łalność komunikacji miejskiej w Nysie kształtowała się na podobnym poziomie. W roku 1973 w zakładzie tym zatrudniano 85 pracowników, posiadano 29 autobusów typu San H100B, obsługujących 8 stałych i 8 dodatkowych linii komunikacyjnych. Planowana na lata 1976-1980 budowa nowej bazy komunikacyjnej przy ul. Jagiellońskiej nie doszła do skutku. Nie było też dobrym pomysłem podporządkowanie nyskiej komunikacji w 1975 roku Wojewódzkiemu Przedsiębiorstwu Komunikacji Miejskiej w... Opolu. Taka sytuacja prawna trwała do 26 kwietnia 1991 roku, kiedy wreszcie swoją komunikacją zaczęła zarządzać gmina Nysa. Ostateczna zmiana formy organizacyjno-prawnej w Miejskim Zakładzie Komunikacji w Nysie, a mianowicie jego prywatyzacja, miała miejsce 29 grudnia 2000 roku, kiedy zakład rozpoczął działalność jako spółka kapitałowa. Obecnie Miejski Zakład Komunikacji w Nysie posiada 38 pojazdów, z których 12 sztuk to nowe autobusy Solbus, zakupione w ciągu ostatnich kilku lat. Od lat osiemdziesiątych coraz mniej osób korzysta z komunikacji miejskiej. Niewątpliwie na spadek liczby pasażerów wpływ ma likwidacja dużych zakładów przemysłowych oraz wzrost liczby prywatnych samochodów. Tendencja spadkowa może się jednak jeszcze odwrócić. W niedługim czasie spodziewany jest zakup nowoczesnych, wygodnych autobusów, a zatłoczenie ulic zapewne skłoni niektórych indywidualnych kierowców do częstszego korzystania z komunikacji zbiorowej. Paweł Wieczorek UŚMIECHNIJ SIĘ Na pogrzeb policjanta przychodzi jego kolega z pracy. Gdy się z nim żegna, wsuwa mu coś pod poduszkę. Zaciekawiona wdowa pyta: – Co mu tam włożyłeś? A on na to: – Kwiaciarnia była zamknięta, to kupiłem czekoladę. Polak, Rusek i Niemiec spotkali diabła. Kazał im przynieść coś, w czym może być woda. Polak przyniósł szklankę z wodą. Diabeł kazał mu ją wypić – Polak wypił. Rusek przyniósł beczkę z wodą. Diabeł kazał mu ją wypić. Rusek pije, pije, nagle zaczyna śmiać się i płakać. Diabeł pyta: – Dlaczego płaczesz? – Bo już nie mogę. – A dlaczego się śmiejesz? – Bo Niemiec jedzie cysterną. Mały chłopczyk pyta kolegę: – Jak myślisz, czy Święty Mikołaj istnieje? – Istnieje. – A skąd wiesz? – Bo rodzice nie kupowaliby mi takich głupich prezentów. Kolega wraca i mówi: – Mam dwie wiadomości – dobrą i złą. Dobra jest taka, że przed nami jeszcze tylko dwa piętra. A zła, że pomyliliśmy bloki. – Dlaczego tak krzyczysz? Bóg nie jest głuchy. Na to chłopiec: – Nie, ale babcia jest. Do warzywniaka wchodzi mężczyzna i pyta: – Co to jest to żółte? – To są gruszki. – To poproszę 1 kg i każdą osobno zapakować. – A to czerwone? – pyta klient. – A to są smaczne jabłka. – To też proszę 1 kg i każdy owoc osobno zapakować. Sprzedającego mało szlag nie trafił, ale zapakował... – A proszę pana, co to, takie te małe niebieskie? Co to takiego? – A to jest mak, ale nie na sprzedaż. Jasio wchodzi do sklepu i mówi: – Poproszę żelki! Tylko żeby to nie były żelkowe misie. – Dlaczego? – Bo jestem wegetarianinem. Jasiu pyta ojca: – Tato, czy to prawda, co mówiła wczoraj pani Kowalska, że ludzie pochodzą od małpy? – Być może synku... Nie znam rodziny pani Kowalskiej. – Jak nazywa się żona Świętego Mikołaja? – Merry Christmas. Dwaj tragarze przez półtorej godziny wnoszą na dziesiąte piętro ciężką szafę. Nagle jeden z nich krzyczy: – Franek, skocz na górę i zobacz, ile nam jeszcze do końca zostało. Dwóch chłopców spędza noc przed wigilią u dziadków. Przed pójściem spać klękają przed łóżkami i modlą się, a jeden z nich krzyczy, ile sił w płucach: – Modlę się o nowy rowerek, modlę się o nowe żołnierzyki, modlę się o nowy odtwarzacz dvd... Starszy brat pochylił się i szturchnął go, mówiąc: szlaki 11/2010 KZK GOP 7 INFORMATOR KZK GOP UWAGA KONKURS! UWAGA cyfrowe KONKURS! UWAGA aparaty KONKURS! UWAGA KONKURS! UWAGA KONKURS! UWAGA fotograficzne KONKURS! UWAGA drobny UWAGA KONKURS! sprzęt AGD Nagrody bilety bilety kwartalne miesięczne odtwarzacze KONKURS! 50 zestawów gadżetów KZK GOP! mp4 Zabawa dla stałych pasażerów komunikacji miejskiej! Do wygrania atrakcyjne nagrody: cyfrowe aparaty fotograficzne, odtwarzacze mp4, drobny sprzęt AGD, bilety kwartalne i miesięczne oraz nagrody pocieszenia – 50 zestawów gadżetów KZK GOP! Jeśli na co dzień korzystasz z komunikacji miejskiej – masz szansę wygrać atrakcyjne nagrody! Jak wziąć udział w zabawie? Zbieraj okresowe bilety imienne – muszą one obejmować co najmniej 11 miesięcy 2011 roku. Mogą to być bilety miesięczne, kwartalne czy wakacyjne lub kombinacje tych rodzajów biletów. Do biletów dołącz wypełniony kupon, dostępny m.in. w gazecie dla pasażerów „Szlaki KZK GOP” oraz na stronie internetowej www.kzkgop.com.pl. Całość prześlij (lub przynieś osobiście) do końca stycznia 2012 roku, na adres: KZK GOP ul. Barbary 21a 40-053 Katowice. Regulamin i szczegóły zabawy znajdziesz na www.kzkgop.com.pl! [email protected] NAPISZ DO NAS! PRAWO DO ULGI Witam serdecznie! Zwracam się do Państwa z zapytaniem – czy osobie (kobieta 67 lat, niepracująca zawodowo, będąca na utrzymaniu męża emeryta) przysługuje ulga na przejazdy komunikacyjne KZK GOP? Z poważaniem Magdalena P. Szanowna Pani! W odpowiedzi na Pani pytanie dotyczące przejazdów ulgowych dla osoby w wieku 67 lat, która nie jest biorcą renty lub emerytury, Taryfa KZK GOP nie przewiduje żadnych ulg. Ulga w wysokości 50 procent (czyli połówka biletu) należy się emerytom i rencistom, którzy są biorcami świadczenia, natomiast ich współmałżonkowie nie mają uprawnień do ulgi. Jedynie wdowiec/wdowa po śmierci współmałżonka – biorcy renty/ emerytury przejmuje po nim świadczenie i wówczas może korzystać z przejazdów ulgowych. Jedyny wyjątek stanowią renty rodzinne, w przypadku których po śmierci współmałżonka zniżka należy się wdowie/wdowcowi dopiero po ukończeniu 50. lat. Ponadto każda osoba, która ukończyła 70. rok życia, może korzystać z przejazdów bezpłatnych w komunikacji KZK GOP (od dnia ukończenia 70 lat), na podstawie dokumentu ze zdjęciem i datą urodzenia (np. dowód osobisty, paszport, prawo jazdy, książeczka wojskowa). Wydział Prasowy KZK GOP OPŁATA ZA WÓZEK Dzień dobry! Mam pytanie, czy jadąc z dwuipółletnim dzieckiem, które siedzi w wózku, powinienem kupić i skasować bilet? tj. do dnia 4. rocznicy urodzin, wraz z wózkiem – na podstawie oświadczenia osoby opiekującej się dzieckiem w czasie podróży. Wydział Sprzedaży KZK GOP WAŻNOŚĆ BILETU KWARTALNEGO Szanowni Państwo! W dniu 29 października br. zakupiłam bilet kwartalny, który miałam zacząć użytkować od 1 listopada. Dodatkowo pragnę nadmienić, że osoba sprzedająca bilet nie odcięła w nim części, z której wynika, w jakim okresie bilet obowiązuje. Ponieważ przez cały listopad nie korzystałam z komunikacji miejskiej, proszę o odpowiedź, czy w związku z powyższym mogę sama „odciąć miesiące”, a tym samym rozpocząć użytkowanie tegoż biletu od dnia 1 grudnia 2010? Czy może o ważności biletu świadczyć data sprzedaży? Tomasz Z. Andżelika G. Szanowny Panie! Zgodnie z Taryfą KZK GOP, dla dziecka do 4 lat w wózku opłata nie obowiązuje: dzieci do 4. roku życia, Szanowna Pani! Uprzejmie informujemy, że błąd popełnił sprzedawca, a zgodnie z datą sprzedaży bilet ważny jest od listopada, w grudniu (2010) oraz w styczniu 2011 roku. To, czy Pani korzystała, czy nie z komunikacji w listopadzie, nie ma znaczenia, bilet ten powinien mieć wycięte ww. miesiące. W celu uniknięcia ewentualnego konfliktu z kontrolerami proszę udać się do naszej siedziby w Katowicach lub Punktu Obsługi Pasażera w Sosnowcu, Gliwicach lub Bytomiu. Wydział Sprzedaży KZK GOP BILET KWARTALNY W GRUDNIU? Witam! Mam pytanie, czy w grudniu można zakupić bilet kwartalny, czy trzeba czekać do nowego roku? Pasażerka Droga Pani! Bilet kwartalny można kupić z ważnością od grudnia 2010 roku do lutego 2011 roku. O jego ważności decyduje data zakupu. Ponadto informujemy, że bilet kwartalny obowiązuje przez trzy kolejne wybrane miesiące (bez względu na I, II, III, IV kwartał), np. luty, marzec, kwiecień. Wydział Sprzedaży KZK GOP BILET MIESIĘCZNY Witam! Na jakich dokładnie zasadach są ważne bilety miesięczne? Chodzi mi konkretnie, jaki okres (np. od dnia kupienia do dnia tego samego następnego miesiąca, czy tylko w tym miesiącu, w którym zostały kupione)? Pasażer Drogi Panie! Uprzejmie informujemy, że bilet miesięczny jest ważny od pierwszego do ostatniego dnia miesiąca, na który obowiązuje (tj. ma wbitą pieczątkę z nazwą miesiąca), niezależnie od daty zakupu. Wydział Sprzedaży KZK GOP szlaki 11/2010 KZK GOP 8 NA SZLAKACH Z KZK GOP Fot. Skansen Górniczy „Królowa Luiza” Skansen położony jest w dzielnicy Zaborze, przy głównej ulicy miasta – Wolności 410, za potężnym gmachem klubu MOSIR Zabrze (kiedyś KS „POGOŃ” Zabrze) – hala sportowa, hotel; odległość od centrum około 2 km. Do skansenu można dojechać tramwajem nr 1, 4, 5 z przystanku Zabrze Plac Wolności – naprzeciw Urzędu Miasta (trzeba wysiąść na przystanku Zaborze Skansen Luiza). Korytarze podziemne kopalni mają łącznie 1560 m... Podziemia Skansenu „Królowa Luiza” w Zabrzu A wszystko wzięło się od wspominanego już na tych łamach niejednokrotnie Fryderyka Wilhelma von Redena, śląskiego (czyli wówczas pruskiego) starosty górniczego, który nakazał na terenie swojej jurysdykcji znalezienie złóż węgla kamiennego. Poszukiwania prowadził Salomon Izaak, inżynier górniczy z Brabantu, i znalazł w 1790 roku znaczne pokłady koło Zabrza, gdzie rok później założono pierwszy państwowy zakład wydobywczy węgla kamiennego na Górnym Śląsku. Podkreślmy słowo: państwowy. Ten węgiel miał wzbogacić skarb pruski, zwłaszcza ułatwić masową produkcję zbrojeniową agresywnego państwa, a nie trafić w kieszeń jakiegoś magnata. Trochę o kolorycie epoki Przyjrzyjmy się patronce kopalni, jako że była to nader ciekawa osoba, jedna z tych, które kształtowały historię Europy. Otóż Luiza Augusta Wilhelmina Amalia von Mecklemburg-Strelitz, żyjąca w latach 1776-1810, jako żona Fryderyka Wilhelma III, była królową Prus. Żyła krótko, ale intensywnie. Nieodrodna córa epoki romantyzmu wyszła za mąż już w wieku 16 lat. Młody wiek nie przeszkadzał jej odgrywać ważnej roli politycznej w burzliwej dobie wojen napoleońskich, a wyjątkowa uroda z pewnością pomagała. Była świetnie wykształcona, co nie zdarzało się wówczas często kobietom, nawet w rodzinach panujących. Miała wielki wpływ na męża, pod jej wrażeniem pozostawał też car Rosji, Aleksander I. Pozwoliło jej to przetrwać na petersburskim dworze czas klęsk pruskich w wojnie z Napoleonem, do której to wojny walnie się zresztą przyczyniła jako inicjatorka tajnego przymierza prusko-rosyjskiego przeciwko Francji, zawartego w Poczdamie w 1805 roku. Wykazany przez nią patriotyzm i odwaga w podejmowaniu de- Kopalnia z dwustuletnią tradycją ...i schodzą do głębokości 35 m Lubimy okrągłe daty, dlatego skansen górniczy w Zabrzu „Królowa Luiza” reklamuje się dwustuletnią historią. Dawno, dawno temu... ale to nie bajka. Zatem nie 200, a 219 lat temu „Królowa” zaczęła fedrować... cyzji podczas wojen napoleońskich zjednały jej ogromną popularność i sławę. W Prusach królowa Luiza była wzorem dobroczynności. Gdyby spojrzeć na nią dzisiejszym okiem i nieco zdjąć z pomnika, należałoby dodać, że „kształtowała trendy” w modzie. Wylansowała żeliwną biżuterię, która stała się modna wśród dam całej Europy już po jej śmierci. Jeśli te dokonania uznamy za skromne, dodajmy do nich dzieła jej dzieci. Legenda Luizy jako „matki królów” ma swoje pełne uzasadnienie, zwłaszcza że spośród dziewięciorga jej potomków dwóch było kolejnymi władcami Prus, w tym Wilhelm I od 1971 roku cesarzem, córka Charlotta – żoną cara Rosji Mikołaja I, a pozostałe dzieci odziedziczyły przynajmniej tytuły książęce. Proza życia – węgiel Inżynier Salomon Izaak miał dobre oko do złóż. Już w pierwszym roku istnienia kopalni wydobyto około 120 ton węgla, w większości metodą odkrywkową lub szybami, których głębokość nie przekraczała 30 m. Warunki wydobycia musiały być znakomite, skoro już w 1796 roku produkcja wyniosła prawie 3800 ton. A przecież posługiwano się bar- dzo jeszcze prymitywnymi metodami, pracowano ręcznie. Pokłady były rozcinane chodnikami na filary eksploatowane systemem zabierkowym. Do urabiania służyły żelazne kliny wbijane za pomocą młotów, którymi podcinano ławę węgla przy spągu i ociosach. Podcięty węgiel załamywał się sam, po czym ładowano go do skrzyń włócznych, które ciągnięte przez ludzi pod szyb, wyciągane były na powierzchnię za pomocą kołowrotów. Chodniki obudowywano drewnianymi stojakami i stropnicami. I wszystko to robiła załoga składająca się z 30 rębaczy, wiertacza, 14 ładowaczy oraz 14 hasplarzy, którzy ręcznymi kołowrotami wyciągali urobiony węgiel na powierzchnię. Nad nimi byli jeszcze specjaliści: kierownik, sztygar, mierca węgla i dwaj maszyniści (w 1795 roku zainstalowano pierwszą pompę odwadniającą poruszaną maszyną parową). Wzrost zapotrzebowania na węgiel sprzyjał rozbudowie kopalni. Punktem przełomowym była tu budowa Górnośląskiej Kolei Żelaznej – dzięki niej od 1846 roku można było „wozić kopalinę” bezpośrednio do odległych odbiorców, nie zapominając o budowanych w Zabrzu koksowniach i hutach żelaza. Po- Czynna parowa maszyna wyciągowa z 1915 roku Moc maszyny parowej to dwa tysiące koni mechanicznych nadto zakład przez cały okres istnienia był własnością państwa pruskiego i korzystając z dotacji rządowych, stał się jednym z najnowocześniejszych kopalń węgla na Śląsku. Świadczą o tym liczne innowacje techniczne oraz ilość wydobywanego surowca – w 1898 roku wydobycie osiągnęło około 3 300 tysięcy ton – takiej ilości węgla nie sprzedawała wtedy żadna z górnośląskich kopalń. Co ocalało do dziś z tamtych lat? Na przykład zachowana w skansenie parowa maszyna wyciągowa z 1915 roku, urządzenia szybowe, czynny system łączności, nitowana wieża wyciągowa. Opis niewiele da, trzeba tam po prostu pojechać. Nawet zimą. A wcześniej zapoznać się ze stroną internetową „Królowej Luizy”, z której i autor skrzętnie korzystał. Paweł Wieczorek