Zagłada Pompejów i Herkulanum
Transkrypt
Zagłada Pompejów i Herkulanum
Zagłada Pompejów i Herkulanum Data: 24 sierpnia 79 Był 24 sierpnia 79 r. n.e. Imperium rzymskim od miesiąca władał nowy imperator cesarz Tytus. W Pompejach, 20-tysięcznym miasteczku, położonym nad Zatoką Neapolitańską, ok. 10 km na południe od Wezuwiusza obchodzono wielkie święto: uroczystości ku czci boskiego cezara Augusta. Władze miasta połączyły je ze składaniem ofiar bóstwom podziemnym, oraz bogowi ognia - Wulkanowi. Bogowie ci bowiem od kilku dni dawali znać o sobie. Na stokach górującego nad miastem Wezuwiusza wyschły strumienie i źródła, obniżył się poziom wody w miejskich studniach. W położonych na zboczach góry ogrodach pojawiły się całe roje skorpionów, węży, myszy i jaszczurek. Od jakiegoś czasu okolicą targały powtarzające się, niewielkie trzęsienia ziemi. Jednak, do tego zjawiska mieszkańcy Pompejów które 17 lat wcześniej nawiedził naprawdę potężny wstrząs - zdążyli się już przyzwyczaić. Nie podejrzewali, że może ich spotkać coś znacznie gorszego. Dlatego też, od godz.10 zaczęli się tłumnie gromadzić się w położonym na wschodnim krańcu miasta amfiteatrze, w którym niedługo miały rozpocząć się walki gladiatorów. Eksplozja O godz. 10.30 walki już trwają. Wtem uwagę części widzów przykuł niezwykły widok. Nad wierzchołkiem Wezuwiusza pojawił się czarny, gwałtownie wznoszący się obłok. Po dwudziestu kilku sekundach (czasie, jaki fala dźwiękowa potrzebuje na przebycie 10 kilometrów) powietrzem wstrząsnął ogłuszający huk. Ludzie w panice rzucili się do ucieczki. Relacja Pliniusza Młodszego Ów grzmot spowodowały sprężone do tysięcy atmosfer gazy magmowe, które z siłą kilkudziesięciu bomb nuklearnych wysadziły w powietrze zatykający krater wulkanu kamienny korek. W powietrze wystrzelił słup gazów, przegrzanej pary, rozżarzonych kamieni, pumeksu, żużli i popiołów. W niedługim czasie powstała wysoka na 30 km olbrzymia, wąska u dołu i rozszerzająca się u góry chmura. Jak wyglądała, wiemy na podstawie słynnej relacji rzymskiego pisarza Pliniusza Młodszego. "Miała wygląd i kształt drzewa i na oko sprawiała wrażenie wielkiej pinii, mianowicie wzniósłszy się do znacznej wysokości w postaci mocno wydłużonego pnia, rozpostarła poziomo jakby konary...Z jednej strony była lśniąco biała, z drugiej upstrzona plamami i brudnoszara, na skutek zawartości ziemi i popiołu. Olbrzymi obłok zakrył słońce i całe niebo. W południe w Pompejach zapadł mrok, a potem noc, ale gęstsza niż noc zwykła i o wiele bardziej gorąca, absolutnie czarna, taka, jaka panuje w szczelnie zamkniętej komnacie. Ciemności rozświetlały tylko błyskawice oraz blask wyprysków płomieni, bijących ze stoków Wezuwiusza. Coraz silniejsze konwulsje ziemi kołysały domami, które wydając się jakby oderwane od swych fundamentów, przesuwały się w jednym kierunku, to znowu, powróciwszy do pionu, wychylały się w przeciwnym". Pierwsze ofiary W kilkadziesiąt sekund po eksplozji na miasto spadły rozżarzone głazy. Spadając z wysokości kilku kilometrów, przebijały dachy i zabijały ludzi. Wkrótce potem, z czarnego jak smoła nieba zaczął się sypać gęsty popiół wulkaniczny. Jego warstwa rosła w tempie 12 - 15 centymetrów na godzinę. . Zachowanie mieszkańców Niektórzy mieszkańcy zdołali uciec z zasypywanego przez wulkan miasta. Część jednak pozostała na miejscu. Uważali oni, że ich domy oraz piwnice będą najlepszym schronieniem na czas groźnego i niezrozumiałego dla nich kataklizmu. Był to z ich strony fatalny błąd. Los Herkulanum W przeciwieństwie do Pompejów, pięciotysięczne Herkulanum nie zostało dotknięte przez pierwszą fazę wybuchu. Wiatr, spychający wyrzucane przez wulkan popioły w stronę Pompejów, przez jakiś czas ocalił to miasto od zasypania pod warstwą wulkanicznej tefry. Do niedawna uważano, że Herkulanum zostało zniszczone przez spływające ze zboczy Wezuwiusza potoki błota - tzw. lahary. Wydawało się, że owo gorące błoto płynęło na tyle powoli, że jego mieszkańcy zdołali uciec. Takie przekonanie wynikało stąd, że w ruinach Herkulanum nie znaleziono kości ofiar wybuchu. Szokujące odkrycie W latach 80 ustalono, że los mieszkańców Herkulanum był o wiele bardziej tragiczny, niż sądzono uprzednio. W trakcie prowadzonych prac wykopaliskowych odkryto, że pod masywnymi, ceglanymi sklepieniami, stojącymi w roku 79 n.e. nad brzegiem morza znajduje się kilkaset skłębionych szkieletów. Niektóre ze znalezionych kości nosiły wyraźne ślady zwęglenia. Było to jednoznacznym dowodem na to, że na usiłujących uchronić się przed gniewem wulkanu ludzi musiała w sposób nagły podziałać olbrzymia temperatura. Odkrycie to zupełnie zmieniło obraz erupcji. Okazało się, że mieszkańcy Herkulanum padli ofiarą najbardziej zabójczego zjawiska związanego z erupcjami wulkanów - tzw. chmury piroklastycznej, lub - jak kto woli - pałającej lawiny. Gorące chmury Chmura taka powstaje wówczas, gdy wyrzucane przez wulkan gazy są tak obciążone pyłem, żużlami, pumeksem itd, że nie są w stanie wznieść się wysoko w górę. Rozżarzony do temperatury setek stopni obłok nie strzela wówczas w powietrze, lecz przedostaje się jedynie przez krawędź krateru i z prędkością od 100 do 500 km/h pędzi jak lawina po zboczu wulkanu. Dla kogoś, kto znajdzie się na jego drodze, nie ma ratunku Ciekawostką jest, że zjawisko chmur, czy lawin piroklastycznych - jakkolwiek często towarzyszące wybuchom wulkanów - było przez wieki zjawiskiem bardzo mało znanym. O jego istnieniu i potencjalnych skutkach uświadomił wulkanologów słynny wybuch wulkanu Mont Pelee na Martynice (Małe Antyle). Gdy w 1902 r. wyrzucona przez ten wulkan olbrzymia chmura piroklastyczna runęła na znajdujące się w odległości ok. 8 km miasto Saint Pierre, z ok. 30 000 jego mieszkańców przeżył tylko jeden: młody murzyn, August Ciparis, osadzony w potężnie zbudowanym miejskim więzieniu. Człowiek ten - warto dodać - najmniej chyba ze wszystkich mieszkańców Saint Pierre spodziewał się przeżyć kolejny dzień: następnego dnia miał zostać powieszony za morderstwo. To samo, co w roku 1902 w Saint Pierre, stało się w roku 79 n.e. w Pompejach. Rozżarzona lawina spadła na miasto z siłą większą od najgwałtowniejszego huraganu. Rozbijała budynki, a gdy dotarła tam, gdzie schronili się ludzie, spowodowała ich natychmiastową śmierć. Ludzie ci zostali dosłownie spaleni żywcem - zginęli wskutek gwałtownego szoku termicznego. Przez Herkulanum przeszło sześć takich lawin. Ich pozostałością stała się przykrywająca to miasto dwudziestometrowa warstwa popiołów. Zagłada Pompejów Podobny los spotkał wkrótce potem Pompeje. Czwarta z wyrzuconych przez wulkan chmur piroklastycznych dosięgła położonego w odległości 10 km od krateru miasta i natychmiast zabiła wszystkich - pozostających w nim jeszcze - jego mieszkańców. Pompejańczycy nie zginęli w większości - jak długi czas uważano - skutek zwykłego zasypania przez popiół lub zatrucia przez gazy. Ponieśli oni śmierć wskutek gwałtownego uduszenia przez gorący popiół i szoku termicznego, spowodowanego wysoką temperaturą rozżarzonej chmury, która z olbrzymią siłą uderzyła w ich miasto. Odlewy gipsowe Przeprowadzone w Pompejach wykopaliska dostarczyły obrazu ostatnich chwil jego mieszkańców. Popioły, które zasypały miasto w swoisty sposób zakonserwowały bowiem ciała tych, który pod nimi zginęli. Wprawdzie same ciała rozłożyły się, lecz w ich miejscu powstały w warstwie popiołów puste przestrzenie, które po wypełnieniu ich gipsem pozwoliły dokładnie odtworzyć wygląd ofiar wybuchu w momencie ich śmierci. Ciała te znajdowały się w pozycjach bardzo podobnych do tych, w jakich znajdowały się ofiary znalezione po wybuchu wulkanu Mont Pelee. Na niektórych z odlewów gipsowych widać wyraźnie, że ludzie ci starali się zasłonić twarze przed pałającą lawiną. Koniec erupcji Po trzech dniach erupcji Wezuwiusz uspokoił się. W ciągu tego czasu, z jego krateru wydostało się ok. 3,6 km sześciennych lawy i ok. 0,4 km sześciennego materiału skalnego pochodzącego ze starszych erupcji. Wyrzucona przez wulkan lawa nie wypłynęła w postaci strumieni, lecz - z powodu swej gęstości - w całości wydostała się w postaci rozżarzonych bomb wulkanicznych, żużli, pumeksów i popiołu. Wskutek znacznego opróżnienia znajdującej się na głębokości kilku kilometrów komory magmowej pozbawiony oparcia stożek wulkaniczny runął, zmniejszając znacznie swoją wysokość. Ofiary Nie wiadomo dokładnie, ilu ludzi zginęło w Pompejach i w Herkulanum. Szacunki są różne - jedne mówią o ok. 2000 ofiar (tyle ciał znaleziono w Pompejach), inne sięgają nawet 20 000. Same Pompeje zostały na wieki zasypane pod sześciometrową warstwą żużli, pumeksu i popiołów. Na ich ślad natrafiono w końcu XVI w. Wykopaliska rozpoczęto jednak dopiero w roku 1748. Architektura i sztuka Pompejów Dobrze zachowane ruiny Pompejów pozwoliły odtworzyć wygląd i życie codzienne rzymskiego miasta z I w. n.e. Pompeje zbudowane zostały w oparciu o regularną siatkę ulic i otoczone były murem obronnym z ośmioma bramami. Ulice miały brukowaną nawierzchnię i system kanalizacyjny. Było tam wiele sklepów, warsztatów, restauracji, był teatr, trzy termy, i amfiteatr, w którym odbywały się występy gladiatorów. Były też banki i świątynie. Zachowały się liczne dzieła sztuki. Wśród nich szczególne wrażenie robią malowidła ścienne. Poziom techniki malarskiej, jaką dysponowali ich twórcy jest zadziwiająco wysoki. W ten sposób - używając perspektywy i światłocienia - europejscy malarze zaczęli malować ponownie dopiero w epoce renesansu. Bartłomiej Kozłowski