Motto: pamiętajcie o ogrodach
Transkrypt
Motto: pamiętajcie o ogrodach
56 Ktokolwiek, będąc na pięknym Ponidziu, zechce zwiedzić monumentalny Kościół p.w. Świętego Ducha i MB Bolesnej w Młodzawach Małych, niech zatrzyma się na ROZSTAJACH dróg, z których jest tylko krok do raju. Z pozoru nic nie zapowiada niespodzianki. Jadąc z Pińczowa przez Młodzawy Duże, wjeżdżamy w piękny wąwóz lessowy, na dnie którego krzyżują się drogi wiodące do szeregu domów mieszkalnych, starych i nowych, przeciętnych. W oddali widać dominującą nad okolicą bryłę kościoła. To Młodzawy Małe. Ze skrzyżowania dróg dostrzegamy Motto: pamiętajcie o ogrodach to przyszłego rozwoju siedziby. Człowiek sztuki, Tadeusz Kurczyna, tworzył rzeźby wpasowane w kulturę swojego regionu, widzowie oglądali i chwalili, lecz nie kupowali. Nieśmiałe próby rozwijania produkcji rolnej nie przynosiły rezultatów. Rodzina żyła nad wyraz skromnie. Próbowano rozwijać produkcję warzyw pod folią, a następnie szkółkarstwo i rośliny ozdobne. Wielka praca i wielkie zafascynowanie przyrodą, a także miłość do sztuki, prowadziły Pana Tadeusza drogą prób i błędów, i mozolnego samokształcenia, do osiągnięcia życiowego marzenia i stworzenia ogrodu. Obecnie idea utworzenia królestwa roślin wypełnia całe życie na rozstajach niepozorny napis wyrzeźbiony w drewnie i spatynowany przez czas „Ogród na Rozstajach”. Dostępu do wnętrza bronią wyrzeźbione w drewnie figury średniowiecznych wojów. Perspektywę zamyka wiekowy dom wypełniający widok z pozoru banalny. Uchylamy furtę ogrodzenia i wkraczamy w istne królestwo przyrody. Zbocza lessowego wąwozu porośnięte są pięknymi drzewami, krzewami i roślinami, wśród których połyskują oczka wodne zasilane wspaniałą kaskadą, nad brzegami stawów przechadzają się unikalne okazy ptaków ozdobnych, a na ścieżce wąż (zaskroniec) wygrzewa się w słońcu wypełniającego świetlistymi promieniami krainę z tysiąca i jednej nocy. Na progu 140-letniego domu wędrowców wita Tadeusz Kurczyna i zaprasza do wspaniałego spotkania z przyrodą. Rzeźbiarz ogrodów Stwórca potrzebował tygodnia na wymyślenie świata. Pan Tadeusz tworzy swoje królestwo przyrody z mozołem. Urodził się w Pińczowie i już w młodości nawiązał bliskie związki z domem dziadka. Zaraził się wzgórzami i wąwozami lessowymi tworzącymi w gospodarstwie nieużytki o powierzchni jednego hektara. Od młodych lat ukochał sztukę. Ukończył Szkołę Rzemiosł Artystycznych w Cieplicach Zdroju i od tego czasu rzeźbi, najchętniej w drewnie, ale też w przepięknym kamieniu pińczowskim. Niekiedy maluje, a ponadto namiętnie fotografuje. Tematów do pracy dostarcza mu fantazja oraz przebogata w formach i strukturach Ziemia Pińczowska. Przed 23 laty dziadkowie pomarli, a Tadeusz odziedziczył nieużytki, osiadł w starym domu i wspólnie z żoną rozpoczęli gospodarowanie. Zrazu nie zapowiadało Rodziny Kurczynów. Pan Tadeusz stał się pasjonatem ogrodnictwa. Osiągnął swój cel. Uważa, że jak się robi to, co się lubi, to efekty przyjdą same. Obecnie łączy swoją pasję z zarobkami wystarczającymi na utrzymanie całej rodziny. Urządza ogródki na terenie Ziemi Kieleckiej, a także w innych regionach kraju. Projektuje zieleń, urządza i wyposaża w rośliny (głównie własnej produkcji) wiele projektów. O ilości pracy daje wyobrażenie choćby jeden przykład. W sezonie 52-letni Pan Tadeusz przerzuca „własnymi rękoma” 20 do 30 procent „Kamazów”, kamienia służącego do budowania elementów małej architektury działek. Zarobione tak ciężką pracą pieniądze przeznacza w całości na rozwój własnego ogrodu. Nie pomagają mu w tym sponsorzy ani władze samorządowe. Ogród udostępnia w sezonie w soboty i niedziele. Pragnie, aby jak najwięcej osób przeżyło spotkanie z przyrodą. Nie pobiera opłat za zwiedzanie ogrodu, jedynie dobrowolne datki, które w jego ocenie pokrywają 25 -30 procent kosztów utrzymywania trawników, zakupienia nawozów sztucznych, płynów przeciwko szkodnikom, paliwa do kosiarki i energii elektrycznej do pompowania wody. Nie reklamuje swojego ogrodu, uważa że najlepszą reklamą jest ustna rekomendacja osób, które raz zwiedziły ten raj na ziemi pińczowskiej. Obecnie w sezonie w niedzielę ogród zwiedza 500 do 1000 osób, a w grupach przeważa młodzież szkolna. W projektach przewiduje się uruchomienie kawiarenki dla wygody przyjezdnych. Twórca ogrodu mile wita ludzi podchodzących z sercem do przyrody, a cierpi z powodu takich, którzy niszczą lub kradną rośliny tak troskliwie wypielęgnowane. Pan Tadeusz stwarza roślinom optymalne warunki rozwoju, „daje im szansę” i cieszy się z ich prawidłowego wzrastania. Rozpoczął przed wieloma laty od korekty terenu. Przez dwa tygodnie ciężki spychacz przemieszczał ziemię, wygładził pagóry i zasypał rozpadliny, 57 tworząc półki - tarasy. Na nich obecnie ścielą się dywany kwiatów. Wśród nich wiją się ścieżki porosłe trawą, po której stopa miękko dotyka ziemi. Przy ścieżkach rozmieszczone są ozdobne rzeźby i wymyślne dekoracje: wbite klocki drewna, stare buty, garnki (gliniaki i żeleźniaki), ogromne kadzie kamionkowe imitujące starożytne amfory, a nawet kamienie z wyrobionymi otworami, obwiązane sznurkiem i zawieszone na gałęziach. Ogród ma jedenaście lat i stale się rozrasta, docelowo zajmie teren całej działki „przyzagrodowej”. Rozwój ogrodu warunkuje klimat, dwa lata temu mróz przetrzebił rośliny egzotyczne. W ogrodzie rośnie od 1,5 do 2 tysięcy gatunków drzew, krzewów i bylin zimujących w gruncie. Ogród wtopił się w zbocze wąwozu lessowego i stanowi perłę Ponidzia. Twórca ogrodu jest dumny z zachowanych bez szwanku starych drzew: trzech osiemdziesięcioletnich brzóz oraz ponad stuletniego dębu pochylającego się nad urwiskiem. Wśród drzew zdarzają się prawdziwe okazy. Właściciel gromadzi wszystkie odmiany, które są dostępne na rynku, często w zamian oferuje wyhodowane w ogrodzie sadzonki. Zakochany jest w sosnach, wśród których wyróżniają się niezwykłymi formami sosny chińskie, himalajskie, drobnokwiatowe, sosnolimby, kosówki oraz formy karłowe i bonsai ogrodowy, ukształtowany z jałowca tripartite (chińskiego). Ten szczególnie ukochany okaz ma ponad 20 lat. Obok sosny napotykamy wiele odmian modrzewia, jodeł (wspaniała jodła kalifornijska), buków (z różnymi barwami listowia i z różnymi formami: od zwisających do trikoloru) oraz inne egzotyki: tulipanowce, platany, sporo klonów (w tym japoński, będący w istocie krzewem). Ozdobą krajobrazu są tuje wschodnie zwane „książkowymi”, cyprysik Nutkajski (pendula zwisła) czy araukaria chilijska, która o dziwo zimuje w klimacie Ponidzia. Pan Tadeusz w przypadku, gdy drzewo „przeszkadza” ze wszech miar, unika jego wycięcia. Stosuje zabiegi odginania, przycinania lub przeplatania gałęzi. Sztucznie uformowane drzewko po kilku latach odzyskuje świetną formę i cieszy wzrok zwiedzających niezwykłym wyglądem. Pan Tadeusz specjalizuje się w roślinach skalnych. Występują one praktycznie w każdej części ogrodu, na zaimprowizowanych skalniakach (piaskowiec bądź otoczaki granitowe). W ogrodzie można podziwiać wszystkie możliwe odmiany „skalniaków” od roślin alpejskich do himalajskich. Twórca szuka nowych odmian wyhodowanych przez innych ogrodników, kupuje je (lub zamienia) i daje roślinom szansę, aby rosły i rozwijały się. Pan Tadeusz ogromnie żałuje, że mikroklimat wąwozów lessowych nie służy wrzosom, które wręcz nie tolerują kurzu (susza, wiatr i pył lessowy). Znakomicie rozwijają się rojniki (wiele odmian) w tym unikalny rojnik grzebieniasty z Alp oraz żywotnikowce - piękne iglaki (dolebrata). Nie brakuje roślin chronionych, które w ogrodzie znajdują doskonałe warunki rozwoju, jak np. okazowy zawilec wielkokwiatowy lub sasanka w pięciu odmianach kolorystycznych. Prawdziwy raj nie może być pozbawiony wody. Twórca ogrodu ubolewa, że w parowach lessowych nie ma wody płynącej ani naturalnych źródeł. Postanowił wykorzystać zróżnicowanie terenu i wypełnić wodą trzy poziomy swojego ogrodu. Do pomocy przywołał technikę. Osiem pomp nieprzerwanie tłoczy wodę na najwyższy poziom 18-metrowej skarpy lessowej, skąd woda spływa niewielkimi kaskadami po stromym zboczu, tworząc 18-metrową wielką siklawę. Niewątpliwym urozmaiceniem krajobrazu siklawy jest położona w jej bezpośrednim otoczeniu jaskinia. Wykopana w zboczu lessowym i umocniona kamieniem szanieckim (piaskowiec), murowana, zbrojona prętami stalowymi (względy bezpieczeństwa), jaskinia wrosła w naturalną strukturę romantycznego ogrodu. Po pokonaniu 18-metrowej przepaści woda wpływa do zbiornika wodnego, skąd strumyki rozprowadzają życiodajną wilgoć do innych oczek wodnych. Po drodze woda pokonuje liczne progi, wodospady, przesmyki i uspokojone tafle jeziorek. Wszystkie zbiorniki są foliowane, a woda krąży w zamkniętym obiegu, w którym wykorzystywana jest również woda opadowa (deszczówka). Pan Tadeusz dumny jest ze swojej roślinności wodnej i bagiennej. System wodny pełni rolę enklawy, w której zadomowiły się różne odmiany roślinności miejscowej, jak jaskry, różne odmiany kaczeńców i osiem odmian kolorystycznych nenufarów (lilia wodna). W czerwcu ogród zamienia się w prawdziwy raj. Twórca ogrodu wie, że pospolite chwasty mogą również zdobić. Brzegi minizbiorników porastają trzciną, tatarakiem i pałką wodną (różne odmiany japońskie), a także trawami, w tym sprowadzonymi z zagranicy miskantami, które osiągają rekordowe wysokości 1,8 m. Pan Tadeusz kocha i rozumie przyrodę. Nie wprowadza rozwiązań „siłowych” i nie postępuje wbrew naturze. Rośliny odpłacają mu wspaniałymi cyklami wegetacyjnymi. Ogród przeistacza się i zmienia w rytm pór roku. Prawdziwy raj nie może oczarować widza bez ptaków. W królestwie Pana Tadeusza spotykamy prawdziwe unikaty, ptaki lądowe i wodne. Oswojony czarny bocian przechadza się wśród zwiedzających, na wydzielonym oczku wodnym pływa para czarnych łabędzi, a znakomitą ozdobą rajskiego krajobrazu są pawie królewskie: niebieski, najbardziej popularny oraz czarnoskrzydłe i śnieżnobiałe. Nie brak kaczek (mandarynki, karolinki), gęsi (bernikla białolica i kubańska garbonosa), bażantów (królewskie, złote, srebrne, diamentowe, sfinoe) i innych kuraków, a także papug (rosella, aleksandrety - różne odmiany, nimfy oraz popularne papużki faliste). Jedynymi kręgowcami w gospodarstwie jest pięć kotów - dachowców oraz pies wielorasowy. Nad bezpieczeństwem inwentarza czuwa elektryczny pastuch chroniący zagrodę ptaków od inwazji dzikich zwierząt: kun, tchórzy, lisów. Człowiek twórczy, Pan Tadeusz Kurczyna, na co dzień zapracowany, wraca do domu w niedzielę. Przywykły do rannego wstawania, gospodarskim okiem dogląda swojego ogrodu. Jest sam na sam ze swoim dziełem, z ukochanymi roślinami, ptakami i rzeźbami. Z reguły towarzyszy mu aparat fotograficzny. Zapisuje swoje zauroczenie przyrodą „dla siebie” i dla innych. Już za chwilę pojawią się zwiedzający i zacznie się tydzień mozolnego tworzenia. Pamiętajmy o ogrodach ... Paweł Pierściński