Informator Sadowniczy 2/2016
Transkrypt
Informator Sadowniczy 2/2016
egzemplarz bezpłatny NR www.ogrodinfo.pl nakład 10 000 egz. Sezon ochrony sadów 2016 2/2016 luty PL ISSN 2081-2124 Jubileusz Spotkania Sadowniczego w Sandomierzu (cz. I) Katarzyna Kupczak, redakcja „Hasło Ogrodnicze” Anita Łukawska W W W naszym „Programie…” znajduje się wiele takich środków „z ostatniej chwili”, prawidłowo zarejestrowanych, z nadanym numerem i podpisem ministra, które można stosować zgodnie z prawem, a o których poinformowali nas ich producenci/dystrybutorzy. Za tę pomoc oraz informacje bardzo dziękuję kolegom i koleżankom z komórek rejestracyjnych i marketingu poszczególnych koncernów. Kilku jednak produktów w naszym „Programie…” z przyczyn technicznych zamieścić się nie udało: mowa o tych, które pojawiły się w trzeciej dekadzie grudnia ub.r. lub już w styczniu br. Aby bowiem użytkownicy otrzymali „Program Ochrony Roślin Sadowniczych na 2016 r.” z początkiem stycz- Jubileuszowe, 25. Spotkanie Sadownicze w Sandomierzu było okazją do uhonorowania jego pomysłodawcy i organizatora Marka Kawalca z Plantpress sp. z o.o., który został przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudę uhonorowany Złotym Krzyżem Zasługi. Srebrny Krzyż Zasługi otrzymał Krzysztof Kulawik, a brązowy Andrzej Szmid (obaj to współpracownicy M. Kawalca). Odznaczenia wręczyła wojewoda świętokrzyski Agata Wojtyszek (fot. 2 na str. 2). Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi przyznał również odznaki Zasłużony dla Rolnictwa: Jarosławowi Komarowi, Krzysztofowi Gasparskiemu, Krzysztofowi Krupie i Markowi Sudołowi. Historia Spotkania Sadowniczego FOT. 1. Dużym zainteresowaniem cieszyła się wystawa towarzysząca w Sandomierzu to historia rozwoju 25. Spotkaniu Sadowniczemu w Sandomierzu 2 zmożona dynamika pod względem rejestracji i rozszerzenia rejestracji środków ochrony roślin sadowniczych charakteryzuje zwykle końcówkę roku. W ostatnich dwóch miesiącach 2015 r., a także w poprzednich latach, gdyż to już chyba jest zasadą, niezwykle uaktywniał się zespół rejestracyjny Departamentu Hodowli i Ochrony Roślin przy Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Nowe decyzje trafiają na biurko ministra resortu „rzutem na taśmę” praktycznie na finiszu roku. Można mieć wrażenie, że ważny jest bilans… Oby nie gorszy niż przed rokiem! nia, prace nad nim muszą się zakończyć najpóźniej do połowy grudnia. Dlatego w poniższych wykazach już uwzględniamy te „ciepłe bułeczki” (Cobresal®, Judo®, Kusti®, Ninja®), których próżno szukać w „Programie…”. Jak co roku, o wszystkich nowościach będziemy informowali sadowników również na bieżąco, na łamach naszych periodyków i portalu ogrodinfo.pl (w nim oczywiście newsy pojawiają się tego samego dnia, w którym otrzymujemy sygnał o nowej rejestracji). Tego już nie można stosować W nadchodzącym sezonie nie będzie już można używać niektórych środków ochrony roślin. Decyzją 10 Sandomierzu 27–28 stycznia 2016 r. odbyło się 25. jubileuszowe Spotkanie Sadownicze. Było ono okazją do podsumowania wcześniejszych edycji, podziękowania sadownikom za coroczną obecność, organizatorom – za wytrwałość i przygotowywanie tematyki traktującej o problemach aktualnie zajmujących producentów owoców. Spotkanie wpisało się już na stałe w kalendarz imprez sadowniczych w Polsce. Tegoroczna edycja udowodniła, że jest to największa tego typu impreza w tym rejonie Polski, z racji liczby uczestników oraz wielkości wystawy, w której rozwiązania przydatne dla sadownictwa prezentowało ponad 100 wystawców (fot. 1). Zwójkówki i owocówki W NUMERZE: Prof. dr hab. Remigiusz W. Olszak, Skierniewice W warunkach klimatycznych Polski występuje około 450 gatunków zwójkówek, w tym duża liczba tzw. zwójkówek liściowych, których gąsienice żerują nie tylko na liściach, ale także na innych częściach roślin drzewiastych i krzewiastych (pąki, kwiaty, owoce). Są one typowymi roślinożernymi polifagami, czyli żerującymi na wielu, lub co najmniej na kilku gatunkach roślin. Pochodzenie nazwy rodziny Gąsienice zwójkówek prowadzą bardzo skryty tryb życia tworząc kryjówki poprzez zwijanie w różny sposób liści roślin, na których żerują, lub splatanie ich swoimi oprzędami z innymi częściami rośliny żywicielskiej. Stąd nazwa rodziny. Gąsienice zwójkówek żerują głównie nocą opuszczając na ten czas swoje kryjówki. Spośród tej dużej grupy roślinożerców związanych z różnymi zbiorowiskami roślinnymi, w uprawach sadowniczych Polski występuje około 22–24 gatunków zwójkówek liściowych. Na szczęście nie wszystkie stwarzają dla sadów i plantacji jagodowych duże zagrożenie ekonomiczne. Zwykle jest to nie więcej niż 3–6 gatunków. W ostatnich kilkunastu latach obserwujemy jednak ciągłą tendencję wzrostową ich liczebności. Szkodniki te przysparzają sadownikom wiele kłopotów, a często zaskakują ich swoją obecnością i powodowanymi stratami, nierzadko „odkrywanymi” dopiero w okresie zbio- ru owoców. Aby gąsienice zwójkówek odróżnić od gąsienic innych gatunków motyli bytujących w sadzie, wystarczy je podrażnić źdźbłem trawy lub skrawkiem liścia w okolicach głowy. Jeżeli natychmiastowym odruchem będzie szybka ucieczka do tyłu wężowatymi ruchami, to na pewno jest to gąsienica jakiegoś gatunku zwójkówek. W przypadku gąsienic młodych stadiów (I, II) trudne jest określenie ich przynależności gatunkowej. Szkodliwość gąsienic zwójkówek polega nie tylko na uszkadzaniu liści i pąków (fot. 1), kwiatów (fot. 2 na str. 13), ale przede wszystkim zawiązków i owoców (fot. 3). Nie będzie przesadą stwierdzenie, że w wielu sadach to właśnie zwójkówki powodują najwyższy procent uszkodzeń owoców. Metody obserwacji i zwalczania Opisywane szkodniki nie są łatwe w zwalczaniu i wymagają ciągłego oraz precyzyjnego monitoringu. Czę- Cięcie w opinii sadowników – mechanicznie czy ręcznie? 7 Nowe i sprawdzone rozwiązania 16 Przydatne w sadownictwie 19 FOT. 1. Gąsienica zwójkówki po przezimowaniu uszkadza podczas żerowania rozwijające się pąki sto bowiem mogą przemieszczać się do sadu z okolicznych skupisk drzew lub krzewów. W minionym sezonie zarejestrowano sady, w których zwójkówki uszkodziły w mniejszym lub większym stopniu od kilkunastu do kilkudziesięciu procent owoców. Było to najczęściej wynikiem zaniechania regularnych lustracji lub błędów popełnionych przy ich zwalczaniu. Do regulacji liczebności tych szkodników jest zarejestrowanych kilka dobrych i w miarę bezpiecznych środków (zakwalifikowanych do Integrowanej Ochrony), np.: Affirm 095 SG, Coragen 200 SC, Runner 240 EC, Steward 30 WG czy 13 Na rynek krajowy i zagraniczny 23 2 1 sadownictwa, nie tylko w rejonie Sandomierza, ale w całej Polsce. Dlatego dziękuję wszystkim, który przybywali na nie celem przekazania wiedzy, ale także tym, którzy z niej korzystali. Dziękuję także wszystkim zaangażowanym w organizację tego sadowniczego święta przez ostatnie 25 lat – powiedział M. Kawalec rozpoczynając Spotkanie Sadownicze w Sandomierzu. logie i rozwiązania dla sadownictwa oraz tendencje zmian odmianowych na rynkach krajowym i światowym, jako zagadnienia ściśle związane z produkcją. Nowym tematem jest przyszłość sadownictwa w Europie w aspekcie zmian społecznych, których wynikiem jest m.in. brak następców w dobrze prosperujących gospodarstwach sadowniczych. Zmiany klimatu i ich wpływ na uprawy Zawsze na czasie Tematyka tegorocznego Spotkania Sadowniczego była dostosowana do aktualnych potrzeb sadowników oraz zmian jakim podlega branża. Pierwszego dnia obejmowała zmiany klimatyczne i ich wpływ na rośliny, trwałość cieczy roboczej, nowe techno- FOT. 2. Uhonorowani przez Prezydenta RP (od lewej): Marek Kawalec (Złoty Krzyż Zasługi), Krzysztof Kulawik (Srebrny Krzyż Zasługi) i Andrzej Szmid (Brązowy Krzyż Zasługi) oraz wręczająca odznaczenia wojewoda świętokrzyski Agata Wojtyszek TOTALNE TORNADO NA CHWASTY… Preparat chwastobójczy o działaniu nieselektywnym (totalnym) do stosowania w uprawach sadowniczych. Szczególnie polecany jako idealne rozwiązanie do utrzymania pasów herbicydowych pod koronami drzew przy dominacji chwastów odpornych na glifosat. Zalecane dawki dla jednorazowego zastosowania: a) 3,0-4,0 l/ha na małe chwasty (ok. 5-10 cm wys.), jest to dawka na hektar powierzchni opryskiwanej czyli na ok. 2 ha sadu, która odpowiada powszechnie stosowanej mieszance: 3 l glifosat 360 SL + 2,5 l MCPA formulacja 300 SL b) 5,0-6,0 l/ha na duże chwasty (>15 cm), lub przy przewadze uciążliwych chwastów odpornych na glifosat, takich jak: skrzypy, wierzbownica, mniszek, ostrożeń, przymiotno. Nufarm Polska Sp. z o. o. ul. Grójecka 1/3, 02-019 Warszawa tel. +48 22 620-32-52 www.nufarm.pl Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj środków bezpieczeństwa zamieszczonych w etykiecie. Przez ostatnie 100 lat klimat na świecie znacznie się ocieplił, widać to wyraźniej na oceanach niż na lądach. Sadownicy muszą wiedzieć o zachodzących zmianach i dostosowywać do nich swoje uprawy, by funkcjonować w branży – powiedział dr Jerzy Kozyra (fot. 3), klimatolog z Instytutu Uprawy i Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach. Przez ostatnie lata średnia suma opadów atmosferycznych w niektórych rejonach Polski była taka sama jak w Hiszpanii. Różnica polega na tym, że w Polsce jest chłodniej i mniejsze jest parowanie wody z gleby, co umożliwia dalsze prowadzenie upraw. Prelegent zaprezentował argumenty nauki świadczące o kierunku zmian klimatycznych wywołujących efekt cieplarniany, wymieniając działalność człowieka jako główną przyczynę tego zjawiska (ponieważ zmiany na słońcu powinny wywoływać raczej ochłodzenie się klimatu). Globalne ocieplenie wpływa na wzrost częstotliwości i intensywności ekstremalnych zjawisk atmosferycznych i jest obserwowane od lat 50. ub.w., a polega na podwyższeniu średniej temperatury atmosfery przy powierzchni oceanów i lądów wynikającym z zaburzenia równowagi radiacyjnej Ziemi. Efekt cieplarniany najlepiej obrazuje przykład szklarni, w której temperatura jest wyższa niż na zewnątrz. Od połowy ub.w. obserwowany jest także wzrost stężenia CO2 w atmosferze. Jak poinformował J. Kozyra limit naturalnego poziomu tego gazu dawno został już przekroczony. Jabłonie potrzebują 500–1000 godzin z temperaturą poniżej 7°C, a optymalna dla ich rozwoju wynosi 15°C. Jest wiele rejonów na świecie, w których z uwagi na zbyt wysoki jej poziom zimą uprawa ta nie jest możliwa – powiedział J. Kozyra. Skutkami zmian klimatycznych są: wzrost średniej rocznej temperatury, deficyt wody, rozwój gatunków inwazyjnych (większa liczba pokoleń), także pochodzących z cieplejszych rejonów świata i ekstremalne zjawiska pogodowe. Skutkiem tych zmian jest wydłużenie okresu wegetacyjnego i przyspieszenie rozwoju roślin wiosną. Warunki pogodowe zaczynają sprzyjać uprawie gatunków ciepłolubnych oraz dodatkowych międzyplonów. W ostatnich kilkudziesięciu latach w rejonie Sandomierzu średnia temperatura wzrosła o około 1°C. Nie jest to wiele, ale warunki klimatyczne w tym rejonie zbliżyły się do panujących w cieplejszych obszarach Europy. Jest to szczególnie widoczne w miesiącach letnich, dla których średnia temperatura wzrosła o 2°C i spłaszczyła się amplituda wahań temperatury w latach. Zimą ta różnica także jest obserwowana. Dodatkowo zmiany te uwidacznia brak okrywy śnieżnej i szybkie rozpoczynanie się wiosny (nie ma przedwiośnia). Ostatni rok był ekstremalny z uwagi na wysoką temperaturę latem i brak opadów przez cały sezon. Takie lata będą się powtarzać, dlatego trzeba pomyśleć o zamontowaniu nawadniania w sadach, ale system taki musi być oszczędny, aby nie wpływał na zubożenie zasobów wodnych. Kiedyś susza była notowana co 5 lat, teraz zdarza się co 2 lata – dodał J. Kozyra. Nawadnianie upraw musi być wykonywane w oparciu o pomiar wilgotności gleby i małymi dawkami, wówczas stworzone będą właściwe warunki 3 FOT. 3. Dr Jerzy Kozyra, klimatolog z Instytutu Uprawy i Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach wiedział Maciej Lipecki (fot. 5) ze Stowarzyszenia Polskich Szkółkarzy. Ostatnie dwa sezony były trudne z uwagi na problemy w sprzedaży jabłek wynikające z rosyjskiego embarga. Zmusza to sadowników do zmiany asortymentu odmian w sadach, ponieważ zaistniała konieczność kierowania ich na inne rynki zbytu, których wymagania są odmienne od rosyjskich. Na świecie panuje zainteresowanie jabłkami jednolicie wybarwionymi i raczej o czerwonej barwie skórki. Dlatego, zdaniem M. Lipeckiego zwiększyło się zainteresowanie polskich sadowników uprawą odmian z grupy ‘Red Delicious’. Jeszcze w latach 80 ub.w. popularnymi sportami tej odmiany w polskich sadach były ‘Starking’ i ‘Starkrimson’. Jednak z uwagi na ich niską mrozoodporność (wymarzły zimą 86/87) i przez naturalny proces zastępowania starych odmian nowymi, zostały one z uprawy wycofane. Obecnie grupa ‘Red Delicious’ przeżywa renesans i ma znaczący udział w obrocie międzynarodowym. Każda z odmian z tej grupy inaczej rośnie, wymaga zatem innych podkładek. Te o słabym wzroście powinny być sadzone na podkładkach półkarłowych i silnie rosnących, te o wzroście standardowym – na ‘M.9’. M. Lipecki sugerował, aby pamiętać o wadach tych odmian, m.in. niewystarczającej mrozoodporności, znacznych wymaganiach cieplnych, wrażliwości kwiatów na wiosenne przymrozki, podatności na drobnienie owoców, wrażliwości na choroby i na nieodpowiednie nawożenie. Inną popularną odmianą wśród sadowników, nie tylko w Polsce, jest dość łatwa w uprawie ‘Gala’. W naszym kraju najbardziej popularna jest odmiana ‘Gala Must’, praktycznie nieznana zagranicą. Wynika to być może z jej cech obejmujących wyższe niż u innych odmian plonowanie (nawet bez nawadniania) oraz atrakcyjną wielkość owoców, które mają rozmyty rumieniec. Na świecie popularne są mutanty ‘Gali’ o paskowanym rumieńcu w typie Royal Gala®, jak ‘Gala Schintzer’ Schniga® czy Gala Schniga® SchniCo© o lepiej wybarwionych owocach. Nowe mutacje ‘Gali’ to Brookfield Gala®, Gala Royal Beaut Proselect®, ‘Gala Galaxy’ Selecta®, ‘Obrogala’, ‘Jugala’, ‘Annaglo’, ‘Ruby Gala’. Również w Polsce prowadzone są prace hodowlane celem uzy- skania nowych mutantów ‘Gali’, a ich efektem są: Natali Gala® i Zuzi Gala®. ‘Gala’ jest odmianą charakteryzująca się nietrwałością mutacji i skłonnością do regresji, szczególnie dotyczy to mutantów o paskowanym rumieńcu – powiedział M. Lipecki. Według prelegenta hitem ostatnich sezonów jest odmiana ‘Red Jonaprince’. Pojawiły się już nawet jej mutacje. Jedną z nich jest Wilton’s Red Jonaprince Select® o owocach wybarwionych lepiej niż standardowe. Pojawiły się także mutanty ‘Ligola’ o owocach wybarwiających się lepiej od standardu: ‘Ligol Red’, ‘Ligol Spur’ oraz ‘Ligol Redspur’. Dwie ostatnie wykazują wzrost krótkopędowy. ‘Ligolina’ to z kolei siostrzana do ‘Ligola’ odmiana jabłoni o lepiej wybarwiających się owocach, która niedawno 4 FOT. 4. Dr inż. Joanna KlepaczBaniak z Plantpress sp. z.o.o. FOT. 5. Maciej Lipecki (SPS) do rozwoju roślin, a straty wody ograniczone. Dr J. Kozyra przewidywał także zmiany w obrębie uprawianych gatunków. Od nauki będzie oczekiwana hodowla odmian odpornych na suszę. Sadownicy będą zdaniem prelegenta potrzebowali wsparcia koncepcyjnego i materialnego, m.in. nowoczesnych systemów wspomagania decyzji, dogodnych ubezpieczeń upraw, dostępu do kredytów na instalacje oszczędnych systemów nawodnieniowych. Z praktycznego punktu widzenia Trwałość cieczy roboczej oraz formy użytkowe środków ochrony roślin (ś.o.r.) w kontekście wykorzystania ich w praktyce omówiła dr inż. Joanna Klepacz-Baniak (fot. 4) z Plantpress sp. z.o.o. Trwałość cieczy roboczej jest uwarunkowana właściwym odczynem i odpowiednią temperaturą. Działanie substancji czynnej środka ochrony roślin uzależnione jest od czynników biotycznych (nasilenia sprawcy, budowy morfologicznej rośliny) oraz abiotycznych (temperatury, nasłonecznienia, wilgotności powietrza, opadów atmosferycznych i właściwości fizykochemicznych cieczy roboczej). Środki ochrony roślin przeznaczone do zwalczania określonej grupy szkodników lub chorób działają najskuteczniej, gdy są stosowane w początkowym okresie pojawiania się szkodników lub infekcji chorobowej. Użycie ich wymaga ponadto przestrzegania określonych zasad, obejmujących zakres temperatury, co wynika z ich mechanizmów wnikania do rośliny i przemieszczania się z jej sokami (systemiczne) oraz niskiej operacji słonecznej. Trendy odmianowe Dobór odmian w polskich sadach jest wynikiem możliwości sprzedaży ich owoców, która z kolei wynika z zainteresowania nimi rynku – po- TREOL MIEDZIAN® Woreczki wodorozpuszczalne = wygoda stosowania precyzyjne dawkowanie MOC OCHRONY Ze œrodków ochrony roœlin nale¿y korzystaæ z zachowaniem bezpieczeñstwa. Przed ka¿dym u¿yciem przeczytaj informacje umieszczone w etykiecie i informacje dotycz¹ce produktu. Zwróæ uwagê na stosowne zwroty i symbole ostrzegawcze umieszczone na etykietach produktów. www.synthosAGRO.com 4 3 została odwirusowana i dopuszczona do obrotu. Perspektywiczne odmiany polskiej hodowli to ‘Chopin’, ‘Melfree’ (o bardzo smacznych owocach), ‘Gold Milenium’ i ’Free Redstar’ (parchoodporna). Odmiany hodowli Aj!Apple to letnia Sander®, Glosan® o dobrze przechowujących się owocach i najnowsza Muna®. Odmiany klubowe, popularne na zachodzie Europy, to odmiany wprowadzane na rynek na ograniczoną skalę, które są zastrzeżone do uprawy dla grupy producentów należących do tzw. klubu. W Polsce nie są one i na pewno nie będą dopuszczone do rozmnażania oraz uprawy w sadach – powiedział M. Lipecki. Ciekawą propozycją są, według prelegenta, odmiany jabłoni o owocach o czerwonym zabarwieniu miąższu, które charakteryzują się wysoką zawartością antocyjanów. Z uwagi na czerwone zabarwienie soku, mogą one być cennym surowcem do jego produkcji. Wyzwania na najbliższe lata Transformacja jakiej ulega obecnie sadownictwo jest wypadkową wielu czynników, będących skutkiem zmian preferencji i wymagań ze strony konsumentów, przekształcenia przepływów produktów i struktury handlu, a także konwersji w dochodowości produkcji sadowniczej. Istotne są także zmiany klimatyczne, modyfikacje w doborze odmian, w agrotechnice i w ochronie, a także wycofywanie się jednostek państwowych z prowadzenia badań i hodowli nowych odmian. Przed sadownikami pojawia się nowe wyzwanie polegające na właściwym zarządzaniu ryzykiem w tej produkcji – powiedział Gerard Poldervaart (fot. 6) z Europen Fruitgrowers Magazine (EFM). Na sytuację w sadownictwie mają także ogromny wpływ zmiany w wielkości konsumpcji. W Europie i w USA obserwuje się spadek spożycia jabłek. Rośnie ono natomiast w krajach Azji, Afryki, Ameryki Południowej i na Bliskim Wschodzie, dlatego tam poszukiwane są możliwości zbytu jabłek. W tych rejonach świata są jednak inne wymagania pod względem odmian i jakości owoców niż w Europie. Odmiany produkowane w północnej części Europy mogą nie spełniać oczekiwań tych rynków. Wyzwaniem bieżącym dla sadownictwa europejskiego jest według G. Poldervaarta wpływ na zwiększenie spożycia jabłek na naszym kontynencie, do czego może okazać się konieczne wykorzystanie mediów. Preferencje konsumentów w Europie także ulegają przeobrażeniom. Zainteresowanie budzą jabłka jędr ne i słodkie (np. Jazz® czy Honey FOT. 6. Gerard Poldervaart (EFM) Crunch®), o skórce jednolicie wybarwionej i bez uszkodzeń, wysokiej jakości, wolne od pozostałości pestycydów, z lokalnej produkcji i zapewniające wygodę spożycia, czyli już przygotowane (krojone, chipsy, soki). W Europie Zachodniej obserwowany jest spadek cen owoców produkowanych w dużych ilościach. Sadownicy zastanawiają się, jak zwiększyć dochodowość w swoich gospodarstwach. Jednym z pomysłów jest wprowadzanie produktów niszowych. Przykładami mogą być jabłka o niewielkich rozmiarach sprzedawane pod marką Rockit®, jabłka o czerwonym miąższu (obecnie trzykrotnie droższe od standardowych), uprawa aktinidii, grusz, czereśni, śliw japońskich, borówki wysokiej, aronii czy jagody kamczackiej. Być może należało będzie zmienić także strukturę handlu. Modyfikacje w ochronie roślin następują co roku, każdego roku zmniejsza się też liczba substancji aktywnych zarejestrowanych dla jabłoni oraz lista zarejestrowanych ś.o.r. Z drugiej strony organizacje ekologiczne (Greenpeace) próbują wymóc na sieciach handlowych, aby oferowały tylko owoce wolne od pozostałości pestycydów. G. Poldervaart stwierdził, że systemy produkcji integrowanej i konwencjonalnej są coraz bardziej zbliżone do ekologicznej. Z uwagi na zmieniający się klimat, czego skutkiem jest wzrost liczby pokoleń szkodników rodzimych oraz pojawianie się nowych, nieznanych dotąd zagrożeń, ochrona upraw staje się coraz trudniejsza. W Europie Zachodniej wycofanie się z działalności jednostek państwowych pracujących przez ostatnie 20 lat na rzecz sadownictwa, czego skutkiem jest ograniczenie badań w zakresie hodowli nowych odmian, jest z punktu widzenia sadowników niekorzystne. Działalność tę przejmują firmy prywatne, których wyniki dotyczące badań nad np. ś.o.r. mogą nie być bezstronne. Natomiast efekty prowadzonych przez nie prac hodowlanych, mogą skutkować wprowadzeniem na rynek odmian nie do końca sprawdzonych pod kątem przydatności w uprawie czy zainteresowania konsumentów. Takie firmy szybko sprzedają prawa do nich, ponieważ kierują się chęcią zysku. Zazwyczaj dopiero po kilku latach uprawy takich odmian sadownicy mogą ocenić, czy kupując je dobrze postąpili. Produkcja jabłek w 90% odbywa się w rejonach o klimacie cieplejszym niż w Europie północno-zachodniej. Także 90% nowych odmian wprowadzanych na rynek to kreacje przystosowane do klimatu cieplejszego, które nie mogą być uprawiane w tym rejonie Europy – powiedział G. Poldervaart. Uprawa odmian: ‘Fuji’, ‘Cripps Pink’ (Pink Lady®), ‘Delblush’ (Tentation®), ‘Scrifresh’ (Jazz®), ‘Scilate’ (Envy®), ‘Ambrosia’, ‘Nicoter’ (Kanzi®) oraz nowszych: ‘CIVG198’ (Modi®), ‘Coop 38’ (Goldrush®), ‘Coop 39’ (Crimson Crisp®), ‘Inored’ (Story ®), ‘MC 38’ (Crimson Snow®), ‘Cripps Red’ (Joya®) kończy się powodzeniem, gdy są uprawiane na południu Europy. Ich produkcja w innych częściach naszego kontynentu nie zawsze musi się udać. W Europie północnej polecane są odmiany przystosowane do uprawy w tym klimacie: ‘Red Jonaprince’, ‘Pinova’, ‘Fresco’ (Ellant®), ‘Milwa’ (Junami®) czy SQ0159 (‘Natyra’). Na rynku funkcjonują odmiany jabłoni w wolnej sprzedaży oraz klubowe. Te ostatnie należą do dwóch typów klubów. Kluby „silnie zarządzane” (np. Pink Lady®, Kanzi®) to organizacje, którym zależy na szybkim wzroście produkcji posiadanych przez nie odmian. Dysponują one wysokim budżetem na marketing (reklamę i promocję), ale sadownicy decydujący się na uprawę ich odmian mają niewiele do powiedzenia, muszą dostosować się do wymogów postawionych przez właścicieli odmian. Kluby „zarządzane lżej” (np. Kiku®, Lola®, Xenia®) to organizacje, której członkami są grupy producentów i w związku z tym sadownicy mają większą swobodę działania podczas sprzedaży owoców. Te kluby zwykle dysponują jednak małym budżetem na marketing. Zmiany klimatyczne, których wynikiem jest intensyfikacja ekstremalnych zjawisk pogodowych (grad, nawalny deszcz, susza, upały), nasilenia szkodników i liczby ich pokoleń w sezonie wegetacyjnym, czy pojawienia się dotychczas nie występujących, są konieczne do uwzględnienia w produkcji sadowniczej. Podobnie jest z chorobami. Według G. Poldervaarta, zmiany te mogą mieć pewne zalety. Jedną z nich jest możliwość uprawy odmian jabłoni dostosowanych do klimatu ciepłego, które obecnie można sadzić tylko na południu Europy. Aby ochronić swoje uprawy przed niekorzystnymi zjawiskami pogodowymi sadownicy decydują się na ogromne inwestycje w gospodarstwach, obejmujące montaż osłon przeciwgrado- Najpopularniejsze mutanty z grupy ‘Red Delicious’: l ‘Camspur’ – wzrost krótkopędowy, owoce o lekko paskowanym rumieńcu; lEarly Red One® ‘Erovan’ – wzrost standardowy, wysoka produktywność, jabłka całkowicie wybarwione na czerwono; lJeromine® – mutant Early Red One® ‘Erovan’ o intensywniej czerwonych owocach i słodkim smaku; l Superchief ® ’Sandidge’ – słaby wzrost drzew, jabłka regularnie wydłużone, wybarwione całkowicie; lRed Cap® – odmiana o wzroście krótkopędowym, dużych, wydłużonych i intensywnie wybarwionych owocach; lApple Adams® – drzewa wykazują bardzo słaby wzrost, owoce wybarwiają się wcześnie i bardzo intensywnie; lScarlet Spur®, Roat(s) King Red Delicious® – średni wzrost drzew, owoce ciemnoczerwone; lRed Velox® – owoce bardzo dobrze wybarwione z paskowanym rumieńcem; lZuzi Red® (Vikto Red®) – mutant odmiany ‘Starkrimson’ hodowli grupy hodowlanej Aj!Apple o nieco silniejszym wzroście drzew niż u odmiany ‘Camspur’ i średnich do dużych owocach. wych i przeciwdeszczowych w celu uzyskania wysokich plonów doskonałej jakości, co będzie gwarantowało wzrost dochodu w gospodarstwie. Tendencją jest także zakładanie sadów o dużym zagęszczeniu drzew celem jak najszybszego uzyskania plonu, instalacja nawadniania kropelkowego oraz zraszaczy nadkoronowych do ochrony upraw przed przymrozkami, co często wymaga użycia specjalistycznych maszyn i podnosi koszty pracy. W niektórych rejonach Europy uprawa jabłoni bez osłon przeciwgradowych jest prawie niemożliwa. Ich montaż to koszt około 80 tys. zł/ha. Według G. Poldervaarta inwestycja ta z uwagi na obecną cenę jabłek i problemy w ich sprzedaży, jest mało uzasadniona ekonomicznie. Dzieci sadowników nie są zainteresowane przejęciem gospodarstw po rodzicach. W praktyce oznacza to przejmowanie tych gospodarstw przez sąsiadów. Zmniejsza się liczba gospodarstw, ale wzrasta ich powierzchnia co sprawia, że stają się one jeszcze mniej chętnie przejmowane przez następców lub niezbywalne. Na zachodzie Europy, jak informował prelegent, największym problemem jest to, że jabłka są zbyt tanie, na skutek zbyt dużego oddziaływania supermarketów na rynek. Strategia tych ostatnich polega na oferowaniu towaru taniej niż konkurencja. Obecnie 70–80% jabłek w Europie zachodniej jest sprzedawane za ich pośrednictwem. Producenci obawiając się, że nie sprzedadzą jabłek zaniżają ceny podczas składania oferty supermarketom. Stwarza to niezdrową konkurencję. Jest to jednak skutkiem braku informacji o rynku i poczucia stabilizacji przez sadowników. Nie mają oni pewności, że następnego dnia uzyskają cenę za jaką sprzedali jabłka dziś i czy w ogóle uda im się je sprzedać. Sprawia to, że producenci owo- ców nie wiedzą jak mają postępować, np. czy produkować więcej przy niższych kosztach. Najczęściej decydują się na zwiększenia dochodowości gospodarstw poprzez zwiększenie skali podaży, co według G. Poldervaarta nie jest dobrym rozwiązaniem. Sadownicy powinni raczej obniżać koszty nie zwiększając produkcji oraz próbować uzyskiwać za swoje produkty uczciwe ceny. Zwiększenie ilości towaru na pewno nie da takiego rezultatu. Niemożliwe jest, aby pośrednik postępował uczciwie w stosunku do producentów i konsumentów. Obecnie, supermarkety jako pośrednicy, zabiegają o swojego klienta zaniżając ceny towarów. W tym celu poszukują tanich dostawców. Dla nich ten producent jest atrakcyjny, który zaoferuje towar po najniższej cenie, co stwarza konkurencję między oferentami. W opinii G. Poldervaarta nie ma obecnie narzędzia, które zachęciłoby supermarkety do zakupu owoców za najlepszą dla sadownika cenę. W systemie aukcyjnym obowiązującym przez wiele lat w Holandii nie było pośrednika, ceny ustalane były uczciwie na podstawie popytu i podaży. System ten został jednak wyparty przez supermarkety. Obecnie poszukuje się nowych rozwiązań w handlu, by producent stał się ponownie uczestnikiem rynku i miał możliwość decydowania o cenie swoich owoców. Cztery lata temu w Holandii kilku sadowników stworzyło platformę handlową Servis2Fruit.com dla sadowników, organizacji producentów i handlowców zainteresowanych zakupem owoców po uczciwych cenach. Platforma jest bezpłatna i dostępna dla użytkowników w całej Europie. To rynek otwarty i dostępny w każdym kraju. Opłaty są pobierane dopiero po sfinalizowaniu transakcji. Płatności są odpowiednio zabezpieczone. Być może taka forma sprzedaży sprawi, że handel owocami znowu będzie możliwy na zdrowych zasadach – podsumował G. Poldervaart. O czereśniach www.ogrodinfo.pl Drugi dzień Spotkania Sadowniczego poświęcony był produkcji czereśni. Omówiono zagadnienia związane z uprawą tego gatunku, ponieważ budzi ona w Polsce coraz większe zainteresowanie, a wymaga od sadowników wiedzy specjalistycznej i znacznego zaangażowania, także finansowego. Wybór odmiany nie jest łatwy, z uwagi na podział na kreacje samopylne i obcopylne oraz konieczność właściwego doboru zapylaczy. Trudności wynikające z zapylenia kwiatów oraz to, jak im zaradzić były jednym z tematów rozważań. Kolejnym szeroko omówionym zagadnieniem była ochrona czereśni przed chorobami i szkodnikami, w tym przed ptakami oraz obecną już w Polsce muszką plamoskrzydłą Drosophila suzukii. fot. 1–3, 5, 6 A. Łukawska fot. 4 K. Kupczak 5 Innowacyjne technologie Monika Strużyk, redakcja „MPS SAD” T ematem Ogólnopolskiej Konferencji zorganizowanej w ub.r. w gmachu Centralnej Biblioteki Rolniczej w Warszawie przez Instytut Ogrodnictwa w Skierniewicach (fot. 1 na str. 6) były innowacyjne technologie dla polskiego ogrodnictwa. Zaprezentowano najnowsze osiągnięcia IO z zakresu sadownictwa, warzywnictwa, roślin ozdobnych oraz pszczelnictwa (fot. 2). Programy badawcze Instytut Ogrodnictwa (IO) jest jednym z największych ośrodków badań w zakresie ogrodnictwa w Polsce i Europie. Współpracuje z wieloma jednostkami naukowymi i badawczymi w kraju i za granicą, dzięki czemu wprowadza do praktyki wiele nowych rozwiązań. Program badawczy IO obejmuje zagadnienia związane z produkcją ogrodniczą, począwszy od badań nad biologicznymi podstawami produkcji owoców, warzyw i roślin ozdobnych, przez biotechnologię, genetykę i hodowlę twórczą roślin ogrodniczych, fitopatologię, entomologię, szkółkarstwo i ochronę zasobów genowych, po nawadnianie, przechowalnictwo i bezpieczeństwo żywności – informował prof. dr hab. Franciszek Adamicki (fot. 3), ówczesny dyrektor IO w Skierniewicach. W latach 2011–2014 w IO wyhodowano i zarejestrowano 15 odmian roślin sadowniczych, do krajowego rejestru COBORU zgłoszono 14 odmian oraz zarejestrowano 7 odmian roślin warzywnych, a 164 linie hodowlane przekazano do firm hodowlano-nasiennych. Odmiany wyhodowane w IO mają znaczący udział w polskiej produkcji ogrodniczej, od 7% w przypadku jabłoni do 40–50% w przypadku kapusty, cebuli i papryki oraz 70% w przypadku maliny. Dużym osiągnięciem są nowe odmiany porzeczki czarnej, m.in. ‘Polares’, która oprócz odporności na amerykańskiego mączniaka agrestu oraz średniej podatności na rdzę wejmutkowo-porzeczkową i antraknozę liści, wykazuje odporność na wielkopąkowca porzeczkowego. Na uwagę zasługuje też opracowany w IO sterowany komputerowo system nawodnień i fertygacji roślin. Dzięki niemu możliwe jest racjonalne wykorzystanie zasobów wodnych. Wśród rozwiązań technicznych prof. F. Adamicki wymienił m.in. dwie wersje opryskiwaczy tunelowych, z których pierwszy (zaczepiany) przeznaczony jest do sadów, a drugi (samojezdny) – do ochrony krzewów jagodowych. W IO opracowano też kombajny do zbioru porzeczki czarnej oraz kombajny do zbioru wiśni i śliwek. Obecnie przygotowywane są także kombajny do zbioru owoców innych gatunków roślin sadowniczych. Ponadto w jednostce tej opracowano i wdrożono do praktyki nowoczesne technologie przechowywania, m.in. w KA i w atmosferze ultraniskiej koncentracji tlenu, co pozwala wydłużyć podaż owoców i warzyw na rynku. Prowadzone badania umożliwiły również opracowanie i wdrożenie metodyk integrowanej ochrony roślin ogrodniczych przed chorobami, szkodnikami i chwastami. Prace hodowlane Jak informował prof. dr hab. Edward Żurawicz, prace hodowlane prowadzone w IO uwzględniają trzy kierunki hodowli: adaptacyjną, jakościową i odpornościową. W hodowli adaptacyjnej dąży się do uzyskania odmian dobrze przystosowanych do polskich warunków glebowo-klimatycznych, jednocześnie spełniających oczekiwania nowoczesnej produkcji. Celem hodowli jakościowej jest wyhodowanie odmian o wysokich walorach prozdrowotnych i użytkowych. Nato- miast hodowla odpornościowa ukierunkowana jest na uzyskanie odmian mało podanych/odpornych na groźne patogeny chorobotwórcze i szkodniki. Skierniewicki Instytut jest największym w Polsce ośrodkiem hodowli twórczej nowych odmian roślin sadowniczych i jedynym ośrodkiem ich hodowli zachowawczej (prowadzona jest w Ośrodku Elitarnego Materiału Szkółkarskiego w Prusach). Dotychczas wyhodowano i wprowadzono do polskiego rejestru ponad 100 odmian roślin sadowniczych, w tym 7 jabłoni, 4 śliwy, 2 wiśni, 2 brzoskwini, 8 porzeczki czarnej, 2 agrestu, 7 maliny i 10 truskawki, znajdujących się obecnie w uprawie towarowej. Szczególnie dużym osiąg- nięciem było wyhodowanie „pow tarzających” odmian maliny, takich jak ‘Polka’, ‘Polesie’, ‘Polonez’ i ‘Poemat’, a także nowych odmian jabłoni: ‘Ligolina’, ‘Free Redstar’, ‘Melfree’ i ‘Gold Milenium’ – mówił prof. E. Żurawicz. Od ponad 10 lat – jak informowała dr hab. Elżbieta Rozpara, prof. IO – w jednostce tej prowadzone są też badania nad ekologiczną produkcją owoców. Nie stosuje się w niej nawozów sztucznych ani żadnych innych preparatów uzyskiwanych na drodze syntezy chemicznej. Polska ma duży potencjał uzasadniający prowadzenie tego typu upraw rolnych, w tym zwłaszcza ekologicznej produkcji owoców i warzyw. Na ten potencjał składają się m.in. relatywnie czyste środowisko naturalne, dostatecznie duża powierzchnia gruntów odpowiednich do prowadzenia tego typu upraw i wciąż jeszcze wystarczające zasoby siły roboczej na wsi – informowała dr hab. E. Rozpara. 6 6 5 FOT. 1. Konferencja zgromadziła ponad 200 uczestników Integrowana ochrona Wydaje się, że nadal w ochronie upraw sadowniczych i warzywniczych największą rolę będzie odgrywała metoda chemiczna, przy czym zgodnie z obecnym prawodawstwem powinna być to integrowana ochrona. Podstawą tego systemu jest profilaktyka, ukierunkowana na ograniczanie szkodników i patogenów chorobotwórczych preparatami selektywnymi, wprowadzanie metod niechemicznych, w tym naturalnych wrogów szkodników. Jak informował prof. dr hab. Piotr Sobiczewski, obserwacje i wyniki badań uzyskiwane przez lata w IO, posłużyły do opracowania metodyk integrowanej ochrony roślin (i.o.r.), w tym 10 najważniejszych gatunków sadowniczych i 15 gatunków roślin warzywnych. Stosowanie chemicznych środków w ramach systemu i.o.r. podlega określonym zasadom. Przede wszystkim można stosować jedynie te produkty, które są aktualnie zarejestrowane dla danej uprawy, przeciwko określonym szkodnikom i patogenom chorobotwórczym w wyznaczonych terminach i dawkach. Przestrzeganie wytycznych zawartych w etykietach-instrukcjach ich stosowania, pozwala na uzyskanie owoców spełniających określone wymagania co do pozostałości w nich substancji aktywnych – informował prof. P. Sobiczewski. Przy obecnym stanie wiedzy ich stwierdzanie nie przysparza POLSKA FOT. 2. Zaprezentowano postery dotyczące najnowszych osiągnięć IO z zakresu sadownictwa, warzywnictwa, roślin ozdobnych i pszczelnictwa już szczególnych problemów. Również w Zakładzie Badania Bezpieczeństwa Żywności IO opracowano i udoskonalano wiele metod analitycznych, dzięki którym można badać pozostałości s.a. w owocach, a także w glebie i wodzie. W Polsce obecnie jest zarejestrowanych 257 substancji czynnych środków ochrony roślin. W laboratorium IO można ich oznaczyć w produktach pochodzenia roślinnego aż 400 – będących składnikami zarówno zarejestrowanych środków ochrony roślin, jak i środków, które nie są już stosowane. Ochrona roślin i środowiska Rozwój polskiego ogrodnictwa to również zmiany w technologiach upra- wy. Dotyczą one nowych rozwiązań technicznych stosowanych w ochronie roślin, jak i ochronie środowiska, m.in. utylizacji pozostałości po zabiegach ochrony czy ograniczania emisji gazów cieplarnianych (produkcja pod osłonami). Takim rozwiązaniem – jak informował prof. dr hab. Ryszard Hołownicki (fot. 4) – jest Vertibac – stanowisko bioremediacyjne do neutralizacji ciekłych pozostałości po zabiegach ochrony roślin. Składa się ono z dwóch szczelnych zbiorników ustawionych jeden nad drugim, na ramie z kółkami skrętnymi, w celu łatwego przemieszczania całego stanowiska. Górny zbiornik o objętości 700 l zawiera 50-centymetrową warstwę substratu bioaktywnego o składzie objętościowym: 50% rozdrobnionej Masz chłodnię – zgłoś ją! Zgodnie z rozporządzeniem ministra środowiska z 8 stycznia 2016 r. w sprawie Centralnego Rejestru Operatorów Urządzeń i Systemów Ochrony Przeciwpożarowej na podstawie art. 19 ust. 7 ustawy z 15 maja 2015 r. o substancjach zubożających warstwę ozonową oraz o niektórych fluorowanych gazach cieplarnianych (Dz. U. poz. 881), każdy posiadacz takiego urządzenia ma obowiązek zarejestrowania go do 14 marca br. w powołanym do tego celu Centralnym Rejestrze Operatorów (CRO). Obowiązek nałożono na posiadaczy urządzeń chłodniczych, klimatyzacyjnych, pomp ciepła i rozdzielnic wysokiego napięcia oraz systemów przeciwpożarowych, w instalacji których znajduje się co najmniej 3 kg wymienionych w ustawie substancji i gazów. W praktyce oznacza to, że posiadacze chłodni do przetrzymywania owoców, warzyw oraz materiału szkółkarskiego, muszą zarejestrować je w rejestrze prowadzonym przez Instytut Chemii Przemysłowej im. prof. I. Mościckiego w Warszawie (można na stronie internetowej instytutu). Niezgłoszenie urządzeń w terminie może podlegać karze od 600 do 3000 zł. Obowiązek rejestracji w CRO nie dotyczy lodówek, zamrażarek i wszelkich gaśnic domowego użytku oraz jakichkolwiek urządzeń lub systemów zamontowanych w środkach transportu. (AŁ) Źródło: www.ichp.pl i „Dziennik Gazeta Prawna” słomy, 25% torfu i 25% gleby ze stanowiska, na którym były stosowane środki ochrony roślin. Substrat o wysokiej zawartości masy organicznej ma dobrą adsorpcję substancji chemicznych oraz sprzyja intensywnej aktywności biologicznej mikroflory biorącej udział w przyśpieszonym rozkładzie tych substancji, czyli ich biodegradacji. Na powierzchni substratu zalecane jest wysianie mieszanki tolerancyjnych na środki ochrony roślin traw lub zbóż tworzących zieloną okrywę. Na dnie zbiornika znajduje się 10-centymetrowa warstwa żwiru umożliwiająca drenaż nadmiaru ciekłych pozostałości w formie odcieków. Substrat od żwiru oddzielony jest agrowłókniną, której zadaniem jest spowolnienie przesiąku odcieków oraz niedopuszczenie do zamulenia warstwy drenażowej drobną frakcją substratu. Odcieki z substratu spływają grawitacyjnie do dolnego zbiornika buforowego o objętości 400 l, który służy do gromadzenia ciekłych pozostałości. Zgromadzona w tym zbiorniku i przeznaczona do bioremediacji ciecz jest przepompowywana do górnego zbiornika z substratem przynajmniej raz dziennie – mówił prof. R. Hołownicki. System ten stanowi układ zamknięty, w którym krążące pozostałości ciekłe poddane są bioremediacji. Woda odparowuje zarówno z powierzchni substratu, roślin na niej rosnących, jak i bezpośrednio z lustra cieczy gromadzonej w zbiorniku buforowym. Zwielokrotnienie przelewania cieczy sprzyja zintensyfikowaniu odparowania wody i zalecane jest w przypadkach, gdy objętość ciekłych pozostałości do zneutralizowania przekracza 1000 l w ciągu roku. Dolny zbiornik stanowiska przykryty jest siatką uniemożliwiającą dostęp do skażonej cieczy osobom postronnym. Obecnie w IO trwają prace nad takim rozwiązaniami jak opryskiwacz tunelowy i robot sadowniczy. Wydłużyć podaż, utrzymać jakość Działania Zakładu Przechowalnictwa i Przetwórstwa Owoców i Warzyw IO od wielu lat skierowane są na opracowywanie innowacyjnych technologii, przy jak najściślejszej współpracy zarówno z europejskimi, jak i krajowymi jednostkami naukowymi, oraz transfer uzyskanej wiedzy do praktyki ogrodniczej i przemysłu owocowo-warzywnego. Rozwój oraz wdrażanie innowacyjnych technologii przechowywania owoców i warzyw musi uwzględniać jednak specyfikę gatunkową, odmianową i klimatyczną Polski. Większości innowacyjnych technologii nie da się bowiem bezpośrednio przenieść do praktyki, nawet mając dostęp do szczegółowych zaleceń – informował dr Krzysztof Rutkowski (fot. 5). FOT. 3. Prof. dr hab. Franciszek Adamicki FOT. 4. Prof. dr hab. Ryszard Hołownicki FOT. 5. Dr Krzysztof Rutkowski W celu przystosowania i unowocześnienia wprowadzanych technologii, konieczne jest podjęcie następujących wyzwań: l opracowanie metod przewidywania i wyznaczania optymalnego terminu zbioru owoców i warzyw; l zminimalizowanie niekorzystnych zmian cech jakościowych przechowywanych produktów (dotyczy również składników prozdrowotnych); l wydłużenie czasu przechowywania, przy zachowaniu wysokiej jakości produktów ogrodniczych; l zwiększenie trwałości owoców i warzyw w obrocie towarowym; l opracowanie założeń technologicznych przechowywania dla owoców i warzyw przeznaczonych na nowe, dalekie rynki zbytu; l ograniczenie strat przechowalniczych (związanych z występowaniem chorób fizjologicznych i grzybowych oraz naturalnych strat, np. w wyniku transpiracji) oraz zastosowanie technologii pozbiorczego traktowania owoców i warzyw w celu ograniczenia niekorzystnych zmian jakościowych i strat. fot. 1–5 M. Strużyk 7 Cięcie w opinii sadowników – mechanicznie czy ręcznie? Anita Łukawska Piotr Gościło, niezależny doradca sadowniczy O d kilku lat w Polsce wzrasta zainteresowanie mechanicznym cięciem drzew. Sadownicy poszukują bowiem rozwiązań ułatwiających pracę, ograniczających koszty produkcji, a jednocześnie zapewniających coroczne i regularne plonowanie drzew. Cięcie mechaniczne jest mniej praco- i czasochłonne od ręcznego. Dlatego może ono jeszcze bardziej zyskać na znaczeniu, gdy wzrosną koszty siły roboczej. Dopracowania wymaga jednak termin cięcia poszczególnych odmian. Termin cięcia zależy od wielu czynników, m.in. od odmiany i podkładki, rodzaju gleby i jej nawożenia, siły wzrostu i kondycji drzew, liczby pąków oraz typu owocowania. Drzewa można ciąć mechanicznie zarówno w terminie tradycyjnym dla tego zabiegu, jak i w okresie różowego pąka jabłoni, po kwitnieniu lub po zbiorze owoców. Pierwszy z wymienionych terminów jest najbardziej popularny. Podczas cięcia koronie drzew nadawane są określone kontury (fot. 1). Na przekroju podłużnym ma ona kształt trapezu z szerszą podstawą (0,8–1,2 m) i węższym wierzchołkiem (0,5–0,6 m). Cięcie w tym terminie wymaga jednak ręcznej korekty – wycięcia gałęzi, które zbytnio zagęszczają koronę oraz niepotrzebnych pędów. W okresie różowego pąka łatwo można ocenić przezimowanie drzew oraz potencjał ich plonowania. Ponadto cięcie przeprowadzone w tym czasie ogranicza wzrost wegetatywny drzew. Problemem jest natomiast fakt, że o tej porze roku zabieg ten wykonuje się w okresie intensywnej ochrony przed sprawcą parcha jabłoni i może brakować czasu (zwłaszcza, że po cięciu maszynowym może być konieczne przeprowadzenie ręcznej korekty). W przypadku drzew silnie rosnących im później wykonamy ich cięcie wiosną, tym lepiej. Zgodnie z zaleceniami zagranicznych dorad- a b FOT. 1. Pokrój korony drzew (a) i jej miąższość (b) po cięciu mechanicznym ców można to robić nawet do 3 tygodni po kwitnieniu drzew. Według najnowszych zaleceń cięcie mechaniczne można prowadzić również po zbiorze owoców, pod warunkiem, że na drzewach są jeszcze liście. Po ich opadnięciu można przeprowadzić ręczną korektę, która będzie mniej czasochłonna niż tradycyjne cięcie. Czy ten termin dla polskich sadów jest odpowiedni? Trudno o odpowiedź, gdyż w Polsce z reguły największe spadki temperatury notowane są w styczniu i lutym. Przedłużająca się jesień skłania jednak sadowników do eksperymentowania. Ten termin jest polecany od niedawna, zatem nie ma jednoznacznych przesłanek do niewykonywania cięcia drzew w tym terminie. Warto nadmienić, że w niektórych gospodarstwach tradycyjne cięcie drzew jest często prowadzone właśnie po zbiorze owoców, z uwagi na korzystne warunki 8 8 7 atmosferyczne w listopadzie i grudniu. Należy mieć jednak świadomość ryzyka, jakie te zabiegi stanowią dla zdrowotności drzew. W ostatnich latach wzrosło bowiem zagrożenie ze strony raka drzew owocowych, a terminem korzystnym dla rozprzestrzeniania się sprawcy tej choroby, grzy- ba Neonectria dittissima (syn. Nectria galligena lub Neonectria galligena), jest początek ich spoczynku, gdy świeże są jeszcze blizny po oberwanych owocach i opadłych liściach. Trudno zatem ocenić, czy cięcie drzew w tym terminie nie przyczyni się do rozprzestrzeniania się tego patogena. Teoretycznie drzewa w każdym wieku można ciąć mechanicznie. Te w pełni owocowania, według zaleceń zagranicznych doradców, dobrze byłoby w pierwszym roku zmiany sposobu cięcia poddać zabiegowi dwukrotnie. Pierwszy raz w okresie bezlistnym i drugi – na przełomie maja i czerw- ca. Obecnie odchodzi się od tego rozwiązania. Nawet w sadach owocujących polecane jest jednokrotne cięcie mechaniczne, które następnie należy uzupełnić o ręczną korektę. W nowych sadach, w których drzewa docelowo mają być cięte mechanicznie, dobrze jest tak je ręcznie ciąć, aby nadać im od początku pokrój szpalerowy, czyli pozwolić im rosnąć ku górze, a nie w stronę międzyrzędzi. Takie drzewa można ciąć przy użyciu maszyny od około 3. roku po posadzeniu. fot. 1, 6–10 P. Gościło fot. 2–5 A. Łukawska Grzegorz Masa (fot. 2) z Nowych Sadkowic FOT. 2. Grzegorz Masa z Nowych Sadkowic Moje gospodarstwo zajmuje 15,6 ha. Uprawiam w nim jabłonie odmian ‘Idared’, ‘Gala Must’ (fot. 3), ‘Szampion’, ‘Lobo’, ‘Fuji’, ‘Ligol’, ‘Gloster’ i ‘Golden Delicious’. W nowych nasadzeniach drzewa rosną na podkładce ‘M.9’, w starszych na ‘P 60’ i ‘M.26’. Zdecydowałem się na cięcie mechaniczne jabłoni, ponieważ chciałem na całej wysokości korony mieć jabłka dobrej jakości i intensywnie wybarwione oraz uzyskać tzw. ścianę owoców. Takie cięcie wykonuję w przypadku młodych drzew rosnących na podkładce ‘M.9’, których korony prowadzę do wysokości 3,1 m. Dzięki cięciu piłą konturową Kompakt PNP-2531 (Ostraticky, fot. 4) miąższość ich korony w dolnej partii wynosi 1 m, a w górnej 0,4 m. Drzewa na nowych kwaterach sadzę w rozstawie 3,3 × 1,2–0,6 m. Z uwagi na tak wąskie międzyrzędzia, aby zmieścił się ciągnik z maszynami, korony drzew muszą mieć określoną szerokość. Zamierzam dołem zwęzić je nawet do 0,6 m. Pierwszy raz ciąłem drzewa mechanicznie w 2012 r. Jestem pozytywnie zaskoczony efektami tego zabiegu. Rzeczywiście jabłka były na całej wysokości korony, było ich dużo i wszystkie bardzo dobrze wybarwione. Łatwiejszy i szybszy był też ich zbiór, gdyż praktycznie wszystkie znajdowały się na obrzeżach korony. Kolejną korzyścią takiego formowania drzew jest ich łatwiejsza ochrona. Ponadto mogę pozwolić sobie na szybszą jazdę ciągnikiem z opryskiwaczem. Na kwaterze ciętej mechanicznie jeżdżę z prędkością 9 km/godz. (wcześniej 6 km/godz.). Starszych drzew nie próbowałem ciąć mechanicznie, gdyż po mokrych latach 2010 i 2011 ich konstrukcja wspierająca się przechyliła. Ponadto piły mogłyby nie obciąć grubych gałęzi, tylko je pokaleczyć. Myślę, że można byłoby ciąć mechanicznie nawet drzewa 10-letnie, ale wymagałyby one znacznej korekty ręcznej. Na starszych kwaterach FOT. 3. ‘Gala’ cięta mechanicznie a b FOT. 4. Piła konturowa Kompakt PNP-2531 (a) i cięcie nią drzew po zbiorze owoców (b) staram się prowadzić korony drzew dość wąsko. Na pewno, gdy będę wymieniał stare nasadzenia, uwzględnię cięcie mechaniczne, które w mojej ocenie można prowadzić od 2. roku po posadzeniu drzew, aby ich korony nie rozrosły się zbyt mocno. W celu ograniczenia wzrostu wegetatywnego jabłoni jesienią lub wiosną wykonuję podcinanie korzeni, jesienią na odmianach drobnoowocowych i mających tendencję do ordzawiania się owoców, a wiosną (w zależności od przebiegu warunków atmosferycznych w lutym, marcu lub kwietniu) na odmianach wielkoowocowych. Przeprowadzam je co roku z jednej strony drzewa w odległości 30–40 cm od pnia na głębokość 50 cm przy użyciu kroju do korzeni Boreco (fot. 5). Opryskuję też drzewa preparatem Regalis 10 WG. W 2014 r. zdecydowałem się na cięcie mechaniczne jesienią, gdy na drzewach były jeszcze liście. Wykonałem je u odmian ‘Idared’ i ‘Gala’. FOT. 5. Krój do korzeni Boreco Kazimierz i Grzegorz Feliksiakowie (fot. 6) z Julianowa k. Lewiczyna Od 4 lat jabłonie w naszych sadach są cięte mechanicznie przy użyciu maszyny listwowej Edward 250 firmy Fruit Tec. Długość listwy tnącej (2,5 m) dobraliśmy do wysokości prowadzenia drzew. Maszyna ta wyposażona jest w czujnik automatyczny, który po natrafieniu na przeszkodę odgina ramę wraz z listwą. Piła wyposażona jest też w pompę olejową zaczepianą z tyłu ciągnika i napędzaną od jego WOM. Zamiast listew tnących można zamontować FOT. 6. Kazimierz Feliksiak pokazuje, które gałązki należy wyciąć podczas ręcznej korekty tarcze tnące lub urządzenie Darwin do przerzedzania kwiatów. Z naszego doświadczenia wynika, że po mechanicznym cięciu drzew należy poświęcić jeszcze 50% czasu, który byłby potrzebny na cięcie ręczne, na korektę ręczną (szczególnie u jabłoni ‘Szampion’ konieczne jest usunięcie nadmiaru wiotkich pędów). Po takim cięciu zazwyczaj nie ma potrzeby cięcia letniego. Wymaga to jednak racjonalnego regulowania wzrostu i owocowania drzew. Jeżeli pojawi się na nich przyrost wtórny, wówczas dobrze jest przeprowadzić cięcie letnie także przy użyciu maszyny listwowej. Można je wykonywać nawet na 2–3 tygodnie przed zbiorem owoców. Według naszych obserwacji zabieg ten ma korzystny wpływ na wybarwienie jabłek, a według doniesień naukowych – poprawia u roślin gospodarkę wapniem. Cięcie mechaniczne dobrze jest uwzględnić już na etapie planowania nasadzeń. Wówczas można odpowiednio posadowić konstrukcję wspierającą i posadzić jabłonie w odpowiedniej rozstawie. Należy wybierać tylko silne i zdrowe drzewka, które po posadzeniu powinny być przycięte na tzw. klik. Takie mogą być pierwszy raz cięte maszynowo jesienią w roku posadzenia, a pierwsze cięcie korekcyjne można przeprowadzić po dwóch latach od wprowadzenia cięcia mechaniczne- go – z uwagi na konieczność rozwoju korony. Dobrze jest kontrolować takie drzewka każdego roku i w razie potrzeby wyciąć pędy uszkodzone lub zaburzające równowagę w koronie. Według nas jabłonie odmian drobnoowocowych powinny być cięte maszynowo po zbiorze owoców (fot. 7). Efekty tego zabiegu są porównywalne do cięcia w fazie różowego pąka. Jednak po tym drugim terminie zazwyczaj brakuje czasu na przeprowadzenie zabiegu korekcyjnego. Cięcie po kwitnieniu jabłoni silnie redukuje ich wzrost wegetatywny i nie ma konieczności przeprowadzania tego zabiegu latem (fot. 8). FOT. 7. Cięcie jabłoni bezpośrednio po zbiorze na tzw. zielony liść FOT. 8. Owocowanie i wzrost drzew ciętych mechanicznie 9 Marcin Bąk z Góry Kalwaria Prowadzę gospodarstwo sadownicze, w którym uprawiam jabłonie, grusze i wiśnie. Jestem otwarty na nowoczesne rozwiązania, dlatego zdecydowałem się na cięcie przy użyciu piły konturowej BMV, którą zakupiłem w 2011 r. wspólnie z innym sadownikiem. Konstrukcja wspierająca dla drzew w moich sadach była stabilna, chociaż w niektórych miejscach musiałem ją wzmocnić zanim użyłem piły. Po raz pierwszy mechaniczne ciąłem drzewa zimą 2011 r., a następnie, gdy na pędach było po 6– 10 liści (fot. 9). Po cięciu mechanicznym jabłoni w okresie spoczynku w 2011 i 2012 r. nie byłem w pełni zadowolony z efektów tego zabiegu, gdyż pojawiło się wiele wtórnych przyrostów i konieczne było cięcie letnie. Wówczas nie zalecano mechanicznego cięcia drzew po zbiorze owoców. Cięcie korygujące u odmian wielkoowocowych zajmowało mi około 40 rg./ha, natomiast na drzewach odmian drobnoowocowych aż 50–70 rg./ha. Podczas cięcia mechanicznego wiele uwagi należy poświęcić na utrzymanie równych rzędów. Bywa to trudne, gdyż po opadach deszczu lub silnych wiatrach drzewa w rzędach wraz z konstrukcją mogą się przechylać. Po silnych opadach deszczu w sezonie pojawiają się także wtórne przyrosty, co ma ujemny wpływ na wybarwienie owoców. Ponadto zbytnie zagęszczenie pędów ma wpływ na drobnienie owoców oraz na słabsze zawiązywanie pąków kwiatowych wewnątrz korony. W 2013 r. powróciłem do cięcia ręcznego drzew zimą i na przedwiośniu. Wyższe partie koron przycinano z platform sadowniczych. Moim zdaniem sprawne i dobrze przeszkolone ekipy potrafią wykonać cięcie prześwietlające w sadach jabłoniowych na powierzchni 20 ha w ciągu 5–7 tygodni (250–350 rg./ha). To dużo, ale takie cięcie gwarantuje wysoką jakość owoców i coroczne plonowanie drzew. Oczywiście powinno być ono uzupełnione podcinaniem korzeni i zabiegami Regalisem 10 WG w celu ograniczenia wzrostu wegetatywnego. Po takich zabiegach rzadko przeprowadzam cięcie letnie. Nie wykluczam powrotu do cięcia mechanicznego. Obecnie jednak nie zamierzam eksperymentować, bo błędy mogą okazać się zbyt kosztowne. Na bieżąco śledzę jednak doniesienia dotyczące tego typu cięcia. Według mnie przy obecnych kosztach pracy prawidłowo wykonane cięcie ręczne jest rozwiązaniem bezpieczniejszym i przewidywalnym. Jerzy i Piotr Sosińscy z Budziszynka Aby wprowadzić mechaniczne cięcie drzew w sadach trzeba nie tylko wiedzy, lecz także cierpliwości. Po raz pierwszy cięliśmy w naszych sadach drzewa za pomocą piły konturowej BMV w 2011 r. zimą i korekcyjnie w okresie, gdy na pędach było po 6–8 liści. Kierując się wskazówkami holenderskiego doradcy sadowniczego Petera van Arkela, przesunęliśmy termin cięcia z okresu pokwitnieniowego na fazę różowego pąka (fot. 10). W 2012 r. drzewa cięliśmy w okresie różowego pąka i po zbiorze owoców. W 2013 r. zbiór przeciągnął się w czasie i liście dość wcześnie opadły. Dlatego wykonaliśmy ten zabieg dopiero wiosną. W 2014 r. drzewa cięliśmy mechanicznie także po zbiorze owoców. Mimo pierwszych trudności wynikających z konieczności „wyprostowa- nia” rzędów drzew i wzmocnienia konstrukcji wpierającej uważamy, że zabieg ten ma sens i zajmuje znacznie mniej czasu niż cięcie tradycyjne. W przypadku zbyt silnego wzrostu wegetatywnego lub gdy obłożenie owocami jest słabe, stosujemy też Regalis 10 WG, a na niektórych kwaterach także podcinanie korzeni. Użycie piły konturowej uniezależnia od konieczności najmu pracowników, nie zawsze znających i stosujących ogólnie przyjęte zasady cięcia. Gdyby można było zatrudnić do tradycyjnego cięcia osoby w pełni odpowiedzialne za wykonywaną pracę, nie podejmowalibyśmy pewnie prób zmechanizowania tej czynności. Nowe nasadzenia zakładamy już pod ten system, bo w przyszłości tylko takie cięcie planujemy w naszych sadach. FOT. 10. Cięcie jabłoni w fazie różowego pąka piłą konturową BMV Zbieraj plusy cały rok! Nowa formulacja – nie wymaga dodatku kwasu cytrynowego Oszczędność czasu i kosztów cięcia Wyższy plon i lepsza jakość owoców Stymulacja wewnętrznych mechanizmów obronnych rośliny BASF Polska Sp. z o.o., infolinia: (22) 570 99 90, www.agro.basf.pl FOT. 9. Cięcie jabłoni po kwitnieniu przy użyciu piły konturowej Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj środków bezpieczeństwa zamieszczonych w etykiece. Regalis Plus 205x285 BASF JW 2016.indd 1 14.12.2015 13:46 10 1 MRiRW zostały one wycofane z ochrony roślin sadowniczych. W grupie tej znajdują się fungicydy: Champion 50 WP (miedź), Cuproflow 375 SC (miedź), Flowbrix 380 SC (miedź), Mag 50 WP (miedź), Shavit 72 WG (folpet + triadimenol), a także herbicyd Burakomitron 70 WG (metamitron). Ponadto niektórym ze środków ograniczono zakres rejestracji, z tego też względu nie będzie ich wolno już stosować do ochrony podanych gatunków przed następującymi agrofagami: – Indofil 80 WP (mankozeb) stracił rejestrację w sadach gruszowych; – Neoram 37,5 WG (miedź) został wycofany z ochrony jabłoni i gruszy przed sprawcą parcha oraz wiśni przed rakiem bakteryjnym; – Nordox 75 WG (miedź) nie może Parch Cobresal 50 WP Cobresal Extra 350 SC Cros 250 SC Cuproflow 375 SC Cyprodex 300 EC Favena 300 SC Kapelan 80 WG Karbicure SP Luna Experience 400 SC Scab 80 WG Shardif 250 EC Shavit Plus 71,5 WP NOWE ŚRODKI DO OCHRONY JABŁONI Fungicydy Mączniak Szara pleśń Choroby przechowalnicze Zaraza ogniowa Cros 250 SC Favena 300 SC Luna Cobresal 50 WP Experience 400 SC już być używany do ochrony gruszy przed parchem i wiśni przed rakiem bakteryjnym; – Syllit 65 WP (dodyna) utracił rejestrację w sadach czereśniowych i śliwowych przed odpowiednio – drobną plamistością i torbielą śliwek. Nissorun Strong Nissorun Strong Luna Experience 400 SC Jeszcze można, ale tylko do… Merces 50 EW Plantivax Shavit Plus 71,5 WP Regalis Plus 10 WG Zoocydy Owocówka jabłkóweczka Zwójkówki liściowe Pordzewiacz jabłoniowy Przędziorki Isomate CTT Vertigo 018 EC Vertigo 018 EC Nissorun Strong 250 SC Nissorun Strong Mszyce Judo 050 CS Kusti 050 CS Ninja 050 CS Nissorun Strong Nowa receptura, nowoczesna formulacja Skutecznie zwalcza przędziorki w uprawie jabłoni, gruszy*, truskawki*, pomidora*, papryki* i ogórka* Zwalcza jaja, larwy i nimfy przędziorków Selektywny dla owadów pożytecznych Zastosuj Nissorun Strong: samodzielnie, w dawce 0,4 l/ha lub w mieszaninie z preparatami olejowymi, w dawce 0,2 l/ha 250 SC Nissorun 250 SC Strong SILNY ŚRODEK PRZĘDZIORKOBÓJCZY jeszcze silniejsze uderzenie w przędziorki! Niektórym ze środków ochrony roślin już dawno upłynął termin rejestracji. Niemniej, zgodnie z prawem, mogą się one znajdować jeszcze w sprzedaży i stosowaniu. Poniżej sygnalizuję, którym ze środków termin stosowania (po tej dacie nie można już ich użyć, chyba że w wyniku nowelizacji zostaną przywrócone do stosowania) upływa w bieżącym sezonie, podając datę, do której można ich jeszcze używać: – Carpene 65 WP (dodyna) w sadach: jabłoniowych, gruszowych, brzoskwiniowych, czereśniowych, wiśniowych może być stosowany do 4.11.2016 r.; – Funguran-OH 50 WP (miedź) w sadach gruszowych – do 2.04.2016 r.; – Orius Extra 250 EW (tebukonazol) w sadach śliwowych – do 30.09.2016 r.; – Riza 250 EW (tebukonazol) w sadach jabłoniowych, gruszowych, śliwowych i wiśniowych – do 22.09.2016 r.; – Sparta 250 EW i Troja 250 EW (tebukonazol) w sadach gruszowych i śliwowych – pierwszy do 15.10.2016 r., a drugi do 31.10.2016 r.; – Syrius 250 EW (tebukonazol) w sadach wiśniowych i śliwowych – do 30.10.2016 r.; – Mavrik 240 EW (tau-fluwalinat) w sadach jabłoniowych – do 12.05.2016 r.; – Nissorun 050 EC (heksytoazoks) w sadach jabłoniowych – do 30.11.2016 r. Nissorun Strong Uzupełniły listę 250 SC W bieżącym sezonie ochrony roślin sadowniczych przed agrofagami znajdzie się wiele nowości w porównaniu z programem z 2015 r. Pozwolą one na racjonalną walkę ze szkodnikami, sprawcami chorób drzew i krzewów owocowych oraz chwastami, a przede wszystkim na przemienne stosowanie różnych substancji czynnych, aby zapobiec uodpornieniu się agrofagów. Poniżej podaję wszystkie nowe środki (i ich skład chemiczny), grupując je w tabelach (uwzględniając tylko drzewa owocowe; tabele dotyczące owoców jagodowych zostały opublikowane w miesięczniku „Truskawka, Malina, Jagody”, a całość zbiorczą na portalu ogrodinfo.pl), w zależności od wykorzystania. Fungicydy: Cobresal 50 WP i Cobresal Extra 350 SC (miedź), Cros 250 SC (difenokonazol), Cuproflow 377,5 SC (tlenochlorek miedzi), Curzate C Extra 31 WG (miedź + cymoksanil), Favena 300 SC (pirymetanil), Furtado 250 EW (tebukonazol), Iprodione 500 SC (iprodion), Kapelan 80 WG (kaptan), Karbicure SP (wodorowęglan potasu), Luna Experience 400 SC (fluopyram + tebukonazol), Merces 50 EW (cyflufenamid), Plantivax (laminaryna), Prestop WP (Gliocladium catenulatum), Prolectus 50 WG (fenpyrazamina), Scab 80 WG (kaptan), Serenade ASO (Bacillus subtilis), Shardif 250 EC (difenokonazol), Shavit Plus 71,5 WP (kaptan + triadimenol), Trion 250 EW (tebukonazol). Zoocydy: Isomate CTT (feromon), Kusti 050 CS (lambda-cyhalotryna), Nissorun Strong 250 SC (heksytoazoks), Pyrinex 480 EC (chloropiryfos), Spin Tor 240 SC (spinosad), Vertigo 018 EC (abamektyna). Regulatory wzrostu: AppleSmart 3,3 VP i FruitSmart 3,3 VP (1-metylocyklopropen), Regalis Plus 10 WG NISSORUNi NISSORUN STRONG STRONG 250 N is soru n N is s o r u n S tr o n g 2 *rejestracja w uprawach małoobszarowych Czy wiesz, że... Judo, dżudo (jap. 柔道 – dosł. „łagodna droga”) - to sztuka walki powstała w Japonii pod koniec XIX w. Jej technika opiera się na rzutach, chwytach oraz uderzeniach, z tym że te ostatnie stosowane są tylko w judo tradycyjnym; judo sportowe koncentruje się na rzutach i chwytach. Nissorun Strong 205x285 SumiAgro JW 2016.indd 1 15.12.2015 10:37 11 NOWE ŚRODKI DO OCHRONY GRUSZY Fungicydy Parch Brunatna zgnilizna Mączniak Cobresal 50 WP Kapelan 80 WG Merces 50 EW Luna Experience 400 SC Cobresal Extra 350 SC Choroby przechowalnicze Favena 300 SC Zaraza ogniowa Cobresal 50 WP Cobresal Extra 350 SC Plantivax Kapelan 80 WG Kapłan 80 WG Kapłan 80 WG Luna Experience 400 SC Shavit Plus 71,5 WP Regalis Plus 10 WG Zoocydy Miodówki Wzdymacz Przędziorki Vertigo 018 EC Vertigo 018 EC Nissorun Strong 250 SC w tym ś.o.r., wynikający z przepisów rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1272/2008 z 16 grudnia 2008 r. w sprawie klasyfikacji, oznakowania i pakowania substancji i mieszanin, zmieniającego i uchylającego dyrektywy 67/548/EWG i 1999/45/WE oraz zmieniającego rozporządzenie (WE) nr 1907/2006. Rozporządzenie to (zwane rozporządzeniem CLP) ma również zastosowanie do ś.o.r. dopuszczonych do obrotu w Polsce. Globalnie Zharmonizowany System Klasyfikacji i Oznakowania Chemikaliów (GHS, GHS ONZ) – powstał w celu ujednolicenia dotychczasowych standardów używanych w różnych krajach poprzez regulację kryteriów klasyfikacji i oznakowania oraz komunikacji o zagrożeniach. Jako użytkownicy ś.o.r. przyzwyczailiśmy się do krótkich, opisowych informacji, ale jednak dużo mówiących o konsekwencjach użycia substancji aktywnych („bardzo toksyczny” czy „nieszkodliwy”). Teraz w etykietach, w sąsiedztwie nazwy handlowej ś.o.r., znajdują się piktogramy i jeszcze bardziej syntetyczne oznaczenia, np. GHS05. W naszym „Programie…” takie oznaczenia podajemy w tabelach zbiorczych, w których alfabetycznie zamieściliśmy „syntetyczne” charakterystyki fungicydów, zoocydów, regulatorów wzrostu i herbicydów. Bez szczegółowego opisania tych skrótów i symboli trudno jednak zorientować się, no może z wyjątkiem piktogramu GHS05, jak bardzo niebezpieczna dla zdrowia może być substancja, której zamierzamy użyć. Dlatego 12 (proheksadion wapnia) – ostatni z wymienionych działa także bakteriostatycznie w ochronie przed zarazą ogniową. Herbicydy: Centurion Plus 120 EC (kletodym), Pilot Max 10 EC (chizalofop-P-etylowy), Premazor Sad 500 SC (diflufenikan), Raptor 263 SC (glifosat + pyraflufen etylowy), Sprinter 350 SL (glifosat + MCPA), Stomp Aqua 455 SC (pendimetalina). Podaję także informację, przed jakimi agrofagami ww. środki ochronią poszczególne gatunki roślin sadowniczych. Przeciwko Drosophila, ale nie tylko – czyli rozszerzenia rejestracji Wiele środków ma większy zakres rejestracji niż przed rokiem. W przeważającej liczbie przypadków te szersze zastosowania zostały dopuszczone przez MRiRW zgodnie z prawem, ale na zasadach tzw. małoobszarowych. Konieczna jest zatem dokładna lektura etykiet. Spośród fungicydów rozszerzone zastosowanie obejmuje środki: Neoram 37,5 WG (miedź) o możliwość ochrony brzoskwini przed kędzierzowatością liści, Polyversum WP (Pythium oligandrum) o możliwość ochrony pozbiorczej owoców (zamgławiając komorę przechowalniczą) przed szarą pleśnią śliwek i brzoskwini, Qualy 300 EC (cyprodynil) o ochronę gruszy przed parchem, Score 250 EC (difenokonazol) – czereśni przed brunatną zgnilizną, Signum 33 WG (piraklostrobina + boskalid) – leszczyny i orzecha włoskiego przed kompleksem chorób, Topas 100 EC (penkonazol) – pigwy przed mączniakiem prawdziwym, Zato 50 WG (trifloksystrobina) – jabłoni przed gorzką zgnilizną, czereśni i wiśni przed zasychaniem liści i dziurkowatością liści, gruszy przed rdzą, śliw przed rdzą i dziurkowatością liści. Spośród zoocydów: Calypso 480 SC (tiachlopryd) może być używany w ochronie pewnych gatunków drzew owocowych, którym zagraża muszka plamoskrzydła (Drosophila suzukii), Movento 100 SC (spirotetramat) – do ochrony brzoskwini, moreli, śliwy przed mszycami oraz czereśni i wiśni przed mszycami i nasionnicą trześniówką, Patriot 100 EC (deltametryna) – w pewnych gatunkach drzew owocowych, którym zagraża muszka plamoskrzydła (Drosophila suzukii) oraz zwójkówki. NA ZDROWIE OWOCOM I WARZYWOM! Nowy fungicyd o działaniu wgłębnym i kontaktowym do zwalczania szarej pleśni (truskawka, pomidor, bakłażan, papryka, cukinia i inne dyniowate o jadalnej skórce) oraz brunatnej zgnilizny drzew pestkowych kwiatów, pędów i owoców (brzoskwinia, nektaryna). Najnowszej generacji substancja aktywna FENPYRAZAMINA o działaniu zapobiegawczym i interwencyjnym (leczniczym). BARDZO KRÓTKI OKRES KARENCJI – TYLKO 1 DZIEŃ Nufarm Polska Sp. z o. o. ul. Grójecka 1/3, 02-019 Warszawa tel. +48 22 620-32-52 www.nufarm.pl Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj środków bezpieczeństwa zamieszczonych w etykiecie. Ograniczenie rejestracji Fungicyd Nordox 75 WG (miedź) obecnie może być wykorzystywany wyłącznie do ochrony jabłoni przed parchem, a zoocyd Sherpa 100 EC (cypermetryna) – do ochrony jabłoni przed zwójkówkami oraz mszycami. Nowa klasyfikacja i mieszaniny 1 czerwca 2015 roku upłynął termin dostosowania klasyfikacji i oznakowania mieszanin chemicznych, Prolectus 205x285 Nufarm JW 2016.indd 1 19.01.2016 11:00 12 12 11 Brunatna zgnilizna Furtado 250 EW Luna Experience 400 SC Shavit Plus 71,5 WP Trion 250 EW NOWE ŚRODKI DO OCHRONY WIŚNI Fungicydy Gorzka zgnilizna Drobna plamistość liści Kapelan 80 WG Kapelan 80 WG Kapłan 80 WG Kapłan 80 WG Shavit Plus 71,5 WP Rak bakteryjny Cobresal 50 WP Cobresal Extra 350 SC Brunatna zgnilizna Luna Experience 400 SC Shavit Plus 71,5 WP NOWE ŚRODKI DO OCHRONY CZEREŚNI Fungicydy Gorzka zgnilizna Drobna plamistość liści Kapelan 80 WG Kapelan 80 WG Kapłan 80 WG Kapłan 80 WG Rak bakteryjny Cobresal 50 WP Cobresal Extra 350 SC NOWE ŚRODKI DO OCHRONY BRZOSKWINI I NEKTARYNY Fungicydy zamieściliśmy tabelę, która może być bardzo przydatna do rozszyfrowania nowych klasyfikacji. W tych etykietach, których jeszcze nie znowelizowano, znajdują się stare oznaczenia (stąd też jeszcze taki „miszmasz” w naszym programie), ale do 1 czerwca 2017 r. sytuacja ma być ujednolicona. Także tabela mieszania środków ochrony roślin uległa znacznym modyfikacjom. Pojawi- ły się w niej dodatkowe możliwości mieszania fungicydów i zoocydów ze sobą. Dane te uzyskaliśmy od koncernu chemicznego, który takie szczegółowe badania przeprowadził, dlatego też jest wielkie prawdopodobieństwo, że mieszanina zbiornikowa będzie bezpieczna dla sprzętu, użytkownika i środowiska. Należy jednak pamiętać, że informacje podawane we wszystkich tego typu tabelach mają cha- Brunatna zgnilizna Kędzierzawość liści Prolectus 50 WG Cobresal 50 WP Cobresal Extra 350 SC rakter pomocniczy, a pełna odpowiedzialność za podjęcie decyzji o sporządzeniu mieszaniny zbiornikowej spada na wykonującego zabieg. To bowiem od poprawności i kolejności łącze- Zdaniem doradcy ► Prace w okresie przedwiośnia. Przebieg pogody i presja infekcyjna patogenów warunkują w sadach i jagodnikach prace konieczne, aby skutecznie przygotować się do sezonu wegetacyjnego. Marzec to ostatni moment na przeglądy i naprawy maszyn oraz urządzeń, a także atestację i kalibrację opryskiwaczy. Atestację prowadzą wyspecjalizowane jednostki, kalibrację można zrobić samodzielnie lub skorzystać z usług doradców. Na przedwiośniu należy zaplanować i dokonać zakupów, jeśli nie na cały sezon, to przynajmniej na okres wiosenny, m.in.: nawozów organicznych i mineralnych, dolistnych i biostymulatorów, środków ochrony roślin (ś.o.r.). Zamówienie i nabycie pułapek feromonowych, lepowych, opasek filcowych z dobroczynkiem, murarki ogrodowej umożliwi prowadzenie racjonalnej ochrony. Można też zakupić lub zamówić ule z pszczołami, sprzęt optyczny, płachty entomologiczne oraz programy doradcze (np. Info Kartę), które pomagają w podejmowaniu decyzji o stosowaniu ś.o.r. czy nawożeniu. Przy zakupie ś.o.r. należy sprawdzać termin ich przydatności, kupować tylko ze sprawdzonego źródła i żądać dowodu zakupu. ► Planowanie i zakup ś.o.r. powinny być poprzedzone przestudiowaniem aktualnych Programów Ochrony Roślin Sadowniczych. Prowadzenie ochrony według zasad Integrowanej Ochrony jest obowiązkiem każdego producenta rolnego, natomiast według zasad Integrowanej Produkcji jest dobrowolne. Zainteresowani powinni przed sezonem wegetacyjnym zgłosić akces do jednostki certyfikującej, następnie przejść szkolenie oraz prowadzić produkcję według zasad IPO. Wszyscy producenci zobowiązani są prowadzić rejestr zabiegów chemicznych i przechowywać go przynajmniej 2 lata. Sadownicy, którzy chcą otrzymać certyfikat IPO prowadzą bardziej szczegółowe zapisy w specjalnych notatnikach, poddawani są w trakcie sezonu wegetacyjnemu kontrolom, szczegółowo badane są też owoce (na obecność pozostałości ś.o.r.). ► Szczegółowe zapisy zdarzeń gospodarczych, a także analizy ekonomiczne są przydatne w planowaniu i podejmowaniu decyzji gospodarczych. Obejmują one okres wegetacji, ale także przerwy wegetacyjnej. Wtedy dotyczą nasilenia występowania chorób przechowalniczych, oraz form zimujących patogenów. nia składników, temperatury rozcieńczalnika, dokładnego rozprowadzenia komponentów, terminu i warunków podczas zabiegu zależy sukces lub porażka. Piotr Gościło, niezależny doradca sadowniczy ► Kursy specjalistyczne i szkolenia, konferencje, wycieczki i spotkania sadownicze odbywają się nieprzerwanie od jesieni do wczesnej wiosny. Organizują je instytuty, uczelnie rolnicze, związki i organizacje branżowe, grupy producenckie, dystrybutorzy, firmy chemiczne. Służą doszkalaniu i pogłębianiu wiedzy z zakresu zarówno technologii i ekonomiki produkcji, jak i korzystania z unijnych funduszy. Warto w nich uczestniczyć. ► Cięcie i formowanie drzew i krzewów kontynuujemy w marcu, nawet do tygodnia po kwitnieniu. W tym czasie tniemy gatunki i odmiany mniej wrażliwe na niską temperaturę, w tym drzewa pestkowe. Wiosną (koniec marca, kwiecień) poleca się ciąć i formować drzewka posadzone jesienią ub.r. i wiosną obecnego. Zasady cięcia drzew są szeroko opisywane na łamach prasy ogrodniczej. Jednak w praktyce popełnianych jest jeszcze wiele błędów. Pokazy cięcia, analizy, obserwacje „zachowania” drzew po cięciu pozwalają kontynuować lub zmieniać technikę cięcia i formowania. Sadownicy tną swoje sady w sposób tradycyjny, co obecnie oznacza coraz częściej wykorzystywanie metody „na klik”. Wzrasta też liczba sadowników stosujących maszynowe cięcie drzew. Jeśli nawet ich wzrost wymknie się z pod kontroli, możemy go skorygować cięciem korzeni, stosowaniem regulatorów wzrostu (Regalis 10 WG, Regalis Plus 10 WG) lub słabszym nawożeniem. Podobnie, jak przy cięciu „na klik”, tak i cięcie mechaniczne wymaga przestrzegania pewnych zasad. Urządzenia i maszyny do cięcia są coraz lepsze (można w koronie wycinać okna, podcinać gałęzie od dołu i bliżej wierzchołka), ale wciąż drogie. Cięcie mechaniczne wykonujemy piłami tarczowymi, listwowymi, lub specjalnymi nożami. Termin cięcia ma wpływ na siłę wzrostu i wiązanie pąków kwiatowych. Sadownicy stosujący cięcie mechaniczne powinni pamiętać o cięciu korygującym co dwa lata, a najlepiej corocznie. Zapewnia to dobre doświetlenie wnętrza koron i wiązanie tam pąków kwiatowych. Decydując się na zakup maszyn do cięcia mechanicznego, warto pomyśleć o kupnie urządzenia do mechanicznego przerzedzania kwiatów i zawiązków. ► Cięciem korzeni, rzadziej nacinaniem pni można także regulować wzrost i owocowanie. W zależności od terminu (od zbioru owoców do INFO-KARTA 2016 komunikaty dotyczące wielu gatunków roślin sadowniczych i jagodowych infekcje i realne wysiewy zarodników komunikaty nawożeniowe zalecenia fertygacji monitoring Drosophila Suzukii 2 tygodni przed kwitnieniem) i sposobu jego przeprowadzenia (nóż prosty lub skośny) uzyskujemy różny wpływ na regulację siły wzrostu i wiązania pąków kwiatowych. ► Lustracje w sadach i jagodnikach prowadzimy przez cały rok. Wczesną wiosną są one konieczne przed rozpoczęciem zabiegów ochronnych. Sprawdzamy stan fitosanitarny sadów i jagodników, nasilenie występowania: przędziorków, roztoczy z rodziny szpecielowatych, miodówek gruszowych, misecznika śliwowego, mszyc, kwieciaków, licinka taninaczka, krzywika porzeczkowiaczka, pryszczarków, szkodników kory i drewna (zwójka koróweczka, przeziernik jabłoniowiec). Monitorujemy także choroby: parch jabłoni i grusz, mączniak jabłoni, zgorzel kory, raki drzew owocowych (pochodzenia grzybowego i bakteryjnego), srebrzystość liści, zaraza ogniowa, torbiel śliw, brunatna zgnilizna drzew ziarnkowych i pestkowych, kędzierzawość liści brzoskwiń. Choroby te występują na korze i drewnie, w pąkach, na opadłych liściach i owocach. Jeżeli nasilenie szkodników i chorób przekracza próg zagrożenia, powinny być one zwalczane. Terminy zabiegów ochronnych uzależnione są od nasilenia występowania i faz rozwojowych patogenów oraz od przebiegu warunków atmosferycznych. ► Czynności przed zabiegami ochronnymi w sadzie. Gałęzie po cięciu powinny być uprzątnięte lub rozdrobnione, drogi i wszelkie przejazdy wyrównane i utwardzone, rusztowania poprawione i wzmocnione, prace melioracyjne zakończone (odwodnieniowe i nawodnieniowe), a instalacje pod- i nad koronowe sprawne. Drzewa, które wyznaczono do usunięcia powinny być wykarczowane i wywiezione, a dołki przygotowane do posadzenia w miejscach wypadów. Przed każdym zabiegiem ochronnym dokładnie czytamy etykiety, gdyż skrócone instrukcje stosowania mogą być inne aniżeli w roku poprzednim. Obowiązkiem sadownika jest stosowanie ś.o.r. zgodnie z zaleceniami na etykietach i w aktualnych PORS. Wszelkie prace w gospodarstwie (szczególnie stosowanie ś.o.r.) i obsługa chłodni z KA powinny być wykonywane z zachowaniem przepisów bhp. ► Pierwsze opryskiwania to zabiegi ochronne po cięciu drzew, prowadzone przeciwko chorobom kory i drewna pochodzenia grzybowego oraz bakteryjnego. Choroby te występują zarówno na Prezent w postaci karty pamięci USB z materiałami doradczymi Teraz jeszcze więcej korzyści. Pytaj w dobrych sklepach ogrodniczych. www.info-karta.pl drzewach ziarnkowych, jak i pestkowych. Śliwy wymagają zabiegu przeciwko torbieli śliw, brzoskwinie – kędzierzawości liści brzoskwiń, a orzechy włoskie – antraknozie i zgorzeli bakteryjnej orzecha włoskiego. Pod koniec marca może już wystąpić konieczność prowadzenia zabiegów zapobiegawczych przeciwko parchowi jabłoniowemu i gruszowemu. Szybka wiosna może spowodować nabrzmiewanie i pękanie pąków kwiatowych oraz rozwój liści. Już od połowy marca może wystąpić konieczność opryskiwań przeciwko miodówkom na gruszach, licinkowi tarninaczkowi na wiśniach, krzywikowi porzeczkowiaczkowi na porzeczkach. ► Nawożenie sadów. W marcu można wapnować oraz nawozić magnezem, fosforem, potasem, choć najlepiej było zabiegi te wykonać jesienią. Jeśli jednak tego nie zrobiono, można to nadrobić w tym terminie pamiętając, że nawozy potasowe lepiej wtedy zastosować w postaci siarczanu potasu. Nawozy azotowe stosujemy wiosną. Nawozimy na podstawie zaleceń nawozowych uwzględniających analizy gleby oraz wzrostu i owocowania w roku ubiegłym. Coraz częściej sadownicy stosują przed założeniem sadu, ale także w trakcie jego prowadzenia (co 2 lub 3 lata) nawozy organiczne i naturalne, kwasy humusowe, pożyteczne mikroorganizmy, mikoryzę. Czasem praktykowane jest ściółkowanie w rzędach drzew. W końcu marca może zaistnieć potrzeba zabiegów dolistnych nawozami zawierającymi potas (w przypadku przemarznięcia pąków). ► Kontrola stanu przechowywanego materiału nasadzeniowego, owoców w komorach przechowalniczych, to kolejne bardzo ważne zadanie. Coraz częściej sadownicy zlecają szkółkarzom przechowywanie drzewek w komfortowych warunkach (temp. ok. 0°C i 94–95% wilgotności względnej). Jeśli są one jednak przechowywane w przechowalniach, piwnicach, pod wiatami, w dołownikach, wtedy powinniśmy zadbać o właściwe warunki fitosanitarne, wilgotnościowe, ochronę przed mrozem i gryzoniami. Nigdy nie powinno się przechowywać drzewek w obecności dojrzewających owoców. W komorach sprawdzamy stan zdrowotny owoców, ich jędrność i refrakcję. W przypadku zbyt szybkiego dojrzewania (dojrzałość konsumpcyjna), powinny być jak najszybciej sprzedane. 13 1 Rumo 30 WG. Są także dobrze opracowane cykle życiowe ważniejszych gatunków oraz sposoby ich monitorowania, a także progi zagrożenia. Znane są również ważniejsze czynniki naturalne ograniczające ich liczebność. Są to przede wszystkim parazytoidy jaj, larw i poczwarek. Wśród nich jednym z najważniejszych gatunków jest maleńka (0,5 mm) błonkówka o nazwie kruszynek. Szczególnie chętnie pasożytuje on jaja składane w złożach, np. zwójki różóweczki. W sprzyjających warunkach, ten mikroskopijny owad może wyniszczać nawet ponad 60% jaj tej zwójki. Rola kruszynka jako parazytoida, choć trudno dostrzegalna (trzeba wykonać specjalne obserwacje) jest nie do przecenienia, ale nie zawsze wystarczająca z gospodarczego punktu widzenia. Bardzo ważnym elementem systemu integrowanego zwalczania tych szkodników są także pułapki feromonowe umożliwiające ocenę składu gatunkowego występujących w danym sadzie zwójkówek (fot. 4 na str. 14). Trzeba jednak pamiętać, że pułapki feromonowe mogą przywabiać motyle z dość znacznych odległości – nawet kilkuset i więcej metrów. W związku z tym, przy ocenie liczebności odłowionych motyli, szczególnie w sadach mniejszych (kilkuhektarowych), należy także uwzględnić otoczenie sadu. W przypadku sąsiedztwa dużych kompleksów drzew i krzewów liściastych pewna liczba motyli może nalatywać właśnie stamtąd. Terminy zwalczania zwójkówek Badania ostatnich lat prowadzone w wielu rejonach wykazały, że w poszczególnych sadach występują różne gatunki, ale najczęściej są to: zwójka siatkóweczka, zwójka bukóweczka, wydłubka oczateczka, zwójka różóweczka (fot. 5). Ich obecność notowano w sadach różnych gatunków drzew owocowych, ale szczególnie chętnie zasiedlają sady jabłoniowe i tam właśnie ich znaczenie ekonomiczne jest największe. Na podstawie regularnie prowadzonego monitoringu wiemy jak kształtuje się dynamika populacji poszczególnych gatunków w okresie wieloletnim. Dzięki takim obserwacjom stwierdzono np., że w ostatnich kilkunastu latach zwójka siatkóweczka znacznie rozszerzyła swój zasięg i jest jednym z ważniejszych gatunków na terenie całej Polski. Związane jest to niewątpliwie ze zmianami klimatycznymi, które umożliwiają gatunkom bardziej ciepłolubnym, a do takich należy właśnie ta zwójka, rozprzestrzenianie się na coraz to nowe tereny. Pułapki feromonowe powinny znaleźć się w każdym racjonalnie prowadzonym sadzie, ponieważ są niezwykle użytecznym narzędziem ułatwiającym stwierdzenie obecności danego gatunku, terminu rozpoczęcia lotu, jego dynamiki. Pozwalają też stwierdzić, które gatunki są w danym obiekcie dominujące. Ten ostatni element jest bardzo ważny dla opracowania programu zwalczania. Pułapki są również bardzo przydatne do ustalenia właściwych terminów letniego zwalczania zwójkówek. Do ograniczenia ich liczebności zalecanych jest kilka preparatów, ale należy w miarę możliwości stosować je przemiennie – jest to jedno z działań antyodpornościowych. Należy jednak pamiętać, że preparatu Coragen 200 SC nie powinno się stosować więcej niż dwa razy w sezonie. Warto też zwrócić uwagę, że preparaty Steward 30 WG i Rumo 30 WG są bardzo przydatne do zwalczania zwójkówek nie tylko wiosną, ale szczególnie w okresie późno letnim (koniec sierpnia, początek września), gdyż ich karencja wynosi tylko 7 dni. Karencja preparatu Affirm 95 SG wynosi 3 dni i można go użyć maksymalnie 3 razy w sezonie. W większości sadów jabłoniowych, w ciągu sezonu wegetacyjnego bardzo często zachodzi konieczność trzykrotnego FOT. 2. Kwiaty jabłoni uszkodzone przez zwójki liściowe FOT. 3. Jabłko przed zbiorem uszkodzone przez zwójkę bukóweczkę 14 DOBRA OCHRONA, DOBRY TOWAR, DOBRY ZYSK! Tylko Ty wiesz ile pracy i wysiłku kosztuje wyprodukowanie dobrego towaru. To jednak za mało. Trzeba go sprzedać. O tym decyduje Klient. Ty jesteś naszym Klientem. Zadecyduj. Wybierz Coragen® 200 SC do zwalczania zwójek i owocówki. Żeby Klient wybrał Twój towar. DuPont Coragen 200 SC TM ® ochrona przed szkodnikami Ty produkujesz – my chronimy www.dupont.pl Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj środków bezpieczeństwa zamieszczonych w etykiecie. Opróżnione opakowania przepłukać trzykrotnie wodą, a popłuczyny wlać do zbiornika opryskiwacza z cieczą użytkową. Opróżnione opakowania po środku zwrócić do sprzedawcy, u którego środek został zakupiony. Coragen® 200 SC, DuPont , The miracles of science – znaki handlowe zarejestrowane przez E.I. Du Pont de Nemours & Co. (Inc.). DuPont® – znak handlowy zarejestrowany przez E.I DuPont de Nemours & Co. (Inc.) The miracles of science – znak towarowy zarejestrowany przez E.I DuPont de Nemours & Co. (Inc.) TM TM TM Coragen sady 205x285 DuPont JW 2016.indd 1 18.02.2016 13:19 13 ODŻYWIA I WZMACNIA ROŚLINĘ a wyso zawa ka r FOSF tość ORYN U POTA SU! b FOT. 4. Pułapka feromonowa w sadzie (a) i odłowione w niej samce zwójki różóweczki (b) Wysoka zawartość fosforu w formie fosforynu potasu, Odżywia i wzmacnia roślinę, FOT. 5. Zwójka różóweczka Promotor naturalnej obrony endogennej poprzez zwiększenie biosyntezy naturalnych fitoaleksyn, Indukuje odporność roślin na czynniki biotyczne i abiotyczne, zwalczania zwójkówek. Trzeba jednak podkreślić, że najważniejszym terminem jest ten wczesnowiosenny, który przypada na okres zielonego lub początek różowego/białego pąka kwiatowego. Zabieg ten decyduje na ogół o tym, jak kształtuje się występowanie tych szkodników w późniejszych terminach sezonu wegetacyjnego. Według dotychczasowo ustalonych progów zagrożenia, zabieg wykonuje się, gdy liczebność szkodnika wynosi średnio 5 lub więcej gąsienic na 100 rozet w próbie 200 losowo analizowanych. W pierwszym terminie zwalczania (zielony/ różowy pąk), w szczególnie uzasadnionych przypadkach (liczne występowanie innych szkodników), można do zwalczania zwójkówek użyć także niektórych preparatów z grupy syntetycznych pyretroidów, o ile w ich etykiecie znajduje się odpowiedni zapis. W okresie późniejszym stosowanie tych preparatów jest niewskazane ze względu na ich niekorzystny wpływ na owady drapieżne i pasożytnicze. Drugim ważnym terminem jest lato, okres wylęgania się gąsienic takich gatunków jak: zwójka siatkóweczka, zwójka porzeczkóweczka, zwójka rdzaweczka, zwójka bukóweczka i wydłubka oczateczka. Przy czym należy go różnicować w zależności od tego jakie gatunki dominują. Zwójkę siatkóweczkę zwalcza się z reguły w trzeciej dekadzie czerwca lub pierwszej lipca, a zwójkę bukóweczkę i wydłubkę oczateczkę w drugiej połowie lipca. Spośród wymienionych gatunków, szczególnego „nadzoru” wymaga zwójka siatkóweczka. Ten, bardziej niż inne zwójkówki, ciepłolubny gatunek rozszerzył swój zasięg na obszar całego kraju. A ponieważ jest polifagiczny (wielożerny), może stwarzać zagrożenie nie tylko w sadach jabłoniowych, ale także w uprawach grusz, śliw czy czarnej porzeczki. W warunkach Polski ma on 58,5% w formie fosforynowej, Produkt powstały w procesie reakcji. POLUB NAS i dowiedz się więcej! facebook.com/greenecopoland/ Kryphter Inf Sadowniczy marzec.indd 1 tel +48 664 944 075 www greenecopoland.pl 18.02.2016 15:20 dwa pokolenia i w przypadku sprzyjających warunków pogodowych może zachodzić konieczność zwalczania gąsienic tej zwójkówki jeszcze w pierwszej dekadzie września. Ze względu na bionomię zwójkówek (tworzenie różnego rodzaju kryjówek, żerowanie pod oprzędami na spodniej stronie liści lub między sprzędzionymi liśćmi) zalecane jest, szczególnie w pełni sezonu, stosowanie wyższych objętości cieczy roboczej (750 l/ha), co znacznie zwiększa możliwość dotarcia preparatu do szkodnika. W wielu sadach jabłoniowych, także młodszych, stwierdzono wzrastającą liczebność zwójki koróweczki. Gąsienice tego gatunku żerują pod korą drzew i uszkadzając wiązki przewodzące osłabiają rozwój drzew. Powodowane przez nie uszkodzenia ułatwiają także wnikanie niektórych patogenów kory i drewna. W przypadku licznego występowania gąsienic tej zwójki może to nawet prowadzić do zamierania drzewek. Dokładny termin zwalczania tego szkodnika umożliwiają również pułapki feromonowe. Najczęściej przypada on na koniec pierwszej dekady lub połowę czerwca. W przypadku konieczności zwalczania opryskiwać trzeba tylko pnie i nasady najniższych konarów, najlepiej za pomocą lancy. W przypadku licznego wystąpienia szkodnika zabieg trzeba powtórzyć po 12–14 dniach. Zwójka koróweczka może zasiedlić sad wkrótce po posadzeniu, jeżeli na drzewka założone są osłonki plastikowe, które stwarzają warunki szczególnie preferowane przez samice tego szkodnika. Najczęściej ma to miejsce, gdy w pobliżu nowych nasadzeń znajdują się stare drzewa ze spękaną korą, na których z reguły można znaleźć tego szkodnika. Na szczęście, dla starych drzew nie jest on tak groźny, jak dla młodych. 15 tylko jednym z wielu czynników ograniczających liczebność owocówek. Jako element semibiologicznego zwalczania owocówki jabłkóweczki mogą być również wykorzystane dyspensery przeznaczone do wabienia i dezorientacji samców owocówki jabłkóweczki, co w efekcie prowadzi do redukcji liczebności szkodnika w sadach. Niestety ani preparaty wirusowe (Carpovirusine Super SC, Madex MAX) ani feromonowe (Ecodian-CP VP, Isomate CTT), jak dotychczas nie mają szczególnie szerokiego zastosowania w praktyce ochrony sadów. Przewiduję jednak, że powoli sytuacja ta będzie ulegała zmianie wymuszana ogólnymi wymogami bezpieczeństwa żywności i środowiska. a b FOT. 6. Zawiązki jabłek uszkodzone przez owocówkę jabłkóweczkę (a) i jej gąsienica (b) Jak dotychczas zwójkówki liściowe największe zagrożenie stanowią w sadach jabłoniowych, ale ponieważ są to szkodniki wielożerne należy je również monitorować w sadach innych gatunków drzew owocowych (gruszowych, śliwowych, wiśniowych, czereśniowych), aby nie być nagle zaskoczonym ich masowym wystąpieniem. fot. 1–6 A. Łukawska NOWA REJESTRACJA! PONAD 250 ZASTOSOWAŃ! Insektycyd o najszerszym zakresie stosowania! Więcej na www.sumiagro.pl Terminy zwalczania owocówek Do stałego zespołu zwójkówek sadów owocowych należą również owocówka jabłkóweczka (fot. 6) i owocówka śliwkóweczka. W sadach prowadzonych racjonalnie i zgodnie ze standardami ochrony integrowanej obowiązującymi od dwóch lat, gatunki te powinny być monitorowane przy użyciu pułapek feromonowych. Pozwalają one nie tylko na określenie stopnia zagrożenia, ale także umożliwiają wyznaczenie odpowiednich terminów wykonania zabiegów takimi preparatami, które mają w zapisie swojej etykiety zalecenie „stosować w okresie intensywnego lotu i masowego składania jaj”, jak również umożliwiają ocenę skuteczności zwalczania. Warto mieć na uwadze, że owocówka jabłkóweczka może również stosunkowo licznie wystąpić w niektórych sadach gruszowych, a owocówka śliwkóweczka – w morelowych i brzoskwiniowych. Zestaw preparatów do zwalczania owocówek jest bardzo podobny do stosowanego przy zwalczaniu zwójkówek liściowych, a szczegóły zamieszczone są w Programach Ochrony Roślin Sadowniczych. ŚRODEK OWADOBÓJCZY Chroni sad od razu, zabija szkodniki po kilku godzinach Wewnątrz opakowania: Mospilan® 20 SP – 5 szt. opakowania a’200 g oraz w prezencie: MASKA OCHRONNA niezbędna do wykonywania zabiegów ochrony roślin! CHROŃ PSZCZOŁY* Biologiczne czynniki ograniczające W wielu rejonach świata (Europa, Ameryka Północna, Australia, Afryka Południowa) przeprowadzono również wiele badań nad możliwością skutecznego ograniczenia populacji owocówki jabłkóweczki i śliwkóweczki przez czynniki biologiczne. Koncentrowano się głównie na wykorzystaniu wspomnianego już kruszynka, jako najłatwiejszego do masowej hodowli. Według badań przeprowadzonych w byłym Instytucie Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Skierniewicach, skuteczność tego zoofaga wahała się w granicach 40–50%, a więc była niewystarczająca w sadach towarowych. W tym przypadku komplementarnym czynnikiem biologicznym mogłyby być preparaty mikrobiologiczne – bakteryjne, a szczególnie wirusowe, których skuteczność w zwalczaniu owocówki w sprzyjających warunkach bywa porównywalna z preparatami chemicznymi. Oprócz kruszynka, który wyniszcza jaja owocówek (bo równie chętnie pasożytuje jaja owocówki śliwkóweczki) populację tych szkodników redukują także parazytoidy gąsienic i poczwarek. Stopień spasożytowania gąsienic owocówki jabłkóweczki, w sadach jabłoniowych Polski, w zależności od charakterystyki sadu, wahał się od 5% do około 21%. Trzeba jednak pamiętać, że parazytoidy są * Zgodnie z zaleceniami dobrej praktyki ochrony roślin, w przypadku stosowania środka w trakcie kwitnienia upraw, w celu ochrony pszczół i innych owadów zapylających środek zaleca się stosować poza okresem ich aktywności na plantacji. Czy wiesz, że… Shinigami (jap. 死神 ) – to personifikacja Śmierci w kulturze japońskiej. SUMI AGRO POLAND SP. Z O.O. | ul. Bonifraterska 17 | 00-203 Warszawa | tel.: 22 637 32 37 | www.sumiagro.pl Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj środków bezpieczeństwa zamieszczonych w etykiecie. Mospilan sady 205x285 SumiAgro JW 2016.indd 1 14.12.2015 13:01 16 Nowe i sprawdzone rozwiązania Anita Łukawska W Warszawie 10 grudnia ub.r. odbyło się spotkanie uczestników Forum Doradców Sadowniczych (fot. 1) zorganizowane przez firmę Bayer. Omówiono na nim narastający problem jaki stanowi szkodnik Drosophila suzukii, oceniono stan przechowywanych owoców oraz zagrożenie ze strony patogenów wywołujących choroby drzew owocowych. Zaprezentowano także wyniki doświadczeń oraz nowe działania podjęte przez firmę Bayer. Realne zagrożenie… …dla owoców jagodowych i pestkowych stanowi w Polsce Drosophila suzukii (muszka plamoskrzydła). O tym szkodniku mówiła dr hab. Barbara Łabanowska (fot. 2), prof. Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach. Obecność tego gatunku w Polsce stwierdzono jesienią 2014 r. w rejonie Wrześni i Nowego Sącza, a w 2015 r. prowadzony był monitoring na terenie całego kraju. Muszka plamoskrzydła jest podobna do muszki owocowej, od której jest nieco większa i znacznie bardziej szkodliwa. Samiec ma na skrzydłach ciemne plamy i grzebienie na odnóżach, samica – wyraźne i mocne pokładełko służące do nacinania skórki i składania jaj wewnątrz owoców. D. suzukii charakteryzuje się szybkim tempem rozwoju, w Polsce może w sezonie rozwijać do 7 pokoleń. Zimują owady dorosłe. Długość życia osobników form letnich wynosi 21–66 dni. Samice składają jaja do owoców dojrzewających i dojrzałych. Jedna składa w życiu 219–563 szt. Rozwój jaj trwa 1–3 dni, larw – 3–13 dni, przepoczwarczenie – 4–14 dni. Cały rozwój odbywa się w owocu. Wszystkie kraje, w których występuje D. suzukii są zaangażowane w zwalczanie tego szkodnika, o czym świadczy dostęp do pułapek z różnych krajów oraz liczne sympozja poświęcone ochronie upraw przed muszką. Zgodnie z zaleceniami, monitoring D. suzukii należy rozpocząć na obrzeżach sadu i tam najpierw powiesić pułapki. Co jakiś czas należy ocenić gatunki, które się w nich odłowiły. W przypadku tego szkodnika najważniejsza jest profilaktyka wynikająca z higieny uprawy. Aby nie doszło do namnożenia się D. suzukii w sadzie lub na plantacji nie wolno pozostawiać owoców, które opadły z drzew i krzewów. Powinny być one zbierane i utylizowane. Konieczne jest zwiększenie częstotliwości zbioru i sortowanie owoców z użyciem nowoczesnych technik, które pozwalają sprawdzić czy w owocach nie ma larw. Aby sprawdzić czy owoce nie są zasiedlone larwami można je także zamrażać lub zalewać słoną wodą. W obu przepadkach larwy z nich wyjdą. W krajach, w których D. suzukii występuje w znacznym nasileniu uprawy zabezpiecza się siatkami. Nie jest to najlepsze rozwiązanie, ponieważ każde wejście i wjazd maszynami na kwaterę stanowią ogromny problem połączony z ryzykiem dostania się szkodnika pod osłony. Koszt ich założenia to około 15 tys. euro/ha. Innym sposobem zabezpieczania owoców jest stosowanie repelentów (glinki kaolinowej, wyciągu z czosnku, talku, nawozów wapniowych), jednak ich skuteczność jest niezadowalająca, a użycie zmniejsza atrakcyjność owoców. Od chwili stwierdzania D. suzukii w Polsce trwają starania o zarejestrowanie środków ochrony roślin (ś.o.r.). do zwalczania tego szkodnika. Obecnie możliwe jest użycie trzech insektycydów: SpinTor 240 SC w dawce 0,32–0,4 l/ha (do dwóch zabiegów, karencja 3 dni), Calypso 480 SC w dawce 0,2 l/ha (do 1 lub 2 zabiegi, karencja 5–21 dni), Patriot 100 EC w dawce 0,075–0,125 l na ha (do 2 zabiegów, karencja 7 dni). Liczba zabiegów chemicznych zależy od nasilenia szkodników w sadzie lub plantacji. W Stanach Zjednoczonych wykonuje się ich nawet kilkanaście, ale stwarza to ryzyko pozostałości, tym bardziej, że zabiegi muszą być prowadzone tuż przed zbiorem owoców. Po zbiorze muszą być one szybko schładzane, co hamuje rozwój szkodników. D. suzukii preferuje odmiany, których owoce są słodkie i mają miękką skórkę. Im jest ona twardsza tym trudniej jest złożyć samicom jaja. Owoce ze złożonymi jajami praktycznie nie różnią się od zdrowych. Aby je odróżnić należy użyć lupy lub mikroskopu, aby stwierdzić obecność białych rurek oddechowych jaj wystających spod skórki. Diagnostyka chorób Jak poinformowała dr hab. Beata Meszka (fot. 3,) prof. IO w Skierniewicach, rok 2015 pod względem ochrony przed chorobami nie był trudny, ponieważ warunki atmosferyczne nie sprzyjały infekcjom najgroźniejszych patogenów chorobotwórczych roślin sadowniczych. Jednak wiele objawów chorobowych w tym roku było skutkiem czynników abiotycznych. Producentom owoców wiele trudności sprawia diagnoza objawów chorobowych na roślinach, czyli właściwe określenie tego czy sprawcą jest czynnik biotyczny (bakterie, grzyby, wirusy, szkodniki, nicienie) czy abiotyczny (złe przechowywanie materiału rozmnożeniowego, niewłaściwe sadzenie roślin, niedobór składników pokarmowych, niedobór lub nadmiar wody, uszkodzenia mechaniczne lub mrozowe, fitotoksyczność ś.o.r., oparzenia słoneczne i zanieczyszczenie środowiska, itp.). FOT. 1. Uczestnicy Forum Doradców Sadowniczych Grupą patogenów, którym sprzyjały warunki atmosferyczne w sezonie 2015 były mączniaki prawdziwe. Wystąpiły one w dużym nasileniu na plantacjach truskawek, borówki wysokiej i jabłoni. Ich objawy są podobne na wszystkich roślinach – biały, puszysty nalot grzybni na powierzchni owoców lub liści. Ich sprawcy zimują najczęściej w pąkach, stąd wczesny rozwój choroby. W niektórych sadach jabłoniowych na początku lipca 2015 r. porażenie mączniakiem wynosiło do 90–100%, w innych nie przekraczało 30% nawet na odmianie ‘Idared’. Świadczyło to o tym, że wcześnie została rozpoczęta ochrona przed tą chorobą. Objawy mączniaka były widoczne na liściach, kwiatach i owocach. Problem ze zwalczaniem tego patogenu wynikał z wyjątkowo sprzyjających jego rozwojowi warunków atmosferycznych od początku sezonu wegetacyjnego, które z kolei nie sprzyjały infekcjom Venturia inaequlis. Nawet na jabłoniach niechronionych przed parchem, po zakończeniu infekcji pierwotnych porażenie nie przekraczało 30–60%. Stąd źródło infekcji na 2016 r. nie będzie duże. Należy jednak pamiętać, że przy sprzyjających warunkach do infekcji, nawet przy niewielkim źródle zagrożenie może być ogromne. Od kilku lat zwiększa się nasilenie chorób kory i drewna. Są one powodowane przez różne czynniki, bakterie i grzyby. W przypadku drzew pestkowych infekcji zdrewniałych części dokonuje bakteria Pseudomonas syringae, ziarnkowych – Pezicula i Neonectria galligena. Groźne w niektóre lata są zaraza ogniowa i rak bakteryjny. Ich objawy są na pierwszy rzut oka bardzo podobne. Dla zarazy ogniowej charakterystyczne są wycieki bakteryjne, których brak przy raku bakteryjnym. 10 października 2015 r. Polska podpisała memorandum z Wietnamem, w którym ustalone zostały warunki fitosanitarne eksportu jabłek z Polski na tamten rynek. Na rynek wietnamski mogą być kierowane jabłka wyprodukowane, przechowywane, sortowane i pakowane w miejscach zarejestrowanych na potrzeby eksportu do tego państwa. Miejsca te muszą być stale monitorowane przez PIORiN lub jednostkę certyfikującą w systemie Integrowanej Produkcji Roślin nadzorowaną przez PIORiN. Strona wietnamska określiła także agrofagi kwarantannowe. Na liście znalazły się patogeny potencjalnie związane ze świeżymi owocami jak Pseudomonas syringae, pv. Syringae, Gibberella avenacea, Pezicula malicorticis, Monilinia laxa, Neonectria galligena, Neofarbea alba, Prunus nectrotic ringspot virus. Jednak jak powiedziała prof. dr hab. B. Meszka, większość nie jest w Polsce stwierdzana na owocach. Jakość podczas zbioru, transportu i obrotu Od niedawna, obok jakości, ważnym zagadnieniem jest trwałość jabłek podczas transportu, ponieważ coraz częściej są one wysyłane na odległe rynki zbytu, wtedy transport trwa nawet 60 dni – powiedział dr Krzysztof P. Rutkowski (fot. 4) z IO w Skierniewicach. O ile wymogi jakościowe obowiązujące na rynku Unii Europejskiej są znane, bo regulują je odpowiednie rozporządzenia, o tyle te na odległych rynkach azjatyckich mogą być inne i trzeba je poznać. Wymagania tych krajów pod względem jakości są bardzo wysokie. Do eksportu jabłek do Azji, jak powiedział K. Rutkowski, nie można podchodzić lekko. Tam obowiązują sztywne zasady, których trzeba przestrzegać. Polscy producenci chcą wysyłać jabłka daleko, ale trzeba mieć świadomość, że transport tam trwa nawet 7 tygodni i odbywa się on bez kontroli. ‘Szampion’ bezpośrednio po zbiorze często osiąga parametry konsumpcyjne po dwóch miesiącach przechowywania, zatem takich jabłek nie można wysyłać daleko, bo mimo kampanii promującej polskie jabłka dwukolorowe w Azji, nie zdobędą one uznania tamtejszych konsumentów. Jabłka odmiany ‘Jonagold’ mające w czasie zbioru jędrność na poziomie 6,5 kG należałoby skierować do sprzedaży lub tylko krótko przechowywać, ponieważ niezależnie od zastosowanych technologii przechowywania ich jakość będzie się obniżać. Takie jabłka po 7 tygodniach rejsu statkiem do Dubaju czy Hongkongu będą miały jakość raczej niezadowalającą tamtejszych klientów. FOT. 2. Dr hab. Barbara Łabanowska, prof. IO w Skierniewicach FOT. 3. Dr. hab. Beata Meszka, prof. IO w Skierniewicach FOT. 4. Dr Krzysztof P. Rutkowski z IO w Skierniewicach Nowości do ochrony Luna Experience 400 SC to fungicyd, który został zarejestrowany w 2015 r. do ochrony jabłoni i gruszy – przed parchem, mączniakiem jabłoni i chorobami przechowalniczymi oraz wiśni i czereśni – przed brunatną zgnilizną drzew pestkowych. W ub.r. można go było użyć tylko do ochrony przedzbiorczej. W przypadku drzew ziarnkowych preparat można użyć w dawce 0,75 l/ha, pestkowych – 0,6 l/ha. Planowane jest rozszerzenie etykiety rejestracyjnej o kolejne choroby występujące na drzewach pestkowych – powiedział Tomasz Gasparski (fot. 5) z firmy Bayer. W przepadku preparatu Luna Experience 400 SC obowiązują zasady strategii antyodpornościowej. Fungicyd należy do grupy SDHI i można go użyć (lub innego z tej grupy) tylko 2 lub 3 razy w sezonie, zawsze naprzemiennie z preparatami z innych grup chemicznych. Niezalecane jest zaniżanie i zawyżanie dawek preparatów. Najlepiej jest przestrzegać pod tym względem zaleceń producenta. Coraz więcej uwagi poświęcana się obecnie odczynowi wody używanej do zabiegów i informacjom, jak zmieni się on po dodaniu określonych nawozów lub ś.o.r. Jest to istotne podczas sporządzania mieszanin zbiornikowych z 2, 3 produktów, z których każdy może oddziaływać na pH roztworu. Jest to potrzebne także, aby ocenić trwałość cieczy roboczej i jej aktywność. Doświadczenia w ochronie przed mączniakiem jabłoni prowadzone w 2015 r. na drzewach odmiany ‘Geneva Early’ potwierdziły wysoką skuteczność strobiluryn (Zato 50 WG), które zahamowały rozwój choroby. Jeszcze większą skuteczność wykazał preparat Luna Experience 400 SC, po którego zastosowaniu rozety liściowe rozwinęły się mimo porażenia FOT. 5. Tomasz Gasparski FOT. 6. Urszula Sobieska mączniakiem. Po zabiegach preparatami Zato 50 WG i Luna Experience 400 SC nie notowano infekcji wtórnych mączniaka jabłoni. Ocena skuteczności preparatu Luna Experience 400 SC użytego w 2014 r. do ochrony przedzbiorczej jabłek odmiany ‘Ariva’ przyniosła zadowalające rezultaty. Gdy porażenie różnymi chorobami jabłek tych odmian z drzew z kwatery kontrolnej po 134 dniach przechowywania wyniosło 7,5%, to tych chronionych środkiem Luna Experience 400 SC tylko 0,4%, natomiast w kwietniu 2015 r., po 203 dniach przechowywania, odpowiednio 26,3% i 6%. Urszula Sobieska (fot. 6) z firmy Bayer poinformowała o uzyskaniu przez to przedsiębiorstwo rejestracji nowego fungicydu Serenade ASO 18 17 Nowy fungicyd Luna® Experience 400 SC w pytaniach i odpowiedziach. Czy Polska jest pierwszym krajem w Europie, w którym będzie spr zedawana Lu na Experience? Nie, produkt był już dostępny w poprzednich latach m. in. w Niemczech, Austrii, Holandii, Włoszech i Francji, wszędzie cieszy się uznaniem naukowców, doradców i sadowników. Ile produktów z grupy Luna jest obecnie dostępnych w Polsce? W sezonie 2016 dostępne będą Luna® Sensation 500 SC polecana do ochrony truskawek oraz nowość, Luna Experience 400 SC zarejestrowana do ochrony jabłoni, gruszy, czereśni, wiśni, marchwi i pora. karencja wynosi 7 dni, przy zalecanej dawce 0,6 l/ha. Dlaczego warto stosować Lunę Experience 400 SC w ochronie jabłoni wiosną? Wyniki badań potwierdzają, że nawet przy bardzo dużej presji ze strony parcha jabłoni skuteczność środka Luna® Experience, stosowanego „solo” była wysoka i wynosiła 89–98% a w mieszaninie z fungicydem Captan 80 WG (1,5 kg/ha) – powyżej 95%. Środek ten można stosować zarówno w niższej, jak i wyższej temperaturze. W warunkach dużego zagrożenia chorobowego, fungicydu tego należy używać zapobiegaw- czo lub interwencyjnie, ale najlepiej do 48, maksymalnie 72 godzin po zakażeniu (infekcji). Luna Experience 400 SC włączona do programu zwalczania parcha jabłoni, również skutecznie ogranicza (87–98%) występowanie mączniaka jabłoni. Zabieg w okresie kwitnienia znacznie ogranicza też porażenie takimi patogenami jak szara pleśń czy choroby gniazda nasiennego, w czego efekcie wyeliminowaniu ulegają czynniki pogarszające jakość owoców po zbiorze i przechowywaniu. Jaka jest skuteczność fungicydu Luna Experience w ochronie drzew pestkowych? Brunatna zgnilizna drzew pestkowych, powodowana przez grzyby z rodzaju Monilinia jest jedną z najgroźniejszych chorób wiśni i czereśni. Badania przeprowadzone w Instytucie Ogrodnictwa w Skierniewicach potwierdziły wysoką skuteczność tego fungicydu w zwalczaniu choroby na wiśniach. W warunkach wysokiego jej nasilenia na bardzo podatnej odmianie ‘Northstar’, przy dwóch zabiegach w sezonie (na początku i w pełni kwitnienia), skuteczność środka Luna Experience w ynosiła ponad 92% i była wyższa od fungicydów standardowych. W testach na odmianie ‘Łutówka’, w warunkach średniego nasilenia choroby, skuteczność fungicydu Luna Experience, stosowanego jeden raz w pełni kwitnienia wyniosła w ochronie kwiatów – 84,8%, a w ochronie pędów – 92,3%. Przy dwóch zabiegach, na początku i w pełni kwitnienia, efektywność środka była jeszcze wyższa – 91,3% w ochronie kwiatów i 96,8% w ochronie pędów. Z obserwacji własnych w ynika, że Luna E xperience stosowana po kwitnieniu wiśni i czereśni skutecznie ogranicza także drobną plamistość liści drzew pestkowych oraz szarą pleśń i gorzką zgniliznę. Gdzie można uzyskać więcej informacji na temat fungicydów z grupy Luna? Polecamy stronę internetową www.agro.bayer.com.pl lub kontakt telefoniczny z doradcami firmy Bayer. Co zawiera ten nowy fungicyd i jakie wykazuje działanie wobec patogenów? Składnikami aktywnymi Luny Experience 400 SC dwie substancje: fluopyram (200 g/l) i tebukonazol (200 g/l). Fluopyram jest jednym z najnowszych związków należących do rozwijającej się grupy SDHI, którego działanie polega na hamowaniu oddychania mitochondrialnego grzybów. Na roślinie fluopyram działa wielokierunkowo: powierzchniowo, translaminarnie i układowo (systemicznie). Natomiast w zwalczaniu patogenów grzybowych wykazuje działanie zapobiegawcze i interwencyjne. Drugi składnik – tebukonazol należący do grupy triazoli, hamuje syntezę ergosterolu. Tebukonazol, podobnie jak inne triazole, w roślinie działa układowo, wobec patogenów – zapobiegawczo i interwencyjnie. Czy występuje ryzyko odporności patogenów grzybowych na substancje Luny Experience 400 SC? Nowość w ochronie upraw ogrodniczych! Luna... i życie nabiera smaku! Ze względu na specyficzny mechanizm funkcjonowania obu substancji aktywnych, fungicyd ten należy do grupy produktów o wysokim ryzyku powstawania odporności. Zaleca się wykonanie maksymalnie 3 zabiegów w sezonie produktami zawierającymi substancje z grupy SDHI, w tym Luną Experience 400 SC. Preparat nie wykazuje odporności krzyżowej z takimi grupami jak: strobiluryny, benzimidazole i anilinopirymidyny, dlatego zalecamy przemiennie stosowanie fungicydu Luna ® ze środkami należącymi do innych grup chemicznych. W jakich uprawach sadowniczych i w jakich terminach poleca się stosowanie Luny Experience 400 SC? Zgodnie z etykietą, produkt ten stosujemy do ochrony jabłoni i gruszy przed: parchem, mączniakiem, kompleksem chorób przechowalniczych oraz brunatną zgnilizną drzew pestkowych na wiśni i czereśni. W sadach jabłoniowych i gruszowych można go włączyć do programu ochrony od fazy różowego pąka kwiatowego lub w okresie przedzbiorczym w dawce 0,75 l/ha (karencja – 14 dni). W sadach wiśniowych i czereśniowych może być stosowany od początku kwitnienia do fazy dojrzałości konsumpcyjnej owoców, Nowy standard w ochronie upraw ogrodniczych: • wyższa skuteczność w zwalczaniu najważniejszych chorób • dłuższe przechowywanie po zbiorze • poprawa zdrowotności roślin • lepsza jakość plonów Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące na rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj zalecanych środków bezpieczeństwa. Bayer Sp. z o. o., Al. Jerozolimskie 158, 02-326 Warszawa, tel. 22 572 36 12, fax 22 572 36 03 www.agro.bayer.com.pl 18 16 (zezwolenie MRiRW nr R-122/ 2015 z 18.08.2015 r.). Jest to pierwszy biologiczny ś.o.r. w jego ofercie. Serenade ASO jest mikrobiologicznym środkiem grzybobójczym o działaniu kontaktowym, zawierającym szczep QST 713 bakterii Bacillus subtilis. Jest przeznaczony do stosowania w uprawach: truskawki, marchwi, sałaty, pomidora, papryki oraz oberżyny przeciwko chorobom grzybowym. B. subtilis to bakteria naturalnie występująca w przyrodzie. Wykazuje działanie grzybobójcze i fungistatyczne, polegające na zakłóceniu rozwoju grzybni patogenów i wytwarzaniu substancji, które zakłócają funkcjonowanie ich błon komórkowych oraz konkurowaniu z patogenami o przestrzeń życiową i składniki odżywcze. Dodatkowo, B. subtilis QST 71 indukuje od- porność rośliny. Serenade ASO przeznaczony jest do zwalczania szarej pleśni i alternariozy we wspomnianych uprawach ogrodniczych. Jego zalety to: skuteczne działanie zapobiegawcze, bezpieczeństwo dla środowiska i konsumenta, przydatność w integrowanych programach ochrony, spełnienie wymogów rolnictwa ekologicznego, brak pozostałości oraz karencji. Wspomaganie decyzji Mirosław Korzeniowski (fot. 7) z firmy Bayer poinformował o projekcie Vademecum obejmującym działania tego przedsiębiorstwa na rzecz poprawy jakości produkcji ogrodniczej w Polsce. Jednym z elementów tego pakietu będzie System Wspomagania Decyzji Vademecum, który będzie FOT. 7. Mirosław Korzeniowski dostępny w br. na stronie internetowej Bayer. Ma on służyć ułatwieniu podejmowania decyzji dotyczącej terminu wykonania zabiegu ochrony i wyboru preparatu. System będzie współpracował z siecią stacji pogodowych powiązanych z modelami chorobowymi. Na tej stronie internetowej będą także dostępne komentarze do danych ze stacji, informacje o odłowach ważniejszych szkodników oraz komunikaty przygotowywane przez doradców firmy dotyczące poziomu infekcji, zagrożenia ze strony szkodników i możliwości ochrony upraw sadowniczych, warzywniczych i roślin jagodowych. Celem systemu jest poprawa skuteczności prowadzonych programów ochrony upraw, zwiększenie bezpieczeństwa dla środowiska, poprawa jakości owoców i obniżenie poziomów pozostałości substancji aktywnych (MRL) w plonach. Według M. Korzeniowskiego, skorzystają na tym sadownicy, podmioty zajmujące się handlem i przetwórstwem owoców oraz konsumenci. fot. 1–7 A. Łukawska FOT. 1. Odkażacz gleby DS-OG reklama Klucz do skutecznej ochrony Robert Binkiewicz, doradca sadowniczy Agrosimex O chrona chemiczna wciąż pozostaje najskuteczniejszą formą walki z patogenami atakującymi rośliny uprawne. Gatunki sadownicze wymagają szczególnej troski, aby wyprodukować oczekiwaną ilość owoców dobrej jakości. Jak wykorzystywać wszystkie możliwe technologie, aby chemiczna ochrona roślin była skuteczna i bezpieczna? Jest to możliwe i większości przypadków producenci osiągają sukces. Warto jednak przypomnieć najważniejsze czynniki wpływające na skuteczną ochronę. Poznanie problemu Przystępując do ochrony, niezbędnym wydaje się dogłębne zapoznanie się z problemem/zagadnieniem. Nie zawsze jednak tak jest. A jak można skutecznie walczyć z chorobą lub szkodnikiem nie znając jego biologii, zachowań i słabych/mocnych stron. Obecne źródła informacji dają tę wiedzę, należy tylko ją pozyskać i wykorzystać. Szkolenia, konferencje, prasa fachowa, internet to tylko część możliwości pozyskania przez sadowników wiedzy nt. zagadnień związanych z ochroną. Warto korzy- stać ze wszystkich i wybierać to co nas najbardziej interesuje i jest przydatne. Podejmowanie decyzji staje się wówczas łatwiejsze, a przede wszystkich bardziej celowe. Doradztwo techniczne wsparciem W podejmowaniu decyzji dotyczących ochrony pomocne z pewnością są platformy doradcze i ostrzegawcze, np. INFO-KARTA. Dostęp do wiadomości nt. zagrożenia ze strony konkretnego patogena, dostosowanie tego do swojej sytuacji i wyko- rzystanie przy podejmowaniu decyzji o zabiegu staje się bezcenne. Technika, która daje nieograniczone możliwości dostępu do informacji może być wykorzystywana na każdym etapie zabiegu – począwszy od przeczytania komunikatu, przez charakterystykę preparatu, skończywszy na sprawdzeniu prognozy pogody tuż przed zabiegiem. Olbrzymia ilość sprzętu w terenie, monitorującego przebieg pogody oraz rozwój chorób np. parcha, daje sadownikom możliwość czerpania wiedzy i informacji nt. rozwoju wydarzeń w ich sąsiedztwie. Do nich należy ostateczna decyzja i wykorzystanie wszystkich dobrodziejstw techniki. Jeszcze 25-30 lat temu sadownicy dużo by dali, aby możliwy był taki dostęp do tych informacji. Obecnie mają to na wyciągnięcie dłoni, a i tak nie wszyscy korzystają z takiego wsparcia. Przekłada się to zazwyczaj na ograniczoną skuteczność ochrony. Dobór preparatów do bieżącej sytuacji i fazy rozwojowej Choć bardzo trudno pozyskać nowe związki chemiczne do walki z patogenami, obecny stan daje duże możliwości ułożenia i wykonania skutecznego programu ochrony. Podstawą tego jest jednak poznanie mechanizmów działania, i zakresu poszczególnych preparatów. W większości przypadków mamy do czynienia z działaniem prewencyjnym (zapobiegawczym) lub w ograniczonej mierze interwencyjnym. Często sadownicy przeceniają właściwości środków, co bierze się z ograniczonej wiedzy na ich temat i stosują je nagminnie interwencyjnie lub leczniczo. Powstaje wtedy efekt „domina”, bo i ochrona jest coraz mniej skuteczna i narastają odporności patogenów na daną substancję. Przykładem tego są środki dodynowe, np. Syllit 65 WP, który we wczesnych fazach rozwojowych jest pomijany przez część sadowników twierdzących, że nie ma konieczności stosowania tak silnego środka wcześnie, gdy zagrożenie jest średnie. Dopiero po kwitnieniu, gdy występują objawy porażenia parchem, sięgają po broń jaką jest dodyna. Podobna sytuacja jest z akarycydami, gdzie przy niskiej populacji, ale po przekroczeniu progu szkodliwości, zabieg dobrym środkiem jest pomijany, a kiedy jest inwazja przędziorków, wytaczane są najcięższe działa, niejednokrotnie w podwyższonych dawkach i bar- dzo drogie. Tylko dogłębne poznanie mechanizmów działania środków i umiejętne ich zastosowanie, precyzja i konsekwencja, może dać pełną skuteczność ochrony. Sprawdzone standardy Wciąż niezastąpiona w ochronie roślin sadowniczych pozostaje grupa kaptanów: Merpan 80 WG, Malvin 80 WG, Captan 80 WG. Substancja będąca w użyciu kilkadziesiąt lat wciąż daje gwarancje oczekiwanej skuteczności w programie zapobiegawczym, o szerokim spektrum zwalczanych patogenów, na czele z parchem jabłoni. Kaptan jest sztandarową zapobiegawczą substancją do walki z większością chorób grzybowych, ale też doskonale sprawdza się w mieszaninach interwencyjno-zapobiegawczych z typowymi produktami o działaniu leczniczym. Warto wykorzystać właściwości tego związku zarówno na początku sezonu, podczas kwitnienia, jak i w pierwszych tygodniach po nim, kiedy poszukiwane są produkty skuteczne, ale jednocześnie nieagresywne i bezpieczne dla młodych zawiązków. FOT. 2. Podcinacz korzeni DS-PK 2 Nowa broń do walki z grupą groźnych chorób Od niedawna nasi sadownicy mają do dyspozycji fungicydy z nowej grupy chemicznej SDHI – Fontelis 200 SC i Luna Experience 400 SC. Można powiedzieć, że preparaty te mają cechy poszukiwane przez wszystkich użytkowników i można je potraktować jako idealne – bardzo dobre działanie zapobiegawcze i interwencyjne nawet w niższej temperaturze, brak konieczności stosowania mieszaniny z innym fungicydem, szeroka grupa zwalczanych chorób (parch, mączniak, szara pleśń i inne). Niestety w związku z tym, jest obawa o nadużywanie środków z tej grupy, należy więc zachować rozsądek i umiejętnie wykorzystać najlepsze cechy tych substancji, aby móc długo z nich korzystać. Podsumowując powyższe, korzystając ze sprawdzonych rozwiązań oraz nowych substancji w połączeniu z wiedzą, monitoringiem i zdrowym rozsądkiem, ułożenie i wykonanie skutecznego programu ochrony jest bardzo realne, a wielu gospodarstwach każdego roku wykonalne. Pozostali powinni więc podążać za tymi rozwiązaniami, by osiągnąć sukces w produkcji. FOT. 3. Platforma sadownicza FOT. 4. Samojezdna platforma 19 Przydatne w sadownictwie Anita Łukawska S potkaniu Towarzystwa Rozwoju Sadów Karłowych w Gospodarstwie Szkółkarskim Andrzeja i Szymona Nowakowskich w Żdżarach, które odbyło się w sierpniu ub.r. towarzyszyła wystawa, na której prezentowano maszyny i środki do produkcji przydatne w sadownictwie. Nowości w ofercie Odkażacz gleby DS-OG (fot. 1) z firmy Ditta-Seria, jest zamontowany na konstrukcji brony aktywnej. Wyposażono go w radła z dyszami służącymi do wprowadzenia do gleby środka chemicznego. Noże mieszają glebę dwuosiowa model DS-PW II BILLO BIG 2000 4M za radłami, a walec ugniata ją, co wydłuża działanie środka chemicznego oraz pozwala utrzymać stałą wysokość pracy maszyny. Odkażacz wyposażony jest w zbiornik o pojemności 500 l wykonany ze stali nierdzewnej i zaopatrzony we wskaźnik poziomu cieczy roboczej. Do regulacji ilości wy- pływającej cieczy służy zawór. Ryzyko zapychania się ograniczają filtry na przewodach. Za pomocą tej maszyny można odkażać glebę (eliminować patogeny chorobotwórcze pochodzenia bakteryjnego i grzybowego, szkodniki oraz nasiona chwastów) na powierzchni całego pola lub rzędowo. Problemem jest na razie… brak zarejestrowanych do tego celu środków. Podcinacz korzeni DS-PK 2 (fot. 2) to jedno z nowych rozwiązań w ofercie tej samej firmy. Jest to maszyna do mon- tażu na ramie wspólnej dla frezarki, kroju talerzowego i świdra sadowniczego. Zagłębienie noża tnącego w glebie w podcinaczu korzeni do głębokości 70 cm oraz wysuw boczny (do 50 cm) są regulowane hydraulicznie, a jego pochylenie (45–85°) – ręcznie. Wysuw przeciwnoża (do 60 cm) oraz jego pochylenie (25–120°) są regulowane ręcznie lub hydraulicznie. Przeciwnóż zagłębia się w gruncie na głębokość do 45 cm. Rozstaw noża i przeciwnoża wynosi 150–260 cm. 20 20 19 FOT. 9. Brona talerzowa boczna Agrofer Ltd. FOT. 5. Samojezdna platforma Macfruit Export 400 FOT. 10. Listwa tnąca do cięcia drzew owocowych Lotti CT20 E FOT. 11. Podwójna belka do herbicydów Turbmatic SF dublet FOT. 6. Kombajn do zbioru jabłek i gruszek Tecnofruit CF 105 FOT. 7. Kosiarka bijakowa Hermes FOT. 12. Opryskiwacz sadowniczy Turbmatic Defender MK 2 FOT. 8. Kosiarka rotacyjna Fisarmonica S 175-235 Do zbioru owoców Zaczepiane platformy sadownicze DS-PW I i DS-PW II (fot. 3 na str. 19) to zmodernizowane modele DS-P I i DS-P II produkcji Ditta-Seria. Ich innowacyjność polega na rozkładaniu się górnych barierek podczas wysuwania bocznych podestów. Konstrukcja barierek nie tylko nie naraża drzew na uszkodzenia, lecz także umożliwia łatwy załadunek i rozładunek skrzyniopalet. W nowych modelach podest główny jest płynnie podnoszony na wysokość 1–2,26 m za pomocą pompy hydraulicznej ciągnika, która współpracuje z siłownikiem teleskopowym. Modele te są cięższe od wcześniejszych: odpowiednio o 240 kg (jednoosiowa) i 220 kg (dwuosiowa). Ta sama firma prezentowała włoską samojezdną platformę BILLO BIG 2000 4M (fot. 4) przeznaczoną do zbioru owoców, cięcia drzew oraz montażu i demontażu osłon w sadach. Dostępnych jest pięć jej modeli różniących się szerokością podestu głównego (140–190 cm). Maszyna ta porusza się z prędkością do 15 km/godz. i może być wyposażona w 4-cylindrowy silnik diesla Lombardini LDW 1404/B1 o mocy 30,5 KM lub 3-cylindrowy Lombardini LDW 1003 o mocy 24,6 KM. Wersja standardowa ma napęd na 4 koła, niezależny skręt wszystkich kół z automatycznym resetem tylnych, dwubiegową skrzynię biegów z biegiem neutralnym, hamulce hydrauliczne i blokujące położenie, hydrauliczne podnoszenie podestu głównego do 2,85 m wysokości i rozsuwanie podestów bocznych, podnośniki pionowe skrzyniopalet (windy), system automatycznego prowadzenia maszyny w rzędzie oraz rolki umożliwiające przesuwanie skrzyń na platformie. Winda tylna ma pojedynczy lub podwójny widelec na dodatkową skrzyniopaletę. Wyposażenie platformy może być skonfigurowane według indywidualnych potrzeb. Inna platforma tej firmy to marka Macfruit, w której obrębie jest kilka modeli różniących się wielkością. Record 2000 to najmniejsza z maszyn. Długość jej podestu głównego wynosi 2 m, szerokość 1,3 lub 1,5 m, a po rozsunięciu podestów bocznych 2,38 lub 2,78 m. Podczas spotkania prezentowano model Macfruit Export 4000 (fot. 5). Długość podestu tej platformy wynosi 4 m, a szerokość w zależności od opcji 1,3, 1,5, 1,7 lub 2 m. Po rozsunięciu podestów bocznych jej szerokość zwiększa się do 2,38, 2,78, 3,18 lub 3,70 m. Jednostkę napędową stanowi 4-cylindrowy silnik diesla LDW 1404 o mocy 30 KM. Maksymalny udźwig (tył/przód) wynosi 400 kg. Wszystkie sterowniki kierownicy i rozdzielacza są uproszczone. Skręt kół na przedniej osi sterowany jest za pomocą kierownicy, a na tylnej – joysticka. Firma Rolsad z Rawy Mazowieckiej zaprezentowała m.in. kombajn do zbioru jabłek i gruszek Tecnofruit CF 105 (fot. 6) wraz z przyczepą na puste i pełne skrzyniopalety wyprodukowany przez włoską firmę Frumaco Europe. Na kombajnie może pracować do 8 osób – na trzech poziomach, dzięki zastosowaniu balkonów bocznych. Wyposażony jest on w 4 lub 6 podajników pasowych z możliwością regulacji góra/dół i prawo/lewo oraz tempa ich przesuwu niezależnie od prędkości jazdy i prędkości obrotowej silnika. Napełniarka skrzyniopalet współpracująca z głównym podajnikiem pasowym wyposażona jest w czujnik, który po jej całkowitym zapełnieniu emituje sygnał dźwiękowy. Pełna skrzynia jest hydraulicznie opuszczana na współpracującą z Tecnofruit przyczepę lub do międzyrzędzia. Kombajn ten wyposażony jest w 3-cylindrowy silnik diesla Kubota D902 (24Hp-17,65 Kw Tier 3), który umożliwia jazdę kombajnem z prędkością do 8 km/godz. Sterowanie może być realizowane joystickiem lub automatycznie – za pomocą czujnika mechanicznego albo sensora radarowego. Po demontażu linii napełniających kombajn staje się platformą sadowniczą, co zwiększa możliwości jego wykorzystania. Do uprawy i zabiegów ochrony Na stoisku firmy Rolsad prezentowano także kosiarki: bijakową Hermes Castor Kombi 18 (fot. 7) i rotacyjną Fisarmonica S 175-235 (fot. 8). Pierwszy model ma szerokość roboczą 1,75 m i wyposażony jest w 20 bijaków. Charakteryzuje się niską i opływową konstrukcją, której obudowa minimalizuje uszkodzenia drzew. Natomiast drugi wyposażony w dwa noże tnące ma regulowaną hydraulicznie szerokość koszenia (1,75–2,35 m). Włoska brona talerzowa boczna Agrofer Ltd. (fot. 9) to nowość w ofercie firmy Rolsad. Jest ona zamontowana na uniwersalnym elemencie nośnym, który występuje w kilku modelach różniących się szerokością roboczą, masą oraz zapotrzebowaniem mocy współpracującego z nim ciągnika (50 lub 60 KM). W prezentowanej maszynie element roboczy stanowią trzy talerze ustawione pionowo w stosunku do podłoża. Regulacja ich ustawienia względem kierunku jazdy ciągnika odbywa się mechanicznie, natomiast głębokości pracy – hydraulicznie. Jest to maszyna zawieszana na tylnym TUZ. Może być wykorzystywana do niszczenia chwastów pod koronami drzew w sadzie przy jednoczesnym spulchnieniu gleby. Talerze napędzane są od WOM, jednak przekazanie obrotów WOM do nich odbywa się za pomocą pasa transmisyjnego. Maszyna wyposażona jest w czujnik, który po natrafieniu na przeszkodę odgina ramię pracujące z talerzami i omija ją. Pracą maszyny można sterować z kabiny za pomocą joysticka. Firma Rolsad zaprezentowała także listwę tnącą do cięcia konturowego drzew owocowych Lotti CT20 E (fot. 10). Jest ona montowana z przodu ciągnika i sterowana hydraulicznie z kabiny operatora. Ponadto firma ta oferuje Turbmatic SF dublet (fot. 11) – podwójną belkę do herbicydów włoskiej firmy SAE. Jej rama jest ocynkowana. Z uwagi na możliwość dowolnego ustawienia ramion belką tą można wykonywać zabiegi w sadach, których międzyrzędzia mają 2,8–4,5 m szerokości. Sterowanie ustawieniem ramion odbywa się hydraulicznie lub elektrohydraulicznie ze skrzynki sterowniczej. Inną nowością w firmie Rolsad jest opryskiwacz sadowniczy Turbmatic Defender MK 2 (fot. 12). Jest to model znanego już opryskiwacza dwuwentylatorowego, który przystosowano do przeprowadzania zabiegów w sadach przykrytych siatkami przeciwgradowymi. Wyposażono go w zbiornik o pojemności 1500 l, pompę Comet 121 l/min, przekładnię Comer, skrętny zaczep, wałek homokinetyczny oraz elektrozawory Arag z manometrem w kabinie. Inne pojazdy Polsad Jacek Korczak z Kutna Oddział Grójec prezentowano kompaktowy terenowy wózek widłowy Ausa C 150 H o nośności 1500 kg i możliwości użycia go nawet tam, gdzie jest mało miejsca (szerokość maszyny to tylko 131 cm). Kabina jest pełna, uchylna, przestrzenna i zapewnia dobrą widoczność oraz bezpieczeństwo operatora. W wózku zastosowano przekładnię hydrostatyczną ze stałym napędem 4x4 Compen®, co umożliwia przenoszenie ładunków nawet po nierównym terenie. Jego maszt podnosi się na wysokość 5400 mm i może współpracować z obrotnicą do skrzyniopalet. Opony są szerokie i o wysokim profilu, co daje prześwit nad gruntem. UniCarriers TX 18 to z kolei wózek elektryczny czołowy, trójkołowy o wysokiej zwrotności. Przeznaczony jest do użycia w obiektach magazynowych. UniCarriers jest nową nazwą dla sprawdzonej i uznanej marki NISSAN FORKLIFT. Na stoisku tej firmy prezentowano także minikoparkę Kubota KX19. Pojazd należy do kategorii wagowej 1–2 t i może okazać się przydatny np. podczas montażu konstrukcji w sadach. Wyposażono go w silnik Kubota D902 16 PS o mocy 16 KM. Nisko osadzony środek ciężkości zapewnia maszynie stabilność, którą dodatkowo poprawia możliwość rozsunięcia gąsienic z 990 mm do 1300 mm. Mały rozstaw gąsienic umożliwia przemieszczanie się maszyny w wąskich przestrzeniach. Prędkość przemieszczania się nie przekracza 4 km/godz. Minikoparkę wyposażono w łyżkę na ramieniu o długości 1860 mm (zapewnia głębokość kopania do 2580 mm). fot. 1–12 A. Łukawska 21 Przyszłość organizacji producentów i specyfika dalekich rynków Anita Łukawska G rupy producentów owoców i warzyw muszą stać się liderami rynku, zarówno w produkcji, jak i dystrybucji owoców i warzyw, co daje szansę na ich sukces rynkowy. Niby proste, ale to jednak bardzo trudny cel do zrealizowania, zważywszy na obostrzenia dotyczące produkcji, obowiązujące embargo i związaną z tym konieczność zdobywania nowych rynków zbytu, jakże odmiennych od polskiego. Szanse i zagrożenia grup producentów Zdaniem W. Boguty polskie owoce i warzywa nie muszą być najtańsze w Europie, choć koszty ich produkcji są niskie. Aby móc ubiegać się o wy- Pierwszy fungicyd z technologią ! CO-CRYSTAL ŚĆ O W O Faban ® popytu, szczególnie jeżeli planowany jest eksport na dalekie rynki. Obejmuje to zmianę asortymentu odmian, poprawę jakości oraz sposobu przygotowania owoców i warzyw. Duże kontrakty na rynkach zagranicznych, obejmujące np. 80 tys. ton, muszą mieć około 5-krotne pokrycie (około 400 tys. ton). Konsorcjum 22 N W Polsce obecnie jest 309 grup producentów owoców i warzyw, w tym 187 organizacji uznanych. Zrzeszają one 7341 podmiotów, co stanowi około 5% wszystkich producentów ogrodniczych. Udział zorganizowanych producentów w rynku szacowany jest na 25–26%. W krajach Europy Zachodniej stanowi on ponad 50%. W Polsce nadal jest to za mało – informował Witold Boguta (fot. 1), prezes Krajowego Związku Grup i Organizacji Producentów Owoców i Warzyw podczas Konferencji Sadowniczo-Warzywniczej na targach Hort-Technika w listopadzie 2015 r. ży może mieć tylko pozytywny wydźwięk, ponieważ powstałe konsorcja mogą stać się ważnymi partnerami rynkowymi. soką ich cenę, należy zaprzestać konkurencji między grupami producentów owoców i warzyw oraz samymi producentami (zwłaszcza niską ceną) i podjąć trwałą współpracę, opracować polską markę, a najlepiej kilka (trzy lub cztery), tak jak to robią konsorcja w Europie Zachodniej. Konieczne staje się dostosowanie oferty do do zwalczania parcha FOT. 1. Witold Boguta z Krajowego Związku Grup i Organizacji Producentów Owoców i Warzyw Polskie organizacje producentów owoców i warzyw, zdaniem W. Boguty, są dość małe, ponieważ większość z nich liczy do 10 członków (60%). Jednocześnie wzrasta stan wyposażenia i zatrudnienia w tych organizacjach, co pociąga za sobą wzrost kosztów. Większość z nich osiągnęła już status grupy uznanej i odczuwa dotkliwie brak wcześniejszego dofinansowania, co rodzi wiele problemów. Szansą dla tych grup może być współpraca z innymi organizacjami o takim samym profilu i zakładanie konsorcjów, co nie tylko wpłynie na kontrolowanie kosztów, lecz także ułatwi handel zagraniczny (ze względu na zwiększenie skali towarowej współpracujących organizacji) oraz zwiększy kontrolę rynku rodzimego, który coraz wyraźniej ulega dyktatowi sieci wielkopowierzchniowych oraz przetwórców. Jak stwierdził W. Boguta, embargo rosyjskie okazało się być zjawiskiem korzystnym, z uwagi na zmuszenie organizacji producentów owoców i warzyw do podjęcia dialogu i rozpoczęcia współpracy celem koncentracji podaży oraz działań handlowych. Konsorcja takie jak Appolonia Sp. z o.o., San-Export-Group Sp. z o.o., LubApple Sp. z o.o. oraz inne oddziałują na rynek poprzez zwiększanie skali towarowej oraz ujednolicanie partii towaru pod względem odmianowym i jakościowym. Ma to ogromne znaczenie w prowadzeniu handlu, a nie tak jak dotychczas sprzedaży. Handel obejmuje długoterminowe zobowiązania na znaczne partie towaru określonej jakości. Natomiast sprzedaż obejmuje działania doraźne. Ideą tworzenia organizacji producentów owoców i warzyw był wspólny handel, a nie sprzedaż towarów. Zatem zmiana obejmująca zwiększenie koncentracji poda- Nowa formuła oparta na kokryształach Skuteczność działania w szerokim zakresie temperatur Doskonała ochrona przed parchem zarówno na liściach, jak i owocach BASF Polska Sp. z o.o., infolinia: (22) 570 99 90, www.agro.basf.pl Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj środków bezpieczeństwa zamieszczonych w etykiecie. Faban 205x285 BASF JW 2016.indd 1 14.12.2015 13:38 22 21 obsługujące duże kontrakty musi mieć zatem w ofercie znaczną ilość jabłek. Kolejnym krokiem w działalności konsorcjów jest nawiązanie współpracy z podobnymi organizacjami w innych krajach oraz dalsza konsolidacja polskiego rynku producentów owoców i warzyw poprzez przyjmowanie nowych członków do organizacji istniejących i powstawanie nowych, ale temu musi sprzyjać otoczenie prawne i wsparcie finansowe, na które sami producenci wpływu nie mają. W istniejących organizacjach producentów konieczne staje się także dalsze inwestowanie w marketing oraz w przetwórstwo, aby przejąć jak największy udział w rynku – takie możliwości stwarza PROW i inne fundusze. Obecnie działające grupy producentów owoców nie są chętne do przyjmowania nowych członków. Ich przedstawiciele muszą mieć świadomość wewnętrznych zagrożeń. Jednym z nich są nielojalni członkowie, którzy nie utożsamiają się z grupą, nie czują się współwłaścicielami oraz współzarządzającymi. Sprzedają oni owoce i warzywa ze swojego gospodarstwa poza grupą, a także nie poczuwają się do zaangażowania finansowego. Innymi zagrożeniami są wysokie koszty organizacji na etapie przejścia z etapu wstępnego uznania w etap uznania, nieumiejętność zarządzania i działania na konkurencyjnym rynku, wysoka konkurencja, niewłaściwe zarządzanie zasobami. Członkowie grupy często nie dostrzegają korzyści z przynależności do niej. Maszyny, urządzenia czy inne elementy wyposażenia gospodarstw nie są uznawane przez członków grup za korzyści z przynależności do niej. Oczekują oni uzyskiwania wysokich cen za produkty sprzedawane za pośrednictwem grupy, co nie jest łatwe do osiągnięcia, szczególnie w sytuacji embarga. Można tego oczekiwać, gdy grupa sprzeda towar drożej, niżby zrobił to pojedynczy producent. Jednak, jak podkreślił W. Boguta, aby miało to miejsce, produkty danej grupy muszą być bardziej atrakcyjne niż pozostałych podmiotów o tym profilu działających na rynku. Innym sposobem na spełnienie tego oczekiwania może być obniżenie kosztów, np. poprzez wspólne zaopatrzenie w środki do produkcji. Zdaniem W. Boguty oceny działalności grupy można dokonać dopiero po 3–5 latach jej funkcjonowania. Jeżeli sprzedając owoce przez grupę, sadownik otrzymuje za nie średnią cenę rynkową i wszystkie są sprzedane oraz osiąga inne korzyści w postaci doposażenia gospodarstwa lub sadów, to należy uznać, że przynależność do grupy jest korzystna. Zagrożenia zewnętrzne dla grup stanowią prawo unijne i krajowe, które nie do końca są korzystne, wzrost kosztów środków do produkcji, a tym samym wzrost kosztów produkcji w gospodarstwach członków oraz w organizacji, co jest często wynikiem zmiany dofinansowania i zmiany statusu grupy. Kolejne czynniki zagrażające grupom to rozwój produkcji INFORMATOR SADOWNICZY nr 2/2016 • www.ogrodinfo.pl • egzemplarz bezpłatny WYDAWCA: PLANTPRESS sp. z o.o. ul. Juliusza Lea 114a, 30-133 Kraków tel. 12 636-18-51 WOJCIECH GÓRKA redaktor naczelny [email protected], tel. 600 489 563 ANITA ŁUKAWSKA [email protected], tel. 600 489 618 INFORMACJE O reklamach: Biuro reklamy i ogłoszeń: [email protected] NAKŁAD: 10 000 egz. DRUK: Colonel, Kraków w innych krajach, głównie w Europie Wschodniej, kryzys ekonomiczny oraz ubożenie społeczeństw. Rozwój produkcji jabłek w Rosji jest znaczny, materiał szkółkarski dostarczają tam polscy szkółkarze, podobnie jak środki do produkcji. Również polscy doradcy sadowniczy świadczą tam usługi. Jednak warunki produkcji nie sprzyjają osiąganiu wysokich, dobrej jakości plonów. Dlatego, mimo skali tamtejszej produkcji, długo jeszcze potrzeby tego rynku nie będą przez nią zaspokajane, zwłaszcza że około 60% produkcji stanowią jabłka średniej i niskiej jakości. Zdaniem W. Boguty, gdy będzie zniesione embargo, zostanie stworzona szansa dla polskiego sadownictwa na dostarczenie tam jabłek wysokiej jakości, ponieważ tych, nawet przy wzroście produkcji własnej, będzie w Rosji nadal brakowało. Obecnie – jak informował W. Boguta – grupy producentów owoców i warzyw powinny zadbać o dalszy swój rozwój, umacnianie pozycji na rynku, realizację postawionych celów, nawiązywanie nowych relacji handlowych na terenie Europy i na dalekich rynkach. Cele te są możliwe do zrealizowania, jeżeli organizacje producentów podejmą szybkie i skoordynowane działania skutkujące dopasowaniem oferty do potrzeb rynku w odniesieniu do skali, asortymentu, jakości i opakowania. Realia odmiennego rynku Handlowcy z Algierii są zainteresowani długotrwałą współpracą handlową z Polską. Chcą kupować polskie jabłka, ponieważ nie można tych owoców produkować w Algierii z uwagi na klimat niesprzyjający uprawie tego gatunku – informował Czesław Rolla (fot. 2) z Centrum Ekologii i Promocji Gospodarczej w Puławach. Mimo że w ubiegłym sezonie handel jabłkami pomiędzy Algierią a Polską ułożył się niepomyślnie, tamtejsi handlowcy są pełni nadziei na przyszłość. Dysponują oni własnymi magazynami, chłodniami oraz transportem, mają także znaczne doświadczenie w handlu. W Algierii mieszka około 40 mln mieszkańców. Są to w większości ludzie młodzi, wysoki jest też przyrost naturalny. Jak informował Cz. Rolla, wybór dostawcy towaru czy wykonawcy usługi odbywa się w Algierii poprzez przetarg. Aby sprzedawać na tym rynku jabłka czy inne produkty ogrodnicze, należy uwzględnić jego specyfikę. O kontraktach handlowych w Algierii decydują inne czynniki niż znane w Europie. Jest to kraj arabski, więc ważne są tam powiązania rodzinne, sympatie osobiste, kontakty. Nie wystarczy pojechać raz na targi, misję i liczyć na owocne kontrakty, nawet gdy rozmawiało się z wieloma potencjalnymi kontrahentami. Algierczycy mają inne podejście do handlu, potrzebują długotrwałych rozmów. Działania handlowe w Algierii muszą być zatem obliczone na pewien okres czasu, wymagają cierpliwości i muszą być dobrze zaplanowane. Kontakty tam trzeba podtrzymywać, a nie poprzestawać na jednorazowych rozmowach – mówił Cz. Rolla. Algierscy handlowcy poszukują polskich jabłek, bo nie mogą produkować ich u siebie. Jak podał Cz. Rolla, wyjazd na targi do Algierii dla dwóch osób to kosztowna inwestycja rzędu około 45 tys. zł, nie zawsze dająca szansę na sukces. Wyjazd na misje to wydatek około 20 tys. zł na dwie osoby. Możliwe jest również zorganizowanie przedstawicielstwa w Algierii, ale utrzymywanie tam pracownika to koszt około 200 tys. zł rocznie, ponadto doliczyć do tego trzeba koszt organizacji i utrzymania biura – 120 tys. zł rocznie (biuro, telefon, samochód). Dlatego, zdaniem Cz. Rolli, nie warto rejestrować polskiej firmy w Algierii, ponieważ oznacza to zbyt duże koszty i trudno jest spełnić wymogi prawne tamtejszego rynku. Lepszym rozwiązaniem jest powołanie polsko-algierskiej spółki z o.o. Wówczas koszt założenia biura, wyposażenia go, zakupu samochodu i zatrudnienia trzech osób to około 120 tys. zł rocznie. Jednak koszt ten rozkłada się na udziałowców zgodnie z wielkością wkładu. W przypadku spółki akcyjnej depozyt na kapitał zakładowy musi wynosić około 10 tys. euro, pozostałe koszty są takie jak w przypadku powołania spółki z o.o. W przypadku spółki z udziałowcem algierskim łatwiej jest uzyskać dofinansowanie na działalność czy na inwestycje ze strony państwa, a ich poziom może sięgać nawet 60% wartości inwestycji. Taki sposób działalności na algierskim rynku nie tylko minimalizuje koszty, lecz także zwiększa zyski. Spółka musi zostać zawiązana w określonym celu, a to w przypadku eksportu jabłek z Polski może być interesujące rozwiązanie dla grup producentów owoców. Jednak taka grupa musi przeanalizować samodzielnie, co jest dla niej korzystne: udział w targach, misjach, zawiązanie spółki czy też oczekiwanie, że kontrahent z Algierii sam się zgłosi. Można także uczestniczyć w stałej całorocznej wystawie w salonach PACH (Polsko-Algierskiej Centrali Handlowej) w Algierze (jako jedna z 5, 6 firm z branży) i innych ważnych miastach Algierii. Ten sposób pokazania się na tym rynku jest tańszy niż jednorazowy udział w targach i misjach. Salon PACH działa jak przedstawicielstwo handlowe w zakresie promocji i marketingu oraz biuro do uzgodnień technicznych i technologicznych, wykorzystuje potencjał i kontakty partnerów algierskich, minimalizuje koszty po- przez możliwość uzyskania dofinansowania ze strony rządu, maksymalizuje efekty, upraszcza rozwiązania podatkowe i prawne w Polsce i w Algierii. Współpraca tam zawarta jest realizowana na podstawie umowy, co ułatwia rozwiązania organizacyjne, logistyczne i zapewnia otwarcie na oferowane produkty. Salon PACH w Algierii jest finansowany w dwóch etapach: w I etapie finansowanie jest zapewnione poprzez pokrycie części kosztów działania salonu z funduszy pozyskanych od państwa, w II etapie jest zapewnione przez prowizję od realizowanych w Algierii zamówień. Zazwyczaj wystarcza 6–12 miesięcy na przejście z jednego do drugiego etapu finansowania. W salonie PACH przez rok prowadzona jest prezentacja oferty firmy. W tym czasie poszukiwani są klienci, nawiązywane są wstępne kontakty, prowadzone bezpośrednie negocjacje techniczno-finansowe z kontrahentami w ramach telekonferencji multimedialnych. Komunikacja z Algierią jest droga, trzeba bazować na komunikatorach internetowych. Pośrednictwo salonów PACH jest korzystne z uwagi na analizę przetargów odbywających się na terenie Algierii oraz procedur zgłaszania do nich, analizowania ich, ułatwienia logistyki dzięki posiadanym kontaktom, a także w rezerwacji hoteli, transportu czy procedur wizowych dla przedstawicieli firm. Algierscy importerzy jabłek i warzyw mają własne grunty, budynki, magazyny, chłodnie i transport. To jest korzystne z punktu widzenia utrzymania jakości owoców i warzyw w gorącym klimacie. Taki partner może znacznie ułatwić wejście na ten rynek. Od stycznia 2016 r. będą do Algierii wysyłane kontenery o pojemności 20 t, FOT. 2. Czesław Rolla z Centrum Ekologii i Promocji Gospodarczej w Puławach w których znajdą się różne produkty. Ponad 10 firm zgłosiło chęć przygotowania pilotażowych partii towarów celem zaprezentowania ich na algierskim rynku. Koszt kontenera to 5–20 tys. zł. Koszt dla firmy w zależności od wielkości partii produktu (1–2 t) to 1000–2000 zł. Jak powiedział Cz. Rolla, jest to niewielkie ryzyko dla firmy. Kontrahent w Algierii będzie miał okazję zaprezentować przesłane z Polski produkty, zbadać rynek i ewentualnie je tam sprzedać. Pieniądze ze sprzedaży powinny wrócić do dostawcy. Ryzyko w handlu istnieje zawsze, ale inaczej nie da się wprowadzić jabłek na rynek arabski. Algierczycy, będąc w Polsce, analizują ceny i nie zawsze może dojść do transakcji. Namawiam do ofensywnego działania na tym rynku poprzez wysłanie pilotażowych partii towaru, wówczas będzie to tańsze niż udział w targach i być może trafione pod względem handlu rozwiązanie – powiedział Cz. Rolla. fot. 1, 2 A. Łukawska POLSKA Podkarpackie święto ogrodników i winiarzy Dziesięciolecie obchodziła w ubiegłym roku Jesienna Giełda Ogrodnicza w Boguchwale. Ostatnia edycja tej imprezy odbyła się 3 i 4 października ub.r. i po raz drugi towarzyszyło jej Święto Winobrania. Organizatorem były Podkarpacki Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Boguchwale, Marszałek Województwa Podkarpackiego, Stowarzyszenie Winiarzy Podkarpacia, Stowarzyszenie Winiarzy „Vinum pro cultura”, Stowarzyszenie Winnice Doliny Sanu oraz Polski Związek Łowiecki. W ubiegłorocznej giełdzie uczestniczyło 214 wystawców. Najliczniejszą grupę stanowili producenci materiału szkółkarskiego, nasion i cebul roślin ozdobnych oraz owoców, warzyw i soków tłoczonych. Byli również producenci winorośli i winiarze, dostawcy artykułów do wytwarzania wina oraz nalewek, stoiska z miodami, pieczywem, serami i wyrobami wędliniarskimi oraz rękodzielników. Kilka firm prezentowało także maszyny przydatne do pracy w sadach i winnicach. Pierwszego dnia odbyło się seminarium winiarskie pt.: „Winnice szansą dla podkarpackich gospodarstw”, na którym szeroko omówiono agrotechniczne aspekty zakładania i prowadzenia winnicy, tajniki produkcji wina gronowego oraz kulturę podawania i spożywania wina. Nie zapomniano o dzieciach, które mogły wziąć udział w konkursie z nagrodami pt. „Wiem wszystko o winorośli i winogronach”. Drugi dzień jubileuszowej imprezy miał charakter rekreacyjny. Towarzyszyły mu występy zespołów lokalnych oraz degustacje potraw. Dokonano także podsumowania konkursów „Agroliga 2015” i „Najlepsze gospodarstwo ekologiczne” na etapie wojewódz- kim. W pierwszym z nich, który ma na celu promowanie najlepszych polskich producentów rolnych oraz firm związanych z sektorem rolno-spożywczym nagrody przyznano w dwóch kategoriach. W kategorii „Rolnicy” tytuł Mistrza Wojewódzkiego AgroLigi 2015 otrzymali Danuta i Adam Kowalowie, natomiast tytuł Wicemistrza Wojewódzkiego – Anna i Janusz Pieczko oraz Doro- ta i Robert Sochowie. W kategorii „Firma” tytuł Mistrza Wojewódzkiego AgroLigi 2015 otrzymał Zakład Przetwórstwa Mięsnego z Dulczy Wielkiej. Na podstawie informacji prasowych PODR w Boguchwale fot. mat. prasowe PODR w Boguchwale 23 Na rynek krajowy i zagraniczny Anita Łukawska W Polsce nadal produkuje się zbyt dużo jabłek niskiej jakości. Obecne wymagania – stawiane głównie przez zagranicznych odbiorców, ale też coraz częściej krajowych – dotyczą wielkości, jędrności, soczystości oraz smaku tych owoców. Nie mogą też mieć one żadnych uszkodzeń skórki i miąższu, a zawartość pozostałości pestycydów powinna być znacznie poniżej dopuszczalnej wartości. Dostosować ofertę do rynku Zanim podejmie się decyzję o założeniu sadu jabłoniowego należy zapewnić sobie zbyt na owoce z niego. Nie radzę produkować jabłek odmian, których produkcję się opanowało, ale takich, na które jest zbyt. „Zanim posadzisz sad, sprzedaj jabłka” – to nie rynek dostosuje się do oferty producentów, ale producenci muszą dostosować ofertę do rynku – informował prof. dr hab. Eberhard Makosz (fot. 1) z Towarzystwa lejącą. W ubiegłym roku nieznacznie wzrosło (o 1–2 kg) – paradoksalnie dzięki rosyjskiemu embargu. Podziałała darmowa promocja zachęcająca do zwiększenia spożycia tych owoców. Jednak, aby ten wzrost był trwały, konieczne są: poprawa jakości jabłek, stała kampania promocyjna oraz zapewnienie dostawy odmian spełniających oczekiwania konsumentów. Obecnie o zakupie jabłek decyduje bowiem jakość, a nie cena. Wśród polskich konsumentów popularnością cieszą się jabłka odmiany ‘Szampion’, mimo że są dwukolorowe, ale jednak słodkie i smaczne. Nadal odmiana ta, zdaniem prof. E. Makosza, będzie odgrywała znaczącą rolę w handlu w naszym kraju. Jest plenna i dość łatwa w uprawie. Pewien problem stanowi utrzymanie jędrności jabłek. Konsumenci poszukują także jabłek o owocach jednokolorowych z grupy ‘Gala’ (fot. 2 na str. 24) i ‘Red Delicious’ (fot. 3), a z letnich – ‘Pirosa’. Zmniejsza się natomiast zainteresowanie jabłkami odmiany ‘Ligol’. Polscy konsumenci kupują jabłka na targowiskach lub bezpośrednio u sadowników (taki sposób ich zakupu stanowi 35–40%), w sklepach osiedlowych (20–30%) i supermarketach ® (35–40%). Wciąż jednak wzrasta rola supermarketów, jako miejsca dokonywania zakupów, a maleje rola sklepów osiedlowych. Według prof. E. Makosza nie jest to korzystne zjawisko. Jeśli supermarkety opanują handel (70–80%), producenci owoców i warzyw odczują to przez zmniejszenie opłacalności ich produkcji. Około 50% produkowanych w Polsce jabłek przeznaczanych jest do przetwórstwa, z czego prawie 90% przerabiane jest na sok zagęszczony. 24 NOWA REJESTRACJA! OSTRY FUNGICYD FOT. 1. Prof. dr hab. Eberhard Makosz Przełomowa skuteczność w zwalczaniu mączniaka prawdziwego w sadach Rozwoju Sadów Karłowych podczas I Targów Sadowniczo-Warzywniczych Vege Fruit Expo w listopadzie ub.r. w Lublinie. Gusta konsumentów pod względem doboru odmian ulegają zmianie. Obecnie poszukiwane są jabłka o jednobarwnej skórce, ale nie o zielonej lub żółtej, jaką mają ‘Golden Delicious Reinders’ czy ‘Mutsu’, tylko czerwonej. Pierwsza z wymienionych odmian traci swoją czołową pozycję na arenie międzynarodowej. Jest ona wypierana przez sporty odmiany ‘Gala’, których owoce można sprzedać na całym świecie. Po raz pierwszy w 2015 r., jak informował prof. E. Makosz, eksport jabłek rozpoczął się w momencie ich zbioru. Dotyczyło to owoców ‘Gali’, za które oferowano 1,5–1,8 zł/kg. Nie jest to odmiana łatwa w uprawie. Wymaga żyznej gleby, ciepłego stanowiska, odpowiedniej agrotechniki (nawożenia i cięcia drzew). Jest to odmiana drobnoowocowa, zatem osiągnięcie wysokiego plonu (50–60 t/ha) wymaga umiejętności, ale plony są coroczne, a owoce poszukiwane i sprzedawane po atrakcyjnej cenie. Jaki powinien być sad jabłoniowy, aby produkcja jabłek była opłacalna? Według prof. E. Makosza obsada powinna wynosić 2–4 tys. drzew/ha odmian atrakcyjnych rynkowo na podkładkach karłowych, które szybko wejdą w owocowanie, a plony będą wynosiły minimum 50 t/ha. Koszty produkcji nie powinny przekraczać 1 zł/kg (0,25 euro/kg). W krajach Europy Zachodniej koszt wyprodukowania jabłek wynosi 0,35–0,40 euro/kg, co daje 1,47–1,68 zł/kg, a wynika on z kosztu najmu siły roboczej. Tam koszt ten w przeliczeniu na godzinę wynosi 12 euro. W Polsce jest to 8, 10 lub 12 zł/godz. Dlatego polskie jabłka długo jeszcze będą konkurencyjne cenowo w stosunku do produkowanych na zachodzie Europy, co stanowi ogromną szansę dla polskiego sadownictwa – powiedział prof. E. Makosz. Nowa substancja aktywna – cyflufenamid – z nowej grupy chemicznej Skazani na eksport Spożycie jabłek na krajowym rynku w latach 2010–2013 wynosiło 15– 16 kg/osobę i miało tendencję ma- Działanie zapobiegawcze i interwencyjne – możliwość elastycznego terminu zabiegu Zastosuj Kendo w jabłoni i gruszy: samodzielnie w dawce 0,5l/ha w mieszaninie z preparatem parchobójczym w dawce 0,2-0,3l/ha Teraz rejestracja też w winorośli Masz mączniaka? Stosuj Kendo! Czy wiesz, że… Kendo (jap. 剣道 kendō, pol. droga miecza) – to sztuka walki wywodząca się z szermierki japońskich samurajów. SUMI AGRO POLAND SP. Z O.O. | ul. Bonifraterska 17 | 00-203 Warszawa | tel.: 22 637 32 37 | www.sumiagro.pl Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj środków bezpieczeństwa zamieszczonych w etykiecie. Kendo sady 205x285 SumiAgro JW 2016.indd 1 03.02.2016 15:05 24 23 Ich cena jest jednak niestabilna, nie tylko w poszczególnych latach, ale i w danym sezonie, co nie zapewnia opłacalności produkcji. Dlatego w najbliższych latach – według prelegenta – ilość jabłek kierowanych do produkcji soku zagęszczonego zmniejszy się, również z uwagi na wzrost produkcji soków tłoczonych oraz cydru (fot. 4). Polska, jako największy producent jabłek w Europie, jest skazana na ich eksport, gdyż produkcja znacznie przekracza rodzime zapotrzebowanie. W sezonach 2012/2013 i 2013/2014 eksportowaliśmy około 1,2 mln ton jabłek rocznie, głównie do krajów Europy Wschodniej (70%), przy czym około 400 tys. ton stanowiły owoce ‘Idareda’. Do Europy Zachodniej trafiało w tym okresie około 29,5%, a na inne rynki zalewie 0,5%. Rosyjskie embargo zmusiło sadowników do poszukiwania nowych, pozaeuropejskich rynków zbytu. Podjęto więc próby eksportu jabłek do państw Afryki Północnej, krajów arabskich i na Daleki Wschód. W ubiegłym sezonie eksport ten wyniósł już 2,5%, czyli 20 tys. ton. Dla porównania, Włosi w tym samym czasie wyeksportowali tam 9 razy więcej jabłek. Jest jednak szansa, że nasz eksport w te rejony świata będzie wzrastał, ale należy dostosować się do wymogów tamtejszych konsumentów (odmiany jednokolorowe, o czerwonej skórce, słodkie, wysokiej jakości). Nadal należy dbać o dobre stosunki z krajami Europy Wschodniej, które potrzebują polskich jabłek. W Rosji produkowane jest około 2 mln ton tych owoców, ale prawie 60% stanowią owoce przemysłowe. W dużych miastach w Rosji popularnością cieszą się odmiany ‘Gala’, ‘Red Delicious’, ‘Golden Delicious’ i ‘Granny Smith’, natomiast bliżej polskiej granicy: ‘Szampion’, ‘Ligol’ i ‘Gloster’. Niestety, o handlu z krajami na wschodzie Europy decyduje polityka, a nie rynek. Obecnie notowany jest znaczny wzrost cen jabłek w Rosji: 1 kg owoców średniej jakości kosztuje tam około 4 euro – informował prof. E. Makosz. Na zachodzie Europy konsumenci preferują jabłka innych odmian niż na wschodzie – nie ma tam zainteresowania takimi odmianami jak ‘Gloster’, ‘Idared’ i ‘Ligol’. Są to dla nas rynki atrakcyjne z uwagi na bliskość położenia i ceny. Konsumenci są tam jednak przyzwyczajeni do wysokiej jakości owoców i mimo, że polskie jabłka są tańsze, wcale nie muszą znaleźć nabywców. W produkcji jabłek w Polsce, tak jak i na zachodzie Europy, problem zaczyna stanowić zatrudnienie pracowników. Coraz trudniej znaleźć chętnych do zbioru owoców. Być może zmieni to podniesienie płacy do 12 zł/godz. Aby nadal opłacało się produkować jabłka w Polsce, zdaniem prof. E. Makosza konieczny jest wzrost plo- FOT. 2. ‘Gala Must’ FOT. 3. ‘Red Delicious’ Wiosna idzie cy cóś? FOT. 4. Cydr Lubelski na targach nu z powierzchni, co pozwoli utrzymać koszty jednostkowe na niskim poziomie, nawet przy wzroście opłat za najemną siłę roboczą. Co roku w Polsce zakładanych jest wiele sadów jabłoniowych. Niektórzy z sadowników nie zastanawiają się jednak, jak sprzedadzą wyprodukowane owoce. W 2015 r. zbiory jabłek w Polsce były niższe o 5% niż w 2014 r. W UE zebrano z kolei jabłek więcej o około 2 mln ton. Pod koniec listopada 2015 r. zapasy tych owoców były niższe o 20% niż w 2014 r. Produkcja jabłek w Polsce w najbliższych latach może wynieść nawet 4 mln ton. Jednak bez ich eksportu na poziomie 1–1,2 mln ton rocznie trudno będzie je zagospodarować. Nadmiar trzeba będzie przerobić na sok zagęszczony, bo tylko 600–700 tys. ton może być spożyte przez krajowych konsumentów. Trudno sobie wyobrazić, że sadownicy sami będą szukać nowych rynków zbytu. Nawet grupy producentów mogą mieć z tym problem. Zdaniem prof. E. Makosza konieczna jest pomoc rządu, m.in. w prowadzeniu promocji, stałej informacji o polskich jabłkach poza granicami kraju, a także przy zawieraniu umów handlowych. Aby eksport jabłek mógł być realizowany sprawnie, potrzeba dobrze działających organizacji producentów oraz ich konsolidacji. Wsparcia wymagają producenci, ale – zdaniem prelegenta – nie wszyscy. Małe gospodarstwa powinny skupić się na zaopatrywaniu rynku rodzimego, a duże, w których jabłka produkowane są na skalę towarową i są one zazwyczaj wysokiej jakości – na rynki zagraniczne. Sadownicy z Europy Zachodniej zazdroszczą polskim warunków pracy oraz niskich kosztów produkcji, w tym siły roboczej. Aby nie stanąć w miejscu (co w efekcie oznaczałoby cofanie się i wyprzedzenie w produkcji jabłek przez inne kraje), należy wprowadzać innowacje w produkcji, zwłaszcza jeżeli dotyczą odmian i mają zwiększyć plony oraz jakość jabłek – informował prof. E. Makosz. Na potwierdzenie swych słów przytoczył przykład Francji, która przez wiele lat była największym producentem jabłek w Europie i na świecie – produkowała ich 5–6 mln ton rocznie. Obecnie jest to zaledwie 1,5 mln ton rocznie. Brak wprowadzania innowacyjnych rozwiązań doprowadził do zmniejszenia produkcji. W Holandii opracowano wprawdzie system uprawy jabłoni celem osiągania wysokich plonów i wysokiej jakości jabłek, jednak francuscy sadownicy nie wprowadzili go do swoich sadów, a ich wysokonakładowe nasadzenia przestały być dochodowe i musieli zrezygnować z uprawy jabłoni. fot. 1–4 A. Łukawska Niezawodne rozwiązanie w okresie kwitnienia Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Należy zwrócić szczególną uwagę na zwroty i symbole (oznaczenia) ostrzegawcze oraz zalecane środki ostrożności zamieszczone i opisane na etykiecie produktu. 4 powody dlaczego Chorus: • Działanie interwencyjne przeciwko parchowi i innym patogenom w okresie kwitnienia • Sprawdzony i skuteczny w szerokim zakresie temperatur • Szybkie działanie, szybkie wnikanie w tkanki rośliny (wystarczy 1 godz. przed deszczem) • Wygodna, nowoczesna formulacja, korzystny profil rozpadu Syngenta Polska Sp. z o.o., ul. Szamocka 8, 01-748 Warszawa, tel.: (22) 32 60 601, fax: (22) 32 60 699, www.syngenta.pl Przyrody nie da się oszukać – roczniki 50+ już tak mają, że łatwo ulegają przeróżnym emocjom, a zwłaszcza wzruszeniom i rozrzewnieniom. Albo i jakimś stanom pośrednim między nimi. Przedwiośnie sprzyja takim stanom. Przytrafiło mi się otóż przed kilkoma dniami uczestniczyć w spotkaniach sadowników sądeckich (dziękuję, sąsiedzi, za zaproszenie), na których Adam Fura opowiadał o nowych koncepcjach w ochronie sadów. Piszę „opowiadał”, bo też kiedy Adam mówi, to nie jest suchy wykład, tylko epicka opowieść – tylko muchy „se” mogą brzęczeć… No więc w niebezpiecznie wielkim skrócie: nie ma w chemicznych środkach ochrony roślin substancji obojętnych dla środowiska, a przy solidnym pogłówkowaniu moglibyśmy walkę ze szkodnikami opędzić bez chemii, zaś z chorobami – chyba jeszcze dzisiaj nie dalibyśmy sobie w ten sposób rady. To był właśnie powód mojego emocjonalnego wzmożenia – przypomniały mi się te setki godzin lekcyjnych, tygodnie, dni zajęć praktycznych w cieszyńskim Technikum Ochrony Roślin („śp.” powinienem dodać…). Przez pięć lat cierpliwie, a uporczywie kładziono nam do głów podejście do uprawy i ochrony według schematu (wszystko jedno – pszenica czy marchew): wymagania klimatyczne rośliny, wymagania glebowe, stanowisko (który rok po oborniku, jakie miejsce w jakim płodozmianie), odmiana (wczesność, odporności, itp.), agrotechnika, nawożenie, w końcu – ochrona. Też w rozbiciu: zapobieganie, fizyczne metody, na ostatku zabiegi. Fakt, „wtedy” nie za bardzo było z czym wydziwiać – kilka grup chemicznych, ja wiem? – może ze 300 preparatów wszystkiego razem (insektycydów, fungicydów, herbicydów). Jak już się pojechało po uprawie jakimś Metasystoksem (fosforoorganiczny) – no to „żywe ni mo prawa” (dla młodzieży: to z K. Grześkowiaka) – czasem łącznie z traktorzystą, bo zakładanie odzieży ochronnej w tych pięknych czasach było tak samo obciachowe, jak dzisiaj. Więc jak nam Adam zaczął opowiadać – to mniejsza o konkretne propozycje współczesne – powracająca idea „z” bardziej niż „kontra” naturze uniosła mnie w czasy wczesnego Gierka, kiedy to i o konieczności rotacji substancji aktywnych uczono (a żonglerka była trudniejsza z braku wyboru), i o Bacillus thuringiensis (Dipel) wiedzieliśmy, i ośca korówkowego znaliśmy… Urzekła nas jednak szybkość reakcji na środki chemiczne. Nie powiem: przyglądano się chemii (wbrew przekonaniu rozmaitych mniej lub bardziej „zielonych”) – od skuteczności przeszliśmy do reaktywności (pamiętacie szok przy przejściu między 30 kg/ha pylistego Gamametoksu na litr czy dwa pyretroidu?), potem dropnęliśmy się, że selektywność jest warta wszystkie pieniądze… Zatoczyliśmy wielkie koło, wracamy do punktu wyjścia – cierpliwie podpatrywać Naturę, brać, co sama daje (i znowu popełniać błędy…). Przyznaję się bez bicia – nie mam sadu, więc i nie mam dylematu: chemia czy metody alternatywne. Wiem, że decyzje te słono mogą kosztować. Tym bardziej więc (egoistycznie, fakt!) cieszę się, że słyszę stare, znajome nuty… Adam! Jakaż to nowość?! – Toż to refren – oby masowej – pieśni…