Nr 11. Lipiec 2007 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu Wrocławskiego
Transkrypt
Nr 11. Lipiec 2007 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu Wrocławskiego
Pismo Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Wroc³awskiego Lipiec 2007 Dziurawe monstrum W tym miesiącu przedstawiamy monsterę wonną lub – jak kto woli – dziur kowaną ( Monstera deliciosa). Ta potężna z nazwy i piękna roślina z ro dziny obrazkowatych pochodzi z Meksyku. W tropikalnych rejonach Ameryki rośnie dziko około 50 gatunków z rodzaju Monstera. My ją znamy z naszych mieszkań, gdyż to dość popularna roślina doniczkowa. Często bywa błędnie na zywana filodendronem, bo bardzo przypomina rośliny z tej grupy. Jest mało wymagająca i wytrzymała. Dobrze znosi suche powietrze, a nawet kurz w zakładach produkcyjnych. Można ją uprawiać w szerokim zakresie temperatur: od 8 do 30°C, ale najlepiej czuje się w temperaturze 20°C, a w miejscu, gdzie jest więcej światła, liście ma większe i ładnie dziurkowane. Prawidłowo pielęgnowana czasem zakwita, ale raczej nie w mieszkaniach, które są dla niej zbyt suche i ciemne. W szklarniach czuje się świetnie i tu, podobnie jak w swojej ojczyźnie, jest silnym pnączem – lianą. W warunkach naturalnych przeważnie jest nadrzewnym epifitem, wytwarzającym liczne, długie i grube korzenie powietrzne, sięgające podłoża. Za pomocą tych korzeni czepia się drzew i innych trwałych podpór. Monstery często płożą się po ziemi i tylko tam, gdzie brakuje światła, wspinają się wyżej. Zdarza się też, że „potwór” tak mocno oplata drzewo-podporę, iż ginie ono z głodu, bo całkowicie pozbawione jest dostępu światła. Młode liście monstery są małe, sercowate i bez otworów. Jej tkanki zawierają sok mleczny, który może powodować podrażnienia skóry i śluzówki, co zresztą dotyczy większości roślin z tej rodziny. W soku znajdują się duże ilości igiełkowatych kryształków szczawianu wapnia, tzw. rafidów, w warunkach naturalnych chroniących rośliny przed zjadaniem przez roślinożerców, np. ślimaki. Owoce monstery wonnej składają się z wielu małych owocków i są jadalne, ale żeby były smaczne, muszą być w pełni dojrzałe. Należą do owoców bardzo delikatnych i nie nadają się do dłuższego transportu. Hodowcy uzyskali kilka ozdobnych odmian tego gatunku. Na zdjęciu poniżej pokazujemy jedną z nich. Tekst i zdjęcia: ELŻBIETA BOGACZEWICZ Monstera wonna. Monstera deliciosa 'Variegata' ZE STARYCH KSI¥G 2 Lipa wed³ug Kluka TILIA EUROPAEA, LIPA POSPOLITA. U Tragusa Tilia sativa: u Gesnera Tilia urbana: u J. Bauhina Tilia vulgaris. Ma za znak gatunkowy, że kwiaty miodownika nie maią. Rośnie u nas w wielu lasach. Drzewo to, iak iest mniemanie, więcey tysiąca lat na pniu się nie psuie, i wyrasta do ogromney grubości i wysokości, ieżeli stoi na gruncie przyzwoitym: nie gardzi zaś żadnym gruntem, aby tylko nie był mokry. Korzenie iego rozchodzą się daleko, dla tych i rozłożystych gałęzi, pospolicie w bliskości inne rośliny przyduszone nie rosną. Drzewo iest miękkie, białe, gładkie, lekkie, dosyć ieszcze przecięż gęste. Liście są serduszkowe, zaostrzone, zębkowane, od wierzchu ciemno zielone, ślniące, od spodu bladsze żyłkowane: stoią na dość długich ogonkach. Kwiaty kwitnące w Czerwcu i Lipcu, maią zapach przyiemny, są po sześć lub więcey skupione na szypułce przeszywaiące liść podłużny blado-zielony i nie zębkowany. [...] Drzewa tego różni rzemieślnicy potrzebuią do swoich robot, a osobliwie snycerze do wyrzynania posągów. Łyka wiadome są gospodarzom na powrozy, maty, i t. d. Można one urobić iak konopie, i prząść na nici. Kwiaty są iedne z nayprzednieyszych dla psczoł, z których miód biały i pachnący zbieraią. Węgle lipowe, nie tylko są zdatne na czarne malowanie, ale i na proch do strzelania. Liście są dobrą paszą dla bydła, i świeże przykładane, przytłumiaią ogień w częściach rozpalonych. Kwiaty są pomocne piersiom, i zażywaią się iak herbata: woda z nich pędzona iest bardzo przyiemna i orzeźwiaiąca. Owoc w iesieni zebrany, z łupin otłuczony, na oley wybity, nie tylko obficie go wydaie, ale się nadto bardzo zbliża do Prowanckiey oliwy. Tegoż owocu można pożytecznie zażywać na kawę, albo z niego robić czokoladę. Dykcyonarz roslinny [...] przez X. Krzysztofa Kluka. Tom III. Przedrukowany w Warszawie w Drukarni Xięży Piiarów, 1811, s. 120–121 (pisownia oryginalna). Oddalenie ptastwa od ogrodowin i owoców ziąć główki śledziowe, napełnić je assafetidą lub olejem skalnym (petreoleum) i powtykawszy na tyczki, porozstawiać gęsto, aby nie przewyższały owoców lub zbóż, które chcemy ocalić; albo, nanizawszy główki na nić mocną, okrążyć te miejsca; wyziewy z nich powstające oddalają nie tylko ptastwo, ale i motyle, które składają swe jaja na gąsienice. Lecz trwa to póty, póki wyziewy smrodliwe otaczają, jak tylko wywietrzeją, odmieniać świeżemi należy, inaczéj bowiem jak zwykle zajadać będą. W Ptaki odganiają się różnemi sposobami, jako to: straszydłami, brzękadłami, młynkami wietrznemi i t. d.; można przy murze, kracie, drzewie, przywiązać w małéj odległości paski świecących się blaszek, przedzielając czarnemi piórami gęsiemi, tak, iżby wolnie bujać od wiatru mogły i brząkać; a najlepszy sposób przykryć sieciami, gdyż wróble łatwo oswajają się z każdém straszydłem. Ogrody północne przez Józefa Strumiłłę [...]. Wydanie piąte poprawne. Tom III. Część siódma. Rozmaitości. Wilno 1850, s. 199 (pisownia oryginalna). Lipa szerokolistna. Za: Vilmorin’s Blumengärtnerei, Band II, Berlin 1896. Praca w sadzie. Za: Henri Louis Duhamel du Monceau, Traité des arbres fruitiers, Paris 1768. CZASOPISMO WYDAWANE PRZEZ OGRÓD BOTANICZNY UNIWERSYTETU WROC£AWSKIEGO Wojciech Ch¹dzyñski – redaktor prowadz¹cy Magdalena Mularczyk – konsultacja botaniczna dtp i druk: 6x7 ([email protected]) oraz autorzy: El¿bieta Bogaczewicz, Hanna Grzeszczak-Nowak, Marcin Kaczmarek, Ryszard Kamiñski, Jacek Kañski, Marta Karpicka-Antczak, Jolanta Kochanowska, Jolanta Koz³owska-Kalisz, Magdalena £¹cka, Anna £êcka, Tomasz Nowak, Krzysztof Szczerbiñski. www.biol.uni.wroc.pl/obuwr Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 23 50-335 Wroc³aw tel. (071) 322 59 57 w. 14 e-mail: [email protected] Z DZIEJÓW OGRODU 3 uprawy. W budynku po północnej stronie szklarni ulokowano laboratorium, bibliotekę i zielnik Ogrodu Botanicznego. Po przebudowaniu w latach 1862–1878 dwóch większych szklarni, ta najniższa, mająca tylko 5,5 m wysokości, służyła już tylko do przechowywania przez zimę donic z roślinami subtropikalnymi i nie była udostępniona do zwiedzania. W roku 1937 powstał projekt radykalnej przebudowy całego kompleksu szklarni ekspozycyjnych, ale w związku z wybuchem wojny nie doczekał się realizacji. W czasie działań wojennych stara szklarnia podzieliła los innych ogrodowych budowli: pozostał z niej metalowy szkielet, a wszystkie rośliny uległy zagładzie. Jednak stosunkowo niewielkie rozmiary i dobry stan budynku na zapleczu zadecydowały o tym, że odbudowano ją już w 1955 roku i przeznaczono dla sukulentów, czyli roślin mających zdolność magazynowania wody w tkankach. Jak można wyczytać z pierwszego po wojnie przewodnika dla zwiedzających pod redakcją Jana Augustynowicza i Jadwigi Teleżyńskiej, w roku 1960 Ogród posiadał największą w Polsce kolekcję południowoafrykańskich sukulentów, w tym tzw. żywych kamieni, oraz duży zbiór kaktusów – sukulentowych roślin z rodziny Cactaceae, występujących na suchych obszarach Nowego Świata. Tę tradycję kontynuowała przez 30 lat Zofia Orzeszkowska, sprowadzając nasiona i żywy materiał z ogrodów botanicznych na całym świecie i od zaprzyjaźnionych hobbystów oraz skrupulatnie prowadząc dokumentację tej niełatwej z taksonomicznego punktu widzenia grupy roślin. W ostatnich latach perspektywy rozwoju kolekcji sukulentów znacznie się poprawiły, ponieważ oprócz starej kaktusiarni przeznaczono dla nich dwie spore szklarnie po zachodniej stronie alei prof. Paxa. W pierwszej z nich można oglądać rośliny reprezentujące florę południowej Afryki, w drugiej – Meksyku. MAGDALENA MULARCZYK Niezrealizowany projekt przebudowy szklarni ekspozycyjnych z 1937 r. Archiwum OBUWr pośród trzech historycz nych szklarni ekspozycyjnych Ogrodu Botanicznego najstarsza jest ta, która od przeszło 50 lat pełni funkcję kaktusiarni. Najniższa i architektonicznie najmniej cieka wa, opiera się jednak dzielnie destrukcyjnemu działaniu czasu i wszystko wskazuje na to, że wkrótce pozostanie jedyną czynną szklarnią w tej części Ogrodu. Jej początki sięgają roku 1817, kiedy to ówczesny dyrektor, niedawno przybyły z Rostoku prof. Ludolf Christian Treviranus, postanowił obok dużej, trzyczęściowej palmiarni z 1812 roku wznieść drugą budowlę, przeznaczoną dla roślin niewymagających zimą zbyt wysokich temperatur. Ta pierwotna konstrukcja wytrzymała tylko 10 lat i gdy zaczęła grozić zawaleniem, przebudowano ją gruntownie, opierając część oszkloną o budynek postawiony przy ówczesnej ul. Gwiaździstej (dzisiaj Henryka Sienkiewicza). Nowy obiekt mógł pomieścić ponad 3500 doniczek z roślinami. Skomplikowany system ogrzewania miał być bardzo nowoczesny, ale niestety nie spełnił pokładanych w nim nadziei: nie potrafiono utrzymać odpowiedniej dla roślin temperatury, a powietrze było o wiele za suche. Sytuacja poprawiła się dopiero wtedy, gdy stanowisko dyrektora objął nieoceniony prof. Heinrich Robert Goeppert. Pechowa szklarnia została po raz kolejny całkowicie przebudowana i od tego czasu, czyli od roku 1852, jej bryła w zasadzie nie uległa żadnym zmianom. Wewnątrz zachowały się żeliwne filary i galeryjka na tylnej ścianie. Przez pierwsze lata swojego istnienia szklarnia ta była najważniejszym z obiektów umożliwiających uprawę roślin z ciepłych rejonów świata. Zgromadzono w niej setki tropikalnych gatunków, tworząc grupy imitujące naturalne zbiorowiska roślinne. Samych tylko pnączy było w kolekcji 140! Uzupełnienie ekspozycji stanowiły zakonserwowane, zamknięte w słojach owoce i inne części roślin, które nie wykształcały się w warunkach Szklarnie zrujnowane wskutek działań wojennych w 1945 r. Fot. Magdalena Mularczyk S Archiwum OBUWr Nestorka pe³na kaktusów Kaktusiarnia wiosną 2007 r. ROŒLINY DLA CIA£A 4 Ziele Œwiêtego Ducha A r c y d z i ę g i e l l i t w o r ( Angelica archangelica subsp. archangelica, syn. Archangelica officinalis) należy do rodziny baldaszkowa tych, inaczej selerowatych ( Apiaceae ) . R o ś n i e w g ó r a c h o r a z w chłodnych częściach Europy i Azji, a także na Grenlandii. W Polsce występuje w Karpatach i Sudetach, w zbiorowiskach skal nych, na brzegach potoków. DAR ARCHANIOŁA Znany i użytkowany był już w starożytności. W Skandynawii i krajach azjatyckich zbiera się go ze stanu naturalnego do dziś. W krajach śródziemnomorskich uprawiany jest na większą skalę od średniowiecza, a w środkowej i zachodniej Europie – od ok. 1500 r. Mnisi, którzy uprawiali arcydzięgiel w przyklasztornych ogrodach, uważali, że „kto kawałek arcydzięgla trzyma w ustach, będzie chroniony od morowego powietrza”, i nazywali go zielem anielskim lub Świętego Ducha. Obecnie w różnych regionach kraju określany bywa m. in. jako anielski korzeń, anżelika, arcydzięgiel kartuzów, dzięgiel wielki, dzięgielnica, gołębie pokrzywy, litwor, lubszcza. Nazwa łacińska pochodzi od słowa archangelus – archanioł i nawiązuje do niezwykłych właściwości leczniczych tej rośliny, które miał objawić ludziom archanioł Rafael. Litwor to okazała roślina dwu- Młode liście arcydzięgla. letnia. W pierwszym roku wydaje rozetę pierzastych liści, natomiast w drugim z jej środka wyrasta okazała, bo sięgająca 2 m wysokości, dęta łodyga. Na jej szczycie rozwija się baldachowaty kwiatostan złożony z drobniutkich, białokremowych kwiatów, pojawiających się od czerwca do sierpnia. Ich wyjątkowy zapach przyciąga pszczoły. Z arcydzięgla pozyskujemy dwa podstawowe rodzaje surowca: ko rzeń, który wykopujemy późną jesienią pierwszego roku lub wiosną drugiego, i ogonki liściowe, pobierane w drugim roku wiosną. W organach użytkowych znajduje się przyjemnie pachnący olejek arcydzięglowy, ponadto zawierają cukry, garbniki, kwasy organiczne, sole mineralne, związki kumarynowe, żywice, witaminy i inne wartościowe składniki. NA NERWY, wody, ogrzać do zagotowania, gotować przez 2 minuty i pić 2–3 filiżanki dziennie. Liście wykorzystuje się do uspokajających kąpieli, które zalecane są przy nerwo- i mięśniobólach, a także przy bólach reumatycznych – 100 g ziół zalać 1 l zimnej wody, gotować 15 minut i dodać do kąpieli, stosować 2 kąpiele na tydzień; podobnie działa nacieranie olejkiem litworowym. Herbatka ze świeżych lub suszonych liści oraz litworowe wino, łatwe do przygotowania w domu, pomagają przy przeziębieniach – 50–70 g rozdrobnionych korzeni lub łodyg zalać litrem białego wina i zostawić na kilka dni w ciemnym miejscu, przefiltrować, pić 2 razy dziennie po pół szklanki. Ale uwaga! Preparatów z arcydzięgla nie należy stosować w stanach zapalnych jelit i nerek. DEPRESJĘ I ANOREKSJĘ Korzenie tej rośliny mają działanie wzmacniające, wchodzą w skład mieszanek ziołowych stosowanych w nerwicach, stanach depresyjnych i anoreksji. Odwar pomaga przy zaburzeniach czynności przewodu pokarmowego (bóle brzucha, kurcze żołądka, atonia jelit, brak apetytu, odbijanie, bezsoczność, nerwica żołądka), w słabym wydzielaniu żółci i oddawaniu moczu, w zatruciach nikotynowych i alkoholowych – 2 łyżeczki suszonego korzenia zalać 1/4 l zimnej Kwitnący arcydzięgiel litwor. Ukośnie krajane kawałki łodygi i ogonków liściowych bywają kandyzowane i używane jako pachnący dodatek do ciast oraz do przybierania tortów, a olejkiem arcydzięglowym aromatyzuje się niektóre likiery i wódki. Arcydzięgiel lekarski od 1983 r. objęty jest ścisłą ochroną gatunkową z powodu wykopywania roślin dla pozyskania surowca zielarskiego. Rozpowszechnienie jego uprawy znacznie zapobiegłoby niszczeniu stanowisk naturalnych. W ogródku dla arcydzięgla potrzebne jest miejsce słoneczne lub półcieniste i bardzo żyzna gleba, ponieważ jest żarłoczny, wyjaławia glebę i zagładza rosnące w pobliżu rośliny. Tekst i zdjęcia: JOLANTA KOCHANOWSKA DZIA£Y OGRODU skład tego działu wchodzą akwaria ekspozycyjne i szklarnia kolekcyjna, w których uprawiane są subtropikalne i tropikalne rośliny wodne i błotne, oraz zbior niki wodne terenu otwartego zasiedlone przez roślinność umiarko wanej strefy klimatycznej. ZBIORNIKI NA TERENIE OTWARTYM Centralną część Ogrodu zajmuje podłużny zbiornik wodny o powierzchni 0,43 ha i średniej głębokości ok. 1,2 m. Jest pozostałością odnogi Odry, zasilają go w wystarczającym stopniu wody gruntowe (kilka źródlisk w obrębie jego misy) i opadowe. Tylko w latach bardzo suchych poziom wody obniża się niekiedy o 50–60 cm. Kamienna obudowa brzegów sprawia, iż kotewka orzech wodny (Trapa natans). W bieżącym roku nadmiernie rozprzestrzenił się w toni wodnej wywłócznik kłosowy (Myriophyllum spicatum), znacznie utrudniając wzrost pozostałych gatunków. Jego inwazyjny wzrost ograniczy wpuszczona do stawu ryba roślinożerna, jaką jest amur biały (Ctenopharyngodon idella); wzrost glonów będzie natomiast kontrolowany przez planktonożerną tołpygę pstrą (Aristichthys nobilis). Po uporaniu się z tymi problemami, w części centralnej stawu w przyszłym roku posadzonych zostanie kilkanaście odmian grzybieni. W części ozdobnej Ogrodu znajduje się duży basen, w którym uprawiane są barwne, zimotrwałe odmiany grzybieni (Nymphaea). Fot. Dorota Poturała W 5 Pracownicy działu – od lewej: dr Ryszard Kamiński – kierownik, mgr Krzysztof Szczerbiński – opiekun roślin terenu otwartego, Andrzej Małowiecki – „złota rączka”, opiekun szklarni roślin wodnych, mgr inż. Adam Pospiech – odpowiedzialny za akwaria. Dzia³ roœlin wodnych i b³otnych zbiornik ma charakter stawu parkowego. Otoczenie drzew zrzucających liście do zbiornika oraz bujny rozwój porastającej go roślinności sprawia, że raz na 30–40 lat zbiornik wymaga generalnego czyszczenia, polegającego na usunięciu z dna nagromadzonej masy organicznej. Ostatnio zrobiono to w roku 2003. Po oczyszczeniu dobre warunki wzrostu znalazło wiele gatunków przybrzeżnych roślin błotnych oraz podwodnych elodeidów. Rośnie tu oczeret sztyletowaty (Schoenoplectus mucronatus) oraz marsylia czterolistna (Marsilea quadrifolia); gatunki, które wyginęły na stanowiskach naturalnych, występująca w Polsce na jednym stanowisku kaldezja dziewięciornikowata (Caldesia parnassifolia) oraz znana z nielicznych stanowisk Basen z grzybieniami. Będący kolekcją wzorcową zbiór tych roślin jest największy w Polsce i liczy ponad 100 odmian. Grzybienie kwitną tu od wczesnej wiosny aż do późnej jesieni różnymi odcieniami bieli, różu, żółci i czerwieni. Ich efektowne liście, pływające po powierzchni wody, są w zależności od odmiany czysto zielone, zielone z kasztanowymi plamami lub nieomal brązowe. Całość urozmaicają odmiany uprawne popularnych roślin błotnych: biało paskowane oczerety, pstrolistna pałka wodna i tatarak. W jednym z dwóch niewielkich, płytkich baseników przylegających do dużego basenu prezentowane są inne rzadsze rośliny błotne oraz ich ogrodowe odmiany. W drugim będą eksponowane rośliny torfowiskowe i drapieżne. Tuż obok rośnie nieomal trzymetrowy, podobny do olbrzymiego rabarbaru, parzeplin brazylijski (Gunnera manicata). W swojej ojczyźnie rośnie w siedliskach wilgotnych, nad brzegami strumieni w subtropikalnych górskich lasach deszczowych. Z tego względu często sadzi się go przy zbiornikach wodnych. AKWARIA I SZKLARNIA KOLEKCYJNA Niewątpliwą atrakcją wrocławskiego Ogrodu Botanicznego jest uważana za jedną z największych w świecie, licząca ponad 300 taksonów, kolekcja subtropikalnych i tropikalnych roślin wodnych i błotnych polecanych do uprawy w domowych akwariach. Aby ją obejrzeć, należy odwiedzić dział akwariów, do którego wchodzi się przez wystawę Panorama Natury. Czas zwiedzania wynosi 25 minut; głos lektora omawia poszczególne akwaria, wskazując na najciekawsze spośród rosnących w nich roślin. Rośliny w układzie geograficznym eksponowane są w 29 dużych, 1200-litrowych akwariach o wymiarach 200×80×75 cm, z wodą i podłożem dostosowanymi do specyficznych częstokroć wymagań roślin. Wnętrza akwariów udekorowane są lignitem, korzeniami i kamieniami. Nazwy roślin umieszczone na akwariach i przyporządkowane im numery wewnątrz zbiorników ułatwiają identyfikację poszczególnych gatunków. W wyraźnie wyodrębniających się gru- pach są tu posadzone interesujące rośliny z nieznanych naszej florze rodzajów, jak Alternanthera, Aponogeton, Cabomba, Ceratopteris, Rotala, Vallisneria, Anubias, Cryptocoryne, Limnophila i wiele innych. Dopiero tutaj możemy w pełni poznać różnorodność i piękno roślin podwodnych. Dodatkowym elementem podnoszącym atrakcyjność akwariów i zachwycającym szczególnie najmłodszych są ryby, występujące w naturze w tych samych siedliskach, co poszczególne gatunki roślin. Zapleczem dla akwariów jest szklarnia kolekcyjno-uprawowa. Możemy w niej zobaczyć obejmujący wszystkie znane gatunki i odmiany zbiór afrykańskich roślin z rodzaju Anubias, największą europejską kolekcję gatunków, odmian naturalnych i uprawnych żabienic (Echinodorus) oraz wiele innych roślin eksponowanych w akwariach, a rosnących tu jako rośliny błotne. Tekst i zdjęcia: RYSZARD KAMIŃSKI Akwaria ze słodkowodnymi roślinami subtropikalnymi i tropikalnymi. 6 Aldrowanda pęcherzykowata. Z ARCHIWUM FOTOGRAFII PRZYRODNICZEJ Fot. Ryszard Kamiński Z PRAC STUDENTÓW I PRACOWNIKÓW OGRODU Mgr inż. arch. krajobrazu Monika Brodzka: Grzybienie białe 'Gonnere'. 7 Praca wykonana w Ogrodzie Botanicznym. NASZE PASJE 8 – Nie ma chyba w Ogrodzie osoby, która nie wiedziałaby o Pani hob by. Od kiedy zbiera Pani znaczki pocztowe? – Pierwszy klaser sprezentował mi ojciec jeszcze w szkole podstawowej. Razem ze starszym bratem byli zapalonymi filatelistami i dlatego w naszym domu zawsze mówiło się o znaczkach. Wzrastając w takiej atmosferze, trudno było nie zarazić się tym hobby. Początkowo zbiera- łam wszystkie znaczki, jakie wpadły mi w ręce. Bez wybranej tematyki. Najważniejsze, żeby były ładne i kolorowe. Wiele z nich dostawałam od szkolnych kolegów (byłam w klasie jedyną dziewczyną filatelistką), sporo dostałam od sąsiadów, znajomych rodziców i oczywiście od taty i brata. Również lwią część każdego kieszonkowego zostawiałam w jednym ze sklepów filatelistycznych, których w tamtych latach we Wrocławiu było kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt. – Po okresie dziecięcej fascynacji przyszedł czas na poważne zbieranie... – W szkole średniej cały swój zbiór uporządkowałam i uzupełniłam niekompletne serie. Dzięki temu, że ojciec był członkiem Związku Filatelistów Polskich, mieliśmy dostęp do wszystkich nowo wydawanych niestemplowanych serii. – Dziś w Pani kolekcji przeważają znaczki o tematyce roślinnej. Od kiedy Pani je zbiera? – Od chwili rozpoczęcia pracy w Ogrodzie. Wtedy właśnie postanowiłam specjalizować się w tej tematyce. Ojciec ze swojej kolekcji przekazał mi polskie znaczki, prezentujące przedstawicieli naszej flory. Był to niezwykle cenny prezent, ponieważ znaczki pochodzą z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Przez kilka następnych lat zbierałam wyłącznie znaczki polskie. Potem przyszła kolej na cały świat. Okazało się bowiem, że wiele państw prezentuje na znaczkach rośliny niezmiernie rzadkie oraz endemity, występujące wyłącznie w konkretnym rejonie i bardzo często w miejscach niedo- – W jaki sposób zdobywa Pani kolejne egzemplarze? – Znajomi wiedząc o mojej pasji, z każdej zagranicznej podróży przysyłają mi kartki wyłącznie ze znaczkami prezentującymi przedstawicieli flory danego państwa. Wśród nich jest wielu odwiedzających egzotyczne kraje. Właśnie dzięki nim wśród znaczków z osiemdziesięciu państw mam również znaczki z In- stępnych. Rośliny te są perfekcyjnie odwzorowane, często nawet dokładniej niż w niejednej książce naukowej. Takie znaczki to dla przyrodnika wielka gratka, szczególnie gdy pochodzą na przykład z Kamerunu, Laosu czy z niewielkiej Republiki Rwandy. – W takim razie co dla Pani liczy się bardziej – wartość filatelistycz na znaczka czy wizerunek rośliny, jaki jest na nim utrwalony? – Im roślina rzadsza, tym znaczek dla mnie cenniejszy. Jego wartość wzrasta jeszcze bardziej, kiedy dodatkowo podana jest łacińska nazwa rośliny. – A gdy znaczek pochodzi z jakie goś państwa arabskiego lub Dale kiego Wschodu i opisany jest ich liternictwem? – Wtedy jest problem. Gdy nie ma liter łacińskich, często trudno się zorientować, jaką roślinę dany znaczek przedstawia. Wertuję wówczas różne atlasy przyrodnicze, przeglądam fachową literaturę i jestem szczęśliwa, kiedy uda mi się przypisać roślinę do właściwego rodzaju. – Dużo ma Pani znaczków z nie rozszyfrowanymi roślinami? – Jest ich jeszcze tyle, że również na emeryturze poświęcę im czas. Jolanta Kochanowska. donezji, Republiki Gwinei, Kambodży, Kajmanów, Togo, Konga. – Jest znaczek, o którym szczegól nie Pani marzy? – To znaczki z Oceanii. Mam już kilka z Australii, a z tamtego rejonu jeszcze żadnego. Nie tracę jednak nadziei. – Życzę powodzenia w ich zdobyciu i dziękuję za rozmowę. Marzê o znaczkach z Oceanii Fot. Wojciech Chądzyński Z JOLANTĄ KOCHANOWSKĄ, kierownikiem Działu Edukacji Przyrodniczej, rozmawia Wojciech Chądzyński BONSAI W europejskiej kulturze bonsai funkcjonuje od niedawna, ponieważ tak na dobrą sprawę mo da na drzewka pojawiła się na przełomie lat 60. i 70. (wcześniej były prezentowane jako ciekawost ki botaniczne na światowych wystawach w Paryżu – rok 1878, i w Londynie – rok 1909). Oczywiście jest to moda w pozytywnym tego słowa znaczeniu, choć często temat traktujemy powierzchownie i nie zauważamy w nim najważniejsze go, a mianowicie więzi człowieka z naturą. 9 Sztuka bonsai wywodzi się ze starożytnych Chin; właśnie tam za czasów panowania dynastii Han powstawały pierwsze miniaturowe krajobrazy tworzone za pomocą małych drzewek, kamieni i mchu, nazywane penjing. Pierwsze pojedyncze drzewa pun-sai pojawiły się w czasach dynastii Tsin (221–206 r. p.n.e.), a wiemy o tym na podstawie szkiców zdobiących ściany świątyń. Od nich wywodzi się nazwa bon-sai, co oznacza roślinę posadzoną w pojemniku. W Japonii bonsai pojawiło się około X wieku naszej ery, ale rozkwit sztuki for- Drzewa mowania drzew nastąpił dopiero w wieku XVII i trwa nieprzerwanie do dziś. Bonsai to nie tylko drzewo posadzone w doniczce. Jest to odzwierciedlenie dążenia do uzyskania przez twórcę doskonałości formy i treści. Bonsai w krajach Dalekiego Wschodu traktowane jest jako pełnowartościowa dziedzina sztuki, na równych prawach z rzeźbą i malarstwem, choć w przeciwieństwie do nich praca nad kształtowaniem drzewka nigdy się nie kończy. Stare bonsai stały się tam dziedzictwem narodowym i traktowane są jako cenne dzieła sztuki, a najlepsi twórcy noszą miano mistrzów sztuki. Nieustanne dążenie do doskonałości czyni z bonsai coś wyjątkowego. Pomimo tego, że sztuka ta opiera się na określonych kanonach kształtu i formy, to również podlega tendencjom panującym w danym okresie. Dla ludzi zajmujących się bonsai oczywiste wydaje się być dążenie do stworzenia takiej rośliny, która będzie swoim wyglądem budzić emocje u widzów oraz stanie się dziełem sztuki odzwierciedlającym piękno przyrody. Klon palmowy. Jałowiec pospolity. Tekst i zdjęcia: WŁODZIMIERZ PIETRASZKO Wystawa bonsai – patrz str. 12. w doniczkach Klon palmowy. Suchodrzew. Klon palmowy. Sosna pospolita. CO NAM GROZI 10 R óża należy do najpopularniej szych krzewów ogrodowych. Jej walory były doceniane już w starożytności. Obecnie znamy ponad 200 dzikich gatunków róż oraz około 20 tys. odmian szlachet nych. Wielkość i pokrój krzewów są zróżnicowane. U większości gatunków i odmian na łodygach wy stępują kolce. Pełnią one funkcję obronną, jednak nie chronią krzewów przed szkodnikami. Organi zmy szkodliwe żerując mogą uszkadzać wszystkie części tych pięknych roślin, powodując spadek ich at rakcyjności. SZKODNIKI KORZENIOWE Korzenie krzewów róż mogą być atakowane przez nicienie. Te bardzo drobne, niedostrzegalne gołym okiem „robaki” są w stanie wnikać w tkanki roślinne. Guzak północny (Meloidogyne hapla) żeruje wewnątrz korzeni, hamując wzrost krzewu. Przy silnym porażeniu w okresach suszy liście więdną i opadają. Na korzeniach powstają wyrośla wielkości od 1 do 5 mm, w których znajdują się samice. Korzeniak łopatkowiec (Pratylenchus crenatus) i korzeniak szkodliwy (P. penetrans) to kolejne dwa gatunki nicieni występujących wewnątrz systemu korzeniowego róż. W wyniku żerowania na tkankach two- rzą się nekrotyczne plamy, a rozwój krzewu jest zahamowany. Przed posadzeniem róż należy sprawdzić, czy na systemie korzeniowym nie ma nicieni. Wyrośla i nekrotyczne plamy na korzeniach kwalifikują roślinę do zniszczenia. SZKODNIKI LIŚCI Na liściach róż możemy zaobserwować drobne, żółte plamki. Powstają one w wyniku żerowania na dolnej stronie liści przędziorka chmielowca (Tetranychus urticae). Ten maleńki roztocz o długości ciała od 0,3 do 0,4 mm jest szczególnie groźny podczas ciepłej i bezdeszczowej pogody. Wówczas szybko się rozmnaża i tworzy na spodzie liścia charakterystyczną pajęczynkę. Przy silnym porażeniu liście żółkną i opadają. Po zaobserwowaniu tych objawów krzewy należy opryskać jednym z preparatów przędziorkobójczych, np. Talstar 100 EC (0,05%) lub Nissorun 050 EC (0,06%). Podobne plamki na liściach po- Wrogowie królowej kwiatów Część I – Szkodniki Pęd uszkodzony przez bruzdownicę pędówkę. Blaszka liściowa uszkodzona przez nimułkę różaną. Kolonia mszyc na pędzie róży. woduje skoczek różany (Edwardsiana rosae). Ten pluskwiak z rodziny skoczkowatych ma ciało białe lub biało-żółte, długości od 3 do 3,5 mm. Po wykryciu pierwszych objawów żerowania lub pojedynczych osobników krzewy należy opryskać jednym z preparatów kontaktowych, np. Decis 2,5 EC (0,05%). Liczną grupę szkodników stanowią larwy błonkówek z rodziny pilarzowatych. Żerują one na liściach, zeskrobując miękisz i tworząc tzw. okienka, a następnie wygryzają nieregularne otwory. Larwy są podobne do gąsienic motyli, a długość ich ciała wynosi od 7 do 17 mm. Po zaobserwowaniu uszkodzonych liści krzewy należy opryskać jednym z preparatów kontaktowych, np. Owadofos 540 EC (0,15%), Basudin 25 EC (0,15%) lub Decis 2,5 EC (0,05%). Nimułka różana (Blennocampa phyllocolpa) jest również błonkówką z rodziny pilarzowatych. Samica składając jaja nakłuwa powierzchnię liścia, co powoduje jego zwinięcie wzdłuż nerwu głównego. Wewnątrz takiej rurki żerują larwy. Po zaobserwowaniu zwiniętych liści należy je zbierać i niszczyć. Na plantacjach produkcyjnych krzewy opryskuje się jednym z preparatów kontaktowych polecanych wcześniej. SZKODNIKI PĘDÓW W okresie letnim wierzchołki pędów róż zginają się w dół, brunatnieją i zasychają. Uszkodzeń takich dokonują bruzdownica pędówka (Ardis brunniventris) oraz zwiot różany (Cladardis elongatula). Oba gatunki to błonkówki z rodziny pilarzowatych. Ich larwy żerują wewnątrz pędu, drążąc korytarze. Najlepszym sposobem walki z tymi szkodnikami jest wycinanie porażonych pędów. W miejscach stałego ich występowania należy zastosować preparat Basudin 10 GR. W okresach od połowy do końca kwietnia oraz pod koniec czerwca i na początku lipca rozsypujemy go wokół krzewu i mieszamy płytko z glebą. Liczną grupę szkodników róż stanowią mszyce. Te pluskwiaki równoskrzydłe mają ciało długości od 2 do 3 mm, barwy żółtej, zielonej lub różowej. Żerują w koloniach na pędach wierzchołkowych i pąkach kwiatowych. Mogą powodować ich zniekształcenie oraz zahamowanie wzrostu krzewu. Mszyce zwalczamy po zauważeniu pierwszych osobników, opryskując preparatem Pirimor 500 WG w stężeniu 0,1%. Tekst i zdjęcia: MARCIN KACZMAREK WIEŒCI Z WOJS£AWIC W wojsławickim Arboretum kontynuujemy tradycję uprawy mało znanych gatunków klonów, rozpoczętą przez Fritza von Oheimba 110 lat temu. Ostat nio nasza kolekcja powiększyła się o unikatową, bardzo oryginalną grupę nazywaną popularnie „klonami wężowymi” – od niezwykłej kory, podobnej do skóry węża. Ich zbiór to obecnie 12 gatunków i od mian, które dają już wyobrażenie o niezwykłej urodzie tych drzew. Wielka różnorodność klonów (Acer) – obecnie to prawie 120 ga- 11 tym ma intensywniejsze wzory i barwy. U każdego gatunku deseń jest nieco inny, charakterystyczny tylko dla niego – jak linie papilarne u ludzi czy układ łusek u węży. Dekoracyjną wartość tej grupy podwyższają oryginalne liście, wspaniale przebarwiające się jesienią na żółto, pomarańczowo lub czerwono. „BIAŁY TYGRYS” Z MANDŻURII Klony te w naturze występują na dwóch kontynentach. Większość pochodzi z Azji Wsch., a tylko je- Wê¿owe drzewa Klon Grossera (Acer grosseri). Klon Grossera (Acer grosseri). tunków – skłoniła systematyków do ich uporządkowania według pokrewieństwa na mniejsze grupy, zwane sekcjami. Nadal za podstawowy uznawany jest pierwszy podział, stworzony w 1885 r. przez dyrektora naszego wrocławskiego Ogrodu, Ferdinanda Paxa (1858–1942), wielkiego znawcę tych drzew. Wszystkie klony wężowe należą do sekcji Macrantha (pol. – wielkokwiatowe), do której włączono 21 gatunków i podgatunków. Jak na klony, mają one duże, ozdobne kwiatostany, a jesienią dorodne, oskrzydlone owoce. Przede wszystkim jednak odznaczają się niezwykle dekoracyjną korowiną w różnych odcieniach zieleni, pokrytą podłużnymi, wąskimi, kredowomlecznymi prążkami. Pędy, gałęzie i pnie utrzymują bardzo długo gładką, żywo zieloną barwę. Ten wyjątkowy efekt ozdobny uwydatnia się w okresie zimy oraz z wiekiem drzewa – im kora jest starsza, den gatunek, klon pensylwański (A. pensylvanicum), rośnie w atlantyckiej części Ameryki Płn., w podszyciu górskich lasów mieszanych. Jest niewysokim, wielopniowym drzewem, szybko dorastającym do 6–12 m wysokości, o ładnym pokroju, wyjątkowo atrakcyjnej korze i dużych, jesienią żółtych liściach. To najwytrzymalszy na niskie temperatury gatunek w tej sekcji. Klon pensylwański i podobny do niego klon zielonokory (A. tegmentosum), pochodzący z Mandżurii i Korei, gdzie zwany jest „białym tygrysem”, uważane są za najbardziej dekoracyjne „wężowce”, szczególnie godne polecenia do uprawy w Polsce. Inne wschodnioazjatyckie klony: Dawida (A. davidii), Grossera (A. grosseri), grzebieniasty (A. pectinatum) i rdzawy (A. rufinerve), są znacznie wrażliwsze na mrozy. Mimo to najczęściej uprawianym na świecie „wężowcem” jest klon Dawida, Klon rdzawy (Acer rufinerve). Klon wyrazisty (Acer × conspicuum) 'Silver Vein'. który wyróżnia się liśćmi bez klap. Prócz gatunku posiadamy w kolekcji także jego odmianę 'Serpentine', która ma piękny, kontrastowy wzór – biały na zielonofioletowym tle, utrzymujący się przez cały rok. ma dodatkowo biało nakrapiane liście, różowiejące jesienią. Okazy wojsławickie to jeszcze „młodzież” w wieku od 5 do 15 lat. Mimo że klony wężowe znane są w Europie od końca XVIII w., w Polsce spotykane są bardzo rzadko, głównie w ogrodach botanicznych i arboretach. A przecież – jako niewysokie drzewka, efektowne podczas długiego u nas okresu bezlistnego – nadają się doskonale do przydomowych ogrodów, parków i zieleni miejskiej. Sadzone pojedynczo w miejscach wyeksponowanych – wręcz zachęcają do pieszczotliwego dotyku. Wszystkie „wężowce” nie znoszą suszy, lubią miejsca półcieniste, osłonięte, i gleby żyzne, wilgotne, ale nie podmokłe. Powszechnie uznawane są za łatwe do uprawy. Tekst i zdjęcia: HANNA GRZESZCZAK-NOWAK ZACHĘCAJĄ DO PIESZCZOT Moimi faworytami są jednak odmiany ogrodowe klonu wyrazistego (Acer × conspicuum), które wyhodowano ponad dwadzieścia lat temu w Anglii i Holandii drogą celowego krzyżowania amerykańskiego A. pensylvanicum z chińskim A. davidii. Mają one nie tylko znacznie mniejsze korony, ale wyróżniają się intensywniejszą barwą kory: u 'Silver Vein' – latem złotą, zimą czerwieniejącą, u 'Candy Stripe' – z wyjątkowo kontrastowymi, czarno-białymi prążkami, u 'Phoenix' zimą pędy stają się intensywnie koralowe, a latem żółtawe, natomiast odmiana 'Silver Cardinal' Klon Dawida (Acer davidii). Klon zielonokory (Acer tegmentosum). Klon zielonokory (Acer tegmentosum) nazywany jest w Korei „białym tygrysem”. BY£O, JEST, BÊDZIE 12 Plan Ogrodu Botanicznego Warto zobaczyæ Letnia kanikuła to pora kwitnienia liliowców (Hemerocallis), których zbiór jest największy w Polsce (ponad 700 odmian) i posiada status kolekcji wzorcowej (11). Tuż obok, w basenie pośrodku działu gruntowych roślin ozdobnych, wspaniale prezentują się stanowiące również kolekcję wzorcową odmiany „lilii wodnych”, nazywanych przez botaników grzybieniami 2). Na kwaterze roślin (Nymphaea) (2 ozdobnych polskiej hodowli zwraca uwagę powojnik (Clematis) ‘Hania’ 3), zaś w dziale systematyki roślin – (3 rzadko spotykany północnoamery4). W szklarni „Sukulenty Meksyku” warto przyjrzeć się kański krzew guzikowiec zachodni (Cephalanthus occidentalis) (4 5), a w szklarni hydroponicznej – okazałej monsterze wonnej (Monstera deliciosa) (6 6, opis kaktusowi Cereus aethiops (5 na str. 1). • LIPCOWE IMPREZY • LIPCOWE IMPREZY • LIPCOWE IMPREZY • WROC£AWSKIE ŒWIÊTO KWIATÓW – WYSTAWA BONSAI SPACERY Z PRZEWODNIKIEM Wszystkich, którzy chcieliby dokładniej poznać kolekcje roślin- Do lat 80. XX wieku Wrocław słynął z dorocznego Święta ne Ogrodu, zapraszamy na spacery z przewodnikiem. Pracow- Kwiatów, organizowanego dla uczczenia rocznicy 22 lipca. nicy Ogrodu będą bezpłatnie oprowadzać zainteresowanych po W tym roku chcemy reaktywować w Ogrodzie Botanicznym tę poszczególnych działach, dzieląc się swoją wiedzą botaniczną zapomnianą imprezę, ale pod przewrotnym hasłem „32 lipca”. i ogrodniczą. Na kiermaszach można będzie nabyć atrakcyjne W dniach 21 i 22 lipca (sobota i niedziela) odbędzie się Mię- rośliny pochodzące z naszych kolekcji lub z renomowanych dzynarodowa Wystawa Bonsai, połączona z pokazami formo- szkółek. wania drzewek i warsztatami dla wszystkich zainteresowanych Zbiórka w niedzielę o godz. 12 tą dalekowschodnią sztuką (sobota godz. 12, niedziela godz. 11; pod dębem przy alei kasztanowcowej. organizatorzy zastrzegają sobie prawo do zmian w programie). Główny organizator: mgr inż. Włodzimierz Pietraszko, prezes 1 lipca Strona internetowa: www.bonsai.pl Rośliny ananasowate + kiermasz mgr inż. Elżbieta Bogaczewicz Polskiej Asocjacji Bonsai. 8 lipca Liliowce + kiermasz dr Jolanta Kozłowska-Kalisz • Z ¯YCIA OGRODU • Z ¯YCIA OGRODU • Z ¯YCIA OGRODU • • W dniach 1–3 czerwca naszymi gośćmi byli miłośnicy irysów z Polski, Czech, Litwy i USA, zrzeszeni w Middle-European Iris Society. Zorganizowany we Wrocławiu po raz pierwszy Konwent Irysowy obejmował cykl wykładów o różnych aspektach uprawy kosaćców, zwiedzanie kolekcji w Ogrodzie Botanicznym i w Ratowicach u hodowcy Jerzego Byczyńskiego oraz wycieczkę do Arboretum w Wojsławicach. Szczegółowe informacje o stowarzyszeniu można znaleźć na stronie internetowej www.euroiris.org/en/index.htm • 15 czerwca pracownicy Ogrodu i Arboretum w Wojsławicach mieli okazję zwiedzić zaprzyjaźniony Ogród Botaniczny w Pradze Troi. Szczególne wrażenie na uczestnikach tego szkoleniowego wyjazdu wywarła nowo otwarta szklarnia tropikalna o nazwie Fata Morgana. Po południu był też czas na oglądanie wspaniałych zabytków stolicy Czech. • Wystawa roślin mięsożernych w liczbie ponad 100 gatunków, połączona z kiermaszem, odbyła się w dniach 22–24 czerwca. Zorganizowali ją na terenie Ogrodu pracownicy Salonu Orchidei i Roślin Tropikalnych przy Palmiarni Łódzkiej oraz Café Orchidea. • Od 25 do 27 czerwca gościliśmy dwie przedstawicielki Niemieckiego Towarzystwa Fuksjowego (Deutsche Fuchsien-Gesellschaft), które z okazji Roku Fuksji podarowało nam 100 odmian tych pięknych roślin.
Podobne dokumenty
Nr 15. Kwiecień 2008 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu
Dykcyonarz roślinny... ułożony przez X. Krzysztofa Kluka. Tom I: A.-E. Przedrukowany w Warszawie 1805, w Drukarni Xięży Piarów, s. 3 (pisownia oryginalna).
Bardziej szczegółowo