Dodatek do GPD Grudzień 2010 - Spółdzielnia Mieszkaniowa
Transkrypt
Dodatek do GPD Grudzień 2010 - Spółdzielnia Mieszkaniowa
www.gazetapoludniowa.pl Gazeta Południowa • 12 (192) – 2010 r. sPÓŁDZielcZoŚĆ 5 DoDateK sPecJalNY Dla cZŁoNKÓw sm „metalowiec” iNFoRmacJa iNFoRmacJa NR NR 111 110,, GRUDZieŃ listoPaD 2010 2010 Ostatnio w „Bakarze” 10 listopada gościliśmy okolicznych mieszkańców na wieczornicy z okazji Święta Niepodległości. Bogaty program artystyczny w wykonaniu zaproszonych aktorów, harcerzy, naszych seniorów z Klubu oraz dzieci ze świetlicy „Bakara” wsparty śpiewem uczestników spotkania, zakończył się wspólnym, świątecznym poczęstunkiem. tradycyjne „andrzejki” odbyły się już 25 listopada. W przerwie między tańcami wystąpiła z recitalem przy akompaniamencie gitary Pani Marta specjalizująca się w piosence aktorskiej. Najbardziej podobała się piosenka francuska. 1 grudnia Klub Seniora przedstawił efekt tegorocznej pracy – zaskakujący spektakl teatralny pt.: „moje marzenie… spełnienie”. Sztuka autorstwa samych Seniorów wzbudziła podziw u widzów. Niezwykła konstrukcja widowiska wywoływała śmiech i pobudzała do refleksji, a gra aktorska i występ każdej z osób był gromko oklaskiwany. Po spektaklu zainicjowana przez autorkę pomysłu, Eleonorę Maras, dyskusja panelowa dała upust emocjom i pozwoliła na wymianę wrażeń z obu stron: artysty i widza. Pozytywnie zaskoczeni byli wszyscy: rodzina, przyjaciele, nieznajomi i sami aktorzy, którzy pod wpływem tego wspólnego sukcesu chcą zagrać znów… może jeszcze nie jeden raz? 3 i 4 grudnia odbyły się zabawy dzieci ze św. mikołajem. Rada Osiedla Nr 1 i Nr 2 SM „Metalowiec”, trzymając się tradycji, ufundowały maluchom wspaniałą zabawę z clownami Friko i Koko oraz paczki, które wręczał sam św. Mikołaj. Były też występy dzieci na scenie i słodki poczęstunek. Pozostaną miłe wspomnienia i oczekiwanie na następną zabawę. n Żegnamy zasłużonego dla budownictwa członka naszej spółdzielni 10 listopada 2010 roku zmarł mgr inż. Bronisław Wosiek – związany zawodowo z Wrocławiem i Dolnym Śląskiem, zasłużony działacz społeczny Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa, wieloletni członek Zarządu Głównego i sekretarz Głównej Komisji Rewizyjnej, członek założyciel Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa, przewodniczący w dwóch kadencjach Komisji Kwalifikacji Zawodowych Dolnośląskiej Okręgowej Izby, wiceprzewodniczący, a następnie członek Prezydium Krajowej Komisji Kwalifikacyjnej, członek honorowy Wrocławskiej Rady NOT, wyróżniony Odznakami PZITB: Złotą i Złotą z Diamentem oraz wieloma innymi odznaczeniami i wyróżnieniami. Żegnamy Człowieka wielkiej wiedzy i życzliwości, niezawodnego Kolegę. DOM KULTURY „BAKARA” Spółdzielni Mieszkaniowej Metalowiec we Wrocławiu, ul. Różana 4–6 Tel.: 71 363 24 55 i 71 33 29 310; biuro czynne w godz. 1500–1900 Prowadzimy działalność kulturalną, wynajmujemy sale na spotkania firmowe: konferencje, bankiety, zabawy integracyjne, bale szkolne, a także uroczystości rodzinne: wesela, komunie, chrzciny, imieniny i inne. Pomagamy w organizacji i prowadzeniu! BALERINKA Dziecięce Studium Baletowe zaprasza dzieci do dwóch grup wiekowych: 4, 5, 6 lat oraz powyżej 7 lat. Informacje i zapisy pod telefonem: 501 370 602 Świetlica środowiskowa jest czynna od poniedziałku do piątku w godz. 1500–1900. Zapraszamy wszystkie chętne dzieci i młodzież szkół podstawowych na ciekawe zajęcia, gry i zabawy. W tym czasie dzieci mają też zapewnioną pomoc w nauce i opiekę doświadczonych pedagogów. Klub Seniora organizuje stałe zajęcia z animacji kultury w środy od godz. 1200 do 1500 choreoterapii w poniedziałki i czwartki o godz. 1000 oraz kursy komputerowe dla 8 grup – uwaga, trwają już zapisy do nowych grup: dla początkujących i średnio zaawansowanych na nowy rok. Świetlica i Klub Seniora działają dzięki finansowemu wsparciu Spółdzielni Mieszkaniowej „Metalowiec”, Urzędu Miasta Wrocławia i Towarzystwa Edukacji Otwartej. Lodowisko na Muchoborze 6 grudnia zostało uruchomione odkryte lodowisko przy Zespole Szkół nr 3 (ul. Szkocka 64 we Wrocławiu) na sezon zimowy 2010/2011 (do 27 lutego). Atrakcja, jaką niewątpliwie jest to zimowe szaleństwo, cieszy się, zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży, dużym powodzeniem. Dołożyliśmy wszelkich starań, aby organizatorzy przedsięwzięcia zminimalizowali utrudnienia dla mieszkańców tej części Muchoboru Małego. Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia najlepsze życzenia szczęścia i zdrowia w Nowym Roku 2011 Mieszkańcom i Kontrahentom składają Rada Nadzorcza, Rady Osiedli oraz Zarząd i pracownicy SM „Metalowiec” sm „Metalowiec” Gazeta Południowa • 12 (192) – 2010 r. Nasze potyczki (12) Perfidia czy głupota? Jerzy Kruk To prowokacyjne pytanie zadaję już na wstępie nie bez powodu – od blisko dziesięciu lat posłowie „pochylają się” bowiem systematycznie nad prawem dotyczącym spółdzielni mieszkaniowych, nowelizują je ustawicznie i zmieniają, zmiany te jednak niestety są zawsze zmianami na gorsze. Niezależnie od haseł jakimi posługują się dwie główne polityczne partie – czy Polska jest najważniejsza, czy najważniejszy jest człowiek – w tym psuciu spółdzielczego prawa idą ramię w ramię i są zadziwiająco jednomyślne. Los członków spółdzielni wcale ich nie obchodzi, ignorują też ponad stuletnią tradycję spółdzielczości i pod płaszczykiem walki ze „spuścizną po komunizmie” (co jest nieprawdą, o czym wie każdy, kto uczył się historii) demontują funkcjonujący dotąd sprawnie system. Czy zatem to tylko niewiedza, czy może jednak polityczna zła wola? Przykłady negatywnych skutków wprowadzonych ustawowo regulacji można by mnożyć. Poniżej wskażę tylko kilka z nich – szczególnie dojmujących dla członków. Wyodrębnianie własności lokali Zamiana spółdzielczego lokatorskiego prawa na wyodrębnioną własność spowodowała – wbrew pozorom – wiele negatywnych sytuacji (z niektórymi mieliśmy już do czynienia w naszej spółdzielni). Czy inicjatorzy tych zmian tego nie przewidzieli? Czy nie znali np. poniższej, upublicznionej opinii dr Krystyny Krzekotowskiej, czy też znali ją, ale woleli przemilczeć? „Członek spółdzielni, któremu przysługuje spółdzielcze prawo do lokalu – zwraca uwagę dr Krzekotowska – objęty jest ochroną przewidzianą w ustawie o ochronie lokatorów (art. 14 określa, że sąd nakazujący eksmisję orzeka o przyznaniu mieszkania socjalnego). Takiej ochrony nie ma już właściciel wyodrębnionego lokalu (odrębnej własności lokalu)”. Co to oznacza w praktyce? Oznacza to, że jeśli w wyniku zadłużenia członek posiadający spółdzielcze prawo do lokalu (obojętnie – lokatorskie czy własnościowe) zostanie przez sąd mieszkania pozbawiony, nie czeka go eksmisja na bruk, bo przysługuje mu prawo do lokalu socjalnego. Tego prawa nie ma już niestety właściciel lokalu wyodrębnionego. Jest to ważne zwłaszcza dla ludzi starszych albo w trudnej sytuacji materialnej, którzy często za ostatni grosz lub zapożyczając się wyodrębniają mieszkanie na własność, bez świadomości, że pozbawiają się w ten sposób potencjalnej ochrony socjalnej. Jeśli wpadną w kłopoty finansowe – mieszkanie może po prostu zostać zlicytowane i koniec. Inna sprawa to niezrozumiałe różnicowanie członków spółdzielni. Większość spółdzielczych mieszkań posiadało status spółdzielczy własnościowy (w naszej spółdzielni – 85 proc.), a ich właściciele za zmianę prawa do lokalu zapłacili niegdyś od 7 do nawet 17 tys. zł. Chyba więc tylko w celu skłócenia członków wprowadzono zmianę prawa lokatorskiego na wyodrębnioną własność za przysłowiową złotówkę. Dodatkowo odbiło się to ekonomicznie na działalności wielu spółdzielni – pieniądze z przekształceń były przecież przeznaczane na usuwanie skutków wad technologicznych, za które współodpowiedzialność ponosi także państwo. W SM „Metalowiec” ta strata wyniosła ok. 9 mln zł. Miało to, oczywiście, swoje skutki i zaowocowało zmniejszeniem zakresu remontów i podwyższeniem opłat na fundusz remontowy. To, w konsekwencji, ponownie obciążyło tych członków, którzy mieszkania do 2001 roku (data wejścia w życie ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych – od tego właśnie roku spółdzielnie nie mogą ustanawiać spółdzielczych własnościowych praw do lokali) przekształcili w spółdzielcze własnościowe. Likwidacja Zebrań Przedstawicieli Członków (ZPC) miała w teorii zwiększyć demokrację bezpośrednią. Tymczasem spowodowała efekt wręcz odwrotny – Walne Zgromadzenie z podziałem na części, zwoływane przez zarząd, ma przecież ustalony wcześniej porządek obrad i nie może być on zmieniany na żadnej z części Walnego. Prowadzi to de facto do ograniczenia demokracji spółdzielczej. Kiedyś na grupach członkowskich omawiano sprawy będące podstawą? ZPC, formułowano wnioski, projekty uchwał, ustalano wstępny porządek obrad. Teraz jest to niemożliwe, bo grupy członkowskie zostały zlikwidowane. Komu i czemu miało to służyć? Tylko teoretyk, który nie ma pojęcia o funkcjonowaniu spółdzielczości, mógł uznać takie rozwiązanie za sensowne. Oczywiście, likwidacja ZPC dotyczy tylko spółdzielczości mieszkaniowej – co narusza Konstytucję i Konwencję Europejską. Zaskarżenie tego zapisu ustawowego do Trybunału Europejskiego spowodowało jednak natychmiastowe działanie posłanki Lidii Staroń. Zgłoszono już projekt takiej zmiany prawa spółdzielczego, aby zlikwidować ZPC w całej spółdzielczości – tym samym więc zarzut nierównego traktowania podmiotów wobec prawa upadnie (sic!). Idąc tym tropem, może by tak zlikwidować Sejm i Senat (taki swoisty krajowy odpowiednik ZPC) i oprzeć działalność polityczną i gospodarczą na przykład na sejmikach wojewódzkich? Ile by to załatwiło spraw, ile byłoby przy tym oszczędności i spokoju „na górze”... Opłaty za użytkowane lokalu To osobny problem. Kuriozalnym przykładem jest tu zapis (znalazł się on, co brzmi paradoksalne, w ustawie o ochronie praw lokatorów), by koszty korzystania z dźwigu osobowego pokrywać wg udziałów, czyli praktycznie wg metrażu powierzchni lokali i przynależnych. A przecież – na co zwracają uwagę sami lokatorzy – to nie „metry” jeżdżą windą, tylko osoby. Jeśli nieruchomość (wspólnota) składa się z dwóch bu- dynków: wysokiego i niskiego, to mieszkanka z IV piętra budynku niskiego – opłaca utrzymanie dźwigu w budynku wysokim, choć sama musi wnosić zakupy po schodach. Paradoks polega jeszcze i na tym, że w małych mieszkaniach statystycznie zamieszkuje więcej osób (na m2) niż w dużych. Oczywiście, rozwiązania idealne nie istnieją, ale zawsze powinna decydować logika, praktyka życia codziennego, tymczasem niektóre regulacje ustawowe sprawiają wrażenie zupełnie oderwanych od rzeczywistości. Dotyczy to także opłat za wywóz śmieci, zużycie wody, gdy nie ma liczników, albo gdy występują różnice wskazań liczników. Ograniczenie kadencyjności członków Rad Nadzorczych To jeden z bardziej szkodliwych zapisów ustawowych, nie dający się przy tym uzasadnić niczym innym, jak tylko czysto polityczną motywacją. W samorządach lokalnych nie ma wszak żadnych ograniczeń kadencyjności, nie ma takich ograniczeń w spółkach prawa handlowego, ani też w innych organizacjach spółdzielczych. Dlaczego więc wprowadzono to ograniczenie właśnie w spółdzielniach mieszkaniowych? Trudno nie dopatrywać się w tym celowego, wyłącznie politycznego działania. W ten sposób nie tylko ogranicza się spółdzielczą suwerenność, ale też pozbawia się spółdzielców możliwości wyboru (przedłużania kadencji) ludzi najbardziej doświadczonych, kompetentnych i obdarzonych zaufaniem. Jest to o tyle ważne, że to właśnie Rada Nadzorcza kontroluje bieżącą działalność zarządu, w tym także sposób zarządzania i gospodarowania dużym majątkiem spółdzielni, czyli majątkiem wszystkich jej członków. (O jak wielkich kwotach mówimy, niech świadczy jeden drobny (!) przykład – w naszej spółdzielni miesięczny rachunek za zużycie energii cieplnej wynosi ponad 2 mln zł (!), a to jest przecież zaledwie ułamek sum, jakimi zarządzają miesiąc w miesiąc samorządy spółdzielcze). „Wolność Tomku – w swoim domku” Powiedzenie to – adekwatne, gdy mówimy o wygrodzonej, wydzielonej nieruchomości, niczym domek www.gazetapoludniowa.pl z ogródkiem – w budynku wielomieszkaniowym nie ma pełnego zastosowania, choć niektórzy wydają się o tym zapominać. A przecież nikt nie ma w praktyce nawet centymetra kwadratowego własności terenu czy klatki schodowej. Dopóki budynek będzie stał – będzie to współwłasność. Można nawet zamienić spółdzielnię we wspólnotę – nie zmieni to jednak potrzeby respektowania współwłasności. Tymczasem część mieszkańców rozumie wyodrębnioną własność inaczej – wydaje im się, że będąc „u siebie”, mogą robić co im się żywnie podoba, nie licząc się z sąsiadami. Szczególnie drastyczne są tu przypadki strasznego zaniedbywania mieszkań, tworzenia z nich wręcz twierdz ze śmietniskami, powodującymi zagrożenie epidemiologiczne i sanitarne. Mamy kilka takich przykładów w spółdzielni (są to prawdziwe wylęgarnie robactwa) i niestety je- steśmy bezradni, bo ustawodawca (może celowo – by „bronić” lokatorów przed „zaborczą spółdzielnią”?) „zapomniał” o zapewnieniu możliwości zaingerowania we własność, gdy występuje takie zagrożenie dla zdrowia i życia współmieszkańców (w ustawie uwzględnia się jedynie awarie!). Spółdzielnia, zaalarmowana przez sąsiadów, nic więc nie może zrobić – bo pouczenia oczywiście niewiele dają. Pozostaje nam jedynie droga sądowa, ale ta trwa, jak wiadomo, znacznie dłużej niż okres wylęgania się prusaków… Nie można namawiać przecież do podpalenia drzwi i wezwania strażaków – którzy zrobią już bezpardonowe wejście do lokalu (zdarzenie autentyczne, choć spoza Wrocławia). Działalność społecznowychowawcza Obecnie – po tym, jak pewna młoda posłanka zaprotestowała z oburzeniem przeciwko określeniu „wychowawcza”, bo „żaden prezes nie będzie jej wychowywał” – nazywana jest raczej działalnością społeczną i kulturalno-oświatową. Tymczasem ów walor wychowawczy zawsze istniał, spółdzielnie bowiem (tak jak „Metalowiec”) bardzo często współpracowały ze szkołami, z drużynami i szczepami harcerskimi, pomagając w organizacji czasu wolnego dzieci i młodzieży, współorganizując imprezy kulturalne, wspierając finansowo istniejące na jej terenie organizacje. Zaangażowanie to z pewnością nie zniknie. Co więcej – nie ogranicza się ono przecież tylko do członków spółdzielni. Z wielu inicjatyw korzystają także inni członkowie społeczności lokalnej, niekoniecznie spółdzielcy. Niestety, ani państwo, ani samorządy lokalne nie kwapią się, by wspierać tę spółdzielczą działalność. To na pewno niesprawiedliwe, zważywszy że członkowie spółdzielni oprócz finansowania placówek spółdzielczych płacą też podatki na placówki kulturalne utrzymyn wane przez samorząd miejski.