Niedzielne Słówko - St.Margaret Mary
Transkrypt
Niedzielne Słówko - St.Margaret Mary
111 S. HUBBARD ST. ALGONQUIN, IL 60102 Niedzielne Słówko Parafia Św. Małgorzaty Marii www.saintmargaretmary.org PO POLSKU MSZE ŚW. PO POLSKU Sobota: Niedziela: Poniedziałek: Dni świąteczne: I Piątek Miesiąca: 6:30 1:00 7:00 7:30 7:30 PM PM PM PM PM MSZE ŚW. PO ANGIELSKU Sobota: Niedziela: Dni powszednie: 4:30 7:00 9:00 11:00 7:00 8:30 PM AM AM AM AM AM On rzekł: „Młodzieńcze, tobie mówię, wstań”. Zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce. A wszystkich ogarnął strach; wielbili Boga i mówili: „Wielki prorok powstał wśród nas i Bóg łaskawie nawiedził lud swój”. SPOWIEDŹ Sobota: Niedziela: I Piątek: 9:00-10:30 AM 6:00-6:30 PM 12:30-1:00 PM 6:30-7:30 PM W innym terminie prosimy o kontakt telefoniczny BIURO PARAFIALNE Poniedziałek: Wtorek: Środa: Czwartek: Piątek: Sobota: Niedziela: 9:00-5:00 9:00-5:00 9:00-5:00 9:00-5:00 9:00-5:00 11:00-1:00 1:00-3:00 KONTAKTY Biuro Fax Szkoły: -Katolicka -Polska 847-658 7625 847-658 7882 847-658 5313 224-436 0320 X NIEDZIELA ZWYKŁA - 9 CZERWCA 2013 Niedzielne Słówko Refleksja Naim znaczy umiłowany Anna ciągle rozpacza. Ma 56 lat i żadnej nadziei na to, że cokolwiek się zmieni w jej życiu. Wiele razy modliła się do Boga, by uwolnił jej syna od pijaństwa, i nic. Gdy rzuca się na kolana wieczorem przed krzyżem, mówi: „Jestem gotowa sama umrzeć, albo przyjąć kalectwo, byleby tylko mój syn był wolny od alkoholu. To na mnie zrzuć cierpienie, ale zdejmij je z mojego syna. Zabierz mnie, ale jego uwolnij!”. Udała się do znajomego kapłana. Spoglądał na nią ze zrozumieniem, ale to, co od niego usłyszała, wytrąciło ją z równowagi. „Taka modlitwa nie mogła być wysłuchana”. Jak to, przecież gotowa jest poświęcić swoje życie i zdrowie? Jezus udał się do pewnego miasta, zwanego Nain; a Ewangelia według św. Łukasza 7,11 - 17 Czego jeszcze Bóg od niej chce? Powiedział, że Bóg nie chce od niej niczego, tylko tego, by spojrzała na Niego jak na kogoś, kto jeszcze bardziej pragnie zdrowia jej syna niż ona. Dopóki modląc się do Boga widzi w Nim nieubłaganego tyrana, któremu trzeba składać okrutne ofiary z samego siebie, to jej modlitwa trafia w próżnię, bo takiego Boga nie ma! Czy uważa, że bardziej kocha syna niż Jezus? szli z Nim Jego uczniowie i tłum wielki. Gdy zbliżył się do bramy miejskiej, właśnie wynoszono umarłego, jedynego syna matki, a ta była wdową. Towarzyszył jej spory tłum z miasta. Na jej widok Pan użalił się nad nią i rzekł do niej: „Nie płacz”. Potem przystąpił, dotknął się mar, a ci, którzy je nieśli, stanęli, i rzekł: „Młodzieńcze, tobie mówię, wstań”. Zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce. Wziął do ręki Pismo i przeczytał jej zdarzenie z Naim. A wszystkich ogarnął strach; wielbili Boga i mówili: W hebrajskim to słowo oznacza UMIŁOWANY. Przez kogo „Wielki prorok powstał wśród nas i Bóg łaskawie bardziej był umiłowany syn niesiony na marach: przez nawiedził lud swój”. I rozeszła się ta wieść o Nim po matkę czy przez Jezusa? Anna zaczyna rozumieć. Dos- całej Judei i po całej okolicznej krainie. trzega, jak niebezpieczne były jej modlitwy: nie tylko nic nie mogły zmienić, ale utwierdzały ją w obrazie Boga żądającego okrutnej zapłaty! W ten sposób jeszcze bardziej pogrążała się w rozpaczy. Jak mogła jej modlitwa przynieść komuś życie, skoro ją samą popychała w destrukcję? Czy ze złego drzewa rodzą się dobre owoce? Wielu ludzi kroczy drogą śmierci, tylko dlatego, że mają demoniczne wyobrażenie o Bogu. Jezus był gotowy zaryzykować własną śmierć, byleby tylko uratować od śmierci czy nieszczęścia innych, których spotykał na swej drodze. Łamał szabat, narażał się na zgorszenie, na bluźnierstwa, bo bardzo pragnął udzielać ze swego życia, uzdrawiać i uwalniać. Bogu najbardziej zależy na tym, byśmy uniknęli wszelkich zachowań, postaw, a nawet myśli, w których oswajamy się ze śmiercią, flirtujemy z nią, układamy się o haracz albo wprost oddajemy się jej w szpony. Śmierć jest pełna grozy, ale jeszcze gorsze od niej jest upodobanie w śmierci, powstrzymywanie się od życia, zahamowanie kreatywności duchowej, wycofanie i trupia bierność, i spodziewanie się najgorszego. Istnieje przykazanie, które wyprzedza wszystkie inne: „Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz”. Bóg chce, by człowiek żył i ostrzegał go od początku przed śmiercią. W całym wszechświecie nie ma nikogo takiego, komu by zależało bardziej na obdarowaniu życiem. To tłumaczy, dlaczego On sam wszedł w śmierć. Umarł na krzyżu, by odzyskać wszystkich, których śmierć pochłonęła. Augustyn Pelanowski OSPPE Niedzielne Słówko Ogłoszenia W poniedziałek 10-go czerwca zapraszamy na Mszę Świętą o 7 wieczorem i nabożeństwo czerwcowe. Bóg zapłać za ofiary złożone dziś na pomoc ludziom poszkodowanym przez huragan w Oklahomie. W związku z przygotowaniami do Jubileuszu 100lecia naszej parafii, który przypada na rok 2015, w naszej świątyni zacznie się pierwszy etap prac renowacyjnych . W lipcu tego roku wymienimy karpet oraz zostaną odnowione ławki i krzesła w kościele ( nowe gąbki i pokrycia siedzeń, nowe klęczniki, czyszczenie i pomalowanie drewnianych elementów ławek). Koszt projektu $ 104,440. Pomimo długów te pieniądze zdołaliśmy odłożyć na ten cel, część tej sumy pochodzi od ofiarodawców, którzy złożyli ofiary specjalnie na odnowienie kościoła. Humor Ojców Pustyni Pewnego starca odwiedził młody brat, mówiąc: – Abba, chciałbym, byś postarał się dla mnie o czaszkę, będę mógł wtedy lepiej rozważać przemijanie życia i skupić się podczas modlitw. Starzec przyrzekł spełnić tę prośbę, ale ponieważ dbał o ten rodzaj spraw, przyniósł owemu bratu nie jedną, ale dwie czaszki. Ten zapytał: – Abba, ale dlaczego przyniosłeś mi aż dwie czaszki? – Aby zdwoić twoją pobożność. Widzisz, bracie, to dwie czaszki wielkiego świętego Atanazego: pierwsza pochodzi z lat, gdy był młody, druga, gdy był już starcem. *** Bracia, którzy mieli swe cele u najdalszych granic pustyni Sketis, znaleźli pewnego dnia w pobliżu ogrodzenia koszyk, a w nim kwilące dziecko o czarnej skórze. Zostało ono prawdopodobnie porzucone przez karawanę Etiopów, która przeciągnęła w pobliżu. Bracia starali się na wszelkie sposoby nakarmić i wychować dziecko, wzruszeni w swych sercach tym nieprzewidzianym darem niebios. Wszystko wydawało się wychodzić na dobre, gdy pewnego dnia jeden z nich powiedział z troską w głosie: – Bracia, trzeba koniecznie, aby przynajmniej jeden z nas szybko nauczył się języka Etiopów. – Ależ dlaczego? – zapytali zdumieni bracia. – Bo już niedługo dziecko będzie miało rok i zacznie mówić. A przecież nikt z nas nie zna jego języka. Bóg Otwiera Wrota Wiary Stewards Respond D O D Z I Ś N AS Z A P AR AF I A Z E B R AŁ A ... Nasz Diecezjalny Stewardship Gol: $129,272 Zadeklarowane do dzisiaj: $74,017 Brakująca Suma: $55,255 Liczba Rodzin w Parafii: 3,400 Ofiarodawcy: 262 % Uczestnictwa: 7.7% 2013 DIOCESAN STEWARDSHIP APPEAL DIOCESE OF ROCKFORD MYŚLI DNIA Paolo Veronese, przedstawiając wskrzeszenie młodzieńca z Nain, umieścił jego postać w dolnym rogu obrazu, gdzie jest ledwo widoczny. W centrum ulokował jego matkę, z wdzięcznością klęczącą przed Jezusem, a także zaskoczonych i żywo komentujących to zdarzenie ludzi. Taka kompozycja sugeruje, zgodnie z Ewangelią, że cud został dokonany także z powodu świadków, którzy to rozgłaszali i wielbili Boga. Niedzielne Słówko 10 Czerwca - Błogosławiony Bogumił, biskup Bogumił urodził się w Koźminie (Wielkopolska). Pochodził ze znakomitego rodu Leszczyców. Przyszedł na świat ok. 1135 r. O jego rodzicach dokumenty milczą. Jego bliższym krewnym, może nawet bratem, był cysters w Łeknie, Boguchwał. Nie są znane bliższe okoliczności wstąpienia Bogumiła do klasztoru cystersów. Nie wiemy również, czy jego imię Piotr jest chrzestnym, czy też zakonnym. W roku 1185 miał powstać klasztor cystersów w Koprzywnicy, a jego opatem miał być wybrany wówczas właśnie Bogumił-Piotr. W roku 1186 Bogumił został powołany na urząd biskupa w Poznaniu. Do dnia dzisiejszego przechowuje się w skarbcu katedry jego stuła. Jednak już w roku następnym, 1187, po śmierci arcybiskupa gnieźnieńskiego Zdzisława, został powołany do Gniezna na jego następcę. Tak szybka kariera wskazuje, że Bogumił musiał wyróżniać się niezwykłymi zaletami ducha. Bł. Wincenty Kadłubek, który zapewne znał go osobiście, napisał o nim w Kronice: "Mąż pełen cnót i wiedzy (...), wyróżniający się dobrymi obyczajami, pełen szlachetności umysłu". Bogumił był rzeczywiście chlubą zakonu cysterskiego dzięki swojej mądrości, uczynności, dzielności, świętości i hojnej fundacji na cele misyjne. Swoje przywiązanie do zakonu cystersów okazał Bogumił zaraz na początku swoich rządów, kiedy przeznaczył dochody z kilkunastu wsi, należących do metropolii, na zorganizowanie nowego opactwa cystersów w Sulejowie, które wtedy ufundował książę Kazimierz Sprawiedliwy. Opactwu cysterskiemu w Łeknie ofiarował dochody z trzech innych wsi. O publicznej działalności Błogosławionego wiemy tyle, że w roku 1191 uczestniczył w konsekracji kolegiaty sandomierskiej. Wezwany na rozjemcę w sporze między benedyktynami a norbertanami o opactwo św. Wincentego we Wrocławiu w roku 1193 przydzielił je norbertanom. Jemu też zlecono delikatną i trudną misję pojednania książąt Kazimierza Sprawiedliwego z Mieszkiem Starym. W rodzinnym majątku, w Dobrowie, bł. Bogumił ufundował kościół parafialny Świętej Trójcy i hojnie go uposażył. Spragniony ciszy i spokoju, po dwunastu latach rządzenia metropolia gnieźnieńską, w 1198 r. złożył rezygnację na ręce legata papieskiego, kardynała Piotra, i przeniósł się do Dobrowa, gdzie na wyspie rzeki Warty założył sobie pustelnię. Tam, jak pisał promotor procesu beatyfikacyjnego, prymas Maciej Łubieński: "Trawiąc czas na modlitwie i trapiąc ciało swoje postami, niespaniem i różnymi umartwieniami, spędził ostatnie lata swego życia". W każdą niedzielę dla okolicznych mieszkańców odprawiał Msze św. i wygłaszał kazania. Przeżył tam ok. 5 lat. Dobra rodzinne przeznaczył na misje wśród pogańskich Prusów. Nieznana jest data jego zgonu. Według Kalendarza Krakowskiego miał przejść do wieczności 19 sierpnia. Według nekrologu klasztorów norbertanów we Wrocławiu i w Szczecinie miał zasnąć w Panu 20 sierpnia. Rok przypuszczalny jego śmierci to ok. 1204 r. Jego cześć od samego początku była żywa. Obejmowała zwłaszcza rejon Wielkopolski. Uciekano się do jego wstawiennictwa przede wszystkim, by uprosić zdrowie dla żywego inwentarza oraz o szczęśliwe połowy ryb. U jego grobu w kościele dobrowskim składano liczne wota dziękczynne za wyjednane łaski. Prymas Jakub Uchański (1562-1581) w czasie badania relikwii Bogumiła wyjął z jego sarkofagu mitrę i pierścień biskupi z szafirem oraz złotą blachę z napisem pośmiertnym. Proces kanoniczny rozpoczął dopiero w roku 1625 prymas Maciej Łubieński. Akta tego procesu zostały przesłane do Rzymu w roku 1651. Z tej okazji opracowano żywot Bogumiła. Niestety, księga cudów, którą wypożyczył Sebastian Głębocki, spłonęła w jego dworze w Głębokim pod Kruszwicą. Nowy proces kościelny rozpoczął w roku 1908 biskup kujawski, Stanisław Kazimierz Zdzitowiecki. Dopiero papież Pius XI 27 maja 1925 roku zatwierdził starodawny kult biskupa Bogumiła. Paweł VI ogłosił bł. Bogumiła wraz z bł. Jolentą patronem archidiecezji gnieźnieńskiej. Ponadto bł. Bogumił jest patronem archidiecezji gdańskiej, poznańskiej, wrocławskiej i diecezji włocławskiej. Jest wzywany jako orędownik odbywających rekolekcje i skupienia. W ikonografii bł. Bogumił przedstawiany jest w pontyfikalnym stroju biskupim z krzyżem w ręku. Czasami ukazywany, gdy przechodzi suchą nogą przez rzekę. Atrybutem jego jest ryba.